Inny Kościół jest możliwy
W wieku stu lat zmarł kardynał Loris Capovilla, wieloletni osobisty sekretarz Dobrego Papieża Jana XXIII. Po przedwczesnej śmierci papieża Jana był strażnikiem pamięci o nim i jego wizji Kościoła w obecnych czasach. To jeden z tych ludzi Kościoła, którzy dali przykład swym życiem, że inny Kościół jest możliwy.
Inny niż ten, z jakim stykają się dzisiaj wierni w Polsce i który odrzuca od siebie wielu poszukujących i niewierzących. To Kościół upartyjniony, szukający swego, nieufny, tropiący urojonych wrogów, nieszanujący pluralizmu życia religijnego i społecznego. Odwrotność Kościoła Franciszka, którego zapowiedzią był w połowie ubiegłego wieku Kościół Jana XXIII. To papież Jan zwołał przełomowy II Sobór Watykański, choć nie było mu dane uczestniczyć do końca w jego pracach.
Papież Jan budził przed laty podobny entuzjazm i nadzieje wśród katolików i niekatolików jak dziś papież Franciszek. Jak zwykle bywa, nie wszystkie nadzieje się spełniły, reformy soborowe nie zawsze były mile widziane w kręgach kościelnych i katolickich. Jednak przemieniły Kościół Powszechny tak głęboko, że odwrót od nich – do którego wzywa konserwatywna prawica katolicka – jest niemożliwy.
Kardynał Capovilla był człowiekiem tego „innego” Kościoła przez całe długie i owocne życie. Utrzymywał przyjazne stosunki z wyznawcami judaizmu, z ekumeniczną wspólnotą Taize, z prawosławnym patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem.
Korespondował z intelektualistami, dziennikarzami, politykami (w tym z Gorbaczowem), z robotnikami, biznesmenami, duchownymi różnych konfesji chrześcijańskich i wyznawcami religii nie-chrześcijańskich, a także z niewierzącymi. Był ciekaw inaczej żyjących i inaczej myślących. Nie piętnował, nie pouczał, nie wykluczał, służył Kościołowi, jak Dobry Papież Jan – ewangelicznie. Pisałem o tym m.in. w POLITYCE.
To był duch Kościoła papieża Jana, a dziś to jest duch Kościoła papieża Franciszka. Kościół otwartych okien, przez które wpada strumień świeżego powietrza, Kościół jako szpital polowy dla zranionych na duchu, który najpierw stara się im pomóc, a dopiero później pyta, skąd przychodzą i co jeszcze może dla nich zrobić.
Taki Kościół jest możliwy także w Polsce. Także dziś żyją w nim i działają duchowni i świeccy. Wizyta Franciszka w Polsce na pewno ich utwierdzi, że choć są w mniejszości i nie nadają tonu, to nie są sektą i idą we właściwym kierunku. Jaki to kierunek? Dobrze opisuje go hasło, że to ludzie są drogą Kościoła, a nie odwrotnie.
Komentarze
Panie Redaktorze,
Może inny kościół rzymski i jest w Polsce możliwy, ale co z tego? Jakie są szanse, że polska prowincja tegoż kościoła rzymskiego pójdzie tą drogą, o której Pan Redaktor pisze, a nie drogą najbardziej prawdopodobną, czyli inaczej „rydzykową” („toruńską”)? Przypominam, że Ojciec Dyrektor ma za sobą miliony duszyczek (nie tylko w Polsce), a o owe duszyczki to w Europie (a generalnie na tzw. Zachodzie) jest coraz trudniej dla kościoła rzymskiego, a więc samobójczym było by dla Watykanu podjęcie jakichkolwiek kroków mających an celu choćby tylko nawet niewielkie ograniczenie wpływów kościoła „toruńskiego”.
Pytanie tylko po co komu ten Kościół? Taki czy inny?
@jakowalski
Masz rację, tylko polski KK jest niereformowalny i ma w sobie ducha imperializmu religijnego inaczej triumfalizmu przedsoborowego.
Myślą sobie bezżenni faceci w stylu księdza Oko, Natanka, Międlara, Longchamps de Bérier, ojca dyrektura Rydzyka, arcybiskupów Michalika, Depo itd, że pod rządami PiS mogą nam narzucić każdy absurd. Mylą się bardzo i odbije im się to głęboką czkawką.
Tyle absurdów, co oni nie stworzyli nawet najgorsi komuniści.
Bo zdecydowana większość ludzkości potrzebuje religii. Dlatego lepiej dla wszystkich mieszkańców planety religia miała twarz, powiedzmy Franciszka, Dalajlamy, niż fanatyków wzywających do zabijania w imię tego czy innego Boga.
jakowalski, (29 maja o godz. 18:10) a więc samobójczym było by dla Watykanu podjęcie jakichkolwiek kroków mających an celu choćby tylko nawet niewielkie ograniczenie wpływów kościoła „toruńskiego”.
Nie, pod warunkiem, że rzeczywiście wierzy się w Boga. A sprawy ducha stawia się ponad interesami korporacji.
Panie Redaktorze
Uważa więc Pan kościół „franciszkowy” za mniejsze zło niż „rydzykowy”? Ale przecież każdy narkotyk jest szkodliwy, i każdy prowadzi do choroby i przedwczesnego zgonu, tyle że jeden szybciej a drugi nieco wolniej.
Pozdrawiam
Claudio
Nie tylko polska sekcja kościoła rzymskiego jest niereformowana.
Panie Redaktorze, calym sercem zgodze sie, ze lepiej by katolicyzm mial twarz Franciszka niz Rydzyka. Natomiast wstepny aksjomat wydaje sie wziety z powietrza i wymaga co najmniej uzasadnienia – albo nawet szerszej dyskusji. Mam wrazenie, ze ta ‚potrzeba religii’ jest samo napedzajacym sie perpetuum mobile. Czy ludzie wychowani bez religii dramatycznie odczuwaja jej brak? Czy spoleczenstwa bez instytucjonalnej religii (np. Chiny) sa mniej ludzkie?
Owszem, czesc ludzi wychowanych w srodowiskach religijnych, nawet po skutecznej i swiadomej apostazji, moze odczuwac jakis brak lub dyskomfort, to jednak nie jest rownoznaczne z faktyczna potrzeba.
Chetnie poslucham o tej niezbywalnej potrzebie.
Skoro ludzie chodzą do takiego kościoła jaki jest w Najjaśniejszej, to widocznie jest im potrzebny/wystarczający. Więc w czym problem? Redaktor staje się bardziej papieski niż sam papież z tendencją do upierdliwości. Mamy do wyboru ok 200 kościołów i związków wyznaniowych. Każdy ma swego boga, wyznawców, nawet kilkudziesięciu. Jak się nie znajduje nic dla siebie- zawsze można wymyślić boga własnego, przekonać grono innych, zarejestrować i zastać biskupem, itd. Proste?
Oczywiście, że inny Kościół jest możliwy, pytanie tylko – gdzie? Chyba nie będzie jakimś odkryciem stwierdzenie, że Kościół w Polsce jest taki, jacy są Polacy w swojej masie. Przecież on jest krwią z krwi i kością z kości narodu i na zmianę, przynajmniej szybką, się nie zanosi.
PS. Jakoś nie przekonuje mnie porównywanie papieża Jana XXIII z Franciszkiem. Oprócz oczywistych podobieństw widzę znaczące różnice, które niekoniecznie można uzasadnić zupełnie innymi czasami, a więc i warunkami działania. Czasami mam wrażenie, że papież Franciszek bardziej dba o to, co powiedzą/napiszą o jego działaniach „demokratyczne” media, niż jakie to będzie miało znaczenie dla Kościoła.
Panie Redaktorze sekt (także chrześcijańskich) w dzisiejszym świecie są tysiące. Z pewnością znajdzie Pan coś stosownego dla siebie. Trzeba tylko dobrze poszukać. Sekt zabijających, wbrew pozorom, nie ma tak wiele, te, co są, związane są z islamem. Zatem rzecz nie wydaje się skomplikowana.
Myślę, że kościół w Polsce jest w sam raz. Wyrósł z całego dziedzictwa kościoła i dał kościołowi Jana Pawła II, a pośrednie również Benedykta XVI i Franciszka. Póki co polski kościół płynie w głównym nurcie kościoła.
Brawo kościół katolicki w Polsce. Brawo Franciszek. Niedługo będziemy wspólnie w Polsce naszą wspólnotę świętować z młodzieżą całego świata. Franciszek i KK w Polsce stoją ramię w ramię.
Pan żartuje. Mam podesłać wpisy o Franciszku na portalach prawicowych, czy woli Pan chować głowę w piasek?nawet tubma Pan przykład w jednym z postów @lubat.
Nie, bezrozumne.
Na początek polecam klasyka William James Doświadczenie religijne.
Niestety, zgonu i Pan nie uniknie, obojętne w sekcie czy poza nią.
A co to jest ten Facobook? Coś podbnego do onetu, gdzie tysięce ludzi coś pisze, ale nikt tego nie czyta?
Kiedyś byłem na czymś takim, może nawet na Facebooku, bo chciałem zobaczyć jak to działa, ale mnie po 2 miesiącach wywalili. Nie podobało im się, że jestem 90 letnią kobietą, pracującą czynnie przy sprzątaniu po ukończeniu Oksfordu, Berkeley, Akademii Teologicznej w lublinie i Agademi Rolniczej w Szczecinie. Powiedzieli, że sobie żarty robię i że łamię jakieś umowy. Idioci. W takich miejscach szuka Pan wiedzy o świecie?
Jako ateista, którego rodzice i dziadek (bo babcia była katoliczką) byli też ateistami, ze smutkiem obserwuję i słucham wyznawców polskiego, ludowego kościoła rzymskokatolickiego. Gdy się z nimi rozmawia o aktualnej sytuacji społeczno – politycznej naszego kraju, to słyszę przytaczane argumenty z kręgu ojca doktora dyrektora Tadeusza Rydzyka – byłego urzędnika Pana Boga z Olkusza. Jest on od wielu lat przywódcą kościoła „toruńskiego”, który zarządza Radiem Maryja, Telewizją „Trwam” i gazetą codzienną „Nasz Dziennik”. Pracuje on wydajnie w katolickim biznesie, prowadzi aktywną działalność religijną. Jest przywódcą olbrzymiej liczby wiernych, starych i młodych. Wcale nie zdziwił mnie udział posłów, senatorów i ministrów rządu z ramienia Prawa i Sprawiedliwości w uroczystościach z okazji konsekracji świątyni wybudowanej przez Ojca Rydzyka przez 4 lata w Toruniu. Jego zasługi w zdobyciu przez PiS władzy w III RP w wyborach z dnia 25 października 2015 roku wychwalał osobiście prezes Jarosław Kaczyński. Także, Panie Redaktorze Szostkiewicz, nadzieja na to aby w Polsce kościół rzymskokatolicki był taki, jak Kościół Jana XXIII lub papieża Franciszka, pozostaje tylko pobożnym życzeniem. Szkoda, że tak jest i jeszcze chyba będzie.
Uuuu tekst o kształcie kościoła w Polsce i bez wzmianki o JP2? Zamiast tego przeskok do mitycznego J23. Winę (a zasługę wg innych) za obecną twarz kościoła w Polsce ponisi JP2. Bez odbrązowienia jego osoby nie ma szansy na żadną zmianę a zaklinanie rzeczywistości Janami sprzed wieku jest tak dobre jak przywoływanie Chrystusa i jego zasług dla kościoła
„Dobry Papież Jan”.
