Gałązki oliwne, czyli kicz pojednania
Ludowcy noszą po sejmowych korytarzach gałązki oliwne. Prezydent przeprasza za harcowników PiS i PO i za samego siebie. Wice marszałek sejmu przeprasza prezesa z opozycji. To infantylne i zupełnie nieprzekonujące. Dobrze, że przynajmniej premier nie dał się wciągnąć w ten spektakl obłudy. I że nazwał rzecz po imieniu: kicz pojednania.
Pomógł mu prezes z opozycji, który ze swej strony nikogo nie przeprasza, tylko oczekuje przeprosin. Przynajmniej stawia sprawę jasno. Pojednania nie będzie. To widzi każdy, kto ma oczy do patrzenia i uszy do słuchania. Nie tylko dlatego, że jest niemożliwe, ale też dlatego, że jest niepotrzebne.
Niech ludzie widzą, kto jest kim w polskiej polityce. Spór jest normalny w demokracji, konflikty są normalne w społeczeństwie. Kiedy przekroczą bezpieczne granice, trzeba interweniować, ale nie operetkowymi – dziś trzeba by powiedzieć tabloidalnymi – metodami, jak ten festiwal ,,przepraszam” czy absurdalne pomysły, by państwo pilnowało biur poselskich.
Państwo, w którym przed każdym biurem poselskim stanie policjant, jest państwem stanu wyjątkowego, czymś nienormalnym. Normalne jest szukanie kompromisu, ale nie zawsze. PiS odmawia kompromisu i niech ludzie to ocenią w wyborach.
Być może jakaś współpraca byłaby możliwa między szarymi posłami PiS i innych ugrupowań. Ale ton nadaje lider i nikt w PiS nie ma odwagi publicznie wezwać go do opamiętania. Tak zwani pisowscy liberałowie o tym, co zasadnicze, milczą. Prezes się nigdy nie uśmiecha, chyba że sarkastycznie, oni się uśmiechają, ale plotą o sprawach drugorzędnych. Nie wiemy, co myślą o tym kursie na zderzenie czołowe obranym przez prezesa.
W sobotę będzie pogrzeb ofiary napadu na łódzkie biuro PiS. Mamy coraz więcej szczegółów podważających zasadniczą tezę Kaczyńskiego, że to on miał być celem ataku. Ale Kaczyński i jego totumfaccy kompletnie te wieści ignorują, bo psują im one plan, by z Łodzi zrobić drugi Smoleńsk (!), a z prezesa drugiego po jego bracie męczennika sprawy pisowskiej. I na tej męczeńskiej narracji jechać do wyborów i po wyborach.
Przypuszczam, że podczas pogrzebu pana Rosiaka prezes znów zaatakuje, a media ten atak po stokroć nagłośnią. I tak się skończy ten tydzień kiczu pojednania. Jazgotem , a nie ,,autorefleksją”.
XXXX
Dziękuję za niektóre wpisy pod felietonem o modelkach, za te, których autorzy zadali sobie odrobinę trudu myślowego i dotknęli sedna tematu, a nie naskórka; w szczególności dziękuję profesor Magdalenie Środzie, która w felietonie w środowej GW wyjaśniła jasno i rzetelnie, co by powiedziała o incydencie podczas turnieju modelek; dziękuję także za wpisy podpisane Hematemesis, gojka, nisia, Zosieńka (jako ,,oldschoolowiec” odbieram Pani uwagi jako autoironię), marit, no i, wiadomo, tym co zawsze. 🙂
Komentarze
Słuchając apeli o pojednania przypominam sobie akcje żywiołowych pojednan po śmierci JPII. Ludzie szlochający wtedy na placach dali ponieśc nastrojowi i przebaczali sobie wzajemnie na skalę masową – nawet kibole się jednali. Znam ten kraj więc patrzyłem na to z oslupieniem i coś mi nie pasowało. Intuicja mnie nie myliła. Te infantylne i kiczowate gesty przerodziły sie wkrotce w swoją odwrotność czyli bezwstydną nienawiść wyzwoloną przez IV RP. Dlatego nie traktuję poważnie deklaracji pojednawczych z ostatnich dni. Mam przekonanie, że czeka nas jeszcze sporo dramatycznych wydarzeń. To troche przypomina pożar lasu. Myślę, że za daleko ogień zaszedł i nie ma sensu już go nawet próbować gasić. Niestety zła energia musi się wypalić. Czasem tylko bolesne doświadczenie (rownież społeczne) jest zdolne przerwać amok.
Pozdrawiam
Kto powinien usunąć się z życia politycznego, publicznego, by w kraju było trochę mniej zła ? Kaczyński, Tusk, Palikot, Ziobro, Niesiołowski, Macierewicz, Komorowski i wielu innych, w tym liczni dziennikarze
Polakom jest potrzebna normalnosc,spokoj i czas zeby zabrac sie za rozwiazywanie problemow ktore zostaly zagonione do kata przez emocje na ktorych graja politycy i media.A pojednanie? Zacznimy od pojednania sie z samym soba i kochajmy.
Wygląda więc na to, ze najbardziej szczery jest tu Jarosław Kaczyński. Obrażony na cały świat i wszystkich wokół, nawet nie próbuje udawać, że chce złagodzenia języka debaty politycznej. Jest tu jednak pewien problem – jako parlamentarny wybraniec korzysta z wszystkich przywilejów posłowi przysługujących, a za swoja działanośc bierze pieniądze pochodzące z naszych podatków. W tym kontekście patrząc obywatel Kaczyński może się obrażać, ignorować prezydenta i pielęgnować swoja nienawiść, marząc o zemście. Poseł Kaczyński jest jednak zobowiązany do reprezentowania tych, którzy go do sejmu wybrali i swoje prywatne animozje schować głęboko.
Jaroslaw ma ceche charakteru, ktora mial tez Lech, ale nie az do tego stopnia. Jaroslaw mianowicie wpada w amok, gdy napotyka opor. Jesli opor pochodzi od otaczajacych go wspolpracownikow, to amok prowadzi do wyrzucania z partii, ponizania, i do lamania charakterow. Natomiast jesli opor stawiaja okolicznosci, to Jaroslaw idzie w zaparte i sie nie cofa nawet przed perspektywa katastrofy. W obliczu oporu Jaroslaw sie usztywnia i jego dzialania nie maja elastycznosci.
Ta obserwacja mi sie wydaje istotna, bo Jaroslaw jest na kolejnym kursie kolizyjnym. Tym razem trudno nawet powiedziec, z czym konkretnie ma nastapic kolizja. Wyglada na to, ze ze wszystkim i wszystkimi dookola. Nie bardzo nawet wiadomo, o co sie toczy walka. Jednak wiadomo, ze jest zacieta. W tej walce Jaroslaw postawil niezwykle wysokie wymagania. On oczekuje, i wcale tego nie kryje, ze legalnie wybrane wladze kraju znikna z zycia politycznego, a on sam zostanie nawet nie przeproszony, ile raczej przeblagany. Forma tego przeblagania nie jest zbyt jasno okreslona, ale jest pewne, ze ma ono byc spektakularne. Nic mniej, niz nasladownictwo Juranda ze Spychowa nie mogloby udobruchac Jaroslawa, a i to nie jest pewne.
Takie oczekiwania sa praktycznie niemozliwe do spelnienia nawet w najbardziej dla niego optymalnych warunkach. A tym bardziej w warunkach, ktore nie sa dla niego optymalne. I w tym momencie trzeba zauwazyc brak alternatywy w jego postepowaniu. Jaroslaw nie daje swoim przeciwnikom zadnego pola do manewru. Zadnej realistycznej metody spelnienia jego oczekiwan. Wedlug niego, oni sie maja ukorzyc w sposob, w jaki nikt sie dotad nie ukorzyl. A to jest wykluczone. Takie rzeczy sie nie zdarzaja ani w zyciu prywatnym, ani w polityce. Ten brak alternatywy to jest wlasnie charakterystyczna cecha postepowania Jaroslawa.
I w tym sensie Jaroslaw idzie do kolejnej katastrofy. Nie jest jeszcze jasne, jak konkretnie ta katastrofa bedzie wygladala. Czy najzwyczajniej w swiecie zostanie wyglosowany przez wyborcow, czy moze zbuntuje sie jego otoczenie, czy tez moze nastapi jakies kolejne irracjonalne wydarzenie. Tego nie wiadomo, i w zasadzie jest to nieprzewidywalne. Natomiast jedno wydaje sie pewne: nie ma z tej sytuacji racjonalnego wyjscia polegajacego na zgodzie. Nie ma, bo Jaroslaw z gory je wykluczyl stawiajac warunki, ktore sa absolutnie nie do spelnienia. Zaden z politykow, w zadnym dajacym sie pomyslec scenariuszu, nie bedzie nasladowal Juranda.
Brak planu B widzielismy w locie do Smolenska. Ladowac bez wzgledu na okolicznosci. Wiemy, jak sie skonczylo. Teraz takze nie ma planu B, co prowadzi prosto do kolejnej katastrofy.
Po co ten cyrk z tym pojednaniem. Przeprosiny Prezydenta żałosne.To kicz, oczywiście kicz, a już mówienie że morderstwo w wykonaniu człowieka niezrównoważonego spowodowana została stylem debaty. Przecież najbardziej denerwują nie słowa wprost /Niesiołowski, Palikot/, ale te insynuacje i niedomówienia niby? /Kaczyński/.Przecież Kaczyński nie pogodzi się z przegraną, a ponieważ nie ma dzieci, wnuków, nie zależy mu co po nim.
Napieralski też cynicznie na jednej szali stawia PO i PiS, po to żeby, gdzie dwóch się bije sam skorzystał. Robi to tak cynicznie i tak po prostacku, że nie sposób zauważyć.
Jest demokracja, każdy ma prawo mówic jak uważa, a my wyborcy mamy to ocenić.
Przecież żadne ustępstwa wobec roszczeń prezesa (minuskuła świadomie) niczego nie zmienią. Pojawią się nowe, i tak ad infinitum. Czy nie widać tego od lat?
Witam !
Przypomniało mi się. Przepraszający się politycy :
http://www.youtube.com/watch?v=pUHUXhBY3rE
.widocznie J.Kaczynski oszukuje ze jest katolikiem wierzacym,inaczej wiedzial by co to jest wybaczenie
Ta cała szopka z przeprosinami to elementy scenografii Pisowskiej.
Oni by teraz najchętniej to siedzibę na Cytadeli albo na Pawiaku chcieli mieć.
Tylko czekać jak Marcin Wolski „Dziady” wystawi.Z braćmi Mroczek żeby trafiły do moherów.
Macierewicz nie błaga jak ta beksalala Waszczykowski.
Co za obrzydliwy płaczliwy typ.
Dla rodziny i dzieci chce prezydentem Łodzi zostać.
Macierewicz straszy, że Pisiory się zabijać nie pozwolą.
No jak oni takie dowództwo będą mieli to im mały PiStolecik prezesa nie pomoże.
A propos Macierewicza to słyszałem, że mu niewolno do Afganistanu i Pakistanu jeździć bo tam bezzałogowe amerykańskie samoloty mają na liście celów skan twarzy Bin Ladena.
