Czekanie na Tuska
Przemarszu Donalda Tuska przez Warszawę nie da się wydrwić ani zlekceważyć, jak by chcieli jego polityczni przeciwnicy. Nie tylko w PiS, także na lewicy. Tusk ma wciąż siłę, jakiej nie mają inni liderzy opozycji. Może ją zmarnować, może jej źle użyć, ale dziś znów przypomniał, że ją ma. Jest to siła przyciągania ludzi. Wokół Tuska może powstać jakaś nowa platforma obywatelska jako porozumienie przeciwko niszczeniu demokracji przez obecną władzę.
Może – nie znaczy, że powstanie. Sam Tusk chyba jeszcze nie wie, czy chciałby wrócić do polskiej polityki i w jakiej roli. Nie wie tego Grzegorz Schetyna. Nie wiadomo, czy dla obrony polskiej demokracji lepiej jest, by Tusk został w Brukseli czy żeby wrócił do Gdańska. Jego druga kadencja szefa Rady Europejskiej upływa 30 listopada 2019 r. Niedługo wcześniej powinny się odbyć wybory parlamentarne.
Według świeżego sondażu IBRIS wygrałaby je antypisowska koalicja PO/Nowoczesna/PSL. Tak typuje 36 proc. pytanych. Że wygra je PiS, uważa 22 proc. Ciekawe, że prawie 24 proc. stawia na wygraną jakiejś nowej siły opozycyjnej. To polityczne wróżenie z fusów, ale kto wie.
Tuska jako szefa bloku demokratycznego przeciwko pisowskiej prawicy mogę sobie wyobrazić, tak samo jak mogę sobie wyobrazić Tuska jako kandydata na prezydenta. Duda (o ile Kaczyński by go namaścił) musiałby stoczyć z nim ciężką walkę bez pewności, że wygra samym uśmiechem. Niecały rok temu zdarzył się sondaż typujący zwycięstwo Dudy nad Tuskiem w drugiej turze stosunkiem 47:41 proc.
Tusk nie jest zbyt serdecznie witany nie tylko przez PiS, ale i przez opozycję. Grymaszą także publicyści i politolodzy niesympatyzujący z wojami Kaczyńskiego. Za to umiarkowanie liberalny elektorat wraca do PO i wita Tuska jak naturalnego przywódcę. Elity na Tuska nie czekają, ale czeka osierocony przezeń elektorat.
Na dziś wynika z tego tyle, że Tusk jest wciąż w grze, czy to się podoba czy nie. Póki nie wkroczy na scenę jakiś polski Melenchon czy Macron albo jakaś młoda polska Merkel, Tuskowi nic nie zagraża, gdyby chciał startować w wyborach. Chyba że błędy jego własne lub stojącej za nim Platformy.
Komentarze
..panie prezesie J.K. !!! Polska wita wielkiego polityka ktory wygral test zaufania w Europie 27 do 1 , Polacy sa dumni a pan nadal chce zniszczyc rodaka ktory okazal sie wielki a pan malutki !!
Bez Wodza i Zbawiciela ani rusz. Nic nie da się w Polsce zrobić.
Kolejny dowód na pozorność polskiej demokracji.
Ja żadnych Wodzów i Zbawicieli nie uznaję. Ani PiS-owskich ani PO-wskich.
To nie jest wróżenie z fusów…
Tradycyjne podziały: lewica – prawica, religijny – sekularny, miastowy – wsiowy, wykształcony – tępy… dewaluują się i nie mają politycznej bazy. Konieczne jest wymyślenie „nowej bajki”, ani „koniec historii” ani „gacie narodowe” ani „zielona wegetacja” ani „pocałujcie mnie w …” już nie działają, miewają swoje 5 minut ale nie sprawdzają się na więcej niż jedna kadencja…
Tusk musi wymyślić coś innego, na dłużej, nie tylko na 4 lata… inaczej wszyscy skończymy podziwiając piękno straconych złudzeń…
Ani Tusk ani Kaczyński to nie moja bajka, ale ponieważ mojej bajki nikt jeszcze nie wymyślił, Tusk jest zdecydowanie bardziej racjonalnym wyborem, niż ziejący nienawiścią „obrońcy tradycyjnych wartości”…
PIS zrobił dużo dobrego.
