Wyznania Giertycha
Wiem, Roman Giertych nie jest bohaterem osób o nastawieniu liberalnym.
Przed laty musiałem się gęsto tłumaczyć na spotkaniu z nauczycielami w Izraelu z tego, jak ktoś taki może być ministrem oświaty w wolnej Polsce. Ci nauczyciele przyjeżdżali z izraelską młodzieżą, aby zobaczyła kraj, w którym żyli i zginęli przodkowie. Młodzież spotykała się także z polskimi rówieśnikami, aby się poznać i przekonać, jak wiele łączy młode pokolenie obu krajów. Nauczycieli niepokoiło, łagodnie mówiąc, że ministrem oświaty może być polityk kojarzony przez nich z antysemickim nacjonalizmem. Trudno im było uwierzyć, że to się stało w demokratycznej Polsce.
Nie mogłem im wtedy zaproponować, by przeczytali rozmowę Ewy Kalety z Romanem Giertychem w „Wolnej Sobocie” (14-15 grudnia). Prawdopodobnie byliby poruszeni ewolucją jego poglądów i postawy. Ja jestem. Najogólniej biorąc, RG znalazł się dziś na drodze rzadko uczęszczanej przez środowiska, z których się wywodzi. Od nawiązującej do przedwojennej antysemickiej endecji Młodzieży Wszechpolskiej, którą reaktywował w III RP, i od współrządzącej z PiS i Samoobroną ultrakatolickiej Ligi Polskich Rodzin do mandatu poselskiego z listy Koalicji Obywatelskiej i funkcji koordynatora sejmowego zespołu do rozliczenia nadużyć władzy za czasów tzw. Zjednoczonej Prawicy Kaczyńskiego, Ziobry, Macierewicza.
Z polityki wypadł w 2007 r. Z wykształcenia historyk i prawnik, zaczął pracować jako adwokat. W tej roli w ostatnich latach był nękany przez resort Ziobry i CBA. O Kaczyńskim mówi w wywiadzie, że to „śmiertelnie niebezpieczny człowiek, tylko głupcy się go nie boją”. Uważa, że „musimy zdelegalizować kolaborację z Putinem. PiS to zdrajcy. Szykowali się do sojuszu z Orbánem, z Le Pen i Rosją po [jej] wygranej w Ukrainie. Kolaborowali z Putinem przez Orbána”. Wykradali pieniądze publiczne, szykowali zdradę.
Oczywiście, to tylko słowa, a nie twarde dowody (być może i te wyciągnie z sejfu). Naturalnie, to ocena polityczna. Przyszła późno, a jej stanowczość wynika nie tylko z osobowości Giertycha, ale i z osobistych doświadczeń z Kaczyńskim i ziobrystami. Owszem, gdy polityk przechodzi z jednego obozu do drugiego, to zwykle porzuceni uważają go za zdrajcę. Ci, do których dołącza, są zaś nieufni. W tym sensie konwersje polityczne to ryzyko. Giertych zaryzykował. Jest i będzie celem ataków z obozu Kaczyńskiego i nieprzyjaznych komentarzy po stronie jego przeciwników. Ale trudno mu odmówić odwagi cywilnej i dojrzałości, która polega na przyznaniu się do błędów. Dysydenci są zwykle ciekawsi od lojalistów. I lepiej diagnozują politykę.
Giertych wie, że będzie czołgany za dawne i świeże grzechy, za skreślenie Gombrowicza ze szkolnej listy lektur, za homofobiczne wypowiedzi, za głosowanie przeciw depenalizacji pomocnictwa w aborcji. I wydaje się gotowy do takiego rachunku sumienia. Nawet w sprawie polsko-żydowskiej. Dla mnie to może najciekawszy wątek tej nietuzinkowej rozmowy. Bo gotowość do rzeczowej rozmowy o antysemityzmie w Polsce uważam za jeden z warunków prawdziwego zakończenia „wojny polsko-polskiej” rozpętanej przez prawicę w polityce, nauce, historii, edukacji, kulturze i Kościele.
Momentem, który zmienił Giertycha, była jego wizyta w jerozolimskim muzeum Jad Waszem. „Zrozumiałem, jak wielką stratą był dla nas Holokaust. Nie tylko w sensie ludzkości, ale w humanistycznym kontekście, również z punktu widzenia narodu polskiego. Zrozumiałem, że ci wszyscy, którzy mogliby pomóc nam stworzyć nowoczesny kraj, którzy byliby jednymi z nas, zostali wymordowani. Zrozumiałem, że ta strata położyła się cieniem na nas. Przez to również, przez brak wymordowanej części naszego społeczeństwa, tak Polaków mogła uwieść ideologia PiS. Zabrakło ludzi, po pierwsze inteligencji, ale także właśnie Żydów, którzy byliby dla nas ratunkiem, taką kotwicą wobec naszej zgubnej nacjonalistycznej tendencji. Zawsze jedna trzecia naszego społeczeństwa jest fanatyczna na wzór wschodni. Wyzwoliłem się z antysemityzmu, nacjonalizmu, fanatyzmu i przede wszystkim z błędu, że widzi się rolę Kościoła jako części Polski państwowej. [Zrobiono] z chrześcijaństwa religię państwową. Ten błąd jest nadal w polskim Kościele”.
Komentarze
Wiem, że grzeszę pychą porównując się do Romana Giertycha. Nie mam jego doświadczenia w pracy państwowej, nie mniej, śmiem twierdzić, że kształtował nas ten sam etos kulturalny i moralny. Śmiem też twierdzić, że potrafię zrozumieć jego posunięcia, a i przewidzieć reakcje na wydarzenia polityczne. Giertych jest państwowcem, jak jego ojciec i dziadek, a cała rodzina została ukształtowana przez etos endecki, w którym polska racja stanu była wartością absolutnie nadrzędną. Wierność sojuszom zawartym w innych warunkach nie miała żadnego znaczenia, podobnie jak przekonania ukształtowane w innym czasie. W poprzednim wątku rozmawialiśmy z blogowiczami o „perfidnym Albionie”, na którego stałe wsparcie nie można było liczyć. Ano nie można było, bo nadrzędną sprawą była brytyjska racja stanu, a nie zobowiązania podjęte w innym czasie. I to jest ta brytyjska szkoła politycznego myślenia, w której ukształtowali się Giertychowie. I tak należy dziś postrzegać Romana G.
Giertych i Hołownia, Sikorski, Tusk…kto doda więcej, znaleźli w przeszłości na ostrym wirażu. Pozostaje tytanie dotyczące przyszłości. Ona jednak należy do młodych, a ci onfratuja się z konfederacją. Wychodzi polityczny galimatias.
Żal mi Giertycha, że dopiero po wizycie w Yad Vashem zrozumiał cokolwiek…jako minister okazał się mini sterem w „grajdorze“,
Jak się okazuje, zmiana szyldu nie zmienia natychmiast społeczności. Z każdym osobno jest podobnie.
Dlaczego Kalinowym ludziom wychodzi nieustannie polityczne wash and go ze szczyptą Narodowców. Wychodzi, jak mowili we Lwowie, brunatna sałamacha.
A ja bardzo ostrożnie podchodzę do tej przemiany Giertycha. Myśle , ze siła napędowa tej „przemiany” tkwi w głębokiej nienawiści do Kaczyńskiego i jego szajki. Natomiast jestem w stanie zrozumieć zmianę jego nastawienia do Żydów . Późno bo późno ale zrozumiał , ze to tacy sami ludzie jak on, ze myśleli i czuli po polsku, wnieśli ogromny wkład do polskiej kultury. Podejrzewam, ze nawet w na wskroś endeckim domu czytano dzieciom wiersze Brzechwy i Tuwima . Takie to są paradoksy polskiego życia.
„Ja ciebie zarąbię, ty mnie nie zarąbiesz, bo ja ciebie zarąbię pierwszy…”
„Coś panów łączy, tak? ”
„Coś, elementy charakteru. Ta zażartość, jeśli chodzi o wygrywanie…”
Darth Vader przechodzi na dobrą stronę Mocy? Oby — tę żądzę zemsty trzeba wykorzystać. Heretycy są znacznie groźniejsi niż ateiści. Gdyby jeszcze mec. Giertych przyznał, że z tym kreacjonizmem to jego tata przesadził… Ale nie żądajmy zbyt wiele.
Roman Giertych się nawrócił! Słuszne to i zbawienne. Cynicznie rzecz ujmując, lepiej mieć go u siebie niż przeciw sobie a jednak…
Jakoś mu nie wierzę. Przypominam, że w nawróceniu bardzo dopomógł mu nie kto inny jak…sam Jarosław Kaczyński, który rozmontował i ukradł mu wraz z elektoratem, partię polityczną. Podobny los dotknął zresztą Samoobronę. Od tego czasu po kilkuletniej ,,kwarantannie” od polityki Giertych jest antykaczystą. Ale czy jest demokratą? Nie wiem.
Wiem za to, że pozostaje takim samym katolickim fundamentalistą jakim był w czasach LPR. Może nie tak jawnie agresywnym ale przynależność do Opus Dei zobowiązuje. Głosował przeciwko depenalizacji aborcji, choć i sondaże wskazują, że zdecydowana większość Polaków popiera zniesienie ustawy antyaborcyjnej. Ba, dla niego nawet taka ,,osłabiona” wersja zmiany ww. ustawy (tzw. depenalizacja) była nieakceptowalna. Jednym słowem waźniejsze dla niego są interesy, których symbolicznym wyrazem jest ustawa antyaborcyjna, korporacji świadczącej usługi religijne niż intersy Polaków a szczególnie Polek, że o obietnicach wyborczych lidera największej partii opozycji demokratycznej nie wspomnę.
Niestety dla mnie, pomimo swojej niewątpliwej inteligencji, pozostanie cynicznym graczem (w zmienionych okolicznościach zmienił on poglądy), który na salony i do mainstreamu wprowadził faszystów i nacjonalistów. Przypominam, że w latach 90tych byli oni rozproszonymi grupkami radykałów, do których przynależność była obciachem a on ich zebrał, zjednoczył z Rydzykiem i wprowadził do Sejmu, gdzie finalnie stali się składnikami PiS i Konfederacji.
W dzisiejszych czasach, gdy takie pojęcia, jak honor, przyzwoitość, rzetelność stają się niestety przeżytkiem (widać, co wyprawiają na co dzień pisiory w absolutnie bezczelny sposób, ta zgraja byłych wiceministrów), Giertych zasługuje na bardzo pozytywną ocenę. Wyniósł z domu parszywą narodowo – katolicką mentalność, ale gdy przejrzał na oczy, miał odwagę przyznać się do błędów i się przyznaje. Gdyby był koniunkturalistą, to przy PiSie byłoby mu lepiej, niż obecnie, a jednak odszedł od Kaczyńskiego, bo go rozszyfrował, że jest skrajnym cynikiem i awanturnikiem. Jako wybitny i wzięty prawnik mógłby robić kokosy poza polityką, a on dużo swojego prywatnego czasu poświęca pro publico bono. A to, że D.Tusk potrafił z Giertycha zrobić swojego zwolennika, wręcz wielbiciela, świadczy dobrze o D. Tusku. Dla D. Tuska i dla całej Koalicji 15 października R. Giertych jest ,zwłaszcza w obecnych czasach , niezastąpionym nabytkiem, bo nikt nie potrafi, tak, jak Giertych ,walić po pysku w sposób profesjonalny zdegenerowanych prawników pisowskich. Liczyłem na to, że ta pani prokurator, która przez kilka tygodni, była zatrudniona u ministra Bodnara (zapomniałem nazwiska -chyba pani Wrzosek) pomoże Giertychowi w rozwalaniu sitwy w prokuraturze centralnej, bo widać, że jest fachowcem i doskonale zna „nawyki” prokuratorskie, ale jakoś się nie dogadała z ministrem Bodnarem. Bodnar jest absolutnie wspaniałym ,rzetelnym prawnikiem i człowiekiem, ale ma za mało doświadczenia do czyszczenia prokuratorskiej stajni Augiasza. Szkoda, bo naprawiać zdegenerowanych prawników potrafi tylko dobry prawnik z pełną znajomością kuchni,a w tej kuchni niestety nie jest najlepiej….
Konia kują, żaba nogę podstawia.
Racja stanu, to pojęcie często nadużywane, traktowane ostro i bezwzględnie, coś jak wzorzec długości. Racja stanu, to pojęcie ulubione i hołubione zarówno przez mocarstwowców, jak i czarno-białych suwerenistów, to szablon, tarcza i siekiera.
Racja stanu, jest tylko wtedy konkretnie interpretowana, i to na różne sposoby, gdy dochodzi do sytuacji konfliktowej, ujawniania się zagrożeń, zdrad, knowań i narzucania woli słabszym przez silniejszych wedle reguł niestałych, zmiennych, definiowanych jednorazowo wedle okoliczności, zawsze ostro i z powołaniem się na logikę dziejów.
Racja stanu, to taka ogólna teza, nakaz, żelazna zasada, to coś co nie przewiduje reguł dalekosiężnej współpracy, współistnienia i wspólnych praw poza jedną – interesem narodowym interpretowanym wąsko, cokolwiek egoistycznie i patetycznie.
TJ
„Tusk postąpił przyzwoicie, bo bez TVN nie byłoby zwycięstwa 15.10.2023” – napisał poseł KO Roman Giertych
@Kalina „Giertych jest państwowcem, jak jego ojciec i dziadek, a cała rodzina została ukształtowana przez etos endecki, w którym polska racja stanu była wartością absolutnie nadrzędną.” Czyżby? Możesz uzasadnić?
Szczególnie wyruszył mnie Roman Giertych słowami o nowoczesnym kraju. Myślał o dymiących kominach fabryk? Przez wiele lat kierował się „Myślami Nowoczesnego Polaka”. I taki etos reprezentowali jego przodkowie.
Giertych napisał:
„Pisowcy zawodzą, że Rosja nie położy łapy na polskich firmach telekomunikacyjnych – TVN i Polsat.
Piękny ruch Tuska!
