Dwa powstania warszawskie

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Piękny gest. W kolejną rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim 19 kwietnia 1943 r. w jej obchodach wzięła udział delegacja Muzeum Powstania Warszawskiego. Tego samego dnia w tymże muzeum w debacie o dwóch powstaniach w Warszawie wziął udział Piotr Kadlcik, szef związku gmin żydowskich w RP. Niby kronika wydarzeń oficjalnych, ale jednak coś więcej i na plus.

Okazuje się, że możliwa jest i taka obywatelska ,,polityka historyczna”: niepartyjna, nieideologiczna. Jej celem jest budowanie świadomości, że w Warszawie żyły dwie społeczności, polska i żydowska (aż jedna trzecia populacji), które w pewnym momencie okupacji oddzielnie wystąpiły przeciwko Niemcom. I że obu powstaniom należy się upamiętnienie. (Pamiętam, jak New York Times napisał, że Warsaw Rising było w 1943 r. Dziennikarz wyraźnie nie wiedział, że były dwa powstania, jemu znane było tylko powstanie w getcie).

No i tu zaczynają się problemy. Elżbieta Janicka mówi o nich Joannie Podgórskiej w wywiadzie o swej książce Festung Warschau w Polityce nr 16. Przejmująco, konkretnie, tak szczerze, że brutalnie. Okiem fotografki i literaturoznawczyni patrzy na współczesną Warszawę pod kątem ,,wojny powstań” . Toczy się ona jej zdaniem między dwoma upamiętnieniami obu powstań.

Nie żeby ktoś świadomie wypierał z pamięci społecznej powstanie w getcie. Tylko na zasadzie opatrywania w symboliczny komentarz buntu żydowskiego. A ,,stawką” w tej nieplanowanej lecz realnej symbolicznej rywalizacji jest wizerunek Polaków. Aby było jasne, że Polacy też cierpieli ,,porównywalnie”.

Nie mam jeszcze informacji, jak przebiegła dyskusja w MPW o dwu powstaniach. Czy wspomniano w niej i skomentowano jakoś mocny , za mocny w niektórych sformułowaniach, tekst Janickiej.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Mocne canadiano

Nowy premier Kanady Mark Carney jest chodzącym wzorcem wszystkiego, czego Donald Trump nienawidzi najbardziej. Czy będzie też prorokiem antypopulistycznej reakcji?

Łukasz Wójcik

Ciekaw jestem, co ona sama powiedziałaby o tym wspólnym składaniu kwiatów pod Bunkrem Anielewicza przez środowiska żydowskie i ludzi z MPW. Bo to jednak chyba godne odnotowania w kontekście jej artykułu. Janicka nazywa Muzeum ,,makabrycznym parkiem rozrywki”. Czy tak samo nazwałaby Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie albo Yad Vashem?

XXXX
Wiesiek59: o rany, Pan był naprawdę pracownikiem Regionu Mazowsze? KzP: hm, chyba tym razem nie myślimy równolegle, ale motyw postu telewizyjnego mnie zaintrygował, pewno do niego jakoś wrócę. Ja się zgadzam, że rząd robi kardynalne błędy, a media się tabloidyzują, ale splendid isolation to jednak pójście na łatwiznę. Fakt, trzy blogi o tym samym, lecz, da Pan wiarę, bez uzgodnienia. Widać mamy podobne temperamenty czy wrażliwości dziennikarsko-polityczne, w końcu pracujemy w tej samej redakcji, to nie grzech 🙂 Ale komunikację wewnątrzblogową faktycznie warto poprawić. Gregor: nie znałem tego wywiadu B.W. dla Mellera, dzięki. Jako świadek wydarzeń, potwierdzam, że tak było, jak Bronek opowiadał. W ostatniej chwili wykorzystał odwilż czasu karnawału wolności. Andrzej52: patrz Gregor 0:41. Paweł Luboński, jaruta: tak jest! Matylda: ależ ja w ten sposób odniosłem się do meritum, Droga Pani! 🙂 pfg: dzięki za przytomne słowa w sprawie wpisu Koleżanki o B.W.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj