Herosi czy Rambosi?
Fot. Damian Kramski, AG
Polscy żołnierze z premedytacją zabili latem w Afganistanie niewinnych cywilów, głównie kobiety i dzieci. Relacje prasowe o tej zbrodni porażają. Cokolwiek powiemy o kontekście – że stres, że nie ma co idealizować wojny, że wcześniej zginął ich towarzysz broni, że wojsko próbowało odkupić zbrodnię, a przede wszystkim, że na razie tak naprawdę nic o tej tragedii nie wiemy – wniosek jest przygnębiający. Akcja Polaków nie mieści się w standardach przyjętych dziś w armiach państw demokratycznych i praworządnych. Nie powinno było do niej dojść, a doszło. Czy wszyscy odpowiedzialni staną przed sądem?
Nie łudzę się, że operacja taka jak w Afganistanie to materiał na propagandę pokoju i prawa człowieka. Ale wierzyłem rządowi RP, ministrom obrony Sikorskiemu i Szczygle, że polski kontyngent w Afganistanie ma czyste ręce w takim stopniu, jak to tylko możliwe. Że dowódcy, kapelani i psychologowie pilnują odwiecznych rycerskich kodeksów wojowania i nowożytnych międzynarodowcyh konwencji. Że nie pozwolą zwodowym żołnierzom na odruchy barbarzyńskie, to znaczy ślepy odwet w stylu Rambo.
I w pewnym sensie się nie zawiodłem, bo jednak machina sprawiedliwości poszła w ruch, a sprawa przedostała się do opinii publicznej w Polsce. Pod tym względem dorośliśmy do poziomu dojrzałej demokracji.
Nie zmienia to faktu, że masakra cywilów w Afganistanie to nasze polskie Abu Ghraib. Amerykanie prześladowcy więźniów zostali w USA napiętnowani i ukarani. I u nas także trzeba koniecznie naprawić Afgańczykom krzywdy wyrządzone przez polskich żołnierzy, całą sprawę dogłębnie zbadać i przedstawić publicznie, a winnych surowo ukarać, jeśli znana dziś wersja wydarzeń się potwierdzi. Na razie polskim generałom, ministrom obrony, naczelnikom państwa nie godzi się nazywać polskich żołnierzy na misji afgańskiej – ,,bohaterami”.
PS. Dzięki za liczne ciekawe i merytoryczne wpisy na temat przyszłości PiS, polskiej polityki, a także ks. Tischnera. Tu szczególnie podobały mi się posty ,,Czesława”,,,marry” i ,,wodnika53” oraz statystyczno-polityczne obserwacje ,,dany1”, a ,,Boboli” komentował nie będę, podobnie jak ,,szestowa”. Co do prawa Polonii do głosowania, wyjaśniam, że moim zdaniem o tym, że ktoś czuje się Polakiem, świadczy to, że zachowuje polskie obywatelstwo i interesuje się Polską. Płacenie podatków – także w formie VAT – wydaje mi się wymogiem uczciwym przy prawie do głosowania na parlament, najwyższą reprezentację narodu i prawodawcę RP. Ponieważ z różnych przyczyn nie wszyscy ,,Polonusi” płacą podatki w Polsce w jakiejkolwiek formie, a mogą mieć polskie obywatelstwo i Polską się przejmować, uczciwym kompromisem wydaje mi się przyznanie im prawa do wyboru prezydenta, który ma mniej realnej władzy i realnego wpływu na nasze życie, ale jest osobowym symbolem suwerenności naszego państwa.
Komentarze
Jest to zbrodnia jesli zostanie dowiedziona. Wyglada to paskudnie. Ze ludzie w warunkach wojennych czy parawojennych sa sklonni robic takie rzeczy to sprawa banalna, banalna jak zlo. Niebanalnym jest brak profesjonalizmu dowodztwa.
Znajomosc psychologii grupowej nalezy chyba do ?obowiazkow intelektualnych? oficerow. Czyn nie zostal popelniony jako natychmiastowa „zle skierowana” akcja odwetowa, czy agresywna lekowa reakcja . Byl to ?gangsterski? odwet „po czasie”. Mozliwosc takiego rozwoju wypadkow zostala przez dowodztwo przeoczona.
Kazdy kto obyty jest z dzialaniem grup ?meskich? czyli takich gdzie waznym czynnikiem prestizu jest sila: w wiezieniach, w wojsku, wsrod
grup mlodziezowych, czy to jako uczestnik, terapeuta , zwierzchnik
czy przywodca, wyczuwa po kilku miesiacach dynamike grupy. Ze cos wisi w powietrzu, to sie czuje. Chyba ze jest sie zajetym czyms innym lub zamyka sie oczy.
Widac takze braki (kolosalne) w szkolemiu zolnierzy. W przygotowaniu psychologicznym do tej wojny.
Co to znaczy wojna, taka wojna jak w Afganistanie? Z punktu widzenia pododdzialu i zolnierza, to godziny, tygodnie, miesiace nudy, przerywanej chwilami adrenaliny.
W takich warunkach swiat i jego ocena zatracaja proporcje byle wydarzenie, a co dopiero takie jak fakt smierci ?jednego z nas? nabieraja rozmiarow niebywalych.
Ciekawi mnie przy okazji tej tragedii jakie EQ miewaja Polscy generalowie i pulkownicy. To chyba jest jednak tajemnica wojskowa.
Oczywiście,że jest to materiał propagandowy dla wielu pacyfistów i mam nadzieję,że właśnie tak też będzie dobrze wykorzystany. Oczywiście rozumiem tragedię samych zołnierzy. Interesują mnie reakcje tych, którzy ich tam wysłali. Interesują mnie reakcje kapelanów – o jakim kodeksie rycerskim mówimy? Czyżby któryś kodeks ” rycerski ” przewidywał zakaz zabijania na wojnie? Zawsze zastanawiała mnie schizofrenia w postępowaniu kapelanów wojskowych błogosławiących sprzęt do zabijania, mówiących wiele o obowiązku i patriotyźmie, przemilczających V przykazanie.
Do tej pory uwazalem Pana za powaznego, ale trudno mi zachowac dalej te opinie w swietle panskich pogladow na temat prawa wyborczego. W kazdym kraju na swiecie, prawo wyborcze scisle laczy sie z obywatelstwem i nie znam zadnych przypadkow ograniczenia prawa wyborczego, w stosunku do obywateli mieszkajacych zagranica. Przyjecie takiej zasady byloby powaznym kroiem wstecz w rozwoju demokracji.
Postulat uzaleznienia prawa wyborczego od placenia podatkow jest tak – nazwijmy to delikatnie – smieszny, ze wlasciwie nie zasluguje na dyskusje. Uzaleznienia takie byly stosowane w przeszlosci w calej Europie i w USA, ale dawno odeszly do lamusa, jako zdecydowanie dyskryminujace biednych, z natury rzeczy nieplacacych podatkow.
Ograniczenie prawa wyborczego nie obstaloby sie rowniez w Trybunale miedzynarodowym, bo prowadzi to wprost do paradoksu, ze obywatel polski mieszkajacy w USA mialby prawo glosowac na przedstawicieli w Unii Europejskiej, ale nie mialby prawa glosowac na przedstawicieli, zasiadajacych w polskim parlamencie.
Na zakoncznie wreszcie, chcialbym Pana poinformowac, ze epitet „Polonus” odczuwam, jako obrazliwy, pomimo faktu, ze juz od bardzo dawna mieszkam zagranica. Jestem Polakiem, takim samym, jak i Pan, tyle, ze z innym miejscem zamieszkania.
Wyrazy szacunku.
Zbrodnia popelniona przez polskich zolnierzy w Afganistanie jest zapewne tylko wierzcholkiem gory lodowej przestepstw wojennych i przeciwko ludzkosci jakie popelniaja przedstawiciele naszej dzielnej armii zawodowej podczas zagranicznych wojazy. Zawsze uwazalem, ze aby zostac zawodowym wojskowym trzeba miec, dobrze rozwiniete, cechy socjopaty w polaczeniu z elementami sado-masochistycznymi. Kto bowiem inny zgodzilby sie zabijac ludzi, ktorzy mu niczego zlego osobiscie nie zrobili, na polecenie politykow takich jak nasi. Dla tego typu osobowosci potrzebne sa silniejsze bodzce hamujace niz pogaduszki z kapelanem czy psychologiem. Problem to nie nowy. Juz Pan Kmicic, ktoremu oddano pod komende czambul tatarski byl zmuszony cywilizowac swoich kawalerzystow po wyprawie do okolicznej wioski (baby zgwalcone, mezczyzni i dzieci wyrznieci) droga zlecenia im samo-powieszenia. Jak sie domyslam, bo Sienkiewicz nie pisze wyraznie, Pan Kmicic jako europejczyk nie byl zwolennikiem kary smierci. Widzial on natomiast w samobojstwie podkomendnych dodatni czynnik wychowawczy dla pozostalych jeszcze przy zyciu dzikusow. Jako dobry katolik wiedzial on bowiem, ze Tatarzy jako poganie i tak do piekla pojda wiec grzech samobojstwa im ani zaszkodzi ani pomoze w zyciu wiecznym.
Warto by ta metode przeniesc na grunt afganski co napewno spotkaloby sie z pelna aprobata tubylcow i mogloby zapoczatkowac prawdziwie kordialne relacje miedzy obu stronami.
” na razie polskim generałom, ministrom obrony,naczelnikom państwa nie godzi się nazywać polskich żołnierzy na misji afgańskiej -„bohaterami”- bardzo higienicznie i po ludzku poprawnie. Demokracja i humanitaryzm triumfują!. Od czasu do czasu nie uda się uniknąć nagłośnienia jakiegoś pojedyńczego drastycznego przypadku i wtedy jak z autumatu , wyskakują peany na temat zdobyczy cywilizowanego świata, radość z przestrzeganych konwencji, proces cywilizowania potworności wojen w powszechnej świadomości ewoluuje w satysfakcjonującym kierunku, a zawodowi żołnierze chodzą po prostu do pracy. Przypadek taki jak ten to świetny materiał na propagowanie pokoju i praw człowieka- co do tego Pan Redaktor nie ma złudzeń. Spalenie żywcem, na początku wojny irackiej kilkudziesięciu tysięcy cywilów przy użyciu/na próbę/ białego fosforu- to się pewnie mniej nadawało na propagowanie tych podniosłych idei. Pól miliona bezdomnych uczestników wojny w Wietnamie, to też nie” chwyciło” jako temat, pewnie prawnie wszystko jest O.K.
