Trzydzieści decydujących dni
Mimo miażdżącej przewagi materialnej i instytucjonalnej obozu Kaczyńskiego wynik wyborów nie jest przesądzony. Opozycja demokratyczna raczej nie wygra, ale tzw. zjednoczona prawica może nie zdobyć większości pozwalającej sformować rząd, chyba że z Konfederacją. Niestety, nie ma pewności, że demokraci zdołaliby wykorzystać ten pat, np. doprowadzając do przyspieszonych wyborów, bo na to nie zgodzi się prezydent Duda. Żeby demokraci mogli jeszcze wygrać, czyli zdobyć więcej głosów niż obóz pisowski z satelitami, musi się zdarzyć coś, co wstrząśnie politycznie Polską.
Afera wizowa tym nie będzie. Żeby pogrążyła obecną władzę, Polska musiałaby być państwem praworządnym, a praworządność opisaną w konstytucji zablokowali ziobrowcy. Rząd nie poda się do dymisji i nie upadnie w głosowaniu sejmowym. Wymiar sprawiedliwości służy rządzącym, a nie praworządności.
Demokraci nie stworzyli wspólnej listy do Sejmu. Wikłają się w rozgrywki liderów, dla których najważniejsze jest utrzymanie swojej władzy w ugrupowaniu i wejście do parlamentu, a nie odsunięcie Kaczyńskiego od władzy, choć oficjalnie twierdzą, że tak nie jest. Konkrety mówią co innego: nawet w symbolicznej sprawie marszu miliona wystąpiły tarcia. A przecież to właśnie mógł być taki moment zwrotu akcji na korzyść opozycji demokratycznej.
Pojawił się pomysł, by „pokazać” przed wyborami skład rządu demokratycznego. Brzmi dobrze, ale nic z tego nie będzie, skoro nie udało się stworzyć jednej listy. Pokazanie nazwisk kandydatów na ministrów wymaga konsensu międzypartyjnego, a ten nie istnieje. Ogłoszenie projektu, który skończyłby się porażką, to jeden więcej samobój. Za to propaganda pisowska miałaby gotowe cele do ciągłego ostrzału.
W normalnej sytuacji politycznej największa partia opozycyjna może stworzyć swój „gabinet cieni”. To dużo prostsze, niż stworzyć gabinet cieni z udziałem czterech stronnictw demokratycznych, kiedy de facto odmówiły one już dawno temu wzajemnej współpracy, z wyjątkiem paktu senackiego.
Senat jest ważny, ale Sejm ma większe znaczenie. Po ośmiu latach rządów Kaczyńskiego Senat został praktycznie całkowicie zmarginalizowany. Może odzyskać swoją konstytucyjną rolę kontrolera jakości prawa stanowionego przez Sejm tylko wówczas, gdy obóz Kaczyńskiego nie będzie miał sejmowej większości.
Podziwiam determinację demokratów walczących o zwycięstwo i władzę w obecnym wrogim demokracji otoczeniu. Jednak przegrana przyćmi tę determinację, bo ostatecznie liczy się, kto wygrał, a nie to, jak bardzo ktoś się starał wygrać, ale przegrał. Lichym pocieszeniem byłaby mantra Marszałka, że być pokonanym, a nie ulec, to zwycięstwo. Nie te czasy. Zresztą przez osiem lat demokraci się jej trzymali. Gdy przegrają, mało kto uzna to za sukces. Raczej za klęskę dla Polski i dla Europy. Odpowiedzialność za nią spadnie nie tylko na PiS, ale też na liderów kunktatorów i lawirantów w obozie demokratycznym.
Komentarze
Za dzisiejszą wyborczą „Porter-Szucs pisze………polityka według niego w zasadzie nie dotyczy większości narodu polskiego……..bo większość społeczeństwa nie odczuwała ani zaborów, ani stalinizmu, ani stanu wojennego, a w II wojnie światowej była bierna.”
Skoro tak może być, to dlaczego dziwimy się, że większości Polaków nie przeszkadza władza PIS?
Dopowiem do ostatniego zdania:
Na tzw. dziennikarzy-symetrystów również.
Czyli na wszystkich tych, którzy usiłują udawać, że w Kaczystanie obowiązują normalne reguły prawa, a PiS jest normalnym uczestnikiem gry politycznej.
Ale w sondaże nie byłabym skłonna wierzyć. Zbyt wiele wiem o realiach ich przeprowadzania, nawet zakładając, że sondażownia jest rzetelna.
Znów
jakby nie po drodze
Znowu
nam nie do pieśni
znowu
Bóg, Honor i Ojczyzna…
i niepotrzebne skreślić…
Andrzej Poniedzielski
Nie zapominajmy o „zasługach” największej, choć nieformalnej, partii. O „zasługach” krk.
Ciekawą innowację Polacy do wyborów wnieśli:
Niepotrzebnych wybrać, potrzebnych wykreślić.
Ma Pan oczywiście rację, panie Adamie.Ale jest jeszcze trochę czasu.Przecież liderzy opozycyjni muszą widzieć i analizować to,o czym słusznie Pan pisze.No chyba,że niektórym z nich chodzi tylko o to,by wejść do sejmu i ” ustawić się” na 4 lata…
Szkoda, że Polityka nie linkuje już do tekstów blogowych Szczerka.
Wypada raz jeszcze przeczytać „Europa Środkowa wraca na swoje miejsce” z 2015, po wyborach do Sejmu i na prezydenta.
Węgry – Słowacja – Polska. Powrót tej Europy Środkowej tam, gdzie mentalnie jest jej miejsce : niedemokracja lub – jak kto woli autorytaryzm konstytucyjny. I Populizm.
Praszło wosiem liet’ … Szczerek się nie mylił.
Ciekawe, że te trzy kraje są katolickie z tradycji i z narracji narodowej. Następna będzie Litwa ?
Za miesiąc wybory
Dwa tygodnie
Już niedługo, coraz bliżej – dwa tygodnie …
…
Już za wybory za lat cztery …
Czy w PL must być nienormalnie nieustannie?
Wyborcy tzw. opozycji demokratycznej, gdy sądowani, orzekli, że są za Jedną Wspólną Listą bodaj w 75%. To za mało, any postraszyć opornych polityków bojkotem przy urnach. I tak to się kręci. Po-normalnie.
@ mwas
16 WRZEŚNIA 2023
14:55
Od pierwszych wolnych wyborów po 1945 absencja w wyborcza przekracza 40%… Prawie połowie Polaków jest wszystko jedno , kto rządzi .Tak jak chłopom pańszczyźnianym było wszystko jedno jakiego pana mają.
mene, thekel , upharsin…..
Unia bez Polski przetrwa, Polska demokratyczna bez Unii…?
jacek2 16 WRZEŚNIA 2023 20:41 do @ mwas: –Od pierwszych wolnych wyborów po 1945 absencja w wyborcza przekracza 40%…
Co to za brednie skoro akurat w ostatnich wyborach frekwencja wyniosła 61,74%?
Poza tym, to tak wysoka frekwencja została spowodowana szeroko zakrojoną akcją na hasło – „Kościoła będziemy bronić jak niepodległości”. Kto na to hasło zareagował w ten sposób że gremialnie ruszył do urn? – nie przypadkiem wyborcy z mentalnością „chłopa pańszczyźnianego”?
Chore założenie, bezsensowne wnioski.
„Żeby demokraci mogli jeszcze wygrać, czyli zdobyć więcej głosów niż obóz pisowski z satelitami, musi się zdarzyć coś, co wstrząśnie politycznie Polską.
Afera wizowa tym nie będzie.”
Zakladam, ze PiS ma nadal najlepszych/najdrozszych spin-doktorow od piaru. Wiec patrzac na ich reakcje uwazam, ze sie naprawde przestraszyli. I tego sie trzymam 🙂
Media zrobiły sporo dla niepowstania Jednej Listy. Jej pomysł pojawił się w czerwcu 2017 r. (PIRS, Studio Opinii). Temat zupełnie nie zaistniał, nikt nie zaglądał do niszowego portalu Stefana Bratkowskiego i Bogdana Misia?
Wyobraźmy sobie sondaże z JL i panikę w „partii” spadającej na drugie miejsce 5 lat temu.
Praca medialna nad odejściem od stereotypu miejsc biorących i przekonaniu, że twój głos na najbliższego ci poglądami kandydata na demokratycznej liście na pewno przyniosłaby efekty. Temat nie zaistniał.
Za to drgnięcia slupków w granicach błędu pomiaru (plus/minus 3 pp) zajmowały czołówki. Sporo nasze wolne media mają za uszami! Może są za wolne?
Dla przypomnienia, partie podzieliły sie przed wyborami i dzięki temu PiS wygrał i na dodatek mając większość. Czyżby zanosiło się to ponownie?
@przypadek
Zwalanie winy na niedobitki wolnej RTV to szukanie kozła ofiarnego. Odpowiedzialność polityczna i moralna spoczywa przede wszystkim na nas, na obywatelach i wyborcach, a później na liderach politycznych. W praktyce oznacza to, że słuszne jest hasło: nie głosowałeś, to się nie użalaj, ale można dodać drugie: głosowałeś głupio (czyli zmarnowałeś głos, bo oddałeś go na tych, co spadli pod próg), to przyłożyłeś rękę do klęski.
Adam Szostkiewicz
17 WRZEŚNIA 2023
8:39
„nie głosowałeś, to się nie użalaj”
Czy chwalenie, mimo niegłosowania, jest tak samo niesłuszne?
Nie ma tu żadnej słuszności/niesłuszności, Panie Redaktorzse. Wygłosił Pan tylko wszechobecną, nielogiczną mantrę. Wstrzymanie się od głosu jest przewidzianym w głosowaniach prawem obywatelskim, więc obywatel wstrzymujący się od głosu nie przestaje być pełnoprawnym obywatelem i ma formalne i moralne prawo użalać się lub chwalić jak każdy obywatel.
@ red Szostkiewicz
„Odpowiedzialność polityczna i moralna spoczywa przede wszystkim na nas, na obywatelach i wyborcach, a później na liderach politycznych.”
W tm sensie się zgodzę, że w Polsce nie wytworzył się prawdziwy, podobny do zachodnioeuropejskiego czy amerykańskiego, system partyjny i nie ma dzisiaj u nas żadnej partii, przynajmniej spośród liczących się na scenie politycznej, ktróra powstałaby oddolnie. Taka partią była kiedyś „Samoobrona” , były też do pewnego stopnia partie, które wyrosły z ruchu Solidarności, ale to historia. To nasza wina.
Natomiast w sytuacji obecnej to liderzy partyjni zyją we własnej rzeczywistości i nie chcą słuchać swoich wyborców. „Pakt senacki” zadziałał w poprzednich wyborach i zadziała pewnie i dziś , natomiast działacze partyjni przedłożyli swój partykularny interes brzydko mówiąc dostęp do koryta, ponad życzenia wyborców a co gorsza ponad rację stanu.
ostatnie zdanie odnosi się do wyborów sejmowych.
@studniówka
Ależ ja tego prawa nie podważam, tylko wskazuję na konsekwencje rezygnacji z prawa do aktywności obywatelskiej, której formą jest udział w wyborach wszelkiego typu. Na dodatek w mojej ocenie nadchodzące wybory są szczególnie ważne dla przyszłości państwa polskiego. Kto nie skorzysta z prawa do oddania głosu w tak krytycznej sytuacji, jak obecnie, ten jest obojętny, a jego złorzeczenie jest obłudne.
@studniówka
17 WRZEŚNIA 2023
10:04
Kto miele jezorem zamiast ruszyc dup…ka, to pospolity „kanapowy idiota” 🙁
Wstrzymanie się od głosu jest obojętnością/bierną zgodą na wynik wyborów.
Chwalenie czy narzekanie po fakcie jest tak samo czcze i bezowocne jak jęki czy radość kibiców po meczu reprezentacji. Tyle że kibice na selekcję drużyny i wybór trenera oraz rezultat meczu mają wpływ zerowy.
legat
16 WRZEŚNIA 2023 22:23
Co to za brednie skoro akurat w ostatnich wyborach frekwencja wyniosła 61,74%?
na
jacek2
16 WRZEŚNIA 2023 20:41
Od pierwszych wolnych wyborów po 1945 absencja w wyborcza przekracza 40%… Prawie połowie Polaków jest wszystko jedno , kto rządzi .Tak jak chłopom pańszczyźnianym było wszystko jedno jakiego pana mają.
