Wiganizm nie przejdzie
Nie mylić z weganizmem. Chodzi o ultrakatolickie poglądy i wypowiedzi abp. Carla Marii Vigano. Watykański urząd do spraw poprawności teologicznej – teraz zwany dykasterią nauki wiary – uznał właśnie, że Vigano zaciągnął z mocy samego prawa kościelnego winę schizmy i jako schizmatyk zasłużył na najwyższy wymiar kary, ekskomunikę. Czyli został wypędzony ze wspólnoty i nie wolno mu sprawować żadnych czynności liturgicznych. Straszna to kara dla chrześcijanina, ale Vigano się nie przejął.
Co więcej, wydał natychmiast oświadczenie, że jej nie uznaje, bo nie uznaje żadnych wyroków żadnych urzędów watykańskich powołujących się na II Sobór Watykański, którego też w całości nie uznaje. Dodał, że jego poglądy i wypowiedzi są całkowicie zgodne z wiarą i doktryną katolicką, a więc nie może być i nie jest schizmatykiem. Mamy więc słowo Watykanu przeciw słowu Vigano i vice versa. Zważywszy na wysoką pozycję Włocha w hierarchii kościelnej i jego duży dorobek w papieskiej służbie dyplomatycznej – był m.in. nuncjuszem w USA – sprawą musiały się zająć międzynarodowe media. Dla jednych to kolejny przykład odklejenia Kościoła od realnego świata i od realnych problemów jego wiernych. Dla innych, sympatyzujących ze skrajną prawicą, to przykład otwartego buntu przeciw kościelnemu establishmentowi – buntu jak najbardziej zasłużonego.
Kościelna prawica, w tym część biskupów, kleru i aktywnych świeckich katolików, odrzuca II Sobór Watykański. W połowie lat 60. zebrali się w Rzymie biskupi, kardynałowie, teolodzy, przedstawiciele świeckich katolików, obserwatorzy z innych Kościołów chrześcijańskich, by ustalić, jak Kościół rzymskokatolicki ma dalej prowadzić swoje sprawy w radykalnie zmieniającym się otoczeniu politycznym, społecznym, kulturowym. Byli wśród nich konserwatyści i tradycjonaliści, ale także zwolennicy zmian. Na przykład rozpoczęcia dialogu z innymi religiami. Ostatecznie przyjęto linię kontrolowanej odnowy. Jednak w świecie zachodnim linia szybko wymknęła się spod kontroli. Był to czas rewolucji obyczajowej i buntu młodego pokolenia. Duch kontestacji przeniknął do Kościołów lokalnych. Kościół wpadł w turbulencje.
Dziś skrajna prawica katolicka – u nas jej prominentem jest abp. Jędraszewski – zwala wszystkie kłopoty Kościoła właśnie na Sobór. Kryzys – nie tylko na tle drapieżnictwa seksualnego księży – to wina Soboru. Bo Sobór „zdradził” Kościół, jaki był przedtem. Tradycyjny, konserwatywny, szanowany przez lud i elity. W oficjalnej narracji nie było pedofilii, seksu, praw kobiet, dyskusji o celibacie ani o współpracy elity kościelnej z elitami świeckimi, czyli o sojuszu „tronu z ołtarzem”. Było fajnie, cicho i spokojnie. Co działo się pod tą fasadą, nikogo nie interesowało. Współcześnie doszły wyzwania ze strony przeklętego, diabelskiego rozwydrzenia rządzącego światem. Wszędzie spiski przeciwko wierze i Kościołowi, przeciwko chrześcijańskiej tożsamości narodów Europy.
Zaraza rozgościła się w samym Watykanie – ta „lawendowa” i ta „lewacka”. Jak idealnie ta opowieść ultrakatolików pokrywa się z opowieścią populistycznej skrajnej prawicy! Stąd to wzajemne przyciąganie się PiS i Rydzyka, Jędraszewskiego i im podobnych. Ale to jałowy trud, bezpłodne narzekania. Odrzucenie czasów nowożytnych przez skrajną prawicę w Kościele i w polityce może być atrakcyjne tylko dla mniejszości. Przed „wiganizmem” był w Kościele bunt lefebrystów, przed nimi była „antymodernistyczna” krucjata kościelna. Skończyło się na ekskomunikach, a potem na kompromisie. Nawet lefebryści dystansują się od „wiganistów”. Skrajności rzadko biorą górę, bo większość ludzi jest umiarkowana. Radykałowie skazani są na sekciarską wegetację na marginesie.
Komentarze
Szarych wiernych to wszystko guzik obchodzi. Mają swoją wiarę, swoje kościoły i proboszczów. Nawet ludzie, zdawałoby się, biegli w doktrynie nie rozróżniają wiganistów od lefebvrystów, Franciszka od księdza Lemańskiego etc. Od wieków kotłuje się w tej instytucji, licho wie, czy Bóg Ojciec jest filioque, czy et filio, a liczba chrześcijan rośnie:)))
Kalina
6 LIPCA 2024
17:44
„a liczba chrześcijan rośnie:)))”
Czy w sprawach bogowości liczba wyznawców znaczy coś więcej niż liczba wyznawców?
„Szarych wiernych to wszystko guzik obchodzi. Mają swoją wiarę, swoje kościoły i proboszczów…. a liczba chrześcijan rośnie:)))”
Trudno o lepszą definicję „wiganizmu”, w polskiej odmianie zwanego „janiepawlizmem”.
To tylko jeden jakby znak zwiastujący , już ciągły postępujacy proces. Rzecz zapowiedziana już dawno. Drugi Sobór Vaticanum ni ma z tym nic, alb niewiele. Religijny Nierząd i obłapianie Kochanków Władzy zwiastują kompletny brak Ducha. Najpierw masy zmuszane mieczem i pręgierzem a nie ewangelią. Elitaryzm Vigano to krzyk wariata który jednak widzi klęskę.
„A inny, drugi anioł, podążał za nim, mówiąc: ‚Upadła! Upadła metropolia Babilon Wielki, która skłoniła wszystkie narody do picia wina gniewu swej rozpusty!’” (Objawienie 14:8).
Wszystkie Narody .. w różnym czasie doznawały takich objawień jakie dawał pop Prawosławia Moskwy podając kielich rozpusty Putinowi i jego Armii .To tylko jeden z przykładów. Krew i łajdactwa ,dym gryzący oczy z kadzideł . To droga do władzy i majątku i panowania nad ludami. Vigano niczego w niczym nie odmieni p[odobnie jak Franciszek NICZEGO już Nie Odmieni
Kalina
„A liczba chrześcijan rośnie”.
Warto wiedzieć, że według NT, chrześcijanin to osoba, która stara się w codziennym życiu naśladować przykład, pozostawiony przez Jezusa z Nazaretu 🙂
Ileż można nad regularną mafią topowych obrzydliwych funcjonariuszy biznesowych czynić „czary”…
Od lat walczą „rodziny” mafijne glębokiego i płytkiego vaticanu o wpływy i kasę, rżną głupa udając świętoszków i wciskają kit gawiedzi, taplajac się w morzu zakłamania i hedonizmu.
Ileż można pokazywać te szczurze konterfekty mówiące wiele jak nie wszystko…
A ta klippa od mierzwy cieszy się, że „liczba chrześcijan rośnie”… tępych chrześcijan…
I ten teatrzyk dla plebejów…
Najczcigodniejszy Abp Carlo Viganò został poinformowany o oskarżeniach 11 czerwca w liście z Watykanu.
„Jako następca Apostołów twierdzę, że pozostaję w pełnej komunii z Rzymskokatolickim Kościołem Apostolskim, z Magisterium Rzymskich Papieży oraz z nieprzerwaną Tradycją doktrynalną, moralną i liturgiczną, którą wiernie zachowują” – oświadczył wówczas „duchowny”.
