Młodzi, biali, lewicowi
Nowojorskie prawybory bez niespodzianek. Trump i Clinton. Tylko że Trumpowi nikt już nie depcze po piętach, a Hillary owszem. Wygrała wyraźnie, ale Sanders też zrobił dobry wynik i ani myśli ułatwiać Clinton zwycięstwa w wyścigu po nominację.
Oglądałem transmisję przemówienia Sandersa na Uniwersytecie Pensylwanii. W tym stanie odbędą się już zaraz kolejne prawybory. Bernie robi dobre wrażenie. Przemówienie długie, a studenci słuchali i reagowali żywo. Okazuje się, że starsi potrafią zainteresować dużo młodszych. Nie muszą mówić ich językiem ani się im jakkolwiek podlizywać. Wystarczy, że mówią o tym, o czym rozmawiają ze sobą sami młodzi.
Sanders wydaje mi się socjalistą dawnego typu. Dość szorstki, pryncypialny, skupiony na przekazie, ale z kontaktem z publicznością. By sięgnąć po polskie porównania: raczej Miller niż Kwaśniewski, a jeszcze bardziej polscy socjaliści przedwojenni typu Adama Ciołkosza. Słucha się bardzo dobrze, choć w tym i owym trudno się zgodzić.
Polską poniekąd ciekawostką, chyba u nas szerzej nieznaną, jest to, że doradcą Sandersa do spraw międzynarodowych jest Jeffrey Sachs, nawrócony na socjaliberalizm współpracownik ekipy Leszka Balcerowicza. A druga jest taka, że amerykańska radykalna lewica uważa Sandersa za za mało radykalnego.
Teraz lepiej rozumiem, dlaczego są Amerykanie, którzy choć zagłosują na kandydata republikanów, deklarują, że gdyby mieli głosować na demokratę, to nikt, tylko Bernie. W Nowym Jorku na Sandersa głosowali biali, lewicowi i młodzi, na Hillary kobiety i czarni. Trump zebrał głosy w każdej grupie wiekowej. To może oznaczać, że jego szanse w finale z Clinton rosną.
Komentarze
Obstawiałem Cruza, ale przegrał z Trumpem w Nowym Jorku. Widocznie Amerykanie mają dość egzotycznych kandydatów, a Trump ma niewyparzoną gębę, ale anglosaskie korzenie.
Trump musial wygrac w Nowym Jorku, nawet wsrod czarnych i latynosow mial poparcie. Pracownicy agencji federalnej glosuja ogolnie na demokratow ale wsrod moich wspolpracownikow slysze sporo poparcia dla Trumpa. Oczywiscie glosy sa podsluchane, federani maja oficjalny knebel na opinie polityczne.
„By na świecie nie było wojen, wystarczy trzymać w izolacji 50 najbogatszych Żydów” – Henry Ford
I dlatego Hitler był jego miłośnikiem, nagrodził go wysokim niemieckim odznaczeniem i wymienił z nazwiska jako jedynego Amerykanina w Mein Kampf. Na szczęście syn i spadkobierca Forda wspierał po wojnie walkę z antysemityzmem i państwo Izrael.
Hillary Rodham po mężu Clinton jest najlepszym kandydatem na prezydenta USA od czasu Reagana. Reagana też nie lubiły media i lewicowa inteligencja, ale znienawidzona przez lewicę ‘klasa średnia’ nie miała wątpliwości. Hillary rozjedzie Trumpa jak Reagan Cartera.
Jak mozna tak bredzic, ze Trump ma poparcie wsrod Latynosow i czarnych. Zwlaszcza jak tych pierwszych chce deportowac od pierwszego dnia swojej prezydentury. Poza tym wprawdzie wygral 60%, ale na liczby bezwzgledne i tak przegral o ponad 200tys. glosow z Sandersem. Widocznie jednak popieraja go najzagorzalsi, a reszta z republikanow nie zarejestrowala sie i nie poszla glosowac, nie majac w czym wybierac.
Tak sie sklada, ze wszyscy kandydaci republikanscy w tych wyborach sa i byli gorzej n iz miernego poziomu intelektualnego, czego przykladem sa ich pomysly co to zrobia, co wszystko jest niezgodne z konstytucja, budzetem, a pomysly w polityce zagranicznejsa ciekawe – ale dla psychiatry. Ponadto zenujace klotnie z piaskownicy i brak wiedzy ogolnej. Trump w swoim wystapieniu na kilka dni przed glosowaniem, ze trzy razy powiedzial zamiast September Eleven -Seven Eleven (siec sklepikow spozywczych). Wyszedl z niego salesmen, co podobnym do niego nie przeszkadza.
Jak mozna bylo przez ulamek sekundy pom yslec o zwyciestwie Cruza. Jest on strasznie niebezpiecznym ewangelikanem z Tea Party i na wstepie przywital miasto, ze jest ono siedziba libertynstwa, przestepstw kryminalnych, bez szacunku dla wartosci rodzinnych itd.. No to welcome he, he, Moze by i ugral z jednego delegata na konwencje, ale przy takim podejsciu do sprawy kandydat z wiochy Teksas skompromitowal sie doszczetnie i zero. Dodam, ze NY jest od lat najbezpieczniejszym miastem w USA wsrod tych pow. 750.tys mieszkancow
Młode kobiety feel the Bern. Trump nie ma szans z żadnym z kandydatów demokratycznych, wg sondaży i wg zdrowego rozsądku – zajechał tak daleko w kreowaniu tej swojej obrzydliwej persony na potrzeby wyborów, że żaden NYT mu nie pomoże.
Jeśli nie wydarzy się coś spektakularnego i Trump zostanie nominowany przez Republikanów, to Hilary ma prezydenturę w kieszeni.
Gdyby wszyscy wyborcy byli racjonalni, to by wygrala Hillary Clinton. Ale przy kilku ostatnich wyborach bylo zawsze blisko 50:50. Wiec wystarczy kilka % oszolomow, aby wygral Trump 🙁
PS. O ile wiem, to wyborcy w USA wybieraja tylko delegatow, a ci dopiero wybieraja Prezydenta. Czy ci delegaci sa zobligowani to swoich wyborcow? Albo moga w glosowaniu zmienic kandydata?
Czytam tu opinie dyskutantów i obawiam się, że nie mają racji ci, którzy sądzą, że Trump nie ma szans w konfrontacji z żadnym z demokratycznych kandydatów.
Owszem, nie miałby szans w Nowym Jorku.
Niestety, politycznie, Nowy Jork to nie całe Stany.
Również – niestety – procesy społeczne podobne do tych, co w Polsce, a Trump doskonale rozumie lub przynajmniej wyczuwa co się dzieje „pod powierzchnią”.
Trump ciągnie za sobą ludzi, którzy dotąd nie głosowali, nie udzielali się, bo przestali wierzyć, że uczestnictwo w demokratycznych procedurach(wybory) coś może zmienić w ich życiu.
W tym kontekście Clinton jest najgorszym kandydatem dla demokratów. Jej jedyną zaletą jest to, że nie jest Trumpem (nie będzie dyskryminować obywateli i ośmieszać swojego kraju).
Demokraci w USA, całe szczęście, w odróżnieniu od naszego PO mają szarsze zaplecze po lewej stronie i taką osobą jest np. Sanders.
Sanders doskonale rozumie w czym rzecz, gdzie przebiega linia napięć w społeczeństwie.
Widać to np. w niektórych wrzutkach pod adresem Clinton, że ta, będąc pod przynajmniej towarzysko-salonowym wpływem wielkich (korporacji) tego świata, nie bardzo może zrozumieć na czym polega aktualny głęboki konflikt społeczny.
Wg mojej oceny jedynie Sanders i Trump rozumieją, co się dzieje, tylko patrzą w inny sposób na społeczeństwo.
Dla Sandersa to są codzienne problemy milionów ludzi.
Dla Trumpa są to tylko miliony głosów w wyborach, bo to co wygaduje na swoich parteitagach na żaden program po wyborach się nie nadaje. Tu jest właśnie różnica między tymi dwoma postaciami.
Z kolei Sandersa i Clinton różnią również życiorysy, pokazujące co się znajduje w centrach zainteresowań obu kandydatów demokratycznych.
W wypadku Sandersa najwyraźniej są to ludzie. Dla Clinton, moim zdaniem, człowiek.
Jeden człowiek, ona sama.
Tak więc obawiam się, że dając nominację Clinton demokraci strzelą sobię w stopę, bo nie potrafi ona zmobilizować ludzi tak jak Sanders.
I tak jak potrafi to Trump.
P.S.
Dla nas natomiast, może nie najważniejsze, ale zawsze… o ile wikipedia się nie myli to Bernie Sanders z pochodzenia jest w 3/4 Polakiem.
Trump to jedyne zbawienie dla USA, i tez dla nas. Jest prowadzona histeryczna nagonka na niego tu w USA i w Europie – przez media albo niezorientowane w meritum sprawy, albo wrogie naszej zachodniej cywilizacji. Powaznych zainteresowanych zapraszam do przeczytania ksiazki „Crippled America” (autor: Donald J. Trump) oraz „Adios America” (autorka: Ann Coulter). Paradoksalnie duza popularnoscia w Europie i na swiecie cieszyl sie i nadal sie cieszy demagog Barrack Hussein Obama, ktory jako prezydent okazal sie katastrofa dla USA i swiata, a jako czlowiek jest wrogiem Zachodu, naszej kultury i cywilizacji. Ten komentarz jest skeirowany tylko dla powaznych odbiorcow, ktorzy rozumieja ze Stany Zjednoczone i niedaleko za nimi, nasza Europa Zachodnia, stoja na krawedzi przepasci, w najwiekszym stopniu spowodowanej fatalnymi zmianami demograficznymi przez naplyw ludzi z gleboko niekompatybilnych i zdeprawowanych kultur Trzeciego Swiata. Bez poznania powyzszych ksiazek (jednej programowej i tej drugiej, analitycznej) nie ma co sie wypowiadac na temat Donalda Trumpa – chyba ze dla rozrywki i popaplania.