2:44 PM · 11 gru 2024
Jest jeszcze inny aspekt decyzji premiera w sprawie TVN. Pozwolenie na to, aby zaparkowane w USA pieniądze ukradzione przez PiS wróciły do Polski jako inwestycja w TVN oznaczałoby, że wszyscy ci dziennikarze, którzy przez 8 lat nie oddali władzy swej niezależności znaleźliby się na bruku.
Tusk postąpił przyzwoicie, bo bez TVN nie byłoby zwycięstwa 15.10.2023. Naszego wspólnego, wielkiego polskiego zwycięstwa nad wpływami Rosji.
#WonZaDon
4:59 PM · 11 gru 2024
_____________
Tylko manipulanci skurczysyny z grupy amonowej NH4+ wykorzystują fora „Polityki” do uprawiania swej nędznej gebelsówy m.in, wyjmując wyrwane z kontekstu fragmenty wypowiedzi zmieniając ich sens.
Brytyjska szkoła politycznego myślenia, katedra w CH.
Coś optymistycznego w ten poniedziałkowy poranek:
Po cichu, systematycznie są nękane niepodległościowe stowarzyszenia i fundacje, które otrzymują nakazy zwrotu pieniędzy otrzymanych zgodnie z prawem w latach rządów PiS. Demolikwidatorzy niszczą patriotów w ważnym segmencie, oddolnej inicjatywy społecznej. Nie damy się! [@JanZaryn]
Należy jeszcze tylko wyjaśnić, że widzimisie Żaryna nie było nigdy prawem, a pompowanie kasy ad libitum w neonaziołków i innych friends of Mr Cairo stało i stoi w sprzeczności z ustawą o finansach publicznych, i pozostaje już tylko cieszyć się, że jednak “po cichu, systematycznie” rozliczają pisowskich złodziei i malwersantów. Jak zaczęli od Żaryna i jego beneficjentów, to jest nadzieja, że do Romanowskiego też dojdą. Nie wiem tylko, jak Żaryn ma się “nie dać” – zorganizuje partyzantkę, akcje ekspropriacyjne będzie przeprowadzać?
Nota bene, znów kłopot z przecinkami u „profesora” – tej wiedzy (czy też intuicji) nabywa się we wczesnych latach licealnych; teraz już o wiele za późno.
@japs
Ale RG, jak sam mówi, z tego etosu się wyzwolił. I to zwraca pozytywną uwagę, bo nie sądzę po lekturze wywiadu w GW, by mówił nieszczerze lub interesownie. Stąd moje określenie, że to ,,wyznania’’. Endecja, jak wiadomo, ma różne okresy i wymiary, jak każdy znaczący ruch polityczno-społeczny. Najgorszy okres miała, gdy przyjęła oficjalnie do swojej doktryny oficjalnej walkę o ,,odżydzenie’’ Polski, czyli polityczny antysemityzm, jak uczynili to Hitler, Mussolini i faszyści z ONR. I ten wybór taktyczny obciąża konto ND do dziś. Nie chcieli eksterminacji Żydów obywateli Polski, ale chcieli ich masowo deportować z wspólnego państwa. Niektórzy endecy w czasie wojny i po jej zakończeniu przejrzeli na oczy (np.Wojciech Wasiutyński). Teraz błędy doktryny endeckiej dostrzegł członek wybitnie zasłużonej dla ruchu endeckiego rodziny Giertychów. Te błędy nazywa po imieniu: antysemityzm i nacjonalizm. I ma rację w obecnych realiach: obie te postawy – niechęć do współobywateli z mniejszości narodowych i niechęć do narodów uważanych arbitralnie za rywali i zagrożenie – osłabiają więzi społeczne, co ułatwia wszelkim jego rzeczywistym wrogom osłabianie państwa polskiego.
@japs
Skoro czytał Pan „Myśli nowoczesnego Polaka”, nie wiem, skąd te wątpliwości w sprawie nadrzędności polskiej racji stanu. Przecież cały tekst nie jest o niczym innym.
@Red. Szostkiewicz
Tak, gdy zaczynamy rozmowę o endecji, każdy z jej programu zna tylko antysemityzm. Jakby ten antysemityzm pojawił się wówczas w programie z jakiejś mistcznej przyczyny, a nie z powodu troski o polski interes narodowy. Może czas wreszcie rozważyć na szerszym forum poważnie i spokojnie ten program i zawarty w nim antysemityzm?
@babilas
Coś wiem na temat, jak się nie dać. Nasi ziomkowie ze świadomością głębszą od parobka folwarcznego w XIX wieku umieli to robić. Organizowali się oddolnie i szerzyli oświatę. Co majętniejsi sypali groszem:))) Wiem, że dzi
@babilas
Przepraszam, że tak gwałtownie zakończyłam, ale chyba rozwiałam pańskie wątpliwości
mfizyk
15 grudnia 2024
18:16
Jeszcze lepsze bylyby jakies psychologiczne „chwyty” aby „deprywacja relatywna” wogole nie dzialala.
To nie jest możliwe.
To, co można zrobić , to obniżyć poziom jej natężenia.
Najlepszym sposobem jest zwiększenie poczucia bezpieczeństwa. I tu Tusk słusznie postąpił wytrącając katobolszewii możliwość straszenia „nachodźcami”.
Na ile się da trzeba wzmacniać poczucie bezpieczeństwa socjalnego.
Druga kwestia to przywiązanie Polaków do narzekania.
W wyjaskrawiony sposób pokazuje to „Dzień świra”.
Potrzebne są długofalowe, dobrze przemyślane strategie edukacyjne.
Bardzo trudno przeciwstawić wielowiekowemu treningowi w „pokorze” wyrażanej słowami: siedź w kącie, znajdą cię, pokorne ciele dwie matki ssie konstruktywne poczucie własnej wartości, satysfakcji z odnoszonych sukcesów.
Dopóki dzieci od kołyski wychowywane są jako byty z zewnątrz sterowane (krk), dopóty deprywacja relatywna będzie na bardzo wysokim poziomie.
W połączeniu z paniką moralną może zapewnić władzę katobolszewii na długie lata.
Trzecia kwestia to rola, jaką w autoprezentacji odgrywa narzekactwo. Ma za zadanie chronienie obrazu własnego JA na wypadek przyszłej porażki.
Nagminnie praktykują to studenci przed egzaminami: „obleję”, „nic nie wiem”.
Jeżeli mówimy, że jest źle i naprawdę to się potwierdzi, to uszczerbek na własnym wizerunku jest niewielki. Jeżeli się nie potwierdzi, to mamy dodatkowy tytuł do chwały.
…Tyle tylko, ze „suche” merytoryczne argumenty nie do wszystkich docieraja, wiec w sumie slabo sie przebijaja. Przydalyby sie jakies dodatkowe psychologiczne rady/triki dla dziennikarzy, aby ich przekaz byl a) zauwazalny i b) sie utrwalil….
I tu jest pies pogrzebany.
To trzeba tłumaczyć w taki sposób, żeby nawet analfabeta mógł to pojąć.
Sztaby strony demokratycznej natychmiast powinny rozpocząć pracę w mediach społecznościowych, korzystając z podpowiedzi akademików, przekładać „oczywiste oczywistości” z „polskiego na nasze”.
Dziennikarze, w dobrze pojętym interesie własnym, powinni skończyć z zapraszaniem naparzających się polityków. Powinni zapraszać ludzi, którzy w sposób przystępny będą pomagali rozeznać się ludziom w skomplikowanym świecie. I we własnych emocjach tym wywołanych.
Do wyborów jeszcze pięć miesięcy.
Sporo da się zrobić.
Byle im, i nam wszystkim, chciało się chcieć
@kalina
Nie trzeba, ta dyskusja jest zakończona. Nawet RG dostrzegł, że antysemityzm uderza w nasze interesy państwowe, narodowe i w przesłanie KRK.
Do @tejota z 15.XII,22:25 :Tejocie, Ty, jak zwykle, w sposób profesjonalny skomentowałeś pojęcie: „racja stanu”. Pełna zgoda. Mniej profesjonalną, ale bardziej komunikatywną dla zwykłego ludu definicję -parodię „racji stanu” podał H. Sienkiewicz w powieści :”W pustyni i w puszczy”, gdzie Kali objaśniał, że zły uczynek, jeśli ktoś Kalemu ukradnie krowę, a dobry- jeśli to Kali komuś ukradnie krowę. Racja stanu, to zwykły egoizm, obojętność na losy innego, korzystanie z okazji, gdy komuś powinie się noga. Ot, taki strój kardynalski dla zwykłego cwaniaczka
@kalina
Nadrzędność racji stanu się zmienia w zależności od wielu czynników, w tym od naszego członkostwa w UE i spójności społeczeństwa oraz sterowności państwa. W każdym przypadku antysemityzm i inne formy rasizmu oraz konfrontacyjny nacjonalizm godzą w naszą rację stanu. Racja stanu polega na zapewnieniu stabilności państwa i ładu społecznego.
Trudno nie być ukąszonym przez endecką zarazę, kiedy pochodzi się z takiej rodziny, a na dodatek jest się naznaczonym imieniem Roman.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Maciej_Giertych
…Głosi poglądy kreacjonistyczne, jest zwolennikiem tzw. teorii młodej Ziemi, członkiem Cercle Scientifique et Historique (zarejestrowanej w Belgii organizacji zrzeszającej kreacjonistów katolickich).
W 2006 zorganizował konferencję w Parlamencie Europejskim, na której przekonywał, że nie ma dowodów prawdziwości teorii ewolucji biologicznej i nie powinna być ona wykładana w szkołach. W swoich publikacjach i przemówieniach poddaje w wątpliwość zasady teorii ewolucji. Uważa między innymi, że mutacje są szkodliwe, więc nie mogą prowadzić do wykształcenia cech przydatnych dla organizmów. Twierdzi także, że dziś obserwuje się nie ewolucję ale „dewolucję”, ponieważ dostrzega się wymieranie gatunków, a nie widzi procesu powstawania nowych organizmów wzajemnie płodnych i niezdolnych do krzyżowania się z populacją wyjściową[13]….
Również w 2006 podczas jednego z wykładów wskazywał, że podania o smokach, występujące w wielu kulturach z różnych części świata, są poszlaką wskazującą, że dinozaury miały styczność z ludźmi[14]. Jego poglądy stoją w opozycji do teorii ewolucji biologicznej, a także oficjalnego stanowiska biskupów polskich, których zdaniem „fundamentalistyczny kreacjonizm nie jest zgodny z nauką katolicką”.
https://www.wprost.pl/przeglad-prasy/96230/maciej-giertych-dinozaury-zyly-w-czasach-ludzi.html
https://innpoland.pl/126631,witamina-c-na-raka-dinozaury-zyly-razem-z-ludzmi-a-ziemia-ma-6000-lat-pseudonauka-ma-sie-w-polsce-coraz-lepiej
W czasie, kiedy młodzi ludzie emancypują się , stają krytyczni wobec poglądów starszych pokoleń, Giertych spotkał miłość swojego życia, która go w poglądach jego rodziny umocniła:
https://kobieta.onet.pl/wiadomosci/kim-jest-zona-romana-giertycha-poznali-sie-gdy-barbara-miala-16-lat/76f1vql
…Poznali się 4 grudnia 1993 r. na zjeździe Młodzieży Wszechpolskiej. On miał wtedy 22 lata, a ona 16….
Wiadomo jak myślą mężczyźni w tym wieku.
Dodatkowo połączył ich zawód i praca żony na rzecz krk:
…Barbara, podobnie jak jej mąż, skończyła prawo. Specjalizuje się w prawie kanonicznym. Ukończyła prawo kanoniczne na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego i prawo świeckie na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W 2018 r. obroniła doktorat i rozpoczęła pracę w kancelarii męża.
https://wiadomosci.wp.pl/zona-giertycha-pomoze-ci-uzyskac-koscielny-rozwod-6036778149732993a
Każda rodzina to rodzaj systemu.
Giertych musiał wykonać ogromną pracę, żeby wydostać się mentalnie z systemu rodziny pochodzenia. Teraz musi sobie poukładać relacje w rodzinie, którą założył.
Nie jest to łatwe z takim obciążeniem ideologicznym.
Nie wiem na ile jego deklaracje są szczere i uczciwe.
Życzę mu powodzenia w procesie emancypacji ideologicznej, ale nie ma mojego pełnego zaufania.
Wolę go obserwować uważnie. Zachować ostrożność.
Jeszcze cytat w sprawie projektu lewicy dotyczącego aborcji:
„- Nie zagłosowałem. Projekt umożliwiał zrobienie aborcji przez każdego z wyjątkiem lekarza i wszędzie z wyjątkiem szpitala. Nadto wprowadzał całkowitą depenalizację wobec człowieka, np. znachora, który zrobił aborcję, a kobieta zmarła, czy się ciężko pochorowała.”
To nadinterpretacja, poza tym wyjątkowo obłudna. Pokolenia endekoidalnych katolików wprowadziły w Polsce „piekło kobiet”, które w desperacji musiały szukać pomocy u babki „szeptuchy”. A teraz, jak kobieta umrze, to się posadzi znachora i sumienie mamy czyste, postępujemy przecież „z miłością”. Mecenas Giertych zna się bowiem na teologii i dogmatyce:
„Czy pana zdaniem można być zbawionym, nawet jeśli jest się niewierzącym?”
„- Tak. Zgodnie z nauką Kościoła zbawieni są nie tylko ci, którzy wierzą, ale ogólnie ci, którzy postępują z miłością.”
To nieprawda. Konstytucja dogmatyczna „Lumen gentium” wyraźnie mówi:
„Ci bowiem, którzy bez własnej winy nie znając Ewangelii Chrystusowej i Kościoła Chrystusowego, szczerym sercem jednak szukają Boga i wolę Jego przez nakaz sumienia poznaną starają się pod wpływem łaski pełnić czynem, mogą osiągnąć wieczne zbawienie. Nie odmawia też Opatrzność Boża koniecznej do zbawienia pomocy takim, którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga, a usiłują, nie bez łaski Bożej, wieść uczciwe życie. ”
Kluczowe jest tu, dwukrotnie powtórzone, sformułowanie „bez własnej winy”. Precyzuje to jasno Katechizm KK. Według niego na Sądzie Ostatecznym „nastąpi potępienie zawinionej niewiary, która lekceważyła łaskę ofiarowaną przez Boga”. A zatem ci, którzy znają Ewangelię Chrystusową i Kościół Chrystusowy, ale świadomie nie szukają Boga, wylądują w Piekle — choćby nie wiem co.
