Nie wierzę żadnej Polsce
Bardzo mnie poruszyło, że machina państwowa tak strasznie zawiodła w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika. Teraz podobne słowa usłyszałem od siostry zamordowanego. W sejmie rzuciła je w twarz aparatowi władzy: nie wierzę w państwo, nie wierzę żadnej Polsce, bo mój ukochany brat nie żyje i nikt mu nie pomógł. Brzmiało to i przejmująco, i wiarygodnie. Mniej przekonująco zabrzmiała sugestia ojca zamordowanego, że jego syna zabili ludzie SLD. Tak, rodzinie w takiej sytuacji wolno mówić wszystko, ale to nagłe upolitycznienie dramatu Olewników moim zdaniem nie służy ich słusznej sprawie dochodzenia prawdy i sprawiedliwości.
Na wyświetleniu mechanizmu tej zbrodni zależy mi bardziej niż na owocach działania komisji śledczej do badania złych nacisków PiS na służby specjalne. Bo ta sprawa mówi o Polsce, o rzeczywistych układach mafijnych, więcej niż cała antykorupcyjna propaganda i indolentna praktyka PiS. Ktoś, komu udałoby się rozrysować schemat powiązań – ewentualnych, bo przecież dowodów nie ma – między lokalnym działaczem SLD a gangsterami, zapracowałby na złoty medal. Ciekawe, czy to jeszcze dziś możliwe.
Sam mam wrażenie, że sprawa ma kilka den i że wciąż o niej wiemy bardzo mało, mimo zmasowanej ofensywy mediów. Może się okazać, że gorzkie słowa siostry zamordowanego pod adresem instytucji państwa są uzasadnione. PiS dużo mowił, niewiele zrobił, dużo zepsuł. Nie wiem, czy i na kogo głosują Olewnikowie, ale jednak chyba nie na PiS. Co nie znaczy, że problem wydolnego i uczciwego państwa jest wyssany z palca PiS-owskich spin-doktorów.
Polska jest niepodległa od prawie 20 lat. Rozumiem, że nie można zmieniać wszystkiego jednocześnie i że nie należy zanadto generalizować, a zwłaszcza wyjaśniać teoriami spisków politycznych. Może tragedia Olewnika to splot wyjątkowych okoliczności, a gdzie indziej jest normalnie. A jeśli nie? Chodzę z tym obrazem siostry Krzysztofa Olewnika w umyśle. Jej słowa powinni sobie wziąć do serca wszyscy politycy powtarzający w kółko frazesy o dobru najjaśniejszej Rzeczpospolitej i Polaków. To szkodliwe złudzenie, że dzisiaj obywatele zadowolą się frazesami, wszystko jedno przez kogo głoszonymi. Polityka historyczna, muzea powstańcze, parady, plakaty nie zdołają zmienić stosunku Polaków do państwa, w którym żyją. Tą drogą najwyżej pogłębi się narodową schizofrenię. W mediach i elitach będzie kwitł kult Polski wirtualnej a w społeczeństwie będzie się umacniała niechęć do Polski realnej.
Komentarze
Panie Redaktorze,
pisze Pan „W mediach i elitach będzie kwitł kult Polski wirtualnej a w społeczeństwie będzie się umacniała niechęć do Polski realnej.” Patrzę na to zdanie i wszystko mi mówi, że Polsk wirtualnych jest już bez liku szczególnie u mediów. Elity? Czy one się z Polski nie wyobcowują? Mógłby Pan uszczegółowić termin „Elity” w użytym kontekście?
Na mnie straszne wrażenie zrobiło złapanie jednego z szefów gangu kradnącego samochody, którym był szef mokotowskiego oddziału policji walczącego z … kradzieżą samochodów. Jak już jakiś samochód policjanci znaleźli, to złapany dzwonił gdzie trzeba i …
Polska zrezygnowała z suwerennosci głosowaniem „przedstawicieli” ludu którzy tego ludu nie zapytali o zdanie. Okres polskiej niepodległosci skonczy ratyfikowanie Traktatu Lizbonskiego. Czas SLD , to czas rządów przebierańców politycznych , którzy nie umieli się znaleźć w nowej rzeczywistosci. Czas tego morderstwa, o którym pan wspomina, to czas bezsilnosci policji , co było w poważnej częsci konsekwencją zmian ustrojowych. W tym okresie popełniono również wiele przestępstw politycznych , a czas rozliczeń nigdy się nie skończy.
Z całą pewnością, na tej tragedii ktoś zbije kapitał polityczny. Nie jestem pewien, czy ktokolwiek polegnie za zaniedbania w próbach zapobieżenia tej tragedii. Mnie osobiście interesuje, ile tym podobnych spraw tkwi w archiwach policji. Ilu rodzinom zabrakło tak dużej determinacji, jaką wykazują Olewnikowie.
Rzecz jasna, nikt nie jest w stanie zmienić wszystkiego jednocześnie. Nie wszystko można podciągnąć pod teorie politycznych spisków. Sądzę jednak, że już dawno można było zadbać o to, by w policji pracowali ludzie inteligentni i odpowiedzialni.
Polityka historyczna? Jeszcze zbyt mało ludzi rozumie, że to zwykła bzdura.
Co to jest – http://www.matka-kurka.net/post/?p=1384 ?
Jest pózna godzina ,obejżałem interesujący mecz w Monachium i na dobranoc zaczytałem się w komentarzu Gospodarza .
Można miec różne oczekiwania w sprawie „Goldmedalien” .Dla mnie po Krzysztofa Olewnika przyszli bandyci, a po Basię Blidę przyszła władza państwowa dla politycznego spektaklu .Nie żyje młody człowiek ( jego los niewyobrażalny i to … oczekiwanie na śmierć ) ,nie zyje Barbara .
Polscy politycy i polscy dziennikarze w „cudownej większosci ” nie nadają się do warsztatu zaprezentowanego w ostatnim wydaniu „Polityki”.
Janina Paradowska i Jacek Żakowski opisują i analizują ważne segmenty polskiej organizacji państwowej – czy srodowisko dziennikarskie jest zdolne do rozmowy z władzą na poziomie wyżej przywołanych dziennikarzy – to jest meritum, a nie Goldmedalien w sprawie Olewników .
