Albania kocha Busha
Takiego przyjęcia ,,W” nie miał nawet w Polsce. Uchodzimy nie tylko za najbardziej katolicki i zachowawczy, ale i najbardziej pro-amerykański kraj w Europie (o tym, że jesteśmy także najbardziej pro-europejscy świat na ogół nie wie ). A tu proszę, Albańczycy witali Busha jak my papieża. Było w tym coś świeżego, ale i całkiem nie z tej rzeczywistości, w jakiej żyjemy.
Tak pewno Europa witała Amerykanów w 1945 roku, tak witaliby ich Polacy, gdyby mogli. W Albanii trauma pokomunistyczna musi być silniejsza niż w Polsce, bo przecież nie przypiszemy tej spontanicznie manifestowanej miłości do Busha i USA jakiejś zbiorowej halucynacji, autohipnozie czy naiwności. Dla Albańczyków odciętych przez pół wieku od świata dużo szczelniejszym kordonem niż inne narody w bloku radzieckim Ameryka jest wciąż wcieleniem wszystkiego co najlepsze. I to w kraju kulturowo muzułmańskim!
Prócz mitu, był też realny powód do entuzjazmu – Bush popiera niepodległość etnicznie albańskiego Kosowa i starania Albanii o członkostwo w NATO. Serdeczne powitanie w Tiranie pierwszego w historii prezydenta USA, który odwiedził kraj jeszcze kilkanaście lat temu uchodzący za pierwszy na świecie całkowicie ateistyczny, będzie Albanii zapamiętane i nagrodzone w Waszyngtonie. Dawno nie widziałem prezydenta Busha tak wyluzowanego i zadowolnego. Jak każdy człowiek, lubi jak inni go lubią, a unika kontaktu z wrogami.
Uderzało w tej europejskiej podróży, że Bush odwiedził przede wszystkim państwa ,,nowej” Europy, a w ,,starej” tylko Włochy i to raczej dla spotkania z papieżem i Berlusconim niż z Romano Prodim. Widziałbym w tym mniej grę na podział Europy, a bardziej wyraz geostrategii – Waszyngton Busha chce mieć w naszej części Europy autentycznych sojuszników.
Na tle Albanii Polska czy Czechy wypadły podczas tej tury prawie jak ,,stara” Europa – były protesty, nie masowe, to jasne, ale nagłośnione przez media tak, że powstawało (błędne) wrażenie, że antybuszyzm rządzi także w Pradze czy Warszawie. Tymczasem u nas wizytę prezydenta odebrano jako taką sobie i medialnie, i politycznie. Bez przełomu. Bez jasnych deklaracji obu stron, co dalej z tarczą.
Ale przecież nie należało się niczego takiego spodziewać, nawet jeszcze przed gambitem Putina z bazą w Azerbejdżanie. Mam wrażenie, że bezkonkluzywny wynik wizyty jest raczej dobrą wiadomością – oznacza, że przynajmniej przed wizytą Putina w USA politycznie żadna klamka – ani w Polsce ani w USA -w tej sprawie nie zapadnie. I dobrze.
Komentarze
Panie Adamie
Gdyby prezydent USA, popierający dołączenie etnicznie niemieckich Sudetów do III Rzeszy, odwiedził Berlin, też byłby witany jak papież. Szczególnie, gdyby parę lat wcześniej amerykańskie bomby zmusiły wrednych Polaków do opuszczenia Warthegau, krainy niesłusznie zwanej Wielkopolską. Niemcy mieliby wszelkie powody by kochać takiego amerykańskiego prezydenta. W końcu pomógł im w agresji i zaborze cudzego terytorium. Nie tak często spotykane w dzisiejszych czasach…
Hm.
Nie wypada okazywac rasizmu i pogardy dla innych nacji o ile sa to nacje „postepowe”.
Ciekawe czy w blogu przewazy opinia ze Albanczycy to narod reakcyjny,
czy raczej postepowe spoleczenstwo?
Oczywiście ma Pan rację, Panie redaktorze, co do przyczyn albańskiego entuzjastycznego powitania: chodzi o bezwarunkowe poparcie strony albańskiej w sprawie Kosowa. Z tym, że chyba warto pamietać, że Kosowo stało się „etnicznie albańskie” wcale nie tak dawno temu. Jeszcze w latach trzydziestych XX wieku większość mieszkańców Kosowa stanowili Serbowie. Potem jednak wkroczyli Niemcy i zabrali sie do wypędzania słowiańskich Serbów z Kosowa, tak samo, jak Polaków z Poznańskiego. Ich domy i ziemię natomiast zajmowali Albańczycy, którzy wtedy – podobnie jak Węgrzy i Bułgarzy – stali po stronie NIemiec. Pozdrowienia
Pamietam obrazki z tamtych stron. Jesli n.p. w Belgradzie lub Nowym Sadzie na ulicy, przy dworcu, siedzieli ludzie w grubej odziezy, zima czy lato, przyminajacej (deleko gorszej jakosci) cyfrowane portki i gunke, w okraglej czapeczce, brudni, zaniedbani i w ponad 90% analfabeci, to Serbowie i Chorwaci z pogarda mowili: „Crnogora” albo „Kosowo”, a to byl region i poziom Albanii. Biedny, na peryferiach swiata, narod o ktorym myslano wylacznie w kontekscie terytorium – ciesniny Otranto kontrolujacej wejscie na Adriatyk. A w Polsce -azyl polityczny od stalinizmu dla tow. Mijala, krotko po wojnie. Czlonkowstwo w NATO dostana szybko po albanskiej autonomii Kosowa. Za malenkie pieniadze – kolejna baza, jeszcze jedno ogniwo do lancucha na rosyjskiego niedzwiedzia. A ze kochaja, mimo ze muzulmanie ? Czuja amerykanskie dolary, inni muzulmanie tez by kochali, gdyby nie mieli nafty. Do tego stopnia kochaja i do tego stopnia poddaja sie Ameryce, ze wycofali wlasna gwardie ochrony i bezpieczenstwem prezydenta zajmowaly sie tylko sluzby amerykanskie. Do eteizmu – komunizmu zmuszal ich system (bardziej pro chinski niz radziecki), ale wsie byly muzulmanskie, a i w miescie skrycie odprawiano ramadan. Ponadto, kiedy jakis prezydent, jakiegos mocarstwa odwiedzil Albanie ? To bylo wydarzenie. I nic dziwnego, ze tak przyjmowali. Jeszcze jeden maly kraik, jeszcze jedna baza i obroza sie zaciska. Glownie przy udziale „nowej” Europy.
Oglądając migawki z wizyty George Busha jr w Albanii skojarzył mi się jeden z epizodów z wizyty George Busha seniora w Polsce – spotkanie z matką ks. Jerzego Popiełuszki, która także całowała po rękach łaskawcę zza oceanu.
Szanowny Panie Redaktorze !
Nie może dziwić entuzjazm Albańczyków dla G.W.Busha. Do tej pory działania USA na Bałkanach (od lat 90-tych XX wieku) sprzyjają wyraźnie Albańczykom – mówi się o silnym lobby Albańskim w Kongresie (m.in. o tym wspominali w czasie zbrojnego konfliktu w b.Jugosławii niektórzy politycy i wojskowi Amerykańscy). Jasne i jednoznaczne opowiedzenie się za niepodległością Kosowa jest otwarciem drogi do powstania Wlk.Albanii. Trzeba przypomnieć, że ta idea miała miejsce w „realu” (w czasie II wojny światowej za poparcie Niemic hitlerowcy przyłączyli do Albanii Kosowo, część dzisiejszej Macedonii, płn. Grecję i wschód dzisiejszej Czarnogóry).
