Mur padł, a zęby krat czy wyrwane?
Upadek muru berlińskiego 9 listopada 1989 r. stał się dla świata symbolem rozpadu porządku jałtańskiego. Przyćmił w globalnej pamięci i wyobraźni obrady Okrągłego Stołu, które były może nawet ważniejsze, ale mniej medialne.
Także manifestacje w Pradze i dojście do władzy Vaclava Havla są do dziś bardziej pamiętane, no i krwawa rewolta w Bukareszcie zakończona sądem kapturowym nad małżeństwem Ceausescu i jego natychmiastowym rozstrzelaniem. Z ponurym wyjątkiem Rumunii upadek kolejnych systemów autokratycznych w naszej części Europy był witany raczej pokojowo, choć emocji nie brakowało. Ja śledziłem tę jesień narodów z radością i nadzieją. Nie wierzyłem własnym oczom, że to się dzieje bez przemocy, pod naciskiem rzesz manifestujących swoje prawdziwe uczucia.
Ale minęło dwadzieścia pięć lat i jestem o nie mądrzejszy. Dekady realnego socjalizmu, komunistycznej propagandy, iluzji socjalistycznego państwa opiekuńczego i braterstwa ludów pod egidą Starszego Brata w Moskwie odcisnęły swoje piętno w różnym stopniu – może w Polsce najmniejszym – na każdym z tych narodów.
Na to nałożyła się reaktywacja sił ultraprawicowych, szczególnie na Węgrzech Orbána, ale i u nas, choć wciąż marginalnie. I patologiczny alians skrajnej prawicy ze skrajną lewicą w atakowaniu liberalnej demokracji i kapitalizmu, UE i USA, i podziwie dla agresywnej polityki Putina, który stał się herosem i nadzieją wszystkich sił anty-wolnościowych i nacjonalistycznych, nie wykluczając Polski, gdzie podziwia się go szczególnie za walkę z „banderowcami”.
Tego wszystkiego należało się spodziewać, a jednak kładzie się to cieniem na dwudziestopięciolecie wolności narodów Europy środków-wschodniej. Tak samo niepowodzenia społeczne, ekonomiczne i kulturowe po 1989 r. w naszych krajach. Raju nikt przytomny nie obiecywał, ale nowi przywódcy rozbudzili ogromne nadzieje, oczekiwania i roszczenia. Nie mogły być zaspokojone w całości, ale powinny były zostać spełnione w przyzwoitym stopniu.
Niepowodzenia transformacji różne siły polityczne, na prawicy i na lewicy, wykorzystują dziś do kompromitowania modelu zmian i modelu rozwoju. Część tej krytyki jest zdrowa, choć zwykle przesadna (uważam, że dotyczy to m.in. krytyki ze strony autorytetów na lewicy pokroju prof. Karola Modzelewskiego), część, znaczna, jest demagogiczna.
W tym sensie „zęby krat” nie są jeszcze wyrwane. Mur trwa, ale w innym sensie. Dzieli nadal samych Niemców między sobą, a szerzej społeczeństwa, żyjące za nim od końca drugiej wojny po początek lat 90. Realny mur berliński był widzialnym znakiem podziału Europy na dwa światy, wolny i „socjalistyczny”. Upadł, lecz wciąż są ludzie, którzy sądzą, że ten podział był lepszy niż dzisiejsza otwarta Europa.
Mają prawo tak sądzić, bo między innymi na tym polega demokracja liberalna, że nikomu, kto nie narusza prawa, nie odbiera swobód obywatelskich, włącznie z krytyką samej demokracji i wszelkich jej urządzeń (co kontrastuje z „demokracją ludową”, ale któż o tym jeszcze pamięta).
Ja jednak wznoszę toast na cześć upadku Muru Berlińskiego. Tego historycznego i tego trwającego w umysłach.
Komentarze
Łatwiej przyszło zburzyć mur niż zbudować demokrację. Do demokracji społeczeństwo musi dorosnąć. Wolność to jeszcze nie demokracja.
Mur padl.
Zachodnia dzikosc zalala i pograzyla Europe Wschodnia
Otwiera Pan Redaktor puszkę z Pandorą 😉
A Pandora to samograj….
No to w ramach tego samograja:
1. Marzenia są piękniejsze, niż rzeczywistość – versus: trawa u sąsiada bardziej zielona.
2. Lepszy liberalizm, niż komuna – versus: liberalizm polazł do łóżka z neoliberalizmem.
3. Demokracja ma zabepieczeć przed korupcją – versus: demokracja nie zabezpiecza przed korupcją.
4.Demokracja miedzynarodowa versus: egoizmy państwowe.kontynetalne/inne grupowe (typu: UE,NATO)
5. Demokracja parlamentarna versus demokracja bezpośrednia. Obie populistyczne i przygłupie.
Można ciągnąć dalej…
A i tak mam poczucie, że lepsze to, co jest obecnie, niż to, co było. Jedyne w co wierzę, to w progres dziejowy. Ale, co to ma oznaczać, to spory temat – kalibru: samograj 😉
Padł MUR!!!
Nie ma ZOMO!!!
Europa bez wiz i granic!!!
Za to mamy mnóstwo murków oddzielających strzeżone osiedla od plebsu.
Armię ochroniarzy zabezpieczających vip-ów od kontaktów z ludźmi.
Możliwość wyjazdu „na zmywak” do bogatszych, lepiej rządzonych krajów.
Za wcześnie by robić bilans zysków i strat.
Ale spora część populacji jest sfrustrowana realiami, czuje się oszukana.
@ jabeta, z godz. 10:00
Jedyne w co wierzę, to w progres dziejowy.
Progres dziejowy, Pani Dziejko
Wówczas się zdzieje, gdy Dowejko,
Miast przez skórę niedźwiedzia,
Przez zakąskę z śledzia
Strzeli się z Domejką
Stakanem czystej. Tej dość oczywistej
Prawdy w Polandii nie uświadczysz przeca.
Taką Ci radę, Jabeto, Anumlik poleca.
A na poważnie. spełnianie ukrytego planu przyrody, by stworzyć wewnętrznie, zaś dla realizacji tego celu również zewnętrznie – doskonały ustrój jako jedyny stan, w którym może ona rozwinąć wszystkie dane ludzkości predyspozycje – napisał Immanuel Kant w „Idei powszechnej historii w aspekcie kosmopolitycznym”. Akurat u Jana Hartmana toczy się dysputa nad filozofem z Królewca. Zapraszam 😉
@jabeta
@wiesiek59
Tak to właśnie jest jak L. Balcerowicz ze swym nauczycielem i mentorem J. Sachsem, zrobili nam wszystkim wodę z mózgu prezentując jako jedyny słuszny neoliberalny kapitalizm z jego konsensusem waszyngtońskim. To wszystko miało miejsce w latach 1989-1999 a nawet i dłużej.
