Niszczenie Niesiołowskiego
Nie wiem, jak ogół, ale media żyją atakiem prezesa PiS na marszałka Niesiołowskiego. Mnie też zatkało, kiedy słuchałem JK. Niby jestem przyzwyczajony i jakoś uodporniony na jego styl, ale nie. Uważam, że to był moralnie czarny dzień polskiego parlamentaryzmu.
Z Niesiołowskim z okresu ZChN się głęboko nie zgadzałem, polemizowałem z nim wtedy na łamach Wyborczej, kiedy flirtował politycznie z włoską prawicą. Od tego czasu minęło wiele lat. Niesiołowski przesunął się ku centrum i zwalcza – zwykle merytorycznie słusznie, choć retorycznie czasem za ostro – prawicę w wydaniu PiS.
Zaimponował mi tym, że w ,,Wysokim brzegu” wyznał, że ze strachu o siebie wdał się w skazaną przecież na niepowodzenie grę w chowanego ze śledczymi. Kiedy poznałem go osobiście, wydał mi się człowiekiem sympatycznym, dowcipnym, a przede wszystkim ideowym. Ostatecznie uważam Stefana Niesiołowskiego za człowieka godnego szacunku, a nie napaści takiej jak ta, która wywołała obecną burzę.
Nie wiem, czy szersze kręgi się nią przejęły – podejrzewam, że nie albo najwyżej jako kolejnym dowodem, że polska polityka jest nic niewarta, bo grzęźnie w personalnych sporach o wydarzeniach sprzed prawie 40 lat zamiast zająć się walką z bezrobociem i rosnącymi cenami, reformą szpitali czy budową autostrad – ale należę do pokolenia Solidarności i sprawa mnie bardzo poruszyła.
Bohaterstwa można wymagać tylko od samego siebie, od innych – przywoitości. Niesiołowskiemu świadectwo przyzwoitości wystawił niezłomny w śledztwie Andrzej Czuma, a młodszy o pokolenie przywódca Solidarności Frasyniuk uznał obecnego wicemarszałka za bohatera. Mnie to wystarczy. Atak Kaczyńskiego w moim odczuciu to paradoksalnie dowód, że Niesiołowski jest takim problemem dla PiS, że partia ta uznała, iż trzeba go zniszczyć.
Niszcząc moralnie Niesiołowskiego, PiS chciałby zniszczyć tę część autorytetu Platformy i innych znaczących postaci z dawnej antykomunistycznej opozycji, której PiS po prostu nie ma. Legendy takie jak senator Romaszewski czy Andrzej Gwiazda do PiS nie należą, choć z nim sympatyzują. Wbrew pozorom taki autorytet ma wciąż w Polsce spore znaczenie, także wyborcze i także w młodym pokoleniu.
Tak jak w przypadku innych potępieńczych swarów w obozie dawnej Solidarności i opozycji demokratycznej, podobnie i ta obrzydliwa próba cywilnego uśmiercenia Niesiołowskiego godzi nie tylko w poszczególne osoby, lecz także w poczucie dumy, na jakie zasługuje polska droga do wolności i demokracji.
Kiedy patrzę na dalajlamę w Gdańsku i irańską noblistkę Ebadi opowiadających, jaką inspiracją była dla nich pokojowa walka Solidarności z Wałęsą na czele, mam smutne wrażenie, że świat jest z nas bardziej dumny niż my sami z siebie.
Komentarze
Najstraszniejsze jest w tym wszystkim to, że nie do końca jest jasne na ile jest to cyniczna walka polityczna w wykonaniu Jarosława Kaczyńskiego, a na ile leczenie własnych kompleksów. Najbardziej pesymistyczna wersja – jest to jedno i drugie.
Proszę Pana Jarosława Kaczyńskiego o równie jednoznaczną ocenę moralną Johna McCaina – ten też „sypał”.
Kaczyńscy to są mali ludzie co wielokrotnie już udowodnili, Wałęsa się nie mylił.
Dla mnie, urodzonego w roku powstawania Solidarności, taki ktoś jak JK jawi się jako idealne odbicie klasycznego polactwa – jest odbiciem osoby zazdrosnej, egoistycznej, pamiętliwej i oportunistycznej z dodatkiem pieniactwa. Na szczęście tacy jak on nie są większością w naszym kraju a im więcej młodego pokolenia z biegiem lat tym mniej będzie obchodziło ludzi co kto o kim myśli i co kto o kim powiedział. Kaczyński i jego hunwejbini to gatunek wymierający…..
Nie wiem, co dokładnie powiedział Kaczyński o Niesiołowskim, od dawna nie śledzę wypowiedzi polityków. Twierdzę jednak, że nadużyciem jest to, co Pan napisał o PiS, które, wg Pana, chce niszczyć autorytety dawnej antykomunistycznej opozycji, bo samo takich autorytetów nie ma. Pomijając już to, że PiS to wiele osób, a nie jeden Kaczyński, to chodzi tu o wieloletni konflikt Kaczyńskich i Niesiołowskiego, a nie o cokolwiek innego. Niesiołowski i Kaczyńscy nienawidzą się od lat i to jest sedno sprawy, a nie jakaś akcja przeciw autorytetom.
Ciekawe jest też, kto i według jakich kryteriów ustala listę „znaczących postaci dawnej antykomunistycznej opozycji” ? Taki np. Lech Kaczyński był działaczem podziemnej „Solidarności”, a od pewnego momentu w 1986r. nawet członkiem TKK „S”. No ale rozumiem, że L. Kaczyńskiego nie zaliczy Pan do owych „znaczących”, bo uważa go Pan za postać jednoznacznie negatywną, za wroga. Interesujące też, że nie wspomniał Pan o pośle PiS Macierewiczu, który, cokolwiek o nim powiedzieć, był założycielem KOR.
Szanowny Panie redaktorze, całkowicie podzielam pański pogląd w tej bolesnej sprawie. Pan Niesiołowski , tak, jak kazdy opozycjonista tamtego ustroju, który narażał się na represje różnego rodzaju, zasługuje na wdzięczność i szacunek, tym bardziej, jeżeli bezpośredni świadkowie potwierdzają, że pan Niesiołowski nie sypał i był bohaterem. Wyjatek stanowi kobieta, która być może została fałszywie poinformowana albo kieruje się jakąś krzywdą osobista.Nawet jeśli człowiek okazał jakąś słabość w tamtych czasach, bez krzywdzenia innych,ale jednoczesnie walczył w takiej czy innej formie jest w moich oczach godzien najwyzszego szacunku a nie oskarżeń i to w takiej formie jak to uczynił J. Kaczyński. To chyba jakiś chory człowiek. Może jego miejsce to nie Sejm? Pozdrawiam Pana i zycze Wesołych Świąt
Panie Redaktorze,
Jarosław Kaczyński, w swoim przekonaniu naśladowca Marszałka (Piłsudskiego, rzecz jasna, nie Komorowskiego) winien zawiesić nad swoim biurkiem w Klarysewie jeden z bardziej znanych jego cytatów: wam panowie kury szczać prowadzać, a nie politykę robić! A zawiesiwszy, winien zacząć wdrażać go w życie – od siebie poczynając.
