Papieska specustawa
14 marca do Sejmu wpłynął projekt ustawy rządowej dotyczącej organizacji Światowych Dni Młodzieży w Krakowie z udziałem papieża Franciszka. Nie za późno?
Projekt zostanie zaopiniowany w sejmowym biurze prawnym i prawie na pewno dostanie szybką ścieżkę legislacyjną. Ale do SDM jest zaledwie cztery i pół miesiąca, a wróble na kościelnych i magistrackich dachach ćwierkają, że jeszcze dużo do roboty.
Trochę niepokojąco w tym kontekście brzmi wiadomość, że policja będzie miała na czas SDM specjalne uprawnienia lustrowania ewentualnych wolontariuszy i gromadzenia oraz przetwarzania danych o osobach mogących zagrozić bezpieczeństwu publicznemu.
Ja wszystko rozumiem: to dla dobra uczestników wydarzenia, ale martwię się, czy policja wciąż niemająca szefa poradzi sobie z tym ważnym zadaniem.
Podobne wątpliwości dotyczą stanu przygotowań infrastruktury, w tym parkingów dla autokarów. Nie mówiąc już o tym, jak sam Kraków jest przygotowany do przyjęcia takiej masy ludzi (nawet do 2,5 mln).
No i jest jeszcze kwestia pieniędzy. Wizyta Franciszka, według komunikatu na oficjalnej stronie episkopatu, jest organizowana i przez stronę kościelną, i państwową. Sama specustawa jest inicjatywą rządu. Skoro tak, to państwo polskie musi częściowo pokryć koszty organizacji.
Nie wnikam tu, jak to się ma do konstytucyjnej zasady wzajemnej autonomii państwa i Kościoła. W innych krajach goszczących tę katolicką międzynarodową imprezę młodzieżową rządy też wykładały część pieniędzy (naturalnie publicznych) na jej bezpieczeństwo.
W Hiszpanii np. w r. 2011 rząd – ku niewielkim protestom sekularystów – wydał na bezpieczeństwo i infrastrukturę ok. 50 mln euro (ale dochód z imprezy szacowano nawet na 150 mln euro, zaś bodziec dla całej hiszpańskiej gospodarki na 350 mln euro).
Zasada jest taka, by SDM finansowały się same: z niewysokich opłat wnoszonych przez uczestników i darowizn, ale kiedy bilans się nie domyka, to Watykan prosi o pomoc rząd kraju gospodarza. W 2013 r. prałaci poprosili władze brazylijskie o dodatkowe (do 47 mln euro – w przeliczeniu oczywiście) 51 mln.
Nasz rząd już obiecał dołożyć 80 mln na bezpieczeństwo SDM w Krakowie i Wieliczce. W sumie byłoby to 180 mln na te cele. Władze Krakowa zamierzały wydać na SDM 51 mln, z pomocą rządu. To o wiele mniej niż pierwotnie planowano (ok. 200 mln), ale poprzedni rząd Ewy Kopacz odmówił partycypacji.
Kościół planował swe wydatki na SDM, opierając się o doświadczenia edycji hiszpańskiej (2011). Bardzo jestem ciekaw, jakie będą finansowe wyniki Dni w Krakowie. Tylko czy Kościół o tym poinformuje?
Komentarze
jeżeli KK chce się bawić;to nie za moje pieniądze!nie wiem tylko jak to zatrzymać
W odpowiedzi na bezprawie PISU, papież powinien przenieść SDM do innego kraju 🙂
W przeciwieństwie do wizyt JP II, nadchodzące ŚDM ani mnie ziębią, ani grzeją. Papieża Franciszka bardzo cenię, ale obecna sytuacja w Polsce i polskim Episkopacie budzi wiele niepokoju i obaw o wykorzystanie pobytu papieża w Polsce do celów propagandowych.
Nie wszystko można wycenić w złotówkach.
Jeśli przyjedzie 2.5 mln ludzi, to statystycznie będzie tam 1.25 mln dziewic, a to jest dobra zmiana!
Najlepiej by było, gdyby ŚDM w Krakowie w ogóle nie było.
Kardynał Dziwisz „zdobył” je dla Krakowa i chyba oczekiwał, że my popadniemy w zbiorowy zachwyt. Tymczasem organizacja imprezy przebiega zgodnie z naszym narodowym mottem „jakoś to będzie”, a nawet ten i ów śmie pytać się ile to będzie kosztować i kto za to płaci.
Najgorsze jest to, że nawet nie wiemy, czego się mamy spodziewać, bo *nikt* nie potrafi wiarygodnie oszacować liczby pielgrzymów (aka turystów religijnych), którzy przybędą do Krakowa.
Specjaliści z Politechniki Krakowskiej powiadają, że jeśli to będzie milion osób, miasto sobie poradzi. Jeśli będzie półtora miliona, miasto sobie *z trudem* poradzi. Wszystko powyżej oznaczać będzie katastrofę. Wspomniane przez Gospodarza dwa i pół miliona to będzie niewyobrażalna katastrofa. Katastrofa humanitarna. Gdzie ci ludzie będą spać, co będą jeść, pić, gdzie będą robić kupę, jak się będą przemieszczać? Kraków osobliwie wymyślił sobie, że będą dwa miejsca spotkań z papieżem, oddalone od siebie o jakieś 18 km. Transport miejski NIE przewiezie uczestników ŚDM z jednego na drugie, to jest pewne.
W mojej parafii uczestnik musi zapłacić za 2 dni prawie 400 PLN.
Nie wiem czy to drobna opłata.
Jeśli obce państwo chce na naszym terytorium organizować imprezę, niech pokrywa koszty, lub jeśli brakuje mu funduszy, niech zorganizuje impreze odpowiednią do posiadanych funduszy.
Obawiam sie , że Kościół (z malej litery), sporo na tym zarobi, nie płacąc oczywiście podatków.
Duzo!
Wszystkie koszty pokrywa rzad. Ta czesc niby koscielna takze pochodzi od rzadu, bo z funduszu koscielnego. Kosciol jako instytucja niezalezna i goszczaca nie wylozy ani grosza – jeszcze zyski z przedsiewziecia przytuli, jezeli beda. Hierarchowie ucza sie byznesu od dyrektora i byznesmena Rydzyka.
Pieniędzy na modernizację piecyków węglowych nie ma a na jasełka są.
Projekt papieskiej „specustawy”, który rząd skierował 14 marca br. do Sejmu będzie musiał być rozpatrywany na szybkiej ścieżce legislacyjnej. Do krakowskich uroczystości ŚDM pozostało zaledwie 4 miesiące. Jako czytelnik prasy, widz programów telewizyjnych i słuchacz audycji radiowych nie wiem do dzisiaj jak wyglądają prace organizacyjne tych uroczystości, czy rozpisano już zadania dla służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo ponad 2,5 mln młodzieży, która zawita na podkrakowskie błonia. Chcę wiedzieć, czy moje dzieci i wnuki, które marzą o spotkaniu z Papieżem Franciszkiem, będą bezpieczne, uczestnicząc w dniach Światowych Dni Młodzieży. Ja osobiście czułem się dobrze w ŚDM, w których uczestniczył Ojciec Święty Jan Paweł II. Czy tak będzie też w lipcu tego roku?