Wszyscy mają natychmiast wszelkie wątpliwości wytłumaczone w/g oficjalnej wersji, generałowie ,psycholodzy i kapelani zwiększą baczenie na rycerskość naszych, oszołomów idealistów antywojennych jakoś się spacyfikuje, a „pasożyty dobroczynności”, jak ich na Zachodzie nazywają, wymyślą jakiś koncert na rzecz…
Nic w końcu wojenkom tak dobrze nie robi , jak „chłopcy malowani” i spokojna rzeczowa postawa wobec błędów i mądre przedstawianie w mediach. Gdyby nie ta pozytywna praca, to „umilanie” wojen”to byśmy doszli do takiego stanu histerii,że chyba wszyscy byśmy się pozabijali. Pamiętajmy, niedługo Gwiazdka, potem Nowy Rok.Ciekawe, czego tym razem będziemy sobie życzyli.
Zdołowany Eddie.
To nie Abu Ghraib , bo tam tylko znęcano się nad więźniami. To raczej My Lai – masakra w wietnamskiej wiosce, która całkowicie skompromitowała Amerykanów na całym świecie.
Pozostaje pytanie: kto za to odpowiada, bo przecież wszystkie badania opinii publicznej wskazywały na brak akceptacji dla interwencji w Afganistanie.
teraz trzeba poniesc konsekwencje,i jak najszybciej wycofac sie z Iraku i Afganistanu,niech wieksi od nas robia sobie wojenki.Tu w Ameryce jestesmy ciagle nikim, i niech kaczynscy nie wciskaja kitu polskiemu spoleczenstwy.ja wiem bo mieszkam w USA juz i az 13 lat.
Wniosek może być jeden – decyzje o udziale w jakichkolwiek przedsięwzięciach militarnych muszą być podejmowane bardzo ostrożnie. Wojna demoralizuje i nie pomogą tutaj dywizje kapelanów. Zresztą kapelan nie zastąpi prawdziwego oficera wychowawczego, starannych badań psychologicznych przed wysłaniem kolejnej zmiany i pomocy psychologicznej dla tych, którzy wrócili. A takie zdarzenie miało szansę się zdarzyć w każdej armii.
Na marginesie, 5 kołobrzeski pz im. kpt. Otokara Jarosza (tego samego, który ma nabrzeże w Pradze 6), w którym odbywałem praktykę oficerską przeksztalcono w 12 brygadę zmechanizowaną im. gen. Józefa Hellera. Pozdrowienia dla wszystkich blogowiczów, którzy odbyli służbę wojskową.
Autor pisze: „Ale wierzyłem rządowi RP, ministrom obrony Sikorskiemu i Szczygle, że polski kontyngent w Afganistanie ma czyste ręce w takim stopniu, jak to tylko możliwe. Że dowódcy, kapelani i psychologowie pilnują odwiecznych rycerskich kodeksów wojowania i nowożytnych międzynarodowcyh konwencji. Że nie pozwolą zwodowym żołnierzom na odruchy barbarzyńskie, to znaczy ślepy odwet w stylu Rambo.”
Nie życzę tego Panu, ale myślę, że zdecydowanie zmieniłby Pan spojrzenie na sprawę, gdyby Pan codziennie z duszą na ramieniu musiał wyjeżdżać na patrol po zaminowanych drogach i gdyby prawdziwe kule karabinowe świszczały Panu nad głową. Rycerskie kodeksy ukryte wraz z dowódcami i kapelanami w bazach słabo chronią przed strzałami oddanymi zza przydrożnej skały.
Nie chce rozstrzygac czy polscy zolnierze sa winni czy nie, bo nie znam dowodow. Wstrzymal bym sie tez z ocena dojrzalosci naszej demokracji do momentu gdy sprawe rozpatrzy sad. Wiadomo, ze dla armi USA akcje w ktorych niepotrzebnie gina cywile to niemal standard, ale podobnie jak w Abu Ghraib, do odpowiedzialnosci pociaga sie nie oficerow wydajacych rozkazy tylko prostych zolnierzy. Watpie by nas system sprawiedliwosci sadowej byl swietszy niz u naszych partnerow z NATO, wiec podejrzewam, ze nawet przy ewidentnej winie oskarzonych, najgosze co ich czeka, to fakt, ze po kilkuletnim sledztwie wszyscy zostana uniewinnieni i wydaleni z armii. Jesli ktos strasznie podpadnie, to wczesniej go zdegraduja – tak przynajmniej wyglada to u naszego najwiekszego sojusznika w NATO. Niestety jest tak, ze demokracja demokracja, a gdy przychodzi do prawa miedzynarodowego, to od litery i ducha prawa zalezy mniej niz od bienzacej polityki, stosunku sil, itp. Nie jestesmy USA i nie bedziemy sobie na tyle samo pozwalac, ale na pewno bedziemy probowac.:-((
Raczej My Lai niż Abu Ghraib.
Wojna demoralizuje nawet najporzadniejszych ludzi, a posiadanie broni daje poczucie bezkarnosci. Strach i obnizenie standardow moralnych tez robi swoje. Po co ci żolnierze w ogole tam sie znaleźli?
Panie Redaktorze !
Nie ma czystych wojen, ona zawsze degeneruje i „spacza” ludzką wrażliwość, ludzką świadomość, ludzką moralność. I wbrew temu co się mówi i pisze – ja, agnostyk i sceptyk, niedowiarek i poniekąd anty-klerykał (co nie oznacza nienawiści do religii jako takiej) może nie powinienem, zdaniem „ludzi Kościoła” nt. temat się wypowiadać – uważam, iż obecność kapelanów na wojnie, każdej, nie tylko Polaków w Afganistanie, jest tym bardziej złą, tym bardziej pokrętną i niemoralną (w świetle pacyfizmu chrześcijaństwa i jego nauk w zakresie „miłości bliźniego” – co było przede wszystkim źródłem jego sukcesu na terenie Pax Romana). To jest sakralizacja wojny, zabijania, usprawiedliwianie przemocy i jej ubóstwienie. Tak czujemy się „urażeni” w naszej etyce, estetyce czy europejskich zasadach gdy czytamy o sakralnej wojnie Tolteków, Azteków bądź Majów – prowadzili wojny celem zdobycia jeńców, których potem w okrutny i wyrafinowany sposób zabijano (publicznie- !) by krew spływająca po ołtarzach „przekupywała” ich okrutnych (ale czy na prawdę ?) Bogów. A czy dzisiejsze media nie są tym samym stadionem, tym samym placem, tym samym widowiskiem co Tenochtitlan i piramida Słońca na nim, co w czasach przedkolumbijskich w Meksyku ? Czy sakralizacja wojny w imię partykularnych – bo narodowych (my ponoć mamy narodowy interes w wojnie afgańskiej !!!) czyli lokalnych, „wąskich”, ograniczonych – interesów nie ma takiego samego wymiaru co w przytoczonych przeze mnie przykładach z dawnego Meksyku ? Obecność „przedstawiciela Boga” (=duchownego) na wojnie a priori ją sakralizuje !
Każda wojna „brudzi” człowieka. Pan, Panie Redaktorze – a i R.Sikorski (w latach 80-tych uczestnik wojny afgańskiej p-ko interwencji radzieckiej, towarzysz mudżahedinów i pre-talibów, których dziś zwalczają polscy żołnierze) – „zacieraliście” ręce gdy Armia Czerwona (jako synonim światowego komunizmu i ekspansji imperium) nie mogła dać sobie rady z bitnymi ludami afgańskimi. Czy radość muzułmanów na świecie z porażek koalicji państw „chrześcijańskich” nie jest tym samym i czy zbrodnie „radzieckich” (o których się pisze i podkreśla ich komunistyczny rodowód) z tamtego czasu nie są tym samym co epizod opisany przez Pana ?
Zdziwienie i zażenowanie Pańskie nad epizodem polskich żołnierzy w Afganistanie świadczy wg mnie o irracjonalnym, ahistorycznym i „chciejskim” (przepraszam za zwrot, ale Wańkowicz jest tu moim zdaniem najwłaściwszym „mentorem”) traktowaniu rzeczywistości. Czy my możemy być tylko moralni, czyści, nieskazitelni ? To klasyczny idealizm, klasyczna „nie-rzeczywistość”, podręcznikowe „wishfull thinking”.
Moje refleksje są dalekie od taniego „schadenfreunde”, raczej byłbym skłonny zgodzić się z „banalnością” (ale i płynnością i dostosowywaniem się do warunków: społecznych, kulturowych, politycznych, religijnych etc.) zła wg H.Arendt. Jest ono obecne „obok” nas i w „nas” – bez względu na proweniencję, wychowanie, religię, kulturę, poglądy polityczne czy wykonywany zawód. Żołnierz na wojnie jest po to żeby zabijał i z samego tego paradygmatu wynika amoralność, anty-etyczność i niezgodność z tym co zwiemy „prawami człowieka”.
Wszystko zależy od tego jak to nazywamy i jak to „czujemy”. A że osoba ludzka ma taką wewnętrzną potrzebę „wybielania” siebie i utwierdzania siebie w swych wyborach bądź działaniach robi się wszystko, aby temu człowiekowi stworzyć możliwie najwięcej „podpórek” psychicznych i płaszczyzn do wytłumaczenia.
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
PS: 1/ „Resorty siłowe” mają to do siebie, że przyciągają osobowości „ramboidalne”, bez względu na ustrój, kulturę bądź przekonania polityczne czy religijne ogółu. I jeszcze jedno Panie Redaktorze – czy popularność i sławienie cnót w popkulturze błędnego rycerza, krzyżowca XX wieku p/n Rambo jako synonimu wzorowego bojownika z komunizmem nie jest w jakimś stopniu ukłonem dla takich postaw i działań ? Popełniłem kiedyś taki malutki materialik pt. „Rambo jako idol” gdzie objaśnić probowałem te zależności…..
2/ W świetle tego co napisałem o sakralizacji wojny, jak się ma „świecenie” karabinów, wozów bojowych, czołgów i samolotów przez duchownych reprezentujących „religię miłości” – czyż to nie sakralizacja narzędzi „zbrodni” ?
