Wojna z Francją
Prezydent Macron powiedział w Warnie słowo prawdy. Polska pod rządami PiS działa wbrew interesom europejskim. Reakcje premierki i ministra spraw zagranicznych zaostrzają konflikt między Francją i Polską, a de facto między strefą euro, sercem integracji europejskiej, a pisowską Warszawą.
Nic na to nie pomoże wizyta szefa NATO w Warszawie, bo izolacja Polski pisowskiej, postępująca w UE, wkrótce dotknie nas i w Sojuszu, bacznie obserwującym ministra Macierewicza.
Cokolwiek powiemy o treści sporu z Macronem, którego popiera Berlin i Wiedeń, czyli jedna z ważnych stolic naszej części Europy, jedno widać gołym okiem: Polska pod rządami PiS woli ton konfrontacyjny niż szukanie kompromisu. To z pewnością nie pomoże rozwiązać sporu w sprawie tak zwanych pracowników delegowanych.
I w tym sensie Macron mówi prawdę. Prezydent Francji staje w obronie interesów francuskich, ale też interesów państw strefy euro, w tym sensie służy interesom europejskim. Polska idąc na niepotrzebną konfrontację z Francją, pogłębia swą izolację w Europie, co nie pomoże w niczym polskim interesom.
Polska ma w tym interes, by utarł się w Unii w tej sprawie kompromis. Nie powinna udawać, że nic się nie stało, iż Macron do Warszawy nie przyjechał podczas objazdu państw nowej Unii i że znajduje wsparcie w Bułgarii i Rumunii.
Nawet Grupa Wyszehradzka już się na tle tej sprawy podzieliła. Czechy i Słowacja są gotowe na kompromis, Polska i Węgry kompromisu nie chcą. Zostały w kalendarzu wizyty Macrona pominięte. A przecież ponad 40 tys. pracowników delegowanych we Francji to obywatele polscy, w sumie sprawa dotyczy ok. 500 tys. osób i milionów euro. W interesie nie tylko Polski czy Francji, lecz całej Unii, leży osiągnięcie kompromisu.
Kopanie się ze strefą euro nie ma sensu. To polityka dyletancka. Za chwilę nasze miejsce zajmie Rumunia, która z Paryżem i Berlinem się nie kopie, tylko szuka kompromisu, a ma duży potencjał gospodarczy.
Komentarze
I tak na was i na ten wasz PiS nie zagłosuję.
Jak już będę musiał wybierać, to wybiorę zjednoczoną Europę. Jak trzeba to i bez Polski. Polska niech sobie wraca do ruskiego kołchozu, jak już się tam lepiej czuje.
Szanowni Panie redaktorze,
bardzo dobra analyza polityczna jak zawsze.
Jednak Pan kilka razy napisał „interes Polski”, „interes Francji”,
„interes Europy”. Jednak nie prawda że to co proponuje Macron
jest dobre dla Francuzów a żle dla Polaków. Jest więcej skomplikowane. Jest to dobre dla pracowników z Francji ale jest to żle dla tych Francuzów którzy chcą n.p. budować domy (w Francji), bo budowanie domów będzie więcej kosztować. To z tego powodu że budowlancy
będą więcej zarabiać i kosztować a poza tym trzeba dłużej czekać na fachowca bo będzie ich mniej.
Zmiana jest poza tym żle dla wszystkich francuskich firm które muszą zapłacić za transport towaru (to w sumie prawie wszystkie firmy). z tego powodu prawie wszystkie produkty będą droższe.
Będzie to faktycznie fatalne dla wszystkich firm które delegują Polaków do Francji ale będzie to dobrze dla tych Polaków (a ich będzie dużo) którzy maja możliwości znaleśż pracę na rynku francuskim
bezpośrednio. Jest też lepiej dla tej grupy Polaków, bo będą w systemie socjalnym w Francji a maja tam lepiej niż w ZUS-ie. Suma summarum jeśli pracownicy zarabia więcej jest to dobrze dla pracowników ale żle dla innych.
Oczywiscie jest jeszcze dodatkowy wątek: Jeśli pracownicy zapytają za dużo wtedy jest to niekorzystne dla całego kraju bo kraj musi konkurować z innymi krajami.
W każdym badż razie ten system u nas polega na tym ze pracownicy zapytają akurat tyle aż system jeszcze trzyma. Nie ma wątpliwości że to co proponuje Pana kolega, Tomasz Kasprowicz, jest nie do zaakceptowania a kompletnie żle dla wszystkich, bo to co on wymaga jest cytat „od zawsze szansą biedniejszych na wzbogacenie się było oferowanie swych usług taniej.”
NIE, tak akurat u nas nie jest, to byłaby twarda konkurencja między pracownikami, każdy zapytałby coraz mniej a skonczymy wszyscy jak Polacy którzy zarabiają tak mało że nie można za to żyć. To byłoby brak solidarności -> tak mówi Macron a ma 100% rację.
Lepsze od tego co Pan Kasprowicz wymaga jest nasz system socjalny popierany przez Merkela i Schulz podobnie:
Te same zarobki dla wszystkich a konkurowac mozna n.p. ksztaltujac sie albo byc wiecej elastyczny.
Dlatego wiekszosc Niemcow i Francuzow popiera Macrona, bo on representuje nasz system wartosci.
Nie jestesmy przeciwko Polakom tylko przeciwko tym Polakom ktorzy chca zmienic nasz system socjalny jak n.p. Pan
Kasprowicz i Pani Szydlo.
Prezydent Macron się Francji nie udał . Sondaże prezydenta lecą w dół szybciej niż powinny. Unia Europejska jest Europie i Polsce potrzebna. Ten imperatyw kategoryczny, musi przezwyciężyć egoizm prezydentów i kacyków , którzy pojawiają się regularnie na świecie. Prezydent Macron powinien wiedzieć , że za obecną awanturę odpowiedzialny jest również były prezydent Sarkozy, współtwórca obecnego zamieszania w Europie.
@ ThomasZNiemiec
Bardzo trafnie to ujales – pracownicy moga domagac sie wyzszych plac i lepszych warunkow pracy tylko do pewnej granicy, tak, aby „system to wytrzymal”, czyli zeby przedsiebiorstw nie doprowadzac do bankructwa. Paul Samuelson napisal kiedys, ze „haggling”, czyli targowanie sie jest glownym mechanizmem ekonomii. W ten sposob ceny i place ustalaja sie na poziomie rownowagi.
