Dwa, a nawet trzy marsze
„Prawdziwa historia będzie znów torturowana, aby zeznała, że PiS i prezes są następcami Chrobrego i króla Zygmunta”, napisał w „Polityce” nasz naczelny Jerzy Baczyński. Skomentował tą celną frazą szykowany przez PiS marsz w Warszawie pod hasłem tysiąclecia koronacji Bolesława Chrobrego i pięćsetlecia hołdu pruskiego. Szkoda, że obóz demokratyczny nie sięgnął po ten historyczny pretekst w kampanii prezydenckiej.
Nie w formie marszu, ale nowoczesnego multimedialnego widowiska rocznicowego. Nie przeciwko Niemcom, jak zrobi to PiS, tylko jako celebrację polskiej państwowości w obecnym czasie „przedwojennym”. Demokraci pokazaliby, że w takim czasie Polacy powinni się skupić ponad podziałami wokół naszego państwa, jego bezpieczeństwa i rozwoju. Byłby to przekaz patriotyczny, odbierający prawicy monopol na patriotyzm. Są różne patriotyzmy, możemy wybierać między nacjonalistycznym (choć wielu, w tym JPII, uważali, że to koncept wewnętrznie sprzeczny) a konstytucyjnym. Między antyzachodnim i proeuropejskim.
Chrobry widział swoje królestwo w chrześcijańskiej Europie, nigdzie indziej. W tym celu sprzymierzył się z niemieckim cesarzem Ottonem III, który wbrew ówczesnej elicie godził się na znaczną samodzielność Piasta. Wspólnie z papieżem zgodził się na powstanie w Gnieźnie, u grobu św. Wojciecha, przyjaciela Bolesława, metropolii kościelnej, co było milowym krokiem do uznania młodego państwa polskiego.
Prawda jest więc taka, że Niemcy mieli wkład w jego powstanie, obojętne, jakim interesem się wówczas kierowali. A Chrobry wykazał się geopolitycznym profetyzmem, zgłaszając akces do ówczesnej „unii europejskiej” w postaci civitas christiana. Niestety, zmarł wkrótce po koronacji – data jest wciąż sporna wśród historyków – a państwo polskie uległo rozbiciu dzielnicowemu. Jego koronę, skarb narodowy, wieki później skradli i przetopili Prusacy. Nie wystarczy mieć państwo, trzeba o nie dbać wspólnym wysiłkiem elit i społeczeństwa.
Donald Tusk w odpowiedzi na marsz pisowski wezwał do marszu sił demokratycznych. Pod naciskiem Trzaskowskiego zmienił datę z 11 maja na 25 „w samo południe”, między pierwszą a prawdopodobną drugą turą wyborów prezydenckich. Od razu zaczęły się spekulacje, czy pomysł wypali. Bo przecież powtórka marszu demokratów 4 czerwca 2023 r. nie jest możliwa w świetle obecnych notowań rządu Tuska, niezbyt imponujących. A zatem Tusk z Trzaskowskim jadą po bandzie. Ryzykują, bo na milion uczestników raczej nie mają co liczyć, a PiS bezlitośnie wykorzysta przeciwko nim niską frekwencję.
Sami pisowscy jakoś się nie przejmują, że ich marsz też tłumów może nie przyciągnąć, choćby dlatego, że nie mają kasy na podstawienie autobusów dla chętnych spoza stolicy. Cóż, ryzyko zawsze istnieje. Istniało także dwa lata temu, a jednak wówczas mobilizacja partii i wyborców demokratycznych powiodła się znakomicie, torując drogę do sukcesu 15 października.
Metoda PiS jest oczywista: pompować propagandę, że obóz Tuska zaliczy sromotną klęskę, która wykończy Trzaskowskiego, rozbije koalicję rządzącą i doprowadzi do jej upadku, a Kaczyński nie pójdzie do kicia, tylko wróci do władzy i wtedy będą prawdziwe rozliczenia. Prawica robi też krecią robotę, rozsiewając plotki, że lewica i ludowcy na marsz Tuska nie przyjdą. Niestety, jest w tym źdźbło prawdy. Nonsens wystawienia trzech kandydatów demokratycznych odbija się czkawką w kampanii.
Oba obozy grają na mobilizację swych elektoratów i wyborców niezdecydowanych kosztem rywali, których próbują demobilizować. PiS koncentruje się na demokratach, a przecież sam może wyjść na swoim marszu jak Zabłocki na mydle. Marsz pisowski ma być zaledwie dwa dni po 15. rocznicy katastrofy smoleńskiej i to też jest dla Kaczyńskiego ryzyko, bo nie wiemy, czy i jaka uwolni się między nimi synergia. Atmosferę polityczną PiS tworzy bójkową, jak choćby w środę w Sejmie, gdy nabzdyczony Dawidek stawiał się Goliatowi, ale podał tyły.
Marsze to stały element gry politycznej, w demokracjach i w autokracjach. Przerabialiśmy to w PRL i przerabiamy w wolnej Polsce. Różnica jest zasadnicza: w PRL marsze opozycji były zakazane, w RP maszerować legalnie mogą nawet faszyści, jeśli mają pozwolenie administracyjne i go przestrzegają. Tak samo jest we Francji, Anglii, USA, w całym świecie zachodnim. To dobrodziejstwo też jest ryzykiem, wpisanym w koszty, które warto ponieść, by obywatele nie czuli się wykluczeni z powodu przekonań.
Założenie jest optymistyczne: ekstremiści nie przemogą demokracji. Dziś w ten optymizm zaczynamy powątpiewać, obserwując rosnącą siłę skrajniaków politycznych różnej maści, zarówno brunatnej, jak i czerwonej. Postkomunistyczna część Europy to przypadek szczególny: patrz Węgry Orbána, AFD, Konfederacja i ekstrema pisowska. Tu antyliberalna kontrrewolucja maskuje się jako katolicka rekonkwista i obiecuje ostateczne rozwiązanie kwestii „lewactwa”.
Red. Baczyński konkluduje, że Tusk chce marszem demokratów przypomnieć, o co chodzi w majowych wyborach prezydenckich: wybieramy między kierunkiem na Zachód a kierunkiem na Wschód. Jak tysiąc lat temu wybierał Chrobry. A dziś kto wybiera? Ostatecznie obywatele w komisjach wyborczych. Najważniejszy będzie ten trzeci marsz: do urn wyborczych. Powiecie, że to żadne odkrycie i powtarzany w kółko banał.
Nieprawda, to polityka zawsze żywa i brzemienna w egzystencjalne skutki dla nas wszystkich, od prezydenta po zjadacza chleba, pizzy i kebabu. Zmienia się kontekst, zmieniają liderzy, ale nie wybór fundamentalny: Polska w Unii Europejskiej i politycznie na Zachodzie czy na pasku Rosji Putina. Od zarania naszej historii politycznej i państwowej tertium non datur. Takie ma położenie nasze „Boże igrzysko”, że neutralność w grę nie wchodzi.
Komentarze
Pisowi ludzie postradali kondycję ludzką.
Chrobry koronował się, bo mu na to pozwolił cesarz niemiecki:))) Dopuszczenie do hołdu pruskiego było zaś potężnym błędem Zygmunta Starego. Zamiast zlikwidować te resztki po zakonie krzyżackim, pozwolił siostrzeńcowi przemalować skórę w barwy ochronne. Za 200 lat następca na pruskim tronie rzuci pomysł rozbioru niezdolnej do ogarnięcia się Polski. Co zamierzają świętować PiSowcy, dalibóg nie wiem
,,A zatem Tusk z Trzaskowskim jadą po bandzie. Ryzykują…”
Bez ryzyka nie ma prawdziwego polityka, a ten co tylko kalkuluje ten w kawiarniach wiecznie komentuje. Wyszła rymowanka.
@kalina
🙂
Odiegajac od tematu artykulu to Kaczynski zmysly postradal.Zniwaza Giertycha w Sejmie,nastepnego dnia chce dla niego „rozwiazania norymberskiego”.Jego miejsce jest e Tworkach lub Kobierzynie.
116av
4 kwietnia 2025
3:06
…Kaczynski …Jego miejsce jest e Tworkach lub Kobierzynie.
