Le Clezio, czyli temat na wiek XXI
Znam nazwisko. Ale moim faworytem jest do lat Amos Oz. Tłumaczyłem go (z angielskiego) jeszcze dla podziemnej krakowskiej ,,Arki”. Miałem okazję wręczyć mu egzemplarz bibuły z jego tekstem po polsku w Kazimierzu nad Wisłą, gdy po raz pierwszy odwiedzał rozdzinne strony w naszej części Europy. Była już wolność, mogliśmy z żoną zrobić z nim normalny a nie podziemny wywiad. Urzekł nas prostotą i barwnością rozmowy.Opowiadam o Ozie, bo dzisiejszy Nobel leaves me cold, jak mówią Anglosasi. Pewnie nie mam racji. Pewnie Le Clezio pisze dobre książki i to na, jak czytam w depeszach, gorące tematy kulturowych skutków globalizacji.Tyle że pierwsze wrażenie mam z tych relacji takie, iż Europa jest dla tego europejskiego pisarza globtrottera najmniej ciekawa.
A mnie akurat literatura europejska bardzo odpowiada. Oza uważam zreszta za pisarza izraelsko-europejskiego. Fascynacje literaturą wagabundów nie jest mi jednak obca. Uwielbiałem w młodości Blaisa Cendrarsa,może poniekąd prekursor le Clezio.Odkryciem na polonistyce był dla mnie Andrzej Bobkowski, w ostatnich latach Wojciech Albiński. Podobnie pociągał mnie latynoski realizm magiczny, zwłaszcza Jose Donoso i Alejo Carpentier i poezje Gorostizy, a jeszcze bardzo bardzo Octavio Paza i Dereka Walcotta. Teraz wciąga mnie współczesna literatura anglo-azjatycka, anglo-indyjska.
To nie jest oczywiście literatura podróżnicza, tylko antropologiczna: o człowieku wrzuconym w obcy sobie świat, który trzeba jakoś zrozumieć i oswoić, a może nawet pokochać. Temat XXI wieku.
A teraz grafomania polityki polskiej. Nie, nie mam na myśli świńskiego łba Palikota, bo to numer akurat trafiony. Myślę o nowej wypychance przed szczytem w Paryżu: premier czy prezydent na czele delegacji. I kto tu mówi o cieplejszym wizerunku Kaczyńskiego? Tak będzie jeszcze dwa lata. Jeszcze do niego nie dotarło, że nie ma szans na drugą kadencję. A bal prezydentów, a nawet prezydent Gruzji też mu nie pomoże. Nasz prezydent jest wciąż prezydentem PiS-u i tylko PiS-u i dlatego przegra.
Komentarze
Tak bedzie. Slepota polityczna Lecha Kaczynskiego jest oczywista oczywistoscia.
A co do Le Clezio, to tez nie warto za wiele gadac. Tak jak pan, panie Adamie Ozowi, tak ja dalbym mojego Nobla Haruki Murakamiemu. Juz chocby za Malte Kano i Krete Kano, nie wspominajac o Korsyce Kano, za wiosennego niedzwiadka i malpe z Shinagawy. No i oczywiscie za Tonyego Takitani. W koncu tez za perkozka, ktory miesci sie w dloni…
a dla mnie Le Clezio jest ulubionym pisarzem, pierwszy raz z nim sie „spotkalam” gdzies 20 lat temu i od tego momentu lykam jego powiesci, nowele, a jest tego sporo. Co ciekawe, kazda jego ksiazka jest nowa przygoda…ba, nie mowie Oz tez jest swietny..
Na laureata tego nobla zawsze czekam z niecierpliwoscia. Czasami sa niespodzianki przykre, czasami przyjemne. Przyjemnymi byli Pamuk, Coetzee, Mahfuz, H. Pinter. Kilka pan, czyli E. Jelinek i D. Lessing, nie wspominajac T. Morrison raczej rozczarowaly, chociaz nie jestem przeciwny prozie kobiecej. Jak kazda nagroda w sztuce lub nauce niesie ona wrazenie, ze te dziedziny podlegaja takim samym zasadom jak konkurencja w sporcie. Ale czy nagrodzony pisarz lub ksiazka (rownie dobrze naukowiec, malarz, kompozytor) jest naprawde najlepszy(a) i jedyna? Istnieje chyba wiele rodzajow ksiazek, kompozycji, obrazow, ktore sie wzajemnie uzupelniaja; istnieja one ze soba, nie moga istniec samotnie. Bylo i bedzie wielu artystow, ktorzy z jakichs wzgledow nie dostali Nagrody, a jak najbardziej na nia zaslugiwali. G. Greene, J.L. Borges, C. Fuentes, M. Kundera, E.L. Doctorow, E. Sabato, Z. Herbert i wielu wielu innych, ktorych ksiazki zyja pomimo tego. Sa tez noblisci, ktorych slawa zblakla, bez sladu. Nikt do nich nie wraca.
Laczy mnie poniekad wspolna pasja z Gospodarzem. Lubilem kiedys literature iberoamerykanska, mialem cala jej serie wydana przez WL. Ile to kosztowalo w czasach PRLu wysilku i zachodow. Moimi faworytami byli Marquez, Llosa i Lezama Lima. Z pisarzy indyjsko-anglojezycznych polecam naturalizowanego Kanadyjczyka R. Mistry. Z tworczosci Oza znam tylko jego publicystyke, stad trudno ocenic mi jego pisarskie pioro.
No coz wstyd sie przyznac, ale nie czytalem nic Le Clezio. Natomiast ksiazke Amos Oza „Opowiesc o milosci i mroku” mam caly czas na stoliku przy lozku. Swietna ksiazka. Historia kilku pokolen zydow wschodnio-europejskich opowiedziana na kanwie dramatycznej sagi rodzinnej, z ktorej jednak bije szeroko pojety humanizm.