.Ilu ludzi zamordowano w Polsce w ostatnich 5 latach ,ile zbrodni nie wyjaśniono ?
Wiktymologia może i w tym głośnym przypadku występowała ?!
Nie ma czystych biznesów w tym katolickim kraju łatanym na barwy czerwono- czarne i ich odcienie i nawet w tej jednostkowej sprawie zdobycie złotego medalu nie poprawi na jotę RP .
Mam pilota jak wszyscy i kasowanie gadajacych twarzy jest stałą czynnością , niestety coraz częsciej to robię ,a podobno wystaraczy chwila oglądania czy słuchania i już daje impuls rejstrujacy ogladalność ?!
MACIEJ MATUSIEWICZ pisze
„już dawno można było zadbać o to, by w policji pracowali ludzie inteligentni i odpowiedzialni.”
Według mnie ti już dawno jest. Jak widziś dwóch policjantów to prawdopodobnie jeden jest inteligentny, drugi odpowiedzialny. KIedyś widziałem taki tłum policji, że musieli skupić w sobie wszelkie dobre cechy ludzkości. Była nawet pani policjant o długich bląd włosach. Był nawet pies.
Pozdrawiam
Szanowny Gospodarzu i drodzy blogowicze, za indolencją służb policyjnych i prokuratorskich coś się kryje, bo zarówno w sprawie Olewnika, jak i Blidy popełnione zostały KARDYNALNE błędy wołające o pomstę do nieba, błędy, których nie popełniłby miłośnik filmów kryminalnych(zacieranie śladów z rewolweru Blidy, zadeptywanie śladów na podłodze, ukrywanie anonimów,itd). Przecież zarówno policjanci, jak i prokuratorzy nie są takimi idiotami, a taka wytwarzana jest przez media opinia. Gorsze jednak jest moim zdaniem coś innego; gorsze jest haniebne wykorzystywanie i nadużywanie tych ludzkich dramatów dla niszczenia politycznego przeciwnika. Prym wiodą w tym PiSowcy, a najgłośniejsi są ci, którzy gdyby wiedzieli, co to jest honor i przyzwoitość, to zwłaszcza oni – siedzieliby cicho. Mularczyk, Wasserman, Karski, Kempa zachowują się gorzej, niż przysłowiowy rakarz. Jedynym człowiekiem prezentowanym w mediach, który wie, co to przyzwoitość i który głośno, odważnie i merytorycznie wali w hipokryzję PiSiorów jest K. Kutz i chwała mu za to.
malutki suplement po przeczytaniu artykułu red. Pytlakowskiego(obok): może nie umiem czytać między wierszami, ale artykuł Pytlakowskiego sugeruje moim zdaniem, że na ujawnianiu prawdy przez jej zaciemnianie zależało i zależy wszystkim: najpierw SLD, potem PiSowi, a teraz również PO. Czy to już królewstwo Ubu połączone z Orvelem???
Zagraniczni obserwatorzy, analizujacy rozwoj Polski po 1989 roku, za najwieksza jej slabosc uznaja brak „zdrowej konstrukcji panstwa”, wynikajacej z braku kompetentnej sluzby cywilnej, uniezaleznionej od politycznego nadania. Ergo – po kolejnych wyborach (a Polska jest przeciwienstwem stabilnych Czech) wladza przechodzi w coraz to inne rece zwyciezcow, obsadzajacych kluczowe pozycje w panstwie osobymi nie tyle kompetentnymi co zaufanymi badz oczekujacymi wdziecznosci. Karuzela personalna w administracji panstwowej, a takze na stanowiskach wymagajacych ciaglosci pracy koncepcyjnej, to prawdziwy dramat wspolczesnej Polski. Niepewnosc jutra kazdej wladzy sprzyja zajmowaniu sie sprawami drugorzednymi – wojnom personalnym, partyjniactwu, cynicznemu rozgrywaniu spolecznych konfliktow w duchu interesow wlasnych karier.
A teraz o moim marzeniu – marze o dniu, w ktorym skonczy sie ten prawdziwie gorszacy polski magiel, zas obywatele dowiedza sie, ze wybrani przez nich reprezentanci z roznych opcji politycznych, zawarli PONADPARTYJNE porozumienie dotyczace reform panstwa, ktore beda prowadzone w sposob niezmienny i ciagly, niezaleznie od tego, kto przejmie wladze. Wymagaloby to jednak przenicowania dotychczasowego myslenia politykow o rzadzeniu. I powrotu do koncepcji powolania niezaleznej formacji urzednikow panstwowych. Jak dlugo bede marzyc?
O mediach, politykach, urzędnikach, funkcjonariuszach i bezradności poszkodowanych – http://www.polityka.pl/polityka/index.jsp?place=Lead33&news_cat_id=933&news_id=252597&layout=18&forum_id=14865&fpage=Threads&page=text .
Panie Redaktorze !
Dwie zbitki – śmierć B.Blidy (mija właśnie rocznica jej tragicznej śmierci w wyniku – także – przekroczeń, politycznych aberacji, fobii polityków „z górnej półki”, a moze i takze „zamówienia politycznego ?) i K.Olewnika – jakże różnych, ale jak w swym egzystencjalnym wymiarze podobnych. W wyniku działań (czy nie-działań lub dzialań „celowych” niezgodnych z prawem) organow państwowych umiera Dwoje Ludzi. I nie „międlmy” już o tragizmie, egzystencjalnej traumie czy przerzucaniu się odpowiedzialnością. Winne jest PAŃSTWO i jego organy. A te próby politycznego „utuczenia” sie na czyjeś krzywdzie, obojętnie ktorych „sfer” polskiego życia politycznego sa tak haniebne, iz nie chce się o tym nawet mowić. Żenada – vide np. pani poseł Kempa w TVN 24 w dn. wczorajszym. Kompletna aberacja: umysłowa, moralna, jurydyczna (to jest prawnik ? prokurator ?) – dno.