Zdecydowanie w więzieniu!
Wysłane na Berdyczów …………………………
Wygląda na to , że Rosja może pochwalić się pierwszym dużym sukcesem dyplomatycznym na amerykańskiej ziemi …………..
Specjalny przedstawiciel Putina ds. inwestycji i stosunków gospodarczych , Kirył Dmitriev , bardzo ładnie porozmawiał z dziennikarzami po tym jak odbył szereg spotkań z kluczowymi członkami administracji USA . Oto najważniejsze z jego deklaracji ;
Rosja i USA omawiają przywrócenie bezpośrednich połączeń lotniczych ;
Omówiono współpracę w Arktyce i w zakresie metali ziem rzadkich .
I jeden bardzo charakterystyczny szczegół ; amerykański biznes nie tylko chce wrócić do Rosji , ale jest również gotowy zająć nisze pozostawione przez europejskich przedsiębiorców .
Innymi słowy , panowie Europejczycy , zostaliśmy ponownie oszukani przez waszego starszego „partnera”. Ale czy było w tym coś nieoczekiwanego ?…..
Mnie zdumiewa zapał, z jakim media wszelakiego autoramentu wałkują temat awantury Kaczyńskiego w Sejmie. Przecież jemu właśnie o to chodziło, niezależnie od tego, że jego wypowiedzi świadczą o rozjechaniu się świadomości Kaczyńskiego z rzeczywistością. Jeżeli dziennikarze nie będą biegać za Kaczyńskim w nadziei, że znowu coś dziwnego ogłosi, będzie to dla normalnych ludzi znacznie lepsze, niż słuchanie jego bajdurzenia.
@ Kalina ,,Hołd Pruski” i jego świętowanie” to coś podobnego jak na Kremlu świętują wygonienie Polskich Wojsk z Moskwy. Kaczyńskiemu marzy się bo on widzi w roli pruskiego elektora Tuska klęczącego przed ,,Kaczyńskim Koronowanym.”
Likwidacja pozostałości po Krzyżakach mogła stać się faktem jednak to nie tylko Polacy winni . Krzyżaków chronił papież. Bo to było takie ,,toruńskie radiomaryjne państwo”. Potem Prusy stały się protestanckie ponad 120 lat od Grunwaldu. 1525.
Polską powinna rządzić Bona ,ona na pewno sprawę rozwiazałaby radykalnie. Zygmunt był zbyt Stary”
,,Powiedz, ktokolwiek przeczytasz te sprawy,
Czyli nie nazwiesz monarchę szalonym,
Co mogąc łatwo skończyć z zwyciężonym,
Wzrok mu swój wolał pokazać łaskawy?
Kaczyński marzy chyba o wcieleniu RFN do Polski?
Giertych postawił diagnozę o kolejnych << odlotach''
Prezessa Prezessów'' . Jak napisano podwaliny państwowości Polski były <,niemieckie'' . Tam nie sięga działanie IPN i tego zafałszować się nie da. Najgroźniejsze szczerzenie zębów nic nie zmieni. W marzenia K. i jego bredzenie wierzyć mogą jedynie NIEROZGARNIĘCI.
@Kalina
3 kwietnia 2025 19:03
Pani Kalino dla uściślenia:
1. Podczas Zjazdu Gnieźnieńskiego cesarz Otto III nałożył diadem cesarski na głowę Chrobrego. Znaczenie tego gestu historycy spierają się do dziś. Aktem decydującym dla koronacji Chrobrego i kolejnych miało erygowanie arcybiskupstwa w Gnieźnie. Tylko arcybiskup mógł dokonać koronacji. Czesi dorobili się arcybiskupstwa chyba w XIVw.
2. Chrobry NIKOGO o zgodę nie koronację pytał. Wg. niemieckich kronikarzy (nie pomnę ich imion) wykorzystał on moment zamentu w Niemczech po śmierci blokującego jego koronację cesarza Henryka II i KAZAŁ się ukoronować. Podobnie postąpił jego syn Mieszko II. Strasznie te zuchwalstwa, jako naruszenie cesarskich prerogatyw oburzyło Niemców.
Zygmunt Stary: fakt był konkretnym durniem.