Tak to w warunkach wojennych wychodzą na powierzchnię bestie, które w czasie pokoju mieszkają w zwykłych ludziach okiełznane – pokazuje to każda wojna, zwłaszcza wyraźnie pokazał to konflikt bałkański.
Panie Redaktorze,
możliwe, że jest dokładnie odwrotnie. Nie lepiej by było (abstrahuję od moralnej wymowy całego zdarzenia) pozamiatać sprawę pod dywan. Tzn. oficjalna wersja jest taka, że ktoś jednak strzelał, a żołnierze zareagowali za mocno i niestety ostrzelali wieś zupełnie niepotrzebnie. Niestety uczciwy proces, nagłośnienie i nawet kara nie łagodzą negatywnego oddziaływania całego zdarzenia. Upublicznienie i proces są w tym momencie tym dziwniejsze, ze nie było jeszcze skandalu, którego nie można by nie zauważyć , a tak państwo polskie na własne życzenie robi sobie fatalną propagandę.
Podsumowując, z Abu Gharib pamięta się Amerykanów znęcających się nad więźniami, a nie to, że ponieśli karę.
Pozdrawiam m
Kilka tygodni temu „Duży Format” GW opublikował materiał z Afganistanu w kórym opisano brutalne przesłuchanie partyzantów(?) czy może raczej podejrzanych o partyzantkę, które mieli okazję oglądać dziennikarze. To był opis tortur dokonywanych przez amerykańskich oficerów wywiadu i polskich żołnierzy na placu bazy. Podejrzanych ciągano po ziemi za brody, markowano rozjeżdżanie ich Rosomakami itp. Nie tyle byłem zszokowany opisem tych metod ( nietrudno sobie wyobrazić co się tam wyrabia) co raczej faktem, że materiał się ukazał w polskiej prasie, ktora zwykle dmie w heroiczne trąby. Materiał GW nie wywołał żadnej dyskusji. Jakby go nie było.
To się musiało kiedyś stać. Wojna jest zawsze brudna, a jej brutalność jest ślepa i porażająco niesprawiedliwa. Uwierzyliśmy części amerykańskich filmów, w których przekonuje się, że jest inaczej. Oczywiście należy ukarać sprawców, ale najważniejsze to wyciągnąć wnioski i … badać psychiatrycznie naszych wojaków jadących na misje. Mam wrażenie, że przynajmniej niektórzy z nich to tacy sami „komandosi” jak ci, którzy zaciągają się do Legii Cudzoziemskiej dla przeżycia emocji i swoistego dreszczyku emocji. Potem to już wystarczy jeden strzał, zza skał, jeden krzyk i nerwy puszczają. Puszczają tym bardziej, że są prowodyrzy, których upaja posiadanie broni. Innum po wszystkim pozostaje kac moralny i koniecznosć wyznania win przed kimś. Na kilku z tych 6 -ściu musiało to tak podziałać. Winni są wszyscy, ale niektórzy, i tak się zapewne okaże, odegrali jednak rolę prowodyrów. Tych i im podobnych won z wojska. Wojska, które jedzie na „pokojową” misję.
Nie każdy może zostać nauczycielem, to i nie każdy może być rangersem.
Witam Wszystkich,
Nie jestem zolnierzem i nie jestem fanem wojska czy wojen a w wojsku bylem tylko jako podchorazy ale pare faktow potrafie skojarzyc. Jesli dobrze pamietam to Polska nie wypowiedziala wojny Afganistanowi, wiec troche na wyrost jest mowic o tej misji jako o wojnie. To po pierwsze. Polscy zolnierze nie walcza z armia afganska tylko chronia ludnosc cywilna przed zbrojnymi bandami i ewentualnie je likwiduja( czytaj: lapia lub zabijaja). A gdzie drwa rabia tam wiory leca, niestety. To po drugie. Wojna demoralizuje i znieczula to fakt tylko jesli to ma byc jedyne wytlumaczenie braku udzialu wojska w tego typu sytuacjach to prosze to wytlumaczyc tym ktorzy stracili lub straca swoich najblizszych. Przyklady braku interwencji mamy nie daleko – Co zostalo z Jugoslawii? Kilka okaleczonych nawzajem panstewek i rany ktore beda zabliznialy sie dziesiatki lat. To jest efekt braku interwencji. To po trzecie. A co ma z tego Polska, ze ginie lub zamienia sie w bestie jej kwiat mlodziezy? To ze splacamy swoje dlugi wobec swiata ( ktos za nas wczesniej ginal), bierzemy odpowiedzialnosc za losy swiata a nasze wojsko staje sie nowoczesniejsze i profesjonalnie wyszkolone. Kto pamieta te pierwsze radosne i nieprofesjonalne zmiany. Juz pijani a jeszcze nie dojechali albo jeden drugiemu przy czyszczeniu broni strzelil w glowe. Takiego wojska trzeba sie bac i mam nadzieje ze juz u nas takiego nie ma. To po czwarte.
I na koniec. Nie ma swiata idealnego, nie wystarczy powiedziec: nie strzelajcie do siebie bracia i stac z boku a problem sie sam rozwiaze. Wojny zmieniaja ludzi i narody ale nie tylko na gorsze (jak sadze). I kazdy zbrodniarz musi byc ukarany, bo to nie wojna demoralizuje tylko swiadomosc braku kary za zbrodnie. Przynajmniej taka jest moja opinia na ten temat.
Pozdrawiam
Dużo czytałem że do Iraku wysyłani są najlepsi z najlepszych, ludzie którzy oswojeni są ze strachem, potrafia dokonywać racjonalnych decyzji w trudnych wręcz ekstremalnych warunkach, że są profesjonalnie szkoleni i profesjonalnie działają w misjach pokojowych. To nie zmienia jednak faktu że polscy żołnierze strzelali do bezbronnych ludzi, że to od polskich pocisków zgineły kobiety i dzieci.
Tak sie sklada,że akurat prowadzę w szkołach zajęcia z zakresu Miedzynarodowego Prawa Humanitarnego. Życie podsunęło mi do wykorzystania przykłady na to, że to prawo działa. Eksperci w radio i TV wypowiadają sie na temat pogwałconych Konwencji i Protokołu Dodatkowego do nich. Korzystam więc i odwołuję sie do tych przykładów.
Skutek jest jednak marny. Dzisiejsza mlodzież nie ogląda TV a jeśli już jedna osoba na klasę słyszała,”że dzwonią ,to nie wie w którym kościele”. Efektu edukacyjnego tej wpadki nie da się zdyskontować.
Problem udziału Wojska Polskiego w różnych misjach pokojowych a ostatnio rownież w wojnach -Afganistan, to jak wiadomo zobowiązanie sojusznicze w ramach NATO, traktowałem przede wszystkim jako najlepszą z możliwych szkołe zołnierskiego fachu.
Zadne Akademie poparte manewrami, poligonami itp. nie dadza tego co może dać żywy kontakt z pierwszą linią frontu – jesli tam istnieja jakies linie.
„Si vis pacem parabellum”- ile lat liczy ta formuła ? Odpowiedzmy sobie czy nadal jest aktualna ? Modernizujemy Siły Zbrojne – 5 mld.USD na F-16, 1mld. na transportery opancerzone itd. itd. Niezbyt chyba udane te zakupy- chocby F-16 o dużej awaryjnosci, bez serwisu na miejscu . Wystarczy przypomniec rymowanke skandowaną przez mlodzież -” F-16 cud techniki, leciał tydzień z Ameryki”. Tematy obśmiane, wyszydzone – może kiedyś zostaną i rozliczone.
Ludzie jednak to zwykle 6- miesięczne kontygenty żołnierzy zawodowych. Wracają i po odreagowaniu słuzą nadal lub odsyłani sa do rezerwy – z możliwościa mobilizacji – do 50 tego roku życia. Pomyślmy ile juz takich zmian wyszkolono ?
Amerykanie prowadzący działania wojenne w całym świecie przerabiali od zawsze problemy rekrutacji odpowiedniego materiału ludzkiego, a jednak mieli swoje My Lai, a po wielu latach również Abu Gharib. Przełykali swoje „piguły goryczy” wyciągali konsekwencje i dzialali dalej. My rownież mamy nauczkę. Pewnie przyjdzie i pora na wnioski.
Smutne to ale chyba nie będziemy sie trzymać zasad pacyfizmu, ani nie możemy ogłaszać sie krajem neutralnym – z naszym położeniem geopolitycznym ,byłby to chyba poważny błąd.
Swoją droga konsorcjum Fińsko – Szwajcarskie (chyba) sprzedalo nam transporter Patria – zwany obecnie Rosomakiem. Neutralne a….
Pieprzona polityczna poprawnoiść. To jest wojna. Nikt nas tam nie zapraszał. Jesteśmy bandyckimi okupantami. Ktoś kto tam nie był, nie zna realiów z pierwszej ręki nie ma zielonego pojęcia co się tam dzieje. Ci młodzi chlopcy są ofiarami przestępców ubranych w drogie garnitury, generałow uginających się pod ciężarem orderów i
debilnych kapelanów. Sprawa, po naglośnieniu, jest parszywa. Gdyby MON miał jaja to by to zatuszował a chłopaków wyrzucił z wojska. Teraz to po ptokach.
Pozostali żołnierze powinni zerwać kontrakty i odlać się na WP.
Co do pana dojrzałej demokracji to gdzie ona i pan katolik był jak za pieniądze biednych polskich podatników napadliśmy na te dwa nieszczęsne kraje.
tao szatanski
Wojna towarzyszy człowiekowi od zawsze i na nic nasze, pięknoduchów, narzekania. Wojna naznacza też swoich uczestników, świadków, ofiary i oprawców na całe życie. Ktoś, kto wybiera sobie zawód „żołnierz” wpisuje się w nieskończony szereg wojowników wszystkich czasów. Współczesność przydała po prostu wojownikom nowych narzędzi – śmierć stała się jakby bardziej anonimowa i pozbawiona dostojeństwa. Płacimy za to wszyscy i zapłacą pokolenia. Jakkolwiek by to cynicznie nie zabrzmiało jestem przekonana, że gdyby odebrać armiom całą broń i wydać maczugi, oszczep;y i co najwyżej łuki, to świat stałby się o wiele bezpieczniejszy, chociaż nie lepszy.