W sprawie pracownikow delegowanych tez bedzie musial odbyc sie targ w calej Unii, uwzgledniajacy sprzecznosc interesow miedzy firmami krajow biedniejszych i pracownikami w krajach bogatszych. Mozliwe beda rozne terminy i okresy przejsciowe, aby uniknac gwaltownych upadlosci firm. Masz racje, ze lepiej konkurowac wprowadzajac zmiany jakosciowe niz w oparciu o niskie place, tylko ze przejscie do wyzszych form konkurencji wymaga troche czasu. Z drugiej jednak strony musi byc nacisk na przedsiebiorstwa, zeby tych form szukaly. Dlatego inicjatywa Macrona moze na dluga mete pomoc wszystkim, jezeli negocjacje beda prowadzone z mysla o glebszej integracji Europy.
Niestety Polska pod rzadami PiS sama pozbawila sie wplywu na wynik rokowan i to jest porazajaco glupie.
Pozwoli Pan Panie Adamie, ze jeszcze na chwilke wroce do Panskiego poprzedniego postu w odpowiedzi na wpis Pana Slawczana i Panska nan riposte. I’m sure, Mr.Macron can spare a few moments of his precious time.
Wspomina Pan, ze „odgórny państwowo-partyjny antyklerykalizm i ateizm miały ponad czterdzieści lat na zniszczenie Kościoła i religii, nie cofnięto się przed więzieniem i zabijaniem duchownych, wyrzuceniem religii z sfery publicznej, zredukowaniem aktywnych katolików do gorszego sortu. A po 1989 r. Kościół okazał się dalej żywotny”.
Kosciol wyszedl z okresu PRL-u z ogromnym kredytem zaufania i szacunku bedac jedynym, nieformalnym ugrupowaniem sprzeciwiajacym sie znienawidzonej, narzuconej Polsce komunistycznej wladzy. Jako zatwardzialy ateista sam uczestniczylem w wielu mszach za ojczyzne celebrowanych przez ks Jerzego i bylem do glebi poruszony jego meczenska smiercia. Zaufanie to,jak Pan slusznie zauwazyl, jest konsekwentnie oddolnie trwonione, podobnie jak to mialo miejsce w Irlandii. To prawda, panstwowy, partyjny antyklerykalizm przesladowal, a nawet mordowal duchownych. Ale paradokslanie tego typu dzialalnosc komunistycznych wladz jedynie umacniala pozycje kosciola w spoleczenstwie. Religie monoteistyczne i systemy totalitarne potrzebuja meczennikow i wrogow, ktorych nalezy zwalczac. Dla wielu jest to ich raison d’etre, bowiem nic nie oslabia bardziej religii niz spoleczny indyferentyzm. Daleko nie trzeba szukac, obserwujac dzialania obecnej ekipy rzadzacej, ktora karmi sie konfliktem.
Rozumiem tez Panskie rozdarcie, ze obecnie KK w Polsce jest bardziej po drodze z nacjonalistyczna ultraprawica niz z demokracja w wydaniu zachodnim. Przypuszczam, ze dla wielu myslacych katolikow w Polsce jest to prawdziwy „devil’s alternative”. Domyslam sie tez, ze jest w Polsce wielu postepowych i myslacych duchownych borykajacych sie z podobnymi dylematami. Osobiscie, trudno uwolnic mi sie od natretnej mysli, ze religia, w sensie ogolnym, czuje sie przesladowana wtedy, gdy nie moze przesladowac innych. Temat rzeka.
Biedny Macron nie wie co czyni..! Reparacje i rachunki za wojny napoleońskie to tylko kwestia czasu. Koszty bitwy pod Samossierą,koszty kontygentu na San Domingo. Koszty wsparcia logistycznego przy marszu na Moskwę…
Odszkodowanie za niedotrzymanie warunków Sojuszuz Francji z Polska w 1939 roku..?? Ale Ale….Wykreslenie marszałka Petaina z podreczników historii…tym bardziej ze mu sie troche nazbieralo. W wojnie z bolszewizmem był tylko obserwatorem Tfu,,,tchórz i zdrajca …Kolaborant bezwstydny!
Materiał ,,francuski” jest bardzo wdzięczny i rozwojowy. Fantazja gmyzalników jest głeboka jak Bajkał..i kolorowa jak wiatrak w Moulin Rogue.
Za ,,zniesławienie ”pani Walewskiej i publikacje jej romansu z Napoleonem tez ktoś musi odpowiedzieć! Lektury tego typu należałoby przejrzeć i powoli wycofywać z obiegu.Niewdzięczność Francuzów może zdumiewać…Nasz książe Józef zginął osłaniając odwrót Napoleona….który popierał wystawienie rachunków bajońskich. Teraz pora na działanie Morawieckiego…i Kownackiego. Koszty kursu posługiwania sie widelcami arystokracji francuskiej i klas posiadających można wliczyc dyskretnie w jakiś przetarg…a potem ogłosić w prasie aby zabojadom utrzeć nosa.
No ..kopalnia pomysłów! Wyrównanie dla rodziny Marii Curie i Adama Mickiewicza za marne pensje na Sorbonie. No..i może jeszcze…zakaz ..zakaz absolutny czytania i publikowania mistrzów Oswiecenia ..Molier do kosza..! a już Volter to kompletnie..
Pani Gessler stanowczo powinna sie zasttanowić..nad pomysłami kulinarnymi..
Nie wiadomo też dlaczego na całym świecie uzywaja francuskiego w protokole dyplomatycznym??
Wkrótce warczący,skrzeczący i wyjący…odezwa sie zgodnym chórem..może zacytują Warszawiankę
-,,O Francuzi czyż bez ceny rany nasze dla was są?
z pod Marengo ,Wagram ,Jeny..Drezna Lipska Waterloo.”
Pióra sa ostre..muza polskiej mysli publicystycznej Kapuścińskiego troche ignoruje jakby..?
– Hej kto Polak do Torunia Tam Prawdziwie polski głos.!
-Już nas nie zastraszy Unia i oddamy cios za cios!
Eeeeh…! Booże coś Poolskie…bez tak długie wieeeki..!
Parafrazując, „to co dobre dla Francji jest dobre dla Europy”?
Interesy francuskie mają być uwzględniane, polskie nie?
negocjacje, czy dyktat?
