Lech Wałęsa, czyli zmęczenie
Wałęsa prosi, by dać mu spokój. Jest potwornie zmęczony. Pisze w blogu, że chodzi o stan zdrowia, ale ja to czytam symbolicznie.
Trzydzieści lat po Sierpniu pokolenie Solidarności jest zmęczone. Może to Polska jest zmęczona Solidarnością. Może podobnie było pod koniec II RP, kiedy Polska mogła być zmęczona pokoleniem piłsudczyków.
Solidarność zamienia się w pusty rytuał. Jak może być mitem założycielskim, kiedy sama go grzebie? Jakim może być wzorem dla młodych Polaków, kiedy jej liderzy, dawni i obecni, są śmiertelnie skłóceni? Prezydent Komorowski opiewa na Wybrzeżu stoczniowe żurawie jako naszą polską statuę wolności. Nie sądzę, by to trafiło do młodszych Polaków.
Nie umiemy zbudować naszej statuy wolności. Umiemy niszczyć nasze symbole. Sądzę, że jeśli coś się zmieni, to po definitywnym odejściu z polityki pokolenia Solidarności. Ale nie wiem, czy się zmieni na lepsze.
Komentarze
To co przeżywamy jest w nastroju podobne do powolnego obumierania epoki gierkowskiej pod koniec lat siedemdziesiątych i końcówki lat osiemdziesiątych. Tyle tylko, że wtedy komuś się chciało zmian. Teraz zdaje się idzie tylko o to aby nie było gorzej.
Kto chce mediów publicznych, które służyłyby milionom zwykłych ludzi, a nie politykom lub artystom, dziennikarzom czy producentom ? W tzw. elitach chyba prawie nikt. Politycy mają na uwadze swoje bieżące interesy polityczne, liczni lewicowcy z KOMP chcą mediów publicznych zideologizowanych, służących ideologii postępu itd.
Solidarnoscia sa prawie wszyscy zmeczeni- wylaczajac etatowych dzialaczy zwiazkowych ktorzy pobieraja pokazne pensje.Zwiazki zawodowe pewnie sa potrzebne ale odwolywanie sie za pomoca symboli do tej dawnej panny S jest nieporozumieniem.
Dzień dobry Panie Redaktorze.
Ja o niszczeniu symbolu, z którego została już chyba tylko solidaryca. Smutne te 30 urodziny panny „S” bez jej ojca, ale rozumiem motywy jego absencji. Obecność na obchodach rocznicowych osób, które uznają „Solidarność” Lecha Wałęsy za zdradę Polski, jest wystarczającym powodem, aby w nich nie uczestniczyć.
Tak to widzę dzisiaj ja, dziesięciomilionowe wówczas ogniwo.
CO SIĘ STAŁO Z NASZĄ…
(na mel. „Nasza klasa” Jacka Kaczmarskiego)
Osiągnęliśmy wiek średni,
już siwizna włos prześwieca,
mamy Polskę, przyjaciele,
choć nas czasem nie zachwyca…
Po zmęczonych naszych twarzach
widać, że się nam ziściło
najpiękniejsze z naszych marzeń,
co tak długo nam się śniło. (2x)
Dziesięć było nas milionów,
rozwalaliśmy zły system,
nie pytaliśmy co, komu,
bo sens walki był przejrzysty.
Był styropian lub podłoga
i bibuła z drobnym drukiem,
zakazanej prawdy słowa
i mdły smak więziennej zupy. (2x)
Dzieci szybko nam porosły,
a niektórym nawet wnuki,
prysnął nastrój dni podniosłych,
próżne tamte są nauki.
Nie ma wiernych ideałom,
?Solidarność?, to legenda,
dla niektórych wrogiem ludu
stał się Michnik i Wałęsa…(2x)
Dziś Wyszkowski z Cenckiewiczem
opluwają nam ikony,
płoną słowa złych rozliczeń,
na ulicach zaś opony.
Śniadek gra na swoją nutę,
prezes pisze partyturę,
w tej melodii słychać butę
oraz piewców czwartej chórek. (2x)
Do tradycji tamtych czasów
te chochoły się nie wpiszą,
progów strzeże pamięć nasza,
choć już zgiełk pokryła ciszą.
Niech więc tańczą w dźwięku syren,
przy złej nucie, co fałszuje.
W ciszy wspomnę tamte chwile –
Tobie, Lechu, dziś dziękuję! (2x)
Serdecznie pozdrawiam 🙂
Właściwie odpowiedzią jest znakomity artykuł Waldemara Kuczyńskiego
http://www.rp.pl/artykul/528653-Kuczynski–Zniewalajacy-mit–Solidarnosci–.html
Mnie te żurawie nie przekonują. To sterczące żelastwo nijak nie chce mi się skojarzyć z wolnością. Raczej – razem z podobnymi wieżami wyciągowymi kopalń – kojarzą mi się z utopionymi miliardami złotych. Chyba, że prezydentowi chodziło o jakieś głębsze alegorie. Że niby tak jak żurawie w końcu odlatują to i my też w końcu przestaniemy dopłacać do nie mających rynkowych szans powodzenia przedsięwzięć. A może i odleci sam J. Śniadek z kolegami.
A może alegoria dotyczy filmu, w którym wojna przerywa dobrze rokujący związek pozostawiając w psychice niezatarte blizny.
Dziwnym trafem też naszła mnie wczoraj refleksja dotycząca młodego pokolenia w polityce. Obserwując tych młodszych coraz częściej mam wrażenie, że nadzieje na poprawę jakości polskiej polityki mogą okazać się płonne i że lepiej już było.
Panie Redaktorze,
Mój Boże, słowa Pańskiego wpisu, to jakby wyjęte mi z gardła.
P.S.
Pamiętajmy, że wszystko powinniśmy robić we właściwym czasie, w przeciwnym wypadku dobre zamierzenia zamieniają się w ich przeciwieństwo.
Napisał Pan tekst krótki, ale jakże celny.
Pozdrawiam
Przed dwu dniami przeczytalam w mojej gazetce der Tagesspiegel
artykul o tym jak wlasnie J.K. zostal przywodza Solidarnosci .
ba..ha ..ha .. przepraszam …
Solidarnosc planowana jako zwiazek zawopdowy stala sie sila polityczna ,
po osiagnieciu celu jakim byl rok89 powinna w zasadzie zostac partia
polityczna ,bo taka funkcje pelnila w Polsce.
Solidarnosc zostala zwiazkiem zawodowym z ambicjami politycznymi ,
ktora wykorzystuje J.K. do wszystkiego co mu sie podoba .
Takie male zespolowe liberum veto z poparciem klasy robotniczej
gatunku prlu /ba…bo na zachodzie nie ma juz pojecia robotnika ,
sa tylko pracownicy /.
Zwiazki zawodowe sa organizacja spoleczna ,nie polityczna i nie bardzo
osobiscie wiem ,co to teraz jest. Ponoc grupa dzialaczy ,ktora mozna
„wynajac” do robienia demonstracji ?
Chyba nalezaloby to „imie” przeniesc do histori i dac spokoj .
