Zła trójka
Premierowi Kaczyńskiemu nie zależy na czytelnikach ,,Gazety Wyborczej”, ,,Polityki”, ,,Tygodnika Powszechnego”, dowiaduje się z wywiadu w ,,Dzienniku”.Fakt, czytelnicy tych gazet to nie jest lwia część elektoratu, no i w większości są oni krytycznie nastawieni do rządów PiS-u, ale nie w tym rzecz.
Nie wyobrażam sobie, by jakiś inny premier w demokracji mógł się tak odezwać. Przecież czytelnicy i zwolennict tych gazet to są obywatele Rzeczpospolitej. Premier wymieniający publicznie jakieś tytuły prasowe w negatywnym konteście wyborczym to kuriozum. To tak jakby Bush powiedział: jestem wprawdzie prezydentem wszystkich Amerykanów, ale o tych, którzy czytają New York Timesa nie będę zabiegał – to przypadek beznadziejny.
Tak dywagować może sobie osoba prywatna czy publiczna ale nie pełniąca jednego z najwyższych urzędów w państwie. W końcu czytelnicy tej złej trójki na której nie zależy premierowi też płacą podatki, z których jego rząd finansuje swoją politykę.
Naturalnie, to nie pierwszy raz, kiedy Jarosław Kaczyński dzieli Polskę na Złą i dobrą. To samo czynił na ostatnio na Jasnej Górze, wcześniej na wiecu w Gdańsku. Jest to metoda przemyślana i konsekwentnie stosowana w imię założenia, że nic tak nie służy rządowi jak szukanie wroga i wszczynanie z nim walki. To mobilizuje wlasny elektorat, zastrasza przeciwników, osłabia więzi społeczne.
Rozmawiałem wczoraj z młodą pielęgniarką po studiach, zapytała mnie, czy to prawda, że teraz wszystkie telefony są na podsłuchu, bo ona ma wrażenie, że jest podsłuchiwana. Czy ten obrazek nie pokazuje, jak metodami Kaczyńskich można siać w społeczeństwie poczucie zagrożenia i paranoję?
Tymczasem prezydent i premier są zwornikami systemu rządów, a nie harcownikami swojej partii. Mogą się wyżywać na partiach opozycyjnych, na mediach za konkretne ważne sprawy, ale nie na obywatelach. Są symbolami tak ponoć drogiej PiS-owi suwerenności RP jako całości przecież a nie krainy podzielonej według ich widzimisię na plemiona i klany dobre i złe.
Tyle się mówi o geniuszu strategicznym premiera, o doskonałym wyczuciu nastrojów. Ja w to coraz bardziej wątpię. Mam wrażenie, że bracia K. tracą kontakt ze społeczeństwem, chwytają się ,,ludonarodu” jak przysłowiowy tonący brzytwy. Są wyraźnie zmęczeni koalicjantami (widziały gały co brały).
Nie ma chyba żadnej strategii innej niż ,,lotta continua” i utrzymanie się przy władzy. Zresztą, jak można mieć wielki plan dla Polski i wprowadzać go skutecznie w życie, jeśli nie ma się do tego odpowiedniej liczby odpowiednio przygotowanych ludzi? Nie wyobrażam sobie na przykład, jak minister Jakubiak z kancelarii prezydenta podoła trudom Euro 20012?
A tak nawiasem mówiąc, ciekaw jestem, od lektury jakiej gazety zaczyna dzień premier? Czy przypadkiem nie od ,,Wyborczej”?
Komentarze
Mysle, ze minister Jakubiak z kancelarii prezydenta nie bedzie wcale skonfrontowany z Euro 20012, bo ten rzad odda zabe zo zjedzenia rzadowi PO (tylko z kim? he, he). Jaroslaw Kaczynski wydaje sie wlasnie osiagac to co zamierzal od poczatku, tzn. przebudowe polskiej sceny politycznej.
Jesli w nowym parlamencie bedzie trojkat PO, PiS, LiD, to Kaczory beda nadal w centrum uwagi. Tym razem pewnie nawet zdecyduja sie na koalicje z PO. W koncu juz wszystkich balecikow politycznych sprobowali oprocz tego wlasnie. I oczywiscie znowu celem JK bedzie wyeliminowanie i skompromitowanie koalicjanta, tak aby dopiac swego i utworzyc dwubiegunowy system PiS-LiD. Czyli nawet po przegranej w wyborach cyrk na kolkach bedzie sie toczyl.
Doskonały tekst i ocena rządzących. Od początku rządów obecnej ekipy czuję się odstawiona na margines, odrzucona. Co jakiś czas mogę usłyszeć – gdzie jest Polska… i jest ona dziwnym trafem tam, gdzie aktualnie znajduje się pan premier mojego kraju. On ją wozi ze sobą w bagażu podręcznym, a właściwie noszą ją za nim ochroniarze. Ja się w niej nie mieszczę i nawet chyba nie bardzo bym chciała.
A od jakiej gazety rozpoczyna poranną prasówkę nasz wybitny premier-prezydent? To jasne i oczywiste. Od GW.
Kiedyś, w innym blogu postawiłam przekorny horoskop, gdzie przepowiedziałam, że Lepper szykuje się do podgryzienia gardła swemu premierowi za wszystkie przykrości doznane od niego. Wyobrażałam to sobie wtedy trochę inaczej, jednak patrząc na aktualne wydarzenia nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Lepper nie jest taki głupi, jakby sobie pan premier życzył. Jeszcze może zaskoczyć pana premiera i nas przy okazji.
I kto by pomyślał, że z pewnym takim wewnętrznym odrzuceniem – jednak mu kibicuję…
No to mam juz jasnośc Panie Redaktorze. Pan Premier mnie i takich jak ja ma w głebokim poważaniu, ja nie jestem dla niego nikim wartym zachodu. I może dobrze, ze zostało to jasno powiedziane nikt już nie będzie miał głupich złudzeń, że ta władza jeszcze się odmieni. Wobec powyższego, wg mnie, podstawowym celem ludzi takich jak ja (żeby było wszystko jasne – czytam przede wszystkim Politykę (już jakies 17 lat), Wyborczą (od momentu pojawienia się jej) i bardzo często Tygodnik Powszechny, dodałabym do tego jeszcze Newsweeka) jest odsunięcie PiS od władzy. Dlaczego? Wytłumaczenie jest bardzo proste – ja naprawdę rozumiem, że mogę nie być czyimś elektoratem z wyboru danej partii, bo nasze poglądy polityczne, wizja państwa itd. są różne i trudno je ze sobą pogodzić, ale jak Pan słusznie zuważył, ja też jestem obywatelem tego kraju i nie godze się, żeby ktokolwiek dlatego, że myślę inaczej od niego, mówił że jestem gorszym obywatelem kraju i że można mnie bezkarnie ignorować, czy dosłownie, to co ja myśle mieć w d….. A to właściwie powiedział Pan Premier. Prawda przykra dla Pana Premiera jest taka – jego władza nie opiera się na głosach ludzi mnie podobnych, ale powodzenie tego kraju opera się na ludziach mnie podobnych: wykształconych, mających ambicje, płacącychy wcale spore podatki, innowacyjnych i nieoczekujących, że państwo mi coś da, ale uważających, że państwo powinno mi stworzyć warunki, żebym sobie w życiu mogla poradzić sama. Wydaje mi się, że to jest największe zagrożenie dla Pana Premiera, tacy ludzie są od Pana Premiera niezalezni, nie wiszą u jego klamki i nie czekają jak na łaskę aż im coś „da”. Buddyścu mówią, że to co się daje światu wraca do nas w dwójnasób, zarówno to dobre, jak i to złe. Siła nienawiści, złości etc., które Pan Premier nam przekazuje, pozwala wierzyć, że jeszcze i Panu Premierowi przyjdzie zapłacić swój rachunek, opeiwających na dokładnie to samo wracojące do niego w dwójnasób. Nie tylko Pan Premier jest pamiętliwy. Ludzie, którymi jawnie sie pogardza też.
