Nieprzyzwoite porównania

Prawie połowa ankietowanych (48,8 proc., sondaż SW Research) wolałaby, żeby opozycja nie krytykowała rządzących w trakcie walki z klęską powodzi. Ale PiS atakuje bez przerwy i bez opamiętania, jakby zakładał, że mu to politycznie zaprocentuje. Kaczyński nawet swojego prezydenta Dudę pstryknął w nos, oznajmiając, że jego wizyta na terenach dotkniętych powodzią była aktem propagandowym. Miał pewno na myśli to, że Duda w Głuchołazach podziękował rządowi Tuska za zaangażowanie w walce ze skutkami powodzi.

Marek Beylin komentował w „GW”, że „powódź spłukała PiS do katakumb”, czyli potwierdziła, że prawica pisowska „nie nawiązuje kontaktu z rzeczywistością” – „z takim mentalnym wyposażeniem partia Kaczyńskiego ma minimalne szanse na powrót do władzy”.

Z powodu tego lichego „wyposażenia mentalnego” elity pisowskiej jeden z jej byłych dygnitarzy z radością podjął wątek „Tusk jak Putin urządza pokazówki”. Podsunął go mój kolega po fachu red. Żakowski podczas występu w TVP Info. Frazę podjęła od razu propisowska telewizja Karnowskiego. Zupełnie w oderwaniu od rzeczywistości, bo ani premier nikogo nie „ruga”, ani w krajach demokratycznych nie dziwi nikogo, że prezydenci, premierzy czy ministrowie jeżdżą na tereny dotknięte klęskami żywiołowymi. Nieszczęsne porównanie insynuuje, co gorsza, że w Polsce jeden autorytaryzm zastępuje w ten sposób inny, prawdziwy – pisowski. Jaki mamy z tego realny pożytek w debacie o powodzi? Żaden.

Za to publicysta „Gazety Wyborczej”, zamiast brzydko się bawić w porównania Tuska z Putinem, zwraca uwagę na popowodziową rzeczywistość. Witold Gadomski ostrzega, że „wielka woda zatapia polskie finanse”, bo zwiększy deficyt budżetowy, a dług publiczny przekroczy w związku z tym unijny próg 60 proc. PKB. I to nie jest atak, tylko ostrzeżenie eksperta, którego rząd Tuska nie powinien lekceważyć.

„Nieuprawniona jest propaganda szerzona przez PiS, ale także przez część polityków obecnej koalicji o dramatycznie niskim poziomie życia dużych grup społecznych, który usprawiedliwia rosnące wydatki socjalne. Żyjemy dłużej, zdrowiej i bardziej dostatnio. (…) Jesteśmy beneficjentami szczęśliwych dla nas wypadków historycznych, jakie nastąpiły pod koniec XX wieku, i odważnych decyzji polityków pierwszych rządów III RP”.

Bliskie mi jest podejście red. Gadomskiego: rząd jest od rozwiązywania, a nie tworzenia problemów, w tym przypadku problemu z zadłużaniem państwa. Opozycja pisowska dlatego m.in. jest antypolska, że skupia się na problemach nieistotnych, często wydumanych, zamiast na rzeczywistości społecznej i ekonomicznej, np. na tym, jak zwiększyć stabilność finansową naszego państwa, od której przecież zależy poziom życia dużo bardziej niż od tego, czy Polska pozostanie krajem katolickim współrządzonym przez prawicę i episkopat.