Czeslaw pisze: „Ludzie jednak to zwykle 6- miesięczne kontygenty żołnierzy zawodowych. Wracają i po odreagowaniu słuzą nadal lub odsyłani sa do rezerwy – z możliwościa mobilizacji – do 50 tego roku życia. Pomyślmy ile juz takich zmian wyszkolono ?”
A na czym Twoim zdaniem polega to wyszkolenie? Na umiejętnym unikaniu wybuchnięcia na minie, trafienia kulą lub pociskiem moździerzowym? Złudzenia!
Zastanawia mnie zarzut postawiony polskim żołnierzom, którzy z premedytacją zabili latem w Afganistanie niewinnych cywilów.
Prokuratura zarzuciała oskarżonym dokonanie czynu z art. 123 par. 1 pkt 4 kodeksu karnego: „Kto, naruszając prawo międzynarodowe, dopuszcza się zabójstwa wobec, ludności cywilnej obszaru okupowanego, zajętego lub na którym toczą się działania zbrojne, albo innych osób korzystających w czasie działań zbrojnych z ochrony międzynarodowej,
podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności”.
Jednak wypada zauważyć, że przepis te nie wyczerpuje w całości czynu, który im zarzucono. Skoro bowiem oskarżeni mieli dopuścić się zabójstwa z użyciem broni palnej, to należy zastosować kumulatywny zbieg przepisów art. 123 par. 1 pkt 4 kk i art. 148 par. 2 pkt 4 kk w zw. z art. 11 par. 2 kk: „Kto zabija człowieka z użyciem broni palnej lub materiałów wybuchowych, podlega karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności”.
Skoro bowiem sankcja za zabójstwo z art. 148 par. 2 kk jest wyższa od tej z art. 123 kk, to nie można powiedzieć, że zachodzi tu zbieg pomijalny.
Problem ten wynika zaś ty;lko i wyłacznie z nieprzemyślanej noweli art. 148 par. 2 kodeksu karnego, ponieważ przed tą nmowela sankcej z art. 123 kk i art. 148 kk były takie same. PIS chciał jednak zaostrzyć prawo i to mu się udało (rzecznik praw obywatelskich prof. A. Zoll zaskarżył nawet tę nowelę do TK, ale nowy RPO wycofał tę skargę…).
Konkludują, zastanawia mnie tylko dlaczego prokuratura nie odważyłą sie na powołąenie w kwalifikacji art. 148 kk. Wkońcu nikt chyba nie ma wątpiowści, że do zabójstwa doszło z użyciem broni palnej.
Czy cywile ukrywajacy terrorystow sa czy nie sa wrogami wojska walczacego z terroryzmem?
Czy rodzice chowajacy bron i amunicje wsrod zywnosci dla dzieci sa czy nie sa wrogami?
M.R.
Panie Adamie
po pierwsze – w pełni zgadzam się z tym co Pan napisał o prawie Polonusów do głosowania – z tezami i argumentacją
po drugie – sprawa z ostrzelaniem wioski w Afganistanie nie jest chyba aż tak prosta. Po pierwsze – toczy się w tej sprawie postępowanie sądowe i przed wydaniem wyroku przez sąd wypowiadanie się tak kategoryczne jest chyba przedwczesne. Omalże co godzinę pojawiają się nowe informacje.
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=9398638&rfbawp=1195141756.036&ticaid=14d39
okazało się że nie ma filmu „z masakry” tylko „po masakrze” (dokumentacja Żandarmerii)
Nikt nie zakwestionuje tego że ostrzał nastąpił, ale dojście do tego jak i dlaczego tak się stało nie będzie łatwe. Jak zawsze w takich sprawach. Jak już tylu przede mną tam wyżej pisało – wojna nigdy nie jest czysta. Zdarzają się pomyłki, szczególnie w takich warunkach – nigdy nie wiadomo gdzie naprawdę znajduje się nieprzyjaciel. Czyż nie inaczej było na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie kiedy WP walczyło z UPA?
Moim zdaniem to na pewno nie Abu Gharib. Jeśli już to albo pomyłka albo My Lai na odpowiednio mniejszą skalę.
tao szatański 12.59. Masz 100 procent racji. Tak trzymać! Twoje argumenty to nie dla mięczaków typu Szostkiewicza. Popieram i pozdrawiam.
Co do prawa Polonii do głosowania, wyjaśniam, że moim zdaniem o tym, że ktoś czuje się Polakiem, świadczy to, że zachowuje polskie obywatelstwo i interesuje się Polską. Płacenie podatków – także w formie VAT – wydaje mi się wymogiem uczciwym przy prawie do głosowania na parlament, najwyższą reprezentację narodu i prawodawcę RP.
Kompletnie sie z Panem nie zgadzam.!!! Wymog placenia podatkow w Polsce jako kryterium pozwalajace na udzial w wyborach jest nieutrzciwy i nierealny. Po pierwsze dlatego ze w sklad tzw. Polonii wchodzi cala masa polonii tymczaswej , np. naukowcow, ktorzy po 2 latach pobytu np. w USA zaczynaja placic podatki w USA, poniewaz tam wpadaja w najnizszy prog podatkowy, a w Polsce w najwyzszy, czyli 50%. Przy 50% podatku nie byliby w stanie utrzymac sie za granica. A przeciez chcac wykonac projekt do takiego Nature czy Cell niejednokrotnie potrzeba wiecej niz 3 lat. Wiec chcac sie wyszkolic za granica i pozniej wrocic do Polski taki naukoweic przez ostatnie poltora roku musialby gryzc ziemie a nie zyc na ubogiej ale jednak godnej stopie zyciowej. Wymog placenia podatkow w Polsce przy dziesiejszych progach podatkowych nie ma sensu. Dodatkowo w tej chwili zyjemy w swiecie globalnym i ludzie spedzaja kilka lat tu, kilka lat tak itd. Powinni wiec placic podatki w kraju w ktorym sie aktualnie znajduja, bo z goscinnosci tego kraju, czyli policji, urzedow, sluzby zdrowia etc, korzystaja. Uznalbym to za kompletne chamstwo gdybysmy zarabiali np. w Szwecji a placili podatki w Polsce. Przeciez mieszkajac w danym kraju jednak korzystamy z infrastruktury tego kraju itd. Ponadto gdy emigranci przyjezdzaja do Polski to zostawiaja calkiem sporo pieniedzy, wiec ta Polska tak do konca nie jest stratna. A przeciez 3 czy 5 letni pobyt za granica nie sprawia ze stajemu sie mniej Polscy, mniej patriotyczni. Dlatego prawo do glosowania powinno pozostac takie jakie jest. Wielu z nas godnie reprezentuje Polske za granica, wiec dlaczego nie moglibysmy wybrac swojego reprezentanta do parlamentu? Juz nie wspomne ze w przypadku duzych krajow jak US czy Australia takie glosowanie to czestokroc calodniowy wyjazd do drugiego stanu, bo punkty wyborcze nie sa tak wygodnie rozlokowane jak w polsce. A i tak za granica mozna tylko glosowac na okreg stoleczny, choc wielu ludzi czasowo przebywajacych za granica nie pochodzi z mazowsza. Pozostaje wiec pytanie jak zdefiniowac Polonie? Czy 2 lata za granica to juz emigracja czy zcasowy pobyt, czy posiadanie wizy, ktora w swej naturze jest zcasowa, ale moze zezwalac na 10 lat pobytu jest wyjazdem czasowym czy trwalym? Gdzie wiec postawic granice – Polonus – Polak?? Na podstawie mojego krotkiego doswiadczenia podrozy po swiecie (ok3 lat) uwazam ze pozostaje pelnowartosciowym Polakiem, choc majac kontakty z polonia czuje sie jej czescia. Dlaczego wiec mialbym tracic prawo wyboru? tylko dlatego ze nie place podatkow w Polsce? To przeciez bzdurny postulat.
Musiałbym osobiscie pobyć tam choć 10 dni ,w tym tydzień poza obozem w wojskowych pojazdach opancerzonych ,dotknąć choć kilku Afgańczyków w górskich prowincjach . Ponieważ takiego doświadczenia niemam – nie wypowiadam sie na ten temat .
Niech przrzemówi klasyk:
„(…) Mam już dosyć tej wojny.
– Nie chce pan chyba żeby nasz kraj przegrał? -spytał major Major.
– Nie przegramy. Mamy więcej ludzi, pieniędzy i sprzętu (…). Część ludzi ginie na wojnie, ale większośc w tym czasie bawi się i robi pieniądze. Niech ginie kto inny.
– A co będzie, jeżeli wszyscy żołnierze po naszej stronie zaczną tak myśleć?
– Wtedy musiałbym być skończonym idiotą, żeby myśleć inaczej niż wszyscy.”
Joseph Heller „Paragraf 22”
A tak od siebie to mogę napisać tyle że nie mnie cokolwiek oceniać skoro nie byłem nigdy w podobnej sytuacji. Szkoda mi ofiar, szkoda mi naszych żołnierzy ale do jasnej cholery ktoś ich tam w końcu wysłał. Jeżeli konsekwencje poniesie tylko tych kilku młodych wojaków a nie ci co ich wyszkolili, dali broń i posłali do Afganistanu to ja dziękuję bardzo za takie władze.
Wojna to przedewszystkim biznes, reszta to dodatki do sztuki manipulowania narodami. Starając się zgłębić cokolwiekw tej materii, zawsze natrafimy na sprawy, które paraliżują naszą psychikę ,a dociekanie racji wśród argumentów,jakie się pojawiają podczas wojennych rozważań, jest zadaniem upiornym. Bismarck, wymyślił niezłą metaforę na temat uprawiania polityki/wojna to też polityka/ , porównując ją do wytwarzania kielbasy-wielu z nas się nią zajada, ale do procesu jej wytwarzania lepiej nie zaglądać. Jeśli zawodowy kat zasziada z rodziną do wspólnego obiadu, to lepiej tematów o tym „co w pracy” nie podejmować. Kiedy humaniści poświęcają czas swojego życia, na czynienie naszego żywota znośnym, czasem pięknym, ich niedawni koledzy z liceum dzień w dzien chodzą do pracy, żeby nasz żywot uczynić bardziej bezpiecznym. Ci najiteligentniejsi, przeznaczają swój czas na odkrycia naukowe, i co jakiś czas usłyszymy, co też ich wspaniałe umysły dla dobra narodu,bo chyba nie dla ludzkości wymyśliły-a to nudną już dzisiaj bombkę wodorową, a to bomę próżniową/żeby martwego terenu nie skazić/, a to fale, które będą żywcem piekły przyszłego wroga na polu walki itd.Dawne masakry bizonów , to przy tym niedzielny piknik i sielanka.
