Będzie rzeźnia
Sondaże na platformach internetowych raz wskazują Sikorskiego jako kandydata na prezydenta, raz Trzaskowskiego, czyli nie mogą być żadną wskazówką dla piątkowych prawyborów w KO.
Plebiscyt zainicjowany przez Tuska wskazuje jednoznacznie na Trzaskowskiego. Sikorski podkreśla, że wybory prezydenckie wygrywa się w drugiej turze. Zakłada więc, że pierwsza nie wyłoni zwycięzcy. To prawdopodobne, ale nieprzesądzone już dzisiaj. Wyborami rządzi Pani Dynamika, która bywa okrutna dla faworytów.
Wynik prawyborów mamy poznać w sobotę. Pytanie: przed czy po ogłoszeniu przez PiS ich nominata? Kaczyński jako jedynowładca w swojej partii ma wygodną sytuację: może zwlekać z ogłoszeniem do momentu wyniku prawyborów w Koalicji Tuska i w ostatniej chwili zmienić decyzję pod kątem tego wyniku. W KO nie ma takiego luksusu. To cena za transparentność procesu wyłaniania kandydata na prezydenta Polski. Wysoka i związana z ryzykiem. Pamiętamy, że prawybory w PO wygrał Komorowski, który pokonał w nich Sikorskiego, ale przegrał wybory właściwe.
Trudno jednak sobie wyobrazić, by Tusk wskazał kandydata, który przegrał w wewnętrznym głosowaniu aktywnych członków jego ugrupowania. A więc w sobotę może się rozpocząć, jeszcze nieformalna, ale realna kampania prezydencka. Sikorski przewiduje, że będzie „rzeźnia”, Giertych, jego bezpartyjny zwolennik, że obojętne, kto wygra w prawyborach i wyborach właściwych, „prezydentura będzie bardzo ciężka”. Hiobowe przepowiednie nie zniechęcą jednak ani Sikorskiego, ani Trzaskowskiego. Nie ma odwrotu, jeden albo drugi musi walczyć i wygrać. To ogromna presja.
Rozważania, kto by bardziej pasował opozycji w walce o prezydenturę, Sikorski czy Trzaskowski, nie mają sensu, nim nie poznamy nominata PiS. Zresztą i potem nie będą miały większego znaczenia. Liczą się tylko dwie rzeczy: kto stanie w szranki w decydującym starciu i kto spadnie z konia przebity kopią z wypisanym wynikiem obywatelskiego głosowania powszechnego. Dziś nie ryzykowałbym typowania, kto będzie następcą prezydenta Dudy.
Za wiele niewiadomych krajowych i zagranicznych, a łaska wyborcy, jak wiadomo, jest kapryśna. Ostatnio wyborca zrobił się zły, niezadowolny, rozczarowany, zawiedziony sprawującymi władzę. Podnieca go zemsta za krzywdy wyrządzone mu przez nią w jego odczuciu. To nastrój rebeliancki. Na tej fali wygrał Trump, a w Europie prawica włoska i lewica brytyjska. Niemcy i Francja wkrótce też będą sceną takiej wyborczej zemsty na rządzących „elitach”. Szczęśliwi despoci, którzy nie muszą poddawać się co kilka lat testowi wyborów lub je kontrolują od początku do końca.
Sikorski stawia na bezpieczeństwo, Trzaskowski dodaje nierozwiązane sprawy społeczne. Obaj mają rację, ale aspekt społeczny i ekonomiczny z pewnością interesuje wyborców nie mniej niż bezpieczeństwo. Sikorski uderza w ton państwowy, co daje mu wyjście na elektorat „patriotyczny”, Trzaskowski poszerza pole walki o sprawy codziennego bytowania ludzi i rodzin. Sikorski przedstawia się jako prezydent czasu przedwojennego i wojennego (w Ukrainie), Trzaskowski jako prezydent na każdy czas, bo przecież każda wojna się kiedyś kończy. Wstępna oferta Trzaskowskiego wydaje się szersza niż Sikorskiego.
Wybory prezydenckie w Polsce dotyczą Polski, a nie Ameryki czy nawet Europy. Pośrednio oczywiście sytuacja po wygranej Trumpa będzie rzutowała i na sprawy polskie. Obaj to mówią, obaj mają kontakty na Zachodzie i kwalifikacje pozwalające czuwać nad polityką rządu Tuska. Nie zmienia to faktu, że „rzeźnia” będzie dotyczyła głównie spraw polskich. Naiwne byłoby założenie, że prawica nie sięgnie po każdy chwyt w poczuciu, że Polsce potrzebna jest stabilność i złagodzenie konfliktów politycznych tak, by debata narodowa była merytoryczna.
Huśtanie Polską to ich pomysł na kampanie wyborcze i na rządzenie. Będą walić w Radka czy Rafała jak w bęben pod hasłem, że to pachołki Tuska, który chce zniszczyć PiS i oddać władzę nad Polską „kondominium niemiecko-rosyjskiemu” (Macierewicz). A Kreml niechybnie pomoże huśtać Polską każdemu chętnemu.
Komentarze
Jeśli w piątek Koalicja wybierze Sikorskiego to będzie polityczny „Black Friday”.
Uda się opchnąć niechodliwy bubel po zawyżonej cenie. W roli „Barbary i Mariana” od jakiegoś czasu występują „Roman i Michał”. No ale cóż, prawo Kopernika-Greshama może zadziałać.
Ależ panie Redaktorze. Rzeźnia w kampaniach wyborczych w Polsce, trwa od kilkudziesięciu lat. Co najmniej od czasu podziału Polaków na „mocherowe berety śmierdzące naftaliną” i „młodych, wykształconych z dużych miast”
Jest takie ogólne prawo polityczne, że zbyt szybkie wskazanie kandydata bardziej mu przeszkadza niż sprzyja. Dlatego nie dziwi zwlekanie Kaczyńskiego (nominacja autorytarna) czy prawybory w KO. Zwolennicy obecnej demokratycznej (!) władzy muszą pamiętać, że wybór Trzaskowski-czy-Sikorski nie ma znaczenia przy innej dramatycznej alternatywie. Obydwaj są dobrymi kandydatami. W drugiej turze NA PEWNO zagłosuję na jednego z nich.
No i zamiast skupić się na wzmocnieniu pozycji niekiepskiego dotychczas kandydata (Trzaskowskiego), koncentrujemy się na osłabieniu DWÓCH kandydatów w oczekiwaniu zapewne na wzrost dokładności trafienia ze 100% na 200%.
(Polska racja stanu od XVII wieku, wiecznie żywa)
Z bezpiecznej odległości i w perspektywie zbliżającego się upływu mojej daty ważności cieszę się na klarowny wynik wyborów prezydenckich.
@NH
Nie, to osiem lat PiS-u przyniosło to generalne zdziczenie prawicowej polityki w Polsce.
Oczywiście moherowe berety. Przepraszam za błąd
Trzeba głosować na Trzaskowskiego, gdyż on w II turze zdobędzie więcej głosów, niż Sikorski.
Warto zauważyć, że to Sikorski jest na fali wznoszącej. Natomiast Trzaskowski osiągnął już maksymalny pułap
Trzaskowski…oczywiscie. W Niemczech wróci stara gwardia, czyli duża koalicja (CDU/CSU i SPD). We Francji ludzie Le Pen stracą na znaczeniu. Zobaczymy.
Gospodarz napisał :
1/ „Ostatnio wyborca zrobił się zły, niezadowolny, rozczarowany, zawiedziony sprawującymi władzę. Podnieca go zemsta za krzywdy wyrządzone mu przez nią w jego odczuciu. ”
2/ „Naiwne byłoby założenie, że prawica nie sięgnie po każdy chwyt w poczuciu, że Polsce potrzebna jest stabilność i złagodzenie konfliktów politycznych tak, by debata narodowa była merytoryczna.”
