Nie ma amnestii dla aborcji
Papieski Rzym zganił organizację społeczną Amnesty International za przejście do ,,obozu aborcyjnego”. To się rzadko zdarza, by watykański dygnitarz publicznie wytykał kogoś palcem, krytykował po nazwisku. Na dodatek ten ktoś to jednak z najbardziej znanych na świecie organizacja praw człowieka. Założył ją w początku lat 60 brytyjski konwertyta na katolicyzm, a jedną z pierwszych jej akcji, jakie odbiły się w świecie, głośnym echem było wzięcie w obronę uwięzionego przez komunistyczne władze katolickiego biskupa Pragi.
Pół wieku później mamy watykańską reprymendę: katolicy, indywidualni i zorganizowani, nie powinni wspierać czynem ani funduszami AI, chyba że wycofa się z kampanii na rzecz legalizacji prawa kobiet do aborcji. W Ameryce na upomnienie kardynała Renato Martiniego w sprawie AI zareagował już znany i szanowany ksiądz katolicki Berrigan, wieloletni działacz Amnesty, który wystąpił z organizacji w związku ze sprawą aborcji.
O co chodzi? Chyba jednak faktycznie o aborcję, a nie jakieś zakulisowe porachunki czy oszczędności kościelnego budżetu. Amensty ujmuje się za kobietami jako ofiarami przemocy, a więc także gwałtu. Lansuje pogląd, że prawo powinno stwarzać takim kobietom prawo do wyboru: chcą czy nie chcą urodzić dziecka pochodzącego z takiej ,,wymuszonej ciąży”. Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że problem nie jest wyssany z palca. Masowe gwałty są i dziś elementem konfliktów i wojen. Nie jest też fikcją problem przemocy w rodzinie, którego ofiarą padają (najczęściej) kobiety.
Może nie doszłoby do tej kolizji, gdyby nie wciągnięcie problemu aborcji na listę najważniejszych tematów Kościoła. Nie zawsze tak było. Ale ewolucja doktryny Kościoła jest wyraźna: nie ma amnestii dla aborcji, katolik nie walczący z aborcją nie jest godny miana katolika, członka Kościoła. Jan Paweł II apelował do ofiar gwałtów w wojnie w byłej Jugosławii, by urodziły swoje dzieci. Benedykt XVI wzywa katolikow działaczy do przeciwstawiania się próbom legalizacji aborcji (ciekawe, czy Ratzinger pochwaliłby publicznie Marka Jurka, jak uczynił to abp Michalik?)
Z drugiej strony Amnesty podkreśla, że jest i była etycznie neutralna w samej kwestii aborcji, ale uważa prawo do legalnego usunięcia niechcianej ciąży za element współczesnego rozumienia praw człowieka. Ewoluuje więc nie tylko doktryna Kościoła, ale i doktryna praw człowieka. Pół wieku temu skupiała się ona na prawach politycznych i obywatelskich, dziś równie mocno na prawach kobiet czy mniejszości różnego rodzaju. Zakrawa na ironię, że podobne priorytety ma oficjalny Kościół katolicki (prócz praw mniejszości seksualnych).
A więc: o co chodzi? Po co to zderzenie, osłabiające ten sam front walki o prawa człowieka? Wydaje mi się, że przyczyna tkwi w tym, że problem legalizacji aborcji został wywindowany po obu stronach – katolickiej i ,,amnestyjnej” – do rangi wcześniej nie znanej – jakiegoś zasadniczego kryterium człowieczeństwa, zdrowia moralnego i społecznego. Ale jak i dlaczego do tego doszło, że ,,ochrona życia” nabrała takiej mocy moblizacji społecznej, jak prawie żadne inne z wielkich haseł współczesnej cywilizacji.
Komentarze
Myślę, że to wina Kościoła. Nie argumentuje za czy przeciw aborcji. Uważam, że wina Kościoła polega na tym, że zrobił z aborcji narzędzie polityczne, miernik własnej siły.
Oto społeczeństwo gdzie aborcja jest zakazana jest katolickie, bliskie Kościołowi, w takim kraju Kościół jest silny i wpływowy, znaczący.
Tymczasem rolą Kościoła jest głoszenie zbawienia, a nie polityczne czy społeczne wpływy. Nie mierzy się siły Kościoła ilością ustaw zgodnych z myślą biskupa Rzymu.
Bo przecież ocena moralna to jedno, a publiczne ekskomunikowanie polityków w Meksyku (średniowiecze-bis?), to drugie. Jedno jest domeną Kościoła, który i tak przy ocenianiu winien być powściągliwy i odpowiedzialny – co nie przychodziło mu nigdy łatwo (np. siostra Faustyna, Joanna d’Arc itd.). Drugie jest domeną polityków.
Nie widzę specjalnie różnicy między demokracją chrześcijańską a ludową – z dokładnością do sztandaru i dat świąt.
Ja bardzo przepraszam za swoje pytanie – jako ateista nic nie wiem na ten temat, a jestem ciekaw.
Czy jest coś w pismach związanych bezpośrednio z Chrystusem na temat aborcji, czy zostało to po latach wymyślone przez ludzi jak choinka, nieomylność papieży czy wybór Ewangelii?
A może przytoczymy takie powiedzenie: gdyby mężczyźni zachodzili w ciążę, aborcja byłaby jednym z 10 przykazań …
Smutne i prawdziwe, ponieważ żaden z tych kościelnych hierarchów w ciąży nigdy nie był, zgwałcony też nie. Nie cierpią nędzy, brzuszki im rosną. Nie muszą walczyć o kawałek chleba dla niechcianego dziecka.
Poza tym zabranianie aborcji w sytuacji zagrożenia życia kobiety jest stawianiem jej życia jako mniej cennego niż życie płodu. Dlaczego kobiety nie są dla księży ważne? Bo nimi nie są 🙁
Poczecie jest aktem laski Bozej . Stad jej odrzucenie jest rownowazne sabotazowi preferowanego przez Najwyzszy Autorytet biegowi wydarzen. Taka decyzja nie moze byc niczym innym jak ulegnieciem podszeptowi Szatana. Jest to wiec wielki grzech, ktory moze byc uwazany za prawo kobiety do wyboru tylko w obrebie bezboznej cywilizacji smierci jaka rozprzestrzenia sie obecnie na swiecie.
@Bobola
Nie wiem jak u Pana/Pani, ale w moim świecie poczęcie dokonuje się w wyniku seksu, a nie żadnego aktu, bądź czyjejkolwiek łaski. Tak więc proszę się odstosunkować z tymi swoimi „szatanami” od mojej kobiety.
>Torlin
2007-06-14 godz.16:02
Torlinie!Ktoś kiedyś powiedział,że jedynym prawdziwym darem,którym Bóg obdarzył człowieka,był dar wolnej nieprzymuszonej woli.
Wszystkie dalsze nakazy i zakazy są dziełem urzędników;od Mojżesza do………….?!
a.j
Być za Kościołem albo za Amnesty International, dylemat zaprawiony szczególną ironią. No cóż, w końcu trzeba sobie przypomnieć , że Kościół miał i ma inne priorytety niż prawa człowieka; „prawa czlowieka” to nie jego idea, ale Oświecenia, tworzonego także przeciw Kościołowi.
Sprawa aborcji (moim zdaniem) stała się tak ważna politycznie, bo to łatwe i widowiskowe. „Walka o życie poczęte”(zwłaszcza) – „walka o wolność”- akceptacja któregoś z tych haseł jest niemal automastyczna, nie wymaga szczególnej refleksji, a wywołuje poczucie słuszności („karnawał etyczny”), a więc wyższości. A to przyjemne. I jak medialne!
Jaka to musi być uboga religia, ten katolicyzm. Szczegolnie w Polsce, ale widze że nie tylko. Opiera się na jednym temacie – aborcji.
