Tureckie bajki Kaczyńskiego, czyli dwa zagadnienia polskiej polityki
Prezes Kaczyński po przegranej chwyta się Turcji. Już nie nacjonalistyczne Wielkie Węgry Orbana go zachwycają, tylko muzułmańska Turcja Erdogana. A czemu nie Polska?
Czy Polska pisowska musi być papugą? Takie kazania tureckie czy madziarskie znaczą przecież, że Kaczyńskiego nie porywa program i wizja jego własnej partii. Czemu wyborcom PiS podsuwa zamiast własnej wizji wizje liderów z Budapesztu czy Stambułu/Ankary? Ale niech sobie baja dalej. Dla Tuska, Ziobry, Korwina to tylko lepiej.
W realnej polityce te kazania prezesa nie mają znaczenia. W realnej polityce dziś liczą się całkiem inne wizje. Wizja Obamy, przedstawiona teraz w Warszawie, wizja Putina, przedstawiona w Moskwie po anschlussie Krymu. Znaczenie ma wizja Erdogana, ale regionalne. Orbana liczy się tylko na Węgrzech i, do niedawna, w Polsce pisowskiej, ale odkąd Putin uderzył w Ukrainę, Kaczyńskiemu nie wypada dalej uprawiać kultu Orbana, sprzymierzeńca Putina.
Oczywiście nie samymi wizjami stoi polityka. Bardzo dużo ciekawych i ważnych uwag wygłoszono u nas, komentując sukces Palikota prawicy. Sam nie wróżę korwinistom lepszej przyszłości politycznej niż „palikociarni”. Ale oba te gromy z jasnego nieba w polskiej polityce ostatnich lat nie powinny być lekceważone. Są szukaniem na oślep i demagogicznie odpowiedzi na dwa kluczowe zagadnienia polskiej polityki. Jak mają wyglądać zdrowe relacje państwo-kościół instytucjonalny i jaka ma być rola państwa w gospodarce, społeczeństwie i Europie.
Komentarze
Łomatko!
A dlaczego Polska nie może być Polską (byle nie w wydaniu dzisiejszego Jana Pietrzaka!), tylko drugą Japonią, Irlandią, Warszawa Budapesztem a na koniec moja ojczyzna -Turcją, jak raczył sobie wymyślić Prezes Wszechczasów, Kaczyński Jarosław?
Dajcie mi wszyscy święty spokój!
Chyba jeszcze jestem, do k… nędzy, u siebie!
Widać prezesowi proszki wyszły stąd to desperackie plagiatowanie. A to Węgry Orbana a to Turcja Erdogana. Wiadomo – Orban zdradził, sprzedał się, aż dziw mnie bierze, że nie płynie rzeka pomyj na chodzącego na czworakach przed ,,mordercą Brata” i poplecznika Tuska. Wiadomo – Prezes nie może sie mylić a Orbana z PiSu wyrzucić nie może.
Kwestia Korwina i Palikota – uważam, że stawianie znaku równości pomiędzy nimi, jako reakcji społecznej jest nie w porządku. Palikot nie stanowił zagrożnia dla interesów naszego kraju a Korwin i owszem – wrogość wobec UE i popieranie Putina. Dojście do władzy Korwina mogłoby wywołać nieodwracalne szkody dla naszego kraju.
Pomijam aspekt społeczny – w końcu 25 lat neoliberalnej propagandy owocującej patologią znalazło swój instytucjonalny wyraz
Węgry i Turcję łączy to, że starają się prowadzić niezależną politykę, która niekoniecznie musi zadowalać międzynarodowe instytucje. Turcja jest przykładem kraju, który nie należy do UE a jednak nie przeszkadza mu to świetnie rozwijać się gospodarczo. Z kolei Węgry pokazują, że samodzielność i niezależność w polityce to wolność od fobii, w tym rusofobii, a tego polski polityk prawicowy nie przełknie.
„Czy Polska pisowska musi być papugą?”
Nie tylko pisowska, według PO mieliśmy być drugą Irlandią.
