Dorn wieszczy, PiS trzeszczy
Po Bożym Ciele media pompują powyborcze tarcia w PiS. Jasne, że muszą być, jasne, że Dorn ma rację, kiedy wytyka prezesowi JK błędy w ,,zarządzaniu kryzysem”, jasne, że w PiS nic się nie zmieni.
Prezes ma to do siebie, że mówi co mu ślina na język przyniesie, jak kompletny polityczny amator. Nie panuje nad przekazem, panuje za to nad partią, wykorzystując mit, w czym pomagają mu też autorytety takie jak prof. Staniszkis, że ma niebywały talent do strategii. Jak ma taki talent, to czemu przegrywa trzecie z kolei wybory? Czemu nie jest w stanie pozyskać nowych wyborców?
Jednak w PiS nic się nie zmieni, bo partia uwierzyła w fikcję produkowaną przez prezesa seryjnie i całodobowo. PiS jest więźniem kultu, jakim sam otoczył Jarosława Kaczyńskiego. A że wszystkie prawdziwe osobowości z partii już wyszły, kult trwa i rozwija się nawet po kolejnych porażkach. Fani posła Ziobry też powinni zdjąć różowe okulary: ich idol nie ma nawet tyle charakteru, by podtrzymać słowa prawdy wypowiedziane zaraz po eurowyborach o potrzebie rozliczeń.
Ziobro poprowadziłby PiS jeszcze szybciej do klęski niż Kaczyński. Obecna sytuacja jest mu wygodna, bo może udawać, że jest alternatywą, ale nie musi poddawać swych rzekomych umiejętności sprawdzianowi, jakim jest kierowanie partią w kryzysie.
Może, jak sugeruje Dorn, za błędy Kaczyńskiego i jego kręgu zapłaci poseł Girzyński. Nie znam arkanów pisowskiej polityki wewnętrznej i niewiele one mnie obchodzą. Interesuje mnie tylko, jak PiS wpływa na polskie życie publiczne. Skutki koalicji PiS z LPR i Samoobroną do dziś są negatywne, choć PiS został odsunięty od władzy już prawie dwa lata temu. Tamta koalicja odebrała PiSowi wiarygodność polityczną. PiS nie odbudował jej sobie do dziś.
Hm, a może prezes ma jednak polityczną intuicję? Może faktycznie powinien porzucić tonący PiS i założyć nową partię? To przecież najprostszy sposób ucieczki przed praniem politycznych brudów w PiS.
Komentarze
Biorąc pod uwagę wypowiedzi prezesa PiS po wyborach jest w poważnym stresie. Wprawdzie jego partia odniosła niejaki sukces ? wprowadziła do europarlamentu 15 posłów. Zdaje się jednak, ze prezes nie osiągnął wyniku, który sam sobie postawił. Wprawdzie nikt nie wiedział, że jest jakiś wynik do zrobienia, ale prezes zaczął się zachowywać jakby wszyscy wiedzieli i teraz śmiali mu się za plecami.
Prezes się zdenerwował jeszcze z jednego powodu. Poparcie dla Zbiory jest większe niż dla prezesa ? w przeliczeniu na głosy w okręgu. Ziobro poczuł się przez chwilę mocny i chciał zaatakować frakcję tzw spin doktorów. Ich właśnie, a nie samego prezesa. Ale Jarosław zareagował histerycznie, bo naprawdę się przestraszył. Zamiast w ogóle o tym nie myśleć naskoczył na Ziobrę jakby ten, od wtorku chciał zostać, co najmniej, nowym szefem partii.
W PiS nic się nie zmieni, bo prezes nie jest nie tylko genialnym strategiem, ale nawet średnim strategiem. Zamiast przeanalizować sytuację i dokonać zmian on zafiksował się na jednym schemacie i brnie w niego z uporem maniaka. Żelazny elektorat zostanie, ale nie będzie już zwycięstw wyborczych. Pis powoli będzie dążyć ku pozycji zajmowanej przez SLD.