Salute
Nie moge sie nadziwic. Z czego te solidarne kolki sie ciesza ? Solidarnoisc to jedyny proletariat na swiecie ktory wywalczyl przywileje dla burzuazji !!!
Czy gdziekolwiek na swiecie robotnik-zwiazkowiec moze byc az tak glupi ? To jest nie mozliwe poza krajem nad Wisla. Ale solidarni maja znacznie wiecej sukcesow. Przelajdaczyli juz prawie caly majatek narodowy, zadluzyli kraj poza granice wyplacalnosci, stworzyli bezrobocie 13% i wypedzili dalsze 5 milionow rodakow na emigracje za praca. A ponad wszytkim umiescili pasozyta KK.
Solidarni zniszczyli podstawy zycia w Polsce. Przyszle pokolenia odziedzicza pieklo. Tak jest pieko. Kazdy gatunek zwierzat opiekuje sie potomstwem a gatunek solidarnych stworzyl pieklo dla potomstwa.
A moze byc nawet gorzej gdy emigranci powroca. Bezrobocie wzrosnie do 35%. Juz w przyszlym roku zabraknie na wodke i zagryche. Dziura budzetowa juz wyglada na okolo 100 mld zl i nastepne 100 mld zl bedzie potrzebne na budowe elektrowni (z czym nie mozna wiecej zwlekac).
W 20 lat solidarni zniszczyli 1000 letni kraj !!! I swietuja !!! „Nie do wiary”
the mentor, 08.22. Dziś przeczytałem, że ostatni kilometr torów kolejowych zbudowano w Polsce w roku 1987. Czyli prawie czas jednego pokolenia stracony. Kolej w Europie przeżywa renesans, u nas 90 procent pociągów jest opóźnionych. A niedorajdy i darmozjady świętują hucznie rocznicę. Rocznicę klęski i regresu cywilizacyjnego.
statui
„Nie umiemy zbudować naszej statuy wolności.”
Nieumiejętność budowania czegokolwiek to jedynia pochodna tego, że zajęci zewnętrznymi atrybutami demokracji i gospodarki rynkowej, nie potrafiliśmy przez 20 lat zbudować zrębów społeczeństwa obywatelskiego. Niektórzy nie wiedzieli tego nigdy, większość zapomniała, co się za tym pojęciem kryje. Wszelkie inne niedostatki (niedowład mediów publicznych, wybory rozumiane jako festyn a nie przejęcie obywatelskiej odpowiedzialności, jakość politycznego dyskursu, niemożność pojmowania przez społeczeństwo swej roli jako suwerena) są jedynie zjawiskami pochodnymi.
Trzeba by zacząć od początku. Co z braku entuzjazmu jest bardzo trudne. Mieliśmy szansę w 1989.
Trzy momenty:
Pierwszy: Trzydzieści lat temu, na bramie Stoczni, Wałęsa wzoszący ręce z zaciśniętymi pięściami w geście tryumfu, ogłaszający zwycięstwo strajku.
Drugi: Dwadzieścia lat temu, Wałęsa przemawiający przed połączonymi izbami Kongresu: „My, naród…” – Jacek Kalabiński czyta tłumaczenie „We, the people…” – sala wstaje i daje Wałęsie owację na stojąco. Nie ostatnią. „Teraz inni obalają mury i przeskakują przez płoty, aby wolność mogła zwyciężać”. Tekst przemówienia napisał Kazimierz Dziewanowski.
Trzeci: Dwa (?) lata temu, Dalaj Lama podający wzruszonemu Wałęsie chusteczkę do otarcia oczu.
Trzy momenty absolutnego tryumfu, które Wałęsa – czego mu życzę – po najdłuższym życiu będzie przeżywał w raju. Wierzę, że dziś ma już dosyć, jest zmęczony i wciąganie go w bieżącą działąlność, obojetne, aby go wywyższyć lub poniżyć, nie ma sensu. Zresztą wywyższyć Wałęsy jeszcze bardziej się już chyba nie da, za to poniżyć – i owszem. Wałęsa tego się boi i dlatego prosi, żeby dać mu spokój.
Wiadomosci z strony Interntowej regionalnej GW ;
Komorowski o dzwigach portowych i stoczniowych jako symbolach Wolnosci .Sniadek ,nie uratowaliście gospodarki morskiej a szczególnie stoczni .Prezydent miasta Szczecina Krzystek -Szczecin zasługuje na wieksze wsparcie bo.. zaslużyl sie -1970 i 1980 -to zródlo roszczen . Skladanie wieńcow pod pomnikiem Wolnosci trwalo dlużej niż przemówienia a ilosc osób( Regiony NSZZ Solidarności 2010 z calego kraju ) składajacych wieńce ,nieco większa niż zgromadzonej ludnosci .
Zastanawiam sie, a gdzie radość ,a gdzie optymizm .Roszczenia ,roszczenia i roszczenia a to ,że ponad 400-tysieczne miasto nie ma dzis SIŁY gospodarczej to zdaniem moim obarcza mieszkańcow, a nie kogoś wskazanego w Warszawie ,jak by chcial Sniadek czy Krzystek .
Szansa dalej jest ,by to miasto bylo gospodarczym centrum euroregionu Pomerania ,ale to tylko szansa . Nie oglądać sie na WARSZAWE ,zwrocic sie do Wody ,Morza ,Niemieckiego landu Meklemburgia VP ktora czeka i ma przygotowane projekty ,przestać się bać Niemców . Jedno pokolenie i region bedzie do nie poznania, to że mentalnie oddalony od umownej Warszawy to dobrze, ponieważ to jego jedyna perspektywa .CZAS pokolenia pokaże wynik i potem dalej .Region bedzie silny ,to i Panstwo Polskie tu w bliskosci Dani ,Szwecji i Niemiec bedzie silniejsze a pomnikem jego siły może ponownie zostać piekny pomnik SEDINY (ma byc odresturowany ) zbudowny w dawnych czasach wtedy – symbol silnego Kupieckiego i Morskiego miasta .
Za „budowę nowej Polski” wzięli się ci, którzy nie potrafili zrobić kariery za komuny, bo własne niepowodzenie życiowe uzasadniali tym ustrojem.
Jak kaczka pływać nie umie, to mówi , że woda za rzadka …
Robotników łudzono ” podziałem bogactwa” a dopiero teraz poznali co znaczy, „niesprawiedliwy”. No ale sami to wybrali w miejsce ” sprawiedliwego podziału biedy”.
Jeśli coś w Polsce dobrze się rozwija, to przedsiębiorstwa przejęte przez f-my zagraniczne lub przez nie nowowybudowane. Wszystkie inne sprawy, leżące w kometencji tylko i wyłącznie naszych władz mocno kuleją – oświata, nauka, służba zdrowia, infrastruktura, bezpieczeństwo. Tego za nas nikt inny nie zrobi. Typowo polska postawa, to wymądrzanie się w stylu – ” ja się co prawda na tym nie znam , ale … i tu szereg opinii i rad w rodzaju ” jak mału Kazio wyobraża sobie różne poważne rzeczy ..
pfg@ Dodaję przyczynek do Twojego wspomnienia przemówienia Wałęsy w Kongresie. Przemówienie istotnie napisał Kazimierz Dziewanowski ale pomysł by rozpocząć od „We the People” był nie jego a Jacka Kalabińskiego. Kalabiński również pracował edytorsko nad tekstem Dziewanowskiego i był autorem tłumaczenia przy którym pomagał również Piotr Mroczyk. Zresztą Mroczyk i Kalabiński rywalizowali o to kto ma przeczytać tłumaczenie (Mroczyk był pół Anglikiem). Wałęsa wybrał Kalabińskiego, który wywiązał się wspaniale z zadania.
