„Antypolski” Bolesław Prus
Jako polonista z wykształcenia nie mogłem nie zainteresować się, czym podpadł autor „Lalki” wybitnemu poecie z Krakowa Janowi Polkowskiemu. Niechęć do wszystkiego, co warszawskie, wykluczam jako małostkową. Pozostaje jedno: Jan Polkowski umyślnie i celowo wsadził kij w kulturalne mrowisko.
Atak na powieść Prusa koncentruje się na dwóch wątkach. Po pierwsze, to – według Polkowskiego – żadne arcydzieło realizmu w literaturze polskiej. Po drugie, to pamflet na polskość, który wpisywał się w ówczesną negatywną rosyjską narrację o Polakach. Prus jest twórcą fałszywego języka opisu Polski, który infekuje do dziś nasze myślenie o polskości.
„Zamiast zastanowić się nad szerszym niż twórczość Prusa problemem dziedziczenia języka fałszującego obraz Polski i świata, który powstał w okresie zaborów i został twórczo rozwinięty w marionetkowej kolonii sowieckiej, jaką była Polska Ludowa, przypisuje mi się chęć wyrzucenia »Lalki« na śmietnik, z gruntu lewicowy atak na spis lektur, przewartościowanie polskiej tradycji przez odrzucenie niepotrzebnego kanonu, traktowanie »Lalki« jak pomnika Dzierżyńskiego oraz cerkwi w Warszawie” – żali się w „wSieci” zasłużony działacz podziemnej kultury, wydawca i redaktor „Arki”, były rzecznik rządu Jana Olszewskiego.
Uff, długa lista tych zarzutów i rzeczywiście w większości nietrafiona, a nawet demagogiczna. Tradycja wsadzania kija w mrowisko jest solą dyskusji literackich od wieków. Ale nie jest wartością samą w sobie. Łatwiej wsadzić kij i zburzyć mrowisko niż napisać „Lalkę”. Niechby „Lalkę 2.0″. Jak dotąd nikomu to się chyba nie udało. Nie ma odpowiednika „Lalki” czy „Ziemi Obiecanej”, osadzonego w realiach PRL czy III RP. Nie brakuje za to karykatur i pamfletów wymierzonych głównie w III RP i za to głównie nagradzanych na salonach prawicy.
Znów zacytuję Autora: „Przeszłość nie umiera nigdy. Dzieło Prusa jest nieusuwalnym elementem naszej tradycji, tak jak jej nieusuwalną częścią jest wymazywanie Polski i polskości na syberyjskiej golgocie”. Mam osobiste powody rodzinne, katyńskie i zsyłkowe, by się zgodzić.
A jednak bronię Prusa przed Polkowskim. Patrzę na Prusa w kontekście kulturowo-historycznym. Obraz Polski, jaki dał nam w „Lalce”, zestawiam z obrazem Anglii w prozie Dickensa. To jest dopiero atak na Anglię! Mimo to nie słyszałem, by ktoś ten obraz dzikiego angielskiego kapitalizmu uważał za antyangielski, albo podważał jego realizm. Czyż poecie trzeba przypominać, że realizm w sztuce to nie to samo co wideorejestracja?
Prus uchodził za anglofila. I to mi się u niego podoba. Anglofilia Prusa była głosem za pragmatyzmem, racjonalizmem, postępem cywilizacyjnym, praworządnością i swobodami obywatelskimi broniącymi jednostkę przed samowolą rządu. Tak jak definiowano je wtedy w ojczyźnie Johna Stuarta Milla, Adama Smitha, Edmunda Burke’a.
Anglia na tym źle nie wyszła. Prus miał prawo uważać, że Polska też by na tych wartościach mogła coś zbudować. I chwała mu za to, że połączył mistrzostwo literackie z szerzeniem idei modernizacyjnej.