Ad 1 -Zjawisko nie jest już takie marginalne, skoro wspomina pan o tym .
Ad 2 -Naiwnością jest sądzić, że bez delegalizacji PIS nastąpi normalność
@Jacek NH, 18 LISTOPADA 2024, 18:49
Potem Tusk za moherowe berety przeprosił. Więc dziadzia tak się nie podniecaj.
****
Jeśli już tak historycznie doszukujemy się początków ,,rzeźni” to zaczęła się od antysemickich wyskoków na Mazowieckiego, chęci podawania Kwaśniewskiemu nogi, czy od palenia kukieł Wałęsy. Niech ktoś przypomni który to był rok…
Swoją drogą ,,rzeźnia” dzisiejszej KO (bo z nią będzie siłą rzeczy kojarzony kandydat na prezydenta) aż tak jest niegroźna. Raz że ugrupowanie jest przez DT ideowo ustabilizowane, dwa PiS stracił aparat państwowy, ogromną kasę i przywileje na masowe szerzenie propagandy.
Jacek NH
18 listopada 2024
18:49
Ależ panie Redaktorze. Rzeźnia w kampaniach wyborczych w Polsce, trwa od kilkudziesięciu lat.
Mój komentarz
Takie sobie niewinne zaprzeczenie tego, że to PiS zapoczątkował w Polsce i kontynuuje szczucie na partnerów politycznych, wyklinanie, obrzucanie wyzwiskami, kłamstwami, pomówieniami promuje narcyzm polityczny swoich kandydatów przebranych w narodowe szaty i przemawiających bogoojczyźnianym językiem.
PiS i rzeźnia propagandowa, to synonimy.
Dlatego PiSowcy poważają Trumpa, świętują jego zwycięstwo.
Tusk dla nich potworem, Trump im wzorem, pod żadnym pozorem nie zejdą z tej drogi, bo gdy to uczynią, czeka ich koniec złowrogi.
TJ
,,Pamiętamy, że prawybory w PO wygrał Komorowski, który pokonał w nich Sikorskiego, ale przegrał wybory właściwe.”
Wybory właściwe wygrał, potem ,,przerżnął” reelekcję.
A Kaczyński siedzi na brzegu rzeki i czeka, aż spłynie trup jego wroga. Chyba wszystko mu jedno, którego – Trzaskowskiego czy Sikorskiego, bo na obu PiS jest już dobrze przygotowany.
Od kilku miesięcy KO nie pozostawia wątpliwości, że wystartuje Rafał albo Radek. PiS miał więc wystarczająco dużo czasu, aby zaplanować strategię pod kątem każdego z nich: kiedy i jak uderzyć, jaką świnię podłożyć w pierwszej, a jaką w drugiej turze. Gdy zostanie wyłoniony ostateczny kandydat, wystarczy tylko tę strategię dopracować.
Ze swojej strony PiS jak zwykle rozgrywa przeciwników jak dzieci. Rzuca im co chwilę inną kandydaturę – co jedną, to głupszą: albo element skrajny, jak Czarnek czy Tarczyński, który w 2 turze zmobilizowałby negatywnie przeciwników PiS, albo jakiś kryminalista czy inny debil. A strona KO, zamiast wyśmiać te tanie gierki, traktuje je poważnie. Kiedyś widziałem tabelkę z chyba sześcioma potencjalnymi kandydatami. W rezultacie KO jest zdezorientowana i wciąż nie wie, na kogo się nastawić.
Kaczyński czeka na wynik prawyborów w KO, aby dostosować do nich wybór własnego kandydata. Podejrzewam jednak, że z jego ogłoszeniem będzie czekał jak najdłużej, właśnie po to, aby KO miała jak najmniej czasu na przygotowanie.