Sam pomysł nie jest zły- ujednolicenie płac, zabezpieczeń socjalnych.
To stworzyłoby warunki równej konkurencji dla wszystkich.
I byłoby fundamentem wspólnej Europy.
Tego zabrakło w tym projekcie.
Ale, nie zgodzą się na to kraje najbogatsze, bo to ich koncerny poniosłyby koszty największe.
„Polska po rzadami PiSu” co to jest? ten rzad wybralo spoleczenstwo tzw. glupi narod i ten rzad ma obecnie wieksze poparcie niz kiedy kolwiek. To nie jakis tam PiS tylko cale spoleczenstwo polskie wlacznie z PO , SLD , PSL i innymi egzotami czy sektami religijnymi sa odpowiedzialni za obecny kurs RP , ktory sie moze skonczyc albanizacja kraju. Obecny stan rzeczy pokazuje, ze polskie koltunstwo i warcholstwo , intelektualny proletariat nie jest Europa. Polacy to nie Wagner, Strauss, Sibelius czy Bach. Polacy to sa „hej sokoly” , zapach kapusty i wywjetrzalego piwa.
Po pierwsze interes Francji to nie zawsze jest interes europejski , Polska także jest w Europie i jej interesy powinny być także zauważane w Europie a odmienne stanowiska szanowane. Wspólnota gospodarcza , wspólny rynek chyba już przestał być dobry dla naszych zachodnich partneów czyżby dlatego ze przestali zarabiać na Polsce czy zaczeli się obawiać rosnącej konkurencji ?
Negocjacje i kompromis to pojęcie zupełnie niezrozumiałe dla osób reprezentujących rząd PIS. W praktyce na propozycję Macrona Polska nie przedstawiła żadnego stanowiska czyli ta dyskusja odbędzie się bez udziału Polski. Kolejny raz. Macron ma rację – Polska izoluje się na własne życzenie.
A potem prężenie muskułów przed własnym elektoratem. Arkadiusz Mularczyk odpowiedział w typowo pisowskim stylu – postraszył bojkotem francuskich produktów.
Wiesiek
damping socjalny i niższe płace są charakterystyczne dla nowych krajów członkowskich w UE, a nie wielkich koncernów.
Warunki pracy i płace w wielkich koncernach inwestujących w tych krajach są z reuły wyższe jak w rodzimych przedsiębiorstwach, które często jeszcze opierają swoją konkurencyjność jedynie na niższych kosztach, w tym osobowych .
Nieustannie mi się wydaje, ze występy polskich polityków nie są skutkiem rozmiękczenia mózgu, ale w tym szaleństwie jest metoda. Należy nieustannie prowokować konflikty z EU i pokazywać Ciemnemu Ludowi, jaka ta Europa zła i nie docenia polskiej gospodarki, polskiego ducha etc. Az Ciemny Lud zawrze oburzeniem i nie tylko przestanie kupować francuskie wina i sery, ale zażąda wystąpienia Polski z Unii. A wówczas wreszcie droga do Minska i Moskwy stanie otworem!
@Borgenich
26 sierpnia o godz. 8:51
Sorry, ale ja sobie wypraszam zaliczanie mnie do tego towarzystwa:)))
Myślę, że negatywna ocena PiSowskiej polityki zagranicznej wynika z niezrozumienia jej celów.
Celem tej polityki nie jest budowanie dobrych stosówków z innym krajami, szukanie sprzymierzeńców , dla realizacji wspólnych i umacnianie pozycji w organizacjach , w których Polska jest członkiem.
Zagraniczna polityka PiSu jest w pierwszym rzędzie skierowana na użytek wewnętrzny i ma tylko jeden cel :
kumulacje władzy w rękach „prawdziwych Polaków” wobec czychajacego ze wszystkich stron zgrożenia zewnetrznego .
Stąd też zmiana polityki zagranicznej po PO i celowe pogorszenie stosunków z Niemcami i Francją. Jest to polityka żywcem zerżnięta od Putina , którego Rosja także żyje w ciągłym zagrożeniu i jest okrążona przez wrogów, co przynosi putinowi 80% poparcie w narodzie.
Podobnie ma sie rzecz w Polsce, gdzie nie na końcu dzieki właściwej dzięki zagranicznej polityce zagranicznej , prowadzonej w myśl zasady : ” im więcej wrogów, tym większy honor ” poparcie PiSu także w narodzie systematycznie rośnie i przekraczą już 40% i to powinno być rzeczywistym miernikiem skuteczności zagranicznej polityki PiSu.
@szron
No właśnie: dlatego trzeba szukać kompromisu, a nie jechać po bandzie, bo to po prostu śmieszne w wykonaniu asów polityki pisowskiej.
Borgenich
26 sierpnia o godz. 8:51
Wiara w sondaż CBOS jest tak samo dobra jak wiara smoleńska. JK już raz przerżnął wybory bo oparł się na sondażach (i to własnych , a nie pod publikę). Było to w 2007r. Sondaże nawet te nie zmanipulowanie (a takim jest rządowy sondaż CBOS) opierają się na tzw typowych wyborcach i zupełnie zawodzą w sytuacjach nietypowych gdzie do wyborów idą ci którzy zazwyczaj na nie chodzą. Obecnie mamy właśnie taką nietypowa sytuacje , bo tak jak w 2007r tak i teraz zrobił ja JK ze swym PiS’em.
WG mnie PiS po obudzeniu się Dudy wyborów już nie ma prawa wygrać . Ale co szkód narobi , to narobi
Ja się oczywiście zgadzam, że polityka PiSu to nonsens, natomiast blokowanie przepływu pracowników na dłuższą metę zaszkodzi bardziej strefie euro niż Polsce. Z obu stron mamy tu populizm.
rozczulil mnie swoim wpisem intelektualnie nieadekwatny posel PiS-hordy Mularczyk. Ostatnio nie byl zbyt aktywny czegus, ale zeby walnac o bojkocie towarow francuskich to trzeba naprawde zyc w innej czaso-przetrzeni. Bo ja na ten przyklad mam slabosc do francuskiego winiunia.
Ale PiS w tym departamencie, znaczy umyslowo kruchych, ma kilku orlow jak Pieta, Gorski , arystokrata Suski czy Waszczu chociazby. MOze ich wyslac na delegacje do Ulan Bator?