Polacy zaczęli czytać konstytucję,poznali co to TK i jakie ma znaczenie,dowiedzieli
się coś o KRS i Sądzie Najwyższym.
Potrafili ocenić czym grozi nieobecność dziennikarzy w sejmie i zawalczyli o nich jak lwy.
Przez chwilę odżył duch pierwszej Solidarności i klimat piosenek Kaczmarskiego.
Zwiększyła się liczba zwolenników poluzowania ustawy antyaborcyjnej (badania na zlecenie oko press).
Polacy nauczyli się odróżniać instytucje unijne i poczuli, że mogą one nas bronić.
Tysiące chętnych do obejrzenia muzeum IIWŚ to też zasługa PIS.
Dałoby się jeszcze parę dobrych rzeczy wymienić.
To wszystko nie byłoby możliwe w ”ciepłej wodzie”
Rządzący wbrew swoim intencjom podnieśli świadomość obywatelską, a to zaprocentuje w przyszłości.
A dzisiaj pismatołki , chcąc sponiewierać Tuska , zafundowały mu wjazd tryumfalny
do stolicy i kampanię wyborczą w cenie biletu kolejowego
Brawo WY!
Nasze i globalne konwulsje potrwają prawdopodobnie jeszcze kilkadziesiąt lat, a potem dyskretnie władzę przejmie sztuczna inteligencja; która po cichutku znacznie wyprzedza prawo Moore’a (zwiększa swoje możliwości kilkukrotnie w ciągu roku). Ludzkości pozostanie mołojecka sława stworzenia najdoskonalszego ogniwa w łańcuchu ewolucji i prorokowany przez Fukuyamę, syty koniec historii.
Ten osierocony elektorat to też katolicy,którzy w sprawach państwa świeckiego będą powoływać się na klauzulę sumienia.Czy katolicki elektorat po obaleniu komuny jest reformowalny na świeckość.Oto jest pytanie.A ja znam odpowiedz NIE.Bo mamy siermiężny katolicyzm.Symbole państwa zastępowane są religijnymi symbolami a świecka konstytucja zasadami wiary. Tak sobie myślę czy obalanie komuny miało sens skoro sierp i młot zastępuje się w ramach IV RP krzyżem,który też nie jest polskim wynalazkiem. Przestańmy się wstydzić słowiańskich korzeni wyrywanych w ramach krzyżackiej doktryny.
@ Snakeinweb
I znowu to straszenie. Ziew.
Tym ciągłym straszeniem tak mnie już uodporniliście, że póki nie zobaczę na własnym osiedlu grzyba atomowego, to niczym się już nie przestraszę.
Powiadasz Snakeinweb, ze nie ma czego sie bac. Tak oto niektorzy wspominaja te strachy na lachy:
„Rano w przeddzien wybuchu wojny ludzie spokojnie czekali na przystankach , mlode kobiety opalone jeszcze po wakacjach, nosily lekkie, barwne sukienki. Przeczytalem niedawno opis Warszawy w porannych godzinach 31 sierpnia. Autor zapamietal wiele szczegolow, miedzy innymi ladna pasazerke malujaca sobie usta w tramwaju. Terazniejszosc do konca wprowadzala w blad, po czym rozsypala sie w jednej chwili. Jezeli w mleczarni, w ktorej pilo sie kefir leza ranni, to znaczy, ze jakas rzeczywistosc nigdy juz nie wroci. Tak wlasnie bylo. Chwila pekniecia czasu i oglupienie wobec latwosci, z jaka urywa sie porzadek dni i lat. Zapamietalem odtad, ze wystarczy kilka dmuchniec, aby pogasly swiatla i pod nogami zgrzytnelo szklo – nazajutrz zaczyna sie myslec o dotychczasowej egzystencji jak o optycznym zludzeniu.”