Jacek NH
15 grudnia 2024
22:37
„Tusk postąpił przyzwoicie, bo bez TVN nie byłoby zwycięstwa 15.10.2023” – napisał poseł KO Roman Giertych
Komentarz : Doniosłeś raz , ale mądrze i wystarczy . Takim Cię lubię
…Jakby ten antysemityzm pojawił się wówczas w programie z jakiejś mistcznej przyczyny, a nie z powodu troski o polski interes narodowy….
Polski interes narodowy ma się nijak do hodowania ludzi moralnie splugawionych antysemityzmem i wszelkimi innymi rodzajami pogardy. Z klasizmem włącznie.
To prawda, że antysemityzm nie wziął się z „mistycznej przyczyny”.
On się narodził ze zgnilizny moralnej splugawionych umysłów i serc „wodzów”.
Kontynuatorami plugawienia polskiego społeczeństwa jest dzisiaj katobolszewia.
To jest znak firmowy ich „patriotyzmu”.
…Racja stanu polega na zapewnieniu stabilności państwa i ładu społecznego.
Państwo to ludzie. Społeczeństwo to ludzie.
Karmienie ludzi kłamstwem, chorą ideologią jest działaniem przeciw racji stanu.
O ileż uboższa byłaby nasza kultura bez tych okropnych Żydów!
Taki Tuwim-Żyd w którym siedziało 3/4 Polaka!A tu jeszcze Szymborska,Brzechwa,Stryjkowski,Hen,Hofman,Holland,Lechoń i jeszcze wielu.
A i w nauce bylo wielu polskich Żydów,albo żydowskich Polaków.
A co do antysemityzmu-wielkie zasługi ma tu KK!
@Adam Szostkiewicz
16 GRUDNIA 2024
11:27
Oczywista oczywistość. Tak jest dzis. Wspomniałam natomiast o programie endecji, który dotyczył sytuacji sprzed z gora 100 lat. Nie bylo niepodleglego państwa, zas domniemani sojusznicy sposrod wielkich mocarstw wcale nie mieli dobrych zamiarow wobec Polaków. A do tego w interesie swiatowej społeczności zydowskiej, a i tej w kraju w znacznej części nie lezało niepodległe państwo polskie. Ale to dyskusja nie na rozmiary naszego blogu.
Pani @Jagodo:napisała Pani,że:”Sztaby strony demokratycznej natychmiast powinny rozpocząć pracę w mediach społecznościowych, korzystając z podpowiedzi akademików, przekładać „oczywiste oczywistości” z „polskiego na nasze”.
Dziennikarze, w dobrze pojętym interesie własnym, powinni skończyć z zapraszaniem naparzających się polityków. Powinni zapraszać ludzi, którzy w sposób przystępny będą pomagali rozeznać się ludziom w skomplikowanym świecie. I we własnych emocjach tym wywołanych.
Do wyborów jeszcze pięć miesięcy.
Sporo da się zrobić.
Byle im, i nam wszystkim, chciało się chcieć”
Święte słowa. Ja od dawna tu piszę, że dziennikarze, którym zależy na naprawie Rzeczpospolitej, powinni, zamiast dbać wyłącznie o klikalość, organizować tak wywiady z zapraszanymi gośćmi, żeby goście objaśniali ludowi całą zawiłość problemów, a nie stwarzać pole do beznadziejnych chamskich pyskówek. W pyskówkach zawsze zwycięża cham, a nie wiedza. Co drugi dzień zapraszają pana posła Wójcika, b. wiceministra i ten powtarza, niczym mantrę, że Romanowski ma prawo do buntu obywatelskiego i nikt z prowadzących rozmowy nie potrafi ludowi wyjaśnić, że jest to zwykła bezczelność, bo Wójcik wciska ludowi informację, że złodziej ukradł, ale nie podlega karze, bo kradzież była wyrazem buntu obywatelskiego. Czas ,by wreszcie dziennikarze choć trochę się podszkolili z prawa, zamiast robienia zapasów w błocie. Ma Pani absolutną rację, że to podszkolenie leży przede wszystkim w interesie prawdziwych dziennikarzy. Bo, jak Polska wyzwoli się z czadu popisowskiego, to przyjdzie wreszcie czas na profesjonalizm i podwórkowcy z prawdziwych mediów znikną (powinni zniknąć)
Jagoda na Naczelnika, subito. Powinna jednak kandydować na fotel prezydencki, dosłownie, na fotel, w ostateczności na hotel. Podobnie brzmi.
Giertych dostrzegł to co zawsze każdy myślący politycznie powinienem wiedzieć. Do tego dostrzegł to dopiero teraz i do tego w Yad Vashem. Żal mi Giertycha. Za jego oportunizm polityczny.
Dmowska racja stanu oparta na spiskowej teorii:
Wszystkie niepowodzenia z okresu obejmowanego przez „Politykę polską” Dmowski tłumaczy dwiema głównymi przyczynami: machinacjami niemieckimi i spiskiem żydowskim. W obydwu przypadkach Polska jest głównym przedmiotem ich agresji.
Fokus marksowski, konflikty klasowe utożsamiane są z konfliktami narodowymi.
Racja, Ratio oparte na spisku i do tego nieskutecznie błędne. Szkoda słów i czasu.
Pozostanę nieufny w stosunku do RG. Tak jak Handzia55 . Nie mam przekonania, że jego bicie się w obszern piersi nie jest koniunkturalne. Zbyt wiele było zła w tym, co robił i wolt jakie wykonał. RG jest postacią nietuzinkową ale i kontroqwersyjną. Taką już chyba zostanie. Nie da się wymazać grzechów wyznaniami.
„Wyzwoliłem się z antysemityzmu, nacjonalizmu, fanatyzmu i przede wszystkim z błędu, że widzi się rolę Kościoła jako części Polski państwowej. [Zrobiono] z chrześcijaństwa religię państwową. Ten błąd jest nadal w polskim Kościele”.”
RG zapomniał o jednym – religia krk (niemal państwowa) to zasługa takich jak on. Ten błąd nie tylko należy do krk ale przede wszystkim do polityków takich jak RG, którzy nie są skłonni się z tego wyzwolić i nadal kit społeczeństwu sprzedają jako „wyzwoliciele”. Cały problem Polski leży tu – polscy politycy (zdecydowana większość) nie potrafią Polakom pokazać i uczynić, że Polska to kraj wolny dla wszystkich i nie można wskazywać Polakom wyższości jednej religii nad drugą czy też ideologii jakiejkolwiek. Niestety, do demokracji nam jeszcze daleko i nie wiem czy za mojego życia doczekam. Nic tak państwa demokratycznego nie psuje jak sojusz ołtarza z tronem. Zostało to zepsute po 1989 roku i nadal to trwa.
Sam Tusk tego nie zmieni i o tym też trzeba wiedzieć. Polskę zdemokratyzować muszą Polacy i muszą mieć świadomość o tej wartości. Obserwując od dawna Polaków takiej świadomości w naszym narodzie brak i stąd możemy liczyć tylko na podjazdowe wojenki, prowadzące do rozpadu Polski.
Dowodem upaństwowienia „jedynej i najprawdziwszej” religii w Polsce są wiszące krzyże w urzędach państwowych, w szkołach publicznych, w sejmie, a ostatnio nawet zawisł w Trybunale Konstytucyjnym. Świadczy to jedynie o pokazaniu wyższości krk i stąd rodzą się wojenki pomiędzy różnymi grupami Polaków.
Jeśli chcemy demokracji nie możemy pokazywać lub hołdować wyższość jakielkowiek grupy społecznej nad innymi. Wszyscy jesteśmy wolni i nigdy nie powinniśmy być zniewoleni przez krk i polityków bądz urzędników na korzyść jednej Korporacji watykańskiej. Każdy ma prawo do wyboru, a ten wybór nam wciąż odbierany przez krk i ich usłużnych polityków.
Tak samo bym protestował gdyby ateiści wolność światopoglądową zniewalali, tak jak to czynią radykalni katolicy, służący jedynie Korporacji watykańskiej, a nie Polsce i wszystkim Polakom. Czas zrozumieć że Korporacja watykanska nie służy Polsce i Polakom. Cel tej Korporacji jest jedyny – władza nad ludzmi poprzez szerzenie obskurantyzmu. Zdziwiony jestem że nawet to nie dociera takich tęgich tytułów jak profesorowie, ale jak wiadomo nie tytuł czyni człowieka człowiekiem, ale jego świadomość rzeczywistości ludzkiej i przyzwoitych zachowań zdolnych do życia w jednym domu, który nazwany jest Polską.
@Cenzor
Ja nie donoszę. Ja sygnalizuję
@takitam
Wisława Szymborska miała matkę o niemieckim nazwisku, p. Rottermund, co w Galicji nie było niczym niezwykłym, bo obywatele monarchii habsburskiej często nosili takie nazwiska, choć byli z pochodzenia m.in Polakami, Wegrami czy Czechami. Hitlerowcy chcieli ją wciągnąć na volkslistę, odmówiła, wtedy musiała przedstawić dokumenty, że nie jest Żydówką (jak wiadomo w państwach niemieckojęzycznych od XVIII wieku nadawano Źydom obowiązkowo nazwiska wzięte z niemieckiego). Przedstawiła. Oboje z mężem pieczętowali się herbami.
@Jagoda
Dajmy spokój tej dyskusji. Nie masz rzetelnej wiedzy na temat antysemityzmu w programie endeckim, a ja nie chcę, tłumacząc ten wątek, sprowadzać temat felietonu na boczny tor.
Giertych jak i Gowin przeszli metamorfozę przez żywe doświadczenie z hasłami i ich praktyczną wartością. Przed Prokuratorią uciekł na krótko do Włoch.
Jarosław Gowin na oczach całej Polski i Sejmu też doznał skutków przykrych. ZBUK , HORROR I KACZYZNA.. HORRORY GOSPODARCZE,PROPAGANDOWE I INNE DAŁY POPALIĆ IDEALISTOM.
Kolejne zbuki uciekają z Polski, Uroki ,,mężów bożych” znają nie tylko brukowce. Stasiu Pectoris z kochankiem odwiedzają bazyliki oficjalnie trzymając się za paluszki. Ordo Dois ,i Opus .. mają się nadal nieźle . To też zasługa Wszechpolaków i Końfederastów. Kaky utrudnił start panu ministrowi G. On ma taki po prostu charakter. Giertych miał i ma z czego żyć, Pamiętliwy Kaky jednak poszczuł go sforą Suwerenniaków podobnie jak Banasia. Takich ludzi trudniej jest strawić. Carabinieri Italiani nie aresztowali Romusia ale on to opamięta. Wpływy za Spiżową Bramą okazały się cenne. Co z Giertycha wyrośnie? trudna zagadka. Może przydać się Tuskowi o wyborach prezydenckich. Opalanie ciała państwa z kaczego pierza chyba przybierze na mocy i potrzebny jest większy palnik. Nie tylko zapalniczka czy świeczka. Obecny minister zawsze był delikatny i ostrożny. Wypuszczony za kaucją S.Salceson miał szczęście ze ministrem czy Prokuratorem Generalnym nie był pan Roman G. Stężałe gęby suwerenne trochę ściszyły jakby fonię . Może pójdą do spowiedzi. Atakują już tylko tzw ,,prasę reżymową” ,, Spodzień na dupie trochę drży.” Wezwań do obywatelskiego nieposłuszeństwa wiele. Czarnek z Ozdobą swoje miele”
Mam poważne wątpliwości czy politycy należący do organizacji Opus Dei działają na rzecz demokracji polskiej. Według mnie działają na rzecz Korporacji watykańskiej, która przez swoje organizacje poszerza swoje wpływy na rządy i kraje w którym działają. RG jest w Opus Dei i według mnie wyklucza jego jako polityka działającego na rzecz Polski i Polaków, a jedynie na rzecz wspomnianej Korporacji.
Nie ufam RG i nie ufam politykom, którzy działają na rzecz Korporacji watykańskiej poprzez między innymi takie organizacje jak Opus Dei. RG nie będzie działał na rzecz prawa do wolności kobiet i to dla mnie jest zrozumiałe. On uznaje patriarchat, gdzie ostatnie słowo należy do mężczyzny, a nie wspólnej decyzji między kobietą, a mężczyzną i stąd jego stosunek do aborcji. Bóg chrześcijański jest mężczyzną i władza powinna być dla mężczyzn. Kobieta w sprawie jej ciała, a konkretniej aborcji nie może zdecydować bez zgody swojego „pana”, który w rozumieniu patriarchatu stoi wyżej od kobiety. Całe nieszczęścia kobiet w krajach religii judaistycznej, a szczególnie w ich odłamach (chrześcijaństwo i islam) to tylko skutek pochodzący z przyczyn religijnych, a konkretniej sekciarskich gdzie mężczyzna uznał wyższość nad kobietą. Mogę jako mężczyzna jedynie współczuć kobietom i mocno zdziwiony jestem, że w ten patriarchat uwierzyły i nadal popierają poprzez przynależność religijną (właściwie sekciarską) wymyślonych przez mężczyzn dla swojej wyższości
i dla zniewalania kobiet.
Jeśli coś istnieje jako najwyższa siła w kosmosie (też tu) to nigdy bym nie uwierzył,
że to ktoś z brodą rodzaju męskiego. Jeśli „COŚ” istnieje to jest bezosobowe i bez rodzaju męskiego ani żeńskiego. Może co najwyżej mogę nazwać ŚWIADOMOŚCIĄ
o której pojęcia nie mamy, z przyczyn prostych – wciąż jesteśmy indoktrynowani na rzecz naszej ciemności. Czy inteligencja jest tożsama z świadomością?
Nie. Można być inteligentem i też o bardzo niskiej świadomości. Polacy to szczególny dowód. W Polsce (i nie tylko) świadomość jest niszczona głównie przez krk.
