Łukaszenko, nadzieja PiS
W Brukseli rządu PiS nie chcą, to może zechcą w Mińsku. Polska młodzież nie powinna się infekować Zachodem, może zacznie po wiedzę o Europie jeździć na uczelnie kontrolowane przez Łukaszenkę. Pisowskie marzenie o silnej Polsce w silnej Europie kończy się na Białorusi pod rządami byłego dyrektora kołchozu.
Zaszczytu przyjęcia na salonach dożywotniego prezydenta dostąpił świeżo pisowski szef Senatu Stanisław Karczewski. Doznał podobnie miłych wrażeń jak jego pisowscy poprzednicy w Mińsku. Taki miły człowiek, ten Łukaszenka. A że podporządkował sobie polską mniejszość, zdławił polityczną opozycję i media, kto by w PiS się tym przejmował?
Morawiecki i Waszczykowski, też tacy mili panowie, będą budowali wspólnie z Łukaszenką polsko-białoruską potęgę gospodarczą (tempo rozwoju Białorusi od lat negatywne, PKB p.c. 5412 euro), a ministrowie pani Szydło skorzystają z bogatych doświadczeń białoruskiego reżimu (ciągle na czarnej liście UE) w budowie prawdziwego społeczeństwa obywatelskiego.
Jaki jest cel tego pisowskiego poloneza z Łukaszenką? Propagandowy: jesteśmy liderem regionu, współpraca z Łukaszenką będzie miała dobry wpływ na polską gospodarkę, poprawi się położenie białoruskich Polaków, podpisujemy umowy oświatowe. Te nadzieje co prawda już nieraz umierały na naszych oczach, ale nie szkodzi. PiS ma jakiś klucz do Mińska, którego nie miały poprzednie polskie rządy.
Może być też cel ukryty przed opinią publiczną. Rząd warszawski prowadzi jakąś grę via Łukaszenka z Putinem. Może chodzić o zwrot wraku smoleńskiego, ale też o cele bardziej długofalowe. W nowej sytuacji międzynarodowej, w niepewności po Brexicie i Trumpie, w coraz większej izolacji od UE – PiS powoli przestawia zwrotnice na Moskwę. Byłby w tym element racjonalny, ale pytanie: za jaką cenę? Czy za cenę wychłodzenia stosunków z Ukrainą Poroszenki?
Opinie marszałka Senatu nie są samodzielnie, co nie znaczy, że nie są jakoś miarodajne. Sam Karczewski chwali się, że rozmawia godzinami z Kaczyńskim, który zna się na wszystkim prócz (a jednak!) medycyny. Karczewskiemu polecałbym uważną lekturę http://natemat.pl/194937,kaczynski-ma-bolszewicka-wizje-przemiany-a-wladza-to-dla-niego-przydeptac-kopnac-staniszkis-ostro-o-prezesie-pis” target=”_blank”>rozmowy z prof. Staniszkis na temat Kaczyńskiego, jego poglądów i przyszłości obozu pisowskiego.
Kto jak kto, ale Staniszkis coś wie o Kaczyńskim. Podsumowuje go tak: inteligentny, samotny, tak jak PiS nie cieszy się z wygranej, tylko boi buntu i wietrzy spiski. A ponieważ ludzie PS czują się słabi, to depcą i kopią: to dla nich jest władza.
Karczewski wykonywał taką politykę na Białorusi. W Mińsku miał kopnąć poprzednie polskie rządy. Ich politykę białoruską. Jej fragmentem była obrona praw mniejszości polskiej oraz dostarczanie Polakom i Białorusinom pod rządami Łukaszenki prawdziwej informacji przygotowywanej przez dziennikarzy białoruskich i polskich i nadawanej na Białoruś z polską pomocą.
Portal Belsat/Biełsat TV informuje dziś rzetelnie, a nie propagandowo, o wizycie Karczewskiego w Mińsku.
Opozycja białoruska jest zaniepokojona, za to dziennik telewizyjny kontrolowany przez reżim poświęcił wizycie 12 minut. Czy Polsat też dostanie kopniaka?
Komentarze
A we Francji ciągle nie ma polskiego ambasadora.
Obym się mylił, ale sądzę iż prezes PiS-u zazdrości p. Łukaszence.
Jeśli chodzi o politykę kopania, to ja jako obywatel przypisuje takie stanowisko wszystkim władzom, łącznie z ekonomiczną i obserwuje w Polsce to zjawisko, jako stale i niezmienne od lat. Obywatela się tutaj kopie i poniewiera i uważa za osobę nieuczciwą w założenia, nie ma mowy o zaufaniu. Ustawodawstwo jest w wielu istotnych punktach dla obywatela cyniczne i niehumanitarne. Świadomie tworzone dla osób, które postrzega się nie w kategoriach partnerstwa. Tutaj po prostu potrzeba nie tyle zmiany, co zasadniczego zwrotu. W warunkach tak ostrej walki politycznej, gdzie od zwolenników opozycji wymaga się wyzbycia indywidualizmu i krytycyzmu, a promuje instynkt stadnego wycia – niestety nie widzę na to szans. Podzielam tekst apelu z 11 listopada 2016r. prof. Antonie Dudka i innych sygnatariuszy: „W dniu Święta Niepodległości 11 listopada nie możemy zamykać oczu na rzeczywistość. Niepodległość naszego narodu i państwa jest zagrożona. Jest to związane z napiętą sytuacją międzynarodową, z odradzającym się i coraz bardziej agresywnym moskiewskim imperializmem. Ale nie tylko. Zagrożenia pochodzą również od wewnątrz. Siła Rzeczypospolitej zależy od aktywności jej obywateli. Spory i dyskusje są konieczne, aby cele państwa i interes narodowy były wciąż na nowo definiowane, lecz jeśli słychać tylko jeden głos albo zgiełk głosów, to zamiera opinia publiczna, a państwo pogrąża się w chaosie. Agresja i drwina zastępują argumenty.
Dzisiejsze podziały w naszym społeczeństwie i stan publicznej dyskusji zagrażają polskiej niepodległości. Debata jest zdezorganizowana tak dalece, że uniemożliwia to nie tylko porozumienie, ale nawet formułowanie czytelnych stanowisk. Stawiamy sobie za cel organizować współpracę społeczną i polityczną ponad istniejącymi podziałami, przeciwdziałać polaryzacji i skrajnościom stanowisk, odbudować szacunek dla odmiennych poglądów.
Zbliża się rok 2018 – stulecie odzyskania Drugiej Niepodległości. Chcemy budować z nowymi pokoleniami solidarność dla tej Trzeciej, której trzeba bronić przed zewnętrznymi i wewnętrznymi przeciwnikami. To żywotny interes Rzeczypospolitej i całej Wspólnoty Polskiej.”
A to dobre !
Juz widze jak Nacielnik Kaczynski, wzorem bat’ki Lukaszenki, przewodzi akcji wykopkow kartofli !
(Die Tageszeitung bedzie mial o czym pisac. Znowu 🙂 )
Trudno, żeby składowe strefy wpływów Rosji nie były w dobrych stosunkach. Nie zdziwiłabym się, gdyby ta renegacka władza aspirowała potem do roli moderatora i rozjemcy pomiędzy Ukrainą a Putinem. Oczywiście z happy endem: wszyscy znów znajda się w Imperium:)))
Jeśli chodzi o poglądy pani prof. Jadwigi Staniszkis, to dla mnie problemem jest jej wiara w korporacjonizm. Jasno to wyartykułowała: „Wierzę w korporatyzm w poszczególnych środowiskach zawodowych. Sędziowie. Nauczyciele.” Niestety ja w to nie wierzę. Sam wykonuje wolny zawód, zawód zaufania publicznego. Obserwuje więc na wielu przykładach zachowania się członków innych zawodów zaufania publicznego. Zwraca uwagę już struktura tych zawodów, gdzie nie ma faktycznie pola do uzgadniania sprzecznych interesów, bo one kształtują się w każdej grupie zawodowej. Trudno w to może uwierzyć, ale członkowie zawodów zaufania publicznego nie mają praw wobec swoich władz, jakimi powszechnie cieszą się obywatele! W rezultacie władze korporacji, robią sobie co chcą i w praktyce nie podgalają one jakiejkolwiek kontroli. Elitarność tych władz ma charakter po prostu feudalnej hierarchii, która jest spleciona interesami rodzinnymi i towarzyskimi ze światem innych elit, które także oparte są na strukturze feudalnej hierarchii. Owe światy świadczą sobie usługi. Wymieniają się tym co mają do zaoferowania. A mają do zaaferowania, dostęp do najwyżej jakości opieki zdrowotnej, wykształcenia, oraz elitarnych kompetencji. Świat ten styka się z innymi światami, które wcale nie są tak nowoczesne jak stanowi o tym ustawodawstwo. Samorząd zawodowy wcale nie jest taki samorządny jak się go maluje, to samo można powiedzieć o sferze władzy wykonawczej. Za nowoczesnym miejscami ustawodawstwem kryją się faktycznie przedwojenne podziały na jaśniepaństwo i czworaki, tyle że jaśniepanów od dawna już nie ma, a są przeważnie same buraki.
Nie jestem w stanie uwierzyc, ze to sie dzieje naprawde! Prawdopodobnie zza oceanu wyglada to jakos straszniej, skoro Polakom w kraju malo to przeszkadza. Poza sukcesem dyplomatycznym na Bialorusi, mamy dzisiaj drugi sukces. Wlasnie czytam, ze pani Mazurek awansowala na glowne usta PiS. Ta osoba pod wzgledem intelektu i kultury slowa jest emanacja swojej partii.
