Jestem na Sycylii
Jestem na Sycylii, z utrudnionym dostępem do Sieci, dzięki czemu mam czas na łażenie po Taorminie, Naxos, Katanii. Z Morza Jońskiego greckie statki niestety się nie wynurzają, ani korsarze, otacza nas wiek XIX/XX/XXI. Bosko.
Kelner na wieść że ma do czynienia z Polakiem rzuca: Polonia, si, wielki człowiek, papa Jan Paweł! Potakuję i pytam: A kto jest wielkim człowiekiem Sycylii? Certo, cappo de tutti cappi. Saluti de Sicilia, Drodzy.
Komentarze
Zazdroszczę 🙂
Eddie
A nie pisałem że choroby to przeżytek burżuazyjny?
_____________________________
W małej rybackiej wiosce spotkałem kogoś, kogo głównie w takich wioskach mozna spotkać – Starego Rybaka i zdolną językowo Wnuczke Rybaka. Nie było to Kafarnaum. To było u północnych wybrzezy Hiszpanii. Rybak zwrócił sie do mnie za pośrednictwem Wnuczki
(mówił wcale nie po kastylijsku) ze zwykłym pytaniem: kim jesteś?, z jakiego plemienia? Kiedy usłyszał żem Polak, rozpromienił sie ze szczęścia.
– Wiem!!!- zawolał – Wielkim Człowiekiem był słynny Polak Adolf Hitler.
Wnuczka spłonęla rumiencem wielkim jak suma czerwieni wszystkich róż Galicii.
– Dziadku!!! Hitler to Austriak!!! Jak mogłeś!!! Do Polaka.
– Głupie dziecko, – odpowiedział wyrozumiale- dobrze wiem ze Austria leży nad Bałtykiem, a Polska w Alpach.
W dalszej rozmowie okazało się ze Rybak jest radykalnym zwolennikiem lewicy, nostalgicznie wspominajacym czasy generała Franco.
Hisoria ta jest prawdziwa. Swiadkiem Wnuczka.
Badger,
jednak „badgerzysz”.
dana1,
wyszło całkowicie na Twoje.Gratulacje.
Ponieważ Twoja formułka , ma dużo wdzięku, pozwalam ją sobie zaadoptować, i od tej chwil, nawet kiedy lekarz będzie do mnie bredził o jakichś chorobach, gdy będę na łożu śmieci ,na pewno mu odpowiem z całą pewnością zbudowaną na realnych obserwacjach -„choroby to przeżytek burżuazyjny, więc proszę mnie tu nie szykanować” – i spokojnie odejdę. Umrę, ale moje będzie na wierzchu.
Serdecznie pozdrawiam,Eddie
Takiemu to dobrze, taki to pożyje 🙂
Takiemu to dobrze…..
Pan Panie Redaktorze to już prawie w Afryce. Ale ja bym raczej popatrzył na pozostałości – których na Sycylii mnóstwo – po Hohenstauffach; ich „synkretyczny”, kosmopolityczny i multikulturowy dwór był w średniowiecznej Europie nie lada „wyczynem” i ewenementem.
Jeszcze raz wyrażam swoją zazdarość wobce aktualnych „możliowści” Pana Redaktora.
I – do „pogadania” na blogu w Polsce.
WOPDNIK53
TRzymajcie sie Panstwo z dala od Mafii. Jedzcie duzo cytrusow, zaczal sie sezon na sanguinelle, te takie krwawo-czerwone pomarancze, to zupelnie inny smak niz zwyczajne walencje. Nie zapomnijcie o winie i krewetkach. No i panetone o tej porze roku. Szczesliwego pobytu!
Panie Redaktorze,
dużo słońca nad Toarminą.
Panie Redaktorze,
Pan wiele traci, choć u nas po staremu. Czy będzie tu komu Panu zakupić ciąg dalszy do niniejszej zajawki: http://wiadomosci.onet.pl/1651972,11,item.html ? Na Sycylii Pan to ma?
Jakże Panu zazdroszczę. Szczególnie mocno w tej chwili, gdy za uchylonym oknem hula wiatr, a o szybę stukają krople deszczu…
Olek51,Badger
By nie przenosić polemiki do nowej sekwencji odpowiedz umiesciłem w starej.
Współczuję!
Napewno podróż była męcząca,
A teraz poci się Pan z gorąca
I jeszcze zasięg sieci za krótki,
Powrót do Polski ukoi smutki.
