Kościół modli się za uchodźców, prawica dalej swoje
Tak wyraźnie drogi między Kościołem a prawicą dawno się nie rozeszły.
Gdy papież Franciszek upomina się w Kongresie USA o imigrantów – sam jest synem emigrantów, a USA są stworzone przez imigrantów – a chrześcijanie w Polsce coraz liczniej starają się dać świadectwo wierze w sprawie uchodźców, polska prawica idzie w zaparte.
Gowinowcy z Polski Razem kręcą filmy na granicy węgierskiej przeciw uchodźcom. Może by się pofatygowali śladem Roberta Lewandowskiego trochę dalej, do któregoś z obozów w Turcji, i tam nakręcili dokument o uchodźcach z Syrii?
W środę w dziewięciu miastach Polski modlono się za uchodźców. Pod mottem „Umrzeć z nadziei” modlili się nie tylko katolicy, lecz także protestanci i prawosławni. W Kielcach podczas wspólnej modlitwy wyczytano imiona tych, którzy zginęli w drodze do wymarzonej Europy. Opowiedziano o ich historiach. Dramat nabrał konkretnej treści. Miejscowy biskup Jan Piotrowski powiedział celnie, że celem modlitwy nie była obrona jakichś cudzych interesów, lecz obrona nas samych – przed znieczulicą i pogardą.
W Krakowie bp Grzegorz Ryś równie słusznie powiedział, że lęk bierze się często z nieznajomości, a nieznajomość z braku dialogu. Może powinien powiedzieć mocniej: z odmowy dialogu. Przecież polska dyskusja o uchodźcach, a w szczególności o muzułmanach, jest de facto monologiem.
Po jednej stronie otwarta (choć nie bezkrytyczna) część społeczeństwa i (od niedawna i też tylko po części) Kościół, po przeciwnej – prawica polityczna w białych rękawiczkach (np. gowinowcy) i hejterzy wszelkiej maści, nie tylko prawicowi. Do nich przekaz bp. Rysia – „trzeba odróżnić to, co jest islamem, od tego, co jest islamskim terroryzmem” – nigdy nie trafi.
Czekam na list pasterski episkopatu Polski o uchodźcach napisany w duchu środowej modlitwy – do odczytania w każdym kościele.
Komentarze
Modlą się. Miło ale może by pomogli?
Kościół w Polsce wzniesię się ponad wszelkie podziały i ogłosi ,że popiera działania rządu w sprawie uchodźców .
@J.E. Baka
Jeśli chodzi Ci o pieniądze to zacytuje; „Od 2014 r. Pomoc Kościołowi w Potrzebie przeznaczyła 28,8 mln zł na opiekę duszpasterską oraz charytatywną dla uchodźców z Iraku, a także 17,2 mln zł – zwłaszcza na pomoc w tzw. sytuacjach kryzysowych – dla syryjskich uchodźców w Syrii oraz poza jej granicami. – Z polskiego biura na pomoc dla ludności z Syrii i Iraku przekazaliśmy ponad 6 mln zł” Warto przeczytać cały artykuł ( http://www.niedziela.pl/artykul/17780/Kosciol-pomaga-uchodzcom ) bo to tylko promil pomocy. A co do modlitwy to dla chrześcijan i nie tylko jest to bardzo ważna forma wsparcia.
Modlą się, to niewiele da ale jest to już stanowisko kilku purpuratów szkoda, że nie całego Episkopatu. Kościół ma okazję, którą podsunęła sytuacja polityczna, powinien ją wykorzystać. Potwierdzić tym samym, że Papież Franciszek jest Szefem tej całej zgrai Wielepków.
Modlić się zawsze można i trzeba. Niemniej jednak imigranci to problem społeczny i polityczny, nie modlitewny. Chyba że będziemy się modlić do Ducha Świętego, aby dał światło rozeznania politykom niemieckim z Merkelową na czele, aby wiedzieli, co teraz mają robić, skoro narobili takiego bigosu. Swoją drogą, to powinni się nawrócić, przynajmniej na drogę rozumu, jeśli już w Boga nie są w stanie wierzyć.