Komentarze
Prawda jest taka, że Prusa znają wszyscy, a o Panu Polkowskim – bez urazy – mało kto słyszał. Jako miłośnik współczesnej polskiej prozy jestem w stanie wymienić wiele bardziej znanych i cienionych nazwisk jak choćby Kuczoka, Pilcha, Miłoszewskiego, czy Stasiuka.
Chyba nie ma potrzeby stawania w obronie Prusa. Nie wydaje mi się, aby Polkowski mógł mu zrobić krzywdę, podobnie jak ściana się nie zawali od obsikania przez pijaczka. W tyradzie Polkowskiego zastanawia mnie co innego, a mianowicie skłonność niektórych osób, szczególnie po prawej stronie, tworzenia potworków językowych z tych kilku stygmatyzujących zwrotów, które zmieściły się w małych główkach. Mamy więc „neomarksistowską ideologię gender” czy w przypadku Polkowskiego „marionetkową kolonię sowiecką”. „Marionetkowa kolonia”? W pędzie do dowalenia tworzone są bzdury niegodne człowieka, który sprawnie posługuje się językiem polskim.
„A jednak bronię Prusa przed Polkowskim”.
I całe szczęście, że pan broni, inaczej Prus by się nie oparał Polkowskiemu.
Gadfly
” …. skłonność niektórych osób, szczególnie po prawej stronie, tworzenia potworków językowych z tych kilku stygmatyzujących zwrotów, które zmieściły się w małych główkach. Mamy więc “neomarksistowską ideologię gender” …”.
O szkole frankfurckiej słyszałeś?? – Dlatego się dziwisz.
Więc jeden cytat.
„György Lukacs wraz z niemieckimi komunistami założył na Uniwersytecie we Frankfurcie Instytut Marksizmu, którego pierwowzorem był moskiewski Instytut Marksa-Engelsa. Z czasem zmienił on nazwę na Instytut Badań Społecznych, ale do historii wszedł pod nazwą Szkoły Frankfurckiej.
Szkoła Frankfurcka była laboratorium myśli nowej lewicy. Przejęła od starej lewicy marksistowskie schematy myślenia i przełożyła je na pojęcia kulturowe. Przede wszystkim zastąpiła determinizm ekonomiczny determinizmem kulturowym … O „rewolucji nowej generacji” pisał też wprost guru pokolenia ’68 Herbert Marcuse: „tradycyjna idea rewolucji i tradycyjna strategia rewolucji skończyły się… To, co musimy przeprowadzić, jest rodzajem rozbijającej, rozproszonej dezintegracji systemu”. Według niego na ruinach starego porządku powstać powinien nowy twór – „społeczeństwo permisywne”.
Pan Polkowski powinien skorzystać z konsultacji psychiatrycznej i poddać się terapi zbiorowej razem z kumplami politycznymi i to już wtedy, kiedy był rzecznikiem rządu nieudaczników. Posługując sie „metodą badawczą” Polkowskiego, można uznać Olszewskiego i Macierewicza za agentów obcych interesów, a Polkowskiego jako rzecznika tych zakamuflowanych wrogów Polski. To nie ma nic wspólnego z wkładaniem kija w mrowisko, to jest bełkot zdekonspirowanego antypolaka.
Lalka Prusa jest genialnym dziełem genialnego pisarza. A poeta Polkowski jest piątą kolumną politycznego zniewolenia Polski przez najniebezpieczniejszy system zniewolenia, jakim jest bezideowy globalizm. Takie są fakty, kiedy patrzy sie na kulturową nędzę proponowaną nam przez „Polkowskich” na początku XXI wieku.
„Biedny” Bolesław Prus i jego „Lalka”.
Doczekał się Autor i jego powieść współczesnego księdza Pirożyńskiego.
Po lekturze enuncjacji p. Polkowskiego wielu tych, którzy „Lalki” nie czytali i nie przeczytaliby „w życiu” – sięgnie po nią choćby z ciekawości aby dowiedzieć się jak to Prus językiem „fałszował obraz Polski i świata”.