@Sławczan
Fakt. Nie było oficjalnej zgody cesarza niemieckiego, dokonałam więc skrótu mając na myśli sytuację sprzyjającą koronacji Chrobrego:))) Tyle że ta koronacja była psu na budę, gdyż za następcy Bolesława jego królestwo pogrążyło się w kompletnym chaosie, a następnie uległo rozbiciu dzielnicowemu
…
— Tu, pod tą gruszką
Drzemał Kościuszko!!
Dopieroż robi się skweres!
— A pod tą drugą
K o ł ł ą t a j H u g o
Załatwiał mały interes!
…
To dobrze, ze obóz demokratyczny nie sięgnął po historyczne preteksty podlane sosem patriotycznym. „Akademie, zjazdy, plena” nie pomogą w mobilizacji przedwyborczej, natomiast marsz na tydzień przed drugą turą i owszem, nawet jeśli nie będzie tak liczny. Ja się w każdym razie wybieram ale ma nadzieję, że usłyszę bojowe przemówienia o zagrożeniu ze strony KonfaPisu, a nie fałszywe nuty o potrzebie porozumienia „ponad podziałami”.
@Aronne
4 kwietnia 2025 9:26
Dla systemów politycznych w Rosji i USA Unia Europejska, z jej jakością życia, relatywnie płaską strukturą społeczną, poszanowaniem praw obywatelskicj i pacyfizmem, jest ogromnym zagrożeniem.
O ile Rosjanom wystarczy, że ich się boją a zamiast lepszej jakości życia zadowala ich zupa nagotowana na Krymie czy Donbasie to z Amerykanami jest gorzej. Pojedzie do Europy lub dowie się co nie co to mogą mu się nasunąć pytania typu: USA są jednym z najbogatszych krajów świata a śmiertelność noworodków mają na poziomie Trzeciego Świata? Tacy bogaci a dziesiątki milionów ludzi nie ma ubezpieczenia zdrowotnego lub jest ruinowane kosztami leczenia, miliony wegetują w przyczepach.
A Bernie Sanders zadaje te pytania od lat i od lat daje na nie groźne dla oligarchii odpowiedzi…
Najjaśniejszy Pan Kaczyński
W piątek Kaczyński ironicznie odniósł się do wypowiedzi Giertycha w Sejmie do siebie – Jarosławie, mów do mnie – wuju.
– Niektórzy heraldycy twierdzą, że jestem bardzo dalekim krewnym rodziny królewskiej brytyjskiej, więc najjaśniejszy panie pośle proszę się do mnie zwracać – zwrócił się do posła Giertycha.
Kaczyńskiego żart kulawy, świadczący o tym, że historia, jak ją zna i rozumie Kaczyński, to opowieści bez treści, bajędy tędy owędy.
Kaczyński w swoim żarcie o rodzinie królewskiej pokazał, ze nie wie rzeczy elementarnej, że w angielskiej (brytyjskiej) rodzinie królewskiej łącznie z królem, czy królową, nie ma czegoś takiego jak Najjaśniejszy Panie.
Być może Kaczyński naoglądał się filmów typu Potop i jest przekonany, że na całym świecie do królów i do członków rodziny królewskiej należy się zwracać per Najjaśniejszy Panie?
Mam drugą hipotezę – to freudowska pomyłka. Kaczyński postrzega w duchu siebie jako kogoś w Rodzaju Najjaśniejszego Pana rządzącego „ciemnym ludem, który to kupi”.
TJ
Kalina
4 kwietnia 2025
11:03
@Sławczan
Fakt. Nie było oficjalnej zgody cesarza niemieckiego, dokonałam więc skrótu mając na myśli sytuację sprzyjającą koronacji Chrobrego.
Mój komentarz
Ówczesna Polska, to państwo w powijakach, wszyscy niepiśmienni i całkowity brak infrastruktury (jakieś miasta w tym umocnione, okręgi administracyjne, ośrodki rzemieślniczo handlowe oraz sieć biskupstw. Chrobry miał okno czasowe i dobrze je wykorzystał.