Pozdrawiam.
Redaktorze, ponieważ czytam „Wyborczą”, „Politykę” i „Przegląd” poczułem się wywołany do tablicy.
Uprzejmie informuję, że nie zależy mi na Jarosławie Kaczyńskim, jego bracie, partii, którą reprezentują i ich koalicjantach, a ponadto jestem przeświadczony, że właściwym miejscem dla wyżej wymienionych nie są najwyższe urzędy państwowe i publiczne, a polityczne wysypisko.
Gwoli informacji, mam 56 lat, wyższe wykształcenie techniczne i płacę wysokie podatki, więc współfinansuję szaleństwa Jarosława K. i jego koalicjantów.
Myślę, że premier czyta wszystkie wymienione gazety, na zasadzie „poznaj dobrze swego wroga”. Skąd by wiedział, jak go tam oceniają?
W myśl leninowskiej zasady , nawet kucharka może rządzić państwem, pani Jakubiak także może rządzić ministerstwem sportu i przygotowywać mistrzostwa.. A to, że się na tym zupełnie nie zna? Czy tylko ona w obecnym rządzie? Inni mogą, to dlaczego wierna towarzyszka prezydenta nie może? To, z jakim skutkiem, nikogo nie obchodzi.
W 2012 roku, mam nadzieję, nie będzie już śladów po Kaczyńskich i ich towarzyszach. Bo ile lat możemy reperować to, co oni tak namietnie psują?
Pozdrowienia
Calkowicie sie zgadzam z Panska opinia…Od kilku lat zyje we Wloszech i z zainteresowaniem,a takze z przerazeniem sledze wydarzenia w kraju.To niewyobrazalna arogancja,wystarczy poczytac komentarze internautow,zeby zauwazyc,jak wielu ludzi jest niechetnych i zniecheconych(do tego rzadu ,w najszerszym znaczeniu!)Przypomina mi sie stary tekst(Mlynarski?!)”co by tu jeszcze spieprzyc,Panowie,co by tu jeszcze…Z sympatia i zrozumieniem dla Panskich racji
Panie Redaktorze!
Bardzo często odnoszę wrażenie,że Premier nic nie czyta,”sam z siebie”wie wszystko lepiej!Tak właśnie brzmią jego wypowiedzi.
Nigdy z jego ust nie dało się usłyszeć nawet cienia polemiki.Zawsze jest gotowe zaszufladkowanie w typie;”wściekły atak”,”brutalna agresja”,”tu jest Polska”,itd,itp.
W takim stanie mentalnym publicystyki krytycznej nie ma po co czytać, skoro wie się lepiej;publicystyki „apologetycznej”też nie warto, skoro jest się samemu „źródłem wiadomości złego i dobrego”
I tak postępuje oderwanie się od społeczeństwa i uznawanie wyłącznie „bytów zastępczych”(Radio Maryja).
Pozostaje tylko „lotta continua”,nie mylić z ciągłą grą w totka.
a.j
Moim zdaniem Kaczyńscy żadnego kontaktu ze społeczeństwem nie tracą, bo go nigdy nie mieli. Strategia premiera to nie jest żadna strategia (w sensie przemyślanego planu), on robi to, co jedynie potrafi. Może się zdarzyć, że akurat trafi w oczekiwania społeczne i wtedy mówi się o strategii i przenikliwości. Ale za tym nie idzie żadna plastyczność, zadne myślenie, żadne przewidywanie. To jest automat, który realizuje program.
Witam!
Równie dobrze Pan Redaktor mógłby napisać za pół roku, a może za lat kilka
„Premierowi Tuskowi nie zależy na czytelnikach „Naszego Dziennika”, bo to
nie jest żelazny elektorat Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej.
Czekam z niekłamaną niecierpliwoscią na wybory parlamentarne. Powodem
mojej niecierpliwości nie jest zauroczenie Platformą. Czekam od kilku dobrych lat na konkretny program, propozycje nie do odrzucenia, jednakowe traktowanie obywateli, tych co mają pokażne konta i tych co nie z własnej winy do dziś nie mogą odnależć się w rzeczywistości, jaką zgotowali nam
„ludzie podli, ludzie mali”, odbierając tym autentycznie uczciwym obywatelom, perspektyw na lepszy byt. Dlatego ci „ludzie podli, ludzie mali”
przyczynili się w znaczący sposób do wypromowania Leppera, Giertycha.
Efekt koncowy mielismy jesienią 2005, który przełamał dobrą passę beneficjentów Okrągłego Stołu, którzy do dzis mają cięzkie grzechy na sumieniu. Dlatego mamy rządy „twardej ręki”, „państwo policyjne”, „naruszenie dobrego imienia wszelkich korporacji i „spółdzielni dziennikarskich”. Takze czekam na „świetlaną przyszłość”, gdy do władzy dojdą panowie z Krakowa, Sopotu, Wrocławia i Komorowa.
P.S. „Ludzie podli, ludzie mali” to cytat z piosenki Edyty Geppert „Nadzieja”. Pozdrawiam.
Jestem stałym czytelnikiem „Polityki” i Gazety Wyborczej”. Ostatnio dzięki zakamuflowanej kampanii promocyjnej, zainaugurowanej przez Pana Premiera z „Dzienniku” zacząłem czytać „Tygodnik Powszechny”
Pozdrawiam
Co do naszej demokracji, to od rzu przypomina mi się stary dowcip:
Amerykański turysta na zakończenie podróży po Polsce, przyjeżdża do Krakowa. Siada na Rynku i obserwuje latającego nad miastem lotniarza. Nagle lotniasz uderza w wieżę Kościoła Mariackiego.
– No tak – wzdycha turysta – jaki kraj, tacy terroryści.
Rzecz z demokracją ma się u nas podobie. Nie pamiętam, ale chyba nie było w opozycji osoby głośniej wołającej o prawa opozycji niż brat J. Ale to dawne czasy. Pamietam tez jak niektórzy poslowie m. in. z PiS oburzali się, twierdząc, że dla nich osobiście obraźliwe jest nazywanie Aleksandra Kwaśniewskiego „Prezydentem wszystkich Polaków”. Ale to również dawne czasy.
Obaj bracia, choć niewątpliwie brat J. częściej (ale pewnie dlatego, że brat L. panicznie boi się wystapień i może dzięki Bogu, bo te są większości naprawdę żenujące) nie raz dzielili już Polskę na naszych i waszych. Jedynym kryterium była tu wiara w braci. Kompetencje czy światopogląd (o ile nie był to jedyny słuszny światopogląd rzecz jasna) nie miały tu żadnego znaczenia. Podobnie jak przy obsadzaniu kluczowych stanowisk.
Szczególnie brat J. ma niewątpliwy talent do obrażania innych – a to stolik, oni, ub, zomo, wykształciuchy, oszuści, złodzieje, obrońcy III RP i kilka innych. Jedne delikatne, drugie łopatologiczne. Zawsze w kontekście ci gorsi. Ba zawsze w kontekście – ci „nieprawdziwi” Polacy. Jak na faceta, który nie zna nawet hymnu Państwowego (no może teraz się douczył) – spory tupet.
Fragment wypowiedzi Gospodarza „Mam wrażenie że bracia K. tracą kontakt ze społeczeństwem” zasługuje moim zdaniem na nagrodę za eufemizm roku. moim zdaniem nigdy go nie mieli. No może trochę na początku. Po mistrzowsku rozegrana kampania wyborcze. Doskonałe posunięcie z premierem Marcinkiewiczem. Potem było już w dół.