Najgorzej z chorymi na raka i tymi co nie maja nastepcow.
Po nas chocby potop to slowa krola francuskiego.
Niemcy zawiedli moje nadzieje jako narod i powinni zniknac to slowa Hitlera
A my nad Wisla mamy swego kurdupelka zagniewanego na coly swiat .
Wszyscy powinni go przepraszac ze zyja , ze jeszcze nie znikneli co bylo ich obowiazkiem ze nie abdykowali ze stanowisk na ktore wybral ich narod nie padali na twarz przed tak wielkim majestatem bylego na szczescie juz prezydenta.
Ja – szary czlowiek uwazam ze to mnie powinno sie przeprosic za to ze przez ostatnie lata autorytet Rzeczpospolitej byl szargany przez obwiesiow majacych tylko swoje interesy na celu.
Czas zalozyc kaftan bezpieczenstwa ludzikowi z zapalkami lazacemu po Polsce i szukajacemu wszedzie chocby klapcia chrustu ktory bedzie mogl podpalic by ogrzac przy tym swoje zamarzniete jestestwo.
Czlowiek znikad , nikt mu nie jest przyjacielem , rodzina , kolega.
Pietuch na kupie gnoju. Taki co nawet nazwiska nie ma komu przekazac.
Tacy sa najgrozniesi
Słusznie powiedział pan Niesiołowski, że rzecz wcale nie leży w słowach o czym tak wiele rozpisują się dziennikarze. To nie sposób prowadzenia sporu a sedno sporu jest ważne. Nie to jak ale co ma do powiedzenia pan Kaczyński. Strategia polityczna pana Kaczyńskiego opiera sie na ciągłej walce z jakimkolwiek przeciwnikiem. Tak było gdy pan Wałęsa wyrzucił go z kancelarii i stał sie przez to agentem SB. I tak poleciało. Wrogami byli twórcy ZCHN, komuchy, Unia Wolności i środowisko Gazety Wyborczej a w końcu PO. Wróg być musi i to zwalczany środkami ogromnymi. Słowami z najwyższej póki pogardy. Pan Tusk jest zdrajcą i mordercą. Pan Komorowski walczy z kościołem a pan Niesiołowski się stoczył.
Z poważaniem W.
Kiedyś,gdzieś już o tym pisałem-rozwój emocjonalny JK zakończył się gdzieś w okolicach „O dwóch…” .Żądania przeprosin,zniknięcia z życia politycznego,stawiania tego typu warunków-to poziom piaskownicy.JK to chłopiec w starym ciele.
Jeszcze o biurach poselskich tak przy okazji. Czy ktoś wie na jaką cholerę te biura istnieją? Ale tak na poważnie. Bo, że to łączność z wyborcami i inne takie bzdety to nie ma co gadać.
Z poważaniem W.
Pan redaktor Pisze:
„Mamy coraz więcej szczegółów podważających zasadniczą tezę Kaczyńskiego, że to on miał być celem ataku. Ale Kaczyński i jego totumfaccy kompletnie te wieści ignorują, bo psują im one plan, by z Łodzi zrobić drugi Smoleńsk (!), a z prezesa drugiego po jego bracie męczennika sprawy pisowskiej.”
Tymczasem inni pisza:
ONET.pl:
„Ryszard C., który we wtorek w łódzkim biurze PiS zastrzelił jedną i próbował zamordować drugą osobę, chciał zabić także innych polityków. Planował atak na Leszka Millera, Jacka Kurskiego i Zbigniewa Ziobrę – informuje „Gazeta Wyborcza”.”
I komu tu wierzyc?
Może panowie Kaczyński, Ziobro i Kurski i inni zastanowią się dlaczego znaleźli się na liście szaleńca, moim zdaniem ze względu na to co mówią i jak zatruwają umysły i serca. Ja jestem w miarę normalna, więc poradziłam sobie z tym zalewem nienawiści i kłamstw tak, że po prostu ich już nie słucham, wyciszam tv lub zmieniam kanał, kiedy ich widzę, w gazetach czy w internecie patrzę tylko na nagłówki artykułów, które ich dotyczą. Dobrze byłoby, gdyby dziennikarze przestali przytaczać i nagłaśniać bzdury; tłumaczenie, że jest to największa partia opozycyjna mnie nie przekonuje, ta partia sama skazuje się na margines w państwie demokratycznym i dawno już odjechała w rejony fantasy. Można oponować, że nie należy nikogo pozostawiać na marginesie, nawet jeśli dobrowolnie tam zmierza, poza tym marginesy są niebezpieczne dla reszty: zgoda, tylko jak temu przeciwdziałać? Proponuje zmniejszać ten margines poprzez minimalizowanie tego, co ich uwodzi, a mianowicie dostępu do rozgłosu. Jak by to było pięknie, gdyby w mediach były tylko informacje o merytorycznych wypoweidzaich w ważnych dla państwa sprawach.
pisze;
Zosieńka () odbieram Pani uwagi jako autoironię
Pani Środo, odbieram Pani wypowiedź też jako „autoironię”?
Z całego serca gratuluję panu redaktorowi Baczyńskiemu i całemu zespołowi Polityki, z którą przyjaźnię się już od wielu lat. Nie zawsze i nie ze wszystkim się zgadzam, ale przecież nie na tym polega przyjaźń.
Niestety w spektakl kiczu pojednania włączył się ochoczo pan prezydent. Marzą mu się marsze potepienia, etc.. Wczorajszą wypowiedź prezydenta Komorowskiego: ?zróbmy eksperyment ?? uważam za wyjątkowo niefortunną. Istotę eksperymentu stanowi kontrolowana manipulacja. Mam absolutnie negatywną opinię na temat JK, ale wypowiedź prezydenta odbieram jako ten rodzaj arogancji (?), bezmyślności (?), który bardziej zamyka niż otwiera drogę do porozumienia.
Gdzie, na miły Bóg, są prezydentcy doradcy? Pozwolić na coś podobnego we wcześniej przygotowanym nagraniu?
Paradoksalnie, właśnie brak wrażliwości, na tego typu wypowiedzi, w kancelarii prezydenta RP, traktuję jako dużo poważniejszy symptom schamienia obyczajów w Polsce.
marzatela pisze:
2010-10-22 o godz. 05:21
Pełna zgoda, choć nalezy jeszcze cos dodać. JK nie tylko korzysta z przywilejów posła. Jako leader partii dyponuje ogromnymi sumami na funkcjonowanie partii. To są nasze pieniądze. To my jesteśmy pracodawcami, nawet wtedy kiedy nie jesteśmy jego wyborcami, pana JK. I to tym należy głośno mówić.
Panie Jarku niech Pan się przestanie o …. i idzie do roboty, jak górnik na szychte czy kasjerka do supermarketu!
jak zaczałem czytać to zwątpiłem. szuka się idealności. zastanawiam się tylko kiedy wy wszyscy byliście tacy swięci co do swoich rodzin. i jak przeprosiliście to potem tak cacy. to jest dopiero obłuda. świętość to droga to zloty i upadki śmiech i płacz to w końcu też przeprszam. tyle
Spory w społeczeństwie są normalne. Problem, pozwolę sobie uważać, leży jednak gdzie indziej: społeczeństwo nie jest normalne. Jakie konkretnie mam na myśli? Ba!
Dla Toja
Prezydenckie zaprosiny na rozmowe – ZLE
Eksperyment z Przeprosinami -ZLE
Prosba o zlagodzenie jezyka ZLE
TO CO BYLOBY DOBRE ? znikniecie ze sceny czyli anihilacja?
Kogos mi to przypomina.
A propos chwalonego przez red. Szostkiewicza komentarza „hematemesis” z godz. 00:58 z 21 bm. pod poprzednim wpisem (o Środzie, Szczuce i gołej pupie).
Przeczytałem ten komentarz dopiero teraz, zachęcony uznaniem wyrażonym przez Redaktora i …jestem zaskoczony.
Otóż, red. Szostkiewicz, chwaląc wpis „hematemesis” zapewne popiera wywód logiczny przedstawiony w tym komentarzu. A powtarza on rozumowanie Redaktora (tak jak zrozumiał je „hematemesis”) i jest on taki, cytuje „hematemesis”:
„wyraźnie zarysowanym problemem przez Gospodarza jest fakt czy w ogóle można było namawiać/piętnować młodą dziewczynę tylko dlatego że odmówiła pozowania nago i to niezależnie od tego czy miała to w kontrakcie czy nie. Jeśli miała, to kontrakt przewidywał zapewne karę za jego zerwanie więc podejmując taką decyzję pewnie brała to pod uwagę. Jeśli nie było wymogu w kontrakcie to ma prawo odmówić i nie powinno to być piętnowane.”
A w następnych zdaniach:
„Zadziwiająca jest postawa zarówno Szczuki jak i wielu forumowiczów, którzy w przypadku aborcji itp krzyczą, że kobieta jest jedyną właścicielką swojego ciała, ma wiec niezbywalne prawo do decydowani o nim włącznie z tym co w nim rośnie. A tu się okazuje, że taka Szczuka a za nią wielu potrafi piętnować dość jak się okazuje odważną decyzję młodej modelki, aby jednak o tym komu i gdzie swoja nagość ujawnić, sama decydowała.”
I zaraz potem:
„I nie chodzi w tym wszystkim o moralność czy gołe pupy, ale o podstawowe prawo do samodecydowania o sobie i swoim ciele, niezależnie od presji czy podpisanego kontraktu. A to prawo jest niezbywalne w każdej sytuacji niezależnie od nalegań Szczuki czy krzyku klakierów.”
A więc, według „hematemesis” i red. Szostkiewicza, wara od namawiania/piętnowania młodej dziewczyny tylko dlatego, że odmówiła pozowania nago.
Ale piętnowanie tych, którzy ośmielili się namawiać ją, żeby jednak pokazała gołą pupę, piętnowania ich jako „nieumiejących czytać ze zrozumieniem” (hematemesis) lub takich, co to „nie zadali sobie odrobinę trudu myślowego (żeby) dotknęli sedna tematu, a nie naskórka” (red. Szostkiewicz) – to już jest jak najbardziej w porządku.
A któż to odebrał tej dziewczynie jej „niezbywalne prawo do decyzji”? Zarówno tej, żeby wystąpić w programie, jak i tej, żeby nie spełnić tego występu warunków?
Jeśli dziewczyna, która nie chciała pokazać gołej pupy, miała to pokazanie w kontrakcie, to – jak pisze „hematemesis” – „podejmując taką decyzje pewnie brała to pod uwagę.” No to co właściwie „brała pod uwagę”? Że jednak nie będzie pietnowana? Że nie będzie namawiana? Z jakiej racji?
A „jeśli nie było wymogu w kontrakcie to ma prawo odmówić i nie powinno to być piętnowane.” („hematemesis”).
A niby dlaczego? Czy ktoś przystawił jej pistolet do głowy i zmusił do pokazania gołej pupy? powiedziano tylko (jak rozumiem, programu nie widziałem), że jest cienias i żeby jednak się rozebrała. To wszystko.
