4 czerwca roku pamiętnego
Z chęcią pójdę na eurowybory. A przedtem na wiec na krakowskim rynku w rocznicę wyborów 4 czerwca 1989 r. Uważam, że tę datę powinno się wpisać do rejestru naszych świąt państwowych. Bez tamtych wyborów nie byłoby wyborów do Parlamentu Europejskiego w Polsce, bo nie byłoby pełnej demokracji i niepodległości. Odkąd możemy się cieszyć ze zmiany ustroju, chodzę na wszystkie wybory: parlamentarne, samorządowe, prezydenckie. Nie wszystkie wyniki mnie zachwycają, ale na tym polega demokracja, że nie zawsze wygrywają nasi kandydaci.
Nie odczuwam znużenia tym, że po raz trzeci od 15 października trzeba się wybrać do swojej komisji wyborczej. Komisja znajduje się kilka minut od mojego domu, a sam akt głosowania zajmie też kilka minut. Odczuwam zadowolenie, że znów mogę oddać głos, i to bez obawy, że się zmarnuje. Nigdy nie głosowałem na radykałów, populistów i nacjonalistów i tym razem też nie zagłosuję na żadnych „sprzedawców dymu”. Mam od lat wyrobione przekonanie, że należy chodzić na wybory i głosować na kandydatów ugrupowań demokratycznych. Tych, które wywodzą się z dawnej opozycji w czasach PRL i z pierwszej Solidarności lat 1980-89. Był to ruch wielonurtowy. Ja sympatyzowałem z tym jego odłamem, który wybrał drogę Okrągłego Stołu, czyli rokowań z ówczesnym obozem władzy, a odrzucił tezę, że za rok i tak „komuna” by upadła.
Nie był to wybór łatwy. Opozycyjne doświadczenie z czasów PRL kazało traktować ówczesną władzę z wielką ostrożnością. Ryzyko związane z Okrągłym Stołem było oczywiste. Strona opozycyjno-solidarnościowa mogła zostać w rokowaniach zmanipulowana i oszukana. Dziś wiemy, że w elicie PZPR ścierały się frakcje. Pracowano nad planem powtórki stanu wojennego. Ostatecznie umowa została w zasadzie dotrzymana. Ryzyko okazało się warte podjęcia.
Elementem porozumienia były hybrydowe wybory do parlamentu, w których swobodna rywalizacja została ograniczona. Mimo ogromnej przewagi propagandowej i materialnej strony rządowej – PZPR z przystawkami SD i ZSL – kandydaci Komitetów Obywatelskich Solidarności pod patronatem Lecha Wałęsy wygrali miażdżąco w wyborach do świeżo stworzonego Senatu i w mniejszościowej puli miejsc przeznaczonych do swobodnej rywalizacji w Sejmie.
Plan ówczesnej władzy spalił na panewce, kiedy Adam Michnik rzucił hasło „wasz prezydent, nasz premier”, a „przystawki” przeszły na stronę ówczesnej opozycji. Generałowi Kiszczakowi nie udało się sformować rządu marzeń ówczesnej władzy. Powstał rząd Tadeusza Mazowieckiego. Po raz pierwszy od zakończenia wojny mieliśmy na tym stanowisku polityka spoza PZPR. Dwa lata później odbyły się już całkowicie wolne wybory parlamentarne. Naród odzyskał całkowicie możność decydowania o przyszłości państwa, jego polityce wewnętrznej i zagranicznej, a społeczeństwo odzyskało podmiotowość. Odtąd korzystamy z tych praw raz lepiej, raz gorzej, ale możemy o tym dyskutować i wyciągać wnioski bez obaw, że spadną na nas masowe polityczne represje, jak działo się w PRL z krytykami ówczesnego systemu.
W beczce miodu już wtedy ujrzeliśmy łychę dziegciu: frekwencja, jak na takie historyczne wydarzenie, nie była imponująca (62 proc.). Znaczna część społeczeństwa wolała czekać z boku na rozwój wydarzeń. Pojawiły się tarcia i rozdźwięki w nowym obozie rządzącym. Ich kulminacja przypadła na czas pierwszej kampanii prezydenckiej, w której Wałęsa pokonał Mazowieckiego. Kolejnym sygnałem ostrzegawczym, że los demokracji w Polsce nie jest taki pewny, jak marzyło się środowiskom demokratycznym, było wyprzedzenie Mazowieckiego przez Stana Tymińskiego w tych precedensowych wyborach.
Człowiek znikąd, prawdopodobnie aktywowany przez służby rosyjskie, paradujący z czarną teczką z kompromatami na Lecha, zdobył poparcie jednej czwartej wyborców. Rosja już wtedy była w Polsce, a ściśle nigdy z niej nie wyszła od II wojny. Postawiła nie na ugodowego Jaruzelskiego, który dotrzymał porozumienia, ale na forpocztę populizmu, i taki kurs trzyma za Putina.
Dziś nie tylko w Polsce, ale w całej Unii i USA nacjonalistyczny populizm coraz śmielej rywalizuje o władzę z liberalną demokracją. Z Polski znów wyszedł sygnał, że można go zatrzymać kartką wyborczą. Te trzy daty – 31 sierpnia 1980, kiedy podpisano porozumienie kończące masowe strajki solidarnościowe, 4 czerwca 1989, kiedy wybory utorowały drogę do demokracji i rzeczywistej suwerenności Polski, oraz 15 października 2023, kiedy koalicja demokratyczna odsunęła od władzy twardą prawicę Kaczyńskiego – to kamienie milowe w najnowszej historii naszego kraju. Nasz powód do prawdziwej patriotycznej dumy i nasze zobowiązanie.
Komentarze
Tak jest! Mogłabym powtórzyć w swoim imieniu każde zdanie Autora. Był to czas, kiedy rozstałam się z moim kręgiem ideowym ( drużyna Wałęsy była porównywana do Frontu Jedności Narodu), a także z osobistymi przyjaźniami jeszcze ze szkoły podstawowej. Tamtych przyjaciół już nie ma na świecie, a demokratyczna Polska, w życiu której biorę udział, jest. Jak zwykle, jest trochę mierzwy, która bruzdzi, ale damy radę:))) Żeby tylko nie było wojny.
,,Uważam, że tę datę powinno się wpisać do rejestru naszych świąt państwowych.”
– Jestem jak najbardziej ZA. Jest to bardzo słabe że przez 30 lat do tej pory tego nie zrobiono. Przy okazji już widzę wysyp katoprawicowych populistów oczerniających ideę tego święta (którymi nie należy zawracać sobie głowy) oraz wyskoków neoliberałów tradycyjnie ,,wyliczających straty” jaki przyniósłby kolejny wolny dzień od pracy.
A co do tych drugich: GHW startuje z warszawskiej listy. Nie po to głosowałem na KO aby wyciągali z szafy postacie z zamierzchłych czasów. Należy pamiętać co była prezydent zrobiła dobrego ale również o aferze reprywatyzacyjnej.
A w nawiązaniu do powyższego warto płynnie przejść do kolejnego cytatu:
,,Mam od lat wyrobione przekonanie, że należy chodzić na wybory i głosować na kandydatów ugrupowań demokratycznych. Tych, które wywodzą się z dawnej opozycji w czasach PRL i z pierwszej Solidarności lat 1980-1989. ”
– Mam nadzieję że chodzi o ogólnie przyjętych kontynuatorów demokratycznych idei, szanujących tamten wielki ruch, a nie o PESEL. Całe szczęście że na listach jest wybór, w tym na mojej jest młody i znany kandydat który zasłyną tropieniem pisowskich afer a podczas protestów Strajków Kobiet był jednym z tych którzy systematycznie wyciągał ludzi z aresztów podczas kiedy inni się wymądrzali. To pokazuje jego ,,współczesną” wrażliwość i punktuje.