Czy było inne rozwiązanie?
Można było wytypować kilka do kilkunastu państwowych zakładów i wzorem Korei Pd. dofinsnsować je i zbudować od podstaw prawdziwe, „polskie czebole.” Ale komu się chciało o tym myśleć? Łatwiej było bezrefleksyjnie postawić na zagraniczny kapitał, bezmyślną (oczywiście nie we wszystkich przypadkach) prywatyzację oraz na natychmiastową poprawę rentowności olbrzymim kosztem społecznym. Niestety tych błędów już nie da się naprawić – zdecydowana większość zakładów jest już sprywatyzowana/zlikwidowana (niepotrzebne skreślić). Nieliczne znajdują się pod problematyczną kuratelą skarbu państwa dla politycznych pociotków każdej rządzącej Polską ekipy (vide KGHM czy PKN Orlen).
A taki np. Zelmer jest chyba teraz częścią niemieckiego Siemensa, a mógł byc zalążkiem jakiegoś ciekawego, „polskiego czebola”… Wszystko przez krótkowzroczność rodzimych polityków, ekonomistów czy prawników… 🙁
Znowu mój komentarz czeka na moderację? Czyżby logowanie nie wystarczało? Dziwne to trochę…
Uzupełnienie.
Zajęty ponownym wklejaniem powyższego tekstu, zapomniałem o zdaniu: Kategoria progresu u Immanuela Kanta, to. Zdanie to przy dodaniu – spełnianie ukrytego planu przyrody, by stworzyć wewnętrznie, zaś dla realizacji tego celu również zewnętrznie – doskonały ustrój jako jedyny stan, w którym może ona rozwinąć wszystkie dane ludzkości predyspozycje – ma sens.
Sorry
Grzechem pierworodnym polskiej transformacji był realny brak akumulacji pierwotnej kapitału wsród Polaków lub patologiczna forma takiej pierwotnej akumulucji w postaci uwłaszczenia PZPR-owskiej nomenklatury po 1989 roku. Bo nikt przy zdrowych zmysłach dziś nie zaprzeczy, że coś takiego miało miejsce. Reszta już była tylko tego pokłosiem – razem z masowym rozpropagowaniem złudnej doktryny neoliberalizmu wśród elit i pseudoelit naszego kraju (politycy, ekonomiści, prawnicy, naukowcy).
Znowu coś dziwnego z moderacją się dzieje. Inwekty nie używam. Pozwalam sobie tylko na dopuszczalną prawem i obyczajami krytykę. Ktoś mi wyjaśni, jak działa moderacja i procedura publikowania komentarzy na blogach „Polityki”? Jestem przecież zalogowany na swoje konto internetowej edycji tygodnika. Naprawdę nie rozumiem mechanizmów działania forum…
@Janek Izdebski
Grzechem pierworodnym polskiej transformacji był realny brak akumulacji pierwotnej kapitału wśród Polaków lub patologiczna forma takiej pierwotnej akumulacji w postaci uwłaszczenia PZPR-owskiej nomenklatury po 1989 roku – piszesz. To nie był grzech. To była oczywista oczywistość. Te „zaskórniaki” przywożone z zagranicznych kontraktów na arabskich budowach, to było za mało, aby otwierać sieć kantorów na granicy z Niemcami, jak Gawronik, albo kupować miliony litrów gorzały w „krajach nierozwiniętych lub rozwijających się”, jak Panama czy Lesotho – zwolnionych z płacenia podatku obrotowego decyzją Balcerowicza. Do tego potrzebny był system szybkiego obrotu dolarami, które – pożyczone „w walizce” – wracały po tygodniu w takiej samej ilości do FOZZ-u, parabanku stworzonego na tę właśnie okoliczność. Te „lewe” pieniądze stanowiły kapitał założycielski dla przyszłych fortun, który zastąpił w okresie pierwotnej transformacji „akumulację kapitału”, co to w zachodnich gospodarkach „akumulował” się latami i pokoleniami akumulantów. Złudna doktryna neoliberalizmu to był parawan, za którym kryły się zwyczajne gangsterskie obyczaje. Gawronik jest tego procederu ewidentnym „bohaterem”. A Pańko czy Falzmann – ofiarami. Podobnie jak Jarosław Zientara.
@anumlik
Zopmniałeś jeszcze wspomnieć o Art-B i tandemie B. Bagsik – A. Gąsiorowski…
Co do reszty, to jak najbardziej masz rację. Ja napisałem w pewnym uproszczeniu. To wszystko była patologia pierwszych lat polskiej transformacji trwająca mniej więcej do roku 1994-1995 (podpisanie i wejście w życie Aktu Europejskiego ustanawiającego stowarzyszenie Polski ze Wspólnotami Europejskimi) a nawet w porywach do roku 1999-2000 (drugie ministerium finansów L. Balcerowicza i polityka tzw. schładzania gospodarki, która doprowadziła do tzw. dziury J. Bauca). Takie są niestety smutne i często przemilczane fakty…
A propos patologii prywatyzacyjnej. Pamięta ktoś jeszcze proces prywatyzacyjny TP S.A. i tajny aneks do umowy prywatyzacyjnej z Francuzami i J. Kulczykiem, który dawał „Tepsie” kilkuletni, nadzwyczaj drogi monopol na usługi telekomunikacjne i dostęp do Internetu?
O sprzedaży infrastruktury krytycznej niezbędnej dla bezpieczeństwa i obronności państwa wbrew odpowiedniemu załącznikowi do wspomnianej umowy prywatyzacyjnej już nawet nie wspominam… 🙁
Pomiędzy Polską a Białorusią jest w dochodach na osobę w sumie niewielka różnica:
18 000 do 14 000…..
Tyle że oni maja niskie bezrobocie i SWÓJ przemysł, banki.
Zbytnie otwarcie na świat, niekoniecznie nam sprzyjało.
Prywatyzacja za wszelką cenę również.
Ale chyba najgorsze, to utrzymanie wschodnich płac i zachodnich cen.
Efektem jest bardzo wysoki udział kosztów stałych – energia, czynsz, żywność- w dochodach przeciętnego Polaka.
Ośmiorniczki z winem o wartości miesięcznej płacy, to zdumiewająca arogancja.
zachodnie dochody kadry menedżerskiej nie są naganne.
Pod warunkiem że i reszta ma podobne.
Inaczej, arogancja władzy oddalonej od problemów zwykłych ludzi odbije się kiedyś czkawką.
Janek Izdebski
9 listopada o godz. 12:23
Mnie najbardziej razi PZU i jego prywatyzacja.
Za ugodę z Eureco zapłaciliśmy 35 miliardów zł.