Ale nie przejmuj sie. W przypadku grzyba atomowego bedziesz mial troche mniej czasu na glebsza refleksje.
Gonienie Tuska
Nie o to chodzi, by złapać Tuska, ale by gonić go. Identycznie jak w przypadku „zamachu smoleńskiego”. Twardy elektorat pisowski domaga się przykładnego ukarania byłego premiera (mówią nawet o szubienicy). Ale szefa Rady Europejskiej chroni immunitet. PiS może oczywiście zlekceważyć te gwarancje, ale poprowadzi to do natychmiastowej utraty przez nich władzy, w wyniku buntu społecznego. Na dodatek, im większa krzywda wyrządzona zostanie Tuskowi, tym stanie się on większym bohaterem w oczach Polaków.
PiS wybrał drogę dręczenia p. Donalda Tuska przesłuchaniami, żeby zadowolić swój elektorat i nie narazić się na utratę władzy. A sam prezydent (of the European Council) Donald Tusk jest całkowicie zaabsorbowany trudnymi problemami Unii Europejskiej. Podejrzewam, że nie ma planów powrotu do kraju, ani teraz, ani za dwa lata.
Tak jak mówiłem już niejednokrotnie wcześniej: Tusk powracający na białym koniu (albo pociągiem Pendolino, mniejsza o środek lokomocji) to nie jest mój wymarzony lider, który miałby porwać Polaków do stawienia oporu partii towarzysza Ярославa Раймундовичa Качыньскoгo. Ale na razie nie widzę nikogo lepszego, kogo moglibyśmy poprosić o zadęcie w ten nasz polski złoty róg. W grze przeciwko pisowskim i rosyjskim graczom (w dodatku szulerom!) możemy albo się rozpłakać, że mamy nienajlepsze karty, albo… próbować grać takimi kartami, jakie mamy. Wybieram to drugie.
Mam głębokie przekonanie, że taką młodą, polską Merkel w najbliższych wyborach prezydenckich w 2020 roku okaże się pani Barbara Nowacka – liderka Inicjatywy Polskiej. Jej wiedza polityczna, działalność społeczna, znakomite wykształcenie i uroda daje jej znaczną przewagę nad takimi marionetkami, jak dr prawa po Uniwersytecie Jagielońskim nijaki Andrzej Duda.
Problem jest jeden – Tusk to typowy piłkarz – ,,kocha swój klub i jego barwy ale życie piłkarza…etc”. Czy będzie chciał? O ile uzna, że działania Kaczyńskiego – zgodnie z prawem czy nie zagrażają mu to będzie zmuszony podjąć walkę ale jeżeli uzna, że nie zagrażają to zwyczajnie może zostać politycznym emerytem, jednym z tych ,,byłych” na wzór Kwaśniewskiego. Właśnie – przykład Kwaśniewskiego nie nastraja optymistycznie co do powrotów/reaktywacji różnych Mojżeszy. Niby popularny ale nie wzbudził emocji na tyle silnych by zwlec te dodatkowe głosy z kanap.