Nie zdziwiłbym się, gdyby tym kandydatem był Kacper Płażyński. Na początku media mówiły o takiej możliwości, ale PiS podejrzanie skutecznie uciął temat i od tej pory nikt Płażyńskiego nie typuje. A on ma podobne zalety, jak Duda w 2015. Nie kojarzy się ze skompromitowanymi rządami PiS i nie jest zamieszany w żadne afery. Robi wrażenie rozsądnego i umiarkowanego. A fakt, że jego ojciec był współzałożycielem Platformy, może mu pomóc tak, jak Dudzie pomógł epizod w Unii Wolności i żona z Kornhauserów (w 2015 rozczarowani wyborcy KO uznali go za nieszkodliwego i nie poszli do 2 tury zagłosować na Komorowskiego „mimo wszystko”).
Mówi się też o generale Andrzejczaku, z tym, że nie kandydowałby on bezpośrednio z PiS. Kaczyński wystawiłby bardzo słabego kandydata i zrobiłby mu bardzo słabą kampanię, tak aby do 2 tury wszedł właśnie Andrzejczak jako „niezależny” z dużymi szansami na pokonanie kandydata KO, a gdyby został prezydentem, nie dopuściłby do rozbicia pisowskiej mafii, bo jego środowisko też ma w tym interes. Ta teoria, krążąca od pewnego czasu po mediach społecznościowych, brzmi trochę spiskowo, ale nie jest nieprawdopodobna.
Akurat doniesiono
„Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe PiS za 2023 rok. Zgodnie z ustawą o partiach politycznych, odrzucenie sprawozdania rocznego następuje w razie stwierdzenia wykorzystania przez partię polityczną środków z otrzymanej subwencji na cele niezwiązane z działalnością statutową. PiS nie będzie miało legalnych pieniędzy na finansowanie kampanii prezydenckiej.”
Jedyną pociechą jest to ze sprawozdanie owo jest za poprzedni, 2023 rok
Sikorski powiedzial, ze jako prezydent nie ulaskawi Macierewicza. Jest kozak z fantazja ulanska. U mnie wygrywa w pierwszej turze, a Macierewiczowi niech Misiewicz na widzenia Jannigera w koszyku nosi.
A mi się wydaje, choć nie mam na to żadnych papierów, że zarówno sondaż jak i prawybory służą jednemu celowi – to sygnał ostrzegawczy ze strony Donalda Tuska skierowany do kandydatów, a głównie do Rafała Trzaskowskiego, by ten nie ośmielał się wybijać na pozycję lidera ugrupowania jako twarz wygranych wyborów prezydenckich. Wygrana kandydata KO jest raczej niezagrożona, Trzaskowski jest politykiem, który odniósł sukces w 2020 roku wyciągając formację z czarnej dziury, więc tym razem w znacznie bardziej sprzyjających warunkach pokona każdego kontrkandydata i jakkolwiek by się nie starać w znacznej mierze pójdzie on na jego konto. Tusk nie pozwoli na osłabienie swej pozycji. Nie po to wbrew wszelkiej logice w 2014 r. desygnował nijaką Ewę Kopacz na szefa rządu, nie po to powierzył przywództwo partii Schetynie.
@Jacek NH:
Do wykreowania zwrotu „moherowe berety” przyznał się Szymon Hołownia, dodając że miało to być określenie ciepłe i życzliwe. I w samym nim, bez dodaniu „naftaliny”, nie widzę niczego pejoratywnego. Zresztą miejsce zamieszkania i wykształcenie, to dwie rzeczy wyjątkowo mocno skorelowane z wyborami politycznymi obecnie (nie tylko w Polsce, bo w USA mamy to samo).
@uzaz:
Co tam „data ważności” — życzę przeżycia wielu zwycięskich wyborów jeszcze!
@chassepot.