Bardzo nieopłacalna „prywatyzacja”……
Z wyjątkiem pośredników oczywiście.
@wiesiek59
Nie wiedziałem, że kiedykolwiek to napiszę, ale we wspomnianej wyżej kwestii w 100% się z Tobą zgadzam. A przyczyną tego wszystkiego są procesy zapoczątkowane w 1989 roku, które wyżej opisałem oraz to o czym napisał @anumlik.
Pozdrawiam.
@wiesiek59
Na każdej prywatyzacji najwięcej zarabiają pośrednicy czyli wszelkiej maści prawnicy i ekonomiści – fachowcy od tzw. mergers & acquisitions oraz due diligence.
I znowu ta adnotacja: „Twój komentarz czeka na moderację.” To już naprawdę przestaje być śmieszne. Może panowie informatycy z redakcji „Polityki” popracują nad skutecznym systemem zamieszczania komentarzy. Capchta nie wystarczy, by wyeliminować boty?
Po upadku MURU stosunki spoleczne w Polsce zeszly do poziomu dzikiego bydla. Dzis polak z entuzjazmem kopie dolek pod wlasnym dzieckiem i nawet pod tym ktore sie jeszcze nie urodzilo.
Bo systemetyczne zadluzanie kraju juz przez 25 kolejnych lat na konto przyszlych pokolen tym wlasnie jest.
Głód , chlud, smród i ubóstwo.
Taki obraz współczesnej Polski malują na tym blogu skrajni ekstremiści, od lewicy do bogoojczyźnianej prawicy.
To sie Polska doczekala propagatorów.
Gdyby to była rzeczywiście powszechna i obowiązująca opinia o obecnej Polsce, to trzebaby na kolanach prosić sąsiadów o kolejny rozbiór. Czytać hadko.
Już letę, Miły Anumliku, do Hartmana.
Idealnego ustroju nie wypatrywam, tego wypatrują niektórzy moi znajomi komuniści/zieloni/insza lewica najlewicowsza, a ja ryczę -ze śmiechu i złości, po trochu, bo patrzam na produkowane przez nich absurdy. Jakem człek lewicy… mam wszelkie społęczne eschatologie w… (i niespołeczne takoż 😉 )
Przez tysiace lat kazde pokolenie zostawialo lepszy kraj dla swych nastepcow.
I nagle mur padl, zachodnia dzicz rozprzestrzenila swa zaraze i skazone pokolenie solidarnego miotu zostawia katastrofe dla swych dzieci. Beda zadluzeni powyzej wyplacalnosci, wywlaszczeni ze wszystkiego co posidali, i bez pracy. Niewolnicy od urodzenia i na cale zycie.
Nastapila unikalna transformacja do zaglady. Brakuje jeszcze obozow koncentrcyjnych dla tych ktorzy sie zbuntuja. A moze juz sa, tajne jak ten w Kejkutach.
@Z dystansu
Zostałem przez Ciebie zaliczony do lewicowych ekstremistów [sic!]. Dobre sobie, naprawdę… 😉
Tak w ogóle, to radzę Tobie spojrzeć na ten kraj i jego problemy spoza pozycji dobrze sytuowanego, wielkomiejskiego polskiego intelienta tudzież polskiego yuppie zamieszałego na zamkniętym osiedlu gdzieś w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu czy Trójmieście. Zmiana perspektywy tylko dobrze Ci zrobi i bardziej będzie pasować do Twojego nicka. 🙂
Z serdecznymi pozdrowieniami,
Janek.
Tego artykułu nie można komentować – taki dostałem komunikat. Pan Redaktor banuje wszystkich którzy śmią mieć nieco inne poglądy?
Pan Redaktor jak zwykle z grubej rury. Kto nie na kolanach przed Balcerowiczem ten zwolennikiem Putina. A to nie takie proste. Jest lepiej. Ale większym społecznym kosztem niż w Czechach, Słowacji czy ostatnio na Węgrzech. Z wielką łatwością zlikwidowano 5 mln miejsc pracy wytwórczej i to jest jedyną przyczyną niskich płac, emigracji, ujemnej demografii, kłopotów z emeryturami itp. Do tego zlikwidowano niemal wszystkie miejsca pracy twórczej. Czy na pewno chodziło nam o to by polskie traktory były montowane z białoruskich podzespołów i w oparciu o ich myśl techniczną?
Janek Izdebski
Jesli juz, to raczej do tych bogoojczyźnianych.
Ja jestem tylko skromnym emigrantem, ktory z przyczyn rodzinnych co roku odwiedza Polskę w urlopie, a wiec zarówno na dystansie, jak i na materiale porównawczym mi nie brakuje. To całe wieczne użalanie sie nad swoim polskim losem ,jest naprawdę irytujące dla kogoś ktory co roku ma możliwość odwiedzać coraz bardziej zamożnych ziomków.
Malkontenci jak daleko okiem siegnąć.
Czy naprawdę juz nie pamiętacie z jakiego gnoju wyrwaliście sie w 1989 roku ?
@Kostek
A zalogowałeś się na swoje konto w internetowej Polityce? Jeśli nie, to zaloguj się i spróbuj ponownie zamieścić komentarz. Tym razem powinno się udać.
Przy okazji, zauważyłem, iż są kłopoty z komentarzami, gdzieich autor napisze coś boldem. Panowie informatycy/moderatorzy powinni się temu przyjrzeć. Dziękuję.
@Z dystansu
A dlaczego do „tych bogoojczyźnianych„, skoro mam całkiem przeciwe poglądy społeczno-polityczne? Skąd taka prcepcja moich komentarzy, a tym samym mojej osoby? Byłbym wdzięczny za odpowiedź. 🙂
Janek Izdebski
9 listopada o godz. 16:43
Dziękuję udało mi się wkleić komentarz. Zareagowałem emocjonalnie bo mam złe doświadczenia na tym blogu. A co do meritum. Sam mam pełne powody by doceniać zmiany w moim kraju, również dlatego że odniosłem niemały sukces. Daleki jestem od czarnowidztwa. Ale zadaję pytania co spieprzono, co można jeszcze naprawić a co trzeba zacząć teraz by osiągnąć wyniki za 20 lat.
@Z dystansu
Powód jest prosty dlaczegóż to „odwiedzasz coraz bardziej zamożnych ziomków.” Jak mniemam odwiedzasz przeciecież przedstawicieli wielkomiejskiej, dostatniej inteligencji/yupie, którzy osiągneli suckes/właścicieli dobrze prosperujących firm tudzież przedstawicieli wolnych zawodów (niepotrzebne skreślić).
Na pewo pośród Twoich znajomych nie ma przedstawicieli licznych małomiasteczkowych lub wiejskich spauperyzowanych post-PGR-owskich społeczności… Nieprawdaż?