Tyle o JK. Dodam na marginesie, że cieszy mnie bezczelna (ale jakże trafna!) zapowiedź posła Palikota, że na kilka miesięcy odpuści sobie atakowanie prezydenta, by w tym czasie zająć się jego bratem. Prezydent swoje już w ostatnich dniach zresztą zrobił: otrzymał doktorat i kimono oraz dwukrotnie otarł się o śmierć (co skądinąd lubi). No i zdołał nie-spotkać się z Dalajlamą i Sarkozym, co należy chyba zresztą uznać za spory sukces polskiej dyplomacji 🙂
Podsumowując – widać, że zapowiadane od dawna „nowe otwarcie” PiS jest otwarciem się naprawdę na oścież. I z niecierpliwością oczekuję krakowskiego kongresu tej partii – tylko sam nie wiem, czym Kraków zawinił że ma takiego zaszczytu dostąpić?
Pozdrawiam
Geograf
Ma Pan racje P.Redaktorze. Swiat jest bardziej dumny z Solidarnosci pod przywodztwem p.L.Walesy niz polacy moga sobie w Polsce to wyobrazic, a to dzieki temu ze zazdrosc, zawisc i warcholstwo, „ja tylko sobie rzepke skrobie” rozpanosilo sie obecnie w Polsce co nie miara, dowodem na to niezliczone napasci i plucie na p.L.Walese a teraz to haniebne wystapienie J.Kaczynskiego na temat P.Niesiolowskiego, skad sie wzieli tacy zaparci obroncy t.zw. „prawdy” jak Semka, Ziemkiewicz, Lichocka, Gontarczyk i szczytowy Cenckiewicz, to sa ludzie ktorych ja bym wyslal do kopania rowow a nie zajmowania sie tym czym sie zajmuja, przynosza bowiem hanbe i wstyd swoim zawodom i tyle.
Z powazaniem
Pozwole sobie zacytowac (bez zgody autora) tekst, jaki przyslano mi z Poski.
A więc po pierwsze, Jarosław Kaczyński – człowiek w opozycji odgrywający do tego stopnia marginalną, że komunie nie chciało się go nawet internować – oskarżył
o tchórzostwo człowieka, który odsiedział przeszło cztery lata z siedmioletniego wyroku za działalność antykomunistyczną. Po drugie zaś, posłowie PiS Karol Karski i Łukasz Zbonikowski zostalipoddani okrutnym represjom ze strony obsługi pięciogwiazdkowego hotelu na eurobolszewickim Cyprze. Hotelarze
twierdzą, że posłowie poszli w ślady swojej partyjnej koleżanki, posłanki Kruk i bawili się troszkę zbyt swobodnie.
Oczywiście, głęboko wierzę w wersję przedstawioną przez posła Karskiego – nie dość, że w ogóle nie demolowali żadnych wózków golfowych, to jeszcze to nie były wózki golfowe, tylko „coś w rodzaju meleksa”. Jak można nie wierzyć Karskiemu? Wszak na długo przed tym, jak Michnik z Niesiołowskim sprzedali wolną Polskę w Magdalence, Karol Karski rozpoczął swoją działalność w ruchu prawdziwie patriotycznym, służącym odrodzeniu narodowemu. Z listy Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego został w 1988 roku radnym. Po 1991 roku działał zaś w ramach Porozumienia Centrum –
organizacji, która równie radykalnie jak PRON zwalczała antypolską działalność Lecha Wałęsy. Jako radny Porozumienia Centrum Karol Karski odniósł wielki sukces na polu dekomunizacji Żoliborza – udało mu się zlikwidować kinoteatr Akademii Ruchu „Tęcza”. Nie po to Jarosław działał w podziemiu, żeby żoliborskie uliczki brukał swoją obecnością osobnik o jednoznacznie antypolskim nazwisku „Żwirblis”.
Opozycyjny dorobek posła Łukasza Zbonikowskiego też imponuje. Przyszedł na świat w roku 1978. Kiedy Michnik z Niesiołowskim wylegiwali się na swoich luksusowych pryczach, przyszły działacz PiS śmiało rzucał chuncie Charuzelskiego swoje stanowcze „gu gu” a nawet „be be”.
Cieszę się, że mamy jeszcze w Polsce prawdziwie obiektywne media, gotowe bronić dobrego imienia dzielnych polskich prawicowo antykomunistycznych polityków przed intrygami hotelarzy, za którymi stoją wiadome ośrodki będące
wodą na określone kręgi. Jak donosi „Rzeczpospolita”, Jarosław Kaczyński przedstawił niezbite dowody niewinności posła Karskiego:
„To jest wykształcony człowiek z Uniwersytetu Warszawskiego i uważam, że to jest jednak bardzo mało prawdopodobne”.
Niedowiarkom poseł Karski zaś rzuca prosto w twarz argument nie do odparcia:
„takie sytuacje się zdarzają – kiedyś w Rosji kazano mu zapłacić za rzekomo zgubiony ręcznik”.
Tym mnie przekonał. Kto może być bardziej wiarygodny od antykomunisty z PRON?
Byłem i jestem antykomunistą, więc może powinienem przyklaskiwać wszystkiemu, co antykomunistyczne, jednakże w przypadku działalności Stefana Niesiołowskiego nie zawsze jest to możliwe. Czytałem kiedyś w piśmie „Karta” albo gdzieś indziej, że pod koniec lat 60. Niesiołowski, w ramach działalności antykomunistycznej, napadł na kasjerkę ze sklepu, niosącą w torbie pieniądze. Chciał jej wyrwać pieniądze, ale kasjerka nie pozwoliła i Niesiołowski uciekł. Oczywiście, Niesiołowski nie chciał tych pieniędzy dla siebie, chciał je zdobyć na potrzeby działalności antykomunistycznej. Zapewne wzorem był mu słynny napad Piłsudskiego na rosyjski pociąg pod Bezdanami. Jak oceniać ten czyn Niesiołowskiego ? Kiedy przeczytałem o nim przed laty, poczułem zażenowanie. Nie piszę tego, by dyskredytować Niesiołowskiego, ale by pokazać, że z tą jego działalnością, za którą został skazany na więzienie, nie było tak prosto.
