Boją się Tuska
Wredny wygłup PR-owca, który miał zaszkodzić Donaldowi Tuskowi, to najnowszy przykład, że PiS boi się powrotu Tuska do polskiej polityki. Tusk pobiegł w brukselskim półmaratonie ku pamięci ofiar zamachów terrorystycznych w Brukseli. Zaraz potem, jeszcze w stroju biegacza, ukląkł, by się pomodlić w intencji zabitych pod tablicą im poświęconą.
Macher z otoczenia szefowej rządu zestawił zdjęcie Tuska spod tej tablicy ze zdjęciem prezydenta Kaczyńskiego w garniturze, składającego kwiaty podczas jakiejś uroczystości. Sztuczka miała dowodzić, jak wielka jest różnica między Lechem Kaczyńskim jako prezydentem Polski a Tuskiem jako szefem Rady Europejskiej. Ale dowiodła, jakimi ludźmi otacza się pani premier?
Tusk jest „prezydentem” UE od 1 grudnia 2014 r. Kadencja trwa dwa i pół roku, czyli dobiegnie końca niemal w połowie 2017 r. Wybory prezydenckie w Polsce powinny się odbyć w 2020 r. Gdyby Tusk zdecydował wrócić do polityki polskiej, miałby sporo czasu na przygotowanie się do kampanii prezydenckiej. Nie wyobrażam sobie, by wrócił do Polski i nie zaczął być namawiany do startu i w tej konkurencji (w brukselskim biegu miał całkiem niezły, jak na 59-latka, wynik poniżej 2 godzin).
Nie wnikam, z jakiej listy i z czyim politycznym poparciem mógłby Tusk startować do prezydentury. Trudno przewidzieć, jaki będzie układ sił na naszej scenie polityczne za trzy miesiące, a co dopiero za rok. Ważniejsze, że sam Tusk unika deklaracji na ten temat. Oczywiście, może chcieć powalczyć o drugą kadencję szefa Rady (potrzebna mu jest kwalifikowana większość głosów, ale nie jednomyślność). Może też odmówić po powrocie do kraju i wycofać się z polityki. Nie dlatego, by się bał albo żeby nie czuł się na siłach. Tylko dlatego, że ma więcej dystansu do siebie niż inni polscy liderzy polityczni.
Tusk ma ogromne praktyczne doświadczenie polityczne, teraz poszerzone o doświadczenie brukselskie. Znalazł się w światowej czołówce polityki. Gdyby wrócił do polityki w Polsce, miałby miażdżącą przewagę na polu polityki zagranicznej nad każdym pretendentem do prezydentury, włącznie z Dudą. A ta dziedzina to drugie, oprócz bezpieczeństwa narodowego, naturalne pole działania szefa państwa.
Brutalne ataki ludzi PiS i prawicy na Tuska, grożenie mu sądem i więzieniem, pośrednio wskazują, że propaganda pisowska liczy się z tym, że Tusk wróci i może się ubiegać o prezydenturę. Albo że wróci i stanie na czele odnowionej PO lub jakiegoś szerszego bloku demokratycznego w kampanii parlamentarnej w 2019 r. Niech się prawica boi jego powrotu, niech jak najdłużej nie wie, jakie Tusk ma plany. Na dziś nie widzę lepszego kandydata na prezydenta jako lidera skonfederowanej opozycji.
PS. Do powyższego tekstu wkradł się błąd, za który przepraszam. Autorem wrednej sztuczki był PR-owiec współpracujący z kancelarią obecnej premier, a nie, jak napisałem, obecnego prezydenta. Błąd skorygowałem. Treść zasadniczą mego wpisu pozostawiam bez zmian. Rzecznika prezydenta uprzejmie informuję, że między pomyłką a kłamstwem, które mi zarzucił, jest duża różnica. Bład może być niezamierzony, kłamstwo nie. Mój błąd wynikał z złego ponformowania.