Hierarcha dodał jednak, że odrzuca i potępia „skandale, błędy i herezje Jorge Mario Bergoglio, który jest manifestem absolutnie tyrańskiego sprawowania władzy, realizowanego wbrew celowi, który legitymizuje władzę w Kościele: władzę, która jest zastępczą władzą Chrystusa i jako taka musi być posłuszna tylko Jemu”.
Z kolei w oświadczeniu z 28 czerwca abp Viganò odrzuca oskarżenia DDF: „…aby oderwać się od kościelnej komunii z Jorge Mario Bergoglio, musiałbym najpierw nawiązać z nim komunię, co nie jest możliwe, ponieważ sam Bergoglio nie może być uważany za członka Kościoła z uwagi na jego liczne herezje oraz jego oczywistą obcość i niezgodność z rolą, którą nieważnie i bezprawnie pełni” – napisał hierarcha.
Jednocześnie na oskarżenia były nuncjusz USA odpowiedział… oskarżeniem samego Papieża: „Oskarżam Jorge Mario Bergoglio o herezję i schizmę i proszę, aby został osądzony jako heretyk i schizmatyk i usunięty z tronu, który niegodnie zajmował przez ponad 11 lat. W żaden sposób nie przeczy to maksymie Prima Sedes a nemine judicatur [pierwszego miejsca nikt nie ocenia, tu: „Stolica Apostolska nie może być przez nikogo sądzona” ], ponieważ jest oczywiste, że skoro heretyk nie jest w stanie objąć papiestwa, nie jest ponad biskupami, którzy go osądzają„.
—————-
Podobny żarynski kretyn popierduje:
„Niemcy będą pomagać Tuskowi w promowaniu ideologii LGBT i zwalczaniu w Polsce tzw. mowy nienawiści. Czyli, tym razem wspólnie założą obozy dla katolików. Miara bezczelności jest przekraczana codziennie. A my na to patrzymy. Bezradni. Jak długo?” – napisał ten popierdoleniec … były senator oraz ex-p.o. dyrektora katolskiego instytutu… prosi się o pokoik bez klamek…
@studniówka
Zależy dla kogo. Z pewnością jest istotna dla statystyki, zwłaszcza przy badaniu trendu.
@becca
Obecnie bardzo łatwo jest obrażać katolików w Polsce, Europie, na Świecie. To już nawet slabe jest! Znacznie trudniej jest obrażać muzułmanów lub wyznawców judaizmu. Wręcz niemożliwe
Na całym świecie w wielu miejscach prześladowanych jest ponad 200 milionów ludzi związanych wyznaniem z religią katolicka lub jakąś odmianą protestantyzmu.
Prze4śladowani byli katolicy w Ulsterze, Prusach Anglii. Obecnie w Afryce i Indiach ,Pakistanie czy tzw ,,teokracjach islamskich. ‚ ,,wyznawcy katolickiego Jezusa” musza znosić represje i opresje. Viganizm nie odwróci historii..Narody poznały już ,realne oblicze” władzy religii lub jej wpływu. BVyły wyjątki tylko gdy ktoś użalał się nad gnebionym Murzynem w królestwie Leopolda. czy smaganym niewolnkiem na Kubie czy plantacjach bawełny w USA. Kardynały, biskupy, mieli kęs niezły i nic nie pomagał doktrynalny radykalizm w doli człowieka.
Podobnie jak dzisiaj nic nie pomaga streczycielowi z Wołomina figura Chrystusa ani Dwór Jędraszewskiego. Religia ma wpisane w geny łajdactwo,niemoralność i wyzysk mas. No i uprzywilejowanie narodowo-kaczyńwskie. ..a jeszcze lepiej Konfederacyjno antysemickie. Polak to katolik ! To brzmi groźnie ale jednocześnie peznadziejnie i śmiesznie. Nie tak dawno skazano Viganistę na odsiadke w pierdlu za napaść. Wożnicki z Poznania czy tak jakoś podobnie. Otóz religijna napastliwość zwana czasem ,,intergryzmem to charakter. W okresie kielkowania i rozrostu nazywa się to,,głoszeniem ewangelii”
Vigano tez jest wewnętrznie przekonany że on głosi ewangelię Chrystusową. Nad nim jest tylko Chrystus.. I WSIO JASNE. Jakiekolwiek ograniczanie praw czy zabranie przywilejów jest prześladowaniem.
Filozofowie redukcjoniści i progresiści i inne mądre wierzące głowy znają jednak z historii krwawe i tragiczne PRZESILENIA. Uderzające w klasę duchownych i podstawę ich bytu. Przytoczę jedno z nich ,Są to opisane w Biblii dzieje Judy i jej ostatniego króla Jozjasza. Na dworze królewskim szerzylo się kurewstwo, dzieciobójstwo i trucizna, spiski oraz pogańska poligamia oraz kulty. Syn i ojciec jak pisano chodzili do jednej dziwki a kapłan brał w zastaw ostatnia szatę z domu z tytułu podatku świątynnego.. Zaradni ,,klasy Obajtka i Rydzyka mieli się wyśmienicie. Handel niewolnikiem przynosił niezwykłe zyski. Kto nie mógł zapłacić oddawał swe dzieci w niewolę . Gdy nie miał już niczego sam stawał się niewolnikiem świątyni lub Dworu
Król Jozjasz zrobił reformę w stylu oczekiwanym przez VIGANO i Jędraszewskiego . Zaprowadził dyktaturę monoteizmu. Niestety było za późno. Zaborca Poganin zrobił klasyczną rozpierdziuchę.. Świątynie spalił kasę rozrabował, kult poniósł niepowetowane straty. Kapłani i obsługa w niewoli musieli chwycić za łopaty za sierpy.
Tego się obawia VIGANO..i podobni jemu .Uderzenia w podstawy bytu. BO ŻYĆ NA KOSZT BOGA BEZ PRACY I TYLKO Z SUTANNY TO NIEZWYKŁY DAR.
Wydarzenia z rewolucji jakobińskiej ,bolszewickiej czy hiszpańskiej to potwierdzają. PINOCHETY TO DAR DLA KOŚCIOŁA.
Franciszek chce uratować INSTYTUCJĘ przez reformy.. I tu jest problem..
Bóg podobno NIE CHCE REFORM ..chociaż gdyby sięgnąć do Biblii zgodził się na monarchię! po nadto pozwolił się targować Abrahamowi w sprawie ,,Ostatecznego Rozwiązania Kwestii Sodomskiej.”
Vive la France !
@NH
Nie godzi się obrażać bez powodu nikogo, ani indywidualnie, ani zbiorowo. Kto obraża, sam sobie wystawia świadectwo. Co do muzułmanów i Żydów, to akurat skrajna prawica obraża w Polsce jednych i drugich permanentnie i zbiorowo. Muzułmanów jako terrorystów, Żydów jako ludobójców. A wszystko z kolczastym różańcem w pięści.
@dezerter83
Rzeczywiście z naśladowaniem może być problem. Swego czasu zwrócił na to uwagę Bertrand Russell:
„…Następnie jest jeszcze jedna maksyma Chrystusa, która moim zdaniem zasługuje na uwagę, chociaż nie widzę, aby się cieszyła wielką popularnością u niektórych naszych chrześcijańskich przyjaciół. Brzmi ona >> Jeśli chcesz być doskonałym, idź sprzedaj majętności twoje i rozdaj ubogim<<. Jest to znakomita maksyma, ale, powtarzam to, rzadko stosowana w praktyce."
🙂
@A. Sz.
Tak. Opiłować katolików w Polsce też chce skrajna prawica? Co to kolczasty różaniec? Przenośnia taka?