Starsi chłopcy, jak np. Dick Chenney, zaczytują się w literaturze fachowej, znajdując potwierdzenie dla prawa wybitnej jednostki, do inicjowania szczególnie drastycznych działań w imię zmieniania tego świata. Szukajcie a znajdziecie-więc znajdują.
Specjaliści od wyższych technologi sterowania mózgiem człowieka, „produkują” super Rambosów/np. program „mandżurski wojownik”/ w kórych programują metodami hipnozy mózgi „komandosów „do zadań specjalnych , którzy na usłyszane hasło – pozbywają się ,powiedzmy -wroga ojczyzny. Osoby odpowiedzialne za postęp w jakości kadr wojskowych promują wśród wychowanków najróżniejsze gry komputerowe, które mają na celu wyszkolić pożądane odruchy wśród rycerzy wojny – pobłogosławionych przez duchownych reprezentujących odpowiedniego dla danego narodu Boga. W ostatnich miesiącach w Rosji, prwaosławny pop poświęcił w imię naszego Boga również, broń jądrową, która z ich punktu widzenia/ochrona Rosji/ to samo dobro.
Na koniec prawo, którego rodowód sięga czaów Starożytnego Rzymu. Wszelkie konwencje są tak skonstruowane, żeby głównie dotyczyły tych co przegrają, albo kozłów ofiarnych, I tak, jeśli podwładni niższego szczebla nie wytrzymają psychicznie i zrobią coś okropnego, muszą ponieść karę, gdyż starorzymska spuścizna uczy, że żołnierze muszą czuć większy respekt przed swoim dowódcą niż wrogiem. Tam dla poprawienia morale odliczano w ustawionym szeregu do dziesięciu, i co dziesiątego na oczach pozustałych uśmiercano. Niezwykle skuteczna metoda. Dzisiaj ,za spreparowanie „papierów”na wojnę, media trochę poszemrają, ale żołnierz musi być odporny psychicznie jak robot ,i biada mu jeśli nie wyrobi. Jeśli całemu cywilizowanemu światu nie pokarzemy, co my takiemu wiarołomcy ,który złamał podpisaną przez nas kowencję zrobimy, jeśli go surowo nie ukarzemy, to MY możemy utracić mandat międzynarodowej opinii, na inicjowanie jedynych słusznych wojen na tym świecie.Na naszym podwórku, udało nam się z pułkownikiem Kuklińskim, który w swoim czasie przekazywał NATO,tajne dokumenty Układu Warszawskiego. Udało nam się obalić wroga Zachodu własnymi rękami przed tym, zanim jego zachodni mocodawcy zdążyli te plany wdrożyć w czyn, w ramach wyzwolenia nas spod panowania Związku Radzieckiego, w ramach słusznej ich zdaniem interwencji zbrojnej. A tak ,dzięki naszej zaradności, nic nam się nie stało, a na dodatek mamy bohatera. My musimy dalej robić swoje, a wolne media poukładają nam to wszystko jak trzeba.
Eddie.
„Polscy żołnierze z premedytacją zabili(…) niewinnych cywilów…” Czy aby gospodarz i niektórzy blogowicze nie za wczesnie orzekli o winie naszych żołnierzy? Poczekajmy, krzywda została wyrządzona, tylko czy aby umyślnie?
pozdrawiam marekk
Mam dziwne wrażenie, że w tej sprawie jest za dużo niewiadomych. W jakich okolicznościach doszło do otwarcia ognia? Nie bardzo chce mi się wierzyć, że wyszkoleni żołnierze, nawet w przypadku śmierci kolegi, po prostu pojechali do wioski i strzelali do wszystkiego co się im pod lufę nawinęło.
Nie oceniam moralnej strony ich czynu do czasu kiedy poznamy wszystkie okoliczności sprawy, bo skoro już informacja została ujawniona, prasa nie popuści i zresztą nie powinna. Obawiam się jednak, czy relacje z przebiegu procesu będą rzetelne, czy też pisane po to by podnieść „czytalność i oglądalność” mediów, w których będą publikowane.
„…odwiecznych rycerskich kodeksów wojowania i nowożytnych międzynarodowcyh konwencji. Że nie pozwolą zwodowym żołnierzom na odruchy barbarzyńskie…”
Panie redaktorze, pomyślałbym, że to żart, gdyby nie był tak ponury. Rycerskie kodeksy? taka wypowiedź jest wręcz szkodliwa, utwierdza w błędzie, że jest jakaś wzniosłość w mordzie po prostu…
…nie ma żadnego usprawiedliwienia dla zdziczałych oddziałów walczących o pseudodemokrację metodami gorzej niż stalinowskimi czy hitlerowskimi jest przecież XXI w. gdzie człowiek stał się bezmózgowcem….
Dobre pytanie, nie w świetle prawa (bo to jasno określa tych, którzy współpracują z wrogiem), ale z moralnego punktu widzenia. Nie zapominajmy, że wielu ludzi czuje się tam, jak w okupowanym kraju.
KTOKOLWIEK MIAŁ DO CZYNIENIA Z SZKOLENIEM WOJSKOWYM WIE. AKTO OGLĄDAŁ PROGRAM O KOMANDOSACH pt.KAWALERIA W TLE GEN POLKO TO ZROZUMIE JAKA PSYCHOZA PANUJE W MONIE A RACZEJ W KAŻDEJ ARMI JEST WRÓG KTÓRY CIĘ ZABIJE , JEŻELI TY go NIE ZNIECZULISZ PROPONUJĘ PROKURATOROM REKONANS W AWGANISTANIE CHOCIASZ TYDZIEŃ, A SĘDZIOM ŻEBY NAPRAWDĘ WZIELI POD UWAGE CO TO JEST BRATERSTWO BRONI. A PISMAKOM ŻYCZĘ ABY BÓG OBDARZYŁ ICH ROZWAGĄ I MĄDROŚCIĄ BO GŁUPOTĄ TO JUŻ SIĘ POPISALI. ..weteran..
Zgadzam sie z Panem i nie zgadzam w kwestii glosowania emigracji. Do 21-go pazdziernika stosowalem poboznie opisana przez Pana zasade rozdzielenia glosowania na prezedenta (tu glosowalem) od innych glosowan (w ktorych nie bralem udzialu). Nikt mnie nie zmuszal do przyjecia takiego modelu uczestnictwa na dystans w zyciu politycznym Polski, choc prawde mowiac bylem zwiazany z krajem dosc mocno, uczestniczac w organizacji imprez promujacych kulture polska. Jak widzac, mimo, iz nie placilem podatkow, to teoretycznie moglbym domagac sie wiecej gdyby ustawodawca przyjal wobec emigrantow Panskie (i moje) rozwiazanie.
Mysle jednak, ze latwiej jest pozostawic drzwi szeroko otwarte. I tak udzial Polonii w wyborach nie jest az tak znaczny procentowo, zeby przejmowac sie polaryzacja opinii wyborczych, jak to bylo do zaobserwowania ostatnim razem na przykladzie roznic USA – Anglia, a juz tym bardziej wyciagac daleko idace wnioski z tego powodu. Ostatnie wybory byly raczej wyjatkowe i nie trzeba wyjasniac dlaczego. Z powodu tej wyjatkowej sytuacji i naglacej potrzeby ja rowniez zlamalem swoje wlasne zasady i zaglosowalem w wyborach. Zreszta mobilizacja towarzyska byla bardzo silna. Nie, nie agitacja, ale mobilizacja, zeby ruszyc cztery litery i pojsc glosowac.
Jednak z reguly Polonia nie glosuje masowo i jej udzial w wyborach jest naprawde znikomy. Z drugiej strony jest to jednak jakis dodatkowy sposob utrzymania wiezi z Polska dla tych, ktorym zalezy na tych wiezach. Ja bym postulowal, zeby zostawic prawo wyborcze dla POlonii takim, jakie ono jest. Po pierwsze: sa wazniejsze rzeczy do uregulowania. Po drugie, zaprzeczajac tego prawa w sposob dosc skomplikowany, stworzy sie tym samym administracyjny koszmar, a konsulaty i bez tego maja od cholery roboty, zwlaszcza, ze z wieloma krajami lacza Polske umowy o unikaniu podwojnego opodatkowana, a przy dzisiejszym ruchy osobowym jest raczej naturalne, ze ludzie mieszkaja i pracuja za granica nie tracac obywatelstwa, i tam tez placa podatki.
Czy pojde na nastepne wybory ? Z wysoka doza prawdopodobienstwa powiem, ze pojde. Przekonalem samego siebie, ze sprawy Polski interesuja mnie bardziej niz myslalem, a wiec chce miec jakis wplyw na to, co sie dzieje w kraju.
Inne nacje reprezentowane w Montrealu nie maja dylematow egzystencjalnych w zwiazku z udzialem ich diaspory w wyborach w metropolii. Francuzi otwieraja nawet biura wyborcze kandydatow, jak to zrobil w Montrealu Sarkozy i jego przeciwniczka. Podobnie odbywa sie kampania wyborcza do Zgromadzenia Narodowego. Francuzi glosuja, moze nie masowo, ale dosc licznie. Tylko, ze chyba maja oni swego reprezentanta, ale moze sie myle.
No wlasnie: a moze dac POlonii mozliwosc glosowania na wlasnego przedstawiciela ? Nie koniecznie kogos mieszkajacego za granica (nawet lepiej, zeby nie, bo to dopiero bylby koszmar polityczny i administracyjny), ale na kogos mieszkajacego w Polsce, majacego respekt wsrod Polonii, ktora w ten sposob stanowilaby odrebny okreg wyborczy z wlasnymi kandydatami ?