Na wszelki wypadek dodaję, że kasjerka niosła pieniądze z utargu, a nie własne.
ex, 22.24. Proponujesz stworzenie listy „znaczących postaci dawnej antykomunistycznej opozycji”, Wydaje mi sie, że pomysł słuszny, warty wsparcia i dopracowania. Myśle jednakże, że w pierwszym rzędzie należy ustalic jednostkę antykomunizmu, coś w rodzaju wzorca i przymierzając do niego ustalać kolejność zasług, odwagi i bohaterstwa jako szczebli drabiny pięcia się na pomniki /lub do kasy/. Po namyśle proponuję ze swej strony jednostkę wywodzącą sie od nazwiska znanej wówczas walczącej opozycjonistki z Tygodnika Powszechnego, Ewy Berberyusz, która swoją formę walki z komuną sprowadziła do niepłacenia biletów w komunikacji miejskiej, czyli jazdy na gapę. Im więcej gapowych przejazdów tym bliżej do wolności. Za jedne bilet, jeden punkt. W ten sposób Wałęsa mógłby otrzymać 1275 punktów a Niesiołowski nieco mniej, czyli 1157 punktów. Wszystko byłoby proste i czytelne. Gorzej jedynie byłoby z Kuklińskim, gdyż on pracował jako płatny szpieg dla obcych. Jego powinno nagradzać CIA. Pozdrawiam.
do arsm: Napadu na kasjerkę nie mógł Prezes PiS przywołać, bo wtedy naraziłby się na replikę dotyczącą przeszłości innego posła – Brudzińskiego, co w swoim życiorysie ma wyrok za napady rabunkowe w pociągach… Był za to relegowany ze szkoły w Świnoujściu, ale nie słyszano, aby miał z tego finansować działalność opozycyjną… może raczej jakieś jabole…
Nikt mu tego jakoś nie wyciąga, chociaż słynie z ciętego języka, ale jakoś mimo wszystko, jeszcze mieszczącego się w granicach „poprawności politycznej”. I, co najważniejsze, jako człowiek z bagażem przeszłości, doskonale wie, że młodość i przeszłość, to nie teraźniejszość i dorosłość.
Prezes PiS nie ma żadnej chwalebnej przeszłości, przynajmniej nie na miarę podręczników historycznych. Nie był też nigdy zatrzymany, ani internowany. Można by oczywiście, używając toku myslenia samego Prezesa, dowodzić, że „coś jest na rzeczy”… że stoją za tym „wiadome układy”… a brak odpowiednich dokumentów wyjaśnić jak przypadku Wałęsy faktem, iż w czasie pełnienia władzy i poprzez swoich ludzi w IPN, zostały one zniszczone… Nie byłoby to trudne, gdyż jednym z pierwszych posunięć Prezesa po objęciu władzy była właśnie kontrola dokumentów, które znaleziono w IPN w ramach lustracji, czym zresztą sam zainteresowany się pochwalił….. Że może to jest bez sensu i obraźliwe?? Może, ale tak własnie robi to Prezes PiS. Jemu nie wystarcza pogrązenie polityczne przeciwnika. On musi za wszelką cenę zniszczyć go również moralnie. Taką taktykę zastosował i stosuje w stosunku do byłego prezydenta Wałęsy, tak niszczy Dorna, tak dezawuował Kaczmarka, tak pogrązał Leppera… teraz widać nadszedł czas na Niesiołowskiego. I może dość tych wywodów…
Miarą oceny obydwu braci jest chociażby fakt obchodów 25-lecia Nobla dla Wałęsy. Osoby, które zaszczyciły te obchody, jak widać, nie za bardzo się przejęły nieobecnością Wielkich Braci…. nawet o nich nie mówią pólgębkiem… A to musi boleć… stąd ataki z ich strony będą się nasilały… Nie wiem kiedy ta miara się przebierze…. dla innych, racjonalnie myślących, członków PiS. Może gdy Obaj Bracia zaczną atakować autorytet Ojca Św. Jana Pawła II… bo wiadomo, za komuny biskupem nie można było zostać bez zgody władz partyjnych… A stąd już wolna droga do ataku.
Powodzenia Prezesie… to będzie ostateczny sprawdzian dla Pana ego !!!
Polska polityka upadla juz tak nisko, ze juz nic nie powinno nas zaskoczyc. Jednakze Kaczynski tym razem przeszedl samego siebie. Udowodnil, ze PIS bedzie bezwzglednie niszczyc kazdego przeciwnika, wojna teczkowa nigdy nie zostala zakonczona. W dodatku Kaczynscy maja swoj wlasny organ prasowy, ktory donosi o „grzechach” przeciwnikow na pierwszych stronach – Rzepa „docierala do dokumentow” w tzw. sprawie Niesiolowskiego
Niesiolowski to jeden z bohaterow antykomunistycznej opozycji. Tylko nieliczni mieli odwage by czynnie przeciwstawiac sie systemowi w czasie kiedy robil to Niesiolowski. Wiekszosc milczala. Teraz o tym niechetnie sie pamieta.
Smutne to wszystko. W czerwcu minie 20 rocznica upadku komunizmu, o bohaterach tamtych czasach mowi sie jako o zdrajcach i kapusiach. Jednak ostatnie slowo maja ubecy. Chichot polskiej historii.
Panie Redaktorze,
Niesiołowski jest głównym atakującym w szeregach Platformy, odbierającym moralną siłę wywodzącemu się z Solidarnośći, drugiemu skrzydłu prawicowemu liczącemu się na scenie politycznej, Prawu i Sprawiedliwośći. Zneutralizowanie go było podstawowym zadaniem strategów PiS-u.
Trzeba dodać, że Jarosław Kaczyński, mimo że uchodzi w odczuciu większośći rodaków (lider negatywnych ocen) za polityka okaleczonego psychicznie, to, po jego ataku, wicemarszałek dużo straci ze swojego blasku.
sprawiedliwosi.
Kolejny artykul, w ktorym nie pada ani slowo o tym co w sprawie najwazniejsze.
Spor Kaczynskiego i Niesiolowskiego to spor w pierwszym rzedzie ideologiczny, ale takze ambicjonalny. Nacjonalizm i jego kombinacja z katolicyzmem w wersji Niesiolowskiego i ZCHN z lat 90 byl nie do przyjecia takze przez Kaczynskiego (slusznie, czy nie to inna dyskusja). Roznica miedzy krytyka Kaczynskiego a Szostkiewicza polegala na tym, ze ten pierwszy krytykowal a ten drugi zwalczal i jeczal. Robil to zawsze i to umie. Dzis tez jeczy, a obiekty jekow podtsawiac mozna z duzym stopniem dowolnosci. W tym kogo wielbi Szostkiewicz jest jeden konstans, musi to byc antylustrator, reszta jest mniej wazna.
Co do uprzejmej formuly redaktora Szostkiewicza, ze sie z Niesiolowskim nie zgadzal to jest to dobre dla 18 latkow na tym forum. Pan redcaktor go zwalczal, bo tak pojmuje sens demokracji. Dzis popiera Niesiolowskiego bo ten zwalcza Kaczynskiego. „ZWALCZAC”- tak zapamietajcie sobi to dobrze, bo za tydzien Szostkiewicz bedzie pial o otwartosci i tolerancji. Ta jest dla gejow, kolorowych, feministek, etc, slowem wszystkich tych ktorych bezmyslnie mozna wrzucic do worka pod nazwa postep, ale ktorzy sa na tyle odlegli, ze nie wymaga to zadnych pragmatycznych decyzji i wyborow, a do tego sa to srodowiska nie proponujace lustrowania luminarzy w polskiej prasie.
tez ciekawa sprawa, ze latwiej jest lustrowac ludzi piora literackiego niz uzywanego na lamach prasy. Mozna sie dowiedziec co nieco, o Iwaszkiewiczu, Putramencie, Odojewskim i inych ale nie mozna o Passencie. To dosyc ciekawa cecha naszego panstwa.