Nowy idol?
„W Brukseli rządu PiS nie chcą, to może zechcą w Mińsku”. Zgadzam się w 100 procentach. Problem w tym, że wielu Polakom też tam bliżej. Przeciętny Polak potrzebuje mocnego wsparcia, bo Polak tak naprawdę sam się nie docenia. Potrzeba mu Wodza”, aby go docenił. Polska tak naprawdę tylko w 50-70% należy mentalnie do Europy. Wszystkie ekipy do tej pory rządzące w Polsce zakładały, że Polska jest w Europie, zawsze była, i tak dalej. To nie prawda. Przeciętna znajomość Europy w Polsce pewnie to 30% tego co powinniśmy wiedzieć o Europie. Tego nie da się zmienić z dnia na dzień. Białoruś to taki rodzaj narkotyku dla ludu:).
@antonio
A po co suwerennej Polsce Kaczyńskiego ambasador we Francji czy gdziekolwiek w Europie zachodniej? Azymut na Białoruś.
@jacek
Coś pan wie o stalinowskiej cenzurze? Ma pan czelność swoje hejty nazywać komentarzami i liczyć na publikację? No to nie powinien się pan dziwić, że tu nikt pana nie chce słuchać.
Panie Redaktorze prosze sie nie dziwic – Polska to byl troche Zachod troche Wschod i po 26latach ,,Zachodu” czas na ,,wschodnia reakcje” Przypominam Panu, Konstytucja 3 Maja byla de facto zamachem stanu. Prozachodnim i doczekala sie ,,wschodniej reakcji”. Magnaci – wiadomo – cynicznie ale masy szlacheckie z patriotyzmu i glebi serca wsparly targowiczan.
Bledem III RP bylo to ze niewiele zrobila by ta ,,wschodniosc” rozbroic. Pracownicy – roszczeniowi, malo zarabiaja? Tak trzeba – zreszta gdyby nie byli nieudacznikami to by zarabiali wiecej. Kosciol? ,,Ostoja polskosci” bez niego ,,nie ma moralnosci”. Prosze mi pokazac kraj Zachodniej Europy gdzie sfere nadbudowy by oddano w pacht jedynie slysznej korporacji swiadczacej uslugi religijne? A tak uczynila III RP. Moze Irlandia? Tam skok sie zaczal w latach 90 dopiero gdy pozbyto sie kurateli tego ,,autorytetu” a przeca Irlandia w EWG/UE jest od 1973r! Przez lata partie – te ,,racjonalne” i ,,odpowiedzialne” skladaly obietnice by he dzien po wyborach olac. Panstwo, samorzady byly lupem a spoleczenstwo przez te lata nieodminnie deklarowalo (zwykle ok80%) ze ,,zadna z partii w parlamencie nie reprezentuje ich pogladow”, zwykle 50% ludzi olewalo akt wyborczy co w kontekscie powyzszych wydaje sie byc logicznym. ,,Jakbym nie zaglosowal to zawsze wychodzi Balcerowicz”.
Teraz mamy po prostu czas zemsty wykluczonych z ,,sukcesu transformacji” – Polski umow smieciowych, ,,najnizszych krajowych+reszta pod stolem”, ,,nieudacznikow ktorym sie nie chce przeprowadzic za praca na drugi koniec Polski”, rodzicow ,,dumnych” ze wyslali dzieci na zmywak do Londynu. Trzeba to bylo rozbroic ale do tego potrzebna by byla LEWICA a ta byla jak i w innych krajach wykleta i zastapiona przez pseudoliberalizm. Ta bombe zagospodarowala wiec prawica – co raz bardziej skrajna. Sluszny gniew tych ludzi ,,trollujac” na ,,lewakow”, ,,pedalow” ,,genderow”. Przed wojna bylo latwiej – ,,Zyd” zalatwial wszystko ale Holocaust i brak realnych Zydow wymusil stworzenie ,, Zyda zastepczego”. Metoda dzis ta sama ale inaczej byc nie moglo – ta sama instytucja obsluguje leki metafizyczne maluczkich.
Idziemy na Bialorus? A dokad mamy isc z takim mentalem. Taka Bialorus ,,uszanuje nasza suwerennosc”, a wielu Polakow przez cale lata marzylo o ,,Wielkim Tatusiu” co ,,zrobi porzadek”. ,,Tatko” nie bedzie wnikac czy TK leci ,,na Kamczatke” czy jest jakas ,,wolnosc zgromadzen”. Swoja droga obie instytucje sa juz zbedne bo Narod wreszcie znalazl swoj wyraz we wladzy. Nie ma sensu sie juz gromadzic – chyba, ze na Boze Cialo lub urodziny Wielkich Blizniakow a ustawy sa zgodne z wola Narodu to i TK nie ma nic do roboty. Od ,,baćki” mozna sie wiele nauczyc – jak byc tyle lat u wladzy. U nas obowiazuje perspektywa biologiczna dotyczaca jednego mieszkanca Zuliborza a biologia bedzie mysiala miec nas w opiece bo jak widze Petru i Schetyne i to co oferuja to nadzieje pokladam juz tylko w biologii. Choc jak pokazuje cassus Turkmenistanu czasem i biologia nie pomaga.
Ukraina – dla klienteli PiSu banderowcy, Litwa grzecznie nas olewa no i przed smiercia wyrzadzila despekt L. Kaczynskiemu, Niemcy szkoda gadac, Slowacy – sliscy, Czechy juz oswiadczyly, ze ,,jezeli twarde jadro UE to oni chetnie, chocby z ostatniego miejsca, Wegry – Polak Wegier dwa bratanki. Bratanki bo absolutnie nie rozumieja swoich jezykow. Brexit odeslal UK na out. To z kim? Z Bialorusia.
Adam Szostkiewicz
7 grudnia o godz. 21:12
” A po co suwerennej Polsce Kaczyńskiego ambasador we Francji czy gdziekolwiek w Europie zachodniej? Azymut na Białoruś”
Przecież podpierając się własnie Polską europejską leczą swoje kompleksy na Białorusi.
Jak bez tego Paryża i innej Europy będą odgrywać światowców i europejską elitę
przed Łukaszenką ?
A może to Łukaszenka , widząc słabnącą Polskę w UE,która nie będzie ciągnęła go do demokracji, nabrał ambicji żeby rozgrywać swoją partię ?
Waszczykowski może nawet się nie zorientować.
głos zwykły
7 grudnia o godz. 16:54
Antoni Dudek? To mistrz okrągłego słowa i siedzenia okrakiem na barykadzie.
Gdyby wspomniał coś o TK albo ekshumacjach w tej swojej odezwie, to można byłoby
pomyśleć ,że chce coś realnie osiągnąć .A tak to ……
To mi się bardzo podoba: inteligentny, samotny, tak jak PiS nie cieszy się z wygranej, tylko boi buntu i wietrzy spiski.
Chyba u Pipesa przeczytałem zwięzłą charakterystykę bolszewików po zdobyciu władzy: byli zacowującą się jak spiskowcy a jednocześnie żyjacą w przeświadczeniu, że przeciwko ich władzy niesutannie się spiskuje.
Skoro piszemy o NIM to i ja sobie coś skrobnę…
Zadziwiające jak fobie, mniemania jednego egotycznego (że tak łagodnie to ujmę) osbnika wywierają od ponad 10 lat istotny wpływ na naszą rzeczywistość.
Dla mnie kluczem do jego osobowości jest gdzieś przeczytane jego wspomnienie o kontaktach z KORem. Jak to on – jak zwykle w niedoczasie spóźnił się na jakąś korowską posiadówkę, na której było wielu tuzów opozycji. Okazało się, że wszystkie krzesła są już zajęte. Oprócz jednego na którym wisiała charakterystyczna skórzana kurtka o której ,,cała konspiracyjna Warszawa” wiedziała ,,kto ja nosi”. Kuroń. Ale on – młody opozycyjny leszcz/działacz – nie uląkł się belzebuba – podsiadł go. Kuroń który był w ubikacji, wrócił, zdziwił się i NIC NIE POWIEDZIAŁ. Tak właśnie z nimi trzeba…
Takie wspomnienia przechowuje w swojej duszyczce nasz Bohater.
Jak u żadnego polskiego polityka osobowość jest głownym składnikiem jego polityki. A jest to mieszanka kompleksu wyższości z kompleksem niższości. Jest przekonany o swojej intelektualnej wyższości, co jeszcze pompują osoby pokroju prof. Staniszkis – Kaczyński jedyny któremu ,,o coś chodzi”. Ciągle upokarzany przez ,,rzeczywistość”: nieadekwatnie niskimi stanowiskami – a to Geremek chciał go zrobić szefem cenzury – na szczęscie znalazła się fucha u Wałęsy. To znów Wałęsa pogryzł rękę, która chciała prowadzić go na smyczy i pogonił. A przeca ręka ta (i Brata jego, rzezcz jasna) zrobiła go prezydentem (,,To ja i Brat mój Leszek wymyśliliśmy i zrealizowaliśmy, że Wałęsa został prezydentem”). Osobiście uczciwy dlatego nieruchomości po ,,Expresie Wieczornym” należą do spółek, które zawsze ON w pełni kontrluje. Odwaga nie jest jego największym atrybutem – w opozycji chyba nie był w pierwszym szeregu, jak np. ,,agentura” (czego dowodem jest jej niezwłoczne zwinięcie i wielomiesięczne internowanie) bo władza uznała go za na tyle nieszkodliwego, że dobrze się wyspał 13.12.1981… Potem kolejne ,,upokorzenia” – jeden z wielu w AWUesie. Z Geremkami w jednej bandzie.