Powrót Polski do rodziny demokratycznych krajów europejskich jest ciągiem nieustających sukcesów.
Od odzyskania suwerenności państwowej, poprzez wprowadzenia wolnościowej , liberalnej demokracji w kraju , aż do osiągnięcia zachodniego poziomu życia dzięki połączenia polskiej gospodarki z UE .
Tak szczęśliwej epoki Polska od dawna nie zaznała.
W ciągu kilkudziesięciu lat Polska z kraju emigrantów zarobkowych stała się atrakcyjna dla obywateli innych krajów , szukających lepszego miejsca do życia.
Wzruszyłem się redaktorze. 4 czerwca roku pamiętnego byłem członkiem komisji wyborczej. Frekwencja była w naszym lokalu ponadprzeciętna, dzień był piękny, słoneczny. Byłem tak przejęty wagą wydarzenia, że zrezygnowałem z przerwy na obiad. A potem zaczęło się liczenie. W komisji było kilku zwolenników starego porządku (dało się wyczuć), reszta wyraźnie nim zniesmaczona. Początkowo było podejrzliwie, każda karta przechodziła przez wszystkie ręce. Po godzinie wszystko było jasne, przewaga KO była gigantyczna, liczenie głosów poszło błyskawicznie. Po powrocie z komisji obwodowej (chyba tak się nazywała) przewodniczący wyjął butelkę wódki i słone paluszki. Nigdy wódka nie smakowała mi tak jak wtedy… A potem tramwaj i powrót do domu. Spotkałem żonę idącą do pracy. Rzuciliśmy się sobie w ramiona. Znała już wyniki sondaży. Byliśmy szczęśliwi. I 35 lat młodsi.
@bois
Dziękuję za ten wpis. Ja wtedy byłem rzecznikiem Małopolskiego Komitetu Obywatelskiego ,,S’’. W ramach obowiązków oprowadzałem po Krakowie przedstawiciel mediów amerykańskich. Gdy weszliśmy do naszego biura prasowego, nadeszła wiadomość o masakrze studentów w Pekinie. Oni za demokrację musieli umierać, my nie. Niezbadane są wyroki historii.
Poniżej zdanie oznajmujące, czy prawdziwe? Trochę oddycha propaganda…
„ W ciągu kilkudziesięciu lat Polska z kraju emigrantów zarobkowych stała się atrakcyjna dla obywateli innych krajów , szukających lepszego miejsca do życia“.
Paradoksem jest, ze PiS krytykując obecny rzad Tuska, który „załatwił“ miliardy w Unii, ma racje. Pieniądze zostały „uwolnione“ na słowo honoru. Polska, rzad polski nie zlikwidowała bowiem jeszcze hamulców demokratycznych, które skutecznie zainstalowal właśnie PiS. W Unii, szczególnie przed wyborami słyszalne są konserwatywne glosy, ze nie odbyło się to zgodnie z prawem. Z prawem moralnym oczywiście zgodne. Tylko ze łamanie procedur i tworzenie precedensów niezgodnych z prawem, nawet jeśli wyjątkowe, prowokuje nie tylko krytykę, lecz również naśladownictwo. I tak, chcąc nie chcąc ponownie wracamy do prawa i sprawiedliwości.
4 czerwca 1989 roku wieczorem.
Najpierw niedowierzanie, potem euforia.
Później lęk.
Czy oni na to pozwolą? Czy rano nie obudzimy się z czołgami za oknami?
Stopniowo, dzień po dniu przychodziło odprężenie i coraz większa wiara w to, że wyniki wyborów zostaną zaakceptowane.
I wreszcie rząd Tadeusza Mazowieckiego.
Wielka radość.
Zawsze biorę udział w wyborach. Kiedy jestem za granicą mam z sobą odpowiednie zaświadczenie i głosuję w ambasadzie.
Podobnie postępują moje dzieci i wnuk.
Na zawsze będę wdzięczna wszystkim tym, którzy o to prawo dla nas wszystkich walczyli.
Wspominam ich każdego 4 czerwca.
Tych, którzy już odeszli i tych, którzy na szczęście są nadal wśród nas.
Kłaniam się nisko Panu Redaktorowi, za jego wkład w odzyskanie demokracji. I codzienne, wytrwałe budowanie jej, między innymi, poprzez prowadzenie tego bloga.
Dziękuję 🙂
@Kalina, 3 CZERWCA 2024, 13:10
,, Jak zwykle, jest trochę mierzwy, która bruzdzi, ale damy radę:))) ”
Zawsze z przyjemnością czytam teksty kiedy mierzwa pisze o mierzwie. I się jeszcze cieszy. Ale ,,martwi się” aby tylko wojny nie było. ,, :)))”
@Jagoda
🙂
W 89 byłem nastolatkiem i miałem pstro w głowie, jednak po latach dotarło do mnie, że to dzięki takim osobom jak redaktor Szostkiewicz dostałem wolność, która jest dla mnie tak ważna. Bardzo za to wszystko teraz Panu dziękuję! A z blogu dzięki tak wspanialej grupie pod Pana kierownictwem dowiedziałem się moc ciekawych rzeczy! To najwyższa jakość. Najlepsze życzenia dla wszystkich!
Wolność w sumie została nam podarowana (tu całkowite przeliczenie się Gorbaczowa, polityczne i w końcu gospodarcze), potem nastało zmaganie się i wypełnianie prlowskiej fikcji atrybutami demokracji. Ironia losu pomocni byli również pozostali pryncypalowie tejże fikcji, którzy przejęli władzę (NATO, Unia). Pozostaje wierzyć, ze PiS był epizodem w tym demokratycznym dukcie. Problemem są jednak PiS-owi ludzie ciągle na kolanach, ogluszeni antyeuropejska propaganda. Cóż począć, gdy prezydent głosi; lepiej się mylić (czasem?) niż słuchać rad obcych. Zapomina nieszczęsny, ze dobra rada, niezaleznie od kogo i kiedy pozostanie dobra rada, a błędy, chociaż własne, ważne ze własne, zawsze pozostaną błędami. Do tego dochodzi manko w edukacji demokracji, która nigdzie nie jest bytem stałym. Jestem przekonany, ze wsteczni demokraci zapatrzeni w siebie odejdą w niedemokratyczny, muzealny wręcz niebyt.
Zwrot powtarzany dziś przez polityków i media ‚Społeczeństwo jest zmęczone wyborami’ to jakiś absurd. Trzecie głosowanie w ciągu ośmiu miesięcy to nadmierny wysiłek dla normalnego, dorosłego człowieka ? Fizyczny czy umysłowy ? Już szukamy usprawiedliwienia dla niskiej frekwencji, czyli dla faktu, że wolni obywatele mają gdzieś to, co się dzieje z ich krajem ?
@ Saldo mortale 3 czerwca 2024 18:20
Oj, czuje się „spojrzenie z daleka” – bywa ono słuszne w tematach uniwersalnych, w codziennych warto by w tej codzienności uczestniczyć osobiście.
