Wielkanocna krypta topielców, czyli inna twarz Kościoła
W Wielką Sobotę poszedłem obejrzeć Grób w krypcie kościoła ojców pijarów w centrum Krakowa. To efekt konkursu rozpisanego wśród artystów. Fachowe jury nagrodziło aranżację Jakuba Zawadzińskiego. Robi wrażenie.
Schodząc po schodach w głąb krypty, spostrzegamy w dole drobną figurkę dziecka leżącego na ziemi plecami do góry. To naturalnie symboliczne przedstawienie Alyana Kurdiego, chłopczyka wyrzuconego na brzeg przez morze, w którym utonął wraz z rodziną usiłującą przedostać się do Europy. Krypta pełna jest symbolicznych ciał innych uchodźców i drobiazgów, które mieli przy sobie podczas tragicznie zakończonych przepraw przez morze. Są zawieszone w przestrzeni, jakby wciąż unosili się w wodzie.
Ludzie przychodzący się pomodlić u symbolicznego Grobu Jezusa są skupieni. Nie sprawiają wrażenia zbulwersowanych. Słusznie, bo przekaz jest czysty plastycznie i moralnie. W ulotce, którą znalazłem w krypcie, jego sens jest wyłożony tak: „Wystrój Grobu Pańskiego jest hołdem i upamiętnieniem tych bezimiennych osób, które wskutek wojny, napięć i konfliktów, uciekając z tych i innych powodów, utonęły w czasie przeprawy zatłoczonymi łodziami przez Morze Śródziemne w ich drodze ku bezpiecznemu życiu w Europie”.
Co to ma wspólnego z Wielkanocą? Wszystko. Bo – czytamy dalej w ulotce – wśród tych symbolicznych utopionych i ich dobytku na postumencie stoi podświetlona kaseta z Eucharystią, symbolizująca obecność Sacrum. „Dno morza, miejsce ich wiecznego spoczynku, jest zarazem grobem umęczonego Chrystusa, który czeka tam razem z nimi na dzień zmartwychwstania i tryumfu nad śmiercią, grzechem i cierpieniem”.
Aranżacja w kościele Przemienienia Pańskiego warta jest uwagi nie tylko ludzi wierzących. Pokazuje, że zawsze i wszędzie, także w katolickiej świątyni w Polsce, możliwa jest empatia i refleksja. Że Kościół, jeśli nie wikła się w politykę, tylko daje świadectwo Ewangelii, jest tym, co może służyć budowaniu wspólnoty nie wokół nacjonalizmu i wykluczania, lecz wokół humanizmu ponad podziałami światopoglądowymi. Niechby ministrowie rządu pani Szydło poszli się pomodlić w wielkanocnej krypcie u krakowskich pijarów.
Komentarze
Wszak zło dobrym czynem zwyciężaj a nie treścią makatek.10 przykazań czeka w realizacji choćby pierwej niż świecka konstytucja. Ale katolicy olewają 10 przykazań i konstytucję,która na Boga się powołuje. Opisanę zjawisko z krypty topielców przypomina odwrócone gadanie obrazu do dziada a dziad i tak tego nie zrealizuje. Skoro władza demoralizuje to wyjdzie szydło z worka pisowskiej propagandy,że sugestie po oględzinach topielca mają trafić do ciemnego ludu.Ciemność ludu utrwala władzę. I tak trzymać co w tłumaczeniu Alleluja i do przodu.Tak sobie myślę,że od 2000 lat odwiedzający kościoły nie mądrzeją na podstawie przekazów na grobie. Tabula rasa !
To z pewnoscia musi byc piekna aranzacja/przekaz i rozumiem wzruszenie(tak to odczytalem) Szostkiewicza. Jednak trzeba zapytac: w ilu z tysiecy polskich kosciolow powstaly aranzacje, ktore oddaja hold uchodzcom i zwracaja uwage na ich tragiczny los? W kilku? kilkunastu?… A gdzie jest apel/prosba-by nie powiedziec nacisk- hierarchi KK na rzad Szydlo, by sie wreszcie pukneli w zakute glowy. Nie czytalem, nie slyszalem. A przeciez to Franciszek prosi w kazdej homilii o przyjmowanie uchodzcow!! Za to, go serdecznie nienawidza w palacach polskiego biskupstwa i kardynalstwa…
@karol 1234
Wszystkie dzieci zasługują na taką samą opiekę rodziców i ochronę społeczeństwa i państwa. Uwaga o darmowych zębach dyskwalifikuje pana na tym blogu.
