Terror i paranoja
Skrajna prawica wykorzystuje bestialstwo zamachowców w Paryżu do swoich celów. Niestety, także w Polsce.
To, że Kukiz, który wprowadził do Sejmu nacjonalistów, bredzi o „lewactwie”, nie zaskakuje. Ale kiedy tym samym językiem mówi prawicowy kandydat na szefa dyplomacji, mamy problem. Bo to wypowiedź kogoś, kto może kierować naszą polityką zagraniczną.
Łączenie bez dowodów dramatu w Paryżu z wyzwaniem migracyjnym jest demagogią. Atakowanie polityków europejskich pokroju Merkel za zamachy w Paryżu jest nikczemne. Celem terrorystów jest podzielenie społeczeństw europejskich i destabilizacja. Temu celowi służą de facto sugestie, że każdy uciekinier z Syrii czy Afryki to potencjalny lub rzeczywisty terrorysta.
Zamiast rzucać niczym nieuzasadnione oskarżenia politycy i media powinni tłumaczyć ludziom cele terrorystów i integrować społeczeństwa w oporze przeciw przemocy i nienawiści. Nie tylko ze strony terrorystów z tzw. Państwa Islamskiego. Po przemoc i nienawiść sięga także skrajna prawica w Europie i Polsce. Tej retoryce ulegają u nas nawet ludzie wykształceni i umiarkowani. To pośrednie zwycięstwo fanatyków muzułmańskich.
Strach jest zwykle złym doradcą. Podobnie ignorancja. W Europie żyją miliony muzułmanów. Większość niestety milczy, co prawicowi rasiści i nacjonaliści mogą wykorzystywać w swojej propagandzie. Milczą, bo się boją zemsty radykałów, a nie dlatego, że ich popierają. Założenie, że każdy muzułmanin to terrorysta, jest paranoją.
Fanatykom po obu stronach chodzi o to, by paranoja zastąpiła rzeczywistość, która jest o wiele bardziej skomplikowana. W naszej polityce i mediach potrzebna jest walka z terroryzmem wszelkich odmian, z ideologiami przemocy i nienawiści, ale także z paranoją.
Komentarze
Niekoniecznie się zawsze z Panem zgadzam ale pod tym tekstem mógłbym się spokojnie podpisać. Niestety będzie (już jest) jak Pan przewiduje. Uszczelnianie granic, wypowiadanie juz przyjętych zobowiązań w kwotach uchodzców, ideologiczne wzmożenie i masowa histeria. A terroryści, jak im sie spodoba, to przylecą do Polski pierwszą klasą na sfałszowanych paszportach dyplomatycznych ale tego niestety od polityków nie usłyszymy. To byłoby, przynajmniej z ich punktu widzenia, równe z przyznaniem się do bezsilności.
Serdecznie dziękuje Panie Adamie za ten tekst, oby więcej publicystów, dziennikarzy i osób publicznych decydowało się głośno wypowiadać podobne poglądy. Zwłaszcza teraz – kiedy zjednoczenie, poczucie wspólnoty (celów i wartości) jest tak potrzebne. Trzeba przede wszystkim edukować i tłumaczyć zamiast rozpowszechniać ksenofobię i propagandę.
Ma Pan rację, pisząc, że nie każdy muzułmanin to terrorysta. To prawda. Niepokój budzi brak czytelnej informacji jak odróżnić wśród uchodźców tych nielicznych, ale niebezpiecznych. Czy to w ogóle możliwe?
Niemniej, jestem pesymistą. Kalka- każdy muzułmanin to wróg, wyrzućmy ich z naszego kraju, przyjmie się szybciej niż pierwszy śnieg tej zimy.
Współczuję zarówno ofiarom, jak i tym muzułmanom, którzy żyją od lat wśród nas, nawet Tatarom w Bohonikach. Nie będzie tu solidarności, szkoda, wielka szkoda….
