Magdi Allam odstępuje od islamu
To zdarza się rzadko: znany włoski publicysta porzuca wiarę islamską, przechodzi na katolicką, przyjmuje chrzest i pierwszą komunię od Benedykta XVI, publikuje list w gazecie, w której pracuje, wzywający Kościół do odważniejszej polityki wobec konwertytów w krajach muzułmańskich. Media, ale i Kościół mają nie lada gratkę. Media – bo Allam stawia pod znakiem zapytania istnienie czegoś takiego jak ,,umiarkowany” islam, a to na pewno wywoła protesty włoskich muzułmanów i wznowi debatę o miejscu islamu w otwartym społeczeństwie typu zachodniego. Kościół – bo taka konwersja znanego dziennikarza nie zdarza się codziennie. Sceneria – Bazylika San Pietro, msza rezurekcyjna, pontifex maximus – robi wrażenie: oto dojrzały człowiek, zadomowiony w kuturze zachodniej i jej beneficjent, ale o korzeniach arabsko-muzułmańskich i epizodzie ateistycznym, odnajduje się w chrześcijaństwie. Allam chyba nie utożsamiał się z islamem bardzo głęboko: matka była bardzo religijna, ale ojciec całkiem przeciwnie, a ich syn, Magdi – na chrzcie przyjął wymowne imię Cristiano – jest wychowankiem szkół katolickich w Egipcie i nie praktykował wedle zasad swej ówczesnej wiary. Ale uważał się za muzułmanina przez 35 lat pobytu w drugiej ojczyźnie – we Włoszech.
Niby trudno się dziwić, że sprawa konwersji Allama nabrała rozgłosu, ale ten rozgłos budzi we mnie mieszane uczucia. Zabawne, że podobnie zareagował włoski katolik konwertyta na islam, wiceszef gminy muzułmańskiej we Włoszech, Pallavicini. Jeśli to tak ważne dla Allama wydarzenie duchowe, to czy nie byłoby lepiej, gdyby przyjął chrzest z rąk lokalnego księdza, a nie czynił to w świetle jupiterów? Pallavicini ma chyba na myśli to, że włoscy muzułmanie mogą się poczuć trochę tak, jak Żydzi, którzy nie lubią, jak chrześcijanie modlą się o ich nawrócenie. Gest Benedykta XVI, który dla Allama jest wielkim wyróżnieniem, muzułmanom może się wydawać komunikatem o podobnej treści: wyznawcy islamu, nawróćcie się na jedyną prawdziwą religię, o której Allam tak żarliwie pisze w swej gazecie.
Faktycznie, jak można pogodzić sygnały płynące z Watykanu? Z jednej strony zapewnienia o nieustannej gotowści do dialogu z islamem (na listopad Benedykt planuje wielkie forum katolicko-muzułmańskie), a z drugiej nagłaśnianie konwersji Allama. Ale to jest sprzeczność pozorna. Allam przyjaźni się od lat z elitą koścleną, m.in. z obecnym numerem dwa Watykanu, kardynałem Bertone, który wykuwa politykę watykańską wobec świata islamu. Jej filarem jest idea symetrii: budujecie swobodnie swoje meczety w Italii i na Zachodzie, pozwólcie nam budować nasze kościoły w krajach muzułmanskich. Wyznawcy islamu korzystają u nas z wszelkich swobód i gwarancji wolności religii, oczekujemy tego samego od rządów państw muzułmanskich w odniesieniu do tamtejszych chrześcijan, którzy niekiedy bywają konwertytami z islamu, tylko w nieporównanie mniej przyjaznych okolicznościach niż Allam.
Nikt zdjęć i tekstów na temat tych konwwersji nie publikuje w tamtejszych mediach, choćby dlatego, że islam odejście od wiary w Allacha uważa za apostazję i nakazuje karać śmiercią. Na Allama już sypały się fatwy fundamentalistów za obrazę wiary i zniesławianie muzułmanów, kiedy krytykował ekstremistów, wciąż wierząc, że główny nurt islamu jest umiarkowany. Teraz na pewno spadnie nań wyrok śmierci, więc trzeba będzie wzmocnić jego osobistą ochronę.
