Episkopat w kłopocie
Mnożą się plotki o sporach w episkopacie na tle in vitro. Nie lekceważyłbym ich, ale też nie przeceniał. Póki nie znajdzie się biskup, który potrafi ludzkim językiem powiedzieć, jakie ma wątpliwości, nie ma o czym spekulować.
Na razie z biskupią nowomową na tematy kulturowo-obyczajowe potrafił sobie poradzić profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ks. Alfred Wierzbicki. W rozmowie z „Wyborczą” odrzuca krytykę konwencji antyprzemocowej dominującą w przekazie katolickim. Dopóki podobny głos nie wyjdzie z episkopatu, katolicka debata na szczeblu władzy kościelnej będzie dalej monologiem na „nie”.
Nowy element w sprawie zmian w prawie wnosi podpisanie przez prezydenta RP ustawy upoważniającej go do ratyfikacji tej konwencji. Jak wszystko w Polsce, sprawa prawna jest gorąca politycznie. Katoliccy wojownicy kulturowi wykorzystują każdy pretekst do zwalczania idei liberalnej – czy to będą prawa kobiet, gejów czy ludzi dotkniętych niepłodnością. Skoro jakiś projekt ustawy popiera obóz rządzący, to opozycja zawsze i z góry go podważa i odrzuca.
Podpis prezydenta Komorowskiego pod ustawą antyprzemocową stawia antykonwencyjnych biskupów w otwartym konflikcie z władzą państwową. To już nie są żarty, bo Kościół w Polsce przyzwyczajony jest do sytuacji pewnego uprzywilejowania. Jest przyzwyczajony, że krytykuje na potęgę tego czy innego polityka, tę czy inną ustawę, ale w głowie mu się nie mieści, że może napotkać na opór atakowanych polityków i popierających ich wyborców.
Otwarty konflikt może w roku wyborczym zaszkodzić bardziej Kościołowi niż prezydentowi. Zwłaszcza że zdecydowana większość ankietowanych Polaków opowiada się za przyjęciem ustawy o in vitro w proponowanym przez rząd kształcie.
Biskupi, jeśli są podzieleni, to raczej w kwestii czysto politycznej: czy wchodzić w otwarty spor z prezydentem i obozem rządzącym z okazji konwencji antyprzemocowej i ustawy o in vitro. W końcu nie wiadomo, jaki wynik przyniosą wybory. Może nie tylko Komorowski, ale i Platforma utrzyma się u władzy.
Nasz Kościół rzymskokatolicki jest obsesyjnie polityczny. Najwięcej i najgoręcej dyskutuje o polityce, najchętniej komentuje z ambon i anten politykę. Duchowni wszystkich szczebli zachowują się jak niewyżyci politycy, którzy szykują się do startu w wyborach.
To są antypody Kościoła papieża Franciszka, który żyje sprawami społecznymi, duchowymi i ludzkimi, a nie polityką jako wyścigiem do władzy, w którym przeciwnika trzeba oczernić, zniesławić i przedstawić jako śmiertelnego wroga.
Komentarze
Osobiście jestem zwolennikiem idei liberalnej w sferze społecznej i gospodarczej. Nie godzą się więc i z stanowiskiem społecznym kościoła, który jest sprzeczny z liberalizmem światopoglądowym, obyczajowym oraz bioetycznym. O bioetyce należy jednak dyskutować z kościołem i brać w tej dyskusji na poważnie jego stanowisko. Bioetyka nie jest bowiem sprawą jedynie obyczajową i polityczną, lecz dotyka także sprawy wiary w Boga.
Panie Redaktorze a pan jak każdy ,,oświecony” szuka ciagle nowego Tischnera. Gdy papież obstalowywał w Polsce tą swoistą dyktaturę ciemniaków Pan i pana koledzy uspokajali i upajali ,, nie wszystek kler taki – są przeca Tischnery, Bonieccy, Życińscy”, dziś za ,,duszpasterza oświeconych” robi o. Wiśniewski czy ów ksiądz z KULu mówiący ,,ludzkim głosem” o in vitro.
Czas się przebudzić – ten i ów może sobie to i owo chlapnąć ale twórczą wolność mają pan Rydzyk, łącznicy z Komisją Majątkową i ks. Oko. To oni są depozytariuszami mitycznego ,,nauczania Największego Polaka W Dziejach Galaktyki”. Ta ekipa reakcyjnych ciemniaków (episkopat) to autorskie dzieło naszego ,,Największego Rodaka”.
