Tę bombę wciąż mogą zrzucić
Ludzki świat nie jest sprawiedliwy ani przewidywalny. Kiedy zacznę pisać kolejne zdanie, ktoś na Kremlu mógł już wydać rozkaz zrzucenia „taktycznej bomby atomowej na wybrany cel w Ukrainie”. Państwa NATO będą musiały zareagować. Jak by zareagowały, wie wąska grupa strategów i polityków. Nie mamy na ich decyzję wpływu, za to decyzja miałaby wpływ na nas. Co gorsza, zaciera się pokoleniowa pamięć o drugiej wojnie światowej. W społeczeństwach słabnie strach przed wojną jako metodą rozwiązywania problemów. Niektórzy nawet wojnę gloryfikują. Tam, gdzie słabnie pamięć o okropnościach wojny, rośnie szansa na wywołanie nowej.
Właśnie minęły kolejne rocznice zrzucenia bomb atomowych przez Amerykanów na Hiroszimę i Nagasaki. Przez 80 lat hasło „Nigdy więcej Hiroszimy” działało. Do dziś nie doszło do użycia broni atomowej w żadnym konflikcie. Ale od napaści Rosji na Ukrainę słabnie pewność, że atomowa apokalipsa się nigdy nie zdarzy. Rosja straszy Zachód zrzuceniem bomb nuklearnych na NATO, w tym Polskę. Nasz kraj podpisał traktat o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej w 1969 r. Wcześniej, w 1963, PRL podpisała traktat o zakazie prób z bombą atomową w atmosferze.
Rzeczpospolita Polska nie podpisała traktatu o zakazie broni nuklearnej (uzgodnionego przez ponad sto państw z tzw. Trzeciego Świata). Władze polskie uznały, że uderza w zachodnią doktrynę odstraszania. Polska jako członek NATO korzysta z atomowego parasola ochronnego. Całkowity zakaz broni jądrowej oznaczałby likwidację tego parasola. A nie można mieć pewności, czy gdyby nawet państwa atomowe przystąpiłby do tego traktatu, ich arsenały nuklearne zostałaby faktycznie całkowicie zlikwidowane.
Atak nuklearny na Polskę ze strony zachodnich mocarstw atomowych jest nieprawdopodobny, ze strony Rosji jest możliwy. Groził nim były prezydent Miedwiediew, kiedyś liberał, dziś jastrząb w elicie politycznej Rosji. Możliwe jest zrzucenie chińskiej bomby na Tajwan i północnokoreańskiej na Koreę Południową. Izraelskiej w samoobronie na Iran. Indyjskiej na Pakistan lub vice versa. W każdym przypadku byłaby to częściowa lub całkowita zagłada zaatakowanego kraju i regionu. Zginęliby i ci, którzy wierzą w odstraszanie, i ci, którzy tę doktrynę podważają. Bomba A jest ślepa na ludzkie sympatie i antypatie polityczne, kolor skóry, narodowość i religię.
Żyjemy w epoce tarć i napięć w rywalizacji globalnej o przywództwo, wpływy, zasoby i fundusze. Dawną rywalizację bloku zachodniego i sowieckiego zastąpiła rywalizacja Chin, Indii, Rosji i ich sojuszników z Zachodem. W bloku antyzachodnim na razie nie ma jedności, ale Chiny, Rosję czy Iran łączy dążenie do odebrania przywództwa Zachodowi, na czele z USA. Polska w tej nuklearnej grze jest tylko przedmiotem. Oficjalnie partnerem, mogącym korzystać z gwarancji zachodnich sojuszników, np. w postaci tak zwanego nuclear sharing. Gra toczy się jednak z natury rzeczy ponad nami, bo nie mamy własnego arsenału broni atomowej. Nie jest miło uświadomić sobie, że choć te gwarancje i artykuł „muszkieterowski” traktatu o NATO dają nam pewne poczucie bezpieczeństwa, to jednak przyszłość jest nieprzewidywalna. W czarnym scenariuszu mogą u nas, w USA czy we Francji dojść do władzy nacjonaliści i izolacjoniści, którzy ulegną rosyjskiemu czy chińskiemu szantażowi nuklearnemu.
Nie powinniśmy spocząć na laurach. Wydatki na zbrojenia, choć zmniejszają pulę budżetową na inne działy, są po napaści na Ukrainę racjonalne. Podobnie racjonalna jest prozachodnia orientacja polskiej polityki zagranicznej. Armagedonem nie ma co straszyć na potęgę, bo to zwykle przynosi odwrotny skutek społeczny – zobojętnienie na ten temat.
Jednak rząd powinien opracować jakiś program edukacyjny dla obywateli dotyczący ewentualnego konfliktu nuklearnego na terenach Polski. Na Tajwanie rozpoczęto produkcję fabularnego serialu o inwazji Chin komunistycznych na wyspę. Reagan miał zaproponować Gorbaczowowi rokowania o redukcji arsenałów strategicznych pod wpływem popularnego filmu o ataku atomowym na USA „The Day After”. W Japonii niektórzy ocaleni z Hiroszimy prowadzą ochotniczo od lat zajęcia w szkołach, dzieląc się z młodzieżą doświadczeniami i refleksjami. Edukacja obywatelska nie wygra wojny jądrowej, ale może zredukować straty i zniszczenia.
Komentarze
Swego czasu należało przyjąć broń atomową proponowaną przez Chiny. Teraz nie byłoby problemów z ruskimi bandziorami i białoruskimi świniopasami. Obecnie należy dążyć do rozlokowania broni atomowej na polskim terytorium. To gwarancja, że NATO będzie nas bronić. Tym bardziej, że Rosja relokuje swoją broń atomową na Białoruś
Pamiętam moją szkołę, połączone liceum ogólnokształcące wraz ze szkołą podstawową.
To była pierwsza połowa lat sześćdziesiątych.
Długi korytarz z boksami szatni, kończący się grubymi stalowym drzwiami.
Uczniowie wiedzieli, że to drzwi do schronu, ale co było za drzwiami owiane było tajemnicą.
W pewnym sensie był to jakiś komfort psychiczny dla rodziców, że dzieci mają się gdzie schronić.
Z tego co słyszę od rodziny w Warszawie, nikt nic nie wie, gdzie się chronić jak będzie z wodą energią, jedzeniem.
Myślę trochę na wyrost, bo codziennie rano możemy popatrzeć sobie na taką superbombę termonuklearną, zwaną Słońcem.
Czy nie warto pomyśleć przy okazji trochę na wyrost, i przygotować się do ekstremalnych zjawisk klimatycznych.
Pomysleć o krytycznej infrastrukturze odpornej na temperatury powyżej czterdziestu kilku stopni.
Przyda się taki plan nie tylko na wojnę ale na to co nieodwołalne.
Klimatu zreperować się nie da przez następne kilka, kilkadziesiąt tysięcy lat.
Polska miałaby swoją broń atomową. Pracował nad tym projektem profesor generał Sylwester Kaliski. Niestety, w 1978 roku został zabity przez sowieckich morderców. Prawdopodobnie z GRU
Problem w tym, że obecna władza w Polsce tez gloryfikuje wojnę. I ten przekaz trafia do wielu ludzi młodych a nawet nie tak bardzo młodych (mężczyźni w wieku ok 40 lat, którzy już nie doświadczyli „dobrodziejstwa” obowiązkowej służby w wojsku).
Trzeba mówić głośno i wyraźnie: Nie ma czegoś takiego jak „dobra” wojna. Każda wojna jest złem bo nie ma usprawiedliwienia dla masowego posyłania ludzi na śmierć. Jedyną wojną usprawiedliwioną jest wojna w obronie przed obcym najazdem ale nie zmienia to faktu że jest ona złem. Koniecznym czasem ale zawsze złem.
Można sobie posymulować:
https://nuclearsecrecy.com/nukemap/
79 lat z atomowym pistoletem przy skroni. Można przywyknąć do tego. Trzeba !
A miało być tak dobrze … „Koniec historii” – jak oznajmił chyba Fukuyama.
Nawet jeśli ten koniec miałby nastąpić za sprawą naciśnięcia na czerwony guzik, to byłby to tylko koniec naszej historii. Ziemia przetrwa, życie przetrwa, wszystko się zabliźni. Aż do następnego starcia : inteligentne karaluchy zawalczą przeciwko inteligentnym szczurom o panowanie nad światem. Potem to już tylko niesporczaki…
Nie, nie będzie tak źle. W ostatniej chwili przylecą kosmici i nas ustawią do pionu, obronią nas przed nami samymi, a wszystkie atomowe pukawki uwiędną jak uwiąd.
Koniec historii będzie jej początkiem. Kołem się toczy, jakby nie było.
@AS „Dawną rywalizację bloku zachodniego i sowieckiego zastąpiła rywalizacja Chin, Indii, Rosji i ich sojuszników z Zachodem.”
Co do Indii trochę Pan upraszcza.
… na globalne ocieplenie jest rozwiazanie poprzez szybkie spowodowanie zimy nuklearnej…
Jacek NH
11 SIERPNIA 2024
19:35
Mój komentarz
Prof Kaliski na WAT pracował na niewykonalną, urojoną zimną syntezą jądrową. Nie miało to nic wspólnego z bomba atomową.
Głównym problemem technicznym w budowie bomby atomowej jest produkcja uranu na tyle wzbogaconego w izotop U235, by można było go użyć do detonacyjnego ładunku nuklearnego. Jacek NH, totalne bzdury piszesz.
TJ
@NH
Nie słyszałem o chińskiej propozycji, ale od razu jestem przeciw.
@Japs
Nacjonalista Modi wizytował ostatnio Putina. Gra na Amerykę i Rosję przeciwko Chinom.
@A.Sz.
Czasy zamierzchłe. Ale ponoć taka propozycja była?
@AS
O i tak opisana rzeczywistość brzmi inaczej i jest blizsza prawdy.
@tejot
Jak piszą w mądrych opracowaniach, profesor Kaliski, w 1973 roku przeprowadził eksperyment kontrolowanej mikrosyntezy jądrowej, osiągając temperę plazmy 10 milionów stopni. Przeprowadził! Jeżeli nie były to pracę zmierzające do budowy polskiej bomby atomowej, to co to było? Mądrzy ludzie twierdzą, że tak właśnie było
Jak na razie Polska nie uczestniczy w programie Nuclear Sharing.