Teraz nawet w chwii tryumfu, ten trymuf jest zatruty – TO NIE ON ale jakieś atrapy będą w encyklopediach wymieniane na listach premierów/prezydentów. Przed nimi są królowie. W 2007 spróbował ale to był incydent – musiał stanąć do walki twarzą w twarz z Tuskiem no i nie poszło mu. Ewidentnie nie radzi sobie w sytuacjach ,,równy z równym”. Dobrze czuje się tylko na wiecach (byle w asyście ochroniarzy – więcej o nich potem) i sytuacjach nad którymi cakowicie panuje – np zebraniach ludzi całkowicie od niego zależnych. A. Hitler miał podobny problem (wg. A. Bullocka). Potwierdza to też rząd Olszewskiego – chciał pociągać w nim za sznurki ale się go nie słuchali – było tam po prostu więcej ,,cięższych” zawodników. Wielu z tych ,,cięższych” było też cięższych intelektualnie – od niego. Potem kontredans buntów partyjnych, co raz mniejszych kanap po zaprzyjaźnionych plebaniach. Słabo jak na takiego machera.
Ta mania upamiętniania – Brata? A kto będzie pamiętał za piędziesiąt lat który Kaczyński stoi na pomniku? Czy dziś ktoś by odróżniał i wnikał, który Piłsudski (gdyby marszałek miał brata-bliźniaka działającego w polityce) stoi na pomniku?
Ta ochrona za miliony. Podkreśla jak WAŻNĄ I CENNĄ osobą jest dla kraju.
Podejrzewam, że miałby problem z wynajęciem i zameldowaniem się w pokoju hotelowym za granicą. W kraju też – choć może akurat to by wypracował jakoś (w kraju) – w końcu odpalił tableta z Glińskim w Sejmie. Za granicę chyba tylko all inclusive z polskiego biura podróży ale i tu krzywda: biura podróży dyskryminują cenowo samotnych.
Tak – bohater jak ta lala. A my rozstrząsamy każde jego spojrzenie vide: gest podania ręki PADowi, każdy pierd jego umysłowości. Dlaczego nie Schetyny? Nie Petru? Nie Zandberga – no może tu trochę – jednak zakorzeniona w Narodzie miłość do wolnego rynku i nienawiść do ,,lewactwa” coś tam krzeszą. Kukiz? Emocje na poziomie lumpów pod budką z piwem. Tylko Kaczyński…,,Wreszcie słuchają co ja mówię”. ,,Jeszcze tylko ,,odzyskane” szkoły wytłumaczą im – mogą wtłoczyć też – KIM BYŁEM i może się uda”. ,,Już jego brat był wielkim człowiekiem czego dowodem jest pochówek na Wawelu drogie dzieci”.
Niech liderzy opozycji dostarczą coś o czym będzie można podyskutować, wzbudzi emocje, coś co będzie można zaoferować ludziom jako alternatywę. Bo ludzie wybrali juz altenatywę dla III RP. Złą.
Nie wiadomo co by Niemcy wybrali, gdyby po Hitlerze nie zaoferowano im tego co im zaoferowano. Potrzebna jest POZYTYWNA ALTERNATYWA a nie kwękanie że ,,PiS niszczy to co było tak dobrze”. Nie było – dowodem 75% wyborców wybrało tak czy owak anty-III RP. PiS – Kukiz – Razem i TE ,,TRADYCYJNE” 50%, które nie poczuło się nadciągającą ,,alternatywą” na tyle zagrożonych by zwlec się z kanapy i zagosować.
@slawczan
Gorzej, bo prawie połowa została w domu. To też efekt PRL. Ludzie mAsowo chodzili na fikcyjne wybory, wiedzieli, zebtonfikcja, ale bali się, że ktoś doniesie, że nie głosują na władzę ludową, gdy powstał system demokratyczny traktowali go tak jak poprzedni, jako sztafaż i olewali. I to a nie grzechy ,,neoliberalizmu” jest dla mnie ciężkim zarzutem pod adresem strategii modernizacyjnej po 1989 r.
No nieeee!!! Nigdy nie uwierzę w to, że Prezes Tysiąclecia nie zna się na medycynie. To już raczej medycyna nie zna się na Prezesie!
Łukaszenka – ciepły człowiek. Piotrowicz – ciepły prokurator, pozwolił p. Pikulowi zmienić spodnie przed aresztowaniem.
Adam Szostkiewicz wierzy, ze w 2015 mielismy wybor. Mielismy wybory. Wyboru nie mielismy jednak, bo bylby to kolejny wybor mniejszego zla. W wyniku tego wybrano wieksze zlo. Zlo weiksze dla wielu, dla wielu jednak nie. Po nastepnej zmianie podobnie beda myslec nastepni „wykluczeni”.
Z sasiadami nalezy rozmawiac. Szczegolnie z tymi, ktorzy stoja po drugiej stronie. Polska moglaby stac sie platforma dla Bialorusi w drodze do UE. Oczywiscie z ocieplanymi stosunkami to przesada. wystarczylyby rzeczowe, sasiedzkie.
Po pierwsze- Rosja ma nastawienie imperialne typu XIX wieku i wcale niema zamiaru z tego zrezygnować.Po drugie-pamiętam wypowiedź Putina sprzed kilku lat(z grubsza):”my posiadamy większość zasobów naturalnych świata” oraz „my możemy użyć broni atomowej”.Rosja nigdy nikomu nie odpuściła a broń atomowa jest gwarantem jej jednolitości terytorialnej.Umizgiwanie się do Rosji poprzez Białoruś jest pewnie tam dobrze widziane czyli zgodne z planem imperialnym. Jesteśmy obecnie zależni od dostawy surowców z Rosji i wcale nas tak bardzo dużo nie dzieli od popadnięcia w polityczną zależność od Rosji mimo NATO i UE zwłaszcza,że ekipie Kaczyńskiego (co jest coraz bardziej widoczne)bardziej odpowiada politycznie Wielka Brytania niż UE.Wygląda na to,że w przyszłości zostaniemy znowu osamotnieni i stanie się coś podobnego jak 300 lat temu czy jak przed II-gą Wojną Swiatową.Gospodarka jest na dobrym poziomie(efekty rządu PISu jeszcze jej nie dotknęły w większym stopniu) ale nasze państwo jest coraz słabsze wstecznictwo w każdych dziedzinach odbije się niedługo na naszej codzienności.
A po trzecie -trzeciego wyjścia nie ma,ponieważ to nie my kreujemy główne nurty polityczne Europy(chociaż niektórym się tak wydaje) więc albo wschód albo zachód.
@Slawczan:
> Polska to byl troche Zachod troche Wschod i po 26latach ,,Zachodu” czas na ,,wschodnia reakcje”
Talleyrand traktował Napoleona, jako kompromis między starym (monarchią), a nowym (republika i rewolucja), który pozwolił zjednoczyć większość podzielonych Francuzów. Czy jakoś podobnie.
Łatwo mi tak zrozumieć pozycję Putina, czy dojście PiSu do władzy (że ludzie chcą jakiegoś kompromisu między PRL, a IIIRP było widać już w latach 90-tych, choć liczyłem, że to jakoś się „utrze” w kierunku akceptacji dla demokracji).
Tyle, że podobnie „wschodnie” ciągotki mamy w wielu miejscach na Zachodzie i nie można tego zrzucić na imigrantów ze Wschodu…
> Bledem III RP bylo to ze niewiele zrobila by ta ,,wschodniosc” rozbroic.
O błędach IIIRP mówi sie ostatnio dużo, a to co na początku bywało odkrywcze dzisiaj jest już wtórne. Zresztą nie daje to recepty na przyszłość. Zwłaszcza, gdy ignoruje fakt, że elektorat socjalny jest zwykle mocno konserwatywny jednocześnie. Tradycyjna lewica zaś, to zwykle wrażliwi przedstawiciele klasy średniej, więc wyniki Razem nieźle się korelują z liczbą Starbucksów w regionie…
> ,,Jakbym nie zaglosowal to zawsze wychodzi Balcerowicz”.
Nieśmiało przypomnę, że był i Kołodko, i Belka, i Rostowski…
> Teraz mamy po prostu czas zemsty wykluczonych
Znani mi wyborcy antysystemowi nie wypadają jakoś gorzej ekonomicznie od wyborców systemowych. Różni ich to, co czytają i kogo uważają za autorytet.
(W skali Polski zapewne będzie różnica, ale jednak nie doszukiwałbym się bezpośredniego związku przyczynowego. Jeśli w tym, co piszesz widzę pewien rzeczywisty problem, to w użytym języku — bo to, o czym piszesz uderzało mnie (i uderza, bo wciąż spotykam to u znajomych liberałów) pogardą dla ludzi. I tak, język pogardy dla innych zwyciężył w tych wyborach.)
> A dokad mamy isc z takim mentalem.
Jeśli chodzi o oddane głosy, to wybory były zwycięstwem antysystemowców, ale nie był to jakiś knockout. O tym też warto pamiętać.
> Zadziwiające jak fobie, mniemania jednego egotycznego […] osbnika wywierają od ponad 10 lat istotny wpływ na naszą rzeczywistość.
Które fobie i mniemania wpłynęły?