Brawo, Francuzi. Jestem pod wrażeniem:)))
Jacek NH
„Bardzo łatwo jest obrażać katolików”.
O Cieśli z Nazaretu napisano w Biblii: „Gdy był znieważany, nie odwzajemniał się zniewagami. Gdy cierpiał, nie groził”.
Jego naśladowców zachęcono w Biblii: „Właśnie do tego zostaliście powołani, bo sam Chrystus cierpiał za was, pozostawiając wam wzór, żebyście dokładnie podążali jego śladami”.
Jacek NH
„Bardzo łatwo jest obrażać katolików”.
O Cieśli z Nazaretu napisano w Biblii: „Gdy był znieważany, nie odwzajemniał się zniewagami. Gdy cierpiał, nie groził”.
Jego naśladowców zachęcono: „Właśnie do tego zostaliście powołani, bo sam Chrystus cierpiał za was, pozostawiając wam wzór, żebyście dokładnie podążali jego śladami”.
@volter:
Jozjasz mnie baardzo interesuje. Zaczęło się od tego, że Jozjasz ginie/zostaje śmiertelnie ranny pod Megiddo, które potem stało się symbolem jako Armageddon. Swoją drogą, historycznie, to bitwa pod Megiddo (starsza, z 1457 p.n.e.) jest najstarszą bitwą, o której mamy informację historyczną.
Ale — piszesz:
> Na dworze królewskim szerzylo się kurewstwo, dzieciobójstwo i trucizna, spiski oraz pogańska poligamia oraz kulty.
Niektórzy reformę Jozjasza w ogóle utożsamiają z zaprowadzeniem monoteizmu, choć raczej do decydującej reformy doszło za Ezechiasza.
W każdym razie, o ile że na dworze działo się źle (Jozjasz dochodzi do władzy jako dziecko, bo jego ojciec został zamordowany. Sam spłodził pierwszego syna mając naście lat (coś mi się 14 kojarzy…) — zapewne był to nacisk na szybkie przedłużenie dynastii, bo samego Jozjasza mógł zabrać z tego świata zamach; o tyle kwestie religijne to raczej walka stronnictw, niż jakaś zmiana na gorsze.
> Handel niewolnikiem przynosił niezwykłe zyski.
Jak masz zyski, to kraj funkcjonuje dobrze 😛
Generalnie, powinieneś na to spojrzeć z perspektywy geopolitycznej — Juda się rozwija w cieniu Asyrii, utrzymując częściową niezależność. Za czasów Jozjasza doszło do narodowyzwoleńczego powstania w Babilonie, okupowanym przez Asyrię (że napiszę współczesnym językiem). Asyria z trudem pacyfikowała powstanie, więc inni podnieśli głowy i zaczął się upadek Asyrii. Wiele krajów się uniezależniło od Asyrii, między innymi Juda, która otrzymała historyczną szansę — dominujące mocarstwo upada, można się samemu rozwinąć. Reformy Jozjasza to właśnie ten czas.
A niewolnictwo — w Biblii mamy duży nacisk na „sprawiedliwość społeczną”. Zarzuty o złym traktowaniu biednych, są standardowymi zarzutami wskazującymi na złe rządy i problemy społeczne. W końcu, według Ezechiela, na tym polegał grzech Sodomy (przemoc seksualna sugerowana w Ks. Rodzaju, na której się skupiamy w opisie w tradycji chrześcijańskiej, to tylko „wisienka na torcie” złego traktowania przybyszów).
> Niestety było za późno.
Jozjasz źle skalkulował sytuację międzynarodową, zbyt odważnie stawiając na sojusz z budującym się Babilonem, bo owszem, Babilon w końcu wygrał, ale bliżej był zwasalizowany przez Asyrię Egipt, którego wojska pod wodzą faraona Necho, podążył na pomoc Asyrii przeciwko Babilonowi. Z Babilonem przegrał pod Karkemisz, ale wcześniej musiał przejść przez Judę (prowadziła tam tzw. „Droga Królewska”, główny trakt starożytnego Bliskiego Wschodu), gdzie pokonał Jozjasza, jako sojusznika Babilonu. (Tu zastrzeżenie: Biblia jest enigmatyczna, a innych źródeł brak; choć wiemy o samej walce pod Karkemisz. To więc pewna rekonstrukcja wydarzeń. Wiemy tylko na pewno, że Necho dochodzi pod Karkemisz, a Jozjasz ginie.)
> Świątynie spalił kasę rozrabował
Jak świetnie wiesz, to nie ten przypadek. Świątynia sobie stoi i dopiero, gdy następcy Jozjasza buntują się przeciwko Babilonowi (po raz drugi) przychodzi zemsta Babilonu i zapewne wtedy Świątynia zostaje zniszczona.
> Kapłani i obsługa w niewoli musieli chwycić za łopaty za sierpy.
To kiedy ten Ezechiel, jerozolimski kapłan na wygnaniu, ma czas na pisanie?
> Tego się obawia VIGANO..
Przypadek ma się chyba nijak do Vignano. Jozjasz wierzył w sukces Ezechiasza, który dokonał takiej reformy wcześniej, i któremu się udało, tzn. przetrzymał najazd asyryjski, a przetrzymawszy go, doprowadził do rozwoju kraju. Ewidentnie wierzono — także później (patrz: bunty przeciwko Babilonowi), że Świątynia jest pod opieką Boga, Jerozolima nie może więc zostać zdobyta i zniszczona. To dodawało odwagi w prowadzeniu polityki zagranicznej… Być może ta wiara, jakoś odpowiada wierze, że KK jest niezniszczalny.
> Wydarzenia z rewolucji jakobińskiej ,bolszewickiej czy hiszpańskiej to potwierdzają.
Rewolucja w Hiszpanii? Która?
Generalnie, może poza rewolucją francuską, ataki na kler stojący po stronie ultrakonserwatywnej wcale nie czekały na rewolucję i wojnę domową; choć owszem, wywołane były — jak to nazwałeś — przesileniem. I w przypadku rosyjskim, i w przypadki hiszpańskim, morderstwa duchownych zaczęły się przed — odpowiednio — rewolucją i wojną domową.
Pisdny światek mafiosów i alfonsów… cd.
https://www.onet.pl/biznes/newsweek/fikcyjna-posada-dla-brata-ziobry-i-miliony-dla-swoich-ujawniamy/y3m59f7,452ad802?utm_campaign=cb
„Nieszczęsny casus Bidena, którego nieodpowiedzialne i bezwładne środowisko partyjne wciąż popycha ku katastrofie, pokazuje, że ustrój polityczny USA wyczerpuje swój potencjał. W tym kraju albo coś się zasadniczo zmieni na „rynku politycznym”, albo stanie się on czymś w rodzaju drugiego Meksyku czy drugiej Brazylii – krajem raczej egzotycznym i politycznie nie bardzo zachodnim. Wiem, że brzmi to obrazoburczo, lecz zważcie, że świat się zmienia w zawrotnym tempie i dzieją się w nim rzeczy, które się fizjologom nie śniły. Brnięcie Bidena w powtórny start do prezydentury jest tego przykładem”.
Fenomenaly – trafiajacy w punkt – felieton Hartmana godny uwagi.
… i poprzedni:
„Polska nacjonalistyczna, podkuta i rycząca, Polska wymachująca flagami i krzyżami – była i pozostaje ułamkiem narodu, jego najbardziej wsteczną i wstydliwą częścią, która wszelako tak usilnie i nachalnie podaje się za jego najzdrowszy rdzeń, że gotowi jesteśmy przed tą namolną i nudną w swej jałowej powtarzalności przemocą symboliczną skapitulować. Może rzeczywiście nie ma już sensu walczyć z troglodytami owładniętymi pychą, kompleksami i mrocznymi przesądami, wyrywając z ich łap polską flagę?
