Warszawa – Jerozolima

Za kilka dni lecę do Izraela. Już drugi raz się tak złoży, że w urodziny będę w Jerozolimie. Okrągłą pięćdziesiątkę obchodziłem tego samego dnia najpierw w bazie polskiej na Wzgórzach Golan, a wieczorem w klubie bluesowym w Jerozolimie. Zobaczymy, gdzie tym razem. 
Będzie gorąco. Mam na myśli upał, a nie politykę. Bo politycznie tam jest zawsze gorąco. Teraz temperatura polityczna skoczyła kilka kresek po izraelskim ataku na cywili na plaży w Strefie Gazy i po namierzeniu i zabiciu przez Amerykanów al Zarkawiego. Trzeba się liczyć z atakami odwetowymi. 
Tymczasem na spotkaniach mogą mnie pytać o Polskę. Polska jest teraz ciekawa nie tylko dla Żydów z polskimi korzeniami i sentymentami, ale też dla ich dzieci i wnuków, którzy mogą się starać o polskie obywatelstwo. Dziś oznacza ono także obywatelstwo Unii Europejskiej, a to się liczy.
Pytania o Polskę w Izraelu są zwykle podszyte niepokojem, czy aby wszystko nie wróci do „normy”?. Za normę uważano tu przez lata stan najwyższej nieufności po obu stronach. Dopiero pontyfikat Jana Pawła II, wizyta Wałęsy w Knesecie, postępy naszej demokracji i otwarcie granic zmieniły prawie wszystko na plus. Papież Polak ma w tym zasługi chyba największe, nic nie ujmując innym Polakom i Żydom, harującym od lat na tym polu, jak choćby śp. ks. Stanisław Musiał, Władysław Bartoszewski, ambasadorowie Maciej Kozłowski czy Szewach Weiss. 
Byłem w Izraelu jako korespondent „Polityki” podczas pielgrzymki Jana Pawła w 2000 r. W ciągu kilku dni topniały wtedy lody nawet w grupie nieprzejednanych dotąd przeciwników wizyty papieża jako spadkobiercy Piusa XII, któremu ta grupa krytyków nie może zapomnieć milczenia o holokauście w czasie II wojny światowej. 
Po śmierci papieża Polaka wieść o papieżu Niemcu z epizodem z Hitlerjugend w biografii musiała w Izraelu budzić mieszane uczucia. To napięcie wyczuwałem teraz w Birkenau. Zebrani tam Żydzi czekali na słowa Benedykta XVI trochę tak jak Polacy – pamiętając o przełomowych słowach i czynach Jana Pawła II. Czy będzie wobec nas taki jak Wojtyła? – to pytanie nie padło wprost, ale musiało wracać w myślach. Proste pytanie: czemu Polacy tak dobrze przyjęli papieża Niemca? – brzmi inaczej w Polsce i Europie, inaczej w Izraelu.