Jak twierdzi minister Sikorski:
„Zagraniczni partnerzy mówili prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że na razie nie ma szans na włączenie Polski w program NATO Nuclear Sharing, i by tematu nie poruszać – powiedział szef MSZ Radosław Sikorski”.
@@
Kaliski pracował nad laserowym zapłonem reakcji termojądrowej.
Daleko mu było to potrzebnych mocy.
w ramach gierkowskiej propagandy sukcesu, te kilka neutronów co zaobserwowali w WAT, obwołano wielkim sukcesem.
U nas w USA zajmuje się takimi badaniami NIF (national ignition facility) w LLNL
Bomby z tego nie da się zrobić. Ale pozwala lepiej rozumieć fizykę plazmy wysokotemperaturowej.
https://lasers.llnl.gov/about/how-nif-works
Kaliski lubił jeździć szybko samochodem i miał wypadek.
skąd takie bzdury kulinarne:
W stylu Kaczka pieczona po Smoleńsku?
„Przyszłość jest nieprzewidywalna”.
W pewnej starożytnej Księdze podano ze szczegółami, czego możemy się spodziewać w przyszłości. Na przykład w Psalmie 46:9, powiedziano o Bogu: „Na całej ziemi kładzie kres wojnom”.
Wojny się skończą, kiedy nikt nie będzie chciał ich prowadzić. Biblia uczy, że kiedy nad ziemią zacznie panować Królestwo Boże, przestaną istnieć rywalizujące ze sobą rządy, które zabiegają tylko o własne interesy. Stwórca doprowadzi do powszechnego rozbrojenia i nauczy ludzi, jak utrzymywać pokój.
W Micheasza 4:3,4, znajdujemy zapewnienie: „[Bóg] Będzie rozstrzygał sprawy dotyczące potężnych narodów, nawet bardzo odległych. Przekują swoje miecze na lemiesze, a włócznie na noże ogrodnicze. Naród nie podniesie miecza przeciwko narodowi ani nie będą się już uczyć sztuki wojennej. Każdy będzie siedział pod swoją winoroślą i pod swoim drzewem figowym i nikt nie będzie wzbudzał w nich strachu”.
„Wydatki na zbrojenia, choć zmniejszają pulę budżetową na inne działy, są po napaści na Ukrainę racjonalne” Pod warunkiem, że wydatki są rozumne. Stosunkowo łatwo jest zakupić sprzęt, szczególnie kiedy dobrze sie płaci. Sam sprzęt nie wygra niczego. Do sprzętu potrzeba ludzi, którzy będą umieli go użyć i takich. którzy go będą umieli serwisować. Niedawno przeczytałem w jakiejś gazecie, że kupiliśmy samoloty od Koreańczyków, ale zapomnieliśmy, że samoloty potrzebują np. hangarów, lotnisk zapasowych i PILOTÓW oraz obsługi naziemnej. Nie zakupiono dotąd symulatorów. W zeszłym roku 15 sierpnia samoloty były pilotowane przez lotników koreańskich. Kupiliśmy trzy rodzaje czołgów, od trzech różnych producentów, czyli potrzebne są trzy różne serwisy, trzy magazyny części. Policja ma Black Hawki. Rok temu miała trzy, a właściwie dwa, bo jeden został częściowo skanibalizowany na potrzeby dwóch pozostałych. I do tych śmigłowców było czynnych DWÓCH pilotów, choć obsada każdego to dwóch ludzi.
To są informacje, które wyciekły. A co jest jeszcze ukryte ?
W czasach słusznie minionych, kiedy byłem w wojsku, w tymże wojsku było coś, co nazywało się zapasem nienaruszalnym – to był sprzęt, który miał byc natychmiast użyty w razie wojny. kiedyś trzeba było szybko rozładaować cysterny z paliwem, więc dowództwo zdecydowało się wspomóc cysternami samochodowymi z owego zapasu. Wyjechało 10-15 %. Niestety, nie mam żadnej pewności, że teraz byłoby inaczej.
@NH
Czyli nic nie wiadomo, ale wrzucić na forum można. Nie ma mowy, aby Chiny komunistyczne mogły składać nuklearne propozycje Polsce komunistycznej pod nadzorem Sowietów, ani Polsce po zmianie ustroju, bo to by była także prowokacja polityczna.Trzecia Rzeczpospolita przyjęła opcję zachodnią, a nie wschodnią. Zabiegała o członkostwo w NATO, czyli w pakcie zbrojnym dysponującym własną bronią nuklearną. A poza wszystkim, Chiny proponując komukolwiek zakup od nich broni atomowej, złamałyby traktat o jej nierozprzestrzenianiu, którego są stroną. Nie znam oficjalnych ani nieoficjalnych sprawdzonych wiadomości o transakcjach nuklearnych tego nielegalnego typu między ChRL a innym państwem.
Znów mnie pan mile zaskoczył panie Adamie rozbrajającym banałem o ludzkim świecie będącym niesprawiedliwym i nieprzewidywalnym. Mam do banałow słabość, gdyż większość z nich stawia nas w środku życia. Nie jest pan bynajmniej w tym względzie odosobniony. Wielu myślicieli, może z wyjątkiem Leibniza podziela pański pogląd. Wspomina o tym Nietzsche w notatce pisząc „Istnieje tylko jeden świat, a jest to świat podstępny , okrutny, sam sobie przeczący niosący zepsucie i wyzbyty sensu. Gdyby z tej okazji miało się jeszcze chęc użyć słowa „prawdziwy” trzeba by oświadczyć, że taki właśnie świat jest światem prawdziwym” Tak, świat jest niesprawiedliwy i nieprzewidywalny i pozbawiony sensu, a człecza w nim dola jest nie do pozazdroszczenia. Wystarczy popatrzeć na wykrzywione nienawiścią gęby polityków. Te wszystkie piąchy wzniesione w gniewnym geście, nienawistne wrzaski tłumów połączone z żądzą odwetu za te czy inne krzywdy. Niech więc dopełnieniem pańskich dywagacji będzie ciekawy clip z portalu „Pursuit of Wonder pt. „This Will Be Destroyed”
https://www.youtube.com/watch?v=bdkI8YGyEvA
P.S
Ostatnio często popadam w kretyńskie zadumy na temat czym jest czas. Powodem tego, być może, było odsłuchanie dwóch wersji piosenki o czasie w wykonaniu mojego ulubieńca z lat młodych A. Garfunkela pt „April Come She Will”
https://www.youtube.com/watch?v=YMm3mIlb2tQ
https://www.youtube.com/watch?v=YmVi29lAXRo
dezerter83
12 sierpnia 2024
8:47
„Na całej ziemi kładzie kres wojnom”.
„Naród nie podniesie miecza przeciwko narodowi”
Dezerterku, nie kojarzy Ci się to z komunistycznymi obiecankami, które zdały się psu na budę? A obietnice, które ludzie przypisali w Biblii Najwyższemu mogącemu wszystko, nieodmiennie rodzą pytanie u wątpiących: Skoro może to zrobić w przyszłości, mógł też to zrobić w przeszłości i od początku dzieła stworzenia wykluczyć z zachowań człowiekowatych wojny i w ogóle całe zło. Jedno, co zapewnia Biblia, to niekończące się gawędy o niej.
epmg
12 sierpnia 2024
8:48
Jakie to polskie . Znam przykładów takiego myślenia i podobnych mnóstwo . Mamy to wpisane w nasze cechy narodowe. I smieszno i straszno
,,Państwa NATO będą musiały zareagować. Jak by zareagowały, wie wąska grupa strategów i polityków.” Obawiam się, patrząc na ,,kaliber” współczesnych polityków, że nie będą wiedzieli jak zareagować.
Niestety na czele raszystowskiego reżimu stoją nihiliści typu: ,,Tu i teraz i MY”. Dalsza perspektywa nie jest istotna. Zresztą – Rosja jest wielka, gdzieś jacyś ocaleni poddani się uchwają. Dla Putina skutki wojny atomowej będą mało istotne – i tak żyje jak szczur pochowany po bunkrach więc różnica będzie niewielka.
Niestety zanik norm…Nawet bolszewicy gdzieś tam rozumieli, że skutki pewnych decyzji się nie odstaną.
@tejot
11 sierpnia 2024 22:27
Jacek zapewne bazuje na ,,wiedzy” z komedio-ramotki pt. Gierek ukręconej na zlecenie kur(w)izji.
Jacek NH
11 SIERPNIA 2024
23:17
@tejot
Jak piszą w mądrych opracowaniach, profesor Kaliski, w 1973 roku przeprowadził eksperyment kontrolowanej mikrosyntezy jądrowej, osiągając temperę plazmy 10 milionów stopni. Przeprowadził! Jeżeli nie były to pracę zmierzające do budowy polskiej bomby atomowej, to co to było?
Mój komentarz
Race prof. Kaliskiego nie miały nic wspólnego z bombą atomową lub wodorowa (termojądrową).
Aby zbudować bombę wodorową, należy przedtem mieć i umieć detonować bombę atomową opartą na uranie 235 (lub plutonie 239). Eksplozja bomby atomowej wytwarza bardzo wysoką temperaturę (około 10 mln K), która jest potrzebna do „zapłonu” (uruchomienia reakcji syntezy jądrowej) ładunku bomby wodorowej (mieszanka deuteru i trytu).
Bomba atomowa jest zapalnikiem bomby wodorowej, a zapalnikiem bomby atomowej jest ładunek materiałów wybuchowych „chemicznych” skupiających oddzielne porcje uranu 235 lub plutonu 238 wybuchowo i koncentrycznie (do środka) tak, aby „koncentrat” tych kawałków osiągnął masą powyżej krytycznej. Wtedy następuje wybuch bomby atomowej, która wytwarza bardzo wysoką temperaturę (10 mln K) i tym samym uruchamia wybuch ładunku jądrowego deuter+tryt złączonego z „bomba atomową”.