Obsadzanie stanowisk z klucza, koalicjanci i tolerowanie ich wyskoków, porażka polityki zagranicznej. Sztuczne głoszenie swoich sukcesów które na ogół okazywały się sukcesami nieistniejącymi. Nie komentuje słuszności, ale pisząc pod temat. Polacy niezadowoleni z udziału naszej armii w wojnie w Iraku – to wyślemy „naszych” do Afganistanu, Polacy niezadowoleni z pomysłu „tarczy antyrakietowej” – prosze bardzo, Prezydent ogłasza, że tarcza będzie. Polacy zachwyceni nowym pomysłem emerytur małżeńskich – rezygnujemy z pomysłu. Można by tak długo.
Odnosi się wrażenie, że Bracia z uporen stają wszystkim na przeciw. Wychodzi na to że TKM dotyczy tylko „My” reszta „dziadów” niech po prostu „spie…..a”.
Nie wiem, od jakiej gazety zaczyna dzień Premier, ale pamiętam doskonale, jak poseł Cymański wypowiadał się w pełni poważnie, że zbiera, liczy i kataloguje wszystkie złe słowa wypowiedziane na temat PiS. Wypowiedź ta automatycznie skojarzyła mi się ze sceną z „Rain Mana” w kórej Raymond opowiada o prowadzonym przez niego dzienniku „obraz i przezwisk Charliego Babbita”.
„Nie wyobrażam sobie na przykład, jak minister Jakubiak z kancelarii prezydenta podoła trudom Euro 20012?” Będę teraz ewidentnie złośliwy, ale patrząc co się dzieje, nie wyobrażam sobie, żeby ten rząd był wstanie przygotować międzyszkolne zawody lekkoatletyczne. No chyba, że we Włoszczowej.
Szanowny Panie Redaktorze
dzięki za komentarze, pozwalają mi uporządkować moje przemyślenia.
Dlaczego Nasz Premier i Prezydent nie potrafią stanąć na wysokości swych zadań.
Dlaczego dzielą społeczeństwo.
Dlaczego Ich wybraliśmy, nie stać Polski na lepszych
Szanowny Panie Redaktorze !
Myślę, że najbliżej prawdy jest „andrzej.jerzy” piszący, że Premier
„z siebie nic nie czyta”. Oddaje chyba to najlepiej styl, mentalność
i sposób odbioru świata prze zdecydowaną część elity politycznej zajmującą scenę publiczną w naszym kraju. Taki niestety mamy estabilishment – i to zarówno rządzący dziś jak i opozycyjny. Miałkość dywagacji prowadzonych przez polskich polityków w mass mediach –
i między sobą – (które nota bene nie pomagają „podnosić” na wyżyny dyskusji o Polsce, o sprawach najistotniejszych – np. takich jak nasz kraj będzie wyglądał za 10 – 15 lat, co zrobić aby Polskę nie dotykał drenaż mnózgów, co z ekologią i z czym Polska jako kraj w UE może być kojarzona etc.) jest porażająca i zniechęcająca.
Śmiejemy sie na tym, i podobnych, blogu z „prymitywizmu” i „buraczaności” dzisiaj rządzących. To prawda, jest to zapewne clou pewnego procesu – zjawisko to polegające na zwiększającym się stopniu „zidiocenia” (przepraszam za formę ale tak mi sie napisało – to jest ogólne stwierdzenie, w żadnym stopniu ad personam) kolejnych Sejmów III RP jako całości. Ale ten proces egzemplifikuje też poziom naszego społeczeństwa, naszych wyborów, naszych preferencji i wizji świata. Smutne lecz prawdziwe.
Media w tym powszechnym „idioceniu” mają swój udział bezsprzeczny. Po pierwsze – bezwględna pogoń za coraz to nowym „newsem” (pisałem już o tym niedawno na tym właśnie blogu), po drugie – kreacja (a nie podsuwanie materiału dla świadomego i przemyślanego wyboru obywatelowi) swoich preferencji, sympatii czy antypatii przez dziennikarzy i to często z „górnej półki” i po trzecie – płaskość i „plastikowość” dysputy publicznej (no, ale żeby coś powiedzieć i z kimś dyskutować konstruktywnie trzeba samemu coś wiedzieć…).
Na tym kończę i żegnam się z blogowiczami i Gospodarzem na 2 tygodnie – jadę w sobotę oglądać (i wędrować także na ile sily pozwolą) polskie góry z Toporowej Cyhrli – coś wspanialego.
Pozdrawiam serdecznie. WODNIK53
Wypowiedż Kaczyńskiego dowodzi, że Polska nie jest normalnym krajem. I nie znormalnieje dopóki ludzie tego pokroju nie znajdą się tam, gdzie ich miejsce – na marginesie. Bush miał swego czasu ciężkie problemy z powodu swojej niechęci do brokułów. W Polsce premier może być wyrachowanym chamem bezkarnie.
Prywatnie nie jestem pamiętliwa, ale polityka jest sferą publiczną i tutaj mam pamięć jak słoń. Cargo, podzielam twoją nadzieję, zapłacą.
Eee, Panie Redaktorze! (I Kecaj też zdaje się)
Jakubiak być może podoła zadaniowo i planowo do, jak Pan napisał, 20012 r., spokojna głowa 😉 Literówka, czy prorok jakiś? 😉
A tak na poważnie to z tymi podatkami to w ogole jakieś nieporozumienie. Ludzie płacą podatki i z reguły nie wymagają od służb publicznych, państwowych czy cywilnych dobrej jakości usług. I jest co jest. Chyba, że rządzą Ci, których wyborcy nie płacą podatków, ale to już inna historia…
cargo!!! Pięknie napisane! Całuję rączki (jeśli Szanowna Pani toleruje takie staroświeckie gesty… 😉 )!
Haha. Ale mi coś wpadło właśnie do głowy!
Zdaje się, że panowi Premierowi czeba wytumaczyć że „Wyborcza” to nie to samo co Wyborca. Aha, no tak. Pan Premier to właściwie już to wie. A to przepraszam…
Czytam codziennie „Gazetę Wyborczą” /od pierwszego numeru/”Politykę ” ,chyba ze 40 lat,”Tygodnik Powszechny” cztałem”za Kisiela”,i przez te pisma zostałem „wyedukowany „,że porafię odróżnić plityka głupiego od mądrego.I tu Kaczyński ma rację.
Panie Adamie,
przypomnę jedynie fakt, że to właśnie ten premier, domagał się od Donalda Tuska szacunku dla „moherowych beretów”. To przecież JK krzyczał, że to są tacy sami Polacy, że to też obywatele, że to też wyborcy, że im też należy się szacunek. Szkoda, że JK tylko krzyczy, krzyczy tak głośno, że sam nie słyszy swoich słów.
Mam jednak wrażenie, że Pańskie zwątpienie w geniusz (to chyba zbyt wiele powiedziane) braci K. jest przedwczesne. Podejrzewam, że oni po prostu doskonale wykalkulowali sobie, że ta część elektoratu w zupełności im wystarczy, że nie potrzebują pozyskiwać innych wyborców. Zauważyli również, że najłatwiej jest utrzymać swój obecny elektorat poprzez atakowanie pozostałych obywateli, poprzez sprawianie wrażenia, że jest wróg, który czuwa (Układ).