Brawo Panie Adamie! Sama esencja. Nie mozna bylo trafniej ocenic i prezesa i PiSu. Partie wodzowskie maja to do siebie, ze wymagaja bezwzglednych wodzow. JK do tej roli jeszcze nie dorosl pomimo zachwytow pani Saniszkis (Swoja droga nie pojmuje co ta bardzo roztropna osoba widzi w takim prymitywie jak JK. „My tu, ZOMO tam” – powinno pani Jadwidze wystarczyc za wskazowke, a widac jakos nie starcza. Moze i ona nie taka znow bystra intelektualistka jak ja pisza?). Choc JK przebiera nogami zeby dorosnac, to mam nadzieje, ze mu sie to nie uda. Tacy wodzowie sa baaaardzo niebezpieczni dla normalnych. Kiedy dorastaja pozastaja wylacznie zgliszcza.
„Nie znam arkanów pisowskiej polityki wewnętrznej i niewiele one mnie obchodzą. Interesuje mnie tylko, jak PiS wpływa na polskie życie publiczne.”
Otóż to… to szczere wyznanie winno wyznaczać ramy dyskusji o roli tego środowiska w naprawie, a raczej trwaniu Rzeczpospolitej. O jego wpływie na jakość i tempo procesu modernizacyjnego.
Reszta, zaplecze, warsztat i kuchnia Wielkiego Stratega, Medioznawcy i Nauczyciela Narodu może interesować specyficznych smakoszy życia sekt w Polsce. A poza tym szkoda klawiatury, ten fenomen zaniknie, jak wszystko, rozpłynie się niczym Cukier Kostka w słabo zaparzonej, mdłej herbatce u szwagra z Żoliborza.
Jarek PIS-u nie porzuci, bo jak słusznie zauważył red. Janecki z „Wprost” (które kiedyś czytałem) w dzisiejszym „Skanerze politycznym” system finansowania partii w Polsce w zasadzie nie pozwala na powstanie nowych tworów. Jarek nie zostawi Kasy” swoim konkurentom, by zaczynać od zera. Chyba że brat coś wyskrobie w budżecie Kancelarii albo Kownackie i im podobne zrzutkę zrobią z sutych odpraw z Orlenów i tym podobnych…
Ja jednak mam nadzieje, ze prezesunio nie porzuci swojej partii, oby trwal jak najdluzej, tym samym jego partia rozplynie sie we mgle i Polske i Europe przestana straszyc dwa blizniaki ( nie wyraze sie mocniej zeby nie wyjsc na rusofila, bowiem rosyjska prasa nazwala ich o wiele dobitniej) co do Ziobry, nie wiem z kad ma takie poparcie swych wyborcow, bowiem stchorzyl przed debata z p.Thun, oraz ponosi polityczna i moralna odpowiedzialnosc za smierc p.Blidy i rozne pokazowe aresztowania niewinnych jak sie potem w sadzie okazalo ludzi i przegral proces sadowy z doktorem G. co pwinno go wykluczyc z grona poslow do czegokolwiek, i tyle
Ostrołęka po raz kolejny za sprawą posła Czartoryskiego stała się polem bitwy. Poprzednim razem była Bitwa Napoleońska , przed tygodniem dzień przed wyborami ( !!! )
doszło do inscenizacji bitwy-wypadu Wojska Polskiego na Prusy we wrześniu 1939. Wystrzałom z armat , ckm, wybuchów min nie było końca. Oczywiście za pieniądze podatników. Z kasy Urzędu Miasta. W ramach obchodów Dni Ostrołęki.
Prezydent i Rada Miasta z PiS….
Inscenizacja na trzy miesiące przed rocznicą , dzień przed wyborami , czysty przypadek. Wybory wygrał jak zwykle … Szkoda gadać…
Wracając do tych z AK może okazać się ,że Jarosław i Lech planują zmianę pisowni rodowego nazwiska na AKczyński.
Brzmi nieźle 🙂
Uważna obserwacja sceny politycznej i chwilowe wytchnienie, jakie następuje po wyborach do PE / a przed następnymi: prezydenckimi samorządowymi i jakimi tam jeszcze / nasuwa wnioski najprostsze. Otóż „genialny strateg” nigdy genialny nie był. Miał / podkreślam czas przeszły/ , nie tak rzadkie w polityce / vide Piskorski/ wyczucie chwili i umiejętnośc znalezienia głodnych władzy miałkich intelektualnie ludzi , gotowych stworzyć DWÓR w zamian za namiastkę władzy i
r e a l n e pieniądze / Suski, Kurski, Brudziński i wielu innych /.