Pozostaje też kwestia narzędzia – czyli partii. PO jest opanowane przez ,,wiecznie tego drugiego”, co gorsza jako partia są oni zwyczajnie nażarci. Przypominam sobie ich kampanię z 2015 – żałosny spektakl – w sumie nie wiedziałem po co oni znowu kandydują. By ,,było jak było”? Gdy sondaże wskazywały, że rzeczywistość domaga się zmiany? Nawet jako ,,anty-PiS” wypadli żałośnie. Nawet nie chciało im się przegrzebać internetu by przypomnieć co Kwakfirer głosił, jak głosował a było tego sporo ,,Prezydent i premier z tej samej partii to zagrożenie demokracji”, ,,Nie byłem sobą – byłem na proszkach”. Jest tego mnóstwo. Wystarczyło wynająć ludzi do przewalenia tego. Ale nawet tego im się nie chciało. Tu ani Tusk ani Plusk nic nie pomoże jeżeli PO nic nie zaproponuje a na razie nic nie proponuje. Dlatego czekanie na Tuska może okazać się czekaniem na Godota. Co gorsza takie myślenie może okazać się zabójcze – Donald uzna, że ,,nie musi” a PO uzna, że nie ma co się móżdżyć bo przyjedzie Tusk i zrobi porządek
snakeweib:
„…Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem;
Goniąc za żywiołkami drobniejszego płazu,
To się wzbija, to w głąb wali;
Nie lgnie do niego fala, ani on do fali;
A wtem jak bańka prysnął o szmat głazu.
Nikt nie znał jego życia, nie zna jego zguby:
To samoluby!…”
„ODA DO MŁODOŚCI”, A, Mickiewicz
@lspi
„Mam głębokie przekonanie, że taką młodą, polską Merkel w najbliższych wyborach prezydenckich w 2020 roku okaże się pani Barbara Nowacka”
To sensowna, inteligentna osoba, lubię ją. Ale… moim zdaniem zbyt eteryczna, żeby być polską Merkel, nie mówiąc już o polskiej Joannie d’Arc. Jeśli jednak okaże się, że to Ty masz rację, a nie ja – tylko się ucieszę 🙂
@Slawczan
Nie sądzę, żeby Tusk był drugim Kwaśniewskim. Pomijając to, że – jak zauważyła nasza noblistka – nic dwa razy się nie zdarza, to po pierwsze Tuskowi nie da się tak łatwo jak Kwaśniewskiemu przypiąć łatki ex-komucha, a po drugie Tuskowi – w odróżnieniu od Kwaśniewskiego – raczej nie grozi, że jego wizerunek będzie psuła jakaś „filipińska choroba”. Przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo.
Bardziej natomiast podzielałbym Twoje obawy, czy nie dojdzie do tuskowo-schetynowej rywalizacji o liderowanie opozycji (do której to rywalizacji na domiar złego może się jeszcze wmieszać Petru, a może jeszcze ktoś), co zepchnęłoby na zbyt odległy plan obronę polskiej wolności przed opcją pisowsko-rosyjską.
Tusk jest wytrawnym politykiem i ma klarowna wizje tego co chce robic. Wedlug mnie to jest tak:
1. Tusk chce wrocic do polityki Polskiej bo za 2.5 roku nie bedzie mial gdzie pojsc bo rynek na tym poziomie jest plytki (Szef UN, Szef NATO, Szef Parlamemnt EU).
2. Tusk jako szef opozycji. Donald nie jest glupi i wie ze szefowanie zlepkowi PO-Nowoczesna-PSL to samobojstwo, bo tylko Kosiniak Kamysz reprezentuje jakis poziom, Schetyna i Petru jacy sa, kazdy widzi. Kazdy pomysl z udzialem tych panow predzej czy pozniej skonczy sie jakas kompromitacja.
3. Tusk na Prezydenta. Lepszego kandydata wymarzyc sobie nie mozna, szczegolnie, ze przyszloby mu dzialac na zgliszczach jakie po sobie pozostawi Duda i PiS. Tylko Tusk moze odbudowac relacje z Niemcami I Francja. Jako Prezydent nie musialby taplac sie w bagnie polskiej polityki partyjnej. Przy rozdrobnionej opozyji I skompromitowanym PiS Tusk moglby uzyskac duza autonomie dzialania I, byc moze, doprowadzic do wzmocnienia prerogatyw prezydenckich. Mialbym tez wielka nadziej, ze Tusk zrewidowalby I zreformowal stosunki z KK. Ja nie mialbym nic przeciwko temu zeby w Polsce byl ustroj prezydencki.
