Zamachy w katedrach
Czemu były zastępca szefa ABW ujawnił nagle sensacyjne szczegóły o udaremnieniu planowanych zamachów terrorystycznych w czterech katedrach, gdzie Polacy mieli tłumnie świętować Boże Narodzenie? Moim zdaniem to odprysk sprawy raportu amerykańskiego Senatu o torturach w lokalach pod nadzorem CIA.
Wypowiedź gen. Pruszyńskiego zawiera konkrety, a nie tylko element grozy. Wiarygodnie brzmi uzasadnienie wkroczenia polskiego kontrwywiadu do akcji: musieli działać, bo pojawiło się ryzyko, że działania grupy terrorystów wymkną się spod kontroli. Na podobnej zasadzie weszli do akcji australijscy antyterroryści w Sydney.
Gen. Pruszyński tłumaczył w TVP Info, że wcześniej ABW nie ujawniała sprawy ze względu na bezpieczeństwo państwa. Zapewne miał na myśli, że nie chciano straszyć społeczeństwa ani dostarczać pretekstów islamistycznym dżihadystom do jakiegoś odwetu. Tak jak może to czynić raport Senatu USA.
W raporcie nie pada nazwa Polski, ale sprawa polskiego udziału w operacjach antyterrorystycznych po wydarzeniach 11 września jest dyskutowana. Może generał chciał zwrócić uwagę, że ten nasz udział miał też aspekt pozytywny. Gdy w polskiej debacie na ten temat pada tyle oskarżeń pod adresem państwa polskiego, może trzeba do niej wprowadzić i ten wątek.
Rozszerzanie się akcji dżihadystów jest faktem. Udział w niej obywateli państw europejskich, w tym – jak się okazuje – i Polaków, jest faktem. Obowiązkiem państwa jest podjęcie skutecznej kontrakcji, nie metodą tortur – których ABW się zresztą nie dopuściła – ale metodą skutecznych i skoordynowanych operacji służb specjalnych. Najlepiej jeszcze przed faktem, jak to się stało w przypadku udaremnienia zamachów w polskich katedrach.
Obawiam się bowiem, że nasze ostre ataki na polskich polityków nie uchronią nas przed atakami dżihadystów.
Komentarze
Udział Europejczyków, w tym Polaków… Anarchiści są wszędzie. Ja nie godzę się na dżihad, anarchizm, prymitywny dyktat kościoła rzymskiego- przynajmniej w Polsce,interwencje kacapów w Ukrainie, etc. Ja domagam się pokojowego współistnienia państw i miłości bliźniego wśród ludzi.To twierdzenie „wypełnia” wszelkie religie i ideologie. A jednak, homo homini lupus est ! Wystarczy posłuchać radio ma ryja i większość biskupów. I już mamy receptę na anarchizm, antypaństwowość.
Nie wiem czy Pan czytal caly Raport, a wlasciwie jego streszczenie, gdyz tylko to udostepniono i.e. 500 stron. I tam wyraznie jest napisane, iz sluzby specjalne wprowadzaly w blad wladze i spoleczenstwo. Tak wiec na „objawienia” polskich sluzb specjalnych warto patrzec rowniez poprzez pryzmat takich faktow. Bez jakiejkolwiek weryfikacji sa to „opowiesci niezwykle”, ktore niewiele wnosza do debaty.
Co do zas nieistniejacej polskiej debaty na temat raportu, za komentarz nich posluzy nastepujacy fragment:
„[..] Since the Senate report, Poland’s position has begun to shift, with acknowledgments of the site but not what happened, exposing its disingenuity towards the court. The detailed and careful analysis by the Strasbourg judges of what the Warsaw government knew, and when, is already enough to demonstrate the implausible nature of Poland’s latest position. But the report throws Polish protestations (and those of other states) into much harsher relief. The court should dismiss Poland’s attempt to delay and obstruct justice for rendition victims.
Not only does Poland have an obligation to investigate and prosecute those responsible for rendition. For the other states which facilitated the practice, including the UK, where information pointing to knowledge and responsibility continues to emerge, investigation and prosecution is an international legal obligation not a policy alternative.[..]”
Helen Duffy, The Guardian
Pozdrawiam
Nie trzeba zamachów w katedrach. Wierni odchodzą z powodu kretynizmu wikariuszy, proboszczów,ekscelencji, eminencji, książąt kościoła i ojców świętych. Niektórzy , mimo kretynizmu w.w, wierzą w nauki prostego parcha z Izraela. Postawa kleru nie odrzuca ludzi tylko od nich – młodych ludzi odrzuca od wiary w Boga. Bo dla młodych kretynizm klechów i Bóg to to samo. Klechy od zawsze twierdzili że są posłańcami Boga; jego „przedłużeniem na ziemię” I potrzeba zagrożenia od dżihadystów? Kościół i tak runie, z powodu pychy klechów!
Zadziwiająca koincydencja – ujawnienie haniebnych szczegółów w raporcie i nagle wielkie uff…URATOWALI NAS co prawda niezbyt elegancko ale liczy się to, że żyjemy.
Dziwne – że nie pochwalili się tymi ,,sukcesami” gdy one miały miejsce. Tylko tak bardzo post factum…To nie w stylu naszych rządzących.
Za to z punktu widzenia terrorysty pan generał wykonał piękną robotę – wskazał najdogodniejszy cel, gdzie uderzać.
Slawczan
18 grudnia o godz. 14:26…….URATOWALI NAS……..uratowali katedry – a to dużo więcej. Czytanie Pana Redaktora zaczyna być katorgą dla rozumu.
szlag – jak nie rosyjscy agenci wpływu – to dżihadyści……….Panu Redaktorowi zabraknie na miękki papier….ot i tyle. Ale czujny jak zwykle się okaże i da odpór. Ech te Leśne Dziadki……..
Zamachy w polskich katedrach są bardzo szczególne. Niepodobne do innych. Gdzie indziej zdarzyły się zamachy w obiektach infrastruktury państwa: WTC, kolej w Hiszpanii, metro w Londynie, popularne są też lotniska.
W Polsce miałyby to być kościoły.
Może Polska się kościołami wyróżnia, a nie tym, co inni.
Pan generał z ABW jest bardzo tajemniczy co do szczegółów – chroni bezpieczeństwo państwa. Więc Gospodarz gdyba co miałby mieć na myśli generał mówiąc to co powiedział i nie mówiąc, czego nie powiedział.
Niespodziewane popuszczenie farby przez generała ma mieć związek z raportem o niecnych działaniach USA w sprawie „terrorystów”.
To być może.
Może też być coś innego: nie zamachy w polskich kościołach, ale zamachy z polskich kościołów.
Polscy posłowie właśnie zdecydowali o przeznaczeniu kolejnych pieniędzy na Świątynię Opaczności w Warszawie. Tym razem 16 milionów. Przypomnę – miała to być świątynia uniwersalna, wszystkich wyznań, a nie katolicka. Tak chcieli pierwotni pomysłodawcy. Miała to być świątynia budowana z publicznych zbiórek (polskich katolików). Polscy katolicy odmówili wydawania pieniędzy na świątynię. Jest ich Polsce wielki nadmiar, a Opatrzności Polsce, jak widać, nie potrzeba. Świątyni być nie powinno – tak zdecydowali Polacy w powszechnym głosowaniu w sprawie zbiórki. Ale jest. Jak Polak nie chce, to go Kościół przymusi. I płaci Polak, z publicznych, czyli jego własnych pieniędzy.
W państwie świeckim nie finansuje się budowy świątyń. Ale Polska nie jest państwem świeckim, lecz kościelnym. Co kościół każe – Polska musi. Więc finansuje Polska Świątynię pod pozorem budowy muzeo-leum. Jako pierwszy w mauzoleum został pochowany ksiądz Twardowski., Nie chciał, wolał skromny grób na publicznym cmentarzu, ale musiał. Kościół każe, ksiądz i jego rodzina – muszą.
I kasa publiczna płynie na świątynię. Świątynia z Opatrzności stała się świątynią Opaczności.
Ministrowie polskiego rządu stawili się właśnie na dywaniku w siedzibie Episkopatu Polski. Tam im oznajmiono, że nie będzie żadnego dalszego dyskutowania o zmianach w funduszu kościelnym. Biskupi oświadczyli, ministrowie rządy przyjęli do akceptującej wiadomości i wykonania.
W tym czasie polscy biskupi szykują się do udziału w partyjnym antypolskim marszu PIS.
W ostatniej chwili przedstawiciel papieża Franciszka pogroził im paluszkiem. Więc biskupi nie pospacerują, ale dalej marsz popierają.
Biskupi znowu naciskają, by w liceach była matura z religii. Nacisną, i wycisną. Wycisnęli wydziały teologiczne na państwowych uniwersytetach, wycisnęli finansowanie katolickich szkół wyższych, wycisnęli religię w szkołach państwowych, wycisnęli absolutny brak kontroli i nadzoru państwa nad tym nauczaniem religii i jakością kadry nauczającej. wycisnęli finansowanie religii w szkołach na polskim państwie, choć mówili,że będzie darmo. Wycisnęli brak podpisu pod konwencją antyprzemocową i prokobiecą, wydusili na Polsce brak nauczania w szkole etyki i wychowania rodzinno-seksualnego, wycisnęli brak refinansowania in-vitro.
A w międzyczasie, wydusili biskupi z Polski w ramach tzw „komisji wspólnej” wszystko to na co mieli ochotę, nieraz po wiele razy.
Na Wawelu Polska leżała plackiem przed Dziwiszem i jego biskupami. Na codzień zaś klęczy. Podobno nie miała.
Zamachy w polskich katedrach są bardzo wątpliwe. Pewne są natomiast zamachy z polskich katedr.
„…Obawiam się bowiem, że nasze ostre ataki na polskich polityków nie uchronią nas przed atakami dżihadystów.”
Nic dodać, nic ująć.
Ataki na ‚polskich polityków’, mają niestety cechy skakania kóz na pochyłe drzewo, z nieuchronnym skutkiem upadku.
Tak niektórych kóz, jak i z pewnością większości upadłych już od samej sadzonki – drzew.
Zwłaszcza, że:
a/ to nasze „drzewo” to w przewadze, co najwyżej leszczynowa, giętka drzazga, wbijająca się jak pijawka w budżet – i tyle w tych ‚politykach’ – polityki. To niestety sprawia, że wśród rodzimych ataków, nie kozy, ale zdrowa chirurgia wyborcza by się przydała – społeczeństwu i budżetowi. Niestety, to rozwiązanie ma takie szanse zaistnienie i powodzenia, jak nasza ochrona zdrowia – szanse ochrony czegkolwiek, poza sobą samą, przed obywatelami.
b/ zagraniczne ataki „kóz” są zupełnie zrozumiałe, choć równie zupełnie niewiarygodne, a to ze względu na kondycję drzewa, samego się chylącego ku upadkowi. Co nie zmienia faktu, że Polska jest jedynym krajem (poza USA), w ogóle rozliczającym sprawę kukułczego jaja „więzień CIA”.
c/ są wreszcie rodzime kozy, hasające w leszczynowych gajach polskiej krytyki politycznej (haha) tak dalece, na ile im sąsiedzki sznurek pozwala, a kijek pogania.
Niestety, wszystkie te aspekty mają cechy życia pozaumysłowego, zapewne w nadziei na życie wieczne…
I, niestety, miękką glebę polskiej polityki, pod wszelkie ataki użyźniają, którym na takim podłożu, żadne nawet zdrowe drzewo nie oprze się, ani na nim nie wyrośnie.
@ Tanaka
To jak z tymi zamachami „na katedry”?
Czyżby subtelna sugestia, że zamachowcy z katedr na zamachy na katedry sobie zasłużyli?
Bo ta Twoja krytyka polityk kościoła (skądinąd wielce słuszna), w kontekście wpisu wielce niesmaczna…
Dość tanią koziną zalatuje, niestety.
Z ubolewaniami, pozdrawiam.
Gekko
18 grudnia o godz. 15:11
Nie ma żadnej sugestii o zasłużeniu.
Jest to co napisane: wątpliwość, czy były jakieś poważne zamiary zamachów akurat na katedry i pewność, że z katedr pochodzą zamachy na Dość Zmęczoną Pospolitą.
Nie będzie Ci koziną zalatywać, jak jej nie wniesiesz do środka.
Muzełumanin idzie z bombą na pasterkę i nikt z pewnością by tego nie zauważył – co za kretyńskie bajki, byle tylko przykryć więzienia CIA.
Za to na katedry poszło 16 milionów z budżetu, to dopiero zamach i to jaki skuteczny.
Dodatkowe 16 milionów oczywiście.
toruńczyk
„A jednak, homo homini lupus est ! Wystarczy posłuchać radio ma ryja”.
Zmień nick na lupus. Ze względu na podwyższony poziom agresji i nienawiści twój nowy nick byłby zdecydowanie bardziej naturalny.
@ Tanaka
18 grudnia o godz. 15:57
–
Dzięki za wyjaśnienia i sprowadzenie subtelnej sugestii do tezy wprost.
Jeśli Twój komentarz na temat ujawnionych planów zamachów w katedrze, brzmi (cyt): „pewność, że z katedr pochodzą zamachy”, to istotnie, wątpliwość zamienia się w pewność.
I co do intencji i co do jakości zawartości koziny w środku tej koziny.
Jak to z koziną, kto wniósł, ten niech wyprowadza – byle nie czytelników, na manowce Pospolitości, która istotnie, maniupulując zamachową kozą katedry – Dość Męczy.
PS Zastanawiający jest skądinąd cel takiego, jak Twój komentarza, oczywiście w jak najszerszym kontekście obecności w blogosferze.
To wciąga.
Gekko
18 grudnia o godz. 16:14
Masz rację: cel mojego komentarza jest zastanawiający. Się pozastanawiaj. Albo i nie.
@fidelio
„Muzełumanin idzie z bombą na pasterkę i nikt z pewnością by tego nie zauważył”
Ja bym tam z bacznością zaczął się przyglądać Trzem Królom 😎
fidelio
„Za to na katedry poszło 16 milionów z budżetu …”.
Gdyby te 16 milionów poszło na pyszne ośmiorniczki nawet byś tego nie zauważył. Myślisz, że nie można przejść i przepierdzieć 16 milionów? Marszałek Sikorski z siły przewodniej udowodnił, że za pieniadze podatnika można przejechać 70 tys. km samochodem, który ma na liczniku 30 tys. km. Dla kanciarzy przy władzy nie ma rzeczy niemożliwych.
piotr toruńczyk
18 grudnia o godz. 14:20
„Klechy od zawsze twierdzili że są posłańcami Boga”.
A dlaczego mieli by tego nie czynić, skoro można w ten sposób nic nie robić a całkiem dobrze zarobić ?
Wydaje się, że większym problemem jest to, iż wciąż wierzą w tę bajkę miliony.
Pozdrawiam.