Jeżeli uwzględnimy pisowskie pryncypium – ,,by Unia nas usunęła bo my walczymy o prawdziwe wartości na których kiedyś Unia została ufundowana” to jest wszystko jasne.
Dziubiemy niemieckiego byka ale on bydle skończone pomne swej paskudnej historii oraz ŚWIADOME SWOJEJ SIŁY nas traktuje równie pobłażliwie jak się traktuje upierdliwego komara.
Trzeba więc szukać- dziubać dalej. Może kogucik galijski?
Mam podobny fotel, tylko bordowy.
kruk
26 sierpnia o godz. 2:51
”edzie musial odbyc sie targ w calej Unii, uwzgledniajacy sprzecznosc interesow miedzy firmami krajow biedniejszych i pracownikami ”
Polskie firmy są w tragicznej sytuacji,bo po pierwsze nie ma kto w ich imieniu
negocjować bo rząd nie potrafi ,a po drugie katalog kosztów uzyskania przychodu
jest najmniejszy w Europie. W 2006r państwa UE chciały koszty ujednolicić.
To byłby jakiś krok w kierunku zrównania szans.
Polska jako jedyna, w osobie Zyty Gilowskiej sprzeciwiła się ,bo ten katalog musiałaby być
bardzo poważnie powiększony.
szron
26 sierpnia o godz. 10:28
” wspólny rynek chyba już przestał być dobry dla naszych zachodnich partneów czyżby dlatego ze przestali zarabiać na Polsce czy zaczeli się obawiać rosnącej konkurencji ?”
Dlatego rząd powinien iść o krok dalej i wstrzymać nasz eksport pokazując ,że
skoro oni nie zarabiają ,my też nie będziemy.
Żadna krzywda delegowanym się nie stanie. A ponoć o nich wszyscy się martwią.
Izolacji w NATO nie będzie, bo NATO to USA i dopóki Macierewicz będzie kupował amerykańskie uzbrojenie będzie w NATO prymusem.
Izolacja to jeszcze nic, bo to tylko polityka z mizernym wpływem na gospodarkę. Gorsze jest to, że PiS nie zamierza wprowadzić Polski do Strefy Euro, a to będzie ta „nowa” UE. Ze starej zostanie tylko wolny przepływ towarów i usług – osób już nie.
Trzeba Polaków przekonać do przyjęcia euro.
Konkurencyjność polskiej gospodarki to m.in skutek otwarcia na zachód.Interesy Polski z Niemcami i innymi gospodarkami Europy są znacznie większe niż z USA czy innymi gospodarkami zachodniego świata.Kupowanie czy węgla w Ameryce a ignorowanie własnego przemysłu weglowego..to też wynik patriotycznego myślenia?
Trudno sobie w obecnej sytuacji wyobrazić embargo na polskie towary w Niemczech..ale w Unii sa też takie ograniczenia..Czesi nie kupuja polskiego mięsa i innych produktów rolnych..Nie chodzi zreszta tylko o produkcję..ale eksport usług i polskich inwestycji na Zachód i wzajemne powiązania przemysłu finansów i innych rzeczy.W interesach polityka ma mniejszy głos ale jednak ma..Gazprom żyje ponad podziałami..A może da sie tak jak w Chinach?….Partia Panuje,. Banki Rzaadzą!
Przewo0dnia Siła Narodu.. ma sukcesy..!
@szron
Poszło o firmy transportowe co to operowały głównie na zachodzie. Opanowaliśmy 25% rynku i ta pazerność zaczęła zwyczajnie irytować. Nikt jakoś niema do nas pretensji o panoszenie się na rynku pieczarek, bo konkurujemy jakością (w niemieckich sklepach nasze pieczarki są droższe od miejscowych i holenderskich).
Styl w jakim Polska zerwała umowę na Caracale spowodował,że nie zostanie
nam to odpuszczone.
Na dodatek rząd jest tak głupi,że poddaje się walkowerem.
A przecież ,zdobywanie pola zajętego przez wroga mogłoby być szalenie
pasjonujące i widowiskowe.
Niestety oprócz tego ,że realizują plan opuszczenia Europy to są niewydolni
intelektualnie .
Nie tylko w UE nie są w stanie nic załatwić. Nawet na Białorusi polegli.
Jeszcze ”lepiej” z Rosją.Z jednej strony wyrzucają radzieckie pomniki,
a z drugiej chcą zgody na postawienie polskiego pomnika
w Smoleńsku.
Z jednej strony ,Waszczykowski próbuje dopchać się do Ławrowa,
a w tym samym czasie wpuszczają do TVP Saakaszwilego ,który
wyzywa Putina od morderców.
Nawet boję się myśleć co będzie, jak przyjdzie do podpisania umowy gazowej.
Tym bardziej ,że rurociąg norweski to kolejna pisia wtopa.
W cztery lata zrobią z Polski ruinę.
Macron mi się pod tym względem podoba.
Szkoda, że polskie „dziennikarstwo” na to nie wpadło. Od lat mówię, że na sekciarstwo PiS-u jedyną skutecznym lekarstwem jest izolacja, ostracyzm i bojkot. Zamiast tego wypełniają tym łajdactwem 99% przestrzeni publicznej, nie pokazując ludziom absolutnie żadnej alternatywy.
Na przykład każdy kto pojawia się ostatnio w Adolf H. TV jest dla mnie z miejsca dożywotnio zdyskwalifikowany. Z tego co słyszę siedzą tam w tych studiach ciągle ci z „opozycji” PO, SLD, Nowoczesna, Kukiz itd.
I na kogo tu głosować, nawet gdyby człowiek chciał się skundlić i iść na lewe wybory?
Kalina / 26 sierpnia o godz. 8:51
Sorry, ale ja sobie wypraszam zaliczanie mnie do tego towarzystwa:)))
… moja Mutti robi genialny kapusniak na bekonie i wedzonym schabie. Chyba pomieszkamy tak do 40-stki u Mutti 🙂
Wojna z Francją rozpoczęta przez pisowski rząd w kilka dni po wyborach prezydenckich to kolejny front propagandowej batalii PiS-u. Premierka B. Szydło i minister Waszczykowski realizują decyzję prezesa J. Kaczyńskiego, któremu zależy na wypchnięcie Polski z Unii Europejskiej. Należy jednak założyć, że prędzej PiS przegra wybory parlamentarne niż ogłosi polexit,
A czy polityka francuskich koncernów, a więc i Francji jest w interesie Europy. Czy obok dumpingu transgranicznego nie istnieje zjawisko dumpingu soscjalnego prowadzonego przez owe koncerny na terenie państw nowych w UE? Polityka Macrona może tutaj obrócić się przeciwko interesom francuskim, gdy polityka polska zacznie kosztować państwowe koncerny francuskie, bo będą one musiały zapłacić pełne koszty socjalne np. żerowania na zatrudnianiu osób niepełnosprawnych w Polsce. A to żerowanie przecież nie jest możliwe bez sytuacji, gdy się na to pozwala, bo ma się w tym jakiś wziątek
Podziwiam wytworne maniery i elegancję Pani Premier Szydło.