Jan Izdebski.
Może wynika to stad, ze porównujesz sytuacje Polski z przed 25 Laty z ta Korei z przed pół wieku. Twoje marzenia o podobno zaniechanej wielkiej szansie zbudowania jakieś narodowej, wyizolowanej od swiata zewnętrznego polskiej nowoczesnej gospodarki i to wszystko jeszcze bez własnego kapitalu, uczyniła z ciebie w moich oczach takiego bogoojczyźnianego marzyciela. Normalne kraje na swiecie martwią sie tym , jesli kapitał zagraniczny nie chce w nich inwestować. W Polsce to przekleństwo.
@Z dystansu
Ale przecież gospodarka Korei Pd. nie była odeparowana od świata zewnętrznego i międzynarodowych rynków. Koreańskie „czebole” całkiem dobrze radziły sobie i nadal dobrze sobie radzą z zachodnią konkurencją.
W 1988 roku (miałem 8 lat) moja Matka kupiła w Pewexie mikrofalówkę od Samsunga – wtedy to było naprawdę novum. Urządzenie z powodzeniem spełniało swoje zadanie aż do lutego 2012 roku. Naprawdę słabe jakościowo produkty musi więc produkować wspomniana Korea Pd, co nie…? 😉
@Z dystansu
Normalne, wysokorozwinięte kraje tzw. Zachodu:
– mają wydolną administrację państwową zarówno na poziomie centralnym, jak i lokalnym
– mają stabilny system prawny, w tym system podatkowy i prawo handlowe
– posiadają kompetentną służbę cywilną na wysokim poziomie
– przeciwdziałają wszelkim konfliktom interesów, szczególnie na styku publiczno-prywatnym
– chronią swoje rynki przed nieuczciwą konkurencją
– aktywnie wpierają rodzimy rynek pracy, stymulują zatrudnienie
– prowadzą korzystną politykę podatkową dla lokalnych, rodzimych przedsiębiorstw
– nie tworzą zwodniczych tzw. specjalnych stref ekonomicznych, które są korzystne wyłącznie dla zagranicznych koncernów
– aktywnie wspierają ekspansję rodzimych przedsiębiorstw na rynkach zagranicznych
– wspierają naukę i mocno inwestują w krajowe uczelnie (zwłaszcza techniczne)
– wspierają innnowacyjność (R&D) rodzimej gospodarki i ułatwiają zdobywanie patentów dla krajowych przedsiębiorstw
– prowadzą korzystną dla rodzin politykę fiskalną oraz społeczną
– posiadają rozwinięte i aktywne społeczeństwo obywatelskie oraz wysoki kapitał społeczny.
Czy coś takiego ma miejsce w Polsce…??
@z dystansu
Odwiedzasz coraz bogatszych ziomkow, ha, ha,… piszesz jak przedszkolak i dziennikarz Polityki.
Ja sie dowiedzialem w polskiej prasie ze gospodarz-paprykarz ktory sie zapytal dezertera Donka „jak zyc za 1000 zl miesiecznie” byl bogatym chamem. Bo kupil sobie nowa koszule. W ten sposob ocenia sie w Polsce bogactwo.
Gdybys mial ambicje zajrzal bys na strony euro-stat i dowiedzial bys sie ze 68% polakow zyje w biedzie. Sam piewca porzemian Bacerowicz narzeka na dlug publiczny. To 1000 mld zl plus nastepne 3100 mld zl zobowiazan bez pokrycia. Plus nastepne 800 mld zl dlugu gopsodarstw domowych. Plus dlugi handlowe, samorzadowe, drogowe i funduszu zdrowia. Kazdy z twoich ziomkow jest winny okolo 150-200 tys zl na glowe i ich dlugi rosna juz przez 25 lat. Co rok staja sie biedniejsi a rezim sie na nich pasie.
Drogi Janku
Pozwalam sobie na ta poufałość, bo jesteś sporo młodszy jak ja i powołujesz sie właśnie na swoje doświadczenie życiowe.
Industrialne przemiany w Korei miały miejsce w innej epoce i w całkiem innym miejscu na swiecie. Polska nie miała ani czasu, ani gegraficznego położenia , aby pozwolić sobie na ewolucyjne koreańskie przemiany. Transformacja Polski musiała nastąpić w środku Europy, pod presja o wiele bogatszych zachodnich sąsiadów i całkiem innych oczekiwań własnych obywateli. To , ze takze w Polsce doszło w czasie transformacji do błędów, a nawet przekrętów jest bezdyskusyjne. Ale niby skąd ówcześni decydenci mieli mieć doświadczenie, jak taka transformacje jak najskuteczniej przeprowadzić.
@Z dystansu
Jak miano to zrobić? Sprowadzić z zagranicy świaowej klasy ekspertów pod jenym wszakże warunkiem – powinni działać dla polskiego interesu narodowego i dla polskiej racji stanu. Oczywiście powinni być dobrze opłacani, ale w granicach przyzwoitości na ówczesne polskie warunki.
Zrobiono dokładnie na odwrót. Słyszał Pan o osławionych tzw. brygadach Mariotta. Jak nie, proszę o tym poczytać. Wspomina o tym m.in. W. Kieżun w swoich publikacjach i publicznych wystąpieniach.
A mój komentarz z godz. 17:51 nadal czeka na moderację… Eh…
Z dystansu
9 listopada o godz. 17:56
Możesz mieć niestety rację, że poza puszczeniem na żywioł, nie mieliśmy szans.
Choc serce mi się kraje, to po przypomnieniu sobie indolencji szefów niezłej koncepcji
„Inwestycje Polskie” jestem bardziej ugodowy niż zwykle.
Przez dwa lata brac pieniądze i nie być w stanie nic wymyslić, to niedorzeczność……
A wydawałoby się że po 25 latach przemian, mamy jakichś fachowców od zarządzania.
Prymitywni podobno sekretarze, wybudowali nie mając pieniędzy kompletny przemysł.
Mający dostęp do olbrzymich funduszy poststyropianowcy, potrafią jedynie sprzedawać.
No i budować dwukrotnie droższe niż w Alpach autostrady.
Drogi Axiomie
Niewiem skąd bierzesz swoje informacje informacje.
W euro- stat nie znajdziesz żadnego kraju UE, w którym 68 procent obywateli żyje w biedzie.
Konfabulujesz, aby przeprowadzić swoje katastroficzne tezy.
O ile dobrze się doczytałem, to takie kraje jak Japonia, Chiny, czy Korea pd. na inwestycje zagraniczne w niektóre sektory gospodarki po prostu obcemu kapitałowi nie zezwalają.
Albo wymagają transferu technologii w zamian za zgodę na otwarcie swojego rynku.