I takie propozycje połączenia Squiptarów (to bałkańska nazwa Albańczyków – tamtejsi Słowianie tak ich nazywają) w jednym organizmie państwowym są na porządku dziennym – np. w ub. roku doradca Prezydenta Albanii K.Danaj stwierdził, że do 2013 roku wszyscy Albańczycy żyjący na ziemiach wokól Albanii muszą być zjednoczeni w jednym państwie. Po co mają wybierać – mówił – swych reprezentantów do parlamentów obcych krajów jak mogą do albańskiego….Niepodległość Kosowa będzie iluzoryczna – co, dwa kraje będą reprezentowały jeden naród ? Komunią – na razie emocjonalną, afektywną czy mityczno-symboliczną – niech będzie przykład z pomnikiem Adema Jashariego (jednego z d-ców UCK zabitego w 1998 roku w starciu z jugosławiańską policją kolo Prizrenu w Kosowie); został on odlany w Albanii i z pompą, przy wiwatujących tłumach wzdłuż szosy przewieziony i postawiony w Prizreniu (Kosowo). Delikatności tej sprawie dodaje fakt, że Jashari był zaliczany (nie tylko przez Serbów) jako terrorysta i podejrzany o zbrodnie wojenne w Kosowie.
Np. problem Czamerii – to płn-zach Grecja (miejscowość Janina) zaliczana przez Albańczyków do Albanii. Po II wojnie światwej Grecy za wspólpracę z okupantem hitlerowskim wysiedlili stamtąd ponad 200 tys Albańczyków. Teraz Albania chce powrotu potomkow tych ludzi….A Macedonia, a Sandżak, a dolina Preseva – Bujanovaca – Medvedji (Serbia), a próby połączenia muzułmanów bośniackich z albańskimi jako islamskie państwo w Europie szerzące idee islamizmu (o tym mówił już w 1992 r Hassan al Turabi w wywiadzie dla TV Spiegel). Itd. itp. Bałkańskie podbrzusze Europy jest bagniskiem na którym projekt UE moze się wywrócić.
Wyjściem byłoby przyjęcie en bloc całego regionu do UE, wyznaczenie dla terenów spornych komisarzy i rozgraniczenie skłóconych wspólnot (podobnie jak to było w Polsce i Czechach po 1945 roku z mniejszością niemiecką). Przez 1/2 wieku następne pokolenia zapomniałyby o krzywdach, urazach czy pretensjach – byłyby one tylko nostalgią, wspomnieniem – nie powodem do walki czy nienawiści. Trzeba brać pod uwagę – a Amerykanie tego nie czują – jak społeczności bałkańskie są przywiązane do tamtejszych mitów, symboli czy odniesień historycznych (np. Gracanica, perła wczesnośredniowiecznej kultury prawosławia serbskiego, leży w Kosowie – to dla nich coś takiego jak dla nas Polaków Częstochowa czy Kraków lub dla Żydów Jerozolima i Ściana Płaczu). Tylko twarde respektowanie europejskich wartosci, prawa, kultury i przestrzeganie reguł współżycia społecznego (przy zapewnieniu materialnego spokoju i perspektyw na przyszłość) moze wyzwolić cały region z „zaszłości” dawnych i najnowszych. Podziały na Bałkanach nie biegną „prosto” – to nie tak, ze biedni Albańczycy zostali skrzywdzeni przez „złych” Serbów. Niszczenie cmentarzy czy wszelkich śladów kultury materialnej i duchowej Słowian w Kosowie ma i miało miejsce. Zresztą ponad 250 tys ludzi (Serbów, Romow i Albańczykow – przeważnie katolikow) musiało opuścić Kosowo wygnane przez UCK i ich zwolenników.
W samym tylko 1999 roku zniszczono 145 cerkwi i klasztorów prawosławnych. Fakty można mnożyć….
UE musi się energiczniej zaangażować w sprawy bałkańskie i z „wizją” na przyszłość. Ale czy wśród polityków przewodzących dziś w Unii (i w wiodących krajach regionu) są wizjonerzy i mężowie stanu czy tylko macherzy od „plastikowej” polityki i medialnych show ? Odpowiedzi nie znam.
Pozdrawiam i przepraszam za zbyt długi wpis.
PS: Kosowo (jak i Albania czy kraje tamtego regionu, równie egzotyczne jak Tahiti, Seszele czy Wanuatu) dla G.W.Busha to punkt na mapie, bez znaczenia zarówno dla jego mentalności jak i dla interesów globalnych USA. Ale w tym miejscu jeden ruch wywoła lawinę. Ruszą resentymenty trwające w świadomości od lat (często od wieków). Tylko globalna „pacyfikacja” regionu zapodziec moze jego dalszej bałkanizacji i mnożenia starych konfliktów.
Moze to nie jest żaden argument – ale wg opinii INTERPOL-u, ONZ-tu czy KFOR-u 80 % narkotyków przemycanych do Europy idzie przez Kosowo (i Bośnię). Cała „wierchuszka” rządząca dziś tym regionem – H.Taci czy A.Ceku – to wojownicy UCK; raz byli zaliczani do terrorystów raz do partyzantow. I czerpali korzyści – dla organizacji i siebie – z przemytu narkotyków (w 1999 roku policja serbska, dopóki była w Kosowie, przejęłą w m-cu maju tonę heroiny).
To tylko tak ad vocem.
dana
Albańczycy to naród ani postępowy ani reakcyjny a po prostu bandycki.
Wodnik, nie przepraszaj, to wszystko zawsze warto przypominać. jest tylko jedna amerykańska akcja, którą Polska poparła, w wymiarze militarnym i propagandowym, a za którą okropnie mi wstyd – właśnie Kosowo. Jedyny przypadek, kiedy mocarstwo, przy wsparciu Polski, pomogło jednemu narodowi dokonać bezczelnej agresji na inny naród. Co za wstyd…
Dużo doskonałych komentarzy na temat realiów i historii Bałkanów (wodnik, okoń). Wyłania się z nich obraz albańczyków jako narodu cywilizacyjnie lekko zaniedbanego, który nie zaniedbał jednak żadnej okazji sprzymierzenia się z zewnętrznym wielkoskalowym agresorem by niszczyć swych sąsiadów, a często gospodarzy. Począwszy od czasów naporu tureckiego, poprzez II wojnę światową – do dziś? Czy można to potępiać? Podobnie postępowali swego czasu Polacy (epoka napoleońska, czasy I wojny światowej). Wygląda na to że etyka ustępuje tutaj przed skutecznością dążeń do niepodległości i samostanowienia. Co właśnie formalnie popierają Amerykanie. Pytaniem pozostaje dlaczego Serbowie – wzorem Greków – nie wysiedlili po II wojnie Albańczyków ze swoich historycznych ziem?
Pozdrawiam
Prezydent Bush wreszcie dowiedział się, gdzie leży ten legendarny, przysłowiowy kraj, który należy podbić (wyjaśniam – wielokrotnie w amerykańskich źródłach można napotkać przykładowy projekt biznesowy „Conquer Albania” – „Podbić Albanię”)
red giant
Albańczykom nie chodzi o niepodległość i samostanowienie. Mają swoje państwo i swoją kulturę. Im chodzi o ustanowienie Wielkiej Albanii, oczywiście kosztem wszystkich sąsiadów.