Błędów jakie JK po drodze do / i od / najwyższej wartości : WŁADZY popełnił, na wołowej skórze spisać się nie da – od łże-elit i wykształciuchów, po zupełny brak „wyczucia do ludzi” jakimi się otaczał i otacza.
Pierwszy z brzegu przykład? Jedna z większych przysług jakie JK oddał Platformie, to ” spacyfikowanie ” Jana Rokity ,przez zatrudnienie jego żony w Kancelarii LK , a potem wstawienie na listy wyborcze PIS .
Myślę, że w Warszawie musiało być usłyszane krakowskie westchnienie ulgi, kiedy ten mianowany przez samego siebie
” premier z Krakowa” dał nam – po swoim zamilknięciu – wreszcie szansę głosowania na PO z pełnym przekonaniem, a nie z zaciśniętymi zębami. A realna wartość JMR jako polityka? No cóż, wystarczy wspomnieć przebieg incydentu w samolocie Lufthanzy….
Albo nowszy przykład, organizacja ” zaciągu” na listy wyborcze PIS do PE. NIe towarzyszyła temu żadna strategiczna myśl Prezesa. Dopiero kiedy okazało się, że brak wyrazistych postaci może dać skutek w postaci wyborczego lania, JK ocknął sie, porzucił dopiero co ogłoszoną politykę pokoju i na chybił – trafił skonstruował / przy wykluczających się nawzajem sugestiach rówżnych frakcji / listy w poszczególnych okręgach. Jak można było pozwolić, by kampania organizowana i dowodzona była przez ” spin- doktorów” osobiscie kandydujących do PE. Toż nawet w Sodalicji Mariańskiej byłoby to pole do nadużyć i niesprawiedliwości, a co dopiero w PIS!
Reasumując mam nadzieję, że JK trzyma się mocno. Niestety – uważam bowiem , że rację ma Dorn stawiając tezę, iż największym wrogiem Jarosława Kaczyńskiego jest Jarosław Kaczyński. Jeśli uda się utrzymać tę niegłupio spolaryzowaną scenę polityczną choćby do wyborów prezydenckich to stawiam orzechy przeciwko dolarom, że PO przeprowadzi skuteczne reformy polityczne, które teraz blokuje LK.
Ech, rozmarzyłam się…
@paniusiazkrakowa
2009-06-13 o godz. 11:41
„Otóż ?genialny strateg? nigdy genialny nie był.”
*******************************
W istocie. Jarosław Kaczyński jest zaprzeczeniem skutecznego polityka. Nie wykorzystał wielu rozsądnych ofert i nigdy z nikim się nie dogadał. Zniszczył koalicję, której członków zdołał sobie podporządkować. Mimo komfortowej sytuacji (większość w sejmie, cały senat i prezydent) doprowadził do przedwczesnych wyborów, które sromotnie przegrał. Słowem: niedojda, a nie polityk.
Wielu dziennikarzy, nawet przeciwnych PiS, rozwodzi się w zachwytach nad rzekomą skutecznością Jarosława Kaczyńskiego. Jednak biogram Kaczyńskiego wcale takiej skuteczności nie potwierdza. Bujał się i woził, to tu, to tam. A wygrane wybory w 2005 trafiły mu się jak ślepej kurze ziarno.
Zgadzam się z Twoją sugestią, że źle by się stało, gdyby Jarosław Kaczyński zniknął w tej chwili z polityki. Znakomicie zniechęca on osoby wierzące w ideę IV RP do popierania PiS pod jego przywództwem. Taki gadający pomnik populizmu.
Rzuciłem okiem na artykuł red. Szostkiewicza „Cerberzy polskości”. Toż to prawdziwy stek bzdur i kłamstw. Nie chce się wierzyć, że coś takiego można było napisać.
Polemika z wszystkimi nieprawdami i nonsensami artykułu „Cerberzy polskości” musiałaby być dużo obszerniejsza niż wspomniany tekst, bo polemiki lub komentarza wymaga prawie każde jego zdanie.
Od lat mam negatywne zdanie o Jarosławie Kaczyńskim, ale nie wiem jakim człowiekiem trzeba być, aby napisać w wysokonakładowym tygodniku, że PiS dyskredytuje swoich polemistów m. in. pod pozorem, że mają niemieckie nazwiska. Nie jestem znawcą PiS i nie wiem ilu członków tej partii ma niemieckie nazwiska, ale iluś ma, np. Zbigniew Wassermann.