Rządy Niemiec, czy Szwecji, kilkukrotnie nie wyraziły zgody na przejęcie przez kapitał obcy firm ważnych z jakichś względów, lub posiadających patenty związane z obronnością.
My szeroko otworzyliśmy drzwi.
I oczka nam się otwierają…..
Japonii doskonale zrobił- jak kiedyś pisałem już- prawie 40 letni dyktat jednej partii.
Korei dobrze zrobiła dyktatura wojskowa, choć trup ścielił się gęsto przez 30 lat.
Niewykorzystana szansa Jaruzelskiego- być dyktatorem?
Jan Izdebski
Wiesiek 59
Nie myślałem, ze pozytywna ocena obecnej sytuacji gospodarczej w Polsce, ktora opuszczałem w o wiele gorszym stanie i ktora znajduje coraz zamożniejsza , postawi mnie w waszych oczach jako obrońce wszelkich niewątpliwych błędów i wypaczenie od transformacji do dzisiaj.
W tej roli naprawdę nie chciałem sie znalezdz.
Pozdrawiam
@Z dytansu
Proszę przeczytać zaakceptowany dopiero przed chwilą przez forumową moderację, mój komentarz z godz. 17:51. Z niecierpliwością czekam na odniesienie się do jego treści. 🙂
Z dystansu
9 listopada o godz. 18:25
Obserwujesz po prostu zewnętrzne przejawy, opakowanie.
Umyka ci- byc może ze względu na nieźle usytuowany krąg towarzyski- wnętrze.
Jesteśmy dość poważnie zadłużonym krajem, znacznie bardziej niż za Gierka.
No i nasz bilans handlowy przez ostatnie 25 lat był UJEMNY, pomimo sporych dotacji unijnych.
Nie jesteśmy kreatorami pieniądza, by móc zadłużać sie bez końca.
A te nadwyżki budżetowe zamiast deficytów by sie przydały.
Obsługa zadłużenia to jakieś 5-8% PKB.
Sporo…….
Z dystansu
9 listopada o godz. 18:25
Swoja opinie wyksztaltowales na podstawie tego co widzisz oczami, klamstw ziomali i medialnych klamstw. Tak jak w Polityce, same sukcesy w polskim mocarstwie, zielonej wyspie.
Od osoby doroslej znacznie wecej jest wymagane. Ale widac rzez rowniez odporny na argumenty. Dlugow oczywiscie nie widzisz ani nie rozumiesz. Nie widzisz 25 lat kolejnych deficytow w coraz ‚zamozniejszym kraju’. Chlopie drogi czy wogole masz mozg ?
Sytuacja jest katastorofalna !!! Pomimo przelajdaczenia majatku narodowego. Pomimo systematycznego przerzucania kosztow panstwa na dzieci i pokolenia jeszcze nie urodzone. Donkowy rezim zerowal na polskich dzieciach zwalajac na nich okolo 45 mld zl kazdego roku. Pomimo znaczacych sie dotatacji z Uni. To okolo 50 mld zl co roku od roku 2007, Pomimo znaczacych sie pieniedzy emigranotw ktorzy wysylaja do Polski 20-25 mld zl kazdego roku.
W zaden sposob Polska nie jest w stanie stac na wlasnych nogach i sama siebie utrzymac. Zachopdni model ekonomiczny byl farsa i klamstwem. Nawet na zachodzie ten model nigdy nie pracowal po zakonczniu okradania koloni.
Ake jest jeszcze gorznej bo polska edukacja jest nawet wiecej niz katastrofa. Lekcji religii jesst woecej nie matematyki i fizyki razem wzietych.
Zaledwie 39% doroslych polakow potrafi obiczac procenty !!! Nieslychane a tylko 3% rozumie to co czyta co ty rowniez uzasadniasz. A tworczosci nie ma. Polacy nie wiedza co to jest tworczosc. A to podstawa rozwoju. Rok 2012, ilosc patentow na milion mieszkancow w Polsce 2.15.
U Niemcoaw 200, Korea Pld 400, Japonia 500, USA 435. Byc zacofanym az 100 razy w stosunku do niemcow !!! Polska przyszlosc lezy tylko w niewolnictwie.
Jak sie zyje na kredyt to bedzie trzeba go w koncu splacic. A fundusze unijne w koncu przestana naplywac i co wtedy? „Zachodnie” firmy zabiora swoje „zabawki” i przeniosa je tam gdzie bedzie jeszcze taniej je produkowac. Takie sytuacje juz byly. Jak w Ukrainie zapanuje spokoj to mozna sie tego w wiekszym zakresie.
Zdaniem eksperta koncepcja podatku bitowego jest wymierzona w największe strony internetowe.
– Nawet niekoniecznie wspomniany Facebook czy Google, ale na przykład Netflix czy YouTube, które poprzez swój multimedialny charakter w największym stopniu obciążają łącza z całego świata. Gdyby taki podatek został przyjęty, to niewątpliwie twórcy popularnych stron musieliby liczyć się z dodatkowymi wydatkami. Istnieje również ryzyko, że taki podatek mógłby stanowić pewną formę cenzury, ograniczając powstawanie małych stron – zakładam jednak (o czym raport OECD wspomina), że dodatkowymi opłatami byliby raczej objęci tylko więksi przedsiębiorcy – wyjaśnia Kralka.
http://tvn24bis.pl/informacje,187/klikasz-sciagasz-ogladasz-fiskus-chce-podatku-od-internetu,486700.html
================
Kolejny murek……informacyjny.
wiesiek59
9 listopada o godz. 21:07
Podatek bitowy jest idiotyzmem nieslychnym. Firmy kore utrzymuja duze popularne strony internetowe za to placa. Ci co pobieraja te oplaty to ci co zainwestowali w internetowa infrastrukture. Te firmy rozliczaja sie z podakow jak kazdy. Natomiast kazdy uzytkownik internetu placi za dostep i ilosci wysylanych/otrzymywanych informacji. W internecie nic nie jest dla nikogo za darmo.
Podatek bitowy to jak akcyza i nie ma nic wspolnego z ekonomia. To szalencza propozycja.
W Polsce wiecej osob chodzi do kosciola niz korzysta z Internetu. Nalozyc podatek na tych co chodza do kosciola. To przynajmniej nie bedzie mialo negatywnego wplywu na aktywnosc ekonomiczna.
Wedle Chomsky’ego (*), zamienił centralno-europejski stryjek na siekierkę kijek, a chamską propagandę sowiecką, niedołężną „dyktaturę proletariatu” i robiącą bokami gospodarkę na zawodowo gładkie, powierzchownie wiarygodne i kuszące, za to niewidzialne zęby krat ogłupiającej zachodniej imperialnej propagandy i reklam, pseudodemokrację sterowaną przez biskupów, demagogów i służalców USA i rezerwuar taniej siły roboczej oraz rynek zbytu dla taniego badziewia wielkich korporacji.