Nie podzielam argumentu, ze mozna pisac swietne ksiazki i byc swinia, ale jest bardziej zasadny, niz ten , ze mozna ta sama reka pisac donosy i antylustracyjne peamy.
A powracajac do Kaczynskiego i Niesiolowskiego przychodzi mi do glowy jedna mysl. Otoz w propagandzie swoieckiej widziano nawroconych bialych generalow, zdarzal sie nawrocony kulak, ale nigdy nie bylo nawroconego trockisty. Nienawisc jest zawsze najwieksza do osob do ktorych jest blisko, ale roznia nas z nimi ambicje i jakies roznice o charakterze herezji. Jesli Kaczynski uznaje za naganne, ze Niesiolowski nie byl wystarczajaco odwazny na przesluchaniu SB, to idac tym tropem np. Oleksy, ktory w tym czasie oplywal jak paczek w masle w PZPR ( a wstapil do niej bodaj w 68, mial gosc wyczucie sytuacji, jakaz wspanaila ideowosc) powinien byc publicznie wychlostany.
Moge akurat uwazac, ze istotnie powinien, ale Kaczynskie powinien do tego nawolywac, on tymczasem zadowala sie z wzajemnoscia, bo ani slowa Szostkiewicz nie pisze o tym, ze od kilku lat nie widziano Niesiolowskiego inaczej niz z piana na pysku, okladanie w obozie ludzi, ktorzy wspolnie walczyli z PRL, w czasach, kiedy nie bylo to wcale latwe.
I choc nie na pierwszej lini takze red. Szostkiewicz takze do nich nalezal, wiec nie pojmuje co sie z tym wszyskim stalo.
arsm, 01.23. „Byłem i jestem antykomunistą” Takie wyznanie stawia sprawe jasno. Dla Ciebie. Znany myśliciel dawnych lat W. Bieńkowski napisał, cytuję, że „bardziej głupi od komunisty może być tylko antykomunista”. To nie dotyczy Ciebie, ale chciałbym abyś postaral się wyjaśnić, co to w Twoim pojęciu znaczy, określenie, że ktoś teraz jest komunistą? Żyję już dosyć długo i przyznam, że takiego typu osobnika nie spotkałem. Czy byli to ludzie typu Stalina, Lenina, Sartra, Schaffa, Brusa, Gomułki, Bieruta, Rakowskiego, Kołakowskiego lub Marksa?
Niesiolowski ma niewyparzony jezyk i kompletnie obce mi poglady na wiele spraw. Ale to co zrobil JK przyprawia mnie o torsje i obrzydzenie. Jest nieslychana podloscia. Jest rynsztokiem.
Mam nadzieje, mam wielka nadzieje, ze polska inteligencja zmusi go do wycofanbia sie ze sceny politycznej.
Podobno Frasyniuk zaapelowal o nie podawanie mu reki. To jest chyba to co mozna i nalezy zrobic. Tak – nie pdoaswac reki, wychodzic z pokoju (studia, sali sejmowej) na jego widok, nie zapraszac do publicznych wypowiedzi w prasie i telewizji, nie przerdrukowywac tego co powie Rzepie, dac mu odczuc ze jest pariasem, ze jest tredowaty. Niech przebywa w towarzystwie grona usluznych mu publicystow i swych zalanych towarzyszy partyjnych. Jego nalezy odsunac ode kamer i mikrofonow, zanim narobi nam wszystkim wiecej szkod.
To jest polityczny chuligan, to jest dno moralne.
@ Helena,
pani Heleno, prosze wyluzowac i zachowac miare pojec. Tysiac innych zdarzen zasluguje na miano dna moralnego, miedzy innymi utrzymywanie donosicielskich mend na etatach publicystycznych moralizatorow. Z pewnoscia dnem moralnym jest tez bycia u koryta w dwu o 180 stopni roznych systemach.
Jak juz pani wytrzesie sie nad np. Jerzym Urbanem to wtedy bedzie pani wiarygodna w krytyce Kaczynskiego.
Poza tym radze umyc uszy i sluchac, albo czytac, no chyba ze jako oredownik pluralizmu brzydzi sie pani brac do reki Rzeczpospolita albo poczytac blogi salon24, a wtedy znajdzie pani wypowiedzi kropka w kropke podobne do tej Kaczynskiego plynace z ust np. Frasynikua.
Jestem ostatnim, ktory odmawia krytykowania Kaczynskiego, gdy ten zachowuje sie niemadrze, ale trzeba znac miare. Poza tym radze takze na koncu zerknac do zeznan samego Niesiolowskiego, bo to one plus ich kontekst (na posterunku SB) sa tu istotne. A jest pani tak nabrzmiala wzburzeniem, ze takie niuanse jak fakty nie zdaja sie zaprzatac pani glowy.
pozdrawiam
PiS z Jaroslawem Kaczynskiem na czele a w tle z Lechem Kaczynskim szuka deski ratunku, dla odbicia sie od dna, bo dalsze poglebianie tej sytujacji w obliczu zblizajacych sie spokojnym rytmie wyborow moze doprowadzic do tego ze notowania np Lewicy stano sie wyzsze ni PiS i zagrozona bedzie sila i egzystencja parlamentarna PiS.
Byle paszkwil,byle bagno – bo cel uswieca srodki.zdewocialy i starokawalerski umysl Jaroslawa Kaczynskiego zabije jego percepcyjne resztki zdolnosci i szamocze sie on juz we wlasnej sieci, co tylko odbiera mu zasieg dzialania, rzesze zwolennikow i aprobatow , a i sam PiS wewnetrznie zacznie sie coraz wyrazniej dzielic.
Tylko tka dalej Jaroslawie Kaczynski, BRAWO!! Prosze o jeszcze troche takich ” pasztecikow” w Pana wydaniu i bedzie fajnie iw reszcie spokojnie i troche sie powietrze na Wartszawa oczysci.
Myślę, że wybryk JarKacza obrócił się przeciwko niemu samemu. Po 3 latach wygłupów każdy jego nowy wyskok wzbudza już tylko politowanie i zniecierpliwienie. Oj, będzie mu marnie, kiedy za dwa lata przyjdzie czas kolejnych wyborów, a jeszcze marniej, kiedy i brat straci fuchę, na którą od początku nie zasługiwał, a dostał dzięki głupocie i kunktatorstwu JMR, którego Tusk zawczasu nie wykopał z PO.
Nie lubię J. Kaczyńskiego, ale myślę że teraz S. Niesiołowski przestanie
chlapać swoim językiem i będzie to z korzyścią dla debaty publicznej.
