Blida, Geremek, początek końca

 

Śmierć Barbary Blidy otwiera nowy rozdział. Z tego PiS będzie się musiał wytłumaczyć szczgółowo i przekonująco. Kiedy umiera – w tak podejrzanych okolicznościach – znany polityk partii tak ostro zwalczanej przez PiS, żarty się kończą – w Polsce i na arenie międzynarodowej. Sląsk tego nie zapomni i nie wybaczy obecnym władzom, chyba że zachowują się w tej sprawie czysto. Na razie premier Kaczyński idzie w przeciwnym kierunku, czyli broni się przez atak na SLD. To mu nie pomoże. Czy pomoże opozycji? Tak. spełniło się w najgorszej postaci proroctwo Jana Rokity: że na rozkaz dyspozycyjnej polityczne prokuratury będą wczesnym ranem przychodzić do domu ku postrachowi innych polityków opozycji.

Takie są metody państwa policyjnego. W państwie demokratycznym w takiej sytuacji parlament powołuje komisję do wyjaśnienia tragedii, a minister służb specjalnych oddaje się do dyspozycji premiera. Na szczęście mamy niezależne od rządu masowe media: nie żyjemy jeszcze w państwie policyjnym.            

A do tej śląskiej tragedii dochodzi jeszcze następny problem dla rządu: obywatelskie nieposłuszeństwo prof. Geremka, który jest w Europie znacznie lepiej kojarzony niż politycy PiS. W dyskusji w Parlamencie Europejskiej w sprawie ewentualnej utraty mandatu deputowanego Geremka układ sił był miażdżący. Solidarność z Geremkiem wyrazili deputowani wszystkich większych frakcji, w tym konserwatyści i socjaliści. Dostało się też Polsce za homofobię. Cokolwiek o tej sprawie myślimy, trzeba pamiętać, że praw homoseksualistów Europa broni dziś nie dlatego, że rządzą nią geje i lesbijki, tylko dlatego, że taki jest dziś kanon moralności publicznej – jeśli nie szkodzisz innym, masz prawo być kim chcesz i żyć jak chcesz, a obowiązkiem państwa jest to twoje prawo chronić. Na tej zasadzie wielu ludzi – nie tylko wykształciuchów – chodzi w Polsce na marsze tolerancji choć są ,,straight”, i to monogamicznie.

Fatalna passa PiS-u zaczęła się od gmerania w konstytucji, teraz wchodzi w fazę równi pochyłej. PiS może dotrwać do końca kadencji – choć w to nie wierzę – ale po co?  

PS. TesTeq – dziękuję za obronę pewnego poziomu języka i argumentacji w postach. Dzięki też za wpisy o Francji i za ciekawą dyskusję HLMI-GRZES. Grzes – nie zakładałbym się o skrzynkę szampana w sprawie prezydenta, nawet słodkiej Francji :).