Dlaczego tak się dzieje? To jest cecha charakterystyczna państwa peryferyjnego, które chce się upodobnić do państw centrum.
fidelio
Nic nie stoi na przeszkodzie, byś wyjechał do Turcji (paszport masz pewnie w szufladzie, jak każdy uciśniony przez III RP Polak) i doświadczył owoców ichniej niezależnej polityki (od kogo niezależnej?!). Gospodarczej, ale nie tylko.
Skoro to taki cudny, przyjazny ludziom kraj, więc pewnie nie tylko katolikom heteroseksualnym, do jakich zapewne się zaliczasz, ale również ateistom i, wstyd powiedzieć, gejom.
Wiem, że Prezes nie ma nic do stracenia, więc może wymyślić kolejną bzdurę w ramach zbawiania Polski, ale – być może – ty coś do stracenia masz.
Przede wszystkim zdrowy rozsądek, niepodatny na wariactwa i ściemy polityków.
Od prawa i lewa, by nie było, że kogokolwiek faworyzuję lub niszczę . Nikogo!
A dlaczego Polska nie może być Polską
***
Connalezy rozumiec przez Polske bedac Polsla?
Prosze o definicje?
mag:
A dlaczego Polska nie może być Polską
***
Connalezy rozumiec przez Polske bedac Polsla?
Prosze o definicje?
…nie zabierajcie zabawek panu J.Kaczynskiemu ,oby tylko tak bawil sie pan prezes bo kiedy zlapie ,,tron ,,to moze byc koniec zabawy abylo juz kilku oszolomow w Europie !!!!
michrich
Sam se odpowiedz! Jak prawidłowo powinna brzmieć definicja Polski.
Ja osobiście wolałabym , by nie pouczały mnie różne facety (rzadziej kobiety), na czym polega patriotyzm. Polski- rzecz jasna!
Rozmawiałem ze znajomym turkologiem. Według niego premier Erdogan bezwstydnie uprawia nepotyzm, a z Turcji zrobił państwo policyjne. Wszystko to zapraawia narodową tromtadracją, reislamizacją i turecką wielkomocarstwowością. Przed wyborami kupuje głosy rozdawnictwem dóbr materialnych najbiedniejszym, np radykalnie obniża ceny gazu. Kraj jest, jak Ukraina, przeżarty korupcją. Taka polityka ma krótkie nogi i zdaniem mojego znajomego skończy się kiedyś tureckim majdanem. Może więc pan prezes naśladować sobie Erogana, bo „ciemny lud” wie o współczesnej Turcji tyle co o księżycu.
@mag
„(od kogo niezależnej?!)”
Np. od instytucji unijnych.
„Skoro to taki cudny, przyjazny ludziom kraj”
Ale to Ty tak twierdzisz, nie ja.
Opowiastki Kaczyńskiego są niepoważne. Najpierw Budapeszt, teraz Turcja, a przedtem był Gabon i orzeszki ziemne, których tam się nie uprawia. Biedak nie ma pojęcia, jakim krajem jest Turcja, gdzie torturuje się więźniów politycznych i masakruje wioski kurdyjskie. A wychwalany przez niego Orban zawarł ostatnio z Rosją umowę na budowę elektrowni atomowej i dostawy gazu.
Gratulacje Redaktorze z powodu otrzymania odznaczenia, o czym można było przeczytać na stronach Polityki. Co do tureckości Kaczyńskiego, to ja myślę, że jemu po prostu imponuje geopolityka: Rosja może sobie rządzić na Morzu Czarnym, ale Turcja kontroluje cieśniny, przez które można tam wpłynąć. I jest Turcja „od morza do morza”, niewątpliwie. Polska tymczasem znajduje się w tłoku, jak nie Rosja, to Niemcy, nieco dalej Francja, i dla Prezesa każdy sukces Trójkąta Weimarskiego oznacza porażkę Polski, bo jeśli w tym gronie coś się ustaliło, to na pewno jest to z korzyścią dla wierzchołków silniejszych, a nie dla nas.
Swoją drogą, brakuje ze strony Kaczyńskiego jakiegoś pryncypialnego potępienia Korwin-Mikkego, oświadczenia, że z każdym, tylko nie z nim, bo przecież on coraz bardziej pogrąża się w swoim pro-putinizmie. Być może jednak zwycięży wspólna niechęć do pewnych ludzi?