Komentarze
Szanowny panie Redaktorze,
Tusk niczego nie zwojuje bez wsparcia Merkel, a za cztery lata Merkel bedzie
juz tylko wspomnieniem.
Ja się też boję Kaczyńskiego i Tuska, podobnie jak Rozbójnika Rumcajsa. Chociaż akurat Rozbójnik Rumcajs to był przynajmniej trochę poważny.
Lęk prezesa Jarosława Kaczyńskiego – szeregowego posła na Sejm VIII kadencji – udziela się wszystkim jego żołnierzom z PiS. Rozumie on doskonale, że 59 letni Donald Tusk jest od niego młodszy o 9 lat i posiada olbrzymie doświadczenie polityczne krajowe i międzynarodowe. Gdyby D.Tusk wrócił do kraju po swojej pierwszej kadencji „prezydenta” Unii Europejskiej, czyli w 2017 r., to dalsze losy „dobrej zmiany” szybko by się zakończyły. Druga część kadencji D.Tuska, przy założeniu że UE pozostanie w niezmienionej formie organizacyjnej (Wielka Brytania pozostanie w Unii), pozwoli Tuskowi na zdobycie nowych doświadczeń w polityce międzynarodowej. Zatem lęki J. Kaczyńskiego i jego akolitów pogłębią się, gdyż aktualnie urzędujący pod żyrandolem Pałacu Prezydenckiego notariusz nocny pozostanie zupełnie sam.
Tusk? Kaczyński? – obu skreślam. Czekam na tego trzeciego, mądrego i odważnego ale jeszcze nieznanego.
Och, czwycilam sie za serce…
Niechze zlapie oddech…
…
Panie Szostkiweicz drogi…
Miejze pan litosc. Tusk mialby byc prezydentem Polski?
I co on nam powie w inauguracyjnej swoja kadencje mowie?
Ze „polskosc to nienormalnosc”?
No i gdzie tu sens? Gdzie logika?
No bo niech pan tylko przez chwile pomysli: chcialby pan byc prezydentem nienormalnych ludzi? Takich jak chociazby ja? Co to za zaszczyt prezydentowac domowi wariatow?
No i skad ta pewnosc, ze modlil sie on w intencji ofiar zabitych przez arabskich imigrantow, tudziez ich potomkow? A moze modlil sie o przyszla prezydenture RP a w konsekwencji o urzad kanclerski dla pani Merkel na nastepna kadencje?
Skad pewnosc, ze on wogole sie modlil?
„Nie wnikam, z jakiej listy i z czyim politycznym poparciem mógłby Tusk startować do prezydentury.”
Ja tez nie wiem ale, szanowny panie, glowa do gory.
Skoro znalazly sie bloki polityczne, ktore udzielily poparcia prezydenturze Lecha Walesy albo Aleksandra Kwasniewskiego to nie ma obaw. Polska to taki kraj, gdzie jurgeltnicy zasiadaja we wladzach.
No i mala uwaga. Ja oczywiscie nie znam sie na polityce tak dobrze jak pan wiec zastanawiam sie o jaka to liste kandydatow na prezdenta (z ramienia ugrupowania politycznego udzielajacego mu poparcia) moze chodzic? Czyzby ugrupowanie to przygotowywalo liste z szeregiem kandydatow, na ktorej pan Tusk mialby numer 1, nastepnie lista bylaby przeglosowywana w okregach wyborczych (do Sejmu? do Senatu? – prosze o wyjasnienia) i w ostatecznosci wyloniony kandydat startowalby w koncu w wyborach prezydenckich?
Jak to jest z ta nasza ordynacja wyborcza?
Nie ulega wątpliwości, że obecnie Tusk byłby najlepszym kandydatem na przyszłego prezydenta RP. Widać to szczególnie na tle obecnego obozu władzy straszliwie zaściankowego i prymitywnego. Ale bardzo wątpię czy będzie chciał ponownie wchodzić w te polskie bagno, po co właściwie? Według mnie Tusk to pragmatyk – to jego siła. Nie widzę żadnych racjonalnych powodów do powrotu.