Kiedy słyszę pisowskie gadanie o propagowaniu polskiego katolicyzmu w Europie i na świecie, to jest mi przykro, że po raz kolejny moje państwo skompromituje się nieodwracalnie. W moim życiu dane mi było zobaczyć kościoły katolickie: angielski, niemiecki, irlandzki, portugalski, a nawet – afrykański. W odróżnieniu od kościoła polskiego widzi się tam empatię oraz prawdziwą wiarę. Możliwe, że ilość przerodziła się w jakość, ale chodzenie do tych kościołów jest przyjemnością. Kiedy po powrocie do kraju poszedłem na mszę w Krakowie, zaskoczyła mnie wzajemna wrogość osób obecnych w kościele. Poza Polską modlący uśmiechają się do siebie, podają sobie ręce z życzliwością w oczach, prześcigają się w uprzejmościach.
Grób u o. Pijarów jest wyjątkiem. Koniecznie powinien go odwiedzić abp Jędraszewski. Jego Eminencja stwierdził ostatnio, że woli być zarządcą dusz raczej niż duszpasterzem. Te kościoły, które widziałem szybko sprowadziłyby arcybiskupa krakowskiego na ziemię i… nawróciły.
W tym bolesnym kontekście warto przytoczyć piękne i wymowne słowa Prymasa Wyszyńskiego:
„Każda prawdziwa miłość musi mieć swój Wielki Piątek. To nie Krzyż się chwieje, to świat się chwieje i toczy – Krzyż stoi!”
„Istnieje coraz więcej ludzi osieroconych, niedostrzeżonych, nikogo nie obchodzących, wyczerpanych, pogrążonych w beznadziejności, umierających samotnie. Naucz mnie, Chryste – naucz nas wszystkich – abyśmy się społecznie miłowali, nie słowem, ale posługą jedni drugim”.
„Wielkim nieszczęściem współczesnego świata jest to, że ludzie nędznie o sobie myślą, bo do tego nędznego myślenia o sobie, dorabiają później nędzny styl życia i łatwo się usprawiedliwiają. Mówią nieraz: nic dziwnego, przecież to tylko człowiek, może więc mieć nędzne życie… Gdybyśmy odmienili styl oceny człowieka i raczej mówili: to przecież aż człowiek!”
Polski Rząd jak do tej pory nie przyjął żadnego uchodźcy z krajów arabskich ogarniętych wojną. Proponowałbym Rządowi lekcję historii z okresu II Wojny Światowej kiedy to tysiące osób znalazło się na uchodźstwie, w tym w krajach arabskich. Podaję za Melchiorem Wańkowiczem „Reportaże zagraniczne” wydanie Wydawnictwo Literackie Kraków 1981 r., str, 141:
” W dzień słychać na ulicach nieco polszczyzny; młodzież spiesząca do szkoły, autobusy podstawione przez Delegaturę specjalnie dla Polaków i kursujące do obozów położonych poza miastem. 41 216 osób uchodźstwa cywilnego przeszło przez Teheran. Z tego w Iranie przebywa 12 657, w krajach Bliskiego Wschodu i w Anglii, lecz poza wojskiem – 8 332, w obozie ewakuacyjnym (a więc już trudno ich liczyć w Iranie) w Afhazie – 2 873, w Indiach 1 570, w Afryce – 13 769 i na cmentarzach w Iranie – 2 015. 7 697 osób siedzi w obozach pod Teheranem, 1 995 w obozach w Isfahanie, 1 902 osoby mieszkają po prywatnych mieszkaniach w mieście”.
Osobom tym starano się zapewnić normalne życie, a młodzieży szkołę, faktem jest że odbywało się to na koszt Delegatury, która finansowana była przez Anglików. Bezspornym jest, że uchodźcy Ci byli w krajach muzułmańskich, współżyli z miejscową ludnością i znosili razem wszystkie trudy wojny. Dziś państwo polskie, uchodźcom z krajów ogarniętym wojną proponują blaszaki i jak na razie i tak to jest to tylko próżne gadanie. Może min Błaszczak sięgnął by trochę do historii i wyciągnął z tego wnioski. Same Groby Pańskie w tej sprawie to temat zastępczy, niech kler, który właściwe rządzi w tym kraju zajmie jednoznaczne stanowisko.