Sz. Mauro Rossi! Pozostanę przy swoim nicku. Proszę pamiętać, że akcja wywołuje reakcję a kto sieje wiatr, zbiera burzę.Nie mogę za to, że pisowcy, biskupi i radio ma ryja, głoszą kretynizmy. Mam je cytować? – No to m. in. – Że jesteśmy pod jakąś okupacją, że mamy reżymowe media, że nie należy chłopców uczyć sprzątania, że dzieci pod wpływem feministek biednym pedofilom-klechom włażą pod sutanny,że należy się spowiadać z czytania wszystkiego, co nie jest watykńską szczekaczką pod redakcją rydzyka,że Tusk to zdrajca działający na rzecz jakiegoś okupanta (przy czym żaden z kretynów w sutannach nie określił tego okupanta), i tym podobne. To ja jestem agresywny? To ja rzucam kalumnie ? – Czy kretyni, których durni biskupi polscy zwolnili z II i VIII przykazania? Wolno publicznie modlić się, by się uwierzytelnić a potem rzygać na każdego kto nie z nimi? To jest niby normą, Bogu miłe- a mój język jest agresywny? Ja mam słuchać nachalnych s-synów z pokorą i czcić ich; bezmyślnie powtarzać ich kretynizmy? Ja od początku słucham radio ma ryja tylko po to, by upewnić się jaką trzeba być szują, by jakiś czubek wyświęcił coś takiego na”ojca” Kto sieje wiatr… Kto mieczem wojuje…
Sz. dezerter. Pozdrawiam.
sławczan
„Zadziwiająca koincydencja – ujawnienie haniebnych szczegółów w raporcie i nagle wielkie uff…URATOWALI NAS”.
Jak by to zabawnie nie brzmiało ratowali nas pułkownicy SB: Makowski i Pruszyński. Między nimi jest jednak różnica. Pułkownik Makowski jest bohaterem operacji „Zen” opisanej w „Raporcie o działaniach żołnierzy i pracowników WSI”. Z raportu wynika, że przed Makowskim ostrzegały władze amerykańskie twierdząc, iż jest mitomanem i hochsztaplerem. Mimo że nie przeszedł weryfikacji w 1990 roku to udało mu się zatrudnić w służbach „na pół etatu” i wyłudzić z ich budżetu kilkadzisiąt tysięcy dolarów w zamian za bajeczkę, że zostaniemy zaatakowani od południa przez niezidentyfikowane komando terrorystów islamskich.
… Więcej o Makowskim np tu:
http://www.nettax.pl/serwis/imgpub/mp/2007/11/110_12.pdf
Oczywiście żaden atak nie nastąpił, władze polskie zostały oszukane (co prawda na własne życzenie), ale Makowski do dziś biega po mediach z bajeczkami, że niemal wytropił samego Bin Ladena tylko nikt mu nie chciał uwierzyć.
Zasługi pułkownika Pruszyńskiego, bardziej znanego z przyjaźni jaką darzył biznesmena Edwarda Mazura, podejrzewanego przez warszawską prokraturę o nakłanianie do zabójstwa gen. Papały, też są niemałe. ABW otrzymała z Zachodu gotową informację (czytaj: z drugiej ręki), że jakaś grupa islamistów rozważała przeprowadzenie zamachu w Polsce. Jak w przystępym języku streścił to ludności III RP płk Pruszyński: „ABW koordynowała tę akcję ze służbami zachodnimi”. Dziś trudno powiedzieć, było coś na rzeczy, czy służbom zachodnim chodziło raczej o przećwiczenie mobilizacji antyterrorystycznej w Polsce. Można być pewnym, że przez najbliższe lata będziemy słyszeć nie raz i nie dwa, jak pułkownicy SB ratowali nasz kraj przed terrorystycznym Armagedonem.
Oczywiście pan Adam Szostkiewicz będzie to swym świetnym piórem opisywał. Może nawet zgarnie za to nagrodę Nike?
fidelio.
Jeżeli jest pan w moim wieku (26), to mogę sobie wyobrazić pańskich rodziców i jaki widok roztacza się z okien państwa „apartamentów”, jeżeli jest pan w wieku np. j.gwinta, się nie dziwię; bolszewicka indoktrynizacja (dla bezrolnych, bez butow, bez IQ) a co za tym idzie ignorancja. Ale przyznam, że nawet ktoś zupełnie bez poczucia humoru jak poczyta pańskie, już nie teorie, ale „fakty”o światowych spiskach głównie z udziałem USA i CIA z pewnością zacznie robić podśmiechujki.
Nie myślal pan o jakimś własnym blogu, gazetce ściennej a może nawet coś drukowanego, hmm … ? Mam nawet pomysł na tytuł publikacji:
„Ja wiem wszystko !” a w podtytule:
„I kartoflisko i ściernisko””
P.S. Panie fidelio, czy to prawda, że CIA ma maszynkę do robienia tsunami i gigantyczny wentylator do robienia tajfunow ? Cieć w knajpie na Grochowskiej coś mi tak powiedział, ale byłem po „kilku” i nie pamiętam. To jak to jest z tymi tsunamy i tajfunamy ?
dezerter
Panie dezerter, czy chciałby pan coś pikantnego poczytać na temat pańskiej sekty, myślę oczywiście o Świadkach Jehowy ?
Mam na mysli „biblistę” i „proroka” waszej sekty Karolcia Taze Russell, a może o innych waszych „prorokach”: Jozio F. Rutherford, Natanek Knorr , hmm …
O przewalankach finansowych o niemoralym prowadzeniu się.
Jestem, jak wielu oburzony wyrzuceniem w błoto pieniędzy z budżetu, na rzecz jakiejś-tam warszawskiej świątyni . Tym bardziej, że radio ma ryja wspieranym przez dziadowski episkopat, codziennie rozprawia się o trwonieniu pieniędzy przez ten działający „nie na rzecz Polaków”, rząd!
maciekplacek
18 grudnia o godz. 17:20
„Panie dezerter, czy chciałby pan coś pikantnego poczytać na temat pańskiej sekty”
Polecam młody człowieku, słownik j.polskiego. Warto przeczytać znaczenie słowa „sekta”, zanim zacznie się posługiwać tym terminem w dyskusji.
Gdy brakuje argumentów zaczyna się krytyka ?
Tymczasem.
toruńczyk
„Kto sieje wiatr… Kto mieczem wojuje…”.
Z tak filozoficznym podejściem do adwersarzy w latach 30. można by się było i do SS zapisać.
To powody, które wymieniłeś to są właściwie żarty.
A pamiętasz?
„Bydło, dyplomatołki” (Bartoszewski)
„Dożynanie watahy” (Sikorski)
„Zarżnąć i wypatroszyć” (Palikot)
„Precz z krzyżami na stos z Moherami”
see:
http://wpolityce.pl/polityka/104757-mohery-na-stos-czyli-o-nocnej-slownej-agresji-antyklerykalow-przed-palacem-prezydenckim-relacja-piotra-zaremby
„Przypadkowa” reklama „Zimny Lech” naprzeciw Wawelu przed pogrzebem prezydenta
„Zadzwoń do brata” – ktoś od Palikota w Sejmie (2012) do J. Kaczyńskiego
„Przykro mi, że prostytucja w polityce sięga nawet pani minister Gęsickiej. Nie myślałem nigdy, że ona się tak prostytuuje” (Palikot)
A „twórczość” Niesołowskiego i Kutza?
toruńczyk
„Jestem, jak wielu oburzony wyrzuceniem w błoto pieniędzy z budżetu, na rzecz jakiejś-tam warszawskiej świątyni.
Ja jako wierzący i płacący podatki (niemałe) jestem za finasowym wsparciem polskiego dziedzictwa kulturowego, w tym kościołów. Tym samym jestem za cywilizacją i przeciw barbarzyństwu.
A w końcu racz też zauważyć, że dobrobyt zachodniego świata, w którym dziś także ty masz swój udział, powstawał jako wypracowany na przestrzeni wieków, nie bez udziału zasad etycznych kościołów chrześcijańskich, takich jak pracowitość i oszczędność. Ora et labora (módl się i pracuj) to pomysł z VI wieku (Benedyktyni), wcześniej nie znany.
dezerter
Panie dezerter, tak jestem młodym człowiekiem praktykujacym katolikiem i twierdzę że oświeconym. Pańskie wpisy bez względu na temat zawsze zaczynają się i kończą niewybrednym wręcz prymitywnym atakiem na KK. Po ilości wpisów, ich „jakości”, godzinach wpisów wnioskuję, że jest pan pełnoetatowym agitatorem z pewnością nadzorowany przez ważniejszego od pana agitatora.
Z czegoś trzeba żyć. Też prawda.
Jeżeli wasza sekta, tak sekta, panie dezerter tak propaguje miłość bliźniego to moge panu przyrżec, że chętnym czytającym będę opisywał wybryki pańskiej sekty, tak sekty – biblijnie panie dezerter, ząb za ząb, itp. Doskonale pan wie panie dezerter, że tam gdzie w grę wchodzą pieniadze i fałszywi prorocy nieświęte cuda się dzieją. Jedyną nadzieja dla pana jest panie dezerterze, że mogę nie mieć czasu, ochoty albo z czystego obrzydzenia nie będę pisał o wybrykach waszych byłych i obecnych fałszywych prorokach, waszej sekty. Tak sekty.
Ząb za ząb, oko za oko panie d.
Co jest, a co nie jest prawem bożym mówią wiernym kapłani wzywając do nieposłuszeństwa prawom stanowionym i do mordów inaczej wierzących. Gdzie religia jest polityką, jest popyt na kaznodziejów będących młotami na heretyków. Ci duchowni będącymi młotami na heretyków budzą fanatyczną wiarę najlepiej, a twierdzenie, że fanatyczna wiara nie ma nic wspólnego z religią, okazuje się polityką najgorszą.
W Pakistanie właśnie zginęło 132 uczniów i 9 pracowników szkoły gdyż talibowie zaatakowali szkołę. Napastnicy byli zamachowcami-samobójcami. Ponownie usłyszymy, że nie ma to nic wspólnego z religią, a wierni ponownie usłyszą powtarzane w różnych językach słowa o wyższości prawa bożego nad prawem ludzkim. Nieludzkie słowa bożych sług.
http://studioopinii.pl/andrzej-koraszewski-wojna-wspolczesnych-mlotow-na-heretykow/
================
Bardzo ciekawe, w kontekście naszego KK.
Sączyć jad nienawiści, wychować akolitów nie wahających sie poświęcić życia.
Płomiennych kaznodziejów już mamy, więc może to nasza przyszłość?
@wiesiek59
Gwoli uzupełnienia:
https://www.youtube.com/watch?v=QukGzWYrEmY&feature=youtu.be
Dodam tylko, że Asia Bibi wysłała kilka listów do Jorge Bergoglio z prosba o pomoc. Odpowiedzi się nie doczekała.
Zamachy
W te niby zamachy to ja uwierzę jak dowiem się że ich organizatorzy siedzą na polskim wikcie np w Rawiczu czy Łowiczu.
Dla Rosiiego
Jeśli szanowny pan uważa że pochowanie Poety Twardowskiego jest wkładem KK do polskiej kultury to proszę pamiętać że w tejże”” swiątyni opaczności”” nie chcieli być pochowani nawet jej twórcy.
A Ksiądz Twardowski życzył sobie skromnego grobu na miejscu za które zapłacił.
uklony
maciekplacek
18 grudnia o godz. 19:11
„Panie dezerter. (…) Pańskie wpisy bez względu na temat zawsze zaczynają się i kończą niewybrednym wręcz prymitywnym atakiem na KK”.
1. Jeśli kiedykolwiek napisałem coś, co nie jest zgodne z faktami, to proszę o konkrety.
2. Jeśli zaś napisałem prawdę, to warto przypomnieć sobie zachętę Jezusa: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”.
3. Dla niektórych sekta to grupa, która oderwała się od już istniejącej religii. Inni odnoszą to określenie do grupy podążającej za jakimś człowieczym przywódcą lub nauczycielem. Wyrazu tego używa się zwykle w sensie ujemnym.
Świadkowie Jehowy nie są odłamem żadnego kościoła. Wywodzą się z różnych warstw społecznych i byli przedtem wyznawcami najróżniejszych religii. Za swego przywódcę nie uważają żadnego człowieka, lecz tylko Jezusa Chrystusa.
Świadkowie Jehowy uważają Słowo Boże, Biblię, za miernik prawdziwości wiary i ściśle się jej trzymają. Ich sposób wielbienia Boga jest drogą życiową. Nie odprawiają żadnych obrzędów. Nie izolują się od reszty społeczeństwa, lecz żyją i pracują pośród innych ludzi.
Tymczasem.
Nagle sąsiad kupił sobie Syrenkę.
Mauro Rossi
18 grudnia o godz. 17:55
„A w końcu racz też zauważyć, że dobrobyt zachodniego świata,(…) powstawał jako wypracowany na przestrzeni wieków, nie bez udziału zasad etycznych kościołów chrześcijańskich, takich jak pracowitość i oszczędność. Ora et labora (módl się i pracuj) to pomysł z VI wieku (Benedyktyni), wcześniej nie znany”.
Ale Szanowny Pan „pojechał po bandzie” z tym „pomysłem wcześniej nie znanym”.
Pragnę uprzejmie wyjaśnić, że osoby znające choć trochę Biblię, znają wcześniejsze zachęty podobnej treści:
„Jeżeli ktoś nie chce pracować, niech również nie je (…) Takim nakazujemy i usilnie ich zachęcamy(…), żeby w cichości pracując, jedli pokarm, na który sami zarobili” (2 Tesaloniczan 3:10,12).
„Kto kradł, niech już nie kradnie, ale niech raczej ciężko pracuje, wykonując swymi rękami dobrą pracę, aby mieć z czego udzielić będącemu w potrzebie” (Efezjan 4:28).
Polecam serdecznie lekturę Biblii.
Tymczasem.
Widzę, ze wszyscy odbiegli od tematu zadanego przez Gospodarza.
To ja może nawiąże, bo naszło mnie skojarzenie .Czy ktoś z państwa czytał modną ongiś powieść modnego naonczas pisarza Alejo Carpentiera „Eksplozja w katedrze”?
Rzecz dzieje się w czasach rewolucji francuskiej i dotyczy jej wpływu na sytuację w Europie , a także na … Karaibach m.in. Akcja bowiem toczy się na Kubie, Gwadelupie, Haiti, w Madrycie i Paryżu.
Jakoś tak mi się właśnie skojarzyło w związku z paroksyzmami politycznymi i społecznymi, jakie teraz przeżywamy na tym najwspanialszym ze światów, jak mawiał Kubuś Fatalista.
@ mag,
I owszem, tę „Eksplozję w Katedrze” Carpentiera czytałem, a nawet słuchałem w odcinkach w PR; i C. był ongi modnym literatem kubańskim, lewicującym (lewitującym?) po hiperrealizmie magicznym…
Jakoś niewiele odczuć mi po tamtej lekturze zostało.