Od kilku lat nie slyszę żadnego innego tematu z tej religii, tylko aborcja i aborcja (no czasem jeszcze o zakazie prezerwatyw).
Może ktos z tutejszych gości przypomni jakis inny ważny temat tej religii. Oczywiscie lustracja w Polsce sie nie liczy. To chyba nie jest temat religijny.
To chyba za mało na religię ?
Bobola – 14.06. godz. 16:19.
Jestem przeciw aborcji, poparłabym więc wszelkie ułatwienia umożliwiające kobiecie urodzenie niechcianego dziecka od pomocy psychologicznej i finansowej poczynając.
Poprę okrągłe zdania o cywilizacji śmierci, jeśli wśród dotychczasowych i już osłuchanych umieści się wiele innych, na pierwszym planie.
Czy brak ojcowskiego zaangażowania materialnego i niematerialnego w wychowanie dziecka, również niechcianego, po brak adekwatnej pomocy państwa dla tej nieszczęsnej kobiety i jej nieszczęsnych dzieci to nie jest cywilizacja śmierci?
Ten Bobola to chyba naprawdę nazywa się Terlikowski i zarabia na życie pisaniem tych koszmarnych dewocyjnych tekscików w Rzepie. Albo jest to niesamowity jajcarz i prowokator ktory nas rozbawia tymi nieprawdopodobnymi dyrdymałami z kruchty rodem. Tertium non datur !!!.
Wiadomo, że dzietność w krajach europejskich zmniejsza się w szokująco szybki sposób, podczas gdy w krajach uzułmańskich rosnie jeszcze szybciej niż u nas spada. To jest batrdzo niepokojące zjawisko. Po to by zrozumiec Kościól trzeba o tym pamiętać
Skąd wiesz, że poczęcie jest aktem łaski bożej? Co to za bóg, który taki akt łaski wymusza poprzez gwałt pijanego ojca na nieletniej córce?
Cały czas nie mogę zrozumieć na jakiej podstawie Kościół ingeruje w sprawę legalizacji aborcji (nie twierdzę, że jest ona samym dobrem wcielonym, ale drugą sprawą jest, że czasami kobiety po prostu nie mają wyjścia).
Dla mnie sprawa jest prosta – wiernych obowiązują normy religijne, a z tymi którzy ich nie przestrzegają niech Kościół rozlicza się na swoim własnym łonie. I nie widzę tu potrzeby mieszania polityki (przy obecnym kształcie sceny politycznej kwestia aborcji jest tylko polityką) z religią. Państwo nie może przecież rozliczać społeczeństwa z grzechów.
Ze sie wtrace: juz dawno sie zastanawialam, dlaczego poczecie czlowieka jest aktem laski bozej a poczecie cielecia czy kijanki – dokladnie w ten sam sposob: potrzebne jest jajeczko i plemnik – nie jest? A zapylenie kwiatka?
Im dluzej zyje i im dluzej patrze na otaczajaca mnie przyrode, z kazda kolejna wiosna, umacniam sie w moim agnostycyzmie.
W 1989 roku byl taki program telewizyjny, nazywal sie, bodajze, „otwarte studio”, dosc, ze przychodzili do studia na Woronicza rozni ludzie i wypowiadali sie na kontrowersyjne tematy, z aborcja i antykoncepcja na czele. Zapamietalam taka uduchowiona pare, ktora opowiadala jak to w pewnym momencie stosunku oboje poczuli, ze splynela na nich laska boska i dziecko zostalo poczete. Od tego momentu zajeli sie pisaniem listow do nienarodzonego, zeby jak juz sie urodzi, podrosnie i zacznie rozumiec – przeczytac mu te listy, zeby wiedzialo jak bardzo bylo oczekiwane. Oczywiscie ja, stara i zgryzliwa, natychmiast sobie pomyslalam, czy przy kolejnych dzieciach tez z taka starannoscia beda pisali kolejne tomy i nawet zrobilo mi sie przykro jak wyobrazilam sobie ich zderzenie z codziennoscia.
Akurat nastepnego ranka latowala sie jedna z moich krow, wiec zadzwonilam po pana inseminatora, ktory to w stosownym czasie przyjechal, wyjal z termosu cienka plastykowa rureczke (cos jakby wklad do dlugopisu), rozmrozil i za pomoca sprytnego pistoleciku umiesci jej zawartosc we wlasciwym miejscu w krowiej macicy. Proza! A jednak ciele tez zostalo poczete i po odpowiednim czasie urodzilo sie zdrowe i zwawe.
A jezeli dochodzi do poczecia czlowieka (to brzmi dumnie!) poza organizmem matki, jajeczko i plemnik spotykaja sie na szkielku pod mikroskopem, to jest to poczecie aktem laski bozej, czy tez nie? jezeli jest to wbrew naukom Kosciola, ba, nawet grzechem smiertelnym, to jak to moze sie stac?
Jezeli jest grzeszne, to nie moze byc aktem laski bozej, ale tak poczete dzieci tez sie rodza i to coraz ich wiecej, wiec co? sa dzieci poczete w lasce bozej i poczete w nielasce? A czym one sie beda pozniej roznic? Wiele z nich juz doroslo i na oko wydaja sie byc takie same, jak te poczete w lasce….
Idac dalej, mozna sie calkiem zamotac, bo jak to: dziecko poczete poza organizmem matki jest wynikiem wielkiej milosci rodzicow i wielkiej checi posiadania potomstwa, ale jest to „sabotaz preferowanego przez Najwyzszy Autorytet biegu wydarzen” i „ulegniecie podszeptowi Szatana”, czyli o lasce boskiej mowy byc nie moze. Natomiast dziecko poczete z gwaltu, wbrew woli matki, bedace skutkiem najnizszych instynktow gwalciciela jest poczete jako akt laski bozej????
Przepraszam, jestem tylko Stara Zaba i zupelnie tego nie kumam! A im bardziej o tym mysle tym mniej mam ochoty na kumanie i kumkanie.
Pozdrawiam,
Stara Zaba
Drogi Redaktorze, ile cywilizowanych krajów traktuje jeszcze poważnie Watykan i to co mówią jego dostojnicy? Dzisiaj Watykan i jego dyplomacja jest mocno passe, nawet w krajach bardzo mocno katolickich, tak jak Meksyk. I chwała Bogu wszystkich ateistów. Tylko u nas głównymi wektorami polityki zagranicznej są Stany i Watykan, ale jest to tylko dowód na niedorozwój intelektualny z jedne strony i demagogię z drugiej niemiłosiernie nam rządzącej ekipy.
Aborcja jest niewątpliwie złem. Czy koniecznym? Pozostawmy to ocenie zainteresowanych. Rolą Kościoła jest przekonywanie o tym wiernych, a nie naciski na władze świeckie w sprawie penalizacji. Zwracam uwagę wszystkim katolickim hunwejbinom, że skutki aborcji są i tak prokościelne – zwolennicy aborcji wychowują mniej następców niż jej przeciwnicy.
Camparis 16:03, mam wrażenie, że to Simone Weil powiedziała „Gdyby mężczyźni zachodzili w ciążę, aborcja byłaby sakramentem”. I nie wydaje mi się to przesadą. Pozdrawiam.
