Krakówek, warszawka, kiks
Gdyby to nie było na finiszu kampanii, tobym machnął ręką. Ale sam mieszkam w Krakowie od pół wieku, a mój ojciec, urzędnik ministerstwa poczt i telegrafów, i matka mojej żony, historyczka sztuki, mieszkali przed wojną w Warszawie, więc jednak trzeba zareagować. I z powodów osobistych, i jako obywatel.