Jeżeli ktoś (Timmermans) mówi ci, że jesteś osłem – to zignoruj to kompletnie. Jeżeli ktoś inny (McCain) mówi ci, że jesteś osłem – to w dalszym ciągu nie masz powodów do niepokoju. Ale kiedy trzecia osoba (Macron) mówi ci to samo – to spojrzyj w lustro i sprawdź, czy nie masz długich kłapciatych uszu.
[Mądrość żydowska]
Nasi dobrozmianowcy nie tylko nie zobaczyli się w lustrze, ale podnieśli krzyk na cały świat, że nie są osłami.
@snakeinweb
26 sierpnia o godz. 17:17
W punkt!:)))))
Znowu przypomina sie historia:
1939 r ,,silni,zwarci,gotowi”, ,,nie oddamy guzika od munduru” i kleska wrzesniowa.
2017 r ,, nie cofniemy sie nawet na krok” i co tym razem? Zajezdzimy kobyle historii?
Żaden kraj nie zyskuje bardziej na możliwości delegowania pracowników aniżeli Niemcy. Jedyna zmiana jakiej chcą Niemcy dotyczy branży transportowej, żeby chronić swoich przedsiębiorców. W niczym innym nie poprą Macrona. W Niemczech politykę ustala przemysł. Pracujący w ich rzeźniach pracownicy z Rumuni, Bułgarii, Polski pozwoliły im skutecznie wysadzić z rynku Duńczyków którzy płacą swoim pracownikom wg taryfy, wystarczy tylko kliknąć moderne sklaverei ard. Pół miliona Polek opiekuje się staruszkami w Niemczech. Gdyby miano im zapłacić niemieckie stawki, system opieki w Niemczech rozpadłby się w ciągu paru miesięcy. Rolnicy niemieccy i francuscy bez Europy wsch. i wschodnich stawek mogą zwinąć interes. Podanie kanclerza Kerna jako argument to jest chyba ‚Witz’. Ten facet niebawem odejście w niebyt polityczny. Brak odniesienia do uchwał parlamentów w 10 krajach unijnych, co zahamowało zapędy pani komisarz lub zgodnie z nową pisownią komisarki. (A proppos, jak się nazywa kominiarz płci żeńskiej wg genderyzmu?) Interesujące że redaktor tak gorliwie i przy każdej okazji krytykuje Trumpa a chwali Macrona, mimo że ten mówi to samo: oni zabierają nam miejsca pracy. Macron obiecał Francuzom reformy, niestety wymagane reformy nie smakują Francuzom i potrzeba chłopca do bicia. Jeżeli Macron ma rację ze swoimi postulatami to rację ma także Le Pen, ona mówi to samo. Rumuński premier niczego nie obiecał, jego wypowiedź jest tak zamglona jak poranek w Karpatach. Wypowiedź Rico przeczy snutym przez redaktora dywagacjom. Przy czym Macron obiecał im wyrozumiałość dla oporu wobec przesiedleń imigrantów. Ciekawe czy red. podziela tę wyrozumiałość, z jego dotychczasowych tekstów to nie wynika. Rumunia i Bułgaria w nagrodę ma wejść do Schengen. Interesujące jak w dobie ostrego kryzysu imigracyjnego zareagują inne kraje na rozszerzenie Schengen. Szczególnie gdy granicy mają bronić najbardziej skorumpowane kraje unijne. Cały tekst przypomina bardziej zabawę w „wünscht dir was” a nie rzetelną analizę.
p.Szostkiewicz:
zupelnie pana nie doganiam:
To Polska w konflikcie z p.Macronem zachowuje sie konfrontacyjnie czy wrecz odwrotnie?
To pan Macron ma interes do zalatwienia z Polska i by go zalatwic ostentacyjnie Polske olewa czy jest wrecz odwrotnie?
Zaczyna pan swoj tekst od bukaresztenskiej wypowiedzi prezydenta Francji. Wypowiedzi, zgodzmy sie chyba ze niestosownej, by nastepnie stwierdzic ze Polska idzie na konfrontacje z Paryzem. Gdzie tu sens?
” Prezydent Francji staje w obronie interesów francuskich, ale też interesów państw strefy euro, w tym sensie służy interesom europejskim. ”
Interesy francuskie w kwestii pracownikow delegowanych juz pan przedstawill. Interpolowal je pan nawet na cala Europe. Moze czas przedstawic i te polskie interesy?
Bez tego nie da sie rozmawiac o kompromisie, slowo!
Mnie osobiscie az swiezbi by sie dowiedziec co o sprawie polskich pracownikow delegowanych sadzi p.Tusk i silna ekipa europoslow PO.
Bedac dziennikarzem zaraz bym ich o to zapytal.
Chocby przez telefon, jesli czasu nie ma by pojechac.
Zapytalbym czy ich poglad na sprawe to opozycja totalna, a potem sie zobaczy czy raczej interes Polski jest im wazniejszy?
A jesli to drugie to czy sa w stanie pohamowac p.Macrona czy nie?
Jesli nie, znaczy to ze twierdzenie ze Polska miala za poprzednich rzadow mocna pozycje w EU, a z racji objecia rzadow przez Kaczora ja utracila, jest nieprawda.
marcin lazarowicz
Nie chodzi o to jak to jest z tymi oddelegowanymi pracownikami naprawdę tylko jak ta zmiana dyrektywy zostanie odebrana w krajach starej unii w tym we Francji. Macron wybrał sobie dogodny cel działania gwarantujący mu odniesienie sukcesu propagandowego w polityce zagranicznej lub jak kto woli europejskiej. Gdyby głosowanie w tej sprawie podzieliło UE na starą i nową sukces wyglądałby mało wiarygodnie i krytycy Macrona mogliby to wykorzystać. Jednak w planie jest kolejne 27 do 1 z obrotowym Orbanem zmieniającym front w ostatniej chwili, a dokładnie w momencie gdy uzna, że wynik głosowania będzie 26 do 2. Wypowiedzi Macrona o samoizolującej się Polsce są samospełniającą się przepowiednią.