Na ciuchowym targowisku był, w same skośne oczy zaglądał? Uberem jechał? – oczywiście, my jeszcze nie Niemce ze swoimi milionami „nieetnicznych”, ale wyjazd za chlebem to inwestycja: trzeba zebrać na sam wyjazd, tam pracować, żyć i jeszcze móc odłożyć dla wspomożenia rodziny, więc krajów dla których Polska stanowi cel wyjazdu póki co niezbyt dużo. Ale już są, a kilkadziesiąt lat temu „migrowali” do nas jedynie potomkowie dobrze ustawionych z bratnich krajów azjatyckich, afrykańskich i Kuby, żeby tu „studiować” – czytaj głównie korzystać z życia.
@cukiertort
Pozdrawiam.
Od lat słucham rano radia, aby wiedziec, co sie aktualnie dzieje, i posłuchać dobrej muzyki. Kiedys była to „Trojka”, po jej spacyfikowaniu od pewnego czasu słucham stacji „EskaRock”, gdzie rano mozna posłuchac trojga inteligentnych, dowcipnych prezenterów i (prawie) dobrej muzyki. Przez cale lata walili w PiS jak w bęben, ostatnio przeszli na pozycje symetrystyczne, dzis np wysmiewali się z projektu, aby dzień 4 czerwca był swietem państwowym. Weszli w układy z Marcinem Mellerem, który (przykro mi to pisac) prowadzi na youtubie podcast „Melina”, do której zaprasza osobistosci tylez nieciekawe, co wzbudzajace swymi wypowiedziami niesmak. W sferze muzyki – stacja jest ewidentnie zaprzyjaźniona z zespołem Krzysztofa „Grabaza” Grabowskiego, tworcy zespołów punkrockowych, ktoremu nic sie w Polsce nie podoba. W swoim czasie (to a propos 4 czerwca) stworzył przebój „Bal u Senatora,93”. Tekst nawiazujacy do III części „Dziadów” maluje obraz „kumpli z podziemia” chlajacych w towarzystwie „ogromnie tłustych pań” w futrach.
„Nikt do powiedzenia nie ma tu nic
Choć wszyscy krzyczą głośno.”
To rzeczywiscie jedyne zdanie, które obrazuje sytuacje znane mi z autopsji. A o co chodzi?
„O nas zapomniała historia
Po imieniu nam woła bieda
Choć już sprzedaliśmy wszystko
Co można było sprzedać”
Co w zwiazku z tym?
„Wiemy dobrze o co toczy się gra
I wzrokiem szukamy się częściej
Powoli zbliża się nasz czas
Coraz mocniej swędzą ręce”
Przyznam, ze nie cierpię knajackiej literatury, a do takiej należą teksty „Grabaża”, ale tego słucham tyleż ze złoscią, co ze strachem. Tekst powstał przed dojsciem PiS-u do władzy. Dziś mamy PiS (chwilowo i mało skutecznie) scigany i wdeptywany w glebe. Tylko co potem? Najlepsi ludzie starej opozycji albo nie zyja, albo są staruszkami, jak Adam Michnik. Młody narybek zas niepokoi bardzo. Ciągnie w dół nieliczna w Koalicji lewica, która szczęśliwie dołuje w sondażach i oby jak najszybciej rozpłyneła sie w niebycie jak PZPR
Kalina
3 CZERWCA 2024
13:21
…Czy ty nie mozesz pisac normalnie jak człowiek…
Czyli jak?
Rzucając „mierzwą” na prawo i lewo? Insynuując „lewackie” motywacje? Dehumanizując poprzez etykietowanie ofiary przestępstw seksualnych kleru?
Być może to jest Twoja „norma”.
Moją jest posługiwanie się potwierdzonymi naukowo argumentami. Ciekawe, że przeszkadza to osobie szczycącej się dokonaniami naukowymi.
Kto to jest „normalny człowiek”?
Ponad sto lat temu opublikowano rysunek, który pokazuje, że ludzie patrząc na to samo nie widzą tego samego:
https://buzz.gazeta.pl/buzz/7,156947,23950485,kogo-widzisz-na-obrazku-mloda-kobiete-czy-staruszke-twoja.html
To dotyczy tak prostej funkcji, jaką jest spostrzeganie. Co zatem z emocjami, motywacją, myśleniem, działaniem? Co jest „normą”?
To jest bardzo dobre pytanie na 4 czerwca.
Tamte wybory otworzyły nam drzwi nie tylko do wolności politycznej, ale również, dla tych, którzy zechcą z tego skorzystać, do wolności mentalnej. Wyrażającej się między innymi odmową kupowania kitu w postaci wszelkich zachowań „normalnie jak człowiek”. Czyli odmowy podporządkowania się arbitralnie narzuconym wzorcom, przez tych, którzy dotychczas mieli władzę nad dostarczaniem gotowych scenariuszy na życie.
…O tym, ze „lepieje” wymysliła Szymborska, dowiedziałam sie od ciebie wczoraj…
„Normalny człowiek” napisałby od razu o tym wprost, bez zbędnego kluczenia. Nikt nie musi wiedzieć wszystkiego.
…Naprawde uwazasz, ze ta sprawa jest warta takiego halo?
Zależy co rozumiesz pod pojęciem „ta sprawa”.
Dla mnie jest to sposób prowadzenia rozmowy. Dyskurs. Komunikacja.
Czyli podstawa i narzędzie układania relacji intra i interpersonalnych. Również w wymiarze społecznym, kulturowym i politycznym.
Sprawa kluczowa dla funkcjonowania nas wszystkich. W wymiarze indywidualnym i globalnym.
Dla mnie nie tylko warta „takiego halo”, ale wręcz zobowiązująca do niego.
4 czerwca 1989 roku udało nam się wydostać spod panowania „dyskursu premodernistycznego” (określenie K. Stemplewskiej – Żakowicz) rządzącej partii. Niestety, natychmiast swój dyskurs premodernistyczny zaczął narzucać krk.
Istotą dyskursu premodernistycznego jest wiara w Wielką Narrację i jedyną prawdę. Ci, którzy jej nie podzielają uważni są za „wrogów” „złych”, „heretyków”, „zdrajców”. Ale też za „mierzwę”, „lewactwo”, „złogi PRL”.
Zakotwiczenie w tym dyskursie jest wynikiem braku decentracji, która powinna się wykształcać od około siódmego roku życia, według J. Piageta. Braku umiejętności rozumienia i empatyzowania innych punktów widzenia niż własny.
Wykluczania, zachęty do wojny.
Wracając do cytowanego rysunku, fiksacja na tylko jednej postaci.
Dyskurs modernistyczny, również zakłada istnienie Wielkiej Narracji. Naukowej. Koncentruje się nie tyle na „jedynej prawdzie”, co na metodzie poznania. Dopuszcza różne perspektywy poznawcze i różne „prawdy”. Ważne jest to jakich metod używa się do poznania tych „prawd”.
Dyskurs postmodernistyczny nie skupia się „jedynej prawdzie”, ale na jednostce, która doświadcza „prawdy”.
Źródłem wojny polsko – polskiej jest właśnie spór o to jaki dyskurs powinniśmy, możemy, potrafimy jako społeczeństwo, prowadzić.
…Komunikacja, transformacja, manipulacja, informacja, redukcja, doformacja, stacja, akacja…
W moich czasach piaskownicowych, w przypadku braku argumentów w sporze, wygrywał ten, któremu pierwszemu udało się wykrzyczeć: „jesteś głupi i masz wszy, jak ruskie czołgi”. Co bardziej krewcy pluli, drapani, albo okładali adwersarza pięściami.
Taki poziom rozmowy proponujesz jako „normalny” na „przyzwoitym” blogu?
Jesteśmy obie z pokolenia „dzieci kwiatów”.
Pamiętasz jeszcze ich dewizę?