Jeśli jest coś na rzeczy z siłą nadprzyrodzoną to musi też być w nas. Religie oparte na judaizmie (chrześcijaństwo i islam jako odłamy to wykluczają dla chwały swojego Boga, który został stworzony słowem i istnieje tu tylko i aż dzięki słowu dla chwały próżnych i cynicznych ludzi.
@Jagoda (11:37):
[Maciej Giertych] W 2006 zorganizował konferencję w Parlamencie Europejskim, na której przekonywał, że nie ma dowodów prawdziwości teorii ewolucji biologicznej i nie powinna być ona wykładana w szkołach
Miałem, a może nadal mam gdzieś w szpargałach egzemplarz „Ewolucja, dewolucja, nauka” Macieja Giertycha. Nie skorzystałem z okazji uzyskania autografu (być może nawet z dedykacją) autora, bo już wtedy uważałem, że „złe sobie wystawia świadectwo, gdy kto wyszydza kalectwo”. Tyle, że nie uważam, że jego poglądy kreacjonistyczne mają cokolwiek wspólnego z endecją, czy nawet katolicyzmem – to po prostu są zmiany neurodegradacyjne, czyli – mówiąc potocznie – szajba starcza (której wykwity obserwujemy przecież i na tym blogu). Dla każdego ten Rubikon metrykalny jest inaczej ustawiony, ale mało kto ma w sobie dość samokrytycyzmu, żeby go zauważyć i na jego brzegu powiedzieć sobie „stop”.
W przypadku Macieja Giertycha jest to szczególnie przykre, bo to zupełnie przyzwoity genetyk populacyjny (a genetyka bardzo ładnie wzajemnie objaśnia się z ewolucją), długoletni pracownik podpoznańskiego Instytutu Dendrologii PAN z wciąż liczącym się dorobkiem naukowym. Lecz „paraliż postępowy najzacniejsze trafia głowy”.
Sanacja, endecja, komuna. I tak na okrągło…. W przypadku tych dwóch pierwszych zjawisk mija już jakieś 90 lat : )
Szanowny Gospodarz napisał na wstępie: „Wiem, Roman Giertych nie jest bohaterem osób o nastawieniu liberalnym”.
Sądzę, że Roman Giertych nie jest też bohaterem osób o nastawieniu prawicowym, konserwatywnym. Lewica także nie uzna go pewnie, za swojego bohatera.
Nie wiem dla kogo jest bohaterem? Pewnie dla obozu p/n ***** PiS. A to także do czasu. Część się go obawia, część nim gardzi
Stary Profesor
15 grudnia 2024
21:00
” Gdyby jeszcze mec. Giertych przyznał, że z tym kreacjonizmem to jego tata przesadził…”
Co do tatowego kreacjonizmu …to chyba byłoby lepiej żeby Pan Bóg kozę stworzył.
Kalina
16 grudnia 2024
16:07
…Nie masz rzetelnej wiedzy na temat antysemityzmu w programie endeckim, …
A skąd Ty wiesz cokolwiek na temat mojej wiedzy o programie endeckim?
Od Antka smoleńskiego czy od Jarka bez żadnego trybu?
Dlaczego antysemici z agendy Dmowskiego oraz ich epigoni, obecni w Blogosferze Kalinowi ludzie bredzą o polskich Żydach jako monolicie, którzy nie byli zainteresowani niepodległą Polską.
Cóż, lubią nadzwyczajnie wyróżniać się, gdziekolwiek są obecni, również w blogosferze. A moznaby również tak:
W ciągu 123 lat rozbiorów wspólnota Żydów zamieszkujących ziemie I Rzeczypospolitej zróżnicowała się za sprawą zmian społecznych i religijnych. Na obszarze odradzającej się w 1918 roku Polski znaleźli się więc Żydzi mówiący różnymi językami, wyznający rozmaite idee polityczne i odłamy judaizmu czy będący zwolennikami świeckiej tożsamości żydowskiej.
Przez lata zaborów Żydzi angażowali się w polski ruch niepodległościowy. Część z nich brała udział w powstaniach narodowych, płacąc daninę krwi w walce o wolną Polskę. Działali także na polu rozwoju nauki i kultury, będąc lekarzami, nauczycielami, cenionymi twórcami, dziennikarzami i wydawcami.
Nadzieje na odbudowę Rzeczypospolitej przyniosły mieszkającym w kraju wspólnotom żydowskim nie tylko perspektywę realizacji marzeń o niepodległym państwie, traktującym równo swoich obywateli, ale także szereg obaw. Wynikały one choćby z aktów zbiorowej przemocy antyżydowskiej, do jakich często dochodziło w czasie I wojny światowej i tuż po niej.
Niewiadomą była także kwestia statusu prawnego Żydów, wolności i praw, jakie mieli otrzymać w odrodzonej Rzeczypospolitej. Trójzaborowe, różne od siebie prawodawstwo, wymagało ujednolicenia i poprawienia w kwestiach, takich jak działalność gmin żydowskich, zakres autonomii kulturalnej czy swoboda uczestnictwa w życiu politycznym.
Część mieszkających na ziemiach polskich Żydów podjęła działania w procesie odzyskiwania przez Polskę niepodległości: od czynu legionowego poprzez pracę w ugrupowaniach politycznych, aż po reprezentację kraju na szczeblu międzynarodowym (Szymon Askenazy). Setki Żydów – lekarzy, prawników, nauczycieli – współtworzyły zręby instytucjonalne i prawne II Rzeczypospolitej.
Przedstawiciele wspólnot żydowskich przeważnie z nadzieją witali polskie władze, z Józefem Piłsudskim na czele, uosabiającym Rzeczpospolitą sprawiedliwą i wieloetniczną.
Nie należy jednak zapominać, że były także środowiska żydowskie, które nie czuły silnych związków z Polską, między innymi z racji powiązań rodzinnych czy ekonomicznych. Ich reprezentanci patrzyli ze sceptycyzmem na zmieniające się po wojnie granice państw. Osobną kategorię stanowiły osoby identyfikujące się z komunizmem – hasła internacjonalizmu kłóciły się z ideą państwa opartego na wspólnocie narodowej.
Gdy w 1918 roku odrodziła się Polska, w jej granicach znalazło się w sumie blisko 3 miliony Żydów – podzielonych kulturowo, religijnie i politycznie, walczących o pełne równouprawnienie, zmagających się nierzadko z przejawami antysemityzmu i problemami natury ekonomicznej. Trzeba jednak pamiętać, że w dwudziestoleciu międzywojennym rozkwitło życie kulturalne i polityczne polskich Żydów, które istotnie wzbogaciło dorobek całego okresu istnienia II Rzeczypospolitej.
PS
Żydzi a powstanie warszawskie
Liczba Żydów uczestniczących w powstaniu warszawskim jest trudna do oszacowania, bowiem część z nich podjęła walkę pod pseudonimem.
Takie postrzeganie żydowskiej spolecznosci w Polsce jest obce spiskowym teoriom Dmowskiego. Kalinowi ludzie idą uparcie brunatnym duktem i dorabiają ideologię teoriom spiskowym.
Jacek NH
16 grudnia 2024
15:21
Ja nie donoszę. Ja sygnalizuję
komentarz : jeden czort, ale skoro chcesz być sygnalistą to bądż , ale nie za często , nie za głośno i do rzeczy .
@NH
Nie jest też moim bohaterem, ale cenię u ludzi zdolność do krytycznej samooceny. Nikt z wierchuszki pisowskiej nie dorasta mu do pięt pod tym względem.
@Cenzor
Dobrze! Nie za często , nie za głośno i do rzeczy
Wielu donosicieli przyłapanych na swych ohydnych i karygodnych uczynkach tłumaczy się że są jedynie „sygnalistami” wskazującymi, iż jedynie dobro ojczyzny mieli na względzie wskazując sprawców rzekomo bezprawnych działąń…
Odrażający zdrajca niby sędzia Szmydt „sygnalizował ” tylko swoim protektorom: kto i w jaki sposób szkodził / szkodzi polsko-białorusko-ruskiej przyjaźni…
Dajmy na to taka grupa Amonova NH4+… i setki podobnych sprzedawczyków…
Też twierdzę o forumowym idolu NH – jak to on sam mówi – „część się go obawia, część nim gardzi” zgodnie z dekalogiem pisiej katobolszewii.
Ważne jest to co człowiek robi a nie kiedyś robił. Początki dorosłego życia czasami wynikają z przypadku, z otoczenia w jakimś sie znalazł i wychował. Tak też było z RG. Poza tym, Giertych jest człowiekiem konkretnym, preferującym klarowność i chyba pracowitym. Jego rzekome krzywdy, które wyrządził są niczym w porównaniu do prawdziwych szkodników pisowskiej pseudoprawicy, z których środowiska się wyłączył. W szerokim kręgu środowiska osiedlowych złodziejaszków kaczyńskiego jest deficyt ludzi tak profesjonalnych jak Giertych. Gdyby był koniunkturalistą byłby dzisiaj gwiazdą pisuaru.
Różne sobie ludzie wynajdują atrakcje i zajęcia na weekend. Protektor naszej rezydentnej moczarówki polazł w ostatnią sobotę do Rydzyka, aby labiedzić nad “odbieraniem Polakom prawa do polskości”.
https://www.radiomaryja.pl/multimedia/rozmowy-niedokonczone-prawo-do-polskosci/
Wybitny ów intelektualista rozpoczął od rozważań nad “promowaniem grupy konkretnych ludzi predestynowanych do tego, aby polskość obrzydzić, żeby wykluczyć przeszłość z naszego widzenia roli człowieka na ziemi”. To się nie udało, bo mieliśmy “nosicieli prawdy o tożsamości człowieka”, a zwłaszcza “Polaka, tego konkretnego mieszkańca Europy Środkowo-Wschodniej, który od ponad tysiąca lat dzierżył ten sztandar niejeden, bo z jednej strony sztandar Kościoła powszechnego, z drugiej strony sztandar maryjny, też jakże ważny, i z trzeciej strony sztandar biało-czerwony”. Albowiem “Polska kultura osadzona w katolicyzmie jest jakimś darem dla Polaków kolejnych pokoleń. I że ten dar należy krzewić, po to, żeby Polacy mogli się wychowywać w wolności, w tych wszystkich wartościach, które powodują, że możemy czuć się lepiej, tak maksymalnie dobrze, jak sobie tu zasłużymy na ziemi, że alternatywy do tego przekazu de facto nie ma”. A dzisiaj “mierzymy się z tym, że została nam narzucona bardzo mocna rewolucja w edukacji, która przyniesie skutki fatalne”.
To tylko transkrypcja pierwszych trzech minut audycji. Ja jednak tę heroiczną walkę o polskość rozpocząłbym od starań o prawidłowe i sensowne używanie języka polskiego, tak aby nie być posądzonym o bełkotanie bez składu i ładu. A jakby kogoś jednak ciekawiło, o co chodzi z tą „mocną rewolucją w edukacji”, a nie miał ochoty się przez godzinę nawiedzonego wodolejstwa przedzierać, to wyjaśniam, że zdaniem tego mędrca prawego polskość odbierze Polakom wprowadzenie do szkół przedmiotu „edukacja zdrowotna”. Doszczętnie i nieodwracalnie.
@Jagoda
Przecież czytam, co piszesz na ten temat. Ignorancja jak katar i miłość, jest nie do ukrycia:)))
@Saldo mortale
16 GRUDNIA 2024
21:56
Chciałam uniknąć dyskusji na ten temat, ale skoro Redaktor publikuje pański obszerny wpis, najwyraźniej mamy pozwolenie:))) Otóż, Panie @saldo mortale bis… Pisze Pan oczywiste oczywistosci, tyle ze obok mojego stwierdzenia, ktore brzmiało: niechetne polskiej niepodleglosci były środowiska zydowskie na Zachodzie, głównie amerykańskie i brytyjskie, oraz znaczna część środowisk polskich. Pan zas pisze laudację dla Żydów, którzy identyfikowali się z polskim interesem. Znamy ich, pamietamy i lubimy. Natomiast Żydzi w Polsce – ci przeciwni niepodległosci – byli zwiazani interesami z Rosją oraz z Niemcami, stad zabiegi niektórych w Londynie w 1918/1919 o to, by przyszłą Polskę zwiazac z Niemcami. Podczas walk o Lwów w listopadzie 1918 niektórzy wspierali zbrojnie Ukraińców, co stało sie pretekstem do pogromu, którego padli ofiarą. Jak zwykle w takich razach – ofiarami padli tez ludzie Bogu ducha winni. Podobna sytuacja powtórzyła się podczas zdobywania przez polskie wojska Wilna i Lidy, podczas ktorego bojówki zydowskie walczyły po stronie bolszewickiej. Główna teza Dmowskiego brzmiała więc następująco: aspiracje narodowe polskie i żydowskie się rozmijają. Niezbędne jest zatem określenie stanowiska, najlepiej obu stron. Od siebie deklarował:
„Nas tu przede wszystkim obchodzą Żydzi polscy, ich stosunek do nas i dwrotnie. Kiedy Niemiec np. polszczy się, wchodzi on do społeczeństwa polskiego bez żadnych zastrzeżeń, nie stawia mu żadnych warunków, zapomina o tym, że w żyłach jego niemiecka krew płynie i w walce z niemczyzną, gdy życie go w odpowiednich warunkach stawia, nigdy gorzej się nie zachowuje od rodowitych Polaków. Czy mamy tego samego wymagać od polszczących się Żydów?…Przede wszystkim trzeba sprawę tak stawiać, że od nikogo niczego nie wymagamy.. Brać trzeba ludzi takimi, jakimi są, i odpowiednio do tego traktować. Jezeli spotykamy człowieka pochodzenia żydowskiego, który łączy się z polskością bezwzględnie, uznajac za swoje wszystko, co w niej jest dobrego i złego, który bronić chce wszystkiego, czego my bronimy, walczyć ze wszystkim, z czym walczymy, który nie zawaha się nawet przeciw Żydom pójść, gdy to dla dobra polskości będzie potrzebne, to takiego człowieka musimy znać naturalnie za Polaka. Analizować krwi nikt mu nie ma prawa i potrzeby.”