Mam przeświadczenie graniczące z pewnością, że TAKI list episkopatu nie powstanie.
Tylko nieliczni polscy biskupi i proboszczowie są chrześcijanami.
Kościół modli się z premedytacja, jedynie w dni powszednie. Jest posłuszny papieżowi, lecz jednocześnie modlitwy prowadzi jedynie z grupką wiernych. Przekaz został skutecznie ograniczony.
Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem działań KK w sprawie uchodźców. Generalnie jestem bardzo krytycznie nastawiony do Kościoła w Polsce i zupełnie nie wierzyłem, że Franciszek może w jakikolwiek sposób chociażby „nadgryźć” ten beton. A tu taka – jakże pozytywna – niespodzianka.
Co do nieszczęsnej prawicy, to niestety głównym demiurgiem tej całej nienawiści i podłości prawej sceny jest Jarosław Kaczyński. Trzeba przyznać, że jest człowiekiem wybitnym. Niesamowite jest to, że praktycznie jeden człowiek może tak skutecznie zarazić swoimi fobiami, paranojami i małostkowościami jedną trzecią społeczeństwa. Obawiam się, że jakiekolwiek zmiany na tzw. prawicy mogą pojawić się dopiero po jego odejściu z polityki. Szczęściem w nieszczęściu jest bowiem to, że Kaczyński nigdy nie pozwoli na pojawienie się następcy, istnieje więc duża szansa na to, że po jego odejściu całe to dziwne towarzystwo po prostu się rozpadnie.
A ja myślę, że Pan myśli strasznie szablonowo. Jak prawicowiec to katolik, więc zdanie bp jest dla niego istotne. A tymczasem jest wielu ludzi o konserwatywnych poglądach, ale niewierzących lub wierzących bardzo letnio. Dla nich zdanie bp KK niewiele znaczy.
Po 2 myśli Pan, że tylko prawica jest przeciw imigrantom. To też bład, bo znam wielu sceptyków przyjmowania Syryjczyków, którzy na co dzień mają liberalne poglądy.
Po 3 z imigrantami jest jak z Żydami. Żaden z bp i ks. nie powie głośno czegoś, co mogłoby być odczytane jako antysemickie, prz czym dobrze wiemy, że w prywatnych rozmowach kleru pojawiają się takie wątki. Tu podobnie. Żaden bp otwarcie nie przyzna, ze jest przeciw bo to niepoprawne politycznie. Ale lud dobrze wie, co tak naprawdę myślą bp.
To miało ładnie zabrzmieć, cytuję:
„Czekam na list pasterski episkopatu Polski o uchodźcach napisany w duchu środowej modlitwy – do odczytania w każdym kościele.”
Listy pasterskie w Polsce pisane są tak wyalienowanym językiem, że gros uczestników nabożeństwa usypiają. Czyż jest nie tak?
Jest teraz „modne” zadbać o uchodźców. Poczekajmy na problemy, kiedy trochę okrzepną i zaczną żądać. Bo po to przyjechali do nęcącej przywilejami Europy. Mieszkam w Niemczech od ćwierćwieczna. Od niedawna na ulicy, w sklepie, w banku widzę nowych obcych; głównie młodzi mężczyźni.To jak? Oni uciekli od wojny a pozostawili przyjaciółki, żony, rodziców. dzieci (o ile mieli)?
Nie dajmy się zwariować trendowi, bez względu kto i gdzie mówi. Pomóc trzeba, ale dylemat pozostaje. I nie trzeba panie redaktorze propagandowego tonu.