Kolejny demaskator podstępnych knowań Tuska. Tak się zastanawiam, czy gdyby Tusk w czwartek uśmiechnął sie najpierw do Sikorskiego a potem do Trzaskowskiego, tez powstałoby 58,5 teorii, kogo w ten sposób popiera, komu chce utrzeć nosa, i jakie z tym wiąże plany. Teorii na temat podstępnych knowań Tuska przeczytałem juz sporo, a nie korzystam z mediów społecznościowych. Namnożyło nam się ‚ekspertów’ i każdy chce zabłysnąć nowym pomysłem, co ten Tusk planuje.
Sytuacja jest tragi-komiczna.
Przez niczym nieograniczone ambicje Sikorskiego, przed którymi żaden urząd nie jest pewny, PO rozpoczęła przedwcześnie, 6 miesięcy przed wyborami prezydenckimi, kampanię wyborczą.
To dojść czasu, żeby spalić każdego, nawet najlepszego kandydata .
I komu to jest potrzebne poza Sikorskim i PiS ?
@Bartonet
„Wybory właściwe wygrał, potem ,,przerżnął” reelekcję.”
Gdyby Donald Tusk nie włączył się w kampanię Komorowskiego, to ten by nie wygrał nawet za pierwszym razem.
„Ziemianie są wielkimi specjalistami od wyjaśnień.” — Kurt Vonnegut, Rzeźnia numer pięć
„Po masakrze powinna zapanować wielka cisza i rzeczywiście jest cisza, którą naruszają tylko ptaki. A co mówią ptaki? To co można powiedzieć na temat masakry: „It-it?” /
„Everything is supposed to be very quiet after a massacre, and it always is, except for the birds.And what do the birds say? All there is to say about a massacre, things like “Poo-tee-weet?” (KV, Slaughterhouse-Five )
„The jabbering bird symbolizes the lack of anything intelligent to say about war. Birdsong rings out alone in the silence after a massacre, and “Poo-tee-weet?” seems about as appropriate a thing to say as any, since no words can really describe the horror of the Dresden firebombing. The bird sings outside of Billy’s hospital window and again in the last line of the book, asking a question for which we have no answer, just as we have no answer for how such an atrocity as the firebombing could happen”.
Głupczyk symbolizuje brak czegoś inteligentnego do powiedzenia o wojnie. Birdsong rozbrzmiewa samotnie w milczeniu po masakrze, a „Poo-tee-weet?” wydaje się równie odpowiednią rzeczą do powiedzenia jak każda, ponieważ żadne słowa nie mogą naprawdę opisać horroru w Dreźnie. Ptak śpiewa przed szpitalnym oknem Billy’ego i ponownie w ostatniej linii książki, zadając pytanie, na które nie mamy odpowiedzi, tak jak nie mamy odpowiedzi na pytanie, jak takie okrucieństwo, jak bomby zapalające.
@remm
18 listopada 2024
23:53
„Ze swojej strony PiS jak zwykle rozgrywa przeciwników jak dzieci. Rzuca im co chwilę inną kandydaturę – co jedną, to głupszą: albo element skrajny, jak Czarnek czy Tarczyński, który w 2 turze zmobilizowałby negatywnie przeciwników PiS, albo jakiś kryminalista czy inny debil. A strona KO, zamiast wyśmiać te tanie gierki, traktuje je poważnie.
…
Ta teoria, krążąca od pewnego czasu po mediach społecznościowych, brzmi trochę spiskowo, ale nie jest nieprawdopodobna.”
Chyba tylko ty dajesz sie podpuszczac i rozgrywac przez PiS. I jeszcze snujesz teorie spiskowe 🙁 Nie wstyd ci?
@epmg
19 listopada 2024
8:46
„Namnożyło nam się ‚ekspertów’ …”
🙂 🙂 🙂
@Z dystansu
19 listopada 2024
9:09
„I komu to jest potrzebne poza Sikorskim i PiS ?”
A mnie sie wydaje, ze to jest potrzebne wyborcom. Aby mogli poznac kandydatow, wyrobic sobie zdanie, zweryfikowac swoje opinie itd.