Widac że cala „klasa polityczna” naszego kraju traktuje państwo jak „plemienny lup” – i to nie tylko dosłownie, materialnie, docześnie, ale co gorsza ten wizerunek „postawy czerwonego sukna” (Bogusław Radziwiłł z „Potopu”) jest jakby immanentny umyslowości „tych pań i panów”. I co gorsze – im bardziej dany polityk, dane ugrupowanie, dana partia – afiszuje się z wartosciami WC, podkreśla swe przewagi etyczno-moralne czy patriotyczno-martyrologiczno-kombatancki rodowód tym owo zakłamanie, owa hipokryzja, owa bezczelność jest większa. W postępie geometrycznym…… Chce się zakrzyknąć – zarówno w odniesieniu do ww tragicznych wypadkow i w efekcie śmierci obu ludzi jak i w odniesieniu do ogólnego „auntorage’u” i klimatu unoszącego się wokoło tych wydarzeń – ciszej nad tymi trumnami Panowie…
I jeszcze jedno – media (en bloc) moglyby Panie Redaktorze tez w tych wlaśnie sprawach wykazywac się większą wrażliwością, odejść od prostackiej wiwisekcji i „gonienia” za newsem kiedy w tle jest tragedia CZŁOWIEKA (obojętnie jakiej proweniencji, ale CZŁOWIEKA).
Hiena przychodzi zawsze nocą….
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
Podobno rodzina Olewników może atakowac kogo chce, bo są ofiarami. Ale dziennikarze nie sa ofiarami i obowiązuje ich elementarna logika. Jeżeli w SLD jest conajmniej kilka osób, których zachowanie w sprawie Olewnika jest w najwyższym stopniu podejrzane, np Korytowski czy Piłat, a nawet Siemiątkowski, to dlaczego Olewnikowie i w ślad za nimi dziennikarze, uczepili się Kalisza, który został ministrem po jego śmierci i powołał grupę sledczą z CBŚ ?. Dlaczego nie maja pretensji do Rutkowskiego, który przysłał im do pomocy zwykłego bandytę ? Dlaczego nie maja pretensji do Rapackiego, który w latach 2001- 2003 był zastepca komendanta Policji i naprawdę mógł uratowac życie Olewnikowi, a teraz wykręca się bez honoru ? Dlaczego nie mają pretensji do Mindy i tej całej bandy policjantów z Sierpca i Płocka, która współpracowała z mordercami ? Z którymi to policjantami Krzysztof Olewnik był w cudownej komitywie ? Właściwie dlaczego ? A przedziwna rola pana Krupskiego z firmy Krupstal ? Czy naprawdę banda zurnalistów pisze i nadaje w TV wg jakichś dyrektyw ?
Jedyna uczciwa gazeta, która nikogo w tej sprawie nie oszczędza, to tygodnik NIE. Nie pierwszy raz zresztą !
Cała reszta łże, manipuluje i kręci !
Mam niejasne uczucie sprzeciwu, kiedy czytam ostatni wpis Gospodarza. Niezależnie od tego, jak bardzo wszyscy współczujemy rodzinie Olewników i jak drżymy na myśl, że to mogłoby spotkać naszych bliskich – było to żenujące widowisko. Czy można szalejąch z rozpaczy ludzi, pełnych żalu i pretensji, ze wszech miar uzasadnionych, jeszcze stawiać przed kamerą i mikrofonem? Co to ma do rzeczy, że siostra zamordowanego nie wierzy w państwo, w Polskę? Gdyby iść tym tropem, w procesie karnym trzeba by wprowadzić karę wykonywaną przez ofiarę przestępstwa, albo pytać, jakiego wyroku sobie życzy.
Wydaje mi się, że ta sprawa to wyjątkowy splot fatalnych okoliczności – indolencji policji, mieszania się osobników zainteresowanych finansowo w przeciąganiu sprawy (Rutkowski i reszta), pewnie nie obyło się bez zdrajców opłacanych przez porywaczy. Paradoksalnie wysoki finansowy status rodziny Olewników przyczynił się do opóźniania śledztwa – byli otoczeni przez hieny wyciągające od nich pieniądze za domniemaną pomoc. W sumie obrzydliwa sprawa.
Indolencja to nie jest to jakaś polska specjalność – np. w Niemczech zdarza się, że dzieci są głodzone na śmierć, choć rodzina niby pod kontrolą odp. służb. Nigdzie jednak nie stawia się poszkodowanych w ogniu medialnym.
Sledze sprawe Olewnikow od wielu lat ,nie chwalac sie tym, i dziwi mnie, a wlasciwie juz nie, ze w sercu Europy dzieja sie takie rzeczy, ze w tym kraju jest mnostwo ciemnych dziur,ruin, krzakow i zarosli, drozek przez chaszcze nawet w duzych miastach gdzie w kazdej chwili moze sie zdarzyc jakas zbrodnia i nikomu nie zalezy zeby to zmienic,druga sprawa :, swiat polityki , biznesu, , gangsterow, legalnych i nielegalnych interesow, przenikajacych sie,poplatanych i wymieszanych miedzy soba ze to tez nikogo nie zaskakuje,czasami nawet gloryfikuje sie niektorych przestepcow i ich majatki stawiajac niemalze za wzor mlodemu pokoleniu,policja i wymiar sprawiedliwosci w Polsce sa beznadziejne i bezradne,zaprzegniete przede wszystkim do sluzenia politykom i lokalnym prominentom
A mnie ogarnia przerażenie, jak tego dxisiaj wszystkiego słucham. Bo gdzie byli wszyscy dzisiesi sprawiedliwi, którzy tak głośno gardłują teraz o skandalu? Przeraża mnie to dlatego, że Olewnikowie są nadal bezradni i samotni wobec machiny państwa, która nadal nieudolna w wyjaśnianiu ich tragedii, bo już nic innego nie da się zrobić, całą energię skupia na obronie siebie i zbiciu na tym kapitału politycznego. Ja w sumie cieszę się, że Ministerstwo Sprawiedliwości dzisiaj nie prześciga się w obietnicach i oskarżeniach, skoro efektów pracy tych zespołów powołanych do wyajśnienia nieprawidłowości, nie ma i biorąc pod uwagę wiadomosci z artykułu pana Pytlakowskiego obok, nie bardzo jest sięjak ich spodziewać w miarę szybko. I właśnie to jest przerażające. Gdy pomoc mogła być skuteczna nie było jej wcale, teraz przy całym szumie medialnym nie ma nawet sensownego podjęcia wyjaśnienia sprawy. Olewnikowie walczą, ale wciąż są sami. Nawt media barziej biorą udział w rozgrywkach politycznych toczonych na kanwie sprawy Krzysztofa Olewnika niż im pomagają. A tu nie chodzi o żadną politykę tylko zwykła przyzwoitość, w tym wypadku państwa. Ale to nasze państwo to też ludzie. Nie dziwię sie słowom siostry Krzysztofa Olewnika. Ja też bym już w żadną Polskę nie wierzyła. Ona chce tylko prawdy o losie swojego brata. Dopóki jej nie dostanie żadne zaklęcia i słowa jej wiary w państwo nie przywrócą.