Ponad dwadzieścia lat temu wyszło na jaw, że w wielu swych listach z lat trzydziestych biskup Angelo Roncalli nie szczędził pochwał faszystowskiemu przywódcy Benito Mussoliniemu, który w trzeciej i czwartej dekadzie obecnego stulecia rządził Włochami. Przyszły papież pisał, iż nad Mussolinim najwyraźniej czuwa „Opatrzność”. Wprawdzie listy te opublikowano już sporo lat temu, ale ich wydawca, były sekretarz osobisty Jana XXIII, opuścił fragmenty ze słowami uznania pod adresem faszystowskiego dyktatora, aby — jak się wyraził — „uniknąć wykorzystywania ich do celów politycznych”.
Zdaniem wielu pominięte urywki odgrzebano jedynie po to, by utrudnić ówczesnemu papieżowi poczynienie kroków w celu beatyfikacji Jana XXIII. W każdym razie ujawnienie owych fragmentów „w gruncie rzeczy niewiele wnosi do tego, co już wiadomo o postawie władz kościelnych wobec faszyzmu” — zauważył mediolański dziennik Corriere della Sera.
Człowiek tak jest skonstruowany, że potrzebuje religii. Oczywiście są wyjątki, ale ateiści i agnostycy są zdecydowaną mniejszością w całej populacji. Więc skoro tak jest, to przynajmniej niech to będzie religia oświecona, która dostarcza pozytywnych wartości, pozwala ludziom ulepszać świat.
Teoretycznie katolicyzm oczywiście jest takim pozytywnym ruchem, ale niestety tylko na poziomie deklaracji. Wierni klepią bezmyślnie ojczenaszki albo wymachują piąstkami, ale mało kto wie, co to jest np. dwanaście darów Ducha Świętego. Przeczytajcie je sobie, a potem zastanówcie się, ile z nich w rzeczywistości KK promuje i ile z nich demonstruje postawą swych przedstawicieli.
Panie Redaktorze, prośba o zaznaczenie, komu Pan odpowiada czy z kim polemizuje. Bo inaczej to wychodzi seria Pana wypowiedzi, które nie wiadomo do kogo/czego się odnoszą.
Każdy mój post poprzedza formuła in reply to zawierająca pseudonim autora postu, na który odpowiadam
…potrzeba zmiany w kosciele katolickim ,najlepiej likwidacja bo to co wyczynia kosciol katolicki to nie ma nic wspolnego z chrzescijanstwem ,w tym co mowi Biblia w tym co wyprawiaja ksieza i Watykan .
Male koscioly ewangielickie to powrot do dawnego kosciola ,,domowego,, tam jest prawdziwa spolecznosc ,milosc czlowieka do czlowieka do Jezusa i jego przeslania .Zapraszamy do takich malych zborow przyjdziesz i sprawdzisz a moze uwierzysz ze czas na nawrocenie !!!!!
Samochód jest tak skonstruowany, że dowolna grupa osób może za nim biec – podobnie jest z religią………………………………
Bardzo chciałabym aby „inny” kościół w Polsce był możliwy. Wychowana w katolickim domu z poszanowaniem tych zasad i tradycji nie miałam lekko rezygnując z uczestnictwa w życiu religijnym. Odeszłam 10 lat temu, przyjęłam przede wszystkim emocjonalne (jednak trudne)konsekwencje i na dzień dzisiejszy nie widzę możliwości powrotu, choć gdy słyszę niekiedy nauczanie w duchu ewangelii wraca pokusa. Widząc jak bardzo kościół stał się uprzywilejowaną grupą polityczną, potężną siłą mającą wpływ mną życie społeczne i gospodarcze – wpływ niestety wsteczny, na bakier z nauką (świecką i duchową) oraz postępem – to wiem, że nawet jesli jestem w mniejszości to muszę być wierna tej postawie. W imię wartości chrześcijańskich, z których polski kościół obecnie otwarcie rezygnuje. Oczywiście nie cały i można długo dyskutować o dobrych pasterzach ale rozmiary tego sprzeniewierzenia są jednak na tyle duże, że jeśli nie zademonstrujemy oporu wobec tego stanu rzeczy to sami doprowadzimy do upadku kościoła katolickiego w ogóle.
Sama nie widząc nadziei zaczynam zastanawiać sie nad możliwością i konsekwencjami przejścia na protestantyzm.
A z zabawnych skojarzeń żartujemy sobie w domu, że kiedyś ściągnęliśmy do Polski Krzyżaków a w XX wieku kościół toruński (też maryjny i też pomorzu) 🙂
@AS
niestety nie zawiera; prosze obejrzec blog na stronie
6 lat temu odeszłam z kościoła katolickiego dlatego, że niewiele ma wspólnego z chrześcijaństwem opartym na Piśmie Świętym. Czułam, że duszę się w atmosferze hipokryzji, biurokratyzacji, oddalenia do człowieka. Są jednak w Polsce kościoły inne – protestanci, chrześcijanie ewangeliczni (do takiego kościoła należę teraz). Kościoły otwarte, opierające nauczania na Słowie Bożym i pozostawiające członkom kościoła wolność wyboru i opinii w wielu kwestiach. Franciszek jest dla mnie objawieniem i darem Bożym. Mam głęboką nadzieję, że KK w dłuższej perspektywie, także dzięki pontyfikatowi Franciszka będzie się zmieniał i wracał do korzeni (mam na myśli pierszych chrześcijan Efezjan, Filipian itp. 🙂 )
Przedstawiciele niemieckiej partii AfD (prawicowa, na lewo od PiS) zostali wyrzuceni (nie dopuszczeni do dyskusji) z tegorocznego spotkania katolików niemieckich w Lipsku ze względu na rasizm i nienawiść. Istnieje jednak prawdziwy KK.
Red. Adam Szostkiewicz
Pisze Pan dnia 30 maja o godz. 10:03: „Każdy mój post poprzedza formuła in reply to zawierająca pseudonim autora postu, na który odpowiadam”. Ale ja (i nie tylko ja, n.p. shrinki – 30 maja o godz. 12:14) tych formułek „in reply” nie widzę. Dlaczego?