Z tych ludzi żyje dziś jedynie Wałęsa.
pfg – 09:32
Piękny i prawdziwy tekst. Autentycznie się wzruszyłam.
Doskonale rozumiem i popieram decyzje Wałęsy. Dość wystawiania się na żenujące popisy paru frustratów. Niech drukują albumy bez jego zdjęcia, niech wchodzą wysoko na trybuny i głoszą własne triumfy.
Na dziś im się wydaje, że się udaje.
Ale po paru latach te albumy pójdą na makulaturę i historia oceni zarówno Wałęsę, jak i jego opluwaczy, co teraz mają niedosyt, bo chcieli jeszcze raz… z tej trybuny, którą sobie sami budują.
Nie takie wielkości z pomników spadały.
A 30 lat…. to już raczej stara panienka.
Czy znajdzie amatora na resztę życia???
Pan Adam Szostkiewicz
TAK, TAK, TAK!
Pan Redaktor pisze:
„Nie umiemy zbudować naszej statuy wolności. Umiemy niszczyć nasze symbole.”
Szanowny panie Redaktorze,
podejrzewam, ze wy nie tylko statuy wolnosci nie potraficie zbudowac.
Wy nie potraficie w ogole niczego sensownego zbudowac.
A co to zdoklnosci niszczenia, przyznaje Panu racje. Niszczyc
rzeczywiscie potraficie. Efekty Waszej dzialalnosci widac na kazdym kroku:
– gospodarka w zapasci
– sluzba zdrowia lezy
– szkolnictwo w ruinie
– armia w rozsypce
pfg pisze:
2010-08-30 o godz. 09:32
Nie ma sensu wspominac takie momenty. Strajki niszczyly gosopdarke i zycie nam wszystkich. Zadania stajkujacych byly nie realne a nawet smiesznie dziecinne. Nie moge sie nadziwic ze nawet obecnie i nawet ta tzw inteligencja nie widzi powiazania miedzy strajkami i pustymi polkami w sklepach. Ta radosc o ktorej pan pisze to byla satysfakcja z niszczenia gospodarki.
A bylo to tylko preludium do tego co nastapilo po 89. Walesa, absolwent szkoly podstawowej z Popowa nie powinien sie pchac do wladzy. Ale tego nie rozumial. Dostal sie do koryta, zdradzil swoja baze – solidarnosc – doprowadzil do katastofalnych zniszczen kraju. Jest o za to odpowiedzialny.
Niestety tylko obcokrajowcy potrafia to obiektywnie oceniac. I dlatego polecam panu Naomi Klein ‚Doktryne Szoku’. Polecam rowniez
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=703#comment-138410
Oj tak, tak! A ci obecni przywódcy? Śniadek o trzęsącej się głowie (chyba zaczyna się parkinson), który narzeka na wzrost rozpiętości płac a sam przyłożył ręki do obniżenia podatku najbogatszym z 40 na 32% (biedniejszym z 19 na 18%) i składki rentowej o 6%, odpowiednio zmniejszającej renty pracowników z chorobami zawodowymi. On też pomógł odrzucić Kartę Praw Podstawowych a teraz narzeka, że pracownicy najemni mają w III RP gorsze prawa niż w PRL. Kartę tę przyjęły wszystkie kraje UE z wyjątkiem Anglii (z osobliwych względów) i Polski, głównie pod wpływem Radia Maryja. Kandydat na następcę Śniadka niejaki Duda, plecie głupstwa w dzisiejszym wywiadzie dla Gazety Wyborczej. A gdzie jest Guzikiewicz, zbrojne ramię Śniadka?
To „dobre” co Pan napisał, byle by w swoim dalszym pisaniu wyzbył się Pan mitów, mrzonek, fałszu i kłamstw z tym związanych. A tak uściślając to socjalizm zwany teraz komunizmem też był zmęczony i spokojnie oddał z honorem władzę, w odróżnieniu od bohaterów II RP, którzy po prostu czmychnęli przez Zaleszczyki.
Solidarność. Jak mówił Jan Paweł II ” Solidarnośc to jeden z drugim a nie jeden przeciw drugiemu” Obecny związek nie ma nic wspólnego z tą ideą. Dawni załozyciele powinni odebrać mu prawo używania godła Solidarności.
Kilka słów nt obchodów kolejnych rocznic sierpniowych. Sądzę, że już najwyższy czas aby organizatorem obchodów było Państwo Polskie
a nie związek. To wolne Państwo Polskie jest rezultatem tamtej Solidarności a nie związek.
Solidarnosc a.d. 2010 stala sie tym, czym powinna sie stac: rasowym zwiazkiem zawodowym: awanturniczym, spektakularnym w swych akcjach-zadymach, no i opowiadajacym sie precyzyjnie za dana opcja polityczna. Tak jest wszedzie, gdzie istineja wolne zwiazki zawodowe (tam, gdzie ich nie ma, ZZ maja z definicji zadana opcje polityczna). Tak wiec bardzo dobrze, ze kierujacy tym zwiazkiem w chwili obecnej zachowuja sie jak rasowi zwiazkowcy, a nie jak chodzace pomniki dzwigajace na barkach mit dawnej Solidarnosci, bedac sparalizowanymi tym ciezarem ponad ludzkie sily. Nie udzwigna, taki to ciezar.
Byc moze sedno problemu lezy w poslugiwaniu sie przez obecna Solidarnosc symbolika tamtej Solidarnosci ? Logo pisane solidaryca automatycznie nasuwa mysl o ciaglosci, a przeciez tak nie jest i nie powinno byc. Tej ciaglosci nie ma i byc nie powinno. Symbole tamtych dni powinny byc zastrzezone jak logo Coca-Coli, a obecne zwiazki, nawet jesli chca nazywac sie „Solidarnosc”, to powinny wymyslec sobie inny znaczek.
Bo po 1989 roku wiele rzeczy zwiazanych z Solidarnoscia rozgrywalo sie wokol znaczka. Lechu zabierera Adasiowi znaczek z Gazety, za co Adac powiniec byc dzis stokrotnie wdzieczny, ze w ten sposob uwolniono go od ciasnego gorsetu funkcjonowania w granicach mitu. Podobnie powinna postapic formacja Sniadka.
Ale Sniadek jest za glupi na to. On uwaza, ze wlasnie solidaryca nadaje mu legitymacje historyczna oraz pozwala powolywac sie na ciaglosc historyczna, ciaglosc, KTOREJ NIE MA !!! Sniadek uzurpuje sobie bycie kontynuatorem Solidarnosci sprzed 30 lat. I tutaj wcale nie dziwie sie Walesie, ze „jest zmeczony”. W takim towarzystwie tez bylbym zmeczony.