Sprawa porwania syna p.Olewnika jest przykra dla policji i prokuratury ale mozliwa do wyjasnienia i odtworzenia ,co z dystansu ułatwi badającym sprawdzenie roli jaką odegrali policjanci w tej sprawie. Obwinianie LSD jest moim zdaniem żałosne, bo to nie partia ta czy inna coś skręciła w sprawie lecz konkretni ludzie. Sądzę że są w policji ludzie którzy to potrafią wyjasnić tylko bez „pomocy” hien z mediów i polityki. To nie jest sprawa polityczna a kryminalna i niech słuzby operacyjne i dochodzeniowo-śledcze to zbadają i wyswietlą. O roli „detektywa” Rutkowskiego wyłudzajacego pieniądze od rodziny poprzez innych bandytów winien orzec sąd. Nie mam wiadomości pozwalających orzec jednoznacznie o winie i zaniedbaniach policji i prokuratury, ale to oni winni teraz przyczynić się do wyjasnienia sprawy i wyciągnięcia nauki na przyszłość.
O oględzinach miejsca zdarzenia w domu pp.Blidów to szkoda gadać bo tzw grupa operacyjno-dochodzeniowa- pracownik dochodzeniowy i kryminalistyk z lekarzem medycyny sądowej winni uczynić to zwyczajnie profesjonalnie i dokładnie. To co wychodzi teraz, pokazuje obraz albo ciemnoty i niedouczenia tzw nowych służb specjalnych IV Rzeczpospolitej albo celowego zacierania śladów i dopasowywania zdarzenia do ustalonych przez polityków scenariuszy.
Gdy widzę p.Kempę która cynicznie gra w tej komisji to zastanawiam się gdzie jest zwykła uczciwość, to jakieś obłąkanie. To cyniczna gra dla tłumu który jest zainteresowany krwią i mało go interesuje prawda. Te hieny polityczne i żurnaliści dobrze do siebie pasuja i nie wyobrażają sobie że tzw normalni ludzie widzą te szachrajstwa i chocholi taniec, a ocena jest krytyczna.
Na szczęście jest normalniej niz w czasach obłąkańczej partyjki i mnie brak tego teatru absolutnie nie przeszkadza. Obecnych rozliczę z obietnic i działań ale ten spokój jest wiele wart.
Pozdrawiam gospodarza i blogowiczów. Trochę mnie poniosło.
W sprawie K. Olewnika nie byłbym dla posła Kalisza taki łaskawy.
Poseł Kalisz będąc Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji, a więc i resortowym szefem policji miał wszelkie możliwości spowodowania wszczęcia w czasie aktualnym postępowania kontrolno-wyjaśniającego jak prowadzone było śledztwo w sprawie tego porwania. A wiemy teraz ( przy odrobinie staranności można było tą wiedzę posiąść i w tamtym czasie), że było prowadzone skandalicznie.
Minister Kalisz miał o tym informację z pierwszej ręki – od rodziny K. Olewnika. Minister Kalisz podszedł do tych informacji jak bezduszny biurokrata wykazując się całkowitym brakiem zawodowej dociekliwości i czysto ludzkiej empatii. Cóż z tego, że powołał grupę śledczą jeśli ta grupa pracowała tak jak jej poprzednicy i o tym mógł się również dowiedzieć wykazując się zwykła starannością w wykonywaniu obowiązków szefa – ministra.
Jeżeli już miałbym kogoś tłumaczyć to Siemiątkowskiego. Dowiedziawszy się o sprawie, interweniował. Jego interwencja została załatwiona tak jak skargi Olewników, – formalnie i biurokratycznie; poinformowano go , że wszystko jest „pod kontrolą” a sprawą zajmują się fachowcy. Teraz wiemy jaka to była kontrola i fachowcy. Nie zapominajmy też, że Siemiątkowski był Koordynatorem ds. Służb Specjalnych a nie policji i prokuratury. To nie były jego kompetencje i nie jego tzw. działka.
Sprawcy zostali ujęci i ponieśli karę. Niektórzy także z własnej ręki. Nie wiem czy sprawa ma drugie, trzecie, n-te dno. Wiem, że winni tak tragicznych w skutkach zaniedbań żadnych konsekwencji dotychczas nie ponieśli. Policjanci nadal pracują; prokuratorzy, którzy śledztwo „nadzorowali” też. Pan prokurator- zastępca Prok.Generalnego oświadcza, że wykroczenia dyscyplinarne panów prokuratorów występujących w tej sprawie przedawniły się. A przestępstwa niedopełnienia obowiązków przez panów prokuratorów i panów policjantów (chyba art.231 kodeksu karnego – przywołuję z pamięci, za ewentualna pomyłkę w numeracji przepisu przepraszam) też się przedawniły ?
Ale, co ja piszę…. Czy ktoś słyszał o prokuratorze pociągniętym do odpowiedzialności karnej za niedopełnienie obowiązków lub przekroczenie uprawnień ?