(W naszym obozie. Listy do przyjaciół politycznych [w:] Przegląd Wszechpolski, 1901, s. 282)
Nie wiem, jak Pan, ale ja równiez uwazam, ze srodowisko pielegnujace swoja odrębność kulturalną od społeczenstwa, w którym przyszło mu zyć (dotyczy to również współczesnych migrantów) musi wykazac się lojalnością wobec tego społeczeństwa. W okresie, o ktorym piszę w zwiazku z antysemityzmem endeckim, czyli XIX/XX w., Żydzi na Zachodzie, zachowując swoja tozsamość i dbajac o swoje interesy z pomocą swych bogatych i prężnych organizacji, byli wtopieni w społeczeństwo niemieckie, brytyjskie czy amerykańskie i słuzyli im swoja wiedzą i pozycją. Dośc wspomnieć premiera UK z czasów królowej Wiktorii, Samuela Disraelego, czy polityków zydowskiego pochodzenia w otoczeniu prezydenta Wilsona czy premiera Lloyda George,a. Nie mozna tego rzec o wszystkich Żydach polskich tego okresu, niektórzy nawet nie znali polskiego jezyka, ich kontakty zawodowe siegały Niemiec i Rosji, kibicowali więc tym państwom, a nie Polsce. Wniosek: istniały przesłanki do szerzenia w Polsce nastrojów antysemickich. Te nastroje, choc wstydliwie ukrywane, były takze wsród Brytyjczyków, a pisze o nich Jarosław Kurski w swojej książce „Dziady i dybuki”, która niezmiennie polecam.
@Kalina
Ale przecież nie o to chodzi, że dawno temu nie wszystkie mniejszości się nie polonizowały – rosyjskie, ukraińskie, niemieckie, nie tylko żydowska- tylko o to, że odrodzona Polska nie zdołała wypracować modelu pokojowej koegzystencji tych mniejszości z etniczną większością polską, co było jednym z powodów stawiania bram powitalnych dla armii sowieckiej w 39 r. Dziś odgrzewanie klisz antysemickich i antykomunistycznych jest możliwe tylko dlatego, że prawica nacjonalistyczna żeruje na resentymentach, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistości obecną, polityczną i kulturową. Trucizna nacjonalistyczna i rasistowska zatruwa racjonalność myślenia politycznego i zdolność realistycznej oceny i prognozowania. Świata, który pani opisuje, już dawno nie ma, są destrukcyjne skutki polityki i propagandy sprzed stu laty i więcej.
@babilas
Tak, bez polskiej odmiany katolicyzmu, całkowicie ,,prawosławnej’’ i dziś prężącej muskuły, jak przed wojną, nie byłoby tego dysgustu. Oczywiście oni sami nie wierzą w to, co mówią, tylko urabiają ciemny lud Kurskiego, aby pozwolił im wrócić do władzy. Przymierze nacjonalistów z KRK odrodziło się u nas w formie groteski, ale ponurej i wciąż grożącej naszej suwerennej przyszłości.
@lukipuki
16 grudnia 2024
16:15
Czy nie jest zastanawiające, że Art. 13 Konstytucji przewidział i zabronił udziału we władzach państwa osobom należącym do organizacji utajniających swoich członków? Wystarczy do wykluczenia członków OD z rządu, gdyby go tylko chcieć(!) go zastosować.
Ale obecność tego narzędzia w Ustawie dobrze świadczy o jej konstruktorach.
babilas
16 grudnia 2024
17:32
Przypadek Macieja Giertycha potwierdza starą prawdę, że wiedza i mądrość niekoniecznie chodzą w parze.
babilas
17 grudnia 2024
5:24
…Ja jednak tę heroiczną walkę o polskość rozpocząłbym od starań o prawidłowe i sensowne używanie języka polskiego, tak aby nie być posądzonym o bełkotanie bez składu i ładu….
I popełniłbyś błąd.
„Bełkotanie bez składu i ładu” pełni taką samą rolę jaką pełnią pacynki w teatrze lalek.
Dzięki swojej niedookreśloności pozostawiają dużo pola dla wyobraźni odbiorcy.
Każdy zrozumie to, co zechce.
Sukces RM w dużej mierze opiera się na tym, że doktor Rydzyk nie potrafi mówić po polsku.
pielnia11
16 grudnia 2024
12:19
…Czas ,by wreszcie dziennikarze choć trochę się podszkolili z prawa, zamiast robienia zapasów w błocie. Ma Pani absolutną rację, że to podszkolenie leży przede wszystkim w interesie prawdziwych dziennikarzy. …
Najsmutniejsze jest to, że dziennikarze nie rozumieją tego, że działają na własną niekorzyść.
Pomagając de facto pislamitom przyspieszają ich powrót do władzy i tym samym radykalne zaoranie niezależnego dziennikarstwa.
Kalina
17 grudnia 2024
6:58
Przecież czytam, …
Nie wystarczy czytać. Trzeba jeszcze posiąść sztukę czytania ze zrozumieniem.
I jak powiedział W. Goethe sama wiedza nie wystarczy, trzeba jeszcze umieć ją stosować.
@babilas
17 grudnia godz.5.24
Podziwiam, ze z własnej , nieprzymuszonej woli dałeś radę słuchać tego żarynowego bełkotu . Chyba masz w sobie coś z masochisty. Leżałam w szpitalu, na jednej sali, z wielbicielka tegoż radia, która go słuchała od świtu do późnej nocy. Oczywiście ani słuchawek ani aparatu słuchowego nie miała tak, ze ja tez przymusowo tego słuchałam . Personel nie reagował . Całe szczęście , ze po 4 dniach wypisali mnie do domu bo dłużej bym tego nie wytrzymała .A Zaryn i jemu podobni tak się boja wychowania zdrowotnego w szkołach , bo jak młodzież będzie zdrowsza na ciele to i w głowach może im się poprzestawiać i zrobią się odporni na wciskanie im bogoojczyźnianych farmazonów .
Pani @ Kaliniu a mi sie cosik zdai że pan redaktur Jarosław Kurski dostał od sz.Pani niezłego szturchańca. Wtedy sz.Pani też bałakała na ty klawiaturze o Dziadach i Dybukach. ”
Romkowy Dybuk siedzi jednak gdzieś w famurałach i drapi pazurami tych nożem chrzczonych” . Ta u nas we Lwowi tak ich nazywali.
Ta na tych Dybukach , pędzi swój bimber i inną berbeluchę Michalkiewicz, Braun, i ci Konfederaści .. Berkowicz.. na ten przykład.
Padam do bucików.
KMP
17 grudnia 2024
4:44
Ważne jest to co człowiek robi a nie kiedyś robił….
W przypadku Giertycha nie podoba mi się również to, co robi. W tej konkretnej sprawie antysemityzmu.
Jakoś nie przekonuje mnie to, że trzeba dopiero pojechać do Yad Waszem, żeby wyzbyć się antysemityzmu.
Byłam tam. Owszem, robi ogromne wrażenie. Ale czym jest w porównaniu z Auschwitz, Stutthofem czy innymi obozami zagłady? Literaturą poobozową.
Dlaczego one nie dały mu do myślenia?
Oczywiście, że Holokaust był dla nas wielką stratą, jak mówi Giertych:
… Zrozumiałem, jak wielką stratą był dla nas Holokaust. …
Ale nawet gdyby nią nie był, to i tak jest czymś przerażającym.
Jest dowodem na niewyobrażalny upadek moralny ludzi.
Brakuje mi tego akcentu u Giertycha.
Nie kwestionuję prawa do moralnej przemiany Giertycha. Nie kwestionuję momentu, w którym ta przemiana nastąpiła.
Niemniej jestem bardzo ostrożna w jego ocenie.
Myślę też, że nic nie zmaże winy siania antysemityzmu przez zakonnika Kolbego.
Nie wolno o tym zapominać.
To jest rozwinięcie tego o czym wcześniej pisałem:
https://siedlecka.blog.polityka.pl/2024/12/16/byly-podstawy-do-inwigilacji-romanowskiego/?sso_ticket=FbH3qwj9xUzslAcwEh_857_gn7C0y60ANhRNAqylhBS8SqQkztoH3phHmjvNLU3Rn-GmPISzpJJTbTex_qlXuGdhXtW9MdK3KVTG-3d2RCEFVhDNabA93beJ07JlOJc2
A jeśli chodzi o końcowe domysły i przypuszczenia to w swojej naiwności chciałbym wierzyć że służby doskonale orientują się gdzie ukrywa się Romanowski i wyciągnął go za uszy po wyborach prezydenckich.
@Adam Szostkiewicz
17 GRUDNIA 2024 8:24
@Kalina
Ale przecież nie o to chodzi…
Przerażająco prymitywna „rezydentna moczarówka” w obronie niegodnego nawet wzmianki Dmowskiego patoantysemity.
„Patrząc na całokształt twórczości Romana Dmowskiego, trudno nie odnieść
wrażenia, że główny ideolog Narodowej Demokracji oraz współtwórca polskiego
nacjonalizmu nie umiał postrzegać Żydów w neutralnym entourage’u, bez
uprzedzeń i bez fobii. (…) Jędrzej Giertych, czołowy działacz endecji, pisał tuż po
śmierci jej lidera: „Jedną z rzeczy, które Roman Dmowski zawdzięcza matce,
jest antysemityzm. Dmowski mawiał nieraz: – Mój ojciec odnosił się do
żydów jak szlachcic: pokpiwał z nich i lekceważył ich. Ale matka odnosiła się
do nich jak mieszczanka: bała się ich i uważała za groźną i złowrogą siłę”1. Przywołana w cytacie Józefa z Lenarskich była córką zbankrutowanego właściciela garbarni. Bieda towarzyszyła jej właściwie od dziecka. W wieku 12 lat późniejsza pani Dmowska zaczęła zarabiać na życie szyciem rękawiczek i zajmowała się tym przez kolejną dekadę, aż do zamążpójścia. W tamtych czasach garbarstwo i pokrewne dziedziny krawieckie były zdominowane przez Żydów, w czym można doszukiwać się powodów domniemanej nienawiści2. (…)
Ówczesna tolerancja dla manifestowania nienawiści rasowej w przestrzeni społecznej pozwoliła na swobodny rozwój antysemickiej paranoi Dmowskiego, która co najmniej od początku II RP zaczynała mu się wymykać spod kontroli. Jeśli do tego dodać nawarstwiające się frustracje osobiste, ciągłe ukrywanie się za maskami, poczucie odrzucenia, niedocenienia i niespełnienia, świadomość niestabilności międzywojennego ładu – wszystko to tworzyło solidny grunt dla jego najobrzydliwszych fobii8:
Wczoraj – zanotował Juliusz Zdanowski pod datą 21 marca 1921 roku – był
u mnie Dmowski i we trzech z Grabskim rozmawialiśmy przez 5 godzin.
Dmowski robił jakieś dziwne wrażenie. Twierdził, że czuje instynktem, że
zanosi się w lat jakieś 10 na wielkie rzeczy na świecie. Że nadchodzi starcie
między cywilizacją aryjską a Żydami. Że jego całego cała ta sprawa pochłania.
Uważa, że wszelakie dzisiejsze zabiegi na gruncie politycznym tu w kraju robią
na nim wrażenie mrowiska, na które najeżdża ciężki wóz niewidoczny jeszcze
dla mrówek9.
Choć tego typu niepokojące zachowania mogą świadczyć o poważnych problemach psychicznych Dmowskiego w okresie międzywojennym, należy mieć na uwadze, że jeszcze na długo przed odzyskaniem niepodległości w polskiej sferze publicznej pojawiały się jego skandaliczne teksty i wypowiedzi – całe wywody o światowym spisku żydowskim, obsesyjne teorie rasowe, rzucane w oficjalnych sytuacjach hasła antysemickie – które w swej brutalności nie odbiegały zbytnio od treści ohydnych artykułów publikowanych przez niego w latach 20. i 30.10
W rzeczywistości antysemityzm stanowi niezbywalny element dojrzałego
pisarstwa lidera polskiego obozu narodowego. Radykalny postulat rasistowski znalazł się nawet w wolnych – zdawałoby się – od głębokich uprzedzeń i teorii spiskowych Myślach nowoczesnego Polaka:
Z drugiej strony niewygodnie jest przywiązywać znaczenie do odrębności kultury, charakteru, ducha narodowego – stronnictwu, które się opiera w znacznej mierze na obcym żywiole żydowskim, mającym swoją własną, niezmiernie
wyrazistą fizjognomię duchową11.
Nie znaczy to, żebyśmy mieli chętnie wchłaniać wszelakie żywioły, które
znajdujemy na drodze. Organizm narodowy powinien dążyć do wchłaniania
tylko tego, co może przyswoić i obrócić na powiększanie wzrostu i siły zbiorowego ciała.
Takim żywiołem nie są żydzi. Mają oni zbyt wyraźną, zbyt skrystalizowaną
przez dziesiątki wieków życia cywilizowanego indywidualność, ażeby dali się
w większej liczbie przyswoić tak młodemu jak nasz, formującemu dopiero
swój charakter narodowi, i raczej oni byliby zdolni naszą wielkość duchowo,
a w części i fizycznie zasymilować12.
Dmowski, odwołując się do korporacyjnej wizji państwa, wygłasza postulat
separatyzmu rasowego, co odnosi się głównie do „problemu żydowskiego”, który
można rozwiązać za pomocą gettoizacji lub ekspatriacji – w celu wygnania
dotychczasowych rodaków wyznania mojżeszowego jak najdalej od polskiej
większości tudzież okolicznych mniejszości bardziej podatnych na polonizację.
Endecki ideolog odrzuca możliwość współistnienia wyznawców religii chrześcijańskiej i judaistycznej. Jego zdaniem Żydzi, będący osobną „rasą duchową” i osobnym narodem (wedle Dmowskiego nie można być Polakiem i starozakonnym), stwarzają niebezpieczeństwo zasymilowania prawowitych obywateli Rzeczypospolitej13. W kontekście korporacyjnej wizji narodu Semici stają się abiektami dla polskiego ciała – odmawia się im prawa do bycia podmiotem. Żyd jako abiekt istnieje przed wejściem w świat symboliczny: jest niezgodny z normą, społecznie niepożądany, drażni i wzbudza obrzydzenie14.