Zgoda, zgoda. Niech więc „najwyższy autorytet” pozostanie prawodawcą dla swoich owieczek i niech pozostawi w spokoju (i wolności wyboru) pozostałe kobiety wierzące w innych bogów lub niewierzące. Btw. Jak może być „najwyższym autorytetem” ktoś, kto błogosławił hordy żołdaków mających na klamrach sentencję „Gott mit uns” tylko dlatego, że szły mordować „bezbożników”? A swoją drogą „grzech” jest świetnym wynalazkiem…
Bobola,Twoje kazania przeznaczone są dla do Lichenia lub do Torunia. To jakaś pomyłka lub nieporozumienie, że trafiłeś na formu liberalnego środowiska i usiłujesz mizernymi argumentami ewangelizować. Jeśli chodzi o podszepty szatana i cywilizację śmierci to radzą polemizować z byłym Twoim bratem, byłym dominikaninem Tadeuszem Bartosiem. Swoimi mądrymi argumentami wyłożonymi w GW z dnia 2-3 czerwca pt. „Fałszywi obrońcy życia”zmiótł prostacką filozofię Twojej struktury. Niestety artykuł Bartosia jak zwykle zbyty został milczeniem, także przez Pana Szostkiewicza.
Gdyby kościołowi chodziło naprawdę o „ochronę życia”, tworzyłby ze swoich ogromnych zasobów fundusze mające na celu wspieranie kobiet znajdujących się w trudnej sytuacji i odwodzenie ich od decyzji o aborcji.
Celem jest jednak ograniczenie ich praw do decydowania o własnym życiu seksualnym, dlatego pieniądze idą na kampanie polityczne diabolizujące aborcję i zmierzające do jej całkowitego zakazu. W dodatku kościół występuje równie gwałtownie przeciwko antykoncepcji, czego już w żaden sposób z ochroną życia powiązać się nie da (wprost przeciwnie, zważywszy zagrożenie przez AIDS).
Kościół zwalcza „zwolenników aborcji”, chociaż takowych w ogóle nie ma. Są tylko zwolennicy prawa do aborcji, jeżeli jest ona konieczna.
Przeciwnicy prawa do aborcji mogliby mieć rację, gdyby ich argument o „prawach” płodu opierał się niewyłącznie na wierze. Niemniej, jak to wyjaśnił Bobola, opiera się on na przekonaniu o interwencji boskiej w zapłodnieniu, jest wobec tego n ie do przyjęcia dla niewierzących.
Daltego właśnie kościół nie różni się od innej potężnej grupy nacisku bardzo znanej od kilku lat na świecie. Oni także uważają, że mają obowiązek ingerencji w życie innych tylko dlatego, że ci inni żyją w sposób niezgodny z wyznawanymi przez tę grupę zasadami religijnymi.
Pozdrowienia
grzes
P.S. do wpisu z godz. 02.25:
I dalej problem przerastajacy moja zabia wyobraznie, jezeli poczecie jest aktem bozej laski, to dalszy rozwoj zarodka, przepraszam, czlowieka, nie jest juz chyba objety zadna boza ochrona, bo iles z nich samoistnie obumiera i sa zresorbowane a w pewnej ilosci sa rowniez somoistnie poronione. Dla mnie osobiscie laska boza nie byloby poczecie, ale donoszenie. A czy srodki na podtrzymanie ciazy nie sa przeciwne woli bozej i prawu naturalnemu? Jak poczecie ma byc naturalne, to donoszenie i porod rowniez?
I idac ta droga dalej – czy kobieta majaca pelna swiadomosc, ze kazda kolejna ciaze w pierwszych tygodniach poroni a gdyby przypadkiem, jakims cudem, to sie nie stalo, to grozi jej i dziecku smierc – naturalna i bezbolesna co prawda, ale jednak – to grzeszy nie stosujac antykoncepcji?
Moznaby tak dywagowac bardzo dlugo. Duzo prosciej jest z meskiej strony, w koncu potrzebni sa do poczecia a dalej juz niekonieczni. Wlasnie mi sie nasunelo, ze ci od bronienia naturalnego poczecia, gdyby nie bylo ono obowiazkowe, jakaz mieli by z zycia przyjemnosc?
Kum,
Stara Zaba
tss,
„nieszczesna kobieta i jej nieszczesne dzieci”, ale skoro sie poczely, maja byc, prawda, i ta kobieta ma byc nieszczesna. Cywilizacja smierci. Teoretyk z ciebie niezly tss, ciekawym, jak w praktyce. Masz dzieci? Oddalabys/oddalbys do adopcji? Wybacz, ale w tym wpisie wypowiadasz sie jak kompletny teoretyk ktory zyczylby sobie, zeby swiat byl idealny, kobiety zaplodnione w roznoraki sposob (nieszczesne kobiety) maja rodzic, a panstwo ma im pomagac. Ponawiam pytanie – masz dzieci?
No wlasnie.
Panie M. masz Pan u mnie 5. O Starej Zabie nie wspominam, bo to znana mi zdroworozsadkowa postac, takze habitus. Niczego tak nie cierpie, jak prawd objawionych.
Panowie purpuraci, ktorzy (TEORETYCZNIE!!) o zyciu jako takim i tym bardziej seksie pojecie maja zadne, niech tam sobie siedza po kosciolach i klasztorach i odwala sie od normalnych ludzi, ktorych zycie nie jest lekkie i ktorzy nie udaja , ze sa chodzacymi idealami.
Do dana/1 z dn. 14.06.2007 h: 14.28
Po poprzednim felietonie Szanownego Gospodarza Blogu napisałeś w tonie żartobliwo-złośliwym (bo w naszym kraju postmodernista to obelga, to epitet, to powód do zmartwień – jeśli nie wierzysz to poczytaj np. enuncjacje nt. temat arcbp. Życińskiego, reprezentanta polskiego katolicyzmu „otwartego” – dlatego do „betonu” z tej sfery się już nie odwołuję) Danie parę”prawd” o mnie. Po części się z nimi zgadzam; tak bliższy mi Rorty niźli Platon; powód, ot choćby to (a Ty jako biegły w historii myśli ludzkiej wiesz zapewne o tym), iż sir R.Popper zaliczył „szefa” Likejonu do głównych twórców zniewolenia (i tym samym „wrogów”) społeczeństwa otwartego.
A nawiązujac do toczonej tu dyskusji to wspomniany R.Rorty rzekł był w wywiadzie dla ZNAKU (chyba z 2002 roku ?) że religia to „drabina którą nalezy odrzucić”. I nie jest to propaganda ateistyczna – nie, to konkluzja z permanentnego rozwoju i ewolucji myśli ludzkiej jak i stosunków społecznych. Religia (każda) też podlega tym prawom. Religie jak wszystko ma swoje narodziny, wzrost, okres „dzierżymordstwa”, zmierzch, następnie starość i obumieranie. Katolicyzm – nie, Watykan jest tylko epizodem w rozwoju tej religii, i jak wszystkie scentralizowane imperia feudalne musi się przekształcać. Decentralizować, rozpływać w powszechności i pluralizmie. Tak mówi m.in. postmodernizm – nie tylko Rorty ale i Baudrillard czy Derida (na poziomie meta-narracji). Nt. religii polecam Vatimo…….ale też i Eliadego.
Demokracja, pluralizm, rozproszenie, wolność i indywidualizacja są procesami „nieuchronnymi” (po marksistowsku – sui generis ludzkimi). Kośćiół wpisując się w Polsce w ten proces – walki z systemem realnego socjalizmu – w zasadzie występował p-ko sobie (w długotrwałej perspektywie – w perspektywie narodowej i nadwiślańskiej, nie katolickiej).
Te zakazy i pohukiwania nie mają w świecie wolności i internetu żadnego znaczenia. Te które będzie stać pojadą „wyskrobać” się do Czech, na Litwę czy na Slowację. To UE….. Kościół walcząc o jurydyczny i restrykcyjno-administracyjny charakter tego wątpliwego aspektu (w Polsce) życia publicznego występuje p-ko ogólnoświatowym tendencjom i procesom (szerszej natury).
Pozdrawiam serdecznie.