@poltiser:
Co do zaniku podziałów — zanika tradycyjne podglebie demokracji — maleje znaczenie związków zawodowych, a w polityce mają się lepiej wielkie korporacje niż drobni przedsiębiorcy. Ale lewicowość i prawicowość łączą się z pewnymi modelami osobowości, więc bym ich zupełnie do lamusa nie odsyłał. Owszem, są w kryzysie, myślę że tu namieszał liberalizm gospodarczy, w który uwierzyli ludzie po obu stronach.
Co do Tuska i ewentualnej „pozytywnej wizji PO”, to wydaje się, że „europejskość” (jako zbiór pewnych rozwiązań) wciąż ma całkiem licznych zwolenników. Tusk „brukselski” (w glorii urzędnika ponadnarodowego) będzie się do tego świetnie nadawał. No i to bardzo „okrągła” idea, w którą da się opakować niemal wszystko.
@antonio:
Owszem, wyartykułowano potrzebę demokracji, szacunku dla prawa itp. Ale jaki procent Polaków to objęło? 1%? 2%? Przypominam, że nawet 1% Polaków to 380 000…
@gotkowal:
Ze sztuczną inteligencją jest jak z wolnym rynkiem, czy wielu innymi rzeczami — to użyteczne narzędzie, ale ktoś musi określić, co to narzędzie ma robić.
Problemy z polityką dotyczą nie tylko tego, że politycy są ograniczeni i często nieuczciwi. Dotyczą także dwóch innych kwestii — określenia celów/wartości, oraz określenia metod realizacji tych celów. O ile jeśli chodzi o „metodę realizacji celów”, to istnieje teoretyczna możliwość, że kiedyś uda się określić związki między decyzjami politycznymi a konsekwencjami (nie na poziomie ośmieszenia kraju, czy znalezienia brakujących 5% elektoratu; ale skutecznego rządzenia dla dobra obywateli, a od tego jesteśmy teraz bardzo daleko); to nie spodziewałbym, by kiedykolwiek udało się określić w sposób jednoznaczny i obiektywny, jakim wartościom polityka ma służyć. Od tego jest demokracja, i to demokracja liberalna.
@anur:
Wyjąłeś mi to z ust. To cel przesłuchania, tak jak cel komisji Berczyńskiego.
Tyle, że za grę na utrzymanie własnego elektoratu, PiS i Polska płacą. I to bardzo słono.
lspi:
Sporo osób stawia na Biedronia…
Ale trzeba będzie poprzeć tego, kto będzie miał realne szanse. A nie wiem, czy Nowacka nie jest zbyt niszowa w swoim antyklerykalizmie, podobnie jak niszowa byłaby akceptacja Biedronia. Ale tym bym się martwił w roku wyborczym, teraz za wcześnie na takie spekulacje.
Powitanie miało moim zdaniem charakter sentymentalny, sporo ludzi woli polityków uprzejmych niż wodzusiów na czele azjatyckiej dziczy obrzucających ich wyzwiskami.
Nie sądzę, aby DT chciał się babrać w tym bajorku zarezerwowanym dziś dla tryglodytów ani obejmować stanowiska prezydenta, które właściwie zostało zhańbione. Nastawiam się na długi marsz związany z wymianą pokoleniową w KK i przyspieszonym dorastaniem pokolenia 30-. Nie mam pewności, że awans cywilizacyjny bedzie postępował.
Równie dobrze możemy stoczyć się do pozycji Białorusi z KK w roli cerkwi uświęcającej działania wodza. Aby zdobyć i utrzymać władzę potrzebna jest spora determinacja, a tej po stronie modernizacyjnej na razie nie widzę.
Boją się .A strach zabiera rozum.Bo czym jak nie paniką, jest wykorzystanie swoich bojówek ,na przyjazd szefa Rady Europejskiej,Te durnie muszą zrozumieć ,że gwizdy i kalumnie były równięż na 27 szefów państw UE.A skutki odbija się na zbawcy narodu katolibańskiego.