Na koniec najbardziej paradne ,,Kościół w Polsce przyzwyczajony jest do sytuacji pewnego uprzywilejowania”!!!??? ,,Pewne uprzywilejowanie” – jest to eufemizm godny propagandy Hitlera i Putina. ,,Pewne uprzywilejowanie”. Dobre sobie.
Nie godzę i z stanowiskiem społecznym kościoła, które jest sprzeczny z liberalizmem światopoglądowym, obyczajowym oraz bioetycznym. W tych sprawach trzeba jednak z kościołem toczyć różne nie tylko polityczne debaty i także akceptować jego agresywne politycznie stanowisko. Uważam, ze skoro kościół jest w polityce świeckiej to lepiej ten stan rzeczy zaakceptować i zwalczać stanowisko polityczne kościoła, na takich samych zasadach, jak wszystkich uczestników życia politycznego. Należałoby jednak wyraźniej rozdzielić sprawy państwa i kościoła, pozbywając się z przestrzeni publicznej emblematów oraz obrzędów religijnych, oraz rezygnując z nauczania religii w szkołach publicznych.
hyhyhy…
Kleska kontaktu z wiernymi, moze poza ekstremum, oto co widac jak popatrzec bez zludzen. Jak sie nie umie, czy nie chce nauczyc wiernych, to sie „ustawe zalatwia”. Latwizna, kazdy przyzna. Wiec sie biskupi rozleniwili, co widac na tak zwanym „zalaczonym obrazku”.
Gdyby dowiedziono przewagi teokracji nad demokracją…..
albo
katolicyzmu nad cynizmem……
Panowie zabierający głos w sprawach państwa, czy społecznych, niczym się jednak nie różnią od normalnych polityków, załatwiających sobie dostęp do koryta.
Mają tylko jedną przewagę nad politykami.
Nie są wybierani i nie ponoszą za nic odpowiedzialności.
Nieusuwalność z urzędu powoduje bezczelność i arogancję.
Niestety….
Co za paskudne czasy dla KK. Obłożyć klàtwà nie działa, ukrzyżować grzesznika też nie można.
Idealnym testem prawdy, byłoby porównanie zarobków pracowników zatrudnionych przez KK, ze stanowiskami o podobnym typie w innych firmach.
-jakie umowy
-wysokość zarobków
-pakiet socjalny
Mogłoby się okazać, że robota u przewielebnych jest mało opłacalna.
A społeczna nauka kościoła to jedynie słowa.
I co wtedy?
Jakie przewagi miałaby ta instytucja nad innymi?
Ale kogo obchodzi zdanie Episkopatu !!! Przeciez katoliczki nie musza korzystac z invitro , przymusu nie ma . Tacy z nich pasterze ze 80 % spoleczenstwa ma ich zdanie gleboko w d… e
Tak to jest ,gdy traktuje się „konwencję” i „in vitro” poważnie.A przecież są one tylko polem układów ekonomiczno-politycznych.Przecieki „za jaką cenę” były by bardziej interesujace niż ,ze „znajdzie się biskup, który potrafi ludzkim językiem powiedzieć, jakie ma wątpliwości”.
Watpliwosci episkopatu zawsze są przeliczalne na pieniadze.Co dobrze świadczy o episkopacie.Stąpajacym twardo po Ziemi w swojej nieziemskiej misji.
Wolał bym „podsłuchy” zamiast „przecieków”.Wychodzi na to ,że ss (sużby spec) koscielne są znacznie sprawniejsze niż ss państwowe.W KK ogon nie ma prawa majtac psem.
Episkopat NIE POWINIEN mieć problemu z in vitro bo ich to z definicji (bezżenność, celibat etc) nie dotyczy. Problem z in vitro mają pary, które chcą mieć dziecko ale z przyczyn zdrowotnych go mieć nie mogą. Jest to rozpoznany przez medycynę problem a jedną z metod zaradczych jest in vitro. Przypominam, że kiedyś Kościół na choroby psychiczne (,,opętania”) znał znał następujące lekarstwa: bicie, tortury czasem stos albo topienie (np. wiedźm) a takie metody jak dziś uznano by za poplecznictwo z szatanem
Dziwi mnie troche, ze nikt (sam sie z tym nie spotkalem) nie odnorowuje co tak NAPRAWDE jest dla KK nie do przyjecia w tej ustawie antyprzemocowej. A jest w niej istna bomba z punktu widzenia polskiej herarchii koscielnej.
Miaowicie naklada owa konwenja na Panstwo obowiazek tworzwnia schronisk i domow przwjsciowych dla maltretowanych w rodzinie kobiet i ich dzieci. A takze bierze Panstwo na siebie obowiazek udzielanie wszelkiej innej pomocy ofiarom przemocy. A odchodzenie z rodziny, nawer najbardziej patologicznej czy toksycznej jest wciaz sprzczne z nauczaniem polskiego Episkopatu. Choc moze ne koniecznie osciola.