Panie, Panowie i Drogi Gospodarzu!
Nie dostrzegacie drugiego dna w wypowiedzi JarKacza PolskęZbawa. A jest to kolejna gra i śmiem twierdzić, bardzo wykalkulowana. Turcja jest dla polskiej prawicy nacjonalistycznej jak świętość, bo oni żyją samymi mitami z czasów Mickiewicza: a to, że nie uznała rozbiorów Lechistanu (że to było wyłącznie z powodów protokolarnych – nie wiedzą, albo wiedzą i wola o tym nie mówić),a to, że miała taki wysoki wzrost gospodarczy (w latach 1992-2012 o 25 proc. niższy od polskiego),a to, że „niezależna” (od kogo? jak na razie na pasku USA, Niemiec i połowy UE), że ma „silną armię” (zdatną do małych konfliktów lokalnych i zwalczania kurdyjskiej partyzantki, poza tym spacyfikowaną przez partię Erdogana) i ze taka tam „dyscyplina” bez gendera, homo i z duża religijnością (chyba nieważne że islamską i na siłę wprowadzaną). A ze 20-latkowie w Polsce są antydemokratyczni, prawicowo-nacjonalistyczni jak ich dziadkowie za Gomułki, prowincjonalni i kiepsko wykształceni, to łykają ten pic jak młode pelikany. I to do nich jest adresowana oferta JarKacza: głosujcie,a ja wam zapewnię to co tak lubicie. I będę drugim Erdoganem.
Ze Polska skończyłaby wtedy jak dziś Ukraina – nie wiedzą, bo skąd? A poza tym zawsze można iść na barykady, przecież – myślą – to takie ekscytujące. Nie rozumieją tylko jednego – że jeśliby się tak stało, to poza sporymi stratami ludzkimi, po nich nie ma już pokolenia, które mogłyby podnosić Polskę z ruin, które takie działanie by spowodowało. Po prostu nie urodziło się i nie urodzi. Po takim eksperymencie pozostałoby zrujnowane państwo, emeryckie Dzikie Pola i mnóstwo rozgoryczonych, nikomu nie wierzących ludzi nie nadających się do wysiłku odbudowy państwa a co najwyżej – do jakiego takiego jego przetrwania,a i to zapewne w okrojonej bardzo formie.
Dziękuję.
mag:
wo powinna brzmieć definicja Polski.
***
Nikt ciebie nie pucza tylko pyta
Czy taka definicja istnieje?
Jak zdefiniowac Rosje, Francje czy Anglie?
III RP PiS będzie tylko się tym różnic od III RP Tuska,
ze zmienia się apologeci rządzących.
Pan, Baba z Magla, Wielowieyska, Paradowska itp zostaną zastąpieni Wildsteinami
Tuskowi rządy PiSu tez się podobały bo nie rozliczył ich z IV RP ale zachował ich wszystkich urzędników i używa ich do swoich przekertow, oprócz Kamińskiego, który udaremnił mu przekręt z prywatyzacja sluzby zdrowia i nie zamierzał na tym pozostać
Panie Redaktorze, dołączam się do tych, którzy gratulowali już Panu Orderu. Zmobilizowało mnie zdjęcie z uroczystości zamieszczone w ostatniej „Polityce”. Niech Pan nas dalej inspiruje do krytycznego oglądu rzeczywistości.
„Jak mają wyglądać zdrowe relacje państwo-kościół instytucjonalny” – zacznijmy od nastepujacych drobiazgow:
– KK ma przetrzegac Konkordat
– KK, jako instytucja, prowadzi pelna ksiegowosc i placi podatki jak kazda inna firma.
– Dzialania KK, jako instytucji publicznej, maja byc publiczne a nie tajne.
– Przedstawiciele KK podlegaja prawu stanowionemu, jak kazdy inny obywatel.
– Ksieza uczacy Religii w Polsce maja miec kwalifikacje nauczycielskie
Dziękuję Panu.