Pozdrawiam
Do czego potrzebne jest wojsko ? Do prowadzenia wojen. Czy wojny będą towarzyszyć ludzkości do końca jej istnienia ? Może należałoby zacząć mówić o tym,że jednym z celów ludzkości powinna być likwidacja wszystkich armii. Takiego celu nie da się chyba zrealizować w ciągu najbliższych kilkuset lat,ale niech przynajmniej zacznie się dyskusja na ten temat. W świecie,w którym miliony ludzi codziennie nie dojadają,a iluś wręcz umiera z braku jedzenia lub wody,wydawanie gigantycznych pieniędzy na zbrojenia jest niemoralne.
Bydgoszcz 1939 a nie amerykanskie wiezienie w sferze okupacyjnej
bylby bardziej odpowiednim porownaniem.
Jak widac armia niemiecka nie jest wyjatkowa w bezmyslnosci i okrucienstwie.
Może nie zawadzi: http://www.matka-kurka.net/post/?p=1167 .
Pozdrawiam Państwa, Teresa
@apar 2007-11-15 o godz. 19:26
„( … ) Nie bardzo chce mi się wierzyć, że wyszkoleni żołnierze, nawet w przypadku śmierci kolegi, po prostu pojechali do wioski i strzelali do wszystkiego co się im pod lufę nawinęło. ( … )”
Na takie „pole walki” jak Afganistan wysyłani są tylko wyszkoleni żołnierze i to chyba tylko zawodowi ochotnicy (nie wiem, przypuszczam), którzy pozytywnie przeszli badania psychologiczne. Wydaje mi się, że już sam fakt wyboru takiego „zawodu” świadczy o jakimś specyficznym nastawieniu do życia czy to swojego czy innych osób.
Również nie wolno o tym zapomnieć, że „solidarność zawodowa”, jak zawsze przez żołnierzy rozumiana i praktykowana, na pewno do takich czynów może doprowadzić niezależnie w jakiej armii jakiego kraju się służy („pracuje”).
Tes Teq – pyta na czym polega wyszkolenie żołnierzy w Afganistanie i sam sobie odpowiada. Czyż nie głównym celem szkolenia wojennego jest osiągnięcie skutecznego wykonywania zadań i nie wdepnięcie na minę , ocalenie życia. Tam nasze wojsko doskonali swój sprzęt wzmacniając np.ochronną rolę opancerzenia Hammerów i Rosomaków. Wybuchla kiedyś pod rosomakiem i załoga ocalała. Tam ma kontakt z nowoczesna techniką amerykańska, jakiej nie ma u nas. Tam chłopcy współdziałaja z innymi żołnierzami i dowódcami posługujac sie wyłacznie angielskim.itd.itd.
Mozemy przejawiać pacyfistyczne ciągoty ale realia nie pozwalaja wyrzec sie sprawnej, mobilnej, zawodowej i nowoczesnej armii.
Przypomnijmy sobie jakie mielismy siły zbrojne, w co wyposazone- taki sam sprzet miał Irak i ten sprzęt zadziwiająco szybko stał się kupą złomu. W chwili wejścia do nato mieliśmy dwa samoloty SU 22 zdolne wspołpracować z samolotami NATO dzieki temy, że amerykanie wyposażyli je w system rozpoznawania – „Swój – Obcy”A kadra po Układzie Warszawskim – gdzie szkolona i dla kogo miała pracować ? A struktura tej kadry , o której mówiono, że przypomina odwrócona piramidę – najwieksza część to kadra wysokich oficerów a zupełny brak nowocześnie szkolonych oficerów młodszych i podoficerów. Przypomnijmy sobie ilu z oficerów nie było w stanie sprostać testom sprawnościowym wprowadzonym konsekwentnie przez Radosława Sikorskiego.
Świat się zmienia. Dawne „Drang nach Osten” zatąpiło dzisiejsze „Bank nach osten”
Czy to zawsze bedzie dla nas takie wspaniałe jak dzisiaj, kiedy jesteśmy tzw.biorcami
netto, gdy czerpiemy z ich technologii, gdy to oni rozwiązuja nasze problemy strukturalne, jakich sami nigdy nie bylibyśmy w stanie rozwiązać ?
Jeszcze raz powtarzam ‚Si vis pacem para bellum” bo po naszemu „na pochyłe drzewo nawet koza wskoczy.
Szanowny Panie Redaktorze
Bardzo szanuje Panskie poglady, ale absolutnie sie nie zgadzam z propozycja ograniczenia prawa wyborczego Polonii.
Mieszkam w tej chwili za granica, jestem na studiach doktoranckich. Jestem o sprawach krajowych poinformowana tak samo dobrze jak w czasach studiow w Polsce. Nie place w tej chwili podatkow, ale gdy w przyszlosci wroce do kraju, bede je placila, i to podejrzewam ze w wyzszej stawce. Jesli moj kraj odebralby mi jakiekolwiek z praw, obywatelskich i politycznych, moja odpowiedzia bylaby emigracja na stale. Chyba nie to jest teraz Polsce potrzebne, wydaje mi sie ze potrzebujemy raczej mechanizmow ktore zatrzymalyby drenaz mozgow.
Poza tym Panska argumentacja moglaby prowadzic takze do odebrania Polakom za granica prawa do ochrony i pomocy ze strony panstwa. Milosz, Giedroyc, Kolakowski – powinni byc wykluczeni?
Wiem, ze wielu nie podoba sie ta „ucieczka” mlodych ludzi za granice, ale bardzo prosze nas nie wykluczac ze spoleczenstwa i nie odbierac praw. Emigracja nie oznacza zerwania wiezi. Polska pozostaje naszym domem, za ktorym tesknimy z daleka. I to my, choc brzmi to bardzo pompatycznie, jestesmy przyszloscia naszego kraju.
Serdecznie pozdrawiam Gospodarza i Blogowiczow.
Szczypior
wiem, do czego służy armia. Armia służy do zabijania „innych”, a tak naprawdę takich samych. Jako społeczeństwo ceniące prawo człowieka do życia, powinniśmy zadbać o to, żeby służyła nam do wyboru co najwyżej mniejszego zła, bo zabijanie zawsze jest złem. Kiedy sobie rano spacerujemy chodnikiem do pracy, trudno nam o tym myśleć, a szkoda, po pokój nie jest nam dany na zawsze. Widzimy tylko w telewizji przystojnego, gładko wygolonego senatora o starannie utrefionej gołębiej fryzurze, zapewniającego wyborców o swoim patriotyzmie, a w tle szczęśliwych prezesów halliburtona i lockheeda martina. generała w mundurze ze złotym szamerowaniem, który lubi się fotografować na tle nowego czołgu, i rumianego kapelana który chętnie go pokropi święconą wodą. A knechci w tym czasie zgwałcą córki na oczach matek, a potem bagnetami odetną im nosy i piersi. Głowy niemowląt roztrzaskają o drzewa.
Nie potępiam wcale naszych żołnierzy i nie chcę, żeby ich karać. Sam nie wiem, jak bym się zachował na ich miejscu – najpewniej zmoczyłbym spodnie. Myślę po prostu, że wszyscy jesteśmy winni (choć niektórzy, lubiący się pokazywać w telewizji, bardziej) tego, że wystawiliśmy ich na zbyt ciężką próbę. W imię naszej narodowej dumy, która, jak widzimy, często kosztuje kilka oderwanych rąk i nóg. Pamiętajmy o tym.
Przestepcy wojenni nie zostali ukarani za morderstwa i tortury w kazamatach
na terenie Iraku i Afganistanu.
Jak zwylke posadzono paru zoldakow,natomiast minister niesprawiedliwosci
i wspolpracujaca z nim grupa kryminalna cieszy sie wolnoscia.
Syn nielegalnych imigrantow ,Alberto Gonzales,rozeslal do jednostek okupacyjnych zezwolenie na torturowanie jencow.
Widac,lamanie prawa wyssal z mlekiem matki,co na pewno kwalifikuje
go do rzadu neokonserwatywnych oszolomow.
KaKa z naszych podatkow ,zamist budowac drogi,
to zabezpieczaja nowy ” rurociag przyjazni „.
Niczym sie nie roznimy od wojska wegierskiego w czasie drugiej wojny swiatowej.
Kwestia czynnego prawa wyborczego w Polskich wyborach nie da się sprowadzić wyłącznie do ‚przywiązania’ do Urzędu Skarbowego. Jestem w stanie nawet zrozumieć dość cyniczne stanowisko:
***
hematemesis (17:15):
(…)
Kompletnie sie z Panem nie zgadzam.!!! Wymog placenia podatkow w Polsce jako kryterium pozwalajace na udzial w wyborach jest nieutrzciwy i nierealny. Po pierwsze dlatego ze w sklad tzw. Polonii wchodzi cala masa
polonii tymczaswej , np. naukowcow, ktorzy po 2 latach pobytu np. w USA zaczynaja placic podatki w USA, poniewaz tam wpadaja w najnizszy prog podatkowy, a w Polsce w najwyzszy, czyli 50%. Przy 50% podatku nie byliby w stanie utrzymac sie za granica. A przeciez chcac wykonac projekt do takiego Nature czy Cell niejednokrotnie potrzeba wiecej niz 3 lat. Wiec chcac sie wyszkolic za granica i pozniej wrocic do Polski taki naukoweic przez ostatnie poltora roku musialby gryzc ziemie a nie zyc na ubogiej ale jednak godnej stopie zyciowej. Wymog placenia podatkow w Polsce przy dziesiejszych progach podatkowych nie ma sensu(…).
***
Ale takie uprawnienia (czynne prawo wyborcze) mają jeszcze inny aspekt: wiele osób, które znalazły się na emigracji posiada oprócz paszportu polskiego (z którym wyjechali, lub który w ostatnich latach odzyskali w procesie naprawy krzywd historycznych) także obywatelstwo kraju naturalizacji. A w wielu z tych krajów warunkiem naturalizacji jest złożenie PRZYSIĘGI nowemu krajowi np. w USA, Nowej Zelandii, w której nowy obywatel in spe zobowiązany jest do WYRZECZENIA SIĘ wszelkiej PODLEGŁOŚCI i LOJALNOŚCI wobec kraju pochodzenia.
I tu moim zdaniem pewien problem powstaje, bo z prawami obywatelskimi (w tym z prawem wyborczym) wiążą się także OBYWATELSKIE OBOWIĄZKI, w tym obowiązek PODLEGŁOŚCI i LOJALNOŚCI
Autor pisze: „Akcja Polaków nie mieści się w standardach przyjętych dziś w armiach państw demokratycznych i praworządnych. Nie powinno było do niej dojść, a doszło. Czy wszyscy odpowiedzialni staną przed sądem?”