Zupełnie, jak po 2 wizytach w kubańskopodobnej (?) knajpce „El Caribe” – może zasugerował mnie brak entuzjazmu towarzyszącej mi osoby, znającej kuchnię kubańską „z autopsji”.
Wychodzi na to , że Kuba mnie jakoś nie rusza – szkoda że poruszyła Obamę, w kierunku zapewniającym rychły powrót na karaiby radzieckich rakiet.
I tak doszliśmy do kroniki zapowiadanego …zamachu na katedrę demokracji.
W katedrach, które tak jak Kuba, mnie nie nęcą (chociaż same Karaiby – i owszem), świetnie się za to rozmawia, ale to już w Limie.
Co Ty na „Rozmowę w katedrze” (oczywiście nie tej NMP w Paryżu)?
Uszanowania, za tematyczny zamach na poziom bloga, dołujący dotąd ku fundamentom plebanii. Oby skuteczny zamach. 😉
PS Przestrzegam natomiast przed zabetonowanym pałacowym kiczem w manierze gore. Dziecko mi podrzuciło, a mnie odrzuciło.
Gekko
Niestety(?), znowu muszę się z tobą zgodzić.
„Eksplozja w katedrze”, to nie takie znowu halo (po prostu przypomniałam), a „Zabetonowany pałac” JEST kiczem, ale fajnie się czyta. Nawet mega kiczem, jak cała ta postliteratura, postkryminalna, no i w ogóle wszystko post.
Obawiam się, że plebanii nie przebijem. Nawet zespolonymi siłami, ale to w końcu też jakiś urok. Trochę jakby barbarzyński, ale szczery.
Dobranocka z pozdrówką.
Czyżby to było tak samo jak Brunonem K gdzie okazało się, że gdy facet zorientował się, że ma do czynienia z prowokacją wycofał się.
mag
18 grudnia o godz. 18:54
Piszesz jakie pieniadze publiczne to proszę bardzo 590 tysięcy złotych otrzymanych od rządu. Czyżby PO nie było stać na opłacanie płacy z pieniedzy partyjnych dokonano malwersacji pieniędzy podatników. To są dane z 2013 roku
http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:g621a2zINoEJ:www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/kogo-lubi-rzad+&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl
http://wpolityce.pl/polityka/172660-zobacz-jak-rzad-tuska-pompuje-publiczne-pieniadze-w-gazete-wyborcza-tvn-i-inne-posluszne-media-szokujacy-raport-sejmowego-zespolu
Podstawowym obowiązkiem dziennikarza jest patrzenie władzy na ręce jak widać w zamian za łapówkę w wysokości 560 tysięcy złotych dziennikarze Polityki sprzeniewierzyli się mu.
maciek.g
18 grudnia o godz. 21:09
Posłowie PIS w przeciwieństwie do SIkorskiego Neumana Arłukowicza zwrócili pobranie pieniądze. Masz jakieś dowody, że wzięli więcej.
Uważasz, że sprawa machlojek żony Nowaka nie ma nic wspólnego z Nowakiem ma ponieważ jest to jeden z elementów gnicia PO gdzie uznano, że można okradać państwo. Nowak rozmawiał z Parafianowiczem o tym, żeby wywarł nacisk na urząd podatkowy, żeby nie zajmowano się machlojkami jego małżonki. Mogę się założyć, że gdyby to dotyczyło obojętnie kogokolwiek z tych co tutaj piszą to gdyby ujawniono już byśmy dawno byli sądzeni. No ale ponieważ Parafianowicz jest z PO to jak widać uszło mu bezkarnie.
Sprawa Nowaka byle gównem wartość zegarka wynosiła ponad 20 tysiećy złotych Nowak dobrowolnie podał się do dymisji. No to przypomnijmy lemingowi jak to było z tą dobrowolnością.
Nowak od samego początku łgał, że zegarek miał mniejszą wartość potem w pośpiechu podał jego prawdziwą wartość. Koledzy z PO oraz połytruki próbowali pomniejszać sprawę mówiąc, że nic się nie stało i że gdzie indziej kradną więcej. Kiedy prokurator ogłosił, że rozpoczęto postępowanie sądowe w jego sprawie Nowak oświadczył, że podaje się do dymisji- zapewne Tusk dał mu do zrozumienia, że musi się poświęcić ale i tak ujdzie mu na sucho- oraz złoży immunitet. Czy złożył nie po prostu pokazał ze ma gdzieś opinię publiczną przyzwoitość godność posła. Posłużył się immunitetem licząc, że będzie chroniony. Co więcej podjęto próbę doprowadzenia do umorzenia sprawy poprzez zmianę przepisów odnośnie podawania wartości przedmiotów do rejestru finansowego według przepisów miano podawać do rejestru finansowych przedmioty o wartości powyżej 10 tysięcy zgodnie z nowymi przepisami wartość przedmiotu, który trzeba podać w rejestrze korzyści wynosi powyżej 20 tysiecy złotych. Według ekspertów, gdyby te przepisy weszły życie musiałyby zostać uwzględnione przez sąd i sprawa zakończyłaby się umorzeniem.
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/817968,falszywe-deklaracje-majatkowe-nie-bedzie-kary-za-zegarek-ministra.html
Widać tutaj wyraźnie, że Nowak wcale dobrowolnie nie złożył po prostu dano mu do zrozumienia, że dla zrobienia dobrego wrażenia poda się do dymisji w zamian zaś zrobi się wszystko, żeby jego kłopoty się skończyły. Mogę się założyć, że jak tylko sprawa ucichłaby to pewnie znowu dowiedzielibyśmy się, że ten pan piastuje jakąś funkcję w ministerstwie spółce.
A teraz przypomnijmy SIkorskeigo oswiadczył, że przejechał prywatnym samochodem 90 tysięcy kilometrów no to więc wyjaśnij jakim cudem skoro przebieg samochodu wynosił 30 tysiecy. No więc skąd te 60 tysięcy kilometrów czyżby Sikorski także dokonał malwersacji. Inne ciekawostka w okresie gdy był ministrem obrony miał wydać przyjecie w zabytkowym pałacu należącym do MON koszt kolacji miał wynieść 14 tysięcy złotych co jest niemożliwe biorąc pod uwagę, że budynek był zabytkowy jak również ranga zaproszonych gości właściwy koszt wyniósł 200 tysięcy. No więc czyżby Sikorski przywłaszczył sobie 186 tysięcy złotych. Więcej możesz przeczytać w ostatnim Przeglądzie gdzie omówiono przypadek SIkorskiego.
A teraz przypomnijmy po krótce jaka była postawa PIS i Kaczyńskiego. Kiedy ujawniono sprawę Hofmana i kolegów zażądano od nich wyjaśnień. Po złożeniu ich Hofman i dwóch jego kolegów zostało wyrzuconych z PIS i klubu parlamentarnego. Girzyński gdy ujawniono jego sprawę sam dobrowolnie odszedł z klubu i PIS. i jeszcze taki jeden drobny fakci za rządów Kaczyńskiego ujawniono, że Tomasz Lipiec minister w rządzie Kaczyńskiego brał pieniądze. Czy Kaczyński próbował kryć ministra udawać, że nic się nie stało. Nie od razu podał go do dymisji oraz wyrzucił z PIS. Przypomnijmy takze sprawę agenta Tomka jak wyszło na jaw, że groził mężowi swojej konkubiny pobiciem czy Kaczyński przymknął oczy nie agent Tomek został wyrzucony z klubu oraz PIS. Dlaczego tak się stało ponieważ w PIS jasno stawia się sprawę popełniłeś przestępstwo wykroczenie wylatujesz. Jest to zgodne od samego początku istnienia tej partii są jasne standardy nie ma tam pobłażania przymykania oczu.
A jak jest w PO wiadomo Polacy nic się nie stało kryje się kolegów umieszcza się ich w strukturze samorządowej jak Jarosława Dąbrowskiego, który dokonał malwersacji w ministerstwie rolnictwa ewentualnie jak Mirosława Sekułę w ministerstwie spółeczce.
Polacy to widzą mogą sobie porównać i dlatego próba zaszkodzenia PIS poprzez wykorzystanie afery madryckiej oraz sprawy Girzyńskiego się nie udała. Potrafią to nawet docenić nawet ci spośród zwolenników PO, którzy zachowali resztki przyzwoitość. Jedynie lemingi dla których bardziej liczy sie wóda i kiełbasa przymykają oczy na postępki Sikorskiego i spółki.
@mag
18 grudnia o godz. 22:56
w związku z paroksyzmami politycznymi i społecznymi, jakie teraz przeżywamy na tym najwspanialszym ze światów, jak mawiał Kubuś Fatalista.
Raczej jednak Pangloss
@maciekplacek
„Jeżeli jest pan w moim wieku (26),”
Nie jest.
@maciekplacek
” jeżeli jest pan w wieku np. j.gwinta”
Nie jest.
@maciekplacek
„P.S. Panie fidelio, czy to prawda, że CIA ma maszynkę do robienia tsunami i gigantyczny wentylator do robienia tajfunow ”
Nie wiem.
Saurom
Doceniam twój wysiłek włożony w PIS-owskie wypracowanie wypichcone specjalne dla mnie, ale traktuję je jako zbiór banialuków, sloganów, pospolitych kłamstw, w których nie ma choć odrobiny ciebie jako człowieka myślącego i czującego SAMODZIELNIE.
Jesteś żałosnym, mało inteligentrym żołnierzykiem żolibroskiego wodza, który ośmiesza piękną dzielnicę Warszawy, w której mieszkam.
Przykro mi, że jestem wobec ciebie obcesowa, ale uprzedzałam, byś nie próbował mnie nachalnie agitować, bo sobie po prostu nie życzę.
.
Pytanie
Czy ktoś wie dla kogo poza nim samym //no i czasami Mag// pisze Saurom ?.
Chyba tylko po to by moc się pochwalić w ”towarzystwie” ja do Polityki pisuję.
Ale wesołych świąt.
ukłony
A mnie ciągle chodzi po głowie tytuł wpisu gospodarza i świadomość, że nie trzymamy się tematu. Więc ad rem.
Jest jeszcze „Winchester cathedral”, jedna z kultowych piosenek The Beathels. Mam ją w uszach, bo słuchałam jako małolata, a muzyki z okresu młodziakowatości się nie zapomina.
Ad rem?
Lenistwo umysłowe niektórych jest zatrważające.
Kto to jest „The Beathels”?
„…muzyki z okresu młodziakowatości się nie zapomina.”
Muzyki może nie, ale wykonawców chyba tak.
„Winchester Cathedral” śpiewała grupa New Vaudeville Band
@maciekplacek
Macius, mlodys jest to i pewnie glupi.
Ciecia z knajpy nie sluchaj zwlaszcza jesli jestes „po kilku”.
Jak wytrzezwiejesz to poczytaj „The untold history of the United Sates” (autorzy Oliver Stone & Peter Kuznick). Moze w tej mlodej glowce cos sie rozjasni.
Oj stara sie Pan redaktor (a i Pan general) stara aby te Kiejkuty jakos usprawiedliwic.
List polskich intelektualistow w sprawie tortur jakos nie moze dotrzec do swiadomosci ani Pana redaktora ani Pana generala.
Tobermory g.11:05
Aleś mnie ochrzanił! A nie pomyślałeś, że to może być nie „lenistwo umysłowe”, ale zwykła skleroza? Zresztą pamiętam, że jednocześnie były bardzo modne Girl, Yesterday, Michelle i Yellow sun marine chłopców z Liverpoolu. Tylko znowu mnie nie poprawiaj, jeśli się walnęłam w pisowni dla odmiany.
OK, mag. Kupuję sklerozę, ale nie „sun marin”.
Wiem, że nie znasz angielskiego, ale tam chodzi ż żółtą Łódź Podwodną = submarine 😀
… a na sklerozę jest lekarstwo: google
Zanim się coś palnie i sprowokuje stalkera.
Bo ja tak po dobroci 😉
No, wiedziałam, że się „walnę” w pisowni, a ty mi wygarniesz. Umówmy się, że jestem dyslektyczką, gdy chodzi o język angielski. OK?
Tobermory
Ech, gdyby wszyscy stalkerzy byli takimi dżentelmenami, jak ty, to życie blogowe byłoby znacznie sympatyczniejsze.
Wczoraj (a i minutę temu) mój wpis poszedł w powietrze. Zatem, jeszcze raz: Katolicyzm, to nie korzenie Europy,czy też- Polski, co do znużenia powtarzają dewotyczne czubki. Korzenie Europy, to panteon bogów słowiańskich, germańskich, iberyjskich ,ale też greckich i rzymskich. Korzenie Europy, to nauka, filozofia, prawo. Korzenie Europy, to al Andaluz. Gdy nastał katolicyzm , nastały wieki ciemne. Ale arabski uniwersytet w Andaluzji spowodował ,że nauka rozwija się do dziś. Choć kościół, przez wieki, robił wszystko, by temu zapobiec( św. inkwizycja, stosy, tortury -w imię miłości ich boga i bliźniego). Katolicyzm nic Europie nie dał. Katolicyzm wyniszczył kultury , wybił całe narody. Katolicyzm w imię Boga i bliźniego zawsze wojował, mordował i niszczył!.
piotr toruńczyk
19 grudnia o godz. 13:04
Bardzo celne.
Dodam, że gdy w Iberii był kalifat, były tam publiczne biblioteki, dostępne powszechnie, pełne dzieł antyku – Greków, Rzymian, Indusów, Sumeryjczyków, Persów, Afrykańczyków i innych. To Arabowie ocalili te działa i mieli dla nich uznanie.
Gdy nastało tam chrześcijaństwo, jak i gdzie indziej w Europie, nastał wiek niszczenia, plądrowania, palenia.
Drobne, a moce echo tego znajdziemy w znanej księdze Umberto Eco i oraz filmie na podstawie książki – „Imię róży”.
A przy tym, jak tylko nastali chrześcijańscy władcy w Iberii, zaczęły się zaraz getta dla żydów i pogromy.
To także jest dziedzictwo i fundament Europy. W jak najgorszym znaczeniu.
Niestety
piotr toruńczyk
No to ja pociągnę twoją myśl.
Korzenie cywilizacji Europy (kultury, nauki, sztuki, prawa) to przede wszystkim starożytna Grecja, potem Rzym, który ją podbił i jej zdobycze zawłaszczył, dorobek ludów arabskich, słowiańskich, germańskich oraz innych, i dopiero na samym końcu chrześcijaństwo rzymskie, liczące zaledwie 2000 lat, które przechwyciło/ukradło i zaadoptowało z różnych kultur co tylko się dało, przy okazji „nawracając pogan” ogniem i mieczem.
Ej, ale nie powielajcie przy okazji stereotypu, że średniowiecze to ciemnota – był rozkwit uniwersytetów i była recepcja antyku.
mag
19 grudnia o godz. 13:28
Szanowna Pani to sie historii chyba na WUML-u uczyla.
O jakim dorobku ludow arabskich Pani mowi?