@Jagoda
Yes, yes, yes: make love, not war:))) Chętnie pogadam, ale teraz pędzę na fitness.Pa
Wybory 4 czerwca 1989 roku, to był wieki dzień, narodzenie się społeczeństwa obywatelskiego, początki demokracji w Polsce.
Ruch solidarnościowy dostrzegł, to co było nieoczekiwane, niewyobrażalne.
Wykorzystał chwilę, skorzystał z uchylenia okna dziejowego, wyważył je, pootwierał po kolei wszystkie drzwi wyjścia i dojścia dbając o to, by nie powstały przeciągi typu Wschód-Zachód, które mogłyby zniweczyć nowy porządek, delikatny, chwiejny, grymaśny.
Udało się utrzymać jaką taką stabilność i kontynuować trend, a przede wszystkim udało się dokonać tego zgodnie z planem i jak powtarza stale Wałęsa – bez jednego strzału, w sposób jako tako zorganizowany wkroczyć w transformację ustrojową.
Polski zaczyn rozpowszechnił się na demoludy w pasie Europy środkowowschodniej.
Dlaczego takie okno dla demokracji się otworzyło? Między innymi dlatego, że Rosja przez długi czas tkwiła w okowach dogmatu, zamordyzmu, kłamstwa i totalnego samooszukiwania się. W Rosji wewnątrz klasy rządzącej wyłonił się i stanął na czele ZSRR polityk, jak na stosunki w ZSRR otwarty, trzeźwy, umiarkowanie dogmatyczny, zamierzający Rosję odnowić, wzmocnić państwo poprzez pieriestrojkę (przebudowę) i głasnost ( jawność), co w praktyce miało oznaczać przebudowę ustroju, wyeliminowanie z politycznej koncepcji rządzenia państwem wszechobecnego kłamstwa, wprowadzenie otwartości, transparentności, czyli czegoś, co umożliwia patrzenie władzy na ręce.
Koncepcja szalona, nie do pomyślenia, coś co dzisiaj aktualny władca Rosji Putin przeklina, potępia i wyśmiewa jako niezgodne nie tylko z istotą russkowo mira, ale z duchem rosyjskości, z duszą rosyjską, z istotą rosyjskości. Z winy Gorbaczowa rozpadł się Związek Radziecki – z odrazą powtarza Putin.
Polska dziś dla Rosji, z powodu przemian ustrojowych, które są małpowaniem Zachodniej Europy, zaciągnięciem Polski w jasyr Zachodu, zniewoleniem jej przez jak to nazwał prezydent Doda, wyimaginowaną wspólnotę, to zawada dla russkowo mira, to podskakiewicz, podżegacz, były najeźdźca Rosji, słaby i śmieszny, ale odwieczny wróg Rosji. Święto narodowe Rosji, to rocznica wypędzenia Polaków z Kremla w 1612 roku.
Wczoraj były prezydent Rosji Miedwiediew obiecał po raz kolejny Polsce, że wystarczy jedna salwa nuklearnych rakiet jednej dywizji rosyjskiej (300 sztuk) aby Polska zamieniła się w 15 minut w kupkę radioaktywnego popiołu. Odważny i mądry ten Miedwiediew.
TJ
4 czerwca 1989 dla mnie po prostu niedziela, wtedy nic wielkiego, byłam jeszcze dzieckiem . Cieszy mnie, że się wydarzył i jestem bardzo wdzięczna wszystkim, którzy się do tego przyczynili.
@epmg
„Zwrot powtarzany dziś przez polityków i media ‚Społeczeństwo jest zmęczone wyborami’”
a to nowość, bo dotychczas przed każdymi wyborami były obawy, czy aby pogoda dopisze, bo jak deszczyk pada to wiadomo, że nic się nie chce, a już najmniej ruszyć d… z kanapy.
Zawsze chodzę na wybory, nawet jeśli to wybór „mniejszego zła”. Nie odczuwam zmęczenia, raczej niepokój w związku z rosnącym poparciem dla różnej maści populistów chodzących na pasku Kremla.
Gorbaczow nie miał oczywiście na celu demokratyzacji Bloku wschodniego. Przeliczył się lub został „wyliczony“, jak kto woli.
„Od lat słucham rano radia, aby wiedziec, co sie aktualnie dzieje, i posłuchać dobrej muzyki„.
Portier w MS … też cały dzień (i noc jak mu wypadnie) słucha radia i wszystko wie…
„Nikt do powiedzenia nie ma tu nic
Choć wszyscy krzyczą głośno.”
Tak „Kalina” zna to z autopsji, ba, w tym fachu jest pojętną uczennicą – poza propagandowymi kłamstwami i opowidaniem swojego życiorysu, ta ekshibicjonistka nie ma nic do powiedzenia i wprost proporcjonalnie do tej niewiedzy ślini się i toczy pianę (logorea) ponad miarę nieznanej jej przyzwoitości. A że może wiele o niczym to i wpis goni wpis bez sensu.
„Przyznam, ze nie cierpię knajackiej literatury, a do takiej należą teksty „Grabaża”, ale tego słucham tyleż ze złoscią, co ze strachem„.
Krzysztofa Grabowskieego – Grabaża – nie cierpi, ale cytuje – jeśli jej pasuje – poetę, historyka (UAM)…
„Zimne dziady listopady
Zimne Dziady Listopady proszą po koniokradach
Inne dziady z obrazów zaczynają do nas gadać
Zimne Dziady Listopady proszą po koniokradach
Inne dziady z obrazów zaczynają do nas gadać
Częściej patrzę się na wschód
Chyba tam patrzę od zawsze
Gwiazdy toną w rzece znów
Brodzą kiedy noce jasne
Głośniej puka nam do drzwi
Dyktatura żółtych liści
Liście, które z drzew spadają
Trupy na twarzach mają
(…)
Częściej patrzę się na wschód
Bo tam jest zima najdziksza
Bóg ma swój zimowy stół
A karły jeżdżą w rikszach
Tam gdzie zima synów swych
Wszystkich ma z albinosem
Zimę można zmylić tym
Że się ją głaszcze z włosem
Sny są tu na Tak
Sny są tu na Nie
Między jest brak
Ja o tym wiem
I ty wiesz
(…)
Częściej patrzę się na wschód
Chłopiec z rysunkową teczką
Kęsy zimowego słońca
Chłopiec zajada łyżeczką
Siedem strachów stoi u wrót
Żaden głodny nie zaśnie
Strachom siedem czarnych wdów
Smaży rydze na maśle
(…)
Częściej patrzę się na wschód
Mały kamyk z paleniska
Patrzę, co zostało nam z
Piasecznego Huciska
Tam gdzie nam zostawił Bóg
Naszych korzeni resztki
Czekam, aż mnie spytasz gdzie
Zakopię nasze dwie pestki
Sny są tu na Tak
Sny są tu na Nie
Jeszcze między jest brak
Ja o tym wiem
I ty wiesz
Ja o tym wiem
I ty wiesz
Ja o tym wiem
I ty wiesz
Zimne Dziady Listopady proszą po koniokradach
Inne dziady z obrazów zaczynają do nas gadać
Zimne Dziady Listopady po deszczowych obiadach
Kiedy spełni się wróżba wtedy nam wszystkim biada, biada, biada”.
„Yes, yes, yes: make love, not war:))) Chętnie pogadam, ale teraz pędzę na fitness.Pa”
Tak, „Kalina”, zawsze chętna do wymiany śliny nawet z knajakiem, a w odpowiedziach – przygwożdżona opiniami czy krytyką – to żywy odwiert z pisdnego kurdpla źródła: „Nie wiem, gdzie podejmowano te decyzje, a w każdym razie nie pamiętam (…) Ja pracowałem na Nowogrodzkiej i w różnych pomieszczeniach sejmowych…”.