Pozdrawiam.
PS. Jasny gwint, a moze by najpier zmodernizowac siec kolejowa, ktora istnieje ? Moze by tak posprzatac na kolei, posprzatac w sensie doslownym, bo kiedy jechalem ostatni pociagiem przez Polske, wiele miejsc przypomina krajobraz po bombardowaniu jesli chodzi o stan infrastruktury kolejowej.
Po co budowac nowe linie kolejowe, skoro istniejace torowiska zarastaja zielskiem i w sumie jedynie po sterczacych z trawy slupach trakcyjnych, oraz semaforach, lub tez po nasypach i przejazdach kolejowych rozpoznac, ze te chaszcze to stacja rozrzadowa ?
Byc moze kolej czeka na lepsze czasy i nie rozbiera tego, co juz istnieje (osobiscie smiem watpic), za to zamiast budowac nowe linie, jak tego chcesz, inwestuje tu i tam w modernizacje szklakow (np. Opole – Wroclaw) ?
@Waldemar, pisząc o Szczecinie wywołałeś wspomniena z mojej młodości, wspomnienia o mieści, które na początku lat 70 jawiło mi się w porównaniu z aglomeracją Śląską jako miasto prawie europejskie. Nie chce się wierzyć, że mając taki potencjał (wyjście na morze, szlak wodny z południa), miasto boryka się trudnościami ekonomicznymi. Ówczesny lider Solidarności w Szczecinie po obaleniu komunizmu w Polsce, okazał się postacią groteskową, która nie miała pomysłu na miasto w kraju wolnym od ekonomicznych absurdów minionego systemu. Stocznie jako symbole tamtego buntu, miały według liderów Solidarności trwać bez względu na racje ekonomiczne. Działacze związkowi i politycy przez prawie 20 lat nawzajem się oszukiwali, choć każdy z nich na pewno zdawał sobie sprawę, że w którymś momencie będzie trzeba je zamknąć. Alternatywa była tylko jedna, a mianowicie sprzedaż komuś kto potrafi statki produkować i mieć z tego zysk. Zastępy Guzikiewiczów nie dopuszczały jednak myśli, że to właściciel będzie decydował o stoczni, a władza chcąc uniknąć awantur, lub zyskiwać w tym środowisku poparcie polityczne, pielęgnował te zabytki aż do końca.
Reasumując, stocznie i stojące tam zardzewiałe żurawie, stały się symbolami, ale nie jak chce prezydent Bronek, widzący w nich statuy wolności, one pełnią rolę podwójną. To także pomniki bezmyślności, pychy i głupoty.
Narodziny Solidarnosci przezywalem 30 lat temu ze wzruszeniem, jako szanse moje pokolenia (mialem wtedy 20 kilka lat) na nowe zycie. Co z tego zostalo? Ano prawie nic. Szansy nie wykorzystano do konca. Nie lubie obchodow rocznicowych, wspominek kombatanckich, wreszcie- pomnikow ku czci. Moze zagosci w Polsce kiedys normalne codzienne zycie, jak w kazdym innym normalnym kraju. Bez politykierstwa, cwaniactwa, oszolomstwa, kombatanctwa, mitomanii i hurrapatriotyzmu, w kazdej, praktycznie, frazie.
Drogi mentorze, w roku ’80 gospodarka już była w takim stanie, że nie było czego niszczyć. Miałem wówczas zbyt mało lat, żeby samemu strajkować, własnie zaczynałem studia, ale zdecydowanie protestuję przeciwko stwierdazeniu, iż ówczesne strajki „niszczyły życie nas wszystkich”. Może pańskie, nie moje. Ja za pierwszą Solidarność jestem losowi nieskończenie wdzięczny. Nie dostrzegam też, szczerze powiedziawszy, jakichś „katastrofalnych zniszczeń kraju” po ’89. Rzecz jasna, że było ciężko, rzecz jasna, że sporo gigantów gospodarki socjalistycznej upadło, ale gdyby wówczas istniejący stan konserwować, bylibyśmy dziś w daleko gorzym położeniu, niż jesteśmy. Jest też oczywiste, że całe mnóstwo rzeczy można było po ’89 zrobić w gospodarce lepiej, ale my to dziś dostrzegamy ex post.
W jednym tylko się zgadzam: w ’90 nie głosowałem na Wałęsę (w pierwszej turze); w ’95 w pierwszej turze też zresztą nie.
Proszę darować, ale to że Solidarność jest już przeszłością, i to bezpowrotną, mówiło się 10 lat temu.
Dziś Solidarność może być już tylko historią, jak to u nas – wmontowywaną w politykę i rozgrywaną dla partyjnych i osobistych interesików.
Co jeszcze pogarsza dzisiejszą żałosną kondycję ‚S’ jako związku zawodowego, nieobecnego de facto tam gdzie jest najbardziej potrzebny – nie w wielkich państwowych molochach, w których związkowcom dobrze się żyje, ale w tysiącach firm i firemek, w których prawa pracowników ciągle są w dużej mierze fikcją.
A Wałęsie wcale się nie dziwię, też chyba miałbym ochotę uciec od całej tej propagandowej szopki jak najdalej. Mam wrażenie, że do Lecha już dotarło, że żyjemy w całkiem innym świecie. Jak i to, że tamten odszedł bezpowrotnie, a jeśli ktoś próbuje go na siłę odgrzebywać, to zwykle o coś innego mu chodzi niż deklaruje.
Pozdrówka
@the mentor
Też to pamiętam. W momencie kiedy gospodarka PRL, zarządzana przez wysoko wykształcone kadry (głównie po WUML – tłumaczenie dla młodszych – to taki trochę odpowiednik MBA), wespół z innymi wysoko rozwiniętymi gospodarkami bratnich krajów socjalistycznych zaczęła zagrażać żywotnym interesom imperialistów, Reagan z Wałęsą ten ustrój obalili. To było straszne.
Panie Redaktorze !
Rozumiem Pańskie rozgoryczenie – słuszne zresztą, gdyż chyba (?) nie tak miało być i nie tak to sobie Pan 30 – 40 lat temu wyobrażał. Świadczą o tym także w lwiej większości wpisy Blogowiczów. Ja też dziś wyjątkowo zgadzam się z Panem (i innymi „wpisowiczami”) mimo różnic jakie nas dzielą i o czym Pan ostatnio nie omieszkał przypomnieć.