Opis bardzo mnie poruszył. Przywraca mi wiarę, że ktoś chce w kościele głosić Ewangelię.
@Sylabariusz,
Chyba pan zartuje z tym Prymasem Wyszynskim. Gdyby dzis zyl, to nie roznilby sie niczym od Glodziow, Dziwiszow, Jedraszewskich&Co! Byl taki sam jak oni…Tylko czasy byly inne. Nie mielismy zadnych innych szans jak zawierzyc Kosciolowi. JPII nienawidzil liberalnej demokracji, tak samo jak nienawidzil komunizmu. Byly wymyslem szatana. Tragedia jest to, ze w Polsce wciaz wielu ludzi wierzy, ze Wojtyla walczyl o demokracje. Walczyl z komuna o rzad dusz… o nic miniej i i nic wicej. Podobnie Wyszynski. I jeszcze sie dowiemy, jak to bylo z ochrona bestialskich pedofili, jaka zarzadziil Wojtyla i Ratzienger(pozniej BenedyktXVI). Ich ukazow juz nie znajdzie pan w internet. Nie pieprz pan glupot—nie bylo swietych. Byly czasy, w ktorych szukalisny kosciola. I kosciol nie rozumie, ze te czasy przeminely. Ale wiadomo– przeciez jest wieczny i jedyny! Polski kosciol jest ostatnim w Europie, ktory nie pogodzil sie z liberalna demokracja…
W zasadzie, to tylko ten jeden grób zasługuje w tym roku na uznanie. Inne groby były za grubymi nićmi szyte, a ten w brzuchu TU-154 powinien dostać antynagrodę.
Zastanawiałem się nad moim własnym projektem grobu. Z pewnością grób, w którym spoczywa Konstytucja nie jest dobrym pomysłem przy 1/3 zwolenników PiS. Ale niżej opisany projekt powinien zostać zaakceptowany przez obie strony konfliktu politycznego w Polsce. Klasyczny grób, umieszczony w środku sceny, przed grobem po lewej stronie tablica „Kolejka tylko dla opozycji”, przed grobem po prawej stronie tablica „Kolejka tylko dla pisowców”.
Bo największym dramatem tegorocznej Wielkanocy jest tragiczna w skutkach segregacja partyjna (apartheid).
Piękny opis. Precyzyjny i bez zbędnych słów.
@gatsby
🙂
@litwos8 15 kwietnia o godz. 18:37
W dyskusji internetowej na moje przytaczanie w/w faktów przeczytałem w odpowiedzi, że „nie ma za co być zobowiązanym Irańczykom, bo wtedy to nie była żadna ich zasługa, tam gdzie mieszkali andersowcy Brytyjczycy za mordę trzymali miejscowych i ci nie mieli nic do gadania. Kto wie czy bez brytyjsko-radzieckiego najazdu nie pomogliby jeszcze hitlerowcom…”
@ anur 15 kwietnia o godz. 21:43
„Klasyczny grób, umieszczony w środku sceny, przed grobem po lewej stronie tablica „Kolejka tylko dla opozycji”, przed grobem po prawej stronie tablica „Kolejka tylko dla pisowców”.
A po środku tabliczka z napisem „dla wierzących”, aby sparafrazować znany żart…
Recz w tym, że to jest kościół klasztorny, w dodatku jednego z bardziej „oświeceniowych” zakonów. W typowej parafijce z proboszczem wyspecjalizowanym w nadętej księżowskiej nowomowie i lepkich uśmiechach rzecz nie do pomyślenia.
@zza kałuży
Dla mnie to, co dzieje się w Polsce jest „parafrazą” słynnego południowoafrykańskiego apartheid’u, czyli segregacji rasowej. Jego ukoronowaniem były napisy: „Whites only”, „Blacks only” w miejscach publicznych. Jednym z twórców segregacji rasowej i premierem, który doprowadził ten system do perfekcji był dr Hendrik Verwoerd. On i nasz rodzimy twórca mechanizmów sortowania Polaków wylądują z czasem na tej samej półce Historii, nawet wtedy, gdy miasta nazwane będą ich imionami. (Nazwy można zmienić jedną uchwałą sejmową.)
@Szymonowicz
To nie jest czas i miejsce, aby szczegółowo odnosić się do tego typu konfabulacji, więc będzie dość krótko. Jan Paweł II miał tę niesamowitą właściwość wyjątkowej osobowości, że w swojej mądrości potrafił łączyć ponad podziałami i budować płaszczyzny porozumienia. Jego chyba najbardziej znana wypowiedź o demokracji to ta, w której stwierdza, że demokracja bez wartości prędzej czy później przekształca się w jawny, lub zakamuflowany totalitaryzm. I sądzę, iż pod tym stwierdzeniem podpisaliby się i „KOD-owcy”, i PiS-owcy etc. Natomiast co do Pańskich sugestii nt. demokracji liberalnej, to pragnę Panu jedynie zwrócić uwagę na fakt, że z koncepcją Fukuyamy naprawdę można sensownie i skutecznie polemizować, a sama demokracja liberalna niekoniecznie musi stanowić, jak dla Pana, sacrum. A bp. Jędraszewski? Proszę wskazać mi drugiego tego formatu człowieka dzisiejszego Kościoła w Polsce. Czytał Pan którąś z jego prac filozoficznych? Jest Pan w stanie pokazać drugiego takiego biskupa, który organizuje w swojej katedrze otwarte (!) spotkania, na których odpowiada na każde zadane pytanie? To przecież intelektualnie człowiek tej samej próby co abp. Życiński, o.prof. Krąpiec, ks.prof. Tischner… Jednak, żeby to wiedzieć, trzeba samodzielnie myśleć i wyciągać wnioski.
Radosnego Alleluja!
@sylaba
Pan naprawdę wierzy w to, co pan pisze? Abp Jędraszewski dawno przestał być kościelnym intektualistą. Jego dialogi są na poziomie katechetycznego spotkania w liceum. A wystąpienia smoleńskie czynią go politycznym sprzymierzeńcem ideologii pisowskiej. Zestawianie go z Życińskim czy Tischner, a znałem obu księży dość blisko, to kiepski żart adresowany do ignorantów.
Wielkopiątkowy grób w warszawskim kościele św. Andrzeja przy ul. Chłodnej: piaszczysta plaza, wywrócona łódź zaglowa, złamane zagle, na plazy zaś wielka Eucharystia i gdzieniegdzie rosna zielone krzaki. Patrzac dziś na ten grób, a nie widząc tego krakowskiego, odczytałam intencje autora inaczej. Łódź (Chrystusowa) wywrócona, wykolejona, niemniej szczęśliwie jest jeszcze Wyzsza Instancja, która może być ratunkiem nawet na piaszczystej pustyni
„A bp. Jędraszewski? Czytał Pan którąś z jego prac filozoficznych?” – napisał Sylabariusz.
Apostoł Paweł darzył Biblię podobnym szacunkiem jak Jezus. Podkreślił, że „całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne”. Mężczyznom wyznaczonym do pouczania współwyznawców przypomniał, by ‛niewzruszenie trzymali się wiernego słowa’, Słowa Bożego.
Pierwsi chrześcijanie mieli odrzucić „filozofię i puste zwodzenie według tradycji ludzkiej, według rzeczy elementarnych świata, a nie według Chrystusa” (Kolosan 2:8).
Paweł powiązał „filozofię” z „pustym zwodzeniem”. Innymi słowy, mądrość świata uważał za pustą i zwodniczą. Przypominała nadmuchany balon, który wewnątrz nie zawiera nic wartościowego.
Rozstrzyganie, co jest właściwe, a co opaczne na podstawie czegoś tak niepewnego jak świecka „filozofia i puste zwodzenie”, także obecnie okazuje się daremne, wręcz katastrofalne w skutkach.
Od dawna w nominalnym chrześcijaństwie mamy do czynienia ze zjawiskiem,, które polega na coraz częściej spostrzeganej rozbieżności pomiędzy życiem religijnym a życiem codziennym. Uczestniczy się we mszy, a zaraz po opuszczeniu kościoła całkiem dosłownie zapomina się o Bożym świecie. Wpada się w inny świat. W świat walki naszej powszedniej, w którym prowadzi się życie tak, jakby Boga nie było.