To zdumiewające, ale ci straszni ludzie, którzy uważają się prawdziwszych Polaków od innych, za jedynych prawdziwych patriotów, naprawdę chcieliby zredukować całe bogactwo narodu, całą jego różnorodność, do swojej ponurej nacjonalistycznej monokultury, w której ostatecznie wszystko sprowadza się do aktów samouwielbienia oraz pogardy dla wszystkich przeciwników. Nacjonaliści naprawdę chcą, aby cały naród składał się wyłącznie z nacjonalistów! Chcą jego skarlenia do nikczemnej postaci zgrai szowinistycznych krzykaczy. Niczego nienacjonalistycznego, czym nacjonalizm mógłby się karmić! Wyłącznie swoi: narodowi katolicy. Polskość biało-czerwonych to jałowy zagon, pozbawiona treści chwalba i egzaltacja samą sobą, spętana własnymi mitami i przesądami, głupia i skrajnie odpychająca dla świata zewnętrznego.
A jednak cyniczny endecy wciąż myślą, że na werbelku pobudzonego zbiorowego narcyzmu da się grać uwodzicielskie rytmy. Prawdziwi Polacy katolicy (a nie tacy, owacy, wiadomo jacy), pod okiem smutnych panów przysięgających wierność obcemu monarsze w dalekim Rzymie, znów będą szczuć nas naszymi własnymi flagami, rycząc, kogo oni tu zaraz powieszą i kto ma umrzeć, a kto ma żyć. Rozpadający się PiS pójdzie w radykalizm, bo takie są dziś nastroje w Europie. Zabetonuje w biało-czerwonych bunkrach swoje 30 proc. społeczeństwa i przyczai się do skoku na Polskę. Chciwy, przebiegły, cyniczny i pozbawiony skrupułów. A gdy przyjdzie już czas, uderzy na nas, praworządnych i umiarkowanych Polaków, biało-czerwonym hurmem„.
Ale najpierw paru kurduplowatych skurwysynów sczeźnie…
Trockiemu łeb urwał czerwony papież. Ten oszołom pobryka sobie za darmo.
A tak naprawdę : cyrk, małpy, ewentualnie brzytwy w ręku, ale kogo to podnieca…
Trockizm, wiganizm… jeden kubeł odpadów historii.
A może to kolejny gwóźdź do … krzyża ?
Kalina
7 LIPCA 2024
14:30
Szanowna Pani Kalino, od pierwszego wejrzenia (na Pani wpisy) podziwiam Pani aurę, raczej nie zgadzając się z Panią. I podziw, i światopoglądowa niezgoda żyją we mnie w wielkiej zgodzie. Z całym więc uważaniem i sympatią sprecyzuję. Zadając Pani pytanie, czy liczba chrześcijan znaczy coś więcej niż liczba chrześcijan, z nieśmiałości ukryłem w tym pytaniu inne pytanie: Czy liczba wyznawców może być dowodem istnienia wyznawanego boga lub choćby tylko wskazuje na większe lub mniejsze prawdopodobieństwo jego istnienia?
PAK4 rewolucja w Hiszpanii jednak była została zdławiona przez Franco.
VIGANO żyje obecnie i dobrze wiesz ze nie ma dosłownego przełożenia tylko pewne podobieństwa. Inna też jest skala . Podczas babilońskiego wygnania pisało
kilku proroków. proroków. Wielu z wykształconych Izraelitów wchłonęła babilońska administracja bo tam byli użyteczni podobnie jak wielu popów czy katolickich duchownych znalazło inne zajęcie pozareligijne. Generalnie upadł w takim przesileniu system religijny.Doznał dużej szkody. Świątynia Jerozolimska zostala odbudowana po około 150-200 latach. Cerkwie w Rosji po 90 latach. Spalone kościoły i klasztory w Hiszpanii trochę szybciej Franco Był niezłym akuszerem. Kościół bardzo boi się rewolucji i zawsze odznaczał i honorował jej pogromców. Zapewne znasz radość Watykanu z upadku Insurekcji Kościuszki? albo dziękczynne msze po rzeziach mas Paryża po upadku Komuny Paryskiej.?
Obecnie Unia jest postrzegana przez kościelna konserwę jako ręka lewaków.
Vigano i jego bunt nie narodził sie z pianki morskiej. Pożar Notre Dame ożywił liczne obawy.
Viganizm może jak najbardziej przejść. Nazywanie go skrajnym stanowi odniesienie do jakiegoś „centrum”. Powstaje pytanie, czy takie centrum istnieje i kto, np. z polskiego Episkopatu, to centrum reprezentuje.
Postrzegam Viganizm jako kolejny wyrazisty przejaw procesów zanikania centrum, takie „make the Church great again”. Trzeba te ruchy uważnie obserwować, niewykluczone bowiem, że taka jest przyszłość Kościoła: powrót do katakumb i tworzenie struktur równoległych, takich „Ordo juris”, wrogo nastawionych do „centrum” i czekających na szansę odzyskania władzy żelazną pięścią.
@studniówka
Ależ z Pana podpuszczacz. Pewnie, że niezależnie od liczby wyznawców Bóg wciąż wymyka się fizycznemu poznaniu. Podobnie jak patriotyzm PiSowców jest nie do stwierdzenia niezależnie od liczby wyborców
@volter:
> PAK4 rewolucja w Hiszpanii jednak była została zdławiona przez Franco.
W Hiszpanii blok lewicowy doszedł do władzy w demokratycznych wyborach, więc żadna rewolucja. Nie zdławił też demokracji.
Faktem jest, że tam wcześniej narastała polityczna przemoc, z obu stron, a wybory dawały efekt wahadła — każde następne były bardziej przechylone; ale to nie była rewolucja, a przemoc była jednak umiarkowana — trudno inaczej to oceniać w odniesieniu do skokowej zmiany jej skali, jaka nastąpiła PO rozpoczęciu wojny domowej przez Franco. Podobnie zresztą, jak jakiekolwiek wpływy komunistów, które pojawiły się dopiero na SKUTEK pomocy Stalina dla już toczącej się wojny. Franco wywołał wojnę domową — tego się nie da usprawiedliwić.
> VIGANO żyje obecnie i dobrze wiesz ze nie ma dosłownego przełożenia
Wiem, ale Jozjasz mnie interesuje, więc wybrałeś najbardziej prowokujący przykład, jaki mogłeś, z mojej perspektywy 😛
> Wielu z wykształconych Izraelitów wchłonęła babilońska administracja
Serio to mało wiemy. Wiemy, że sam król był „gościem” w Babilonie; a że ludzie (zwykli fachowcy — wtedy bycie kowalem oznaczało pracę w high tech) byli bardzo potrzebni wyniszczonemu wojną Babilonowi do odbudowy, choćby przywrócenia kanałów nawadniających. Ludzi więc generalnie zagnano do pracy, ale gdy za czasów perskich było można wrócić z niewoli to… chętnych było mało. Większość sobie ułożyła całkiem dobre życie w Babilonie.
> Generalnie upadł w takim przesileniu system religijny.
A wiesz, że bardzo serio się spekuluje, że wynalazek synagogi, oraz Biblia, to właśnie czasy niewoli babilońskiej i jej skutek? Tzn. lud na wygnaniu próbuje ocalić swoją tożsamość wokół czytania rodzimej literatury religijnej — że znowu użyję współczesnego słownictwa na dawną treść.
> Świątynia Jerozolimska zostala odbudowana po około 150-200 latach.
Bliżej 60-ciu.
> dziękczynne msze po rzeziach mas Paryża po upadku Komuny Paryskiej.?