Dlaczego nie wolno piętnować i namawiać? Ma być cacy? W społeczeństwie demokratycznym każdy może wyrażać opinie w ramach prawa. Bo w społeczeństwie demokratycznym nie można do czegoś bezprawnie zmusić. Na tym polega ochrona dawana przez demokrację i taka jest cena za nią płacona. Każdy występujący publicznie ma obowiązek zdawać sobie z tego sprawę.
Hipokryzja i typowo „nasza” miałkość logiczna rozumowania przedstawionego przez „hematemesis” i poparta przez chwalącego go red. Szostkiewicza jest wyraźna szczególnie w kontekście dzisiejszego wpisu Redaktora, mówiącego że „spór jest normalny w demokracji”.
Ale widocznie tylko wtedy, gdy „sprawiedliwość jest po naszej stronie”, jak mawiał wielki znawca zbłąkanej polskiej duszy, Kargul.
P.S. Klasyczny argument „hematemesis” – „…a co byś powiedział, gdyby to była twoja córka?” – to szczyt manipulacji i nieuczciwości intelektualnej.
P.S.S. Felieton Magdaleny Środy wydaje się początkowo unikiem odpowiedzi na pytanie, stwarzającym pozory odpowiedzi, ale gdy „zada się odrobinę trudu myślowego” (jak chce red. Szostkiewicz), to widać, że i ona uważa oburzenie red. Szostkiewicza za „kicz”. Jeśli jej więc dziękuje, to może…
A ja z maniakalnym upiorem pytam:
— Czy Wy macie 8 mln zwolenników Jarosława Kaczyńskiego za idiotów?
Poszli zagłsować na baranka co to Gierka i ruskiego do piersi chce przytulić i wcześniej głosząc, że nie trzeba się nienawiści wyrzekać dla zbawiena. Wystarczy zagłosować na JK i wybrać częstotliwość RM i niebo otwarte.
Jedna ze znanych postaci kilka lat opowiadała o wieczornym spacerze pod czystym niebem wysrebrzonym pełnią. Nagle złapał go za krtań pijany góral, potrzymał … i puścił. „Dzisiaj cie nie zabije.”
Czy Wy uważacie, że te 8 mln ludzi jest tak ciężko chorych jak prezes?
Czy przychodzi Wam do głowy, że wspólpracownicy prezesa dowiadują się w Hadze o warunki odosobnienia i są przerażenia?
Dajcie im poszukać lokalu po padłym sklepiku, niszy biznesowej itp itd.
Zajmujecie się skrajnie lewym skrajem gaussowskiej krzywej normalności.
Jego zwolennicy uduszą go milczącym tłumem. Przez Plac Zawiszy nie da się przejechać. Koszykowa zablokowana. Nowogrodzka zmilitaryzowana.
A oni siedzą i czekają aż On im wytłumaczy. Bo oni przestali rozumieć.
Skoro go odsyłacie do specjalisty, to ciszej nad tym pacjentem.
Podbródek do góry. Uciszyć wrzawę. Robić swoje. On Was nie zwiódł.
Niech sie jego wierzyciele martwią.
Inteligentny inaczej naiwny optymista wierzący w harmonię natury.
Podobny przypadek w obu przypadkach. Jeden, fatalna choroba, bez zadnej nadziei i drugi – fatalna sytuacja tez bez zadnej nadziei. Jeden – taksowkarz, drugi – Prezes. Obaj wszystko stracili i na koniec chca miec odrobine satysfakcji. Jednemu – sanatorium w Piotrkowie, drugiemu – kot na Zoliborzu. Rady nie ma trzeba wytrzymac. Zaleznie co komisja lekarska orzeknie, moga spotkac sie w Pruszkowie. Tam sie rozlicza. Spokojnie, na lekach, pod opieka – moze dojda do porozumienia ? Obu zycze udanej kuracji.
Od jednej ostrej konfrontacji do następnej – tak ja to widzę, bo taka jest logika, na której opiera sie obecne życie polityczne. I w tym sensie nic się nie zmieni w przyszłości.
Co nie znaczy, że istniejący konflikt zaostrzy się i przybierze niebezpieczne rozmiary, cokolwiek to oznacza. Myslę, że w swej dynamice konfrontacja doszła do jakiegoś maksimum, w którym pozostanie przez jakiś czas. Reakcją na ten permanentny stan zapalny będzie stępienie wrażliwości na konfliktową retorykę (coś jak stępienie wrażliwości na ból), co przez wielu polityków zostanie odebrane jako utrata momentum, a wiec sygnał, ze trzeba podgrzać nastroje. Przegrzana para konfrontacji – to jest właśnie medium, które napędza dziś polską maszynę polityczną.
I tutaj można liczyć na aktualnych wodzirejów partyjnych, którzy już wiele razy wyróżnili się jako umiejętnie jątrzący i podjudzający. Każda partia ma swoich fajterów i za ich pośrednictwem będzie sie toczyć zycie polityczne w Polsce, przynajmniej przez następny rok, aż do wyborów sejmowych.
Wypada tylko współczuć samym sobie, co jednak nie zwalnia od zadawania sobie pytań co do oczekiwań, jakie każdy z nas ma wobec swych reprezentantów, i od podejmowania akcji stosownych do tych oczekiwań (nie mylić z „mam to gdzieś, nie głosuję !”)
Odwagi !
Pozdrawiam.
Adam Szostkiewicz
Świetny wpis. „Kicz pojednania” przejdzie do historii języka polityki.
Ściskam dłoń serdecznie.
Szkoda krzaczków i gałązek na te bzdury.
W ogóle bardzo smutny ten wpis Gospodarza.
PiS nie chce ani kompromisu, ani zgody. Im się najlepiej gra na nienawiści i na konfliktach. Od zawsze.
Wczoraj słuchałam przemówienia pana prezesa i poczułam się pierwszy raz tak przerażająco bezradna wobec obłudy i nienawiści wylewającej się z ekranu. Dla mnie J.K. to głęboko poszkodowany emocjonalnie człowiek. I nie piszę tego złośliwie, czy sarkastycznie. On nie przeszedł swojej żałoby jak należy i teraz próbuje cały kraj zrównać z ziemią, bo rzeczywistość nie spełniła jego pragnień. Przecież to on, w nagrodę za swoje krzywdy, miał zostać prezydentem. On miał sądzić, karać i nagradzać „po uważaniu” i eliminować krok po kroku swoich prawdziwych i wyimaginowanych wrogów.
Słuchając J.K. przez chwilę poczułam się jak w Niemczech z lat 30-tych. Spokojny i w granicach średniej normalny obywatel patrzy i nie wie, o co chodzi. Nie wie, jak reagować, jak się zachować wobec tej powodzi bzdur, bo to nie jego „rejestr emocjonalny”.
Poza tym, co to za pomysły, że w demokratycznym państwie Kaczyński, a nie wyborcy, ma decydować, kto będzie funkcjonował w polityce, a kto nie? On wzywa do dymisji, on potępia, o ocenia intencje (?!?)
Wiem, że to „niemieckie” porównanie na wyrost, ale chodzi mi o mechanizm. Diabli wiedzą, co z tego, co robi PiS wyniknie. Aktywna, zorganizowana i agresywna mniejszość zawsze znajdzie sposób, by zdominować bezradną większość.
Oczywiście PiS nikomu nie chce zrobić krzywdy. Tak sądzę.
Konieczność „likwidacji” Szkła Kontaktowego i „eliminacji” jego słuchaczy brzmi jak żart, ale jakoś dla mnie makabryczy.
Tak, to jest kicz pojednania! Te „gałązki oliwne” Ludowców, to nic innego, jak… wici wojenne!
Mnie zdumiewa, ze w Polsce zapanowala psychoza na punkcie Kaczynskiego. Ja sobie to tlumacze jakos tak: dzieki telewizji politycy stali sie czlonkami rozszerzonej rodziny dla wielu ludzi. Sa obecni w zyciu wielu rodzin nawet bardziej, niz ich wlasne dalsze rodziny. Niech kazdy dyskutatnt sam sobie policzy, ile razy w tygodniu spotyka sie oko w oko z politykami, a ile razy z czlonkami swoich troche dalszych rodzin? To porownanie powinno dac do myslenia.
I teraz powiedzmy, ze w rodzinie pojawil sie stryjek-alkoholik albo
wujek-psychopata. Wiadomo, ze w takiej sytuacji pojawia sie syndrom
wspol-uzaleznienia. Wiadomo, jak taki syndrom dziala. Mi sie wydaje, ze taki proces sie toczy w bardzo wielu polskich rodzinach.
Ja mysle, ze gazety nie maja tego dzialania, bo w celu rozwiniecia sie wspol-uzaleznienia potrzebny jest kontakt z czlowiekiem. Sam wydrukowany belkot nie wystarczy. Wiec moim zdaniem, psychoze rozsiewa przede wszystkim telewizja i w nieco mniejszym stopniu radio.
Osmiu milionow chorych na wspoluzaleznienie nie mozna uratowac. Ale mozna uratowac siebie. Przestac ogladac politykow w telewizji, a jeszcze lepiej w ogole pozbyc sie telewizora. Oskarzycielski palec nie powinien byc wycelowany w politykow i dziennikarzy, bo to i tak nic nie pomoze. Nalezy raczej oskarzyc siebie samego o wspoluczestnictwo, po czym podjac dzialanie w swoim wlasnym domu. Wyrzucic psychopatow ze swojego zycia. To jest o tyle latwe, ze nie grozi zadnymi konsekwencjami. Politycy to jednak nie rodzina.
Oczywiscie nie namawiam do powstrzymania sie od glosowania. Tego jednego dnia mozna sobie przypomniec o politykach i dac temu wyraz w lokalu wyborczym.
Jedynym sposobem na „normalizację” atmosfery politycznej wydaje się być brak naszej (społeczeństwa) i medialnej reakcji na wszelkie ekscesy.
Przecież to okładanie się politycznymi kłonicami to dla nas. Jak te ekscesy i ich autorzy nie będą dostrzegani – przestaną.
Wielokrotnie nas przy różnych okazjach zapewniają, że tak poza mediami – to oni razem i ze soba pogadają jak ludzie, i wódeczkę lub piwko wypiją a wystarczy widok faceta/ki z mikrofonem, kamerą lub notesem i z baranka/owieczki, takiego/takiej choćby do rany przyłóż wyłazi wilkołak lub podobne „cudowiszcze” żądne krwi i Bóg jeden wie czego jeszcze.
Tylko…. Czy nas stać na ignorowanie tych ekscesów ? Czy mnie na to stać ?
Głowy za to nie dam. 🙂
@Alla. Rozumiem, że to, co działo się później – upraszczając, przyjmijmy, że do początku maja 1945 r. – zrobili w Niemczech i gdzie indziej wyłącznie obywatele niespokojni, nienormalni i niemieszczący się w statystycznych widełkach. Zaś co do likwidacji „Szkła…” i eliminacji jego oglądaczy… Może by tak zlikwidować całą telewizję? Oglądaczy zostawić, z braku wiadomego medium zaraz przekształciliby się— W najgorszym razie w krzykaczy, ale przypuszczam, że większość jednak w podobnych nam pisaczy i czytaczy. Tylko jak by nie było telewizji, gdzie byśmy się nawzajem oglądali (w necie?), o czym pisali, czytali o czym?