Kosciol Powszechny pogodzil sie juz z faktem, ze wiekszosc ludzi popelniajacych samobojstwa to nie „grzesnicy”, lecz osoby cierpiace na depresje i mozna juz ich chowac w ziemi poswieconej, a nie pod plotem.
Zapewne jeszcze za pontyfikatu tego papieza rozluznione beda takze zakazy udzielania komunii rozwodnikom.
I to nie jest w smak polskiej hierarrchii. Nie bardzo rozymiem o co chodzi Episkopatowi z in vitro – przeciez skoro Pan Bog ne chcial aby zaplodnienie in vitro zostalo wynaezione, to by nie natchnal uzonych aby te metode wynalezli. Chodzi wie zapewne o os zupelnie innego. Tylko o o dokladnie? Czy ktos wie?
Banda niedouczonych tępaków.
„Nasz Kościół rzymskokatolicki jest obsesyjnie polityczny.”
A co można powiedzieć o Cerkwii prawosławnej, która siedzi w kieszeni Putinowi, jak wcześniej carom i KGB i niemal zawsze była zblatowana z władzą? Zresztą takich przykładów znalazło by się więcej…
Episkopat w ogóle specjalizuje się w drapaniu po nieswojej dupie, za to drapie wyłącznie po dupie – nasz Kościół jest obsesyjnie rozerotyzowany, choć może prawda, że w ten sposób maskuje obsesyjną polityczność w oczach niewyrobionych obserwatorów, do których się zaliczam.
@Kot Mordechaj
(…) skoro Pan Bóg nie chcial aby zaplodnienie in vitro zostalo wynalezione, to by nie natchnal uczonych aby te metode wynalezli. Chodzi wiec zapewne o cos zupelnie innego. Tylko o co dokladnie? Czy ktos wie?
O to, aby byle człowiek nie wchodził w boże sandały. Toż Bóg na samym początku Księgi Rodzaju wyjaśnił – Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz”. Precyzyjniej nie można. Choć stanowisko kościoła rzymsko-katolickiego dziwi, gdyż – poza jego hierarchią – inne kościoły chrześcijańskie dopuszczają zapłonienie pozaustrojowe, a judaizm wręcz zaleca stosowanie metody in-vitro w przypadku bezpłodności któregoś z małżonków.
Nieco inaczej postrzegam niż Kot Mordechaj skąd biorą się opory przeciwko ratyfikacji konwencji anty-przemocowej. Zaznaczam przy tym, że są to moje, całkowicie subiektywne dociekania i wnioski.
Zacznę z dość daleka.
Jednym z koronnych argumentów przeciwników ratyfikacji tej konwencji jest teza, iż niemal wszystko co ta konwencja postuluje juz w naszym prawie jest „zapisane”. Zakładam, że jest to prawda.
Skądinąd wiadomno, że poziom egzekucji obowiązującego prawa jest w naszej Najjaśniejszej wielce, wielce dyskusyjny, a to co w prawie zapisane albo nie bywa egzekwowane albo jest egzekwowane w sposób nader dowolny. To jest oczywistą prawdą wielokrotnie i w różnych obszarach potwierdzaną doświadczeniami dnia codziennego.
I wydaje mi się, że tu jest ten „oporny” pies pogrzebany.
Konwencja bowiem nie tylko postuluje wprowadzanie okreslonych rozwiązań prawnych ale – o zgrozo – w rozdz. IX przewiduje i wprowadza instytucję monitoringu jak te postulowane rozwiązania są wprowadzane ( a jeśli zostały wprowadzone – jak funkcjonują. Inspektorzy GREVIO ) oraz inne instrumenty de facto kontrolne, które – tylko aby złagodzić ich treść – nazwane zostały moinitorującymi.
A wiedząc jak w Rzeczpospolitej egzekwuje się prawo …..
Czy można więc dziwić się tym oporom ? Nie twierdzę, że moje przypuszczenie jest wyłącznie zasadne ale czy wykluczone ?
W naszym prawie różne szczytne i słuszne zasady/rozwiązania są zapisane. Tyle, że w praktyce zdarza się i to nagminnie , że mało kto się nimi przejmuje i do nich stosuje. A tu jakieś GREVIO zacznie nam patrzeć na ręce. No , zgroza – po prostu, panie dzieju – zgroza.
Kot Mordechaj
17 marca o godz. 14:58
Lex…….