PiS jest skrajniejszy od poglądów (na ile można je poznać) Kaczyńskiego. Chyba, że chodzi Tobie o żądzę władzy… To prawda, ale też nie sam Kaczyński pragnie w Polsce władzy, więc trudno ograniczać się do jego osoby.
> A jest to mieszanka kompleksu wyższości z kompleksem niższości.
To nie jest tylko charakterystyka Kaczyńskiego, to większość znanych mi dyskusji o Polsce i jej miejscu w świecie, od lewicy do prawicy.
> Ewidentnie nie radzi sobie w sytuacjach ,,równy z równym”.
Powiedzmy sobie szczerze, że nie znam działacza PiS, który sobie radzi. Zresztą uważam, że forma nie może się za bardzo oddalić od treści…
> Niech liderzy opozycji dostarczą coś o czym będzie można podyskutować, wzbudzi emocje, coś co będzie można zaoferować ludziom jako alternatywę.
Zasadniczo się zgodzę, ale widzę problemy. Bo przy obecnym rozkładzie sił w mediach, to PiS przejmie dobrze sprzedające się postulaty opozycji. Jest dobry „w te klocki” — przykładem jest „przejęcie” afery SKOKów, która wśród wyborców PiSu uchodzi za aferę dotyczącą działaczy PO…
> Potrzebna jest POZYTYWNA ALTERNATYWA a nie kwękanie że ,,PiS niszczy to co było tak dobrze”.
Pozytywna alternatywa — jak najbardziej — opozycja potrzebuje jakiegoś wiatru w żaglach.
Ale odpuszczać PiSowi krytykę tego co niszczy? Czy jakaś partia została w Polsce odsunięta od władzy bez krytyki ze strony opozycji? Z możliwym wyjątkiem samego początku lat 90-tych, gdzie większe znaczenie mogły mieć podziały i poszukiwania tożsamości, to w każdych wyborach więcej było głosowania przeciwko, niż za.
Łukaszenko jest Słowianinem a nie siermiężnym katolikiem na usługach Watykanu,którego papież Pius XII nasyłał katolicki wehrmacht aby w ramach Drang nach Osten ! dokonywali ludobójstwa narodów na Wschodzie z logo Gott mit uns !. Rzekomo w ramach walki z komunizmem.Choć komuniści to też dzieci Boga na podobieństwo prokuratora komunistycznego stanu wojennego zwanego Piotrowiczem.O ile nie działał pod przykrywką jak teraz sugeruje ,że działał jako kret Solidarności założonej przez Kiszczaka.Chylę czoła przed żołnierzami Białorusinami wyzwolicielami w ramach Armii Czerwonej terenów obecnej Polski od skutków germanizacji pod płaszczykiem katolicyzmu.Tak sobie myślę,że jest czas aby Słowianie wstali z „kolan” i wykazali szajsowatość chrześcijan pod postacią katolicyzmu realizujących bez powodzenia 10 przykazań zamiast konstytucji państwa świeckiego.Bo na bezrybiu …
Adam Szostkiewicz
8 grudnia o godz. 9:33
„Gorzej, bo prawie połowa została w domu. To też efekt PRL”
A może by tak Pan, Panie Redaktorze przeanalizował dostępne dane na temat frekwencji wyborczej w III RP ?
W końcu co wybory to ubywa liczba wyborców obciążonych PRL-em a zwiększa się ilość tych „nieobciążonych” zatem frekwencja winna rosnąc a tymczasem wykazuje tendencję malejącą.
20-25% frekwencji w wyborach do PE to też zasługa PRL-u?
Wg mnie większość mając wybór między pleśniejącą śliwką, robaczywym jabłkiem i gnijącą gruszką decyduje się na głodówkę!
One modlą się o pozostanie wraku w Smoleńsku.Po wykopkach on będzie jedynym narzędziem do działania sekty.,i robienia wody z mózgu jej wyznawcom.A jak się czuje córka rewolucjonisty za dolary ,ze swoim medium skierowanym na opluwanie.Łukaszenki./?A jeszcze niedawno pokazywano mordowanie ludzi w Chinach i zabicie opozycjonistów w Mińsku.Ba ,chcieli zbojkotować olimpiadę.Swój ciągnie do swego i to jedyna przyczyna zachwytu senatora.
@kaesjot
„Wg mnie większość mając wybór między pleśniejącą śliwką, robaczywym jabłkiem i gnijącą gruszką decyduje się na głodówkę!”
Może i tak, ale w takim razie…
– pleśniejąca śliwka to PiS
– robaczywe jabłko to PO
– gnijąca gruszka to SLD.
Z gnijącego owocu (SLD) można wyciąć zgniliznę i owoc zjeść. Z robaczywego owocu (PO) można wyciąć robala i owoc zjeść. Ze spleśniałego owocu (PiS) – wycinanie nic nie da, bo w całości jest on już skażony trującymi zarodnikami, więc tak czy siak zaszkodzi. Zepsuty owoc zepsutemu owocowi nierówny i właśnie dlatego nie jest on jedyną alternatywą głodówki, ale co najmniej kilkoma alternatywami.
Sławczan,
Najwyraźniej nie dostrzegasz, że to co się dzieje w Polsce dzieje też się w zdawałoby się ustabilizowanych kapitalistycznych krajach. Czy tamten elektorat też chcesz wyzywać i utrzymywać, że chodzi tylko o zemstę. A przecież demokracja to nie jest narzędzie wywierania zemsty, lecz narzędzie do wyrażania własnego interesu poprzez idee reprezentacji. Wybieram swojego przedstawiciela o najbliższych sobie poglądach, także o tym, co jest w moim interesie. Widać że w kryzysie są najważniejsze wartości UE. Dlaczego? Bo wariaci i pijacy poszli zagłosować, a porządni ludzie zostali w domu? Nie tutaj chodzi o coś innego, że najaktywniejsi poszli zagłosować, a reszta została w domu, bo ich polityka nie obchodzi. Masz więc dwie opcja, albo starać się o głosy tych aktywnych, albo nieaktywnych, ale może być tak że poglądy aktywnych w rozkładzie procentowych są zbliżone do nieaktywnych. Może być też i tak, że nieaktywni po prostu dają sobą rządzić i reagują tylko że jest im dobrze albo źle. W każdym przypadku zamiast wyrażać pogardę dla poszczególnych grup elektoratu rozsądniej jest zastanowić się jakie są interesy tych grup i czy władza w ich mniemaniu ich interesy popiera. No bo co komu z tego że kraj się dynamicznie rozwija, jak mamy 6 mln. osób żyjących w biedzie, a 75% ledwo wiąże koniec z końcem. Jeśli dajmy na to tej grupie ktoś realnie zmieni proporcje biedy, że będzie w końcu w biedzie żyło 3 mln. osób, a 50% będzie ledwie wiązało koniec z końcem, to elektorat bynajmniej nie nagrodzi tych w następnych wyborach, którzy budują nowoczesne państwo i gospodarkę. Zresztą nie oszukujmy się z takimi proporcjami biedy i minimum socjalnego nic specjalnego się nie buduje. Struktura nowoczesnego państwa w przekroju materialnego dobrobytu ma kształt rombu, a nie piramidy i jeśli mamy kształt zbliżony do rombu to mamy rozwój, a jeśli piramidę to mamy tylko faraona, kapłanów, drużynę i pracę na budowie monumentalnych grobowców dla elity władzy.
@PAK4
8 grudnia o godz. 11:47
Co do ,,fobi i mnieman” – w swoim wpisie daje niejaki ich przeglad. Rzecz polega na tym, ze u tego w sumie zalosnego czlowieczka obe konstytuuja caly jego swiat. Gdyby to bylo prywatnie to jego problem – przepracowanie ba kozetce u psycholiga zwykle pomaga. Tu niestety one tworza jego swiat polityczny. Nie zasady, nie idee, nie poglady. ,,Nie bede wspolpracowal z tymi co byli nie w porzadku wobec mojego brata” – jak sie okazalo wszyscy poza PiSem byli ,,nie w porzadku”. Ta niezdolnosc do zaakceptowania a wiec i zaadaptowania wlasnej porazki. Odpowiedz sobie sam co by zrobil w tej sytuacji przywolany przez ciebie Telleyrand. Bo wiem co robil ukrywajacy sie w bunkrze Hitler – uciekl w swiat swoich fantasmagori.
Piszac o ,,wschodniosci” mam bardziej na mysli pewne postawy, mentalnosc a nie kalkulacje polityczne. W koncu konfederaci barscy byli wrecz esencja wschodniosci a przy tym antyrosyjscy.
To byl nokaut: 75% uprawnionych ,,przeciwko”. Podaje jak wyglada moim zdaniem ,,arytmetyka” tych 75%. To co red. Szostkiewicz podaje jako dziedzictwo PRLu to niestety wygodna wymiwka liberalow – ile czasu na trwac ,,efekt wybocy PRL”? Na logike – biologua robi z tym porzadek wiec frekwencja piwinna sie podnosic a jednak nie. Dziala tu chyba bardziej efekt tego, ze partie w III RP cyniczne oszustwo wyborcze wyniosly do rangi reguly – byle dorwac sie do zloba. Kwasniewski jasno zadeklarowal, ze KONKORDATU NIE PODPISZE podczad slynnej debaty z Walesa. Byl to JEDYNY argument dla mnue by na niego zaglosowac.
Co do niekrytykowania PiSu – zauwaz poki PiS skupial sie na krytykowaniu PO i to za pomoca zaklec magicznych – zdrajcy, targowica, uklad tak dlugo przegrywal. Wygral gdy zaproponowal konkrety.