Właśnie to podejście braci K. sprawia, że sytuacja w Polsce jest tak napięta. Nie można przecież powiedzieć, że rząd JK jest o wiele gorszy od poprzednich. Dlaczego więc ma tak wielu wrogów? Dlaczego tak wielu Polaków bardzo ostro się na jego temat wypowiada? Właśnie z tego powodu, że są oni przekonani, że to nie jest „ich rząd”, że ten rząd w ogóle o nich nie myśli i że nie zrobi nic dla poprawy ich życia…
Mam jednak nadzieję, że bracia się przeliczyli, że to wszystko nie wyjdzie im na dobre… Że Polacy dostrzegą, iż tu nie chodzi o dobro Polski, a nawet nie o dobro części Polaków, tylko o zachowanie władzy…
Przerażające jest to,że na naszych oczach odbywa się systematyczna destrukcja demokratycznych struktur Państwa Polskiego, o którym marzyły pokolenia, a które z takim trudem zostało wywalczone. Powrót do normalności (jeśli nastąpi w najbliższych latach) odbywać się będzie w podobnych okolicznościach, jak powrót do życia w zrujnowanej po wojnie Warszawie. „Odgruzowywanie” życia politycznego i społecznego zajmie co najmniej kilka lat. Niestety społeczeństwo polskie w swej masie jest podatne na socjotechniki braci K. i im podobnych. Demokracji uczy się wyjątkowo powoli. Szkoda, bo tracimy swoje 5 minut, jakie dała nam historia. Świat na chwilę zadziwił się polskimi fenomenami: Janem Pawłem II, Solidarnością, Wałęsą, bezkrwawą transformacją. To pozostawało w dysonansie z wydźwiękiem rozpowszechnionych na całym świecie „Polish jokes”. Można powiedzieć, że teraz świat odetchnął: wszystko wróciło do normalności – „Polish jokes” są produkowane każdego dnia na niebywałą skalę, z ogromnym zapałem, przez sporą część tego samego polskiego społeczeństwa, które kiedyś zadziwiało świat. Jest „normalnie”, ale płakać się chce. Miałeś chamie…
Panie Adamie,
Kaczynski w przaśnym, wlasciwym sobie stylu ziemniaczano-buraczanym wyrazil zlota zasade stojaca u podstaw sprawowania wladzy w demokracji parlamentarnej o chwiejnej rownowadze sil: przede wszystkim dbac o wlasny, pewny elektorat, a potem ewentualnie zdobywac reszte. Podobnie jest na moim podworku.
Tyle, ze inaczej.
O ile w Polsce (jak widze) elektorat klasyfikuje sie za pomoca tytulow czytanych przezen gazet, o tyle u mnie, „na mojej prowincji kanadyjskiej” wyborcow klasyfikuje sie wedlug telefonicznego kodu regionalnego, z ktorego pochodza. W Quebeku sa w tej chwili w uzyciu trzy kody regionalne: 514 (wyspa Montreal), 450 (okolice Montrealu) oraz 819 (reszta Quebeku). Rzadzacy liberalowie maja w reku numer 514, bo to tzw. zelazny elektorat tej partii (wiadomo: Montreal, miasto kosmopolityczne, niechetne separatyzmowi, a wiec z definicji glosujace na liberalow). Gra polityczna toczy sie o 450, czyli o bliskie i dalekie przedmiescia Montrealu. Przede wszystkim dlatego, ze sa one w tej chwili bastionem klasy sredniej, rodzacej dzieci, kupujacej domy na przedmiesciach, pchajacych dzieci do szkol, i majacych jarzmo kredytu na karku. Numer 819 (wies plus okolice innych miast, w tym stolicy prowincji) i tak nie glosuje na liberalow – tradycyjny bastion konserwatywno-separatystyczny.
W efekcie takiego podzialu polityczno-telefonicznego liberalowie odpuscili sobie zupelnie potrzeby miasta Montreal (514), bo i tak ten kod regionalny bedzie na nich glosowal. Spore fundusze ida na potrzeby regionow, ale gros srodkow – na strefe 450. O wplywy w 819 zaciety boj tacza dwie partie opozycyjne: jedna separatystyczna, druga konserwatywno-populistyczna. Obydwie te partie sa oczywiscie bardzo aktywne w strefie 450.
Roznica z miedzy Polska a Quebekiem polega na tym, ze to nie premier prowincji oznajmia publicznie na kim mu zalezy, a na kim nie zalezy. Wyrecza go w tym opozycja, ktora zarzuca rzadowi takie wlasnie telefoniczne widzenie potrzeb mieszkancow prowincji. ZADEN NORMALNY NA UMYSLE premier nie pozwolilby sobie na publiczna alienacje jakiejs czesci elektoratu. Nawet jesli tak sie robi (po cichu), to sie o tym nie mowi (glosno).
Onet podal, ze oto rzad przestal prowadzic „polityke brzydkiej panny”, a zaczal prowadzić politykę panny urodziwej. Nie wiem, w czym urodziwej, ale to juz kwestia gustu. Jednak deklaracja „gazetowa” premiera swiadczy chyba o tym, ze w buduarze pisowskim ktos wytlukl wszystkie lustra, zas jedyne lustereczko, w ktorym premierezydnet sie przegladaja, na pytanie kto jest najpiekniejszy w swiecie odpowiada z czestotliwoscia telfonicznego sygnalu zajetego „Ti-Ti-Ti-Ti-Ti.
I w ten sposob, sluchajac lustereczka-sluchaweczki nie trudno uwierzyc, ze oslepiajaca urodziwosc pisowskiej dziewicy uprawnia do przebierania w elektoracje jak w ulegalkach i do glosniego rozprawiania o tym.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Wkurzyłem się!
Na stronie Gazeta.pl, w artykule dotyczącym przywrócenia Gombrowicza do kanonu lektur jest sonda. Ale jest tak cholernie stronnicza, że aż wstyd! Zauważcie, że nie ma miejsca dla tych, którzy popierają Giertycha. A to uważam za wredną manipulację.
Jest mi wstyd 😳
Jak to powiedział pan Kutz, PiS to partia plebejska, woli dołożyć inteligencji niż się od niej czegoś nauczyć. Polityka to sztandarowe pismo inteligencji, wróg nr 1. Moim zdaniem obecna sytuacja w Polsce, jest odbiciem dawnego konfliktu „chłop – pan, warchoł – oświecony”. Wystarczył jeden człowiek (no może dwóch), aby odwieczny konflikt podsycić i podzielić społeczeństwo.
cargo 11;10 – Brawo! Uszczegółowiłaś moją wcześniejszą wypowiedź. Ja także jestem niezależna od pana premiera razem z bratem, płacę – niestety – podatki na jego działalność i mam własne poglądy. Czuję się wolna na swój sposób – stosownie do zasobów. Nigdy nie uważałam, że cokolwiek mi się należy i to, co mam zawdzięczam sobie, nie jestem nikomu wdzięczna ani dłużna. Rozumiem, że tacy obywatele nie są panu premierowi potrzebni, ale on nam także, a potraktowanie z waszeci pielęgniarek też nie przysporzy mu wielbicieli. Cierpliwości i oby do wyborów poszli wszyscy, którym obecna ekipa nadojadła.
Adam Szostkiewicz pisze: „czytelnicy tych gazet to nie jest lwia część elektoratu”
Powiedzmy sobie szczerze – lwia część elektoratu obecnej koalicji w ogóle nie jest czytelnikami czegokolwiek, więc Pan Premier bardzo ma rację.
Po mistrzowsku rozegrana kampania wyborcza.
Jakie to mistrzostwo !!???
Ze na haselko – solidarna Polska – dala sie nabrac mniejszosc wyborcow , bo wiekszosc te wybory zlekcewazyla siedzac w domu ….!!!
Nie sadze by w JAKIMKOLWIEK europejskim kraju byloby mozliwe zwycistwo PIS z jego populistyczno-socjalistycznym programem .
