Brawo Gretkowska!

Brawo Manuela Gretkowska! W programie Lisa ta pisarka, katoliczka, działaczka Partii Kobiet, najtrafniej broniła sedna sprawy nazwanej w mediach sprawą 14-latki z Lublina o pseudonimie Agata. Czytałem o niej po powrocie z Francji i przecierałem oczy ze zdumienia. Złośliwości o polskim Iranie nabrały nagle nowej treści. Prymat normy katolickiej nad prawem stanowionym. Gretkowska nazwała rzeczy po imieniu, a że wielokrotnie deklarowała się jako katoliczka, utrudniała kontratak i księdzu Oko, i konserwatyście Magierowskiemu z Rzepy. Nie doszło więc do typowej dla takich dyskusji jałowej konfrontacji z góry znanych stanowisk, tylko do wymiany argumentów i mieszczących się w kulturze sporu epitetów. To spore osiągnięcie, jak na dzisiejsze stabloidyzowane dyskusje w naszych telewizjach. ,,Lis” poprawił mi humor: jednak można przez 15 minut powiedzieć coś ważnego milionowej publiczności.

Tego samego niestety nie udało już się mu osiągnąć w pojedynku Wałęsa-Zybertowicz, czego zresztą nietrudno było się domyślić już przed programem. W obu odcinkach audycji na plan pierwszy wysunęło się dla mnie prawo, stosunek do prawa. Polska po roku 1989 stara się dorosnąć do swej dumnej autodefinicji demokratycznego państwa prawa. Bez praworządności Polacy nie będą szanowali swego państwa. (Kapelusze z głów przed wiceprezes IPN Marią Dmochowską).

W sprawie Agaty doszło do drastycznego naruszenia poczucia sprawiedliwości: nie dość że dziewczynce odmówiono tego, do czego ma prawo, to jeszcze oderwano ją na kilka dni od rodziców i wywierano na nią presję moralną, jakby była własnością Kościoła. Władze szpitala i wymiar sprawiedliwości przeszły nad tym do porządku. Co to jest jeśli nie akt iranizacji, przyznania wyższości doktrynie katolickiej nad prawem państwowym?

Ludzie Kościoła mówią, że świętość życia stoi nad prawem. Dla nich może tak, ale są jeszcze niekatolicy i katolicy tacy jak Gretkowska. Czy ich zdanie i samopoczucie obywatelskie w demokratycznym państwie można lekceważyć? Obecne prawo polskie jest stanowione inaczej niż PRL-owskie czy nazistowskie. Zasługuje na szacunek i respektowanie. Tych, którzy je łamią nie nazwiemy raczej bohaterami, tylko przestępcami czy awanturnikami. Sprawę Wałęsy rozstrzygnięto na korzyść Wałęsy. Ale to nic nie znaczy dla wrogów Wałęsy. Sprawę Agaty rozstrzygają na jej korzyść paragrafy obowiązującego prawa, ale to nic nie znaczy dla krucjaty tak zwanych obrońców życia.

Niezależnie od szlachetnych intencji, są oni w istocie obrońcami katolickiej doktryny na temat aborcji,antykoncepcji, eutanazji, małżeństwa itd. Istnieją na ten sam temat inne doktryny, także chrześcijańskie, których wyznawcy nie sprzeciwiają się antykoncepcji, małżeństwom czy uniom homoseksualnym, a nawet aborcji i eutanazji. Chyba tylko w USA spotykamy podobne do naszych zachowania motywowane religijnie, a często tak naprawdę wyrastające z odrzucenia zasad demokracji i praworządności i dążące do restauracji takiej czy innej teokracji. Jestem z tymi katolikami i ateistami, którzy nie chcą do tego przykładać ręki. A Agacie i jej rodzinie dajmy już spokój. Mają dość materiału do refleksji, jak mogło i czy musiało dojść do tego dramatu.

XXX

,,Pan Lulek” – Rozbiory europejskie? Jeśli to znaczy rozpad UE, to nie, nie życzę jej tego; marzy mi się federacja, ale nie rosyjska :). ,,Kalina” – dlatego nie bardzo mnie pociesza, że to akurat Irlandczycy oddalają nas od tego celu (federalizacji); Europa federalna powinna budować polityczny naród europejski, tak jak zbudowano naród amerykański (i jak nie zbudowano, menento, narodu radzieckiego). Już Churchill wspominał o Stanach Zjednoczonych Europy. ,,Kubajurek” – czytałem i zrozumiałem bez wysiłku i traktat konstytucyjny (pisałem o tym w Polityce), i lizboński. ,,Wodnik53” – hm, też kibicuję Holendrom, nie tylko w piłce nożnej i choć głosowali przeciw eurokonstytucji.