Schetyna i Petru jawia.mi sie jako postacie z wykopalisk. Tyle oferuja. ,,Nie jestesmy PiSem ” i obrona czegis co obywatele odrzucili. Nie widza powodu (logiczne- im sie dobrze zylo) bo cokolwiek zmieniac – wystarczy cofnac tylko wskazowki zegara…
Prezes PiS zazdrości Łukaszence fryzury.
@kaesjot
To nie musi byc sprzecznoscia. Jeden PRLowski socjalista (klient socjalny zyjacy z zapomogi, zasilku lub innych form „dostarwania pieniedzy”) ma z reguly kilkoro dzici wychowanych w klimacie socjalnym. Od dluzszego czasu ludzie wyksztaceni, obrotni i przedsiebiorczy masowo opuszczaja Polske a nawet jesli zostaja, to maja z reguly 1 dziecko. Dziecko to jest wyksztalcone i wychowywane w klimacie koniecznosci zarabiania na zycie osobiscie, majace ambicje zawodowe i z reguly liberalne poglady. W tym ujeciu krzywa beneficjentow socjalu bedzie rosla.
@Saldo mortale
Ewidentnie większe zło
Co do nieradzenia sobie w życiu przez elektorat PiS, albo osób pochodzących z rodzin wielodzietnych i żyjących na socjalu, to bardzo się mylicie. Po pierwsze elita elektoratu PiS radzi sobie lepiej niż przeciętnie radzą sobie Polacy. Znam osoby z PiS, które mają własne przychodnie, są twórcami tzn. zajmowały się działalnością artystyczną i to na dobrym poziomie, czy też pracują w bankach jako informatycy na stołkach dyrektorskich, zarządzają firmami telekomunikacyjnymi na wysokim szczeblu. Część z nich to osoby bardzo religijne i w związku z tym mające poglądy konserwatywne lub ultra konserwatywne. Jeśli chodzi zaś o rodziny wielodzietne czyli posiadające więcej niż sześcioro dzieci, to rodziny, które znam, a które były na socjalu, radzą sobie w sumie znakomicie. W następnym pokoleniu członkowie tych rodzin, aczkolwiek korzystają z pewnych elementów socjalu, jak np. mieszkania komunalne, same nie są na socjalu. Przede wszystkim to są rodziny, które są związane ze sobą głębokimi więzami grupowej solidarności. Kiedy dorastają poszczególne osoby z tych rodzin przejmują one obowiązki zazwyczaj jednego rodzica, wobec pozostałego młodszego jeszcze nie samodzielnego rodzeństwa. Rodziny patologiczne nie są najczęściej wielodzietne, gdyż tam dzieci się w takich ilościach nie rodzą, bowiem by nie przeżyły. Rodziny wielodzietne mają o wiele większą siłę przebicia niż rodziny z jednym dzieckiem. Na wsi jest powiedzenie, o tym, że jedno dziecko to jest coś tak kruchego, co tak łatwe jest do rozbicia przez los jak szklanka. Tatuś czy mama w takiej rodzinie zawsze z czasem zachoruje, a jedno dziecko łatwo też pokonać tak czy inaczej. I do takiej rodziny przyjdzie bieda… i ją zmarginalizuje.
Co do sugerowanej „wschodniości” przez temat blogu i wypowiedzieć, to wydaje mi się, że też zachodzi tutaj wielka pomyłka. Powiedzieć można że Polska przez 25 lat miała zaskakująco nowoczesną pro europejską reprezentację polityczną w stosunku do politycznego zaplecza. Na tym zapleczu jednak zawsze był koszmar głupoty wynikający z różnych ograniczeń, ale głównie niskiego poziomu wiedzy. Wcale nie jesteśmy wschodni tak jak Ukraina, Rosja czy też Białoruś. Polska jest natomiast w dużym stopniu dzięki komunizmowi i integralnemu katolicyzmowi po prostu endecko narodowa. Trafnie określa się więc formację polityczną PiS, jako partie narodową. Nie jest to zwykła partia, lecz partia która może w pewnych warunkach mocno poszarpać swoich politycznych wrogów i wrogi im elektorat. Partia ta nadto będzie skutecznie zaspokajać pewne aspiracje Polaków, tak materialne jak i niematerialne. Nie jest to jednak partia nowoczesna, bo partie tego typu nie opierają się na rządach prawa i zasadzie równości m. in. dlatego choć nie tylko dlatego jest to nurt, który faktycznie prowadzić będzie do konfrontacji w polityce wewnętrznej i zewnętrznej. Partia taka jednak może skutecznie się maskować jako pozostająca w ramach konstytucyjnego porządku demokratycznego państwa prawa. Kiedy taka partia ugruntuje swoją pozycję, a oznacza to że zrobić to wszechstronnie, to nawet gdy będzie w opozycji zachowa wiele ze zdobytych pozycji. W tych warunkach, aby powrócić do opcji nowoczesnej liberalno demokratycznej, potrzeba po prostu o wiele większego wysiłku i wyobraźni niż mieli jej nasi pionierzy z 89 roku. Opcja liberalno demokratyczna dojdzie do władzy tylko wówczas gdy się sprofesjonalizuje i stanie na odpowiednim poziomie, a to oznacza, że będzie przede wszystkim szanowała elektorat i będzie miała do zaoferowania coś lepszego niż ich przeciwnicy, a to jest dokładnie możność konkurowania w otwartym środowisku. Takiej możności nie można zapewnić bez należytego rozwiązania kwestii ustrojowych i osobowych, czyli tutaj chodzi po prostu o stale eliminowanie osób nieodpowiedzialnych do pełnienia elitarnych funkcji i ról społecznych. Konkurowanie to jest ekspansja a nie obrona, a my, jako jednostki i społeczeństwo się bronimy jesteśmy dominowani przez konkurentów. Temu właśnie położy, ale socjalnymi i nielegalnymi środkami tamę odrodzony właśnie nacjonalizm i to będzie po pierwszej kadencji jego kapitał społeczny. Do konkurowania z tego rodzaju systemem sprawowania władzy, trzeba partii i elit dążących do realnej równości, szacunku dla godności człowieka. rzeczywistego poszanowania prawa własności, realnych gwarancji proceduralnych przestrzegania praworządności. Realizacja takich przesłanek da możność wycofania państwa i samorządów do poziomu subsydiarności i budowy społeczeństwa obywatelskiego, dania inicjatywy zarządzania swoim życiem i brania za nie odpowiedzialności samym obywatelom i ich różnym związkom. Polityka regionalna UE jest oparta właśnie na przesłance istnienia społeczeństwa obywatelskiego, bo wówczas integracja następuje poprzez interakcje pomiędzy społecznościami obywatelskimi regionów i nowe struktury i formy kooperacji transgranicznej, a nie tylko administracyjne rozdawnictwo projektów UE, obsługiwane przez biurokracje poszczególnych państw.
Panie Wojtku – jakakolwiek zbieżność wybranych owoców z konkretnymi partiami nie była moim zamiarem. Mogę się zgodzić co do śliwek, w sprawie gruszek to są opinie, że jak już owoc zacznie gnić to należy wyrzucić cały a natomiast robak świadczy o tym, że owoc nie jest „skażony chemią” i z punktu widzenia wartości odżywczych bardzo dobra to raczej nie PO – to prędzej GMO ze zmutowanym genem pazerności .
@26ela26 – wybierają tak jak wybierają bo tak chcą czy tak wybierać muszą ?. Widać , że ci rządzacy w Polsce od 27 lat nie potrafili stworzyć u nas warunków by warto było zostać. Ja osobiście uważam, że lepszy domek ciasny ale własny i lepiej być gospodarzem na swoim ( naszym, polskim) niż parobkiem na cudzym.
@głos zwykły
Z wpisu widać, że pan dobrze zna i czuje mentalność pisowską, ale mniej liberalno-demokratyczną. Wpis objętość ma taką, że nie można z nim dyskutować, poprzestanę na tym, co kiedyś zauważył bodaj Jerzy Giedroyc: Polacy mają naturalne odruchy prawicowe, więc powinna w Polsce rządzić lewica. Oczywiście słowa padły w innym kontekście, a sam Redaktor był raczej konserwatywnym patriotą państwa polskiego, niż prawicowcem, jednak uwaga daje do myślenia. Ja rozumiem ją tak, że w Polsce żadna ekipa nie powinna majoryzować miażdżąco życia państwowego i publicznego. Nowoczesność, reformy, postęp cywilizacyjny są w Polsce możliwe tylko wtedy, gdy jest zachowany pluralizm w społeczeństwie i polityce.nieszczęścia zaczynają się u nas wtedy, gdy ten egzystencjalny pluralizm zaczyna być rugowany, spychany na egzotyczny margines, eliminowany pod przymusem i odgórnie. Dlatego upadła PRL, a rozwijała się III RP i dlatego upadnie Polska pisowska, a zastąpi ją albo skrajnie prawicowy nacjonalizm, albo nowa chrześcijańska demokracja. Dla lewicy na razie przyszłości nie widzę.
Ja uważam PiS za dość skrajnie prawicową nacjonalistyczną formację, która realizuje tradycyjne funkcje nacjonalistycznej prawicy tzn. integruje naród wokół celów etnicznie narodowych. Naród zostanie przy tym wyprowadzony na tradycje narodowego szaleństwa w obronie niepodległości tzn. przygotowany zostanie do szastania życiem ludzkim na ogromną skalę w przypadku konfliktu zbrojnego.