A kimże są ci „fanatycy po obu stronach”. Jedni strzelają do ludzi siedzących w paryskiej kawiarni, a inni co…wzywają do ograniczenia emigracji z Bliskiego Wschodu. Po masakrze w redakcji Charlie Hebdo pewien „dziennikarz” PolskiTimes napisał że ofiary same są sobie winne bo szydziły z religii, a Pan teraz stawia niemalże znak równości miedzy fanatycznymi mordercami a kibolskimi, prawicowymi krzykaczami. I to w takim dniu…
Będzie problem w Europie
„Łączenie bez dowodów dramatu w Paryżu z wyzwaniem migracyjnym jest demagogią.” Nie ma absolutnie żadnej analogii pomiędzy dramatem w Paryżu a nielegalnymi imigrantami.
Dlaczego nikt nie pyta skad sie biora terrorysci? Nikt sie nie zastanawia, dlaczego mlodzi mezczyzni wybieraja ideologie i organizacje, ktore oferuja im tylko smierc. Jesli opowiesci o raju po smierci sa wystarczajacym motywem do samobojczych aktow terroru, jakim horrorem musi byc ich zycie?
Jesli nie znajdziemy odpowiedzi na te pytania, ta wojna nigdy sie nie skonczy.
Oczywiście to przesada, że każdy muzułmanin terrorystą jest. Ale, że prawie każdy, jeżeli jako tako wierzący w Allacha, uważa niewiernych, czyli nas, czyli innych, obcych islamowi, za ludzi niższej kategorii co najmniej, to już chyba pan nie zaprzeczy? Widzi mi się, że percepcja świata u nich i u nas jest przesunięta w czasie i nie da się tego dostroić.
Oni, wysadzający się w powietrze w imię wiary w Allacha, wg swoich przekonań czynią dobrze. Czy znajdzie się Europejczyk (zdrowy, normalny) gotowy umrzeć za wiarę? Czy to znaczy, że już jesteśmy przegrani w tej niechcianej wojnie? Niech mi pan to objaśni, proszę.
Witold Waszczykowski dopiero co, w „Faktach po faktach” zapodał, że islamiści radykalizują się w trzecim pokoleniu i tego musimy się obawiać otwierając dla muzułmanów granice. Justyna Pochanke przytomnie zauważyła, że trzecie pokolenia Niemców nie stało się terrorystami, a i trzecie pokolenie Polaków też nie. Waszczykowski zamilkł. Sam Waszczykowski to drugie powojenne pokolenie Polaków. W żadnej z dostępnych biografii ministra przed zaprzysiężeniem nie ma informacji na temat jego rodziny. Trudno zatem odnieść jego słowa „o trzecim pokoleniu” do ewentualnych dzieci pana ministra.
Milczenie owiec…
jak w 1939 – obawiam sie, że pobożnymi życzeniami bardziej Pan sprzyja terrorystom niż Europejskiej inetegracji. Rzeczy należy nazywać po imieniu. Agresja jest agresją. Wmawianie ludziom miłości bliźniego przy klekocie karabinów i bardzo „rozrywkowych” fajerwerkach nie sprzyja wzrostowi zaufania.
Jak Merkel & Co. pokaże skuteczny mechanizm monitorowania milionów „wędrujących” z bazą danych, gdzie oni są w chwili obecnej, będę bardziej skłonny do wierzenia w „dobre intencje” i „potrzebę miłosierdzia”.
Ja nie mam nic przeciwko uchodźcom i daleki jestem od nienawiści do chcących poprawić swój byt, ale chciałbym, żeby moje bezpieczeństwo i bezpieczenstwo mioch dzieci stały się nadrzędnym celem mojej Wspólnoty… a nie rosnących jak grzyby po deszczu „doradzczym ośrodkom specjalistów od szarija – poradnictwo jak żyć zgodnie z Prawem”.
Puste obietnice i bezskuteczne deklaracje są męczącym dowodem braku pomysłu na przyszłość. Przestałem dziwić się prostym ludziom że nie ufają politykom?