Rafał Trzaskowski czy Radosław Sikorski ?, – O to jest pytanie…..
Przyznaję, że osoba Radosława Sikorskiego jako Prezydenta RP in spe budzi moje ambiwalentne odczucia. Pamiętam bowiem z jego przeszłej działalności politycznej liczne wypowiedzi, które zdawały się potwierdzać przypuszczenie, że panu Sikorskiemu zdarza się szybciej mówić niż myśleć ( co powiedzieć ). Wypada mieć nadzieję, że upływ lat spowodował odwrócenie się tej kolejności.
A Rafał Trzaskowski ? Mam dla niego sporo ( irracjonalnej ) sympatii głównie za sprawą pamięci o jego Ojcu ( jestem zdecydowanym fanem jazzu. Stąd ta irracjonalność gdyż o jego osobę chodzi i jego dokonania a nie o Ojca ). Odnosząc się zaś do działalności politycznej A. Trzaskowskiego… Sądzę, że jest politykiem rozważnym i przez to – przewidywalnym, choć zdecydowania i odwagi w działaniach nie można mu odmówić.
Pożyjemy – zobaczymy !
@zielona_limonka:
Spadek popularności PO (i prezydenta Komorowskiego, bo to jeden „wózek”) miał zaskoczyć nawet PiS w 2015. I PiS wystawiając Dudę dość celowo wybrał noname’a, bo na pewną przegraną nikt z ważnych działaczy nie chciał iść.
Natomiast PO się wtedy posypało także przez brak sprawnego lidera. Przy czym Kopacz… nie jestem entuzjastą jej intelektu, ale mam wrażenie, że została wystawiona na pozycję lidera, bo była politykiem walecznym, któremu zależy. W innych okolicznościach to by wystarczyło. A inne okoliczności mogły zajść, gdyby nie taśmy kelnerów, czyli interwencja rosyjska…
@remm:
> Ze swojej strony PiS jak zwykle rozgrywa przeciwników jak dzieci.
Ostatnie wybory parlamentarne przegrał. Przedtem też miał serię przegranych. W poprzednich prezydenckich wygrał o włos, mimo wielu atutów i nie zawsze czystej gry…
> Rzuca im co chwilę inną kandydaturę – co jedną, to głupszą: albo element skrajny, jak Czarnek czy Tarczyński
I ja tu piszę chyba trzeci raz, że PiS zawsze może postawić na Szydło, która na prowincji zostawiła po sobie dobrą pamięć i mogłaby te wybory „pozamiatać”. Dlaczego Szydło jest jednak mało prawdopodobną kandydatką? Ano dlatego, że prezes Kaczyński jest zazdrosny o przywództwo i raczej nie wystawi autentycznie lubianego polityka, rozpoznawalnego i z dużym poparciem. Będzie poszukiwanie, jak z Tobiaszem Bocheńskim w Warszawie, a to oznacza żadnej premii za osobowość i rozpoznawalność, po prostu podział po liniach partyjnych sympatii.
Na razie „rzeźnia” jest w Platformie, a Kaczyński śmieje się w kułak.
@epmg
Faktem jest, że Tusk jest chorobliwie zazdrosny o przywództwo w partii, podobnie jak jego antagonista Kaczyński. Dowiódł tego desygnując takie miernoty jak Kopacz czy Komorowskiego. Jeśli jak 99,9% tutejszego komentariatu uważasz, że 8 lat rządów PIS-u było nieszczęściem dla Polski, to te nieszczęście zawdzięczasz jego ambicjom i strachowi, by ktoś w miarę sensowny nie przejął mu partii. W 2014 r. nic nie wskazywało na to, że PO odda władzę, w 2015 stało się to na wszystkich frontach. Bo Twój mąż stanu bał się postawić na stanowisku kogokolwiek, który dorastałby mu choćby do pięt. Zresztą jego następcy też – Borys Budka nie dorastał i nie dorasta do pięt Schetynie, a Kidawa Błońska to Komorowski w spódnicy, jeśli nie gorzej.