@ abronislaw
To jest właśnie jedyne co można zrobić w Polsce. Siedzieć przed telewizorem jak Ferdynand Kiepski i czekać, aż rzucą z telewizji jakiegoś ochłapa, który wygląda na mądrego i odważnego, czyli najlepiej nikomu nieznanego. Jednym słowem jakiegoś Zbawiciela.
Z Kukizem znowu nie wyszło, a się lekko zapowiadało.
Taki już mamy klimat. I ustrój polityczny, który nie jest demokracją, lecz jest dyktaturą kreatur medialnych.
Mam problem z D. Tuskiem. On nie ma kwalifikacji zwyczajnie. Nie tych technicznych, bo tu jest świetny ale… Przez 7 lat nie zrobił nic by rozliczyć bezprawia ,,IV RP” – bo takowe były o czym świadczy wyrok na Kamińskiego, nieprawdaż? Więc co z jego mocodawcami, nie zrobił nic by ograniczyć dewastujący wpływ kleru katolickiego na nasze społeczeństwo, nie zrobił nic by rozwiązać nabrzmiewające problemy społeczne w Polsce? (śmieciówki, wyzysk). Nie zrobił nic (przynajmniej na początku czyli wtedy gdy formowała się opinia na ten temat) by rozbroić debilizmy smoleńskie, ba wręcz im patronował z dobrotliwym uśmieszkiem ,,no patrzcie, patrzcie co ten Macierewicz znów wytworzył w swojej mózgownicy”)
Dzisiejsza patologia u władzy to w dużej mierze jego zasługa i jego ZANIECHAŃ.
Na koniec zachował się jak piłkarz – sporo gadał jak to kocha barwy klubowe ale gdy pojawiła się szansa prysnąć na ,,Zachód”, prysnął bez sentymentów. Gdy usłyszał, że jego ukochany klub spadł do II ligi z ,,żalem przeczytał tą wiadomość”. I tyle. Wyjeżdżając na zastępstwie zostawił partię nażartą i pustą wewnętrznie ze swoją kapciową na zastępstwie, która o dziwo, pomimo ewidentnego braku umiejętności, zdołała zredefiniować problemy – ale ze względu na to, że działo się to już w ,,trybie wyborczym” – a przedtem było tak ,,świetnie” wyborcy uznali zwyczajnie za nieszczere.
Czy Szanowny Redaktor mógłby wyjaśnić w sposób przekonujący i konkretny kto i dlaczego …boi się Tuska?
Coraz bardziej jestem zdegustowany niekończącą się kampanią wyborczą w mediach. Skąd pan może wiedzieć co będzie za pół roku, że nie wspomnę o dalszej perspektywie?
Rządy PiS-u są nieprzewidywalne. Właśnie skończył się okres miesięcy miodowych i rozpoczęła przykra proza zarządzania rzeczywistością. Książę Radziwił myślał, że tupnie nóżką i będzie po sprawie. Pomylił się, teraz zaczną się kłopoty i problemy, na które ów człowiek miał w przeszłości receptę. Ta ekipa wywróci się prawdopodobnie na jakiś głupstwie nawet w trzeźwej ocenie opozycji.
Tusk zasadniczo już nam pokazał swoje możliwości i starczy. Doceniam, że udało mu się rządzić praktycznie przez dwie kadencje i przesiąść się na eksponowane stanowisko do Brukseli (czy potraficie sobie wyobrazić moi mili, co działoby się w prawicowych mediach, gdyby na jego miejscu był Duda?). Hodowanie PiS-u przyniosło nam niestety jeszcze gorsze rządy super kolesi i trzeba będzie lat żeby posprzątać po nich bałagan.