Prostacką satelicką zależność od ZSRR zastąpiono o wiele głębszym, ale mniej widocznym i profesjonalnie sprzedawanym wasalnym włazidupstwem wobec Waszyngtonu, a cenzurę z Mysiej subtelnym sitem redakcyjnym medialnych korporacji i usłużnych propagandzistów.
Po mojemu, wypędzono diabła szatanem.
Mają prawo tak sądzić, bo między innymi na tym polega demokracja liberalna, że nikomu, kto nie narusza prawa, nie odbiera swobód obywatelskich, włącznie z krytyką samej demokracji i wszelkich jej urządzeń (co kontrastuje z „demokracją ludową”, ale któż o tym jeszcze pamięta).
Ha! Ha! Ha! Ha! Raczysz Pan żartować panie Szostkiewicz. Warto by zapytać o zdanie „w tym temacie” Assange’a, Manning’a, Snowden’a, licznych innych pomniejszych demaskatorów „liberalnej demokracji”, miliony ludzi którym NSA i pokrewne organizacje węszą po metadanych, emailach i rozmowach telefonicznych, a wreszcie „podejrzewanych o terroryzm”, „zmiękczanych” podtapianiem itp. od Abu Ghraib do Starych Kiejkut i Guantanamo.
Ha! Ha! Ha! again! „Agresywny Putin” ?!?!?!, no tak, to przecie Rosja napadłą na Irak, bombardowała od Belgradu do Syrii, katrupi z dronów, grozi wojną Iranowi, próbuje kordonować Chiny, olewa ONZ i nagminnie łamie prawo międzynarodowe.
PS. Jeśli polityka Putina i ChRL wraz z partnerami z BRICS położy szlaban amerykańskiemu imperializmowi i agresji i pomoże w utworzeniu wielobiegunowego porządku światowego, powinno to ucieszyć każdego obiektywnego i niezaślepionego miłością do Wielkiego Brata człowieka.
(*) Chomsky Noam, „On western terrorism : from Hiroshima to drone warfare”
Drogi Axiomie
Powracając do tematu , to jak to jest z tymi 68 procentami Polaków , żyjących w biedzie ?
Czy ty aby napewno należysz do tych 39 procent Polaków umiejących obliczyć procenty ?
Twoje katastroficzne tezy sa na wyrost i spuchlizne. Należysz do tych sekciarzy, którzy tak długo bedą zapowiadać koniec swiata aż on przyjdzie, aby potem moc powiedzieć: a nie mówiłem.
Brutto zadłużenie Polski wzrosło w ostatnich czterech latach z 55,6 procent, do 55,7 procent. Oczywiscie lepiej by było gdyby te liczby malały, ale katastroficznych rozmiarów nabierają one dopiero w twoim umyśle. I tu musimy przejść do czytania ze zrozumieniem tekstów. Obawiam sie, ze takze to nie jest ci juz dane. Twój katastroficzny umysł jest w stanie jedynie wydlubac z tekstów to co uważa pożyteczne dla swoich poglądów i nie jest mu dana percepcja faktów mogących te poglądów pociągać w wątpliwość.
Martw sie dowoli. Sianie defytyzmu to prawdopodobnie cały twój wkład w uczynieniu tego globu nieco znośniejszym.
Janek Izdebski
Cieszy mnie, ze porównujesz Polskę z wysoko rozwiniętymi krajami zachodu, świadczy to dobrze o twoich narodowych ambicjach. Twoja wyliczanka bardzo przypomniała mi to, co w ostatnich latach czytałem o funkcjonowaniu państwa greckiego, znajdującego sie w głębokim kryzysie, w którym mimo tego dochód na głowę ludności jest wciąż jeszcze wyższy jak w Polsce. Myśle, ze wiele krajów w Europie ma te same problemy jak Polska. Im dalej na południe, albo wschód tym gorzej . Może polega to na całkiem innej mentalności narodowej i doświadczeniach historycznych i nie jest porównywalne z północno europejski protestanckim etosem pracy.
Co do Polski, takze ja nie mogę wykluczyć, ze wkrótce osiągnie ona granice ekstensywnego rozwoju gospodarczego, mam tu na myśli koszty produkcji i ze wpadnie w głęboki kryzys strukturalny. Niestety my ludzie juz tak mamy , ze kryzysy dopiero zmuszają nas do działania i sa w efekcie najlepszym motorem reform i postępu.
Co do moich poprzednich wpisów , to chce jeszcze raz podkreślić, ze odnosiły sie one do teraźniejszej sytuacji Polski i nie miały elementów futurystycznych, ktore teraz dopiero doręczamy.
Nieśmiało, chciałem zapytać Janka Izdebskiego, czy prof. Kieżun piszę o tym skąd mieli się wziąć eksperci, opłacani na miarę naszych możliwości ówczesnych, z doświadczeniem w transformowaniu ,,gospodarki” socjalistycznej, do gospodarki nowoczesnej i to najlepiej skokowo, bez etapów przejściowych? Zdaje się, że sam profesor który wykreował się na najwybitniejszego z nich ( post factum głównie) i stał się guru rzesz nierozgarniętych malkontentów, nie skorzystał z okazji i pokazał jak to powinno przebiec bezboleśni, bezkosztowo, z piorunującym, idealnym efektem.
Z innych pytań.
Czy chwytliwy pomysł , z inplantowaniem czeboli na nasz grunt w roku 1989, miał jakiekolwiek podstawy do tego, aby choć marzyć o lepszej drodze w czasie transformacji ze skuteczniejszym efektem końcowym, czy jest raczej utopijną mrzonką, bo widzi się jedynie ich dzisiejszy sukces?
O koreański płace, czy wymiar czasu pracy nie pytam, ale nieśmiało zauważę, że:
– czebole powstały dwie, trzy dekady wcześniej niż zawalił się u nas socjalizm
-bazą był kapitał prywatny ( czy był u nas taki, choćby w zalążku, nie mówiąc już o tym czy wiedział jak i co?) ze wsparciem państwa
– jeszcze przez lata dziewiędziesiąte , kopiowanych produktów czeboli, nie określano inaczej jak koreański chłam, a cieszyły się popytem ze względu na wysoce konkurencyjną cenę ( skąd się brała? jak myślisz wieśku?)