Pies pogrzebany może być właśnie w tym, że te wszystkie domy samotnej matki, schroniska, są prowadzone przez instytucje kościelne- w dużej mierze.
W moim miasteczku sa TRZY.
Każda dostaje zapewne dotację celową z gminy.
Gdyby ktos nieskłonny do uniżoności i patrzenia z klęczek, niezależny od lokalnych układów, zaczął patrzeć w buchalterię, mogłyby wyniknąć kłopoty.
Podobny problem jest z finansami Caritasu, w 95% finansowanego przez budżet.
Rozliczenie pieniędzy na zasadach ogólnie przyjętych, mogło by spowodować pytania.
@@ Kot Mordechaj , Lex
Kościół kat, jak to zwykle ma w zawodowym zwyczaju, płacze fałszywymi łzami.
Ci, co widzą to przedstawienie mogą się naprawdę wzruszyć nad cierpieniem kat. I łzy im popłyną szczere, bo oto Kościół kat troska się niesłychanie o to, by przypadkiem w jakiejś dziedzinie nie doszło do nadmiernych regulacji prawnych.
Martwi się więc Kościół kat o to, że w dziedzinie budownictwa za dużo jest przepisów oraz norm, które są nadmiernie szczegółowe. A niepotrzebnie, woła Kościół kat.
Płacze też Kościół kat nad tym, że za dużo jest przepisów z dziedziny prawa cywilnego, oraz, że są rozproszone po różnych ustawach, od czego robi się bałagan, a zwykły parafianin może mieć trudności z dotarciem do właściwego przepisu.
Lamentuje też Kościół kat.nad tym, że ustawa o zamówieniach publicznych jest zbyt obszerna, a niektóre regulacje nie dość precyzyjne, inne zaś zbyt sztywno sformułowane. Ojczyzna na tym traci i Bóg nie jest przez to właściwie uszanowany.
Czy słyszeliśmy jakieś lamenty na te tematy?
Słyszymy lament jeden, ciągły, hałaśliwy i zawzięty. Wszędzie tam, gdzie biznes i interes Kościoła kat., oraz jego wstecznych, zapyziałych, przeciwludzkich żadań.
Nie jest ważne, że konwencja ma chronić kobietę i dziecko, a jednym z głównych źródeł w przemocy w rodzinie jest religia.Ta sama, co się zgadza, aż po Watykan i papieży z tym, by kler mógł swobodnie gwałcić dzieci i nie ponosić za to żadnej odpowiedzialności.
Ta sama religia mówi kobiecie cierpiącej od męża pijaka i brutala: cierp, trudno, w kościele bogu ślubowałaś, musisz nieść swój krzyż. Gwałconym i poniżanym dzieciom, ma kler do zakomunikowania to samo: dzieci nalezą do rodziców i oni o dzieciach decydują.
Kler wraz z rodzicami może więc swobodnie dzieci dręczy, molestować, gwałcić. Rodzic prędzej księdzu uwierzy, że nie molestował, niż własnemu dziecku, że ksiądz krzywdę mu zrobił.
I przeciw temu się Kościół kat. wścieka: że prawo i opinia publiczna będą przeciw ich gwałtom, ich rządom w rodzinach i przez nich wymuszanej zmowie milczenia, bez żadnych środków zaradczych. Jeśli konwencja przewiduje, że matki i dzieci będą mogły zostawić brutali i przenieść się pod bezpieczny dach – to strasznie źle dla Kościoła kat, a bardzo dobrze dla człowieka.
Szanowni Lex’ie
to co byłeś nam uprzejmy zapodać 17 marca o godz. 17:58, współgra – wydaje mi się – z wypowiedzią prof. Moniki Płatek, której fragment stanowiska pozwolę sobie zaprezentować. (Współgra to też z głosem blogowym Tanaki).
– Księża płodzą dzieci, ale uchylają się od obowiązku łożenia na swoje potomstwo i od ojcowskich obowiązków. Księża molestują nieletnich, ale brak wyraźnej woli wyrównania szkód. Zakonnice winne znęcania się nad powierzonymi im dziećmi ze szczególnie dotkniętych rodzin uchylają się od konkretnych działań naprawczych i zapobiegawczych.
Z drugiej zaś strony, nie każdemu środowisku pasuje to ostatnio genderskie szaleństwo np. dot. dowolności wyboru „płci społeczno-kulturowej”.