Wojtek ma racje. Szkoda pieniędzy na te biura poselskie. Udają, że sprawy zwykłych ludzi załatwiają. Boją się, to niech tam nie siedza.
narciarz2 godz. 14:46
Narciarzu, z jednej strony nie dziwi mnie Twoje zdumienie (wnioskuję z Twoich wpisów, że mieszkasz za granicą), ale z drugiej – jestem zdumiony Twoim zdumieniem: przecież wychowany zostałeś w TYM społeczeństwie. Czyżbyś już zapomniał, jak tutaj jest?
W Polsce nie zapanowała żadna psychoza na punkcie Kaczyńskiego. Jeśli tak wnioskujesz z „wydrukowanego bełkotu” albo tego, co rozsiewa radio i telewizja, to „pozbądź się telewizora”.
Wytłumaczę Ci: w Polsce ogromna liczba obywateli, członków naszego społeczeństwa, lęka się słusznie załamania systemu demokratycznego w wyniku jego wykorzystania przez wrogów demokracji (przypomnę Ci słowa Vaclava Havla: „najbardziej z demokracji cieszą się jej wrogowie”). I czują oni bezsilność, mając ręce skrępowane przepisami demokracji, których przestrzegają, w walce z bezwzględnymi i cynicznymi wrogami, mającymi demokratyczne zasady za nic. Co mamy zrobić? Użyć tych sposobów, co Kaczyński, stając się tym samym nim? Czy zachowywać demokratyczne zasady i patrzeć, jak on powoli niszczy nasze państwo, społeczeństwo?
To nie jest żaden zespół współuzależnienia. To jest walka „na śmierć i życie” zwolenników wolności z jej wrogami. Gdyby tych ostatnich było niewielu, albo, jeszcze lepiej, tylko sam Kaczynski, to nikt by sobie nim głowy nie zawracał (przecież nie zawracamy sobie głowy różnymi oszołomami, których jest wielu, bo nie reprezentują nikogo, poza sobą, i nikt, poza może najbliższą rodzina, ich nie popiera).
Ale Kaczyński ma ogromne poparcie społeczne. Możesz tego nie wiedzieć, żyjąc za granicą, ale albo mi uwierz, albo popatrz na wyniki wyborów w ostatnich 20 latach (AWS Krzaklewskiego i ZChN-u, niedawno PiS z LPR-em i Samoobroną, w międzyczasie SLD ekipy radomskiej i „grupy trzymającej władzę”). W ostateczności przypomnij sobie własne doświadczenia i lekcje historii z liceum. To jest społeczeństwo zupełnie inne niż to, jakie mogłoby podejść do kwestii zagrożenia swej młodej demokracji tak jak wyrafinowane społeczeństwa, od dekad czy nawet dłużej demokratczne.
Jak najbardziej popieram Twój głos, żeby BEZWZGLĘDNIE głosować i od zawsze krytykuję postawy (także na blogach „Polityki”) tumiwisizmu, obrażalstwa, defetyzmu itp. tych, którzy zapewniają, że głosować nie będą, bo nie warto, i namawiają do tego samego innych. Mam tylko nadzieję, że w „godzinie próby” przychodzą po rozum do głowy (jak mówiła moja babcia).
Narciarzu, tego problemu (Kaczyńskiego) nie da się, ot tak, wyrzucić, jak przez pozbycie sie telewizora, nieczytanie gazet, czy „wyrzucenie psychopatów z własnego życia”. Kaczyński to nie wujek-psychopata, ani stryjek-alkoholik. Co z tego, że wyrzucimy go z własnego życia, skoro będzie on w życiu pozostałych 50% wyborców, a ci NA PEWNO pójdą głosować?
Przecież nie wyemigrujemy wszyscy…
Do życia społeczeństwa można przykładać tylko jemu właściwą miarę. Na nic nam teraz kryteria zrodzone w zupełnie innych warunkach. Owszem, i na nie przyjdzie czas, ale jeszcze nie nadszedł.
Kurduplowaty prezes upadajacej partii nacjonal-socjalo-populistycznej powtorzy to, co juz mowil: ze tu sa prawdziwi Polacy, a tam ZOMO. Oczywiscie nie dosloawnie. Nic innego nie wymyslli. Bo ma zakuty leb.
Właśnie przeczytałem, że PiS powołał zespół do „filtrowania internetu”, który ma szukać w sieci „podejrzenia popełnienia przestępstwa poprzez wzywanie do określonych zachowań”.
Niniejszym wzywam do „określonego zachowania”:
Podczas wyborów samorządowych 2010 i parlamentarnych 2011 – GŁOSUJMY PRZECIW KANDYDATOM PiS-owi!
Panie Redaktorze, to przecież tak jak z prawdziwą wojną. W którymś momencie obie strony dochodzą do wniosku, że wojna nawet wygrana przyniesie za dużo strat. Dopiero wtedy może dojść do stopniowych ustępstw i zawieszenia broni. Rzecz w tym, że u nas obie strony mają wojnę jako narzędzie uprawiania polityki. Jeżeli nawet to PiS wydał tę wojnę, to PO skwapliwie ją przyjęła.
PSL zechciał zwrócić na siebie uwagę. Myślę, że wszystkim potrzeba dystansu. Czyn karalny nie jest zbrodnią o podłożu politycznym. Jak zachować dystans gdy media są chore? Ja wyłączyłam gadające głowy, czytam i mniej się denerwuję. Pozdrawiam
mw pisze:
2010-10-22 o godz. 17:32
Zgadzam się z wymową tekstu, uwypukliłbym jednak nieco inne aspekty.
Jak rozmawiać z chamem, obrażającym nas bezwiednie, z przyzwyczajenia i pewnym jednocześnie własnej bezkarności?
Może nasze społeczeństwo za bardzo wyewoluowało w stronę poprawności politycznej, kultury, przyzwoitości, stało się zbyt cywilizowane?
W normalnym świecie, cham zostałby wyzwany na udeptaną ziemię, posiadając zdolność honorową, bądź skazany na ostracyzm przez elity.
Stałby się TRĘDOWATY!!!
My tkwimy w zawieszeniu.
Elity opiniotwórcze bądź zostały oplute i zdyskredytowane w poprzednim rozdaniu wyborczym, bądź dopiero się tworzą, czy odtwarzają.
Nie ma również jasnego i czytelnego sygnału ze strony mediów i dziennikarzy, zajętych produkcją wierszówki. O jakość tekstów i przekazów wizualnych dba niewielu. Na dodatek, dostali się tam ludzie z nadania politycznego a nie fachowcy- ostatnie rezygnacje w proteście REM-przeciw czemu? odpolitycznieniu?
Straciliśmy klarowność systemu wartości barbarzyńców, a nie zyskaliśmy jeszcze kodeksu zachowania społeczeństwa cywilizowanego?
Maria-Dora 18:14
Masz na myśli, że PO powinna skwapliwe nastawić drugi policzek? Czy chciałabyś wobec tego dokonać żywota w kraju rządzonym przez Kaczyńskiego i PiS? (Bo chyba nie sądzisz, że znalazłby się jakiś wyzwoliciel na białym koniu, co?)
O naiwności! Właśnie podsłuchałem (rodzina ogląda) wypowiedź dziennikarza telewizji, który powtórzył, jak mantrę, ten trywialny fałsz:
„Ale PO odpowiedziała tym samym”.
Tym samym? Czy ci, którzy to mówią, są tak cyniczni, czy tak głupi?
A jeśli już uważają, że „tym samym”, to czy nie widzą, że „odpowiedziała”, a więc zareagowała na coś uprzedniego? I dlaczego?
O wciurności! (Szkoda, że ten dżentelmen, który tak mówił, już nie żyje i nie może ocenić tego fałszu)
W takich sytuacjach, ciągle staje mi przed oczami pewna scena z … komedii „Sami Swoi”. Parafrazując chciałoby się powiedzieć politykom, zwłaszcza prezesowi PiS.
My wyborcy do was nie wrócimy, nie uwierzymy wam, dopóki w kupie trzyma was tylko złość.
Kaczyński rozpoczął walkę polityczną o przywództwo w Polsce w2005r metodą wszystkie chwyty dozwolone, moralność nas nie obowiązuje i uznał ze najskuteczniejszym jest kłamstwo , pomówienie , obmowa i przedstawianie przeciwnika w możliwie najgorszy sposób. Jest powszechnie znane że kłamiąc i pomawiając można szybko zyskać , ale jak szybko nie przejmie sie władzy to grozi to katastrofą. Na szczęście Kaczyńskiemu daleko do geniusza (a nawet do przeciętnie dobrego polityka) i mimo wprowadzenia na prezydenta brata i siebie na premiera, sam skutecznie pozbawił sie premierostwa i zaczął się szybko kompromitować. Niestety metoda przez niego zastosowana i co gorsze poparcie dlań kościoła spowodowało podział społeczeństwa i waśnie wśród niego.
Winę za te katastrofę ponoszą wyłącznie przywódcy PiS ich najbliższe otoczenia. Praktycznie na takie działanie mającej znaczne poparcie wyborców partii nie ma skutecznego przeciwdziałania, -wycofać się nie można bo groziło by to likwidacja demokracji w Polsce i tym samym jakichkolwiek możliwości wpływania na losy kraju, nie wycofywanie zmuszało do brudnej walki politycznej która musiała bardzo pobrudzić biorących w niej udział polityków, a przy okazji pogorszyć ocenę demokracji Polskiej.
Na blogu Kuczyńskiego napisałem tez na ten temat ale inaczej by pokazać jak łatwo jest krytykować i dawać rady gdy stoi się z boku i praktycznie nie za wiele się wie.
Żal patrzeć na ten spektakl polityczny, a jeszcze bardziej żal polityków biorących w nim udział.
Dyskusja o niczym.
Pozbawione sensu jest komentowanie obecnych wydarzeń.
Jedyne co na pozostaje (znów), to czekać do kolejnych wyborów parlamentarnych, i możne w końcu tym razem, lepiej zastanowić się na kogo oda się swój głos.
Nie ma najmniejszego sensu dociekanie kto tę wyniszczająca walkę zaczął, kto ma przepraszać i kto ma ustąpić. Te procesy nabrały już swojej wlasnej dynamiki i tylko głębokie doświadczenie (ból, kompletne fiasko, jakaś tragiczna klęska ..) jest je w stanie powstrzymać. To nie jest już w naszych rękach, więc wybory nie mają znaczenia. Zresztą wynik wyborczy jak widac wybranych do niczego nie obliguje. Również teza Marii – Dory, że oni otrzeźwieją i uznają dalszą walkę za nieopłacalną jest moim zdaniem naiwna. Ten układ polityczny jest wynikiem przyjętej przed laty strategii. Oni się nienawidzą ale bez siebie nie potrafią żyć. Tylko ta nienawiść trzyma ich w pionie. Wiec wracam do swojej tezy z poprzedniego komentarza – to musi się po prostu samo wypalić. Są takie sytuacje polityczne, które po prostu trzeba bezradnie przetrwać.
Chyba najbardziej musze zgodzic sie z mmm. Polska to kraina czystego absurdu. Myslalem, ze realizm magiczny to domena poludniowoamerykanskich autorow, ale jednak istnieje naprawde w Polsce. Mial racje Jarry: „Rzecz dzieje sie w Polsce, czyli nigdzie”. Rzeczywiste absurdy przewyzszaja najwieksze fantazje. Chcialbym tez sklonic sie w stone mw odnosnie „okreslenego zachowania”, ale nie moge. Glosowalem przeciwko PiS-owi i co? Prezydent wybrany, miedzy innymi – moim glosem – na jedna z pierwszych podrozy wybiera sie … do Watykanu. Bruksela – rozumiem, ale Watykan? Nie mam nic do jego wierzen religijnych, ale zeby za moje pieniadze? Niech sobie jedzie prywatnie z wycieczka… Ale to wszystko pestka, nasz ukochany premier, majacy teraz calkowita kontrole nad rzadem, Sejmem, Senatem oraz z prezydentem swojej partii, ktory tak sie uzalal, ze PiS nie pozwala mu rzadzic, co zrobil od czasow wyborow prezydenckich? Nic! To znaczy – nie, zrobil – zlikwidowal sklepy z dopalaczami. W nocy, przy pomocy „czarnych brygad”, a potem tak slodko sie czyta slowa ministra (ministra!) Sprawiedliwosci, ze Sanepid mial prawo to zrobic. Tak, jakbym uwierzyl, ze w calej Polsce Sanepid potrafi zmobilizowac kilka tysiecy policjantow w ciagu jednej nocy. Dlaczego mi to przeszkadza? Nie chce bronic dopalaczy, ale te metody sa identyczne z PiS-owskimi. Wtedy jak probowano wrobic Leppera. Wiec – mw – PO, albo anty-PiS to nie jest mniejsze zlo, bo wszyscy graja tak samo – bezprawnie, „na wydre”, usilujac przy tym przekonac nas, ze tak powinno byc. Wcale nie dziwie sie temu frustratowi z Lodzi, bo po prostu nie wytrzymal. Zaplaci za to utrata wolnosci – prawdopodobnie – do konca zycia, ale wydaje mi sie, ze wine powinno zlozyc sie u progow zarowno pana kaczynskiego, jak i Tuska.
Przepraszam za literowke, mialo byc pana Kaczynskiego, z duzej litery. Mimo braku sympatii, pewne reguly grzecznosci trzeba zachowac.
Maria-Dora pisze:
2010-10-22 o godz. 18:14
A jeżeli jedna ze stron wypowiedziała wojnę TOTALNĄ?
W której straty się nie liczą? Liczy się jedynie sukces, klęska będzie anihilacją ludzi którzy nie byli godni by żyć, bo ponieśli klęskę?
W historii było kilka przypadków w których irracjonalność przywódców spowodowała eksterminację narodów…..
Jeremiasz, Tatarzy, Troja, Hitler……
A Lemingi są wśród nas…..
Bezradnie przetrwać? A ile czasu, kiedy to się wypali?
Ja wciąż apeluję o to, aby nie głosować na kolegów z dawnych lat, z jednego obozu, dziś będących po dwóch stronach barykady. Nie będziemy musieli słuchać słów w stylu:- przypominam panu, że nie jesteśmy na ty, kiedyś byliśmy do póki się pan nie stoczył, z mównicy sejmowej.
Niech w końcu wejdą jacyś nowi ludzie do tej politycznej gry. Nowi i młodsi, których „kariera” polityczna nie zaczęła się w PRL’u.
A jak mam bezradnie czekać, to wolę robić to w jakimś odległym kraju.
@ Kartka – hamletyzujesz pisząc , że tylko „tylko jakaś tragiczna klęska może to zatrzymać ” Jaka k…a jeszcze klęska ? Wojna ? PiS został nazwany LATA TEMU przez śp. WIELKIEGO marszałka Sejmu śp. Aleksandra Małachowskiego . Nb. PRAWIE NIC o nim w necie !!!
Nazwala te partię psycholi i cwaniaków PRZEMOC i STRACH . Już dziś , bo morderstwie przypadkowym co do wyboru PiS domaga się niemal stanu wojennego !!!!
Gratuluję Red. tytułu i tenoru art.
Przypomnę co pisał Aleksander Małachowski o naszej p….j i złej prawicy . Bo nie jest to normalna prawica.
http://pl.wikiquote.org/wiki/Aleksander_Ma%C5%82achowski
Potrafimy wszystkie słowa w języku polskim skompromitować. Może z wyjątkiem spójników i partykuł. W 2005 r. skompromitowaliśmy „pojednanie”, a po 2007 r. mamy drugą falę przepraszania. Zdawkowego, z nutą prześmiewczą, bo tylko takie ma w tej sytuacji sens. Ani Kaczyńskiego, ani PiS-u nie ma za co przepraszać. Natomiast należy ignorować.
Mam wrażenie, że prezes PiS-u, podobnie jak przesławny „antek_emigrant” na forum ONET karmi się negatywnymi opiniami na swój temat i dają mu one podnietę do eskalacji wypowiedzi i działań, które spotęgują krytykę, ośmieszanie oraz inne formy wyrażania dezaprobaty. Te zaś dają mu pretekst do oskarżeń o język nienawiści wobec niego samego i PiS-u. Niestety, to koło napędowe staje się coraz większe i cięższe i w efekcie nabiera przyspieszenia. Za to z każdym obrotem wydłuża się ewentualny czas jego hamowania.
Q
A skąd ja mogę wiedzieć jaka? Wiem jedno – ta wyniszczająca walka się będzie zaostrzać. Nastroje społeczne pogarszają się. W tym tygodniu dwa solidne badania to wskazaly. W normalnych krajach ludzie wychodzą w takich sytuacjach na ulice, pokrzyczą i cisnienie im puszcza. A Polska przypomina kociol bez zaworu bezpieczeństwa. Cholera wie jak ta frustracja się objawi. Wpadłoby Ci do głowy rok temu, że takie historie będziemy przeżywać?
Jedno jest pewne – nikt tego nie chce albo po prostu już nie może zatrzymać.
na facebooku jest akcja przeprosmy prezesa. edzie nowy happening? Jak ostatnio sprawdzalem do akcji przylaczylo sie juz ponad 5tys ludzi.
swoja droga wydaje sie ze JK juz raz domagal sie przeprosin od narodu i wszytskich innych i juz wszyscysmy przepraszali. A moze to by sp LK?
Czlowiek powoli traci rachube.
A swoja droga to Komoroswki sie wyglupil kompletnie z tym stwierdzeniem o eksperymencie. Albo chlopie przepraszasz jako prezydent albo w to wogole nie wierzysz i robisz niepotrzebna szopke narazajac siebie i pelniony urzad na „oczywista” smiesznosc.
A wracajac do ogolnej agresji to chcialbym zwrocic uwage na ostatnie bardzo agresywne reakcje Kosciola Katolickiego w sprawie in vitro.
Oczywiscie jka zwykle dyskusja jest w mediach nie na temat i glownie chodzi o bicie piany a nie o jkas doglebna analize o co w tym komunikacie, jakze ostrym kosciola chodzi.
Bez watpienia KK ma prawo pisac listy i odezwy i prezentowac swoje stanowisko. Wszak jest przewodnikiem wiernych i tzw. trzoda w mysl zalozen powinna sluchac hierarchow.
Probem jednak polega na tym ze KK nie kieruje swych odezw do wiernych a do Panstwa i Politykow. I tu sam siebie prowadzi w „oczywiste” maliny.
Otoz jesli KK chce miec wplyw na ustawy to powinien wystawic biskupow w powszechnych wyborach parlamentarnych, zdobyc wiekszosc sejmowa i zmienic konstytucje wedle tego jak mu sumienie podpowiada. Jak dlugo KK nie bierze udzialu w aktywnej polityce to jego role widze jako doradcza ale nie dla rzadu a dla spolecznestwa. I tu rola kosciola jest ogromna i ogromnie zaniedbana zeby nie powiedziec kompletnie niewykorzystana. Na logike wszak biorac jesli w polsce mamy 95% zdeklarowanych katolikow w spoleczenstwie to kierujac sie do nich KK powinien widziec szanse w wypersfadownaiu im metod in vitro – przeciez to proste jesli katolicy sa posluszni KK to z in vitro nie skorzystaja i w takim wypadku rzadowa ustawa z punktu widzenia kosciola i tak nic nie zmieni, bedzie martwa. A pozostale 5%? Otoz z punktu widzneia KK to i tak sa ludzie ktorzy zbladzili wiec nawet jesli wybiora in vitro to jest to kolejny grzech na i tak ogromnej liscie.
Problem pojawia sie wtedy gdy kosciol probuje naklonic panstwo do usankcjonowania prawem swej doktryny. Otoz Panstwo nie moze i nie jest oparte na prawie kanonicznym. Dodatkowo Panstwo jest zbiorowiskiem ludzi o roznych pogladach i roznych wyznan, w przypadku Polski dla uproszczenia 95% katolikow i 5% reszty. Wobec czego prawo w takim Panstwie musi uwzgledniac wlasnie te 5% „odmiencow”, a nawet gdyby byl tylko jeden obywatel w panstwie ktory nie wyznawalby doktryny KK to panstwo musi to uwzgledniac w swym ustawodawstwie.
Dlatego dyskusja o in vitro w tym aspekcie meic charakter debaty prawnej. Albo wierzymy ze prawo w panstwie jest jednakowe dla ludzi obywateli wszelkiej masci albo nie. Jesli wierzymy wobec tego prawo do in vitro powinno byc usankcjonowane.
Nie jest to jednak jednoznaczne z tym ze prawo do in vitro bedzie wykorzystywane. Bo o tym decyduje wolna wola obywatela. A ten, w 95% bedac katolikiem powinien posluchac KK. POzostale 5% wybierze jak im sumienie podpowie.
Agresywna postawa KK wynika zatem najprawdopodobniej ze swiadomosci ze KK utracil wplywy na te 95% zdeklarowanych katolikow. Wynika, jak w przypadku innych rodzajow agresji, w tym JK, z poczucia slabosci i bezsilnosci. To walsnie swiadomosc swojej slabosci, utraty wplywow sprawia ze KK posluzyl sie tak agresywnym jezykiem , grozba nawet, w przypadku in vitro.
A przecie wystarczy troche pomyslec, otworzyc wiecej katolickich poradni planowania rodziny, porozmawiac z katolikami ktorzy maja problemy z poczeciem i moze wtedy „ocalic” dla KK wiecej dusz.
W innym razie okazuje sie ze KK protestujac przeciwko in vitro za pomoca dosc prymitywnej agresji sprowadza cud poczecia do za przeproszeniem penetracji czlonka w pochwie i eliminujac czy tez negujac boskosc w cudzie poczecia in vitro. I to jest tragiczne w tej postwie KK. Bo jesli KK postanowil bronic fizycznego faktu kopulacji jako jedynej metody poczecia to jest to juz dramatem samy w sobie i wystawia KK bardzo niskie swiadectwo.
Ciekawe ze jak do tej pory powyzsze agumenty w dyskusji niepadly.
Co na to Gospodarz i zaprzyjaznieni etycy?