Tylko dwie sprawy: po pierwsze – mitomania i klerykalizm, idealizm i „wishful thinking” zżarły te nadzieje naszego społeczeństwa moim skromnym zdaniem. Porównywać można to wszystko o czym tu dziś dyskutujemy do uchwalenia Konstytucji 3 Maja (ponad 300 lat temu – jako idealistycznego zrywu najbardziej świadomej części społeczeństwa i elit rządzących I RP) i …. efektów bieżących jakie potem nastąpiły – że tak się wyrażę (w warstwie pragmatycznej, realnej,historycznej, politycznej etc.). To tak jak onegdaj mówiło się o futbolowej reprezentacji Hiszpanii: grają najpiękniej, przegrywają jak zawsze (no, obecnie – dzięki innemu pokoleniu futbolistów z Iberii ten schlagwort upada i odchodzi w niebyt). Mitomania, mesjanizm, zbytnia klerykalizacja i postawa „na kolanach” wobec autorytetów * (tu kościoła, hierarchów, papieża-Polaka etc.) – to przyczyna także idealistycznego podejścia do rzeczywistości – do rzeczywistości świata ku któremu elita skierowała nasze społeczeństwo w roku AD’89 (chyba do końca nie rozumiejąc podstaw rządzących tymi społeczeństwami). No, ale kiedy nie było w Polsce tak na prawdę Oświecenia jeno cały czas kontrreformacja – innego sposobu myślenia in gremio trudno oczekiwać.
I po drugie – nie ma we mnie Panie Redaktorze (choć byłem „na antypodach” Pańskiej postawy i zaangażowania) jakiegokolwiek schadefreunde z tytułu opisywanej przez Pana sytuacji. Sytuacji „mitu” z którym jest Pan – co zrozumiałe – związany: personalnie, mentalnie, „świadomościowo” itd. Choć jak rzekła jedna z Pańskich opozycyjnych „komilitonek” (osoba znana i szanowana, zasłużona dla walki o demokratyczną i suwerenna RP) „lewicy mniej wolno” – a jeżeli ja się z tymi ideami utożsamiam (i utożsamiałem) tym samym ja także winienem stać w kącie (jak długo – nie wiem). Ta osoba tej tezy nie odwołała.
Wiem co Pan czuje – słowa z tego felietonu świadczą o tym – i jaki to ciężar oraz smutek gdy sypią się marzenia i wizje, a czasu na odwrócenie „niekorzystnej karty” nie staje. Schadefreunde nie ma bo przegrywamy wszyscy. I ci co byli „za” i ci co stali po stronie tamtego „reżimu” (jak to kolokwialnie pisze i mówi się o PRL-u).
Chcę tylko zauważyć, że im mniej mitomanii, idealizmu, właśnie „wishfull thinking” i postawy „na kolanach” wobec autorytetów, a więcej pragmatyzmu, spokojnego budowania (jak z klocków „lego” przyszłości następnych pokoleń), nie-burzenia budowli socrealistycznych, pomników, „rewolucyjnego „misz-masz”, tym lepiej.
I budować muzea np. browaru (jak w Żywcu) – ponad 150 lat, wspaniała prezentacja m.in. z wykorzystywaniem multi-mediów, pokazywanie rozwoju i ciągłości materialnego dorobku i pragmatyzmu ludzi „z tej ziemi” (obojętnie jakiej proweniencji politycznej, narodowej, religijnej – czy bez-religijnej, rasowej etc.). To pokazywanie sukcesu i wzoru namacalnego postępowania, korzystnego dla regionu, województwa, dla Polski. Przeciwieństwem i antynomią (w każdym calu) żywieckiej prezentacji – zachęcam gorąco do odwiedzenia Żywca – jest muzeum Powstania Warszawskiego, które gloryfikuje clou bezsensowności tego wszystkiego co mieści się i jednocześnie określa (wg dziś narzucanego schematu) mianem „polskości” – zarówno w wymiarze politycznym, historycznym, kulturowym, cywilizacyjnym; w każdym. Pańskie Panie Redaktorze – i po części nas wszystkich tu nad Wisłą i Odrą – rozgoryczenie z okazji 30 rocznicy powstania panny „S” (te wpisy przed moim o tym świadczą dobitnie) i tego co doświadczamy dziś, a czego symbolem są owe kikuty „dźwigów po Stoczni Gdańskiej” im. (kiedyś) W.I.Lenina o których mówi pompatycznie (bo to tylko już mit – wzniosły werbalnie, pusty i przegrany – realnie) Prezydent B.Komorowski jest spowodowane właśnie „postawieniem” zdecydowanie bardziej na muzea Powstania Warszawskiego niźli na Muzea Browaru w Żywcu.
Pozdrawiam
WODNIK53
* – Bertrand Russell powiedzieć miało tzw. autorytetach: Nie wierz nigdy do końca w autorytety, bo zawsze można sobie wybrać inne. Czy w naszym kraju z JP II i Kościoła nie zrobiono takiego właśnie „złotego cielca”, a to przecież jest zaprzeczenie pluralizmu, wolności, krytycyzmu i sceptycyzmu immanentnemu kulturze zachodniej ?
Jacobsky, 13.38. I had a dream. Marzyły mi się szybkie koleje takie jak mają Francuzi, Niemcy lub Hiszpanie, 200, 300 lub 400 km/h. Dla nich potrzebne są nowe linie. A okrutny bałagan wokół PKP to rzecz wrodzona, polska i tak już zostanie.
@Monteskiuszu :
Pozwole sobie uzupelnic o Marianie Jurczyku -liderze sierpnia 1980 .Otoż ,on ma w swojej biografi wygranie Prezydentury miasta ( co i wtedy fatalnie legitymowało jego wyborców) .To b. magazynier w Stoczni -słaby magazynier jak mowi moj sasiad szef zaopatrzenia w Warskim i do 2002) Jedna z jego pierwszych decyzji jako prezydenta Szczecina ,to zerwanie umowy wstępnej z Niemiecką firmą na budowę Marketu ,tylko dlatego ,że to byli Niemcy . Niemiaszkowie proces wytoczyli ,wygrali i miasto musiało wybulic niedoszłym inwestorom Niemieckim aż 7 milionów złotych zadośćuczynienia .
Jeśli pamietasz Szczecin Lat 70-tych to Niemcy wrócili finasowo i z pewnymi perturbacjami żwawo od 6 miesiecy rozpoczeli budowe Galeri Handlowej w miejscu spalonej Kaskady (rok 1981 ),ZPO „Odry” -co szyli dżinsopodobne spodnie ,i d. Teatru Lalek Pleciuga ,
To Handel ,ale mnie chodzi o Wode , o Odrę o szlak komunikacyjny .Od lat aż piszczy łatwość zarobienia duzych pieniedzy np. po stworzeniu bazy przechownia i remontu na zimę jednostek plywajacych które w Berlinie nie mają gdzie sie pomieścić .Tu pieniadz leży na wodzie . Próbowliślmy na mała skale super ,było OK ,ale tu chodzi o wielki biznes dla miasta ,ktore bylo kiedys naturalnym zapleczem Berlina ,a teraz z niepokojem patrze jak zniecierpliwieni Niemiaszkowie rozbudowuja kanały do Schwedt i jego port (dochodzi tam nowa A-20 Schwerin Rostok plus zjazd z Rugi ),nie mogą sie np. doczekać starannego i przewidywalnego pogłebiania toru wodnego Szczecin-Swionujscie co jest notabene w tzw. żywotnym Polskim interesie .