Nikt nie ma prawa wycierać sobie ust słowem Polska. Wielu sobie wyciera,choćby bracia Kaczyńscy. Pan chyba zawsze winnych wskazuje wśród jakichś onych,a przecież pośród Pana przyjaciół i kolegów byli ważni politycy. Pańskie środowisko po 1989r. miało niemały wpływ na to,co działo się w Polsce ( do dziś go ma – to Pana przyjaciele opublikowali „Strach”). M. in. Pana środowisko przyczyniło się do tego,że w Polsce nie było ustawy dekomunizacyjnej. Gdyby na początku lat 90. uchwalono taką ustawę,to partia postkomunistyczna nigdy nie rządziłaby – znaczy to,że nie doszłoby np. do afery „Olina” i szeregu innych niedobrych,złych rzeczy,Barbara Blida prawdopodobnie żyłaby do dziś.
Gospodarzu:
jesli Pan nie wierzy zadnej Polsce, to polecam kolejny wstrzasajacy artykul. Tym razem o „wypadkach” smiertelnych w polskim wieziennictwie i jego bezdusznosci. A skoro zjawisko sie powtarza, to prawdopodobnie ma wspolny korzen. A skoro ma wspolny korzen, to potrzebne jest lekarstwo. Takim lekarstwem powinien stac sie rzecznik praw obywatelskich, Fundacja Helsinska, a takze prokurator. Nic tak nie wplywa na sumienie, jak perspektywa kontroli, dochodzenia, i ewentualnie oskarzenia i procesu. Krotko mowiac, kontrola obywatelska i instytucjonalna nad wszelakiej masci urzednikami i funkcjonariuszami. To nie Polsce trzeba niedowierzac. „Nie wierze Polsce” to jest frazes, z ktorego nic nie wynika. To nie Polska jest winna zaniedban. Winnymi sa funkcjonariusze i urzednicy. Funkcjonariusz na urzedzie czuje sie bezkarny. Jesli przestanie czuc sie bezkarny, to jego sumienie sie obudzi.
Więzień umiera na wolności
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75478,5154133.html
Lex 15.46
Głowną zbrodnią Kalisza w sprawie Olewnika jest to, że jest przewodniczącym komisji do spraw Blidy. Jesteś wybitnym specjalistą który nieraz znakomicie wyjaśniał różne problemy prawne ! Nie widzisz REALNYCH powodów tej nagonki ? Czy w tej sprawie masz jakąś zaćmę ?. To prawda, że nie poczęstował Olewników ciasteczkami, ale Rapacki nic nie zrobił w tej sprawie przez trzy lata, a Olewnikowie leżą przed nim plackiem ! Bo zamanipulował, chcąc sie wykręcić z odpowiedzialności ? Nikt inny tylko Kalisz powołał grupę z CBS i Szreder to potwierdza, więc dlaczego bierzesz w obronę Siemiątkowskiego, ktorego nikt nie zaczepia ? Gdyby Siemiątkowski był przewodniczącym komisji Blidy to natychmiast znaleźli by mu krew na rękach !
Narciarz 2
Już dłużej nie wytrzymam ! Bezczelnośc Wyborczej przekracza wszelkie granice ! O „Katowni na Montelupich” ukazał sie w NIE przerażajacy reportaż, chyba dwa tygodnie temu, ale GW nawet się nie zająknie, kto wywlókł sprawę na forum publiczne !!!!!!
Ja tez nie. To smieszne co pisze Autor: „Polska jest niepodlegla od prawie 20 lat” i nie poprawilo sie. Z tego wniosek, ze nie w systemie politycznym diabel siedzi, ale w balaganiarskim narodzie. A przedtem, przed 1989 nie bylo policji, przestepstw kryminalnych ? Tez sie starali. Z marnym wynikiem. Polska bogaci sie, ale nie madrzeje. Czego nie dotknac – fuszerka, balagan, awanturnictwo. Nie wierze i dlatego nie jade. System nie daje zadnych gwarancji, ze chroni czlowieka i porzadku. To bardzo przykre wnioski i chcialoby sie ,zeby bylo inaczej.
Szanowni dyskutanci ! Panie Redaktorze !
Nic tak nie deprecjonuje – zarówno w przedmiocie „stałości” i „bezpieczeństwa” osobistego jak i materii niezbędnej w każdej administracji tzw. „ciągłości” – pozycji i pracy urzędnika jak „ciągły”, wiejący już od właśnie prawie 20 lat „wiatr historii”. Co 4-ry, a często i częściej, lata. Właśnie te „postulowane” poprzednio przez jednego z „blogowiczów”: dekomunizacje, reorganizacje, „przewietrzania” i „zawłaszczania” spowodowały mentalne spustoszenia wśród personelu wszystkich urzędów – jeśli ktoś „nie jest pewnym” dnia czy godziny, nie będzie się angażował, nie będzie „nadstawiał głowy”, nie będzie myślał o pracy jako stabilnym elemncie życia a jako o czymś doraźnym, przypadkowym, o czymś „co może” z podmuchem wiatru (najczęściej politycznego) go zmuchnąć w „niebyt”. To są „przyziemne” efekty zawłaszczania poczynając „na gminnie” od Mariana K. & spółki (był, był taki polityk i jego „komanda” ze słusznego bo kombatancko-opozycyjnego „chowu” – Jego duch „żyje pośród nas”) państwa.
Urzędnik winien być dobrze opłacanym i mieć perspektywę awansu, ale „w czasie”, wraz z nabywanym: doświadczeniem, dystansem do rzeczywistości go otaczajacej i możliwością ora zdolnością do refleksji nad prawem, nad życiem, nad drugim czlowiekiem. Z drugiej strony- nadmiar przepisów prawnych, często wewnętrznie sprzecznych + zarządzenia wykonawcze i wewnątrz-resortowe instrukcje będące zaprzeczeniem nie tylko tzw. „zdrowego rozsądku” ale i przykładami sprzeczności z wieloma aktami wyższego rzędu, skutecznie paraliżują prace administracji.
