„Lewacka Platforma” w oczach polskiego jezuity
Jezuita Dariusz Kowalczyk nazywa na swoim blogu PO partią „lewacką”. Mamy teraz czas wzmożenia katolickiego w polityce, czego niemal wzorcowym przykładem jest ten atak duchownego na partię Ewy Kopacz.
Zdaniem Kowalczyka Platforma stanęła na czele światopoglądowego lewactwa, „przepychając” ustawę o in vitro.
Kowalczyk chwali PO z czasów, gdy była liberalna ekonomicznie, a konserwatywna światopoglądowo, czyli do wyjścia Gowina. Niestety, „konserwatystów” w PO ubywa. Niedobitki powinny opuścić partię. Nie wiem, czy katolicko-konserwatywna frakcja Platformy, o ile taka kiedykolwiek istniała, zastosuje się do instrukcji politycznej o. Kowalczyka. Mam nadzieję, że ma lepszych doradców.
To interesujące, że PO w oczach konfrontacyjnie nastawionego duchownego jest „lewacka”, a w oczach „lewactwa” jest „prawacka”. Głosowanie parlamentarne za in vitro nie dowodzi ani „lewactwa”, ani „prawactwa” PO, tylko tego, że jest wciąż partią środka, broniącą się przed ideologizacją w jedną lub drugą stronę. Z tego wziął się jej bezprecedensowy sukces polityczny: dwie kadencje z rzędu, prezydent Komorowski, Tusk szefem Rady Europejskiej. I wciąż jest możliwe, że Platforma wygra trzecią kadencję, jeśli zdoła zapanować nad emocjami, co w polityce jest tak samo warunkiem powodzenia, jak w innych dziedzinach.
Polityczne prowokacje typu wypowiedzi o. Kowalczyka nie zmieniają społecznego faktu masowego poparcia Polaków, w tym katolików, dla in vitro. Kościelne ataki w takim stylu, jak ostatnio abp. Dzięgi, już dziś zmuszają wierzących Polaków do opuszczenia Kościoła. Tak uczyniła żona i córka autora listu otwartego, wciąż katolika, w związku z tym, co i jak ludzie Kościoła mówią na temat in vitro. Tak, papieże Benedykt i Franciszek też są przeciw in vitro. Franciszek uważa zapłodnienie pozaustrojowe za niebezpieczne eksperymenty z życiem. Benedykt mówił o „arogancji rodzin i naukowców, usiłujących zająć miejsce Boga”.
Tyle że nie wszyscy są katolikami, nie wszyscy katolicy są konserwatystami w stylu o. Kowalczyka, nie wszyscy chrześcijanie potępiają in vitro. Ostatnio na „tak” wypowiedział się polski biskup luterański Marcin Hintz.
W ojczyźnie obecnego papieża dwa lata temu parlament przyjął ustawę dopuszczającą do tej metody leczenia bezpłodności nie tylko pary heteroseksualne, ale też samotne kobiety i osoby homoseksualne (nasza ustawa tak daleko nie idzie jak argentyńska). Co więcej, in vitro jest w Argentynie dofinansowywane z budżetu państwa. Podobne ustawy w kwestii in vitro przyjęto w katolickiej Belgii, w Niemczech, skąd pochodzi papież senior Ratzinger, w katolickiej prowincji Quebec, w Izraelu. Czy aż tak daleko sięgają macki „lewackiej Platformy”?
Jedynym krajem na świecie, gdzie całkowicie zakazano in vitro, była Kostaryka. Aż w końcu zakaz zaskarżyła w regionalnym Trybunale Praw Człowieka grupa Kostarykanów. I wygrała. Trybunał uznał, że prawo do życia nie może być izolowane od innych praw człowieka: do prywatności, do posiadania rodziny, do etycznej integralności.
Katolicka debata o in vitro w Polsce unika konfrontacji z innymi poglądami na ten temat i z faktami, takimi jak choćby wspomniane orzeczenie w sprawie delegalizacji in vitro w Kostaryce. Kościelni wojownicy kulturowi wyżywają się w konfrontacji z jakimś wyimaginowanym „lewactwem”, nie widząc „prawackiego” źdźbła we własnych oczach. Sprawa życia ludzkiego zasługuje na poważniejsze traktowanie.
Komentarze
Arentyna albo Kostaryka – nie zostawia Pan Redaktor wielkiego wyboru. Równie dobrze moża by się pytać: Grecja czy Węgry? Partia krajowej Evity Peron podróżującej po kraju Pendolono jest zmęczona władzą, jak każda bezideowa partia władzy po ośmiu latach nadmiernej konsumpcji ośmiorniczek, a medialni obrońcy tej partii też nie są w lepszej formie.