Nie jest to jakiś ewenement, po prostu wstąpiliśmy do szeregu państw bałtyckich, ale także Czechosłowacji, Słowacji, Węgier, choć państwa te zajmują inną pozycję wobec Rosji. Będzie to niedługo niesłychanie przykre dla tych którzy są związani z tymi grupami społecznymi, które poniosły wielkie straty na skutek czystek etnicznych, oraz utrzyma napięcia z krajami starej UE, bowiem PiS będzie starał się zahamować ekspansję gospodarczą Zachodu w Polsce. Z drugiej strony PiS nie da narzędzi Polakom, czyli praworządnego państwa, umiejętności i nawyku posługiwania się prawem, etyki profesjonalnej, których nam brakuje do konkurowania z państwami i kapitałem społecznym państw Zachodu. Chrześcijańska demokracja tutaj też nie będzie dobrą alternatywą, dlatego też ja stawiam na „Nowoczesną”, to jest obecne jedyna i wcale nie lewicowa, ani nie chrześcijańska, alternatywa zdolna do odniesienia sukcesu w walce z PiS. „Nowoczesna” może odnieść sukces, jeśli w ciągu 4 lat Polskę dotknie kryzys gospodarczy, który przełoży się na sytuację materialną Polaków. Wówczas zacznie się powracać do idei prof. Leszka Balcerowicza typu głupcze gospodarka przede wszystkim! „Nowoczesna” do bardzo wyraziście odmienna alternatyw polityki gospodarczej do etatyzmu PiS.
@głos
Nie widzę przyszłości dla Nowoczesnej – innej niż w jakiejś nowej, szerszej formacji, której powstanie wygeneruje pisowska wojna o samorządy i korzystne wyborczo dla PiS- u zmiany ordynacji wyborczej. Nowoczesna jest słaba, niezakorzeniona, obciążona w oczach części młodego elektoratu powiązaniem z balcerowiczyzmem, no i trochę niepozbierana (wpadka z rozliczeniem kampanii wyborczej). Tylko blok w obronie demokracji i sprawiedliwości – nowe idee, twarze, hasła, wspólna lista wyborcza – ma szanse przełamać obecny fatalny stan rzeczy w polskiej polityce. Reszta to iluzje.
Ja bardzo szanuje prof. Leszka Balcerowicza ze szczególnym uwzględnieniem jego predylekcji do klasycznego liberalizmu. Nowoczesna jest młoda dynamiczna i agresywna i nieelitarna. Paweł Rebiej, to w ogóle wizytówka europejskiego polityka i przy tym dokładne zaprzeczenie wartości PiS. Sądzę, że nie powinna wchodzić w koalicję leśnych dziadków. A jeśli chodzi o finansowanie partii, to hasło „niewielka kwota może zmienić wiele”, po prostu do mnie przemawia swoją trafnością. Podobnie można powiedzieć niewielka grupka zdecydowanych czego chcą polityków może więcej niż masa polityków niezbyt zdecydowanych, gdzie podążać w prawo lewo czy też środkiem, obciążonych przeszłością i nadto widocznymi zależnościami.
O co chodzi z ta Bialorusia? Czesciowa odpowiedzia moze byc tytul filmu z Maklakiewiczem i Himilsbachem: „Jak to sie robi?” Dwadziescia pare lat! Do tego doszlo: Polacy (niektorzy) zazdroszcza Bialorusinom (niektorym).
Oprocz tego Lukaszenka moze robic za „bialoruskiego lacznika”, skrzynke kontaktowa naszych agentow odplywu, bo
jednak nawet suweren nie jest jeszcze gotowy do zaakceptowania bezposrednich kontaktow z centrala.
Jednak najprawdopodobniejsza hipoteza (nie wykluczajaca poprzednich, lecz je uzupelniajaca) wyjasniajaca ten „drang nach ost” jest przygotowywanie historycznej wizyty szeregowego posla sejmu RP – historycznej w sensie pierwszej ekskursji zagranicznej (jako doroslego). Podpowiem naszym piarowcom: nawiazac do spotkania Napoleona z carem Aleksandrem na tratwie na srodku rzeki Niemen – w sumie niedaleko od granicznego Bugu, gdzie to sie urzadzi – Lukaszenka bedzie wniebowziety i bedzie szedl na reke we wszystkim, a nasz Bonaparte nie bedzie musial wyrabiac paszportu, i przechodzic upokarzajacych procedur na granicy (nie chodzi o rewizje osobista). Warto byloby tylko namowic go do wyrobienia karty plywackiej, ale bez nalegania.
Gwoli przypomnienia szanownym komentujacym. Jakie wyksztalcenie ma sznowny naczelny pan pisowski ? czyz nie doktryne komunistyczna / Nie odbierajac marksowi czy leninowi ich koncepcji, okazuje sie, ze uczen nieco u swoich mistrzow sie nauczyl.Podobne fobie i elementy dzialania, szczegolnie Leninowska szkola jest widoczna. Spoleczenstwo teskilo za PRL ( bo to piekne lata mlodosci) i mysla, ze te piekne lata wroca wraz z podobnym systemem, niestety ale rzeczywistosc jest juz diametrialnie rozna. A o przyszle pokolenia to jakos sie nie martwie zbytnio. Co prawda dawno zabralem swoje 4 litery i cala rodzine z tego Polskiego grajdolka, jednak obserwuje co sie w tej nieboszcze dzieje. Otoz w dobie internetu i przy calej polakow sklonnosci do kochania wladzy, wiem jedno, caly ten rezim moze jakos dotrwa do najblizszych wyborow, ale nie postawie na to nawet 1 $
„PKB p.c. 5412 euro”
Sprawdziłem w kilku źródłach i białoruskie PKB per capita jest częściej podawany jako coś w okolicy $17k.
Może zabrakło „1” przed „5”?
Oczywiście rozumiem, że głównie chodziło o to, że jest znacząco niższy od polskiego, zwykle podawanego jako ok. $26k.
Białoruś bezdyskusyjnie bije Polskę w jednej dziedzinie, a mianowicie w produkcji układów scalonych. Tam się to po prostu robi.
Nowocześni Polacy w Polsce nie potrafią.
Bardzo kibicuję wszelkim polskim mikro- i nanotechnologicznym planom i inwestycjom, choćby takim jak CEZAMAT czy EIT, ale trochę ciężko jest mi uwierzyć w możliwość wskoczenia na poziom nano bez doświadczeń nabytych na poziomie mikro. Obym był w mylnym błędzie.
@głos zwykły:
Przyjmuje się, że po przekroczeniu pewnego progu (nie pamiętam jakiego, ale na pewno mniej niż 50%) wyniki w jakiejkolwiek próbce odpowiadają całości. Należy więc założyć, że ci, którzy nie poszli mieli takie same poglądy.
Oczywiście, z tym związany jest pewien błąd — może się zdarzyć, że któraś z grup jest bardziej zmotywowana (i wydaje mi się, że brak motywacji po stronie demokratyczno-liberalnej było widać — i PO, i SLD utraciły zdolności do mobilizacji, a Razem ich nie zyskała), ale to mogło przełożyć się na minimalne jedynie różnice w wynikach wyborczych — powiedzmy 1-2 punkty procentowe (co oczywiście mogłoby wystarczyć do wejścia ZL do sejmu, ale to inna sprawa…).
> Czy tamten elektorat też chcesz wyzywać i utrzymywać, że chodzi tylko o zemstę.
Krytyka lewicowa wskazuje, że zachodni model kapitalizmu świetnie się sprawdzał mniej więcej przez sto lat — od 1870 do 1970. Potem „coś” się zacięło. Na pytanie „co” nie ma już jednoznacznej odpowiedzi — najpierw był „kryzys naftowy”, czyli zahamowany wzrost PKB w latach 70-tych (i co za tym idzie też zahamowany wzrost płac), potem próby liberalnego rozruszania gospodarki w latach 80-tych, które właściwie się nie powiodły (nie przyniosły poważnego, stabilnego wzrostu), a przyniosły zróżnicowanie dochodowe, odbijając się przy tym na wydatkach budżetowych (co ma już wyraźne przełożenie na różne ruchy antyunijne, które o owe braki obwiniają transfery wewnątrz Unii).
Podaję to w wersji lewicowej, bo jest to wersja w miarę spójna; ale zasadniczy zarys — tj. rosnący podział społeczeństwa (z ekonomią łączy się też kultura) notują prawie wszyscy. Świetnie to pokazywano w USA, gdzie zestawienie map nowo otwieranych przedsiębiorstw, czy wzrostu dochodów z mapą poparcia dla Clinton pokazywały niemal pełną zgodność; pokazywano to też przy Bexicie, gdzie za wyjściem głosowały dawne okręgi robotnicze.
> A przecież demokracja to nie jest narzędzie wywierania zemsty, lecz narzędzie do wyrażania własnego interesu poprzez idee reprezentacji.
I dlatego warto o demokrację walczyć!
Ale też widać tu, dlaczego demokracja rozczarowała — bo przez kilkadziesiąt lat, mimo kolejnych centro-lewicowych lub centro-prawicowych prób, nie przywrócono wzrostu PKB na poziomie lat 50-tych czy 60-tych, przy jednoczesnym wzroście nierówności.