– gospodarczy raj koreański, w dotychczasowej formule, zakończył się wraz z kryzysem końca ubiegłego wieku, bankructwem, mniej więcej połowy z istniejących czeboli
-niewątpliwy dzisiejszy sukces koreańskiego modelu gosp. to pokłosie tego kryzysu a właściwie reform i przeobrażeniom jaki udało się podjąć i wdrożyć w odpowiedzi. W śród najbardziej istotnych, wymienić trzeba:
-ograniczenie dominującej i wszechobecnej roli czeboli w gospodarce kraju w kierunku specjalizacji z jednej i różnicowaniu uczestników rynku z druviej strony
– otwarcie na dopływ kapitału zewnętrznego
-otwarcie i,zachętę do zewnętrznych inwestycji co wymusiło wzrost jakości i pęd innowacyjny
– reformy polityczne w kierunku transparentnej demokracji
Po łebkach, tyle
Herstoryk
10 listopada o godz. 7:05
Istnieje nowy tajemny, niewidzialny mur i przymusowa indoktrynacja. Tam wskazuja wroga bo bez wroga zyc sie nie da. To sprawia ze autor widzi blizej nie sprecyzowane ‚prowokacje Putina’ a nie widzi np ekspansji Nato, prowokacji partnerstwa wschodniego, prob niszczenia Rosji biznesu, nawolywanie do sankcji co jest oczywistym nawolywaniem do anarchi i bezprawia. Ani autor nie widzi 25 juz lat polskiej polityki wscieklego psa i paskudnie podlej swini wobec Rosji.
Natomiast wina Rosji jest to ze podniosla sie z klan po blazenskiegi i pijackiej dyktaturze Jelcyna. To sukces sasiedniego kraju tak boli, spac nie daje. Jest to oczywistym wyzwaniem dla polskiej tradycji zawisci i podlosci. Alternatywnie na sukcesie Rosji moza by zarabiac. Zmniejszyc bezrobocie, poprawic stan budzetu, zmniejszyc dlugi, zwiekszyc bezzpieczenstwo,,,.. Tak w Singapre robia, zarabiaja na sukcesie Chin. Ale na to trzeba miec co najmniej 2.5% IQ. Niestety jest rowniez ten nowy mur.
Był PPP i NFI – jak to wygląda dzisiaj i i jakie są ich dokonania na przestrzeni prawie 20 lat ?
Potem powstały OFE, które miały inwestować nasze składki by zapewnić nam wszystkich szczęśliwą starość pod palmami.
Wpłynęło na ich konta ok. 280 mld PLN. Jest to kapitał, za który można pobudować kilkaset fabryk i stworzy setki tysięcy miejsc pracy.
Widać je gdzieś po prawie 15 latach funkcjonowanie OFE ???
Wniosek nasuwa się jeden.
Rządzący w PRL-u potrafili budować nie mając ( ponoć niezbędnego ) kapitału finansowego a rządzący od ćwierćwiecza reprezentanci ” demokratycznej opozycji ” za co się nie chwycą to spartolą ( albo sami się obłowią ).
@jabeta
9 listopada o godz. 10:00
Puszkę otworzyła Pandora.
Pozdrawiam
@mopus11
Sądzę, że nie uchwyciłeś ironii. A tak dla ścisłości, puszkę (beczkę w greckim oryginale) otworzył Epimeteusz, mąż Pandory, podpuszczony przez kobitę. Podobnie jak podpuszczony przez Ewę Adam, który zerwał owoc z drzewa dobrych i złych wiadomości. Te chłopy to się zawsze dają przez baby namówić do otwierania tego co zamknięte. Same nieszczęścia tylko z tego, @mopusie. Jak tu żyć?
@halen
Jeśli z taką łatwością przyszło Antoniemu M. sprowadzić z zagranicy różnej maści hochsztaplerów z tytułami profesorskimi pokroju Cieszewskiego i Nowaczyka do Zespołu Parlamentarnego, to polskiemu rządowi z troszkę większym trudem (ale na pewno zwieńczonym sukcesem) przyszłoby ściągnięcie prawdziwych fachowców od ekonomii być może i z polskimi rodowodami, których jedyną wytyczną podczas owego doradzania byłoby dbanie o interes narodowy Rzeczypospolitej Polskiej oraz o Polską Rację Stanu (celowo piszę to dużymi literami). Totalne przeciwnieństwo tzw. brygad Mariotta. Tylko tyle i aż tyle. Odpowiedziałem na Twoje pytanie?
I kolejna już moderacja. Co się dzieje z tym forum…?
Janek Izdebski
9 listopada o godz. 17:32
W 1988 roku (miałem 8 lat)…
…………………………………………………………………………………
To nie pańska wina, ale stąd brak skali porównawczej jak było np.
na polskiej wsi ( bo niej też była mowa) w latach 50-tych, 60-tych…
Osiągnięć Korei Płd. nie sposób porównywać z Polską lat 90-tych czy
później. Trzeba by zacząć od różnicy w mentalności i uwarunkowań zewnętrznych o czym wspomniał m.in. @ z dystansu.
@zezem
Ma mnie Pan za ignoranta? Mam nie wiedzieć (chociażby z rodzinych przekazów i książek historycznych) jak było przed wojną a jak tuż po niej za głęokiego stalinizmu, za odwilży gomułkowskiej, za gierkowskiego „przyspieszenia” oraz za rządów „czarnych okularów”? Musi mieć Pan o mnie bardzo niskie mniemanie, by tak właśnie twierdzić…
Przy okazji, jeśli nie chce Pan porównywać Polski z Koreą Pd. to czemu nie zanleźć na przykład pewnych analogii między Polską po 1989 roku, a z Izraelem po jego powstaniu w 1948 roku? Oba Państwa mają przecież rozrzucone po świecie dość liczne diaspory, z tą tylko przewagą na korzyść izraelskiej, iż jest o lepiej bardziej zorganizowana i wpływowa. 😉
andrzejlwowiak z krakowa
panie redaktorze!
słuchałem pana jako gościa w audycji u red. st. bratkowskiego z p. h. bortnowską /7.11.14r.w radiu tok-fm/ wspomniał tam pan,że ostatnio czytał książkę o stosunkach żydów w polsce w latach 30-tych napisaną przez jakiegoś autora – chyba zakonnika nie złapałem tytułu ani autora, b.b. proszę pana o te dane chciałbym koniecznie ją przeczytać może uda się gdzieś zdobyć tę książkę/jestem początkującym więc nie wiem czy trzeba podać mój adres i-meilowy podam: andrzejlwowiak@gmail.com?
serdecznie pozdrawiam z krakowa
Janek Izdebski
10 listopada o godz. 17:55
Ma mnie Pan za ignoranta?
…………………………………………………………………………………
Ależ skądże! Jednak życzenia, gdybania to jedno, realia (w tym nasze polskie) to druga strona przysłowiowego medalu.
Poza tym, ja też znam przekazy starszego od mnie (!) pokolenia. Jednak własne obserwacje są najlepsze – i tu pisałem wyraźnie bez podtekstów,że późniejsze/wcześniejsze oglądanie świata nie leży ani w pańskiej ani niczyjej gestii – nie mamy wpływu na to, podkreślam to dla lepszego zrozumienia mojej intencji.