Mnie wtedy na świecie nie było, ale Sacré-Cœur odwiedzałem. Zresztą znam te antydemokratyczne ciągoty KK, które dominowały po rewolucji francuskiej i przez cały XIX wiek.
> Obecnie Unia jest postrzegana przez kościelna konserwę jako ręka lewaków.
Ja bym to bardziej z altrightem, Trumpem, czy innym Petersonem łączył, niż z postawą papiestwa wobec insurekcji kościuszkowskiej.
> Pożar Notre Dame ożywił liczne obawy.
Jeśli tak, to obrazy z wypadków przy pracach budowlanych mają wielką moc?
Waginizm – nieskończone uwielbienie do kobiety podobnie jak „viganizm” – niskończone uwielbienie totalnego panowania nad ludźmi jednej wiary – wiele łączy, ale i dzieli. Obie prowadzą do obsesji, paranoi i życia w ekstremalnym napięciu co nie sprzyja długowieczności nawet namiętnym praktykom skrajnego weganizmu.
Częstą konsekewencją miłośnikow tych ideologii jest rozpad osobowości, wyglądająca groźnie infantylizacja i to co górale nazywają obrazowo – pierdolec.
Nie ma jednego leku – nawet amol, wzięty doustnie, nie pomaga, choć daje chwilowe ukojenie.
studniówka 8 lipca 2024 11:01
cyt: „Czy liczba wyznawców może być dowodem istnienia wyznawanego boga lub choćby tylko wskazuje na większe lub mniejsze prawdopodobieństwo jego istnienia?”
Na to pytanie ktoś już kiedyś odpowiedział: „….milion much nie może się mylić….”
Ale mówiąc serio, liczba wyznawców jest dowodem wewnętrznej POTRZEBY tego boga! Istniejącej obiektywnie, czy wdrukowanej odpowiednim wychowaniem, sugestią, czy strachem – to już kwestia do dyskusji. Wzorem twórców religii działają dziś reklamiarze: wpierw trzeba w przyszłym konsumencie wytworzyć potrzebę posiadania konkretnego przedmiotu lub poddania się jakiejś procedurze, dopiero potem ten produkt lub procedurę wytworzyć i rzucić na rynek.
PAK4 No wiem naukowcy spekulują że generalnie Biblia została zredagowana w okresie Pierwszego Wygnania. Jej treść jednak dopasowana do czasu Mojżesza.
Znam tę teorię i uderza ona mocno w sens i realia Semickiego monoteizmu i w dalszym wymiarze w Chrzescijaństwo. WIĘC NIE MA W TAKIM RAZIE W CO WIERZYĆ. Cuda, i ich następstwa dostają w łeb. Podobnie biblijne datowanie i prorockie wizje. Rola Cyrusa ,,rzekomo” prorokowana 200 lat wcześniej itp.
Jeszcze bardziej uderza inna Teoria. Damaszek to intryga Żydów którzy chcieli rękami żydowskiego misjonarza. wizjonera i filozofa wyrzucić Chrześcijaństwo na zewnątrz na Imperium . Aby go zniszczyć.! Rzecz się stała…Izraelici wygnani z Jerozolimy i z Judy stali się wrogami Rzymu i Chrześcijaństwa. Jako lepiej wykształceni i ukorzenieni w Diasporze mimo pogromów panowali nad ,,materią. Chrześcijańwstwo ” stało się ich,, narzędziem ”. Zbudowana misternie sieć wpływów,finansowych i kulturowych w całym świecie jest tak silna że nawet Adolf nie dał rady. Jacek Kurski i jego mama tak skrzętnie ukrywali korzenie bo chyba wierzyli że na Watykan nie ma lekarstwa.
volter
8 LIPCA 2024
16:05
Jako lepiej wykształceni i ukorzenieni w Diasporze mimo pogromów panowali nad ,,materią. Chrześcijaństwo ” stało się ich,, narzędziem ”. Zbudowana misternie sieć wpływów finansowych i kulturowych w całym świecie jest tak silna że nawet Adolf nie dał rady. Jacek Kurski i jego mama tak skrzętnie ukrywali korzenie bo chyba wierzyli że na Watykan nie ma lekarstwa.
Mój komentarz
Nie bardzo rozumiem. Czyim narzędziem stało się chrześcijaństwo? Ich? To oni „ukorzenieni w diasporze” zbudowali misterną sieć wpływów finansowych i kulturowych, taką że Adolf nie dal rady? Chrześcijanom?
TJ
Tj..no jak to u mnie niechlujnie piszę . Diaspora żydowska była silna w IMPERIUM . Natomiast chrzescijanie z terenów Judei musieli zniknąć. Zostali zmuszeni uciekać na inne tereny. Izrael stał się po powstaniu Bar Kochby 132r ne prowincją którą żydzi mogli tylko odwiedzać . Diaspora w EGIPCIE I INNYCH MIEJSCACH BYŁA SILNA I WPLYWOWA. Hipotezę o fałszywym Damaszku i rzekomym nawróceniu Pawła ja osobiście uważam za szaloną. Natomiast wzajemne relacje i nienawiść miedzy Synagogą a KK to całe może spekulacji. Żydzi jako naród starszy o 2000lat od chrześcijan ,byli też lepiej usytuowani społecznie mimo restrykcji Imperium. Służyli w wojsku ,dostarczali niewolników, handlowali zbożem itp. Chrześcijanie wywodzili sie przeważnie z prostych i niezbyt zasobnych klas. Sztuka czytania i pisania należała do nielicznych. Fragmenty pism uczono się na pamięć . Szanse największe miały tzw rodziny lewickie i arystokracja. Lewici stanowili służbę poborców podatków i pisarzy. Nienawiść żydów do Rzymu ui do Imperium była jednak powszechna i zaciekła od czasu zrównana z ziemią świątyni w 70 roku n e. Nie ustała przez wieki aż do jego upadku.
Adolf nie dal rady wykorzenić z Europty całej Diaspory żydowskiej. Ci co uciekli ocaleli. Doprowadzili też do upadku Reich i przebudowę polityczną świata realizowali konsekwentnie.
Stary Profesor
„Jeśli chcesz być doskonałym, idź sprzedaj majętności twoje i rozdaj ubogim”.
Młody dostojnik, który usłyszał tę radę, na pierwszym miejscu w swoim życiu stawiał bogactwo i posiadane dobra. Rozważenie kontekstu wypowiedzi Jezusa prowadzi do wniosku, że nie chodziło mu o ustanowienie zasady, która miałaby obowiązywać wszystkich jego naśladowców.
Chciał raczej uzmysłowić swoim uczniom, którzy byli świadkami tej rozmowy, że przesadne przywiązanie do posiadanych dóbr materialnych, może utrudnić wierne naśladowanie Chrystusa i dostąpienie wybawienia. Dlatego oznajmił apostołom: „Mówię wam, że łatwiej wielbłądowi przecisnąć się przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego”.
@volter:
> No wiem naukowcy spekulują że generalnie Biblia została zredagowana w okresie Pierwszego Wygnania.
Masz na myśli Torę. I niezbyt aktualną teorię 😉 Teraz się twierdzi, że głównie po powrocie z wygnania ją redagowano.
Mi szło szerzej: o nacisk na pisma: ich wspólną lekturę, jako formę przeżycia religijnego, oraz samo zbieranie. „Święta księga”, zbieranie się wokół niej, dbałość o nią, to coś wyjątkowego.
> WIĘC NIE MA W TAKIM RAZIE W CO WIERZYĆ.
No… chyba, że masz spojrzenie bardziej ekumeniczne, gdzie prawda o Bogu może przechodzić filtry różnych religii i nadal być prawdą 😉
> wyrzucić Chrześcijaństwo na zewnątrz na Imperium . Aby go zniszczyć.!
Nie rozumiem. Jakie zagrożenie niosło rozprzestrzenianie chrześcijaństwa w diasporze dla chrześcijaństwa? Jak można się odciąć od wpływów zewnętrznych w ramach jednego Imperium Romanum?
> Natomiast chrzescijanie z terenów Judei musieli zniknąć. Zostali zmuszeni uciekać na inne tereny.
Bo było powstanie żydowskie. My mamy w ogóle skłonność do zapominania, że działalność Jezusa poprzedza o kilkadziesiąt lat wojnę żydowską, której skończyło się, używając dzisiejszego języka, ludobójstwem. To skutki porównywalne do II wojny światowej na skrawionych ziemiach. Ewangeliści opisywali już rzeczywistość, której nie było, z żywą społecznością żydowską w Judei (i czynną jeszcze Świątynią).
> Natomiast wzajemne relacje i nienawiść miedzy Synagogą a KK to całe może spekulacji.
Nakręcali się. Polaryzację mamy za oknem, więc nie wiem, co tu spekulować.
> Żydzi jako naród starszy o 2000lat od chrześcijan ,byli też lepiej usytuowani społecznie mimo restrykcji Imperium.
Ejże, chrześcijanie nie są narodem 🙂
Te 2000 lat to też niezbyt trafne — Dawida i Salomona datuje się na okolice roku 1000 p.n.e.; 2000 lat to wyjście Abrahama z Ur, czyli przeszłość mityczna. Już nawet nie wspominam, że używasz współczesnego słowa naród, na rzeczywistość starożytną.
Faktycznie, Żydom pomagała długa historia religijna, bo Rzymianie szanowali religie, jednocześnie pomiatając zabobonami. Różnica między religią a zabobonem często była wyznaczona czasem trwania. Stare = religia = dobre. Nowe = zabobon = złe.
> Chrześcijanie wywodzili sie przeważnie z prostych i niezbyt zasobnych klas.
Teraz raczej obstawia się, że stanowili ówczesną klasę średnią. Można sobie pożartować, że to było takie woke lewactwo swojej epoki. Nieźle wykształceni, choć nie elitarni, wcale nie biedni, zainteresowani nowinkami i empatyczni.
> Fragmenty pism uczono się na pamięć .
Piszesz o Żydach? Bo to, jak najbardziej, ich dotyczy, tak samo jak i pierwszych chrześcijan. Niektórzy zwracają uwagi na błędy w cytowaniach biblijnych u św. Pawła, wskazując, że to typowe dla cytowania z pamięci — on nie miał księgi w ręce, tylko miał w pamięci wyuczoną treść.
Ejże PAK.. według religijnych kwalifikacji chrześcijanie są lub winni być narodem. Można by twierdzić że Izraelici w Diasporze też nie są narodem. Czym zatem byli bez kraju bez ziemi?
Na pewno nie byli ,,klasą średnia w Jerozolimie” Nie mieli zabiegać o majatek i pozycję bo niebo tuż tuż.
Generalnie Rzym był wobec religii tolerancyjni. Sami Żydzi poprosili o ochronę Pompejusza [?] który wkroczył z legionami ,potem po latach podgryzali Imperium. Podczas wojny z Partami wywołali rozruchy w Aleksandrii antyrzymskie. Umieli działać jak naród który formalnie nie ma niezależnego państwa.
Chrzescijanie na początku to głównie Żydzi i żydowscy prozelici z obszaru całego Imperium. Właśnie tam w Diasporze mogli być klasą średnią. Potwierdza to List Pawła gdy zbierano pieniądz dla tych w Judei gdzie był głód.
– Wyjście Abrahama z Haranu to jakby początek. Przeszedł Eufrat wg ..biblijnych kalkulacji ok 1924 roku wkraczając na Ziemię Obietnicy. Przed Dawidem i Salomonem był długi czas koczowania i wędrówek oraz podbojów.
z górniczym pozdrowieniem Pierunie Święty
dino77
8 LIPCA 2024
13:38
„liczba wyznawców jest dowodem wewnętrznej POTRZEBY tego boga!”.
Bogowie są dorobkiem cywilizacyjnym ludzkości, a nie biologicznym, więc nie można mówić o nich jako o potrzebie w człowieku, nie odróżniając ich powstania od kształtowania się w toku ewolucji niezależnych od woli potrzeb biologicznych. Podejrzewam w takim nieodróżnianiu pewną premedytację: bogowie istnieją obiektywnie, ich dziełem jest człowiek, którego stworzyli na swoje podobieństwo i wyposażyli w potrzebę wiary w bogów i ich czczenia. Czyli potrzeba wiary w boģów istniała jakoby przed ich poznaniem. Urodziłem się z potrzebą jedzenia chałwy, chodzenia do kina i kochania Kaliny , nim ją pierwszy raz zobaczyłem.
@volter:
> według religijnych kwalifikacji chrześcijanie są lub winni być narodem
Ludem, wspólnotą? Może, choć gdy mamy monoteizm, to też mamy rozumienie wspólnoty, jako całej ludzkości.
> Generalnie Rzym był wobec religii tolerancyjni.
Było rozróżnienie, o którym pisałem: jest religia (którą się toleruje i szanuje), oraz zabobon (który się prześladuje). Chrześcijanie jako nowy ruch religijny, domyślnie wpadali do tej drugiej kategorii. Propagandowo próbowali to rozegrać, podkreślając ciągłość z Żydami, bo tu już można się było cofnąć do starożytnego prawodawcy Mojżesza (dla Rzymian to dobrze brzmiało; zresztą i Żydzi tę starożytność Mojżesza podkreślali, aby ich religia była szanowana). Ale właśnie: rozegrać propagandowo, co oznacza, że wcale to nie była oczywistość, tylko przedmiot zabiegów.
> Podczas wojny z Partami wywołali rozruchy w Aleksandrii antyrzymskie
Nie wiem. To znaczy: lud Aleksandrii chętnie robił rozruchy, jak nie przymierzając, „żółte kamizelki”. Często, gęsto i nie zawsze wiadomo z jakiego powodu. Może więc wywołali, a może zostali oskarżeni o wywołanie, bo antysemityzm kwitł w Aleksandrii.
> Właśnie tam w Diasporze mogli być klasą średnią
O to mi szło — nie wgłębiałem się w „klasową” przynależność pierwszych uczniów w Judei (OK, wiemy o rybakach, poborcy podatków i bogatych wdowach…).
Pozdrowienia!
@studniówka
9 LIPCA 2024
23:45
Ludzie pierwotni, prymitywni urodzili się z jakims imperatywem, zeby czcic, co nieznane. O Kalinie wprawdzie nie mieli pojecia, ale potrzebe wyrazania piekna mieli. Prosze popatrzec na malowidła w jaskiniach Lascaux i Chauvet’a we Francji oraz w Altamira w Hiszpanii.
@studniówka:
Chciałem się podobnie czepić, ale dino77 pisze:
> Istniejącej obiektywnie, czy wdrukowanej odpowiednim wychowaniem, sugestią, czy strachem – to już kwestia do dyskusji.
Z tak obszerną definicją pojawiania się potrzeb, nie widzę miejsca na polemikę.