To tyle na marginesie XXX- lecia i Mariana Jurczyka oraz kosztów miasta w sprawowaniu przez niego urzedu .Ale to pikuś, dzisiejszy Krzystek poszedl dalej i z mocy prawa umiejetnie przeprowadzil sprzedaż terenu w centrum gdzie stoi przedwojenny szpital a teren z budynkami wartościowo liczony w granicach od 30 -40 milonow PLN .Sprzedano to niedawno za zgodą radnych (PiS i PO )Kurii kościoła Katolickiego w Szczecinie za….19 tysiecy zlotych (cena mocno używanego samochodu ) W rewanżu Krzystek mógł obrazic się na swoja PO (konflikt z Nitrasem ) i zamierza samodzielnie wygrać wybory z poparciem kosciola >brat tego Krzystka ks.dr Andrzej jest waznym fukcjonaruiszem KK w tym miescie .
Moi bliscy mowia ,że na Uszoka juz nie bede głosowac ,bo ich rozczarowal,ale on chyba takich szwindli nie przeprowadzał .
Pozdrawiam
Spin doctor,
marzy mi sie dokladnie to samo i jako milosnik kolei serce mi sie krajalo jadac np. z Katowic do Wroclawia i widzac stan rozsypki. Mysle, ze specjalne linie typu TGV to kwestia nastepnych pokolen. My tego nie doczekamy. Za to roztropnie jest unowoczesniac istniejace magistrale, co zreszta jest czynione. Problem jednak jest ciagle ten sam: morze potrzeb, lyzeczka srodkow do zaspokojenia tychze.
Swoja droga PKL moglyby sprzedac ten rdzewiejacy zlom (nieuzywane szyny, slupy trakcyjne, siec), i w ten sposob podreperowac budzet, oczywiscie kiedy wroci koniunktura swiatowa na zlom.
Pozdrawiam.
taka scena: aktorzy ucharakteryzowani na „lumpenproletariat”, w zębach pety, na głowach bereciki z antenką, podbite oczy…
Śpiewają:
„Ptak ptakowi nie jednaki, człek człekowi nie wyrówna,
nie zapachną różą maki, nie polezie orzeł… w krzaki.
Temu dane złote ręce, ów ma do pozłoty głowę,
jeszcze inny złote serce, za to gardło brylantowe.
… a żołądki jednakowe.
A Balcerowicz wyciął nam numer i różnicować dochody chce,
prywaciarz może robić fortunę, a ten państwowy, porządny nie.
Jasne że musi być kapitalizm, ale nasz zakład schodzi na psy.
Zabrać bogatym, domiar dowalić! I rozdać ludziom!
Kto ludzie?
Kto ludzie?
Kto ludzie?
My!!!
Ten z lubością zbijał bąki, ów w tym czasie sumy spore.
Jeden namełł sporo mąki, drugi tylko mełł ozorem…
Ten zamieniał swą smykałkę w wynalazki epokowe,
ów pompować zwykł gorzałkę w swoje zwoje dwa mózgowe.
… a żołądki jednakowe.
A pan Balcerowicz wyciął nam numer i różnicować dochody chce.
Pazerny może zbijać fortunę, lub stachanowiec – normalny nie.
Jasne że musi być kapitalizm ale bogaczy oddać pod straż,
Rąbnąć podatkiem, domiar dowalić! Tym co należy dolę odpalić!
Wszystkim po równo dodać do gaż! Nasz wyzysk ludzkom musi mieć twarz!!!”
Kabaret Olgi Lipińskiej, pamiętacie? 🙂
mnie Solidarnosci z tamtych czasow kojarzy sie tylko z wyworzeniem dyrektorow na taczkach i dewastacja panstwowego mienia. Z ulga przyjalem stan Jaruezslekiego -po wyslaniu do internetow ok.6000 grupki warcholow, zaraz zapanowal powszechyn spokoj. Te 10 milionow czlonkow w solidarnosci to taki mit jak 10 milionow czlonkow pzrpr – wtedy nikt nawet nie wyszedl na ulice bronic tej solidarnosci -podwineli ogon pod siebie i poszli grzecznie do pracy. Te 6000 warcholow w internatach dogadalo sie z sb, albo wyjechalo z kraju -ci co zostali dogadali sie szybko z komuna, a te siusiaki ktore w prl byly usmmrowane farba drukaracka i gonily sie w berka z ZOMO -studenciaki z poznego prl -wlasnie sa u wladzy.
Zenujace.
pfg pisze:
2010-08-30 o godz. 13:31
Panska odpowiedz umacnia moje przekonanie ze akademicy zyja w swiecie fantazji.
?W roku 1980 gospodarka byla juz w takim stanie ze nie bylo czego niszczyc?.
Straty wynosily; suma wartosci dziennych produkcji kazdego zakladu ktory strajkowal razy ilosc dni w strajku. I jest to tylko konserwatywne oszacowanie bo np zaklady ktore nie strajkowaly nie mogly produkowac bo inni strajkowali. Nie moge sie nadziwic jak tego nie mozna zrozumiec. Polska jest krajem ekonomicznych kanibali, waidomo, ale nawet od kanibala spodziewabym sie zrozumienia ze jak sie nie produkuje to sa straty.
W latach 1980-1981 zanotowano kilkadziesiat tysiecy strajkow. Po przez stajki nigdy, nic nie jest mozliwe wygrac. Celem strajkow jest zniszczenie pracodawcy i swego wlasnego miejsca pracy. Element pokroju Walesy oczywiscie tego nie rozumial i dalej nie rozumie.
Wprowadzenie stanu wojennego narzucilo porzadek i lad. Pomimo izolacji przez ukochany zachod kazdego roku w latach 81-89 dochod narodowy wzrastal.
W wyborach 89 solidarni wyludzili wladze. Obecali druga Japonie, ciemny lud to kupil. Bylo to wiec wyludzeniem wladzy i solidarni pokazali co potrafia. Efekty w ponizszych linkach.
http://www.monitor-ekonomiczny.pl/s17/Artykuły/a107/Prawda_o_terapii_szokowej.html
http://www.monitor-ekonomiczny.pl/s17/Artykuły/a106/Komentarz_redakcyjny_EEM_do_Prawdy_o_terapii_szokowej_.html
Czy spadek dochodu narodowego az o 30% w ciagu jednego roku, spowodowanie bezrobocia siegajacego 7 milionow jest dla pana panie ?pfg? niczym?
To byl rok 1990. W tamtym roku zanotowano rowniez 11000 strajkow. Skutki ekonomiczne wyludzenia wladzy przez solidarnych istnieja do dzisiej i nigdy nie zostanana zlikwidowane. Tymi skutkami sa; przelajdaczenie niemalze calego majatku narodowego i 220 mld Euro dlugu publicznego. Rozwazajac wszysktie dlugi przecietny polak winny jest obecnie 79 tys zl.
I pan panie ?pfg? jest wdzieczny solidarnosci. Czy panskie dzieci i wnuki rowniez beda wdzieczni? A ja nie jestem im wdzieczny pomimo ze w Polsce nie mieszkam i nie dotyczy mnie ten balagan.
W 1980 bylem na rocznym urlopie dziekanskim, pracowalem w jednym z zakladow gdzie byl stajk. Strajk zaczal sie od wypicia po szklance wodki pod portretem Jana Pawla. Kazdego zmuszano do chlania. Do poludnia wiekszosc byla juz pijana. Ja nie pilem, zostalem nazwany komuchem.