I dobrze, gdyż ciekawość poszerza zasoby wiedzy, której – podobno – nigdy z a wiele.
„Anglofilia Prusa była głosem za pragmatyzmem, racjonalizmem, postępem cywilizacyjnym, praworządnością i swobodami obywatelskimi broniącymi jednostkę przed samowolą rządu”.
Czyli głosem przeciwko tradycyjnie rozumianej polskości, na którą składa się kontrreformacyjny katolicyzm, folwarczny feudalizm i sarmacki kretynizm. O to właśnie chodziło panu Polkowskiemu.
Budowanie normalnego zycia bylo jeszcze latwiejsze w Zaborze Pruskim niz Rosyjskim.
Doktor filozofii,Hipolit Cegielski, zostal zwolniony z funkcji nauczyciela za patriotyzm.
Zalozyl fabryke maszyn, skutecznie konkurujaca z fabrykami o kapitale niemieckim.
Z punktu widzenia czysto ludzkiego,czy nie zyloby sie nam godniej, gdyby Balcerowicza zastapil Bismarck ?
Corki bezrobotnych pracownikow PGRow, zlikwidowanych ukazami towarzysza Leszka,moglyby pracowac w sklepie zamiast na autostradzie.
Pan Polkowski chciał błysnąć, dokopując większym od siebie, by na tym wypłynąć.
Nic spektakularnie odkrywczego.
Taki typ człowieka przedstawiono już w „Bez znieczulenia”.
Z takiego typu osobowości rekrutują się nadgorliwcy we wszystkich systemach.
==========
Prus ma przechlapane z jednego powodu u naszych patriotów.
Przedstawił Polaka który handluje z ruskimi i się na tym uczciwie dorabia, zamiast ginąć w kolejnym bezsensownym, źle dobranym geopolitycznie momencie.
Podobnie powinien potępiony być Reymont i cała reszta pozytywistów.
Bohaterowie powinni ginąć, a nie pracować dla ojczyzny……
Rafała Ziemkiewicza nie darzę specjalną estymą, ba, uważam go za dość kiepskiego pisarza i publicystę, ale nie mogę odmówić sobie zalinkowania jego felietonu, w którym rozrabia „na szaro” Polkowskiego i jego enuncjacje na temat „Lalki” Prusa. Na marginesie. Uważam „Lalkę” za jedną z najlepszych powieści, jakie w Polsce powstały. Gwoli ścisłości – obok „Rękopisu znalezionego w Saragossie”, Jana Potockiego, czyli napisanego zaledwie 80 lat wcześniej Manuscrit trouvé à Saragosse, bo po francusku „Rękopis” został napisany.
http://dorzeczy.pl/id,5700/Jaja-z-Prusa.html
Jeszcze takie swobodne skojarzenie……
Jaka jest definicja „polskości” pana Polkowskiego?
Jeżeli podobna do głoszonej przez pana Rymkiewicza- również literata o niejakiej sławie- to ja dziękuję….
Taki kierunek myślenia, czy inspiracji, to ciąg rzezi, trupów, emigracji, i zniszczeń.
Obrona stanu posiadania garstki, nie może skutkować zagładą narodu.
Nie czyn zbrojny zadecydował o przetrwaniu polskości, ale zapobiegliwość, skrzętność, gospodarność, samopomoc, tych stojących najniżej na drabinie społecznej.
No i pisarzy sensowniejszych niż romantycy.
Najlepsze życzenia dla Pana Szostkiewicza
Wiem, KTO to jest Bolesław Prus, ale nie wiem, c o to jest Jan Polkowski, poza faktem, że jest to c o ś z Krakowa. Biednym…biednym ja polonista.
Poganin (czyli katolik)
Dołączam. W niewiedzy na temat Jana Polkowskiego.
Jako polonistka z Warszawy.
@anumlik
Dziękuję za link. Pan RZ też nie jest z mojej bajki, ale z niektórymi jego diagnozami zdarza mi się zgadzać.