Kalina
10 LIPCA 2024
11:25
Jeżuszmariat, pani Kalino stworzona do miłości bliskiej Jezusowi, żadni ludzie – ani pierwotni, ani Putin, ani pani Tyszkiewicz – nie urodzili się z jakimś imperatywem, bo genetyczne predyspozycje to zaledwie biologiczna skłonność przystosowawcza. No i chyba nigdy ludzkość nie pozna ewolucyjnej drogi od jedzenia kwiatów do ich podziwiania. A co do pani Kaliny i potrzeby wyrażania piękna, to cóż – najpierw byli Kalina i Adam bez pojęcia o pięknie, bo nic takiego do życia nie było im potrzebne. Nic nie wiadomo o tym, by Adam z uczuciem głaskał Kalinę bądź ją nosił na rękach z miłości. Brzydoty tym bardziej na rękach by nie nosił. Podobnie zielonej żabce nie jest potrzebne podziwianie żółtych irysów. Natura nie jest ani piękna, ani brzydka. Pojęcie piękna powstało w umysłach człowiekowatych, nie w naturze, i jest bardzo, bardzo młode.
Szanowna i umiłowana pani Kalino, przypisywanie cech ogólnikom w rodzaju „ludzie pierwotni”, bez wskazania na epokę i powody, dla których pierwociny cech mogły zacząć kiełkować, to, niestety, wiara, a nie wiedza o człowieku.
Powiada Pani, że o Kalinie wprawdzie nie mieli pojęcia, ale potrzebę wyrażania piękna mieli?! Nie wytrzymuję. Piękno miałoby czelność być PRZED kobietą, przed Panią?! BEZ PANI?! Szanowna, a czymżesz innym, jak nie żródłem życia i samym życiem jest kobieta? Czymże, jak nie marzeniem, uskrzydlającą treścią i ubarwieniem szarej egzystencji, motywacją, ożywczym impulsem? Aurą powodującą, że zwykły dzień staje się świętem i chce się żyć trochę nad ziemią. Szanowna Pani Kalino, nie było przed kobietą żadnego piękna. Zrozumiał to pierwszy chłopak, któremu aż oczy wylazły na wierzch, kiedy zobaczył Kalinkę. Pierwszy raz w historii ludzkości padły słowa miłości: „Калиночка родная, я бесподобно тебя люблю”.
Panie @studniówka, grzeszysz Pan niewiarą w człowieka. Po pierwsze – ponazywali epoki jacyś paleontolodzy, którzy nie mogli żyć bez poszufladkowania wszystkiego, czego się dowiedzieli, podczas gdy jaskiniowcy po prostu sobie żyli w tzw. potem epoce kamiennej czy innej, polowali, bali się grzmotów i błyskawic, a niektórzy potrafili te swoje obiekty polowań tak narysować, że do dziś ich potomkom na ten widok szczęka opada. Dziś możemy snuć domysły, po co tak się trudzili. Chcieli upiększyć jaskinię? Eeeee tam…. Może zaklinali Dobre Mzimu, żeby pomogło w jutrzejszym polowaniu? Już prędzej…W każdym razie wykazywali tok myślenia przyczynowo-skutkowego, robili to z jakiejś potrzeby. No i mieli kontynuatorów, ale dzieje ludzkości i jej potrzeb duchowych to długa opowieść, która z pewnością by Pana znudziła :)))
Na upartego – sądząc po wpisach tego osobnika – można było domniemywać, że „studniówka” pije, pije zbyt wiele jak na swoj metabolizm, ale przecież nie on jeden… można by rzec wg dominujących standardów radykalnej hermeneutyki.
Ta ekspozycja sztandarowej pieśni chóru Armii Czerwonej drażni dzisiaj mimo swej „anielskiej” dosłownej interpretacji:
Калинка
Калинка, калинка, калинка моя!
В саду ягода малинка, малинка моя!
Ах, под сосною, под зеленою,
Спать положите вы меня!
Ай-люли, люли, ай-люли, люли,
Спать положите вы меня.
(Припев:)
Ах, сосенушка ты зеленая,
Не шуми же надо мной!
Ай-люли, люли, ай-люли, люли,
Не шуми же надо мной!
(Припев:)
Ах, красавица, душа-девица,
Полюби же ты меня!
Ай-люли, люли, ай-люли, люли,
Полюби же ты меня!
A w jednej z późniejszych interpretacji:
„Kalinka Kalinka Kalinka maja
Wódeczka się leje ja będę Twoja
Kalinka Kalinka Kalinka maja
Wódeczka się leje ja będę Twoja
Polska nutka taneczny krok
Będziemy tańczyć przez cały rok
Piszemy muzę składamy rym
Cholera Jasiu zrobimy dym
Kalinka Kalinka Kalinka maja
Wódeczka się leje ja będę Twoja
Kalinka Kalinka Kalinka maja
Wódeczka się leje ja będę Twoja
Walimy wódę ruszamy w tan
Ja tańczę z Rysiem Ty tańczysz sam
Super zabawa prosty rym
Cholera Jasiu robimy dym
Kalinka Kalinka Kalinka maja
Wódeczka się leje ja będę Twoja
Kalinka Kalinka Kalinka maja
Wódeczka się leje ja będę Twoja”.
No niestety … to już „podpada pod ustwę o trzeźwości i molestancji ku gwałtu”… choć Rysiu się cieszy…
@ahoy
To już końcówka tego wątku, dajmy @studniówce nieco się powygłupiać:))))
Kalina
10 LIPCA 2024
11:25
„Ludzie pierwotni, prymitywni urodzili się z jakims imperatywem, zeby czcic, co nieznane. O Kalinie wprawdzie nie mieli pojecia, ale potrzebe wyrazania piekna mieli”.
Szanowna Pani Kalino, trochę się poprednio rozkokosiłem, choć mogłem powiedzieć krótko: Ani ludzie pierwotni, ani współcześni nie przychodzą na świat z żadnymi imperatywami ani też z potrzebami innymi niż biologiczne plus, rzecz jasna, instynkt agresji wewnątrzgatunkowej. Czczenie czegokolwiek, widzenie i wyrażanie piękna to dorobek cywilizacyjny, którego człowiekowate nie dziedziczą ani się z nim nie rodzą – muszą się tego uczyć. Oczywiście, że rodzi się człek z paroma predyspozycjami genetycznymi, ale nie z aż tak wyspecjalizowanymi zdolnościami i umiejętnościami jak czczenie czy dostrzeganie piękna. Zaprezentowała Pani fideistyczne widzenie nieewolucyjnego świata i życia. Mówię to z pewną tęsknotą jako były katolik i ministrant, od sześćdziesięciu paru lat -nieodwracalny ateista.
@studniówka:
> Ani ludzie pierwotni, ani współcześni nie przychodzą na świat z żadnymi imperatywami ani też z potrzebami innymi niż biologiczne plus, rzecz jasna, instynkt agresji wewnątrzgatunkowej.
Jordan Peterson detected?
Solidarności wewnątrzgatunkowej i empatii też. Nie jesteśmy szympansami.
Do Kaliny bym się doczepił, ale gdy mówi o potrzebach estetycznych — no chyba! Jakąś sztukę: formy wyrazu plastycznego, muzycznego, czy literackiego mamy powszechnie, także tam, gdzie nie mogły jej przynieść kontakty z rozwiniętymi cywilizacjami.
Z religią ja miałbym ten problem, że nie wiem jak ją zdefiniować. Że ludzie mają skłonność do wierzenia w różne rzeczy, zwłaszcza obiecujące pomoc, wsparcie, zmianę na lepsze? Ano mają — patrz: zwolennicy Trumpa 😛
Wracając do problemu z religią: jeśli cechy kultu można znaleźć w QAnon, albo wśród antyszczepionkowców; to niekoniecznie świadczy to o powszechnej potrzebie tego, co ludzie z religią dzisiaj najbardziej kojarzą: boskiego osadzenia prawa, w ogóle istnienia Boga, czy życia po śmierci.
@studniówka
11 LIPCA 2024
16:01
Przykro mi, Panie @studniówka, ale dziedziczymy wszystko, psychike i emocje rowniez. Trochę tez sami sobie wypracowujemy, niemniej trudno jest podskoczyc wyzej swej dolnej części ciała. Przekonuja sie o tym pary adoptujace dzieci z patologicznych rodzin.
