Zjadacz Chleba patrzy na Lizbonę

0traktatSikTusk450.jpg

Fot. Ciyfiles / REPORTER

Jedna z telewizji zapytała mnie, co z podpisania w Lizbonie traktatu reformującego UE będzie miał szary obywatel RP. Odczuje podobną ulgę, jak pasażerowie odrzutowca po spokojnym locie i miękkim wylądowaniu. Traktat jest jakby instrukcją obsługi skomplikowanej jak diabli machiny latającej, czyli Unii po wielkim rozszerzeniu. Nie ma się co czarować, Unia jest projektem elit politycznych narzuconym obywatelom państw członkowskich, ale przecież nie siłą. Były dyskusje, referenda, ratyfikacje. Lud się wypowiedział.

Na co dzień szary obywatel UE może się czuć dość wyobcowany od instytucji europejskich, ale to jeszcze nie jest koniec świata. Nie przesadzajmy z tym zasypywaniem „przepaści” między eurokratami a pół miliardem obywateli UE. Ich głównym zadaniem nie jest redukować „deficyt demokratyczny”, lecz pilotować samolot Europa. Od pilota nie oczekujemy, że będzie szczerym demokratą, tylko najwyższej klasy fachowcem.

A i tak Kowalski, Smith, Dupont czują, jak Unia zmienia ich życie, kiedy inkasują unijną pomoc dla rolnictwa lub korzystają z licznych i różnorodnych dobrych skutków integracji, od szos po otwarte granice. Dręczenie Unii akurat o to, że jest mało medialna i mało „ludowa” wydaje mi się grubą przesadą i marnowaniem czasu i energii na ideologiczne abstrakcje. Demokracja nie jest abstrakcją, karta praw podstawowych nie jest abstrakcją, strefa euro nie jest abstrakcją, ani traktat reformujący. Unia Europejska, jakiej nam dziś potrzeba, to unia wciąż się reformująca, zdolna kiedyś przyjąć nawet Turcję i Rosję, jeśli Turcja nie ulegnie islamistom, a w Rosji narodzi się jakiś nowy ruch konstytucyjnych demokratów i na trwałe odmieni oblicze tamtej ziemi.

Dobrze, że podpisaliśmy traktat, źle, że Tusk jest nieufny względem karty praw prawie jak Kaczyńscy i Kościół.

***

PS. Jacobsky – Nie lękajcie się, zgoda, jak najbardziej. 🙂 Eddie – dzięki za wkład w dyskusję, podobnie Lillith, Olek51, Spin doctor. Cordelium – Pańska zjadliwość odbiera mi ochotę na odpowiedź. Pielnia1 – jasne, że Rydzyk powinien się bardziej przejmować Tuskiem niż na odwrót, ale chciałem zwrócić uwagę, że w nowej sytuacji, po klęsce wyborczej, znaczenie Rydzyka dla PiS-u, głównej siły opozycyjnej, rośnie a nie maleje i że PiS będzie z tego korzystał, a Tusk powinien umieć się bronić i kontratakować.