Mnie tam osobiście nie przeszkadza, że stary komuch Krzysztof Bęgowski kandyduje na Prezydenta RP jako Anna Grodzka. Jednak takie teksty z konwencji jak np.:
– „płeć społeczno-kulturowa” oznacza społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn;
lub
– Strony podejmują się uwzględnienia perspektywy płci społeczno-kulturowej we wdrażaniu i ocenie wpływu zapisów niniejszej konwencji
są jakieś takie jakby nie „tenteges”.
O co tu chodzi? – O to może, że jeśli jeden pedał drugiemu przesoli zupę i dostanie za to od niego „z liścia”, to zakładanie przez policję od razu „niebieskiej teczki” dot. „przemocy w rodzinie” może być konieczne po zbadaniu ich wyboru „płci społeczno-kulturowej”?
„Epidiaskop” w tego typu zapisach dopatruje się pewnie ataku na tradycyjną rodzinę i poza swoim prywatnym interesem miećmoże nieco racji, że wątpi, bo ja też czasami te wątpliwości „Epidiaskopu” podzielam, choć generalnie to gremium jak i całe to zbiorowisko facetów paradujących w sukienkach, pasibrzuchów, hipokrytów i często seksualnych dewiantów mogłoby dla mnie nie istnieć w ogóle.
Pozdrawiam
„Nasz Kościół rzymskokatolicki jest obsesyjnie polityczny. Najwięcej i najgoręcej dyskutuje o polityce, najchętniej komentuje z ambon i anten politykę. Duchowni wszystkich szczebli zachowują się jak niewyżyci politycy, którzy szykują się do startu w wyborach.”
Chciałbym uspokoić red. Szostkiewicza. Otóż nie jest tak, że wyłączne prawo do zajmowania się polityką mają:lewacy, ateiści, liberałowie, wszelkiej maści „postępowcy”, natomiast takiego prawa nie mają, i to u siebie w kraju, katolicy. Nie jest prawdą, że polityką na okrągło mogą się zajmować wyłącznie „Polityka”, „Wyborcza”, TVN, ale nie „TW Trwam”, „Nasz Dziennik” czy „Gość Niedzielny”. Nie, tak nie będzie. Proszę sobie wbić do głowy, że w Polsce tak nie będzie. Tu nie da się osiągnąć poziomu „demokracji” Korei Północnej. A tak w ogóle, to polecam melisę na skołatane redaktorskie nerwy.
Anumlik, wg wykladni judaistycznej, PB dajac ludziom wolna wole, zezwolil im na poprawianie Swego dziela, ktore dalekie jest od doskonalosci. A to znaczy, ze wolno jest czlowiekowi wymyslac rozliczne terapie, w tym na bezplodnosc, ze o aspirynie nie wspomne. Wolno czowiekowi wymyslac zapory zapobiegajace powodziom, czy tez rozliczne systemy wczesnego ostrzegania przed huraganami czy innymi Bozymi dopustami. Jakby PB nie chcial in vitra to by spowodowal, ze w zaden zywy sposob nie da sie go zastosowac. Jedyne co nakazal to aby z wolnej woli korzystac dla dobra wlasnego i innych . Nie wszystkie nasze wynalazki temu sluza, ale in vitro akurat i owszem. 😈
@Kot Mordechaj
Boskiego Bozona kochanka
Bzykała w gęstości Plancka
Rozkosznie szepcząc do taty:
Tworzymy nowe wszechświaty.
Tak daleko bym sie nie posunal, anumliku. 😈
Red. Szotkiewicz: „Kościół rzymskokatolicki jest obsesyjnie polityczny”.
Pan Redaktor znów nie przemyślał tego co napisał. Co w obecnych czasach nie jest polityczne? Nawet żydowskie korzenie teścia kandydata na prezydenta są polityczne. Polityczne są chucie redaktora Durczoka, bo to gość, który co wieczór objaśnia ludziom świat i choć jest na swoją knajacką miarę to miał większy wpływ na wyborców niż setki biskupów.
„To są antypody Kościoła papieża Franciszka …”.
Proszę jeszcze wyjaśnić, czy papież Franciszek jest za in vitro czy przeciw? Czy jest za procedurami paramedycznymi, które prostą drogą wiodą do eugeniki? Mnie się wydaje, że jest przeciw i polski episkopat nie robi niczego innego niż Watykan.
Ale proszę to sprawdzić. 🙂
Infantyly schemacik w którym mamy złych urzędników gnębiących lud i ludzkiego władcę, który nie wie co wyrabiają jego dworzanie, nadaje do czytanek dla małych dzieci. Felieton gorzej to znosi.
głos zwykły
„Osobiście jestem zwolennikiem idei liberalnej w sferze społecznej i gospodarczej”.