Kampania prezydencka ma się ku końcowi, prezydent elekt wydaje się mieć zwycięstwo w kieszeni. Kolejne 4 lata rządzenia jednym z najpotężniejszych krajów świata przed nim. Na 11 dni przed zakończeniem kampanii pojawia się jednak bomba, która skutecznie może go uziemić. Okazuje się nią oskarżenie o molestowanie seksualne, wysunięte przez nieletnią dziewczynkę, członkinię harcerskiego zastępu wiewiórek. Nie ma wątpliwości, że z chwilą, gdy ta informacja dostanie się do prasy, szanse na zwycięstwo spadną do zera. Chyba, że odwróci się uwagę mediów od tej sprawy czymś naprawdę spektakularnym. Na przykład?wybuchem wojny, powiedzmy w Albanii. Dlaczego akurat tam? A cóż wyborcy mogą wiedzieć o Albanii? Sama nazwa brzmi głupio, więc zapewne po jej mieszkańcach można spodziewać się najgorszego. Teraz pozostaje już jedynie odwracanie uwagi mediów do czasu zakończenia kampanii. 11 dni wydaje się jednak trwać całą wieczność, nie sposób przez tyle czasu przekonywać media o istnieniu wirtualnej wojny. Ale i na to jest sposób. Wystarczy zatrudnić do tego celu znanego producent filmowego. Któż inny lepiej zna się na robieniu porządnej fikcji jak nie on?
To fragment recenzji swietnego filmu Barry Levinsona „Wag the dog” z Robertem de Niro i Dustinem Hoffmannem. I to jest amerykanskie wyobrazenie o Albanii…
Szanowni blogowicze !
Pozostając w poetyce nakreślonej dziś przez Pana Adama Sz. można parafarazować sytuację G.W.Busha jr. w Albanii do sytuacji Porty w Stambule podczas okupacji osmańskiej Bałkanów – otóż plemiona albańskie (struktura społeczna Squiptarów jest jeszcze dziś bardziej klanowa niźli nowoczesna – płn. Albania tzw. „górska” różni się znacznie od południowej – jest też bliższa kulturowo właśnie przylegającej doń prowincji serbskiej Kosowo-Metohija – i to jest właściwa nazwa – zamieszkiwanej przez Albańczyków z północy Albanii), zwłaszcza w XVIII w ulegały szybkiej islamizacji z tytułu profitów jakie z tego ciągnęły: wyznawcy Proroka Mahometa w osmańskiej Turcji zajmowali stanowiska w administracji, wojsku czy prowincjonalnych agendach. Mu7zułmanie nie płacili tez podatku pogłównego. Albańczycy zarządzali w imieniu Porty ziemiami okupowanymi – dlatego w dwójnasób przez Słowian czy Greków zamieszkujacych Bałkany sa postrzegani do dziś jako wrogowie. Ciekawostka – jeden z Albańczykow (chyba
w XVIII w) Sulejman Koerueplue został nawet sułtanem w Stambule.
Żaden moim zdaniem naród nie jest predysponowany czy naznaczony „opóźnieniem” cywilizacyjnym. Tak po prostu jest, tak się ułożyły stosunki społeczne, historia, tak potoczyła się cywilizacja która wpłynęła na wspólczesny stan umysłów i serc tych ludzi. Najważniejsze jest by pomóc im wyrwać się z tego zaklętego kręgu histycznych uprzedzeń, waśni czy nienawiści. Jednostronne ogłoszenie wolności dla Kosowa pogłębi tylko moim zdaniem tamtejsze podziały, utrwali nienawistne stosunki i utwierdzi frustrację przegranych. Serbowie mają w swej kulturze rys martyrologiczny i cierpiętniczy (pod tym względem sa podobni do nas, Polaków – ich hymn – „Hej Słowianie” to kopia naszego, ale i w świętowaniu czy celebracji pięknych porażek, vide Kosovo Polje 1389, mamy coś „ku sobie”) wpisujący się zarówno w historię jak i religię. Bez rozwiązania całościowego problemu bałkańskiego ten kocioł będzie jeszce długo dymił i zatruwał atmosferę nie tylko w regionie ale i całej Europie. Już raz – na początku rozpadu Jugosławii – zbyt pochopne, ze względów polityczno-historycznych, a także dla wąsko i nacjonalistycznie pojętego interesu narodowego, Niemcy (no i Watykan) uznały niepodległość Chorwacji. I co z tego wynikło – dobrze wiadomo. Zapędzenie rannego zwierzęcia do kąta nie pozostawia mu nic poza ślepym kąsaniem wszystkiego wokoło. Chyba o to nie chodzi.
Pozdrawiam.
PS: Panie Redaktorze – mam do Pana pytanie jako do specjalisty od spraw „religijnych”; nie mogę znaleźć uzasadnienia dla odmowy przyjazdu Jana Pawła II na zaproszenie patriarchy Pawle I na wspólne modły ekumeniczne do Jasenovaca (obóz koncentracyjny gdzie mordowano Serbów, którzy nie godzili się na katolizację jako obywatele ustaszowskiej Chorwacji) bodajże w 1998 roku. Wymowa tej decyzji w świetle kanonizacji arcbp. Stepinaca jest dla mnie niepojęta. Takie gesty, mimo swej symboliki i „nie-materialności” (ale tam na Bałkanach ma to kolosalne znaczenie w przedmiocie historii i kultury), są nie do przecenienia.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Hm, pisze Pan, odnosząc się do wizyty albańskiej, że „Bush chce mieć w naszej częsci Europy autentycznych sojuszników”. Raczej nie chce przyczółków muzułmańskiej wrogości. Autentyczny sojusznik to silny sojusznik, to ktoś związany dwustronnie autentycznymi interesami, który może wspomóc i poprzeć. Albania długo taka nie będzie. (Polska zresztą też nie bardzo.) Ten entuzjazm to nie jest halucynacja, ale raczej (pro-American) „dream”.
Na Bałkanach zabrakło spoiwa jakim był marszałek Tito i wszystkie nacje próbują wygrywać swoje interesy. Tak naprawdę większość z nas nie ma wiedzy o tym jak się to wszystko w tym tyglu ugniata. Nie zgadzam się jednak z tym, żeby widzieć „nieszczęśliwych Albańczyków” i „okropnych, krwiożerczych Serbów”, a Bush zdaje się głównie dla przeciwwagi wypowiedzi Putina rzucił hasło o wolnym Kosowie. Niech on lepiej przestanie urządzać świat bo chyba nawet w tym „objawieniu” o Albanii nie było.
WODNIK53
Twoj wpis o Albanii – delishes !
Wodnik 53:
I znowu doprowadziłeś mnie swoją wiedza nt. Bałkanów do opadnięcia szczęki. Miło się to czyta. Dzięki za brak obowiązującej u nas niechęci do Serbów i dystans w stosunku do pozostałych zainteresowanych nacji. Ciekawi mnie czy nasza mądra UE dostrzeże problem byłej Jugosławii i przygotuje jakiś rozsądny program dla Serbii i Czarnogóry, czy bedzie trwać w obowiązującym stereotypie „złych Serbów” i ich ofiar. Pozdrowienia.
Drodzy blogowicze !
Krótki i znaczący wpis tym razem – jak polityka, wszystkich i zawsze, może być „meandrująca”: otóż dziś Albania jest ogłaszana sojusznikiem USA, największym i poważnym. W latach 90-tych, jak donoszą greckie służby spec. (które z racji zagrożenia dla spójności Hellady – pisałem o Czamerii i postulatach rewizji granic płn Grecji przez Albańczyków – penetrują określone środowiska, nie tylko w swym kraju) trzykrotnie przebywał w Albanii Osaam bin Laden (spotykał się tam z b.Prezydentem S.Berishą i szefem albańskiego wywiadu – chodziło o przymyt broni do Kosowa i wspomożenie islamskiego UCK). Także al-Zawahiri kilkakrotnie gościł w Albanii i w samym Kosowie (ścisła współpraca z akcjami terrorystycznymi UCK). Po aferze z piramidami Albania stała się (i nadal po części pozostaje) czarną dziurą, gdzie niedowład administracji, powiązania międzyklanowe, przemyt – tradycyjny, łodziami do Włoch czy przez góry do Montenegro lub Serbii = Kosowa/Methiji czy pospolita kontrabanda stanowią o istocie życia. Wspólcześnie doszły jeszcze: handel narkotykami, przerzut nielegalny „żywego towaru” oraz handel bronią.