Takie owoce przynosi poleganie na filozofii czyli umiłowaniu mądrości ludzkiej – a nie na Słowie Bożym.
litwos8
15 kwietnia o godz. 18:37
Polski Rząd jak do tej pory nie przyjął żadnego uchodźcy z krajów arabskich ogarniętych wojną. Proponowałbym Rządowi lekcję historii z okresu II Wojny Światowej kiedy to tysiące osób znalazło się na uchodźstwie, w tym w krajach ….”
Tę dobrą radę proszę zastosować do siebie. Polacy nie udali się na bliski wschód żeby tam wylegiwać się w słońcu i być obsługiwanym przez Szeherezady, tylko udali się tam bo tam był wróg. Przez Polskę nie przebiega żaden front walki z udziałem jednej ze stron walczących na bliskim wschodzie. Wręcz przeciwnie, te konflikty przenoszone są do Europy. Walki uliczne Turków z Kurdami, Syryjczyków z Afganami i inne. Dlatego pański argument kuleje, drogi panie.
CZEPIEC
Cóż tam, panie, w polityce?
Chińcyki trzymają się mocno!?
DZIENNIKARZ
A, mój miły gospodarzu,
mam przez cały dzień dosyć Chińczyków.
CZEPIEC
Pan polityk!
DZIENNIKARZ
Otóż właśnie polityków
mam dość, po uszy, dzień cały.
CZEPIEC
Kiedy to ciekawe sprawy.
DZIENNIKARZ
A to czytaj, kto ciekawy;
wiecie choć, gdzie Chiny leżą?,
CZEPIEC
No daleko, kajsi gdzieś daleko;
a panowie to nijak nie wiedzą,
że chłop chłopskim rozumem trafi,
choćby było i daleko.
A i my tu cytomy gazety
i syćko wiemy.
DZIENNIKARZ
A po co – ?
CZEPIEC
Sami się do światu garniemy.
DZIENNIKARZ
Ja myślę, że na waszej parafii
świat dla was aż dosyć szeroki.
CZEPIEC
A tu ano i u nas bywają,
co byli aże dwa roki
w Japonii; jak była wojna.
DZIENNIKARZ
Ale tu wieś spokojna. –
Niech na całym świecie wojna,
byle polska wieś zaciszna,
byle polska wieś spokojna.
CZEPIEC
Pon się boją we wsi ruchu.
Pon nos obśmiwajom w duchu. –
A jak my, to my się rwiemy
ino do jakiej bijacki.
Z takich, jak my, był Głowacki.
A, jak myślę, ze panowie
duza by juz mogli mieć,
ino oni nie chcom chcieć!
*****************************************************
Czyli że w 1900 roku Wyspiański obwinia dziennikarza = inteligencję o brak patriotyzmu, o zadawalanie się ciepłą wodą w lokalnym kranie. Według poety chłopstwo jest bardziej wartościowe, bo myśli przyszłościowo i ma nadzieję na niepodległość Polski. Sposób myślenia tego lepszego od inteligencji chłopstwa ilustruje Wyspiański jego zainteresowaniem sprawami szerokiego świata.
To kto jest teraz (we wspólczesnej Wolsce) Czepcem a kto Dziennikarzem?
Napisze troche nie na temat, bo mnie szlag trafia. Otoz, wlasnie doczytalem „The Economist” z ostatniego tygodnia Marca. Dosyc obszerna, choc bardzo krytyczna, ocena Unii i jej instytucji. I gdzies pod koniec artykul o krajach, ktore w zasadzie nadaja sie do wywalenia z Unii z tytulu gwalcenia zasad demokracji- Wegry i Polska. Wg The Economist Wegry – choc krnabrne – maja jakies hamulce. Polska pod butem Kaczynskiego niewiele i w zasadzie jest dla uniii wielkim klopotem. Polske wymieniaja tez posrod krajow, ktore nie zdaly egzaminu solidarnosci z pozostalymi czlonkami Unii w sprawach emigrantow.
A juz myslalem, ze doczekam czasow, kiedy takich artykulow nie bede czytal bo ich nie bedzie. Znowu jestesmy na widelcu i pod lupa i to za naprawde duze grzechy. I juz nie ma zlituj sie, ze Sovieci czy system. Sami jestesmy buraki i durnie. Miales Chamie Zloty Rog!