Demokracja „zawodzi” bo politykom brakuje umiejętności rozwiązania problemu. (Krytyka lewicowa, że znowu się na nią powołam 😉 obwinia tu jednak skorumpowanie elit politycznych, które nie potrafią podjąć pewnych kroków, np. słynnego podatku Tobina, albo samego tylko przywrócenia poziomu progresji podatkowej na poziomie sprzed kryzysu naftowego… Prawica mówi, że liberalizmu jest za mało, że trzeba deregulować i wyprowadzać państwo. Co mówią populiści, rasiści, czy inni antysystemowcy wiesz sam…)
@Slawczan:
> zauwaz poki PiS skupial sie na krytykowaniu PO i to za pomoca zaklec magicznych – zdrajcy, targowica, uklad tak dlugo przegrywal.
Partia, która wygrywa wybory musi być „polifoniczna” — musi mówić możliwie wielu grupom to, czego one oczekują. (Dodałbym zastrzeżenie, że to nie powinno być sprzeczne. Ale PiS pokazuje, że może być.)
Tej „zdradzie, targowicy, układowi” PiS zawdzięcza ok. 10 punktów procentowych poparcia, twardego elektoratu. To jest pewna liczba wyborców, którą trzeba mieć, by w poważnej polityce się liczyć, by być zapraszanym do telewizji, radia, posiadać zaplecze medialne, by dziennikarze nie uśmiechali się ironicznie podczas wypowiedzi przedstawicieli partii.
Jak już masz 10% twardego elektoratu, to możesz myśleć o tym, jak zdobyć innych.
Swoją drogą, „zdrada, targowica, układ” sprzedały się szerzej i zbudowały poparcie dla Kukiza, wspierały też chyba trochę Korwina… Co też na wynik wyborczy się przełożyło.
> Byl to JEDYNY argument dla mnue by na niego zaglosowac.
Ja stawiam sprawę trochę inaczej — chcę by wybierany przeze mnie w miarę odpowiadał moim oczekiwaniom i wartościom. To oznacza, że nie ma jednego konkretnego argumentu, raczej kombinacja wizji gospodarczej i społecznej, z rozkładem uwagi, jaką do nich przykłada.
Przykład: moje poglądy na ekonomie są na przeciwnym biegunie niż Nowoczesnej, ale gdybym miał wybierać między Nowoczesną i PiSem (z którego podejściem do ekonomii niby więcej mnie łączy), postawiłbym raczej na kryterium podejścia do demokracji i poparł Nowoczesną.
> Schetyna i Petru jawia.mi sie jako postacie z wykopalisk. Tyle oferuja. ,,Nie jestesmy PiSem ” i obrona czegis co obywatele odrzucili.
To jednak różne przypadki. Czego chce Schetyna i jego PO — nie wiem.
Propozycje Petru są wyraziste. I zwolennicy Nowoczesnej mogą powiedzieć, że tego, czego ona chce w Polsce nigdy nie było.
Jak na razie polityka PiSu przypomina początkową politykę narodowego socjalizmu w Niemczech.Mnie osbiście rozważanie,która partia bedzie się liczyć w przyszych wyborach wydaje się nieco naiwne.Wg. mnie już żadna.Elektorat PiSu to około 18% ludzi-pokłosie PRLu(kiedyś głosujących na SLD) skutecznie zarażonych nienawiścią
„Nie widzę przyszłości dla Nowoczesnej”
W Nowoczesnej tylko kilka dziewczyn nosi spodnie, reszta razem z Petru jest bezbarwna.
Przykro to mówić, bo glosowałem na nich.
W PO tylko Budka. Reszta, razem ze Schetyną po prostu nie istnieje.
@zz
Pan żartuje. Białoruś 15 tys. (Czego?) na głowę? Chyba pan czytał dane białoruskiego GUS im. Łukaszenki.
@głos
Mnie też jest bliski klasyczny liberalizm Balcerowiczowski: nie będziesz wydawał więcej niż zarobisz – ale trzeba patrzeć na politykę realistycznie, a nie życzeniowo. Nowoczesna jest słaba i niewiele – poza występami w sejmie – robi, żeby wzmocnić swoja pozycję. A to może dziś uczynić jedynie, zawierając przymierze z mocniejszymi. Leśni dziadkowie to slogan, a nie myślenie polityczne. Iluż prezydentów amerykańskich i premierów brytyjskich w wieku mocno podeszłym (choćby Churchill) było przywódcami? W polityce partie pokoleniowe lub jednotematowe przemijaja wraz ze starzeniem się ich bazy i aparatu lub wyczerpywaniem tematu. W tym sensie PiS ma przyszłość, PO też, reszta – wielki znak zapytania.
**https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/bo.html
w zakładce „economy” stoi jak byk:
GDP – per capita (PPP): $17,700 (2015 est.)
Podaję PPP bo przecież Białorusin nie kupuje kiełbasy za dolary w Nowym Jorku tylko za swoje ruble w sklepie na rogu.
**http://data.worldbank.org/indicator/NY.GDP.PCAP.PP.CD
World Bank na 2015 podaje $17,660.9
Oczywiście wszystko to może być wraża propaganda białoruskiego satrapy. Nie mam jak tego sprawdzić, niestety.
A żadnego wpisu o jego ekscelencji nowym arcybiskupie krakowskim nie będzie?
@mpn
Już był (i jest) na czołówce portalu.
@zza
Nie może być, tylko jest. Zresztą nie tylko w przypadku Łukaszenki, ale i Putina itp. Dane dotyczące Białorusi są tak drastycznie różne w różnych źródłach, bo jak można je niezależnie zweryfikować? Więc podaje się szacunki symulacyjne. Prawdziwsze dane znają tylko służby specjalne i inner circles. Ja trzymam się własnych naocznych obserwacji, z wyjątkiem oligarchii i nomenklatury na topie, kraj dość schludny, ale biedny. 5-6 tys. Euro na głowę, naturalnie statystyczną, niekoniecznie realną, wydaje mi się bliższe prawdy. Przykładowo, portal TradingEconomies podaje za rok 2015 wynik 6158,99 uds p.c.
@głos zwykły
8 grudnia o godz. 14:42
Przepraszam, ze odpowadam z takim ,,refleksem”.
Kwestia tej ,,populistycznej” fali – dobrze to wyrazil PAK40. Przyczyny tej sytuacji (mam na mysli kraje rozwiniete) jest ta sama – neoliberalizm. Ludzie zarabiaja co raz mniej, pracuja co raz wiecej/intensywniej, standard sluzb publicznych – zamienianych na uslugi jest co raz gorszy. Na co ida moje podatki? Mozna sie zdenerwowac.
@Adam Szostkiewicz
9 grudnia o godz. 11:27
Panie Redaktorze mi niestety Leszek Balcerowicz raczej slabo kojarzy
Prywatyzacja, gdy byl wicepremierem w rzadzie AWS-UW panstwowej TP SA francuskiemu PANSTWOWEMU France Telekom. Spojrzmy inaczej – ciagle slyszymy o patologiach w PANSTWOWYM (to wazne bo jak patologie to tylko na panstwowym-bo pamstwowe) KGHM. Ten dostal fuche za 100tys, zona tego syn tamtego. Ale gdy D. Tuskowi brakowalo kasy na domkniecie budzetu w latach kryzysu to co zrobl min? Wyplacil SOBIE (rzad) jako WLASCICIEL z kasy KGHM 3,5mld zl do budzetu. Pytanie gdzie ta kasa by byla gdyby KGHM byl sprywatyzowany? I skad Tusk by wzial brakujace 3,5mld? Obcial sluzbie zdrowia? Szkolnictwu? Cos obcial policji? Podniosl jeszcze VAT? Wiadomo: transfery dla kleru i armii sa nietykalne. Pan profesor zaleca prywatyzacje
Budzet – zaszda ,,nie mozna wiecej wydawac niz sie zarabia” – to chyba sfirmulowala sklepikarska cora N. Thatcher. Prosta? Ja sam jej w swoim zyciu swiecie przestrzegam. W zyciu nie pojade na wakacje za pozyczone…Ale co zrobic gdy wichura zerwie mu dach? Liberal – powie badz ubezpieczony. Ale takue ubezpieczenie to koszta – dodatkowe. No ale zerwalo mi dach. Nim uskladam to zaplesnieje mi pierwsze pietro. Pozyczam…Panstwo jest zdecydowanie bardziej skomplikowanym organizmem niz moja czy owego brytyjskiego sklepikarza rodzina. Maggie tego nie rozumiala? Pan profesor nie wie?
To moze reforma emerytalna – ( ,,te ukradzione pieniadze z OFE”? ). Jest kraj gdzie podobny model wdrozono – Chile. A. Domoslawski na lamach ,,Polityki” zrelacjonowal jak wyglada ,,emerytura pid palmami dzieki OFE made in Chile. Pan profesor nie komentuje?
Arcykaplan neoliberalizmu – sam wielki Allan Greenspan przyparty do muru podczas przesluchan przed komisja senacka w USA wydusil z siebie, ze gdzies w jego zalozenuach tkwi blad. Ale nie pan profesor.
Teraz doradza ba Ukrainie – jezeli nie przepracowal swojego ,,sukcesu” to czuje, ze Ukraincy dokonaja demokratycznego wyboru albo ,,baderowskiego” na wzor naszego pisowskiego albo ,,Wolodia Putin”.