Jeśli fakty się nie podobają to do diabła z nimi? Co, tropicielu samozwańczych ekspertów. Zresztą to akurat słowa Krasowskiego w „Kluczu do Kaczyńskiego”. Och, wiem, bardzo się to w środowisku sympatyków PO nie podoba, trochę atramentu i klawiatury zużyli na cienkie polemiki. Nie martw się – w środowisku PIS też się to nie podoba, bo Kaczyński jest jeszcze większym paranoicznym zazdrośnikiem.
Faktem jest też, że Tusk aktywował się w momencie gdy Trzaskowski zatrzymał zjazd w kierunku jednocyfrowego poparcia Koalicję Obywatelską. I szybko ustawił go do pionu. Nie wcześniej. Mąż stanu….
Wynik sondy to dla mnie przede wszystkim informacja, że 43-46 procent społeczeństwa gotowe jest głosować na kandydata PiS, nie znając nawet jego nazwiska.
@remm, 18 LISTOPADA 2024, 23:53
,,A Kaczyński siedzi na brzegu rzeki i czeka, aż spłynie trup jego wroga…
PiS miał więc wystarczająco dużo czasu, aby zaplanować strategię … wystarczy tylko tę strategię dopracować…Ze swojej strony PiS jak zwykle rozgrywa przeciwników jak dzieci.”
To jest przykład klasycznych oklepanych do znudzenia komunałów, zużytych, jak za przeproszeniem, stare śmierdzące kapcie. Można zakładać że pisze to ktoś mało obyty w realiach, który naczytał się wypocin symetrystów , albo wręcz odwrotnie, jest to próba celowego działania choćby wolontariusza startującego Hołowni. ,,Rzeźnia się rozkręca” ; )
ps. z motyw z gen. Andrzejczakiem przezabawny.
A mnie dziwi to, że w Platformie doszło do takiej bratobójczej potyczki, ale być może to ścieranie się Sikorskiego z Trzaskowskim jest przejawem jakiejś przemyślanej koncepcji, a niekoniecznie osobistymi ambicjami Sikorskiego. No, chyba że są jakieś wewnętrzne tarcia w PO i Tusk zdecydował, że plebiscyt definitywnie rozwiąże ten problem. Oczywiście mogą być i inne powody, ale niestety, wyobraźni -za przeproszeniem -mi nie staje. No bo przecież akcje Trzaskowskiego od lat stoją wysoko, na tyle, by uważać go za stuprocentowego kandydata i z dużymi szansami na prezydenturę, więc skąd nagle ten Sikorski?
Dla mnie w sumie najważniejsze jest to, żeby prezydentem został ktoś z PO. Ktokolwiek. I chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego. Inną sprawą jest, że według mnie Trzaskowski jest mało dynamiczny, czasami wręcz nudny, rozdrabniający się, czego nie można powiedzieć o bardzo konkretnym i energicznym Sikorskim. Być może gdyby ten drugi zaczął dużo wcześniej oswajać wyborców ze swoją kandydaturą – pod warunkiem, że Trzaskowski usunąłby się w cień – wówczas zyskałby liczące się poparcie.
Trudno się, a nie zgodzić ze stwierdzeniem Gospodarza, że czeka nas „rzeźnia”, a ściślej: jej kontynuacja, bo rozpoczęło ją PiS jeszcze w latach 90. , jako PC, eskalując „ubój” w latach 2007-2010 i – na nienotowaną wcześniej skalę – w latach 2015-2023, kiedy to mordowano demokrację na całego. Zgadzam się również z tym, co napisał @Bartonet, a mianowicie, że „rzeźnikom” nie uda się rozpętać „rzezi” na taką skalę, jak w przeszłości, albowiem nie są już właścicielami państwa, nie mogą więc zaprząc do tego jego instytucji, nie mają też nieograniczonego dostępu do kasy, mediów itp.
