Unijne nonsensy premier Szydło

Z porażki rozbijackiej intrygi brukselskiej doradcy premier Szydło wyciągnęli tylko jeden wniosek: tak trzymać, dodać gazu!

Polska nie podpisze deklaracji przygotowywanej na zakończenie jubileuszowego szczytu UE w Rzymie, jeśli nie zostaną w niej uwzględnione postulaty obecnego rządu – oświadczyła w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w TVN24. Czyli szantaż ma być polskim wkładem w obchody 60-lecia Wspólnoty Europejskiej.

Skonfrontujmy pisowskie postulaty z politycznymi faktami.

1) Jedność UE. To dlaczego rząd Szydło robi wszystko, by Unię podzielić? Wizyta prezesa Kaczyńskiego w Londynie przed rozpoczęciem pertraktacji UE-Wielka Brytania o warunkach „rozwodu” jest posunięciem nielojalnym wobec władz Unii. Polska Kaczyńskiego wymierza policzek Brukseli, która stara się wypracować, pod kierownictwem Donalda Tuska, możliwie najkorzystniejsze dla UE stanowisko negocjacyjne.

2) Ścisła współpraca z NATO. Tak, ale jak ten postulat ma się do hasła prezydenta Trumpa, że NATO jest przestarzałe, i do słów szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, że wypowiedzi Trumpa są wyzwaniem dla UE? Polacy powinni się dowiedzieć, czy rządowi PiS bliżej jest do Trumpa czy do Unii. Tusk w liście do przywódców UE napisał, że obecna polityka amerykańska zdaje się stawiać znak zapytania nad proeuropejską orientacją Amerykanów.

3) Wzmocnienie roli parlamentów narodowych. Tu dwie uwagi: co to znaczy? I czy to, jak wygląda rola parlamentu polskiego, ma być wzorem dla Unii? W Unii rolę parlamentów narodowych, tak samo jak rolę Parlamentu Europejskiego, reguluje unijne prawo, które Polska zgodziła się akceptować, podpisując (ręką prezydenta Lecha Kaczyńskiego) Traktat Lizboński. Na czym konkretnie miałoby „wzmocnienie” polegać? Unia zasadza się na dobrowolnym zrzeczeniu się części suwerenności państw członkowskich w imię wspólnych korzyści. Po drugie, rok rządów PiS pokazał, że kontrolowany przez posła Kaczyńskiego parlament jest podporządkowany jego politycznemu woluntaryzmowi. To zaprzeczenie roli parlamentu w państwie demokratycznym.

4) Wspólny rynek ma łączyć, a nie dzielić. Na razie rząd PiS robi wiele, by dzielił. Skonfliktował Polskę z Niemcami, naszym największym partnerem handlowym w Unii. Sprzeciwia się Unii „wielu prędkości”, ale nie stara się o wejście do strefy euro. A to strefa euro jest twardym rdzeniem integracji, Unią „pierwszej prędkości”.

Wymowa wywiadu Szydło jest w istocie antyunijna. Potwierdza przypuszczenia, że Kaczyński przymierza się do Polexitu.