Też im nie ufam.
Głos muzułmanów jest w tej chwili najważniejszy, te dzieciaki musza wiedzieć ze jeśli zrobią coś takiego, ich rodzice bedą sie za nich wstydzić do końca życia. Oni nie mogą myślec ze ich religia tak twierdzi, tylko inni muzułmanie są w stanie ich powstrzymać. Ich milczenie nie ma żadnego usprawiedliwienia
Bardzo sluszny apel. Nie dajmy sie owladnac paranoi. To wlasnie byloby bardzo na reke terrorystom. Jak mozna do tego stopnia ulec obledowi, zeby widziec samych ekstremistow w ponad miliardowej spolecznosci muzulmanskiej? I jak mozna sie ludzic, ze terror policyjny zapewni nam bezpieczenstwo? Chcemy tego czy nie, zyjemy w bardzo niebezpiecznym swiecie a poddanie sie paranoi tylko niebezpieczenstwo zwiekszy.
Z uwagą przeczytałem krótki, lecz treściwy artykuł red. Szostkiewicza „Terror i paranoja” i zgadzam się ze stwierdzeniem, że fanatykom po obu stronach chodzi o to, by paranoja zastąpiła rzeczywistość, która jest bardziej skomplikowana. Rzeczywiście:” w naszej polityce i w mediach potrzebna jest walka z terroryzmem wszelkich odmian, z ideologiami przemocy i nienawiści, ale także z paranoją.” Zadaję sobie tylko pytanie: kto w naszej najnowszej polityce będzie tę walkę prowadził od dnia objęcia przez PiS władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej? Czy nasze media będą „czwartą władzą”, czy tylko pasem transmisyjnym od tej władzy do obywateli Rzeczypospolitej Polskiej?
To, że mamy problem z kandydatem na szefa dyplomacji nie może zaskakiwać. Tak samo jak nie zaskakuje to, że mamy problem z prezydentem, premierem i całym rządem, a także Sejmem i Senatem. W Polsce nie ma prawicy. Chyba że prawica to zgraja ludzi bez idei i bez honoru. Czy kogoś, kto zobowiązuje się dochować wierności postanowieniom Konstytucji, przestrzegać innych praw Rzeczypospolitej Polskiej oraz działać dla dobra obywateli, wzmacniając jeszcze to zobowiązanie przez odwołanie się do Boga, można uznać za człowieka honoru, jeżeli zaraz po złożeniu tego zobowiązania pozwala sobie na demonstracyjnie ignorowanie i poniżanie sędziów Trybunału Konstytucyjnego, którzy jako jedyni podlegają wyłącznie Konstytucji, a wobec tego nie jest możliwe wpływanie na sposób sprawowania przez nich urzędu nawet w drodze ustawy. Tymczasem ta niby prawica usiłuje ustawą pozbawić niezawisłości sędziów i niezależności Trybunału Konstytucyjnego. Próbuje to zrobić, mimo że art. 173 Konstytucji wyraźnie stanowi, że Sądy i Trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz. Niezgodne z Konstytucją są przepisy obowiązującej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, które nakazują sędziom TK składać ślubowanie i grożą utratą urzędu w przypadku odmowy jego złożenia. Dziwię się, że nie zostały one zaskarżone do TK. Skoro Konstytucja wskazuje, kto ma złożyć ślubowanie czy przysięgę i wśród tych osób nie wymienia sędziów TK, a Konstytucja jest najwyższym prawem i jej przepisy stosuje się bezpośrednio (art. 8), to ustawa nie może „poprawiać” Konstytucji w tym zakresie. Tym bardziej, gdyby miało to zagrażać niezawisłości sędziów i niezależności Trybunału Konstytucyjnego.