Dezerter
Jeszcze więcej można by „wyciągnąć” na temat Karola Wojtyły czy też Ojca Dyrektora a nawet i „papieża tysiąclecia”. Ale co z tego, skoro te argumenty nie trafią przecież do polskojęzycznych katolików rzymskich. Twoja jehowicka sekta też ma zresztą swoje „szkielety w szafie”, if you know what I mean…
Mohikanin
Nie bądź naiwny! Kościołom chodzi przecież o pieniądze a nie o Boga. Przecież Bóg prawdziwy: wszechobecny, wszechmocny oraz wszechwiedzący niczego od nas nie chce i niczego od nas nie potrzebuje.
Pozdrawiam
LK
„Otwarte drzwi kusza nawet swietego – hiszpanskie przyslowie.
A Szostkiewicz.
Jak pan sadzi, co lub kogo Papiez Pawel VI mial na mysli mowiac, ze „fumus Satanae” wdziera sie do KK.
Jest roznica pomiedzy od powstrzymywania sie od osadu postepowania a ich akceptacja. Slynne „Who am I to judge” papieza na pytanie dziennikarza jak sie zachowa spowiadajac homoseksualiste. Ale i dodal: „You can advise them to pray, show goodwill, show them the way, and accompany them along it.”
Pokaz im droge, poprowadz ich…
Drzwi do KK sa otwarte, ale nie nalezy tego interpretowac zbyt doslownie. Co innego jest zwiedzac kosciol, a co innego gdy „zwiedzajacy” chce robic w nim „przemeblowanie”.
Wiekszosci przydalaby sie solidna nauka o religiach. Wystarczylaby …..
Podziwiam Pana wiarę ( w ten inny kościół) w Polsce. Ja w to nie wierzę, na pewno nie jestem osobą wierzącą i mam do sprawy chłodny stosunek. Przyznaję, jednak, że taki kościół, widoczny w Polsce, byłby pożyteczny. Ale oglądając tego młodego nawiedzonego misjonarza z Wrocławia nie widzę przesłanek do zmian.
Dlaczego nasz KK jest jaki jest.?Przez kilkaset lat toczy walkę z silami zła.Z zaborcami z Piłsudskim ,z komuna a teraz z ateistycznym zachodem.Łatwiej walczyć ramię w ramie z tymi, którym przewodzi wódz ,walczący z układem Magdalenkowym.No i mamy to co mamy.Zabrakło JP2 i walka nabrała koloru i groteski ,połączonej z grozą.Dlatego prośmy Boga ,aby zostało tak jak jest ,-na razie nie może być zmiany-bo jak prezes wygra drugą kadencję -dopiero nad czym płakać.
agnieszkas42
30 maja o godz. 12:48
„Mam głęboką nadzieję, że KK w dłuższej perspektywie, także dzięki pontyfikatowi Franciszka będzie się zmieniał i wracał do korzeni”.
Chyba słabo znasz Biblię, skoro nie wiesz, jaki los czeka wszystkie zorganizowane religie, w tym chrześcijaństwo.
dezerter
Jak sie mieszka w „szkalnym domu” albo w „szklanej Watchtower” ostroznie z rzucaniem kamieni.
Moze dezerter napisze kilka slow o tym jak przywodcy Die Zeugen Jehovas w III Rzeszy wspolpracowali z rezimem Hitlera. Moze cytaty z ich wiernopoddanczego listu wyslanego do Reichskanzler w ktorym to popieraja dzialania wspomnianego m.in. wobec Zydow. Albo kilka slow o hymnie jaki spiewali Die Zeugen Jehovas pod melodie Deutschland ueber Alles. Mieli wlasne slowa wychwalajace III Rzesze i jej wodza. Jednym slowem, przywodcy Swiadkow Jehowy (Die Zeugen Jehovas) w Niemczech sercem i slowem popierali hitlerowski rezim.
Rozumiem, nie ma sie czym chwalic, ostroznie wiec z tymi kamieniami. I dalej dezerter;
„Chyba słabo znasz Biblię, skoro nie wiesz, jaki los czeka wszystkie zorganizowane religie, w tym chrześcijaństwo.”
Od ponad 2000 lat slychac takie „przepowiednie”. Przywodzi to na mysl powiedzenie madrego ateisty M. Twain:
„The reports of my death have been greatly exaggerated.”
Na chodnikach Manhattan’u (i nie tylko) mozna spotkac takich roznych „jehowych” wymachujacych „biblia”, jedyna i prawidziwa jak twierdza, i z calym majestatem wrzeszczacych:
The End is Coming !
Tak dlugo az policja ich pogodni lub wlasciciel „bodega” miotla.
kowalski
Jak to jest, ze ty ktory nigdy w kosciele nie byles, Biblii, Nowego Testamentu w reku nie miales, podatkow w Polsce nie placisz, grosza na KK nie dajesz, jak to jest, ze interesuje cie KK ?
Wogole, dlaczego jestes zainteresowany Polska nie bedac jej rezydentem, nie bedac Polakiem (jak sam sie przyznales)…
O co ci chodzi ?
turkmen
„…najlepiej likwidacja bo to co wyczynia kosciol katolicki to nie ma nic wspolnego z chrzescijanstwem ,w tym co mowi Biblia w tym co wyprawiaja ksieza i Watykan.”
No opowiedz co takiego ksieza i Watykan wyprawia a ja ci opisze co sie wyprawiaja w „domowych kosciolach, zborach”. Pelno o was w gazetach.
Ispi
„…jako ateista”
Zatem, jako ateiste co ateiste obchodzi KK. Mnie katolika wy ateisci zupelnie nie interesuja. Wy ateisci i wy jehowi roznych odcieni zamiast wychwalac pod niebosa swoje „wierzenia”, swoje „biblie”, etc., nie mozecie sie odczepic od KK.