Niestety następny Bolesław podzielił Polskę, a właściwie ją zlikwidował i w dodatku na Prusy i Pomorze przybył, zwerbował mnóstwo najemników, założył swoją administrację, zbudował punkty umocnień i rozgościł się pod opieką papiestwa Zakon Szpitalny NMP Domu Niemieckiego. To był krytyczny moment w historii Polski. Bo za Zakonem stal Kościół, papiestwo, umiejętności zarządcze i wojenne oraz misja szerzenia wiary.
Król Władysław Łokietek stanął przed olbrzymim wyzwaniom. Ale dał radę w jednej sprawie – nie dopuścił do całkowitego rozwalenia państwa oraz częściowo powstrzymał Krzyżaków. To był chłop z głowa i ….
TJ
@ stary profesor
Podzielam opinię, że bajdurzenie o pojednaniu jest zdecydowanie nie na miejscu w aktualnej sytuacji. To tak jak szukanie porozumienia z hordą kacapskich, zapitych żołdaków przez kobietę, którą chcą zbiorowo zgwałcić i później przebić bagnetem. Na pewno się uda.
Slawczan
4 kwietnia 2025
11:17
Od dawna wiadomo, że USA to „najbogatszy kraj Trzeciego Świata”.
Łącznie z kacykami zwanymi miliarderami.
Nic dodać, nic ująć.
Ludwik Stomma w książce „Królów polskich przypadki” pisze, że w czasach Chrobrego hurtowo wynoszono królów na ołtarze za zasługi dla wdrażania rzymskiej religii. Poziom okrucieństwa nie odgrywał roli. Liczyła się skuteczność w „krzewieniu”.
Niemniej okrucieństwo Chrobrego, szczególnie w Rusi Kijowskiej, okazało się tak wielkie, że nawet Watykan nie był w stanie tego zaakceptować. Stąd nie jest Chrobry uznany za świętego.
W coraz bardziej dziczejącym świecie nie dziwi odwołanie do takiego wzorca.
@Slawczan:
Który raz przypominam tu „Rosja kontra nowoczesność” Entkinda. Dla mnie bardzo inspirująca lektura (może dlatego, że nie czytałem Latoure’a), gdzie to jest pokazane inaczej niż „płaska struktura społeczna” (albo raczej: płaska struktura społeczna wynika z tego, co pokazuje Entkind). Istotą byłaby energia — państwo oparte na ropie (i gazie) siłą rzeczy staje się oligarchiczne, patriarchalne, przemocowe. Rosja w tym sensie jest stracona, ale USA niekoniecznie — to kraj o wiele bardziej złożony, także z o wiele zdrowszą gospodarką. Niemniej, te elementy antynowoczesne tam są. Spór zaś z Europą jest ideologiczny — właśnie — Stany kontra nowoczesność.
> Podczas Zjazdu Gnieźnieńskiego cesarz Otto III nałożył diadem cesarski na głowę Chrobrego
Tak twierdzi Gall Anonim. Innymi słowy: jedno źródło, późniejsze o kilkadziesiąt lat, w dodatku zainteresowane eksponowaniem wielkości Chrobrego. Chcę powiedzieć: historycy nie tylko się spierają, ale wcale nie są pewni, że to nastąpiło.
Nieciekawa ciekawostka: włócznia św. Maurycego, którą Chrobry otrzymał podczas zjazdu gnieźnieńskiego, nie może być włócznią dostępną w muzeum diecezjalnym (hm… archidiecezjalnym? mylą mi się te muzea) na Wawelu. Po prostu, ta kopia skopiowała przeróbkę, która powstała po śmierci Chrobrego.
> Chrobry NIKOGO o zgodę nie koronację pytał.
1025, czyli rocznicowo, nie.
Natomiast koło 1000, miały chodzić poselstwa do papieża o wsparcie; a koronę „ukradł” Stefan I. Przy czym, jak przy włożeniu diademu, to fakty potencjalnie dyskusyjne, ze względu na słabe oparcie w źródłach.
„To dobrze, ze obóz demokratyczny nie sięgnął po historyczne preteksty podlane sosem patriotycznym. „Akademie, zjazdy, plena””. Tak było @Stary Profesorze, ale było też 1000 szkół na 1000 lecie Polski. Sam uczyłem sie w takiej 1000 latce, która nota bene służy dobrze również współczesnej młodzieży.