Pewnie naraze sie na kompletny ostracyzm blogowiczow, ale poniewaz dyskusja nieco wyszla poza ramy chamstwa JK, i zahaczyla o tzw. walke z komuna, to powiem co mysle, niech tam!
Mierzi mnie to podkreslanie swoich zaslug w owej walce, uwazam, ze p. Niesiolowski z p. Czuma i kompanami wyglupili sie potezne w czasach mlodosci zalosna konspira i zapedami terrorystycznymi, wiec nie ma czym sie chwalic. Kto mlodych ludzi wepchnal w ten pasztet, to juz inna sprawa.
No a teraz robi sie z nich bohaterow, choc to byli tylko niewyladowani mlodzi ludzie. Lata 60-te byly pelne takich mlodych, gniewnych i zbuntowanych przeciwko staremu porzadkowi. Czas byl taki.
To samo dotyczy dalszych progow historii wspolczesnej – lat 70, 76, 80, 81 i dalej. Czy ktos moze mi powiedziec z reka na sercu, ze (poza byc moze rokiem 81) byla to walka z komuna? Nie! Ludzie buntowali sie przeciw warunkom bytowym, gdyby dostali wiecej tej kielbasy bylaby cisza! Rok 80- byl walka o socjalizm z ludzka twarza, nie o powrot do stosunkow wlasnosciowych z przed wojny. Poczytajcie sobie owe 21 postulatow i zastanowcie sie nad trescia.
I wreszcie stan wojenny i internowania swiadczace podobno o randze walczacego z komuna. Tez niezbyt prawda! Nie zaprzeczam, ze wielu osobom to internowanie sie „nalezalo”, ale wielu internowano niejako „na zapas”.
A jak zobaczylam wysyp bohaterow w 88 roku to mi szczena opadla! Nigdy bym nie podejrzewala, patrzac na to co sie wokol dzialo, ze kwitnie takie potezne „zycie podziemne”! A teraz IPN tasmowo produkuje nastepne rzesze bogaterow z przypadku, ktorzy chetnie podstawiaja lby pod laury meczennikow bylego systemu.
Ludzie kochani, przestancie sie oszukiwac, przestancie wierzyc, ze jak ktos kiedys tam cos zrobil, to mu sie odcinanie kuponow od tego do konca zycia nalezy. Zacznijcie myslec o terazniejszosci i kopnijcie owych „bohaterow” w tylek przy najblizszych wyborach wybierajac ludzi madrych, nie pozlacanych.
P.S. Pomysl Frasyniuka wart wypowiedzi Kaczynskiego.
Ewo-Joanno!
Nie jesteś osamotniona w swoich poglądach. Myślę tak samo. Niemniej jednak zawsze biorę pod uwagę jeden aspekt sprawy. Dopóki pozorni bohaterowie są na IPN-owskim topie, dopóty normalni ludzie nie będą mieli szansy pomyśleć o teraźniejszości. Niesiołowski jest tym politykiem, który – po odjęciu sztafażu niewyparzonego języka – sprzyja powrotowi do normalności. J. Kaczyński jest kotwicą ryjącą w mulistym dnie socjalu. Stąd moje osobiste zaangażowanie, żeby go oderwać od statku. Niech przestanie zawadzać. To też jakiś wkład w zasadzenie kopa bohaterom czasu po rewolucji. Amen.
Ewa Janina zgadzam się z Pani poglądem w 100% tych bojowników
o wolność i demokrację dopiero teraz jest tak dużo ich niby walka
z PRL nie miała żadnego znaczenia w obaleniu Polski Ludowej.
Gdyby po stanie wojennym władze wzięły się za reformy gospodarcze
takie jakie zaczął M.Rakowski w końcówce PRL bo społeczeństwu chodziło
wtedy jak i teraz o sprawy bytowe a poparli bojowników ponieważ
obiecali że wszyscy będziemy piękni młodzi i nie będziemy nic robić
jedyny warunek to wywalcie ich a dajcie nam władzę wtedy spełnią się
wasze marzenia. Dziś każdy zdrowo myślący widzi że tamte obiecanki
można włożyć między bajki może i dla elity jak oni siebie nazywają
żyje się lepiej ale dla robotników rencistów emerytów żyje się źle
jestem emerytem po 50 latach pracy mam 1100 zł.emerytury na leki
które za PRL miałbym za darmo teraz wydaję 300zł.i nic nie wskazuje
że coś się zmieni na lepsze. Można by było pisać i pisać jakie to szczęście
nas spotkało ale myślę że każdy sobie sam odpowie ile tego szczęścia
przypadło jemu.
Ewa-Joanna, 23.35. W tm co napisałaś tkwi chyba sedno fałszu, kłamstwa i obłudy, czyli życie nasze codzienne w wolnej Polsce. Tak bylo i tak będzie na wieki w tym ponurym kraju. Zobacz gdzie podziali sie robole, ci co radowali sie z 21 postulatów Gdańskich. Widzimy pijaństwo.obżarstwo i fałyszywe celebracje hierarchów, faktycznych zwycięzców przy pajacowatym Wałęsie.
Spin ci robole to byla iskra ktora wyzwolila chec do wolnosci w calym spoleczenstwie,a Walesa jest symbolem ktory reprezentuje nas wszyskich.
W tych obchodach nie chodzilo o Walese ale to byl hold dla tego cudu sie wydarzyl kiedy powstala Solidarnosc.
Bo to byl prawdziwy cud.
Ralf – co za glupstwa, oczywiscie, ze nie zamierzam krytykowac Urbana w jego roli redaktora niszowego tygodnika, bo mi kompletnie nie przeszkadza, jest satyrykiem, a nie politykiem(chwalic Boga!) , niby dlaczego mialabym mu odbierac chleb? Nie chce, to nie biore do reki jego pisma (zreszta czytam calkiem chetnie jesli mi wpadnie w recei 😆 ) A Rzepe faktycznie biore do reki z obrzydzeniem, ale nie dlatego, ze prezentuje poglady mi obce, tylko dlatego ze nie odpowiada mi ten akurat rodzaj publicystyki, jaki prezentuja Ziemkiewicz, Lisicki czy Terlikowski (w odroznieniu od Urbana sa zupelnie niesmieszni, a ich agresja nie sluzy wykpiwaniu, tylko wylewaniu morza pogardy i demagogii, pod plaszczykiem obrony „!tradycyjnych wartosci!”, zas ich obrona ONRu jest czyms kompletnie kuriozalnym w XXI w..) Latwiej mi wybaczyc pelna polotu agresje Urbana niz tepe zawodzenie Terlikowskiego o cywilizacji smierci jaka rzekomo rerprezentuje np. Obama czy szwedzka IKEA.
Zeznania Niesiolowskiego owszem czytalam i nie zamierzam go osoadzac, bo pamietam tamte czasy i nie wiem jakbym sie sama zachowala. I Ruch i pozniejszy ROPCiO tez nie sa mi bliskie, ale doceniam ich walke o demokracje w Polsce. I ciesze sie, ze z szeregow ROPCiO wyszlo paru cywilizowanych politykow i publicystow.