Tak więc widac, że może się tak zdarzyć, że interesy USA i …. al-Kaidy gdzieś się zbiegną. Dziwny jest ten świat – nieprawdaż ?!
Pozdrowienia dla wszystkich dyskutantów.
Wsrod slowotoku jaki rozlaly po sobie narodowe interpretacje tego co zdarzylo sie na Balkanach doradzal bym ostroznosc w doborze argumentacji. Ilosc pseudo wyjasnien i prostych bredni jest na tym obszarze przytlaczajaca. Zawiklanie spraw zmusza w zasadzie do cofniecia sie jesli nie do Adama i Ewy to do Kaina i Abla.
Polbiedy kiedy te kakofonie racji produkuja bezposrednio zainteresowani.
Gorzej kiedy obserwatorzy-kibice. Pilkarz ktory w ferworze gry fauluje
postepuje nieladnie. Obserwator- kibic ktory nagle zaczyna „toczyc mowe”
zakonczona:
„Tak więc widac, że może się tak zdarzyć, że interesy USA i ?. al-Kaidy gdzieś się zbiegną. Dziwny jest ten świat – nieprawdaż ?!” szokuje chyzoscia spostrzezen.
Opis zjawisk Albania i Albanczycy dokonany przez Wodnika, obiektywny i zdystasowany w zamierzeniu ( mierz sily na zamiary) jesli tylko czesciowo odzwierciedla mniemania prawoslawnego otoczenia o Albanczykach pozwala mi sie zadziwic ze sa tak malo radykalni w swych dzielaniach i celach. Majac sasiadow, ktorzy tak gleboko pogardzaja Albanczykiem pozostaje mu tylko kopac i grysc.
Zal mi Serbskiego Kosowa surowego kraju w ktorego mit goruje nad niebanalna tego kraju uroda. Jest to jednak zal podobny do zalu za Niemieckim Wroclawiem czy Polskim Wilnem.
Ciekawy jestem komentarzy na temat ewentualnego owacyjnego powitania Putina w Belgradzie. Ale bylo by zabawnie.
PS
Buta i pycha narodowa Greckiego Panstwa okazywana sasiadom dotyczy nie tylko Albanczykow. Pamietam z jakim wstydem patrzylem na masowa (moze i 1/2 milionowa) demonstracje Grekow inspirowana przez partie polityczne i rzad, ktorej celem bylo wyrazenie protestu przeciw nazwaniu o postjugoslowianskiej Macedonii, Macedonia. Tak Albanczykom potrzebny jest sojusznik.
PS
Borsuk,
moj kom: 2007-06-11 o godz. 00:52
to byla pulapka. Witam w saku.
Do dany /1/:
Nie, owacyjne powitanie Putina w Belgradzie byłoby tak samo uzasadnione jak owacje na cześc Busha w Tiranie. Ja nie obśmiewałem tych owacji – jak się dobrze wczytałaś (eś) – wiem i tłumaczę sobie to dlaczego tak się działo. Albanian Power jest autentyczna prawdą – wystarczy poczytać i poogladać portale z Albanii czy Bałkanow (w ogóle). Mapy Wlk.Albanii sa niezwykle liczne i z odpowiednim, nacjonalistycznym uzasadnieniem. A gdy do tego dodamy „islamistyczne” (choć tego tu jeszcze w porównaniu z Bośnią czy Sandżakiem nader mało – przyznaję) ciągoty wielu duchownych przybyłych na Balkany z krajów muzułmańskich to zagrożenie jest realne.
To teraz Ci postawię pytania:
-czy jest zgoda na niszczenie wszystkiego co świadczy o bytności kulturowej i materialnej Słowian na tym terenie ?
-czy nawet cmentarze winny być profanowane ?
-czy jest zgoda na malowanie obscenicznych rysunków i zdrapywanie twarzy freskom na ścianach cerkwi (to typowo ikonoklastyczny odruch immanentny islamowi, zabraniającemu osobowej prezentacji w sztuce) ?
Tylko nie przywołuj Ziem Zachodnich w Polsce po wojnie – dziś jest XXI wiek i czas trochę posunął się naprzód. O Petrovdanie, Srebrenicy czy AKSh (terrorystycznego odłamu UCK działającego w konspiracji w Macedoni, Serbii czy Grecji) nie wspomnę.
Pozdrawiam.
PS 1/ Czy o siłach i zamiarach mówiłaś (eś) do mnie – czyżbym gdzieś uchybił w logice czy meritum ? Podpowiedź – bo może nie chwytam gdzie do masz pretensje i o co ? A co do szokowania „chyżością spostrzeżenia” – to miałem takie zamiary – tak, polityka jest na tyle przewrotną, ze moze dojść do zbieżności interesów (co prawda krotkotrwalych, ale zawsze) USA i al-Kaidy.
PS 2/ Czy wiesz jak nacjonaliści albańscy tlumaczą skrót USA – United States of Albania – w tle elementy Wlk.Albanii na mapie Balkanów w formie rozrzuconych puzzli.
dana
nie zmienię zdania – Albańczycy to naród bandycki.
Poczytaj uważnie co napisał Wodnik o Albanii i Albańczykach, może zrozumiesz co się dzieje na Bałkanach.
Co do opinii, jaką mają o Albańczykach zwykli mieszkańcy Bałkanów, to mam opinię z pierwszej ręki – z Grecji. Wiem, czym się Albańczycy zajmują, z czego żyją. Szczególnie polecam Twojej uwadze wpis Wodnika z 15:35
Acha, Kosowo było serbskie, żal za Kosowem mógł byś porównać do żalu Polaków za utraconym Poznańskiem.
Fundamentalne pytanie – dlaczego Bush wybiera sobie na sojusznika byłych kolaborantów Hitlera a obecnych współpracowników Osamy bin Ladena – pozostaje bez jednoznacznej odpowiedzi. Czy dlatego, że irredenta Albańczyków spotkała się ze skuteczną reakcją Serbów, popieranych tradycyjnie przez Rosję? To wpisywałoby się w schemat zimnowojennych kontredansów. Czy też Bush popierając Albńczyków-muzułmanów w Europie równoważy swą pozycję wychyloną w drugą stronę na Bliskim Wschodzie? A może po prostu ignorancja, tak typowa dla Amerykanów nie rozumiejących, że narody mogą mieć tradycję i pamięć historii dłuższą niż 200 lat? A może jak to bywa w polityce – wszystkiego po trochu?
Wodnik53 15.35
To dziwne, ale jeszcze niedawno reportaże o Albanii, zarówno pisane jak i telewizyjne, pokazywały ten kraj jako czarną dziurę, miejsce nieprawdopodobnej korupcji, przemytu, handlu narkotykami i kobietami,oraz bandytyzmu, miejsca z którego ludzie uciekają do Italii na pontonach, niczym jacyś Kubańczycy na Florydę. Od pewnego czasu zapadła cisza. Czy teraz Wydział Prasy ustalił że Albania Naszym Przyjacielem Jest i że jest to Raj Na Ziemi i Najbardziej Demokratyczne i Postępowe Państwo Na Świecie ?.
Gratuluję znakomitych analiz dotyczących Bałkanów.
Przeczytałem od początku wszystkie wpisy i ta resztka włosów stawała mi na głowie. Całe szczęście, że autorem ostatniego komentarza był Dana, to nie muszę tyle walić w klawiaturę.
Jak się czyta Wasze wpisy, człowiek widzi jakieś przerażające imperium grożące wszystkim sąsiadom, no a jeżeli można jeszcze dopiec Bushowi, to już jest cudownie. I z Serbów można zrobić aniołki.