Absencja wyborcza – nieobecność [100 – frekwencja %] – odsetek uprawnionych do głosowania
1989 Wybory parlamentarne 37.3%
1990 Wybory samorządowe 57.7%
1990 Wybory prezydenckie 39.4%
1991 Wybory parlamentarne 56.8%
1993 Wybory parlamentarne 47.9%
1994 Wybory samorządowe 66.2%
1995 Wybory prezydenckie 35.3%
1996 Referendum „uwłaszczeniowe” 67.6%
1996 Referendum „prywatyzacyjne” 67.6%
1997 Referendum konstytucyjne 57.1%
1997 Wybory parlamentarne 52.1%
1998 Wybory samorządowe 54.6%
2000 Wybory prezydenckie 38.9%
2001 Wybory parlamentarne 53.7%
2002 Wybory samorządowe 55.8%
2003 Referendum akcesyjne 41.1%
2004 Wybory do Parlamentu Europejskiego 79.1%
2005 Wybory parlamentarne 59.4%
2005 Wybory prezydenckie 50.3%
2006 Wybory samorządowe 54.0%
2007 Wybory parlamentarne 46.1%
2009 Wybory do Parlamentu Europejskiego 75.5%
2010 Wybory prezydenckie 45.1%
2010 Wybory samorządowe 52.7%
2011 Wybory parlamentarne 51.1%
2014 Wybory do Parlamentu Europejskiego 76.2%
2014 Wybory samorządowe 52.6%
2015 Wybory prezydenckie 51.0%
2015 Referendum o JOWy 92.2%
2015 Wybory parlamentarne 49.1%
2018 Wybory samorządowe 45.1%
2019 Wybory do Parlamentu Europejskiego 44.3%
2019 Wybory parlamentarne 38.3%
2020 Wybory prezydenckie 35.5%
W świetle faktów twierdzenie Jacka:
Od pierwszych wolnych wyborów po 1945 absencja w wyborcza przekracza 40%… Prawie połowie Polaków jest wszystko jedno, kto rządzi .Tak jak chłopom pańszczyźnianym było wszystko jedno jakiego pana mają,
uznać należy za prawdziwe.
Uwazam, ze liberalna demokracja jest niekompatybilna z idiotam. Jezeli ilosc idiotow w spoleczenstwie przekroczy jakis krytyczny poziom, to demokracja nie ma szansy. I wcale ci idioci nie musza miec absolutna wiekszosc 🙁
Kogo uwazam za (politycznych) idiotow? Wcale nie np. wszystkich wyborcow PiS. Zakladajac, ze oni wybieraja PiS, bo im sie to oplaca, sa czystej wody homo eoconomicus. Wiec idiotami sa ci, ktorzy uwazaja, ze ten model obywatela jest najlepszy dla gospodarki i spoleczenstwa.
Idiotami sa ci, co uwazaja, ze np. „bon zdrowotny” jest lepszy niz aktualna sluzba zdrowia (a co dopiero dobrze zorganizowana i oplacana). Albo, ze na emeryture kazdy musi sobie sam odlozyc.
Inny przyklad idiotow, to symetrysci. „PiS-PO jedno zlo”: trzeba byc kompletnym idiota. zeby tak wypaczac rzeczywistosc.
Albo inny przyklad: „Nie mam kogo wybierac”. To kompletny brak logiki, bo do wyborow stawia sie kilka list i kilkanascie tysiecy ludzi. A juz z definicji, w kazdym (niepustym) zbiorze, ktos jest najlepszym. Wiec zawsze mozna wybrac najlepszego z tych co kandyduja.
Znowu inni idioci, to ci co nie chodza na wybory. Bo polityka mnie nie interesuje. Ale, ze polityka juz sie za nich „zabierze” jakos ucieka ich uwadze.
Przykladow politycznych idiotow mozna chyba mnozyc w nieskonczonosc. Tacy zawsze byli i beda. Tylko jezeli ich ilosc w spoleczenstwie przekroczy krytyczna mase, demokracja nie bedzie miala szansy. Pytanie jak temu zapobiec.
Do wyborów pozostał niecały miesiąc. Jakie wydarzenia, które z dzisiejszej perspektywy można przewidzieć, mogłoby ewentualnie przechylić szalę na korzyść demokratycznej opozycji? Całej opozycji.
– Niewątpliwie udany marsz ,,miliona serc” którego nazwa nie odbiegałaby daleko
od rzeczywistej frekwencji wraz z aktywnym udziałem wszystkich liderów.
– Zaaranżowanie w odpowiednim czasie wspólnej konwencji wszystkich partii
demokratycznych w której każde ugrupowanie przedstawi listę, nie żadnych
,,wspólnych” lecz wzajemnie i twórczo uzupełniających się oraz istotnych
punktów programowych charakteryzujących dane ugrupowanie, z unikaniem
kontrowersji które dzielą. A reszta zapowie że w ich realizacji nie będzie
przeszkadzać.
Jak ktoś z anonimowych użytkowników w swoich wpisowych wypocinach pisze o nas per ,,oni” (,,ci” Polacy) w dodatku pogardliwie wypowiadając się o ,, mentalności chłopów pańszczyźnianych” to jest za przeproszeniem skończonym idiotą o (właśnie) mentalności dawnego jaśniepana a współczesnego neoliberała. Jest również ofiarą edukacji w której od wieków kładzie się nacisk na ,,pamięciówkę” gdzie nie ma przestrzeni na umiejętność logicznego myślenia oraz wyciągania związków przyczynowo-skutkowych.
Cwaniak
Ki diabeł podesłał w Polszu
z orszakiem francę kremlowskigo legata
wredny typ niczym kłeczkowa bochenka ozdoba
u swoich – wśród tumanowatych – nawet się podoba
jeszcze z prądem płynie
ta z czarną zarazą pisdna fregata.
No i koło (histerii) się zamknęło : nie głosuję, bo mam do tego prawo, to jest mój przejaw niezadowolenia, bo mój ból jest ważniejszy, niż twój, ważniejszy niż…
Nic nie dotrze do mentalności sarmackiej. Moje prawo, moja sprawa, choćby się waliło i paliło dookoła. Koło (historii) się zamknęło. Mentalność pańszczyźniana i mentalność sarmacka idą pod rękę, z tym że ta pierwsza pójdzie do urny, a ta druga nie pójdzie. Wynik do przewidzenia. Podobnie ja do przewidzenia jest pozycja rozhisteryzowanego inteligenta pracującego, który 16 października znowu zostanie sam na parkiecie z gaciami u kostek. I z bólem, którego nijak nie da się zrozumieć, bo po co ?
I tak rozumieć trzeba to, że Polska „wraca na swoje miejsce”.
„Odpowiedzialność polityczna i moralna spoczywa przede wszystkim na nas, na obywatelach i wyborcach, a później na liderach politycznych.” Trochę intuicyjnie, ale powiedziałbym, że ważniejsza jest inna kolejność. Kiedy na czele jest lider z programem porywającym określoną grupę obywateli istnieje szansa na sukces. Np. konfrontacja lidera, który wybiera zawrotną karierę z liderem, który obiecuje, że się podzieli owocami wygranej pozwala wyprowadzić szereg teorii o kondycji społeczeństwa. Może kiedyś obywatele nie będą musieli się wstrzymywać od głosu -jest to ich niezbywalne prawo
– Jarek, śniły mi się kartofle, co to znaczy – zwierzyła się Be.
– Że albo nas wykopią na jesieni, albo posadzą na wiosnę…
Nie zagłosuję .Bo nikt z opozycji ,nie powie ,że nie obiecuje nic .A gdy wygra ,to czeka nas ,pot i łzy ,a może i krew ,gdy psychopaci ,nie uznajĄ wyników wyborów.DZISIEJSZE OBIECANKI EKONOMICZNE ,TO ROBIENIE LUDzIOM WODY Z MÓZGU.PIS ,JEŻELI WYGRA ,TO PRZESTANIE ISTNIEĆ ,JAKO PARTIA.
Zwycięstwo dobra nad złem zawsze przychodzi o pół minuty za późno i ma gorzki smak usłyszałam ostatnio.
Jesteśmy teraz w tych decydujących 30 sekundach powiedział prof.C. Obracht – Prondzyński.
Za późno na dołączenie się do zbiórki:
press.pl/tresc/78252,biuletyn-_100-najwiekszych-afer_-trafi-do-regionow-wykluczonych-informacyjnie#
I przykro, że nie udało się zebrać założonej kwoty.
Co będzie z marszem Miliona Serc?
Mamy zaledwie 30 sekund, żeby się obronić.
Bartonet
17 WRZEŚNIA 2023
12:19
… ależ anonimowy Bartolecie pierdolicie jak ten komentator ze „Sztandaru Ludu”… zawsze w jasnym związku przyczynowo-skutkowym… „ni ma co robić, bo roboty ni ma, a pan na wczasach za nasze piniądze”…
– Dlaczego zadowolony z siebie pisze?
– Bo ma klawiaturę…
Jakim trzeba być neostalinowcem czy gebelsem, by wciskać ludziom ciemnotę na chama:
„nie ma afery, to nawet nie jest aferka, tylko głupi, przestępczy pomysł jakichś ludzi, z których większość nie ma nic wspólnego z aparatem władzy„.
To o aferze wizowej, o której media światowe piszą, m.in.:
„Cash-For-Visa Scandal Hits Polish Ruling Party Before Election” ,
„Poland is shaken by reports that consular officials took bribes to help migrants enter Europe and US”…
Pisofszit…
PS – oczywiście w tej komunikacji jest jeszcze jej odbiorca, ale o tem potem.
„Przedstawiciele satyrycznej grupy: Oglądam „Wiadomości”, bo nie stać mnie na dopalacze zwrócili uwagę na absurd związany z łączeniem się obecnych na Lampedusie wysłanników TVP:
Red. Marta Kielczyk połączyła się z red. Kamilem Trzaską, który przebywał w tym czasie jako specjalny korespondent TVP…na Lampedusie. Następnie po materiale red. Trzaski z Lampedusy obecna na Lampedusie red. Kielczyk przeniosła się do red. Magdaleny Wolińskiej-Riedi, która przebywała w tym czasie….no nie zgadniecie: na Lampedusie. Lampedusa jest maleńką wyspą o powierzchni niecałych 21 km kwadratowych, co oznacza, że dzisiaj mieliśmy 1 pracownika TVP na 7 km kwadratowych”.
[Magdalena Wolińska-Riedi to ta redaktorka TVP zawieszona wcześniej po tym, gdy zarzucono jej wypowiedź „wpisującą się w rosyjską propagandę”]
Madzia, Kielczyk i Trzaska z aparatu TVP propagandy … donoszą z frontu na wyspie… na Ukrainie jeszcze nie byli, nie byli też na Wyspach Owczych…
Szanowny Redaktorze: my tu prawie wszyscy na blogu, łącznie z Panem, tak na poważnie pisujemy o ogromnym zagrożeniu dla Polski i losów Polaków, jesli ponownie wygra PiS,a były bardzo aktywny uczestnik i „właściciel”sąsiedniego bloga,to jest pan prof.Hartman pisze, że właściwie wszyscy politycy w sejmie i senacie są „po jednych pieniądzach” -jak to mówią na Śląsku. Że nie są tacy źli, jak sami siebie pokazują, że cała ta gra w sejmie i mediach, to właściwie paiball, że są to w przeważającej większości ignoranci i nie są w stanie do końca popsuć wszystkiego, no bo projekty ustaw piszą jednak fachowcy, którzy nie dopuszczą do kompletnej paranoi. Itd,itd. Mozna by z tego wyciągnąć wniosek, że -zdaniem prof.J. Hartmana ten cały PiS na czele z Kaczyńskim nie jest taki groźny dla Polski ,jak go malują, bo to wszystko, to painball… Jeśli zdaniem profesora Hartmana cały sejm i cała polityka, to painball, ,takie infantylne gadulstwo, czyli coś niepowaznego , taka sobie zabawa, to po co już kilkakrotnie próbował się do tego zestawu aktorów dostać.? Ale mniejsza o to, to jego prywatny interes. Ale jeśli prof. Hartman ma absolutną rację, to po co my tu wszyscy na Pan blogu traktujemy tę sprawę tak śmiertelnie poważnie? Interesuje mnie, czy zgadza się Pan z sugestią prof. J . Hartmana…. Zapytał bym o to bezpośrednio pana profesora, ale od pewnego czasu zamknął dostęp do pisywania komentarzy pod jego felietonami, więc piszę do Pana
@ecres
17 WRZEŚNIA 2023
15:21
„Nie zagłosuję….”
Polecaj to KAZDEMU pisowcowi 🙂
@Adam Szostkiewicz
„Zwalanie winy”. Nie całej przecież, tu Pan niesprawiedliwie uogólnia.
„Sporo”, to nie wszystko. Nie mnie tu oceniać, ile. Trochę, na pewno.
Czy trafił Pan na dyskusje o Jednej Liście w 2017 roku?
Czy w mediach rozbrajano stereotyp miejsc biorących? Może podkreślano jednakową wagę głosu wskazując na możliwość wskazania programu stojącego za nazwiskiem na dowolej pozycji listy? Taką JL w miniaturze jest przecież KO, gdzie można dać wyraz swoim preferencjom.
A może nie wybijano na jedynki statystycznie nieznaczących drgnięć słupków i wspominano o błędzie pomiaru? Naprawdę nie ma winy mediów? Skąd statystyczny wyborca ma to wiedzieć jeśli nie od dziennikarzy, publicystów?
A czy teraz zwalamy całą winę na symetrystów?
„Szef MON Mariusz Błaszczak zarzuca, że rząd Tuska „w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski”. A jako rzekomy dowód publikuje w najnowszym spocie PiS odtajnione dokumenty wojskowe. „To jawne i przecież świadome (…) działanie przeciwko bezpieczeństwu Polski dla celów partyjnych” – komentuje gen. prof. Stanisław Koziej, były szef BBN.
„Rząd Tuska, w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski. Plan użycia Sił Zbrojnych, zatwierdzony przez ówczesnego szefa MON Klicha zakładał, że samodzielna obrona kraju potrwa maksymalnie dwa tygodnie, a po siedmiu dniach wróg dotrze do prawego brzegu Wisły” – mówi szef MON Mariusz Błaszczak w nagraniu udostępnionym przez Prawo i Sprawiedliwość w niedzielę na portalu X.