Po poludniu caly zaklad byl juz obrzygany i obszczany. Ale pomimo strajku fuchy wykonywano. Rozkradziono materialy. Na drugi dzien nie bylo do czego wracac. Newet gdyby nie bylo strajku zaklad byl juz zniszczony.
Tydzien pozniej zamkniety i cala ta solidarna cholota stracila prace. A ja wyjechalem by dokonczyc swe studia w spokojnym miejscu. Wracac nigdy nie bylo sensu.
A pan sznowny ?pfg? jest solidarnym wdzieczny. ?Nie do wiary?. Typowe egoistyczne widzenie swiata. Niech pan to przemysli z punktu widzenia polskiej ekonomii.
@Waldemar, wymieniłeś to nazwisko, którego ja nie chciałem wymieniać, bo to postać heroiczna i tragiczna. Zresztą nie tylko o niego chodzi, bo większość tych odważnych wówczas ludzi uwierzyło, że potrafią w normalnych czasach zrobić coś pożytecznego dla kraju. To niezmiernie smutne, bo z jednej strony chciałoby się ich szanować, a z drugiej, po tym co zrobili jako politycy w wolnym kraju, woła o pomstę do nieba. Jakimże kontrastem dla tych postaci jest Henryka Krzywonos (sygnotariuszka porozumień sierpniowych), która nie pokładała takiej wiary w siebie jak choćby Jurczyk i pokierowała swoim życiem tak, że ręce do oklasków i głowa do ukłonów same się składają. Parę dni temu została zaproszona przez Śniadka na jego własne obchody rocznicowe i bardzo go w..ła, ponieważ miała czelność powiedzieć, co o nim myśli.
Poruszyłeś także temat stosunku polityków do KRK, które z grubsza znamy, ale kto by przypuszczał, że politycy z ponoć liberalnej partii PO, będą pisać listy do małopolskich proboszczów. Ci pisarze pewnie nie wiedzą, że w niejednej wiosce i miasteczku małopolskim, mieszkańcy mają plebana powyżej uszu, a ich jedyną nadzieją na neutralizację samowoli sukienkowych są właśnie politycy. W normalnym kraju o rozwiniętej demokracji, to politycy chodzą po domach swoich potencjalnych wyborców i przekonują do swoich racji, do głowy by im nie przyszło, że zrobi to za nich proboszcz.
„Temu czlowiekowi zawdzieczalem wiele, po bardzo ekskluzywnym technikum, szukalem pracy w branzy -moglem wtedy przebierac w ofertach jak w ulegalkach. Zaklad pracy wybralem, bo zamiponowla mi czlowiek. Dyrektor, taki jakiego sobie w pracy zawodowej wyobrazalem, wielki facet, siwy, dostojny, wyksztalcony. Od razu dla mlodego czlowieka budzil autorytet. Nie widzialem go czesto, dostep byl obwarowany sekretariatem. Za to kazdy wiedziel gdy dyrektor przyjezdzal do pracy, kazdemu sie klanial, od portiera po prostego robotnika, z kazdym staral sie zamienic kilka slow.
Firma byla wystrzalowa na temte czasy -pierwsze komputery rosyjskie, potem amerykanskie, elektroniczne przetwarzenie danych. Mozg stawal w poprzek jaka to byla technika, jakie kursy w ZSRR. Tu sie wlasciwie konczyla wiedza maturalna -dyrektor mnie wezwal – ty musisz sie uczyc dalej, postaram ci sie pomoc w otrzymaniu mieszkania. Poszlem na studia wieczorowe, cale moje mlodziencze zycie to byla nauka i praca.Jak to mnie facynowalo. Ozenilem sie w tej samej firmie, tym bardziej stala sie ona moim prawdziwym domem. Atmosfera pracy byla jak narkotyk.
Potem przyszly jakies zamieszki, o ktorych prawie nic nie wiedzialem i nie wiedzialem o co tym ludziom chodzi. Powstal nowy zwiazek zawodowy, jakies tajne zebrania, jacys prosci ludzie, nie znajacy sie na produkcji -zaczeli obejmowac wladze, kierowcy, palacze, sprzataczki. Kazdy mial cos do zarzucenia kierownictwu zakladu, ze dyrektor jezdzi sluzbowym samochodem po godzinach pracy, ze ma podobno w domu jakis obraz, co byl wlasnoscia przedsiebiorstwa. Zebranie partyjne pzpr -co robic skad ten bunt, zwiazkowcy chca odwolania dyrektora -ale za co ? Chca i koniec. Glosowanie kto za -wiekszosc za odwolaniem. Ja nie.
Tak to pamietam, pierwsze miesiace Solidarnosci. Co bylo potem – normalna dewastacja przedsiebiorstwa, strajk za strajkiem, oflagowania, dzielenie zgodnej zalogi na obozy polityczne. To byl poczatek konca. Fajna firma byla i dziekuje ta droga wszystkim, z ktrorymi przezylem te fajne czasy w prl. Dzisiaj firmy juz dawno nie ma.”
Waldemar
2010-08-30 o godz. 14:32
generalnie rzecz biorac przelomowe czasy (rok 1980) wypromowaly liderow odpowiadajacych tamtym czasom. Problem polega na tym, ze wielu z tych liderow przyznano odpowiedzialne funkcje w czasach, do ktorych liderzy ci juz nie pasuja. Tak jest z opisamym przez Ciebie Jurczykiem, choc z drugiej strony dzisiejszych politykow lub prezydentow miast nikt nie zasial.
Jak to mowia – sami sie rodza….
****
pfg,
osobiscie zaniechalbym niepotrzebnych dyskusji, bo nie ma co kopac sie z koniem.
Pozdrawiam.
Riad i bardzo. – Mam identyczne przeżycia z dorwaniem się do władzy grupy nierobów i prowokatorów i zrujnowania prosperującego zakładu. To w Krakowie było typowe zjawisko. W Polsce także. I mamy to co mamy.
Zlodziejskie Nasienie – Jacobsky !!!
Jacobsky tak opisal swoja dzialanosc w PRL. „Czy sie stoi czy sie lezy to mu sie nalezy”. Tak pisal na blogach Polityki.
Czyli wyludzal wynagrodzenie niezaleznie od wykonywanej pracy. Jezeli to nie bylo zlodziejstwem to czym ??? Jak ta biedna ojczyzna PRL miala funkcjonowac ??? Ale funkcjonowala i bez koloni i pomimo powszechnego zlodziejstwa przez takich jak Jacobsky. Jakaz to musiala byc ulga ze Jacobsky wyemigrowal. Teraz Kanada musi miec sie na bacznosci.
…opluwamy a potem stawiamy pomniki ale L.Walesa juz jest pomnikiem
i nie lubi byc opluwany…..
Rysuje sie spora rozbiezność między inteligentami humanistycznymi ( coś jak Gospodarz ) , czyli teoretykami pracy a normalnymi ludzmi pracy , którzy wytwarzali wówczas DN . Ten , w odróznieniu od PKB nie operował przepływami strumieni pienięznych lecz produkcją przemysłową sprzedaną . O tym warto pamiętac mająć na uwadze dzisiesze „sukcesy ” PKB .