„Bioetyka nie jest bowiem sprawą jedynie obyczajową i polityczną, lecz dotyka także sprawy wiary w Boga”.
Chyba raczej średnim liberałem jesteś, może w stylu późniego Tuska ukąszonego przez socjaldemokrację. 🙂
In vitro niesie także konsekwencje ekonomiczne. Wiadomo że procedury in vitro dotyczą ludzi chorych, u których bezpłodnośc jest tylko jednym z obajwów. Zamiast leczyć te choroby państwo funduję im nieodpłatnie szansę powielenia swych złych genów. Właśnie z powodów genetycznych to ich potomstwo „z probówki” najczęściej też będzie chore i/lub z wadami. Pytanie do liberała, kto będzie ich potomstwo leczył i za jakie środki, kto zapewni im renty w przypadku wczesnego kalectwa? Panstwo, czyli podatnicy. Czy może tacy ludzie powinni płacić wyższe stawki na ZUS i wykupować droższe polisy? Pytanie na czasie, bo procedury in vitro mają być świadczone nieodpłatnie, czyli na koszt podatnika. Skoro taki będzie punkt startu to ludzie poczęci w ten sposób będą domagać się życia i leczenia na koszt podatników, może i słusznie argumentująć, że oni się o taką ekzystencję nie prosili. W USA z pewnością będą procesy o odszkodowania wytaczane przez dzieci poczęte metodą in vitro przeciw państwu, które ten proceder zalegalizowało, ale zaniedbało lub zlekceważyło konsekwencje. Logiczne więc, że następnym etapem będzie eugeniczne ulepszanie płodu, aby zminimalizować te negatywne skutki, które są nieodłączne związane z in vitro. Czym to grozi mniej więcej wiadomo, kwestia wyobraźni. Jeśli coś w ogóle się da zrobić, człowiek na pewno będzie próbował.
O takich sprawach warto dyskutować, ale red. Szotkiewicz starym zwyczajem zamiast merytorycznej debaty organizuje nagonkę na biskupów.
Fidelitka – jak to Urban ladnie powiedzial, KRK to jest kosciol ginekologiczny.
anumlik
17 marca o godz. 16:37
„Choć stanowisko kościoła rzymsko-katolickiego dziwi, gdyż – poza jego hierarchią – inne kościoły chrześcijańskie dopuszczają zapłonienie pozaustrojowe”.
Wnikliwa analiza Pisma, pozwala skorygować błędne poglądy, propagowane obecnie przez przywódców religijnych oraz inne osoby, zabierające publicznie głos w dyskusji na temat zapłodnienia in vitro.
Ludzie pragnący cieszyć się uznaniem Bożym, z oczywistych względów biorą pod uwagę to , co na ten temat ma do powiedzenia Stwórca , od którego pochodzi dar prokreacji. Oczywiście Biblia nie omawia bezpośrednio współczesnych metod wspomagania rozrodu , gdyż w czasach biblijnych nie były one znane. Niemniej można w niej znaleźć jednoznaczne zasady, odzwierciedlające Boży punkt widzenia.
Uwzględnianie tych zasad podczas podejmowania decyzji, pozwala postępować etycznie i moralnie , a także zachować czyste sumienie przed Bogiem. Tym samym, każdy kto właściwie rozumie Biblię , nie będzie przeszkadzał innym w korzystaniu z nowoczesnych metod leczenia niepłodności ani nie będzie wywierał presji na władzę ustawodawczą , żeby uchwaliła stosowne zakazy w tej kwestii. Ktoś taki skupi się raczej na krzewieniu edukacji biblijnej, aby osoby zainteresowane, były świadome tego, jaki jest pogląd Boga w tej sprawie. Każdy człowiek osobiście odpowiada przed Bogiem za dokonywane wybory, więc dobra znajomość Biblii to kluczowa sprawa.
„Nasz Kościół rzymskokatolicki jest obsesyjnie polityczny. ”
Pełna zgoda, Panie Redaktorze. Z tym, że nie tylko kościół. Polacy jako społeczność są obsesyjnie UPOLITYCZNIENI. I to nie bynajmniej w tym dobrym starożytnogreckim rozumieniu tradycji polityczności, tylko klinicznie (psychiatrycznie) rozumianej PARANOI POLITYCZNEJ. Od prawa do lewa.
Tylko kto przeprowadzi terapię takiej społeczności? Chory kraj z chorymi ludźmi i chorymi instytucjami- w dodatku bez widoków na polepszenie. Na czele z krk.
Redaktor jak zwykle troska sie o losy polskiego kosciola.
Co to bedzie co to bedzie.