Kiedy w VII wieku naszej ery pojawili sie na scenie dziejow, kraje basenu Morza Srodziemnego juz od kilku wiekow byly chescijanskie. a kultura arabow skladala sie glownie z tego, co zdolali podpatrzyc w persji i Bizancjum.
A o jakim to dorobku ludow slowianskich i germanskich z okresu przedchrzescijanskiego Pani pisze?
Ma Pani na mysli te pare glinianych ciarup, czy resztki drewnianych kolkow powbijanych w ziemie, ktore od czasu ktos tu i owdzie znajduje?
Sladow jakiejs wielkiej, przedchrzescijanskiej cywilizacji na ziemiach slowianskich czy germanskich jak dotad nie udalo sie nikomu znalezc.
A moze wierzy Pani w ruskie bajki o „Wielkiej Tartarii”, „Rasenii” i w to, ze zarowke
wynalazl wielki rosyjski uczony Zarow?
Levar
A co to jest WUML, bo ja nawet nie wiem?
Chyba odbieraliśmy wykształcenie w różnych czasach i myślimy o różnych Polskach.
Korzystaliśmy także z różnych lektur historycznych. Ale w wolnym kraju to wysoce prawdopodobne. Nie ma jednej, obowiązkowej indoktrynacji.
@Levar
„O jakim dorobku ludow arabskich Pani mowi?”
Ja bym wymienił np. al-kohol. Dobry wynalazek.
fidelio
Jasne że średniowiecze, to była nie tylko „ciemnota i zabobon” ( czyli powszechny analfabetyzm, higiena i komfort życia codziennego na bardzo niskim poziomie). Była np. filozofia z metafizyką na wysokim poziomie, nauki ścisłe robiły postępy itd.
Ale kto się na tych uniwersytetach europejskich uczył? 1% – 3% populacji? Antyk został po prostu przejęty, zaadoptowany. Na szczęście!
@mag
„higiena i komfort życia codziennego na bardzo niskim poziomie”
To mit, kultura łaźni były bardzo rozpowszechniona.
@mag
http://medieval-man.blog.onet.pl/2008/07/18/kolejny-mit-brak-higieny-czy-jednak-czysty-jak-w-sredniowieczu/
@mag
Także wbrew steretypom człowiek w średniowieczu mógł być bardziej czysty niż dworzanin w Wersalu.
fidelio
Nie wiem, jak było w średniowieczu, ale wiem, że w Wersalu śmierdziało moczem, bo dworzanie odlewali się, gdzie popadnie.
Ale właściwie, po co o tym piszesz? Żeby jak zawsze mieć „zdanie odrębne”? Bronić czegoś, co trudno obronić? Nie mówimy przecież o stereotypach. Żadne przekazy nie wskazują jednak na to, że średniowiecze odznaczało się głębokim humanizmem w stosunkach międzyludzkich, wysoką higieną itd. Tylko tyle. O co kruszyć kopie?
Alkohol, algebra, algorytmy, kawa, pierwszy globus, zasada działania oka, optyka, instrumenty chirurgiczne, camera obscura („Alhazen”)…
Tego nie wymyślił żaden katolik.
Katolicy za to zabronili wspólnych kąpieli w łaźniach, bo tam szerzyły się ruja i poróbstwo 😎
Z tą higieną w średniowieczu było tak, że katolicy umartwiali ciało i śmierdzieli na odległość; brud z nich odpadał kawałkami. Pozostali korzystali z łaźni. Dlatego Arabowie i Żydzi byli czyści a katolicy a’ contrario i łatwo było ich rozpoznać.
W relacji Aufa bin Malika odnotowanej przez Buchariego, Święty Prorok udzielił dokładniejszych informacji, kiedy się to stanie: „Podszedłem raz do Proroka podczas bitwy pod Tabuk, kiedy siedział w skórzanym namiocie. Powiedział: ‘Oto sześć znaków, które zwiastują nadejście końca: moja śmierć, podbój Jerozolimy, zaraza, która dotknie ciebie i zabije wielu z was oraz owce; także rozmnożenie się bogactwa do tego stopnia, że gdy ktoś otrzyma 100 dinarów, nie będzie z tego rad. Potem nadejdzie nieszczęście, które nie ominie żadnego arabskiego domu, a Bani Al-Asfar was zdradzą i zaatakują pod 80 flagami, a pod każdą będzie 12 tys. wojowników…
http://strefatajemnic.onet.pl/przepowiednie/proroctwa-mahometa-o-wojnie-z-zachodem-i-koncu-islamu/k1erh
==================
Macie ciekawostkę, wprost od Proroka……
===========
Moim prywatnym zdaniem, nieco błędnie rozumujecie Państwo.
Scalanie klanów, plemion, zawsze wiązało sie z wprowadzeniem systemu teokratycznego. Monopol na Prawdę był podbudowany religijnie i wspierany przez struktury kościelne. Dzięki temu również wprowadzano jednolity język, łączący różne narody.
Takim językiem ponadnarodowym była łacina, czy arabski- u szczytów swego rozwoju, a potem języki kolonistów, wraz z ich religią.
Rozwój nauki nie jest możliwy przy wiekach wojen domowych.
A takie rozpoczęły sie po śmierci Karola Wielkiego, czy Kalifa Alego.
Następuje regres cywilizacyjny…..
Ludy słowiańskie, czy germańskie, miały łaźnie czy sauny, w powszechnym użyciu.
Co sie stało, że w pewnym momencie znikły?
Swój swojego wyczuwał na odległość? 😉
dezerter
Panie dezerter Biblii się nie czyta, ale studiuje (całe życie) a jak się studiuje to w calości a nie jak waszym przypadku „wybrane” i „przetłumaczone” przez waszych proroków fragmenty (tu można mówić o „cudzie” bo żaden z waszych „tłumaczy” nie znał ani hebrajskiego ani starogreckiego). Ale, żeby studiować Biblię koniecznym jest poznanie tła historycznego okresu, kultury i wierzeń ówczesnych. Wtedy dopiero proszę podejmować dyskusję. Ja panu panie dezerterze zacytuję „mądrości” z Mein Kampf, Lenina czy Stalina, że nie uwierzy pan, ale bedą to cytaty wyrwane z kontekstu.
Mnie nie interesuje pańska agitacja i tania propaganda ale od KK proszę się trzymać z daleka; nie pańska wiara, nie pański interes. Podobnie jak pańska sekta mnie tyle obchodzi co wczorajsze wyrzucone śmieci.
Z ciekawości panie dezerter, jak wam płacą ? Procenty od złapanych „jeleni”, zaproszenie do USA lub wyjazd do Catskills ? Nie uwierzę, że tak wszystko robicie za frajer, dla „zbawienia”. Konkluduje poradą:
Wysyłajcie w teren panie o lepszym wyglądzie (bez dzieci) i o IQ wyższym od mego kaloryfera.
P.S. Jak się nie mylę jest pan z kręgu rodzinnego p. zyty2003, czyż nie tak ?
Co za mieszanka aljazeera i jehowi ! Współczuje obu stronom.
ppp
Od „mlodys jest to i pewnie glupi” do starego i z pewnościa głupiego.
O.Stone ma tak drastyczne braki nie tylko w znajomości historii własnego kraju (i świata) ale i podstawach gramatyki i pisowni ojczystego języka ze zaangazowal
P. Kuznicka. Dla rownowagi oferuje ci, ty ppp, krytykę literacko-historyczną polecanej książki autorstwa Sean Wilentz.
Z pewnością, również twierdzę, że ksiązki ty ppp nie czytałeś bo; najpierw musialbyś zlokalizować księgarnię (bookstore), wydać pieniądze (co na ksiażkę !?) i przeczytać. A tu się pojawia największa przeszkoda – język. Ale zalożmy, że ty ppp przeczytałes, więc odpowiedz mi; czy rzeczywiście CIA ma maszynkę do robienia tsunami i wentylatory do tajfunow. Fidelio chyba poraz pierwszy w życiu czegoś nie wie, mało tego nie odeslał mnie do youtube. Same cuda.
Tanaka
„Il nome della rosa” jak i „Da Vinci Code” jest fikcją literacką napisaną przez współczesnego autora nie majacą nic wspólnego z faktami historycznymi.
wiesiek59
19 grudnia o godz. 17:05 305394
„Ludy słowiańskie, czy germańskie, miały łaźnie czy sauny, w powszechnym użyciu.
Co sie stało, że w pewnym momencie znikły?”
Szanowny Panie,
przed laty czytalem na ten temat dosc ciekawy artykul. (tytulu czasopisma juz nie pamietam)
Otoz te laznie i sauny w sredniwieczu bywaly czesto koedukacyjne, co mialo ten skutek, ze nie tylko sie w nich myto.
Kiedy po odkryciu Ameryki na Starym Kontynencie zaczely sie szerzyc choroby weneryczne, owczesni „uczeni” doszli do wniosku, ze to z wody. Efektem takiego odkrycia byla nie tylko likwidacja lazni ale i powszechne przekonanie, ze mycie sie szkodzi zdrowiu. No i po czystym i higienicznym „sredniowieczu” nastaly pelne brudu
i smrodu „czasy owozytne”.
A potem mielismy jeszcze „oswiecenie”, ktorego szczytowymi osiagnieciami staly sie
hitleryzm i stalinizm. (ale to juz historia z nieco innej beczki)
mag
19 grudnia o godz. 14:25 305384
„A co to jest WUML, bo ja nawet nie wiem?”
mag
19 grudnia o godz. 15:45 305390
„Nie wiem, jak było w średniowieczu…”
Bardzo przepraszam, to co szanowna Pani w koncu wie?
Levar
Bardzo dużo wiem, ale się tym nie chwalę, bo przedkładam skromność nad buracką pewność siebie i nieuzasadnione dobre mniemanie.
Tobermory
19 grudnia o godz. 11:05
New Vaudeville Band, Winchester Cathedral…hmmm… odległe czasy…
Utwór nagrany podobno przez ad hoc skompletowany zespół muzyków studyjnych…
maciekplacek
19 grudnia o godz. 17:16
„Z ciekawości panie dezerter, jak wam płacą” ?
Jeśli naprawdę Cię to interesuje, młody człowieku, to odpowiedź znajdziesz w Mateusza 10:8 oraz 2 Koryntian 2:17.
Dasz radę odszukać ?
Tymczasem.
Chyba przyjdzie sie powstrzymac od „zamachiwania” sie na polski kosciol i epidiaskop jego, zeby czlowieka nie wzieli za dzihadyste …
Bardzo proszę pana redaktora, aby powołując się na jakieś wydarzenie sprawdził fakty.
musieli działać, bo pojawiło się ryzyko, że działania grupy terrorystów wymkną się spod kontroli. Na podobnej zasadzie weszli do akcji australijscy antyterroryści w Sydney.
W Sydney był to jeden niezrównoważony umysłowo facet, z zajobem religijnym a nie żadna grupa terrorystów. Było to wiadome od pierwszej chwili bowiem ludzie wyposażeni obficie w telefony komórkowe od razu przesłali jego zdjęcia do prasy i do policji.
Obecnie to toczy się śledztwo dlaczego policja czekała tak długo i dlaczego wpakowali się tam nocą zabijając dodatkowo 2 osoby a kilka raniąc w tym jednego swojego. Popisali się nieprofesjonalnością, ale nikt od początku nie traktował tego wydarzenia jako ataku grupy terrorystów, spekulujące media zostały szybko „naprostowane” przez komisarza policji.
Osobiście mam wrażenie, że w tle toczyła sie rozgrywka polityczna o to co się bardziej rządowo opłaca, prawda czy propaganda. Szczęśliwie wybrano prawdę.
@dezerter, z godz. 19:10
Chapeau bas.
anumlik
19 grudnia o godz. 21:18
Pozostaję z szacunkiem.
Levar
19 grudnia o godz. 17:26
I tak oto obsesje seksualne niezaspokojonych starców, położyły kres higienie……
Na szczeście, Słowianie byli w pewnej odległości od takich „oświeceniowych” myśli.
A Finowie, Rosjanie, czy Szwedzi, jeszcze dalej, co zaowocowało przetrwaniem tradycji ablucji.
Przekazy historyczne mówią, że sporo spraw załatwiał Jagiełło w łaźni…….
Politycznych, i nie tylko….
Pewnie na POSTĘP się niedźwiedź litewski nie załapał…..
I może dlatego „czarna śmierć” omijała Polskę?
Nasze straty w ludności były niewielkie w porównaniu z Europą.
Ale wróćmy do tematu. Po co dżihadyści mieliby się fatygować, skoro sami biskupi i reszta kleru powodują, że katedry stają się obiektami zabytkowymi (zatem, zaiste warto je chronić) a nie miejscami kultu ( i nie z tego powodu warto by je chronić).
piotr toruńczyk
20 grudnia o godz. 10:38
Ekstremiści islamscy prowadzą swą „rozrywkową” działalność w miejscach gromadzących tłumy ludzi. A szczególnymi względami darzą meczety…..szczególnie wiernych innych odłamów islamu.
Maksymalizacja ofiar, terror, przymusowe konwersje, to codzienność.
Ale z tego chaosu wyłoni sie w pewnym momencie JEDEN przywódca z wystarczającą charyzmą, by sobie resztę podporządkować.
Mahomet też dużo walczył- na początku…..
Dodatkowym atutem takiego przywódcy będzie fakt, że przetrwał darwinowski proces eliminacji. Co będzie świadczyć o sporej dozie inteligencji i paranoi……
Oglądam na viasat history program o Sendlerowej. I taka mi myśl świta: kościół katolicki od zawsze do dziś , ongi hitlerowcy, prześladowali i prześladują, Bogu ducha winnych ludzi – Żydów (nic dziwnego, że Pius XII i późniejszy Paweł VI, po zakończaniu wojny pomogli hitlerowcom uciec przed odpowiedzialnością- uciec z Europy, do Ameryki Południowej). A przecież ten katolicki kościół to Żydostwo, które rozpełzło się z Nazaret i Betlejem, przez Rzym(Watykan) na całą Europę i świat, niszcząc całe narody i kultury, cywilizacje. Kościół to Żydostwo, ale ta część nierobów, w przeciwieństwie do Żydów pracusi, która gardzi ludźmi pracującymi, uczciwymi, i wyciąga łapy po „cołaska” za byle co, od każdego! I nie gardzi dotacjami państwowymi jednocześnie oczerniając władze państwa, w którym się panoszy.
mag
19 grudnia o godz. 18:10 305399
Kon by sie usmial, bo czlowiek co najwyzej ze tdumieniem glowa pokrecic moze.
wiesiek59
19 grudnia o godz. 21:56 305406
Widocznie „ciemnogrod” i „zascianek” tez maja swoje zalety i nie koniecznie
trzeba wpadac w kompleksy nizszosci porownujac sie z „oswieconym” zachodem.
piotr toruńczyk
20 grudnia o godz. 18:13 305409
” A przecież ten katolicki kościół to Żydostwo, które rozpełzło się z Nazaret i Betlejem, przez Rzym(Watykan) na całą Europę i świat, niszcząc całe narody i kultury, cywilizacje”.