Mam wrażenie, że Watykan uznał, iż konwersja Allama jest dobrym pretekstem do przypomnienia o kościelnej polityce symetrii. A dla mediów okazją do refleksji nad religią w świecie tak zwanego zderzenia cywilizacji. Bo sympatia włoskich dziennikarzy, nawet niewierzących, będzie raczej z kolegą po fachu i konwertytą na chrześcijaństwo niż z muzułmanami oburzonymi watykańskim PR wokół sprawy Allama.
Komentarze
Mam w pamieci kilkanascie innych nie mniej spektakularnych nawrocen. Przypomne tylko kilka z nich:
kpt. Grzegorz P.- nawrocony z wojujacego ateizmu na katolicyzm, w wiezieniu, po popelnieniu zbrodni; pozniej okazalo sie, ze konwersja wiary byla koniunkturalna;
kilku komunistow pochodzenia zydowskiego- nawroconych z ateizmu na judaizm w Izraelu;
posel Karski- z komunizmu karierowiczostwa stanu wojennego na wojujaca demokracje, poszukujaca bezskutecznie czystosci w polskiej polityce.
And on and on…
W moim multireligijnym i multikulturalnym laboratorium dyskutujemy (a w zasadzie spekulujemy) czasami o mozliwosci zmiany jednej wiary na druga, ale popadamy w sprzecznosci nie do przezwyciezenia. Moj boss, prawie ze ortodoksyjny i bardzo religijny Zyd, gdy zapytany o mozliwosci przejscia na judaizm przez nie-Zydow, wyrazil zdanie, ze praktycznie (ale nie teoretycznie) jest to niemozliwe. Zydem trzeba sie urodzic. Mozliwych neofitow judaizmu gmina zniecheca poprzez stawianie coraz to nowych prob wiary. Podobnie z Sikhami. W sikhizmie waznym problemem jest zachowanie wlosow w ich oryginalnym ksztalcie. Kto raz w zyciu obcial wlosy, przestaje byc Sikhem per se. Proba odzyskania powtornego statusu czystosci jest niemozliwa. Remedium jest proste- zachowac od poczatku czystosc. Dla kilku politykow kanadyjskich pochodzenia sikhijskiego, ktorzy kiedys musieli sciac wlosy (U. Dossanjj, H. Daliwal), bylo to jak przejscie do innego swiata i ofiara warta byla celu. Pierwszy z nich byl pierwszym nie-kanadyjskim premierem Kolumbii Brytyjskiej i pozniej ministrem w gabinecie federalnym; drugi- dosc wplywowym ministrem w rzadzie liberalnym.
Osobiscie, jestem za dojrzewaniem swiatopogladowym, ktore prowadzi do zerwania z jakakolwiek religia lub agresywna ideologia. Jakiekolwiek barwy lub mundury przynaleznosci religijnej, jak krzyze, jarmulki, chusty, turbany, etc. wywoluja u mnie antypatie i sprzeciw. Swiat jest wystarczajaco pofragmentowany, aby dzielic go jeszcze bardziej.
Przede wszystkim chylę czoła przed odwagą tego dziennikarza – jego życie będzie teraz trudniejsze.
Zmiana wyznania jest czymś normalnym w Europie podobnie jak krytyka religii i dyskusja nad jej rolą w życiu społecznym. Dziennikarz ten nie zrobił nic wykraczającego poza przyjęte zwyczaje.
Natomiast nawoływanie do ukarania go za apostazję, to czyn w Europie uznawany za kryminalny.
Byłbym szczerze zdziwiony, gdyby Watykan w jakikolwiek sposób próbował ukryć lub osłabyć wymowę gestu dziennikarza. Czemu miałoby to służyć? „Dialogowi” z kryminalistami?