A teraz w sprawie emigrantow ( ktorym zreszta sam jestem). Wszyscy domagaja sie rozwiazania sprawy emigrantow, ktorych coraz wiecej wsiada na lodzie w Libii. A jak rozwiazac. W Afryce za 25 lat bedzie 4 razy tyle ludzi co dzisiaj, czyli 4 miliardy, z czego 75% beda to ludzie mlodzi. Juz dzisiaj wszyscy w Afryce chca do Europy czy USA. Tylko jak praktycznie ma wygladac emigracja afrykanczykow? Gdzie sie oni maja podziac i co maja robic tam gdzie trafia? Papiez Franciszek i armia pieknoduchow w roznych czesciach swiata krzyczy „otwierac granice”. I co dalej? 95% ludzi ktorzy wsiadaja na lodzie nie maja zamiaru pracowac tam gdzie jada bo, albo nic nie umieja albo nie chca, bo jada do „raju”.
Jest ktos madry, kto wie co robic z tym fantem. Moze Redaktor nakresli jakies strategie? Czy tylko tak jak Franciszek, zeby inne kraje (bron Boze Watykan) dawali otworzyly granice i skarbce?
@zza kałuży
Oj polonisty chyba pan nie miał szkole dobrego. Wyspiańskiego arcydzieło obwinia nie tę czy inną klasę lub środowisko, tylko polską niezdolność do solidarnego działania dla sprawy narodowej. Jest prorocze, bo dziś mamy kolejną odsłonę tego dramatu.
@markiewicz
Ależ jest mnóstwo propozycji rozwiązania tego problemu, w UE, w Radzie Europy, w ONZ, w OBWE. Postęp rozbija się o brak woli politycznej. Kiedy Unia proponuje choćby częściowe rozładowanie koncentracji imigrantów w Niemczech, Polska, Węgry i Austria to sabotuje, choć te kraje miałyby przyjąć stosunkowo niewielkie grupy. Nie jest też prawdą, że uchodźcy z Bliskiego Wschodu nie mają zamiaru pracować, powtarza pan kłamstwa antyimigracyjnej propagandy, na które powołują się potem antyimigranccy politycy. Przywołuję książkę Kingsleya ,,Nowa odsyseja’. Jej główny bohater, uciekinier z Syrii, jest informatykiem. Radzę poczytać bez uprzedzeń i nie szukać argumentów maskujących niechęć i znieczulicę. Każdy z nas może być uchodźcą.
Serdecznie pana pozdrawiam.Prosze nie pozwalac na wpisy np.osoby Szymonoeicz.Co za styl i brzydki jezyk.
Adam Szostkiewicz
17 kwietnia o godz. 8:50
„Wyspiańskiego arcydzieło obwinia nie tę czy inną klasę lub środowisko, tylko polską niezdolność do solidarnego działania dla sprawy narodowej.”
A jak dziś polskie społeczeństwo może działać solidarnie na rzecz „sprawy narodowej”, skoro wizja tej „sprawy” jest w rozmaitych środowiskach diametralnie różna? Mineły czasy Wyspiańskiego, kiedy cel był jeden: przegonić zaborców i odzyskac niepodległość, a i wówczas polska myśl polityczna dopracowała się co najmniej dwu opcji. Dziś przyszło odpowiedzieć na pytania: jaka Polska i czyja Polska. A tu możliwości odpowiedzi jest multum
http://archiwum.polityka.pl/art/ratowanie-malych-serc,439704.html
Artykuł Barbary Pietkiewicz opowiada o holenderskich lekarzach, którzy nieodpłatnie
zoperowali 440 polskich dzieci w latach 80-tych,skazanych na śmierć z powodu
chorób serca nieoperowalnych w Polsce w tamtym czasie.
Rodziny holenderskie zorganizowały pobyt dla opiekunów tych dzieci,a grupa
polskich kardiochirurgów (np.prof Zembala) zdobyła unikalną wiedzę otwierającą im
ścieżki kariery.
To w dowód wdzięczności za wyzwolenie przez Polaków w IIWŚ jakichś terenów Holandii .
Polskimi sierotami wojennymi zaopiekował się Iran,Indie a nawet Nowa Zelandia.