Pragnę uprzejmie napomknąć, że pogląd wyrażony przez Szanownego Pana, chociaż dość popularny, to jednak jest zbyt daleko idącym uogólnieniem.
Żydzi, których zapewne miał Pan na myśli (z Nazaretu/Betlejem), nie mieli nic wspólnego z Rzymem/Watykanem oraz polityką, którą tam uprawiano i nadal się uprawia.
Jezus z Nazaretu a także Jego prawdziwi naśladowcy, zachowywali całkowitą neutralność w kwestiach politycznych.
W czwartym wieku n.e , w wyniku odstępstwa od nauki Jezusa, doszło do zawarcia sojuszu „ołtarza z tronem”. W jego wyniku, z czasem powstała instytucja, która zdobyła ogromną władzę i majątek.
W takich krajach jak Polska, nadal cieszy się ona uprzywilejowaną pozycją. Jednak wg. Biblii jej dni są policzone.
Pozdrawiam.
dezerter
20 grudnia o godz. 18:55 305412
To się zgadza: w IV wieku sojusz ołtarza z tronem.
gdzie w takim razie są ci „prawdziwi naśladowcy Jezusa”? Ilu ich jest i jak się ich poznaje, że „prawdziwi”?
Państwo Islamskie (IS) dokonało egzekucji stu swych zagranicznych bojowników, którzy próbowali opuścić syryjskie miasto Ar-Rakka – napisał dziennik „Financial Times”, powołując się na aktywistę, będącego przeciwnikiem reżimu w Damaszku i IS.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114881,17164957,Przylecieli_z_Europy_walczyc_dla_IS__Probe_ucieczki.html
============
Jak było do przewidzenia, KAŻDA rewolucja pożera swoje dzieci.
A oddziały zaporowe łowiące tchórzy i dezerterów posiadała każda z dotychczasowych armii…..
W ten prosty sposób, Europa pozbędzie się zindoktrynowanych fanatyków, neofitów, niezrównoważonych i poszukiwaczy przygód.
Przypuszczam że przyzwyczajeni do elektryczności, bieżącej wody, toalet, mieszkańcy przedmieść wielkich miast europejskich, mieli spore problemy z aklimatyzacją w świecie XVIII standardów higienicznych……
Proza życia pokonała niejednego romantyka.
A teraz kula w łeb…
Sz. dezerter. Zgadzam się z Panem w całej rozciągłości. Ja piszę o tym zepsutym odłamie kościoła katolickiego, który tryumfuje do dziś i ma się bardzo dobrze ( udało się im zniszczyć, zgnoić gnostyków,katarów,Bałtów, Indian, arian i.t.p. i.t.d. a przede wszystkim religie starożytne, poprzez związanie ołtarza z tronem; poprzez prymat czci dla Złotego Cielca, w opozycji do jakiegoś-tam byle syna, byle cieśli , jakiegoś Żyda vel żyda, żydziska{!}). Kościół zdominowali możni tego świata ( tworząc feudalną, czy mafijną organizację ojców świętych {chyba od IV w.} , „książąt kościoła”, „eminencji”, „ekscelencji” i innych „świętobliwych” a w rzeczywistości, prymitywów, nastawioną na globalne wyłudzanie mamony, bez skrupułów ) Bezwzględni czciciele Złotego Cielca, vide: „święta” inkwizycja- takie NKWD, czy SS – kościoła „miłości” niby Boga i Bliźniego).O tym piszę.
No i oczywiście pozdrawiam Pana, Panie dezerter. Wyrazy szacunku!
Jestem może nachalny ze swoimi wpisami. Pardon. Ale ja kapłanów traktuję, jak Jezus Chrystus. Staram się iść Jego śladem.
piotr toruńczyk
Znaczy się, wypier…. (pardon) tych kapłanów ze świątyni, jeśli dobrze cię zrozumiałam.
Jestem jak najbardziej ZA!
Sz. mag I ja z Tobą! Szacun!
Świątynia Boga, MOGŁA BYĆ TYLKO JEDA,
Tanaka
20 grudnia o godz. 19:42
„gdzie w takim razie są ci “prawdziwi naśladowcy Jezusa”? Ilu ich jest i jak się ich poznaje, że “prawdziwi”?
Odpowiedzi na takie pytania, można znaleźć tylko w Biblii.
Przytaczam trzy wypowiedzi Jezusa z Nazaretu, które ułatwiają rozpoznanie w naszych czasach, Jego prawdziwych naśladowców:
1. „Jeżeli wytrwacie w mojej nauce, to rzeczywiście będziecie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (JANA 8:31, 32)
2. „Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli będzie wśród was miłość” (JANA 13: 35).
3. „Ta dobra nowina o królestwie będzie głoszona po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo wszystkim narodom; a potem nadejdzie koniec” (MATEUSZA 24:14)
Pozdrawiam.
Świątynia Boga, w Izraelu, mogła być tylko jedna. Pardon, coś mi komputer , nie tak zadziałał! – A tu nagle katolicy wymyślili katedry! Bo oni wielcy. Bo oni ponad wszytko. Bo klechy to alfa i omega!? I mamy się bać bo durnie mogą zaatakować katedry?
piotr toruńczyk i Tanaka
„Korzenie Europy, to panteon bogów słowiańskich, germańskich, iberyjskich ,ale też greckich i rzymskich. Korzenie Europy, to nauka, filozofia, prawo. Korzenie Europy, to al Andaluz. Gdy nastał katolicyzm , nastały wieki ciemne”.
W sensie bardzo ogólnym także Neandertalczycy tkwią u korzeni Europy. Może nawet bardziej niż Iberowie o których encyklopedie wzmiankują notką składająca się z 5 linijek.
🙂
Co do „wieków ciemnych”, przypominam, to wówczas powstały w Europie pierwsze uniwersytety (XI w. ), nieco później zbudowano katedrę w Chartres. Ciekawe, czy ob. Toruńczyk umiałby coś podobnego zaprojektować, tak aby się nie zawaliło? Ostatnie „ciemne wieki” (XIV i XV) to ogromny rozwój logiki i metodologii nauk na uniwersytetach, bez czego nie byłby możliwy rozwój nauk ścisłych w XVII wieku. Ludziom światłym zawsze polecam: więcej czytać B. Geremka, mniej antykościelnej politgramoty.
„Ale arabski uniwersytet w Andaluzji spowodował ,że nauka rozwija się do dziś”.
Poważnie to piszesz, czy to wpływ chaosu w myślach? Słowo „uniwersytet” w tym przypadku należałoby pisać w cydzysłowie. Ośrodek w Andaluzji mało miał wspólnego z europejską ideą Uniwersytetu (universitas magistrorum et scholarum), więcej z bibiotekami i arabską poezją. Tzw. renesans arabski wystapił przejściowo w X wieku (głównie w Egipcie), a i to głównie dlatego, że Arabowie trzy wieki wcześniej podbili ówczesne centrum cywilizacyjne Europy. Później było już gorzej i gorzej. Od XV do XIX wieku w świecie arabskim praktycznie zakazany był wynalazek … druku. Konsekwencje cywilizacyjne tego faktu były straszne i są takie do dziś. Chociaż np. chemia wywodzi się wprost od arabskiego słowa al-chemia (al to tylko rodzajnik), jednak poza tym drobnym wyjątkiem, cała terminologia naukowo techniczna na uniwersytetach arabskich do dziś wykładana jest po angielsku. Świat arabski po prostu nie miał ani uniwersytetów w wiekach średnich, ani nauki rozumianej jako metoda, ani później swojego Oświecenia.
„Katolicyzm nic Europie nie dał. Katolicyzm wyniszczył …”.
Uwaga niemądra, zupełnie nie warta polemiki. Więc tylko jeden przykład – z naszych okolic. Litewscy władcy w XIV postanowili się ochrzcić, raczej nie z pobożności, ale mieli genialne wyczucie trendów cywilizacyjnych. Spokrewnieni z nimi Prusowie i Jaćwingowie wybrali zupełnie inną drogę. Ktoś o nich dziś słyszy, poza archeologami?
A teraz Tanaka
„Bardzo celne” ( o pisarstwie Toruńczyka)
Broni to bym ci nie powierzył. 🙂
„Dodam, że gdy w Iberii był kalifat (…) To Arabowie ocalili te działa i mieli dla nich uznanie”.
Cudaczny jesteś jako „historyk”. Zanim Arabowie doszli do chrześcijańskiej od trzech stuleci Hiszpanii (a wyruszli w VII wieku z głębi Półwyspu Arabskiego) to zniszczyli i splądrowali po drodze, kolejno bardzo rozwinięte cywilizacyjnie centra należące do Bizancjum: Bliski Wschód, Egipt, Północną Afrykę. Samej Hiszpanii też oczywiście nie oszczędzili, a nawet wdarli się poza Pireneje, na Sycylię, Sardynię, przejściowo utworzyli pirackie państewka w okolicy Genui. Powstałe w X wieku w Algierii arabskie państwo pirackie w terroryzowało komunkację morską na Morzem Śródziemnym przez 800 lat, aż do XIX wieku. A to przecież Morze Śródziemne stworzyło cywilizację europejską.
„Gdy nastało tam chrześcijaństwo, jak i gdzie indziej w Europie, nastał wiek niszczenia, plądrowania, palenia”.
Kiedy w Hiszpanii, bogatej rzymskiej prowincji, powstały wreszcie chrześcijańskie królestwa to mniej więcej na 200 lat zapanował tam względny spokój, po latach inwazji różnej maści plemion babarzyńskich. Niestety, do czasu inwazji hord arabskich, co na pewno pieszczotliwie określisz jako „utworzenie kalifatu w Kordobie”.
” … echo tego znajdziemy w znanej księdze Umberto Eco i oraz filmie na podstawie książki – “Imię róży”.
Uprawianie historiozofii po lekturze kryminału (nawet dość ambitnego) to dość ryzykowne zajęcie, mówiąc oględnie. Zwłaszcza jeśli nie posiada się koniecznego backgroundu. Ale pamiętasz co pisze Eco, jeden z bohaterów tej kryminałki nosił WÓWCZAS okulary? No i jakie wnioski? Kupił je u Arabów? 🙂
„A przy tym, jak tylko nastali chrześcijańscy władcy w Iberii, zaczęły się zaraz getta dla żydów i pogromy”.
A niby skąd miałbyś wiedzieć, że spora część Żydów przybyła do Hiszpanii u boku arabskich najeźdców? I że więszość miejscowych Żydów poparło Arabów?
Toruńczyk
„A tu nagle katolicy wymyślili katedry! Bo oni wielcy”.
Sztuka to zarówno forma jak i idea.
Piramidy są wyższe.
A Kolosseum potężniejsze.
Poza tym sztuka budowania jest miarą rozwoju cywilzaji.
Ciekawe, czy i jakie szkoły Pan Toruńczyk kończył?
Mam nadzieję, że nie liceum im. Jacka Kuronia …
piotr toruńczyk
20 grudnia o godz. 20:38
” Ale ja kapłanów traktuję, jak Jezus Chrystus. Staram się iść Jego śladem”.
Jezus, mając na myśli przywódców religijnych, którzy stwarzali pozory, że służą Bogu, zachęcał swoich słuchaczy:
„Zostawcie ich. Są ślepymi przewodnikami. A jeśli ślepy prowadzi ślepego, obaj wpadną do dołu” (Mateusza 15:14).
Tymczasem.
Pardon. Kościół zafundował Europie prymitywizm! Idę spać . Może jutro rozwinę myśl. Dziś mi nie chce się
Wiesiek59
I może dlatego “czarna śmierć” omijała Polskę?
Wyjaśnienie jest proste: nad Wisłą nie było tylu skupisk miejskich co na zachodzie Europy.
A tyle razy B. Geremek o tym mówił i pisywał, po łokcie się urobił, a naród nadal tkwi w przesądach.
Toruńczyk
„Kościół zafundował Europie prymitywizm! Idę spać”.
Sen krzepi.
Hitler, Stalin, Mao udowodnili, że ludzie mogą uwierzyć we wszystko. Trzeba im tylko w głowie odpowiednio poukładać.
piotr toruńczyk (do wiadomości Mauro Rosii)
A wiesz/pamiętasz (bo nie chcę ci ująć wiedzy), że „budowniczy katedr” czyli mularze (wolnomularze) w Europie to byli masoni?
Jeszcze trwa , do połowy stycznia wielka, arcyciekawa wystawa w warszawskim Muzeum Narodowym, poświęcona polski Braciom Wolnomularzom, którzy np. odegrali niemałą rolę w odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918.
dezerter
20 grudnia o godz. 22:08 305421
1. „Jeżeli wytrwacie w mojej nauce, to rzeczywiście będziecie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (JANA 8:31, 32)
No dobrze, tylko co to jest za nauka? To co w ewangeliach jest tak chaotyczne, dziurawe, sprzeczne, pozlepiane z różnych mitów, wierzeń , podań z wielu krajów i kultur i nie wiadomo jakie przez swoją aluzyjność, niejasność, dziwactwo, podatność na dowolne interpretacje, że ponowię pytanie – czego Jezus „naprawdę”, w całej rozciągłości nauczał?
Poza tym – nie wiadomo co mówił on, a co mu włożyli w usta tzw. ewangeliści. Kościół sam orzekł które teksty są kanoniczne, a które lipne, co nie musi być zgodne z prawdą.
I poza tym jeszcze – nie wiadomo, czy Jezus w ogóle istniał.
2. „Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli będzie wśród was miłość” (JANA 13: 35).
To akurat by się nadało na naukę Jezusa. Ale nie ma pewności, czy to Jezus tak powiedział, czy mu to włożono w usta.
Ale załóżmy, że on tak powiedział.
Miłość, na szczęście, nie nadaje się na to, by robić z niej kościół i religię. Zinstytucjonalizowana ginie pod ich gmachem.
3. „Ta dobra nowina o królestwie będzie głoszona po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo wszystkim narodom; a potem nadejdzie koniec” (MATEUSZA 24:14)
„dobra nowina” nie jest jasna, skoro nie jest jasne i pewne co mówił i robił Jezus. A że potem będzie koniec, każdy może twierdzić, bo jest w tym racja. Nie musi w tym celu być uczniem Jezusa.
Mauro Rossi
20 grudnia o godz. 22:11 305423
Arabowie wyznający swojego boga, głównie niszczyli, a mało tworzyli. To jest cecha wspólna wszystkim zorganizowanym i zawłaszczającym religiom. Identycznie mieli chrześcijanie.
Jest bezsprzecznym faktem, że to Arabowie ocalili księgi starożytnych Greków, Rzymian i innych, które chrześcijanie tropili, niszczyli, a ich czytelników przeklinali, ekskomunikowali i pozbawiali życia. prawie 90% tego co zostało po starożytnych, ocalili Arabowie.
Ten „spokój przez 200 lat” był spokojem w optyce chrześcijańskiej. Niechrześcijanie nie podzielali takiej oceny.