(…) Niemniej warto zauważyć, że również w analitycznej publicystyce autor nie może sobie odmówić nawiązania do stereotypowych przedstawień semickich uszu i nosów, a o opcji „wyrżnięcia” wszystkich polskich Żydów wspomina jak gdyby nigdy nic. Rasistowskie natręctwa uwidaczniają się nawet w czasach, gdy wciąż przysługuje mu status polityka młodego pokolenia16.
(…)
Gdy wpiszemy to odczytanie w obrazowy kontrast między pasożytem a świętym ciałem narodu, Żyd staje się obrazoburcą i profanem, podlega więc najsurowszej karze za swą obecność. W dalszej części artykułu R. Skrzycki [Dmowski] ostrzega przed stale powiększającą się ilością „żywiołu semickiego”, co w konsekwencji ma doprowadzić do istnej plagi pasożytniczej kultury wyzysku22. Tej ostatniej, apokaliptycznej wręcz, myśli autor już nie rozwija, by tuż po niej spointować tekst następującym stwierdzeniem: „Ludność żydowska jest niezaprzeczalnie pasożytem na ciele społeczności tego kraju, który zamieszkuje”23.
Kiedy nadchodził zmierzch Wielkiej Wojny, a Polacy odzyskiwali niepodległość, Dmowski mógł się już pochwalić sporym dorobkiem w zakresie publikacji
antysemickich, ukoronowanym 40-stronicową broszurą z 1909 roku Separatyzm
Żydów i jego źródła24. Komentując pierwsze lata funkcjonowania II RP, Małgorzata Domagalska zwraca uwagę na dwa fakty: nagły przyrost rasistowskich
wystąpień oraz towarzyszące im pogromy m.in. we Lwowie (1918), w Kielcach
(1918), Pińsku (1919), Wilnie (1919), Lidzie (1919), Kolbuszowej (1919), Częstochowie (1919), Mińsku (1919) i Płocku (1920)25. Jako następstwo tych wydarzeń
jawi się antysemicka orgia prawicy w kilkudniowym okresie od wyboru do
zaprzysiężenia Gabriela Narutowicza na urząd prezydenta: lawina tekstów
w prasie nacjonalistycznej, w których elekta nazywano „wybrańcem Żydów”,
rozboje z udziałem endeckich młodzieżówek, łapanki urządzane na wyznawców
judaizmu, okładanie kijami pasażerów tramwaju wziętych przez oprawców za
osoby pochodzenia semickiego itd.26 Fala rasistowskiej nienawiści zatrzymała się
dopiero po ostatnim, trzecim pocisku, którym Eligiusz Niewiadomski, działacz
Narodowej Demokracji, trafił w serce pierwszego prezydenta Rzeczypospolitej
w drugim dniu oficjalnego urzędowania, 16 grudnia 1922 roku27.
Dmowski przez cały ten czas – od początku rozbojów aż do śmierci głowy
państwa – milczał, rezydując w zacisznym Chludowie. Brak aktywności endeckiego ideologa w owych burzliwych dniach tłumaczono zazwyczaj kłopotami zdrowotnymi, które zmusiły blisko 60-letniego lidera ruchu narodowego do odetchnięcia od polityki28. Inne teorie mówią, że wycofał się z działalności publicznej, ponieważ był święcie przekonany, że świat wchodzi właśnie w okres absolutnej wszechwładzy międzynarodowego żydostwa29.
(…)
W efekcie czytelnik powinien odbierać Żydów jako radykalnie oddzieloną od
znormatywizowanej rzeczywistości, odrażającą nieczystość – coś, co niepokoi,
drażni, wywołuje repulsję, toteż docelowo i bezwzględnie „musi zostać zniwelowane, zwalczone, zdegradowane i wyrzucone na zewnątrz systemu, by chronić jego wnętrze”41. Jak twierdzi Mary Douglas, „coś na kształt porządku można osiągnąć tylko, przesadnie akcentując różnice między tym, co w środku, i tym, co na zewnątrz, w górze i na dole, tym, co z nami, i tym, co przeciw nam”42.
Hiperbolizowanie obrzydliwości Żydów ma za zadanie uporządkować chaotyczny, pełny sprzeczności, rasistowski obraz świata. Zatem antysemityzm staje
się tu niejako cechą konstytutywną normatywnej rzeczywistości.
U Dmowskiego wartościowane pozytywnie pozostaje wyłącznie to, co narodowe i „nieżydowskie”. Cnota, moralność, religia i rodzina – te „tradycyjne
polskie wartości” nic nie znaczą dla Żydów, płytkich materialistów, ponieważ
dla nich są ważne tylko dobra przeliczalne, doczesne43. Według antysemickiej
propagandy wyznawcy religii mojżeszowej nie mają żadnych wzniosłych
uczuć, obca jest im działalność dla jakiejkolwiek wyższej idei, a ich jedyny cel
w życiu stanowi pomnażanie majątku44. Żydom przypisywano wrodzony zwierzęcy egoizm, który uniemożliwiał im osiągnięcie prawidłowej wrażliwości
etycznej, nie mówiąc już nawet o sui generis kompasie moralnym, jakim kierują
się „rasowi” przedstawiciele zaprojektowanej przez Dmowskiego polskiej wspólnoty narodowej45.
(…)
Dlatego też na kartach zarówno W połowie drogi, jak i Dziedzictwa Dmowski kończy fabułę specyficznym happy endem, który pozostawia czytelnika w niepokoju i nakazuje mu wzmożoną czujność tudzież lękanie się o losy swojego narodu. Tożsamości zleceniodawców szajki „Felusia” (jednego z głównych bohaterów negatywnych pierwszej z wymienionych książek) finalnie nie odkryto
i w domyśle są oni wciąż niebezpieczeństwem, choć chwilowo zneutralizowanym.
W Dziedzictwie zaś po śmierci Henryka Culmera jego pozycję ma przejąć jeszcze
potężniejszy Żyd, profesor Oldenhuis. Mimo osiągnięcia przez antysemicki podmiot ostatecznej rozkoszy widmo katastrofy w obu powieściach nadal wisi nad
narodem – „z każdym aktem umocnienia się Erosa Tanatos mściwie umacnia
się jeszcze bardziej”120.(…) [Dezydery Barłowski, Uniwersytet Jagielloński, 2022]
@ Adam Szostkiewicz 17 grudnia 2024 8:24
cyt: „… odrodzona Polska nie zdołała wypracować modelu pokojowej koegzystencji tych mniejszości z etniczną większością polską,… ”
Póki ludzi będzie najskuteczniej jednoczył jedynie wspólny wróg, zawsze się znajdzie ktoś kto te mniejszości jako aktualnego wroga tłumowi wskaże.
Kiedy państwowość dopiero się tworzy lub odradza z niebytu, przesadne akcentowanie suwerenności „głównego” narodu jest normalne i powinno być zrozumiałe: Polska po 1918, a niedawno choćby Litwa czy Ukraina.
Pamiętam jak budująca się Polska Ludowa latami uparcie i żmudnie próbowała ludzi jednoczyć pod hasłem „chłopi, robotnicy i inteligencja pracująca”, czyli wszyscy my tacy sami i wszyscy budujemy ojczyznę, a wróg jeden jedyny to był ponadnarodowy kapitalizm, daleki i dzięki brakowi paszportów i szczelnym granicom całkowicie nieosiągalny. Nie powiodło się, ciągle aktualne było „spraw Boże żeby sąsiadowi jego krowy wyzdychały”. Minęło ponad pół wieku, głównym hasłem PiSu zostaje wskazywanie wrogów.
Jeżeli Gospodarz pozwoli, to chciałabym raz jeszcze wrócić do kwestii seriali, telenoweli.
Ich znaczenie podkreślają biuletyny UNESCO – ONZ-owskiej agendy do spraw kultury, międzynarodowych organizacji pozarządowych skupiających twórców i krytyków telewizyjnych. Ogromną rolę edukacyjną odgrywają telenowele w krajach tzw. trzeciego świata np. w Afryce, Ameryce Południowej, Indiach. Klasyczny przykład stanowi wpływ telenoweli na życie mieszkańców Brazylii. Mowa o telenoweli „Simplemente Maria” – (największy telenowelowy hit przełomu lat 60. i 70.), w której bohaterka przywędrowała z malutkiej wioski w Andach do Limy – za dnia pracowała tu jako pokojówka, wieczorami uczęszczała na kursy dla dorosłych, a nocami szyła na maszynie Singera (z czasem założyła własną firmę odzieżową, odniosła wielki sukces i przeniosła się do Paryża). W okresie nadawania serialu wzrosła migracja ze wsi do miast, wzrosła sprzedaż maszyn Singera, wzrosła liczba słuchaczy kursów dla dorosłych.
Proszę zwrócić uwagę na fakt, że ponadtysiącletni przekaz krk posługuje się praktycznie tym samym wzorcem narracyjnym, z jakiego korzystają seriale i telenowele.
@przypadek
OD nie jest organizacją tajną, podobnie jak masoneria, a RG swej przynależności nie ukrywa. W obecnym rządzie nie ma ani jednych, ani drugich.
PrzyPadek
17 GRUDNIA 2024
8:39
Przeczytaj art. 25 Konstytucji, szczególnie to:
Władze publiczne w Rzeczpospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.
Jeśli w sejmie RP wisi krzyż (ogólnie znany jako znak rozpoznawczy przynależności do krk) to można śmiało powiedzieć, że bezstronność przez władzę ustawodawczą
jest niezachowana i narusza rażąco Konstytucję RP (Ustawę Zasadniczą). Obecnie nawet krzyż powieszono w TK.
Jeśli prawa nie przestrzega władza, śmiało można stwierdzić, że do demokracji nam jeszcze daleka droga.
Przynależność znanych polityków do Opus Dei jest znana i to nie koliduje z prawem polskim, ale musimy się im przyglądać uważnie w sprawach na rzecz kogo pracują – czy Korporacji watykańskiej, czy Polski. Polityk polski ma obowiązek pracować na rzecz Polski i polskich obywateli, a gdy się wyda że pracuje na rzecz Watykanu powinien być oskarżony o zdradę na rzecz obcego państwa (Watykan jest państwem).
@Jagoda:
Czytam ja sobie rano tego Kościelniaka (Aborcja i demokracja) i jestem na roku 1968*, gdzie przytacza opinię kard. Wyszyńskiego o państwie Izrael. Kardynał Wyszyński popierał Izrael, bo jak tłumaczył, dzięki temu że Żydzi mają własne państwo, nie ma ich w Polsce.
*) Swoją drogą, jako osoba, która się czuje na lewo od centrum, z wielką przykrością czytałem ten cytat z Kuronia:
W marcu 1968 roku nasze nadzieje trafił szlag. Okazało się, że lewica antytotalitarna jest tak nieliczna, że praktycznie nie może występować jako samodzielna siła. […] Mieliśmy poczucie, że nasza słabość w marcu wynikała właśnie z naszego ideowego samookreślenia, które odpychało od nas wielu sojuszników. Zrozumieliśmy, że front walki przeciw totalitaryzmowi w imię wolności i demokracji przebiega w poprzek podziału na lewicę i prawicę.
(Jacek Kuroń, Wiara i wina, 1989, w Marcin Kościelniak, Aborcja i demokracja. Przeciw-historia Polski 1956-1993, Krytyka Polityczna, 2024)
Bo jesteśmy 56 lat dalej i nic się nie zmieniło.
@Red. Szostkiewicz
Nie tylko nie ma tego świata sprzed przeszło 100 lat, ale i postrzeganie Żydów przez Dmowskiego I jego otoczenie z upływem lat radykalizowało się. O ile przytoczony przeze mnie fragment jego artykułu z 1901 r. brzmi całkiem do przyjęcia, to już jego następne teksty są nieprzyjemną generalizacją. Teza: Żyd zawsze pozostanie paskudnym Żydem, wrogim polskim aspiracjom narodowym i nic nie pomoże asymilacja. I to pisał kolega partyjny Hirszfelda i Natansona! Oczywiście, że ma Pan rację z tą nieumiejętnością postępowania z mniejszościami w II RP, ale też trzeba dostrzegać ich dużą liczebność, zwłaszcza na wschodzie kraju.
”
• Kolejny tydzień w wariatkowie
Były v-ce Minister Sprawiedliwości ukrywa się ch… wie gdzie.
A jego koledzy sprawnie udają, że nic nie wiedzą pomagając w ukryciu.
Kościół też milczy. Jak zawsze, ukrywając od setek lat przestępców.
„W imię Boga”.
•
Kandydatka Lewicy na Prezydenta obiecała wszystkim wszystko, kosztem „bogaczy”.
I bez względu na budżet Państwa.
A im więcej się z niego wydaje, tym większe muszą być wszelkie podatki. Ale to dla Niej nie ważne.
(akurat w sprawach obyczajowych zgadzam się z Nią.)
•
Kosiniak-Hołownia znów wyspowiadali się na klęczkach.
Ze swoich grzechów, przed obcym facetem w sukience.
Zadał im karę: „modlitwę pokuty i kasę/bezkarność dla kościoła”.
Hołownia spojrzał w górę i zobaczył Boga ze swoją twarzą.
A Kosiniak pomyślał: „Jak przegrasz to Ty. I PSL zwali wszystko na Ciebie. A jeżeli wygrasz to dzięki PSL i poproszę o stołki dla moich.”
Uśmiechając się półgębkiem, na wszelki wypadek do PiS.
•
Karol Nowogrodzki, nazywany przez PiS dla zabawy „kandydatem obywatelskim” sprawnie opowiada PiS-owski „przekaz dnia”.
I już nie biega, nie robi pompek i nie ćwiczy boksu.
Ćwiczy miłość do rolników i do wszystkiego, co PiS w wyniku sondaży każe mu mówić, jak i gdzie ma być i jak wyglądać.
Posłusznie słucha się PiS/Kaczyńskiego „jako kandydat obywatelski”.
•
Koalicja PO – 15 Października trwa uparcie w sojuszu z własnymi przeciwnikami, PSL+2050.
Bo nie ma wyjścia, aby nie było przedwczesnych wyborów i powrotu PiS do władzy.
•
Bodnar stara się demokratycznie (sądy, prokuratura) robić co może, aby osądzić całość i poszczególnych mafiozów z PiS.