@ J.E. Baka
Na modlitwie nie mozna poprzestac, zgoda. Jednak sam fakt, ze Kosciol broni uchodzcow i sklania ludzi do modlitwy za nich, jest bardzo pozytywny. Wreszcie Kosciol zajal sie sprawa lezaca w jego kompetencjach, zgodnie z wlasnym nauczaniem. To bardzo daleko od prowadzenia kampanii wyborczej na rzecz PiS. Moze hierarchowie w koncu sie opamietaja i dostrzega niebezpieczenstwo sojuszu z jedna partia polityczna dla dlugofalowej pozycji Kosciola, nie mowiac juz o skutkach takiego dla spoleczenstwa. Podpisuje sie pod zyczeniem red.Szostkiewicza, zeby listy pasterskie dotyczyly uchodzcow. Majac autorytet wsrod znacznej czesci spoleczenstwa Kosciol moze zrobic duzo dobrego albo duzo zlego. Jezeli zajmie sie przekazem moralnym Ewangelii, porzucajac polityke, wszyscy – wierzacy i niewierzacy – na tym zyskamy.
Trzy istotne elementy:
1. Od lat toczy się w Polsce dialog ekumeniczny między Kościołem a Muzułmanami. Byłem w br. na poświęconej temu konferencji- było sympatycznie.
2. Prawica uchodźcami i lękami polskiego ciemnogrodu przed uchodźcami, walczy o parlamentarne koryto. Każda metoda jest dobra.
3. Dla Kościoła uchodźcy to biznes-/dotacje dla Caritasu- doświadczenie z uchodźcami z Czeczeni. Poza tym wypada wspierać papieża.
Dlaczego ludzie nie moga zrozumiec, ze nie da sie wpuscic milionow uchodzcow do Europy, bo zatraci ona swoa tozsamosc i stanie sie zalazkiem etnicznych konfliktow, ktore ci migranci przeniosa ze soba na grunt europejski. Poza tym od wojny z samej Syrii ucieka tylko 30% jej mieszkancow, reszta to Balkany i troche Azjii i Afryki. Migranci – to wlasciwa nazwa – przybywaja z krajow trzecich, bezpiecznych, od wojny uciekli tam wlasnie. Do Europy ciagnie ich wizja dobrobytu, zycia na zasilku, gdyz wg niemieckich zrodel do pracy nadaje sie tylko 10%, reszta sie nie zintegruje i bedzie zyc na koszt spoleczenstw pracujacych. Wspolczucie do dobra rzecz, ale nalezy zdac sobie sprawe, ze nie da sie przygarnac calej Afryki i Azji oraz Bliskiego Wschodu, zeby wszyscy zyli dostatnio. Zawsze beda bogatsi i biedniejsi. W samej Europie i Ameryce tez tak jest. Jesli przyjmiemy wszystkich chetnych do Europy to sami bedziemy musieli wyniesc sie do ich krajow i tam odbudowywac je z ruin wojennych i gospodarczo. A ze Europejczycy potrafia widac to na przykladzie Izraela, ktory z pustynnych terenow uczynil kraj bogaty i zyzny. Dlaczego uciekajacy nie wezma sie sami do roboty, zamiast toczyc wojny religijne miedzy soba , by potem szukac wspolczucia na swiecie. Tylko czemu migruja do Europy, do chrzescijan, ktorymi gardza? No bo jest dobrobyt, szczegolnie na Zachodzie, Powinno im byc wszystko jedno, w jakim panstwie europejskim zamieszkaja, gdzie beda miec duzo lepiej, niz w obozach, z ktorych uciekaja. Ale ono wybieraja wlasnie te najbogatsze, czyli ucieczki sa z wyrachowania, nie tylko z powodu przesladowan. Gdy juz sie znajda w celu, czyli w Niemczech, od razu chca miec wszystko, nawet swoja religie na miejscu. Dobrze sie stalo, ze jeden imam nie chcial podac reki niemieckiej polityk z CDU, nota bene wicesekretarz partii, uzasadniajac to tym, ze jego religia nie pozwala podawac reki kobiecie, gdyz sa one czyms gorszym . Polityk sie oburzyla i odmowila spotkania z imamem, celem omowienia sytuacji wsrod migrantow. Teraz stala sie nagle przeciwniczka burek, nikabow i zaslaniania twarzy, domagajac sie prawnego zakazu ich noszenia, bo