W Polsce nie prowadzono prac badawczych i konstrukcyjnych nad tym zagadnieniem, ponieważ w Polsce nie było potencjału naukowego ani technicznego do prowadzenia takich działań.
Prof. Kaliski nie mógł prowadzić prac nad bombą atomową, ponieważ było to i jest poza naukowo technicznym zasięgiem jednego człowieka.
Eksperyment prof. Kaliskiego z wywołaniem mikroreakcji syntezy jądrowej nie miał nic wspólnego z działaniem rzeczywistej bomby wodorowej.
TJ
@cenzor napisał: „Och, jakie to polskie”. Wspaniale napisał. Jakie to polskie to pitolenie NH o polskiej bombie atomowej. I NH myśli, że jedna(może kilka, bo na dużo nie byłoby nas stać) uratowałaby Polskę przed np. Rosją, która ma tysiące bombek. Jak ktoś ma tysiąc bombek, a drugi ma jedną bombkę, to konflikt, bo prowokacja i skutek wiadomy.
Jakie to polskie to pitolenie po olimpiadzie o przyczynach i efektach. Wylewa się morze łzawych felietonów. Zamiast wymyślać piętrowe ekwilibrystyki, niczym „Noce i dnie” należy wysłać w delegację kilkoro kumatych ludzi ,którzy znają się na organizacji , pieniądzach, medycynie sportowej, dydaktyce ogólnej i sportowej do np. Danii, Norwegii, Słowenii ,a przede wszystkim do Francji (kraje o zbliżonej do naszej kulturze i nawykach), żeby zobaczyli, jak to się tam robi i przenieśli tamte wzorce do Polski, czyli od przedszkola do olimpiady. Polacy wolą dyskutować, uprawiać tandetno-infantylną bohaterszczyznę (np. obrona Zbaraża, czy latanie dzielne pilotów na drzwiach od stodoły-sentencja B. Komorowskiego),zamiast prozaicznej ,ale efektywnej organizacji zarządzania w szkolnictwie, w organizacjach sportowych itd. Pan minister od sportu obiecał…..zobaczymy, co pokaże. Moim zdaniem znowu wszystko skończy się na gadulstwie i szukaniu winnych.
epmg
12 SIERPNIA 2024
8:48
„Wydatki na zbrojenia, choć zmniejszają pulę budżetową na inne działy, są po napaści na Ukrainę racjonalne” Pod warunkiem, że wydatki są rozumne. Stosunkowo łatwo jest zakupić sprzęt, szczególnie kiedy dobrze sie płaci. Sam sprzęt nie wygra niczego. Do sprzętu potrzeba ludzi, którzy będą umieli go użyć i takich. którzy go będą umieli serwisować.
Mój komentarz
Otóż to. Sam zakup nowoczesnej broni, to jest pierwszy krok w uzbrajaniu armii, pierwszy i najłatwiejszy. Drugi krok, to opanowanie techniczne broni, obsługa, serwisowanie, remonty. Trzeci krok, to wdrożenie taktyczne, czy operacyjne broni (podczas pokoju). Te dwa kroki są znacznie trudniejsze do wykonania niż pierwszy.
Patrząc na Macierewicza lub Błaszczaka jako ministrów od spraw wojskowych nieodmiennie wpadam w jakieś zwidy o szamaństwie i wariactwie w dowodzeniu wojskiem. Jakie siły wypchnęły tego typu ludzi na najwyższe stanowiska w państwie?
TJ
Po co się robi próby z synteza jądrowa ? Z pewnością nie po to, żeby na tej podstawie produkować bomby wodorowe. Jeśli Kaliski walczył z materią aby dokonać fuzji protonów i na tej podstawie produkować broń jądrową, to chyba wyważał otwarte drzwi, bo dla potrzeb broni termojądrowej fuzję inicjuje się inaczej i w sposób na tyle kontrolowany, że można dość dokładnie obliczyć potencjał danego modelu głowicy bez jej próbnego odpalania, czego zresztą zakazują konwencje. W końcu po to między innymi (a może przede wszystkim) budowano superkomputery.
Kontrolowana mikrosynteza jądrowa to wciąż masa aparatury i zaplecza, nawet dziś, nie mówiąc już o czasach Kaliskiego. O ile ładunek Ivy Mikę miał gabaryt budynku mieszkalnego, to dziś ładunek o podobnej sile rażenia (np. amerykańska bomba B53) może być przenoszona przez samolot. Jak dotąd (i chyba jeszcze przez długi czas) kontrolowana synteza jądrowa pozostanie w sferze kosztownych i materiałochłonnych ekperymentow, którym daleko do wdrożenia w sposób praktyczny, w przeciwieństwie do bomby H, która dziś mieści się w walizce.
Prace Kaliskiego być może miały tyle wspólnego z rozwojem rodzimej broni jądrowej, ile ma wspólnego z tym samym radioterapia : w broni jądrowej i w medycynie nuklearnej używa się radioizotopów.
@temat:
Broń atomowa przyniosła tragedie, ale też stała się tabu. I obecne jej znaczenie jest dwuznaczne — to przecież broń atomowa zapewnia bezkarność Rosji w Ukrainie (a wcześniej Stanów w Iraku, na przykład) i konserwuje pozycję mocarstw w zmieniającym się świecie.
@epmg:
Czytam książkę Żemły. Rozbudowa armii i zakupy z czasów Błaszczaka przyprawiają o ból głowy. Czasem się pocieszam, że u Żemły jest sporo ploteczek, które przerysowują rzeczywistość.
> kupiliśmy samoloty od Koreańczyków
U Żemły jest wersja, że Koreańczycy nam je wmusili, żeby dopełnić kontraktu. Bo Polsce zależało głównie na czołgach.
> Wyjechało 10-15 %. Niestety, nie mam żadnej pewności, że teraz byłoby inaczej.
Polska wydała swoje T-72 i Twarde Ukrainie. Polskie przechowywanie nie było idealne (porównywano z rezerwami z państw skandynawskich), ale ogólnie się sprawdziło, w przeciwieństwie do np. rosyjskiego.
@Mad Marx:
Poprzedni raczej. To przecież jedna ze składowych konfliktu o Muzeum II WŚ.
Ale — przepraszam trochę Beckiem pojadę — nie ma czegoś takiego, jak pokój za wszelką cenę. Każda wojna jest złem — zgoda, ale koszt tego zła trzeba zawsze odnieść do kosztu pokoju. A ten ostatni może okazać się większy — takim przykładem były XX-wieczne totalitaryzmy.
@Slawczan:
Ale to mówili: za atak atomowy/demonstrację — atak (konwencjonalny) na rosyjską flotę.
Ale, przypomnę, istnieją Chiny. Wojna atomowa Rosja-USA zniszczyłaby cywilizację (zakładając, że te rakiety i głowice są „na chodzie”); ale odczarowanie używania broni atomowej (np. jej demonstracja rosyjska w wojnie w Ukrainie) sprawiłoby, że sam fakt posiadania by się już nie liczył, ale trzeba by znowu liczyć głowice i nowoczesność nośników. A tu najwięcej do stracenia mają Chiny, które nagle spadają z roli supermocarstwa. Tak się składa, że Chiny to sojusznik, by nie powiedzieć, mocarstwo, pod którego opieką znajduje się Rosja.
@studniówka:
Dezerter83 ma nadzieję w Bogu. I bardzo dobrze, jak już jest wierzącym; bo często spotykam wiarę związaną z nieufnością do Boga.
@ dezerter:
„Wojny się skończą, kiedy nikt nie będzie chciał ich prowadzić. Biblia uczy, że kiedy nad ziemią zacznie panować Królestwo Boże, przestaną istnieć rywalizujące ze sobą rządy, które zabiegają tylko o własne interesy. Stwórca doprowadzi do powszechnego rozbrojenia i nauczy ludzi, jak utrzymywać pokój. ”
To jest wizja komunizmu, niestety 😉
@stu
„Skoro może to zrobić w przyszłości, mógł też to zrobić w przeszłości i od początku dzieła stworzenia wykluczyć z zachowań człowiekowatych wojny i w ogóle całe zło. ”
Ależ zrobił, stworzył Raj. Tylko ten nieszczesny Adam … I Raj się skonczył.
@pielnia11
12 SIERPNIA 2024
12:42
@cenzor
„…do np. Danii, Norwegii, Słowenii ,a przede wszystkim do Francji (kraje o zbliżonej do naszej kulturze i nawykach)”
Kultury maja bardzo wiele wymiarow, wiec trodno je calosciowo porownywac. Ponizej bardzo ciekawa mapka porownujaca kultury na podstawie 4 parametrow:
https://www.worldvaluessurvey.org/images/Map2023NEWsmall.png
(przytoczyl ja seleuk|os| na blogu Szalonych Naukowcow)
Tam najblizszymi kulturowo sasiadami Polakow sa… Wietnamczycy i Portugalczycy. Ciekawe jest tez sasiedztwo USA … Belgia!
PS. Najprawdopodobniej biorac 4 inne parametry ta mapa moze sie kompletnie zmienic.
„Nie ugniemy się przed hołotą i lumpenproletariatem” – oświadczył poseł nikt spełniający z nadmiarem kryteria dyplomowanego hołociarza & lumpenproletariusza „politycznego”.
Ma racje dezerter ze tylko Bog moze zaprowadzic pokoj. Historia ludzkosci pokazuje, ze jablko z drzewa poznania dobra i zla uzyte w tescie na posluszenstwo to raczej bylo placebo.
studniówka
„Mógł wykluczyć z zachowań człowiekowatych całe zło”.
Nie byłoby zła, pombocku, gdyby Bóg nie obdarzył rozumnych stworzeń wolną wolą. Bóg dał nam jednak możliwość swobodnego decydowania, jak będzie wyglądać nasze życie. Czy wolałbyś, żeby było inaczej? Czy byłbyś szczęśliwy, gdyby ktoś inny mówił ci każdego dnia co masz jeść, w co się ubrać, albo jaką masz wybrać pracę?
Nasz Stwórca wie, co jest dla nas najlepsze. Dlatego oprócz daru wolnej woli, oraz sumienia, otrzymaliśmy zbiór najmądrzejszych, ponadczasowych wskazówek, dzięki którym potrafimy podejmować właściwe decyzje, w każdej dziedzinie życia. Gdyby ludzie tylko chcieli z nich korzystać, udałoby się rozwiązać większość problemów.