W filmie pokazano zdjęcia planu użycia Sił Zbrojnych RP w ramach samodzielnej operacji obronnej, zatwierdzony przez byłego szefa MON Bogdana Klicha. – Dokumenty dobitnie pokazują, że Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą – mówi Błaszczak.
„To jest dużo gorsze od dyletanctwa. To jawne i przecież świadome – nie wierzę, aby ten, kto o tym decydował, nie zdawał sobie z tego sprawy – działanie przeciwko bezpieczeństwu Polski dla celów partyjnych” – to odpowiedź gen. prof. Stanisława Kozieja, byłego szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
„Zdejmowanie klauzuli z najbardziej niejawnego dokumentu. Bo kampania wyborcza” – komentuje na portalu X gen. Jarosław Stróżyk, były zastępca dyrektora Zarządu Wywiadu w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli.
„Dla wywiadu rosyjskiego to złoto” – uważa analityk wojskowości ppłk rez. Maciej Korowaj.
„Rosjanie mają, przez ten fakt, teraz sporo nowej amunicji (prawdziwej lub nie), by uderzać w wiarygodność Polski” – dodał Korowaj w kolejnym wpisie”.
Musi się ostro palić po dupą pisdnych sk00rvysynów…
Kara śmierci dla zdrajców ojczyzny musi wrócić do konstytucji.
Program Cela+ czeka…
https://wiadomosci.wp.pl/byli-wojskowi-ostro-o-spocie-pis-dla-wywiadu-rosyjskiego-to-zloto-6942527724784256a
@przypadek
Symetryści to cząstka problemu. Wina za przegrane wybory to temat nie na jeden wpis. Rozliczenie będzie możliwe dopiero po 15 października. Jedna lista pomogłaby demokratom wygrać wybory, ale nie pomoże, bo wybrali swój interes, w nadziei na cud.
@pielnia
Nie mogę i nie chcę wypowiadać się za JH. Jeśli pan dobrze streszcza jego słowa, to się z nimi nie zgadzam, a nawet jestem zaskoczony.
Miałeś chamie złoty róg …,. Słowa te dedykuje Szymonowi, Tygryskowi i paru innym.
pielnia11
17 WRZEŚNIA 2023 17:04
Jakiś ty pielnia durny … i jeszcze donosiciel.
Ty prostych tekstów nie rozumiesz i za hermeneutykę Hartmana się bierzesz.
I niestety popisujesz się swoją głupotą chłopa roztropa.
Żałosnyś… i nie w porę…
O piękna ironio…
„Nie ma więc co się dziwić, że zwykłe rządy autorytarne, sprawowane przez oligarchię zorganizowaną w partię, posługujące się populistyczną ideologią klerykalno-nacjonalistyczną bądź socjalno-nacjonalistyczną oraz praktykujące pozorowaną demokrację, zazwyczaj cieszą się poparciem około połowy ludności. Część stanowią grupy uprzywilejowane, będące klientelą rządzącej oligarchii bądź wprost stanowiące opłacany przez nią aparat. Ale to nigdy nie wystarczy. Muszą być jeszcze miliony takich, którzy popierają reżim z jakimś przekonaniem. Z oportunistyczną uniżonością, lękliwie, od niechcenia albo w oparciu o poczucie swojskości bądź poczucie godności”. (JH)
„Różne są formy utożsamiania się ludzi z paskudnymi reżimami i w różnych proporcjach są one ze sobą wymieszane w różnych krajach. Nie wiem, jakie są te proporcje w Polsce, ale codzienne doświadczenie obcowania z wyborcami PiS pozwala wyróżnić motywy, które nimi – w trudnych do ustalenia stosunkach natężenia – kierują. A są one uniwersalne. W czasach zaborów rzesze drobnych urzędników, drobna szlachta, a nawet część elit odnosiła się z czcią do wielkich władców rządzących ich krajem.(…)
To nieprawda, że ogół pragnie wolności – czy to w znaczeniu niepodległości, czy tym bardziej w znaczeniu konstytucyjnie gwarantowanych praw i swobód, należnych obywatelom demokratycznego państwa prawa. Owszem, są kraje, w których przywiązanie do praw i swobód konstytucyjnych ma charakter tożsamościowy, a nawet staje się – jak w USA – swego rodzaju religią polityczną. W większości krajów demokratycznych bądź półdemokratycznych jest jednakże całkiem inaczej – demokracją i swobodami politycznymi zainteresowana jest tylko bardziej wykształcona część ludności.
Mając to wszystko na uwadze, można próbować zrozumieć wyborców PiS. Zapewne większość z nich to osoby, w których horyzoncie intelektualnym i aksjologicznym wartości demokratycznego państwa prawa albo w ogóle nie istnieją, albo zajmują pozycję marginalną. Dlatego nie ma dla nich znaczenia łamanie konstytucji, bezprawie czy niszczenie mediów publicznych. Już ten fakt wiele tłumaczy.
(…)
Dlatego z punktu widzenia tradycyjnego, anachronicznie myślącego ludu władza nie kradnie i nie popełnia żadnych przestępstw, bo z definicji wszystko jej wolno. Przestępstwa popełniają zwykli ludzie – przestępstwa ludzi władzy stają się nimi dopiero wtedy, gdy władza najwyższa zechce je za takowe uznać.
Czym jest więc dobra władza, skoro przestępstwa i autorytaryzm nie kompromitują jej w oczach tego rodzaju wyborców, o których tu mowa? Odpowiedź wydaje się ta sama „co zawsze” – dobra władza to władza reprezentatywna. Poparcie mas uzyskuje władza, która albo jest godna podziwu dla swojego majestatu, albo zapewnia korzyści i opiekę (na ziemi lub w niebie), ale przede wszystkim taka, która jest swojska, czyli reprezentatywna (w naiwnym, predemokratycznym sensie). W przypadku PiS mamy do czynienia z kombinacją korzyści i swojskości. Wyborca tej partii ufa jej przywódcom właśnie dlatego, że nie odstręczają go swoją obcością – niedosiężnymi dla zwykłego człowieka cnotami, manierami, standardami moralnymi i poziomem kultury. Głosuje na partię, która schlebia jego poczuciu własnej wartości i jego poczuciu godności, a jednocześnie partię obiecującą ochronę i potwierdzającą jego prawo do egoizmu i odgradzania się od wielkich problemów globalnych.
PiS jest „swój”. Jest bezwstydny, zachłanny, zakłamany, autorytarny, prostacki, złodziejski – i dobrze! Właśnie taki ma być! Z punktu widzenia człowieka, dla którego wszelkie przejawy wyższej kultury i obejścia jawią się jako nieme oskarżenie pod jego adresem albo zwykły kamuflaż, wulgarność, z jaką PiS jest sobą i praktykuje swoje prostactwo i zepsucie, dodaje mu tylko splendoru i wiarygodności.
PiS jest jak pijany król, rechoczący podczas uczty na zamku, obgryzający trzymane w gołych rękach kości i rzucający je psom pod stół. Taki król robi wrażenie. To jest król prawdziwy, który niczego nie udaje i niczego się nie boi. A przede wszystkim całym swym zachowaniem mówi poddanym: możecie być tacy sam jak ja. Furda tam maniery!
I tak samo PiS – zwalnia ludzi z niepotrzebnych skrupułów i wyzwala od wszelkiego skrępowania. Pozwala człowiekowi być sobą: pazernym egoistą, ksenofobem i ciemniakiem. I to jest właśnie populistyczna demokracja. Czy się to komuś podoba, czy nie, w Polsce rządzi lud, a nie ideały wyrażające się przez demokratyczne wybory mądrych i światłych ludzi. I taki będzie każdy wyłoniony przez niego rząd, jaki będzie on sam i jakie będą jego wyobrażenia o swojskim, rozumiejącym jego potrzeby i mentalność rządzie. Mamy dokładnie to, na co zasłużyliśmy jako społeczeństwo. To nie wina Tuska ani Kaczyńskiego. To nasza wina. (JH)
Moze tak… Kraj w ktorym mieszkam, zyje, z ktorym mam zwiazek uczuciowy 🙂 jest Szwecja. Przez wiekszosc krajow demokratycznych, uwazana za dojrzala demokracje przedstawicielska. Parlamentarysm szwedzki za dojrzaly parlamentarysm.
Demokracja przedstawicielska jest jak jazda rowerem, plywanie czy zeglarstwo. Kazdy musi uczyc siebie samego byc homo politicus. Inni tez jezdza rowerem albo plywaja, albo… Nikt nie jest urodzonym politykiem ani rowerzysta (w dem oczywiscie tylko), kazdy powinien byc politykiem.
Moje poczatki ”demokracji” byly w ”Hem och Skola” (pl Dom i Szkola), zwiazek komitetow rodzicielskich szkol podstawowych i srednich w Szw. Bo mialem corke, ktora poszla do szkoly. Zwiazek powstal w polowie lat 1800. Glownym pytaniem byla rola nauczyciela w szkole (wtedy). W czasie mojej aktywnosci, glownym zagadnieniem bylo czy szkola ma oceniac uczniow ”relatywnie” czy ”absolutnie”. Swiadectwo szkolne znaczy i jakie. W szkolach srednich dzialaja zwiazki uczniowskie (nie rodzicielskie) ktore maja bezposredni wplyw na dzialalnosc szkoly. Ilosc uczniow/ czlonkow w 2019 byla ponad 127tys. Wszyskie lokalne zwiazki (349) sa zrzeszone w ”Sveriges Elevkårer” (pl Szwedzcy Uczniowie). Organizacja powstala w roku 1938. W czasie studiow nalezalem do ”Upland Nation” (pl Upland Narod) i pilem wodke i inne psikusy wyprawialem pod portretami tu wymienionymi. I oni portretowani, tez tak robili i ci co przyjda po nas… Czasem cos wazniejszego, obok studiow
https://en.wikipedia.org/wiki/Uplands_nation
W szwedzkich przedsiebiorstwach, wszystkich powyzej 25 zatrudnionych, representanci zatrudnionych maja dwa plus dwa miejsca w zarzadzie firmy (2+2). Z takim samym prawem glosu jak posiadacze akcji (wlasciciele). W wiekszych, powyzej 1000 zatrudnionych, odpowiednio wiecej. Jezeli wezmiecie jakiegokolwiek znanego szw koncernu swiatowego strone info, mozecie zobaczyc kto jest przedstawicielem zatrudnionych w kierownictwie (board) i ilu jest. Te miejsca sa wybierane, przez zatrudnionych… W glosowaniu… W dowolnym koncernie jaki Wam do glowy przyjdzie. Pare pewnie umiecie wymienic. Zagraniczne przdsiebiorstwa w Szw rowniez to samo prawo obejmuje. Amazon mial z tym klopoty, ale zmiekl… Co Amazon dla forsy (potencialnej) nie potrafi 🙄
Szwecja jest bardzo zdecentralisowana. Wybory sa na trzech poziomach (krajowych) plus EU. Wszystkie poziomy krajowe maja prawo do opodatkowania mieszkancow i czesciowo firm z siedzibami w terenie administracyjnym. Niewielu placi ”panstwowy” podatek. Z tego powodu niektorzy uwazaja ze sa dwa poziomy
https://portal.cor.europa.eu/divisionpowers/Pages/Sweden-Fiscal-Powers.aspx
Zwiazki ziemskie (jak pl wsie czy gminy) rowniez wybieraja kierownictwo i wysokosc oplat/opodatkowania, lokalnie. Cos jak w zeglarskim klubie. W kommunach (290) i wojewodztwach (21) pracuje spolecznie (bez wynagrodzenia) dobrze ponad 40tys ludzi. Sa „politykami czasu wolnego”, nie zawodowymi. Pracuja spolecznie. Etc, etc, etc…
Wszystko razem daje prosty fakt, ze od dziecka, kazdy jest szkolony w demokracji przedstawicielskiej, parlamentarysmie. Bez wyjatku, kazdy praktycznie ”gdzies jest”. Wszystko co wyzej, Szwedzi uwazaja za jedno z najwiekszych zrodel wysokiej konkurencyjnosci i innowacyjnosci gosp szwedzkiej. Chronia jak najwiekszy skarb. Sa i inne ale…
Manna z ”nieba” nie spada, raz na cztery lata… pzdr S
Jeśli pan dobrze streszcza jego słowa
@AS
Nie wierzę własnym oczom, że nie zna Pan treści ostatniego wpisu JH na jego blogu. Ten tekst widnieje tam od 4 dni!
A panu Pielni radzę przeczytać jeszcze raz albo i dwa razy, uważnie i do końca, bo niczego nie pojął.
@leśniczy
„Linia Wisły” to kolejny szach zadany przez Kaczyńskiego Tuskowi.
Jaki procent odbiorców tej wiadomości ma wiedzę pozwalającą stwierdzić, że linia obrony na Wiśle nie oznacza spisania Polski wschodniej na straty? Powiedzmy, że 1-3%. Jaki procent zada sobie trud, żeby się dowiedzieć, o co tu naprawdę chodzi? Powiedzmy, że (optymistycznie rzecz biorąc) 30%, ale i tak będą to tylko przeciwnicy PiS. Reszta albo uwierzy PiSowi w „plan rozbioru Polski przez Tuska”, albo pomyśli, że nawet jeśli PiS przesadził, to musi być w tym cząstka prawdy i ten Tusk to lepiej żeby nie wygrał wyborów.