Napisalem cos takiego dla mnie osobiscie czas sukcesow pana profesora zapamietalem (bylem wtedy nastolatkiem) bezustanny strach moich rodzicow zwolnia- nie zwolnia. Mimo, ze oboje pracowali to zarabiali tyle (ojciec byl spawaczem z wieloma uprawnieniami a matka pracowala w sklepie), ze matka po oplaceniu czynszu (zadluzenie mieszkania by oznaczalo utrate absolutnej podstawy bytu i dorobku) modlila sie by do konca miesiaca starczylo nam na jedzenie.U mojego kolegi o podobnym statusie pod koniec miesiaca budzet domykano czasami tylko suchym chlebem albo ze smalcem.
Efekt – konflikty rodzinne ,,idz po podwyzke bo nue starcza – wiesz, ze jak pojde to mnie wywala, jak alkoholizm ojca, nerwica matki. Stan ten utrzymywal sie do Ich smierci. W lepszych czasach XXIw.
Nam sie udalo – mieszkalismy w duzym miescie te trzy miliony z min. Zachodniego Pomorza spewdzily w niebycie 10,15,20 lat. Pan profesor raczej nie ma refleksji na temat skutkow swoich sukcesow. Mamy BILION jako panstwo dlugu. Gdy tzw. komuna upadala mielismy 50mld $. Id 1989 ZADEN polski budzet nue byl na ,,zero”. Te pana profesora tez.
@slawczan
No i znów ten okropny Balcerowicz i neoliberalizm. Darujmy sobie te streotypy. Rozumiem niepokój w rodzinie, który pan opisał, ale z całym szacunkiem, można na to odpowiedzieć historiami innych ludzi i rodzin, które dzięki zmianie systemu zarobiły swoje pierwsze prawdziwe pieniądze, choć w punkcie startu były biedne jak prawie my wszyscy, obywatele realnego socjalizmu, z wyjàtkiem ówczesnej nomenklaturowej elity.historia społeczna PRL i Polski po transformacji jest o wiele bardziej skomplikowana niż ideologiczne schematy na lewicy i na prawicy.
@Adam Szostkiewicz
10 grudnia o godz. 0:40
Panie Redaktorze ,,stereotyp’? a piszę o realnym przeżyciu, które dotknęło moją rodzinę i kilka milionów innych polskich rodzin. To nie był ,,niepokój” – to był najbardziej pierwotny lęk przed upadkiem rodziny i tego co się posiadało. Za co moi rodzice zapłacili sporą osobistą cenę, z utratą zdrowia łącznie. Takich rodzin jest multum w Polsce. Dziś sytuacja się ,,poprawiła” – dzieci tych ludzi ,,wyeksportowaliśmy” do Unii. Co było i moim doświadczeniem i uświadomiło – DLACZEGO LOS SZARAKA (nie-specjalisty) W IRLANDII jest niekończenie łatwiejszy niż w Polsce, gdzie po powrocie wykonując znacznie bardziej odpowiedzialną i ,,lepszą” pracę nie osiągałem połowy jakości życia pracownika meblarni w Irlandii?
Finalnie emigracja – Ciśnienie mniejsze w Polsce ale kto zajmie się zniedołężniałymi rodzicami? Ilu ze zwolenników PiSu to ,,rodzice bez dzieci” – z pretensją do Polski, że tylko na tym z ich punktu widzenia polega sukces ,,członkowstwa w UE”.
Jasne – wielu, bardzo wielu, większości (może nawet?) los się poprawił. Problem w tym, że neoliberalizm jest bardzo elitarystyczny -jeżeli jesteś rzadkim specjalistą – to zgarniasz pulę. Zasłużenie czy nie*. Logiczne – gdyby np. bycie dobrym informatykiem było prostą sprawą to ich płace byłyby na poziomie sprzątaczek.
Model neoliberalny w swej istocie jest wulagryzacją liberalizmu – nie możesz wydawać więcej niż zarabiasz. Jasne i klarowne? Dla mnie tak – ale co zrobić gdy nowa kanapa, która nie rozleci się za pół roku to ponad połowa mojej pensji a ta wraz z pensją żony ledwie starcza od ,,pierwszego do pierwszego?”I tak samo ma państwo. Zaznaczam: ja tak nie mam (co nie znaczy, że nie może mnie coś takiego spotkać) ale mam sporo znajomych co tak żyją.
,,Ciężko pracuj – wykorzystaj posiadane zdolności – owoce przyjdą”. Bardzo logiczne -każdy normalny człowiek wie, że bez pracy nie ma kołaczy. Ja też choć, popieram lewicę. Problem w tym, że nie żyjemy w próżni – istnieją takie rzeczy jak kapitał kulturowy, miejsce urodzenia, zasoby materialne jakie rodzice mają do dyspozycji. Kiedyś była dyskusja między Michałem Żebrowskim a Pawłem Demirskim. Co by nie mówić- Żebrowski to klasyczny sukces transformacji i piszę to bez przekąsu ale z szacunkiem ddla jego osiągnięc. Ważne role, dobre recenzje, SPRAWDZIŁ SIĘ JAKO PRZEDSIĘBIORCA prowadząc z sukcesem prywatny teatr. On deklarował, że KAŻDY może tyle osiągnąć co on. Proste – katechizm liberała/neoliberała. Niestety Demirski zepsuł tego ,,każdego” – czy Michał Żebrowski gdyby był dzieckiem zwolnionego pracownika ZNTK w Łapach miałby te same szanse na sukces niż jako Michał Zebrowski – dziecko z dobrej warszawskiej rodziny, mające dostęp do najlepszych teatrów w kraju? Dla ułatwienia: mój kolega (2400zł ,,na rękę” – nie zawsze wypłacane o czasie ale w tej okolicy to była wtedy/jest? norma, wtedy 1 jedno dziecko) chciał zabrać żpnę do teatru w mieście powiatowym. Cena 80zł/os okazała się zaporowa. W Warszawie ceny są niższe – powie liberał. Owszem – doliczywszy koszta dojazdu podobne – odpowiedź pozostaje ta sama: nie stać go było na wydatek 80zł/os za bilety do teatru. Za to miał paliwo na pół miesiąca na dojazdy do pracy. Tak wygląda ,,sukces transformacji” i szanse w Polsce ,,B”. Pan profesor nadal zaś twierdzi, że koszta pracy w Polsce są zbyt duże.
W 1989r wytarczyło ,,znać” angielski, mieć trochę odwagi, trochę luźnych zasobów, umiejętności. Rzecz w tym, że koleś który wtedy trochę dukał po angielsku a dziś mówi ze ,,szkolnym” akcentem – wymaga 2 języków obcych (pastwiąc się nad jakością kandydatów), dyspozycyjności 24h i preoruje – spójrz na mnie też tak zaczynałem i gdzie doszedłem. Oferuje umowę na czas określony etc…Czy ON by dziś osiągnął ten sukces? Wątpię. Miał szansę wykorzystał ją a dziś się mądrzy bo może.
Czy dziś zaczynający dziennikarze mają szansę osiągnąć podobną pozycję zawodową i materialną jak Pan przy okazji zachowując przyzwoitość zawodową i zgodność pracy z wyznawanymi zasadmi?Co jest Pana udziałem. Pomijam ich warszat – w porównaniu z ich pisaniem, Pana pisanie to Literatura. Nie wiem czy to skutek reformy edukacyjnej czy spadku czytelnictwa. Czy mają szanse na podobny sukces? W obecnie panujących w dziennikarstwie warunkach?
Liberałowie bardzo lubią obecny stan rzeczy – pełne zwycięstwo PiS – tłumaczyć, że ,,ogłupiona obietnicami socjalnymi ludożerka sprzedała wolność za 500zł”. Cyżby ta wolność była warta tylko 500zł? Niewiele. Ja i za 1000 bym jej ,nie sprzedał” Ani za 1500.
Zatrudniający skarżą się, że z ,,powodu 500+ wiele osób porzuciło pracę” – co to była za praca, jak po królewsku musiała być wynagradzana, że za 500zł warto było ją rzucić? Nie oszukujmy się 500 zł jest miło dostać ale czy Pan by porzucił swoją pracę? Mi ani mojej połowicy do głowy by nie przyszło porzucać naszych prac. ,,Pińćset od Jarka” – za wiele w naszym budżecie nie waży. Wiadomo: lepiej mieć niż nie mieć 🙂 Ale nie za ,,pakiet inwigilacyjny” czy ,,ustawę o zgromadzeniach”.
Tak długo jak będziemy się tylko skupiali na sukcesach pana profesora a ich koszta zbywali rytualnym ,,no tak były też i koszta ludzkie ale zyski per saldo przeważają” bez zrozumienia co one realnie znaczyły dla realnych ludzi, tak długo PiS będzie utrzymywał popracie. Oferty Schetyny i Petru jasno świadczą, że oni tego nie wiedzą/nie przyjmują do wiadomości. PiS żywi się ,,postbalcerowiczowskim złomem społecznym”, jak Brexit postthatcherowskim czy Trump postneoliberalnym. Sporo tego ,,złomu” Wytarczyło by pierwszy raz historii przechwycić PEŁNIĘ władzy w Polsce. Razem coś próbuje ale zachowują się jak grzeczny chłopiec, który czeka aż pani wychowawczyni go pochwaili.
Przepraszam za taką rozwlekłą wypowiedź ale do pana profesora mam dosyć osobisty stosunek ze względu nie na jego ,,osiągniecia” ale na jego absolutnie niezachwianą pewność co do raz wytyczonej drogi. Ani rozliczne potknięcia, ani wykazane ,,sprzeczności” (TP SA – france Telekom, OFE) ani ,,rok 2008″ nie skłoniły go do przemyślenia swojego modelu. Dla niego consensus waszyngtoński ma nadal status Biblii.