Pokazywanie Tuska w spodenkach sportowych w takim miejscu i okolicznościach z komentarzem mającym go ośmieszyć, było tak głupie jak głupie jest PiS. Nawet dzieci w pierwszej klasie potrafią zweryfikować komentowanie zdjęcie. Prezes pewnie nie, bo z trudem szła mu obsługa tabletu. On jednak ma w przeciwieństwie do innych liderów lepi z tego co jest. A jak jest, to wystarczy wyjść na ulicę i posłuchać, co mówi lud. Ten lud prawdopodobnie też go przegoni, ale to wcale nie znaczy, że zastąpi go ktoś lepszy. Dlaczego miałby to być Tusk?
@Levar
Po odejściu Merkel (może do UE?) Tusk na pewno będzie się starać o poparcie kolejnego kanclerza Niemiec a także prezydenta Francji, premiera Włoch, premiera Wlk. Brytanii (o ile BG będzie jeszcze w Unii), premiera Szwecji itd. Zrobi to zapewne z dobrym rezultatem, bo jest bardzo profesjonalnym i skutecznym politykiem. Zrobi to dlatego, że z takim poparciem można zrobić wiele – dla Polski, dla Unii. O wiele więcej niż z poparciem Orbana i Putina.
„Na dziś nie widzę lepszego kandydata na prezydenta jako lidera skonfederowanej opozycji.”
Panie Redaktorze, ja też nie widzę. Ale co z tego? Rok temu nie widziałem lepszego kandydata niż Komorowski. Niestety „ciemny lud” kupił to, co oferował kolega partyjny Kurskiego 🙁
P.S. Albo… widzę – Biedroń! Oczywiście pod warunkiem, że nie uderzy mu do głowy woda sodowa (czy uderzy – nie mam pojęcia i pewnie nikt nie ma). Obawiam się tylko, że ww. „ciemny lud” bardziej by patrzył na wiadome osobiste preferencje takiego kandydata niż na jego kompetencje.
Sceptyczny
1 czerwca o godz. 11:26
Szanowny Panie,
ci, ktorzy szukaja poparcia tych, ktorych Pan wymienil, nie robia tego, by uczynic cos dobrego dla Polski. Oni beda czynic dobrze tym, ktorzy ich beda popierac.
Kosztem Polski i Polakow.
Po takim przenikliwym komentarzu Pana Redaktora czas na chwilę wytchnienia i piosenkę Jan Pietrzaka o plagach Tuska.
Zapraszam.
https://www.youtube.com/watch?v=q0Jp72g1Wec
Teraz jest pora na prezydenta nie-POPiS-owego. Kogoś, kto potrafi się wznieść ponad tragiczne podziały, kto spróbuje zjednoczyć Polaków, a nie podzielić jeszcze bardziej. Jeżeli można zgłosić kandydata, to dla mnie jest nim prof. Marek Belka. Był wczoraj (31 maja, godz. 20) gościem red. Passenta w radio TOK FM. Można tę audycję znaleźć w Archiwum strony http://www.tokfm.pl.
Szanowny Slawczan (1 czerwca, godz. 10:43)!
Podpisuję się pod Twoją opinią. Tusk, to sprawny polityczny lawirant, który dba przede wszystkim o swą pozycję polityczną, a nie o to, co nazywamy dobrem służby, ponieważ on tym względem nie kieruje się. Twoja ocena jego działania jest bardzo trafna.
Różnica jest taka, że tylko jenemu chce się ruszyć tyłek.
Pan Wojtek 1 czerwca o godz. 13:29 Tak, Biedroń to jest ktoś, kto mógłby przebić i Tuska i marionetki Kaczyńskiego. Ciemny lud czasem czasem widać doznaje olśnienia, bo w Słupsku wygrał z tymi preferencjami w cuglach. To jest ktoś autentyczny. Sypiać z nim nie będziemy musieli. Ja bym na niego głos oddał.
„Macher z otoczenia prezydenta Dudy zestawił zdjęcie Tuska spod tej tablicy ze zdjęciem prezydenta Kaczyńskiego w garniturze, składającego kwiaty podczas jakiejś uroczystości”
Nie Kaczyńskiego, a Dudę.