A czy nie wydaje się Państwu że jak na takiego politycznego ignoranta to jakoś strasznie dużo się o Jarosławie Kaczyńskim mówi i na tym forum i na innych i wogole? Czy to nie dziwne że parta prowadzona przez politycznego analfabetę dostała 27% po tak miażdzącej krytyce mediów? No bo mówi się o nim raczej źle. Czy nie jest tak że te wypowiedzi to jakiś element myslenia życzeniowego i zaklinania rzeczywistości który politycznie poprawni dziennikarze oraz ich politycznie poprawni czytelnicy MUSZĄ uprawiać żeby nie wypaść z łask? Bo inaczej nie będzie 27% tylko więcej?
I jeszcze jedno:
„…na przykład w mojej komisji w centrum Krakowa wygrała zdecydowanie Róża Thun, przy wysokiej, prawie 5o-procentowej frekwencji. Coś jeszcze z tego inteligenckiego, proreformatorskiego Krakowa zostało, choć przez lata władza ludowa robiła co mogła, by go wytępić i zastąpić PRL-owskim nowym drobnomieszczaninem, biernym, miernym, ale wiernym. Teraz ten produkt PRL pospołu z produktem ojca Rydzyka głosuje na, a jakże, PiS. ”
to cytat z Pana Szostkiewicza z poprzedniego wpisu. Panie Redaktorze że Panu nie wstyd to ja już od dawna wiem. Więc do wstydu nie ma co apelować. Mieszkam w Krakowie. I widzę że to że w tym mieście jest tak jak jest (a nie jest najlepiej) to jednak nie jest kwestia komuny tylko tych „inteligjentów i proreformatorów” jak Pan. Ciasnota umysłowa krakowskiej pseudointeligjencji jest tu porażająca. Większość ma stołek dzięki Tacie albo Mamie albo Wujowi (czy Pan też to nie wiem). I większość patrzy na innych jak na ludzi drugiej kategorii. Aczkolwiek zwykle patrzy na innych jak na buraków albo wieśniaków. Ale jednak jak na ludzi. Pan jest rzeczywiście proreformatorem bo idzie Pan dalej i hołotę która się Panu nie podoba nazywa Pan produktem. Zaprawdę inteligenckie to określenie. Podoba mi się. Bo obserwacja ludzi w Krakowie jest bardzo pouczająca zwłaszcza dla kogoś kto się tu nie urodził.
Pozdrawiam
Łukasz
Jak już zauważył Woland (MIstrz i Małgorzata), świeżość może być tylko i wyłącznie jedna. Podobnie, jak sądzę, jest z inteligencją. „Inteligencja żoliborska” jest jak „druga świeżość” i powinna mieć jakąś inna nazwę. Ale miło popatrzeć i posłuchać jak członkowie PiS próbują przetłumaczyć z polskiego na nasze co prezes miał na myśli, a szczególnie że miał na myśli zupełnie coś innego niż powiedział.
Także i media maja kłopot z oceną wypowiedzi prezesa. Coś im podpowiem. Kiedy nie wiedzą jak skomentować co cowiedział wódz, niech pomyślą, że jest to wypowiedź jakiegoś działacza SLD.
Władysław Bartoszewski, wynurzenia Aliny Całej, nazwał absurdalnymi. Ale widocznie on też należy do tej bandy prawicowych i lewicowych nacjonalistów. Brednie A. Całej, że polski Kościół i endecja są współodpowiedzialni za zamordowanie 3 milionów polskich Żydów A. Szostkiewiczowi się podobają. Czy trzeba to komentować ?
„Trzeszczy”, trzeszczy ale czy rzeczywiście mamy się z czego cieszyć? Oczywiście miło gdy absurdy zostają w końcu obnażone, retoryka nienawiści i podziałów staje się bezużyteczna a wyborcy wystawiają rachunek.
Jednak PiS może /zasłużenie/ zatonąć wraz z coraz wyraźniej kształtującym się systemem dwupartyjnym. Jest to przecież niewątpliwie największa korzyść wynikającą z wydarzeń politycznych ostatnich lat i przejaw krzepnięcia naszej demokracji.
Jarosław Kaczyński posiada jedną umiejętność – umie wmówić osobom jemu podobnym emocjonalnie i intelektualnie, że jest genialny. Posiada także jeden cel – zdobyć władzę za wszelką cenę. Jest jednak tak nieprawdopodobnie nieudolny i tchórzliwy, że ze zdobytą władzą w żaden sposób nie umie sobie poradzić. W swej frustracji koncentruje się zatem na niszczeniu i opluwaniu innych. Przypisywanie mu jakichkolwiek dobrych chęci oraz pozytywnych umiejętności jest jedynie projekcją osoby przypisującej i świadczy o niej samej.
Panie Redaktorze Szostkiewicz, patriotyzm opiera się na bezinteresowności. Płacenie podatków, czy solidne wykonywanie pracy, nie jest przejawem patriotyzmu, tylko zwykłym spełnianiem obowiązku.
Panie redaktorze
Zgadzam sie z opinia pana zę J.K. nie jest wielkim strategiem i poelnia błędy właściwie przy każdym wystąpieniu.
Ale nie będę rozwijał swojej mysli o Prezesie,chodzi mi ” o proroctwo”Dorna na temat posła Gizyńskiego w/mnie do „ukaranie Giżyńskiego ” nie dojdzie bo własnie wystąpienie na ten temat Dorna,ocaliło (moze na jakiś czas ale ocaliło) Posła .
Szef nie moze postępować jak ktoś a szczególnie poseł Dorn rozszyfrowywać postępowania J.K
Czyli Gizyński ocalony i rozliczen nie będzie
Pozdrawiam
@trist
Na bezinteresowności to opiera się postawa altruistyczna. Patriotyzm dotyczy czegoś innego, to przywiązanie do ojczyzny, poczucie więzi społecznej w ramach państwa i gotowość poświęcenia się dla własnego narodu. Spełnianie obowiązków wobec państwa jest jednym z przejawów patriotyzmu.
Wiele starszych osób, choćby weteranów II wojny, gdy mówi się o ich patriotyzmie, odpowiada, że spełniali swój obowiązek. Patriotyzm to nie tylko romantyczne uniesienia szarży na bagnety. Solidne wykonywanie pracy też jest przejawem patriotyzmu, bo w ten sposób przyczynia do dobrobytu społecznego.
Więc bądź tak dobry i nie odmawiaj patriotyzmu tym, którzy okazują go wypełniając swoje obowiązki wobec kraju, choćby przez przestrzeganie prawa i płacenie podatków.
Polecam uwadze – http://www.e-book.liiil.pl/viewtopic.php?t=2 .
@Thomas
Racja ale nie do końca. Bo przestrzeganie prawa (płacenie podatków jest elementem przestrzegania prawa) to po prostu uczciwość. Patriotyzm to jest jednak co innego. Bo nie każdy uczciwy musi być patriotą, tak samo jak nie każdy nieuczciwy nie jest niepatriotą.
Pierwszy akapit zawiera wydaje mi się niezły opis. Ale uczciwość a patriotyzm to jednak co innego.
Pozdrawiam
Łukasz
Jak to dobrze z jednej strony ze Jaroslaw Kaczynski nie jest Prezydentem RP. Moge sobie przedstawic efekty jego urzedowania.Europa na grani wojny, a w Polsce stan wyjatkowy bez jego ogloszenia. Nie pisze tego dlatego by gloryfikowac Lecha Kaczynskiego, a jedynie uwypuklic to jaki dniem politycznym, intelektualnym jest Jaroslaw Kaczynski.Dajmy jemu i jego formacji politycznej dotrwac do konca ich dni,Sadze , ze to zalamanie / agonia nastpi przy najblizszych wyborach prezydenckich.Szkoda , ze trzeba tak dlugo czekac!!!!
Szanowny Panie Redaktorze! Nie podzielam Pańskiego poważania dla człowieka, który jeszcze niedawno chciał „brać lekarzy w kamasze”. Jedyne co dostrzegam, to fakt, że wywalona z PiS gnida za sowite honoraria płacze w rożnych gazetach (Polityka, Rzeczpospolita) nad stanem swojej dawnej partii i jej prezesa. Albo sam był wcześniej głupi, skoro dopiero teraz przejrzał na oczy, albo nas uważa za głupców…