Jeżeli ci, którzy walczą na całym świecie o sprawiedliwość, pokój i porządek społeczny, spojrzą na tę sprawę realistycznie, to przyznają, że ludzie są niezdolni dzięki własnym wysiłkom do osiągnięcia tego celu. Natomiast osoby, które przy podejmowaniu decyzji uwzględniają propozycje zawarte w Biblii, już rozwiązały największe problemy życiowe. Oto przykład:
Świadkowie Jehowy z Ukrainy ustalili ze swoimi braćmi z Rosji, że nie będą walczyć na wojnie. Co im pomogło podjąć taką decyzję? Świadomość, że życie to dar od Boga, więc nikt nie ma prawa odbierać tego daru innemu człowiekowi. Czy prawosławni z tych krajów mogliby postąpić tak samo?
PAK4
12 sierpnia 2024
14:01
Z całym uważaniem, PAK-u4, nie wchodzę w sprawy wierzenia/niewierzenia, daję wyłącznie jeden z wielu przykładów nieporadnej konstrukcji Boga przez jego konstruktora – człowieka.
Mad Marx
„To jest wizja komunizmu”.
Nie słyszałem o ideologach komunizmu propagujących edukację biblijną. W jakim kraju ateiści zachęcali do wypatrywania przyjścia Królestwa Bożego?
Aborygen 12 sierpnia 2024 9;21
,, Ostatnio popadam w kretyńską zadumę na temat czym jest czas,,.
Aborygenie , Twoim, moim naszym doswiadczeniem i życiem.
Trwonimy to życie na bzdety , na wpatrywanie się w różnych Guru którzy obiecują
nam Cuda – Wianki
Moje doświadczenie Czasu powoduje, że odrzucam / bo juz niczego nie muszę/
polityczna poprawność,udawanie ze się z czymś zgadzam ,lub nie i cały ten bełkot;
Na czasie, oraz kalkulację; Co mi się opłaci.
Czas ma tu znaczenie w tym sensie, aby sobie o tych kilku banalnych prawdach
przypomnieć i uzmysłowic o nich, stosunkowo wcześnie.
Widzę, Aborygenie zgniliznę i zepsucie /postępujące/, niesłychaną powtarzalność
zła, ale nie zgadzam się z Nitzchem, ani z Tobą, ,,Tak świat jest niesprawiedliwy
i nieprzewidywalny………,,
POdobnie jak Ty patrzę na polityków, Tak zwanych expertów, znafcuf tematu
i odczuwam jeno politowanie.
Odrzucam nihilizm Nietschego, podobnie jak wizje że tylko w tym znaku jest moje
Zycie i Smierć.
Co mogę; Mogę swoim życie dawać przykład że można widzieć i uznawać Człowieka w Człowieku. Tyle i tylko tyle.
A kiedy przyjdzie po mnie ,,Zegarmistrz Swiatła Purpurowy….. ,, będę gotowy
INDYWIDUALNIE , a ludzkość G……. mnie będzie obchodziła..
Pozdrawiam
Zdzisław Prętki
Rozpoczęte przez prof. Sylwestra Kaliskiego badania nad kontrolowaną syntezą termojądrową do dziś stanowią fundament prac badawczych Instytutu Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy, dzięki czemu Polska stała się ważnym partnerem naukowym w rozwoju technologii fuzyjnych na świecie
druga wersja poprawiona
Bombowa legenda gen. Sylwestra Kaliskiego
wg Macieja Stańczyka, onet.pl 2014
„Informacja o śmierci jednego z najwybitniejszych polskich naukowców zaczęła rodzić plotki. Nie wszyscy wierzyli w nieszczęśliwy wypadek, mówili za to o zamachu na życie generała. 53-letni wówczas profesor dowodził zespołem prowadzącym badania nad syntezą termojądrową. Nie brakowało opinii, że w tajemnicy pracuje nad pierwszą polską bombą termojądrową.
36 [dzisiaj 46] lat temu „Życie Warszawy” donosiło: „W Warszawie po długiej chorobie, spowodowanej ciężkimi obrażeniami odniesionymi w wypadku samochodowym, zmarł jeden z najwybitniejszych uczonych polskich, profesor Sylwester Kaliski, członek KC PZPR, poseł na Sejm PRL, minister nauki, szkolnictwa wyższego i techniki”.
Profesor Kaliski zmarł w szpitalu wojskowym. Trafił do niego kilka tygodni wcześniej, po tym jak na początku sierpnia 1978 roku jego niebieski Fiat Mirafiori, którym państwo Kaliscy jechali na wczasy, na prostym odcinku drogi wypadł z jedni i uderzył w drzewo. Profesor w wypadku doznał ciężkiego urazu głowy. Nie odzyskał już przytomności, a po kilku tygodniach zmarł.
Informacja o śmierci jednego z najwybitniejszych polskich naukowców wstrząsnęła środowiskiem naukowców i partyjnych dygnitarzy. I zaczęła rodzić plotki. Nie wszyscy wierzyli w nieszczęśliwy wypadek. Niektórzy węszyli spisek, nawet z udziałem KGB, które miało przeprowadzić zamach na generała. 53-letni Kaliski dowodził wtedy zespołem prowadzącym badania nad syntezą termojądrową, nie brakowało opinii, że generał w tajemnicy pracuje nad pierwszą polską bombą termojądrową, co miało nie spodobać się „Wielkiemu Bratu”.
Informacje te nigdy nie znalazły potwierdzenia. Prokuratorzy wyjaśniający przyczyny wypadku, w którym zginął generał, w końcu umorzyli śledztwo, nikomu nie stawiając zarzutów. W zamach nie wierzyła rodzina generała ani jego współpracownicy, którzy po latach opowiadali o zamiłowaniu Kaliskiego do brawurowej jazdy samochodem i kilku jego wcześniejszych wypadkach.
Plotka żyła jednak swoim życiem. Spekulacje podsycił jeszcze Piotr Jaroszewicz, który w okresie „dekady Edwarda Gierka” piastował stanowisko premiera. Na krótko przed swoją śmiercią Jaroszewicz udzielił wywiadu, w którym mówił wprost o swoich podejrzeniach i (jego zdaniem) nieprzypadkowej śmierci generała Kaliskiego. Inny generał – Czesław Kiszczak – również po latach dementował te doniesienia. Spekulacji odnośnie śmierci profesora to jednak nie zakończyło.
Rozmawiałem z synem profesora Kaliskiego, który wspomina, że tamtego, feralnego dnia ojciec był zmęczony. Nie wierzy w teorię o zamachu — mówi nam Piotr Maszkowski, historyk związany z miesięcznikiem „Odkrywca”, który zajmował się historią generała.
Bodaj najistotniejszym punktem tej historii jest rok 1973, kiedy to zespół kierowany przez prof. Zbigniewa Puzewicza [fizyk] i prof. Sylwestra Kaliskiego przeprowadził eksperyment, w którym zarejestrowano neutrony z reakcji syntezy termojądrowej.
Nie było to nowatorskie odkrycie, w kilku innych państwach również prowadzona podobne badania. Ale sukces eksperymentu profesorów Puzewicza i Kaliskiego pozwolił Polsce wejść do elitarnego klubu państw, badających energię termojądrową – mówi nam Maszkowski.
Synteza (inaczej nazywana fuzją) termojądrową była zawodowym „konikiem” generała Kaliskiego. Profesor (wraz ze swoim zespołem) pracował nad tym, żeby w warunkach laboratoryjnych oprowadzić do kontrolowanej fuzji, używając do tego lasera, a w późniejszych próbach także impulsu elektrycznego i konwencjonalnego ładunku wybuchowego.
W ogóle profesor to postać nietuzinkowa. Był absolwentem Wydziału Inżynierii Lądowo-Wodnej Politechniki Gdańskiej. Specjalizował się w budownictwie przemysłowym i budowie mostów. Po studiach został pracownikiem uczelni. Prowadził wykłady dla studentów i dalej sam studiował, tym razem matematykę i fizykę.
Kaliski wstąpił do wojska, a w 1951 roku związał się z Wojskową Akademią Techniczną w Warszawie. Szybko piął się po szczeblach naukowej kariery. W 1967 roku został rektorem akademii. Rok wcześniej awansował na stopień generała brygady, a w 1972 roku był już generałem dywizji. W tym czasie posługiwał się już tytułem profesora, był członkiem rzeczywistym Polskiej Akademii Nauk.
W 1973 roku, o czym wspominał już Piotr Maszkowski, zespół kierowany przez profesorów Puzewicza i Kaliskiego przeprowadził eksperyment kontrolowanej mikrosyntezy termojądrowej. Celem takiej kontrolowanej fuzji było uzyskanie wydajnego źródła energii. Badania miały charakter pokojowy i jawny. Kaliski publikował wyniki swoich badań w specjalistycznej prasie i książkach. Kiedy polscy naukowcy ogłosili powodzenie „eksperymentu Focus” zyskali słuszne uznanie. Tym bardziej że tematem zajmowało się zaledwie kilka państw świata – oczywiście ze Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Radzieckim na czele. Można było więc odnotować sukces.
Był on niewątpliwie potrzebny komunistycznej propagandzie. Dokonania naukowców doskonale wpisywały się też w scenariusz technologicznego i inwestycyjnego skoku, który miała zanotować Polska pod wodzą Edwarda Gierka. Dla profesora Kaliskiego oznaczało to kolejny awans – w 1974 roku został mianowany ministrem nauki, szkolnictwa wyższego i techniki.
Generał uchodził za pupilka Edwarda Gierka, był chętnie przyjmowanym gościem w gabinecie I sekretarza. Marzeniem Gierka było dołączenie do wąskiego grona państw badających energię jądrową, co choć po trochu umożliwiły sukcesy zespołu współkierowanego przez generała Kaliskiego. Ale ambicje ówczesnego I sekretarza Komitetu Centralnego PZPR sięgały jednak dalej. Gierek chciał, żeby Polska posiadała własną bombę termojądrową. Wspominał o tym generał Czesław Kiszczak, w latach siedemdziesiątych szef wywiadu wojskowego, od razu zaznaczając, że „wszyscy wiedzieli, że to przekracza nasze możliwości„. O ambicjach Edwarda Gierka pisał też Janusz Rolicki, w książce poświęconej I sekretarzowi.