Niektórzy dyskutanci już przede mną wypunktowali „słabości” Tuska, z którymi można się zgadzać lub nie. Ja sądzę, że w sytuacji rządu PiS prezydent Tusk, chcąc nie chcąc, spełniał by pożyteczną rolę. Co zresztą mógłby robić każdy inny nie-pisowski prezydent z odrobiną własnej godności i ambicji.
Po Dudzie kazdy kandydat bedzie lepszy jako prezydent. Jakoś mu minął roczek, ale nie daj boże, takiego drugiego. Ten człowiek jaki jest każdy widzi.
Opozycja dalej nie wie, o co chodzi, dlaczego przegrała i co ma zrobić, żeby odbić się od dna. Dalej tańczy swój chocholi taniec w coraz bardziej zamkniętym kręgu wzajemnej adoracji, i nakręca się różnymi opowieściami – jak nie o 200 tysiącach, które wyszyły na ulice, żeby było tak jak było, to o Kaczyńskim robiącym w spodnie ze strachu przed Tuskiem lub Komisją Europejską, która właśnie wyraziła głębokie zaniepokojenie.
A tymczasem poparcie dla PiS wciąż jest większe niż dla PO i Nowoczesnej razem wziętych, z wyraźną tendencją wzrostową.
@Sceptyczny
1 czerwca o godz. 11:26
„Zrobi to dlatego, że z takim poparciem można zrobić wiele – dla Polski, dla Unii”.
===
Gdyby Tusk chciał cokolwiek zrobić dla Polski, to już dawno rozprawiłby się z PiS-em – najpierw za ekscesy IV RP, a potem za awantury smoleńskie (anonimowy internauta został aresztowany za głupi portal o prezydencie Komorowskim, ale prawicowi działacze przez lata publicznie oskarżali Tuska i Komorowskiego o zamach bez żadnych konsekwencji).
Tusk jednak tego nie chciał. Jak niedawno zdradził jeden z polityków PO, w 2007 roku dużą część partii domagała się postawienia twórców IV RP przed Trybunałem Stanu, ale Tusk odmówił – powiedział, że chce sobie „hodować PiS”. Dzięki temu „hodowaniu” PiS w charakterze straszaka, mimo fatalnych rządów utrzymał długo dobre notowania, aby ostatecznie uciec przed odpowiedzialnością, a nas tutaj zostawić z „podhodowanym” PiS-em i równie dobrze wypasionymi biskupami.
Tusk to zręczny gracz, ale jedyne, na czym mu zawsze zależało, to dobrze się ustawić. Polecam teksty Roberta Krasowskiego o polskich politykach – opisał tam Tuska bardzo trafnie. Tusk to jeden z największych szkodników w polskiej polityce po 1989 roku.
Pan Wojtek
1 czerwca o godz. 13:29
Szanowny Panie,
najlepsza bylaby czarnoskora lesbijka wyznania mojzeszowego.
@Mauro Rossi
Kto to jest ten Pietrzak?
Panie Redaktorze,
Słyszał Pan może kiedyś o hierarchii potrzeb według Maslowa? Jeśli w jakimś kraju jest tak jak w Polsce, czyli że prawie 50% populacji nie ma zabezpieczonych podstawowych potrzeb takich jak na przykład zdrowe, pełnowartościowe jedzenie, dach nad głową za rozsądne pieniądze a przed wszystkim stałe, w miarę pewne źródło dochodów, to nic dziwnego że ta większość będzie myśleć tylko o zaspokojeniu swoich elementarnych potrzeb, a nie o jakiejś tam „wolności” czy tez „demokracji” i że nic jej nie będzie obchodzić jakiś tam, abstrakcyjny Trybunał Konstytucyjny czy też to, kto zajmie stołek prezydencki. A tacy dziennikarze jak Pan, mające wszystko podane na tacy, nie znający prawdziwych potrzeb i problemów ludzi pracy, będą tychże biednych ludzi wyzywać od motłochu, czerni, plebsu, proletariatu, ciemnego ludu czy też innego prekariatu. 🙁
Panie Redaktorze,
Tusk jest niewątpliwie zręcznym politykiem, ale co z tego? On się w Polsce skompromitował tym, że za jego rządów doszło do rozpasania się korupcji i pogardy dla zwykłych Polaków na najwyższych szczeblach władzy (patrz tzw. afera taśmowa). Tusk nie ma więc po co wracać do Polski, a jego miejsce jest na tzw. Zachodzie, wśród swoich politycznych przyjaciół.