Dlaczego Morawiecki nie chwali się płacami w firmach zagranicznych powstających w Polsce. Może o to zapytać udzielając zwolnień podatkowych. Do niskich płac IV RP dokłada znaczne zwolnienia podatkowe.Tak sobie myślę czy to nie jest wspieranie pazernego kapitalizmu bo Kaczyński nie ma pomysłu jak tworzyć miejsca pracy przez Polaków dla Polaków.
Może zamiast konstytucję niech suweren napisze nowe prawo bankowe przyjazne dla posiadaczy kont.Gwarancje oszczędności przyznawać tylko bankom stosującym przyjazne zasady obsługi bankowej. Określonymi przez suwerena.Tak sobie myślę,że to jest realizacja zasady bierzmy sprawy w swoje ręce co obiecywał Wałęsa a teraz podtrzymuje stary Morawiecki.
@kruk
dziekuje za odpowiedz.
Wydaje mi sie ze Francuzi/Niemcy/Belgowie z jednej strony a Polacy kompletnie nie rozumieja siebie wzajemnie.
W Francji (w Niemczech, Belgii, Holandii tak samo) dyskucja jest na temat jak ustalic „parametry” zeby byc konkurencjnym krajem ale rowniez byc socjalnym sprawiedliwym krajem gdzie wszyscy zyja dobrze:
Te parametery moga byc:
– czy 35 albo 40 godzin pracy
– ilosc dni urlopu
– dlugosc terminu wypowiedzenia
– wysokosc zarobki minimalne gwarantowane
Prawie NIKT nie kwestionuje czy powinni byc te same zarobki dla wszystkich czy nie. To jest wazne zeby nie miec spirale zarobek na dol. Unia Europejska chce ewidentnie instalowac system socjalny ktory obowiazuje w wszystkich krajach zeby Polak zarabial tyle samo jak Niemiec.
Pan Kasprowicz proponuje cos komoletnie innego:
„od zawsze szansa biedniejszych na wzbogacenie sie bylo oferowanie swych uslug taniej.”
Gdyby akceptowalismyby na zachodzie a w Unii taki tok myslenia, mielibysmy spirale zarobek na dol (faktycznie stoje ale inflacja robi swoje), wiec po malo za kilka lat pracownicy zarabialiby mniej i mniej po byloby konkurencja a skonczylibymy jak w Polsce. Dla firm byloby to dobrze bo taniej mogliby produkowac czyli lepiej konkurowac z polskimi firmami. (Dla polskich firm byloby to zle, bo tanie zarobki nie byloby juz atut w konkurencji.)
Widac ze polski ekspert dobrze rozumie jak dzialaja mechanizmy i firmy pod wzgledem kapital (supply and demand chyba to po polsku: „podaz i popyt”). Ale ten ekspert z polityki nie rozumie jak musi byc instalowany system socjalny zeby kraj JAKO CALOSC jest konkurencjny majac system gdzie ludzie sa zadowoleni bo jest solidarnosc miedzy ludzmi wiec nie tylko (podaz i popyt) a dobre warunki w pracy.
System delegowanie istnieje zeby polprace miedzy firmamy w roznich krajach bylaby latwiesza, albo praca miedzy ludzmi w roznich firmach roznich krajach. Delegacja jest czesto miedzy Francja i Niemcami, 1000 razy ludzie sa delegowani. Te wyjatki nie sa wymyslony zeby Polacy moga lepiej konkurowac z Francuzami, bo to nic innnego niz dumping socjalni.
Polacy uzywaja dziurki w prawie co jest w porzadku ale te dziurki chce zamknac Macron a to bardzo dobrze. On nie argumentuje z argumentem „w interesie Francji” tak jak Polacy argumentuja, tylko Macron uzywa argumenty w stylu „w interesie pracownika”. Dlatego on ma poparcie a PiS-Polska nie ma.
@głos zwykł
„A czy polityka francuskich koncernów, a więc i Francji jest w interesie Europy.”
Francuzkie koncerny nie robia polityki tylko chca zarabiac. Oni nie maja pracowac w interesie ani Francji ani Europy ani Polski. Zawsze sprobuja jednak maksymalnie zarabiac. Francja jest im wszystko jedno. Czesto jednak sam od siebie ustalaja moralne zasady, czasem ich nie maja. Czesto instaluja fabryki poza Europy a wykorzystuja tam ludzi brutalnie bo nikt im nie patzre tam na rece. (Tak samo robia niemieckie koncerny.)
Polityka chodzi w gre jesli francuzki rzad broni francuzi przed koncernom.
„Czy obok dumpingu transgranicznego nie istnieje zjawisko dumpingu soscjalnego prowadzonego przez owe koncerny na terenie państw nowych w UE?”
To nie jest dumping socjalny tylko wykorzystanie taniej sily roboty bo jesli w Polsce francuzka firma ma fabryke wtedy jest dla menedzerow lepiej bo zarabiaja wiecej (na gieldzie ten koncern tez). Panstwo polskie powinni instalowac system socjalny jesli zauwazy ze kraj moze sobie na to pozwolic uwgledniajac ze istnieje oczywiscie konkurencje np. z Ukrainy. Nie mozna miec wiec pretencji do koncerny z Francji tylko na polski rzad ktory nie jest w stanie instalowac system ktory jest konkurencjny.
@pro-contra
„W Niemczech politykę ustala przemysł.”
Nie, w Niemczech polityke ustalaja politycy wybrani przez wyborcow. Przemysl lobbyuje mniej czy wiecej skutecznie jak w wszystkich krajach ale ma trudne warunki.
—————
Pan(i) krytykuje pana redaktora pisajac ze popiera Macrona ale ja nie widze w tekscie ze popiera Macrona, tylko to co wedlug niego jest w interesie Polski, czyli pisze ze PiS powinni rozwawiac z Macronem zeby jego projekty zatrzymac. (Wedlug mnie to nie jest w interesie Polakow tylko polskich firm delegowania, ale to cos innego. Polacy smialo dadza rady bez tych firm delegowania.)