„Gierkowi bomba ta była potrzebna, jak mówił, aby Polska na zawsze była wolna od tak zwanej braterskiej pomocy, czyli zmory zbrojnej interwencji Moskwy” — pisze w „Gierku” Rolicki.
Dla wielu to dowód na to, że synteza termojądrowa, nad którą pracował prof. Kaliski tylko oficjalnie była próbą dokonania przełomu w energetyce i uzyskania wydajnego źródła energii. Według tej spiskowej teorii, drugim dnem badań zespołu kierowanego przez generała było stworzenie fundamentów pod budowę pierwszej polskiej bomby termojądrowej. Czy to w ogóle było możliwe?
„W latach 70. kiedy jeszcze stosunkowo niewiele wiedzieliśmy o syntezie termojądrowej, to o ile jestem przekonany, że prof. Kaliski zdawał sobie sprawę, że synteza laserowa do bomby termojądrowej jest absolutnie nieprzydatna, to nie wykluczam, że mogło mu się wydawać, że przy pomocy klasycznego wybuchu jest to możliwe. Do dzisiaj jednak żadne z państw metody tej nie zastosowało w praktyce” — mówił „Odkrywcy” w 2005 roku profesor Jan Badziak z Instytutu Fizyki Plazmy i Mikrosyntezy Laserowej,
A rozmawiający wtedy z profesorem [Badziakiem] Piotr Maszkowski, w tym samym numerze miesięcznika podsumowuje: „Choć udane badania z lat 70. były wielce obiecujące, nie wydaje się, żeby mogły kiedykolwiek wprowadzić nas do elitarnego klubu państw posiadających broń atomową. Przynajmniej z technicznego punktu widzenia”.
Tyle że zwolennicy teorii prowadzenia prac nad pierwszą polską bombą termojądrową wcale się z tym nie zgadzają. Dowodzą z kolei, że komunistyczne władze nie szczędziły pieniędzy na badania, a nawet planowały stworzenie poligonu w Bieszczadach, gdzie miano przeprowadzać próbną eksplozję.
W rzeczywistości, w Bieszczadach nie ma (i nie było) żadnego tajnego ośrodka, gdzie miano testować polską bombę termojądrową. Generał Kaliski swoje eksperymenty przeprowadzał na terenie Instytutu Fizyki Plazmy i Mikrosyntezy Laserowej, działającego od 1976 roku w bliskim sąsiedztwie stołecznej Wojskowej Akademii Technicznej. Instytut powstał na skutek działań profesora, on sam został jego pierwszym dyrektorem. Dziś nstytut nosi jego imię”.
———————-
Tak było i jest kiedy to nauka zostaje zaprzęgnięta do realizacji ambicji tumanowatych genseków, sekretarzy i prezesów partii rządzącej…
W ostatnich latach takim przykładem tandemu Gierek-Kaliski, tyle, że w naukach przepisywania historii był – zachowując proporcje – tandem Kaczyński- Czarnek… prowadził ślepy kulawego w zaświaty…
———-
*Zbigniew Puzewicz (1930-2018) – polski inżynier i wynalazca, profesor nauk technicznych, nauczyciel akademicki.
W czerwcu 1973 przeprowadzono wspólny eksperyment Zespołu Analiz Teoretycznych, Zespołu Fizyki Plazmy, Instytutu Elektroniki Kwantowej oraz Instytutu Badań Jądrowych. Wyniki eksperymentu potwierdziły możliwość uzyskania generacji strumienia neutronów, świadczących o aktach syntezy jąder deuteru, poprzez użycie skoncentrowanej energii laserów. Dalsze analizy teoretyczne wykazały jednak, że praktyczna realizacja syntezy termojądrowej wymaga nieporównywalnie większej energii laserów, niż pierwotnie zakładano. Zbigniew Puzewicz zrezygnował z dalszych prac w tym zakresie, bowiem budowa laserów o takich mocach przekraczała ówczesne możliwości Instytutu Elektroniki Kwantowej. Jako członek zespołu badawczego otrzymał w 1973 Nagrodę Specjalną w Roku Nauki Polskiej przyznaną przez ministra nauki, szkolnictwa wyższego i techniki oraz prezesa PAN za uzyskanie wysokotemperaturowej plazmy dla mikrosyntezy, a także Zespołową Nagrodę Państwową I stopnia w dziedzinie nauki (za udział w pracach nad wytworzeniem wysokotemperaturowej plazmy i nad laserową mikrosyntezą termojądrową).
R.S.
11 sierpnia 2024
19:18
„W pewnym sensie był to jakiś komfort psychiczny dla rodziców, że dzieci mają się gdzie schronić.”
———————————————————–
…a teraz kochane dzieciaczki – Duck and Cover !!!
https://www.youtube.com/watch?v=IKqXu-5jw60
i gra gitara
There was a turtle by the name of Bert
and Bert the turtle was very alert;
when danger threatened him he never got hurt
he knew just what to do…
He’d duck!
And cover!
Duck!
And cover! He did what we all must learn to do
You And you And you And you!’
Duck, and cover!’
Więc rym cym cym i hopsasa,
W podskokach bo żyje się raz – cza-cza-cza !
@totakto
Spytam z ciekawości, jaka jest intencja w Pana Pani wpisu?
W kraju, gdzie maniacy mają dostęp do broni palnej, są trzęsienia ziemi, pożary, tornada, etc wpojenie nawyków jak zachowywać się w przypadku niebezpieczeństwa jest praktykowane już na poziomie przedszkola.
Czy jest to powód do ośmieszania?
Czy w przypadku katastrofy, potrafi się Pan Pani zachować, aby np nie utrudniać akcji ratowniczej?
Nie bardzo potrafię wysondować z tego wpisu, co Szanowny Szanowna ma na myśli.
dezerter83
12 SIERPNIA 2024
17:31
„Bóg dał nam jednak możliwość swobodnego decydowania, jak będzie wyglądać nasze życie”
Wiedząc doskonale, do czego ta swoboda doprowadzi, np. do moralnej degrengolady i biedy z nędzą, z bombą atomową pod ręką.
„Czy wolałbyś, żeby było inaczej?
Czy byłbyś szczęśliwy, gdyby ktoś inny mówił ci każdego dnia co masz jeść, w co się ubrać, albo jaką masz wybrać pracę?”.
Dezerterku, niemowlę staje się człowiekiem nie z własnego wyboru, lecz z małpowania otoczenia – innej drogi nie ma. Później jest niewolnikiem tego, czego się nauczyło. Wolność to złudzenie. A Ty mnie pytasz, czy byłbym szczęśliwy, gdybym byl inny niż jestem. Odpowiem Ci, drogi dezerterku, gdy będę inny (na co się nie zanosi).
MajsterKlepka
„Jablko z drzewa poznania dobra i zla”.
Hebrajskie słowo tappúach, tłumaczone na „jabłko”, występuje w Biblii wielokrotnie. Nie użyto go jednak w opisie „drzewa poznania dobra i zła”. Skąd wobec tego wywodzi się tradycja, według której zakazanym owocem było jabłko?
Jak czytamy w książce Plants of the Bible, pogląd taki „ukształtował się niewątpliwie pod wpływem dzieł artystów średniowiecza i renesansu”. Na przykład o słynnym obrazie Rajski ogród Petera Paula Rubensa, znajdującym się obecnie w haskiej galerii malarstwa, napisano: „Owocami na gałęziach drzewa wiedzy o dobrym i złym, wokół którego opleciony jest wąż, na pewno są jabłka. Jest to być może jeden z obrazów, którym zawdzięczamy szeroko dziś rozpowszechniony błędny pogląd, jakoby biblijnym drzewem była jabłoń”.
Jednym z pierwszych, którzy przedstawili ten pomysł na piśmie, był angielski poeta John Milton. W poemacie Raj utracony, tak pisał o kuszeniu Ewy przez węża: „Aż dnia pewnego, gdy szedłem polami, ujrzałem w dali piękne drzewo gnące się pod owocami, I widziałem, jak się mienią szczerym złotem i czerwienią. Chcąc zaspokoić chęć palącą popróbowania jabłek okazałych, postanowiłem już nie zwlekać, bo gorąco, głód i pragnienie mi kazały, iść za wabiącym ich zapachem i mnie do tego przekonały”.
A zatem ten popularny pogląd ma swoje źródło nie w Biblii, tylko w wyobraźni malarzy i poetów. Co to był za owoc? Biblia o tym nie wspomina, gdyż nie owoc jest tu najważniejszy, tylko ludzkie nieposłuszeństwo.
@ dezerter
Ty tez uległes politycznej propagandzie styropianu. Termin „komunizm” jest terminem z dziedziny nauki społeczno politycznej i sam w sobie nie jest ani dobry ani zły. To określenie systemu (hipotetycznego) opartego na wspólnocie i równości. Komunizm praktykowali (prawdopodobnie a przynajmniej się starali) nasi przodkowie w epoce kamiennej, różne wspólnoty religijne w czasach staro i nowożytnych , w tym również prawdopodobnie pierwsi chrześcijanie.Komunizm w ogóle nie odnosi się do religii. Dopiero w XX wieku w Rosji uczyniono z niego doktrynę quasierligijną.
Stary studencki kawal o sensie zycia:
To be is to do
(filozof)
To do is to be
(inny filozof)
Szubi dubi
(Frank Sinatra)
😉
@Jacek NH, 12 SIERPNIA 2024, 18:20
,,Rozpoczęte przez prof. Sylwestra Kaliskiego badania nad kontrolowaną syntezą termojądrową do dziś stanowią fundament prac badawczych Instytutu Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy, dzięki czemu Polska stała się ważnym partnerem naukowym w rozwoju technologii fuzyjnych na świecie”
– Słuchaj kolego, jeśli wrzucasz czyjeś cytaty to łaskawie podawaj do nich linki. Maturę też zerżnąłeś?
https://www.ifpilm.pl/17-news/krajowe/973-fakty-i-mity-o-gen-sylwestrze-kaliskim-zapowiedz -> stąd kradzież pow. cytatu.
ps. Co do rzekomej propozycji Chin co do bomby atomowej dla Polski :))) to nawet szkoda tego komentować. Sprawa raczej dla psychologa :)))
Może Kaliski pracował nad armatą neutronową ? Haubicą pozytronową ? Półpancerzem kwantowym ? Lata 70-te to były lata szalone.