Nie, nie bronię nikogo w przedmiocie tragicznych śmierci obu Osób (o których tu mówimy i o których piasałem w poprzednim swym poście). Nastąpiły tu wyraźne braki profesjonalizmu, ignorancji, tępoty „umysłowej” czy oznaki pospolitych przestępstw. Ale jeśli np. wygrywający konkurs na szefa jednostki (bez szczegółów bo to nie istotne, chodzi o „meritum”) w Policji Państwej funkcjonariusz z wieloletnim stażem, słyszy iż „prl-owskie” doświadczenie blokuje mu ten awans, no to…….wszystko jest jasne. Ten klimat rozgrywekj politycznych przeniesiono Panie Adamie „na poziom” urzedniczy, do dołu, a teraz się dziwimy, iż urzędnicy czy funkcjonariusze są byle-jacy, mierni, nie-zaangażowani, „ślepi”, ignoranccy, bezduszni. Ale oni to wszystko z jednej strony widzą wokoło siebie (zwłaszcza w elicie polityczno-medialno-estabilishmentowej), z drugiej – wiedzą z „przeszlości” iż po następnych wyborach „wiatr historii” znów zawieje i ich może „wywiać”, a z trzeciej – to problem określany jako: „bogaćcie się „(Teng Siao-ping).
Kończąc – ostatni element (z Teng Siao-pingiem) dot. prawnego zakazu jakichkolwiek związków wszelkich urzędników – przede wszystkim policji, ABW, (i innych spec.służb), „skarbówki”, samorządowców, wojska etc. – z prywatnym biznesem (ich i bezpośredniej rodziny). To jest wybitnie korupcjogenne i tworzy określony aunturage dla niejasnych kombinacji. Opłacać, budować bariery dla korupcji i tych niejasnych (wyżej wym.) klimatów, wymagać i dać urzęnikom poczucie stałości (bez „wiatrów historii”). A za wykroczenia wobec kodeksu urzędniczego (nie mówiąc o sprawach karnych czy oszustwach podatkowych !) ostre kary – z relegacją ze stanu urzędniczego włącznie. Funkcjonariusz musi z jednej strony być „autentycznie” niezależny – finasowo, politycznie, „świadomościowo”, a zdrugiej – wiedzieć przy sprzeniewierzeniu się obowiązującym przepisom „co traci”.
Wbrew pozorom nic tak nie reguluje (w sposób naturalny) pracy administracji jak stałość, pewność, a z drugiej strony – wymuszana prawem obowiązkowość, szacunek dla tegoż prawa (gdzie w Polsce klimat dla prawa jako ostoi państwa ? gdzie – to do Was Panie Redaktorze, dziennikarzy – tworzenie klimatu dla „protestanckiego” weberowskiego podejścia do ciągłości państwa i przez to prawa stanowionego ? ciągle królują „romantyzm”, afektywność, emocje i byle-jakość, a raczej: jakoś-to-będzie). A ryba „gnije od głowy”….
Przepraszam za trochę emolcjonalne i subiektywne podejście do tematu w tym wpisie (i przydługie…). Pozdrawiam.
WODNIK53
Jean Paul,
ja nie czytam NIE. Coraz czesciej slysze, ze NIE robi dobra robote sledcza, ale jestm za granica i przegladam GW przez internet, natomiast nie mam zwyczaju przegladac NIE. Troche przeszkadza mi fakt, ze NIE prowadzi byly niedorzecznik. Ale nie przesadnie mi przeszkadza. Ot, taki stary sentyment. Zgadzam sie z Toba, ze rzetelny dziennikarz powinien sie powolac na zrodla i przyznac, kto pierwszy sprawe wywlokl i opublikowal.
Jean Paul,
próbowałem wyjaśnić dlaczego z ekspiacją R. Kalisza ( dla którego nota bene miałem dużo sympatii) w związku ze sprawą K. Olewnika nie śpieszyłbym się.
Wyraziłem swoją opinię – mógł zrobić zdecydowanie więcej. Symptomatyczne, że sprawa której nie można było wyjaśnić przez circa 4 lata dała się wyjaśnić w ciągu kilku miesięcy. Gdyby R. Kalisz wykazał zaangażowanie i determinację zasługa ujęcia sprawców tej zbrodni byłaby jego udziałem
O Siemiątkowskim wspomniałem dlatego, gdyż też był wymieniany jako ten, który rodzinie Olewników pokazał gest Kozakiewicza.
W sprawie K. Olewnika mniej interesują mnie polityczne domysły i teorie Interesuje mnie i ważny jest dla mnie fakt , że zawiodło państwo, które ma stać na straży bezpieczeństwa swoich obywateli. To jest przerażające !
Być może nie wypada psuć hiobowego nastroju, jaki emanuje ze znakomitej większości powyższych wpisów, w tym z wpisu red. Szostkiewicza, nie mniej pokuszę się o próbę poprawienia nastrojów. Bo tracić wiarę w to wszystko, co wymienia red. Szostkiewicz, i tylko z powodu sprawy Olewnika, to chyba lekka przesada, to przykład z lekka histerycznej reakcji zgrzyty w funkcjonowaniu machiny państwowej. Parę tygodni temu red. Passent udowadniał na swój sposób, na podstawie informacji z raportu z katastrofy CAŁY, że Polska to jakiś zapomniany przez cywilizację grajdół, a przecież na całym świecie spadają samoloty, i z tych samych przyczyn co pod Mirosławcem. Teraz Pan deklaruje za siostra Oliwnika, że nie wierzy w państwo, że po 20 latach… itd, a wszystko dlatego, że oto pojawiła się pokrętna afera.
Pozostawmy dramatyczne deklarację członkom najbliższej rodziny ofiary, bo oni mają pełne prawo do tego typu zachowań. Dopóki jednak takie dramaty jak ten, który dotknął Odlewników nie są czymś nagminnym, regułą, a nie wyjątkiem, dokąd obywatele państwa, w które Pan, i paru Pańskich czytelników straciliście nagle wiarę, nadal mają prawo dochodzić swego przed sądami tego państwa lub przed trybunałami zagranicznymi, których jurysdykcję to państwo uznaje, dokąd ma Pan swobodę pisać, co chce i mówić co chce bez obawy, że przedstawiciele państwa arbitralnie pozbawia Pana tego prawa, dokąd panuje porządek konstytucyjny i oparte na tej konstytucji prawa, dotąd proszę nie tracić wiary w państwo, a tylko wziąć głęboki oddech, zrobić wydech przez nos i poczekać na dalszy rozwój historii Olewnika. Raz utraconą wiarę naprawdę trudno potem odbudować.