Inna zupelnie miarte przykladam do Kaczynkiego, ktory stoi na czele najwiekszej w Polsce partii (na szczescie) opozycyjnej i za forum ma polski Parlament. Uwaszam, ze zachowuje sie w nim po chuligansku, uwazam, ze zachowywal sie jak swinia na stanowisku premiera, uwazam, ze szkodzi polskiej demokracji, uwazam,. ze nalezy go odsunac lub odizolowac poniewaz jego wypowiedzi obrazaja wielu ludzi i nie mieszcza sie w demokratycznej wymianie na argumenty a nie lomy i insynuacje.
http://i69.photobucket.com/albums/i66/AzraelK/right-hand-man_sm.jpg
Bez komentarza.
Ewa – Joanna,(6.12 g. 23,35);
to jest już pewna prawidłowosć historyczna: mnożenie się kombatantów na zasadzie: im dalej od wydarzeń tym więcej „bohaterów”.
W latach 70 -tych np. w b.woj. katowickim było niemal tyle samo „powstańców śląskich” co rzeczywiście uczestniczących w tych wydarzeniach po stronie powstańczej w latach 1919-1920 i 1921.
Z tzw. „utrwalaczami władzy ludowej” było to samo.
Pociągi historii nie jeżdżą zbyt szybko. Można wskoczyć.
spin doctor napisał: Widzimy pijaństwo.obżarstwo i fałyszywe celebracje hierarchów, faktycznych zwycięzców przy pajacowatym Wałęsie.
Dodałbym: i najordynarniejszą w świecie pogoń za szmalem przy użyciu „smaru” kombatanctwa: i tego prawdziwego i tego quasi.
Ralf!
Jeżeli już tak zabiegasz o patrzenie na wypowiedź Kaczyńskiego w szerszym kontekście, to może powinienieś zacząć od siebie. Niesiołowski był jednym z zaledwie 50 czynnych opozycjonistów w tamtym czasie. To były lata 60, wtedy działalność opozycyjna była naprawdę niebezpieczna, to nie to samo, co roznoszenie ulotek w stanie wojennym. Nie istniały żadne struktury, żadne instrukcje jak się zachować na przesłuchaniu. Niesiołowski był młody, przestraszony i przesłuchiwany non stop przez kilka dni. Czytałam to co jest dostępne w internecie i nie znalazłam tam niczego, co podpada pod sypanie. Poza tym Niesiołowski wcale się tego nie wypiera, opisał wszystko w swojej książce, mówi otwarcie, że się wstydzi. To postawa godna tym większego szacunku.
Natomiast szanowny pan prezes był w tamtych ciężkich czasach zwyczajnym dekownikiem i tchórzem. Nawet nie wiedział, że wprowadzili stan wojenny!!! Teraz próbuje się wykreować na największego opozycjonistę i bohatera, jakiego ziemia nosiła. A już ględzenie o 13 letnich dziewczynkach i gestapo – godne pogardy.
Panie Redaktorze !
Podnosząc racje moralne jako naczelny element debaty publicznej (a nie racje i zagadnienia merytoryczne, wykształcenie, predyspozycje czy pomyśły indywidualne na przyszłość kraju) – a taki model tej debaty obserwuje się w Polsce styropianowo-etosowej AD’08 (i od wielu lat) – każdy naraża sie na ripostę rodem „ze Szwejka: „Moralnym zwycięzcą jest ten, komu przeciwnik przetrąci nogę”. A to my zawsze jesteśmy „moralnymi zwycięzcami” (w swoim mniemaniu) …..
Co do konfliktu Niesiołowski vs Kaczyński „to wart Pac pałaca, a pałac Paca”. S.Niesiołowski, mimo słuszności i zasadności krytyki (dzisiejszej) PiS-u nie wiele sie zmienił – w charakterze swych nieobyczajnych politycznie i publicznie składanych wypowiedzi. Czy Pana Redaktora nie bulwersowały Jego wypowiedzi sejmowe czy medialne nt. „komunistów” czy np. Premiera Oleksego ? Ale chyba tu działają podwójne standardy (to po co mówić w takim razie o moralności ?). Na kanwie tego żenującego konfliktu mogę jedynie stwierdzić, że kolejne zastępy etosowo-styropianowe padają ofiarą własnej polityki krótkowzroczności i zaślepienia – pytanie za 2 zł: kto popierał i głosował za lustracjami, dekomunizacjami i wreszcie IPN-em (siedliskiem siania nienawiści, języka brukowego i pomówień ad personam) ? Kto używał sam języka wobec swoich domnienmanych i autentycznych przeciwników politycznych opartego o argumentację „szaloną”, agresywną, knajacką czasami i zupełnie-nie-parlamentarną ? Kto sieje wiatr ten zbiera burzę !
Czy może to my wszyscy staliśmy sie już bardzo gruboskórni, że nas to chamstwo wylewające się z „polityki” nie razi, nie bulwersuje, nie obraża ?! Kto się zmienił – obyczaje (i my wszyscy) czy Niesiołowski ? !
Inteligentny człowiek, a zwłaszcza polityk, musi wiedzieć, że posuwanie się do ostatecznosci w wypowiedziach i działaniu zawsze zrodzi kogoś kto go przebije w tym radykalizmie. Rewolucja lubi pożerać wlasne dzieci – to uniwersalny paradygmat (no, ale polskie „prawiczki” o rewolucji jako takiej nic nie wiedzą).
A co do JK. Szkoda howoryty – on też padnie pod ciosami tego procesu którego jest kontynuatorem (a w ktory wpisywał się onegdaj Stefan N.). Przedstwaienie musi bowiem trwać, a w tej branży uczestnicy tej gry zużywają sie odwrotnie proporcjonalnie do używanych „argumentów”
i „środków ekspresji”. Wy, dziennikarze (i media) przecież z tego żyjecie, to dajecie jako strawę masom, „ciemnemu ludowi”.
Pozdrawiam
WODNIK53
Łatwiej by mi było chyba zanurkować w basenie z gnojówką, niż uhonorować polemicznym głosem kogoś, kto w skrajnie prowokacyjnych wypowiedziach nihilisty, hedonisty, cynika i programowego obrazobórcy Urbana znajduje upodobanie i „satyrę”.
No tak… media, abyć „żyć”, muszą się karmić.
A „ogół” najczęściej łyka to, co się z nich wydali.
Witam,
A co tam ostatnio The Economist pisze o naszym Rządzie?
Ciekawam równie inteligentnej i równoważnej riposty Szanownego Autora jak we wpisie „Hańba w The Economist” z 2007-02-19.