PS. W Polsce przykatolickie kręgi (m.in. „nawiedzony” b.poseł Nowak „od sekt”) opracowały listę zespołów metalowych (death, satan & trash metal) mającą błogosławieństwo Kościoła i „czynników rządowych” aby „skupin” (z czeska) śpiewających o szatanie, śmierci, ubarwiających koncerty „krwawą” (w przenośni) scenografią czy „ciemnością przesłania” nie wpuszczać do Polski – samorządy mają nie udzielac zezwoleń na „takie koncerty”. Mam nt. temat opinię swego 15 – letniego syna, a także 25 letniej bratanicy (mgr psychologii i pedagogiki) czy 21-letniego bratanka, że „mają to w d…e” – pojadą na takie koncerty do Bratysławy, Pragi czy Berlina. I co z tą „ochroną” polskich uszy i mentalności przed taką „propagandą” zła ?
Czy w takim razie Rollings Stones nie ma praw zaśpiewać w Polsce „Sympathy for the Devils” ? A co z „Faustem” Goethego ?
To tak na marginesie dywagacji o zakazie aborcji i sensu takich restrykcji.
Panie Adamie
Napisał Pan w ostatniej Polityce artykuł „Kościół podzielony”. Smętny obraz życia religijnego w kraju się z niego wyłania. Intelektualnie to właściwie tylko rozliczenia i lustracja – o ile można tę aktywność umysłową intelektualną nazwać. W sensie emocjonalnym tylko celebry masowe pozostały. No i sączący się do starych uszu jazgot radia maryja. Dołuje kościół polski, niby obrasta w majątek ale zarazem tetryczeje. Przed komuniami spotkałem się z przyjaciółmi. Jedna z dziewczyn, matka majowej „komunistki” zwierzyła się, że jest pod presją rodziny by poszła do spowiedzi. Moja koleżanka nie mogła się przełamać. Z jednej strony miała wewnętrzną potrzebę dokonania rachunku sumienia, może po prostu przeżycia wewnętrznego ale z drugiej czuła opór przed rozmową z księdzem. Kiedyś, przed laty, gdy była młodą dziewczyną powiedziała kilka szczerych zdań w trakcie spowiedzi i spowiednik ją boleśnie zranił. Czego innego mogłaby oczekiwać teraz? Jest przecież wykształconą kobietą o poglądach liberalnych, jak myśli tak żyje. Jest przecież solą w oku kościoła. Dylematy mojej koleżanki są powszechne i nie wspominałbym o nich gdyby nie zaskakująca reakcja przyjaciół. Siedzieli przy stole ludzie wierzący, praktykujący, poszukujący, agnostycy – jednym słowem cała gama ludzkich poglądów. I wszyscy jak jeden mąż odpowiedzieli jej:” A po co Ci ksiądz? Przecież nie jest potrzebny do dokonania rachunku sumienia. Po co ksiądz stojący między Bogiem a człowiekiem?Po co Ci tłumacz?Po co Ci do tego kościół?”. Ta jednomyślność mnie zdumiała. Pomyślałem, że to sygnał iż ludzie zaczynają Boga szukać po swojemu. Jest kościół będący fasadą wiary a właściwie koniunkturalizmu obyczajowego i są niezależne od niego ludzkie poszukiwania metafizyki. I jest to między innymi skutek sprowadzania religii do lustracji i aborcji.
W liście do Kobiet na IV Światową Konferencję o Kobiecie w Pekinie,Jan Paweł II napisał:
„Sprawą naglącą jest uzyskanie we wszystkich krajach rzeczywistej równości praw osób, a więc równej płacy za tę samą pracę, opieki nad pracującą matką, możliwości awansu zawodowego, równości małżonków z punktu widzenia prawa rodzinego, oraz uznania tego wszystkiego, co wiąże się z prawami i obowiązkami obywateli w ustroju demokratycznym”.
i dalej:
„Polityka przyszłości będzie wymagała, aby kobieta coraz bardziej uczestniczyła w rozwiązywaniu głównych problemów, takich jak: czas wolny, jakość życia, migracje, usługi socjalne, eutanazja, narkotyki, służba zdrowia i opieka zdrowotna, ekologia itd. We wszystkich tych dziedzinach obecność kobiety będzie bardzo cenna, ponieważ przyczyni się do ukazania sprzeczności społeczeństwa rządzącego się wyłącznie kryteriami wydajności i produktywności oraz każe zmienić te systemy, poddając je procesowi ?humanizacji?, która charakteryzuje ?cywilizację miłości?.”
Władze IVRP,zamiast fundować społeczeństwu nieustające przepychanki na temat zakazu aborcji,ochronie życia poczętego itd,itp…,powinny raczej zająć się zapewnieniem kobietom tych praw i możliwości,o których pisze Jan Paweł II,tak podobno szanowany przez te władze.
Być może wtedy, zbliżylibyśmy się do poziomu Holandii,gdzie aborcja jest dozwolona ale ilośc wykonywanych zabiegów aborcyjnych jest najniższa w świecie!
a.j
Jeśli traktować każde poczęcie jako akt szczególnej łaski bożej, to może równolegle z problemem aborcji potraktować nareszcie poważnie rolę narzędzia, poprzez które ten akt szczególnej łaski został dokonany.
Tzn, aby nrzędzie to ponosiło konsekwencję tego aktu łaski, nie zaś usuwało się dyskretnie w cień i ginęło w sinej dali. (wiem wiem – jest większość mężczyzn odpowiedzialnych za swoje dzieci z łoża prawego i lewego, ale ja o tych pozostałych). Wciąż dyskusja dotyczy jedynie kobiet.
A gdzie tu miejsce dla dawców łask? !)
Jak to dobrze, że problem już mnie nie dotyczy…:-)
Stara Żabo!
Ty już nie próbuj kumać. Lepiej pokumkaj z wrodzonym wdziękiem. 😉
1. Mam wątpliwości, czy poczęcie, wg KK, to „łaska boska”, czy grzech rodziców, który obciąża to poczęte i który dopiero chrzest z niego zmywa?
2. Żadna ustawa dopuszczająca aborcję obowiązująca kiedykolwiek w naszym kraju, nie zawierała nigdy nakazu jej wykonania w jakiejkolwiek sytuacji. Tak więc kobieta katoliczka, która uważa że to grzech śmiertelny, mogła taką ustawę po prostu zignorować, jako jej nie dotyczącą.
3. Co wg aktywistów od ochrony życia począć w sytuacji, gdy aborcja ochroni przynajmniej życie matki, a w przypadku jej niewykonania „naturalna śmierć” spotka oboje, i matkę i płód?
4. Dlaczego o życiu kobiety ma decydować Klub Kawalerów w Koloratkach i ich propagandyści, a nie ona sama? Podobno stwórca obdarzył ją wolną wolą, więc jakiekolwiek narzucanie jej swoich obsesji tak jakby było działaniem wbrew temu darowi bożemu? Czy to przypadkiem nie grzech ?
Stara Żaba – 15.06., godz. 02:25.
Jest nadzieja granicząca z pewnością, że z czasem się okaże że to tylko taka hipoteza była: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5400.
Pozdrawiam,tss
Z mojej dosc odleglej geograficznie perspektywy dostrzegam ze kosciol moze byc przez znaczny odlam PL spoleczenstwa postrzegany nie tylko jako przeciwnik, ale wrecz jako wrog.
Jedna jednak rada,przeciwnika trzeba znac. Na postawie wielu komentarzy wnioskuje ze stopien wiedzy o kosciele wsrod laickiej czesci PL spol. jest lichy. Wyobrazenia „ideowych laikow” o kosciele nie odbiegaja poziomem od wyobrazen pewnych srodowisk koscielnych o „liberalno-masonskiej zarazie”.