Who knows ?
My znajem – (odpowiada GRU)
@ pielnia11 12 sierpnia 2024 12:42
cyt: „Zamiast wymyślać piętrowe ekwilibrystyki, niczym „Noce i dnie” należy wysłać w delegację kilkoro kumatych ludzi ,którzy znają się na organizacji , pieniądzach, medycynie sportowej, dydaktyce ogólnej i sportowej do np. Danii, Norwegii, Słowenii ,a przede wszystkim do Francji (kraje o zbliżonej do naszej kulturze i nawykach), żeby zobaczyli, jak to się tam robi ….”
Każde zgłoszenie patentowe, a nawet poważniejszy projekt racjonalizatorski, zaczynało się od „opisu istniejącego stanu techniki” czyli podsumowania „jak to obecnie ludzie robią”. Potem przedstawiało się propozycję „po nowemu” i jej uzasadnienie. Nie wiem dlaczego tak się nie robi w sprawach społecznych – struktury kształcenia, organizacji biurokracji czy choćby sportu. Domyślam się jedynie że decydują lobbyści stanu istniejącego: ma zostać tak jak jest. bo to wszystkim (prócz adresatów ich działalności…) pasuje! Jaskrawy przykład: spółdzielnie mieszkaniowe, przed drugą wojną wzorzec nieomal światowy, dziś skansen PRLu, w którym „rok 1989” w ogóle nie zaistniał.
Zbrojenia Panie redaktorze to za mało. Nie mamy schronów ani żadnej strategii ochrony ludności. To trochę tak jakby kupić wielkie działo do czołgu, ale otoczyć je pancerzem z papieru. O to jest dramat naszych przygotowań.
@Jacobsky
🙂
studniówka
„Wiedząc doskonale, do czego ta swoboda doprowadzi”.
Bez urazy, pombocku, ale ta popularna opinia, oparta jest na błędnym założeniu, i powielana przez osoby, którym brakuje dokładnej wiedzy.
Gdyby Stwórca wiedział, do czego ta swoboda doprowadzi, oznaczałoby to, że jest On bezduszny, niesprawiedliwy i obłudny. Gdyby z góry skazał ludzi na niepowodzenie byłby też okrutny. Byłby współodpowiedzialny za wszystkie dotychczasowe nieszczęścia i cierpienia.
O absurdalności powyższych wniosków, świadczy wszystko to, czego możemy się dowiedzieć o Bogu z Biblii, oraz z Jego dzieła. O braku podstaw do takiego rozumowania, można się też upewnić rozważając poniższe pytania.
Gdyby Bóg z góry skazał ludzi na niepowodzenie, to czy przestrzegał by ich przed skutkami nieposłuszeństwa, wiedząc, że i tak je okażą ? Czy nie byłoby to z Jego strony przewrotne ? Czy dałby ludziom zachwycający rajski dom, mając świadomość, że wkrótce im go odbierze? Czy miałoby to jakiś sens, gdyby powołał do istnienia zdumiewający wszechświat i niezliczone cudowne dzieła na ziemi, by potem stworzyć ludzi, o których z góry wie, że zawiodą? Czy zaplanowanie takiej katastrofy nie byłoby sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem?
Wnikliwa analiza tego zagadnienia pozwala ustalić, że stwarzając dwie rozumne istoty, Bóg nie skorzystał ze swej zdolności przewidywania przyszłości i nie wiedział z góry, iż nasi prarodzice dopuszczą się grzechu. Na pewno nie świadczyłoby to o mądrości, gdyby wejrzał w przyszłość, poznał scenariusz tych tragicznych wydarzeń, a potem stworzył ludzi tylko po to, by odegrali przypisane im role.
Mad Marx
„Komunizm praktykowali prawdopodobnie pierwsi chrześcijanie”.
Ten zabawny pogląd powielany jest przez ludzi, którzy widzieli Biblię jedynie na półce, u cioci na imieninach. 🙂
@ J.E. Baka 13 sierpnia 2024 7:45
cyt: „Nie mamy schronów ani żadnej strategii ochrony ludności. ”
Mieszkam na Ziemiach Zachodnich – dobrze że jeszcze gdzieniegdzie prześwitują pozostałe po Niemcu litery „LSR” (Luftschutzraum – schron p.lot.) i nie wszystkie drzwi gazoszczelne wskazujące wzmocnione piwnice w blokach zdążono upłynnić w składnicach złomu. Niestety dodatkowe ścianki wzmacniające od zewnątrz fundamenty rozebrano podczas ocieplania bloków.
W szkole podstawowej – lata pięćdziesiąte ub. wieku – wyświetlano nam przerażające filmy o wybuchach atomowych, zaraz potem były szkolenia – padanie twarzą w kierunku wybuchu i przykrywanie Trybuną Ludu, lepiej Prawdą (format większy!) przeszło do anekdot, ale krycie się pod ławkami i stołami jest nadal skuteczne i ćwiczone w krajach z trzęsieniami ziemi…
J.E. Baka
13 sierpnia 2024
7:45
… O to jest dramat naszych przygotowań.
Oj tam, oj tam mamy Hetmankę gwarantującą Cud nad Wisłą.
Jak powiedział prymas Hlond, „Polska odzyska wolność tylko przez ręce Maryji”.
Ot, taki kraj, takie przygotowania.
„I jakoś to będzie”.
@PAK4
12 sierpnia 2024 14:01
Pamiętam to, ale też pamiętam opinie, że atak NATO na Flotę Czarnomorską będzie zupełnie nie korespondującą odpowiedzią na użycie atomu przez Rosję. Bo niby co? Ukraińcy sami, bez NATO, ,,zredukowali” tą flotę więc dlaczego miałoby mieć to jakiś mrożący skutek dla Rosji? Chyba tylko dostarczenie broni nuklearnej Ukrainie np. jako rekompensatę za złamane memorandum budapesztańskie (złamane nie tylko agresją przez Rosję ale też i Zachód jako gwaranta integralności terytorialnej Ukrainy) z prawem decyzji o jej użyciu mogłoby być adekwatną odpowiedzią.
@J.E. Baka
13 sierpnia 2024 7:45
Niestety obawiam się, że przy obecnym poziomie rozwoju techniki zadawania śmierci NIE MA TAKICH ROZMIARÓW INWESTYCJI, które by zapewniły bezpieczeństwo na masową skalę. Dlatego właśnir inwestycje w jak najgroźniejsze ,,zęby” mają sens. Nie ma ,,skorupy” która by mogła potencjalnego agresora powstrzymać, za to groźne ,,zęby” mogą mu dać do myślenia.
Gdyby Putin nie myślał, że Ukraina to słabe państwo to raczej by się powstrzymał przed agresją.
Zabrzmi to cynicznie ale nie stać nas na ,,tarcze” i ,,miecze”. Albo-albo.
R.S.
12 sierpnia 2024
20:05
W tym filmie nic nie ma o maniakach mających dostęp do broni palnej, trzęsieniach ziemi, pożarach, tornadach, etc.
W tym filmie kpią z tego
https://www.youtube.com/watch?v=PfNL1I1KdjQ
Jan Parys minister obrony RP w 1-szej połowie lat 90-tych – skądinąd typek dość nieciekawy – opisywał, że zwolennikiem pozyskania dla Polski jakiejś części broni jądrowej od Ukrainy (zanim przejęła ją Rosja ) był Lech Wałęsa. Na szczęście sprawie nie nadano biegu. Takie wyrzutnie byłyby oczywistym magnesem dla rosyjskich rakiet jądrowych.
Jeśli zaś można puścić wodze fantazji, to uważam, że jedynym rodzajem uzbrojenia atomowego dla Polski mogłyby być 2 – 3 okręty podwodne o napędzie atomowym z balistycznymi rakietami jądrowymi stale operujące w bliżej nieokreślonych głębinach oceanicznych.
Jest to oczywiście nierealizowalna mrzonka. Polska podpisała układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Ponadto póki co, taki towarek jest niedostępny na światowych rynkach handlu bronią. Kraj, który chce go mieć musi samodzielnie go wytworzyć. Czyli:
1. Wybudować okręty podwodne o określonych parametrach,
2. Wyposażyć je w napęd atomowy (reaktor atomowy, turbiny wysokiej
mocy i tym podobne drobiazgi),
3. Skonstruować i wybudować rakiety balistyczne,
4. Pozyskać, wzbogacić materiał rozczepialny i skonstruować głowice
atomowe,
5. Wykonać próby sprawdzające, czy to wszystko działa.
Niestety nasz piękny nadwiślański kraj nie byłby w stanie zrealizować żadnego z tych punktów. Dlatego boimy się Rosji i tego że USA pod prezydenturą Trumpa – takiego czy innego – mogą zaprzestać chronić nas swoim parasolem.
@Bartonet
Nie jestem twoim kolegą
@dezerter
To całkiem prawdopodobne, bo pierwsze gminy chrześcijańskie żyły w nędzy i dzieliły się gromadzonymi dobrami, a na tym polegał pierwotny komunizm, choć termin był oczywiście nieznany.
Adam Szostkiewicz
„Pierwsze gminy chrześcijańskie żyły w nędzy i dzieliły się gromadzonymi dobrami”.
Według NT naśladowca Jezusa, któremu brakuje środków do życia,
powinien starać się uczciwie pracować by zaspokoić swoje potrzeby. Postępowali tak wszyscy pierwsi chrześcijanie – także misjonarze. Biblia otwarcie wyjawia, że kto się uchyla od pracy, nie zasługuje na to, by żywili go inni. Apostoł Paweł oznajmił: ,,Kto nie chce pracować, niech też nie je”. Następnie dodał, że chrześcijanie mają „jeść pokarm, na który sami zarobili”.