Umiejetnosc rozrozniania miedzy zwolennikiem a wrogiem jest rownie konieczna dla polityka jak umiejetnosc odroznienia poganina od prawdziwego katolika dla ksiedza. Dobrze wiec, ze premier taka umiejetnosc posiada i nie ma co lac krokodylich lez gdy wskazuje on slusznie na powierzchnie antynarodowych odlogow jakie leza na lamach wymienionych gazet. Zdolnosc polaryzacji spoleczenstwa na swoich i obcych jest umiejetnoscia wszystkich wielkich Ojcow Narodu. Jednak poza zdolnoscia wskazania elementow niepotrzebnych i wrogich dla nowego ladu konieczna jest tez zelazna wola usuniecia chorej tkanki spolecznej. Pod tym wzgledem niestety Nasz Wielki Prezydent oraz Jego Wielki Brat, Premier jak dotad nas rozczarowuja. Dowodzi to niewatpliwie ich niebianskiej wprost cierpliwosci oraz nieziemskiej dobroci charakteru. Nie mniej cechy te, przydatne dla swietych, nie sa pomocne przy wprowadzaniu jakze potrzebnych zmian na polskiej scenie politycznej. Mysle, ze wypowiem sie w imienu wszystkich blogierow Polityki jesli wezwe Naszych Wodzow do wiekszej bezwzglednosci w stosunku do elementow wrogich narodowi i kierunkowi zmian jakie niestety zbyt powoli zachodza w naszej PRLbis. Pora odrzucic prawnicze skrupuly i matactwa na korzysc otwartej i zdecydowanej akcji! Pod tym haslem podpisuja sie wszyscy Prawdziwi Polacy.
Nas, czytelników gazet wymienionych przez Najlepszego Premiera Najlepszego Rządu jest jednak zbyt mało i on dobrze wie na słuchaczy jakiego radia postawić by wygrać następne wybory. Od nich przełknie wszelkie obelgi i im właśnie będzie się przymilał. A chyba też podziela głoszone tam przez Najświętszego Ojca R. prawdy objawione na temat Gazety Wyborczej, Swojej Bratowej czy też na Żydów którzy są według nich winni wszelkim nieszczęścim spadającym na nasz naród.
To jest właśnie jeden z wątków „solidarnego państwa”. Jak to dobrze, że nawet lektura tych samych gazet nie łączy mnie z Premierem.
pozdrawiam marekk
Strategia Małych Harcowników !!!
Sen Mara .
Zostały dwa lata do wyborów !!!
Na jesień figa z makiem a nie wybory .
Czerwonoskórego już się pozbyłem . Jeszce kilku ze starszyzny i całe plemię będzie moje ! Muszę coś wykombinować by pogonić Długiego na jesień, może aferka z bankiem ?. Pożyjemy zobaczymy . Reszta nawiedzionych będzie odmawiać pacierz jaki będę chciał. Postraszyłem Plemię i Nawiedzonych wydarciem stołków ! Uszy się radują jak skomlą !
Po Długim nastanie czas na Obszarników – Łże-elity oraz Farbowanych.
Już spuściłem sforę by wywąchała cokolwiek na popaprańców którzy najwięcej warczą. Ciężko będzie się pozbyć . Reszta sama przyjdzie lizać łapkę gdy obieca się stołeczki,taborety i różne ławeczki. Będzie rejwach po siołach i grodach . Pyskować będą aż miło. Polecą procenciki oj polecą .
Ale nic to. Już się szykuje śmierdzące paczuszki. Tu się podłoży i tam. Będzie dużo dymu, ( już przed wyborami w Warszawie było, a sprawcy do tej pory nie ma ). Narobi się szumu że Terroryści , Ai kaida . Będzie larum wielkie . Wtedy się obwieści że nie można wystawić pudeł na kartki bo może w coś nich być . Poprosi się uniżenie posłuszne stadko o przełożenie wyborów o trzy miesiące potrzebne wykrycie ( ha!ha!ha! ) terrorystów.
A później jeszcze o trzy i jeszcze. I gdy się wszystkich aferzystów i złodziei wsadzi za kratki , będziemy żyli długo i szczęśliwie w ukochanej Ojczyźnie!!!
Harcowniki Małe.
Polecam artykuł w ostatniej Polityce pt. „Paranoja polityczna”,
który objaśnia fenomen braci K. Wybory dobrze tylko poradżcie drodzy blogowicze staremu człowiekowi na kogo głosować bo ja ” widzę ciemność, ciemność widzę”.
Jestem wieloletnią czytelniczką wszystkich wymienionych przez Pana Redaktora gazet. I właściwie jestem zadowolona, że moja antypatia do p. Kaczyńskiego jest odwzajemniona. Mam natomiast problem z rozpoznaniem, do kogo ten człowiek przemawia. Po znanym odezwaniu się b.prezydenta Warszawy, noszę na ręce pomarańczową opaskę z napisem „spieprzaj dziadu”. Opaska jest widoczna i wywołuje zaciekawienie. Codzienie robię zakupy, bywam w wielu miejscach, różnych miejscowościach. Nigdy nie spotkałam się z odruchem niechęci, dezaprobaty, z niechętną uwagą. Wprost przeciwnie. Wielokrotnie słyszę : a kto ich lubi? Więc gdzie są wyborcy PiSu? Gdzie są zwolennicy metod rządzenia pp. Kaczyńskich?
Ucieszyla mnie dzis wiadomosc, ze dojdzie nam (sorry – Wam!) kolejna, obok Wyzszej Szkoly Spolecznp-Medialnej w Toruniu, wspaniala uczelnia – Unwersytet Higieny Moralnej IV RP. Sadze, ze bedzie garsciami czerpala z doswiadczen Instytutu Higieny Rasowej III Rzeszy. Rektorem tego nowego Seat of Learning moglby byc albo dr Zaryn albo prof. Legutko. A i dla ojca Rydza powinno sie miejsce znalezc. Moze jako Visiting Professor.
Szanowny Panie Gospodarzu
To co mnie zadziwiło najbardziej to początek Pana felietonu.”Zdaje mi się…” – na litość faraona (jak mówiono w czasach mojej młodości), przecież to było widoczne już od samego początku królowanie K&K np. wyeliminowanie PO po wyborach, tym samym pokazanie figi poważnemu procentowi wyborców głosujących na POPiS. Zaczęło się więc od trzęsienia ziemi, a później napięcie rosło. Przecież po to rozpętano lustrację, rozwiązano słuzby specjalne, wzmocniono IPN, powołano niesamowitą koalicję itd żeby pokazać ludziom, że guzik waży ich zdanie. Wszelkie sondaże wskazywały na to, że społeczeństwo nie popierało tych i wielu innych poczynań. I co? i nic!!! Grzmiacym głosem zarzucano, że ci, którzy maja inne zdanie są albo głupi, albo czegoś się boją, bo maja coś za uszami, że chcą powrotu, już nawet nie do III RP ale, nawet do PRL. Ubecy straszyli na każdym rogu ulicy, a ludzie po 50tce z natury rzeczy byli wstrętnymi kolaboracjonistami. Zresztą niestety, jeżeli ktoś obserwował działania licznych partii pod wodzą braci, widział ich tendencje do rozbijania a nie łączenia, i do walki a nie wspóldziałania.
Od wielu miesięcy jestem przekonana, że wysławiana umiejetność strategicznego myślenia, szczególnie Jarosława niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Jedynym elementem strategii Kaczyńskich to ustalenia kolejnych kierunków ofensywy „przeciw” i wykorzystywanie tego, co uda się uznać za strzał do ustalonego uprzednio celu. To nie jest żadna strategia, tylko strategticzne „dojutrkowanie”
Ostatnie lata pokazują, że JK i większość członków PiS żyją w śwecie nierzeczywistym, który się zresztą coraz bardziej rozszerza. W tym świecie wszystko koncentruje się w ramach najwazniejszych polityków PiS. Są oni jednak tylko delegatami do słownego popierania i bronienia MNP Braci, co może nawet momentami robić wrażenie pozytywne. Wiernopoddańczy pretorianie, prawie łkając mówią o krzywdzie biednych włodarzy, których brzydka oszalała z nienawisci opozycja wściekle atakuje. To przez jakiś czas może robić wrażenie!
Zdradzę Panu jeden mój niepokój. Otóż zawsze mi się wydawało, że Pan Dorn, przy niewyparzonym języku, jest jednak inteligentny. Jego bezczelna szczerość w ostatnich dniach bez żenady ujawniająca, że nie dopuści aby opozycja rozwaliła władzę PiS. Czy to świadczy o kompletnym odrealnieniu tego człowieka, czy o jego braku umiejętności przewidywania skutków swojego „słowolejstwa” dla PiS i Braci, a może jest tak, że mu wszystko, przepraszam za wyrażenie, „wisi”? Przecież On wyraźnie mówi: nic mnie obchodzicie ciemna maso ludzka, będzie tak jak JA powiem!!!
Czyżby był przedstawicielem straceńców idących z procami na karabiny maszynowe? Może przygotowuje się zmiana nazwy i pojawi się nowa partia Przegranych i Straceńców?
Pozdrawiam serdecznie
Polska prasa i polskie media z obcym czy krajowym kapitalem,zwracaja sie do roznych srodowisk,do roznych odbiorcow i dzieki za ten pluralizm,ktory umacnia demokracje.
Ale w zaleznosci od swiadopogladu,politycznych sympatii inaczej interpretuja fakty i oceniaja wydarzenia polityczne.
Jaki jest ten rzad? Moim zdaniem marny,bo niby skad Pis ma wziac sprawnych technokratow,dyplomatow i urzednikow,kiedy sam podejmuje wojne ze wszystkimi,a jednynym kryterium przy doborze jest wiernosc i posluszenstwo wodzowi.
Polska jest krajem ktory rozkwita-bez wzgledu na rozne zawieruchy polityczne-przezywamy ciekawy okres w naszej historii.
Gdyby polskie spoleczenstwo wlozylo tyle energii w dzialanosc spoleczno-polityczna ,co w rozwoj przedsiebierczosci prywatnej pewnie inni uczyliby sie demokracji od nas.
Uwaga!Bobola redivivus!Wrócił i głosi,że Bracia K&K Wielkimi Ojcami Narodu są ale go rozczarowują!
a.j
Właściwie to ja też się cieszę, że sytuacja jest klarowna. Nie miałem wrażenia już wcześniej, by premier mówił do mnie. Jego styl, to nie styl przekonywania krytyków, czy nawet osób niezdecydowanych. To styl, który stosuje się tylko wobec wiernego elektoratu.
Olek51. 11.15. Z punktu widzenia wyboru gazet należymy niestety do marginesu. Ja jeszcze bardziej gdyż od pewnego czasu porzuciłem POLITYKĘ jako pisma bez wyrazu, oportunistycznego. Dla poprawy nastroju czytam bardzo dobre DZIŚ / o którym POLITYKA nawet nie wspomni że takie istnieje, i że redaguje go jej twórca MFR/. Polecam także inne pismo z marginesu Le Monde Diplomatique. A na jakąkolwiek zmianę nie ma szans w najbliższym 20 leciu. Czerń czegoś innego nie potrzebuje. Ma FAKT, SU, Dziennik, Wprost, Radio ryja, i inne szmatławce. Pozdrawiam
Do Jasnego Gwinta:
Prawie równie dobre jak DZIŚ Rakowskiego jest Forum Klubowe, niezłe są np. teksty o Bałkanach, pisane z pozycji odmiennej od obecnie obowiązującej (tzn. nie według schematu „ci źli Serbowie”, „biedni uciskani Kosowarzy”). Le Monde Diplomatique czytuję sporadycznie, bo ma niski współczynnik cena/objętość. Pozdrowienia
Do Heleny:
Tylko życie w diasporze usprawiedliwia Twoją nieznajomość bądź pominięcie takich autorytetów naukowych i moralnych, jak profesorowie Zybertowicz czy Krasnodębski. Sądze że nowa uczelnia będzie miało prawo nadawania habilitacji i wtedy do profesorskich gronostajów dorosną rzecznik Kochanowski, doktorzy Kurtyka i Dudek, patriotyzm lokalny nakazuje mi też napisać o szefie szczecińskiego (a może zachodniopomorskiego?) IPN Wóycickim Kazimierzu – dla niego też musi znaleźć się miejsce na nowej uczelni. Pozdrowienia
Szanowni uczestnicy dyskursu. Choroba braci została już opisana (vide „Teoria paranoi politycznej” w ostatnim numerze „Polityki). Wszyscy, którzy chcą jeszcze pobytować na tej pięknej ziemi powinni wytężyć umysły aby doszło do jak najszybszej zmiany. Tylko, na co będziemy zmieniali to chore towarzystwo?
Na temat braci K. można wszystko powiedzieć, niestety niewiele lub wręcz nic dobrego. Władzę, która ich tak fascynuje i ukazuje ich prawdziwe oblicze sprawują z demokratycznego nadania. Jak by nie patrzeć ich elektorat to niemal radiomaryjcy. Pytam zatem , gdzie była reszta oświeconych obywateli tego kraju w czasie wyborów? Odpoczywali od urny?! Dlaczego nie potrafią uczynić tego co czyni ten w wiekszości prymitywny, wiekowo podeszły legion moherowy? Potem zdziwienie, że jest jak jest itp.
Heleno, właśnie przeczytała w Wyborczej informację o chęci powołania nowego uniwersytetu wolnego od agentów i zniewolenia intelektualną poprawnością – cholera, nie bardzo rozumiem. Wspomniany przez Ciebie prof. Legutko może swoje brednie głosić jako teorie naukowe zdaje się i na dzisiaj istniejących uniwersytetach. Wcale go nie krępuje żadna poprawność intelektualna. Aż strach się bać, co ci światli intelektualiści, którzy się tak skarżą Premierowi będą wygadywać i głosić na tej nowej uczelni, nie skrępowani żadną poprawnością, bo intelektualnej można by wątpić już dzisiaj, że istnieje w ich macierzystych uczelniach.
Pozdrawiam.
Drogi Panie Adamie!
Nie wiem, czy przeczytał Pan felieton Sąsiada, Pana Daniela. A w nim jest przecudna anegdota o reakcji Antoniego Słonimskiego na zapytanie radzieckiego pisarza (skierowana do Słonimskiego) czy był w Związku Radzieckim! Słonimski odparł – Nie! Związek Radziecki był dwa razy u mnie.
Szanowny Panie Redaktorze!
Często odwiedzam ten blog i z przyjemnością czytam Pana felietony i komentarze . Ale po raz pierwszy włączam się czynnie, by wyrazić satysfakcję, że wreszcie spod pióra doskonałego publicysty wyszły słowa powątpiewające o geniuszu strategicznym JK i podkreślające wyraźnie, że jedyną prawdziwą wartoscią dla braci Kaczyńskich jest władza sama w sobie. Ja jako skromna emerytowana nauczycielka języka polskiego od bardzo dawna byłam o tym przekonana i to swoje przekonanie wyrażałam na wielu blogach, ale miałam wrażenie, ze jestem w tych sądach raczej odosobniona. Nawet „Polityka” kilka miesięcy temu w artykule red Władyki, oczywiście bardzo krytycznym wobec rządu, nie odmawiała panu premierowi strategicznego geniuszu.
Ale czy genialny strateg, którego nadrzędnym celem jest dobro kraju, za który bierze odpowiedzialność, może prowadzić politykę nieustannej walki z każdym, kto myśli inaczej, i dzielenia Polaków na tych dobrych i tych złych? Przecież wiadomo, że „zgoda buduje, niezgoda rujnuje” Czy ktoś, kto mówi, że jego celem jest budowanie silnej, dobrze zorganizowanej, nowoczesnej i wolnej od nieprawidłowości ( korupcja itd. ) Polski, może lekceważyć inteligencję, powierzać odpowiedzialne stanowiska w najbardziej strategicznych obszarach państwa osobom niekompetentnym, a prawo i demokratyczny porządek traktować jako wartość tylko wtedy, gdy jest to mu wygodne?