W ramach tego pisowskiego pojednania proponuję zrealizowanie kilku postulatów Kaczyńskiego. Chce zakazu nazywania legalnie istniejącej partii partią faszystowską – należy po prostu PiS zdelegalizować. Chce zakazu przypisywania politykom chorób psychicznych – powinien po prostu odejść z polityki i chorować sobie prywatnie.
europosel Janusz Wojciechowski powiadomil wczoraj parlament w Brukseli o kampanii nienawisci rozpetanej wokol PiS. Pan Wojciechowski niedwuznacznie wskazal, ze to co stalo sie w Lodzi, bylo w istocie aktem terroru wobec Unii Europejskiej. Pan Janusz nie ujawnil wprawdzie kto stoi za rozpetaniem owej kampanii, ale europoslowie (podobnie jak my tutaj) nie sa w ciemie bici. Pan Janusz, w czasie swojego wystapienia sprawial wrazenie osoby trzezwej – podobnie jak pan Waszczykowski podczas dramatycznego apelu „nie zabijajcie nas!”.
Kilka lat temu chyba Jacek Hugo-Bader opublikował w GW reportaż o tym, jak przez kilka dni udawał bezdomnego. Schronił się wtedy, bo były to zimne dni przed Wigilią, w podziemiach hotelu Mariott w Wawie. Tam dopadli go ochroniarze hotelowi. Pobili go, następnie jeden kazał się przepraszać. Jacek pisał wtedy, cytuję z pamięci „rozpoznałem w nim byłego SB-ka, bo to SB miało zwyczaj żądać przeprosin po tym jak pobili zatrzymanego opozycjonistę czy manifestanta za czasów PRL”.
Tak mi się to jakoś dziwnie pokojarzyło…
A wracając do tych przeprosin – czy poważni dziennikarze muszą się tym zajmować? Przecież to są aberracje człowieka ze zdiagnozowaną jednostką chorobową, która nazywa się „paranoja polityczna”. Kilka lat temu Polityka zamieściła wyważoną recenzję książki:
http://archiwum.polityka.pl/art/paranoja-polityczna,360230.html
stasieku pisze:
2010-10-22 o godz. 13:13
„Adam Szostkiewicz
Świetny wpis. ?Kicz pojednania? przejdzie do historii języka polityki.
Ściskam dłoń serdecznie.”
Szanowny Panie,
nie ma sie czym podniecac, okreslenie „kicz pojednania” nie jest
zadnym wynalazkiem gospodarza blogu.
Ono funkcjonuje juz od lat w kontekscie stosunkow niemiecko-polskich.
Jesli wejdzie Pan na Google i wrzuci haslo „Versöhnungskitch”, znajdzie
Pan pare ciekawych artykulow na ten temat.
Zycze przyjemnej lektury.
Zosienka ma nadzieje ze meldunek (skarga) Janusza Wojciechowskiego cos zmieni?. Bruksela chetnie uchwala rezolucje potepiajece Kube, Koree Pln., Bialorus i inne kraje w ktorych lamane sa prawa czlowieka. Ale w sprawie szykanowania i wysmiewania PiS przez polskie wladze i niektore media, palcem nie kiwnie. Dopoki europoslowie Ziobro i Kurski beda milczec a nie wspierac Wojciechowskiego, nagonka trwac bedzie nadal. Tam potrzebny jest ktos taki jak poslanka Kempa, albo chociaz posel Klopotek (z uwagi na elokwencje).
no coz mamy nowy poziom rozwiazywania problemow politycznych -nazwalbym to polityka Dobrych Ludzi bioraca na siebie wszytskie winy.Kurozalnosc polega mniej wiecje na tym ze zbukowi ktory mnie obrzygal w tramwaju -ze stoickim spokojem wycieram jeszcze buzie no i oczywiscie przepraszam go, ze akutrat jemu zrobilo sie zle, a ja stalem na jego drodze.
Oczywiscie infantylizm przepraszania, oznacza przyznanie sie do winy, a jak wina to i nalezy sie odszkodowanie. Filozofia prosta jak drut, wczoraj zadano glowy Palikota, dzsiaj juz Nalecza i Szkielka Kontaktowego. Zbuk dydktuje warunki, na jakich a zamiar w ogole rozmawiac – a Dobrzy Ludzie -przepraszaja, oglaszaja wspolne swieta, wziawszy wine na swoje barki -udaja, ze sa ponato, ze robia wszystko, aby furiata uspokoic..
Niech robia co chca, ani mnie to ziebi, ani parzy -wyborca bedzie ich rozliczal, za politye podatkowa, ilosc autostrad, walke z bezrobociem, a nie po ilosciach trupow politycznych po jednej i po drugiej stronie. Dobrzy Ludzie -powinni jednak pamietac, ze sa wybrani tymczasowo przez glosy swoich wyborcow – ktorzy nie sa tak sklonni przy kazdej okazji przepraszac byle chama, a czasami wskaza zdecydowanie mu miejsce w cywilizacyjnym szeregu.
Polska tragifarsa trwa, konca nie widac -choc panowie politycy weszli teaz na wyzszy poziom gry – licytuja sie w stanie osobistego zagrozenia, zamknietych biur, ochrony przed normalnymi wyborcami. Spirala strachu trwa – a na swiecie szykuje szczyt G-20, Francja i Niemcy zapraszaja Rosje w osobnym trojbilateralnym spotakniu -do szerokiej wspolpracy, gdy w rodzimym piekle szykuja nowy marsz na litewskie Kowno.
Tak to jest zostawic Polakow samych w walce o wladze pewnie sie wzajemnie pozabijaja, byle nie rozpetali jakiejs wojny w europie, boz i sasiedzi maja swoje emocje, a licho nie spi.
Na zakonczenie wlasciwie musialbym podac jakies propozycje rozwiazania konflitow, ale juz sie tyle napisalem, a sytuacja jest coraz gorsza, czy to ma w ogole jeakis sens ? Radzic zaczadzonym ? Moglbym przeprosic, ale oczywiscie nie jestem idiota i szacunek dla mojej skromnej postaci mam.
Wszyscy daliscie sie nabrac. Przykro mi to stwierdzac, ale tyczy sie to rowniez Ciebie, Adamie.
Wszyscy uwierzyliscie, ze najwiekszym problemem politycznym w Polsce jest Jaroslaw Kaczynski. Nie zebym mial sentyment do jego osoby i chcial go tutaj bronic, ale prawda jest taka, ze nie jest on nawet w „pierwszej dziesiatce” problemow. Bajka o zlym Kaczynskim przeslania Wam rzeczywistosc, ktora jest bardziej skomplikowana i wymaga wiekszego wiekszego zaangazowania.
Wiec co jest problemem numer jeden? Moglby to byc fakt, ze najwieksza partia polityczna w Polsce, majaca wiekszosc koalicyjna i „swojego” prezydenta, nie jest zdolna do podejmowania waznych decyzji dla Panstwa. Asekuranctwo Platformy jest tajemnica poliszynela, dlatego nie chcialbym sie na ten temat rozpisywac. Poza tym nie jest to problem numer jeden.
Najwiekszym problemem politycznym w Polsce jest to, ze MY WSZYSCY, wyborcy i dziennikarze, na to asekuranctwo Platformy pozwalamy. Zanim ktos odpowie, ze „nie glosuje na Platforme” i „wcale nie pozwala”, powiem jeszcze raz. WSZYSCY pozwalamy.
Za kazdym razem, gdy dajesz sie nabrac na bajke o zlym Kaczyskim, pozwalasz Platformie zajmowac sie wszystkim, tylko nie podejmowaniem waznych decyzji dla Panstwa. Angazujac sie w jalowe dyskusje na temat „upadlej kultury politycznej”, tracisz czas, ktory powinienes/powinnas wykorzystac na przypomnienie Platformie, ze ich zadaniem jest zajmowanie sie realnymi problemami kraju. Nie opozycja. (Tyczy sie to rownie Ciebie, Adamie)
Jesli dalej nie rozumiesz, ze Kaczynski jest najlepsza wymowka Platformy, zeby trwac w spokoju do nastepnych wyborow, odpowiedz sobie na proste pytanie. Co Platforma zrobila przez ostatnie 3 lata, poza zajmowaniem sie panem Kaczynskim?
Jesli juz wiecie, co jest najwiekszym problemem politycznym, przestancie go popelniac. Przestancie sie wypowiadac na jalowe tematy podsuwane Wam przez Platforme i zacznijcie rozlicza najwieksza partie za to, jaka polityke prowadzi. A nie za to czy ma lepsza kulture polityczna od opozycji.
Jakoś nikt z szanownych dyskutantów nie trącil roli mediów T. Rydzyka i powiązaną z nimi rzeszą sluchaczy wyedukowanych w calej Polsce. RM ma nie tylko najlepszą slyszalność w Polsce ale także poza granicami kraju, a także za oceanem.
Do sluchacza RM dociera jedynie TVP i PR Skąd zagubiony przemianami sluchacz ze Ściany Wschodniej czy Podkarpacia ma czerpać okruchy wiedzy
(zresztą poprzez poziom niskiego wyksztalcenia nie jest zdolny) pozostal mu jedynie proboszcz. Ten zaś ma przeważnie poglądy J.K.
Slyszalem takie powiedzenie: „Nienawidzi bliźniego jak żarliwy katolik”
Ta nienawiść nie bierze się znikąd. Jest propagowana przez RM, TV-Trwam,proboszcza , ND, GP, GN i szerzoną przez „państwowe media”w ciągu ostatnich 5-ciu lat.
Nie bez winy są media prywatne, nastawione na oglądalność i zyski z reklam. Zatrudnieni dziennikarze poprzez formę politycznych programów doprowadzają do wojny slownej pomiędzy zaproszonymi politykami i są przez swoje kierownictwa rozliczani z oglądalności. Tu się specjalnie nie dziwię ,bo źródlem ich dochodów są reklamy.
Jedną z form stępienia agresji w spoleczeństwie i polityce, byla by jakaś forma cywilizacji mediów. Nie wiem jak to zrobić nie jestem specjalistą. Ale bez tych zmian, drogi do normalizacji nie widzę.
I znów pojawiło się to słynne leninowskie pytanie „czto diełat’ „.Czekac aż się wypali .Czy ,mając w pamięci ,w szkole o tym nam mówiono,katastrofę republiki weimarskiej ,jednak uprzedzic podobną katastrofę w naszym kraju.Wódz zmajstruje jeszcze niejedną prowokację .Nie ma wyboru i żadnych hamulców.
Zwycięstwo lub męczeństwo.Każdy rezultat mu odpowiada.Nakręca się z każdym dniem bezkarności w głoszeniu nienawiści.I nakręca swoich wyznawców.Państwo,czyli my,powinniśmy przerwac tą spiralę.Należy wyjśc na ulicę.Bronic swojego prawa do normalności.
Mam nadzieję, że o terminie pogrzebu /terminie nieprawdziwym/ nie powiadomił Autora sam Ryszard C.. Chociaż… On też pewno nie mógł pogodzić się z zasadami lV RP.
Okazuje się jednak ze dobrze jest wierzyć, ale jeszcze lepiej sprawdzać.
Micjur
Piszesz – „Państwo,czyli my,powinniśmy przerwac tą spiralę.Należy wyjśc na ulicę…” Ostatnio pod egidą panstwa to ludzie chodzili na pochody 1 – go maja.