W Dziejach Apostolskich, Łukasz wspomina o niespodziewanej sytuacji, do której doszło po Pięćdziesiątnicy 33 roku. Żydzi z odległych stron dopiero co nawróceni na chrystianizm pozostali w Jerozolimie, chcąc skorzystać z dalszego oświecenia duchowego. Przez pewien czas potrzebne im było wyżywienie i dach nad głową, toteż miejscowi chrześcijanie dobrowolnie sprzedawali swoje posiadłości; zyski rozdzielano między wszystkich, aby dłużej przebywać razem. Nikogo nie zmuszano do takiej sprzedaży ani do ofiarowania datku. Owo współposiadanie nie nosiło jednak żadnych cech komunizmu. Było to tylko rozwiązanie podyktowane szczególną sytuacją, która zmieniła się, gdy chrześcijanie wrócili do swych domów.
Inna okoliczność o podobnym znaczeniu, miała miejsce około 55 r. n.e. , kiedy chrześcijanie z Judei popadli w ubóstwo. Apostoł Paweł zorganizował wtedy akcję pomocy i koordynował zbiórkę pieniędzy w zborach w Galacji, Macedonii i Achai.
W następnym roku wybrał się z tymi datkami w długą drogę do Jerozolimy (Rzymian 15:25,26).
@ totakto
Nie ma mowy o maniakach …?
Kim są wobec tego ludzie tacy jak Putin,Miedwiediew, Sołoviow i wisienka na torcie Trump. Ten ostatni idiota chciał nawet huragan zbombardować.
Dla tych ludzi populacja nawet własnych ludzi się nie liczy.
Tu nie ma się z czego śmiać.
@Slawczan:
> atak NATO na Flotę Czarnomorską
Wydawało mi się, że nie tylko Czarnomorską; ale OK, to nie takie ważne.
> Bo niby co?
Bo nie chodzi o straty osobowe po stronie rosyjskiej, ale o udział zbrojny w wojnie po stronie ukraińskiej.
> złamane memorandum budapesztańskie (złamane nie tylko agresją przez Rosję ale też i Zachód jako gwaranta integralności terytorialnej Ukrainy)
Właśnie sobie przeczytałem memorandum. Krótki tekst, więc polecam. Cóż, złamała ten układ tylko Rosja. Za to kilka razy. Pozostałe państwa nie mają obowiązku przyłączyć się do walki zbrojnej w obronie Ukrainy, a tylko dostarczać jej pomoc i przymuszać ONZ do działania (Rosja i Chiny w RB — widać do czego prowadzi broń atomowa…)
R.S.
13 SIERPNIA 2024
12:32
@ totakto
Nie ma mowy o maniakach …?
Kim są wobec tego ludzie tacy jak Putin,Miedwiediew, Sołoviow i wisienka na torcie Trump. Ten ostatni idiota chciał nawet huragan zbombardować.
Dla tych ludzi populacja nawet własnych ludzi się nie liczy.
Tu nie ma się z czego śmiać.
Mój komentarz
W e wczorajszej rozmowie z Elonem Muskiem transmitowanej na żywo Trump opowiadał o tym, jakim cudem udało mu się przeżyć zamach na siebie – uważam to za akt Boży i jestem zaszczycony oraz wyraził się o prezydencie Bidenie per głupek oraz warzywo.
Namnożyło się na świecie zbawców, proroków, pomazańców bożych, wysłanników niebios.
Tu nie ma z czego się śmiać.
TJ
@dezerter
Komunizm to termin wywodzący się z łacińskiego wyrazu communis, czyli wspólny. Wielu historyków chrześcijaństwa nie ma problemu z przypisywanie społecznościom pierwszych wyznawców tej religii charakteru wspólnotowego. Komunizm pierwszych gmin mógł szanować własność prywatną, ale ich przywódcy zachęcali do dzielenia się nią z potrzebującymi i ofiarowania jej nawet w całości na potrzeby wspólnoty. Kompensatą miało być wzięcie na siebie przez gminę utrzymania takich darczyńców. Czy i jak to działało, chyba nikt do końca nie wie, bo Nowy Testament tylko w pewnym stopniu spełnia współczesne kryteria dokumentu historycznego. Społeczną historię chrześcijaństwa, w tym KRK, w nowożytnym rozumieniu nauk historycznych, zaczęto badać w epoce nowożytnej, a więc z grubsza dopiero od dwu wieków. Wiemy dziś o tym sporo, ale ciągle nie wszystko. Zestawianie ideologii chrześcijańskiej z ideologią komunizmu w duchu marksistowskim było i pozostaje ważną częścią chrześcijaństwa w wersji rzymskokatolickiej w tak zwanym Trzecim Świecie (,,teologia wyzwolenia’’). Odcinali się od niej (w tej marksizującej, radykalnej, a nawet czasami przemocowej wersji) papieże Wojtyła i Ratzinger, ale już nie papież Latynos Bergoglio. Ruch społeczny związany z ideologią teologii wyzwolenia miał silne wpływy choćby w Brazylii, a Watykan miał kłopot z jasnym rozdzieleniem ,,złej’’ teologii wyzwolenia (tej komunizującej, wzywającej do rozdzielenia prywatnych latyfundiów między bezrolnych lub małorolnych) od ,,dobrej’’, czyli odrzucającej teorię walki klas’’. Słowem, jałowe są próby wycięcia tego wątku z społecznej i ideologicznej historii chrześcijaństwa. KRK proponuje swoisty kompromis pod nazwą ,,opcji na rzecz biednych’’, ale wszelkie próby wprowadzania jej w życie spycha na margines, oddając pole protestanckim fundamentalistycznym sektom ewangelikalnym, które przenikają już nawet do Polski.
@Jacek NH, 13 SIERPNIA 2024, 10:43
,,Nie jestem twoim kolegą”
Z tym pełna zgoda.
@tejot, 13 SIERPNIA 2024, 16:31
,,W e wczorajszej rozmowie z Elonem Muskiem transmitowanej na żywo Trump opowiadał o tym…”
W nawiązaniu: spotkało się dwóch narcyzów. Niebezpiecznych. Pierwszy liczy na powrót do władzy, drugi na olbrzymie profity które mógłby mu zapewnić ten pierwszy gdyby ponownie zasiadł w Białym Domu. Tak więc przyszłość świata wbrew pozorom nie rozstrzyga się w okopach Donbasu lecz na obecnych wiecach wyborczych w USA. Przestrzegający w ostatnim wywiadzie Biden ma stu-procentową rację.
R.S.
13 sierpnia 2024
12:32
W tym filmie nic nie ma o Putinie, Miedwiediewie, Sołowjowie i wisience na torcie Trumpie.
…nie ma tam też nic o bombardowaniu huraganów, i chyba o niczym, co pana by interesowało. Skoro nie widzi pan w tym filmie tępej prowojennej propagandy, to już pan nie zobaczy, co z kolei – mnie nie interesuje.
Wszystkiego dobrego.
@dezerter83:
Mad Marx sobie żartował nawiązując do Babiarza. Wiem już, że nie przejawiasz poczucia humoru, gdy chodzi o religię. Szkoda. Ale w tym żarcie, jak i w dyskusji pokazuje się sporo podobieństw między ideałem komunistycznym, a chrześcijaństwem. Zapewne zresztą nieprzypadkowych zresztą — w końcu to ruch wywodzący się z europejskiego dziedzictwa.
> Według NT naśladowca Jezusa, któremu brakuje środków do życia,
powinien starać się uczciwie pracować by zaspokoić swoje potrzeby.
Ale przecież komunizm nie sugeruje lenistwa, tylko życie i pracę we wspólnocie.
Gdy agresor wygrywa wojnę psychologiczna zastraszając obrońców, odnosi polowe sukcesu.
Taką strategie obrała Rosja Putina, grając w Pokera z parą dwójek.
Na szczęście Ukraina odkryła bluff Putina, a społeczeństwo polskie stanęło na poziomie, i przyjęło fale uchodźców, kobiety i dzieci ukraińskie.
Dzięki temu mężczyźni mogli walczyć i powstrzymać agresora.
Powrócę jeszcze raz do początkowej refleksji:
…” W pewnym sensie był to jakiś komfort psychiczny dla rodziców, że dzieci mają się, gdzie schronić” …
Po zimnej wojnie, circa 2003, wykombinowano, aby żołnierze służby czynnej mogli oddać spermę i jajka do banku. Brak możliwość posiadania dzieci wskutek skażenia był silnie działającym stresorem.
W nowoczesnych armiach żołnierze, kobiety i mężczyźni, maja zapewniona bezpłatną możliwość przechowania jaj i spermy.
https://www.spermbankcalifornia.com/fertility-services/cryobanking/military-sperm-preservation
Nawet Rosja ma taki program.
Russia may let reserve soldiers freeze their sperm for free before they head off to war.
Warto pomyśleć na wyrost, przykładem jest Finlandia
https://www.youtube.com/watch?v=kf5L-q4x3bo
Tu nie ma z czego się śmiać.
@tejot
Trump to idiota? Według ciebie. Mylisz się całkowicie! Trump to szczwany lis. Bezwzględny kapitalista. Wyrachowany cynik i manipulator
Adam Szostkiewicz
„Przywódcy zachęcali do dzielenia się nią [własnością prywatną] z potrzebującymi i ofiarowania jej nawet w całości na potrzeby wspólnoty. Kompensatą miało być wzięcie na siebie przez gminę utrzymania takich darczyńców”.
W NT nie ma potwierdzenia tej opinii, panie redaktorze. Tak jak dla pierwszych chrześcijan, jedynym autorytetem jest dla mnie Biblia (1 Koryntian 4:6) 🙂
„Jałowe są próby wycięcia tego wątku z społecznej i ideologicznej historii chrześcijaństwa”.
Nie wycinam tego wątku z historii chrześcijaństwa. W ogóle mnie on nie interesuje. Dzięki uważnej lekturze Pisma dowiedziałem się, że Jego Boski Autor, przy krzewieniu chrystianizmu, posługuje się naśladowcami Jezusa z Nazaretu, a nie teologami chrześcijaństwa. Z Księgi tej wynika również, że tylko im udziela zrozumienia nauki głoszonej przez Chrystusa i jego apostołów (1 Koryntian 1:27-29).