Niewatpliwie kosciol rozpoczyma, w calej Europie ofensywe „rekonkwisty”.
Dlatego szanowni „bezboznicy i antykerykalowie” poszerzcie swa wiedze o przeciwniku, o jego metodach, strukturze i ideologii. To dopiero poczatek rekonkwisty. Na dzis sa dopiero w Asrurii, Galicji i na polnocy Kastylii. Toledo jeszcze ne zdobyte. Zostalo wiec troche czasu.
lannar, godz. 23.11
Po prostu Najwyzszy Autorytet wiekszy strumien laski skierowal na kraje muzulmanskie i azjatyckie (ogolnie nieeuropejskie) i stad tam wieksza ilosc poczec, i dzietnosc rosnie. A jezeli wszystko bylo zaplanowane od chwili stworzenia do nieuchronnego konca to i tak nie mamy na nic wplywu, i po kiego grzyba nam ta wolna wola? Cos tu chyba nie gra?
takitam – 15.06., godz. 10:48.
Przez wiele, wiele lat, w obliczu różnych cudzych dramatów i tragedii, nie zabierałam się do oceniania aborcji.
Kilka lat temu przeczytałam wywiad z kobietą, która wychowała się w rodzinie zastępczej, starannie wykształconą, mądrą, która nie znała swojej matki naturalnej, jak i naturalnego ojca. Powiedziała, że jest wdzięczna swojej matce za to właśnie, że ją urodziła, że dała jej życie. Czułam się bardzo wzruszona.
Więcej?
Muszę się przyznać, że jestem coraz bardziej zdegustowana i sfrustrowana tematem kościoła.Jestem niepraktykującą katoliczką, a sprawy wiary pozostaja dla mnie sferą bartdzo intymną. Zdecydowanie wolę dyskusję o sprawach innych. Dlaczego nie popatrzymy na to co dotyczy kościoła w spób bardziej racjonalny. Przecież ten społeczny szum wokół aborcji jest spowodowany lękiem, że przyjęcie stanowiska uznającego dopuszczalność aborcji, naznaczy taka osobę jako grzesznika ergo złego człowieka. Mogę sobie wyobrazić lekarza latającego z jednej pracy do drugiej by jakoś utrzymać się przy życiu, który na propozycję dokonania aborcji, mając przy tym miecz w postaci penalizacji powie NIE, nie zrobie tego zabiegu, nawet jeżeli którys z moich kolegów uznał to za konieczność . A dlaczego tak się dzieje obecnie? Ponieważ jeden zimny polityk, walczący o swe przyszłe zycie polityczne wpędza nas w paranoiczny spór o co? No własnie, nawet nie wiadomo o co. O zasadach wiary, o prawie, o państwie wyznaniowym, o klerze, ubezwłasnowolnieniu, a może o kobietach zmuszanych do rodzenia dzieci, które przeżyją zaledwie kilka dni, miesięcy lub w ogóle nie narodzą się zywe? Otóż nie, o kobietach nie dyskutujemy, zamiast tego zastanawiamy się kiedy zaczyna się życie – temat z pogranicza fikcji, ponieważ tego chyba nigdy się nie dowiemy. To nie kościól jest najbardziej winny, że losy kobiet są karta przetargową w polityce – to politycy, to media, to wreszcie my wszyscy i ja też, kiedy przechodzimy zaledwie lekko zbulwersowani obok koszmarów dzieci uszkodzonych, ich matek, rodzin wielodzietnych żyjących w 1 izbie za śmiesznie niski zasiłek z pomocy społecznej. Aborcja ani na tak, ani na nie, nie ma z tym nic wspólnego. Dyskusja na ten temat musi być jałowa, poniwważ jest wywołana TYLKO z przyczyn politycznych, a przy okazji ma zamydlić oczy aby nie walczyć o prawdziwe trudne sprawy, chociażby o sensownie działajacą pomoc społeczną i to nie tylko tą instytucjonalną, ale prawdziwie społeczną, w którą są zaangażowani zwykli ludzie. Tymczasem nawet jak ktoś chce coś zrobić dla poprawy sytuacji w tych sprawach – oferty współpracy są z reguły odrzucane. Sama parę miesięcy temu zwróciłam sie do dwóch placówek opieki społecnzje z propozycją pomocy w nauce dla dzieci z najuboższych rodzin – czekam i czekam ale nikt sie w tej sprawie ze mna nie kontaktuje. I to też jest problem.
Stara Żaba – 15.06., godz. 13:08.
No nie gra. Dlatego od czasu do czasu ktoś pyta, mimo że na odpowiedż nie może oczekiwać, o to w co wierzą hierarchowie?
DANA1
Za ciagniecie Balkanow na kolejny temat -przepraszam. Czy naprawde nikt nie ma w pamieci pieknej i spokojnej Jugoslawii ? Zadnych obrazow z autopsji, opinii ? Jesli nie, to dziekuje za lekcje historii bez desygnatu. I Ty Dana1, i Wodnik53, i Torlin, i inni – where is the beef ?!
Wodniku
alez mnie tez niedaleko. Tyle ze to bylo w kontekscie twoich cytatow balkanskich.
Tak „se mysle” ze Rorty i Popper byli by calkiem zadowoleni z naszej rozmowy. Mozna miec przynajmniej nadzieje, bo juz nie odpowiedza.
pozdro
Pozwole sobie dorzucic do dyskusji pare slow.
Jak wiecie panstwo swego czasu probowano wyprodukowac tabletke antykoncepcyjna dla panow.Tuz przed rozpoczeciem badan,robiono sadaze wsrod mlodych mezczyz.Wiekszosc byla za!!
Rozpoczeto,wiec badania.Wyprodukowanie takiej tabletki jest trudniejsze i wymagalo stale wiekszych nakladow finansowych.Gdy poszukiwania byly mocno zaawansowane,ponownie zadano pytanie grupie testowanej-czy byliby panowie sklonni kazdego dnia,o stalej porze takaz tabletke zazywac?
I tu, prawie 90% odpowiedzialo stanowczo NIE!!!!
Produkcji zaniechano!
Jakiez to ciekawe,nieprawdaz???
Ta prosta ankieta pokazala cala HIPOKRYZJE meskiego swiata z KLEREM wlacznie 😛
Ps.Stara Zabe goraco pozdrawiam i podpisuje sie pod jej komentarzem!!
G.Okon – pamiętam i kojarzę Jugosławię z zespołem Bjelo Dugme. W czasach studenckich oprócz węgierskiej Omegi i takiegoż LGT to był chyba najlepszy folk-rockowy zespól zza „żelaznej kurtyny”. Teraz w internecie mozna pooglądać i posłuchac ich nostalgiczne koncerty z XXI wieku w USA, Paryżu, Sarajewie etc. Jedna z piosenek którą wtedy śpiewali – i którą teraz sobie przypomniałem – brzmi „Napljewaj i zapiewaj moja Yugoslavio ….”. I (nie trzeba tłumaczyć) może to Okoniu będzie puenta do naszych dywagacji na temat Balkanów, Zagrzebia, Belgradu, Kosowa, Sandzaku, Bośniakow, mostu nad Neretwą, Dubrownika, Srebrenicy, obozów i śmierci ……..
W tym momencie najlepszy nastrój wprowadza muzyka M.Oldfielda z filmu „Killing fields” gdy widzimy pola z pomordowanymi ludźmi przykrytymi trawą, lasem czy ziemią … a muzyka do tego filmu jest przepiękna….. jak dawna Jugoslawia.
I Crvena Zwezda Belgrad i Dragan Dżajic…..I koszykarze – Ćosić, Dalipagić…..
Czy wystarczy już Okoniu ?
Pozdrawiam i żyjmy dalej jugo-nostalgią bo to tylko pozostało. Pozdro.