Mówiąc oględnie, wciskanie mi, że rzekomo uprawiam historiozofię na podstawie kryminału Umberto Eco jest oszustwem. napisałem wyraźnie, że książka jest echem tego, co się działo.
Czy okulary są wynalazkiem chrześcijańskim?
A może katedra w Chartres jest wynalazkiem katolickim?
W sumie walisz farmazony
Tanaka
20 grudnia o godz. 23:08
„I poza tym jeszcze – nie wiadomo, czy Jezus w ogóle istniał”.
Przypuśćmy , iż Jezus Chrystus to wytwór czyjejś wyobraźni. Załóżmy, że osoba ta była wystarczająco zdolna, by wymyślić nauki przypisane w Biblii Jezusowi. Czyż ktoś taki nie starałby się przedstawić Jezusa i jego poglądów w sposób możliwie najłatwiejszy do przyjęcia dla ogółu ludzi?
Tymczasem apostoł Paweł zauważył: „Żydzi żądają znaków a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan” (1 Koryntian 1:22, 23).
Wieść o Chrystusie ukrzyżowanym nie była atrakcyjna ani dla Żydów, ani dla narodów. A przecież o takim właśnie Chrystusie głosili pierwsi chrześcijanie.
Pewien uczony napisał na ten temat: „Najbardziej przekonującego argumentu przeciwko osobom kwestionującym historyczność Jezusa dostarcza jego hańbiąca egzekucja jako pogardzanego przestępcy”.
Dlaczego? Ponieważ „utrudniła, wręcz przyhamowała rozprzestrzenianie się nowej religii wśród Żydów i nie-Żydów”.
Skoro egzekucja Jezusa była tak wielką hańbą zarówno dla Żydów, jak i dla pogan, to moim zdaniem nie mogła zostać wymyślona przez apostołów!
Pozdrawiam.
Na marginesie, który otacza tę pustkę:
Jakie implikacje czy konsekwencje dla zamachów na katedry lub ex cathaedram, niesie fakt istnienia lub nieistnienia Jezusa?
Czy fakt ten, lub tamten, będąc przedmiotem wiary tych, lub owych, umniejsza czy wznosi chwałę Bożą, a jeśli tak, to który lepiej?
Mam nadzieję, że chociaż @dezerter nie zdezerteruje w obliczu takich dociekań.
I, oczywiście, że Tanaka pobłogosławi zastanowienia, abo i nie.
Alleluja.
Tanaka
„Jest bezsprzecznym faktem, że to Arabowie ocalili księgi starożytnych Greków …”.
Ani bezsprzecznym, ani faktem.
W pewnej mierze i częściowo dotyczy to Arystotelesa, którym interesowali się Awicenna i Averoes. Większość rzeczy o których wspominasz przetrwała w klasztorach. Gdybyś czytał „Imię Róży”, a zapewne tylko oglądałeś film, wiedziałbyś na przekład, że intryga książki związana jest z ukrytym w klasztornej bibliotece zaginonym traktatem Arystotelesa. Umerto Eco, mimo że kojarzony z lewicą, jest znakomitym znawcą Średniowiecza i jego klimatów. Kto zna Średniowiecze z kursów politgramoty w PRL ten powinien siedzieć cicho.
„Ten “spokój przez 200 lat” był spokojem w optyce chrześcijańskiej. Niechrześcijanie nie podzielali takiej oceny”.
Nie, realnym spokojem po ruinie i zgliszczach jakie w V wieku zostawili w kwitnących gospodarczo rzymskich prowincjach Hiszpanii zbrojne rajdy Alanów, Swebów, Wandal i Wizygotów. Mieszkańcy rzymskiej Hiszpanii przyjęli chrzest w V wieku. Wizygoci jak już się ochrzcili to i złagodnieli, wyobraź sobie. I założyli w Hiszpanii Królestwo.
Nie jestem historykiem. Wiem jedno to Arabowie uratowali od zapomnienia starożytną naukę europejską. Szanuję budowniczych katedr(ale nie klechów). Kościół zaś szerzył zakłamanie,zamordyzm, ciemnotę i prymitywizm. Łatwo też porównywać każdego adwersarza do Hitlera, Stalina i Mao – ale to tak po katolicku.
dezerter
21 grudnia o godz. 0:23 305432
tymczasaem Paweł zauważył, że nie szuka ani znaków ani mądrości, jak żydzi i Grecy. Głosi, ale bez znaków i bez mądrości.
I stąd te problemy.
A ponieważ są problemy, trwają nieustające próby dawania znaków i produkowania mądrości.
Z lichym skutkiem: znaków za dużo, mądrości za mało.
Argument pewnego przekonującego uczonego jest nieprzekonujący:nie wiadomo czy umarł na krzyżu i czy w ogóle jakąś gwałtowną śmiercią, a w celu wyprodukowania religii musiał zmartwychwstać, co znaczy, że najpierw musiał umrzeć. Produkcja opowieści o ukrzyżowaniu była koniecznością.
Egzekucja Jezusa nie została wymyślona przez apostołów, a tych, których nazywają „ewangelistami”. To całkiem różne osoby.
Mauro Rossi
21 grudnia o godz. 1:33 305434
Jest faktem i to bezsprzecznym. O faktach z bajarzem dalej nie dyskutuję.
Produkujesz fantazyjne tezy – gdybyś czytał, zapewne tylko oglądałeś film – po czym sobie wedle tych tez odpowiadasz.
Nie interesuje mnie czy Eco jest kojarzony z lewicą czy ze świętym Nazarym. Nie ma to nic do rzeczy.
Spokój jest spokojem w optyce chrześcijańskiej. Nie tych, co zostali „uspokojeni”.
Jako znawca politgramoty z czasów PRL masz chrześcijańskie okulary.
@Mauro Rossi, @Tanaka
Zamiast kruszyć kopie o to kto wniósł więcej do śródziemnomorskiej kultury – chrześcijanie czy muzułmanie, opierając się na – skądinąd sympatycznej książeczce Umberto Eco, warto zapoznać się z inną – poważniejszą – publikacją. Mam na myśli „Morze wiary: islam i chrześcijaństwo w świecie śródziemnomorskim”, Stephena O’Shea – amerykańskiego, o irlandzkich korzeniach, dziennikarza-mediewisty. Zamiast strzępić klawiaturę, wklejam linka do recenzji książki O’Shea. Recenzent to Kamil Janicki, redaktor naczelny portalu „Histmag.org” (lipiec 2008 – maj 2010). Z recenzji obaj panowie powinni wywnioskować, że „Morze wiary” to jedna z najlepiej napisanych książek o współistnieniu dwóch największych monoteistycznych religii w basenie morza Śródziemnego.
http://histmag.org/Stephen-OShea-Morze-wiary-islam-i-chrzescijanstwo-w-swiecie-srodziemnomorskim…-2877
Pozdrówka
piotr toruńczyk
21 grudnia o godz. 7:37
Analogicznie, bezsprzecznym faktem jest, że skarby kultury polskiej uratował Karol Gustaw, przenosząc je do Uppsali, inaczej przepadłyby w następnych wojnach.
I nieistotne, że w toku tej wojny zniszczono ich znacznie więcej.
Muzea całego świata są wypełnione skarbami złupionymi przez zdobywców i kolonizatorów.
Klasztory pełniły taką rolę w średniowieczu- jako wota z grabieżczych wojen oferowano wytwory wielu zapomnianych już ludów.
Cóż byśmy wiedzieli o Majach, czy Aztekach, bez klasztornych zapisków i darowizn konkwistadorów?
Wiesiek59
Pamiętam jak pierwszy raz zwiedzałam Zamek Królewski w Szockcholmie i miałam niezłą zabawę, gdy tłumaczyłam mojemu szwedzkiemu szwagrowi, z te rozmaite „wyposażenia”, to z Polski zagrabione w czasie „potopu”, a np. wypasione tureckie namioty przez Wikingów od nas przechwycone, to z kolei Turkom przez nas odebrane.
Cóż można jeszcze na temat……
Księgi uchowały się w dużej mierze przypadkiem.
Bo ich WARTOŚĆ ówcześnie równała się niewielkiej posiadłości ziemskiej.
To co w nich było, było dla ogółu niedostępne, przy umiejętności czytania na poziomie do 3% populacji.
Poza tym, by czytać trzeba było mieć czas i być zwolnionym z codziennej walki o byt.
A stać na to było niewielu……
Rębajłom nauka czytania i pisania była niepotrzebna, a tacy opanowali Europę po upadku Rzymu. Z Islamem, czy Mongołami, było chyba podobnie.
Jedynym wyjątkiem była chyba dopiero Japonia, gdzie do kanonu umiejętności samuraja wchodziła poezja i układanie wierszy….
anumlik
21 grudnia o godz. 12:19 305438
Recenzent zrecenzował, ale niewiele się z recenzji można dowiedzieć o treści. Czy dysponujesz wnioskami z lektury?
Panie Szostkiewicz.
Życzę panu i pańskim bliskim takich Świat Bożego Narodzenia jakie pamięta pan z dzieciństwa.
Sukcesów i zdrowia w Nowym Roku.
@ Tanaka z dn. 20.12.2014 h: 23.22.
I jeszcze „azulejos” (czyli popularne „kafelki”) – o uprawach, owocach i warzywach nie warto nawet mówić – i coś na kształt późniejszych „uniwersytetów” (w Italii) – IX-X wieczny al Andaluz to Mekka ówczesnych intelektualistów europejskich (niewielu ich było acz zawsze – np. Gergert z Aurillac, późniejszy papież Sylwester II Mistrz duchowy i intelektualny cesarza Ottona III, tam właśnie zgłębiał tajemnice nauki i tolerancji (bo to Arabowie vel Maurowie i stworzony przez nich klimat al-Andaluz, internacjonalistyczny, sprzyjał społeczeństwu „otwartemu” wg naszych mniemań współczesnych i rozwojowi „nauk wyzwolonych” – obok siebie życzliwie i zgodnie żyli Arabowie, Maurowie i Berberzy z płn. Afryki, mnóstwo Żydów, post-rzymskie nacje Iberii, resztki Wizygotów i inne pospólstwo i to na ówczesne czasy wobec barbarzyństwa chrześcijańskiej Europy było COŚ INNEGO !!!!). Kordoba tego kraju jako stolicą
była obok Konstantynopola (drugiej – a de facto I-szej – metropolii tamtejszego świata – dwie metropolie na dwóch krańcach obszaru śródziemnomorskiego, po-rzymskiego) ponoć prawie milionowym miastem, centralne ulice były oświetlone lampami naftowymi (sic – jak w IX-X wieku wyglądał Paryż, Londyn lub nawet papieski Ryzm, o jakimś tam Gnieźnie czy Lednicy nawet nie warto wspominać). W tym mieście funkcjonowało ponad 400 bibliotek (w całej ówczesnej Europie Zach – bez al-Andaluz – nie było w sumie tylu woluminów co w jednym tylko tym akurat mieście) i tyleż samo łaźni (ówcześni Europejczycy to „brudasy”, kocmołuchy i wobec kultury arabskiej – tamtejszej – to autentyczni „barbarzy”). Pod względem jakości życia z Arabami w al-Andaluz mogli konkurować tylko Bizantyjczycy (w Konstantynopolu czy Aleksandrii, no może jeszcze Tessalonice lub Antiochii).
To tylko takie „dobawlenije” do Twej polemiki z niejakim MR.
Pozdrawiam
Wodnik 53
@ wiesiek 59 z dn. 21.12.2014 h: 16.43.
A Chiny – np. generał Sun Tsy czy (dawni wojskowi teoretycy – jeszcze sprzed „naszej ery” lub z jej początków) Jang Ziya lub Wei Luangzi. Bo i tak „światło idzie ze Wschodu” (jak mawiali Rzymianie).
Pozdrawiam
Wodnik 53
dezerter
Panie dezerter, ponieważ spędzam najbliższe 3 tygodnie z rodzina (Święta w W-wie) a z narzeczoną Amerykanką (prawdziwy WASP) na dalekim południu Pacyfiku Sylwestra pod palmami. Nie, nie, nie na Hawajach, coś bardziej romantycznego. Zostawiam więc pana z pańskimi cytatami z waszej „lipnej biblii”, a jak wrocę to poinformuję czytelników, szczególnie tych o żydowskim pochodzeniu, o treści listu wiernopoddańczego i antysemickiego jaki wysłał wasz prorok Józio Rutherford do Hitlera. Dorzucę do tego coś o waszych tj. jehowych majątkach w Nowym Jorku wartych blisko dwa miliardy dolarów i odpowiem na pytanie skąd macie tyle pieniędzy i na co wydajecie.
A to tylko dopiero początek, będzie frajda.
P.S. Ma pan brzydki zwyczaj, jak każdy jehowy lub bolszewik, „tykania”. Stare nawyki.
Ukłony dla cioci zyty.
@Tanaka
Czy dysponujesz wnioskami z lektury?
Dla waszej dyskusji o to kto bardziej dbał o spuściznę „starożytnych” (z uwzględnieniem Arystotelesa, acz nie tylko) – jeden. W ferworze walk i po jednej i po drugiej stronie prymitywni dowódcy i fanatyczni religianci puszczali z dymem starożytne księgozbiory. Wymienienie wszystkich auto da fe zajęłoby kilka akapitów. Jednocześnie księgi gromadzone były zarówno w opactwach benedyktyńskich, gdzie były kopiowane i poza kościelną cenzurą i inkwizycją dostarczane europejskim chrześcijańskim uniwersytetom. Ale… Głównymi dostarczycielami kopii byli muzułmanie. Tacy jak wspomniani przez Was Awicenna i Averoes. Głównie z biblioteki al-Hakama, która posiadała ok. 400 000 rękopisów różnych dzieł – głównie autorów starożytnych. Biblioteka Omajjadów w Kordobie powstała w Hiszpanii arabskiej za panowania kalifa Abd ar-Rahmana III i jego następcy, wspomnianego al-Hakama, którego imię nosiła. Wokół niej skupieni byli uczeni prowadzący badania naukowe i wykłady, także uczeni chrześcijańscy i żydowscy. Działalność swoją utrzymała do początków XII stulecia i została zniszczona po opanowaniu Hiszpanii przez berberyjską dynastię Almorawidów.
Tyle w telegraficznym skrócie. A książkę Stephena O’Shei polecam.
Tanaka
21 grudnia o godz. 9:40
„Argument pewnego przekonującego uczonego jest nieprzekonujący:nie wiadomo czy umarł na krzyżu i czy w ogóle jakąś gwałtowną śmiercią, a w celu wyprodukowania religii musiał zmartwychwstać, co znaczy, że najpierw musiał umrzeć. Produkcja opowieści o ukrzyżowaniu była koniecznością”.
Warto zastanowić się, co w owych czasach znaczyło być chrześcijaninem.
Nie przysparzało to nikomu poważania, wpływów ani bogactw.
Chrystianizm wymagał ofiarności oraz gotowości do znoszenia prześladowań, które niejednokrotnie prowadziły do haniebnej i bolesnej śmierci męczeńskiej.