To typowe w lewicujacej POLITYCE….
„Biskupi, jeśli są podzieleni, to raczej w kwestii czysto politycznej (…). W końcu nie wiadomo, jaki wynik przyniosą wybory. Może nie tylko Komorowski, ale i Platforma utrzyma się u władzy.”
I to jest istota problemu biskupów. Muszą mieć swoich reprezentantów, obrońców dostępu Kościoła do państwowego koryta wartego 5 mld zł. rocznie. Ewentualne rządy PIS mogą dać biskupom więcej ale PO przecież ich od koryta nie odpędza. Rzeczywiście biskupi mają dylemat: jak zapędzić wiernych do głosowania na PIS nie paląc mostów z PO, na wypadek „utrzymania się u władzy”. I w tym świetle należy oceniać „moralną” ofensywę biskupów. Doszukiwanie się jakiegoś „dobra” lub „obrony życia” czy „ładu moralnego” w działalności biskupów prowadzi do zdziwienia: jak biskupi mogą aż tak się mylić w ocenie moralnej? Powiedzmy szczerze, oni nie mylą się, ale żeby to zrozumieć należy widzieć prawdziwy cel ich działalności: KORYTO!
Przeciez NIKT do niczego nie zmusza!
Panie redaktorze Szostkiewicz!
Na szczęście episkopat ma jeszcze trochę rozsądku, i nie wypowiada się
zbyt szeroko, o wygłupie kulturowym, obyczajowym – jakim jest in vitro.
To jest polityczna wydmuszka, nie tylko, to jet tylko okazja do słownych nierozumnych wygłupów, zarobek dla prywatnych klinik, i okazja do tumanienia prostych ludzi….
Nie o in vitro należy debatować, tylko o tym, dlaczego współczesny człowiek;
Polak, Niemiec, Francuz – nie może doczekać się potomstwa w wieku do tego uprawnionym.
Bezrozumnym debilstwem – jest,to, że się nie widzi istoty problemu.
KK katolicki to widzi, tylko nie ma z kim na ten temat rozmawiać.
Red. Szostkiewicz: – istoty problemu się nie widzi; bo jego rozwiązanie jest proste,
tylko, niestety – jest ono mało zarobkowe, więcej zarabia się głupocie ludzkiej.
IN VITRO , też może być, ale tylko w nadzwyczajnych okolicznościach, warunkach.
Przypominam : człowiek nie jest krową, tylko istotą rozumną, i należy GO trochę
z większym szacunkiem traktować.
Która to panienka była bezpłodna, więc pozwoliła niewolnicę mężowi zapłodnić?
Sara?
Moralność wyniesiona wprost z biblijnych przekazów w dzisiejszym świecie?
Zdecydowanie przekroczyłaby ramy zakreślone nawet przez libertynów…..
@Kot Mordechaj, z godz. 0:58
Tak daleko bym sie nie posunął, anumliku.
Dlaczego? Genesis zawarta w czterowierszu jest tak samo warta uwagi jak żydowska Księga Rodzaju. Można to opisać „bardziej naukowo”. Zgodnie z energetyczną wersją zależności opisanej przez Heisenberga, na krótką chwilę, zbliżoną do czasu Plancka, zasada zachowania energii może zostać załamana i może powstać wirtualna para cząstka-antycząstka. Mariaż wirtualnych cząstek nie prowadzi w większej skali do złamania zasady zachowania energii, bo cząstki te natychmiast znikają, jednak w chwili (pojawia się czas) Wielkiego Wybuchu – wedle hipotezy inflacji – pierwotnie mały obszar przestrzeni (pojawia się przestrzeń) został gwałtownie rozciągnięty (pojawia się czasoprzestrzeń) do rozmiarów obserwowanego kosmosu. Doprowadziło to w naszym do zamrożenia w strukturze przestrzeni nieznacznych kwantowych fluktuacji, które rozciągnęły się do rozmiarów naszego wszechświata.
A może zacznijmy od jajka?Odpowiedzmy na pytanie ?Czy ateista zmuszony do poddania się prawu religijnemu jest współczesnym niewolnikiem ,czy nie?Reszta to popłuczyny ludzkiej głupoty ,zawiści ,chęci władania nad innymi i urządzania sobie życia wg wskazań Lenina ,czyli raju na ziemi.