Do lannar z godz: 14.07.
Na którymś z forum przytoczyłem parafrazę schlagwortu jaki powiesił sobie B.Clinton w owalnym gabinecie gdy zaczynal I kadencję: Gospodarka głupcze, gospodarka. Polscy lewicowcy, demokraci, liberałowie i najszerzej pojęci z”pro-wolnościowcy” winni kilkanaście razy dziennie powtarzać sobie zmutowane – czy zparafrazowane – to haslo w następującej (wg mnie) konwencji: EDUKACJA GŁUPCY, EDUKACJA.
Tyle i aż tyle. A reszta przyjdzie samo….
Pozdro.
G.Okon ( i all z poprzedniego odcinka)!
Temat Bałkanów jest w moim odczuciu bardzo blisko wiązane z dziesiejszymi wydarzeniami i ze stanem opinii publicznej w Polsce. Nie chę tego dalej ciagnąć, będzie jakaś okazja wyjasnię dokładniej o co mi chodzi.
Generalnie może tyle, że według mnie podczas wojny o Kosowo nastapiła owa ‚konsolidacja opinii publicznej’ w Polsce, dzieki czemu tak na oko 70% społeczeństwa została de facto pozbawiona mozliwosci komunikowania się, czasami dzieki skutecznemu zniecheceniu.
Ja wówczas się zorientowałem, że od lat jestem systematycznie oszukiwany w sprawach Jugoslawii przez dziennikarzy o których do tego czasu miałem bardzo wysokie mniemianie i że od lat zyjemy w jakimś orwellowskim świecie.
Jako ilustrację podam cytat z wywiadu jakiego udzielił w 1996 pewien bosniak (Mevludin Oric) Rzeczpospolitej na temat wydarzeń w Srebrenicy.
Robię to w nastepnym komentarzu, bo boję się, że ze względu na kodowanie znaków znowu mi system odrzuci całość. Artykuł jest dostepny w archiwum Rzepy (dzis, to znaczy 2007-06-15 jeszcze jest.Jutro może nie być).
Generalnie się zgadza wszystko, i że chłopcy powyżej 15 roku zycia, i że cywile, i ilość 6-10.000 i że zgineli a nawet to, że w ostateczności zabili ich Serbowie. Jeden drobny szczegół wynika tylko z artykułu, o którym głęgoko milczą wszystkie media : ci ludzie zgineli, bowiem wojska bośniackie wykorzystywali ich jako zywych tarcz podczas ostatnego wyjścia z okrążenia ze Srebrenicy. To nie Serbowie ich oddzielili od rodzin.
Zrobili to prawdopodobnie wojska bośniackie (sam Oric mówi tylko o tym, że chłopcy powyżej 15 roku zycia nie chcieli czekać na czetników w obozie. Nie mówi o tym w jaki sposób namówiono matki).
Pozdrawiam
Wspomniany cytat z Rzeczpospolitej.
‚…
Bośniacy gromadzili się w Szuszniarach. Wieczorem było nas już około 17 — 18 tysięcy. Nie wszyscy byli żołnierzami. Chłopcy w wieku 15 lat nie chcieli ryzykować i czekać na czetników w bazie UNPROFOR-u. Przyłączyli się do nas. Zapanowały panika i strach.
Znałem teren, którym zamierzaliśmy się przedrzeć, i wiedziałem, że ponad połowa ludzi nie będzie w stanie tego wytrzymać. Trzeba było przejść trasę stu kilometrów, wzdłuż której czetnicy zorganizowali liczne zasadzki. Z uwagi na moją znajomość terenu zaproponowano mi, abym szedł pierwszy. Zdecydowałem się jednak iść z ostatnimi, gdyż nie wszyscy moi sąsiedzi dotarli na miejsce zbiórki. Za mną szli tylko saperzy i bośniaccy bojownicy. Wyruszyłem pięć godzin później od pierwszych uchodźców — tak długa była kolumna. Nie minęło 20 minut marszu, a już zobaczyliśmy siedmiu martwych. Trafił w nich pocisk moździerzowy. Byliśmy tak przestraszeni i zdenerwowani, że nie pomyśleliśmy o rannych.
Pod koniec pierwszego dnia drogi kolumna była już przerzedzona. Brakowało 6 — 10 tys. ludzi. Ponad połowa z nich pozostała na łasce i niełasce czetników, którzy byli wszędzie. Tłukli nas czym popadło — kijami, lufami karabinów. Zaledwie około 5 tys. ludzi przedostało się i znalazło na wolności.
…’
Rzeczpospolita 1996-07-11
Pozdrawiam
Może ja jestem namolny, ale może ktoś mi wreszcie odpowie na pytanie – kto zaatakował Srebrenicę? Chronioną przecież przez Holendrów! Kto strzelał?
Przypominacie mi PiS po awanturze z Beger. O wszystkim było, że prowokacja, że to TVN, że Beger niedobra i paskudna, ale nikt nie chciał mówić, że Lipiński i Mojzesowicz powiedzieli sami to, co powiedzieli.
Wy tak samo kombinujecie jak koń pod górę. A prawda jest jedna – wojska serbskie zaatakowały enklawę muzułmańską chronioną przez Holendrów i zabiły x tysięcy osób.
Może powiedziałem nieprawdę, Panowie Kombinujący?
Wojtek z Przytoka,
rozumiem Twoja kolezanke. Do spowiedzi poszedlem tylko raz, i nigdy wiecej, a „madry” inaczej ksiadz zniechecil mnie do kosciola na cale zycie. kiedy bylem malym chlopcem, hej, i mieszkalem na malutkiej wsi, wszyscy gremialnie chodzili do kosciola, ja tez, bo taki byl porzadek rzeczy. Poszedlem do pierwszej komunii, potem jeszcze jakis czas chodzilem do kosciola na te wszystkie msze coniedzielne, nabozenstwa majowe i tak dalej, a potem odechcialo mi sie, zwlaszcza jak na lekcji religii nasz proboszcz pobil dwoch roslych chlopakow. To byl bezczelny facet.
Wredny manipulator. Pomyslalem sobie, ze z tym Bogiem to cos nie tak, skoro tacy kretyni sa posrednikami pomiedzy moja dusza a Niebem. Wyszedlem z tej lekcji religii i nigdy juz nie wrocilem, a nie bylo to latwe, majac 12 lat i mieszkajac na zacofanej wsi w latach 60-tych. Koledzy w klasie bali sie do mnie odzywac, bo ksiadz nie omieszkal mnie niemal wyklac z ambony.
Nie, posrednicy sa niepotrzebni, jesli ktos ma potrzebe rozmowy z Bogiem.
tss,
prosze o wiecej, to co napisalas, nie przekonuje mnie. Uwazam, ze teoretyzujesz i pieprzysz farmazony. Zejdz na ziemie.
A ze temat aborcji jest upolityczniony to jasne, jak swiat dlugi i szeroki, a zwlaszcza okragly. Faceci beda dyktowali kobietom, co dla nich dobre, beda te kobiety zapladniali, i one MUSZA urodzic, bo za iles tam lat taka tss spotka czlowieka, ktory jej powie – och, szczesliwy jestem, ze mnie nie wyskrobano, niewazne, ze nie znam ojca ani matki. Czyli wedlug ciebie, tss, kobiety to maszyny do rodzenia, rodzic, rodzic i oddawac do przytulku i w adopcje, jak nie pasuje. Pytam: jestes matka?! Masz pojecie o takim dramacie? Kobieta nie jest maszyna do rodzenia, to nie piec, gdzie sie wypieka buleczki i sprzedaje.
A faceci – wiadomo – miec ciastko i zjesc ciastko.