Jedyna pociecha w tym, że ludność terenów, które „Tusk chciał oddać Rosji”, i tak zamierzała głosować na PiS, więc wpływ tej akcji na sondaże może okazać się niewielki.
Komentarze emerytowanych wojskowych nie mają żadnego znaczenia, zwłaszcza że ich nazwiska są kojarzone raczej z opozycją. A czy NATO jakoś zareaguje, zważywszy że tę hucpę odstawił urzędujący minister obrony? Oczywiście, że nie. NATO, czyli USA przynajmniej do końca wojny nie pozwoli, aby PiSowi włos spadł z głowy, bo to PiS zarządza rzeszowskim lotniskiem i wspiera amerykański przemysł zbrojeniowy, a Błaszczak jest tu osobą kluczową.
Trochę optymizmu.
” Jak poinformowały w niedzielę wieczorem władze gminy Wieruszów, prawybory wygrała Koalicja Obywatelska, która zdobyła 34,08 procent głosów, a za nią uplasowało się Prawo i Sprawiedliwość – 32,32 procent. Trzecie miejsce zajęła Trzecia Droga – 11,94 procent, a dalej uplasowały się: Konfederacja – 6,64 procent głosów, Lewica – 6,35 procent, oraz Bezpartyjni Samorządowcy – 3,51 procent. Najmniej głosów zdobyły Ruch Dobrobytu i Pokoju – 0,76 procent i Strajk Przedsiębiorców – 0,33 procent.”
https://tvn24.pl/polska/lodz-wieruszow-wyniki-prawyborow-7348185
leśniczy
17 WRZEŚNIA 2023
18:43
„Szef MON Mariusz Błaszczak zarzuca, że rząd Tuska „w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski”. A jako rzekomy dowód publikuje w najnowszym spocie PiS odtajnione dokumenty wojskowe.
Mój komentarz
PiSowcom pali się grunt pod nogami i odpalają propagandowo, co im w ręce wpadnie, działają na rympał nie zważając na konsekwencje. Oni są tak durni (i bezczelni) jeśli chodzi o sojusze i politykę zagraniczną, że nie zdają sobie sprawy co uczynili publikując ściśle tajny dokument o wadze państwowej. Czyn ten pokazuje jak oni traktują państwo i gdzie oni mają to państwo. Tam gdzie pan może pana majstra w d… pocałować.
TJ
@tj
Jako żywo – sprawa na ruską komisję, ale prawdziwą i dla Trybunału Stanu. Ale żeby tak kiedyś trafiła, Kaczyński musi odejść.
@18k
To przykre; nie mam zwyczaju czytać wszystkich naszych blogów, wybieram te, które mnie interesują. Hartmana czytam w papierze.
@krokomierz, 17 WRZEŚNIA 2023, 15:55
,,… ależ anonimowy Bartolecie pierdolicie jak ten komentator ze „Sztandaru Ludu”…”
Nie jesteśmy z tych samych epok więc wspominki uprawiaj wśród swoich rówieśników.
@seleuk|os|
17 WRZEŚNIA 2023
20:43
Opisales droge jak ugruntowac i utrzymac demokracje. Ale do tego potrzeba czasu przez wiele generacji (czyli najmniej od 60 do 100 lat).
Pytanie jest jak bronic demokracji w tym okresie przejsciowym i przed doraznym zagrozeniem? Moja propozycja jest, ze polityczni idioci maja mniejsza wage glosu. A jaka to juz sami decyduja w tescie na wiedze o demokracji (np. w kabinie wyborczej). Przeciez bez testu na prawo jazdy tez nie wolno jezdzic po ulicy. I wszyscy(?) to rozumieja.
@Adam Szostkiewicz, 17 WRZEŚNIA 2023, 20:05
,,Jedna lista pomogłaby demokratom wygrać wybory, ale nie pomoże, bo wybrali swój interes, w nadziei na cud.”
Jest jak jest ale można jeszcze to częściowo odkręcić wyraźnie sygnalizowaną chęcią współpracy, nie na korytarzu sejmowym, lecz w bardziej spektakularnej oprawie, tak aby spory rezerwuar osób niezdecydowanych uwierzył że oni faktycznie są w stanie razem realnie modernizować kraj po wygranych wyborach.
Do @pornoiduszno oraz do @18karatów: W czasach PRL-lu krążył dość powszechny dowcip na temat inteligencji w służbach specjalnych. Otóż jedzie w pociągu kilka osób w przedziale i opowiadają sobie kawały.Po chwili jeden ze słuchaczy mówi do opowiadającego:”może pan powtórzyć,bo nie zrozumiałem?” „Opowiadacz” powtarza,ale po chwili inny słuchacz prosi o ponowne powtórzenie, bo on nic z tego nie zrozumiał….Konkluzja była taka,że ten,kto prosił o powtórzenie był funkcjonariuszem MO,a ten,kto prosił o ponowne powtórzenie,był funkcjonariuszem UB.
Radziłbym panom @pornoiduszno oraz @18karatów ponownie przeczytać felieton prof.Hartmana i mój komentarz,a panu @pornoiduszno radzę iść do Pani od kultury,która ci wytłumaczy,że chamstwo nie jest najlepszym orężem do wymiany poglądów
I żeby ułatwić panom @18karatów i @pornoiduszno zrozumienie tego, o czym ja pisałem w/s.prof. Hartmana,to podpowiadam wam, ze mój wpis nie dotyczył ostatniego felietonu profesora na jego blogu, a Jego felietonu z 17.09.br.wstawionego poza blogiem pt.”Polityka jak paintball”. Czytać ze zrozumieniem, proszę
@pielnia11
”Polityka jak paintball”?
A, to kajam się i przepraszam najmocniej.
Przyznam, że w pańskim streszczeniu akurat te wtręty o paintballu były mało pasujące, teraz wiem, dlaczego 🙄
W takim razie Redaktor zapozna się „w papierze” i sam oceni.
A swoją drogą szkoda „przegapienia” ostatniego wpisu na blogu JH, bo jest, przynajmniej moim zdaniem, nadzwyczaj trafny.
@ seleuk(os)
System szwedzki w Polsce jest nie do wprowadzenia. Niestety. Zaraz by się znalazło multum oponentów i to bynajmniej nie tylko ze strony PZPRawicy. Paradoksalnie sxystem wprowadzony za tzw komuny dawał (teoretycznie) wieksze uprawnienia władzom lokalnym niż system obecny. Wojewoda co prawda był powoływany przez Premiera ale musiał uzyskac akceptację WRN- organu powoływanego w wyborach lokalnych. Poza tym mógł byc odwołany jedynie przez WRN. Reforma z czasów AWS dawała rządowi wiekszą kontrolę nad władzami lokalnymi.
@Bartonet
18 WRZEŚNIA 2023
10:23
„Jest jak jest ale można jeszcze to częściowo odkręcić wyraźnie sygnalizowaną chęcią współpracy, nie na korytarzu sejmowym, lecz w bardziej spektakularnej oprawie,…”
Holownia i Kosiniak akurat spektakularnie odmowili udzialu we wiecu 1 pazdziernika w Warszawie. Mam nadzieje, ze wyborcy 3 Drogi wybiora 15 pazdziernika madrzejszych kandydatow od tych dwoch.
Bartonet
18 WRZEŚNIA 2023 9:21
Nie jesteśmy z tych samych epok więc wspominki uprawiaj wśród swoich rówieśników.
… jasne – dzisiaj ton chcą nadawać zadowoleni z siebie ignoranci – oczywiście dyplomowani – zachwyceni swym ględzeniem o niczym – tacy uzbrojeni ćwierćinteligenci plebejskiego sarmatyzmu z jawną tęsknotą do zamordyzmu.
Taki, dajmy na to, baron Jaki z opolszczyzny – wzorzec dzisiejszego metra pisdnego sarmaty… wykładowca akademicki…a szczyl…
Do @18karatów:ja nie przegapiłem treści felietonu prof.Hartmana na Jego blogu (L-b) pt. „Zrozumieć wyborców PiS”. Ta treść rzeczywiście pokrywa się merytorycznie z twoim jej odczytaniem i ja w pełni zgadzam się się z takim poglądem . Pan prof.jest w tym felietonie bardzo pryncypialny, wręcz rewolucyjny,więc tym bardziej taki jego pogląd w „Zrozumieć wyborców PiSu” kompletnie nie przystaje do poglądów w jego felietonie o paintballu napisanym kilka dni później.Więc „albo-albo”.
pielnia11
18 WRZEŚNIA 2023 12:03
… może coś o meritum, a nie wuml-owskie „wykłady” ćmy…
Hartman, choć nieraz błądzi, to rzadki dzisiaj gość – filozof pełną gębą who has the blues… gdy widzi ten wilostronny i wieloraki polski burdel.
I trafnie diagnozuje:
„(…) I tak samo PiS – zwalnia ludzi z niepotrzebnych skrupułów i wyzwala od wszelkiego skrępowania. Pozwala człowiekowi być sobą: pazernym egoistą, ksenofobem i ciemniakiem. I to jest właśnie populistyczna demokracja. Czy się to komuś podoba, czy nie, w Polsce rządzi lud, a nie ideały wyrażające się przez demokratyczne wybory mądrych i światłych ludzi. I taki będzie każdy wyłoniony przez niego rząd, jaki będzie on sam i jakie będą jego wyobrażenia o swojskim, rozumiejącym jego potrzeby i mentalność rządzie. Mamy dokładnie to, na co zasłużyliśmy jako społeczeństwo. To nie wina Tuska ani Kaczyńskiego. To nasza wina„. (JH)
@seleuk|os|
17 WRZEŚNIA 2023 20:31
Drogi Seleuku – dlatego Szwecja ma to co ma. W związkach uczniowskich uczą się działać przyszli rodzice i wyborcy*.
U nas tzw. trójka klasowa i szkolna są tylko po to by pomóc i wyręczać szkołę. Ale w ramach tego na co szkoła pozwala.
Uczniowie są od dziecka uczeni, że mają siedzieć grzecznie, uczyć się i nie pyskować.
Tzw. samorząd uczniowski jest bo jest, tzn. bo mamy demokrację. Ale jego rola jest równie istotna co rola rad pracowniczych za czasów nieboszczki komuny.
Zresztą samorząd…Raz wybrany i już. Co najwyżej, podobnie jak organa rodzicielskie coma być przedłużeniem i wsparciem zarządcy szkoły czyli kupić kwiatki na dzień nauczycirla.
Paternalizm w czystej postaci. Do tego dochodzą lekcje WOSu na których dzieci dowiadują się, że ,,polski parlament składa się z Izby Niższej nazywającej się Sejm oraz Izby Wyższej czyli Senatu a te składają się z 460…”. A potem pomstujemy na to durne, sprzedajne, tępe do zbydlęcenia społeczeństwo, które miast wybrać jak ci światli, rozumni mu każą i zachęcają, idzie na lep populstów i hucpiarzy.
Przecież zawsze mu ktoś mówił jak ma być, i wcale nie pytał ich wtedy o zgodę, a jeżeli nawet jakoś, taką nieśmiałością, by się wyrwało z jakim pomysłem, to zawsze dowiaduje się, że nie teraz, że nie ma po co, są ważniejsze sprawy, dajcie spokój tym głupim duperelom.
Taka demokracja jak podczas wyborów samorządu w szkole – jest w dniu wyborów a potem…nie przeszkadzać i czasem wziąć na siebie odwalenie kawałka roboty.
@mfizyk
18 WRZEŚNIA 2023 15:36
Racja.
Bądź co bądź jest to impreza Tuska ale nic nie stoi na przeszkodzie by przyjść, pokazać się i zamanifestować. Lewica tak zrobiła 4.06.
Demonstracyjne odrzucenie zaproszenia nie robi najlepszego wrażenia. Świadczy to tylko o tym, że Tygrysek i Ministrant grają tylko na siebie. Lepsze 30 posłów w opozycji niż 20 w koalicji rządzącej. Tym bardziej, że mam z nimi (głównir z Hołownią bo chłopki to chłopki) ten sam problem co Rysiem Petru w 2015r (co potwierdził los Staroczesnej gdy weszła w koalicję z PO) – po co oni w polityce skoro w sumie głoszą to samo co PO?
Co to za naród, który woli by rzadzili nim oszuści? Przez całe życie tylko dwa razy na krótko miałem wrażenie, ze jesteśmy wspaniałym narodem. Raz gdy były pierwsze jeszcze nie w pełni wolne wybory 1989 roku a drugi raz kiedy wbrew braku zaangażowania tej pożal się Boże władzy naród udzielił pomocy uchodźcom ukraińskim. To jednak za mało bo tysiące a może i mikiony innych przypadków świadczą o nas źle.
Jeszcze przed śmiercią chciałbym doczekać się takiej chwili gdy pokażą tę dzisiejszą władzę siedzącą za kratami.