wg niej jest to objawem poddania sie mezczyznie, w Niemczech zas jest rownouprawnienie. W ogole Niemcy zaczynaja powoli budzic sie z narzucoej przez Merkel polityki otwartych ramion i zaczynaja spostrzegac negatywne zjawiska niekontrolowanego zalewu przez migrantow. Bo zaczyna sie dla nich dziac zle. Dochodzi bowiem do tego, ze wymawia sie Niemcom mieszkania komunalne, zeby umiescic w nich przybyszow. Mowi sie nawet o zajmowaniu pomieszczen wlasnosciowych, prywatnych, poniewaz uchodzca musi miec dach nad glowa. Nie we wszystkich landach oczywiscie, lecz bedzie sie to nasilalo, gdyz dawno juz zabraklo lokali dla umieszczania przybyszow. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Na razie się modlą, dobre i to. Ważniejsze jest działanie fizyczne, czyn i przykład jak
to mogło by zadziałać. Jest jeszcze trochę czasu na konkretne działania i może się
okazać że KK jest prymusem i przykładem dla innych organizacji pomocowych. Trochę
grosza uszczkną dla siebie ale mimo to pomogą.
Nie byłabym taką optymistką w kwestii polskiego kościoła i uchodźców. Abp Gądecki szybko zorganizował konferencję, na której zapowiadał, że to państwo jest zobowiązane pomagać i to państwo ma ponieść WSZYSTKIE koszty. Czyli ma zapłacić za tych uchodźców na parafiach i inne takie. Fajna pomoc na cudzy koszt :\
Niech pan redaktorze nie pokłada nadziei w polskim kościele katolickim, a już w szczególności w tych wszystkich modłach. Uchodźcom modły są zbędne, oni modlą się pięć razy dziennie i też ich bóg nie słucha. To, o co się modlą, mogą im zapewnić tylko życzliwi INNEMU ludzie. Im potrzebny jest dach nad głową, praca i sympatyczni sąsiedzi. Tych trzech rzeczy naraz w Polsce trudno przybyszom zapewnić. Zawsze czegoś zabraknie i nie wiadomo tylko, co byłoby bardziej dla nich dokuczliwe. Sposób w jaki przyjmujemy uchodźców, nawet tych co do których nie było takiego sprzeciwu społecznego, jest głęboko wadliwy. Nie można tych ludzi zamykać w jakich obozach przejściowych na długie miesiące, a potem oczekiwać, że sami z siebie włączą się w organizm społeczny.
Wczoraj spacerowałem trochę po Wrocławiu i w różnych miejscach spotykałem ludzi mówiących po rosyjsku/ukraińsku i nie wzbudzało to najmniejszego zainteresowania „gospodarzy”. Nie sądzę, żeby było inaczej gdyby mieli trochę ciemniejszą skórę i mówili w innym języku. Skąd więc do cholery taki rwetes?
jabeta godz 10:20
Abp Gądecki ma racje, uchodźcy to obowiązek państwa. Państwo musi pomóc ale tylko
przez Caritas. Wówczas oni najpierw policzą swoje koszty,zaangażowanie a to co zostanie
to może w całości przeznaczą na pomoc dla uchodźców. Ksiądz stał się zawodem i każdy
z jego członków myśli o pomnażaniu swojego dochodu, jak każdy który coś wykonuje.
Państwo zapłaci,kościół się ubogaci a rządzący wyjdą z jakąś tam twarzą. Następną
wojnę o uchodźców w kraju przewiduję w połowie listopada. A wtedy okaże się jaką
twarz ma KK,rząd i poobijani po wyborach obywatele
E-PIS-kopat nabral wody w usta. Pewnie nie chce, by dolozyc PAD, prezesowi PIS, gowinowcom, ziobrowcom i Muchomorkowi.Niech tylko policza emigrantow , nie uchodzcow polskich w swiecie,a ksiezy tez jest sporo. Serce przestaje bic na widok dzieci, ktore musialy uciekac z rodzinami przed bombami.Ci zagorzali katolicy, ktorzy wystepuja na mszach sw. z ambon koscielnych i glosza ”wielka milosc blizniego” winni byc z nazwiska glosno ekskomunikowani.