To, co napisałam, to znowu „oczywista oczywistość”, ale wydaje mi się, że wszyscy musimy powtarzać to w nieskończoność, by ta oczywistość dotarła wreszcie do tych, którzy wciąż jeszcze mają „oczy szeroko zamknięte”.
Serdecznie pozdrawiam
>Helena godz.00:20
Heleno!
Jak człowiek czyta w opowieściach Pana Pickwicka o bojach toczonych między Gazetą Eatanswillską a Eatanswillską Niepodległością to się błogo uśmiecha,siada wygodniej w fotelu i jest mu dobrze.
Kiedy się jednak czyta o podobnych harcach,które się toczą w IVRP pod osobistym patronatem Premiera,który klasyfikuje tytuły prasowe wg.własnego widzimisię, dobry humor jakby się ulatniał!
Angole się mogą z tego śmiać bo to się dzieje w Polsce,”czyli nigdzie”!Ale co my mamy z tym zrobić?
a.j
Do vlodka z godz. 20.10:
Jeśli nie masz swojego faworyta w wyborach, to musisz głosować na jakieś tzw. mniejsze zło. Bo niepójście na wybory będzie de facto oznaczało głosowanie na aktualnie nam panujące Największe Zło. I wtedy dopiero nastanie ciemność.
Bobola.
Jeżeli Kaczyńskiego w Dwójcy Jedynego nazywasz Ojcem Narodu, to cieszę się, że jestem jednak sierotą i takim chcę już pozostać.
Heleno…
Jak miło, że jest ktoś, komu nie jest obcy „Klub Pickwicka„. Myślę, żę Samuel Pickwick byłby dobrym prezydentem, a Sam Weller – premierem. Mieli [mimo skłonności do grogu] to, co nazywamy zdrowym rozsądkiem. POZDRAWIAM
Gospodarz pisze:
Przecież czytelnicy i zwolennicy tych gazet to są obywatele Rzeczpospolitej.
Watpie aby w swiadomosci blizniakow bylo miejsce dla nas wszystkich, natomiast w sercu jest juz jedynie miejsce dla kaczynskich wylacznie.
Ci dwaj demokratycznie wybrani albo dokladniej wybrani przez tych, ktorzy nie dopelnili obywatelskiego obowjazku sa niewolikami tego patologicznego spolecznego lenistwa. Brak szerokiego poparcia spoleczenstwa widza KK w spiskach mediow, nawet tych pro-rzadowych, w interwencji globalnego kapitalu, glownie tego pejsatego … i w starych wschod/zachod demonach.
Jestem zdani, ze gdyby opozyja (PO, Lewica) miala jaja to by sie ten taniec opentanych szybko sie skonczyl. Co prawda oni (koalicja) wykanczaja sie wzajemnie, skacza sobie do gardla jak rowscieczone bestie, ale jednoczesnie kolaboruja.
Moim zdaniem spoleczenstwo polskie jest chore.
Mazur na wolności , zerwać natychmiast stosunki dyplomatyczne z USA 🙂
Klub Pickwicka jest ukochana ksiazka od 12-ego roku zycia. Kilka lat temu spotkalam prawnuka Autora, Pana Cedrica Dickensa, ktory po szczegolowym przepytaniu mnie z Pickwicka, pozwolil siedziec w skorzanym fotelu Pradziadka. Wymieniamy sie teraz kartkami na Boze Narodzenie. Jest starenki, ale bardzo zabawny i dowcipny.
Tak, Sam Weller bylby znakomitym premierem i nie musielibysmy sie tak wstydzic za jego Tate, jak sie wstydzimy za tate obecnego wicepremiera, istnego Urie Heepa. Mam wielka slabosc do ojca Sama Wellera.
A wszystkie moje zwierzeta domowe zawsze nosily imiona dickensowskie – Barkis, Peggoty, Micawber, Pickwick.
Gospodarz dał znak i wykształciuchy znowu popłynęły. Jestem po prostu zashockowany, że wykształciuchy ‚czytają’ wybiórczą politykę przegląd i obłudnika 🙂 Naprawdę nie spodziewałem się tego 🙂
Gdyby wykształciuchy czytały wywiady z premierem, zamiast transkrypcji w w/w merdiach przestałyby bełkotać że JarKacz nic nie czyta. Dystansuje (także) pod tym względem Alka, Bolka, Musta, Thuska i inne aŁtorytety.
A poza tym gratuluję premierowi szczerości. To takie rzadkie w d**okracji.
Klubowiczów Klubu Pickwicka informuję, że książka ta stoi na najwyższej półce, gdyż muszę dbać o utrzymanie prawidłowej wagi, a czytając Klub wciąż mam wrażenie, że światła w lodówce nie zgasiłam…
Panie Adamie,
to wszystko prawda i rzeczywiście ręce opadają, słów brakuje, niepokój rośnie… Martwi mnie tylko jedno – teksty kilku publicystów, których podziwiałam zaczyna przeżerać już nie krytyka, nie ironia, lecz cynizm. Pan się przed tym broni – to da się wyczuć, zresztą zdaje się, że cynizm w ogóle jest obcy Pana naturze. Jednak byłoby bardzo niedobrze, gdyby Kaczyńskim udało się go zaszczepić, a dziennikarze uznali że mają do niego prawo. Według mnie cynizm dziennikarski (choćby wynikał z bezradności lub troski) jest w stanie zniszczyć etos dziennikarstwa.
Czwarta władza jest skuteczna, gdy z tępym uporem obnaża, odsłania, drąży, alarmuje ? traci zaś swą siłę, gdy zaczyna walczyć. Ludzie rządzący dziś Polską szybko to zauważyli i świadomie starają się upolitycznić prasę, wykorzystując emocjonalne reakcje publicystów, którzy jako obywatele ? owszem ? mają prawo do tego typu emocji, lecz jako dziennikarze powinni wszelkimi siłami walczyć o polityczną neutralność . To w niej tkwi bowiem prawdziwa siła prasy.
Wyobrażam sobie, że w rzetelnym dziennikarzu zajmującym się problematyką polityczną musi dziś istnieć subtelny konflikt chłonności i otwartości dziennikarza z prawem obywatela, który wypowiada proste NIE. Wydaje mi się jednak niesłychanie ważne, by Państwo chronili tę szczególną pozycję, z której formułują swoje opinie. Trudno to po prostu nazwać walką o obiektywizm. Dziennikarze powinni raczej swoją pracą wykazywać różnicę między dyskursem dziennikarskim a dyskursem politycznym, między walką a sporem. Robić wszystko, by nie pozwolić politykom wtłoczyć się w przestrzeń polityczną, która ? przede wszystkim – jest areną politycznej ekspansji i obroną własnych pozycji. Jestem w stanie zaakceptować to, że polityk mówi o swoim wrogu (?wrogu politycznym?), nie mogę się jednak pogodzić, gdy tego wroga wyczuwam w każdym zdaniu dziennikarskiego tekstu. Według mnie dziennikarze ? w odpowiedzi na te zawłaszczające zakusy polityków – powinni odpowiadać pewnym ?lekceważeniem? polityków (co zdaje się bardziej skuteczną metodą niż ich demonizowanie czy zwalczanie). I ? co najważniejsze – powinni robić to solidarnie?