To, że Państwo Islamskie jeszcze funkcjonuje, to przede wszystkim skutek krótkowzrocznej, obliczonej na uzyskanie doraźnych korzyści polityki państw i rządów. Jedne chcą pognębić opozycję, inne się przyglądają, czekając na rozwój sytuacji. Tracą wszyscy. Zyskuje Państwo Islamskie i ruchy nacjonalistyczne. W tym przypadku media nie mają łatwego zadania, bo trudno przekonać opinię publiczną, że trzeba działać zanim będzie za późno, gdy zagrożenie nie jest widoczne gołym okiem. Inaczej jest w przypadku polskim. Media są współwinne temu, że Polsce grozi totalitaryzm. Zamiast obnażać hipokryzję, zakłamanie, podłość oraz zwykłą chęć trwania przy „korycie” przez ludzi władzy, to fundowały „widowni” show z udziałem przeciwników politycznych – im więcej chamstwa i krzyków tym lepiej. Dla spraw rzeczywiście istotnych nie było miejsca, bo one nie są medialne.
Teraz jest chyba ostatni moment na obronę Trybunału Konstytucyjnego – ostatniego bastionu, który może stanąć na przeszkodzie Wielkiemu Człowiekowi i Strategowi i jego żołnierzom w marszu po władzę absolutną. Skoro dziś można nie dopuścić do objęcia urzędu przez legalnie wybranych sędziów TK, to jutro będzie można odłożyć na później wybory parlamentarne, nie przyjąć przysięgi od przypadkowego zwycięzcy wyborów prezydenckich i podjąć wiele innych działań, służących „dobru” Narodu i Ojczyzny. Ciemny lud to kupi, a jak się będzie buntował, to odpowiednie służby zadbają, by zmienił zdanie. A media – cóż, ich przedstawiciele zasilą szeregi taksówkarzy lub ochroniarzy w marketach, albo wyemigrują, jeżeli im się uda.
Kukiz jest tubą swoich wyborców.
Obawiam się, że te działania (jak to zwykle w terroryzmie) mają cyniczny cel. Za kilka miesięcy we Francji wybory. Nie, nie chodzi tylko o wycofanie się Francji z akcji militarnych na Bliskim Wschodzie. Raczej o narzucenie retoryki walki… Jakiekolwiek były motywy, Europa ma problem, a dokładniej to problem z utrzymaniem wartości – nawet nie tylko wolności, ale i otwartości.
Kiedyś w Polsce osoby, które uniknęły rzezi wołyńskiej, nazywano przez lata Ukraińcami (i było to określenie negatywne), może nawet czasami banderowcami. A nie byli tak obcy, jak obcymi mogą stać się uciekający z „rzezi syryjskiej” do Europy.
Ale to chyba nie w tym jest problem. Politycy UR chcą zrobić nam powtórkę z rozrywki. FR jest atakowana, bo imigranci w 2 i 3 pokoleniu nie zdołali się zasymilować. A podstawowym warunkiem asymilacji jest dobra wola z obu str., tzn. i państwo przymujące musi chcieć imigranta i imigrant musi lubić to państwo lub czuć z nim jakąś min. wspólnotę wartości. Kwoty imigrabtów tylko pogłebią zwajemną niechęć, bo ani takie Węgry nie chcą arabów,a ni arabowie nie chcą na Węgry. Nie da się zmusić Węgra żeby zatrudnił araba jęśli on tego nie zechce, ani zmusić małe węgierskie dziecko żeby zaprosiło swojego imigranckiego równieśnika na ur. jeśli będzie nim pogardzać. I ta dyskryminacja przerodzi się w końcu na kolejne zamachy za 20, 30 czy 50 l.