Panie Szostkiewicz, komentuję pański blog nie dlatego, że się zgadzam z prezentowanymi w nim poglądami, ale dlatego, że mam do nich poważne zastrzeżenia. Nie jest to jednak mur, czy przepaść jaką są dla mnie blogi prawdziwych katoli – z nimi żadnej dyskusji prowadzić się nie da, do nich przemówi kiedyś naga przemoc. Może Pan sobie darować modlitwy za mnie, a przynajmniej tego nie pisać, bo traci na tym pańska powaga.
Jeśli zaś decyduje się Pan pisać o TR „palikociarnia”, to odbiera sobie Pan prawo do pouczania kogokolwiek, że napisał coś, co ocenia Pan jako chamstwo. Czym jest „palikociarnia”?
Jako katolik milczy Pan na temat poczynań doktora mngele ze szpital św. Rodziny. Tamten fanatyk nazistowski też używał kobiet do swoich obłędnych eksperymentów medycznych, które miały tylko jeden cel: dowiedzieć się ile wytrzyma organizm kobiety poddany niecnym eksperymentom. Sławny już dzisiaj na pół Europy ginekolog też prowadzi takie eksperymenty, chce się dowiedzieć, czy kobieta (właściwie on dla niego nie istnieje, jest nieistotna) nosząca martwy płód przeżyje bez ingerencji medycyny. Nie wstydzi się tego, mówi to do kamery i nawet mu powieka nie drgnie. Obu tych ludojadów łączy poparcie kościoła (Mengele uciekł dzięki dzięki pomocy biskupa Aloisa Hudala) i bezkarność. Mengele zdechł (ktoś taki nie może umrzeć) w Brazylii, a nasz „ginekolog” zostanie uświęcony przez polski episkopat.
Pozdrawiam
mag
10 czerwca o godz. 18:29
„Ja osobiście wolałabym , by nie pouczały mnie różne facety (rzadziej kobiety), na czym polega patriotyzm. Polski- rzecz jasna!”
Szanowna Pani,
jest na to prosty sposob:
telewizor – wylaczyc
komputer – jak wyzej
gazet – nie kupowac
na ulice – nie wychodzic
w fotelu bujanym – usiasc
szalik na drutach – zaczac robic
nervosan – popijac
Zycze powodzenia w odzyskiwaniu rownowagi z dala od zgielku
(tego patriotycznego i tego pozostalego rowniez)
Kaczyńskiemu, jak sam oświadczył, nikt nie powie, że „białe jest białe, a czarne jest czarne.” Dlatego nie odróżnia Polski do Węgier, Węgier, oraz wszystkich – pomiędzy sobą. Nie odróżnia też Polski od „kondominium rusko-niemieckiego”.
Ponieważ po świecie nie jeździ i języków, poza śladowym „ruskim” nie zna, nie odróżni też Turcji od Turkmenistanu, a tego od Afganistanu. Wkrótce i o tych wzorach od Kaczyńskiego usłyszymy.
A może odrobinę poczucia humoru by się przydało i zmiana tonu. Porównywanie polskiego ginekologa do dr. Mengele jest chore i rzeczywiście ,,zaślepione”. Niech pan przynajmniej coś przeczyta, nim się wpisze. Choćby wywiad z prof. Chazanem w ostatniej Polityce. Proszę postarać się oddzielić swoje złe emocje od tematu. Prawo do odmowy zrobienia czegoś, bo na to nie pozwala mi sumienie, jest zdobyczą etyczną. Tylko w kręgu kultury europejskiej wolno odmówić na przykład służby wojskowej. Żołnierze katolicy tacy jak Oskar Schimek, który podczas II wojny odmówił rozstrzeliwania cywili i został stracony za odmowę rozkazu, dla wielu ludzi, nie tylko wierzących, będą etycznymi bohaterami. Drugi aspekt to jest konkretna sytuacja prawna. Tu rzeczywiście mamy problem, bo skoro prawo dopuszcza aborcję w szpitalach publicznych pod określonymi warunkami, to lekarz, który zabiegu odmawia i nie wskazuje innego miejsca, w którym legalna aborcja byłaby wykonana, łamie prawo. Gdyby państwo było w tej sprawie stróżem prawa, nie byłoby problemu. Ale niestety w praktyce takie łamanie prawa jest tolerowane.