Sam nie wiem…
Czy to jest tylko śmieszne czy już do bólu żałosne. Ja już nawet pomijam fakt, że religia (każda) jest zbiorem urojeń i fantasmagorii, które zresztą z czasem stają się coraz bardziej niebezpieczne gdyż działają jak alkohol. To jest żałosne, bo okazuje się, że skoro forma czczenia (podobno) tego samego boga nie ma znaczenia (a bo dzisiaj jestem muzułmaninem, a od jutra zostanę se katolikiem, w sumie w tej chwili wydaje mi się to dobrym pomysłem, będzie trochę szumu i rozgłosu – będą jaja, znaczy się), to w sumie nie ma tak naprawdę znaczenia fakt istnienia tego (czy innego) boga. Liczą się tylko imponderabilia. Liczą się różnice jakie każda religia stara się między nami ludźmi podkreślać.
Szum wokół tej sprawy jest potrzebny wszystkim luminarzom obu religii, jest im na rękę bo podgrzewa atmosferę. Jest potrzebny też samemu Allamowi – był wyrok na Rushdiego – i nieźle na tym wyszedł, to przyda się też mnie…
Żałosne, naprawdę żałosne…
Panie Adamie.
Przykro mi ale czasem nasi papieże postępują, jak ten przysłowiowy słoń w składzie porcelany. Jan Paweł II zabłysnął Janem Sarkanderem i Andrzejem Bobolą (wszystko w ramach dialogu z wyznaniami chrześcijańskimi innych obrządków) a teraz B.XVI po niefortunnej wypowiedzi własnej urządza spektakularny chrzest b.wyznawcy islamu. Dialog przyjazny i pełem wzajemnego poszanowania jak wszyscy diabli.
Polscy politycy nie powinni jechać na olimpiadę w Pekinie. Także byli politycy,jak Kwaśniewski,nie powinni tego robić.
Konwersje, chrzty na nowo – och boy, jakie to wszystko bez znaczenia…
Szkoda, ze papiez nie urzadza uroczystej mszy zalobnej z powodu „smierci” duchownej kazdego z katolikow, ktory decyduje sie odejsc z KK, czy to na rzecz innego wyznania, czy w ogole zmienic formule swego zycia duchowego. Pomyslec, gdyby z taka oprawa jaka towarzyszyla konwersji Allama zegnac Wodnika53, mnie czy innych, ktorzy opuscili lono KK… Papiez nie odchodzilby od oltarza, co moze nie byloby takie zle dla caloksztaltu sprawy…
Nie chce byc zlosliwy, ale bede: czy Watykan jest juz tak zdezesperowany, ze szuka na sile jakiejkolwiek success story</i ?
Pozdrawiam.
Apel – http://www.tybet2008.pl/index-500.html#podpisy .
Wszystkioe konwersje w swietle jupiterow i blyskow aparatow fotograficznych sa czyms wyjatkjowo niesmacznym i budacym podejrzenie o oportunizm. A juz zwlaszcza konwersja, ktorej towarzyszy natychmiastowa ostra krytyka poprzedniej wiary . Pfuj.
I niech nie pieprzy. Znam w9lu umiarkowanych muzulmanow, z ktorymi rozmawiam dokladnoie tak samo jak z umiarkwoanymi chrzescijanami. Inaczej nie moglabym zyc w Londynie. Wiekszosc muzulmanow to sa nornalmi ludzie – zon nie bija, w powietrze se nie wysadzzaja, ciezko pracuja na kawalek chleba, zyly wypruwaja aby zaplacic za lepsza szkole i marza zeby dziecko skonczylo medycyne albo prawo albo przejelo rodzinny interes.
Jaruto, nie mniejszym bąkiem puszczonym w salonie była beatyfikacja Aloisa Stepinacia. Serbowie i jugosłowiańscy Żydzi i Romowie nie byli chyba tym zachwyceni.
Wracając do Sarkandra, w czasie jego beatyfikacji mieszkałem w Czechach (Kralupy n.Vlt.), obśmiałabyś się słuchając komentarzy moich zaprzyjaźnionych Czechów – wykształciuchów na temat JPII. Humor z „Vratnych lahev” (obejrzyj – polecam) to przy ich tekstach małe piwo (niepasteryzowany Prazdroj, też polecam). Pozdrowienia.
Panie Redaktorze !