Można przyjąć,że witający przedstawiciele elektoralnych sierot wystawiają świadectwo Tuskowi.To dobry katolik.Salve ! Czy mamy rozłam katolickiego suwerena odchodzącego od instrukcji z ambony. Czy Tusk przybije kartkę z programem społecznym na drzwiach kościoła aby zlikwidować siermiężny katolicyzm kolaborujący z Kaczyńskim. Tak sobie myślę,że elektorat jest bardzo leciwy na dobra materialne więc podchody będą trwały.
Mysle, ze nie powinno sie zapominac o tym, ze cala ta paranoidalna nagonka PiS na Tuska nie ma na celu przekonania „Polakow gorszego sortu”, by glosowali na PiS. Ci PiS nigdy nie nteresowali. Chodzi o zelazny elektorat i ewentualne powiekszenie go o pare procent. Podobnie wieczne walkowanie „zadymy smolenskiej”. Kaczynski nie interesuje sie Polska. Chodzi o wladze i przywileje jego akolitow. I tu Tusk, gdyby sie zdecydowal kandydowac na prezydenta, moglby wielle zmienic. I mysle , ze bedzie kandydowal—byloby to zwienczeniem niebywalej kariery. Ma ego tak samo rozdete jak i Kaczynski. Pytanie tylko ktore „ego” jest dla Polski lepsze. Moim zdanie owo Tuska. Zobaczymy w 2020 roku.
@pan wojtek
Na dodatek, pani Nowacka raczej nie sympatyzuje z chadecją.
W telewizji marszałek Tyszka gulgoce, jakiż to raj na ziemi stworzy nam Kukiz15, gdy obejmie władzę. Kukiz15, organizacja programowo bez programu, zaludniona przez anarchistów, narodowców i szereg innych odmian kosmitów. Już się k… nie mogę doczekać.
@PAK4
Od polityków należałoby wymagać trzech rzeczy:
-kompetencji, tzn. wiedzy o tym co, dlaczego i jakimi środkami trzeba zrobić, połączonej ze sprawnym działaniem
-uczciwości, zarówno materialnej, jak intelektualnej
-by traktowali społeczeństwo w sposób podmiotowy
Niestety, jak widać nie tego oczekują rodacy, bardziej cenią bogoojczyźniane mity, i łapówki wypłacane żywą gotówką.
Tusk ma wszystkie cechy męża stanu światowego formatu. Dojrzał podczas sprawowania funkcji przewodniczącego UE. Jest o 8 lat młodszy i w znacznie lepszej formie fizycznej i psychicznej niż jego główny oponent.
„Czekanie na Tuska”?
Oj, można się nie doczekać
Pan Wojtek, 20 kwietnia o godz. 9:29
generalnie to co napisales jest roztropne. Nie podzielam tylko opinii, ze powinnismy postawic na Tuska z braku laku. Tusk wyrosl na polityka pierwszej ligi czy sie to komus podoba czy nie. Sprawdzil i sprawdza sie posrod najlepszych. Cala reszta polskich pretendentow moze co najwyzej miec nadzieje ze sie sprawdza. Nikt w Polsce nie ma takiego doswiadczenia na najwyzszych szczeblach europejskiej polityki jak Tusk. Pare razy juz pisalem, ze w polityce liczy sie to ile mozna zalatwic. A to ile mozna zalatwic jest proporcjonalne do kwadratu ilosci numerow prywatnych komorek pierwszo-ligowych politykow. Tusk ma taki luksus w przeciwienstwie do Dudy nie wspominajac juz o tej nieszczesnej kobiecinie Szydlo czy o Kaczafim albo o matole Waszczykowskim.
@żyga
Te durnie muszą zrozumieć ,że gwizdy i kalumnie były równięż na 27 szefów państw UE.A skutki odbija się na zbawcy narodu katolibańskiego.
Ci, ktorzy tak czesto wysuwaja oskarzenia pod adresem pisowskiego elektoratu mowiac ” a ciemny lud to kupi”, zdaja sie zapominac o niezbywalnym prawie kazdego czlowieka do bycia durniem.