Panie Szostkiewicz, popełnia Pan ten sam błąd co prawie wszyscy powołujący się na tzw. klauzulę sumienia. Otóż niech Pan raczy dokładnie przeczytać ten dokument, a później już można mi ubliżać od matołów. Przypadek o którym mówimy, nie podlega pod sumienie doktora mengele (jeśli z mojej strony jest to nadużycie, to jak nazwie Pan łamanie prawa?), ponieważ usunięcie tego bezgłowego płodu jest procedurą medyczną ratującą zdrowie pacjentki. Lekarz nie ma prawa się powoływać w takich przypadkach na klauzule sumienia i bawić się w odsyłanie do kolegi, ponieważ odmawia on leczenia, a tego mu robić nie wolno. W sumienie może się pan mengele bawić razem z Terlikowskich przy jedenastolatce zgwałconej przez kuzynów, ponieważ w tym przypadku nie mamy do czynienia z ratowaniem zdrowia i życia zgwałconej. Czy to jest jasne? Jeśli nie, podam link, który w przeciwieństwie do mnie, musi Pan potraktować poważnie.
Co zaś do wywiadu w nowym numerze Polityki, to już widziałem tą zimną, pozbawioną uczuć wyższych twarz doktora mengele i spróbuję się przełamać, ale będzie to dla mnie bardzo trudne.
Osobiście jest mi bardzo przykro, że takie tytuły jak GW drukują bełkot Terlikowskiego, Polityka daje tubę mengele, telewizje robią show przedwyborczy faszyście w muszce, a później się dziwimy skąd się wzięła panna Marysia wyzywająca premiera od zdrajców. Powiem Panu jeszcze jedno, mnie problemy tych sponiewieranych kobiet w gabinetach doktorów mengele nie dotyczą, ja im mogę tylko współczuć, mnie interesuje łamanie prawa w Polsce. Mengele jest bezkarny, wariat za kierownicą (trzy dni w głównych wydaniach wiadomości) jest bezkarny, posłowie utajniają to co powinno być publiczne itd. Ja chcę żyć w państwie prawa, a mengele jeśli chce się powoływać na jakieś prawa boskie, to musi najpierw zmienić te, które uchwalił sejm RP.
Pozdrawiam
@ Prowincjusz
10 czerwca o godz. 19:12
Głupia sprawa – nikt nie zauważył Twojego wpisu a szkoda bo odnosi się on jak najbardziej do tekstu Gospodarza i opisuje on pewien symptom dotykający co raz więcej krajów. Jest to swoista putynizacja polityki – demokratycznie wybrany przywódca zaczyna ,,narkotyzować” społeczeństwo. Podbija mu narodowego bębenka, a to obniży ceny wody, a to znów wprowadzi więcej ,,moralności”, media będą wolne ale muszą być ,,obiektywne” nad czym ma czuwać specjalna komisja (oczywiście bez mocy zamykania mediów – ,,tylko” kara finansowa za brak ,,obiektywizmu”). Węgrzy to przerobili na cacuniu. Problemem jest to, że wiele z działań tych liderów wcale nie jest takie głupie – czy obłożenie kontrybucją obcego kapitału na Węgrzech to była ,,zbrodnia”? Bynajmniej – w kontekście np. nie płacenia podatków przez Fiata w Polsce. Pójdą sobie? Niech idą – są tutaj bo im się opłaca. Nic nie słychać by nastąpił exodus tych pijawek z Węgier. Oczywiście finał tej niezmienności władzy jest ten sam – wykształcenie się nowotworu oligarchii u władzy. Wtedy ,,ućpane” społeczeństwo się budzi i w zależności od kolorytu lokalnego dostaje nahajem bez łeb albo kulkę w niego. Do czasu ,,incydentów” na placu Taksim pan Erdogan był wspaniały – dla inwestorów, którym pozwalał napychać sobie kieszenie, cudowny wzrost gospodarczy, przywracał religii należne jej miejsce. Wspaniale jak w Polsce. I co? Okazało się, że jest spora ekipa, która niezbyt szczęśliwa jest w tym raju.