waldi
25 września o godz. 18:45
„Modlić się zawsze można i trzeba. (…) Chyba że będziemy się modlić do Ducha Świętego …”
Według Biblii, powinniśmy modlić się do Jahwe, czyli do naszego Stwórcy, Ojca ludzkości. Prorok Izajasz powiedział w modlitwie: „Ty, Jahwe, jesteś naszym Ojcem” (Izajasza 63:16). Tę samą Osobę miał na myśli Jezus Chrystus, gdy rzekł do uczniów: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego” (Jana 20:17).
Ojcem Jezusa jest Jahwe. Tak więc Jezus modlił się do Jahwe i do Niego polecił się modlić swoim naśladowcom (Mateusza 6:9).
A czy Pismo nakazuje modlić się też do Jezusa, Marii albo świętych ? Skądże. Mamy modlić się jedynie do Jahwe, i to z dwóch ważnych powodów.
Po pierwsze, modlitwa jest formą oddawania czci, a według Biblii cześć należy się wyłącznie Bogu.
Po drugie, tylko Jahwe Biblia nazywa ‛Tym, który wysłuchuje modlitwę’ (Psalm 65:2).
Co prawda Bóg chętnie powierza innym odpowiedzialne zadania, lecz akurat tego nie przekazał nikomu. Obiecał wysłuchiwać naszych modlitw osobiście.
P.s. Duch święty – według Pisma – nie jest osobą, więc nie może wysłuchać niczyich modlitw.
nie mogę wyjść z podziwu, że kogoś dziwi obecny rozdźwięk kościoła z prawicą
jest on wynikiem jakości polskiego katolicyzmu, który, jak wiadomo, jest tragicznie powierzchowny.
polski katolicyzm sprowadza się w zasadzie do tradycji (karp na Boże Narodzenie, święconka na Wielkanoc), lub przyzwyczajeń (chodzenie do kościoła w niedzielę, albo też w większe święta.
ogólna bezmyślność nie omija „kadry”. seminaria są de facto marnym technikum z internatem, gdzie młodzi (zdecydowanie zbyt młodzi), nieobeznani z życiem chłopak wychowywany jest w lęku lecz bez miłosierdzia. statystyczny polski ksiądz jest wiec zindoktrynowanym mizogynikiem (bo kobieta kusi do grzechu), jest nietolerancyjny (bo inni to zagrożenie), zamknięty (bo okazja do grzechu), skrajnie konserwatywny (bo nie zdobył wiedzy o świecie, a nowe, nieznane, to zagrożenie). nie jest uczony miłosierdzia, nie wpaja mu się otwartości na wiedzę i drugiego człowieka.
z tego wynika, że wiernych od lat nikt tak naprawdę ani nie uczy religii (uczenie się na pamięć przykazań lub historii kościoła nie zastąpi dyskusji i ukazania Boga w Jego słowach), nie tłumaczy świętych tekstów (bo czyta się listy pasterskie lub skleca kazanie z górnolotnych haseł, niezależnie od Słowa, jakie było czytane), nie poucza w kwestiach socjalnych (bo kościół ma obsesję na punkcie występków seksualnych, jakby inne grzechy nie istniały).
skala tego zjawiska powoduje, że polski kościół powoli zmierza ku schizmie narodowej. powoduje również utwierdzanie wiernych w ich „doskonałości” – przecież o ile nie są gejami, nie dokonują aborcji, nie śpią z nikim bez ślubu, przeciwstawiają się rzeczom, których nie rozumieją (in vitro) to chyba niebo już za drzwiami? śmieszne jest tylko to, że większości uczęszczających te grzechy nie mają szans dotyczyć, chociażby z uwagi na wiek lub płeć…. słuchający górnolotnych i nic nie znaczących wypocin księdza (niekiedy zresztą ściągniętych z internetu) nie czują się odpowiedzialni z grzechy dręczące społeczeństwo – kradzież, niepłacenie pensji lub składek na ubezpieczenie, zatrudnianie za głodowe pensje, wyłudzanie pieniędzy od państwa, okradanie i oszukiwanie pracodawcy, kłamstwo publiczne, sprzeniewierzanie publicznych pieniędzy, kumoterstwo, ściąganie, nierzetelna praca, fuszerka…
mści się model społeczeństwa wychowywanego bez dyskusji.