Mam istotne pytanie: czy odbył Pan obowiązkową służbę wojskową? Jeśli nie, to są rzeczy, których Pan nie doświadczył, dzięki czemu może Pan z tak nieznośną lekkością potępiać, grzmieć i przywoływać. Jeśli tak – to przepraszam.
Moim zdaniem nie ma możliwości zapewnienia w armii stosunków demokratyczno-praworządnych, bo jest to sprzeczne z istotą struktury organizacyjnej tej instytucji. Szczególnie w warunkach działań wojennych.
z wojną zawsze należy się liczyć. Nie mamy żadnej gwarancji, że za lat 5, 10, 20 Polska nie stanie w obliczu prawdziwej wojny.
A smutną prawdą jest to, że obecnie nie ma lepszego sposobu na poprawę wyszkolenia, wyposażenia i uzbrojenia polskiej armii niż uczestnictwo w misjach takich jak Irak czy Afganistan. Empiria tego dowodzi – wystarczy popatrzeć jak zmieniło się w tych sprawach od czasu uczestnictwa w takich misjach. Jak wciąż się to zmienia.
Oczywiście można by inaczej – wysyłać obserwatorów, uczyć się na cudzych doświadczeniach. Ale wyższa kadra dowódcza widać tego nie potrafi. I już.
jednym z fundamentów demokracji jest wspólne decydowanie o wspólnych pieniążkach zebranych z podatków, poprzez wspólne wybieranie tych którzy będą układać budżet. Kto się na te wspólne pieniążki nie składa, nie powinien mieć możliwości wybierania tych którzy będą je dzielić (czytaj; parlament). As simple as that.
W dzisiejszej GW na s. 2 jest króciutki komentarz M.Wojciechowskiego pt. „Ale fajnie się palą” będący jakby suplementem do felietonu AS i dyskusji toczącej się nt. temat. Komercjalizacja wojny (któryś z Sz.Blogowiczów pisał wyżej o tym), jej tabloidyzacja i „medialność” (niszczymy przecież „innych”, nie-naszych, wrogów… – tak się odpowiada na najprostsze pytania zapewniając „oglądalność”, a to wyznacznik podstawowy rynku), a także „newsowość” tych doniesień wyrządziły wystarczająco dużo spustoszenia w świadomości ludzi, zwłaszcza młodych. Nie bez kozery trzeba też przypomnieć o wpływie gier komputerowych na „stępienie” wrażliwości i empatii na cierpienie, śmierć, tragedię. A laser-dromy ? A painballe ? To niby niegroźne zabawy, ale gdy osobnik „uzależniony” od takich zabaw idzie na prawdziwa wojnę, nie jest wstanie odróżnić realu od przestrzeni wirtualnej…
Może są to naiwne i „wykształciuchowe” dylematy, ale coś w nich na pewno jest. Pisali o tym mądrzejsi ode mnie -Tofler, Fukuyama czy Hoffmann.
Pozdro.
WODNIK53
PS Odpowiadając na ewentualne pytanie o mój stosunek do „resortów siłowych” odpowiadam, że jestem „emerytowanym” gliną, w wojsku byłem w SOR-ze (1976/77)…….
Wojsko zawodowe to narzedzie w reku panujacych, ktore czesciej jest uzywane przeciwko wlasnym obywatelom niz przeciwko najezdzcy. Jak wykazaly badania zawodowymi zolnierzami i policjantami zostaja osobnicy o takich samych predyspozycjach pychicznych jakie posiadaja przestepcy i zbrodniarze. Dlatego zmiana frontu pomiedzy czynnosciami legalnymi i nielegalnymi przychodzi im latwo a niekiedy potrafia oni laczyc obie. Nie ma u nich po prostu tych barier psychicznych jakie powoduja, na przyklad, u normalnego czlowieka zawahanie sie przed zabiciem innej istoty zywej. Stad bierze sie tez korelacja miedzy przestepcami, pracownikami wojska i policji a czlonkami kol lowieckich. Po prostu sa to ludzie o zwiekszonym pedzie do mordowania, ktore w tym przypadku przejawia sie w formie prawnie aprobowanej, ale ktore faktycznie dowodzi zadzy mordu w stosunku do istot slabszych i nie potrafiacych im odpowiedziec taka sama moneta.
Dlatego wojsko poborowe ma wplyw lagodzacy na ogolny niski poziom moralny zolnierzy natomiast wojsko zawodowe nie rozni sie praktycznie niczym od mafijnych „button men” tyle, ze bedacych na uslugach aktualnej elity rzadzacej. Oczywiescie pochwalanay przez wiekszosc Szanownych Blogerow fakt przystapienia do UE powoduje, ze potrzeba obrony nieistniejacej faktycznie juz niepodlegosci przed zewnwtrznym zagrozeniem nie istnieje. Stad nie widze innej racji istnienia dla „polskich” sil zbrojnych jak ewentualna pacyfikacja wyzwolenczego powstania narodowego. Mozeby wiec przynajmniej oszczedzic na wydatkach zbrojeniowych tego wojskowego panoptikum? W kraju naprawde istnieja wieksze potrzeby niz dotowanie amerykanskich inwazji.
Wyznaje poglądy pacyfistyczne, bliskie temu co wyrazili smyk (2007-11-15, godz. 11:39), tao szatanski (2007-11-15, godz. 12:59) i cordolium (2007-11-15, godz. 21:29). Ale racjonalny pomyślunek podpowiada mi, że skoro inne państwa, nie zawsze Polsce przyjazne, posiadają wojsko a są regiony, gdzie wylęgają się terroryści gotowi zaatakować mój Kraj, to musi on posiadać wojsko. A wojsko to nic innego jak sprawny aparat do niszczenia wojska wrogiego. Nie ma w nim miejsca dla demokracji i pięknoduchów. W wojsku musi być zapewnione sprawne zarządzanie zgodnie z przyjętymi procedurami, które muszą również dopuszczać improwizację ponieważ działania wroga nie są w pełni przewidywalne. Żołnierze Wojska Polskiego w Afganistanie i Iraku biorą udział w realnych działania wojennych, nazwanych przewrotnie misjami pokojowymi.
Nie służyłem w wojsku, ale moimi starszymi kolegami w pracy byli weterani polskiego wojska na zachodzie i wschodzie oraz powstańcy warszawscy i partyzanci, którzy też zabijali albo starali się to czynić. Z ich relacji wynikało, że w wielu wojennych sytuacjach przeżywa ten, kto strzeli pierwszy. Czasem oznacza to omyłkowy strzał do cywila albo swojego. Ofiarami stosowania tej zasady były też zwierzęta i to nie tylko na wojennych filmach. Niestety nie słyszałem relacji walczących członków mojej rodziny. Nie przeżyli wojny, może dlatego, że nie udało im się oddać pierwszego strzału albo na to nie zdecydowali się z pobudek humanitarnych.
Dlatego, Panie Adamie jestem zdziwiony, że Pan jako doświadczony publicysta stwierdza, że ?Polscy żołnierze z PREMEDYTACJĄ (podkreślenie moje) zabili ?.. niewinnych cywilów, głównie kobiety i dzieci? a następnie domaga się Pan, aby ?winnych SUROWO (podkreślenie moje) ukarać, jeśli znana dziś wersja wydarzeń się potwierdzi?. Dziennikarze telewizyjni, domagali się PRZYKŁADNEGO ukarania winnych, już bez dodania warunku sądowego potwierdzenia ich winy. Prokurator również publicznie wypowiadał się o winie a nie o podejrzeniu winy! Niedawno Przewodniczący TK prof. Stępień wyraził, bardzo mi bliski i przekonywujący pogląd, że prokurator o winie ma prawo wypowiedzieć się publicznie dopiero w akcie oskarżenia, wygłaszanym przed sądem. Ale przedsądowy wyrok został w niektórych mediach wydany ? przyjęto tezę odwetu za śmierć towarzysza broni ? i znów byliśmy widzami wleczenia naznaczonego nim przestępcy w sposób urągający godności człowieka.
Czy nie uważa Pan, Panie Adamie, że domaganie się SUROWEGO albo PRZYKŁADNEGO ukarania, to w istocie apel o instrumentalne wykorzystanie prawa?
Mam nadzieję, że sąd nie przychyli się do tego apelu i osądzi tych żołnierzy SPRAWIEDLIWIE, tj. oceni prawdziwość dowodów i uwzględni okoliczności ich działania przemawiające za nimi albo przeciw nim, a ewentualne wątpliwości rozstrzygnie na ich korzyść. Teraz jeszcze nie wiadomo, czy zostaną skazani, czy uznani za niewinnych.
Warto dodać, że polscy żołnierze walczą w Afganistanie przeciwko partyzantom. Partyzanci najczęściej posiadają przychylność ludności cywilnej, spontaniczną albo wymuszoną. Fakt, że znane są jedynie ofiary ostrzału wśród ludności cywilnej, nie oznacza, że nie było tam partyzantów i że nie było wśród nich ofiar. Może właśnie intensywność polskiego ostrzału spowodowała, że partyzanci nie podjęli akcji przeciw Polakom a wycofali się. Ludność wioski może milczeć na ten temat z obawy na represje ze strony partyzantów za zdradę.
Cieszę się bardzo, że wielu Blogowiczów nie uczestniczy w pochopnym osądzaniu tych siedmiu żołnierzy.
Pozdrawiam Gospodarza i Blogowiczów.
– w Afganistanie toczy się wojna domowa, i wojna partyzancka
– w takiej wojnie bardzo często bardzo trudno jest odróżnić cywila od wroga
– wg ostatnich informacji polscy żołnierze ostrzelali wioskę z cywilami
– PO TYM WYDARZENIU Żandarmeria Wojskowa nakręciła film z miejsca zdarzenia, w ramach śledztwa
– toczy się spraw przed polskim sądem, która ma ustalić dlaczego żołnierze dokonali tego ostrzału
– w ramach śledztwa żołnierze którzy uczestniczyli w wydarzeniu (a być może i afgańscy świadkowie) będą przesłuchiwani
– sąd wyda wyrok na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego oraz zeznań świadków i uczestników
– zanim sąd nie wyda wyroku, wszelkie wyroki – a już szczególnie dziennikarzy, bodaj najbardziej renomowanych, są mocnym nadużyciem
Już prościej nie można tego przedstawić.