Polska kartoflana deportowała w środku nocy, kilka dni temu, 21 letnią Czeczenkę z dwojgiem małych dzieci bo uznała ,że stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Moje dzieci dużo podróżują. W ostatnich miesiącach ,
w miejscach publicznych zagranicą ,szczególnie w Europie,nie rozmawiają z sobą po Polsku żeby
nie rozpoznano skąd przyjechały.
Wstydzą się.
niesamowitą właściwość wyjątkowej osobowości, że w swojej mądrości potrafił łączyć ponad podziałami i budować płaszczyzny porozumienia
Bardzo słabo powiedziane jak na należny akt strzelisty.
Po pierwsze: Święty Jan Paweł II…
Po drugie:
… miał niesamowitą, uwzniaślającą i jedyną w swej unikalności ponadludzką, bo nadprzyrodzoną właściwość swojej wyjątkowej i niezmierzonej w natchnionym geniuszu osobowości, że w swojej niepojętej, błyskotliwej, bezgranicznej i bezdennej mądrości potrafił łączyć ponad podziałami i budować płaszczyzny porozumienia.
Czego najlepszym dowodem była pacyfikacja ruchów reformatorskich w kk. Ameryki Płd. Dzięki tej wyjątkowej (…) mądrości kontynet południowo-amerykański stał się żyzną glebą dla ewnagelizujących kongregacji protestanckich.
Ale być moż właśnie na tym polega ta wyjątkowa (…) mądrość JPIi, że w swej dalekowzroczności stworzył warunki, żeby wyrwać Amerykę Płd ze szpon Kościoła katolickiego.
@Sylabariusz, 16 kwietnia
1. cytowal pan Prymasa wyszynskiego. Wszyscy polscy biskupi uwazaja sie za jego uczniow. Tylko co? Popieraja antychrzescijanski, krotkowzroczny egoizm Szydlo w odniesieniu do uchodzcow. Kiepscy uczniowie? A moze , jaki mistrz tacy uczniowie? JPII. Tez uwazaja sie za jego uczniow i spadkobiercow. Dzielnie wspieraja dewastacje demokracji przeprowadzana przez PiS. I znowu. Kiepscy uczniowie, czy jaki mistrz tacy uczniowie?
2. „Demokracja bez wartosci…totalitaryzm…”–Wojtyla. Prymitywna manipulacja. Demokracja, panstwo prawa, trojpodzial wladzy, konstytucja, obowiazki i wolnosci obywateli—to sa WARTOSCI. Dla Wojtyly bez Boga nie znacza nic, i sie rozsypia. Obled!
3. Stawia pan koscielnego ideologa PiS, obok Tischnera? Odnosze sie tylko do niego, bo jego kasiazki znam dobrze. Wybacz pan, ale tu konczy sie dyskusja.
2
@Adam Szostkiewicz 17 kwietnia o godz. 8:50
„Wyspiańskiego arcydzieło obwinia nie tę czy inną klasę lub środowisko, tylko polską niezdolność do solidarnego działania dla sprawy narodowej.”
I dlatego tak wiele z ponad 200 inscenizacji tej sztuki w sposób jak najbardziej stronniczy i korepondujący z bieżącą sytuacją polityczną, za aktualne wtedy niepowodzenia czy turbulencje „sprawy polskiej” obwiniało partykulane „klasy lub środowiska”?
Z dokładnością do poszczególnych polityków?
Polecam „Encyklopedię Wesela”.
zza kałuży, czyli laureat konkursu na recenzję teatralna Klubu 1212.
Jestem pewien, że @Gospodarz – polonista wzorem Cyfranka, przynajmniej od czasu do czasu, „pragnie poróżniczkować sobie trochę”.
Skoro ja mogę, w 40 lat od matury cytować sztuki teatralne, to poloniści mogą różniczkować dla przyjemności. 😉
Kalina
17 kwietnia o godz. 12:25
„Dziś przyszło odpowiedzieć na pytania: jaka Polska i czyja Polska.”
Od pewnego czasu moim ulubionym pytaniem jest „po co Polska?”
Na razie jedyne, co wymyśliłem to: „aby polską „dobrą” krwią/genami rozcieńczyć niemieckie (ale tylko te „złe”) geny/krew”. 😉
Precyzyjniej; załóżmy, że w dającej się przewidzieć przyszłości nie wybuchnie w polskim sąsiedztwie ani lokalna ani globalna wojna. Nawet gdyby Rosja miała się rozpaść/upaść to nie pociagnie to za sobą żadnych wojen; konwencjonalnych czy nuklearnych.