W moim okręgu wyborczym są zajebiści kandydaci, a więc jak ktoś nie wie na kogo głosować, to zapraszam z kwitkiem do Pałacu Młodzieży
Na senatora wiadomo, głos dla Bodnara, a do sejmu też wiadomo- tradycyjnie- głos na antyklerykalną kobietę lewicy- w tym roku Agata Diduszko
Czuwaj!
Pieli 11 po 11, bo mu duszno. Tak bywa, gdy amatorzy dotykaja folozofii.
Smutna sprawa, jednak trzeba pisać prawdę o braku odpowiedzialności minimalistów z opozycji, którzy wycierają sobie gęby celem nadrzędnym, racją stanu, jednocześnie wpychając Polaków w brunatną,nacjonalistyczną matnię. Zastanawiam się czasem ,jak wyglądają ich rozmowy w kuluarach, poza wizją i fonią, swobodne bo nie rejestrowane. Strzelam :dyskutują o tym, że nie zamierzają brać tej stajni Augiasza na swoje barki po pisie w wypadku nieoczekiwanego zwycięstwa w nadchodzących wyborach. Wiedzieli dobrze, że nasza strona chcę zjednoczenia i wspólnej listy. Mogli siedzieć teraz z założonymi rękami, widząc panikę oraz przerażenie na twarzach tych typków z prawej strony, robiąc między sobą zakłady jaki procent siądzie 15 października -45, może więcej,a może mniej? Strona demokratyczna wydaje się być ukąszona jadem trudno na pierwszy rzut oka wytłumaczalnej niemocy, Kto wie, może przytłoczeni są rozmachem zła prawicy, odorem zbliżającego się nazizmu? Niemcy byli przed wojną sparaliżowani strachem, o tym pisała głębokie teksty Arendt (jej nauczyciel poszedł w kierunku przeciwnym) ale nie pasuje mi ta argumentacja. to jeszcze nie ten czas, gdy ściska potworny lęk, już jest blisko ale to nie ten moment. Więc nie wiem.
W jednym z ostatnich wydań TP obszerny wywiad z prof. Antonim Dudkiem. Lubię faceta robi świetne podcasty na tematy współczesnej historii Polski, jednak nie potrafiłem w spokoju tego doczytać. Z jednej strony mówi o wyborach, że nie będą uczciwe itd. oraz setce innych złamań prawa przez pisiorów, z drugiej na pytanie o to czy jeszcze mamy w Polsce demokrację odpowiedział, że tak, owszem, ale nie liberalną (Na swoje potrzeby nazwał ją demokracją narodową. Rozumiem potrzebę wyróżnienia się za wszelką cenę czymkolwiek co l zostanie zapamiętane z tych mrocznych czasów, ale co to jest właściwe z twór językowy, co to za konstrukcja?)Dziś potrzebna jest nam powaga bo zbliżają się bardzo złe czasy, będzie strasznie, nam trzeba wielką liczbą pójść w dniu wyborów zagłosować jak należy, nie w nastrojach krotochwilnych, tylko w powadze i skupieniu. Może uda nam sie zawrócić to, co wydaje się na ten moment nieodwracalne?
„Nie ma żadnej afery wizowej. Jest kaskada nieprawd, pomówień i zwykłych kłamstw” – p.o. jeszcze ministra spraw zagranicznych Zbigniew Rau.
„Państwo polskie stanęło na wysokości zadania„. Śledziło rozwój tego procederu i ten proceder znalazł swoją konkluzję, która sprowadza się do tego, że siedmiu osobom postawiono zarzuty. Z czego trzy zostały pozbawione wolności. Jeden urzędnik został zwolniony… – dodał.
Inny gigant PM Morawiecki: Prawo dżungli zastąpiliśmy inwestowaniem w majątek narodowy.
No ten zainwestowł sporo w znane sobie aktywa narodowe.
Ukraina złożyła skargę na Polskę do WTO.
Rzecznik nierządu Piotr Müller: „Nie robi to na nas wrażenia„.
Trójka nędznych typów nie na swoim miejscu – prymitywnych i odrażających…
Oto słowa oszusta i gnojka:
„de facto istniał gazowy i surowcowy pakt Merkel-Putin, który miał doprowadzić do oplecenia i zniewolenia znacznej części Europy w sidłach niemiecko-rosyjskich, a głównym wykonawcą tego paktu w Polsce, a później w Brukseli był Donald Tusk”; „Był drużbą na nowych zaślubinach niemiecko-rosyjskich. W ciągu ostatnich 15 lat nikt nie zrobił więcej dla Rosji i dla Niemiec, niż Donald Tusk”.
– śmierdzący na milę pisofszit.
„Megaafera ze sprzedawaniem wiz to nie wypadek przy pracy.
Winny jest system PiS
W ramach systemu stworzonego przez tzw. zjednoczoną prawicę minister spraw zagranicznych jest resortowym kacykiem, który ma zarządzać częścią folwarku w taki sposób, aby realizowane były interesy osób sprawujących władzę.
Megaafera z pokątnym sprzedawaniem polskich wiz i sprowadzaniem tylnymi drzwiami do Polski i innych krajów Unii tysięcy migrantów ze świata nie jest wypadkiem przy pracy. Jest naturalną pochodną systemu tworzonego w Polsce przez tzw. zjednoczoną prawicę. Otóż polityka zagraniczna, w tym ministerstwo spraw zagranicznych stały się częścią większego folwarku, jakim dla rządzących jest Polska. Kolejni ministrowie, obejmując urząd, otrzymywali z góry jedno polecenie: żadnej polityki zagranicznej RP, tylko realizacja poleceń partyjnych służących utrzymywaniu władzy przez obóz rządzący. I z tego zadania wzorowo się wywiązywali, może nawet najlepiej to czyni obecny kierownik resortu. W ramach tego ogólnego systemu również minister spraw zagranicznych jest takim resortowym kacykiem, który ma zarządzać tą częścią folwarku w imieniu osób sprawujących władzę, a czynić to w taki sposób, aby realizowane były ogólne interesy władzy.(…) /rp.pl RK
@tort
Ale demokracja narodowa to demokracja endecka, bo endecja to skrót od Narodowa Demokracja, czyli Dudek powiedział prawdę. Nie mamy już demokracji opisanej w konstytucji, czyli liberalnej, tylko demokrację pisowską, fasadową, czyli nieliberalną pod zarządem jednej partii i jej naczelnika, który robi, co chce, obojętnie jak jego działanie ma się do prawa polskiego i europejskiego. To się nazywa woluntaryzm: wola wodza jest prawem.
Morwa powinien stulic morwe.
Cukiertort
18 WRZEŚNIA 2023
22:02
Sprawa z prof. A. Dudkiem jest bardzo prosta.
Pracuje na tzw. Ukswordzie czyli Akademii Teologii Katolickiej przerobionej na uniwersytet imienia kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Czego się spodziewać?
Pan Redaktor
Nie, ja wiem o co chodziło profesorowi w tej wypowiedzi, jednak rodzi się we mnie wewnętrzny opór, gdy widzę zestawienie demokracja+narodowa. Dudek mówił, że zmierzamy do autorytaryzmu modelu węgierskiego i tutaj się nie zgadzam, ponieważ sądzę, że autorytaryzm w Polsce już jest. Zbyt dużo bezpieczników zostało wyjęte przez pis z tej tablicy rozdzielczej, dlatego dla mnie bezzasadną jest próba odmiany demokracji przez różne przypadki, pudrowanie jej, określanie jej historycznej proweniencji. Gdy w danym kraju, na świecie, dzieją się różnego rodzaju przewroty, zwłaszcza gdy zło próbuje znaleźć dla siebie jakieś usprawiedliwienie zachodzą zmiany w języku. Pis również stara się odwrócić, zmienić znaczenia słów, przenicować historię, próbują wszystko stawiać na nowo, dlatego według mnie tak ważne jest po stronie demokratycznej aby trzymać się prawdy i odpowiednio dobierać słowa, to nasza odpowiedzialność. Obecna władza jest efemerydą, zlepkiem moralnie podupadłych kreatur, która i tak jest skazana na niebyt. Pytanie ile to jeszcze potrwa. Jednakże ta dość luźna debata w mainstreamie, wśród profesury, dziennikarzy dotycząca statusu Polski i jej miejsca w rodzinie Zachodnich demokracji niczemu już nie służy. Więc juz dość. Sytuacja jest poważna bo zbliża sie czas „łobuzów od historii”. Zdaje się, ze wypada zmienić ton.
@mfizyk
18 WRZEŚNIA 2023
,,Holownia i Kosiniak akurat spektakularnie odmowili udzialu we wiecu 1 pazdziernika w Warszawie. Mam nadzieje, ze wyborcy 3 Drogi wybiora 15 pazdziernika madrzejszych kandydatow od tych dwoch.”
No niestety. Problem polega na tym że ci samobójcy siedząc z granatem w pomieszczeniu mogą wysadzić wszystkich. D’Hondt jest nieubłagalny.
morwa
18 WRZEŚNIA 2023
23:54
Oto słowa oszusta i gnojka:
Mój komentarz
Gwałtowność dobitność, absurdalność i głośność wypowiedzi Morawieckiego o Tusku wskazują na to, ze na złodzieju czapka gore.
TJ
„Linia Wisły”….Nie rozumiem, czemu Opozycja tak nieudolnie się w tym temacie tłumaczy. Przecież każdy, kto ma nawet byle jakie pojęcie o planowaniu wariantowym, o uwzględnianiu ryzyk itd. wie, że planując różne warianty zdarzeń przyszłych ,rozważa się zarówno warianty optymistyczne i skrajnie optymistyczne jak i i pesymistyczne i skrajnie pesymistyczne i dla każdego wariantu opracowuje się tzw. mapy drogowe, czyli konkretne rozwiązania i planowane działania. W wojsku takie postepowanie w wersji profesjonalnej znane jest od kilkuset lat. Pan min. Błaszczak może nie chodził do szkoły, a zwłaszcza wojskowej i o tym nie wie, stąd pokazana w papierach sztabowców wojskowych „Linia Wisły” jest dla niego sensacją i wykorzystuje ją propagandowo dla ciemnego luda. A generalicja zamiast to wytłumaczyć tak po ludzku, wyraża oburzenie ,że Błaszczak zdradził tajemnice państwowe i tajemnice NATO. Błaszczakowi za to grozi odpowiedzialność karna, bez dwóch zdań. Ale np. w TVN24 zamiast zaprosić do wywiadu kumatego generała Kozieja, znawcy tego tematu, który by ludzkim językiem ten problem objaśnił dla prostego luda, to zaprasza się uprawiających szybkogadulstwo objaśniających poprzez zaciemnianie różnych polityków, którzy przekazują wyłącznie przekazy dnia swoich partii. Kiedy wreszcie zrozumieją, że najważniejsze jest meritum, a nie narracje politologiczne? .Może się mylę, ale za dużo jest takiego zwykłego pitolenia, a za mało racjonalnych objaśnień. Lud lubi igrzyska i kto komu mocniej palnie w gębę, ale jeśli ludowi wyjaśnia się sensownie, językiem zrozumiałym, prostym, to lud rozumie i nie da się nabierać na plewy. A już słychać, że „Linia Wisły” będzie grobem Opozycji. I trwa biadolenie, rozpacz ,zamiast konstruktywnej ,racjonalnej roboty objaśniającej. Politolodzy, ci którzy wspierają Opozycję, zamiast włączyć do np. tego tematu fachowców od objaśniania istoty planowania strategicznego teatru działań wojennych ,robią kolejne ankiety o poglądach ludu…Rozkładać ręce trzeba nie nad bezczelnością i ignorancją PiSu, ale nad własną nieudolnością w objaśnianiu ludowi prostych prawd w dziedzinie planowania strategicznego zarówno w wojsku, jak i gospodarce
@Adam Szostkiewicz, 19 WRZEŚNIA 2023, 0:31
,,Nie mamy już demokracji opisanej w konstytucji, czyli liberalnej, tylko demokrację pisowską, fasadową, czyli nieliberalną (…)”
Jest to niebezpieczne żonglowanie pojęciami czego środowisko intelektualistów w imię instynktu samozachowawczego w przestrzeni publicznej raczej powinno się wystrzegać. Ponieważ idąc tropem tych rozważań można dojść do wniosku że w Rosji i na Białorusi również panuje ,,demokracja nieliberalna” (przecież są tam wybory) a u nas, w sumie … nie jest tak źle… ,,Jakaś demokracja jest”: pomyśli niejeden słabiej zorientowany słuchacz. Paradoksalnie taka zabawa określeniami działa na korzyć katoprawicy.
W Polsce nie ma żadnej demokracji ,,nieliberalnej” tylko w początkowej fazie autorytaryzm. A pozostałych ww. dwa kraje wkraczają we wstępną fazę totalitaryzmu. Gdzie p. odniesienia jest KRLD.
„Kornel Morawiecki radzi synowi: zaproś Putina
Dobrze by się stało dla Polski, dla naszych interesów, aby nasze władze, pan premier, zaprosili do naszego kraju Władimira Putina. To byłby postęp w relacjach obu państw – uważa marszałek senior Kornel Morawiecki.
Kornel Morawiecki mówił, że niepokoi go brak relacji polskich najwyższych władz z prezydentem Rosji.
– Dlaczego prezydent USA, czy kanclerz Niemiec mają relacje bezpośrednie z Putinem, a prezydent Polski, polski premier, unikają tych relacji z Putinem lub nie próbują ich nawiązać? – mówił Morawiecki.