Jestem przeciwnikiem in vitro ale nie podoba mi się sposób w jaki się o tym dyskutuje. Oczywiście nie będę tu bronił pewnych dziwnych wypowiedzi przeciwników tej metody. Nie mniej osobom które tak łatwo rzucają określeniami typu ciemnogród chyba też nie zależy na wzajemnym szacunku. Ogólnie media skupiają się często na wypowiedziach skrajnych, najbardziej sensacyjnych. Mamy jeszcze kampanie wyborczą a może przede wszystkim. Na szczęście istnieje opinie jak choćby ta http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,2053,ustawy-nie-sa-najwazniejsze.html Nie każdy z nią musi się zgadzać, warto jednak pamiętać że wypowiedzi skrajne to nie jedyne.
Jean-Francois Revel w ksiazce „La Tentation Totalitaire” powiedzial cos na ten sposob: jezeli sie usiluje zniszczyc przeciwnika umiarkowanego to z kim w koncu sie staje twarza w twarz? Stalin stanal twarza w twarz z Hitlerem, z kim chce stanac twarza w twarz ks.Kowalczyk?
Zupełnie zgadzam się ze słowami ojca Kowalczyka.
Radykałów prawicy i lewicy łączy myślenie spiskowe, bo sami chcieliby rządzić za pomocą spisku.
Księża powinni pilnować swoich zboczeńców i nie wpierdzielać się do polityki tylko nauczać o Bogu a tak po za tym po co mają nauczać skoro na tym nie ma pieniędzy,czasami się zastanawiam czy oni w ogóle sami w Niego wierzą bo coś się tej kary nie obawiają są pyszałkowaci,krnąbrni i chcieliby żeby wróciły czasy kiedy się ich po rękach całowało,póżniej się dziwią że ludzi ubywa z kościoła skoro się zajmują nie tym co potrzeba.
Z lewactwem w Polsce jest jak z Żydami. Żydów prawie nie ma a antysemityzm hula. Lewicy też prawie nie widać w zalewie agresywnej prawicy a nienawiść do „lewactwa” wylewa się wszelkimi mediami.
Doszło nawet do tego, że prawicowe PO jest lewackie dla „prawdziwych patriotów” z PiSu ii okolic .
„Sprawa życia ludzkiego zasługuje na poważniejsze traktowanie.” Zgadzam się w pełni z pańskim zdaniem, Panie redaktorze Szostkiewicz. Trudno żyć w kraju, w którym na wielu płaszczyznach działalności społecznej, politycznej i światopoglądowej naszego państwa trwa walka hierarchów kościoła rzymsko-katolickiego o rząd dusz Polaków, o przewagę kościoła nad państwem. Z trwającej od wielu miesięcy kampanii wyborczej, której pierwszym etapem były wybory nowego prezydenta wygrane przez PiS, zaś obecnie trwa walka o mandaty do Sejmu i Senatu, hierarchowie polskiego kościoła, kierujący armią ponad 40 tys. proboszczów i zakonników, wspierają największą partię opozycyjną każdego dnia z ambon, z anten radia ojca Rydzyka, ze szpalt narodowo-katolickich pism i ekranu telewizji „Trwam”. Ten zmasowany atak może zakończyć się sukcesem kandydatów Prawa i Sprawiedliwości i od października bieżącego roku zaczniemy żyć w narodowo-socjalnym państwie, którego kształt będzie ponurą powtórką IV RP.
To,że KK walczy o rząd dusz to normalne,ale jeśli swoje przekonania chce siłą poprzez instytucje świeckie sejm”narzucić innym to już właściwie przestępstwo bo zmusza się innych ludzi,jest to nacisk moralny tak samo szkodliwy jak nacisk fizyczny.Niebawem niebawem dojdzie do walki o badania prenatalne!Każdy rodzić chyba chce wiedzieć czy jego dziecko będzie zdrowe!Niestety KK twierdzi,że może być więcej aborcji i będzie naciskać na posłów aby sprzeciwili się takiej ustawie.Proponuję aby w tej sytuacji Księża Katoliccy oraz posłowie którzy pójdą na pasku KK płacili miesięcznie aż do śmierci 1/3 minimalnej pensji na rzecz rodzin,które wychowują upośledzone dzieci.Ludzie wierzący powinni zaprzestać chodzenia na pewien czas do kościoła aby w ten sposób pokazać hierarchii kościelnej,że są przeciwni takiemu postępowaniu Kościoła.Naturalnie człowiek WIERZĄCY ma prawo postąpić jak mu zaleca jego wiara,ba wręcz powinien tak postępować!