A może Albańczycy zobaczyli w Bushu człowieka – reprezentanta państwa demokratycznego? Może chcieliby żyć w państwie porządnym, demokratycznym, może po prostu (zwykli, przeciętni ludzie) chcą należeć do struktur międzynarodowych, np. tak jak Polska? Chcą, żeby u nich było porządnie?
USA tym się różni od Unii, że nie boi się rozprzestrzeniać demokracji w postaci NATO, zachęca wiele państw, aby wprowadziły takie struktury demokratyczne, aby to było możliwe. I ja przypuszczam, że radość Albańczyków tym była spowodowana, że jest to jedyny z wielkich ludzi tego świata, któremu zależy na rozwoju tego kraju. Jakby mieli czekać na Unię, to się prędzej przedszkolaki zestarzeją.
Wodniku – jestem pełen podziwu dla Twojej wiedzy, to NA PEWNO jest wszystko prawda, co napisałeś. Ale widzisz, można zawsze powyjmować prawdziwe, pojedyncze fakty (sic!!!) z wielu, wielu innych tak, aby pozornie brzmiało to jak oczywista prawda. A mnie sie wydaje, że ten kraj nie jest agresywny.
A już specjalizuje się w tych a la prawdach Borsuk. Pisze: „pomogło jednemu narodowi dokonać bezczelnej agresji na inny naród”, a zaraz potem „Im chodzi o ustanowienie Wielkiej Albanii, oczywiście kosztem wszystkich sąsiadów”. Wyjaśnij mi, w którym momencie Albania użyła swoich sił zbrojnych, aby dokonać „bezczelnej agresji” celem „ustanowienia Wielkiej Albanii”?
Jak ja wiem, to kwestia Kosowa wyglądała troszeczkę inaczej. Po prostu Albańczycy, którzy mieszkają w Kosowie od niepamiętnych czasów (Wiki wręcz podaje, że byli wcześniej niż Serbowie)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kosowo
mnożyli się na potęgę, o wiele szybciej niż Serbowie. Przez kilka dziesiątków lat nie byli dopuszczani do szkół, uniwersytetów, nie wolno im było zakładać stowarzyszeń, nie mieli prawa do własnych partii politycznych, wszystko to robili w szarej strefie (nawet nauczanie uniweryteckie było w kompletach, jak u nas podczas okupacji). Można im wiele zarzucić, ale napisać, że dokonali „bezczelnej agresji na inny naród” jest ustawianiem sobie przeciwnika pod ścianą.
Ja sobie nie przypominam o albańskiej Srebrenicy.
Hm, dawno się tym nie zajmowałem, więc nie ręczę za ścisłość, ale gdy powstawała nowożytna Grecja, jej pierwszą stolicą było Navplion, ponieważ Ateny były wówczas zapadłą dziurą… zamieszkałą przez Albańczyków.
Znalazłem w końcu tę mapę w starym atlasie. Choć same Ateny oznaczone są innym kolorem, ale prawie cała Attyka, południowa część Eubei oraz większość Argolidy zamieszkałe są przez Albańczyków. Mapa dotyczy początków XIX w.
…Shqiperia to gwoli porzadku nazwa tego kraju a oznacza jesli dobrze pamietam „kraj orla”…pewnym nieporozumieniem jest tez nazywanie mieszkancow tego kraju „Albanczykami”…albowiem powinno sie stosowac nazwy Tosk i Gheg, glownie dlatego ze owe grupy etniczne (glowne) uwazaja sie za odrebne i niespecjalnie za soba przepadaja…
…tu warto wspomniec ze wspolczesni „Albanczycy” uwazaja sie (i uwazani sa przez niektorych etnologow) za potomkow starozytnych Illiiryjczykow ze wszelkimi wynikajacymi z tego konsekwencjami…takimi ktore nazwalbym najbardziej obrazowo „sienkiewiczowska mentalnoscia”…
…mialem okolicznosc odwiedzic ten kraj w latach 1970-tych, w czasach gdy panowal tam Enver Hodza…miejsce to bylo dosc niezwykle…nawet jak na tamte czasy…
…borsuku…nie istnieja „bandyckie narody”…to raczej narody czasem wylaniaja z siebie bandyckie rzady…
Oczywiscie ze wbrew zastrzezeniom Wodnika odwolam sie do doswiadczenia II wojny. Odwolam sie do tego doswiadczenia bo mamy XXI wiek.
Jedna z logicznych propozycji Wodnika jest rozdzielenie konfliktowych etnosow na wzor powojennych Czech i Polski. A wiec wracamy do punktu wyjscia?
Z „Wodnika” i innych wynika ze Albanski etnos jest na niewlasciwym miejscu w niewlasciwym czasie.Przypominam ze wtedy w latach 30/40 tez tak bylo. Jednych wyprowadzono kominem innych poslano w inne miejsce.
Jest XXI wiek. Wszystkie etnosy sa na swoich miejscach, to konieczny aksjomat, aksjomat wyniesiony z doswiadczen dlugiej europejskiej wojny domowej.Kazda logika Wodniku rozpoczyna sie od aksjomatow.
Albania dlugo trwala w roli pariasa balkanow, Albanczycy z Kosowa byli pariasami w swym kraju. Polityczny renesans nacjonalizmu Serbskiego tam w Kosowie mial swoj poczatek.
Wobec utraty legitymacji wladzy jaka byl komunizm, nomenklatura Serbska odwolala sie do nacjonalizmu juz nie Jugoslowienskiego, a Serbskiego. To zdarzylo sie tam, na „Kosowym Polu i to wlasnie postawilo Serbie w roli sprawcy „wszystkiego zla”, doprowadzilo do czarnej legendy tak jakby skromniejsze fakty nie starczyly. Nomenklatura broniac swej wladzy uruchomila etniczna lawine. Emocje narodowe rozdete w Belgradzie zarazily spolecznosci Serbskie w Kroacji i Bosni.
Kosowo Albanskie bylo dlugo „spokojne”. Dominowala tam zasada niestosowania gwaltu i cywilnego oporu. Bezskutecznie. Panstwo Serbskie ( jakkolwiek
Ależ przekłamań:
1. Kosowo dla Serbii to nie jest Poznańskie dla Polski. W Kosowie Albańczycy mieszkali od zawsze, a Niemcy w Poznańskiem nie.
2. Już przed I Wojną Światową Serbowie i Grecy usiłowali zrobić rozbiór Albanii.
3. Podczas I Wojny Swiatowej Serbia zajmuje siłą Albanię.
4. Przed II Wojną Światową Włosi siłą zajmują Albanię i włączają Kosowo do niej.
Rzeczywiście, nic tylko Albania wszystkich najeżdżała, dobrowolnie dołączyła do Hitlera, bez przerwy atakuje Serbię. Gratuluję obiektywnych wpisów.
c.d omylkowo wyslanego tekstu bez korekty.
Panstwo Serbskie (jakkolwiek zwane) kompensujac kleski
wzmagalo ucisk w Kosowie.
Dzis mamy to co mamy. I bezczeszczenie klasztorow i placz po pamiatkach.
Muzulmanow balkanskich otacza mur pogardy. Rekompesuja to szalonymi pomyslami i zwierciadlanym nacjonalizmem.
Tak potrzebna jest tam UE i potrzebny USA. USA jako sila
UE jako laicka struktura ktorej rola jest studzic fanatyzm.
Muzulmanie europejscy i Turcja sa potrzebni Unii by po wlaczeniu ich do niej raz nazawsze wykluczyc mozliwosc by stala sie chrzescijanskim klubem. UE jast miedzy innymi po to by rozbrajac „muzulmanskie”, „prawoslawne”, „katolickie”
„spiski”, po rowno!!!