Nie mam nic przeciwko wychodzeniu na ulice tylko nie bardzo rozumiem z kim mam wychodzić. Z biurokracją partyjno panstwową? Z dziennikarzami mediów masowego rażenia czy może z klerem? Z tym państwem, ktore nakręca takie sytuacje?
Z gory mówię – z panstwem nie bede demonstrowal na ulicach przeciwko panstwu, bo to nonsens.
Pozdrawiam
Ryszard C. nasłuchał się w mediach, że PiS to naziści i postanowił rozprawić się z faszystami
kto wie, kto wie..
Sieje zamęt, generuje chaos, kłamie, judzi: postać znana od wieków – szatan. Wydawało się, że JK to bardziej parodia szatana dla myślących. Niestety obrót spraw pokazuje, że skutki jego działalności są opłakane. Kto ma uszy do słuchania niechaj słucha, jak parafrazuje nasz autor bloga. A jeśli o naszego bohatera to „Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” (Jan 8:44).
@kartka
To właśnie jest kłopot.Piszę „państwo to my” ponieważ wiele się zmieniło od czasów pierwszomajowych pochodów i czas najwyższy uznac,ze to nasze państwo.
Nie „ichne”.Nie państwo PO ,PiS ani innej korporacji politycznej.Tylko nasze.Innego nie mamy.I jakie będzie zależy od nas.Wolę wyjśc na ulicę niz oglądac kicz pojednania i liczyc,że któraś z tych szemranych korporacji zadba o moje państwo.Pozdrawiam.
Micjur
Teraz rozumiem i w pełni się z Tobą zgadzam. Masz rację – państwo tak naprawdę to my na ulicach. Piszę poważnie – podobnie jak Ty „wolę wyjść na ulice niz oglądac kicz pojednania i liczyc,że któraś z tych szemranych korporacji zadba o moje państwo”. Nic dodać nic ująć – też uważam, że to najsensowniejsze w tej sytuacji.
Cieszę się, że w końcu ludzie zaczynają bez zbędnych lęków pisać o tej normalnej przecież demokratyczne praktyce nacisku i się z tą perspektywą oswajać.
Pozdrawiam
Bloger mw jak zawsze celnie.
Jedynie przesadzil z 50 procentami poparcia, ale grozba zawsze istnieje. Fenomenu Kaczynskiego nie da sie wymazac z obrazu polskiej polityki. To jakby zbic przyslowiowy termometr, aby uniknac temperatury.
Wyborcow PiS nazwijmy „wykluczonymi z polskiej transformacji”. To wykluczenie stalo sie po 20-latach wyraziste i ustabilizowane. Kaczynski ze swoim pragmatyzmem politycznym wreszcie wsiadl na wlasciwego konia i zaspakaja swoje ambicje, aczkolwiek idzie – ze tak powiem – po trupach. Wszyscy wiedza juz, jak wedlug nowych regul ma wygladac polskie zycie, kultura i gospodarka, polityka zagraniczna i poziom pilki noznej. Nawet wiadomo, jak przezywa sie tragedie i okazyjne pojednania. I na czym polega polski kicz. Nota bene, te sytuacje nieco upierdliwa dla „niewykluczonych”, ktora bedzie sie ciagnac przez wiele jeszcze lat, mozna nazwac „polskim eksperymentem” z przejsciem od PRL do kapitalizmu.
Kicz pojednania, czyli rzeźbienie w styropianie. Dopóki będzie trwał samoumacniający się monopol polityczny różnej maści styropianowców, nic się w Polsce nie zmieni. Na miejsce starej nomenklatury przyszła nowa nomenklatura i żre się między sobą za oraz o nasze pieniądze. Można wyjść na ulicę, ale ta nowa nomenklatura da radę przeczekać. Trochę demokratycznych pałek, trochę demokratycznego gazu (w odróżnieniu od gazu i pałek totalitarnych) i jakoś to będzie. Tu potrzebna jest nowa siła polityczna, która rozsadzi ten kostniejący od 20 lat układ. Ten układ, tropiony przez PiS, istnieje i jest określany skrótem POPiS. Antidotum może być Palikotowa Partia Poparcia – choćby tylko jednorazowym. Chodzi o to, żeby wybić dziurę w styropianie i wpuścić świeżego powietrza. Bo inaczej się podusimy (również w dymie kadzideł).
Kartka z podróży, Micjur
Dzis poseł Gowin powiedział, że za spodlenie polityki, za sytuację w Polsce, trzeba winić: polityków, media i uwaga, uwaga opinię publiczną.
Czyli my jesteśmy winni! To jakiś obłęd!
Jestem za stary, aby wyjść na ulicę, ale czekam, aż jakaś grupa obywateli wyjdzie i wrzaśnie: państwo to my!
Pozdrawiam Panów
Gospodarz lubi ” odrobinę trudu myślowego i dotykac sedna tematu, a nie naskórka”
Dlaczego wiec takie naskorkowe podejscie do problemu. Wojne rozpoczal solidarny motloch zaraz po przejeciu wladzy w 89. Zaden z solidarnych rzadow nie moglby rzadzic gdyby nie szczekal na PRL. To jest sendno sprawy Gospodarzu. Szczucie stalo sie instytucjonalnie pozadane. Dlatego powstal IPN. Dopoki nie bedzie systemu politycznego ktory pozwala na rozliczenie politycznej choloty za klamstwa, za pomowienia i za nieudolnosc, nie bedzie rowniez spokoju.
Bezposrednie zrodlo obecnych sporow lezy w 2007. Dlaczego PIS nie zostal rozliczony za naduzycia wladzy z lat 2005-2007? Dla nich to oznacza ze sa ponand prawem i wszystko im wolno.
Naprawdę powinnismy wyjść i protestować ! Głównie p-ko siewcom zamętu i draństwa – PiSowi . Pocieszający po tym zabójstwie jest wynik badania OBOPu. Ok. 56 % spoleczństwa chce normalnej procedury prawnej ! Wyniki durne – typu dymisja rządu czy premiera są śladowe ( 3-5 % ) . Kilkanaście % jak zwykle nie ma zdania .
Uwaga – każda demonstracja antypisowska może być traktowana jako „nawoływanie do mordu ” !!! Ja jednak piszę smiało – KACZYŃSKI MUSI ODEJŚĆ ! Razem z PiS ! Kluzikowa i Poncyliusz moga zostać !
Redaktorowi i Wszystkim – następna okazja do szaleństwa PiS to publikacja wyników śledztwa MAKu . Zobaczycie !
Pocieszające jest to , że ubogacamy się coraz nowymi pomnikami wiary .
Pomnik Chrystusa Króla , Centrum Modlitewne im. JP II w Łagienikach , Świątynia Opatrzości . Bracia – radujmy się ! Podatki rosną , świat może walnąć , ale MY dzięki specyficznemu couleur locale szybciej wejdziemy do królestwa niebieskiego – jako ubodzy . Radujcie się bracia ! Nie jestesmy wszak bisurmanami , aby masowo , na ulicach walczyć o świeckość państwa !
johnpaul2 pisze:
2010-10-23 o godz. 16:37
O tak najprościej, wszystko przypisac szatanowi.. A moze by tak w zamian zajrzeć do swojego wnetrza, ewentualnie starac sie spojrzec na siebie z boku? A może by tak troche pomyslec, nad tym co sie mowi, pisze, w jaki sposob dziala…i przyjac trzezwo odpowiedzialnosc za swoje slowa, czyny, dzialania.
Słuchając tego typu wypowiedzi jak Twoja ( jestem osoba wierzącą), wszystko się we mnie burzy. W końcu mamy rozum, dany od Boga, który należy używać.
„I tak się skończy ten tydzień kiczu pojednania. Jazgotem, a nie autorefleksją”.
Not with a bang but a whimper 🙂
O kiczu pojednania nie ma co mówić, bo rzecz jest po dwakroć oczywista, więc nic ciekawego powiedzieć się nie da.
Oczywistość pierwsza: Żadnego pojednania nie będzie, gdyż jedynym pojednaniem, jakie Jarosław Kaczyński byłby gotów zaakceptować, byłby bezgraniczny, całkowity hołd oddany jemu i cieniowi jego brata przez Naród, koniecznie przez duże „N”. Oczywistość druga: Żadnego pojednania nie będzie, gdyż polska polityka gwałtownie się stabloidyzowała, media, zwłaszcza elektroniczne, polują na sytuacje, w których polityk A powie coś brzydkiego o polityku B, po czym pytają polityków C i D o komentarz, a polityków E i F o komentarz do komentarza. Politycy zaś, polujący na okazje do pojawienia się w mediach, ochoczo się tej grze oddają. Merytoryczna dyskusja za to zanika – właściwie już zanikła – bo media uważają, że dla widzów/słuchaczy/czytelników byłoby to zbyt nudne, lub że widzowie/słuchacze/czytelnicy są zbyt głupi, żeby merytoryczne argumenty zrozumieć.
nickname: johnpaul2 jest przykładem ‚sarkazmu’, którego nie akceptuje w publicystyce (moje hasło to: Nie czytam „Nie”). Nazwa nicku ma sugerować o czymś co nie miało miejsca. Jan Paweł II nawoływał bardzo często do UŻYWANIA ROZUMU.
@Andrzej 2010-10-23 o godz. 13:26
Zgadza się, Twoje argumenty są równie słuszne co oczywiste i prawie wszyscy je tu znają, nawet jeśli o tym chwilowo nie piszą. Zdecydowana większość ludzi na tym blogu ma poglądy raczej lewicowo-liberalne i po drodze im z PO tylko dlatego, że stanowi ona jedyną przeciwwagę dla antydemokratycznego PiSu. To nie jest tylko bajka o złym Kaczyńskim, on już raz miał władzę i przypomnij sobie jak kraj wyglądał pod rządami JK i jego wesołej gromadki. Groźba powrotu JK do władzy jest wciąż realna (patrz ostatnie wybory prezydenckie) i trzeba się przed tym bronić. Fakt, że PO cynicznie to wykorzystuje to zupełnie inna kwestia.
Chyba się nie pomylę, jak powiem, że marzeniem większości blogowiczów (a kto wie czy i nie Gospodarza) jest powstanie jakiejś prawdziwej alternatywy dla PO i prawdziwa dyskusja o problemach kraju. Niestety w obecnej konfiguracji politycznej to niemożliwe. A za jakość naszej polityki odpowiadamy my, obywatele, jako całość. Jacy my taka polityka… Pamiętaj, że wciąż miliony Polaków życzą sobie rezygnacji z demokracji i wolności i chcą powrotu panowania jaśnie wielmążnego JarKacza.
„Ludowcy noszą po sejmowych korytarzach gałązki oliwne”. Niektórzy nasączone alkoholem
http://www.youtube.com/watch?v=JKR0QYykhCc
Dyskusja sie toczy nad schamieniem polityki…
Kiedy sie zaczelo?
Przypominam sobie kiedy Walesa zostal prezydentem. to byla dobra okazja, zeby pokazac klase i powiedziec „Patrzcie,wy prymitywne komuchy, tak sie zachowuja ludzie dobrze wychowani”.