—————
Zgadzam sie ze niektorzy Polacy i Polki itd maja kiepskie warunki a ze niemieckie firmy korzystuja z tego systemu „social dumping”. Ludzie ktore potrzebuja pomoc dla starych ludzi tez korzystuja. Pracownicy z Niemiec nie wykorzystuja. Z tego powodu popieram Macrona bo on chce z tym skonczyc proponujac ze Polacy maja 100% warunki jak wszyscy w Francji wg „taryfy” itd.
——————-
Pan pisze dalej:
„Jeżeli Macron ma rację ze swoimi postulatami to rację ma także Le Pen, ona mówi to samo.”
Le Pen chce France-Exit Macron chce wiecej Europy. To chyba nie to samo.
przepraszam ze tak zle pisze po polsku 🙂
ThomasZNiemiec 27 sierpnia o godz. 20:03. Mnie chodzi o to, że francuskie koncerny w Polsce stosują dumping socjalny, po to aby zarabiać i w tym celu aby przejmować rynek. Dumping socjalny to jest taki rodzaj działań, które są sprzeczne z prawem, bowiem wyzysk pracownika jest oparty na tym, że pracownik mało zarabia bowiem pracodawca nie płaci mu tak, jak powinien wg. kodeksu pracy oraz ustaw regulujących świadczenia osób niepełnosprawnych, a także ustaw regulujących zabezpieczenie socjalne. Krańcowym przypadkiem dumpingu socjalnego jest zatrudnianie na czarno. Traci na tym uczciwy pracodawca. W Polsce to nie są koncerny francuskie. One bowiem prowadzą agresywną politykę m. in. dzięki temu, że nasz wymiar sprawiedliwości oraz korporacje prawnicze są skorumpowane. W związku z tym pracownik nie ma możliwości walczyć z tym zjawiskiem, a państwo polskie, jak dotąd wobec tego zjawiska było bezczynne. Takie zachowanie koncernów francuskich nazywam polityką, ale można też mówić o strategii biznesowej. Stawiam pytanie czy takie nieuczciwe postępowanie jest w interesie Europy? Stawiam inne pytanie. Czy Macron nie zdaje sobie z tego sprawy, że jak wyjdzie sprawa stosowania dumpingu socjalnego w Polsce przez koncerny francuskie, to straci na tym zarówno Francja jak i firmy francuskie i to w większym stopniu niż w przypadku pracowników delegowanych. A smród będzie tym większy, że w to wszystko jest zaangażowany polski wymiar sprawiedliwości, który PiS chce zreformować, poprzez wyrzucanie sędziów. Na końcu może wyjść to, że rząd francuski wspiera po prostu skorumpowanych sędziów w Polsce, bowiem to jest w interesie kapitału francuskiego. Ale czy to co jest w interesie kapitału francuskiego, czyli zarabianie pieniędzy, nie przebierając w środkach jest w interesie Europy. Wydaje się, że Macron jest słabym politykiem, co znajduje odzwierciedlenie w utracie zaufania wyborców francuskich, którzy uważają go za dyletanta. Dyletancka wydaje się też jego polityka zagraniczna wobec Polski.
@glos zwykly
Bardzo dziekuje za dluga odpowiedz.
Pan napisal:
„Dumping socjalny to jest taki rodzaj działań, które są sprzeczne z prawem”
Aha, rozumiem gdzie jest zrodlo nieporozumienia. Bo to nie jest tak jak w Francji i w Niemczech uzywaja ten wyraz. W Francji (a w Niemczech) dumping socjalny to cos kompletnie innego: W kazdym kraju istnieja reguly np. dzieci maja chodzic do szkole a nie pracowac, nie wolno uderzać pracownikow, nie wolno pracowac wiecej niz 10 godzin codziennie (taka regula jest w Niemczech), placic wedlug Taryfe (Tarifgesetz). Jesli ja jako niemiec mam firme w Niemczech musze niemieckie reguly szanowac. Polak u siebie polskie reguly. Jesli Polak ma firme w Niemczech wtedy niemieckie regule obowiazuje.
Pomysl z ta delegacja jest ze jesli pracownik jest wyslany tylko kilka tygodnia miesiacy do innego kraju (np. w Sales albo jako trener) wtedy byloby za skomplikowane zeby polska firma dla jednego pracownika ma nauczyc sie francuskie reguly zaplacic do francuzkiego ZUSu zaplacic franzuskie podatki itd. Dlatego jest system delegowania. A to robi jak najbardziej sens, mysle.
Polskie firmy wykorzystuja LEGALNIE ten system aby importowac do Francji mniej ostre polskie reguly. To nie jest w sensie w ktorym bylo napisane to ustawe delegowania unijne. Te reguly nie istnieja zeby pomagac Polakom bo sa biedni zeby im dac mniej ostre warunki aby byc konkurencjni.
———————–
Pan napisal:
„One bowiem prowadzą agresywną politykę m. in. dzięki temu, że nasz wymiar sprawiedliwości oraz korporacje prawnicze są skorumpowane. W związku z tym pracownik nie ma możliwości walczyć z tym zjawiskiem, a państwo polskie, jak dotąd wobec tego zjawiska było bezczynne.”
Zgadzam sie ze np. niemieckie i francuzkie firmy wykorzystuja ludzi do maksa np. w Bangladesh a tych krajach moze tez w Polsce(?). Menedzerowie nie maja czesto moralnosci. Rzad USA np. mocno z tym walczy zeby tez za granicy nie ma korupcji. Ale w sumie politycy nie maja wpylwu a ten problem korupcja w Polsce musza rozwiazac Polacy.
„Takie zachowanie koncernów francuskich nazywam polityką, ale można też mówić o strategii biznesowej. Stawiam pytanie czy takie nieuczciwe postępowanie jest w interesie Europy? ”
Teraz rozumiem, to robi sens. Zgadzam sie 100%.
Pan(i) napisala:
„Czy Macron nie zdaje sobie z tego sprawy, że jak wyjdzie sprawa stosowania dumpingu socjalnego w Polsce przez koncerny francuskie, to straci na tym zarówno Francja jak i firmy francuskie i to w większym stopniu niż w przypadku pracowników delegowanych.”
Tez zgadzam sie calkiem (oprocz tego ze to nie nazywa sie „dumping socjalny” ale to tu nie wazne) a tez straca Polacy szczegolnie biedni.