Kalina
12 LIPCA 2024
8:27
Szanowna Pani Kalino, też proszę o wybaczenie, ale Pani zdanie o tym, że dziedziczymy wszystko, świadczy o tym, że rozmawiał leszcz z kleszczem, przy czym kleszcz to ja. Nauka o stawaniu się człowieka jest już tak zaawansowana, że rozmowy na poziomie amatorskim bez uwzględnienia choćby elementarza wiedzy, powiedzmy, z psychologii rozwojowej, nie bardzo ma sens. Pani coś wie i ja coś wiem, Pani czegoś nie wie i ja czegoś nie wiem. Na tym zakończymy. Dziękuję.
@PAK4
12 LIPCA 2024
8:01
Koncówka watku, wiec sobie pogadam, jesli Redaktor dopusci:)))
Nikt mi nie chce wierzyć, madrzy ludzie mowia, ze to niemozliwe, ale co ja poradzę, ze mam wspomnienia z czasów, kiedy siedziałam w wózku i jeszcze nie chodziłam:))) I pamietam obrazy, ktore mi sie jawiły przed ciekawymi oczkami. Np. widziałam faceta (nie umiałam go nazwać: dziadek), który był łysy jak kolano, miał wielki nos i czarne, wielkie buty do kolan (były po wojnie modne takie „oficerki”). Wydawał mi sie brzydki i groźny. Bałam się go i zaczynałam płakać, kiedy pochylał sie nad wózkiem. Co innego, kiedy pochylała się kobieta (potem dowiedziałam się, ze to mama). Wydała mi sie piekna. Miała duzo puszystych, czarnych włosów, czerwone usta i piekna sukienkę w fioletowe i rożowe kwiatki. Skad u ok. półrocznego dziecka klasyfikacja, co jest ładne, a co brzydkie…Geny, prosze Państwa, geny…
@studniówka
12 LIPCA 2024 9:32
… i po co ci to było „study” – muzealnica cię ograła i jeszcze zrobiła z ciebie durnia nieuka… bo już w wózku robiła pierwsze badania „stawania się człowiekiem” i wyszło jej, że to geny… a że wybrała dobre geny to do dzisiaj jest nieludzko dumna ze swej ignorancji…
Nie słyszała o psychologii ewolucyjnej, o teorii
genetyczno-kulturowej koewolucji i teorii kulturowego uczenia
się, o kogniwistyce… po co komplikować … skomplikowane…
Umysłowy plebej wie wszystko i zawsze ma rację … wystarczy mu do tego jego chytry, ale własny „chłopski rozum” i wdrukowana zaklęciami pewność, że to on ma dobre geny… reszta to „mierzwa” i czerń niegodna uwagi.
@studniówka
Mam wielki szacunek do badań naukowych, zwłaszcza tych, z którymi się nie zetknęłam. Proszę mi jednak wybaczyć, że przypomnę prostą mądrość ludową, znaną od niepamiętnych czasów: nie urodzi sowa sokoła… Niestety, ale na ogół tak jest
@Kalina:
Jest teoria, że wszyscy mamy zapisani w genach piękno sawanny, z łagodnymi wzgórzami i samotnymi drzewami 🙂
Ale nie traktowałbym tego zbyt serio. Choćby dlatego, że czasem mogę zobaczyć, że jakiś wzór, albo zapis w języku programowania może być „piękny”, a na to mnie żadne geny nie przygotowały. Poczucie piękna musi być wewnętrzne i jakoś wrodzone, ale też adaptujące się do nowych warunków.
PS. Nie, nie czytałem, nie znalazłem czasu 🙁
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4874708/ewolucja-piekna-jak-darwinowska-teoria-wyboru-partnera-ksztaltuje-swiat-zwierzat-i-nas-samych
Kalina
12 LIPCA 2024
9:35
Przepraszam, ale niczego nie zmienia zmyślona na poczekaniu bajeczka w materii, o której ślepy widzi, że nie ma Pani zielonego pojęcia.
1. Że jako półtoraroczne dziecko dostrzegła Pani piękno matki.
2. Że ponadsiedemdziesięcioletnia dama pamięta epizod z własnego życia jako półtorarocznego dziecka.
@studniówka
Nie jest Pan jedyny, który nie chce mi uwierzyć:))) Pamiętam jeszcze jeden obrazek: urodziłam się w czerwcu, a wydarzenie miało miejsce zimą, więc miałam ok. pół roku. Leżałam w wózku, który jechał aleją parkową, a nade mną przesuwały się gałęzie drzew całkiem białe od szadzi. Bardzo mi się podobały. Wszystko to działo się przed 1950, w tym roku przeprowadziliśmy się do Warszawy. Z mojego 2-letniego życia, proszę mi wierzyć, pamiętam bardzo wiele:))) Oczywiście z czasów warszawskich pamiętam jeszcze więcej, m. in. wierszyki, które mi mama czytała, bo sama jeszcze nie umiałam, a nauczyłam się czytać w wieku 4 lat. Całkiem inna sprawa, że dziś nie pamiętam, po co przyszłam do kuchni:)))
Kalina
12 LIPCA 2024
18:32
Szanowna Pani Kalino, Pani pamięć to akurat temat uboczny. Tematem było rozpoznawanie piękna przez półtoraroczne dziecko, a w końcu nawet przez półroczne. Nie wiem, czy Pani ma świadomość, że używa Pani wyrazu „piękno”, choć czegoś takiego jak piękno w naturze nie ma. Piękno jest wymysłem człowieka, nie natury. Do kwalifikowania czegokolwiek jako pięknego, ludzkość doszła drogą żmudnej ewolucji. A Pani przypisuje umiejętność rozpoznawania piękna półrocznemu niemowlakowi, nie rozumiejąc, że nie ono rozpoznawało, lecz Pani w gadaniowym interesie wmawia zdrowym na głowę, że rozpoznawało. Budzenie wrażliwości nowego człowieczka to długi proces, a nie że ta wrażliwość jest przyrodzona. Dziecko wszystkiego uczy się od otoczenia – nawet tak elementarnej rzeczy jak chodzenie, a Pani przypisuje mu przyrodzone rozpoznawanie piękna. Człowiek wytworzył język, ale i język wytwarza człowieka. Jakikolwiek język, jakikolwiek system znaków komunikacyjnych. Dziecko pozbawione mówiącego otoczenia do mniej więcej 6 – 7 roku życia nigdy się już języka nie nauczy i pozostanie idiotą do końca życia, mimo wysiłków przywrócenia go człowieczeństwu – tyle zapamiętałem z lektur sprzed jakichś trzydziestu lat i nie wiem, czy nauka się posunęła. Niemowlę jest idiotą, a Pani mu wmawia umiejętność rozpoznawania i przeżywania piękna,
@studniówka
13 LIPCA 2024
9:04
W koncu Redaktor się wkurzy:)))
Przywiazał sie Pan do pojecia „piekna”, a „piekno” to nic innego jak źródło przyjemnosci. I taka półroczna Jolcia miała przyjemność patrząc na ładna mame i szadź. I to pamietam do dziś. Niemowleciem-idiota chyba nie byłam nigdy. Moze kiedys bedzie okazja, zeby Panu opowiedzieć inne moje przygody w wieku do 2 lat:)))
Kozetka dla autoerototerapii szurniętych dostępna „w gratisie”…
I gra i buczy… i te słodkie wyznania „niemowlęciem-idiotą chyba nie bylam nigdy”… na starość dopiero zdziwaczałam, ale może mi się wydaje, bo nie mylę się nigdy, a poza tym doskonale się bawię, bo lubię czuć mordę pod bucikiem…:):):)…:):):)