Ojciec Swiety wlasnie zwrocil publicznie uwage Polsce i Slowacji na wzrastajace w tych krajach zagrozenie hedonizmem, liberalizmem i feminizmem, ktore to trendy sa niezgodne z nauka Naszego Swietego Kosciola Katolickiego. Czytajac nasycone prymitywnym biologizmem wypowiedzi niektorych z Szanownych Blogowiczow musz przyznac mu racje. NSKK oczywiscie nie ma srodkow aby nawrocic zagubione owieczki na droge prawdy. Nie moze on tez korygowac bezposrednio patologicznych spolecznie zachowan. Moze on jednak nawolywac do powrotu do podstawowych wartosci chrzescijanskich takich jak poszanowanie zycia a zwlaszcza do tego by nie traktowac blizniego w sposob instrumentalny. Dotyczy to w szczegolnym stopniu relacji matki i jej dziecka.
A ja tak czytam, czytam te komentarze i nie wiem o co chodzi, może mi ktoś wyjaśnić, bo ja już się pogubiłem 😉 Może dla uporządkowania dyskusji – obecna ustawa jasno mówi, że aborcja „na życzenie” czyli jako środek antykoncepcyjny jest nielegalna. Można jej dokonać tylko ze względu na stan zdrowia dziecka lub matki, trudnej sytuacji materialnej, lub okoliczności takich jak gwałt, przymus. To jest obecna ustawa, i teraz – myślę, że znacznie ułatwiłoby dyskusję gdyby pisząc komentarz komentujący mówił to co mu się nie podoba w tej ustawie i jakie ma propozycje, ewentualne zmiany itd. bo zrobił się straszny burdel i tak naprawdę dana osoba pisze na całą stronę komentarz a na końcu nie wiadomo o co jej chodziło. Strasznie chaotyczna przez to się zrobiła dyskusja. Pomieszanie z poplątaniem. Co i rusz ktoś tu pisze o wyborze między życiem matki a dziecka, przymuszaniem do urodzenia zgwałconych dzieci czy jeszcze innych strasznych rzeczy. No litości, przecież nie mamy do czynienia z taką sytuacją. I nawet nie widać skąd niby to miałoby nadejść skoro nawet najbardziej radykalna pod tym względem partia w sejmie – LPR – w swojej propozycji chciała umocnienia obecnie istniejącej ustawy, bez żadnych zmian w niej samej. Zgadzam się z Lannarem, że nie wiadomo o co się tu kłócimy i po co. Szkoda czasu. Naprawdę.
Dana1, 06.15, g.13.01
No tak – oczywiście, że muszę się zgodzić. Dziękuję!
Pozdrowienia
Torlinie!
Prawd jest wiele. Im bardziej w danej prawdzie upraszczamy rzeczywistość (oczywiście po to, by nawet głupi lud zrozumiał), tym bardziej dana prawda zaczyna przypominać kłamstwo. Według mnie w przypadku Jugoslawii te uproszczenia już dawno przekroczyły tą granicę, gdy prosta prawda zamienia się w zwykłe kłamstwo.
Pozdrawiam
Nie, InDoorze, prawda jest jedna. Twój sposób rozumowania jest zresztą często spotykany w świecie. Identycznie rozumują amerykańscy Żydzi i w tym wypadku strasznie nas to denerwuje.
Polacy nie pomogli Żydom. Oni wręcz po cichu sprzyjali Niemcom, ponieważ Żydów nienawidzą. To dlatego Niemcy pobudowali obozy koncentracyjne w Polsce, bo tu była największa nienawiść.
Na pytanie, kto wymordował Żydów pada odpowiedź – Niemcy, ale… I to „ale” jest tak długie, że w końcu zanika słowo „Niemcy”. Cała reszta jest tylko o antysemityźmie Polaków.
Niemcy stosują tę metodę w stosunku do wywozu swich rodaków. Wyjeżdżali w strasznych warunkach, pozbawiani swoich małych ojczyzn, wysiedlani ze swoich domów, Polacy organizowali obozy przejściowe, które przypominały obozy koncentracyjne, umierali z głodu, chorób. Wszystko to zrobili Polacy. A kto zaczął wojnę? Kto do tego wszystkiego doprowadził? No tak, Niemcy, ale… I znowu to „ale” jest bardzo, bardzo długie.
Amerykanie to samo robili z Alamo. Król Meksyku zgodził się, żeby amerykańscy osadnicy osiedlali się w hiszpańskim Teksasie. Teksas był hiszpański? Tak. I to był bunt przeciw władzy? Tak, ale… I znowu zaczyna się z tym „ale…”.
Takich przykładów można dawać mnóstwo.
Ludzie, co ja tu upraszczam? Kto wszedł do Srebrenicy i wymordował tych ludzi? InDoor, błagam o odpowiedź, w czym ja rzecz uprościłem?
Hehe, chciałem dyskusję uporządkować a jeszcze bardziej pogmatwałem. Oczywiście ciążę można usunąć tylko ze względów zdrowotnych dziecka lub matki i w wyniku gwałtu. Lepiej już nic będę pisał a pójdę sobie zrobić kanapkę 😉
Natrafiłam w dzisiejszym numerze Wysokich Obcasów na ciekawy tekst, poświęcony bohaterce niedawnej dyskusji blogowej, Annie Radosz.
Tekst napisany przez Dorotę Steinhagen i Józefa Krzyka.
Uczestników tamtej, gorącej dyskusji zachęcam do przeczytania, bo w dyskusji padło wiele sądów nie popartych wiedzą o tym, jak było naprawdę.
Anna Radosz była zwykłą, młodą kobietą, oczekującą dziecka. Choroba dopadła ją, gdy decyzja – każda – była dramatyczna i ostateczna.
Dziś różni ciekawscy dociekają, co się dzieje z pieniędzmi, zebranymi na jej leczenie? Czy nie zostaną przeznaczone na cel inny, niż ofiarodawca sobie życzył? I czy przypadkiem rodzina się nadmiernie nie wzbogaci.
Wracamy do normalności.
I tak dowiedzialem sie, ze nie jestem juz katolikiem. No trudno sie mowi. Sa gorsze tortury na tym lez padole niz zmuszanie zgwalconych kobiet przez Kosciol katolicki do rodzenia niechcianych dzieci. Ja sie z tym po prostu nie zgadzam w imie Ojca i Syna i Ducha Swietego i na dobra sprawe wcale mnie nie obchodzi co o tym sadzi stetryczaly papiez w Rzymie.
lars21, TEORETYCZNIE jest tak , jak w twoim wpisie z 16:16
Torlin, powielasz bardzo chetnie typ Polaka antysemity co to nienawisc z mlekiem matki i tak dalej. Bzdury opowiadasz i prosze cie wypisz mnie z tego worka, do ktorego wpisujesz wszystkich Polakow i przyklejasz im etykiete antysemity. Zydow nienawidzili Francuzi, Amerykanie, Brytyjczycy i kto tam jeszcze, bo zazdroszcza Zydom pragmatyzmu, zdolnosci , pracowitosci, jest za co nienawidzic bo potrafia sobie dawac rade i maja glowe na karku, zmysl do interesow, cenia pieniadze. To nie jest wada wybitnie polska, antysemityzm, to jest ogolnoswiatowe.
Nastepna rzecz- obrazasz wszystkich, ktorzy w czasie wojny pomagali Zydom. Powiedz to w twarz Irenie Sendlerowej, powiedz wielu innym. Powiedz wielu bezimiennym, ktorzy z ludzkiego odruchu pomagali pod grozba smierci za taka pomoc. Daruj sobie teksty o tych, ktorzy byli szmalcownikami i tak dalej, nikt temu nie zaprzecza. I rzecz ostatnia – jesli Polacy wykanczali Zydow razem z Niemcami, powiedz mi dlaczego Polska jako narod znalazła się pomiedzy „sprawiedliwymi”, to Zydzi nadaja to miano. I wiele osob prywatnych dostalo to wyroznienie.