O co wam chodzi ?
30 maja o godz. 17:43
„przywodcy Swiadkow Jehowy w Niemczech sercem i slowem popierali hitlerowski rezim”.
„Największą odwagę okazali Świadkowie Jehowy , którzy już od początków istnienia nazistowskiego państwa głosili otwarcie swoją opozycję, wynikającą z pobudek ideowych. Ściągnęło to na nich prześladowania. Świadkowie Jehowy odmawiali wszelkiej współpracy z państwem nazistowskim, które uznawali za przejaw absolutnego zła. Wielu z nich skazano na śmierć za odmowę służby wojskowej i nakłanianie innych do takiego postępowania, inni kończyli w Dachau lub szpitalach psychiatrycznych. Jeszcze innych po prostu mordowano. 97 procent członków [tego wyznania] padło ofiarą prześladowań” (Paul Johnson, Historia chrześcijaństwa , Gdańsk 1993, s.626).
Chyba nie muszę cytować tych fragmentów, które mówią o postawie katolickich biskupów w Niemczech ?
@snakeinweb
Chyba jesteś wężem z raju wygadując takie brednie. Polska jest obecnie gorzej niż Iranem Europy, bo Ajatollahy z Iranu się miarkują. To nie jest Kościół Katolicki, który jest bliski moim tradycjom. To hydra z czasów najgorszego średniowiecza na czele z księdzem Oko, Międlar, Longchamps de Bérier nie wspominając o orłach z episkopatu jak Michalik czy Depo.
Każda szczera troska o Kościół cenna. Choć wydaje mi się, iż gdyby tak całkowicie zreformować go na modłę liberalno-lewicową, to by zupełnie znikł. A chyba nie o to chodzi „podpowiadaczom zmian”? 🙂
Moi Kochani (i ci z lewa, i ci z prawa), marzy mi się, by spełniły się słowa naszego wieszcza Cypriana Kamila Norwida:
O! gdybym jedną kaplicę zobaczył,
Choćby jak pokój ten, wielkości takiej,
Gdzie by się polski duch raz wytłumaczył,
Usymbolicznił rozkwitłymi znaki,
Gdzie by kamieniarz, cieśla, murarz, snycerz,
Poeta – wreszcie Męczennik i rycerz
O d p o c z ą ł w pracy, czynie i w modlitwie…
Taki Kościół chciałbym kiedyś zobaczyć w naszym kraju – Trzy Grosze
@ Claudio
Pieprzysz jak potłuczony. Dla mnie KK to jest kościół ks. Twardowskiego, ks. Sowy, ks. Bonieckiego, papieża Franciszka i Jana Pawła II. Przestań czytać Gazetę Wyborczą, bo ci umysł zatruwa.
Maciek de Placek
1. Oczywiste jest, że ŚJ kolaborowali z reżymem hitlerowskim. Przecież to był reżym wyraźnie chrześcijański a tym samym anty-ateistyczny, używając chrześcijańskiej symboliki takiej jak na przykład krzyże na swoich pojazdach pancernych oraz samolotach (zgoda, jehowici zdaje się nie uznają krzyża, ale nie o to nam tu przecież chodzi). Przecież gdyby nie konkordat zawarty przez Hitlera, to silni przecież jeszcze na początku rządów nazistowskich niemieccy chadecy, nie dopuścili by do przejęcia przez NSDAP władzy absolutnej, ale niemiecki episkopat nakazał niemieckim chadekom posłuszeństwo Hitlerowi w zamian za ustępstwa, jakie Hitler poczynił w Niemczech na rzecz kościoła rzymskokatolickiego. Także i w Polsce liczni księża, z biskupem kieleckim Kaczmarkiem na czele, potępiali działalność tzw. państwa podziemnego a szczególnie partyzantki, nawet tej AK-owskiej. Praktycznie więc wszystkie wyznania chrześcijańskie i parachrześcijańskie działające w Niemczech (a także w krajach okupywanych przez Niemcy i krajach-sojusznikach Niemiec nazistowskich) w latach 1930-tych i 1940-tych (takie jak właśnie ŚJ, a z jednym jednym, ale jakże w Niemczech nieistotnym wyjątkiem Kwakrów) maja na sumieniu kolaborację z hitlerowskim reżymem. Ale dobrze, że przypomniałeś nam o kolaboracji jehowitów z nazistami.
2. Akurat w kościołach bywam, Biblię przeczytałem „od deski do deski” w tłumaczeniach na polski i angielski, a teraz studiuję ją w (staro)hebrajskim i (staro)greckim oryginale, a więc trafiłeś tu kulą w płot. 😉 3. I konkretnie gdzie i kiedy napisałem, że nie jestem Polakiem? Możesz mnie oświecić w tym temacie?
4. Jeżeli zaś uważasz, że ateiści nie mają prawa wypowiadać się na tematy wiary i osób wierzących, to powinieneś też uważać, że osoby wierzące nie powinny wypowiadać się na temat ateizmu i ateistów. Bardzo bym bowiem chciał, aby KK się ode mnie odczepił i aby nie narzucał on mi przez przepisy prawne określonych zachowań, które nie są zgodne z moją ateistyczną, a więc areligijną etyką oraz zabraniał mi zachowań, które są zgodne z moją ateistyczną, a więc areligijną (i często także antyreligijną) etyką.
Pozdrawiam
LK
Dezerterze
Nieciekawego sobie wybrałeś autora jako autorytet. Zalicza się on zresztą do konserwatywnych historyków-amatorów piszących prace popularnonaukowe, a nie naukowe. Z uwagi na jego poglądy na ewolucję w przeszłości atakował on werbalnie Richarda Dawkinsa. Będąc konserwatywnym katolikiem, uznaje on teologię wyzwolenia za herezję. Ze swoimi silnie antykomunistycznymi poglądami, jest on bardzo mile widziany w kręgach konserwatystów w Stanach Zjednoczonych i w innych krajach tzw. Zachodu. W przeszłości bronił on Richarda Nixona w aferze Watergate, a jako autor piszący w tygodniku ‚The Spectator’ wyraził on nie jeden raz swój podziw dla generała Franco i generała Augusto Pinocheta.
Dezerterze,
Ponieważ nie mam czasu, aby podać Tobie wszystkie szczegóły na temat kolaboracji ŚJ z nazistowskim reżymem, a więc odsyłam Cię na początek do http://www.bible.ca/jw-hitler.htm, gdzie podane są szczegóły kolaboracji przywódców twojej sekty z nazistowskim reżymem w Niemczech.
Vera
Ciekawie rozumiesz wolność słowa i demokrację. 😉
@snakeintheweb
Wszyscy wymienieni ludzie Kościoła są obecni na łamach GW. Zatruwają umysły?
Świadkowie Jehowy byli jedyną grupą społeczną, którą hitlerowcy tępili wyłącznie za przekonania religijne. Więcej tutaj:
http://www.tygodnikprzeglad.pl/fioletowy-trojkat-smierci/
Dezerter
Świadkowie Jehowy mogli bardzo łatwo uniknąć owych „prześladowań”, podpisując odpowiednią „lojalkę”, a poza tym, to owe „prześladowania” skończyły się dla nich już w roku 1942, kiedy to oficjalnie zwolniono ich, jako jedynych Niemców, od obowiązku służby wojskowej. Żydzi nie mieli zaś takich ułatwień, a więc nie rób z igły – wideł i popatrz na te „prześladowania” z odpowiedniej perspektywy.
Polecam Ci też http://www.bible.ca/jw-hitler.htm
dezerter.
Nie widze powodu dla ktorego Paul Johnson piszac historie chrzescijanstwa mialby sie zajmowac jakas sekta ktora z chrzescijanstwem nie ma nic wspolnego.
Ale byc moze, podaj strone na ktorej jest ten cytat, albo rodzial. Ksiazka ma 556 a nie 626 jak podajesz, chyba, ze cos “twoi” tam dopisali.
Poczytaj sobie jak antysemicka byl die Zeugen Jehovas w III Rzeszy, zajrzyj do waszych „Erklärung der Fakten”. Dowiedz sie jakim “spin artist” byl wasz Erich Frost by to zatuszowac.
Everything’s Not What It Seems – nie kupuj kota w worku.
“Zaznaczam też, że mam wśród mych bliskich osoby uważane obecnie w Izraelu za Żydów,…”
Macie jakowalski, jak to mowia komentatorzy o Hillary, „credibility problem” oraz, jak twierdzi doktor maciekplacek, macie jakowalski „serious identity crisis”.
Kim wy jakowalski na blogach Polityki juz nie byliscie … I to tylko na blogach Polityki, zapewne jest tuzin innych. Przedstawiliscie sie jakowalski m.in. jako doktor nauk politycznych, ekspert gospodarczy EU, konsultant bankowy w USA (BOHICA), ale najzabawniejszy tytul naukowy jaki sobie wy jakowalski nadaliscie to „elektryk teoretyk”, jako zescie absolwentem technikum „elektrycznego” w peerelu. Nie omnieszkales dodac, ze peerelowskie technika byly na poziomie politechnik, zatem, jestescie automatycznie „inzynierem elektrykiem teoretykiem”.
Jak skonczysz swoje „prace” nad tekstami hebrajskimi i greckimi (biblijnymi) zajmiesz sie Rosetta Stone, zachodzi podejrzenie, ze ten „Frenchy” Jean-François Champollion nie zrobil tego jak nalezy. No i oczywiscie bywasz w kosciele.
Z ciekawosci, po co ? A w ubiegly czwartek byles na procesji niosac baldachim. Wasza jakowalski interpretacja i „znajomosc” historii, biezacych wydarzen, etc., jest taka, ze czytajac to mozna wejsc w stan, ze czlowiek nie wie, czy pojsc pod prysznic, czy nakrecic zegarek. Wasza cala „wiedza” jakowalski to wikipedia, bo jak twierdzisz Encyclopedia Britannica jest na uslugach CIA, tj. ma „credibility problem”. Przykladem twojej „wiedzy” wikipedycznej jest „opinia” o Paul Johnson.
O istnieniu ktorego do dnia dzisiejszego nie miales najmniejszego pojecia.
A ja z ciekawosci wpadlem do biblioteki i mam „History of Christinity” przed soba. Widzicie jakowalski, gdybyscie mieli do dyspozycji taka biblioteke jaka ja mam, nie mielibyscie problemu z dotarciem albo drukowanego The Spectator albo w wersji „e”. Dopiero po przeczytaniu (angielski wymagany) moze by do was jakowalski dotarlo dlaczego macie, w mojej skromnej opinii, „credibility problem” piszac:
” … wyraził on nie jeden raz swój podziw dla generała Franco i generała Augusto Pinocheta.”
Jestescie jakowalski jak wielu na blogach – teflonowi. Wszystko po was splywa.
P.S. A ktora wersje „angielskiej” Biblii wyscie jakowalski „przeczytali od deski do deski” ? Nieheblowana deska przychodzi mi na mysl.
Lunch time.
Adios.
Gospodarzowi dziekuje za goscine i cierpliwosc.
@jakowalski
Dezerter83 jest z biblijnego pasa ‚Bible Belt’ czyli Biblia to nieomylne słowo JHWH.
A ma w zanadrzu nieskończone argumenty z czarnej teczki Watykanu.
A snakeinweb, uważa że Polska to ideał religijnej tolerancji. Ha..ha..ha.. taki sobie przykładny Iran Europy.
Taki sobie Park Jurajski Polskiego Katolicyzmu, tacy Terlikowscy w liberalno-lewicowej Polityce!