Ma ciągle przeciw sobie wielu z nich w prokuratorach i sądach.
Podziemną armię karierowiczów PiS.
•
Tusk działa skutecznie w polityce światowej.
Ma wybór między codzienną międzynarodową walką o bezpieczeństwo Polski ( Wojna w Ukrainie, straszna i realnie zagrażająca Rosja) a pilnowaniem krajowych spraw.
Jest w tym osamotniony, bo nikt w PO intelektualnie i ani pod każdym innym względem mu nie dorównuje.
Często musi wybierać bezpieczeństwo Polski.
Kosztem naszych wewnętrznych/ważnych spraw.
•
Trzaskowski działa najlepiej jak umie. Nieźle mu to idzie.
Oby został Prezydentem.
Wtedy nauczy się i zrozumie to wszystko, czego Tusk nauczył się przez lata w Unii Europejskiej i na całym Świecie.
I rozwinie się politycznie.
•
O narodowcach z Konfy nie ma co mówić.
Nie pisze się o nowoczesnych nacjonalistach/faszystach.
Dla zasady.
•
Czegoś brakuje?
Może tylko, że wybory prezydenckie dzisiaj, to najważniejsza walka o demokratyczną Polskę codzienności i przyszłości, od czasu obalenia poprzedniego/komunizmu u nas.
Wygrane 15 października wybory, to wstęp.
Nasz Prezydent to finał.
Na początek.
Na najbliższe kilka lat.
A potem od nowa.
My albo oni.
•
Musimy wygrać na lat wiele.
A nie na 4 czy 8 lat.
Inaczej zawsze będziemy zaściankiem i „Europą Wschodnią”
a nie „Zachodnią”.” (Walter Chełstowski)
@volter
Chyba Pan nie zrozumiał moich pochwał bardzo solidnej monografii Jarosława Kurskiego dotyczącej jego polsko-żydowskiej rodziny:))) Rozumiem, że Pan odwołuje się do tradycji lwowskiej. Wschodnie ziemie Rzeczypospolitej były dużo bardziej antysemickie niż Wielkopolska, skąd ja pochodzę. Tam ceniono wykształcenie, wiedzę i solidną pracę, a więc atrybuty przypisywane środowiskom żydowskim
@Jagoda
Przykro mi to pisać, ale twoje wpisy nie są na tyle skomplikowane, aby ich nie był w stanie zrozumieć osobnik z IQ poniżej 100 (ja mam szczęśliwie ciut więcej:)))) W dodatku są monotematyczne: kto przeczytał jeden, może domyślać się, o czym będzie następny. Krk z twoich wpisów odpowiada nie tylko za upadek moralny społeczeństwa, rozbiory, pogromy antyżydowskie, ale i za suszę i powodzie:)))
Czesto zastanawiam się co jest w krytyce antysemitow/tek ważniejsze? Ich świadomy lub nie, antysemityzm, rasizm…pod paltem różnych racji aż do racji stanu, czy ich zyczajna próżność, czytaj, głupota. Głupota niezależnie od wykształcenia czy jego brak. Tłumaczenie tejże głupoty indoktrynacja, nawet uniwersytecka, po 45 roku niewiele jest tu pomocne.
KMP
Dla porządku. „gwiazdą pisuaru”, to możesz zostać korzystając z miejskiego szaletu
KMP – 17.12.24
napisał o Giertychu :
…” Gdyby był koniunkturalistą byłby dzisiaj gwiazdą pisuaru.”
Zaledwie w kilku linijkach wyraził Pan trafnie to , co niektórym nie udało się w elaboratach i których jest niestety większość
@andy
Gratuluję! Zwycięstwa w konkursie na najdłuższy wpis
@Kalina
17 grudnia 2024
7:49
„Główna teza Dmowskiego brzmiała więc następująco: aspiracje narodowe polskie i żydowskie się rozmijają. Niezbędne jest zatem określenie stanowiska, najlepiej obu stron.”
Dmowski wypowiada sie w imieniu OBU i CALYCH narodowosci??? Jakim prawem? A moze TYLKO uogolnia na swoim i innych przykladach? To tez byloby nieuprawnione (bo nielogiczne). Ale coz „wielcy wizjonerzy” tak chyba wszedzie i zawsze maja 😉
No i ta jego koncepcja totalnej ASYMILACJI polskich Zydow i Niemcow (Slazakow tez?) bo inaczej nie moga byc lojalni 🙁 Czyzby, koncepcja INTEGRACJI byla mu nieznana?(*). Ale z drugiej strony jako „wielki wizjoner” mogl sam na to wpasc 😉
Mysli Dmowskiego na temat asymilacji sa, wedlug mnie, dla dzisiejszej Polski i Polek/Polakow bezwartosciowe. A nawet szkodliwe. Moga co najwyzej posluzyc do nauki na historycznych bledach. Np. jak sie NIE powinno myslec i robic.
(*) Przypomne np. jak religie muzulmanskie, zydowskie i chrzescijanskie wspolzyly w Al-Andaluz:
„Okres emiratu i kalifatu jest powszechnie znany z akceptowania i tolerowania się nawzajem chrześcijan, muzułmanów i żydów, żyjących na tych samych terenach.”
https://pl.wikipedia.org/wiki/Al-Andalus
@andy
Jakiś facet z rozmiękczeniem mózgu podejrzewa Dmowskiego o zaburzenie osobowości, ponieważ….przewidział w 1921 roku, że w latach 30. nastąpi konfrontacja między Żydami i nie-Żydami:))) I nie mówię tu o Zdanowskim, który miał prawo w to nie uwierzyć, tylko o współczesnym autorze bełkotu, który Pan w swej głupocie cytuje. Żeby jeszcze było bardziej idiotyczne, biedny autor sugeruje, że Dmowskiemu mamusia kazała być antysemitą:))) Jak Panu nie wstyd zaśmiecać blog takimi wypocinami…
RG – „Prędzej złożę mandat, niż złamię dyscyplinę głosowania Koalicji Obywatelskiej”
Dla mnie RG to wyjątkowy cwaniak, który wkręcił się do sejmu żeby zemścić się na PiS. Przypomnę też: córka o tacie RG – tata to konserwa. Konserwa się nie zmienia.
Według mnie wielkim błędem Tuska było wprowadzenie do partii RG.
Jeszcze nie raz zaskoczy Tuska.
Wcale bym się nie zdziwił gdyby w przyszłości RG stworzył partię narodowo-katolicką ze szkodą dla społeczeństwa polskiego, a korzyścią dla Watykanu.
Nie bez powodu jest w Opus Dei – to prężna sekta międzynarodowa, która ma jeden cel – wpływy na polityków i rządy i stąd tam tylu polityków (nie tylko polskich).
@handzia (10:12) re: Podziwiam, że z własnej, nieprzymuszonej woli dałeś radę słuchać tego żarynowego bełkotu.
Och, ja przyznam się jeszcze do rzeczy gorszych. Swego czasu, zachęcany gorąco przez jego protegowaną (która usiłowała mnie przekonać, że to wcale nie jest pisowski aparatczyk, tylko wybitny i wciąż czynny naukowiec) przejrzałem dość wnikliwie (w księgarni, bez zakupu) jedną z jego książek. Merytorycznie było to lata świetlne od moich zainteresowań i kompetencji, więc trudno mi się wypowiadać, ale zaszokowała mnie warstwa językowa. Oczywiście korekta uporządkowała interpunkcję, ale książka była napisana ubogą i nieporadną stylistycznie, nawet nie polszczyzną, tylko jakąś nowomową kościelno – pisowską. Rzecz jasna trudno wymagać od kogokolwiek posługiwania się językiem polskim w stopniu wykwintnym, czy choćby eleganckim, zwłaszcza że deficytów z lat młodych nadrobić w jesieni życia nie sposób, ale poczułem się zbulwersowany. Szczególnie, że i strona graficzna książki tchnęła tandetą i niskim budżetem, co mnie zdziwiło wobec sum bajońskich przewalanych tam co roku.
Względna swoboda w operowaniu językiem ojczystym jest jednym z podstawowych kodów kulturowych, oprócz ogólnego oczytania, umiejętności kojarzenia podstawowych toposów, cytatów i osób (Spinoza, nie nazwa to rośliny. Spinoza, to nie z importu lek). Dźwięczy mi wciąż w uszach bon-mot Artura Sandauera, że “nie różnice poglądów dzielą ludzi, lecz różnice poziomu”.
Skad ta potrzeba pokazywania antysemickiej twarzy u Kaliny?
„ Tam ceniono wykształcenie, wiedzę i solidną pracę, a więc atrybuty przypisywane środowiskom żydowskim“.
Buty czy atrybuty wspomniane przez Kalinę nie są warte jej antysemityzmu, pędu do uogólniania…
Duża ilość mniejszości żydowskiej na Wschodzie zmusiła poniekąd Dmowskiego…do…? A Kalinę do dużej ilości głupstw i niedorzeczności historycznych. O antysemityzmie uparcie powtarzanym za brunatnymi pryncypalami przez Kalinę nie wspominam.
@mfizyk
Znów Pan powtarza, nie wiem, po kim, bo nie po mnie – ja chyba jasno wyzej stwierdzam, że Dmowski i endecja uważali Żydów za niereformowalnych wrogów Polaków I polskości, więc byli przeciwni asymilacji. Popierali natomiast syjonizm i pomysł żydowskiego osadnictwa w Palestynie, wszędzie, nawet na Madagaskarze, byle pozbyć się ich z Polski.
@babilas
Panie @babilas, przecież prof. Żaryn to przeszłość (jak na razie) polskiej sceny publicznej, więc po jakie licho poświęca mu Pan tyle wysiłku i uwagi? Jego znaczenie polegało na bycie menedżerem dla zespołu historyków i ich prac badawczych nad ruchem narodowym. Ale to już przeszłość, minister Sienkiewicz położył kres temu przedsięwzięciu. Skądinąd dokonany w imponującym stylu, szkoda, że minister Bodnar nie ma podobnej odwagi i rozmachu w przywracaniu praworządności:))))
„ (…) Niemniej zapomnienia podobne będą się powtarzały w historii Polski, w której występuje zadziwiająca czasem ciągłość postaw mentalnych i stylów działania, ale jest to przeważnie ciągłość nieświadoma: mechanizm repetycji, zakodowanego odruchu, nie zaś pamięci lub wiedzy o poprzednikach. Jeszcze jednym tego przykładem będą losy ideowej spuścizny Jana Baudouin de Courtenay.
Językoznawca o światowej reputacji był intelektualistą w każdym calu, to znaczy uczonym, który autorytet swój rzuca raz po raz na szalę debaty publicznej. Jego odczyty i broszury można uznać za najbardziej ważki głos w polskim oporze przeciw antysemityzmowi przed odzyskaniem37 niepodległości.
Jego krytyka mierzyła zarówno w obniżenie poziomu dyskursu politycznego w Polsce, jak i w główne tezy, na których opierała się cała kampania. Oburzało go szczególnie, że hecę antyżydowską wielu z wychowawców przenosi do szkół, a w pismach dla młodzieży zachęca się dzieci „polskie”, ażeby się znęcały nad swymi kolegami pochodzenia „żydowskiego” [cudzysłowy autora]. Bojkotowy pomysł „odżydzenia ” ekonomii i kultury, szkół i szpitali, jest błazeński i rychło upadnie – przewidywał autor – pozostawi wszakże po sobie „spotęgowanie wojny wszystkich przeciw wszystkim – a tam gdzieś w oddali przyszłości nowe widma krwawe”38 .
Przekonanie, że idee i słowa będą miały konsekwencje, spotkać można i u innych autorów, ale nikt z równą Baudouinowi kompetencją nie dokonał wiwisekcji założeń i chwytów retorycznych mowy nienawiści. W pierwszym rzędzie należy do nich „myślenie hurtowne”, to jest operowanie pojęciami zbiorowymi i przypisywanie jakichś cech charakterystycznych Polakom w ogóle, Żydom w ogóle, chrześcijanom w ogóle. Taki język służy piętnowaniu i w końcu zabijaniu ludzi za samą przynależność do jakiejś kategorii. Styl mglisty – pisał – , grożący w sposób nieokreślony (…) pozwala się domyślać wszystkiego i, nawet bez bujnej fantazji, przede wszystkim pogromów – taki też był język Władimira Puriszkiewicza i pism pogromowych rosyjskich39.
Szczególną uwagę poświęcał Baudouin de Courtenay roszczeniom do narodowej wyłączności jakiegoś terytorium, mianowicie dzikiej teorii, że pewna część mieszkańców danego państwa lub kraju ma prawo uważać się za jego , a inna może sobie rościć pretensje co najwyżej do roli tolerowanych . Jest to sui generis. Syoniści polscy marzą o ziemi czysto polskiej, podobnie jak syoniści żydowscy marzą o ziemi czysto żydowskiej. Takim sposobem – szydził autor – cały glob powinien zostać podzielony na klatki narodowościowo nieskazitelnych z jak najczystszymi folblutami w każdej. Ale kto na przykład jest gospodarzem i kto jest czyim gościem w Galicji Wschodniej? – pytał.40
Wzajemnie się wyrżnąć i wytępić – pisał w roku 1913 – oto cel naszych marzeń . W imię jednolitości plemiennej i czys tości rasy powinniśmy przynieść w ofierze kilka lub kilkanaście milionów istnień ludzkich42. Baudouin de Courtenay był pesymistą historycznym i niewiele sobie obiecywał po młodym jeszcze wówczas stuleciu. Miał jednak swój program pozytywny, na pozór ubogi, minimalistyczny. Narodowości nie muszą się ani kochać, ani zbliżać do siebie, dość na tym, jeżeli nauczą się wzajem tolerować, szanować swoją inność i swoje równe prawa. Wymaga to tylko reformy wychowania: patriotyzm nacjonalistyczny trzeba by zastąpić patriotyzmem terytorialnym, lojalnością obywatelską względem państwa nie narodowego, może federalnego. Wielkie to zadanie dla szkół – bezwyznaniowych oczywiście, bo kult świętości, czy to religijnych, czy narodowych, powinien pozostać sprawą najzupełniej prywatną. W tym miejscu rodziła się refleksja, że może jednak jest to zbyt śmiały projekt reformy. Autor zastrzegał się więc, że nie życzyłby sobie zmian wprowadzać metodą jakobińską – w końcu mogłyby pozostać i szkoły wyznaniowe, jeśli by takie było żądanie zainteresowanych, byleby one nie sączyły do głów jadu nienawiści i zbytnio nie ogłupiały swoich wychowanków. Może to są tylko mrzonki, może zadanie na lata, ale w polityce – zastrzegał Baudouin – warto sobie stawiać cele oparte na pewnych zasadach, aby mieć rękojmią postępowania etycznego43.