Wlasnie pojawil sie ciekawy przejaw polskiej paranoi na forum GW. Jeden z czytelnikow wyrazil obawe (nadzieje?), ze gdyby w Polsce doszlo do zamachu islamistow, ludzie zlinczowaliby redaktorow tej gazety. Inny odpowiedzial mu pelen dumy, ze Polacy nie maja jeszcze tak wypranych mozgow jak europejczycy zachodni, (czego dowodem bylaby taka wlasnie reakcja na zamach). Jednym slowem, atakuja nas islamscy ekstremisci a w odpowiedzi rodacy rzucaja sie mordowac swoich przeciwnikow politycznych. Trudno by mi bylo cos takiego sobie wyobrazic, a tu, prosze, takie mysli juz legna sie w niektorych mozgach.
Polacy nie maja sie czego jak na razie obawiac z zewnatrz.Walka religijna juz sie zaczela oficjalnie po dojsciu PiSu do wladzy.Jak tak dalej sytuacja bedzie sie rozwijac sami sie zagryziemy.Bardzo dobry i prawdziwy artykul.Dziekuje 🙂
Trzeba tak wpływać na islamistów by oni sami eliminowali terrorystów. Teraz jest tak że oni ukrywają terrorystów a nie powinni. Oni wiedzą kto jest a kto nie jest terrorystą a jak nie wiedzą to niech się dowiedzą.
W naszej polityce i mediach potrzebna jest walka z terroryzmem wszelkich odmian, z ideologiami przemocy i nienawiści, ale także z paranoją.
.
Pełna zgoda. Ale w takim razie dlaczego Pan i Pana koledzy nie pisaliscie od lat wprost, ze niejacy Kaczynski i Macierewicz to paranoicy? Jeden z nich co miesiac przerabiał ofiary na kiełbase wyborcza. Drugi wymyslał niestworzone absurdy i zapraszał oszustow i łgarzy na rozmaite „konferencje”. Obaj razem wymyslili „Polske w ruinie” i zajmowali sie cynicznym i łajdackim praniem mozgow. Dlaczego Pan był taki delikatny, i dopiero teraz Pan bije na alarm, gdy mleko sie juz rozlało i paranoicy wraz z łajdakami beda mieli do dyspozycji uzbrojonych zbirow? Teraz mamy prezydenta, ktory atakuje Trybunał Konstytucyjny i ktory pomoze wprowadzic totalitaryzm. Mamy nadmuchanego premiera (czy tez premiere) na sznurkach. Czy Pan uwaza, ze meda zrobiły dosc, zeby zapobiec takiej katastrofie wtedy, gdy jeszcze był na to czas? Czemu dopiero teraz?
Dokladnie, tyle ze najpierw musimy walczyc z terroryzmem bisurmanow. Potem zajmiemy sie paranoja. Proba w odwrotnej kolejnosci zakonczy sie kleska.
…wybralismy demokracje IV RP i blogoslawienstwo kosciola katolickiego ,wiec ……
Z jednego strong ” skrajna prawicy”
a z drugiej
skrajna glupota.
cytat;
Większość niestety milczy, co prawicowi rasiści i nacjonaliści mogą wykorzystywać w swojej propagandzie. Milczą, bo się boją zemsty radykałów, a nie dlatego, że ich popierają.
Szkoda ze milcza ,naprawde szkoda ,bo trudno pomoc komus kto
sam nie ma sily , nie potrafi przeciwstawic sie swojej „biedzie „..
?Pozdrawiam
Milczą, bo milczą, a dlaczego milczą – tego tak naprawdę Pan Redaktor nie wie.
Milczą, a nie powinnu milczeć, nawet jeśli się boją, jak Pan sugeruje. W pewnych sytuacjach strach trzeba przełamać. Choćby w imię własnego bezpieczeństwa, nie mówiąc o bezpieczeństwie innych.
Być może ci, co milczą postępują tak z obojetności, wygody, z konformizmu ? O ile nie z bardziej poważnych powodów.