@Mauro Rossi
18 marca o godz. 1:47
Statystyki proszę – ile dzieci z probówki jest genetycznie uszkodzonych? Uszkodzonych w stopniu uniemożliwiającym ich samodzielne funkcjonowanie w dorosłym życiu? i upośledzającym funkcjonowanie ich rodzin/opiekunów? Bo z tego co wiem nasz kraj rządzony od 1989r przez różne odmiany katolickich dewiantów (od Oleksego do Kaczyńskiego) tym upośledzonym a spłodzonym metodą naturalną pomaga na poziomie urągającym godności człowieka. Może czas zainteresować się już narodzonymi?
Ale wracając do Twoich obaw odnośnie upośledzenia dzieci z in vitro: Czy może to taka sama prawda jak ,,bruzda de Berriera” głoszona przez tego głąba w sutannie legitymującego się tytułem (pseudo?)naukowym? Bo pamiętam rozmowy z pierwszym polskim dzieckiem z probówki – pomawianym o uszkodzenie genetyczne – kobieta wyglądała na zupełnie zdrową. Chyba, że za objaw ,,niezdrowia” uznasz jej odejście z Kościoła po usłyszeniu opinii na swój temat z ust różnorakich katolickich dewiantów. (,,potwór”, ,,bruzda” etc.).
Rosja to kraj feudalny. Zacofany cywilizacyjnie i społecznie o kilkaset lat wobec Zachodu. Taki antyk nie jest w stanie obmyśleć niczego co nie pachnie myszką, a dla samej Rosji nie jest okraszone strychniną.
http://kresy24.pl/65536/waszyngton-ostro-zada-od-moskwy-zwrotu-krymu-ukrainie-usa-reka-w-reke-z-chinami/
Prostym tekstem należy walić do ruskich! Oddaj złodzieju i bandyto, co zagrabiłeś i nie jest twoje!
Negatywna selekcja czterdziestu pieciu lat okupacji radzieckiej stworzyla faryzejski model kosciola.
Obecna rola Kosciola jest bardzo podobna do roli Cerkwi w Rosji- uwiarygodnianie wladzy.
Roznice zdan na temat ustaw ” In Vitro ” i ” Przemocowej ” sa kosmetyczne jedynie.
Kosciol realizuje ten sam model wladzy , co POPiS- propaganda idei umacniajacych dominacje i zagarnianie coraz wiekszych korzysci materialnych przy braku jakiejkolwiek sluzebnosci spoleczenstwu.
Gdzie sa dzialacze, pochylajacy sie sie nad losem biednych, wzorem ksiedza Stojalowskiego ?
folwarkPn
18 marca o godz. 17:25 308039
Nie zgadzam się z twoja diagnozą. Okupacja Radziecka wzmocniła kościół w Polsce , bowiem był on symbolem sprzeciwu na tę okupację i uważany był za głos prawdy. Właśnie fakt że większość Polaków była katolikami (i chrześcijanami) powodował problem dla władzy i uniemożliwiał siłowe zlikwidowanie. Starano się jak można wyśmiewać kościół i utrudniać życie księżom, oraz próbować ich przekabacać na swą stronę. To ostatnie dało najlepsze wyniki i ludzie kościoła wchodzili w układy z władzą. Jednak do przewrotu nie udało się kościołowi zaszkodzić i wręcz zaczynał rosnąć w siłę. Przewrót zaszkodził kościołowi i hierarchom bo oni wręcz byli zwycięzcami i mogli korzystać by i współrządzić. I tu właśnie wyszło oblicze faryzejskie naszych księży i okazało się że mamona i korzyści dla nich są na pierwszym miejscu , a to co mają nauczać właściwie zupełnie się nie liczy. By więcej zyskać weszli mocno w politykę wsparli całym swym autorytetem PiS (licząc na korzyści jakie im ta partia da). Rydzyk już praktycznie przestał kryć się ze swą polityką i swe media udzielał wybranym przez siebie politykom. Postawili jednak na najgorszego konia jaki był i przy okazji pokazali jak wspierają kłamstwo i działania niezgodne z fundamentami religii. PiS szybko stracił władzę i stał się kulą u nogi kościoła. Biskupi jakoś tego nie zauważają i myślą że wciąż mają ogromną władzę nad polakami i wciąż próbują mieszać w polskiej polityce (oczywiście pod siebie) korzyści oczywiście uzyskują , ale to jest takie Pyrrusowe zwycięstwo , bo już widać jasno że zbliża się katastrofa. Tradycja robi swoje , ale Polak katolik to już taki dziwny gość co sobie wybiera co mu pasuje i swych biskupów nie słucha (to znaczy słucha gdy mu odpowiada co mówią , a nie gdy uważa odwrotnie)
Widać jak rok w rok mniej ludzi uczestniczy w mszach i frekwencję robią głównie emeryci (i to tylko ci fanatycznie wierzący)