Olhado slusznie zauwaza, ze:
„jednym z fundamentów demokracji jest wspólne decydowanie o wspólnych pieniążkach zebranych z podatków”.
Jednak demokracja ma jeszcze kilka innych fundamentow.
As simple as that.
Giertych junior obronca zolnierzy oskarzonych o atak na cywilow?
Chyba gorzej nie mozna wybrac obroncy. Nie idzie mi o kwalifikacje Giertycha jako adwokata, nic o nich nie wiem. Idzie o nieuniknione w razie jego udzialu w procesie upolitycznienie sprawy. Wybrana przez niego linia obrony moze stac sie nie obrona ewentalnie oskarzonych, ale obrona narodowej godnosci. Obrona godnosci
Zolnierza Polskiego, nie zolnierzy.Moze stac sie ta giertychowa obrona obrona Zolnierza Polskiego, ktory pisany z duzej litery, wedle nacjonalistow, nie powiniem byc nigdzie posylany oprocz warty przy grobie Nieznanego Zolnierza.
Żuczku ( 15.11. godz. 14,30),
bądź łaskaw wczytać się w przywołane przez siebie przepisy Art.Art. 123 i 148 kk, – zwróć uwagę na odwołanie sie do prawa międzynarodowego, o którym mowa w Art. 123. Pasuje „jak ulał”. Chodzi w istocie o konwencje: haską i genewską
W Art.148 kk tego odesłania nie ma.
Czesław, ( 15.11 godz. 23,07:
to może wywołali byśmy jakąś wojenkę. Bo od wieków wiadomo, że wojny są najlepszym sposobem testowania sprawności i skuteczności „narzędzi wojennych” ?
Tes Teq:
normy prawa i moralności nie dopuszczają mordowania niewinnej ludności cywilnej. I nie mają tu znaczenia odniesienia „empatyczne”.
Jeżeli zarzuty się potwierdzą, dla zachowania TYCH polskich żołnierzy w Afganistanie nie ma usprawiedliwienia.
Są to zbrodnie wojenne, za które winni powinni ponieść odpowiedzialność i karę.
Wstyd i hańba spadnie na całą polską armię,- na Rzeczpospolitą pośrednio także.
Mimo to sprawę należy wyjaśnić do końca (nawet jeśli miałby to być bolesny koniec w sensie winy i kary ).
Szanowny Pan Redaktor
dołączył do hucpiarskich obyczajów większości dziennikarskiej braci, polegających na ferowaniu autorytatywnych wyroków bez pełnej znajomości faktów?
Czeslaw pisze: „Tes Teq – pyta na czym polega wyszkolenie żołnierzy w Afganistanie i sam sobie odpowiada. Czyż nie głównym celem szkolenia wojennego jest osiągnięcie skutecznego wykonywania zadań i nie wdepnięcie na minę , ocalenie życia. Tam nasze wojsko doskonali swój sprzęt wzmacniając np.ochronną rolę opancerzenia Hammerów i Rosomaków. Wybuchla kiedyś pod rosomakiem i załoga ocalała. Tam ma kontakt z nowoczesna techniką amerykańska, jakiej nie ma u nas. Tam chłopcy współdziałaja z innymi żołnierzami i dowódcami posługujac sie wyłacznie angielskim.itd.itd.”
Przykro mi, ale teraz jestem już pewien, że swoją wiedzę czerpiesz z entuzjastycznych relacji prasowych. Ja mam inne, bezpośrednie źródła informacji i właśnie wspomniane przez Ciebie źle opancerzone Hummery mówią wszystko o tym, co Amerykanie są skłonni przekazać Polakom. Jednego nie można im zarzucić – w stołówkach jest czysto, higienicznie i każdy musi obowiązkowo umyć ręce przed posiłkiem.
Lex pisze: „normy prawa i moralności nie dopuszczają mordowania niewinnej ludności cywilnej. (…) Wstyd i hańba spadnie na całą polską armię,- na Rzeczpospolitą pośrednio także.”
A nie sądzisz, że jest to po prostu efekt udziału Polski w tych awanturach. Gdy naród „wyzwalany” nie chce być wyzwolony, cała ludność zaczyna w mniejszym lub wększym stopniu brać udział w ruchu oporu. Talib z kałachem najpierw podkłada bombę, a potem wpada do domu, chowa kałacha pod podłogą i udaje przykładnego obywatela. Takiej wojny nie można wygrać.
Żołnierze, którzy dopuścili się tej zbrodni są jej winni, ale zastanówmy się, jaka część odpowiedzialności ciąży na polskich władzach, które zdecydowały o rozpoczęciu i kontynuacji misji w Afganistanie i Iraku.
” Dura lex, sed lex” Panie Lex . Tylko to chciałem wyrazić. Proszę wspomnieć jak wyglądało sądzenie Miloszevica, który sam sie bronił i gdyby nie Najwyższy Trybunał
pewnie by się wyłgał. Trwa poszukiwanie Radko Mladzicia i Karadzicza (jesli błędnie piszę te nazwiska to przepraszam). Dziwnie długo szukają nawet przy pomocy komandosów. Niczym poszukiwania samego Osamy .Od lat uczę PO w szkole średniej, omawiam treść konwencji genewskich i haskich i nie mogę młodzieży pokazać przykładow skuteczności prawa humanitarnego – bo ich nie ma. Teraz trafiła mi się okazja. Przykre, że będzie testowane to prawo na naszych akurat żołnierzach.
Temu dałem wyraz. Też jestem pacyfistą i wszyscy do których przemawiam w szkole dobrze to wiedza. Słuzyłem w służbie czynnej akurat wtedy gdy wojska Ukladu Warszawskiego „pomagały” bratniej Czechosłowacji. Właśnie na lotnisku w Radomiu
lądawały w drodze powrotniej, ogromne transportowce AN z czerwonymi gwiazdami na skrzydłach. Przelatywały nad moją radiostacją prowadząca – o brzasku, na wysokości 10-15 metrów. Ich hałas nas obudził. I ten dalszy rozwój wypadków. Radio Warszawa – ani słowa. Łączność z lotniskiem , jak i wszelka inna łaczność przerwana. Co się dzieje….?
Podobne wrażenia przeżywaliśmy po ogłoszeniu stanu wojennego. Pamiętam to do dziś.
Jestem daleki od poglądów jakie pan mi przypisuje.
Jestem jednak realistą. Jeszcze raz powtórze: „Si wis pacem para bellum”
Jacobsky
usuń kamień węgielny z fundamentu i zobacz co się stanie 🙂
As simple as that 🙂
Jakoś mi nie odpowiada poziom logiki w dyskusji na temat zachowania polskich żołnierzy na misji w Afganistanie. Czy naprawdę w rejonie partyzanckim nalezy strzelac do wszystkiego co sie rusza ? W takim razie jaka jest różnica miedzy naszymi żołnierzami a różnymi Sonderkommando czy oddziałach SS, pacyfikujacymi nie tylko Warszawę w czasie Powstania, ale także liczne wioski w całej Polsce podczas okupacji że przypomnę choćby Skłoby z czasów Hubala ????????.
W dodatku Niemcy traktowali Polskę czy Warszawę jako teren podbity lub zbuntowany, a my jesteśmy w Afganistanie z MISJA STABILIZACYJNA !!!!!!!
Po drugie: Czy policjanci maja prawo zabijać i pacyfikować teren zamieszkały przez zonę i dzieci gangsterów którzy zabili policjanta, ich kolegę ? A jeżeli nie, to dlaczego ?
Jean Paul
skąd wiesz, że strzelali do wszystkiego co się ruszało? Proszę podaj podstawę do takiego twierdzenia.
Za dużo tu emocji, za mało chłodnej analizy faktów – a tu właśnie chłodnej analizy trzeba a nie grania na emocjach. Każdemu normalnemu człowiekowi żal zabitych, ale z drugiej strony MOIM MILI PAŃSTWO ZAUWAŻCIE ŻE WŁAŚNIE URZĄDZACIE NA TYCH ŻOŁNIERZACH LINCZ. To ja też pojadę po emocjach – może powiesicie któregoś z nich? Osobiście? Ochłońcie trochę.
JP, obejrzyj ten film: http://www.tvn24.pl/2086874,12690,0,0,1,wideo.html
Czesław, – w istocie : dura lex sed lex.
Jeżeli nasi żołnierze pozwolili sobie na akcje odwetową wobec ludności cywilnej to ….. dura lex sed lex.
Konwencje międzynarodowe takie działania nazywają zbrodnią, a każda zbrodnia powinna być potępiona, a winni jej popełnienia – ukarani. Bez względu czy są nasi czy nie nasi.
Tes Teq – to co proponujesz ?
Wybić wszystkich afgańczyków (zwłaszcza płci męskiej, gdzieś tak powyżej 15 lat), bo każdy ” może mieć kałacha schowanego pod podłogą ” ?
( Przepraszam za brutalne postawienie pytania, ale właśnie tak postawione dotyka istoty rzeczy ).
Co do celowości udziału naszych żołnierzy w -w gruncie rzeczy- amerykańskiej wojnie z afgańczykami ( nie dajmy się ogłupić; to nie NATO zaczęło tą wojnę ani nie afgańczycy ) pełna zgoda.
To nie nasza wojna i nie powinniśmy w niej uczestniczyć.
Olhado: tu nie chodzi o lincz ani „jazdę po emocjach”.
Tu chodzi o potępienie karygodnych zachowań ( jeśli miały miejsce) i ukaranie winnych z zachowaniem zasad obiektywnej oceny faktów i dowodów.
Podane do wiadomości publicznej ustalenia śledztwa zdają się mieć jednoznaczną wymowę. Mówi o tym prokuratura wojskowa i nowo powołany Minister Obrony Narodowej.
Szukanie „na siłę” okoliczności uzasadniających zachowanie tych żołnierzy jest – oględnie mówiąc – nie na miejscu.
Z prawdziwym zażenowaniem odbieram stwierdzenia: na pewno niewinni, bo nasi.
A filmik, którego obejrzenie zalecasz – w tej konwencji się mieści.
Podatki to nie jest kamien wegielny fundamentu. ASAT 🙂
są guptoki rze sie zabijali