Może się przyda: http://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,4730370.html ? Po powrocie, tymczasem niech Pan odpocznie na zapas, bo zdaje się że będzie się działo, co wnoszę z wczorajszego „Warto rozmawiać”.
Taormina piękna, ale za granicą zawsze zaczyna się tęsknić za krajowym piekiełkiem;)
kuba pisze:
2007-12-04 o godz. 11:55
Taormina piękna, ale za granicą zawsze zaczyna się tęsknić za krajowym piekiełkiem;)
Chcesz sie zalozyc?
Sycylia… kraina milczacych ludzi. Z tej wyspy chyba najbardziej ciekawi mnie Etna.
Udanego pobytu i udanego wypoczynku 🙂
Jacobsky
Sycylia? Etna?
Oto co pamiętam z ostatniej większej erupcji Etny:
Gospodarstwo na zboczu wulkanu. Pomarańczowy sad, trochę oliwek.
Jezyk lawy, „plugawy ozór” ,wierzchem wyziębiony i obrzydliwy, w środku gorący, pełen „wewnętrznego ogna”, zbliża sie wolno (centymetr po centymetrze) do narożnika rustykalnej środziemnomorskiej idylli.
Zdawać by się moglo że tylko siąść i kontemplowac tragiczną kliszę.
Przypominam ze było to już w czasach kiedy nawet na Sycylii system ubezpieczeniowy odkryto i rozwinięto.
Nie danym było mi jednak przeżyć idyllicznej tragedii w środziemnomorskiej scenografii.
Oto na rustykalnych drzwiach rustykalnego domostwa, ktoś (gospodarz? miejscowy, społecznie zorientowany polityk?) umieścił plakat z napisem:
” Oto owoce polityki rzymskiego rządu”
Pamiętam że szybko zmieniłem kanał na inny kanał.
dana 1, od wybuchu wulkanu, bomby atomowej, rewolucji i trzesienia ziemi nie mozna sie ubezpieczyc 🙁
passpartout
Jak pamiętamy w 1906 nie było trzęsienia ziemi w San Francisco.
Był za to wielki pożar. ;(
Ale poważnie. Rolnictwo „pod wulkanem” to kusząca zabawa. Żyzność gleby kusi, ale uprawy wiążą sie z ryzykiem powszechnie znanym w okolicy. Owoce tam zbierane nie rodzą sie z „kwiatków zapylonych” w Rzymie.
pozdrawiam
Dana pisze:
„Przypominam ze było to już w czasach kiedy nawet na Sycylii system ubezpieczeniowy odkryto i rozwinięto”
Rozumiem, ze firma ubezpieczeniowa Cosa Nostra pobierala oplaty za zabezpieczanie lokalnych biznesow przed niespodziewanymi kataklizmami.
Szanowny Panie Redaktorze,
w poprzednim blogo „podrzucił” nam Pan bardzo poważny temat „Misja Polski”. Po „Polskiej zbrodni wojennej”, zrobiło się trochę narodowo. Mnie przez mózg przelatywały tabuny skojarzeń, wieści, emocji ,etc. Czułem, że możemy choć trochę podrążyć tą starą , zmurszałą skamielinę. Wbrew łatwiejszym ,pierwszym skojarzeniom, w moim odczuciu, w naszej konkretnej, narodowej sytuacji, temat ma ciągle uzasadnioną rangę i potrzebuje wielokrotnego” przepracowania”, inaczej , będzie to sprawa odłożona, ale żyjąca. To nic dobrego…
W związku z Pańskim pobytem na słonecznej Sycylii, oprócz najlepszych życzeń dla Pana związanych z tym pobytem, sam poczułem poryw, i w najbliższym czasie też gdzieś do ciepłych stron wyskoczę. Już ta Pańska inspiracja podoba mnie się wyjątkowo i wyłącznie.Jak kilka lat temu śpiewali artyści: „Zwiedzajcie Europę, póki jeszcze istnieje”.
Pozdrawiam,Eddie.
P.S. Pozdrawiam Pana i pańskich bliskich na Sycylii, a cappo de tutti cappi, niech się pozdrawia sam.
S.T.V.B.E.E.V.! Jako stara Stara Żaba uważam, że to jest właściwe miejsce o tej porze roku
Pozdrawiam
Stara Żaba
Redaktorze, urlop się skończył (wczoraj słyszałem Pana w TokFM), więc pora odpalić komputer i pisać blog, a ja jak zawsze będę z Panem polemizował (albo się nie zgadzał). Pozdrowienia.