Teraz znowu zdradziła urbi et orbi, że pędzi na fitness. może potem… zalana… forumowicze odetchnęli z ulgą…
———————————-
„Tłum ma napięte mięśnie, twarze ma kaprawe
Na swoich stopach noszą tylko oba buty prawe
Maszerują chuje w swej obłędnej defiladzie
Tak maszeruje hańba tak maszeruje badziew”. (Grabaż)
„Bo wiadomo, że w systemie, w którym przyszło nam żyć, inteligenci nie są poważani, są nawet źle widziani. To są czasy pogańskie. PiS zachowuje się jak Hunowie, zajmują kolejne miejsca i niszczą je bez jakiejkolwiek wyobraźni”. (Krzysztof Grabowski, 2020)
Podobno PiS zmienia nazwę. Proponuję aby usankcjonowali osiem gwiazdek.
Czy polityka bez krytycznej Lewicy jest możliwa?
@saldo
To zależy od lewicy.
@filomena
Apeluję o odpuszczenie tematu @Kaliny, bo to zwyczajna nagonka i wykluczanie. Po raz ostatni publikujemy post atakujący ad personam, sprzeczny z naszymi zasadami, lecz mieszający treści rzeczowe z takimi atakami. Tygodnik Polityka w wersji papierowej dopuszcza różne poglądy. Nie toleruje skrajnych i hejterskich. Debata publiczna polega na wymianie argumentów, a nie inwektyw.
@tejot:
> Wybory 4 czerwca 1989 roku, to był wieki dzień, narodzenie się społeczeństwa obywatelskiego, początki demokracji w Polsce.
Właśnie tak sobie myślę, że te ostatnie 35+ lat, Polska dowodzi, że jest „nie-Polską” z samokrytyk, czyli państwem jednak raczej uczciwej pracy, niż romantycznych zrywów. By zobaczyć choćby gładkość mechanizmów przekazywania władzy, czasem wrogom politycznym.
> Dlaczego takie okno dla demokracji się otworzyło?
Głównie przez kryzys gospodarczy „na Wschodzie”, którego częścią byliśmy. To, że do władzy doszli politycy, którzy… w sumie byli patriotami, to znaczy zaryzykowali własną władzę i pozycję, by kraje mogły wejść na drogę naprawy, to już pewien skutek, a nie przyczyna. Gdyby nie było co naprawiać, to by nie było chętnych do ustępstw.
> Putin przeklina, potępia i wyśmiewa
Putin marzy o „pół miliardzie Rosjan”. To jest inna wizja wielkości i dobra państwa, niż marzenie o ludziach sytych, dostatnich i wolnych — marzenie, które jakoś tam przyświecało w 1989.
> Polska dziś dla Rosji […] to zawada dla russkowo mira
Nie tyle zawada, co przykład alternatywnej drogi. Alternatywy wobec rosyjskości. I pół biedy sama Polska — Putin raczej nie chce zająć Warszawy; ale Polska jako przykład dla Ukrainy, czy Białorusi, a pośrednio samej Rosji, że można być Słowianinem i mieć demokrację? To już musi być koszmar Putina.
> Święto narodowe Rosji, to rocznica wypędzenia Polaków z Kremla w 1612 roku.
E tam, po prostu łatwo było świętowanie rewolucji przerobić.
Gorsze jest to, że to część hodowania przekonania u Rosjan, podzielanego nie tylko przez zwolenników Putina i mocarstwowej Rosji, że oni wciąż byli napadani, że oni „tylko” się bronili z tymi zaborami przez polską kolonizacją a oni jako niemal jedyni na świecie skolonizować się nie dali złemu Zachodowi.
Panie Redaktorze….wiem, że mierzi Pana prymityw i chamstwo, ale niechże ten osobnik o wielu nickach do końca pokaże klasę. Toż to kwintesencja zawiści, bezradności i kompleksów wobec mnie. Jeśli go Pan zbanuje, odbierze mi Pan mnóstwo przyjemności i satysfakcji:))))
@Jagoda
4 CZERWCA 2024
9:53
Melduje sie:)))
Na twoje watpliwości dotyczace definicji „normalnego człowieka” odpowiem, ze masz absolutna rację co do stwierdzenia, ze kazdy widzi co innego i uwaza inaczej. Tyle ze moj apel dotyczył zachowania tzw. typowego. Oczywiscie zachowanie bywa typowe dla okreslonych zbiorowosci. Dla „naszej” zbiorowosci, czyli blogowiczów – ludzi wykształconych i z aspiracjami do myslenia koncepcyjnego zachowanie typowe polega na reagowaniu i odpowiedziach na problemy wazne i istotne w kontekscie felietonu okreslajacego temat dyskusji. Mój wpis był odskocznią od tematu i próbą rozbawienia czytelnikow, o ile powazny czytelnik dobrnął z lekturą do konca. Ty zas rzucilas się jak drapiezny kocur tylko dlatego, ze nie podałam nazwiska Szymborskiej jako autorki pomysłu na „lepieje”:))) Od wiekow poeci pisza dwunastozgłoskowcem i nikt nie zaznacza, ze zaczerpnął ten wzór od poety X czy Y, nie mowiąc juz, ze nikt nie powołuje sie na Homera:))) „Lepieje” funkcjonują od wielu lat, zyja swoim zyciem i nie musimy przywolywac w nieskończoność nazwiska pani Wisławy, tym bardziej, ze go nie znamy w tym kontekście.
Ale chyba niepotrzebnie to wszystko piszę, gdyz powód twojego wpisu jest całkowicie inny. Po prostu żyjesz w stresie w zwiazku z różnicami, które nas dzielą, w sprawie Kosciola i tego, co ma za uszami. Dla ciebie jest to niesłychanie wazna sprawa i przedmiot sledztw i badań, dla mnie – wazna w sensie moralnym. Wszystkie paskudztwa, w jakie zamieszani sa księża, budzą i moja odrazę, wiem jednak, ze to tylko jedna strona medalu. Na te paskudztwa jest przyzwolenie społeczne, a niektóre sa wręcz prowokowane. Np. sprawa tej biednej ofiary egzorcyzmów. Przecież egzorcysta sam nie zajął się egzorcyzmowaniem tej kobiety, ktoś go o to poprosił. I tak zaistniała sytuacja „pars pro toto”. Zaatakowałas mnie w smieszny sposób w drobnej sprawie, aby zrekompensowac sobie stres w sprawie o wiele powazniejszej, bo w ocenie Koscioła i spoleczeństwa, które sie tego Koscioła kurczowo trzyma, ale ty nie chcesz tego przyznac. Stad te obrazy o „mierzwe” i przekonanie, ze spoleczeństwo jest cacy, tylko ci księża źli i deprawujacy.
No i dochodzimy do filozofii „dzieci- kwiatów”, którym byłam w sposób powierzchowny, jako ze nigdy nie traciłam do końca zdrowego rozsadku. Jedne „kwiatuszki” uprawiały miłość i protestowały przeciw wojnie w Wietnamie, inne – jak banda Masona – mordowały ludzi. „Czerwone Brygady” to też ludzie z tej generacji. Nie ma w palecie barw tylko czerni i bieli, bo jest też m. in. i szarość, co nie znaczy, ze nie ma Prawdy. Prawda jest, tylko trudno nam do niej dotrzeć. Zblizamy się asymptotycznie jak krzywa bodaj tangensa(?), ale im bardziej poszerza sie nam horyzont wiedzy, tym bardziej rozszerza sie horyzont niewiedzy. W kazdym razie na relatywizm mnie nie namówisz”)))
Kaczyński jedzie jutro w paszczę zgniłego zachodu, żeby donosić brukselskim okupantom na pisowskiego komisarza Wojciechowskiego
P(opapraniec) i S(zuja).