A przede wszystkim dobrze jest nie wskakiwać na wózek łatwych konkluzji opartych na emocjach. Oh boy, niech mi ktoś pokaże kraj z naszej strefy kultury politycznej, gdzie co pewien czas nie wybuchałby jakaś afera. Francuzi mieli i mają swoje. Co mają powiedzieć Włosi ? A co na temat zabójstwa Kennedy’ego czy … Kennedy’ego ? Przykłady można mnożyć, a każdy z nich jest taki mocny, że wiara powinna natychmiast wyparować przy pierwszym kontakcie z aferą, gdyż wiele afer mających miejsce w innych krajach może dać jeszcze mocniejsze podstawy, żeby utracić wiarę w tamtejsze systemy państwowe. A jednak tak nie jest, a więc po co dawać ponieść się łatwym emocjom ?
Ma Pan rację przypominając, że to dopiero 20 lat od odzyskania niepodległości. Wbrew temu, co twierdzi G. Okon Polacy nie tylko bogacą się, ale też mądrzeją. Dowodem na ten proces jest między innymi chęć nadania dalszego biegu sprawie Oliwnika, dojścia do sedna przyczyn katastrofy CASY, czy też społeczne zapotrzebowanie na informacje o zgrzytach machiny państwowej, które to zapotrzebowanie mają zaspokoić artykuły w wolnych mediach, jak ten, do którego odsyła Narciarz2. Cierpliwości, Panie Redaktorze ! Proszę nie tracić wiary. W gorszych sytuacjach wiara nas nie opuszczała, a więc teraz tym bardziej wypada pohamować trochę swoje uniesienia.
Pozdrawiam.
Nie chodzi tylko o sprawę śmierci K.Olewnika. To także śmierć Rumuna w polskim więzieniu na skutek dobrowolnego zagłodzenia, to ujawniane przypadki innych dziwnych zgonów osób osadzonych w polskich więzieniach, to tzw. areszty wydobywcze, zastanawiający dyletantyzm jeśli chodzi o działania organów porządku publicznego (ekipa fachowców z ABW tak fachowo zabezpieczała ślady i dowody w związku ze śmiercią B. Blidy, że teraz nie można niczego ustalić: nawet tego czy popełniła ona samobójstwo), działania organów państwa na polityczne zamówienie, tworzenie prawa bez oglądania się na podstawowe standardy obowiązujące w cywilizowanych systemach prawnych i wiele, wiele innych przykładów. Wszystkie one świadczą, że instytucje państwa działają źle, a uwaga, że w innych państwach dzieje się podobnie mojego spokoju i poczucia bezpieczeństwa nie budują.
Być może z innej perspektywy tragiczne okoliczności śmierci K. Olewnika wyglądają na coś przypadkowego, a więc w pewnym sensie – wyjątkowego.
Z naszej, polskiej perspektywy zdaje się to wyglądać inaczej.
LEX 22.03
Myslę że Kalisz zrobił właśnie to, co do niego należało, w przeciwieństwie do Rapackiego i innych facetów z SLD, zaś do oceny całej sprawy odsyłam do tekstu Jacobsky’ego z 23.50. Ma on sto procent racji. Natomiast nie wiem dlaczego nie zainteresowałeś sie sprawą Montelupich ?
Ale zwróć uwagę na artukuł pani Doroty Gawryluk z 25 kwietnia w Dzienniku.
Piesze ona że ” sprawy Olewnika nie pozwala odkryć ktoś dużo poteżniejszy niż doraźny polityczny układ”
Wiedziałem że polscy dziennikarze ” śledczy” to w 90 procentach kompletni idioci, ale Gawryluk bije wszystkie rekordy !
A wiec istnieje w Polsce wszechmocny Capo di tutti capi , który wynajmuje najgłupszych bandziorków z Nowego Dworu, znanych ofierze oraz wszystkim policjantom z okolicy i tak tępych w telefonowaniu, że mogł ich złapać nawet ten kretyn Minda w tydzień po porwaniu !
A potem ten Capo przez cztery lata ukrywa Olewnika przed całą polską policją i prokuraturą najwyższego szczebla i na koniec dzieli się z bandziorami połową z 300 tys euro skserowanych i być może nawet napromieniowanych !!!!!!! To mogł być chyba tylko KALISZ nieprawdaż ????????????????????????
Do tego, co napisał Jacobsky pozostaje tylko dodać pobożne życzenie by wspólblogowicze częściej oglądali świat. Nie koniecznie trzeba żyć poza PL, niekoniecznie potrzeba dalekich nieturystycznych podróży. Wystarczy kliknąć i poczytać prasę zagraniczną nie okazjonalnie a systematycznie. Wystarczy poznać trochę historię powojennej europy i dzieje powojennego powrotu do demokracji.
Lex,
mogę Ci podać prosto z głowy kilka przykładów z Kanady:
absurdalna śmierć Dziekańskiego na lotnisku w Vancouver (śmierć oraz splot absurdów organizacyjnych, które do tej śmieci doprowadziły), hermetyczny system więzienny, który nawet jeśli, patrząc z polskiej perspektywy, pod względem warunków odbywania kary przypomina Club-Med, to jednak opanowany jest on przez zorganizowaną przestępczość wymuszającą na współwięźniach posłuszeństwo, zaś na nieposłusznych – „samobójstwa”, a wszystko przy bezruchu służby więziennej, i tak już piszczącej od niedofinansowania, szczególnie w niektórych prowincjach. Dodaj do tego chroniczny problem z Indianami oraz z szerzącymi się wśród nich patologiami – problemy, których nie widzą urzędnicy siedzący za biurkami w Ottawie, a nie na dalekiej Północy tego wielkiego kraju. Dodaj do tego zdarzające się co jakiś czas przypadki nadgorliwości policyjnej mającej fatalne skutki dla zatrzymanego. Dodaj do tego afery polityczno-finansowe, jak np. skandal z finansowaniem kampanii promocji Kanady, który to skandal zatrząsł kanadyjskim światem politycznym i spowodował per saldo załamanie się potęgi Partii Liberalnej.