Ja nie widze zadnego…
Znaczy sie nei widze zadnego faceta. Za to widze kilka sensownych Pan, zdecydowanie lepszych od nijakich, lub zuzytych facetow.
@Levar
Szanowny Panie,
jeśli czarnoskóra lesbijka wyznania mojżeszowego byłaby osobą kompetentną i uczciwą, to tak – byłaby znakomitym kandydatem na prezydenta. Jeśli czarnoskóra lesbijka wyznania mojżeszowego byłaby osobą niekompetentną i nieuczciwą – to byłaby marnym kandydatem na prezydenta. Bo o tym, czy ktoś jest dobrym kandydatem czy kiepskim, decydują takie cechy jak kompetencja, uczciwość, przyzwoitość, pracowitość czy odwaga cywilna, a nie kolor skóry, preferencje seksualne czy wyznanie.
Biedronia oceniam wysoko dlatego, że – z tego co mi wiadomo – jest dobrym, kompetentnym gospodarzem Słupska. A jaki jest prywatnie – jego sprawa. Dlatego obstaję przy swoim – jeśli Biedroniowi z powodu popularności nie uderzy do głowy woda sodowa, to w tej chwili nie widzę lepszego realnego kandydata na prezydenta niż właśnie on.
Nauczony doświadczeniem ostatnich wyborów prezydenckich, Szanowny Panie Redaktorze, powinien Pan już wiedzieć, że w wyścigu o fotel prezydencki może przegrać kandydat, któremu przegraną zdawałoby się gwarantować chyba tylko „przejechanie po pijanemu, na pasach, niepełnosprawnej zakonnicy w ciąży”…
Stąd tego rodzaju, trzeba przyznać, dość buńczuczne i nie do końca uzasadnione, wyrokujące sugestie na temat Donalda Tuska sprawującego ewentualnie „prawie na pewno” urząd prezydenta w przyszłości, wydają się być i mocno przesadzone i kuriozalne.
sławek.m
2 czerwca o godz. 6:11
Kto to jest ten Pietrzak?
Wyjaśniam.
W czasach PRL-u uprawiał niekiedy niezłą satyrę.
W PRL II zajął się gaworzeniem.
@zza kaluzy
Nie tym tonem. Tak to sobie Pan moze mowic do lustra, ale nie tu.
jakowalski
2 czerwca o godz. 9:04
” …Tusk nie ma więc po co wracać do Polski, a jego miejsce jest na tzw. Zachodzie, wśród swoich politycznych przyjaciół.”
Nie przyjaciół lecz mocodawców a ta synekura to nagroda za „wierną służbę ” – tak jak Nobel dla Wałęsy, stanowiska w EBOR dla HGW, JKB czy KM .
@sławek.m & zezem
Kto to jest ten Pietrzak?
To pan, który w swoim czasie słynął m.in. z piosenki poruszającej każdego stęsknionego za wolnością Polaka. Dziś jednak tę piosenkę mógłby on zaśpiewać tak:
Celny dowcip gdzieś odleciał,
Niepokorny duch gdzieś zginął,
Do Prezesa Tysiąclecia
Ganiam dzisiaj z wazeliną.
Dziś po drodze jest mi z opcją rydzykową i kibolską,
Żeby Wolska, żeby Wolska, żeby Wolska była Wolską.
gdyby Tusk nie wyjechal do Brukseli to Pis by nigdy nie wygral wyborow..nigdy! Tusk to prawdziwy polityk