Skończyło się paliwo z trumny brata bliźniaka.
Szuka następnego. Przed niczym się nie cofnie.
Zaatakowałas mnie w smieszny sposób w drobnej sprawie, aby zrekompensowac sobie stres w sprawie o wiele powazniejszej, bo w ocenie Koscioła i spoleczeństwa, które sie tego Koscioła kurczowo trzyma, ale ty nie chcesz tego przyznac.
To jest wredna i paskudna insynuacja ad personam, jeden z wielu podobnych bluzgów tej… internautki.
„4 czerwca roku pamiętnego” … czyli pejzaż polityczny June 2024 oczyma prominentnego konfederaty Wolności i Niepodległości…
Kolejna bulwersująca afera z historii niedawnego ancien régime została ujawniona a raczej nagłośniona, bo przecież ex-premier wiedział o niej od dawna.
„Twórca marki odzieżowej Red is Bad Paweł Szopa był „emisariuszem”, wysłanym przez Mateusza Morawieckiego do Krzysztofa Bosaka – powiedział lider Konfederacji. Miał próbować wciągnąć go w – jak stwierdził – „lepkie spotkanka”.(rp.pl)
W poniedziałek Onet ujawnił, że Paweł Szopa, twórca marki Red is Bad produkującej odzież patriotyczną, dostawał z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych zlecenia bez przetargów. W ciągu trzech lat otrzymać miał od rządu Zjednoczonej Prawicy przelewy na pół miliarda złotych. Zarabiał także na pandemii i na wojnie na Ukrainie.
Dzień później portal opublikował dalszy ciąg raportu CBA dotyczącego Red is Bad. Szopa za szybkie wyrejestrowanie fundacji z KRS bez konieczności składania zaległych sprawozdań finansowych miał zapłacić 2,5 mln łapówki.
— Zupełnie mnie to nie zdziwiło. Moim zdaniem to jest czubek góry lodowej — powiedział w rozmowie z „Super Expressem” Krzysztof Bosak, jeden z liderów Konfederacji, komentując doniesienia Onetu. — Jeszcze w okresie kiedy rządził PiS miałem informacje od dobrze poinformowanych, że w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych [RARS] dochodzi do jakichś nieprawidłowości, przekrętów, podstawiania pośredników przy zakupie sprzętu związanego z pandemią czy z Ukrainą — mówił. Zaznaczył, że nie składał wtedy doniesień do prokuratury, ponieważ posiadał tylko „ogólną informację”, bez szczegółów.
Krzysztof Bosak o aferze Red is Bad: Sitwiarstwo wokół Mateusza Morawieckiego
— Natomiast wiem, że zajmowały się tym służby specjalne i moim zdaniem w tej chwili jasno widzimy z publikacji medialnych, że były one (służby – red.) hamowane przez ośrodek rządzący w zakresie finalizowania tych spraw, czyli przekazywania dokumentacji do prokuratury i stawiania zarzutów. Co nas nie dziwi, bo wiemy, że Zbigniew Ziobro (…) nie po to był prokuratorem generalnym, żeby postawić komuś z obozu rządzącego zarzuty, a minister Mariusz Kamiński (…) przecież nie po to nadzorował CBA, żeby ujawnić jakieś machloje, do których dochodziło pod ich własnym nosem — stwierdził poseł.
Zdaniem Bosaka „możemy mieć do czynienia z czubkiem góry lodowej”.
— O tym, że pieniądze przez tę firmę są wydawane, to my wiedzieliśmy jeszcze kiedy PiS rządził i żałuję, że wyborcy nie wyciągali z tego wniosku. Mam na myśli informację o zakupie flag po zawyżonych wartościach, gdzie były one przez rząd kupowane znacznie drożej, niż były sprzedawane w sklepie internetowym tej marki. Czyli to pokazywało, że wszystkie najgorsze przypuszczenia o marnotrawstwie, o jakimś sitwiarstwie, które było wokół Morawieckiego i wokół rządu PiS, one już były publiczne, kiedy PiS rządził — kontynuował polityk Konfederacji.
— Ubolewam, że nie wyciągano z tego wniosków — podkreślił. — W tej chwili dowiadujemy się natomiast o złodziejstwie, które mogło mieć skalę w tym RARS-ie na dużą skalę. I przypomnijmy, że szefem RARS-u była prawa ręka Morawieckiego, człowiek, którego on ciągnął jeszcze za sobą z BZ WBK — dodał Bosak. Michał Kuczmierowski w latach 2020–2021 był prezesem Agencji Rezerw Materiałowych, a w latach 2021–2024 prezesem Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Wcześniej, do 2015 roku, pracował jako menadżer w Banku Zachodnim WBK.
— W PiS (…) to jest frakcja tzw. bankomatów, czyli ludzi, którzy za Morawieckim przyszli do PiS-u i do rządu jeszcze z banku. To pokazuje, że patriotyczni czy konserwatywni wyborcy Prawa i Sprawiedliwości głosowali, ale funkcje decyzyjne obstawiali ludzie zupełnie inni. I z tego trzeba wyciągnąć wnioski: jak ktoś chce polskich patriotów, to nie głosować na PiS, bo tam polscy patrioci to są od głosowania, a później do tego koryta pchają swój ryjek świnki pościągane z różnych instytucji, nie mających nic wspólnego z polskimi patriotami, środowiskami konserwatywnymi — zauważył poseł Bosak.
— Mnie to osobiście boli, bo widzę, jak oni przyciągali do siebie. Jak świeca przyciąga ćmy do światła, tak rząd PiS przyciągał pieniędzmi różne patriotyczne inicjatywy po to, żeby je utopić w błocie ostatecznie, w tej korupcji — powiedział gość programu „Express Biedrzyckiej”. Pytany, czy próbowano wciągnąć to także jego, polityk odpowiedział, że „próbowali, ale nie dali rady”. Mieli to być „ludzie, którzy występowali w imieniu premiera Morawieckiego”, proponujący „lepkie spotkanka”.
— To zawsze się zaczyna, że „musimy pogadać” – tłumaczył Bosak.
Krzysztof Bosak: Paweł Szopa emisariuszem Mateusza Morawieckiego
— Główny bohater tych aferek, o których w tej chwili tutaj rozmawiamy, czyli prowadzący te marki, moim zdaniem był przez środowisko premiera Morawieckiego wysyłany do mnie w roli emisariusza — wyjaśnił poseł.
Propozycje spotkania były jednak „niekonkretne”.
— Stwierdziłem, że to nie ma sensu. Bo jak ktoś proponuje, żebym ja się spotykał z ludźmi z rządu, ale nie jest w stanie powiedzieć, po co… Natomiast w tej chwili ja widząc te newsy, już wiem po co. Oni szukali ludzi, żeby się podpiąć, żeby się sprzedać. Oni szukali ludzi, którzy są sprzedajni. Z perspektywy czasu tak to widzę. Natomiast na mnie nie robi wrażenia taka nowomowa, że „musimy pogadać” itd. Za długo jestem w polityce, żeby nie rozumieć o co chodzi — zapewnił Krzysztof Bosak”. (qm, rp.pl)
W całej tej relacji Rzeczpospolitej wynika przynajmniej jedno, jeśłi to dla posła Bosaka „aferka”, to kiedy opowie o prawdziwych aferach, o których wie … choć zapewne dalej ich nie „kojarzy”, bo jeśli nie jest czczym samochwałą zapewniajacym publicznie: „za długo jestem w polityce, żeby nie rozumieć o co chodzi” i stroi się szatki prawdziwego patrioty konserwatysty – to kiedy zdecyduje się na publiczną spowiedź o politycznym złu, o którym wie i je przejrzał?