„Na końcu może wyjść to, że rząd francuski wspiera po prostu skorumpowanych sędziów w Polsce, bowiem to jest w interesie kapitału francuskiego.”
Tak absolutnie ma Pan(i) racje wedlug mnie. Np. niemieckie koncerny bezskupulow wykorzystuja ludzi w Asii na maksa (a chyba w Polsce tez tylko duzo mniej widoczne – nie wiem).
„Wydaje się, że Macron jest słabym politykiem, co znajduje odzwierciedlenie w utracie zaufania wyborców francuskich, którzy uważają go za dyletanta.”
Wydaje mi sie ze w Francji jest trudno dla politykow bo ludzie (pracownicy) bronia ostro swoje interesy przeciwko firmom. Hollande kompletnie nie dal rady z tym, moze Macron tak samo. Nie wiem. Mamy nadzieje ze da rade bo czeka Le Pen.
„Dyletancka wydaje się też jego polityka zagraniczna wobec Polski.”
Tego nie wiem jeszcze. Zobaczymy. Na razie dobrze zrobil wedlug mnie.
ThomasZNiemiec 28 sierpnia o godz. 22:11. Problem korupcja w Polsce musza rozwiązać Polacy.
______________
Problematyka korupcji jest uregulowana w przepisach UE i Polska przystępując do UE zobowiązała się do walki z korupcją i do transpozycji odpowiednich dyrektyw UE i tak też uczyniła. Nie jest więc tak, że skoro UE zdecydowała się na monitorowanie kwestii praworządności, to nie ma podstaw do monitorowania kwestii korupcji. W zasadzie to są sprawy, które na siebie zachodzą. Problem w polskich sądach jest taki, że korupcja nie dotyczy pojedynczych sędziów, lecz sądu jako takiego. Jeśli np. koncern francuski lub niemiecki zapłaci łapówkę w sądzie, to sąd I i II instancji nie zastosuje prawa. Sprawa jest z góry przegrana, bo nie działa kontrola instancyjna włącznie z Sądem Najwyższym. Dodatkowo adwokaci i radcowie prawni w takich sprawach będą popierać nie swojego klienta, lecz stronę przeciwną. RPO oraz prokurator będą zachowywać się biernie, nie udzielą żadnej ochrony stronie procesowej, będącej ofiarą korupcji. Na dodatek utarło się, że prasa nie krytykuje orzeczeń sądowych, które nawet jeśli są nonsensowne to i tak są nieczytelnie dla czytelnika. Ponadto patologiczne orzeczenie nie są glosowane tj. prawnicy naukowcy nie piszą do nich krytycznych komentarzy, gdyż zawierają one oczywiste nonsensy. Prawnicy naukowcy zazwyczaj prowadzą kancelarie prawne lepiej zarabiające, bo obsługujące firmy zagraniczne, tak więc nie mają interesu w zwalczaniu korupcji. Tak wiec na pojedynczy przypadek korupcji składa się szereg działań różnych podmiotów, które pozornie wyglądają na działania nieprofesjonalne. Jakiś błąd popełnił sędzia, potem adwokat. W instancji odwoławczej znowu dochodzi do dalszych błędów różnych uczestników postępowania sądowego. Mechanizm jest taki jak w aferze reprywatyzacyjnej. Sąd razem z prawnikami w sprawie będzie przerzucał koszty na pracownika. Przykładowo jeśli pracownik żąda ok. 17 tys. złotych od sądu pracy, to powinien się spodziewać, że w żadnym przypadku występując przeciwko koncernowi, który dał łapówkę w sądzie nie wygra sprawy, a im bardziej uparcie będzie dochodził swoich praw, tym większe koszty poniesie. Jeśli wykorzysta wszystkie środki odwoławcza powinien zapłacić więcej niż suma, której żąda czyli jeśli żąda 17 tys. złotych można szacować, że skończy z kwotą długu 25 tys. złotych kosztów sądowych, zazwyczaj po wielu latach sprawy sądowej. Dodatkowo nie ma szans, aby pracownik wygrał sprawę w sądzie przeciwko swojemu adwokatowi czy radcowi prawnemu, że ten popełnił w takiej sprawie błędy w sztuce. Nie ma też praktycznej możliwości uzyskania odszkodowania za niezgodny z prawem wyrok, chociaż są przepisy na podstawie można takiej szkody dochodzić. W ten sposób w Polsce wykształcił się patologiczny układ stosunków pomiędzy pracodawcą a pracowników w lewicowej prasie opisywany, jako otworzenie stosunków feudalnych folwarku, gdzie jest dwór i są czworaki, oraz są osoby wysługujące się właścicielom takiego folwarku w wyzyskiwaniu pracowników. Takie osoby to są właśnie kierownicy, a gdy dojdzie do sporu sądowego będą to różni prawnicy, także reprezentujący organy władzy. Nie wiem jak jest w Bangladeszu, ale właśnie tak jest w Polsce i dlatego problem reformy sądownictwa jest tak poważny, bo sądownictwo, świat nauki i korporacje prawnicze są zżarte przez raka korupcji w takim stopniu, że bez gruntowanej wymiany kadr nie ma co się zabierać do reformy, a przecież skorumpowane w takim stopniu środowiska, jak to ma miejsce w Polsce i w Bangladeszu same się nie odnowią. Jeśli komisja UE chce, aby Polska była praworządna, to musi zająć się też kwestią korupcji w Polsce. Jeśli tego nie uczyni to kontynuując procedurę praworządności, będzie występowała nie za praworządnością w Polsce, ale przeciwko praworządności w Polsce. To po prostu byłaby powtórka z zachowania państw, które trzy wieki temu ingerując w nasze sprawy wewnętrzne, doprowadziły do tego że utarło się, iż Rzeczpospolita Polska nierządem stoi i do utraty państwowości przez Polskę.
@głos zwykły
Pan(i) chyba duzo lepiej zna te problemy z korupcja niz ja. Dzieki za odpowiedz.
„Jeśli komisja UE chce, aby Polska była praworządna, to musi zająć się też kwestią korupcji w Polsce.”
Nie musi, bo korupcja jest i tak wbrew prawom w Polsce i karalna, wiec to polska sprawa. To niezaleznie od tego czy niemiecka firma daje lapowki czy polska firma albo vice versa.