@
,,Mialbym tez wielka nadziej, ze Tusk zrewidowalby I zreformowal stosunki z KK.” Wybacz ale dawno nie słyszałem nic tak bardzo zabawnego…Tusk i ,,rewidowanie stosunków” – przypominam – ślub koscielny w trybie wyborczym po dwudziestu latach nierejestrowanego kościelnie pożycia. Kto powiedział, gdy za sprawą Palikota wzrastała antyklerykalna fala (10% wyborców!) – ,,Przed księżmi nie będę klękać” i ,,zlikwidował” Fundusz kościelny? Czy to nie ten Tusk, który miałby wg. Ciebie ,,zreformować” stosunki z KK? Tak pracowicie opluwany przez księży a znoszący to z chrześcijańską pokorą? NIE WIERZĘ!
@Pan Wojtek
20 kwietnia o godz. 11:22
Nie odnoszę się do wpadek czy etykietek ale do pewnych cech osobowościowych – Kwaśniewski finalnie nie zrealizował NIC. On zwyczajnie skonsumował stanowisko dla swoich osobistych potrzeb (coś jak premierowanie Cyrankiewicza). Być może jest to signum temporis – w końcu kanclerz RFN uszykował sobie lukratywną robotę u Putina na czas ,,po”. Ministrowie Skarbu zwykle dbają głownie o tych u których potem będą pracować czyli banksterkę. Dotychczasowa kariera D. Tuska wskazuje, że on raczej nie lubi ,,brać byka za rogi”. Zgadza się – jako sportowiec nie lubi przegrywać ale dlatego, że to jemu da wyższy ,,kontrakt”. Reasumując: przesadnych nadziei z nim nie wiążę. Jeżeli jego kontrkandydatem będzie Duda to Podpisywaczowi będzie naprawdę ciężko o reelekcję, problem w tym, że prezydentura w polskich warunkach to niewiele bez zaplecza partyjnego.
Ps. D. Tusk miał wszelkie narzędzia by nas uchronić przed pisowską patologią. Nie zrobił nic. Ani nie poddał SKOKów pod kontrolę KNF, co skutecznie ukróciłoby rozrastanie pisowskiego świata alternatywnego, ani nie zrobił nic by ukrócić rozbestwienie kleru.
@gotkowal:
> -uczciwości, zarówno materialnej, jak intelektualnej
-by traktowali społeczeństwo w sposób podmiotowy
Z obu postulatami się zgadzam, choć zauważyłbym, że ich łamanie przez polityków jest kwestią ludzkiej słabości i jako takie jest raczej powszechną skłonnością. Należy się więc liczyć z upadkami. Ale i z nich rozliczać.
> -kompetencji, tzn. wiedzy o tym co, dlaczego i jakimi środkami trzeba zrobić, połączonej ze sprawnym działaniem
A tu mam wątpliwości. Spotkałem twierdzenia, że ekonomia, czy prawo mają coś ze sztuki, że prawnicy sami (por. prof. Ewa Łętowska) nie są w stanie przewidzieć skutków wprowadzanego w życie prawa.
Do tego dochodzi kwestia ludzkiego poznania, o której rozpisywał się Popper, krytykujący historycyzm (i np. roszczenia marksizmu; choć jego krytyka przecież świetnie pasuje też do zwolenników „końca historii”).
Poznajemy świat coraz lepiej, a to oznacza m.in., że dzisiejsze kompetencje nie są wystarczające już w bliskiej przyszłości. Mam wrażenie, że wielu polityków i komentatorów zatrzymało się na pewnym poziomie rozumienia świata i trwają przy nim, nawet jeśli dalsze doświadczenia wskazują, że jest on błędny…
> Niestety, jak widać nie tego oczekują rodacy, bardziej cenią bogoojczyźniane mity, i łapówki wypłacane żywą gotówką.