PS Widze Wodniku ze masz klopoty z plcia. Wynikaja one ze zlej woli. Polski jezyk nie nalezy do jezykow w ktorym plec da sie ukryc. Realnie egzystuja takie byty jak „Szostkiewicz” czy „Walesa” nie sprawia to nikomu klopotu.
W wypadku nickow ktore sa fikcja nie widze zadnego problemu. Sprobuj przeprowadzic autoanalize tego co cie w tej sprawie meczy. Pretensji do ciebie nie mam, mam pretensje do twego rozumowania i inklinacji ideowych.
Torlinie – nigdzie nie napisałem, że kraj p/n Albania jest agresywny. Ale tworzenie określonych faktów i stwarzanie określonej atmosfery (bez wczucia się w emocje i symbole sąsiadów – wczucie się to nie znaczy ich
podzielanie !!!) jest prawie tożsame z realizacją polityki dokonanych faktów. Tak, demografia i przyrost naturalny mają tu potężne znaczenie. Ale jest jeszcze jeden aspekt „realizacji” zamysłów idei Wlk.Albanii, do którego Shquiptarzy dażą od wiele dekad – w okresie II wojny światowej jak napisałem z nadania hitlerowcow funkcjonował twór obejmujący ziemie uznawane za „etnos” albański (tzn. te na których mieszkają diś Albańczycy).
W partyzantce Envera Hoxhy późniejszego dyktatora Albanii, skierowanej p-ko wspólpracującemu z Niemcami reżimowi albańskiemu – i blisko związanemu z ruchem partyzanckim J.B.Tito w Jugosławii – istniał spory odłam (pod kierunkiem S.Xoxhe) który powojenną organizację regionu bałkańskiego opierał na wejściu Albanii do federacji jugosławiańskiej i w taki sposób zjednoczenie ziem zaliczanych do ww „etnosu”. Niestety – zwycięski Hoxha w 1948 roku skazał na śmierć Xoxhe (wyrok wykonano).
Spróbuj odpowiedzieć na pytania ktore postawiłem jako odpowiedź na post dana-1 – nie, nikt tam, na Bałkanach nie jest „święty” (tak jak nikt a priori nie jest „diabelski”), chodzi jedynie o zrozumienie i nie 0-1 obraz świata. A tak w polskiej publicystyce i mediach przedstawiono konflikty na Bałkanach.
Pozdrowienia.
PS: Torlinie – niedopuszczanie i postponowanie Albańczykow w Kosowie pojawiło się w latach 80-tych (po śmierci Tito). Wtedy – pod koniec dekady – zklikwidowano autonomię Kosowa/Metohji w ramach republiki Serbii.
Trzeba też jeszcze wspomnieć o alternatywnych i paralelnych do państwa jugosłowiańskiego systemie organizacji życia społecznego w Kosowie oraz analogicznych próbach takich rozwiązań w Sandżaku i dol. Preszeva (to jest wszystko „brane” jako jedność). Czy armia albańska uczestniczyła w agresji na sąsiadow – oficjalnie nie. Ale np. znany i prominentny dziś polityk kosowskich A.Ceku, b.oficer armii chorwackiej, później związany ze służbami spec. Albanii wyrósł na jednego z d-ców UCK i zostal nawet na pewien okres premierem Kosowa (społeczność międzynarodowa – UE -zmusiła go do ustąpienia bo jest podejrzany o zbrodnie wojenne).
Tylko tyle….pozdro.
Do dana-1 i Torlina:
Czy w takim razie autentycznie pokrzywdzeni (?) przez układ w Trianon Węgrzy mają prawo działać na rzecz inkorporacji terenów pd. Słowacji, Zakarpacia ukraińskiego, rumuńskiego Siedmiogrodu (to jest kolebka państwa węgierskiego !), serbskiej Wojwodiny czy części dzisiejszej Chorwacji bo tam mieszka (czasami na zasadzie większości w niektórych gminach) ludność węgierska ? A Rosja wobec Estonii (rejon Narwy to 80 % Rosjanie, do II wojny światowej część ZSRR) też tak może postąpić ?
Jeśli mogą tak myśleć Shquiptarzy (i wg Was jest to ze wszech miar uprawnione) rojąc o wielkiej, etnicznej Albanii to na tej samej zasadzie mogą i inni. To zabójcza metoda uruchomienia gigantycznego procesu o niewiadomych skutkach. Zasada niezmienności powojennych granic ma to do siebie iż funkcjonuje na wzór kopca ziemniaków – trzyma się „siłą wewnętrznych” przyciągań dopóki nie wyjmiemy jednego, najniżej położonego ziemniaka. Sypać się będzie dotąd dopóki nie ukształtuje się nowy ład wewnętrzny pryzmy….. I tym UE różni się Torlinie od Jankesów, że takie doświadczenia przerabiano na Starym Kontynencie juz wielokrotnie, w różnych okresach czasu. USA ze swym mesjanistycznym przekonaniem o swej wyższości i „lepszości” (gdy w wielu wypadkach wychodzi „buractwo” jankeskie, minoderia czy ingonancja kulturowa), przyklejonym sztucznym uśmiechem na ustach i omnipotentnym „o’ky” zachowują się jak słoń w składzie porcelany. Liczy się dziś i apologia sukcesu – co jutro, nie ważne.
Ale to tylko tak na marginesie Twoich krytycznych uwag pod moim adresem i zachwytem na „amerykanizacją” (=globalizacją w dzisiejszym wydaniu) świata.
Pozdrawiam.
A kto i kiedy w tym blogu usprawiedliwial zadania rewizji granic?
Chyba nieuwaznie czytasz, co zreszta ci wolno.
Idzie o tepienie zasady juz anachronicznej „jedna etnia na panstwo” ktora to zasade zaproponowales powolujac sie na przyklad PL i Czech powojejnnych. Staraj sie byc konsekwentny.
UE bacznie przygladajac sie Balkanom winna takze uwaznie obserwowac Grecje.
Sledzic realizacje praw tamtejszych mniejszosci, Powinna przesledzic wyznaniowy charakter tego panstwa. W PL laickosc jest zagrozona. Jak jest w Grecji? Moze cos sie zmienia. Bede wdzieczny (serio) za informacje.
Nie dowiemy sie juz nigdy czy gdyby Serbska nomenklatura nie siegnela po nacjonalizm Serbski jako legitymacje swej wladzy rozstanie jugoslowianskie nie przebieglo by podobnie jak w Czechoslowacki, szkoda.
Szkoda bo cierpi na tym obraz Serbskosci i pozycja Serbii w swiecie.
Ignorancja kulturowa obejmuje i dotyczy nie tylko Amerykanow nie maja na nia monopolu. Ignorancja kulturowa dotyczy czesto najblizszych sasiadow. Czesto Serb i Albanczyk musza szeroko otwierac usta by pokazac sobie na wzajem ze nie maja czarnego podniebienia.
Jako w jakis sposob specjalista od Balkanow wiesz jaki jest stopien empatii Grekow wobec sasiadow. Jak silnie zaczadzone sa tam mozgi „polityka historyczna”.
Ja tam wole „sztuczny usmiech” niz nasze slowianskie(?) ponure mordy.
Zaskakujesz mnie interpretacja tego co powiedzialem. Wnosze ze cokolwiek potrafisz zinterpretowac jakkolwiek, to czyni rozmowe nielatwa.
Ależ Drogi Wodniku!