Gest papieski i szum medialny wokół tego wydarzenia są oznaką, że w dzisiejszym świecie zachodnim (szczycącym się wolnością, szacunkiem dla godnosci człowieka itd.) porozumienie, dialog, atencja względem „Innego” to tylko puste gesty. Ta konwersja i jej wymiar nadany przez Watykan, a skwapliwie podjęte przez większość mediów, to dla mnie osobiście takie same „przedstawienia” – lecz oczywiście w innym wymiarze społecznym politycznym, historycznym, religijnym czy kulturowym – jak rzucenie klątwy przez Grzegorza VII na Henryka IV (i Canossa), władza Innocentego III (i krucjaty m.in. p-ko albigensom czy IV wyprawa krzyżowa łupiąca ówczesny NY czyli Konstantynopol) czy postawa Urbana VIII (intelektualisty i wielbiciela nauki „przed konklawe”, przyjaciela Galileusza, piaskującego Urząd Piotrowy i skazującego tego właśnie uczonego „za przekonania” na milczenie „do śmierci” i areszt domowy) – jak wielokrotnie odbywane przez hierachię Kk w historii. To pokaz pychy, triumfalizmu, chęć udowodnienia, że „prawda jest po naszej stronie” i to my jesteśmy w sferze „sacrum” jedynymi depozytariuszami tej prawdy. Nadanie takiego wymiaru konwersji, nie pierwszej zresztą i nie ostatniej (i to w „obie” strony – dlaczego nikt publicznie nie pisał o przejśćiu np. znakomitego onegdaj piłkarza z Italii, R.Baggio z katolicyzmu na buddyzm ? A gdzie były wówczas media, zwłaszcza nasze ?), bo taka jest kondycja i wymiar pluralistycznego świata, zwłaszcza w sferze idei, przez bałamutne, prymitywne i coraz bardziej tabloidyzujace się media to przejaw braku pogłębionej wiedzy o „innych” kulturach, o „innych” religiach, przyczynach ich powstawania i tle społecznym ich dorobku: intelektualnego, teologicznego, alksjologicznego. To pogarda i niechęć do kultur nie-łacińsko-atlantyckiej proweniencji. Ekumenizm, dialog, porozumienie w sprawach, które łączą – nie dzielą, leżą w gruzach. Widać, że Kk traktuje te pojęcia instrumentalnie, a ww. działania mają doprowadzić „Innego” do „naszej” owczarnii. Zwyczajny prozelityzm…..
W takim kontekście triumfalistycznego „dęcia w surmy” chrześcijaństwo będzie coraz mocniej odbierane jako element kolonizacji krajów tzw. „III świata” przez Zachód. Zwłaszcza przez islam……
To strzał – podwójny, bo polityczno-społeczny i religijny – w swoją własną stopę.
Papież zamanifestował tym „przedstawieniem” wobec wyznawców takiej samej jak chrześcijaństwio, monoteistycznej religii, wywodzącej się z tych samych korzeni historyczno-spoleczno-kulturowych, iż to „my rozdajemy karty”. Wam w tym kontekście „mniej wolno”….. Bo prawda jest „przy nas”.
Widać że Kk nic nie nauczył się z historii, a słowa o dialogu, szacunku dla „Innego”, pluralizmie i godności człowieka traktuje instrumentalnie. Podtrzymując dewizę św.Augustyna o konieczności i bezwarunkowości „zbawienia” z jednoczesną „obecnością w Kościele rzymskim” udowadnia schizofreniczną, wewnętrzną sprzeczność, zarówno swej współczesnej nauki i przekazu, jak i intencji.
Dla mnie, osoby pozostającej poza tą instytucją, wymiar tego „przedsięwzięcia” jest zarówno gorszący, nie dobry (w sensie dialogowo-ekumenicznym) czy poniżający „Innego” jak z punktu widzenia szerszego, cywilizacyjno-ziemskiego – b.zły, konfrontacyjny, patriarchalny i typowo prozelicko-imperialny.