Podobno swego czasu powrównywano Polskę (tę przedwojenną i powojenną) nie z Izraelem ,którego nie było ,ale z Hiszpanią.
Rzeczywiście, do Polski wracałem – z Syberii – w randze młodszego oficera w 1. Brygadzie Pancernej 1. Armii Wojska Polskiego, ale w tej armii słowo komunizm było zakazane.
Ze względów taktycznych, by nie odstraszać.
– Nie sprowadzałbym tego do taktyki. Myślę, że rzeczywiste perspektywy też nie były jasne – dla nikogo. Hilary Minc, o czym dowiedziałem się wiele lat później z archiwaliów, w dyskusji wśród byłych członków KPP pod koniec 1943 r. temat, czy w Polsce ma być socjalizm, czy nie, uciął, mówiąc: „Towarzysz Stalin to rozstrzygnął, ma być demokracja, a nie żaden socjalizm. I nie ma co dyskutować”. Zresztą z żołnierzami nikt nie rozmawiał o socjalizmie czy komunizmie. Wszystko sprowadzało się do słowa demokracja. I to się utrzymało chyba do 1947 r. W 1946 r
http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/narod-nie-moze-zginac-rozmowa-prof-andrzejem-werblanem
===================
Ciekawy wywiad.
Choć IPN będzie miał wątpliwości……
@zezem
Powedz mi z kim to Polski nie porównywano… 😉
Mieliśmy już być „drugą Japonią”, „drugą Irlandią”, „drugą Hiszpanią”…
Oprócz wspmnianej w niniejszej dyskusji Korei Pd. oraz Izraela, jaśnie miłujący nam Prezes wiadomej partii porównywał Polskę do Turcji, Węgier, Egiptu czy Gabonu. Może rzeczywiście to jest nasze miejsce w szeregu…? 😉
Janek Izdebski
10 listopada o godz. 18:51
Swego czasu zaciekawił mnie problem.
Porównując Hiszpanię do Polski, można dojść do wniosku iż do lat siedemdziesiątych Polska rozwijała sie nieco szybciej.
Punktem różnicującym było wstąpienie Hiszpanii do UE i napływ funduszy unijnych.
Były zdecydowanie wyższe niż te otrzymywane przez Gierka.
Ot, i cała tajemnica sukcesów……
Stopniowa liberalizacja gospodarcza od lat pięćdziesiątych, wystepowała w obu krajach.
Z tym że w Polsce z przyczyn doktrynalnych nie mogła być dalej posunięta.
W stosunku do Kościoła zaś, lustrzane odbicia….
Kler w Hiszpanii ponad prawem, zwrot majątkow, u nas odwrotnie.
Za rządów Franco w najlepsze kwitł analfabetyzm, brak opieki lekarskiej, nędza.
Pomimo kapitalizmu od zawsze…..
I czerpania korzyści z krajów podległych jeszcze wówczas Hiszpanii.
Śmietanka zostawała spita przez potomków hidalgo’s…….
@anumlik
10 listopada godz. 16:58
Fakt. Ironii nie zrozumiałem i nadal nie rozumiem, ale wierzę na słowo, że jest ci ona w @Jabety wpisie, w przeciwieństwie do świętej i nietykalnej do niedawna trójcy, która już w pisie nie jest.
O beczce nie pisałem, jakkolwiek uchodzę za gadułę, to przy zwracaniu komuś uwagi – mając na uwadze naszą drażliwość – staram się być lakonicznym.
Skoro przyznałem się do gadulstwa to pociągnę wątek. Są trzy wersje otwarcia inkryminowanej puszki/beczki; pierwsza z mężem jako siłą sprawczą, a druga i trzecia wyłącznie z Pandorą. W wersji drugiej Pandorę do otworzenia przynagliła babska ciekawość, a w ostatniej imperatywem kierującym Pandorą był przypadkowy przypadek. Jak widzimy w meczu kobita/chłop wygrała ona 2:1. Stąd powtórzę za Tobą drogi (droga) @anumliku: jak tu żyć?
Mopusie,
heh, chciałam pierwotnie napisać, że puszka z Pandorą w tomatach, ale stwierdziłam, że to za łatwe, i że się nikt nie złapie 😉 ))
Można by to jeszcze pociagnąć w kierunku: puszka pancerna- taka jak dawne ruskie, to byli niezniszczalne puszki… A tera Zgredek ma łatwo, i puszki otwiera jak zwykłe szproty w oleju.
z dawnych solidnych rzeczy to mam w domu starą maszynę Łucznik- waży tyle, co mały czołg, jest starsza od węgla, i działa! Nią się obronimy, a co!
Pozdrówka 🙂
„przyćmił w globalnej pamięci i wyobraźni…”
oj, przyćmił, przyćmił, ale to zupełnie normalny proces…
tym bardziej, ze polski(zreszta nie tylko) okragły stoł okazał sie byc kwadratowym korytem
amen
jabeta
10 listopada o godz. 23:05
Ano:)
Jest jeszcze car puszka, eksponowana na kremlu. Jak słusznie i sprawiedliwie zauważyłaś peerelowskie puszki to była dopiero wartość! W końcu zajmowaliśmy 10. miejsce w gospodarce światowej. Nie to co tera:)
Trzymając się w konwencji przechodzę do Puszkina. W oryginale.
Dukając i sylabizując, ale jednak:)
Pozdro:)
Napisałem na „kremlu” a powinno być na „Kremlu”. Ale co tam, dziś Dzień Niepodległości, potraktujmy ten mój błąd ortograficzny jak czyn patriotyczny. Krótko mówiąc dowaliłem Ruskim:)
Pan Redaktor pyta:
„a zęby krat czy wyrwane?”
Szanowny panie Redaktorze,
zeby krat zostana wyrwane, kiedy chlopcy z Mlodziezy Wszechpolskiej i ONR-u
dojrzeja do tego, by zostac stomatologami.
A oni z roku na rok dojrzewaja coraz bardziej, powoli ale nieublaganie.
I, jak juz kiedys prorokowala sw. Brygida, przyjdzie czas, gdy wyrwane beda
Wam zeby i odcieta reka prawa, a prawa noga Wam ochromieje, abyscie uznali
grzechy swoje.
Levar
12 listopada o godz. 10:24………I, jak juz kiedys prorokowala sw. Brygida, przyjdzie czas, gdy wyrwane beda
Wam zeby i odcieta reka prawa, a prawa noga Wam ochromieje, abyscie uznali
grzechy swoje……
hmmmm – znaczy, że Brygida była praworęczna i miała kłopoty z uzębieniem