Większość moich uwag nie była do Ciebie skierowana. Ja sobie zdaję sprawę, że wyjęcie jednego ziemniaka z kopca – kopiec ten rozsypie. Ale tylko wtedy, gdy Kosowo przyłączy się do Albanii. W Europie zdarzały się powstania niepodległych państw i kopca tego nie rozsypały. Widzisz – co do jednego mamy wspólne zdanie. Powoli, czy np. Siedmiogród jest w Rumunii czy na Węgrzech – przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie. Mam nadzieję, żeWęgier będzie mógł się tam osiedlić, jeść swoje potrawy, czytać swoje gazety i oglądać swoje zabytki – skierowany przez drogowskazy z węgierskimi napisami. Ja wiem, że jesteśmy na początku drogi, jeszcze nacjonalizmy szaleją…
Ale uważam Wodniku, że naszym obowiązkiem jest rozprzestrzeniać „kulturę unijną” na państwa bałkańskie. Od czegoś trzeba zacząć. Kosowo jest zamieszkałe w 90 % przez Albańczyków. Można mówić o pogromach Serbów, że to jest niesprawiedliwe, że to ziemia odwiecznie serbska – ale co to zmieni? W wyniku naszych szlachetnych odruchów Albańczyków przestanie być 90 %? A co zrobimy, jak gremium międzynarodowe ustali, że Kosowo wraca do Serbii? Bo ja wcale nie jestem przekonany, czy Serbowie nie będą chcieli wyrżnąć Albańczyków. Widzisz jakieś inne wyjście z sytuacji?
Oczywiście jest. Utrzymać Kosowo w ramionach Serbii i wprowadzić tam oddziały międzynarodowe (NATO, Unii, ONZ – niepotrzebne skreślić). Tylko że zaraz znajdzie się demagog, który powie, że wstydzi się, że Polacy biorą udział w międzynarodowych siłach pokojowych prowadzonych przez ONZ (UNMIK) przy pomocy wojsk NATO (KFOR).
Ja Wodniku bardzo Cię szanuję, naprawdę nie jestem agresywny wobec Ciebie. W jednym komentarzu odnoszę się często do wielu wpisów i może odniosłeś takie mylne wrażenie.
Serdecznie Cię pozdrawiam
Do Wodnika,
Dzięki twym erudycyjnym komentarzom jasne się staje dlaczego – jak w Grecji – nie wysiedlono Albańczyków z Kosowa: Tito i Enver byli sojusznikami. Masz pełną rację w sprawie kopca ziemniaków – w tym kopcu są i nasze „odzyskane” ziemie zachodnie jak i utracone wschodnie. Twoje kwaśne uwagi o Amerykanach są typowe dla ich wizerunku we wszystkich „starych” cywilizacjach. Wchodzą z butami w konflikty których genezy nie rozumieją i nie starają sie rozumieć, twierdząc że przeszłość jest nieważna, bo ważna jest przyszłość (to samo twierdzili bolszewicy). Przyszłość wypracowywana przez wszystkich w harmonijnej współpracy zapewnianej przez demokrację. To są ich doświadczenia zdobyte podczas budowy własnej cywilizacji, które oferują (czasem nieproszeni) innym. Dzięki tej ich postawie Europa stanęła na nogi po II-ej wojnie, a my odzyskaliśmy pełną niepodległość. Udało im się również na Filipinach i w Japonii, choć w Wietnamie nie. Teraz w Iraku i Afganistanie też nie jest najlepiej. Dlaczego?
Narody i panstwa takze podlegaja zasadom walki o byt. Zwyciestwo jednego jest zawsze kleska ktoregos z jego sasiadow. Dobra takie jak powierzchnia, zasoby naturalne istniejace na danym obszarze czy kapital sa ograniczone i kazdy ze wspolzawodniczacych organizmow panstwowych bogaci sie i umacnia swoje wplywy kosztem wspolzawodnikow. Jest niebezpieczna iluzja, ze przystapienie krajow o przeciwstawnych interesach do UE rozwiaze problem selekcji naturalnej. Wszystko co robi taka unia to nieswiadome albo zdradzieckie poddanie wlasnego narodu pod dominacje Grossdeutchland. Widzimy to juz teraz w formie nieustannych interwencji prawa unijnego w nasze wewnetrzne decyzje administracyjne czy w probach modyfikacji zasad podejmowania ustalen obowiazujacych kraje czlonkowskie tak by Niemcy mialy glos decydujacy. Co do Skipetarow (tak, tak- istnieje polska wersja tej nazwy) to wlaczenie ich do UE jest propozycja tak samo przemyslana jak nasze przystapienie do tej organizacji zdominowanej przez naszego najwiekszego i odwiecznego wroga. W czasie wizyty Busza przemyslni tubylcy zdolali ukrasc prezydentowi USA zegarek w trakcie jego kontaktu z tlumem wielbicieli. Ten eksperyment moze sie powtorzyc w wiekszej skali gdy Skipetarzy stana sie czescia UE.
To piękne !
Właśnie agencje pokazały jak jeden z przedstawicieli tego uczciwego. postępowego i demokratycznego narodu albańskiego zaprzyjaźnił się z zegarkiem GW Busha. Wychodzi na to że Wodnik ma rację !
widzę że już ktoś to wyłapał – jacy naprawdę są Albańczycy
http://wiadomosci.onet.pl/1552064,69,item.html
OK, może to i wygląda na populizm. Ale oni naprawdę tacy są. A to zegarek, a to kawał ziemi. Nie mieszkali tam „od zawsze”. Zrobili inwazję, zagrabili Kosowo. W sumie to jedynym racjonalnym rozwiązaniem było by ich wysiedlenie. Do ojczyzny.
Nareszcie cos na poziomie mojego uproszczonego myslenia – na oczach tlumu i wylacznie naszej, super, niezastapionej, baardzo kosztownej ochrony, ktos sciaga z lapy Busha zegarek. Nikt nawet nie zareagowal. Moral prosty: nie lekcewazcie Albanczykow ! Cos w tym jest. W belgradzkim barze mlody czlowiek zapytal mnie o godzine, w sekunde pozniej siegnalem po zapalniczke (tym razem bardzo kosztowna) i zapalniczka znikla. Zajelo mu dwie sekundy, przysunal sie blizej, lekko oparl ramieniem o mnie i – zapalniczka odfrunela. To dla odciagniecia Was od supermyslenia i super madrych, z glebokiej i obszernej wiedzy wychodzacych wykladow, ktorymi raczycie czytajacych. Nie smialbym pytac o Wasz background, ale czuje sie jak student na wykladach renomowanych profesorow. Dla mnie wniosek: nie pisac, nie dyskutowac, nie wtracac sie – czytac i uczyc sie. Serdecznie pozdrawiam, z glebokim szacunkiem, Okon.
To jest właśnie sposób prowadzenia dyskusji przez Borsuka. Jak jest jakiś wpis do niego i jest niewygodny, to go pomija milczeniem i zaczyna znów to samo. Ja mu opisuję historię Kosowa, a on pisze; ?Nie mieszkali tam ?od zawsze?. Zrobili inwazję, zagrabili Kosowo?. I tak w koło Macieju. Dla Ciebie prawdy historyczne, jak nie są po Twojej myśli, są nieistotne? Na jakiej podstawie twierdzisz, że tam nie mieszkali? Poczytaj sobie chociaż ?Historię Jugosławii?. Kiedy Albańczycy zrobili inwazję? Może trochę szczegółów tego nieznanego w historii wydarzenia? Przecież tak nie można prowadzić dyskusji. Oczywiście mi znowu nie odpowiesz, albo w taki sam sposób jak poprzednio ? jak coś jest niezgodne z faktami, tym gorzej dla faktów!
Może mi ktoś wreszcie odpowie, kto na kogo napadł? Kto wysłał czołgi nawet do Słowenii? Kto zburzył Vukowar nad Dunajem i wymordował mieszkańców? Kto napadł na Chorwację? Czy to Chorwacja napadła na Serbię? Kto rozpoczął wojnę w Bośni i Hercegowinie? Kto zrobił Srebrenicę? Kto oblegał Sarajewo? Kto bombardował Dubrownik z okolicznych wzgórz, jedno z największych barbarzyństw w historii ludzkości?