A tymczasem szef KE Jean-Claude Juncker podkreślił, że „państwa UE nie powinny zamykać się na uchodźców w związku z zamachami w Paryżu”. Dodał, że „zamachowcy byli kryminalistami, a nie migrantami”, tak jakby oni byli rodowitymi Europejczykami. No cóż, pora aby Polska jak najszybciej wystąpiła z UE, jako że inaczej, to czka nas to samo co ostatnio Francuzów w Paryżu. 🙁
Oczywiście, nie każdy muzułmanin terrorystą jest, ale PRAWIE każdy terrorysta jest muzułmaninem.
„Łączenie bez dowodów dramatu w Paryżu z wyzwaniem migracyjnym jest demagogią. Atakowanie polityków europejskich pokroju Merkel za zamachy w Paryżu jest nikczemne. Celem terrorystów jest podzielenie społeczeństw europejskich i destabilizacja. Temu celowi służą de facto sugestie, że każdy uciekinier z Syrii czy Afryki to potencjalny lub rzeczywisty terrorysta.”
Biorac pod uwage, ze istnieje duze prawdopodobienstwo, iz terrorysci przybyli wsrod uchodzcow (byliby glupi, gdyby nie wyslali swoich ludzi, gdy nadarza sie taka swietna okazja), i ze to pani Merkel otwierajac szeroko drzwi nie moze sie teraz doliczyc ok. polowy z ponad miliona przybylych, Panskie oskarzenia sa smieszne. Jasne, prawicowe oszolomy wykorzystuja ten atak, ale z drugiej strony, nie mozna zaprzeczac faktom, ze zamach w Paryzu to – prawdopodobnie – cena za dotychczasowy humanitaryzm.
Nie ma się czemu dziwić — to świat się widzi poprzez swoje poglądy, a nie buduje poglądy w oparciu o widziany świat. Zamachy zaś w Paryżu świetnie pasują do tezy skrajnej prawicy. Zresztą lewica jest w trudniejszej sytuacji — do potwierdzenia tez prawicy wystarczy jeden incydent, a statystyki, które by broniły tez lewicy, nie mają tej siły nośnej.
Politycy, dziennikarze i ich powinność…
Po pierwsze, politycy i dziennikarze mogą być ksenofobami — kariera polityczna, czy medialna z tego nie leczy.
Po drugie, politycy i dziennikarze nie mają interesu w kształceniu społeczeństwa — interesy w obu przypadkach są doraźne.
Mówmy o Polsce i Polakach, bo Francja i Niemcy dadzą sobie racje bez naszych dobrych rad. Powiem więcej, ten krwawy zamach połączy te kraje jeszcze bardziej. Jestem ciekaw, co zrobi nowo powołany rząd a właściwie główny architekt tego tworu, gdy przywódcy tych krajów doproszą do stolika Moskwę? Prawdę powiedziawszy tym ludziom Putin imponuje tak samo jaj kiedyś imponował Hitler. Tamta historyczna dyktatorska prawica w Polsce miała ten sam kłopot z Hitlerem co dzisiejsza z Putinem.
Dziękuję Panu za to wołanie na puszczy.
Przed chwilą dopiero przeczytałem wiadomość przysłaną mi przedwczoraj przez przyjaciela z Paryża. Mieszka w 10 dzielnicy, przeżył, uspokaja znajomych. I jest pogrążony w rozpaczy, bo jego przyjaciel, nawiasem mówiąc muzułmanin, został przez terrorystów zamordowany.
Przeczytana wiadomość uświadomiła mi jedną rzecz: bestialstwo nie było skierowane przeciw „Francji”, rządowi, celom militarnym lub państwowym. Celem byli mieszkańcy najbardziej kolorowych, tolerancyjnych i otwartych na inność dzielnic. Celem było poczucie bezpieczeństwa wynikające z poczucia wzajemnej tolerancji i szacunku.
W ten sposób terroryści i nasi rodzimi przerażeni kryptorasiści mają ten sam cel, który ich łączy. Nie podoba im się to samo i przeciw tym samym wartościom gotowi są walczyć. Nasi (na razie) nie chcą jeszcze przelewać krwi. Ale retoryka jest uderzająco podobna.