Tym bardziej, że zagrożeń dla opiniotwórczej publicystyki na wysokim poziomie jest więcej i to nie tylko ze strony polityków, popkultury czy rynkowych koncernów (na co wskazuje za Habermasem pan A. Krzemiński w przedostatniej Polityce). Według mnie ? największe zagrożenie, które stanie się już wkrótce wyraźniej widoczne, wynika z zatrważająco źle funkcjonującego systemu edukacyjnego. Więc jeśli zabraknie nam w dodatku mądrej prasy, mądrego dziennikarstwa to będziemy sami sobie winni?
Zdaje się, że wpadłam w ton zaiste mentorski 🙂 ale tak naprawdę to sobie to mówię i siebie przestrzegam?
Serdecznie pozdrawiam 🙂
Przestańcie, Bobola podpuszcza i śmieje się w kułak.
Witam Panie redaktorze!
Obserwuję karierę braci Kaczyńskich od początku i jedno co mnie „bije w oczy” to ich pęd do władzy. Najgorsze jest w tym to, że oni nie mają żadnego pomysłu na Polskę. Celem jest władza i wszystkie ich działania wskazują, że podstawowa ich działalność opiera się na zasadzie „dziel i rządź”. W ciągu ostatnie go 1,5 roku całą ich działalność to jedna wielka destrukcja. Nawet to co skonstruowali (ABW i CBA) okazuje się narzędziem destrukcji. Jednym słowem skonstruowali bombę. Widać, że jedynym ich celem jest władza jako taka i każda metoda jest dobra aby się przy niej utrzymać. Ich IV Rzeczpospolita coraz bardziej kojarzy mi się z IV Rzeszą.
I jeszcze jedno! Teraz jest ostatni moment aby zmienić rząd. Za 2, 3 lata koniunktura gospodarcza prawdopodobnie się załamie. Przy dzisiejszych zaniechaniach tej władzy(żadnych reform gospodarczych) rząd, który dojdzie do władzy będzie miał niezły orzech do zgryzienia ( z rozbabranym EURO 2012 na dokładkę) a Kaczyńscy będą głosić jaki to był wzrost gospodarczy z ich rządów. Jeśli teraz nie odsunie się ich od władzy to następne wybory powinien wygrać PiS i niech sam zjada tą żabę.
Ja mam takie pytanie do redaktora: Czy takie wypowiedzi jak „elementow wrogich narodowi”, „elementow niepotrzebnych i wrogich dla nowego ladu” i „zelazna wola usuniecia chorej tkanki spolecznej” (czyli z „Volkskörper”, hm?) musza byc naprawde tolerowane na lamach tego blogu? Przeciez to najczystszy faszyzm, a wecz nazizm! Kto czytal Mussoliniego lub Goebbelsa, znajdzie tam dokladnie takie same wyrazy (a wiem o czym mówie, bo w ramach studiów zajmowalem sie takimi tekstami).
To juz przekracza rozbawiajacy idiotyzm, jaki „bobola” (bo on to napisal) zwykle prezentuje, i godzi prosto w prawo bytu (sic!) innych ludzi. Miara sie przebiera, kiedy wolnosc slowa jest do takiego czegos wykorzystywana.
Badzo bym prosil Gospodarza, cos z tym zrobic. W koncu Polityka odpowiada w jakims sesie za wypowiedzi na ich stronach…
Posiedze, poczekam, splyna z pradem,
Pozdrowienia
Stara Zaba
P.S. Zeby tylko mnie nie zjedli przez pomylke! Ostrzegam: jestem stara i lykowata!
Wurm
Czy ty naprawde nie widzisz, ze Bobola probuje parodiowac jezyk IV rp??? Jesli tego nie widzisz, to znaczy, ze jest dobry. Albo ze ty zyjesz w innym kraju. Idz na blog red Paradowskiej czy Pasenta. Tam juz wszyscy sie zorientowali. Jestes malo spostrzegawczy…
pozdro
Żaba czy to naprawdę Ty?
marekk
Panie Adamie!
Jestem czytelnikiem Polityki od okolo 35 lat , i czytam ja zawsze
gdziekolwiek jestem.Wlasciwie to Polityka pozwolila mi odroznic
ziarno od plew- i dzieki za to . Mysle ze przetrzymamy ta nawale
hunow i prosze pamietac, po sztormie zawsze swieci slonce..
pozdrawiam Pana i blogowiczow
misza
matti, pięknie mieć nadzieję przed niedzielą. Żeby za tydzień, przed następną niedzielą, nie była dużo mniejsza warto od poniedziałku robić coś dla jej urzeczywistnienia? Życzę powodzenia w kreowaniu lepszej rzeczywistości choćby po to by ustrzec się przed kacem. Sobie również.
Pozdrowienia.
Ja rez mam zaszczyt byc zaliczonym przez p.premiera do tej gorszej grupy polakow czytajacych polityke (ok.32 lata) wyborcza no i czasem byle co …Mam tylko srednie wyksztalcenie i w zasadzie duzo krytycyzmu i zalu wobec naszej inteligencji ze tak slabo reaguje na to co Ci ludzie robia z Polska i w Polsce.Malo tego,przy takiej postawie inteligencji i moze ogolniej ,ludzi swiatlych,chcacych rowoju kraju i jego dobra ,mam obawy ze ta Polska „buraczana” moze jeszcze raz wybrac i wygrac swoich czyli PiS.Maja racje Ci wszyscy ktorzy tu mowicie o tym ze premier swiadomie gra na ta glupsza Polske bo Ci sa niezawodni przy urnach.No i jeszcze jedno…na kogo tu glosowac? Teraz bede glosowal przeciw PiS-owi ( jak poprzednio)ale wcale nie uwazam ze np. z PO bedzie lepiej.Oni w swych pogladach niewiele sie roznia ale chociaz rozsadniej sie wyslawiaja,dobre i to.Pozdrawiam i obysmy doczekali sie lepszej Polski czego sobie i wszystkim zycze ale…jakos w to juz nie wierze.
Czy ktoś zwrócił uwagę, że żaden z kilkudziesięciu wykształciuchów nie zadeklarował czytania czegokolwiek ‚niekoszernego’? Polityka mogłaby się posługiwać następującym hasłem reklamowym:
MÓZG? PO CO MI MÓZG? MAM PRZECIEŻ POLITYKĘ!
🙂
(wyjaśnienie dla łowców ‚antysemitów’: używając przymiotnika ‚niekoszerny’ miałem na myśli media odporne na wpływy michnikowszczyzny i salonu)
Wiesz ADASIU…..wracamy do podstaw…wystarczy byc czlowiekiem, byłam i jestem \”bezbożnicą\”.\”swojego szczęscia na krzywdach innych nie zbudowałam, chce umrzec jako druga strona Księżyca i ateistka, naprawde koc….\”mędrkować można zawsze…a ja pozostane soba, soba…..
mam przyjmosc i szczescie zwiedzac swiat….i naprawde bardz szczesliwa byc..Adasiu….powtarzam szczęscie na SWOIM nieszcesciu nie zbudujesz…wystarczy być SOBĄ
W.A.M. pisze:@Panda,Gdzie Rzym, gdzie Krym Jaki jest zwiazek EJ z gazem lkyuowpm?Zapewnienie 4,000kWh/os/rok bedzie kosztowalo. Czy bedzie to EJ, czy energia odnawialna, czy energia ze zrodel kowencjonalnych. Wszystkie rachunki pokazuja, ze energia odnawialna na duza skale bez subsydiow rzadowych jest nieoplacalna. Albo zaplacimy w wysokiej cenie energii, albo poprzez podatki.Na programy socjalne bedzie nas stac przy dobrej ekonomii i przy racjonalnych podatkach. Oraz, przy racjonalnej strukturze wydatkow.A p. Anna chyba nie potrzebuje Ciebie jako rzecznika. Pan europosel sugerowal pewne dzialania majace przyniesc wzrost dochodow polskich rolnikow. Naturalnym wydaje sie w tym momencie pytanie jego stanowisko w sprawie doplat wyrownawczych.