Ja nie mówię, że Albańczycy, Chorwaci i reszta Bośniaków to są aniołowie. Ale to nie oni rozpoczęli piekło.
A Borsuk i tak mi odpowie, że wszystkiemu winni są Albańczycy i koniec dyskusji.
Tak właśnie przebiega dyskusja z moim interlokutorem.
Ps. Demagogicznie można powiedzieć, że nawet Wojnę Światową Serbowie rozpoczęli, byleby ich było na wierzchu. W końcu Arcyksiążę został zabity przez bośniackiego Serba tylko dlatego, że przywiózł do Sarajewa przepisy korzystne dla bośniackich muzułmanów, a na to Serbia nie chciała się zgodzić.
Torlin
To jest właśnie sposób prowadzenia dyskusji przez Borsuka. Jak jest jakiś wpis do niego i jest niewygodny, to go pomija milczeniem i zaczyna znów to samo..
nieprawda, czasem czegoś nie zauważę w tej powodzi pustosłowia, która się tu przelewa, wybacz.
Ja mu opisuję historię Kosowa, a on pisze; ?Nie mieszkali tam ?od zawsze?. Zrobili inwazję, zagrabili Kosowo?.oczytaj sobie chociaż ?Historię Jugosławii?. Kiedy Albańczycy zrobili inwazję? Może trochę szczegółów tego nieznanego w historii wydarzenia ..
normalnie sam nie wiem – śmiać się czy płakać. Naprawdę nie słyszałeś co działo się w Kosowie w latach 70ych i 80tych?
pewnie że Albańczycy tam mieszkali, ale nie stanowili większości. Wręcz przeciwnie, stanowili znikomą mniejszość. Potem zaczęli się rozmnażać i jednocześnie zniechęcać resztę narodowości do opuszczenia Kosowa. Szczególnie drogą terroru.
Torlin, dla Ciebie prawdy historyczne, jeśli są dla Ciebie niewygodne, są nieistotne. Najchętniej pomijasz je milczeniem albo przedstawiasz po swojemu. Jak coś jest niezgodne z faktami, tym gorzej dla faktów! I tak w koło Macieju
Może mi ktoś wreszcie odpowie, kto na kogo napadł? Kto wysłał czołgi nawet do Słowenii? Kto zburzył Vukowar nad Dunajem i wymordował mieszkańców? Kto napadł na Chorwację? Czy to Chorwacja napadła na Serbię? Kto rozpoczął wojnę w Bośni i Hercegowinie? Kto zrobił Srebrenicę? Kto oblegał Sarajewo? Kto bombardował Dubrownik z okolicznych wzgórz, jedno z największych barbarzyństw w historii ludzkości?
Armia jugosłowiańska.
Ale przyczyny wojny? Może z kolei Ty odpowiesz? A może parę słów o tym, co działo się w Jugosławii podczas II wojny światowej? Jak to się stało, że Chorwacja tak nagle zapragnęła niepodległosci, kto jej właściwie chciał? Kto chciał niepodległości dla Bośni, czy nie ludzie Izetbegowicia, którzy chodzili po Sarajewie i obiecywali Swerbom, że ich wybmordują, jak tylko Bośnia zyska niepodległość?
A w ogóle, jak mało Ty wiesz o historii tych ziem, o przyczynach konfliktów. To na książkę się nadaje, a nie na krótki wpis. Naucz sie najpierw, potem będziemy byś może mieli podstawę do dyskusji.
wszystkiemu winni są Albańczycy i koniec dyskusji
@Wodnik
(choć tego tu jeszcze w porównaniu z Bośnią czy Sandżakiem nader mało – przyznaję)
Wcale nie mało. Znajomi znajomego jechali w tym roku zwiedzać monastery do Kosowa. I to był horror. Wiele monasterów i cerkwi , które przetrwały i Osmanów i obie wojny światowe jest spalonych. Tych ludzi jadących zwiedzać – tak wyszło, że musiało ochraniać wojsko KFOR. Inaczej mieliby ciężko… Aha w każdym miasteczku czy wsi radykalna szkółka koraniczna dla dzieciaków- za saudyjskie pieniądze . Meczetów coraz więcej. Też za ciężką kasę Saudów. Przed każdą cerkwią czołgi i wozy pancerne KFOR – inaczej nie byłoby już tych obiektów. Szowinizmu coraz więcej również. Z drugiej strony ogromne rozczarowanie ludzi starszych emerytów (Albańczyków) rzeczywistością odległą od czasów Yugo – emerytury głodowe, często niewypłacane po dwa trzy miesiące. Kupno gazety codziennej za jakieś grosze to ogromny luksus oznaczający rezygnacją z innych dóbr typu cukier. 70 % bezrobocie. I nielegalna imigracja z Albanii właściwej. Szacowana już na 80 tysięcy ludzi minimum. I wszechwładza ulicznych gangów, standardy ochrony praw człowieka niższe niż za Milosevicza nawet !!! Kosowskie siły bezpieczeństwa skorumpowane, mafijne, opanowane przez watażków z UĆK. Kosowo praktycznie etnicznie już wyczyszczone z Serbów – tylko w Nitrowicy została duża społeczność. W innych miejscowościach jednostki, zazwyczaj pilnowane przez KFOR – inaczej by prawdopodobnie zginęli. Carla Ponte ostatnio skrytykowała wymiar sprawiedliwości w Kosowie oraz standardy ochrony świadków chcących zeznawać przeciwko watażkom z UĆK przez MTK… Żal… Smutek…
@Torlin i Borsuk
Może mi ktoś wreszcie odpowie, kto na kogo napadł? Kto wysłał czołgi nawet do Słowenii? Kto zburzył Vukowar nad Dunajem i wymordował mieszkańców? Kto napadł na Chorwację? Czy to Chorwacja napadła na Serbię? Kto rozpoczął wojnę w Bośni i Hercegowinie? Kto zrobił Srebrenicę? Kto oblegał Sarajewo? Kto bombardował Dubrownik z okolicznych wzgórz, jedno z największych barbarzyństw w historii ludzkości?
Armia jugosłowiańska.
Ja tylko delikatnie może nadmienię, że armia federalna Jugosławii miała konstytucyjny obowiązek obrony integralności terytorialnej federacji jugosławiańskiej…
Czy ETA to tez bojownicy o wolność ?
Oczywiście polityka Bonn i Wiednia mocno przyczyniła się do dopieszczenia szowinizmów i separtyzmów w Chorwacji i Słowenii (sytuacja w Bośni była bardziej złożona i tam już grały role i islam i Serbia i Chorwacja…) Podówczas sekretarz generalny ONZ był przeciwny uznaniu niepodległości Chorwacji i Słowenii… Podobnie Polski MSZ wydał komunikat, że stoi na stanowisku integralnej spójności Jugosławii. To się potem zmieniło. Wielu analityków, politologów i polityków krytykowało Niemcy za tak szybkie uznanie (de facto) Chorwacji i Słowenii. Prawda jest taka, że Niemcy zwłaszcza chadecy z Bawarii nigdy nie chcieli istnienia silnej Jugosławii i zawsze popierali chorwackie separatyzmy.Taki politologiczny aksjomat jak np. sympatia do Rosjan w Bułgarii.
@Trolin
1. Kosowo dla Serbii to nie jest Poznańskie dla Polski. W Kosowie Albańczycy mieszkali od zawsze, a Niemcy w Poznańskiem nie.
Wolne żarty ! Albańczycy nie mieszkali w Kosowie od zawsze. To jest właśnie kolebka serbskiej państwowości – X wiek. Albańczycy w Kosowie to czasy Korpulich, a więc dawno ale nie od zawsze. A ich przewaga etniczna to czasy po drugiej wojnie światowej (dzietność i zbrodnie oraz wypędzenia na Serbach m. in. albańskich jednostek Waffen SS)