Wyliczanka ad hoc, prosto z głowy, bez szperania po archiwach i annałach. Nie potrzeba. Ludzie są wszędzie TACY SAMI, Lex, a więc w rewanżu za Twoja sugestię zmiany perspektywy zapraszam do tego samego, o czym pisze dana1: poszerzenia horyzontów, wyjścia poza grajdołek. Nie trzeba wymagać za wiele i natychmiast. Dwadzieścia lat, o których wspomina red. Szostkiewicz to naprawdę nic w porównaniu z okresem, jaki historia pozostawiła do dyspozycji innym krajom. Poprzeczka i tak stoi wysoko jeśli chcemy równać do najlepszych, a więc chyba lepiej przyjąć, że jeszcze nie jest aż tak źle i tragicznie, że jest lepiej niż było np. 15 lat temu, i być może potrzeba tylko trochę więcej czasu na to, żeby Twoje poczucie bezpieczeństwa doszło do akceptowalnego poziomu.
Pozdrawiam.
Być może zbyt pochopnie odsyłam do mediów cudzoziemskich. Np. o polityce historycznej w Europie można poczytać w sobotniej GW.
„Włosi kłócą się o faszyzm” i „Zapatero, czyli odkrycie wroga”
Nie wiem o co chodzi z tym Olewnikiem. Codziennie w tym kraju morduje się jakiś ludzi. I nikt na ten temat nie robi hałasu. Współczuję ro
Ad vocem:
Sprawę „Montelupich” wypunktowali na blogach inni blogowicze. Nie widziałem potrzeby powtarzania za nimi, tym bardziej, że ich (innych blogowiczów) argumentację i ocenę sytuacji w tym i nie tylko w tym krakowskim więzieniu, podzielam.
Tak na marginesie: o śmierci Rumuna napisałem bodaj pierwszy, – nie pamiętam już czy na blogu J. Paradowskiej czy D. Passenta.
Dociekliwy może sprawdzić.
*
Jean Paul;
nigdzie nie napisałem, że R. Kalisz: organizował, nadzorował, krył policyjnych i prokuratorskich dyletantów oraz (sic !) że dzielił się pozyskanym od Olewników okupem z bandziorami.
Insynuując mi to czego nie napisałem, przekroczyłeś granice kulturalnego sporu i polemiki.
Stwierdzam to z przykrością i pozostawiam bez komentarza.
*
Jacobsky;
powtarzam: mnie miej interesuje poziom bezpieczeństwa (ogólnie mówiąc)
i profesjonalizm służb za ten poziom odpowiedzialnych w Kanadzie, Australii, w Niemczech, czy gdzieś tam jeszcze w świecie.
Jeżeli takie i podobne przypadki zdarzają się np. w Kanadzie to jest to problem Kanadyjczyków i Twój, bo tam jak piszesz, – żyjesz i mieszkasz.
Ja żyję i mieszkam w Polsce i z tego powodu interesuje mnie przede wszystkim sytuacja w polskim – jak piszesz – grajdołku.
A za życzenia „poszerzenia horyzontów” serdecznie dziękuję (poważnie !).
Kudy mi tam z moim „grajdołkowym” horyzontem do Was – światowców.
Wprawdzie – jak mówią – człowiek przez całe życie się uczy ( poszerza horyzonty) ale w moim wieku dużych szans już sobie nie daję.
Lex
Nie o to idzie. Idzie o to żeby na podstawie takich zdarzeń jak sprawa Olejnika i wyciągać pochopnie wniosków, że PL jest jakoś negatywnie naznaczona, że jest krajem szczególnie kiepsko rządzonym itd.
Spędzam w PL kilkanaście tygodni w roku. Mam tu swoje sprawy. Funkcjonowanie polskiego państwa nie uważam za idealne, ale za średnie na tle innych.
Powtarzam się chyba, ale PL nie jest krajem wybranym, nie jest także krajem przeklętym. Ot taki sobie zwykły kraj, który da się lubić, a naprawiać, ulepszać, ostrzegać zawsze trzeba. Tyle, że kiedy zaczyna się od razu z wysokiej nuty to wychodzi kwik. Warto chyba porównywać by spokojnie oceniać i naprawiać
Pozdrowienia
„sprawa Olejnika nie wyciągać „
LEX 17.03
To przerażajace, że jako prawnik nie potrafisz czytać tekstu ze zrozumieniem ! Ja bardzo wyraźnie pisałem o tekscie DOROTY GAWRYLUK i nie było tam żadnych odniesień do ciebie ! Czy czujesz się obrażony także za to, że napisałem że 90 procent dziennikarzy śledczych to idioci ?
Chyba nie bierzesz każdego słowa krytyki pod cudzym adresem, jako OBRAZY WŁASNEGO MAJESTATU !
Jeżeli tak to przepraszam, ale radzę jeszcze raz: PRZECZYTAJ TEN TEKST !
Lex,
nie przesadzaj. Ani z Ciebie grajdolkowiec, ani ze mnie swiatowiec.
Trzeba wrócić do kontraktu okrągłostołowego i antyobywatelskiej ustawy zasadniczej,które ograniczyły Obywatelom możliwość stawiania czoła z otwartą przyłbicą rodzącej się patologii życia publicznego.To tajne państwo z czasów gdy partia miała patent na mądrość reżyserowało nie tylko ludzkie życiorysy,ale przestępstwa,a nawet i zbrodnie.Wszystko razem stworzyło pogodę dla politycznego szulerstwa i korupcji.Jak funkcjonują instytucje stanowiące o demokratycznym systemie państwa dokumentuję w listach Tropem Wrogów Społeczeństwa Otwartego z norwidowskimi mottami.Epilog do sprawy o braku praworządności i korupcji znalazł się w PR Środa Śl.
Demokracja partyjniacka ma się całkiem dobrze,a wraz z nią jej elity jako polityczni szulerzy wobec braku reakcji na sprzeczności i luki prawne.Dziś ma to nawet związek z możliwością pozyskiwania unijnych funduszy.