@Jacek NH
Trump to idiota?
Jak najbardziej. Trudno o większego debila.
Do @ dezertera z godz.8:25;cieszę się z tego ,co napisałeś do @studniówki,że Bóg nie jest ani wszechwiedzący ,ani wszechmocny. Jest to pierwszy taki wpis, który udało mi się w moim życiu przeczytać, a mam już dużo lat, od człowieka tak głęboko wierzącego, jak ty. Absolutnie się z tobą zgadzam, że żaden Bóg(ani Twój, ani katolików, ani muzułmanów, czy innych wyznawców innych religii) nie jest ani wszechmocny i wszechwiedzący, bo gdyby taki był, to nie dopuszczał by do bestialstwa, mordów i wojen, jeśli tak kocha ludzkość. Czyli, że twój Bóg nie jest żadnym bogiem, czyli że go po prostu nie ma. Chrystus może był, może istniał, może coś tam mówił, może ktoś tam co ś usłyszał, ale prawdy w tym tyle, że jest Bogiem, co w opowieści o tysiącach nocy, że był Bogiem, czy synem boga. Kiedyś twoi współwyznawcy na ulicy wdali się ze mną w dyskusję(bo lubię sobie z nimi podyskutować) właśnie na te tematy i na moje oburzenie, że jak wasz Bóg, który według was wszystko wie i jest wszechmocny może dopuszczać do takich zbrodni, jakie się dzieją. Jedna pani mi odpowiedziała, że widocznie Bóg ma swój zamysł w tych sprawach. Ja jej odpowiedziałem, że jeśli Bóg tak cynicznie postępuje, to znaczy, że nie jest żadnym bogiem, tylko cynicznym graczem. Wtedy ta pani się na mnie oburzyła. Dezerterze: dla ciebie tzw. Pismo Swięte jest świętym pismem i cytujesz od lat różne wersety stosownie do sprawy z dokładnością do przecinka. Wolno ci. Dla mnie to twoje Pismo Święte,jak tak samo prawdziwe ,jak „Baśnie z tysiąca i jednej nocy”. Ty wierzysz w każde słowo z tego Pisma i jest ci z tym dobrze(mogę powiedzieć, że ci zazdroszczę tej wiary). Ja niestety mam absolutne przekonanie, że wszystkie cytaty którymi nas tu, na blogu od lat epatujesz, są wymysłem różnych cwaniaków, którzy na tym od wieków robią interesy, bo wtedy nie było żadnych systemów, żeby te ewentualne wypowiedzi skrupulatnie notować. Ty wierzysz w każdy przecinek ,a ja uważam, że to wszystko jest kompletną lipą, kompletna blaga. Wolę uwierzyć w prawdziwość „Baśni z tysiąca i jednej nocy”, niż w prawdziwość w twoim pismie świetym
@dezerter
No to żadna dyskusja z panem jest niemożliwa. Przykre to.
Adam Szostkiewicz
„No to żadna dyskusja z panem jest niemożliwa”.
Szkoda, że nie uzasadnił pan tej opinii. Jeżeli do jej wyrażenia skłoniła pana deklaracja, że głównym autorytetem w kwestii przekonań religijnych jest dla mnie Biblia, to jest to dla mnie dziwne.
Z Księgi tej wynika bowiem, że dokładnie takie samo nastawienie przejawiali pierwsi chrześcijanie. Głoszone nauki nazywali „prawdą”, a chrystianizm — „drogą prawdy”. Wszystkie ich wierzenia, sposób postępowania oraz system organizacyjny oparty był na Biblii. A ponieważ wierzyli, że jest ona Słowem Bożym, więc byli przekonani, że posiedli prawdę.
Jezus z Nazaretu nie zgodziłby się z modnym obecnie, bardzo wygodnym poglądem, że do zbawienia prowadzi wiele dróg, wiele religii, bo powiedział: „Ciasna jest brama i wąska droga prowadząca do życia i niewielu jest tych, którzy ją znajdują” (Mt 7:14).
Jestem przekonany, że znalazłem tę drogę. Gdybym nie był tego pewny, szukałbym innej religii. Serdeczności 🙂
pielnia11
„Twój Bóg nie jest żadnym bogiem, czyli że go po prostu nie ma”.
To naturalne, że człowiek, który nie wie, z jakich powodów Bóg dopuszcza zło, skłonny jest powątpiewać, czy On w ogóle istnieje albo czy interesuje się ludźmi.
„Mogę powiedzieć, że ci zazdroszczę tej wiary”.
Załóżmy, że masz przyjaciela, o którym mógłbyś powiedzieć: „Ufam temu człowiekowi. Mogę polegać na jego słowie i wiem, że gdybym miał jakieś trudności, pośpieszy mi z pomocą”. Chyba nie powiedziałbyś tego o każdej osobie, którą poznałeś dopiero wczoraj. Musiałby to być ktoś, z kim już od dawna się przyjaźnisz i kto już nieraz okazał się niezawodny. Podobnie jest z wiarą w Boga. Żeby uwierzyć, musisz poświęcić czas na poznanie naszego Stwórcy oraz Jego metod działania. Studiowanie Biblii pomogło mi wzbudzić w sobie wiarę 🙂
@dezerter
Nie potrzebuję uzasadniać, pan sam pokazuje swą niezdolność do wzięcia poważnie pod uwagę, że dla większości ludzi na świecie Biblia to żaden punkt odniesienia.
Dezeruś kochany nasz.,. W zakonie Mojżeasza stoi że własciciel wołu który przebódł człowieka powinien ponieść odpowiedzialność ze śmierć. Wołu zabić ,aby czynu i krzywdy nie powtarzać. Jezeli zginął człowiek śmierć za śmierć ,oko za oko.”.
Szatan twór ,,boski” wybiegł z ,,bożej zagrody” i hasa i bodzie i miliardy ludzi płaci krwią za tego,,wołu ” ale nie właściciel. Co prawda własciciel wg sznownej Teologii zapakuje go na tysiąc lat. Potem czeka go jednak kolejny okres działania”
Czy ta ,,polityka jest obrazem Miłości? Przecież gdy ty wjedziesz sasiadowi w kurnik musisz wyrównać wszystkie szkody. Gdy zrobisz to świadomie znowu…to ci dolożą Recydywę.
Panimajesz ze to się nie za bardzo trzyma ani Miłosierdzia, ani sensu.
A może tym papugom w klatce trzeba zadać pieprz z lewej strony jak w znanej kultowej komedii Bedzie wtedy inaczej krzyczeć Kaiser Idiot.. General Idiot.
Herd…Prrrrrorok Vivat
Adam Szostkiewicz
„Dla większości ludzi na świecie Biblia to żaden punkt odniesienia”.
Wielu światłych ludzi uważa, że właśnie dlatego ludzkość jest na prostej drodze do samozagłady.
Dezerterze, napisałeś (godz.7:30), że: „To naturalne, że człowiek, który nie wie, z jakich powodów Bóg dopuszcza zło, skłonny jest powątpiewać, czy On w ogóle istnieje albo czy interesuje się ludźmi”. Taką metodologią, jaką zastosowałeś, że trzeba zrozumieć, dlaczego Bóg dopuszcza zło, a więc-w domyśle go usprawiedliwiać- – można usprawiedliwiać również np A. Hitlera. Popełniał rzeczy straszne i wydawał straszne polecenia ,więc zanim go zaczniemy osądzać, najpierw musimy-twoim zdaniem- zrozumieć, jakimi powodami się kierował. Otóż ,szanowny @dezerterze,trybunały norymberskie słusznie nie hamletyzowały i za zbrodnie Hitlera i hitleryzmu osądzili zbrodniarzy bez analizowania, jakimi motywami się hitleryzm kierował. Ja wiem, że moje porównanie jest zbyt obcesowe, ale „Tłumaczenie” Boga, że on ma swoje zamysły, stąd nie możemy mieć do niego pretensji, że nie reaguje na zbrodnie i inne bezeceństwa – jest dla mnie absolutnie skandaliczne ..Powiem mocniej: jeśli rzeczywiście twój Bóg świadomie dopuszcza do tych wszystkich zbrodni, które się dzieją od setek lat „bo on ma swój zamysł” ,czyli kieruje się jakimiś wyższymi przesłankami i interesami ,znanymi tylko jemu, to jego postępowanie podlega moim zdaniem pod trybunały norymberskie. Całe szczęście, że nic mu (twojemu Bogu) się nie stanie, bo…..go po prostu nie ma!!!
@dezerter
Ależ nie! Większość ma swoje święte pisma jako swój punkt odniesienia. Jeśli Bóg istnieje, to na pewno nie jeden, a każdy może pomóc ratować ludzkość przed samozagładą. A jeśli nie istnieje, to pozostaje humanizm jako polisa ubezpieczeniowa.
Adam Szostkiewicz
„Większość ma swoje święte pisma jako swój punkt odniesienia”.
I dlatego coraz więcej osób uważa, że nasza cywilizacja stoi nad przepaścią?
pielnia11
„bo…..go po prostu nie ma”.
Gdyby nie było Boga, nie byłoby też żadnej formy życia. Życie pochodzi tylko od już istniejącego życia. Przypadkowe powstanie kodu genetycznego jest niemożliwe.
volter
„Panimajesz ze to się nie za bardzo trzyma ani Miłosierdzia, ani sensu”.
Korzystam ze wskazówki zawartej w Jakuba 1:5-7. Dzięki temu, u mnie wszystko trzyma się i miłosierdzia, i sensu 🙂
@dezerter
Cywilizacja stoi, o ile stoi, nad przepaścią, wskutek działań ludzi i tylko ludzie mogą ją uratować. Bóg, jeśli istnieje, miał powód, by ludzie stworzyli wielość religii. Tym się zajmuje teologia pluralizmu religijnego. Powinna pana zainteresować, bo pańska konfesja jest dowodem, że wielość religii i ruchów religijno-moralistycznych Bogu, czymkolwiek by był ten byt tak przez ludzi nazywany, ta wielość się podoba i może nie chce zelotów misjonarstwa.