Spodziewam się natomiast, że im bliżej wyborów, wówczas ze strony KO dojdzie do „rzezi” … „winiątek”, posypią się spektakularne areszty, w których wylądują najbardziej eksponowani pisowcy, być może z Kaczyńskim na czele.
@mfizyk:
> A mnie sie wydaje, ze to jest potrzebne wyborcom. Aby mogli poznac kandydatow, wyrobic sobie zdanie, zweryfikowac swoje opinie itd.
Myślę, że idealizujesz.
Myślę, że jest to potrzebne KO dla kreowania wizerunku „demokratycznej partii politycznej, które wsłuchuje się w głos szeregowych zwolenników”. I ten wizerunek będzie wykorzystywany do mobilizowania zwolenników i np. pokazywania, że pan Trzaskowski, czy Sikorski został demokratycznie wyłoniony, gdy kandydata PiSu narzucił Kaczyński.
mfizyk
6 mięsiecy to kupa czasu na to, żeby poznać kandydata. Starczy też na to, żeby go albo za dobrze poznać, zapomnieć, albo nawet nie rozpoznać w dniu wyborów.
@Z dystansu
„6 mięsiecy to kupa czasu na to, żeby poznać kandydata.”
Tak ? To dlaczego działalność pana Dudy po objęciu urzędu była dla wielu osób zaskakująca, a często nawet szokująca ?
Pamiętam szopkę z przepisywaniem konstytucji przed zaprzysiężeniem, a co potem ten osobnik z nią robił to chyba wszyscy pamiętamy.
@PAK4 19 listopada 2024 12:48
„Ostatnie wybory parlamentarne przegrał”
Pozwolę sobie przypomnieć, że PiS ostatnie wybory wygrał – miał 35% głosów, podczas gdy KO tylko 30%. Władzę stracił tylko z powodu braku zdolności koalicyjnych.
@remm
Jak władzy nie zachował, to trudno mówić, że wygrał, bo nie statystyka się tu liczy, tylko efekt polityczny.
@remm:
Chciałem przypomnieć, że te 35% głosów zrobił nie PiS a Zjednoczona Prawica 😛 Obie strony były koalicjami. PiS ją sformalizował. Obecna koalicja — nie (poza tym, że każda z trzech list była de facto koalicją: KO, PSL+Polska 2050, Nowa Lewica + Wiosna + Razem). I wszyscy w Polsce o tym wiedzieli poza prezydentem Dudą, który nie desygnował Morawieckiego na premiera…
Errata: Oczywiście miało być „desygnował”, a nie „nie desygnował”. Ech, człowiek coś pisze, potem zmienia, potem klika „opublikuj komentarz”… a potem zostaje jakieś słówko nie pasujące do logiki, czy gramatyki…
Nie panie w moherach tylko panowie pod krawatami i w garniturach. Starsze panie nic dla tych panów nie znaczą bo i tak tańczą tak jak oni im zagrają.
Tylko Rafał. Kompletnie nie ufam Sikorskiemu. On jest jednym z tych panów.
PAK4 20 listopada 2024 8:06
@remm:
Chciałem przypomnieć, że te 35% głosów zrobił nie PiS a Zjednoczona Prawica Obie strony były koalicjami.
Chciałem przypomnieć, że 30% zrobiła nie PO, a Koalicja Obywatelska, czyli jak sama nazwa wskazuje, koalicja kilku partii – PO, Nowoczesnej i dwóch lewicowych partyjek kanapowych. Taki sam twór jak Zjednoczona Prawica.
Dla Zjednoczonej Prawicy jedynym możliwym koalicjantem była Konfa, ale razem im nie wystarczyło do utworzenia rządu. Tuskowi wystarczyło dzięki bardzo dobremu wynikowi Trzeciej Drogi.