– Nie widzę ze strony polskich władz żadnego gestu. To mnie bardzo niepokoi.(…) [rp.pl, 8/2018)
„Zdaniem ojca premiera Mateusza Morawieckiego, Polska nie powinna uzależniać swoich stosunków z Rosją od kwestii zwrotu wraku samolotu ze Smoleńska.
– Zwróćmy się do nich o poprawę stosunków, a jak będzie poprawa, to oni ten wrak zwrócą – powiedział Kornel Morawiecki w rozmowie z radiem RMF FM”” (7/2018, rp.pl).
========================
„Kornel Morawiecki i jego towarzysze czyli tata premiera
Ostatnie wyczyny Kornela Morawieckiego przyprawiają większość jego dawnych towarzyszy niemal o palpitacje serca. Konsternują wystąpienia, w których empatia dla putinowskiej Rosji zdaje się rosnąć skokowo. Żenują oszustwa i awantury wstrząsające założoną przez Kornela Morawieckiego partią Wolni i Solidarni. W dygot wprawiają nazwiska i sylwetki osób, które przejmują kontrolę nad tym ugrupowaniem.
(…)
Morawiecki mimo 77 lat na karku ani myśli godnie schodzić ze sceny. Zainwestował więc w Wolnych i Solidarnych wiele sił i energii.
Na każdym kroku deklaruje, że chciałby pogodzić rodaków oraz zasypać podziały między Polską i Rosją. Choć na razie co najwyżej skonfliktował własną partię i aktywnie stara się rozbroić dosyć jednolite stanowisko polskich elit wobec Rosji. Jest pierwszym polskim politykiem, który proputinowskie poglądy wyprowadził z niszy do głównego nurtu.(…)
W stolicy uformował się wokół niego nowy krąg, składający się z towarzystwa politycznie szemranego, rutynowo będącego dotąd obiektem zainteresowania służb. Czyli radykalnych endeków, pogrobowców narodowo-komunistycznego Grunwaldu, sierot po Andrzeju Lepperze, wreszcie działaczy prokremlowskiej partii Zmiana.
(…)
Kornel Morawiecki nigdy nie był antyrosyjski. To go wyróżniało na tle antykomunistycznej prawicy. Nie wpisywał komunizmu w tradycję rosyjskiego imperializmu i despotyzmu. Solidaryzował się za to z ciemiężonym ludem imperium.
Doszukiwano się w tym wpływu Mikołaja Iwanowa. Z osiadłym w Polsce rosyjskim dysydentem i historykiem Morawiecki zaprzyjaźnił się jeszcze w czasach Solidarności. Iwanow przez lata starał się godzić rosyjski punkt widzenia z polskim. Ale pracując nad najnowszą książką o stalinowskich czystkach na ludności polskiej w ZSRR, dotarł do źródeł, które nim wstrząsnęły. I sformułował tezę o masowym ludobójstwie wręcz na skalę Holokaustu.
Traf chciał, że w tym samym czasie Morawiecki coraz śmielej nasiąkał rosyjską historiografią i aktualnie lansowanymi przez Kreml ideologiami. Jeśli dotąd był w tych sprawach ambiwalentny, teraz przejmował rosyjski punkt widzenia. Drogi przyjaciół zaczęły się rozchodzić. Kilka miesięcy temu publicznie się nawet posprzeczali o wojnę w Donbasie. Rosjanin krytykował Putina za imperialną politykę, Polak jej bronił.
Ostatnie wystąpienia Kornela Morawieckiego niewiele już odbiegają od tego, co głosi kremlowska propaganda. Na łamach „Polska The Times” wystąpił przeciwko dostawom amerykańskiego gazu i żałował, że Polska odrzuciła rosyjską ofertę budowy gazociągu omijającego Ukrainę. Opowiedział się również za zniesieniem sankcji na Rosję.
Po wizycie Andrzeja Dudy w USA zbeształ obóz rządzący za starania na rzecz sprowadzenia do Polski stałych amerykańskich baz. Argumenty te same co w rosyjskich mediach: Zachód prowokuje Rosję, ryzykując wybuch wojny jądrowej. Skądinąd jest też Morawiecki zdecydowanym przeciwnikiem kupowania od USA sprzętu wojskowego. Twierdzi, że Amerykanie trzymają w rękach kody do rakiet w polskich samolotach, aby w razie konfliktu zbrojnego je zablokować.
W rozmowie z „Super Expressem” apelował do syna, aby zaprosił Putina do Polski. „Nie możemy mówić, że Rosja nam grozi” – tłumaczył.
Nie ogranicza również Morawieckiego rosyjski zamordyzm, ustawiane wybory, polityczne mordy. Twierdzi, że podobne patologie zdarzają się w demokracjach zachodnich.
Ale najpełniej wyłożył swe poglądy latem na łamach „Do Rzeczy”. W polityce rosyjskiej nie dopatrzył się niczego agresywnego. Konflikt w Donbasie to „w pewnym sensie wojna domowa, zderzenie dwóch racji”. Istotą kijowskiego Majdanu było „obalenie demokratycznie wybranego prezydenta Janukowycza”. A jeśli chodzi o aneksję Krymu, to może i Rosja złamała prawo międzynarodowe, ale ważniejsze jest „prawo ludów do samostanowienia”. Bo krymskie referendum przy asyście „zielonych ludzików” – zdaniem Kornela Morawieckiego – było „jednak demokratyczne”.
Nie zabrakło typowej dla Morawieckiego kuchennej geopolityki oraz utopijnych wizji wielkiej Europy „w sensie duchowym, gospodarczym i militarnym” złączonej z Rosją. To niemal kalka eurazjatyckich koncepcji ideologa rosyjskiego imperializmu Aleksandra Dugina. Z tą różnicą, że Dugin chciałby podporządkować Europę Rosji, podczas gdy Morawieckiemu marzy się Unia Europejska od Atlantyku po Pacyfik. Co właściwie na jedno wychodzi, skoro ojcu polskiego premiera fundament wartości Zachodu jest raczej obcy („Wschód jest bardziej solidarny, przyjazny ludziom”).
Dla polskiej polityki zagranicznej, która „sprowadza się do odgrywania roli marionetki Waszyngtonu”, Morawiecki nie ma cienia wyrozumiałości. O czym mówił też w wywiadzie udzielonym rosyjskiej agencji RIA Nowosti.
Ekspertów od spraw wschodnich trochę dziwi, że Rosjanie nadmiernie nie eksponują tych wypowiedzi w propagandzie. Być może uznano, że mogłoby to osłabić autorytet Morawieckiego w kraju. Znacznie lepiej słucha się przecież niepokornej solidarnościowej legendy niż potencjalnego agenta wpływu.
W lutym tego roku (2018) Kornel Morawiecki złożył poręczenie za Mateusza Piskorskiego podejrzewanego o szpiegostwo na rzecz Rosji. Szefa prokremlowskiej partii Zmiana przetrzymywano w areszcie bez wyroku od ponad dwóch lat (proces ruszył miesiąc temu).
(…)
Podczas ostatniej konwencji wyborczej w Konstancinie pojawił się u boku mężczyzny znanego jako Aleksander Jabłonowski. Przeciętnemu obywatelowi to nazwisko niewiele mówi. Ale znawcom tematu poopadały szczęki z wrażenia.
Naprawdę nazywa się Wojciech Olszański, jest aktorem i bohaterem najdalej wysuniętych na prawo rubieży internetu. To już jest świat odwróconych pojęć. Putin jest tam zbawcą świata, Słowianie rasą panującą, a Imperium Lechickie naukowo zbadanym podmiotem historii. Z tego miejsca nawet ONR uchodzi za ugrupowanie centrowo-liberalne. Prawicowy internet od dawna zażarcie się spiera o Jabłonowskiego vel Olszańskiego. Rywalizują dwa stanowiska. Jedno, że to świr. I drugie, że przeszkolony rosyjski agent specjalizujący się w sianiu chaosu.” (RK)
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1766824,1,kornel-morawiecki-i-jego-towarzysze.read
==========================
Tu nie może być wątpliwości …kacapska agentura i jej agenci …
A na złodzieju czapka gore…
„Generał Stanisław Koziej: Twierdzenia ministra Błaszczaka to obraza polskiego munduru”
Fundamentalną nieprawdą i obrzydliwą manipulacją ministra Błaszczaka jest twierdzenie, że Wisła miała być pierwszą i ostatnią rubieżą obronną, a nasze wojska miały oddać całą wschodnią Polskę bez walki.
PW: Po opublikowaniu części „Planu użycia sił zbrojnych” Sztabu Generalnego z 2011 roku prezes Jarosław Kaczyński oskarżył koalicję PO-PSL, że skazała część Polski na okupację. A jak mówi szef MON Mariusz Błaszczak – Lublin, Rzeszów i Łomża mogłyby być jak Bucza. Dlaczego poprzednia władza skazywała Polskę na okupację?
Gen. Stanislaw Koziej, b. szef BBN, b. wiceminister obrony:
– Gdybym był złośliwy, to zapytałbym, dlaczego pan prezes Jarosław Kaczyński zaproponował taką Strategię Bezpieczeństwa Narodowego panu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu? Stało się to w ostatnich miesiącach urzędowania, w 2007 roku. Dlaczego na podstawie tej strategii prezydent Lech Kaczyński wydał dwa lata później – w 2009 roku – „Polityczno-Strategiczną Dyrektywę Obronną”? A ten ujawniony częściowo plan jest jednym z dokumentów, który jest jej pochodną. Może ktoś w otoczeniu pana prezesa wytłumaczy mu, na czym polega planowanie obronne, na jakich dokumentach się opiera i dlaczego jest to proces ciągły?
Mógł pan to sam wytłumaczyć Jarosławowi Kaczyńskiemu.
– Nie miałem takiej szansy, bo w momencie, gdy ta strategia z roku 2007 roku była przyjmowana przez premiera Kaczyńskiego, odszedłem z resortu, ale prawdą jest, że nad nią pracowałem. Natomiast to, co najważniejsze w odniesieniu do tego rodzaju dokumentów: każda strategia obronna Polski uwzględnia linię Wisły. Nakreślili ją nie politycy, nie Tusk, czy Kaczyński, ale wynika z geografii, a raczej z geostrategii. Tego rodzaju dokumenty były opracowane za pierwszych rządów PiS, były opracowywane za czasów PO-PSL, a przypuszczam, że również teraz przygotowane są plany zakładające Wisłę jako rubież obronną. Jeśli ktoś tego by nie czynił, jest strategicznym ignorantem. Fundamentalną nieprawdą i obrzydliwą manipulacją ministra Błaszczaka jest twierdzenie, że Wisła miała być pierwszą i ostatnią rubieżą obronną, a nasze wojska miały oddać całą wschodnią Polskę bez walki. To jest obraza dla polskiego munduru. Druga ważna sprawa: każda strategia odpowiada rzeczywistości politycznej i militarnej. Przejrzałem niedawno strategię z 2007 roku – tam znajduje się zapis: „Polska uznaje wyjątkową wagę współpracy z Rosją i będzie aktywnie uczestniczyć w jej pogłębianiu”, To zaproponował premier Jarosław Kaczyński i to zapisał w 2007 w strategii Lech Kaczyński. Czy ja ich za to krytykuję? Nie, takie właśnie oceny wynikały z ówczesnej sytuacji i koncepcji w NATO, którego Polska była integralnym elementem.
Oglądałem spot autorstwa ministra Błaszczaka. Czy może mi pan wytłumaczyć, dlaczego on zakłada, że zaatakuje nas Ukraina? Bo przecież z mapki wynika, że w wyniku tego ataku zajmowany jest Rzeszów i Lublin.
– Myśli ministra Błaszczaka są tak skażone propagandą wyborczą, że nie podejmuję się logicznie wytłumaczyć jego koncepcji. Natomiast jestem przerażony tym, że minister obrony nie ma pojęcia, co to jest rubież obronna, pasy obrony. Albo udaje, że nie rozumie i w ten sposób głosi oczywiste kłamstwo. Z przedstawionej przez niego i skrytykowanej koncepcji z 2011 roku wynika, że nasze siły zbrojne planowały rozegrać bitwę obronną i zatrzymać przeciwnika najdłużej jak się da, a następnie kolejną rubieżą obronną była Wisła, za którą oczekiwalibyśmy na przyjście sił NATO. To nie była pierwsza linia obrony, ale ostateczna. Przy czym w naszym planowaniu obronnym zakładaliśmy zupełnie inną sytuację, że ewentualna pełnoskalowa inwazja za strony Rosji będzie zarazem konfliktem NATO – Rosja. I na tym było oparte nasze planowanie obronne.
W 2010 w Madrycie przyjęte zostały plany ewentualnościowe, na wniosek Polski i krajów bałtyckich, które zakładały, że siły sojuszu przyjdą naszemu krajowi z pomocą.