W skuteczność perswazji, w możliwość wytrzeźwienia zaczadzonych umysłów nie bardzo jednak wierzył44. Starał się więc przemawiać nie do sumień, lecz do praktycznego rozumu. (…)
Indywidualizm etyczny Baudouina de Courtenay był, ze wszystkich tu omówionych aktów sprzeciwu, aksjologicznie najgłębszą refutacją nacjonalizmu. Tym samym jednak niewielką miał szansę trafienia do umysłów inteligencji – w tej epoce uświęcenia narodowej lojalności, zawsze i bezwarunkowo naczelnej i niepodzielnej. Był także najradykalniejszą, niesentymentalną dekonstrukcją ideologii antysemickiej – przez unieważnienie samego rdzenia jej problematyki, a taka operacja także nie mogła liczyć na popularność. Uczony był doskonale świadom antynomii swojej postawy: niewysokie mając mniemanie o etycznym i racjonalnym wyposażeniu natury ludzkiej46, do tych jej potencjałów wciąż mimo wszystko się odwoływał.
„Kwestia żydowska” w środkowej Polsce nie została wówczas w żadnym sensie słowa „rozwiązana”. Została tylko na cztery lata przesłonięta przez inne, wojenne troski i ekscytacje, by z nową siłą powrócić w roku 1918. Zawsze jednak, wtedy i później, jej zawstydzające manifestacje wywoływały sprzeciw tych, którzy mieli odwagę myśleć i przemawiać na przekór stadnym obsesjom – odwagę za siebie i za tych wszystkich, którzy woleli milczeć”. (…) / (Jerzy Jedlicki, 2003)
————————
Aktualne ciągle niestety … tylko zmieniły się dekoracje i… wróg dla nazioli nowego chowu…
Trepy polskiej katobolszewii to fenotypiczne organizmy impotentów.
@andy
17 grudnia 2024
11:06
Dzieki za zrodla z z ocena antysemityzmu Dmowskiego. I to sposrod jego osobistych znajomych, wiec z pierwszej reki.
@Kalina
17 grudnia 2024
19:05
Niestety, nic Pani nie zrozumiala z mojego wpisu. Albo nie chciala zrozumiec. Bo zasadniczym bledem w rozumowaniu Dmowskiego jest zadanie ASYMILACJI. Bo jak nie to wypier…l 🙁
PS. Niemieccy Zydzi (w wiekszosci) byli do czasow Hitlera naprawde dobrze zasymilowani. Np. DOBROWOLNIE walczyli w I WS „für Deutschland und Kaiser” Niestety nie uchronilo ich to przed ZAGLADA.
@mfizyk
17 GRUDNIA 2024
19:05
Po raz, nie wiem, ktory tłumaczę Panu, że Dmowski był przeciwnikiem ASYMILACJI, gdyz w te asymilacje nie wierzył. Natomiast był goracym rzecznikiem wspierania Żydów w zamiarach emigracji. Jak to Pan nazywa – „wypier…l „, i to bez zadnych warunkow wstępnych. Co do nieodwzajemnionej miłosci Żydów do Niemiec – ma Pan całkowita rację:)))
@mfizyk
17 GRUDNIA 2024
23:05
Skoro juz Pan zdecydował sie komentować wpisy zdecydowanie zaburzonego „andy,ego – w sprawie antysemityzmu Dmowskiego w latach 30. wypowiadał się Witos w swoich wspomnieniach, niewatpliwy „znajomy” pana Romana:))) I to pomimo tego, ze sam był antysemitą, jak zreszta wszyscy znaczacy polityce polscy tego czasu.
@mfizyk
17 GRUDNIA 2024
23:13
Niemieccy Żydzi byli rzeczywiscie do bólu lojalni wobec państwa niemieckiego, co nie wpłyneło na ich pozytywne postrzeganie w III Rzeszy. Byc moze przyczynil sie do tego skład narodowościowy władz Republiki Weimarskiej. To samo jednak mozna rzec o Żydach brytyjskich, a ci uzyskali w 1917 roku od rzadu Jego Królewskiej Mosci obietnicę zbudowania państwa żydowskiego w Palestynie, co ostatecznie sie dokonało po II wojnie swiatowej, a skutki tego trwaja do dzis.
@Kalina
18 grudnia 2024
10:43
Nie asymilacja byla „bledem” Zydow w Niemczech, tylko ich zaufanie, ze panstwo (wobec ktorego byli lojalni) ich uratuje przed Hitlerem. Dlatego tak malo z nich ucieklo po wyborach 1933. Ale Zydzi (w wiekszosci) wyciagneli wnioski z tej tragedii i dazyli do wlasnego panstwa, ktorego teraz bronia do upadlego. Bo juz wiedza, ze nie maja alternatywy.
@Kalina
18 grudnia 2024
10:32
„…Dmowski był przeciwnikiem ASYMILACJI, gdyz w te asymilacje nie wierzył.”
Moim punktem wyjscia byl podany przez Pania cytat:
„Jezeli spotykamy człowieka pochodzenia żydowskiego, który łączy się z polskością bezwzględnie, uznajac za swoje wszystko, co w niej jest dobrego i złego, który bronić chce wszystkiego, czego my bronimy, walczyć ze wszystkim, z czym walczymy, który nie zawaha się nawet przeciw Żydom pójść, gdy to dla dobra polskości będzie potrzebne, to takiego człowieka musimy znać naturalnie za Polaka. Analizować krwi nikt mu nie ma prawa i potrzeby.”
(W naszym obozie. Listy do przyjaciół politycznych [w:] Przegląd Wszechpolski, 1901, s. 282)”
Jezeli pozniej od asymilacji odszedl i propagowal jeszcze gorsze rozwiazanie (etniczne czystki) wobec Zydow (i innych mniejszosci tez?), tym gorzej dla jego „mysli” w tym temacie 🙁
Moze Pani podac, jakimi metodami zamierzal doprowadzic do dobrowolnego(?) opuszczenia Polski przez (wszystkich?) Zydow?
Kalina brnie do bólu we własnej brunatnej popłuczynie i udaje piękną, niewinną z domieszką podlaskich czworaków, jak napisała. A wychodzi jak zawsze, słoma i pseudopolityczne sugestie a la Dmowski.
Uparcie antysemicka Kalina sugeruje w ostatnim wpisie, że Żydzi aż do bólu nieintegrowalni w Polsce przyczynili się niejako do samozagłady.
Podobnie antysemicka jest uwaga skutków założenia państwa Izrael. Państwo Palestyńskie nie powstało, bo… co wymyśli Kalina?
Od lat trwające „skutki“ są wynikiem trwającej wojny w wyniku napaści krajów arabskich na państwo Izrael i Izraelczyków.
Uwaga dotycząca III Rzeszy i Żydów jest naiwnie zeczepna, bo „postrzeganie“ nazistów i Hitlera było jednoznaczne, Żydzi, Romowie, Sinti, Chorzy… i oczywiście Słowianie. Co to ma wspólnego i integracja wie tylko Kalina. Pardon, powinna wiedzieć, chociaż u niej z wiedzą jest na „ bakier“. Filistra powinna się wstydzić i zaprzestać swoje wypisanki. Ja się już nie wstydzę za Kalinę z wiadomych powodów.
Kalina
18 grudnia 2024 10:36
skoro juz Pan zdecydował sie komentować wpisy zdecydowanie zaburzonego „andy,ego…
… jak widać ciągle w Polsce walczą o swoje neomoczarowskie antysemickie gnidy ze stalinowskich podwórek… i niedouki w pretensjach – na szczęcie ten proces ma charakter – z natury rzeczy – degresywny…
@mfizzyk
Samo oczekiwanie ,,asymilacji’’ jest anachronizmem w XXI wieku. Dlaczego ludzie należący do kultury starszej niż chrześcijańska i narodu starszego niż narody nowożytnej Europy mieliby ze swego dziedzictwa rezygnować i wyrzekać się własnej tożsamości. W dzisiejszym świecie demokratycznym nie oczekuje się asymilacji lecz poszanowania demokratycznej konstytucji i wynikającego z niej praw i obowiązków obywateli.
@mfizyk
18 GRUDNIA 2024
15:48
Nieprawdopodobne…:))) Przeciez Pan jest inteligentnym facetem:))) Dmowski w 1901 roku oczekiwał od Żydów LOJALNOŚCI. Asymilacja, to wyrzeczenie sie swojej tozsamosci i przyjecie tozsamosci nowego otoczenia. Tego Dmowski nie tylko nie oczekiwał, ale i te ideę zwalczał. Z latami zwatpił w mozliwość spotkania lojalnego Żyda, wiec i jego antysemityzm nabrał nowych rumieńców.
@mfizyk
18 GRUDNIA 2024
15:48
Powtarzam po raz kolejny: endecja wspierała ideę syjonizmu i emigracji ludnosci zydowskiej do Palestyny i gdziekolwiek, byle by sie jej pozbyć z Polski.
Asymilacja pozbawia tożsamości. Integracja umożliwia jej zachowanie przy dwujęzyczności, dwóch kulturach etc.. Integracja bogaci migrantów i obywateli krajów przyjmujących.
Paradoksem jest obecna sytuacja Kanadzie. Kanadyjczycy nie chcą migrantów, chociaż w większości sami są migrantami. Z drugiej strony ciągle potrzebują igrantow.
@mfizyk
18 GRUDNIA 2024
15:48
Jeszcze w sprawie emigracji ludnosci zydowskiej…Jestem juz chyba nudna w polecaniu książki Jarosława Kurskiego „Dziady i dybuki”:))) Tak sie złozyło jednak, ze redaktor pisze o tych problemach, o których rozmawiamy, porównujac program społeczny Dmowskiego i ciotecznego dziadka Kurskich, Lewisa Namiera, który odciął się od spolonizowanej rodziny, wrócił do tozsamosci zydowskiej i został syjonistą. Na terenie brytyjskim walczył zawziecie z Dmowskim jako polskim nacjonalistą i antysemitą. Był to znakomity umysł, historyk XVIII-wiecznej Anglii i – tu muszę przyznać – autor programu politycznego, który miał wieksze szanse realizacji niz program Dmowskiego. Wprawdzie przez 20 lat mogł Dmowski cieszyc się zwyciestwem, jednak II wojna zmieniła polskie granice tak, jak postulował Namier. Moja ostatnia robota, za ktora sie zabrałam zachecona przez lekturę książki Kurskiego, to tłumaczenie artykułu Namiera w brytyjskim czasopismie, postulujacego przyznanie Polsce Gdańska. Po co? Żeby Żydzi emigrujacy np. za Atlantyk z Europy Środkowej i Wschodniej mieli blizej i taniej do portu niz dotychczas, czyli w roku 1917. W tym czasie ich przewozem zajmowały sie statki wypływajace z Bremy i Hamburga. Kurski w niezwykle ciekawy sposób porównuje obu panów i dochodzi do nieuniknionego wniosku: obaj panowie w swych pogladach byli bardzo podobni, tylko a rebours:))) Tłumaczenie oczywiscie opatrzyłam komentarzem historycznym. Jeszcze nie wiem, gdzie się ukaze, prawdopodobnie w „Niepodleglosci i Pamięci”.
@Kalina
18 grudnia 2024
19:02
„Dmowski w 1901 roku oczekiwał od Żydów LOJALNOŚCI.”
I dlatego pisal:
„…to takiego człowieka musimy znać naturalnie za Polaka.”
A nie pisal za lojalnego Zyda. Czyzby sie niechlujnie wypowiadal 😉 Watpie, szczegolnie po przeczytaniu jego wypowiedzi na temat asymilacji Niemcow (krotko powyzej w cytacie podanym przez Pania). Dmowski pewno by sie w grobie przewracal, gdyby uslyszal Pani „interpretacje” (a wlasciwie przeinaczenie) 😉
Ale jego jeszcze wiekszym bledem bylo propagowanie czystek etnicznych wobec Zydow. Na szczesie te jego „wielkie mysli” Historia zweryfikowala doszczetnie. I tylko zaslepieni beda probowac wygrzebac te „mysli” ze smietnika Historii .
@Kalina:
Tylko piszesz o lojalności, a w cytacie stoi:
Jezeli spotykamy człowieka pochodzenia żydowskiego, który łączy się z polskością bezwzględnie, uznajac za swoje wszystko, co w niej jest dobrego i złego, który bronić chce wszystkiego, czego my bronimy, walczyć ze wszystkim, z czym walczymy, który nie zawaha się nawet przeciw Żydom pójść, gdy to dla dobra polskości będzie potrzebne, to takiego człowieka musimy znać naturalnie za Polaka.
Ja to rozumiem (podkreślenie wyżej moje): przyjmij w 100% moja wizję polityczną, a Cię zaakceptuję. Czyli, OK, Żyd-endek może być uznany za Polaka, ale już Żyd-socjalista — nie. A co z Żydem apolitycznym?
@PAK4
Nie ma osobników apolitycznych. Jeśli Żyd, co często się zdarzało, nie angażował się pozornie w politykę, ale prowadził interesy z Niemcami, nie rokował dobrze. Dam przykład z własnej rodziny: brat mojego dziadka był przedsiębiorcą sprowadzającym do Polski maszyny do szycia Singera (do dziś mam jedną z nich:)))). I podczas I wojny kibicował państwom centralnym. Jego brat, czyli mój dziadek związał się z piłsudczykami i po 1917 poróżnił się z proniemieckim bratem, chociaż ten był szwagrem Tadeusza Kasprzyckiego. Myślę, że Roman Dmowski nie nazwałby brzydko mojego dziadka, jego wybory życiowe świadczyły, że identyfikował się z polską racją stanu.