Naszego bohatera, zwanym dalej JP, w swoim stylu rozjechał też Krzysztof Varga, w ostatnim numerze Dużego Formatu.
A jak już jesteśmy przy Janie Potockim, zwanym dalej również JP to dziwię się dlaczego nasz tropiciel JP nie wziął go jeszcze pod swoje poetyckie ostrogi. Ale to chyba kwestia czasu. Jeśli rzeczonemu JP wpadnie w oko książka Daniela Beauvois’a pt. „Trójkąt Ukraiński” gdzie autor poczynił kilka ciekawych uwag pod adresem polskiej magnaterii, w tym rodziny JP, to wówczas „Rękopis znaleziony…” może zostać „Rękopisem nieznalezionym….”. Po dojściu do władzy sierot po JPII, naturalnie.
Pozdrawiam
Pani Justyna Sobolewska,na swoim blogu w POLITYCE zajęła się Polkowskim 8.3.br w felietonie „Jak Prus Polskę odpolaczył”.
Szostkiewicz „nie raczy” do sasiadów zaglądac .A czasami warto.
Z poetą, ponoć nieźle się kiedyś zapowiadającym, Polkowskim, dziennikarzem, publicystą itd., podobnie jak z Tekieli, też dobrze rokującym , m.in. współredaktorem kultowego onegdaj Brulionu, dziwne rzeczy zaczęły się dziać, odkąd dostąpili „ukąszenia” prawicowego.
Dziś zasilają szeregi „niepokornych” twórców, wydawców, komentatorów, tworząc świat mediów i salonów – równoległy. Ich wzorcem duchowym i guru symbolicznym jest m.in. Jarosław Marek Rymkiewicz. Nawrócony dwakroć, raz ze stalinizmu za młodu, a po raz drugi – z liberalnej demokracji, odkąd przestał być fanem Mazowieckiego, Michnika &cons.
Mogę zrozumieć rozgoryczenie tych panów, rozczarowanie światem dookolnym i kierunkiem, w jakim się rozwija, ale świrować aż tak irracjonalnie? Bo już nawet nie romantycznie w tradycyjnym tego słowa rozumieniu, to całkowita aberracja.
Nie inaczej stało się w innych środowiskach twórczych – reżyserów, aktorów, kompozytorów, piosenkarzy.
Nie potrafię tego ogarnąć ani znaleźć klucza.
mag
31 marca o godz. 23:02
Może coś dodają do kadzidła?
I daje to takie dziwne psychosomatyczne skutki…..
Po odstawieniu od piersi prezesa, większość polityków mówi ludzkim głosem i myśli samodzielnie.
Być może ten amok ma jakąś materialną przyczynę.
Może konkretne miejsce na tych literatów tak wpływa i satyryków?
Bardzo mnie, Gospodarzu, zdenerwowales, piszac o „wybitnym poecie z Krakowa”. O roznych wybotnych poetach pochodzacych lub osiadlych w Krakowie, slyszalem to i owo: taki na ten przyklad Wyspianski, Boy, MIlosz czy inna Szymborska. Nawet mam serdecznego Kumpla, krorego uwazam za wybitnego Poete z Krakowa – Pies Bobik.
A o wybitnm poecie Polkowskim ni dudu, jak Boga jedynego! Nigdy mi sie o uszy ne obil! Bede musial to nadrobic. Nie sposob funkcjonowac w cywilizowanym swiecie jak sie nie zna Polkowskiego.
Ale rozumiem, ze Lalki Prusa raczej mi nie poleca?
http://www.jerzysosnowski.pl/?p=1145
Biorąc pod uwagę obsesje prawicy nawet w stosunku do klasyki polskiej literatury aż dziś bierze, że nie zaatakowano B. Prusa za bezprzykładny atak na stan kapłański jakiego dokonał w Faraonie…
Hmm….