Zamiast tego, zignorowano urzedujacego Prezydenta. Nie Jaruzelskiego, ale Prezydenta Rzeczypospolitej.
Nie pamietam, zeby ktos protestowal… Wrecz przeciwnie, aprobata powszechna.
Panstwo Hrabiostwo zapomnialo dobrych manier…
Jedynym, jak pamietam, ktory pokazal klase, ( zeby bylo smieszniej… ) byl Jaruzelski.
No przeciez, chyba nie jestem jedyny, ktory to pamieta…
Gdzie wtedy byliscie, dzisiejsze zniesmacznione pieknoduchy?
Nie widze, nie slysze…
Czemu sie wiec tak dziwicie?
To byl ten pierwszy moment, kiedy otrzezwialem; potem juz tylko ostro w dol…
@pfg
„media uważają, że dla widzów/słuchaczy/czytelników byłoby to zbyt nudne, lub że widzowie/słuchacze/czytelnicy są zbyt głupi, żeby merytoryczne argumenty zrozumieć.”
Przeceniasz dziennikarzy. Takich, którzy potrafiliby zadać merytoryczne pytanie i zrozumieć odpowiedź jest kilku zaledwie.
@Hanna
Jan Paweł II nawoływał do używania rozumu w sposób właściwy a to nie samo co myślenie w ogóle. Niektóre kierunki myślenia są zakazane.
„Niech ludzie widzą, kto jest kim w polskiej polityce”. Ja z uporem maniaka twierdzę, że „strategia” J.Kaczyńskiego nie wynika ze stawiania na tępy elektorat, ale z własnej głupoty i złego charakteru. Wyróżnił Pan, Panie Adamie, tylko reakcję premiera Tuska jako poważną. Więcej takich było, a kpiny Prezydenta nie potępiam – właśnie taką formułę należy stosować w polskiej infantylnej „debacie”. Jedną z niewielu skutecznych w walce z politycznym kretynizmem pozycji medialnych przyjęło „niepoważne” Szkło Kontaktowe w TVN24, dzięki któremu prezesa JK „szlag trafia” – to właśnie kpina jest najlepszą drogą do wyciszenia idiotów. Pozdrawiam.
Wiesz Andrzeju, przychyliłbym się raczej do zdania Flipa. Ja też jak wszyscy prawie w tym blogu tęsknię za inną konfiguracją polityczną, ale nie mamy wyjścia. Krytykujemy Tuska, ale czy on może coś teraz zrobić? Właściwie nic, jak dotąd rzeczywistość mu tylko rzuca kłody pod nogi: kryzys gospodarczy, powódź, tragedia smoleńska. W Polsce nie jest już potrzebna permanentna rewolucja prawna, mamy i tak inflację prawa (wystarczy pooglądać sobie w bibliotekach roczniki Dziennika Ustaw), ale potrzebnych jest kilka radykalnych zmian. Ale nikt na to nie pójdzie, bo nasze społeczeństwo nie jest na to gotowe. W finansach publicznych należy koniecznie doprowadzić do zreformowania funduszy celowych, a szczególnie dotyczy to Funduszu Kościelnego (jak Wam się to podoba, Kościół Katolicki odzyskuje majątki, a jednocześnie otrzymuje pieniądze za (art. 8 ustawy z 20 marca 1950 roku) przejęcie przez państwo dóbr martwej ręki). Miejsce jest jedynie właściwie na zliberalizowanie ustawy o wolności gospodarowania.
Jednak dla mnie jedną z najważniejszych czynności rządu Tuska winno być zmobilizowanie samorządów do przeprowadzenia całej akcji ustanawiania planów zagospodarowania obejmujących cały kraj, z jednoczesnym utrudnieniem wprowadzania do nich zmian ad hoc. Nie zdajecie sobie sprawy, co się dzieje na styku samorządów, deweloperów i ludzi majętnych. Teraz to nikt nie daje pieniędzy pod ławką, jest to cała sieć interesów, wzajemnych powiązań i tu z PiSem się zgadzam, że to jest chore. Szczególnie dotyczy to Polski „pozawielkomiejskiej”. A całe źródło tej patologii jest w braku planów, a towarzystwo robi co może, aby takie plany nie powstały.
Torlin pisze:
2010-10-23 o godz. 22:41
„Życie na trzeźwo jest nie do przyjęcia”……..
Pan Poseł wyszedł z tego założenia, że funkcjonując w polityce musi stosować znieczulenie ogólne. Widocznie inaczej się nie da.
Tak samo zresztą jak słuchanie czy czytanie egzegezy kolejnych słów Proroka….
Każdy Bóg jest silny siłą i ilością swych wyznawców.
Współcześni Bogowie zdobywają wyznawców za pomocą mediów.
Im mniej medialnego nagłośnienia, tym bledsze proroctwa i mniejsza liczba
akolitów. Czyste sprzężenie zwrotne.
Kto pamięta o poprzednich Bogach naszego Panteonu?
Gdzie Krzaklewski, Olszewski, Moczulski i wielu innych?
Wyciszenie medialne miałoby dobroczynny skutek dla polityki……
@adamjer z 8.59.
Całkowicie podzielam ten pogląd! Najbardziej zabójczą bronią przeciw prezesowi i jego akolitom jest śmiech. Tym bardziej, że wbrew ich zapewnieniom prezes nie ma poczucia humoru. To z tego powodu „Szkło kontaktowe” znalazło się na pierwszym miejscu jego „krótkiej listy”.
Swoją drogą, jaka szkoda, że nie ma teraz „Szpilek”, zwłaszcza takich, jak redagował je sp. KTT. Autorzy by się znaleźli, a tematy i motywy leżą na ulicy.
Fragment rozmowy z Przemyslawem Gintrowskim w „Naszym Dzienniku”:
„Obecny rząd… gra w piłkę. Wszystko wskazuje na to, że Polska brnie ku upadkowi….
Media to kolejna ważna dziedzina życia społecznego, która chyli się ku upadkowi. Są oczywiście wyjątki, czyli niezależne portale internetowe i niektóre gazety, także „Nasz Dziennik”.
Wielkie media robią ludziom wodę z mózgu w tak prostacki sposób, że aż trudno w to uwierzyć. Myślę, że Polacy w końcu nie wytrzymają tego i dojdzie do powtórki sytuacji z 1980 r. – powstanie wielki narodowy ruch sprzeciwu.
Odnosząc się do „grubej kreski” Tadeusza Mazowieckiego – dziś mamy tego efekty… Brak lustracji był elementem wpływania przez rządzących na innych ludzi. To była forma nacisku na ludzi. Ta prawda prędzej czy później zostanie ujawniona, ale zanim to nastąpi, powstałe w ten sposób powiązania wyrządzą tyle szkody, że nie da się już tego odrobić.
Jaka kultura jest, każdy widzi. Upadła już bardzo nisko! Choć trudno już mówić o jednej kulturze. Ta wyższa kultura znajduje miejsce właściwie w „niszach” rynkowych.
Obśmiewa się wszystko, co jest niepoprawne politycznie. Trudno przecież byłoby wytłumaczyć ludziom, dlaczego „nie warto” dbać o polską rację stanu. Dlatego łatwiej jest wyśmiewać patriotyzm. Dobitnie pokazały to niedawne wydarzenia na Krakowskim Przedmieściu. Herbert miał rację: i to, że takie zachowania się zmienią, będzie właśnie kwestią „smaku” – przez rządzących zostanie przekroczona pewna bariera. Moim zdaniem, oni tę barierę przekroczyli już dawno temu. …. większość Polaków odczuje problem wtedy, gdy nie będzie miała czego włożyć do garnka.. .”
stef pisze:
2010-10-24 o godz. 12:10
„Krótka lista” zaczyna się niebezpiecznie wydłużać…..
Pierwsza była Olejnik?
A może znalezienie się na niej to będzie nobilitacja?
Kto wie, jakie są kryteria?
Zdarzyło się kiedyś, usłyszałem na ulicy krzyczącą kobietę, rozkojarzony spojrzałem na przechodniów. Mijając Ją przyśpieszali kroku. Przez głowę przeleciała myśl, dlaczego nikt nie chce pomóc? Podszedłem, zapytałem i prócz ciosu torbą usłyszałem stek wyzwisk. Dopiero dotarło.
Mijam, dzisiaj jak i wcześniej, pana Kaczyńskiego. Wcześniej intuicyjnie, dzisiaj ze zrozumieniem. Nie On jest powodem mojego zmartwienia. Martwią mnie przechodnie. Zaczęli się zatrzymywać i słuchać wrzasków z zainteresowaniem.
Mamy pretensje do polityków? Dlaczego?
Część z nich to głupcy wybierani przez głupców. Inni, cyniczni, w głupcach szukający elektoratu. Jeszcze inni, zbyt grzeczni lub tchórzliwi by rzeczy nazwać po imieniu. Liczą na to że ci mądrzejsi zrozumieją i wybaczą a oni coraz bardziej zmęczeni i zniechęceni niedługo staną się tylko złośliwi. Niewielu konkretnych, profesjonalistów.
Będzie lepiej? Na pewno nie. Badane są kolejne granice. Nie ma społeczeństwa jest elektorat. Nie ma potrzeb społeczeństwa, są elektoratu.
Społeczeństwo jest niszczone drożyzną monopoli, złą organizacją państwa ale nie spodziewajmy się zmian, bada się potrzeby elektoratu.
Wpadliśmy w spiralę głupoty, niemożności, pseudo działań.
Co jakiś czas czytam, że nadzieja w tym że starsze pokolenia wymrą i stanie się cud. Problem jednak nie w wieku a w sposobie rozumienia świata. Rozmowa z dowolną młodą wykształconą osobą sprawia przyjemność gdy dotykamy dziedziny w jakiej się wyedukował. Zmiana tematu to trauma. Nie różni się wiedzą od swojego gorzej wyedukowanego kolegi. Braki w lekceważonej, głębokiej wiedzy humanistycznej już dają efekty.
Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie
Ferdynand Wspaniały 14.14
Ales se znalazł autorytet moralny……….
Szkoda że nie odkryłeś go, zanim stal sie delirykiem.
Na deser obejrzyj sobie obrazki z Gazety Polskiej, ktore cytuje Czuchnowski w Wyborczej. Oni tez głoszą Najprawdziwszą Prawdę.
I tak pogrążeni w egzegezie choroby ciemniejszej części narodu, której wykwitem jest PIS i katolicyzm, nie zauważamy rzeczy ważnych. Taką ważną rzeczą jest to, że nasze państwo …nie działa. Organizacja państwowa bardziej przypomina Somalię niż Niemcy. Stos praw, których się nie przestrzega, jest wyższy, niż ten które jeszcze działają. Prawo stosuje się „po uważaniu”, jak na kraj ze stolicą w carskiej części przystało. Polskę należy odwarszawić, cywilizować, uczynić państwem prawa. Bez tego nic. Ale my tu pogrążeni w debacie o szaleństwie jakiegoś głupka, pogrążeni w bezmyślenj dewocji jedziemy do następnego upadku? Kto czytał Bocheńskiego ten wie, że właśnie odgrywamy znaną już sztukę. Znamy też jej finał.