31 maja o godz. 16:17
„owe „prześladowania” skończyły się dla nich już w roku 1942, kiedy to oficjalnie zwolniono ich, jako jedynych Niemców, od obowiązku służby wojskowej”.
Powinieneś to znać: „Powtarzanie kłamstwa nie sprawi, że stanie się ono prawdą” (Franklin D. Roosevelt).
Dezerter83 (31 maja o godz. 21:28)
Cytuję z Detlef Garbe “Between Resistance and Martyrdom: Jehovah’s Witnesses in the Third Reich”, Madison, Wisconsin: University of Wisconsin Press, 2008, pp. 440–447 ( ISBN 0-299-20794-3):
„Conditions for Witnesses improved in 1942, when they were increasingly given work details that required little supervision, such as farming, gardening, transportation and unloading goods, while others worked in civilian clothing in a health resort, as housekeepers for Nazi officials or were given construction and craft tasks at military buildings.”
Claudio
Of course…
Maciek Placek
1. O co ci chodzi? Cierpisz wyraźnie na dysleksję, stąd też trudno jest zrozumieć, o co ci chodzi. Może więc pisz tylko na jeden temat w jednym poście?
2. Poza tym, to bywam w kościołach jako obserwator a nie jako nosiciel baldachimów. 😉
3. Także: o Paulu Johnsonie słyszałem, ale raczej jako miłośniku faszystowskich dyktatorów, a nie jako znawcy religii, bo też przecież z niego żaden religioznawca. No, może dla naszego Dezertera… A swoją drogą, to pamiętam doskonale, że Paul Johnson napisał, że Augusto Pinochet był, “the most misunderstood man of the 20th century”. Johnson starał się wybielić Pinocheta, pisząc na przykład, że „while Pinochet’s police, the DINA, may have committed human rights abuses, there was ‚absolutely no evidence’ the general was involved” a także „I regard the demonisation of General Pinochet as the most successful, mendacious propaganda exercise ever carried out in the 20th century” (Yahoo news (Reuters), 19.1.99.) Znana jest też mi wypowiedź Paul Johnsona w BBC Radio 4 , gdzie wyraźnie stwierdził on, że „ (he) admired Chilean mass-murderer General Augusto Pinochet because he ‘saved Chile from civil war’”. Także: „Pinochet pozostaje moim bohaterem (Paul Johnson: Pinochet es un héroe – https://chilelibros.wordpress.com/2010/01/07/paul-johnson-pinochet-es-un-heroe-2), skąd też zaczerpnąłem ten cytat w oryginale: “Pinochet sigue siendo un héroe para mí porque conozco los hechos” (Pinochet remains a hero to me because I know the facts) señala Paul Johnson en su último libro ‘Héroes’ (Ediciones B, 2009).
Itp. Itd.
Poza tym, jak nie muszę wpadać do biblioteki, aby przeczytać książkę, która mnie interesuje, jako że wiele z nich mam u siebie w domu, a sporo też jest dostępnych w sieci – trzeba tylko umieć je znaleźć.
Przytaczam fragmenty relacji młodej kobiety, która opowiada, czego doświadczyła jako Świadek Jehowy w III Rzeszy oraz w NRD.
Opowiada Charlotte MÜLLER
„Za dziewięć lat cierpień pod rządami Hitlera należy się pani szacunek” — oznajmił komunistyczny sędzia. „Rzeczywiście była pani przeciwna wojnie, ale teraz sprzeciwia się pani naszemu pokojowi!”
Człowiek ten mówił o moim wcześniejszym uwięzieniu przez hitlerowców oraz o socjalizmie w Niemieckiej Republice Demokratycznej. Początkowo nie mogłam wydobyć z siebie ani słowa, ale po chwili odpowiedziałam: „Chrześcijanin nie walczy o prawdziwy pokój w taki sposób, jak inni. Ja po prostu staram się stosować do Biblii, która nakazuje miłować Boga i bliźniego. Słowo Boże pomaga mi zachowywać pokój w mowie i czynie”.
Tego samego dnia, 4 września 1951 roku, komuniści skazali mnie na osiem lat więzienia — o rok mniej niż hitlerowcy.
Urodziłam się w 1912 roku w Gotha-Siebleben w Turyngii (…) W marcu 1933 roku zostałam ochrzczonym Świadkiem Jehowy. Tego samego roku naszą działalność ewangelizacyjną w Niemczech obłożono zakazem.(….) Latem 1936 roku zaczęło mnie śledzić gestapo i w sierpniu zostałam schwytana we własnym domu i zatrzymana w areszcie aż do rozprawy. (…) W lutym 1937 roku razem z jeszcze jedną siostrą i 25 braćmi stanęłam przed specjalnym sądem w Saksonii.
Zarzucano nam, że organizacja Świadków Jehowy prowadzi działalność wywrotową. Bracia otrzymali wyrok pięciu lat więzienia. Mnie skazano na dwa lata.(…) Po odbyciu kary nie wyszłam na wolność, lecz znów trafiłam na gestapo. Zażądano, bym podpisała oświadczenie, że nie będę już działać jako Świadek Jehowy. Kiedy stanowczo odmówiłam, funkcjonariusz wręczył mi nakaz aresztowania. Nie pozwolono mi nawet zobaczyć się z rodzicami, lecz natychmiast przewieziono do małego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Lichtenburgu nad Łabą. Ojca również aresztowano i nie widziałam się z nim aż do 1945 roku (…)
W roku 1942, gdy sytuacja więźniów nieco się polepszyła, przydzielono mnie do pracy w charakterze gospodyni w domu pewnego esesmana niedaleko obozu. Jego rodzina pozwalała mi na pewną swobodę. (…)
Kiedy w 1945 roku zbliżały się wojska aliantów, po ewakuacji z obozu, razem z rodzinami esesmanów utworzyliśmy wielki konwój posuwający się na zachód.(…) W końcu spotkaliśmy żołnierzy amerykańskich (…)
Po zakończeniu wojny zostałam zaproszona do pracy w otwartym ponownie Biurze Oddziału w Magdeburgu. Miasto to leży w tej części Niemiec, która dostała się pod władzę komunistów. Dnia 31 sierpnia 1950 roku zdelegalizowali oni naszą działalność i zamknęli nasze biuro.(…)
W kwietniu 1951 roku zostałam ponownie aresztowana. 4 września 1951 roku podczas procesu padły z ust sędziego słowa przytoczone na wstępie. Karę więzienia odbywałam w Waldheim, potem w Halle i na koniec w Hoheneck (…)
Ponieważ zapadłam na ciężką chorobę, w marcu 1957 roku zostałam zwolniona z więzienia — dwa lata wcześniej, niż przewidywał wyrok. Ale z powodu mojej aktywności władze NRD znów wywierały na mnie nacisk. Dlatego 6 maja 1957 roku skorzystałam z okazji i uciekłam do Berlina Zachodniego, a stamtąd wyjechałam do RFN.