Pozdrawiam 🙂
Helena:
Od dawna zauwazylem, ze masz alergie na punkcie PiS i Braci K. To zrozumiale, ja tez ich nie lubie. Za wszystko, styl i tresc i ideologie. Staram sie natomiast zrozumiec ich racje, gdy prezentuja przynajmniej jakis cien idei. Nie atakowalbym Lecha K. za wystep w Gruzji, ale raczej za jego niepotrzebna fascynacje awanturami kaukaskimi, ktore nie sluza racji polskiej. I to chyba jest u mnie nadrzedne, gdy oceniam tego pana.
Wracajac do meritum sprawy. Stefan N. jak i JK naleza do panopticum politycznego III RP i polityki sprowadzanej chwilami do parteru. Oboje wdaja sie w niepotrzebne pyskowki i argumentacje niegodne posla. Interpretacja jest brutalnie prosta- cham pozostanie zawsze nieokrzesanym chamem, niezaleznie od sytuacji i miejsca. Dlatego w ich ostatnim „dyskursie” nie bralbym strony, obojetnie, ktory z nich byl lub nie byl kombatantem opozycji. Widac taki styl obowiazuje teraz w Polsce. I nie tylko w parlamencie, rowniez w Twoich ulubionych mediach. Nie wystarczy wziac do reki Rzepe, aby „od slow nagla brala zlosc”. Rowniez GW. Widac, ze brak stylu i kultury to takie polskie.
Pozdrawiam
„Od kiedy Jarosław Kaczyński nie uległ jego prośbom i nie umieścił go na liście PiS do Senatu, jedyną treścią jego publicznego życia stała się zemsta. Od tego czasu nie liczy się dla Niesiołowskiego nic poza próbą zniszczenia Kaczyńskich, PiS i osób kojarzonych przez niego z tą partią. ”
Tak mówił Niesiołowski o PO kiedy umizgiwał się do Kaczyńskiego:
„Uważam, że PO to twór sztuczny i pełen hipokryzji.
Oni nie mają
właściwie żadnego programu, nie wyrażają w żadnej trudnej sprawie
zdania.
Nie występują pod własnym szyldem, bo to ich zwalnia z
potrzeby zajmowania stanowiska w trudnych sprawach.
To jest
oczywiście gra na bardzo krótką metę. Udają, że nie są
partią, a nią są.
Udają, że wprowadzają nową jakość, że są tam nowi
ludzie, a jaki to nowy człowiek jest z takiego Olechowskiego?
Piskorski z kolei skompromitował się sojuszem z SLD” – Niesiolowski
wywiad dla dziennika „Zycie” sierpien 2001.
„Platforma jest przede wszystkim wielką
mistyfikacją (…). Platforma celowo prezentuje
brak stanowiska we wszystkich ważnych kwestiach
społecznych i ekonomicznych, a zwłaszcza
politycznych oraz w sporach ideowych (jej
przedstawiciele nie mieli nic do powiedzenia na
temat oddania hołdu organizacji WiN). (…) W
istocie jest takim ‚świecącym pudełkiem’ – mamy do
czynienia z elegancko opakowaną recydywą
tymińszczyzny lub nowym wydaniem Polskiej Partii
Piwa, której kilku liderów znakomicie się
odnalazło w PO”. – wywiad dla Gazety Wyborczej „Swiecace pudelko”
wrzesien 2001
Jak teraz mówi o PO gdy jest posłem PO-wszyscy wiedzą.
Nie bardzo rozumiem, co komu Urban za winil w tej chwili. Jaki on byl – kazdy wie. Jaki on jest – kazdy moze sprawdzic. Nie zaklinaj sie tedy kadett, ze lepiej do gnojowki skoczyc, niz z Urbanem dyskutowac, bo zaczynasz tracic w moich oczach jako bezkompromisowy i nieustraszony kontestator blogowych autorytetow (tytul, o ktory tak dzielnie i maniakalnie walczysz obok, u bylego kolegi redakcyjnego Urbana, Daniela Passenta). Dla takiego tropiciela obludy dziennikarskiej, wytrawnego wyjadacza ze smietnika przeszlosci redakcyjnej „Polityki”, wyczulonego na wszelki pobrzek falszu jak Ty, Urban powinien stanowic prawdziwe wyzwanie, a dyskusja z tym – jak go okreslasz – skrajnie prowokacyjnym w wypowiedziach nihilista, hedonista, cynikiem i programowym obrazobórca moglby Cie w koncu ubogacic o wiele latwiej niz wycieczki w kierunku duzo bardziej pacyfistycznie nastawionego do zycia Passenta. Ubogacic lub wyleczyc z kompleksow.
Bo patrzac na kaliber was obydwu (tj Twoj i Urbana) dochodze do wniosku, ze moze rzeczywiscie latwiej by Ci bylo hyc ! – do gnojowki 😉
Pozdrawiam.
bala
żyję w tzw.”rozkroku” czasu, żyję w czasie,gdy mogę ocenić, co było,a co -w czym teraz tkwię. Bo tak się czuję-tkwię,po marzeniach,,utkwiłam w niemocy,pragnienie zdobyczne wolności utkwiło w zawiści-małości,która mną wstrząsa teraz,a na którą nie mam racji-sposobu zwykłego,żeby jej sprostać.Niech to będzie taki mały głos cierpienia obywatelskiego. Z nadzieją jednak pozostaję.Może nie w miłości recepta,ale…jednak polubmy się.
kadett
2008-12-07 o godz. 16:06
Nie chce Cie powstryzmywac. .
Michał Ogórek – http://wyborcza.pl/1,75968,6032678,Zywi_naduzywaja_swoich_praw.html .
Do Ewy-Joanny (2008-12-06 o godz. 23:35):
Miałem napisać, jak graf Komorowski (z Borów -Komorowskich of course) powinien byc wdzięczny sędziemu Kryże, którego wyrok otworzył mu drogę do najwyższych funkcji w państwie, ale napisałaś tp za mnie. Na miejscu Komorowskiego pamiętałbym o wszystkich ważnych datach Pana Sędziego i wysyłał mu a to skrzyneczkę cygar (Patria or Muerte), a to jakies alkohole z górnej półki, a tu biednego sędziego spotykają tylko grube słowa, jaki to był zawsze dyspozycyjny. W końcu klasyk prawicy, Marek Jurek mówił „rok nie wyrok, dwa lata, jak dla brata” a graf Komorowski (z Borów, ale nie Tucholskich, tam jest strefa zdekomunizowana min. Sikorskiego) zaliczył tylko miesiąc. Pozdrowienia.
@Jakobsky
Twój brak precyzji daje o sobie znać nie po raz pierwszy…
Do głowy mi nie przychodzi zajmować się pornograficznymi fekaliami i zgłębiać tajemnice moralnego zera bezwzględnego. Na nic się zda, drogi Jakobsky, zachęcanie mnie do tego.
Wybałuszyłem oczy (mam wciąż otwarte, niekiedy szerzej się otwierają, jak widać). Zwłaszcza, jak widzę ze strony ‚Arystokracji’ pewne upodobanie do uprawiania ‚rynsztokowej’ pornografii politycznej z wykorzystywaniem słów typu ‚s…syn” i nazywanie tego ‚satyrą’. Szczegółami nie będę Cię obciążał. Nie warto.