Dobrze przynajmniej, że Polkowski nie jest homofobem 😎
Doświadczony subiekt Rzecki docenia w młodym Stachu zapał do wiedzy, ciekawość świata i nauki i… obojętność wobec kobiecych wdzięków, co gwarantuje spokój i pewną drogę do sukcesu, w której namiętności, miłostki mogą jedynie przeszkadzać odbierając mężczyźnie rozum.
„… tego dnia zapoznałem się ze Stachem i od tej pory żyjemy ze sobą nie najgorzej…”.
Że nie wspomnę o drugim jego (Rzeckiego) umiłowanym – Katzu 😉
Drogi Kocie Mordechaju… „Wybitny” poeta, to – jak się okazuje – nie ten, który tworzy nałogowo rzeczy wybitne [pan JP w tym przypadku jest to raczej byt n i e p i ś m i e n n y] , lecz raczej ten, któremu coś w y b i t o [na przykład ostatnie atomy rozsądku], pozostawiając parcie na media. Tak więc, patrząc z mazowiecka – JP c o jest, każdy widzi… A zresztą – pies z nim…
Kurtuazja Pan A. Szostkiewicza w tej sprawie to postawa … umownie kurtuazyjna.
@fidelio
1 kwietnia o godz. 3:16
Dziękuję za link.
Pozdrawiam
Pisała już o tym pani Sobolewska…
Polkowski to kolejny polski paranoik polityczny . I tyle.
Jak się leczy zbiorową paranoję polityczną- tego już nie wiem.
No i czy warto nagłaśniać takie durnoty… mam wątpliwości.
LALKA
Zarzucano polskim i europejskim intelektualistom ”UKĄSZENIE HEGLOWSKIE”
– ja aż tak daleko bym nie sięgał ale w tym co tu dziś czytałem spodobało mi się
jedno stwierdzenie
ŻE CHYBA COŚ DO KADZIDŁA MUSI BYĆ DOSYPYWANE
innego wyjścia nie ma.
ukłony
@Nexus,
Masz rację, dziw bierze rzeczywiście, ale być może Polkowski planuje potraktowanie tego, jako osobny temat, bo – jak by nie było – jest to przecież „atak na Kościół” , więc jeszcze wszystko przed nami. 🙂
——————————————
Jak słusznie zauważa Jerzy Sosnowski, w polemice z Janem Polkowskim (link załączony przez „Fidelio”), nie tylko Prusowi należą się „bęcki” za antypolskość. Taki Mickiewicz np. w „Dziadach” bezczelnie i niesłusznie lży wspólczesną sobie polską arystokrację. Równie bezczelnie i niesłusznie poczyna sobie Słowacki w „Grobie Agamemnona” nawołując Polaków do zmian, do pozbycia się swoich wad narodowych.
„Wad? Ale jakich, czy Polacy mieli, lub mają jakieś wady?!” – oburzyłby się bogoojczyźnianany poeta, pisarz, publicysta, a z zawodu prezes, Jan Polkowski. Jest jednak jeszcze inny problem. Otóż wielu późniejszych polskich polityków i wojskowych II RP kształciło się w Rosji, z myślą o dalszej karierze czy to w carskiej administracji, czy w wojsku. Nikt ich nie zmuszał – szli na ochotnika, biorąc udział w wojnach rosyjskiego imperium. Taki gen. Anders np., albo gen. Żeligowski, gen. bohusz-szyszko, gen. Dowbór – Muśnicki, gen. Kutrzeba, gen. Cichowicz, który wcześniej byl generałem armii Imperium Rosyjskiego, następnie… Armii czerwonej, aż wreszcie generałem w Wojsku Polskim, II RP, albo taki gen. Rómmel, którego w 1967 roku na Cemntarzu Powązkowskim żeganli tow. tow. Moczar i Korczyński. Nie będę wymieniał wszystkich, bo to kilkaset nazwisk, a z wyższymi oficerami, to dobrych kilka tysięcy, można by wymienić jeszcze odznaczonych orderami Imperium, czczonych obecnie polskich cywilów, bynajmniej nie zdrajców ale to też idzie w tysiące.