Chrześcijanie pochodzili czasem z zamożnych rodzin. Wielu miało przed sobą szerokie perspektywy – choćby apostoł Paweł, który przed przyjęciem chrystianizmu był uczniem słynnego rabbiego Gamaliela i właśnie zaczynał się wyróżniać w oczach przywódców żydowskich.
A jednak wszyscy oni odwrócili się od tego, co im oferował świat, i zajęli się rozgłaszaniem orędzia, u którego podstaw leżał fakt, że Jezus został wskrzeszony .
Czy byliby skłonni ponosić takie ofiary i cierpienia, gdyby WIEDZIELI, iż są orędownikami kłamstwa ?
Moim skromnym zdaniem, narażali się na cierpienia i śmierć dla sprawy, która w ich przekonaniu polegała na PRAWDZIE.
Pozdrawiam.
maciekplacek
21 grudnia o godz. 22:20
„jak wrocę to poinformuję czytelników, szczególnie tych o żydowskim pochodzeniu, o treści listu wiernopoddańczego i antysemickiego jaki wysłał wasz prorok (…) do Hitlera”.
1.” W przemówieniu wygłoszonym w styczniu 1933 roku Hitler przypomniał, że te dwa Kościoły (ewangelicki i katolicki) są największymi po państwie właścicielami ziemskimi w nazistowskich Niemczech i że przyjęły subwencje, które wzrosły ze 130 milionów marek w 1933 roku do 500 milionów marek w 1938 roku. W czasie wojny wyniosły one ponad miliard marek”.
„Ani kościół protestancki ani katolicki nigdy nie potępiły reżymu nazistowskiego. Biskupi nigdy nie powiedzieli też oficjalnie, że reżim jest złem, czy choćby błędem. Przeciwnie, udzielali mu szerokiego poparcia”.
„Oba kościoły państwowe wywierały presję na Niemców, by byli posłuszni Fuhrerowi i walczyli o zwycięstwo”.
2. „Największą odwagę okazali Świadkowie Jehowy, którzy już od początków istnienia nazistowskiego państwa głosili otwarcie swoją opozycję, wynikającą z pobudek ideowych. Ściągnęło to na nich prześladowania. Świadkowie Jehowy odmawiali wszelkiej współpracy z państwem nazistowskim, które uznawali za przejaw absolutnego zła. (…) Wielu skazano na śmierć za odmowę służby wojskowej i nakłanianie innych do takiego postępowania, inni kończyli w Dachau lub szpitalach psychiatrycznych. Jeszcze innych po prostu mordowano.
97 procent członków(…) padło ofiarą prześladowań. Byli oni jedyną grupą religijną, która wzbudziła podziw Himmlera”.
(Wszystkie cytaty pochodzą z dzieła: „Historia chrześcijaństwa”, Paul Johnson, Gdańsk, s.624,626,627)
Tymczasem.
@dezerter:
Paul Johnson? Hm… to chyba równie poważny ‚historyk’, jak Michael Hesemann, autor „Religii Hitlera” (Prószyński, 2011), który z kolei dowodzi, że Kościół Katolicki był równie prześladowany jak Żydzi przez Hitlera. W każdym razie, jeśli chcesz zobaczyć to z innej strony, to zachęcam.
—
Zdrowych i radosnych Świąt Gospodarzowi i Dyskutantom!
anumlik
21 grudnia o godz. 22:23 305447
Dzięki. przeczytam. wnioski zbieżne z moimi.
dezerter
21 grudnia o godz. 22:25 305448
Niespecjalnie warto się zastanowić co to znaczyło być chrześcijaninem. warto się zastanowić co to znaczyło być wyznawcą tego i owego w otoczeniu, gdzie dominowała inna wiara. A było tych wiar mnóstwo. Biblia także o tym mówi, polega to często na wyrzynaniu. Chrześcijanie nie są tu żadnym wyjątkiem.
Natomiast jak tylko dorwali się do władzy, w IV wieku, sami zaczęli prześladować.
Co do prześladowania Świadków Jehowy w III Rzeszy, to się generalnie zgadza. Katolicy i protestanci przykładali do tego rękę.
Ja też co jakiś czas prześladuję Świadków. Polega to na tym, że się do mnie zgłaszają i zaczynają mi namolnie opowiadać straszne bzdury. Przypominam im stanowczo, że to i tamto co wygadują już dawno zostało udowodnione jako bzdury, brednie, głupoty, ściemy, bzdety i regularne kłamstwa. Na do widzenia napominam ich, że Bóg nie pozwala gadać bzdur ani bzdetów, ani bredni. Ani nawet kłamstw. To grzech.
Na ogół potem mam od nich spokój, przez jakieś 3-4 lata. Później znowu próbują, więc ich znowu prześladuję.
dezerter
To co pan nieudarnie uprawia nazywa się spin, albo wywracanie kota ogonem lub pier ….niem tego samego kota za pomocą młota.
Nic nie zmieni faktu, że wasz prorok Joseph Rutheford wysłał list do Hitlera z poparciem eliminacji Żydów.
Być Chrześcijaninem we wrogim otoczeniu?
Jazydzi…..jako jeden z ostatnich przykłądów, czy Koptowie w Egipcie.
Nie chodzi o ich poziom wiary, tylko o taką różnicę, dzięki której można znaleźć pretekst do łupienia, gwałcenia, eksterminowania.
Kto ma broń i organizację, tego wiara jest lepsza….
Przerabialiśmy to na Wołyniu przecież, nawet nie tak dawno temu.
Religie nie gwarantują ludzkiego zachowania się ich wyznawców w żadnym aspekcie.
Ale dają pretekst do zachowania się nieludzkiego….
PAK
22 grudnia o godz. 10:37 305450
„Paul Johnson? Hm… to chyba równie poważny ‘historyk’, jak Michael Hesemann, autor “Religii Hitlera” (Prószyński, 2011), który z kolei dowodzi, że Kościół Katolicki był równie prześladowany jak Żydzi przez Hitlera”.
Wydaje się, że historia KK nie jest Szanownemu Panu dobrze znana.
Pozwolę sobie przytoczyć jeszcze jeden cytat w ramach życzliwej pomocy:
Katolicki historyk E. I. Watkin pisze: „Choć przykro się do tego przyznać, to jednak nie możemy w interesie fałszywie pojętego podnoszenia morale albo nieuczciwej lojalności wypierać się ani przemilczać historycznego faktu, że biskupi niezmiennie popierali wszystkie wojny prowadzone przez rząd ich kraju.
Nie znam ani jednego wypadku, żeby miejscowy episkopat potępił którąkolwiek wojnę jako niesprawiedliwą (…) Bez względu na oficjalnie głoszoną teorię w praktyce biskupi katoliccy kierowali się podczas wojny zasadą: ‚Mój kraj zawsze ma rację’” (Morals and Missiles, Londyn 1959, red. Charles S. Thompson, ss. 57, 58).
Pozdrawiam.
„Któregoś dnia podbijemy Europę”
Podczas swojej wyprawy Todenhöfer miał również okazję porozmawiać z wyżej postawionym bojownikiem z Niemiec, który mówił w imieniu kierownictwa organizacji. Mężczyzna nie widział nic złego w działaniach grupy. Wystosował też ostrzeżenie w kierunku Europy i Stanów Zjednoczonych.
„Któregoś dnia podbijemy Europę. Nie należy pytać, czy to zrobimy, ale kiedy to się stanie. A to jest pewne. Dla nas nie istnieją granice, są tylko linie frontu. Nasza ekspansja będzie trwała bezustannie. Europejczycy muszą wiedzieć, że kiedy przyjdziemy, nie będzie miło. Przyjdziemy z bronią, a ci, którzy nie przejdą na islam, zostaną zabici” – deklarował.
Todenhöfer zapytał, co ze 150 milionami szyitów, którzy nie chcą zmienić wiary. „150, 200, 400 milionów – to nie ma znaczenia. Zabijemy ich wszystkich” – stwierdził.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114881,17169851,_150__200__400_milionow___to_nie_ma_znaczenia__Zabijemy.html
==============
Wiara jest silnym narkotykiem.
I ustaje jedynie w momencie śmierci.
Wniosek prosty.
Skoro wojna TOTALNA, to trzeba zabić WSZYSTKICH.
Na pewno Bóg pozna swoich, choć człowiek z identyfikacją DNA może mieć po odparowaniu zwłok problemy…..
„Religie nie gwarantują ludzkiego zachowania się ich wyznawców w żadnym aspekcie.Ale dają pretekst do zachowania się nieludzkiego….”
Wiesiek, może nie odbierzesz tego jako prztyczka, ale jako zwyczajne podzielenie się obserwacją językowego pasjonata.
Otóż „zachowanie ludzkie”, „zachowanie nieludzkie” to konstrukcje bardziej egzaltowane i damskie niż rzeczowe i męskie.
Wiesiek
Co rusz mi tekst ucieka na zmartwionie. Kontynuuję.
Powiem ściślej: to konstrukcje życzeniowe. Wszystko, co czlowiekowata małpa robi, jest czlowiekowate, ludzkie. Nazywanie „ludzkim” na przykład podanie pomocnej dłoni, a „nieludzkim” – odcięcie tej dłoni, jest nieporozumieniem. Wszystko, co ludzkie, jest ludzkie. Niby oczywistość, ale literatura i, być może, religia zrobiły z żywego człowieka jakiegoś pajaca na niebieskich wysokościach. Aż się roi w codziennym, czyli nie kontrolowanym przez świadomość języku od słów mitomańskich: „Człowiek przez duże C”, „Człowiek to brzmi dur…dumnie i takie tam.
Co tam, ludkowie mili, z „żywymi naprzód trzeba iść”, czyli carpe diem albo Alleluja i do przodu, jak mawia Grzyb z Torunia (choć to nie Wielkanoc)!
Wszystkim więc, czyli zarówno ateistom, agnostykom, jak i religijnym życzę pogodnych, fajnych świąt. Oczywiście, Gospodarzowi w pierwszej kolejności.
@dezerterze:
Nie zamierzam uprawiać jakiejś apologii Kościoła Katolickiego, a tylko zwrócić uwagę, że historia jest nazbyt złożona na czarno-białe przeciwstawienia.
W największym uproszczeniu: Kościół Katolicki w pewnych sprawach popierał Hitlera. Można tu wskazać przede wszystkim drugiego co do wielkości wroga Hitlera, czyli „marksizm”, ale też w pewnej mierze jego aspiracje terytorialne. Niemcy byli w tej sprawie lepiej rozumieniu w Watykanie niż Polacy…
Z drugiej strony, Kościół bardzo źle postrzegał antysemityzm Hitlera, uważając rasizm za formę sekciarskiej, antychrześcijańskiej religii. Kościół też, w krajach podbitych przez Hitlera, potrafił stanowić oparcie aspiracji narodowych, i jako taki był zwalczany.
Jerzy Pieczul
22 grudnia o godz. 23:15
To prawda, przy czym gdyby pójść jej tropem, ,można by doznać szoku. Bardzo mało różnimy się od zwierząt, na tyle mało, że nimi jesteśmy, a one, przynajmniej te genetycznie nam najbliższe, są ludźmi.
Tym bardziej trelemorele religijne są tylko trelemorelami, choć mają różne zastosowania praktyczne.
Jerzy Pieczul
22 grudnia o godz. 23:15
Jaka drogą pójść?
Najszlachetniejszych ideałów jakich się dorobiliśmy?
Czy najciemniejszą stroną ludzkich ścieżek?
„per aspera at astra”
czy
„homo homini lupus”?
PAK
23 grudnia o godz. 9:03
„Kościół Katolicki w pewnych sprawach popierał Hitlera. (…)
Z drugiej strony,. Kościół też, w krajach podbitych przez Hitlera, potrafił stanowić oparcie aspiracji narodowych, i jako taki był zwalczany”.
Powtarzam specjalnie dla Szanownego Pana:
„Bez względu na oficjalnie głoszoną teorię w praktyce biskupi katoliccy kierowali się podczas wojny zasadą: ‚Mój kraj zawsze ma rację’” (Morals and Missiles, Londyn 1959, red. Charles S. Thompson, ss. 57, 58).
„20.10.1939 roku papież Pius XII opublikował swoją pierwszą encyklikę, Summi Pontificatus. Zdumiewający jest fakt, że papież ani słowem nie potępił w niej nazistowsko-sowieckiego rozbioru katolickiej Polski. Nawet nie wspomniał o tym wydarzeniu” (Historia chrześcijaństwa , Paul Johnson, Gdańsk 1993. s.627).
Kościół jako jedna wspólnota istnieje tylko epizodycznie w czasach względnego spokoju.
Gdy w stosunkach międzynarodowych dochodzi do napięć, centrala zazwyczaj popiera silniejsze państwo (więcej może zyskać na tej współpracy). Co zrozumiałe cierpią na tym lokalne kościoły (np. polski). Kościoły narodowe w czasie okupacji, zazwyczaj wspierają walkę z agresorem, ponieważ ich sytuacja ekonomiczna również pogarsza się w czasie wojny.
Wszystkich tych skrajności (oraz krytyki) udało by się uniknąć, gdyby poważnie traktowano zachętę Jezusa z Nazaretu, który zalecał swoim naśladowcom, zachowanie całkowitej neutralności w kwestiach politycznych. (Jana 15:19 ; Jakuba 4:4).
Pozdrawiam.
wiesiek5923 grudnia o godz. 13:16 305462
Wiesiu, dawno temu obrzydły mi skrzydlate słowa, poezja (z małymi wyjątkami) i aforyzmy – wszystko, co jest myślą egzaltowaną, patetyczną, skamieniałą. W aforyzmach jest tyleż mądrości, co głupoty, a życie nieskrzydlate jest. Oto przykład.
Mojej 94 – letniej matce, która pracowała do 78 roku życia i ma 1680 zł emerytury, jej ojczyzna proponuje dom opieki za 2715 zł miesiecznie, a o dopłacie z gminy można tylko pomarzyć.
Zalegalizować powszednią w Polsce eutanazję!
wiesiek59,
Zapomniałem dodać, że ojczyzna proponuje 94-letniej kobiecie dom opieki za rok. Nietakt, kpina? Na co komu ojczyzna?
Jerzy Pieczul
Ojczyzna, to jest głównie „pot i blizna” (podobno). Jakoś tak mi się kojarzy z lektur szkolnych.
Nie wiem, na co ona jest zwykłemu ludziowi, zwłaszcza bardzo staremu, który sprawia sobie i otoczeniu same kłopoty. A tym bardziej nie jest potrzebny ojczyźnie.
Dlatego jestem za dobrowolną eutanazją. Jeśli dana osoba deklaruje (a są na to stosowne dokumenty) złożone w stanie pełnej świadomości, że w razie nieodwracalnej, terminalnej już tylko choroby chce zakończyć życie, powinna mieć do tego prawo.
Dlaczego jesteśmy empatyczni wobec naszych ukochanych czworonogów, których „usypiamy”gdy cierpią i nie rokują nadziei na wyleczenie, a nie mamy litości wobec najbliższych nam ludzi, ani… dla siebie?