wiara niekontestowana nie rozwija się. może obecna sytuacja jest szansą na pobłębienie i poprawę polskiego katolicyzmu? wyrwanie go z równi pochyłej zaścianka i otwarcia, chociażby siłą? może właśnie zaczyna nam ciążyć nasza monokultura?
Kościół oficjalnie modli się za uchodźców, ale nieoficjalnie wspiera PiS. Taka dwutorowość to dla Kościoła nic nowego.
Kosciol to podobno wspolnota wiernych. Wszystkich. Ten kosciol bedac glownym elektoratem PiSu modli sie zeby uchodzcow nie przyjmowac.
stanowczo jestem za modlitwą – bez kasy. Bez państwowej kasy na pomoc. Niech się modlą ekumenicznie – pięć razy do wspólnego Bobra. O kasę. Modlitwa jest pomocna – jak można wyczytać.
Czy te hordy kiboli to tez prawica?
Mam nadzieję, iż troska Redaktora o uchodźców wynika z empatii do skrzywdzonych, a nie z pokazania jaka lewica jest miłosierna, a zakłamana prawica „be”
Modli się pod figurą, a Kaczyńskiego ma za skórą.
W Polsce jest 10 tysięcy parafii. Któraś z tych katolickich społeczności mogła by zadeklarować pomoc dla chociaż jednej rodziny uchodźców. Mam na myśli pomoc społeczności parafialnej w zakwaterowaniu, wyżywieniu, integracji ze społeczeństwem parafii jakiejś jednej rodziny innowierców. W ten sposób żeby choć jedna parafia w Polsce wypełniła naukę Jezusa : ” głodnego nakarmić, nagiego przyodziać , bezdomnego przyjąć pod dach”. Poza tym integracja pojedynczych rodzin w społecznościach może się udać, natomiast trzymanie uchodźców i ośrodkach wytworzy ghetta.
..dla kosciola katolickiego najtanszy sposob poparcia to modlitwa,nic nie kosztuje a grzesznicy i tak sa nie wysluchani przez Boga ale warto probowac !!!
Prawica wojując o Polskę dla Polaków stała się kontynuatorem działań ideologów narodowościowych Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. To oni po II wojnie światowej wysiedlili Niemców /przegrani wojenni/ Ukraińców, prawosławnych za Bug lub na Ziemie Odzyskane. Później Żydów za Gomułki, Warmiaków i Mazurów do NRF za Gierka. Ślązakom i Kaszubom też nie było lekko. Ale Polska była Polaków. Co ciekawe, usuwani byli innowiercami, niechcący pozostawali Polacy katolicy… Bardziej niż ZSRR gdzie przetrwały narodowości. Np. Polacy na Litwie mieli wtedy więcej praw do polskich szkól, kultury, języka niż obecnie na bratniej w UE Litwie.
Do nich przekaz bp. Rysia – „trzeba odróżnić to, co jest islamem, od tego, co jest islamskim terroryzmem” – nigdy nie trafi.
Wolna i liberalna Francja odróżnia, i dlatego posiada już na dumnym dorobku 6 milionów muzułmanów. Obserwuje się codziennie w miastach francuskich napady na spokojnych obywateli i podpalenia samochodów przez muzułmanów przy demokratycznym zakazie publikowania tych niewinnych zjawisk przez francuskie mass media. Jest na to jedno wyjście – Francuzi powinni więcej przyjąć muzułmanów. A i Polaczkom coś dołożyć.