Dezerter
A na ile te wspomnienia owej Pani są obiektywną relacją jej życia, a na ile są one zwyczajną konfabulacją, niekończenie zresztą zamierzoną? Jak można też zweryfikować jej tożsamość aby przekonać się, że nie jest ona osobą fikcyjną, tak jak na przykład Jezus?
Dobrze przecież wiesz, że mamy pamięć selektywną, czyli pamiętamy tylko to co chcemy, a poza tym, to nasza pamięć o wydarzeniach w przeszłości ciągle się zmienia, jako że mamy naturalną tendencję do koloryzowania naszej przeszłości. Poza tym, to ta Pani bardzo chciała dostać się na Zachód, a więc mocno kaloryzowała one swoje, na ogół zresztą rzekome prześladowania ze strony władz niechętnych twej sekcie. Poza tym, to przyznaje ona, że po roku 1942 ŚJ nie byli już prześladowani w III Rzeszy: „W roku 1942, gdy sytuacja więźniów nieco się polepszyła, przydzielono mnie do pracy w charakterze gospodyni w domu pewnego esesmana niedaleko obozu. Jego rodzina pozwalała mi na pewną swobodę” itd. A ty mi niedawno zarzuciłeś, że kłamałem pisząc, ze w roku 1942 Hitler praktycznie zakończył dyskryminację członków twojej sekty. Jak widzisz, twoje kłamstwa mają krótkie nogi… 🙁
Poza tym, to ŚJ powinni według Biblii „oddawać cesarzowi, co cesarskie”, a więc nie wolno jest im nielegalnie przekraczać granic państwowych!
„A ty mi niedawno zarzuciłeś, że kłamałem pisząc, ze w roku 1942 Hitler praktycznie zakończył dyskryminację członków twojej sekty”.
Ty nie kłamiesz. Po prostu przytaczasz fałszywe informacje. Nie rozumiem tylko, po co to robisz ?
Oto fragmenty jednej z wielu relacji, które możesz zweryfikować jeżeli masz wątpliwości. Wystarczy zadzwonić do parafii w Lucka (Turyngia). Oczywiście nie spodziewam się, że zechcesz to uczynić.
Jeżeli będziesz kaprysił, podam Ci podobne doświadczenia dotyczące Polaków, mieszkańców Śląska czy też Pomorza , którzy byli Świadkami ale jako obywatele III Rzeszy, podlegali poborowi i pod koniec wojny odmówili wstąpienia do niemieckiej armii bądź też oddziałów zmilitaryzowanych. Wszystkich ich spotykał ten sam los – więzienie albo obóz koncentracyjny. Takie są fakty. Nie spodziewam się, że podaż rzetelne informacje, które by temu zaprzeczały. Nie ma takich.
Opowiada Rudolf Graichen
„Urodziłem się 2 czerwca 1925 roku w miejscowości Lucka koło Lipska w Niemczech (…) moi rodzice, Alfred i Teresa, od dzieciństwa pouczali mnie z Biblii (…)
Dnia 15 grudnia 1942 roku, mając zaledwie 17 lat, zostałem zatrzymany przez gestapo i osadzony w zakładzie karnym w Gerze. Mniej więcej tydzień później aresztowano też moją mamę i zamknięto w tym samym więzieniu. Ponieważ nie miałem 18 lat, nie mogłem stanąć przed sądem. Oboje spędziliśmy w areszcie sześć miesięcy, tyle bowiem czekano na moją pełnoletność. W dniu, w którym ją osiągnąłem, trafiliśmy na salę sądową. Oboje zostaliśmy uznani za winnych. Mnie skazano na cztery lata pozbawienia wolności, a mamę na półtora roku (…)
Zostałem wysłany do zakładu karnego w mieście Stollberg, gdzie byłem jedynym Świadkiem. Ponad rok spędziłem w izolatce.(…) Już dwa i pół roku siedziałem w więzieniu, gdy 9 maja 1945 skończyła się wojna!
Niestety, moja mama nie doczekała wolności. Po półtorarocznym pobycie w więzieniu hitlerowcy zaproponowali jej podpisanie oświadczenia o wyrzeczeniu się wiary. Ponieważ odmówiła, gestapo wysłało ją do obozu koncentracyjnego dla kobiet w Ravensbrück, gdzie przed samym końcem wojny zmarła na tyfus (…)
Niestety, swoboda ta nie trwała długo. We wrześniu 1950 roku wschodnioniemiecka tajna policja, Stasi, zaczęła systematycznie aresztować braci. Postawiono mi absurdalne zarzuty — zostałem oskarżony o szpiegostwo na rzecz rządu amerykańskiego. Wysłano mnie do Brandenburga, gdzie znajdowało się najgorsze w kraju więzienie Stasi (…) Sąd uznał mnie za winnego szpiegostwa i skazał na cztery lata pozbawienia wolności, co uchodziło za łagodną karę. Niektórzy bracia otrzymali przeszło dziesięcioletnie wyroki”.