Nie podzielając potrzeby bogoojczyźnianych mitów, zwróciłbym uwagę, że to wszystko składa się na wcale poważny problem deficytu szacunku w obecnym świecie. Richard Sennett napisał książkę na ten temat 🙂
Gdy piszę o celach polityki, zapytałbym też o to, ale przede wszystkim zapytałbym:
— którą z miar wybrać do oceny dobrobytu mieszkańców (począwszy od PKB na głowę, poprzez siłę nabywczą średniej pensji, siłę nabywczą mediany, po różne wskaźniki „szczęśliwości”);
— jak wycenić bezpieczeństwo;
— jak wyważyć dobro obecne i przyszłe (choćby kwestie ochrony środowiska; ale także inwestycje w edukacje, zdrowie itp.).
Pominąłem kwestie praw obywatelskich, a to oś sporu między lewicą i liberałami, a konserwatystami, które w ogóle wycenie zdają się nie podlegać…
Na te pytania nie odpowie maszyna, nie odpowiedzą też książki i kompetencje polityków. Na te pytania musi odpowiadać społeczeństwo… Czas teraźniejszy zamierzony — to nie są odpowiedzi dane raz na zawsze.
@pawel markiewicz
20 kwietnia o godz. 18:36
Co do prywatnych telefonów i ,,załatwiania” – ci o których piszesz tych telefonów nie mają bo im nie zależy. Im jest tylko potrzebny numer do Torunia i Epidiaskopu. Oni najzwyczajniej NIE PROWADZĄ POLITYKI ZAGRANICZNEJ więc nie mają czego załatwiać. Czasami prowadzą DZIAŁANIA ZA GRANICĄ ale są to ruchy wyłącznie obliczone na rynek krajowy. Kwestie nowego budżetu UE są ,,odległe” a poza tym ,,nie ma o co się bić” bo:
– obecny budżet jest ostatnim tak hojnym
– UE ,,rozleci” się/ nas wywalą? (to nawet lepiej bo będzie można u siebie robić jak się chce)
Biorąc pod uwagę taką perspektywę można zrozumieć brak potrzeby posiadania ,,prywatnych numerów”. Nie bez znaczenia jest też to, że Najważniejszy Obywatel nie ma pojęcia o ,,zagranicy” więc w sumie mogłaby ona nie istnieć.
Jeżeli nie da się ,,załatwić” czegoś – np. ,,stara” Unia ,,wyabortuje” polskich przewoźników z rynku (nad czym cały czas usilnie pracuje) to nawet lepiej – ,,wina Unii” będzie.
Pamiętajmy, że Kwakfirer ma perspektywę biologiczną – latka lecą a jego celem jest zajęcie znaczącego miejsca w Historii – Piłsudski/ papież i On. Bolesław Chrobry, Kazimierz Wielki i On, Władysław Jagiełlo, pan Wołodyjowski i On. Musi utrzymać się u władzy na tyle długo by nastawiać pomników ,,Kaczyńskiego” i wtłuc w szkołach swoją wersję historii. Piłsudskiemu (a jeszcze bardziej piłsudczykom) się udało to zrealizować w ciągu 10lat. Kler mu w tym pomoże. Tak jak III RP udało się wyhodować ,,nowego człowieka” – patologicznego indywidualistę, nienawidzącego podatków, lewicy, wyrażającego swoją katolickość nienawiścią do ,,innych”. Tu tylko te patologiczne cechy trzeba podkręcić.
@Slawczan
Nic dodac nic ujac. Najgorsza dla mnie osobiscie jest perspektywa pochowku Kaczora na Wawelu. Jeden juz tam jest i nie da sie go usunac, choc to zasluguje na narodowe referendum. Jedyny ratunek to ze Jedraszewski zejdzie przed Kaczynskim bo jak nie, to mamy „Obydu co Ukradli Ksiezyc” w Krypcie Krolow. jesli tak sie stanie to nie bedzie juz w Polsce swietosci!!!