Jurku, może to słowa brutalne i na okoliczność Świąt BN nawet niestosowne, ale z serca i rozumu płynące.
Trzym się.
Drogi Panie Redaktorze!
Składam Panu najserdeczniejsze życzenia, zarówno świąteczne, jak i imieninowe. Mój syn też ma na imię Adam. Nie wchodzę już do blogów tego szanownego czasopisma, bo mi z Pana komentatorami nie po drodze.
mag
24 grudnia o godz. 0:10 305466
Czapką do ziemi, mag, za „trzym się”. Są sytuacje, kiedy człek SIĘ tylko trzymać może – nikogo i niczego więcej. Właśnie skończyłem wyjaśnianie mamie, że mężczyźni, którzy przed chwilą przeszli przez ściany o 1 w nocy i nas odwiedzili, i mówili ludzkimi,miłymi głosami, to byli aniołowie.
mag
Albo się mylę – aniołowie chyba mówią po anielsku. To mogła być policja (czasem mówi po ludzku). Po prostu chodzi od ściany do ściany i sprawdza, czy wszyscy w domu.
Mój komentarz do PAK, czeka na moderację. 14 godzin.
Jerzy Pieczul
23 grudnia o godz. 22:43
” a o dopłacie z gminy można tylko pomarzyć”.
Rok temu przechodziłem tę procedurę. Umieściłem 91 letnią ciocię w domu opieki. Trochę czekałem na decyzję Gminy, ale była pomyślna.
Serdecznie życzę wytrwałości !
piotr toruńczyk
„Ja piszę o tym zepsutym odłamie kościoła katolickiego … udało się im zniszczyć, zgnoić gnostyków,katarów,Bałtów, Indian … a przede wszystkim religie starożytne, poprzez związanie ołtarza z tronem”.
Masz pojęcie jak religie przedchrześicjańskie związane były z tronem (państwem)? Katolicyzm zaś był w stosunkowo małym stopniu związany z tronem, dowodem istnienie Watykanu, państwa kościelnego jako jednostki odrębnej. Jako osobisty nieprzyjaciel Pana Boga o Watykanie musiałeś słyszeć.
„Wiem jedno to Arabowie uratowali od zapomnienia starożytną naukę europejską”.
Ogromne uproszczenie, mit właściwie. Gdyby to była prawda nauka krajów islamskich byłaby dziś na zupełnie innym poziomie. A jak jest to wiemy. W starożytności (tej europejskiej) powstały zaledwie zaczątki nauki. Największym dokonaniem Greków były nie tyle rozwiąane problemy co postawione pytania. O ile np. Babilończycy byli dobrzy w obliczeniach matematycznych (lepsi niż Grecy) to np. w astronomii zadowalali się ustaleniem ruchu planet. Czyli jak jest. Greków zaś interesowało nie tylko jak jest, ale i dlaczego tak jest. Prawdziwa nauka (definiowana jako cel, przedmiot, aspekt i metoda) powstała w Średniowieczu. Można powiedzieć jest darem chrześcijaństwa dla świata.
„Szanuję budowniczych katedr(ale nie klechów). Kościół zaś szerzył …”.
…. no także ideę budowy katedr. Katedra to świątynia chrześcijańska.
piotr toruńczyk
„Ja piszę o tym zepsutym odłamie kościoła katolickiego … udało się im zniszczyć, zgnoić gnostyków,katarów,Bałtów, Indian … a przede wszystkim religie starożytne, poprzez związanie ołtarza z tronem”.
Masz pojęcie jak religie przedchrześicjańskie związane były z tronem (państwem)? Katolicyzm zaś był w najmniejszym stopniu związany z tronem, dowodem istnienie Watykanu, państwa kościelnego jako jednostki odrębnej. Jako osobisty nieprzyjaciel Pana Boga o Watykanie musiałeś słyszeć.
„Wiem jedno to Arabowie uratowali od zapomnienia starożytną naukę europejską”.
Ogromne uproszczenie, mit właściwie. Gdyby to była prawda nauka krajów islamskich byłaby dziś na zupełnie innym poziomie. A jak jest to wiemy. W starożytności (tej europejskiej) powstały zaledwie zaczątki nauki. Największym dokonaniem Greków były postawione pytania. O ile np. Babilończycy byli dobrzy w obliczeniach matematycznych (lepsi niż Grecy) to np. w astronomii zadowalali się oni ustaleniem ruchu planet. Czyli jak jest. Greków zaś interesowało nie tylko jak jest, ale i dlaczego tak jest. Prawdziwa nauka (definiowana jako cel, przedmiot, aspekt i metoda) powstała w Średniowieczu. Można powiedzieć jest darem chrześcijaństwa dla świata.
„Szanuję budowniczych katedr(ale nie klechów). Kościół zaś szerzył …”.
…. no także ideę budowy katedr. Katedra to świątynia chrześcijańska.
mag
„wypasione tureckie namioty przez Wikingów od nas przechwycone, to z kolei Turkom przez nas odebrane”.
Jest tylko drobna, ale zasadnicza rożnica, Szwedzi te dobra rabowali w Polsce, zaś Polacy nie przywieźli ich z Turcji.
Mauro Rossi
25 grudnia o godz. 16:14
” Kościół zaś szerzył …
…. no także ideę budowy katedr”.
Katedry — budowle ku chwale Boga czy ludzi?
Dlaczego wiele tych budowli miało tak ogromne rozmiary? Już w IV wieku w Trewirze w Niemczech i w Genewie w Szwajcarii wzniesiono okazałe katedry pomimo stosunkowo małej liczby wiernych. W XI wieku przestronnej katedry w niemieckim mieście Spira nie zapełniliby nawet wszyscy jego mieszkańcy. W związku z tym w książce The Horizon Book of Great Cathedrals stwierdzono, że „rozmiary i przepych [katedr] zdradzały szereg całkiem świeckich pobudek”, między innymi „wyniosłą dumę biskupa lub opata, pod którego patronatem wznoszono świątynię”.
„Żadne wymogi kultu religijnego nie usprawiedliwiają tak kolosalnej przesady” — twierdzi dobitnie historyk Pierre du Colombier.
Propagatorzy budowy katedr w XII oraz XIII wieku wyzyskali jeszcze inną „świecką pobudkę” — patriotyzm lokalny. Jak podaje Encyclopædia Britannica, „miasta rywalizowały ze sobą, które z nich wybuduje najwyższą katedrę”. Członkowie rad miejskich, mieszczanie i rzemieślnicy podnieśli katedry do rangi symboli swych miast.
W książce The Horizon Book of Great Cathedrals przyznano: „Pieniądze wydatkowane przez kościół na przedsięwzięcia budowlane mogły być przeznaczane na karmienie głodujących (…) albo utrzymywanie szpitali i szkół. Można zatem powiedzieć, że katedry powstały kosztem setek tysięcy istnień ludzkich
Te ‛piękne, a zatem kosztowne konstrukcje’ — jak to ujął papież Honoriusz III — od początku wzbudzały kontrowersje. Głosy sprzeciwu wobec tych przedsięwzięć i astronomicznych wydatków podnoszono w łonie samego kościoła. Pierre le Chantre, XIII-wieczny prałat w paryskiej Notre Dame, oświadczył: „To grzech budować kościoły tak, jak obecnie”.
Jezus Chrystus nigdy nie sugerował, by jego naśladowcy wznosili okazałe miejsca wielbienia. Prawdziwych czcicieli nawoływał do ‛oddawania czci duchem i prawdą’ (Jana 4:21-24). Pomimo swego piękna monumentalne katedry chrześcijaństwa przeczą tej zasadzie. Być może przydają chwały człowieczym budowniczym, ale nie Bogu.
Tymczasem.
Duma i wyniosłość
Wielkość i rozmiar budowli kościelnych była dawniej dyktowana dumą biskupa .
Czyżby tylko dawniej ?
– a Ś B O.
-a SANKTUARIUM J P -II
– a koścół w Gdańsku z wieżą na 120 m
To obiekty które powstały i nadal powstają zamiast opieki nad lużmi – pieniądze mogły by być wydane na nakarmienie głodnych , na budowę schronisk tych co dziś zamarzają na mrozie.
Ale jak to wyżej pisze Dezerter //ciekawy Nick// Budowa katedry grzechem nie jest
a więc i zostawienie kogoś na mrozie chyba tez nie.
Czas nakarmić daniele
ukłony
Nie bardzo rozumiem sensu rozważań na temat rozmiarów świątyń. One od prastarych czasów były wznoszone w wymiarach, które miały przerażać majestatem osób (także bogiń i bogów) im poświęconych.
Świątynia Artemidy w Efezie, którą w 356 r. p.n.e. spalił szewc Herostrates – „patron” terrorystów – mając nadzieję, że czy ten unieśmiertelni jego imię, jest także przykładem sakralnego gigantyzmu. Herostrates imię unieśmiertelnił, dając jednocześnie dowód, że rozmiar i potęga świątyni nie ochroniły jej przed megalomanią niszczyciela.
Sięgając w głąb historii mamy całkiem pokaźną liczbę świątyń, kurhanów, piramid i innych cyrków, które unieśmiertelniały na chwilę tak krótką jak mgnienie tysiąclecia czyjeś boskie panowanie, albo ludzkie czyny. Można, oczywiście, jak cytuje @dezerter za „The Horizon Book of Great Cathedrals” powiedzieć, że Pieniądze wydatkowane przez kościół na przedsięwzięcia budowlane mogły być przeznaczane na karmienie głodujących (…) albo utrzymywanie szpitali i szkół, ale można też powiedzieć, że przedsięwzięcia te dawały pracę setkom ludzi, których rodziny nie głodowały, a zarabiane przez nich pieniądze nakręcały koniunkturę w miejscowościach położonych wiele mil od Genewy, Trewiru, Paryża, Mediolanu, czy innego Yorku.
anumlik
26 grudnia o godz. 11:55 305477
” Można, oczywiście powiedzieć, że Pieniądze wydatkowane przez kościół na przedsięwzięcia budowlane mogły być przeznaczane na karmienie głodujących (…) albo utrzymywanie szpitali i szkół, ale można też powiedzieć, że przedsięwzięcia te dawały pracę setkom ludzi, których rodziny nie głodowały”.
Pod warunkiem, że te setki ludzi pracujących przy budowie świątyń, otrzymywały zapłatę.
Tymczasem.
@dezerter
Pod warunkiem, że te setki ludzi pracujących przy budowie świątyń, otrzymywały zapłatę.
Otrzymywały i to nie małą. To byli najemni, ale wolni rzemieślnicy. Od kamieniarzy poczynając, poprzez murarzy, cieślów, stolarzy, powroźników, czy wytwórców specjalnych zapraw, po mistrzów snycerstwa, szklarzy-witrażystów i producentów ołowianych detali podtrzymujących kolorowe szkiełka w tych witrażach. Najmowani byli z odległych nawet okolic i zanim świątynia powstała, to wokół niej rozrastało się miasteczko, a jak miasteczko to i miejsce do handlu, czyli rynek albo jakiś inny jarmark. Świątynia była budowana przez dziesiątki lat, więc niezapłacenie rzemieślnikom w którymś roku skutkowało opuszczeniem „placu budowy” i od nowego roku biskup, proboszcz, opat, albo inny hierarcha innej religii musiał nająć nowych – za podobne albo i większe pieniądze.
Oj naiwny – naiwny — 13.51
To jaką zapłatę otrzymywali może świadczyć przykład Faustyny zwanej błogosławioną.
A to przecież czasy nowożytne.
Na to co było wcześniej – lepiej litościwie spuśćmy zasłonę.
ukłony
@zezowaty
Litościwych zasłon na czyjąś ignorancję nie zamierzam spuszczać. Faustyna, zwana błogosławioną, był zakonnicą i podlegała regułom zakonnym. Kropka. Porównywanie jej do rzemieślników i artystów w swoim fachu, zwanych budowniczowie katedr jest demagogią – nie wiem czemu służącą. Budowniczowie katedr należeli do średniowiecznej elity. Nazywa się ich również wolnomularzami, a o ich sekciarskich stowarzyszeniach, rodowodzie i magicznych rytuałach, pisał nie będę. Zostawiam to takim tuzom intelektu jak Dan Brown. Ówcześni mistrzowie budowlani tworzyli arcydzieła architektury, za co płacono im bajońskie sumy. Także po to, aby mogli opłacać swoich czeladników, uczniów i najemnych rzemieślników. Pracą nad budową katedry zarządzała kapituła specjalnie do tego celu powołanych przez biskupa miejsca zakonników. Zbierali się oni w raz w roku, aby wyznaczyć prowizora, którego zadaniem było prowadzenie rachunków i kierowanie warsztatem budowlanym. Jednym ze sposobów na zbieranie funduszy było organizowanie objazdów z relikwiami. A to przynosiło duuuuże pieniądze. Robotnicy pracujący przy budowie katedry byli „ludźmi luźnymi”. Praca ich polegała na pomocy cieślom w przewozie desek, wykopywania kamienia budowlanego, wznoszeniu na dach dachówek, kopaniu fundamentów. Pomiędzy rokiem 1050 a 1350, Francja wydobywała wiele milionów ton kamienia. Fundamenty wielkich katedr sięgają bowiem 10 m. W kamieniołomach średniowieczny rzemieślnik nabywał znajomość kamienia: tam też odbywał swą pierwszą naukę rzemiosła. Na czele zespołu budującego katedrę stał artysta. Architekt, rzeźbiarz, kosztorysant i menadżer w jednym. To byli bardzo majętni ludzie. Ci, którzy dla nich pracowali zrzeszani byli w cechy. O tym, że cechy organizowały pracę rzemieślnikom i broniły ich przed nieuczciwą konkurencją oraz przed oszustami (także w sutannach), pisać nie warto. To wiedza z poziomu podstawówki. Ale warto wiedzieć, że cechy w średniowieczu zrzeszały również ladacznice. W XIII wieku powstał we Francji cech dziwek. A teraz kilka słów o płacach i cenach. W XIV wieku w Krakowie rozpoczęto budowę Kościoła Mariackiego. W tym czasie dzienna płaca czeladnika wahała się od 1 do 3 groszy, robotnika niewykwalifikowanego od 1 do 1.5 grosza. Najpospolitszy artykuł w średniowiecznych jadłospisach – groch, kosztował od 4 do 6 groszy za korzec, a korzec krakowski to 43,7 litra. Garniec masła można było kupić za 3 groszy, a garniec krakowski to 2,75 litra, podobną cenę trzeba było zapłacić za kopę jaj. Połeć mięsa wołowego kosztował od 6 do 9 groszy Artykuły luksusowe takie jak wino czy przyprawy były droższe. Cena wina wahała się od 3 – 12 groszy a cena na przykład pieprzu (za funt) to 7 groszy. Jak widać z powyższego zestawienia, za dniówkę czeladnika można było się utrzymać na znośnym poziomie. Aha. Mieszkanie miał czeladnik za darmo.
Pozdrówka