– – I tu bardzo ważne wyjaśnienie. My, oprócz planów NATO, mieliśmy nasz narodowy system planowania obronnego, który był skorelowany z planami NATO, ale równocześnie reagował na wszystkie niedostatki, które – naszym zdaniem – wynikały z braków NATO-wskiej doktryny. Staraliśmy się po prostu łatać dziury w tych elementach, których sojusz nie dostrzegał, albo przykładał do nich mniejszą uwagę. Ja w latach 90. tworzyłem cały system reagowania obronnego tak, abyśmy byli przygotowani nie tylko na pozytywne, ale i negatywne scenariusze. I tu mamy do czynienia dokładnie z takim scenariuszem. Przedstawione zostały elementy naszego narodowego planu obronnego w wariancie najgorszym z możliwych. W sytuacji, gdy rozpoczynamy wojnę bez wsparcia NATO. W ten sposób broniliśmy naszych interesów narodowych. Ktoś, kto tego nie rozumie, jest kompletnym ignorantem. Oczywiście zawsze w przypadku konfliktów wielkoskalowych wcześniej istnieją sygnały o gromadzeniu wojsk, pojawia się napięcie. Tak było przecież nawet w przypadku konfliktu w Ukrainie. Jest obraźliwe wobec ludzi w mundurach używanie określenia zdrada w sytuacji, gdy planują oni w sposób najlepszy z możliwych obronę Ojczyzny, dysponując odpowiednimi zasobami. Wojna jest złem, oznacza straty, śmierć i czasami konieczność poświęcenia. Ja w ogóle nie rozumiem tego sposobu myślenia, jakie prezentuje minister. To znaczy, że wojsko miało stać na granicy i ani kroku w tył? Wojsko ma walczyć, korzystać z dogodnych pozycji, manewrować.
Była taka doktryna, która zakładała, że dowódca, który zarządzi odwrót, ma być rozstrzelany. Jej autorem był Adolf Hitler. I była dyrektywa, wedle której ten żołnierz, który się wycofał, był karany śmiercią – to Józef Stalin.
– To oczywiście ironia, ale ja jestem zszokowany tym, że oficerom, którzy przygotowywali racjonalny plan obrony kraju w danych warunkach, zarzucono faktycznie zdradę, bo działali zgodnie ze swoją wiedzą i w określonych warunkach. To nie zdrada, ale zapobiegliwość. To prawda, obecnie w Wilnie nastąpiło istotne przewartościowanie doktryny NATO i pojawiło się stwierdzenie, że „NATO nie odda nawet calu terytorium” – tyle że jest to deklaracja polityczna. Jak ona przełoży się na dyrektywy strategiczne? Tego nie wiemy. Przypuszczam, że będzie wobec tego duży opór. To jednak oznacza, że NATO będzie sobie rezerwowało możliwość uderzenia uprzedzającego na wojska przeciwnika. Tylko czy coś takiego mogliśmy zaproponować w 2011 roku? Uderzenie uprzedzające w mocarstwo atomowe? Poza tym, czym mielibyśmy uderzać?
Ze strony PiS pojawia się motyw zdrady, natomiast zarzut zdrady pojawia się także ze strony opozycji wobec ministra Mariusza Błaszczaka, który ujawnił część planów obronnych naszego kraju. Jak pan to ocenia?
– Nie chciałbym dziś być oficerem w sztabie generalnym, który dowiaduje się, że najtajniejsze dokumenty strategiczne państwa polskiego są wykorzystywane w polityce i w walce wyborczej. Nie chciałbym mieć przeświadczenia, że szefowi MON bardziej zależy na wygranej swojej partii niż na państwie polskim.
Na ile jest to niebezpieczne z punktu widzenia ujawniania tajemnic wojskowych?
– Na razie, z tego co widziałem, były to jedynie urywki dokumentu. Mam nadzieję, że nie dojdzie do ujawnienia jego innych elementów, bo choć dokument pochodzi z przeszłości i jest nieaktualny, wiele podanych tam parametrów jest aktualnych i zapewne na Kremlu tryskałyby szampany. Ja jestem zaszokowany, że jakiś polityk w Polsce po to, by zaatakować konkurentów politycznych, wykorzystuje tajne dokumenty. To naraża na niebezpieczeństwo nasz kraj.
Wojsko stało się argumentem politycznym. Politycy PiS obecnie robią sobie z żołnierzy ścianki i na ich tle wyzywają przeciwników, minister wykorzystuje tajne dokumenty. Czy coś takiego, jak zaufanie wojska do cywilnego kierownictwa, istnieje?
– Mam wrażenie, że po raz kolejny minister chce wojsko wykorzystać. Mieliśmy już podobny przypadek, że gdy nad Polską przeleciała rakieta, minister zrzucił całą winę na wojskowych. Teraz faktycznie oskarża oficerów Sztabu Generalnego, że nie chcieli bronić kraju. Nie chciałbym mówić za młodsze pokolenie kolegów z mundurach, a oni sami nie mogą się wypowiedzieć, bo żołnierz jest politycznym niemową, ale rolą najwyższych dowódców wojskowych jest mówienie swoim przełożonym politycznym, co czuje wojsko.
Domaga się pan od generałów większego heroizmu niż na polu walki.
– Być może, ale to jest ich powinnością, bo oni odpowiadają za swoich żołnierzy. A jeśli nie są w stanie niczego zmienić, powinni podać się do dymisji. Mamy casus gen. Waldemara Skrzypczaka, który nie zgadzał się z przełożonymi i podał się do dymisji.
To było za czasów rządu PO-PSL.
– Ale tak zachowuje się odpowiedzialny dowódca”. (PW)
————-
Polska nie ma armii – ma Błaszczaka i WOT… nie daj boshe wojna…
Polska nie ma policji – ma Szymczyka z granatnikiem i ochroniarzy partyjnych mafiosów…
Govno rachońskie rozpełzło się i smród roznosi…
@pielnia11
19 WRZEŚNIA 2023
10:59
„Kiedy wreszcie zrozumieją, że najważniejsze jest meritum, a nie narracje politologiczne?”
Kiedy wreszcie zrozumiesz jak wygrywa sie wybory? Poczytaj fachowcow:
https://oko.press/sierakowski-sadura-spoleczenstwo-populistow
morwa
19 WRZEŚNIA 2023
12:38
Mój komentarz
M.in. dlatego najwyżsi PiSowcy z taką nienawiścią wypowiadają się o Tusku jako agencie niemieckim, bowiem u Kaczyńskiego i Morawickiego to jest podświadoma projekcja odwrotna (kot odwrócony ogonem) swoich win na Tuska z wykorzystaniem narracji wypracowanej w PiSowskiej demokracji nieliberalnej, narracji równoległej do mowy Putina, w której nie chodzi o winę, czy wrogość (elementy moralizatorskie są tu tylko narzędziem), chodzi o Tuska jako wpływowego polityka, jako człowieka Zachodu, poplecznika unionistów, wyznawcę idei Unii Europejskiej nie od Lizbony do Władywostoku (Unii euroazjatyckiej), a unii od Lizbony do Kijowa, a tym samym wroga Rosji.
Unia Europejska, to jest największy wróg Rosji, ponieważ idea unijności opartej na prawie i określonych ściśle zasadach niweczy rosyjskie marzenia o mocarstwowości wielobiegunowej, w której biegun rosyjski ma być największy na świecie i wszyscy go będą się bali, wszyscy będą mali a nasz Wołodia będzie największy, przemówi do ludów i świat jaśniejszy.
Z tego też powodu Kaczyński tak wściekle atakuje wszystko, czemu może przypisać konotacje niemieckie, byle gest, słowo, plotkę, zmyślenie, które można obrócić przeciwko Tuskowi.
TJ
Do @ Bartoneta z 19.9,11:25: w pełni popieram Twoje zdanie w sprawie żonglowania historycznymi definicjami systemów polityczno-społecznych. Może teoretyków-socjologów-politologów rajcuje rozróżnianie liberalizmu od neo-liberalizmu, albo demokracji liberalnej od demokracji narodowej itd, i są oni więźniami tych pojęć, ale dla mnie-zwolennika pragmatyzmu w polityce, a przede wszystkim w zarządzaniu gospodarką są to pogadanki kawiarniane. Ja oczywiście jestem w tej wiedzy ignorantem, bo nie mam wykształcenia socjologicznego, czy politologicznego, więc może się trochę mylę , ale sądzę, że teraz nie pora na akademickie przekomarzania. Rządy PiSu nie mają nic wspólnego z demokracją. Kim Ir Sen, Stalin, Hitler też byli „wybierani” według ustalonych tam systemów politycznych, czyli były zachowane ich formy wybierania, ale przecież nikt nie ma wątpliwości, że z demokracją nie miało to nic wspólnego. PiS stworzył podobną „demokrację” ,taką trochę soft, ale w efekcie J. Kaczyński ma taką samą władzę, jak ci w.w. despoci. Różnią się tylko skalą okrucieństw na swoich i obcych. Może nie zabawiajmy się w akademickie rozważania, czy to jest demokracja z takim, czy innym przymiotnikiem, a oceniajmy rządzących według kryteriów etycznych i profesjonalnych .Według takich kryteriów PiS i jego rządy nie są ani etyczne, ani profesjonalne i dlatego należy je odrzucić.
Rydzyk dostał zgodę od Czarnka na hodowlę/uprawę „lekarzy” katolickich…
To będzie frajda – każda wizyta z ostatnim namaszczeniem…
Kazdy srednio interesujacy sie tematyka wojskowa wiedzial od dawna , powtarzali to kolejni ministowie PO i PiS ze obrona Polski zaczyna sie dopiero za linia Wisly z nastepujacych powodow
1 Potrzebna byla tzw glebia strategiczna z powodu w tamtych czasach bardzo znikomego stacjonowania wojsk NATO w Polsce. Pisalem tu o tym wiele razy daczego Polska powinna ” podziekowac” np Francuzom czy Niemcom bojkotujac ich oferty zbrojeniowe , wlasnie za minimalne lub zerowe stacjonowanie wojsk tych panstw w Polsce w przeciwienstwie do USA.
2 Duze jednostki , magazyny sprzetu i amunicji powinny byc oddalone jak najdalej od granicy wschodniej ze wzgledu na szybki atak wojsk spadochronowych Rosji i mozliwe bardzo szybkie zdobycie tego sprzetu .
3 W przypadku bliskiego sasiedztwa z Rosja bylby bardzo krotki czas rekacji na obrone przed rosyjskimi rakietami np Iskanderami a ten czas mierzony bylby w kilkudziesieciu sekundach.
4 Czas gromadzenia sie tzw szybkiego reagowania wojsk NATO w oszalamiajacej jak na tamte czasy liczbie okolo 5 tys zakladano na minimum tydzien do dwoch a kolejnych 40 tys w czasie uwaga ! 2 miesiecy!
Blaszczak nie popelnil zadnej zdrady bo takie informacje o ktorych pisze znala kazda stazystka w KGB nie mowiac o dowodcach wojskowych.
Sytuacja diametralnie zmienila sie po ataku Rosji na Ukraine poniewaz okazalo sie ze rosyjskie wojska to nie sa zwykle wojska ktore ignoruja ludnosc cywilna a walcza tylko z regularnym wojskiem ale banda mordercow na dodatek mordujaca ludnosc cywilna na rozkaz swoich dowodcow.
Stad byla decyzja Bidena i zmiana planow NATO ze bronimy od samej granicy polskiej ziemi aby nie powtorzyla sie Bucza czy Irpien.
Reasumujac, informacja ta jest medialnie tylko i wylacznie na uzytek pozyskania kilku procent wyborcow tak samo zreszta jak ta sprawa z wizami.
A swoja droga dobrze pamietam czasy kiedy w konsulacie USA w Krakowie zalatwiano za 4 tys dolarow wize do USA w latach po stanie wojennym.Kuzyn konsula pochodzacy z Krosna mial taki wlasnie bardzo dochodowy bizens.Nie znaczy to ze placac te 4 tys dolarow ktos nie byl przeswietlany kim jest , czy aby nie jest pracownikiem resortu.Wprost przeciwnie , byl i to chyba bardziej niz ten kto nie placil.
Kolejne „występy” minstrów MSZ:
Muralczyk „podkreślił na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia, że unijne służby powinny blokować statki z migrantami. Według niego odpowiednie służby mogłoby to robić na przykład na wodach włoskich lub szerzej – unijnych. Takie działania w jego ocenie powinni wykonywać funkcjonariusze Frontexu czy straży granicznej. Wiceminister spraw zagranicznych ocenił, że wokół Lampedusy powinno powstać coś na kształt muru, jak w naszym kraju.
– Trudno mówić o zbudowaniu muru wokół wyspy, ale ten mur mogłyby stanowić wojskowe statki, straż graniczna i Frontex – powiedział polityk rządu Zjednoczonej Prawicy”.
Jakież sakramenckie młociarstwo zasiedliło ministerialne gabinety w Pisdowie…
@basta!
19 WRZEŚNIA 2023 14:21
Partia PiS, tak lubująca się w historii Ojczyzny (koniecznie przez duże ,,O” rzecz jasna) chyba nie pamięta nuc a nic z kampanii wrześniowej, gdzie trzon polskich jeżeli nie został zniszczony, to przynajmniej rozbity PRZED Wisłą. Druga połowa kampanii to już dorzynanie, dobijanie rozbitych sił polskich.
Było to wynikiem przyjętego przez polskie dowództwo planu obrony ,,każdej pędzi polskiej ziemii” (Inna sprawa, że takie były wymogi sytuacji politycznej w jakiej znajdowała się II RP – kompletny brak zaufania do sojuszników). Obecnie znajdujemy się w potężnym sojuszu militarnym więc NIE MUSIMY tak postępować. Jednym z elementów zachodniej doktryny militarnej jest elastyczność, oszczędzanie zasobów ludzkich, nawet kosztem terytorium. Terytorium zawsze można odzyskać. Utraconych ludzi nie.