Inaczej Poland is on the road to final collapse i to dopiero będzie sukces zza grobu Catherine the Great.
——————-
PS Ponoć kurdupel pod opieką Kurskiego jedzie do Brukseli na bunt chłopów europejskich… świat nie widział…
@AS
Oczywiste jest, ze nie chodzi o Lewice pozaparlamentarna. Chociaż pozostale maja swoją rolę nacisku, przypominania ugladzonym przedstawicielom. APO (Pozaparlamentarna Opozycja) wiele zrobiła przed powstaniem ruchów alternatywnych i w końcu Zielonych, dzisia współrządzących.
„No i dochodzimy do filozofii „dzieci- kwiatów”, którym byłam w sposób powierzchowny, jako ze nigdy nie traciłam do końca zdrowego rozsadku. Jedne „kwiatuszki” uprawiały miłość i protestowały przeciw wojnie w Wietnamie, inne – jak banda Masona – mordowały ludzi. „Czerwone Brygady” to też ludzie z tej generacji. Nie ma w palecie barw tylko czerni i bieli, bo jest też m. in. i szarość, co nie znaczy, ze nie ma Prawdy. Prawda jest, tylko trudno nam do niej dotrzeć. Zblizamy się asymptotycznie jak krzywa bodaj tangensa(?), ale im bardziej poszerza sie nam horyzont wiedzy, tym bardziej rozszerza sie horyzont niewiedzy. W kazdym razie na relatywizm mnie nie namówisz”)))”
Do kajecika i wężykiem… z szacunku dla dokumentów pisanych…
A propos horyzontów…
Heidegger interpretując Nietzschego pisał m.in., że horyzont jest efektem zawsze schematyzującego bycia człowieka, który tylko w bezpiecznej rozległości horyzontu jest w stanie sprostać napierającej od środka Wille zur Macht„:
Horyzont – krąg tego, co stałe, otaczający człowieka – nie jest jakąś ścianą, która by człowieka więziła; horyzont jest prześwitujący, odsyła on, jako taki, na zewnątrz, ku temu, co nieutrwalone, stające się i mogące się stać, ku temu, co możliwe. Należący do istoty tego, co ożywione, horyzont jest nie tylko nieszczelny, zawsze jest również w jakiś sposób przemierzony i w szerokim sensie «widzenia i patrzenia» – «przejrzany na wskroś». (…) Horyzont znajduje się zawsze wewnątrz pewnej perspektywy, pewnego wyglądania ku temu, co możliwe, a co powstać może jedynie z tego, co się staje, a więc z chaosu”.
Ale może też coś pisał o „tangensie”, może przeoczyłem…
Znana wypowiedź telewizyjna Szczepkowskiej że,, skończył się w Polsce komunizm” zawierała wiele optymizmu. Aktorka optymistka na pewno nie przewidywała tych radosnych następstw wolności i demokracji.
Jak to się więc stało że w tym wolnym ludzie ‚;’ tyle,, serdecznej braterskiej polskiej nienawiści”. Któż to zatrzymać może? Nic nie wróży aby ktoś miał tę chęć i moc.
-Ani ,,Mierzwa” ani Waaadza” ani KRK..ani inteligencja [ cokolwiek to znaczy],
Ani Lewica,Ani Prawica, Zjednoczenie najbardziej wydaje się realne po utracie wolności i niepodległosci i praw. Jakoś tak to jest w Polsce, ciągle jak po Krakowskiej Rabacji . Wtedy jednak jedność czy jej brak nie ma zwykle znaczenia.
W blogowisku nie warto bić się o swoje, ale cudze należy mieć na uwadze, aby wiedzieć jak się ustawić.
Wtedy głosowałem jak wszyscy bo przecież władza była silna, a ludzie chcieli mieć lepiej.
Dzisiaj były lewicowy polityk i premier Leszek Miller snuł wspomnienia po tamtych wyborach. Sztandar należało wyprowadzić ustalili z Kwaśniewskim i Sekuła oraz ówczesną czołówką PZPR. Jak chcieli tak zrobili, odcinając się zarazem od wszystkiego.
Nie ma się czym chwalić pomyślałem po tej wypowiedzi.
Powojnie wiele lat rządziła lewica. Rządziła jak mogła. Dzisiaj można do tych rządów podchodzić krytycznie, czego nikt nie zabrania, ale jaka to korzyść z kopania leżącego?
PS. Gdyby nie wojny na Ukrainie i w Palestynie można by powiedzieć, że idziemy w dobrym kierunku
Niepokoi mnie to, ale i usposabia optymistycznie, co do poznania prawdy o Kaczyńskim, że Kaczyński ni stąd ni zowąd wybrał się do Brukseli.
Jako kto?
Ten facet ma chorobliwe ambicje, chce być znanym, wielkim i dużo potrafiącym politykiem. On nie bardzo sobie zdaje sprawę z tego, że Bruksela, to nie Warszawa ze swoją Nowogrodzką oraz z tego kim on jest na arenie międzynarodowej, jaką postacią, kto z nim będzie rozmawiał i traktował poważnie.
Jest to drugi wyjazd Kaczyńskiego, wyprawa po sławę, uznanie i wzmocnienie się jako bardzo wpływowy człowiek w Europie. Pierwsza wyprawa odbyła się do Niemiec, na tajne spotkanie z Angelą Merkel w jakimś ustronnym zamku, które skończyło się na niczym a raczej na tym co w dowcipie opowiadanym podobno przez Churchilla – pod budynek rządu zajechała pusta taksówka, wysiadł z niej Chamberlain.
TJ
jako ze zdaje sie Pan być juz usatysfakcjonowany faktem, ze stracił stanowisko dyrektora
Cieszy mnie to bardzo, bo uważam, że tak uświniona i skompromitowana postać nie powinna nie tylko zarządzać, ale mieć cokolwiek wspólnego z instytucjami publicznymi. Cieszy mnie również to, że okazał się być na tyle głupi, pyszałkowaty, czy pewien własnej bezkarności, że sam ukręcił na siebie haka, to jest przyznał się do premedytacji w naruszeniach ustawy o finansach publicznych, czym otworzył drogę do kroków prawno-karnych. Cieszą mnie też fikołki erystyczne jakie wyczynia Pani dla bagatelizowania czy ignorowania faktów – nie tylko w tej sprawie, ale i wielu innych.
Co do pryncypiów sprawy, a te sa przecież w kazdej sprawie najwazniejsze…
Pryncypia są prosze szanownej Pani takie, że należy ujawnić i stanowczo ukarać wszystkie przykłady złodziejstwa, malwersacji, zawłaszczania i upartyjniania państwa przez PiSowowskich aparatczyków i zblatowanych z nimi oportunistów. Nie może być zgody na bezkarność, nie może być mowy o pobłażliwości. Rozliczenia PiSowskich złodziei to nie igrzyska dla gawiedzi, to fundament naprawy Polski. Niech nieuchronność kary odstraszy przyszłych Obajtków, Ziobrów, Żarynów, Szopów z tych wszystkich fundacji, funduszy, instytutów, spółek i spółeczek od szwindli, przekrętów i bezczelnego złodziejstwa.