A na koniec uwaga: niejasno sie wypowiedziales i nie wiem, czy powtarzasz opinie Amerykanskich Zydow i sie z nia nie zgadzasz, czy powtarzasz i sie zgadzasz. Stad moja reakcja, patrz pierwsze zdanie, jesli cie zle zrozumialem, to przepraszam, i to znaczy ze sie rozumiemy. Ale namotalem…
Torlinie
Uwielbiam zabawy postmodernistyczne jako gry. Jest faktem ze nigdy w przeszlosci nie zgromadzona tylu dostepnych dla kazdego ciagow narracyjnych i symboli.
Torlinie
W swietle tego myslenia KAZDA wypowiedz jest uproszczona. KAZDY TEKST jest rownoprawny.
Ilosc tego co mozna przeczytac ” nie miesci sie w pale” jak mawialismy po pijaku.
Kiedy rozsypal sie marksizm prosty jak drut, albo lepiej oczywisty jak pianola, gdzies trzeba bylo sie schronic. Najprosciej schronic sie w komysze starego nieuporzadkowanego archiwum i puszczac z niego latawce.
Nasi Panowie oponeci bronia Serbii. Ich prawo, przezywaja ogromny strach przed „wplywem”. Oni czytali Blooma i poczuli sie nieswojo.
Nie zamierzał i nie przekonał mnie takitam.
Bobolę chciałabym zapytać o hedonizm w NSKK, żeby się zorientować czy nie dokonuje przeniesienia.
Torlin
Krol Meksyku(?) krolem. Od 1821 nic takego nie bylo, ale sam widzisz jak latwo byc zupelnie nieczytelnym (takitam pisze: 007-06-16 o godz. 20:22 ).
Wystarczy byc Ironicznym, by zrobic czytelnikowi wode w organie myslnym.
Niektorym marzy sie „postmodernistyczny dyskurs” a tu trzeba kawe (zbozowa) na lawe.
Brrr, Macierz Szkolna czy co?
Torlinie!
Jesli tak sformułujesz,że Serbowie weszli do Srebrenicy i wymordowali TYCH ludzi, to prawdopodobnie będzie to kłamstwo. Jesli mozna wierzyć Oricowi (według mnie mozna, w końcu jest to świadek naoczny i to ze strony bosniackeiej) to wersję wydarzeń lansowanych przez media jakoby Serbowie weszli do Srebrenicy, w obozie uchodzców odzielili mężczyzn powyżej 15.roku zycia od rodzin i zamordowali w masowych egzekucjach spokojnie mozna włozyc między bajki.
Jesli tak sformułujesz, że wojska bosniackie składające się w duzym stopniu z najemników aranskich wykorzystali cywili jako zywych tarcz to będziemy blizej prawdy.
Oczywiście ta druga prawda nie wyklucza, że tych, co nie zdążyli wyrwać się z okrążenia (około 3.000 zołnierzy bośniackich, jesli wierzyć Oricowi) Mladić ze swoją gwardią przyboczna (oficerowie pochodzili prawie wyłacznie z francuzkiej Legii Cudzoziemskiej) zabił zimną krwią. Z tej masakry się uratował Oric. I niech Mladica za to powieszą.
Nie zmienia to faktu, że przemilczanie roli wojsk bosniackich w śmierci cywili ze Srebrenicy powoduje, że do tego stopnia uproszczona prawda stanie się kłastwem. Bo wiele wskazuje na to, że była to rola decydująca.
Dana1. Zauwaz, że ja Serbów nie bronię. Tych co są winni (bo są) niech powiesza. Ja próbuję dojść PRAWDY i wskazac, że duża część winnych smieje się w najlepsze, a nawet paraduje w roli bohatera lub do dzis zbiera profity ze swoich zbrodni. Praktycznie tylko dlatego, że ‚dla uproszczenia’ ustalono, że wszystkiemu winni są Serbowie.
A cały czas czekam na jakies rozsądne wytłumaczenie faktu, że Europa wspólnym wysiłkiem usiłuje utorować muzułmanom drogę do serca Europy. Bo już są 250 km od Wiednia. Jaki jest sens tego?
Pozdrawiam
Dana – masz rację. Jejku – masz całkowitą rację. Jak przeczytałem wpis Takitam, to w pierwszym odruchu chciałem mu odpowiedzieć, w drugim kazać jeszcze raz przeczytać, co napisałem, dopiero Ty mnie otrzeźwiłeś. On po prostu nic nie zrozumiał z tego, co ja napisałem. To samo jest z ekwilibrystyką myślową InDoora dotyczącą Srebrenicy, dla którego jak za czasów Sobieskiego muzułmanie są 250 km od Wiednia.
Masz rację, albo dać sobie spokój, albo kawa zbożowa na ławę.
Ps. A z królem miałeś rację, to była już republika (wprawdzie moja pomyłka to 15 lat, ale zawsze) – Chapeau bas.
InDoor
Wnioski sa niepokojace: z jednej strony dzihad, z drugiej ofensywa Kosiola.
Europa w kotle!
Wnosząc z frazeologii, Bobola – to jakiś prymitywny fanatyk od Rydzyka..
Na „onecie” jest przedruk wywiadu z jednym z liderów teologii wyzwolenia (http://wiadomosci.onet.pl/1418523,240,kioskart.html). To co mówi Leonardo Boff bardziej mnie przekonuje niż to, co mówił JPII, a teraz powtarza BXVI.
Do Wodnika 53:
Wspomniałeś o „Sympathy for the devil” Stonesów. Do utworu tego została przyklejona czarna legenda, że w czasie gdy Stonesi grali go na darmowym koncercie w Altamont (Północna Kalifornia), został zamordowany przez zatrudnionych jako ochroniarzy Hells Angels 18-letni Murzyn Meredith Hunter. Tylko że w czasie, gdy został zamordowany Meredith Hunter Stonesi grali „Under my thumb”. Jeszcze jedna ciekawostka, gdy w 1995 roku szedłem na koncert Stonesów na stadionie na Strachovie w Pradze, dostałem taką czerwoną składankę z tekstem „Sympathy for the devil”. Ucieszyłem się, bo lubię ten utwór, a potem okazało się, że to któryś z ruchów katolickich przestrzegał przed zgubnymi skutkami satanizmu.
A były Pan Poseł Nowak jest postacią groteskową, która znalazła sobie właśnie taką metodę na zaistnienie w przestrzeni publicznej. Pozdrowienia.
Olku 51 !
O ww. utworze RS wspomniałem nie przez powiązania z Altramont, ale z tytułowym diabłem. Nasi nawiedzeni fundamentaliści, pod pewnym względem (z kulturową transpozycją) przypominają opisywanych przeze mnie na tym blogu „dzihadystów” islamskich. Niewiele im brakuje do tego by „wziąć” karabin do ręki…..Napisałem o tym – bo w nurcie rock’a takie etykietki poprzywiązywano i Black Sabbath i Slayerowi i Mettalice i Iron Maiden (o Megadeth, Judas Priest czy Motohead nie mówiąc). Pisząc to zwracałem tylko uwagę na zagrożenia w tych „przestrzeniach życia publicznego” – m.in. w kulturze czy rozrywce – gdzie rodzimi „dżyhadyści” chcą powielić za pomocą kalki (mentalność zbliżona) rozwiązania godne talibanu.
Pozdrowienia – mój wpis mial więc wymiar sygnalno-ostrzegawczy, dobrze że chociaż Ty zwrociłeś nań uwagę. Składając wszystko „do kupy” widać jak wielkie zagrożenia „wolności” osobistych i demokracji nas czekają i jak ta zaraza się poszerza.