Jest też problem z J.M. Rymkiewiczem, ponieważ od 1957 r. wydawał swoją twórczość w komunistycznych wydawnictwach, takich jak „Czytelnik”, czy „Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza”, a przecież, jak się nienawidzi komuny, to się takich rzeczy nie robi. W 2008, Rymkiewicz otrzymał nagrodę im. Józefa Mackiewicza i przyjął ją, a przecież Mackiewicz, to hitlerowski kolaborant, na którego AK wydała wyrok, poza tym zdradził on „polską wiarę”, bo przeszedł na prawosławie. Czy to aby właściwy patron dla prawicowej nagrody?
Żeby było jeszcze bardziej głupio i bardziej absurdalnie, to przypomnę, że znakomita większość polskich prawicowych polityków, dziennikarzy, pisarzy, poetów, aktorów kształciła się w komunistycznych uczelniach, przyswajając wiedzę m.in. z zakresu filozofii marksistowsko-leninowskiej, ekonomii politycznej socjalizmu ( w zależności od kierunku studiów – na prawie np. było jedno i drugie). Jak im to przeszło później przez gardło na egzaminach. Albo np. na historii. Ciekaw jestem co mówił Antoni Macierewicz na egazminie na temat Lenina, czy o socjaliźmie w Polsce lub gdziekolwiek, czy mówił o tym, źle, czy tak jak we współczesnych podręcznikach. A czy Polkowski buntował się oznajmiając na lekcjach z polskiego, że nie będzie czytał Wasilewskiej, Putramenta i nie będzie się uczył o Broniewskim? Itd., itp.
Znając jednak talenta „inżynierów dusz” z tzw. prawicy, wspartych przez specjalistów z IPN, którzy nieraz już pokazali, że fałszowanie historii nie jest im obce, że radzą sobie z tym lepiej niż czerwoni, można sądzić, że pójdzie im to nieźle.
~pomozmy ukrainie – Dzisiaj (16:42)
Ukraina zamyka granicę przed Polakami jako antybanderowcami. : Sześciu osobom uniemożliwiono wjazd na Ukrainę, powołując się na zastrzeżenie Służby Bezpecznosty, uzasadnione „prowadzeniem działalności antyukraińskiej” – czyli udziałem w manifestacjach kresowych upamiętniających zbrodnie UPA. Wśród zatrzymanych przez Straż Graniczną i przetrzymanych na przejściu był m.in. Tomasz Jankowski, przewodniczący antywojennego Komitetu Ukraińskiego w Polsce oraz niżej podpisany – Konrad Rękas, członek Społecznego Komitetu Upamiętniania Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu. Reszta delegacji – kilkadziesiąt osób z Lublina, Krakowa, Warszawy została przetrzymana do zakończenia uroczystości w Hucie Pieniackiej tak, aby uniemożliwić uczestnictwo w wydarzeniu. Pomimo tego Polacy udali się na miejsce straszliwej zbrodni sprzed 71 lat złożyć kwiaty i pomodlić się w intencji pomordowanych blisko 1.600 ofiar – oraz za pokój na Ukrainie.Zwiń
===================
To do poprzedniego tematu…….
Założenie że Ukraina będzie nam wdzięczna za wsparcie i przyjazna, może byc myśleniem życzeniowym.
Oni mają WŁASNE INTERESY i narrację narodową, sprzeczną z naszą.
kolejna parodia z prostego człowieka. http://krakow.gazeta.pl/krakow/51,44425,17699796.html?i=6
Prawda i dobro nie podlegają głosowaniu. http://wiadomosci.onet.pl/krakow/kard-dziwisz-prawda-i-dobro-nie-podlegaja-glosowaniu/35vhvt
Oczywiście kościelna prawda i kościelne dobro.