Ksiazka ktorej nie da sie zapomniec.
A ja bym widział w tym roku Kunderę, tak za całokształt, co jednak przy obecnym rozdaniu odsuwa jego kandydaturę do przyszłego życia, chyba niestety.
Czytam Pana od dawna, równiż w poprzedniej Respublice, (nowa na razie nierówna – stary Król i młody dwór), ale u Pana na blogu do tej pory nie pisałem: nie wiem czy to kwestia dzikich ataków anonimowych blogowców sprawia, że skóra na człowieku rogowacieje, ale pisze Pan coraz bardziej o swoich odczuciach i wspomnieniach, i coraz ostrzej w tonie wogóle. Nie wiem, czy od tego jest odwrót, smuci mnie ten fakt po prostu, jak smucą mnie dawni wyrafinowani współblogerzy, którzy zaczynają dzień od kubła pomyj na prowadzącego, nie tylko ten blog.
Udanego dnia, mimo wszystko!
Panie Adamie,
Na temat laureata nagrody Nobla nie będę się wypowiadał, bo nie czytałem żadnej jego książki. Może teraz jest ten moment by po nie sięgnąć.
A jeśli chodzi o kolejny spór prezydent-premier, to zgadzam się z tym, że taka sytuacja będzie trwała jeszcze 2 lata. Ale czy L.K. na pewno przegra następne wybory, tego już bym nie był taki pewny. Jeśli „dopadnie” nas recesja, to na pewno wzrośnie populizm, a w tym PiS jest dobry. I to zwiększa szanse obecnego prezydenta.
Więc cała nadzieja w tym, że obecny kryzys obejdzie się z naszym krajem w miarę delikatnie.
Poza tym pozostaje liczyć na zdrowy rozsądek naszych rodaków, którzy niespecjalnie lubią polityków awanturujących się. Jeśli Lech Kaczyński będzie dalej tak się zachowywał, to jest szansa, że wybory prezydenckie pokażą gdzie jest jego miejsce. Na pewno nie w pałacu prezydenckim.
Pozdrawiam
Serdeczne dzięki Szanownemu Gospodarzowi i blogowiczom za podpowiedzi lektur:) Z ostatnich lat pozostali mi w pamięci E.Canetti ze swoim „Auto da Fe” i serb Pavic ze Słownikiem chazarskim. Z lzejszych lektur R. Gary z „obietnicą poranka” no i trop jugosłowiański: M. Bulatovic (ludzie o czterech palcach) i I.Andric.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za przyjemny temat:)
O cieplejszym wizerunku Kaczynskiego mówi Mleczko…:(
Red. Szostkiewicz zna sie na ksiazkach i niech tak zostanie. Po co mu ostatni akapit tekstu? Jaki ma on zwiazek z literacka Nagroda Nobla?
Jak sie czuje Szostkiewicz, ktory musi udawac, ze Palikot jest czlowiekiem subtelnym? Ile razy powielony bedzie schemat, ze po porazce premiera Tuska (PZPN, nawet ku rozpaczy ludzi, ktorzy Tuska normalnie nie popieraja) nastepuje wystep Palikota?
Kiedy eskalacja tego mechanizmu zaprowadzi Palikota do masturbacji na ekranie, obnazenia sie, zjedzenia chrabaszcza lub wypicia szklanki moczu?
I co oznacza zwrot „jeszcze do niego nie dotarlo”? Prognoza? Zaklinanie rzeczywistosci? Blaganie? Diagnoza? Zawodzenie?
Do jakiego polityka kiedykolwiek cokolwiek dotarlo, a szczegolnie to, ze nie ma szans na urzad wybieralny? Do Walesy? Millera? Oleksego? Krzaklewskiego?
Akurat Kaczynski odebral cenna lekcje z wiarygodnosci sondazy w 2005 i mysle, ze to nie jest byle jaki argument w jego otoczeniu.
Wreszcie adamo33,
Nie bardzo rozumiem. Czy chodzi Panu o to, zeby recesja nie dotknela nas bo grozi to powrotem do wladzy PIS? Utrata oszczednosci, domu, samochodu, szans zyciowych, miejsc pracy nie przemawia wystarczajaco do panskiej wyobrazni? Czy nie jest objaw zachwianego postrzegania rzeczywistosci?
@ralf
Szacunek za calosc komentarza.
Oto ciekawa obserwacja przeczytana na marginesie zalewu informacji o tegorocznym laureacie:
Less than 1 percent of non-English books are translated in the United States, says Dana Gioia, chairman of the National Endowment for the Arts. „The good reason is that America is so large and so diverse that it is a full-time job to understand the ever-changing complexity of American cultural life,” says Gioia, a poet who translated 1975 Italian Nobel laureate Eugenio Montale into English. „The bad reason is that even most American intellectuals are monolingual.”
Oto jak niesymetryczny jest nie tylko świat globalnej ekonomii, ale też globalnej kultury. I nie wiem, czy kolejne Noble literackie przyczynią się do zmniejszenia tej asymetrii.
Jednak coś się chyba rusza. Hollywood meets Bollywood: Spielberg podpisał (czy ma podpisać) soczysty kontrakt produkcyjny z Hindusami.
Ale kino…
Pozdrawiam.
Zawiodłam się strasznie, byłam przekonana, że literackiego Nobla otrzyma Oz, może Llosa…Dlaczego on, nie wiem…
Panie Redaktorze
I teraz tez Pan napisze mi i Ralfowi że nie czytamy ze zrozumieniem?
Takiego zakończenia to sam Leszek Miller by się nie powstydził.
Ciekawe jak Pan…?
Pozdrawiam
Łukasz