Uwagi Gospodarza o ,,palikociarni” uważam za niezbyt mądre – Palikot jest jakże potrzebną reakcją na nowotwór politycznego katolicyzmu podporządkowującego sobie kolejne dziedziny życia. Przypominam, że do niedawna najbardziej restrykcyjną ustawę antyaborcyjną nazywano ,,kompromisem” dziś to za mało. Ludzie nie chcą żyć w mentalnym skansenie gdzie faceci w czarnych sukienkach reprezentujący całkiem solidnie uświnioną firmę włażą ludziom do łóżek, zaglądają w rozporki. I to wszystko żyjąc na nasz koszt i nie płacąc podatków. Może Gospodarzowi ten stan wydaje się normalnym ale ludzie sporo podróżują i widzą jaka patologia zalewa nasz kraj.
Kaczyński tak jak inni politycy, odpowiada tylko na zapotrzebowanie. Jest popyt, znajdzie się podaż, odwieczna zasada ekonomii. Politycy nie tworzą elektoratu, politycy go tylko wykorzystują.
Oczywiście, kokietują swój elektorat, utwierdzają go w poczuciu wartości, jedności, organizują, ale nie tworzą. Elektorat powstaje w domu, w szkole, w kościele, jeżeli chcemy coś zmienić, zmieniajmy tam.
Jest w każdym społeczeństwie olbrzymia grupa ludzi, przeciwników wolności, którzy z własnej nieprzymuszonej woli chcą się oddać we władanie. We władanie za cenę bezpieczeństwa. To feudalna mentalność ale chyba zakorzeniona w ludzkiej naturze bo zakorzeniona jest w nas potrzeba podstawowa, poczucia bezpieczeństwa. To poczucie stwarza państwo ze swoją organizacją stąd popyt na polityków, którzy obiecują silne państwo. A co oznacza silne państwo? Silne wobec kogo? Czy Kaczyński chce się wziąć za Rosję i siłą naszej armii zapewnić nam bezpieczeństwo? Nic z tych rzeczy, nawet zamach na prezydenta nie wystarcza na wypowiedzenie wojny Rosji, co to za silne państwo?
A silne ma się stać wobec obywateli, kodeks karny zaostrzyć, karę śmierci przywrócić, prawo do aborcji ograniczyć, więcej zakazów, zezwoleń i więcej ingerowania w nasze życie, jak sile państwa zagraża wolność obywateli, ograniczyć, zablokować media społecznościowe a demonstrantów rozpędzić.
I za tym ludzie chcą głosować bo przecież nie ukrywa prezes jaki porządek chce wprowadzić, na kim się wzorować.
Czemu głosują przeciw wolności i swobodzie, choćby obyczajów?
Bo z wolności zrezygnowali mentalnie, w swoich głowach i nienawidzą ludzi wolnych. Sami nie mogą się zdobyć na odwagę wolności która nierozerwalnie wiąże się z odpowiedzialnością, tej się boją, chcą ograniczyć innych, wszak nie widząc ludzi wolnych, nie dostrzega się swojego zniewolenia.
Piszę o elektoracie Kaczyńskiego bo o tym blog, ale to samo można powiedzieć o elektoracie lewicowym.
Liberałów zawsze w społeczeństwie będzie mniejszość, dlaczego?
Bo to trudne, nie dla każdego, łatwiej zwalić odpowiedzialność na innych, spiski, wiatr w oczy, geopolitykę. Stąd opluwanie naszego dorobku, bo to jest dorobek liberałów, dorobek 25 lat wolności która tak uwiera radykałów.
Levar
Widać niezgłębione są pokłady twojego intelektu oraz specyficznego poczucia humoru, bo ja swoim rozumkiem, siedząc w bujanym fotelu i robiąc na drutach – rzecz jasna – ich nie ogarniam.
mag
10 czerwca o godz. 18:29 kiedys „fajna Laska”; tak pisala o sobie w blogosferze, nie lubi facetow.
Saldo mortale
zgadzam się z parkerem , tak długo jak będzie zapotrzebowanie na tej klasy polityków tak długo będą mieli oni wysokie poparcie i będą za przeproszeniem „działać”