Nie jestem POSOWSKIM PATRIOTĄ, mam poglądy lewicowe, prawackie, pomieszane. PiS obraża patriotów, wielu tych pełną gębą patriotów jest naprawdę agentami ruskimi, którzy czytają w sejmie z kartki teksty, które napisała im Rosja, służby specjalne. Za ruskie pieniądze głoszą w rzeczywistości polskiej PISOWSKI PATRIOTYZM. GDZIE nie ma miejsca na inne poglądy niż oni głoszą.
Unia Europejska jest zapyziała, więc w żaden sposób nie będzie reagowała w takim tempie, w jakim reagują Stany Zjednoczone. Dopóki Unia Europejska zareaguje, to koszty tej relacji się pojawią.
Wojna gospodarcza między USA a Europą trwa już od lat. – 25 lat stękania nad rozwojem i udawaniem, że UE i próbę udowodnienia, że w jakikolwiek sposób będzie z nimi rywalizowała na świecie. Europa nada rozważa to, czy będzie gasić pożar, bo świat płonie, czy będzie realizowała swoje ideologiczne marzenia. Unia Europejska zachowuje się jak ktoś, kto stoi w wiadrze i próbuje się w tym wiadrze podnieść.
Jutro niestety (UE) będzie musiała klęknąć na kolana przed Trumpem i negocjować wszystko, co zostanie przedłożone przez Trumpa – Artur Bartoszewicz
Ten Bartoszewicz to foliarz puknięty … kacapskie nasienie … częsty gość radia wnet.
Głoszący m.in. „Zielony Ład to narzędzie do utworzenia w Europie państwa komunistycznego”…
A ten NH to kacapski agent wpływu…pachoł do roznoszenia kaczych wypierdów po polach…
Trump – analfabeta w dziedzinie ekonomii w „Różanym Ogrodzie” snujący jakąś bajeczną opowieść o świetlanej przyszłości Ameryki z dniem wprowadzenia ceł zaporowych dla wszystkich nacji świata łącznie z bezludnymi archipelagami. Wyjątek stanowi jedynie Rosja i Białoruś objęte uprzednio sankcjami – bidulki. Wszyscy będą znów bogaci i szczęśliwi, a Ameryka odzyska należny jej prymat w świecie odżegnując się raz na zawsze od nękających ją latami krwiopijców.
Słuchając tych bzdur ryżykudły uczepionego jakiegoś wspartego o mównicę kawałka dykty z wymalowaną na niej listą złoczyńców objętych nowymi taryfami przyszedł mi na myśl Orwellowski „Folwark zwierząt”, który przełożyłem na język ojczysty w wieku 19 lat. Maszynopis już dawno zaginął, a w pamięci pozostał jedynie niepełny tekst pieśni odśpiewanej w stodole przez zebrane w niej zwierzaki po płomiennym wystąpieniu głownego ideologa zwierzęcej rebelii, wieprza zwanego Majorem.
Tę porywającą pieśń dedykuję wyszystkim naiwniakom wpatrzonym w populistycznych idoli, do których jeszcze nie dotarło, że „wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych”.
Pieśń, która doczekała się wielu interpretacji, można śpiewać na nutę „Oh, My Darling Clementine” na większości populistycznych manifestacji i zgromadzeń.
Zwierzu Anglii i Irlandii
Zwierzu lądów wszech i mórz.
Słuchaj wieści mej radosnej.
O przyszłości pełnej róż.
Tak czy owak dzień się zbliża
Ludzkim rządom przyjdzie kres.
Po zielonych polach Anglii
Kroczyć będzie tylko zwierz.
Kółka znikną z naszych nosów
I okowy spadną z nas.
Strzemie, kiełzno rdza pochłonie.
I zamilknie bata trzask.
Dążmy przeto ku celowi.
Gardząc śmiercią i krwią z ran.
Krowy, konie, gęsi, kaczki
U wolności stoim bram.
Zwierzu Anglii i Irlandii
Zwierzu lądów wszech i mórz.
Słuchaj wieści mej radosnej.
O przyszłości pełnej róż.