Pozdrawiam
Bo widzisz, kadett, Urbana dobrze jest czytac, kiedy wypowiada sie on poza szpaltami „NIE”. Wtedy wylazi z niego po prostu diablo inteligentny – i tu dalej mozna wpisac Twoja tyrade na temat Urbana z powyzszego wpisu.
Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie Uran, w wydaniu nie-„NIE”, jest bardzo pociagajacy (intelektualnie oczywiscie, bo uwazam, ze fizycznie Urban starzeje sie obrzydliwie). Nazwijmy te sile atrakcij dyskretnym urokiem szatana, ale coz, poza brakiem precyzji niech to bedzie moja kolejna slabostka do kolekcji.
Pozdrawiam.
@Jakobsky,
brak precyzji dotyczył Twojej nonszalancji i byle-jakości w lekturze wpisów na blogach, na których zaznaczasz swoją obecność – mało dokuczliwą (dla mnie), a niekiedy wcale nie miałką. Gdybyś oto z większą uwagą wczytywał sie w treści wpisów, nie musiałbym Ci wyjaśniać, że nie idzie o Urbana, co to jest Arystokracja i dlaczego „s…syn” Arystokracji przechodzi. Jeżeli trafi na swego – zastępowany jest słowem „satyryk”.
Rozdwojenia osobościowe J. Urbana obecnie zupełnie mnie nie interesują.
Trzydzieści lat temu dałem się jeszcze nabierać. Diablo inteligentnych wystrzegam się, bo jak wiesz pochodzę z Ciemnogrodu.
Pozdrawiam
PROSZĘ DZIENNIKARZY O BOJKOT MEDIALNY JAROSŁAWA I LECHA KACZYŃSKICH-to najskuteczniejsza walka ze szkodnictwem politycznym , wszelkie polemiki z tymi ludżmi stawiają Nas uczestniczących w nich mimo woli i z ogromnym niesmakiem na równi z nimi a nikt z nas sobie tego nie życzy
CYTAT:
„Kiedy patrzę na dalajlamę w Gdańsku i irańską noblistkę Ebadi opowiadających, jaką inspiracją była dla nich pokojowa walka Solidarności z Wałęsą na czele, mam smutne wrażenie, że świat jest z nas bardziej dumny niż my sami z siebie. ”
Są też inne oceny polskich przemian. Na przykład ta polskich, że tak powiem pesymistów:
http://sowa.mypodcast.com/2007/04/Stefan_Kosiewski_Bazwarunkowa_Pensja_Powszechna_dla_Polaka_zasadniczy_dochd_w_Unii_Europejskiej-20210.html
Moja jest gdzieś po środku.
Faktem jest jednak, ze na pewno pokojowo-ugodowa wersja przemian odbija się czkawką teraz, bo powstał hamulec rozwojowy z powodu przedkładania swojego status quo nad sprawę polska przez uczestników magdalenkowej triady. (Staliniści-Solidarnośc-Kościół RK) /Bo Komunizm to jest w kibucach, wioskach Huterianów i komunach hippisowskih/
A pan przecież sam mówi, że czasy sie zmieniaja. Co było dobre na tamtym etapie dziś jest już raczej powodem do wstydu.
Niedawna przeszłośc Polski, a i teraźniejszośc jawi mi sie jako bagno spowite gęstą mgłą. Aż strach pomyśleć czy ten pan którego cytuję nie ma racji.
Co się tyczy p. NIESIOŁOWSKIEGO to piszą o nim, że jednak nie miał racji sypiąc kolegów, ale może się mylą. Natomiast pewne jest jednak to, że ten pan sam sobie zasłużył licznymi swoimi wypowiedziami na jak najgorszą opinię i tęsknoty aby wraz z niektórymi swoimi adwersarzami zniknął ze sceny politycznej.
Pan ma bardzo dobre serce i być może pana obrona p. N. jest reakcją na zbyt brutalne pastwienie się nad bliźnim. Też słusznie.
Brawo LEON za te cytaty!
@ Joanna Kopytowska,
zawsze dziwili mnie ludzie, ktorzy myslac „ja” mowia „my”, „nas”.
Mow za siebie.
Skad tak dobrze rozwiniety instynkt stadny?
Do Ewy Joanny i Olka51:
Slusznie oboje piszecie o nagannym odcinaniu kuponow od przeszlosci. Tych, ktorzy w przeszlosci siedzieli w wiezieniach w imie jakiejs mrzonki o rzekomej wolnosci, nalezy publicznie napietnowac. Finansowani przez CIA stanowili wode na mlyn Czaji i Hupki oraz chorobliwa narosl na ciele narodu, zlaczonego wowczas jakze cenna jednoscia moralno-polityczna.
Nalezy domniemywac, ze to oni sami chodzili za owczesnymi sledczymi, prokuratorami i sedziami i namolnie nagabywali, zeby ich zamknac. Policjantow zas prowokowali, zeby ich pobic. Przyswiecala im mysl o przyszlych apanazach i profitach, ktore beda z tego ciagnac. Wiadomo bowiem bylo, ze zwiazek radziecki jest zmurszalym kolosem, ktory natychmiast runie, a wtedy nic, tylko hulaj dusza, ciagnac profity i korzystac z apanazy.
W sumie, ich pobudki byly niskie i niegodne, sadzic nalezy, ze inspirowane z zagranicy. Zasluguja na sluszne potepienie. Na chwale zasluguja natomiast ci, ktorzy za komunizmu siedzieli cichutko jak myszy pod miotla. Kierowali sie oni bowiem tym jakze slusznym odruchem moralnym, zeby, kiedy juz zwiazek radziecki i komunizm runie, miec sie czym chwalic. Tym, ze byli realistami i nie zajmowali sie jakimmis glupimi mrzonkami. W rodzaju wolnosci narodowej i spolecznej.
Ze sie przede wszystkim bali o wlasne d…y – o tym wspominac nie bedziemy. Najpierw wysmiejemy tych, ktorzy bali sie mniej, albo ktorym na tych kretynskich mrzonkach zalezalo wiecej.
Fuj.
Do poprzednika tylko tyle:
Faktycznie istnieje koncepcja, ze przemiany wyreżyserowało SB, a większość słynnych dziś działaczy opozycyjnych to w zasadzie agenci. Przemawiac za tym może zasada tego interes kogo korzyść. Wiadomo przecież kto na tych przemianavch skorzystał.
Wczoraj czytałem Angorę o zadymie Kacz.-Nieś.-Czum.. Przychodzi do podobno poważnych ludzi facet z pomysłem podpalenia muzeum Lenina po którym nastepuje totalna wsypa i dodawanie sobie win w stylu obalić ustruj przez powstanie…??????
Bardzo ciekawe!
Bagno w gęstej mgle. Jedyne co możemy mieć dobre to chyba przyszłość.