Wtedy właściwie jest obojetne co się będzie działo w polskiej polityce. PiS, PO, POPiS czy Kukiz, lewica czy prawica, Kościół czy Rydzyk, wsio rawno, nikt z nich nie zniszczy polskiej gospodarki w grecki czy argentyński sposób, pewnie spowolni i osłabi, ale nie wykończy. Optymistycznie myślę, że Polacy nie pozwolą już na kompletny zawał. Polska jako kraj może sobie istnieć jako członek UE albo samodzielnie, poza nią. Poza UE będzie biedniej i durniej, ale nie tragicznie ubogo.
Problem pojawia się, gdy przyszłość w sensie sytuacji polityczno-gospodarczej nie będzie taka różowa. I wtedy pojawia się, po raz kolejny, wybór;
1/ samodzielnie? (w wersji USA nas obroni!)
2/ jako część Rosji?
3/ jako część Niemiec?
oraz nowsza wersja, czyli:
4/ samodzielnie ale jako członek UE?
Jestem zdania, że Polska nie poradzi sobie w wariancie 4, nie widzę powstawania Stanów Zjednoczonych Europy ze wspólną obroną, dzisiaj mamy raczej Brexity.
2 nie ma teraz cywilizacyjnego sensu bo Rosja jest zapóźniona, słabo radzi sobie z własnymi problemami i mało ma Polsce do zaoferowania.
1 jest myśleniem życzeniowym. Nie wierzę, że USA Polske obroni a „samodzielnie” Polska tym bardziej nie da rady.
Zostaje mi Polska w unii z Niemcami albo wręcz Polska inkorporowana (w całości lub w części) przez Niemcy. Nie licząc na jednoczenie się UE. Nie czekając na czasy, kiedy tendencja brexitów się zatrzyma i odwróci. Pesymistycznie myślę, że Polska nie ma czasu. Połączone niemiecko-polskie państwo miałoby większe szanse. A razem z Czechami (i Słowacją?) – jeszcze lepsze. Z własną bronią jądrową, bez oglądania się na Francuzów, którzy dadzą albo i nie dadzą.
Wtedy wierzę, że z niemiecką technologią i z ich pieniędzmi byłoby realistycznym zbudowanie skutecznej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Pokojowe zjednoczenie z Niemcami byłoby – dla starszego pokolenia – rewolucją nie do pomyślenia. Ale czy nie jest jedynym wyjściem?
@Szymonowicz
Jeśli nie rozumie Pan dobrze Wojtyły, to szczerze powątpiewam, aby kiedykolwiek zetknął się Pan z twórczością Tischnera… Natomiast nie wspominam już o tym, że z pracami Jędraszewskiego zapewne w ogóle Pan się nie zapoznał, co czyni dalszą dyskusję bezproduktywną i infantylną. Różnica między nami jest taka, że ja, dla przykładu, Pana Profesora Woleńskiego, wybitnego polskiego epistemologa, uznaję za doskonałego fachowca oraz intelektualistę, pomimo że publikuje dla „Polityki” na tematy stricte polityczne i także określa się dość jednoznacznie po jednej ze stron politycznego sporu. Podobnie można rzec chociażby w przypadku ś.p. abp. Życińskiego. Pan natomiast, „ideologa pisowskiego” Jędraszewskiego, za intelektualistę już z tego powodu nie uznaję. Różni nas więc tutaj pogląd, a być może również określony poziom.
„Uczeń” ma dążyć do tego, by z czasem przerosnąć swojego mistrza, dlatego też na pewnym etapie zyskuje dostateczną samodzielność, aby móc już w pełni odpowiedzialnie i autonomicznie odpowiadać za swoje wybory. Jeżeli Pan bowiem nie wiem, to z chęcią oświecę Pana, iż to właśnie nie kto inny, jak „nauczyciel” Wojtyła, powiedział: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali”.
@Sylabariusz, 18 kwietnia
Ma pan racje. Dyskusja z Panem jest „bezproduktywna i infantylna”. Nalezymy po prostu do innych swiatow. Nie musza sie z soba spotykac. I niech tak zostanie. To tez wartosc.