Nie wiem jakie ma plany obrony PiS (poza obroną Nowogrodzkiej i pewnego domu na Żuluborzu) ale rozwijanie wielkich jednostek (rzędu dywizji) na wschód od Wisły, jest proszeniem się o ich zniszczenie w pierwszych godzinach wojny.
Na wschód od Wisły powinny być rozwinięte tylko oddziały osłonowe i alarmowe, których celem powinno być nie dać się zniszczyć i ,,kupić” czas na rozwinięcie sił głównych.
Wiem, że to okrutne ale tereny na Wschód od Wisły nie stanowią najważniejszego zasobu gospodarczego kraju…Stanowią za to główny zasób wyborczy PiS…
Dziwi mnie to, że tak Wielki i przenikliwy Strateg jak Prezes tego nie dowidzi…Ale co tam – wybory są najważniejsze…
W polskiej historii nigdy nie było tak skrzywionego elektoratu jak ten po 2019 roku, gdzie dwie trzecie ludzi z wykształceniem podstawowym i dwie trzecie poza rynkiem pracy (emerytów) jest siłą mogącą zbudować rząd.
Robiąc dobrze tylko im, sabotuje się rozwój własnego kraju. By była jasność, o nich trzeba dbać, ale nie można pod tzw. klasy transferowe ustawiać budżetu państwa i sabotować innowacyjność gospodarki, naukę, rozwój i przyszłość młodych. Trzeba też robić coś dla tych, którzy ciągną ten kraj, którzy do tego budżetu wkładają, a to się u nas nie dzieje
(prof. Radosław Markowski)
Jesli chodzi o przyjmowanie migrantow z Afryki to mam pytanie kiedy wyczerpie sie limit na ich przyjmowanie bo chetnych na przyjazd do Europy z samej tylko Afryki jest okolo 300 mln.
Ci co sa za przyjmowaniem migrantow niech odpowiedza na pytanie ile jeszcze???? Na okolo 10 przyjetych tylko jeden jest deportowany.
Czy tak trudno sobie wyobrazic co bedzie w przyszlosci ? Czy po nas moze byc i potop ?
Przepraszam wszystkich ktorym nie odpowiedzialem. Nie bylo moim zamiarem applikowac czegokolwiek gdziekolwiek. Na moj blad, zwrocila uwage @Na_marginesie, w art „Uczniowie chca brac udzial…” (inny blog) ktory przeczytalem, ale zamiaru nie mam wypowiadac mnie, jak brac udzial i dlaczego. W wypowiedziach ktore napisalem u red Gospodarza tu, jest fragment Etc, etc, etc. Moja teraz „wspolczesnosc” demokratyczna. Skrocilem znacznie caly, bo z jakiegos, mnie niewiadomego powodu, server nie acceptowal 🙄 Stad ta fragmentarysacja…
Dziekuje wszystkim za uwagi, pzdr Seleukos
Slawczan
19 WRZEŚNIA 2023 17:34
Dziwi mnie to, że tak Wielki i przenikliwy Strateg jak Prezes tego nie dowidzi…
Nawet jak na ironię to okrutne jaki to maleńki szkodliwy dziad…
To kurdupel mściciel – w swoim wyobrażeniu, „zabili mi brata” – zakompleksiony z powodu wszystkich podstawowych deficytów: intelektualnych, seksualnych, fizycznych i psychicznych, ale przede wszystkim z podejrzaną ubecką przeszłością Rajmunda i własną agenturalną rolą i coraz bardziej dojmującą świadomością końca – to niszczyciel Polski, który prowadzi ją do wielkiej biedy, a nawet zguby. Zero dalekowzroczności…
W sojuszu z kombinatorem i agentem Rydzykiem dobrał się do ludu, który swoje wi i chce kupić sobie życie wieczne, bo bóg tak powiedział… a takiego ludu (nie mylić z „piśmiennym” demosem”), ciągle sporo… a kosztowne pranie mózgów ciągle trwa choć słabnie, bo mlodzi maja „nowe bogi” – „każdego dnia kościół wyciąga z oświaty 5 mln zł. Rocznie daje to prawie 2 miliardy zł. To są pieniądze, które idą na opłacenie lekcji religii”.
Jeden upadek więcej, jeden mniej … tyle razy wymazano Polszu z mapy Europy, że nikogo nie zdziwi kolejny jej brak…
Zatrzymanie posłanki PO Kingi Gajewskiej: Czy pismilicja zna przepisy?
Jeśli politykom na poważnie chodził po głowie pomysł likwidacji immunitetów parlamentarnych, właśnie pismilicja wybiła im go z głowy, bezzasadnie zatrzymując posłankę opozycji.
„15 października nie pozwólcie, aby do władzy wrócili ci, którzy chcieli się bronić na linii Wisły. Wszystkich ich musimy przepędzić, najlepiej za linię Odry, na Zachód. Niech tam sobie jadą ci z Platformy Obywatelskiej” – stwierdził na spotkaniu z mieszkańcami Otwocka oszust, kombinator, agent wpływu… odrażajacy typ…
Cela+ czeka…
Rau miałby się podać do dymisji…
Deklarowane przez ministra dochody też ostatnio znacząco się powiększyły. Podczas gdy w 2021 r. zarobił łącznie (m.in. jako poseł, szef MSZ i wykładowca) blisko 215 tys. zł, to w 2022 r. była to już kwota przekraczająca 358 tys. zł (to wzrost o 67%).
Ale to przecież naturalne w Polsce się polepsza… niektórym.
Żyć i trwać i nie umierać…
PS
Na marginesie, tak wspomina dzieciństwo Mr Rau…
„Dzisiejszy minister zamieszkał z rodzicami w kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 152 w 1958 roku. Jego rodzice – lekarze (tata kardiolog, mama okulistka), otrzymali przydział na dwa pokoje na drugim piętrze. On sam miał wówczas trzy lata.
– To była okolica zupełnie inna niż dzisiaj. Tam, gdzie ma powstać hotel Hilton, był parterowy dom tkacki. A w nim sklep z beczkami ze śledziami, z kapustą. Bardzo lubiłem tam chodzić, bo właściciel sklepu miał dużego, czarnego kota. Po obu stronach dzisiejszej al. Piłsudskiego, a wtedy ul. Głównej, był szereg domów tkackich. Gdy stanął przy nich barak z trzema sklepami dla dzieci „Jaś i Małgosia”, to było to duże wydarzenie. W pobliżu było kino „Adria”, a na spacery chodziłem do parku im. Sienkiewicza. Przedszkole miałem najpierw na ul. Roosevelta, potem u sióstr służebniczek przyKościele Ojców Jezuitów, a podstawówkę nr 14 na ul. Wigury. To był mój cały świat” (…).
derry
19 WRZEŚNIA 202317:13
Mój komentarz
W przypadku Mularczyka i innych geniuszy politycznych (nie wyłączając Jarosława Kaczyńskiego) nabiera mocy stare powiedzenie z PRLu – wpuścić chłopa do biura, to atrament wypije.
TJ
adendum Mr Rau…
Podczas gdy w 2021 r. zarobił łącznie (m.in. jako poseł, szef MSZ i wykładowca) blisko 215 tys. zł, to w 2022 r. była to już kwota przekraczająca 358 tys. zł (to wzrost o 67% r/r).
Warto zwrócić uwagę, że przeciętne miesięczne nominalne wyngrodzenie brutto w gospodarce narodowej w roku 2022 wzrosło o 12.1% rok do roku wg danych GUS .
Realnie – po uwzględnieniu inflacji CPI – zmalało o 1.9%.
Górą nasi…
addendum
@ marcus
Niewiele rozumiesz.
Najlepiej jest oczywiście nie wpuścić wroga na własne terytorium i z pewnością każda doktryna obronna dowolnego kraju zakłada wierwszym rzędzie obronę granic. Nie trzeba być tu geniuszem wojskowym. Natomiast trzeba mieć tez plany na wypadek przełamania obrony w strefie nadgranicznej i tu tez nie trzeba być Napoleonem, żeby zauważyć że Polska pomiedzy wschodnią granicą a Wisłą nie ma ani żadnej dużej rzeki, ani gór, dużych kompleksów leśnych czy terenów podmokłych, które utrudniałyby ruchy wojsk, więc logiczną drugą linią obrony (przed inwazją od wschodu) jest linia Wisły. Płaszczak nie zdradził żadnej wielkiej tajemnicy ale nie o to chodzi ! Dokumentów wojskowych dotyczących planów wojennych z założenia się nie ujawnia, bo to obniża wiarygodność w oczach potencjalnych sojuszników.
A dyslokacja dużych sił militarnych blisko granicy jest uzasadniona jedynie wtedy, kiedy szykuje się inwazję.
„Stad byla decyzja Bidena i zmiana planow NATO ze bronimy od samej granicy polskiej ziemi aby nie powtorzyla sie Bucza czy Irpien.”
To oczywiście są co najwyżej domysły albo czysta propaganda, nie mające wiele wspólnego z rzeczywistą dotryną obronną, bo żaden odpowiedzialny sztabowiec nie poda do publicznej wiadomości aktualnych planów wojennych.
Duda o Ukrainie – tonący chwyta się brzytwy
Ukraina zachowuje się jak tonący, który chwyta się wszystkiego. My, pomagając jej, mamy prawo bronić się przed uczynieniem nam szkody – powiedział w Nowym Jorku prezydent Andrzej Duda, komentując spór dotyczący eksportu ukraińskiego zboża.
Mówi się, że „tonący brzytwy się chwyta” i rzeczywiście tonący chwyta się wszystkiego, czego się da – powiedział prezydent.
Takie postawienie sprawy przez prezydent Dudę w Nowym Yorku jest niczym więcej, jak dowodem na brak elementarnego obycia, na pustkę empatyczną oraz niski poziom inteligencji u osoby reprezentującej państwo polskie na najwyższym szczeblu.
Duda nie zdaje sobie sprawy z tego, a nikt mu tego nie powiedział, że powiedzenie „tonący chwyta się brzytwy” jest szeroko znane na Wschodzie i jest wyrazem pogardy, protekckjonalizmu, jest orzeczeniem przewidującym czyjś upadek, nieuchronną klęskę, sytuację bez szans.
Ten facet jest pozbawiony kręgosłupa moralnego, honoru, empatii i wiedzy o społeczeństwie. On świeci światłem odbitym, mówi formułkami, uznaje taktykę korzyści osobistych bez względu na koszty, jest w jednej osobie fałszerzem, wiernym uczniem oszustów, malowanym uczciwcem i moralnym krętaczem.
TJ
@marcus21st
19 WRZEŚNIA 2023
18:53
„… niech odpowiedza na pytanie ile jeszcze???? ”
Nie znam nikogo, ktory moglby podac wiarygodna i ufundowana liczbe ilu jest za duzo a ilu jest za malo. Nie wspominajac juz o krytereiach, ktorych przyjac a ktorych nie. PiS ma swoje kryteria (vide afera wizowa). Ale watpie zeby ich kryteria byly wiarygodne i ufundowane 😉
Do @mfizyka, z 19.bm,godz.15:17
Ty-jak zwykle-niczego nie zrozumiałeś z mojego wpisu.Ja przecież nie pisałem o taktyce wyborczej lecz o objaśnianiu ludziom nie zajmującym się programowaniem wielowariantowym o co chodzi w tym temacie „Linia Wisły”. A jest to temat wyłącznie merytoryczny. Po prostu planując zdarzenia przyszłe rozważa się zawsze wiele wariantów z uwzględnieniem w miarę możliwości wszystkich ryzyk i ryzyk zmieniających się w czasie. I jest absolutnie oczywiste, że w departamentach strategii wojskowej są setki ,a może tysiące opracowań wariantowych jakiejkolwiek akcji zaczepnej,czy obronnej. Przecież przeciętny zjadacz chleba o tym nie wie. Zamiast skupiać się na temacie:”że zdradzono tajemnicę”,należy ludziom wyjaśnić,właśnie merytorycznie,że takie warianty,to nic dziwnego,że jest to zwyczajny obyczaj w sztabie generalnym wojsk wszystkich krajów na świecie.Ciągnięcie i eksponowanie tematu,że zdradzono tajemnicę szkodzi Opozycji,bo dla ignorantów daje przesłankę,że widocznie zrobiono świństwo i chcą to ukryć. Zdrada tajemnicy,to jedno,a systemy planowania strategicznego ,to drugie.W tym przypadku „Linia Wisły” jest banalnym przypadkiem planowania wielowariantowego. Mam nadzieję,że chyba teraz już rozumiesz,że istotą tu jest meritum,a nie emocje wyborcze .Dlatego wczoraj red.Kraśko w TVN24 mnie wkurzył w rozmowie z gen.Koziejem,bo zamiast drążyć temat wielowariantowego planowania strategicznego w wojsku, rozpytywał generałów z tajemnicy wojskowej.Widocznie dla pana Kraśki ważniejsze są emocje,niż istota rzeczy.Ani gen.Kozieja,ani gen.Cieniucha nie przepytał o zwyczajność w strategii wojskowej wielowariantowego planowania we wszyskich armiach świata