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
Dzień bez wietrzenia niecności w kościele katolickim, byłby dniem straconym? Mam wrażenie, że próbuje Pan marginalizować znaczenie tego ważnego aktu duchowego, kontynuując swą misję dyskredytowania katolicyzmu. Zastanawiam się, czy wartości głoszone przez katolicyzm są sprzeczne z pana światopoglądem? Czy nie zabijaj jest Panu wraże? A może nie kradnij, nie dawaj fałszywego świadectwa, albo miłuj bliźniego swego? Owszem, również w kościele katolickim zdarzają się czasem akatolickie kanalie, ale jest to zaledwie godny potępienia margines, pewnie nie większy, niż w przypadku innych religii.
Jeśli chce Pan naprawdę dbać o wizerunek odważnego, obiektywnego dziennikarza, bezkompromisowego krytyka i opisywacza rzeczywistości, to proszę napisać także o innych nawróceniach, np. o słynnym przejściu na katolicyzm rabina Rzymu, prof. Israela Zolli, który po 35 latach pełnienia tej funkcji poprosił o chrzest w Bazylice Świętej Marii od Aniołów. Jest także spore pole do popisu w polityce, np. można napisać rzetelny artykuł o amerykańskiej okupacji Iraku, o prawdziwych motywacjach, o milionie zamordowanych Irakijczyków, o 4000 zabitych amerykańskich żołnierzy, z których większość nie miała nawet 21 lat, o setkach tysięcy amerykańskich oraz irackich kalek ? problem z dostępem do informacji? Podpowiem kilku pomocnych autorów, z Ameryki: Noam Chomsky, Naomi Klein, Michael Moore. Podam parę linków dla ułatwienia: http://www.michaelmoore.com/ , http://www.naomiklein.org/ , http://www.ivaw.org/
Interesujący mógłby być również artykuł o współczesnej amerykańskiej demokracji, np. na podstawie zeszłotygodniowej rozmowy Dicka Chenney?a z dziennikarzem ABC News, gdzie na stwierdzenie dziennikarza, że dwie trzecie Amerykanów jest przeciwnych wojnie w Iraku, Chenney odparł z rozbrajającą szczerością: ?so what?? (i co z tego?).
Rozumiem, że łatwiej jest złorzeczyć na pacyfistyczny ze swej natury kościół katolicki, niż na uzbrojonego po zęby bandytę, kościół najwyżej nadstawi drugi policzek?
Można też napisać wiele innych sensownych artykułów, np. o światowym fenomenie naukowo-politycznym, mianowicie o bilokacji Albanii.
Moj komentarz bedzie dzisiaj nwyjatkowo krotki.
Nie widze z rozdmuchanym przez Media fakcie przyjecia przez Magdi Allama chrzescijanstwa i to w tak pompatyczny sposob.
Mam dziwne wewnetrzne przeczucie i przekonanie wywiezione z licznych wizyt w krajach islamskich, ze wyznawcom tej wiary tak rzeczy samej wierzyc do konca nie mozna. Oni gotowi sa sprzedac skore diablu by swoje dostac podstepnymi drogami.Niby szczerze i zyczliwie usmiechalaj sie a przy sposobnosci i w skrytosci potrafi wbic noz w plecy.
Nie widze w tym fakcie niczego nadzwyczajnego. Bylbym raczej zaniepokojony, gdzyby nagle w Polsce wzrosla liczebnosc imigrantow islamskich wlasnie z tych regionow.
Kraje arabske sa ciekawe, frapujace w elementach poznawczych lecz w blizszym zetknieciu trudne do zrozumienia i niebezpieczne.
Magdi Allam – niech mu Bog nasz dopomoze jesli on uwaza sie ta zblakana owieczka. Benedyklt XVI dal mu blogoslawienstwo ? no i fajnie, zyjmy dalej i interesujmy sie naszym krajem.
Dziś między islamem a chrześcijaństwem jest polityka symetrii,przynajmniejw budowie świątyń.Mozna to przenieść i na zmieniających wiarę.Przykładowo za Józefa Bema właśnie Magdi Allam.
Witam.
Jeśli byłaby możliwość, co Pan Redaktor miał na myśli pisząc: „świecie tak z w a n e g o zderzenia cywilizacji”?
Pozdrawiam, miłego weekendu.