Czytałem, że za komuny były tzw. “sklepy za żółtymi firankami” dla nomenklatury. PiS kreatywnie rozwinął tę instytucję tworząc dla swoich całe “państwo za biało-czerwonymi firankami”, oczywiście obwieszone krzyżami, w koszulkach z logo ‚Red is Bad’, imienia Żołnierzy Wyklętych, pod patronatem Wojtyły i Dmowskiego.
PAK4: U nas nie ma świadomości klasowej — bardzo wiele osób czuje się klasą wyższą, chwilowo pozbawioną gotówki.
To jest kapitalna uwaga, więc ją wywlekam do bieżącego wątku. Wielokrotnie w rozmowach chociażby o progresji podatkowej, czy też o roli państwa w pierwotnej czy wtórnej redystrybucji dochodów uzyskiwanych z własności i pracy napotykałem na opinie, że to są lewackie pomysły, że przecież nie po to wyszliśmy z komunizmu, żeby teraz do niego wracać, że to ogólnie bolszewizm, bo przecież wszyscy bogaci sobie na to bogactwo w pełni zasłużyli. Przy czym najzabawniejsze było to, że najgorliwiej głosili takie poglądy przedstawiciele budżetówki, „stypendyści ZUSu”, bezrobotni, czy też prekariat na umowach śmieciowych. Wszyscy oni czuli się milionerami „in pectore”, usilnie dbającymi o to, żeby żadna krzywda się nie stała Kulczykom tego świata, bo oni za chwilę, już za momencik do nich dołączą.
Przepraszam Miedwiediewa za przypisanie mu słów Konstantyna Siwkowa (bliski przyjaciel Władimira Putina) wygłoszonych w rosyjskiej TV, który stwierdził, że
„Polska jest najpoważniejszym kandydatem do stania się małym teatrem wojny nuklearnej. Jest tam chociaż 20 dużych miast? Nie sądzę. Jeśli przeznaczymy po dwa pociski nuklearne na każde miasto, co daje 30-40 rakiet, to jest to właściwie jedna salwa dywizji Iskanderów. W 10-15 minut zarówno Polska, jak i Polacy znikną. Język polski też zniknie.”
Charakterystyczna jest mania wielkości, publiczne jej celebrowania przez polityków i propagandzisto rosyjskich w aspekcie pogardy dla małych (mniejszych od wielkiej Rosji) państw, które można wdeptać w glebę, unicestwić tylko za to, że nie znają swojego miejsca na Ziemi.
TJ
@babilas
Już kilkakrotnie prosiłam wszystkich wytaczających przeciw prof. Żarynowi niesprecyzowane zarzuty, aby wreszcie napisali otwartym tekstem, co te zarzuty zawierają. Uprzedzam, że nie przyjmuję wyjaśnień, że ma prawicowe poglądy, jest głęboko wierzącym katolikiem, był PiSowskim senatorem i zarządzał instytutem badającym myśł narodową i katolicko-społeczną. Są to jego prawa obywatelskie ,agwarantowane w konstytucji. Nie będzie też dla mnie argumentem, że jego syn jest (był?) związany z jakimiś służbami. Wedle mojej wiedzy ani Pan, ani nikt inny nie zaspokoi mojej ciekawości, gdyż nie ma żadnych powodów do stawiania mu jakichkolwiek zarzutów, zaś prof. Żaryn będzie spokojnie dalej pracował nad swoim tematem, Natomiast jak najbardziej mozna byłoby Panu postawić zarzut oszczerstwa i pomówienia, jak też uprawiania mowy nienawiści, gdyby ktoś zechciał się tym zająć
@tejot
Zastanawiam się, co taki Miedwiediew czy inny ograniczony umysłowo osobnik sobie myśli plotąc takie androny. OK, znikną duże polskie miasta i polski język, a za 5 minut zniknie Petersburg z Ermitażem i Moskwa z Kremlem. I jeszcze coś zostanie w arsenale jądrowym Zachodu, podczas gdy Rosją zmanuje swoje pociski na Polskę
Blogomatolki nie wiedza, ze broń jadrowa służy jedynie jako „straszak“ i gwarancja obronna. Nikt jej nie użyje, mimo deklaracji. Podobnie w blogosferze. Wiele mówimy, deklarujemy, a zionie pustka Pola Mokotowskiego, czyt. KL.
@Kalina
4 CZERWCA 2024
23:47
„Już kilkakrotnie prosiłam wszystkich wytaczających przeciw prof. Żarynowi niesprecyzowane zarzuty, aby wreszcie napisali otwartym tekstem, co te zarzuty zawierają.”
Konkretnie to:
„„Jestem wstrząśnięty skalą nieprawidłowości ujawnionych przez Najwyższą Izbę Kontroli w wystąpieniu pokontrolnym dotyczącym funkcjonowania Funduszu Patriotycznego w IDMN w okresie, kiedy dyrektorem był prof. Jan Żaryn” – napisał na Facebooku obecny dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej Adam Leszczynski. „Wyciągnąłem już konsekwencje dyscyplinarne wobec pracowników, którzy według NIK odpowiadali za te nieprawidłowości. Wkrótce złożę zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa” – zapewnił.”
https://www.tvp.info/77833329/nik-w-instytucie-dziedzictwa-mysli-narodowej-prof-jan-zaryn-dla-portalu-tvpinfo
Wiadomo: wszyscy sa niewinni az do prawomocnego wyroku.
PS. Te informacje podawal @babilas i ja juz KILKAKROTNIE na blogu AS.
Mendy warszawskie biją pianę, bo ich męci brak pamięci…
@mfizyk
c.d.
Chyba nie uszło pańskiej uwagi, że nowy pan dyrektor zwolnił rzekomo dyscyplinarnie dwóch pracowników obsługujących Fundusz Patriotyczny, przy czym sam Fundusz został zlikwidowany, więc nie potrzebował już żadnych pracowników:))) Cieniutka manipulacja, ale zawsze znajdą się głupki, które dadzą się nabrać
Tępy ubecki łeb…
@Kalina
5 CZERWCA 2024
22:34
Fundusz zlikwidowano wiec nie ma sprawy??
Tak, naprawde bardzo cieniutka manipulacja dla naprawde BARDZO nierozgarnietych (albo zaslepinych) 🙁
@mfizyk
6 CZERWCA 2024
9:24
Mnie Fundusz powiewa. Nie ma Funduszu, wiec zwolniono dwóch pracownikow, którzy sa juz niepotrzebni, a nie dlatego, ze popełnili jakies wyimaginowane przestepstwa, o ktorych trabi pan dyrektor, bo nie znalazł innych „przestępstw”, a nawet wyglada na to, ze chce kontynuowac prace starego Instytutu, tylko dla niepoznaki dołączyc tam Limanowskiego:))) Póki nie Różę Luxemburg, nie ma sprawy:))) Prosze sie otrząsnąć, polityka tak nie działa. Prosze popatrzec, jak trudno jest przyskrzynic nawet autentycznych przestępców i lobuzów
@Kalina
6 CZERWCA 2024
10:49
„Prosze popatrzec, jak trudno jest przyskrzynic nawet autentycznych przestępców i lobuzów”
Tak, szczegolnie kiedy czytam, ze „zwyklemu” blogowiczowie jak pani „Fundusz powiewa” a wykroczenia ujawnioine przez NIK sa zaklamywane 🙁
Jak juz wspomnialem, p.Zaryn jest formalnie niewinny. Ale tylko do prawomocnego wyroku 🙂