Dla ludzi którzy coś produkowali – Mentor , Riad styropian przyniósł TYLKO zamęt gospodarczy i upadek . Sam będąć wtedy NA ZEWNĄTRZ produkcji dałem się przez przez parę dni jakoś porwać .
Po strajkowej obstrukcji , która zniszczyła kraj mogę tylko przyznać rację w/w .
Za pare lat będzie GORZEJ . Polska nie ma obecnie ŻADNEJ produkcji wysokomarżowej i wysoko przetworzonej .Gigantyczny dług rośnie !!! Praktycznie WSZYSTKIE durne „prawdy ” tzw. Ojców Narodu wzięły w łeb . Weżmy np. kadrę urzędniczą . Pamiętam jak w dziewiczej GW tuzy intelektu wypisywały peany na cześć tzw. gospodarki rynkowej . A , że to wicie , rozumicie planowa gospodarka MUSI mieć przerost urzędasów ( wtedy 140 tys. ) bo oni wicie , to nawet przydział grzebieni w Pikutkowie planują !
Minęło 20 lat „gospodarki rynkowej ” – kadra urzędnicza sięga 430 tys. !!!!
I co ? G….o ! „Pewniki” wzięły w łeb ! A w tzw. miedzyczasie przeżyliśmy rewolucję info !
Dalej , gdyby nie wykop na zmywak tych 2-4 mln. ludzi i te 300 tys. urzedników , opłacanych z WYDATKÓW SZTYWNYCH , bezrobocie sięgałoby 35 % – mili zwolennicy styropianu ! Jak nic byłaby rewolucja . Dziś Tusk szuka forsy w naszych kieszeniach ( VAT ) . Ta mała ( 1% ) podwyżka niczego nie załatwia . W planie rząd ma kroczącą podwyżke VAT do 25 % w 2013 i czas trwania do 2016 !
I tak z 1 % robi sie 3 % a z 3 lat 6 ! A Kk , IPN żerują na MILIARDACH !
Ta styropianowa formacja śmierdzi TRUPEM i powinna już dawno zejść ze sceny . Sam fakt , że Tuskowi wolą okraść społeczeństwo zamiast zabrać przeżartemu Kk lub wykopać IPN jest dowodem strupienia i tchórzostwa formacji . Podobnie jest z OFE . Tusk odegrał komedię , ale rujnującego gospodarkę tworu nie wykopał . Strach przed lobby finansowym jest silnieszy . I takie mamy kolejne rządy „bohaterów ” sierpnia !
ps @ Jacobsky – ponieważ styropian NIC nie budował a tylko sprzedawał – aby PRZYWRÓCIĆ stan torów sprzed 25 lat trzeba 45 mld. zł !!!
Komuś plotącemu o ruinie gospodarki przypomnę , że masa zakładów została sprzedana KAPITALISTOM – g…a by nie kupowali . Tą forsą rządy finansowały DEFICYT budżetowy zamiast inwestować jak Gierek , resztę ZNISZCZYŁY !!!
Najlepszym ” osiągnięciem ” S są puste , zrujnowane stocznie . Czy ktoś uwierzy , że stocznia im. Lenina była swego czasu NAJWIĘKSZA na świecie i zatrudniała 15 -17 tys. ludzi ! Tę stocznię i inne można było zrestrukturyzować , część ludzi zwolnić . Ale waleczna S bała się robotników .
Te obchody w sali BHP w pustej stoczni to największy rechot historii …
A przelicznie dzisiejszej „średniej ” pensji na USD jest tak kłamliwe jak ocena stanu państwa po fakcie , że miasta i wsie stały się rzeczywiście ładniejsze niż dawniej . Za to podstaw gospodarki , programów mieszkaniowych BRAK .
A jak skończy się kasa z UE ( po 2013 ) która pozwoliła upiększyć miasta i wsie się skończy – STRACH SIE BAĆ !
A wszystko to spowodował inteligent Gorbaczow . Zamiast zrestrukturyzować gospodarkę socjalistyczną represyjnie jak Deng , zaczął od głasnosti …
Gdyby nie on , moglibyśmy być mniejszymi Chinami .
Aha , jeszcze jedno . Nie przypominam sobie aby nieboszczka PZPR obchodziła szumnie swoje rocznice . A „panna S ” robi to bez umiaru .
Można zdechnąć . Fajne jest szczeg. TVN . Pamiętam , jak Walterowa i red. Mikołajczyk ze „Studia 2 ” szydzili z Tomka Hopfera – sympatyka S . A dziś TVN wyje z zachwytu nad „cudem ” S !
Obliczyłem , że gdyby pokolenie mojego ojca / dziadka dotknięte przez największy koszmar – II WŚ i PRAWDZIWY trud odbudowy i budowy nowoczesnego kraju tak łkało nad sobą i chwaliło się ( czym chwali się S nie rozumiem ) to te egzekwie trwałyby coś z 500 000 lat ! Dobre , co ?
Żeby nie wspomnieć o Ojcach założycielach S i ich sponsorów z Krk z okazji takiej rocznicy to trochę nietakt.
Red. Szostkiewicza utożsamia się z „elitami” rządzącymi i dlatego pisze „Nie umiemy zbudować naszej statuy wolności. Umiemy niszczyć nasze symbole. ”
My Polacy tu na dole wiemy to od 21 lat. Na codzien spotykamy się z chamstwem, głupota, łamaniem prawa przez rządzące „elity”.
Wałęsę tylko w jednym warto posłuchać. Kiedy ma on zamiar zapłacić podatek państwu polskiemu od $1 mln które dostał z Hollywood.
Resztę jego gadki niech słuchają „elity” ten sam poziom.
Szanowni, czas najwyzszy by w Gdansku powstala monumentalna Statua Solidarnosci na wzor nowojorskiej Statui Wolnosci, przedstawiajaca splecionych z soba ludzi trzymajacych nad swoimi glowami Flage Solidarnosci i wskazujacy palcami slynne solidarnosciowe znaki zwyciestwa „V”. Z powazaniem, Tadeusz Hutyra.
Q. 18.30
No cóż, dobrze że napisales te kilka słow CZYSTEJ PRAWDY !
Ja jako przedstawicielka „młodego pokolenia” chciałabym, aby ustanowiono zakaz brania czynnego udziału w polityce osobom po pięćdziesiątym roku życia.
Chciałabym też aby pozwolono nam poznać i zapamiętać SOLIDARNOŚĆ oraz tamte wydarzenia na nasz własny sposób. Oczywiście ktoś musi nam tą wiedzę przekazać i zaszczepić w nas chęć poznania historii tamtych dni, ale czasy się zmieniły, a wraz z nimi symbole opisujące rzeczywistość. Obraz, który teraz możemy oglądać nie zachęca do tego, aby budować w pamięci obraz tamtej S, a już na pewno nie pomoże w „promowaniu” roli S tamtych dni w świecie. Na tym Polakom przecież zależy, chcą przypominać światu, że wiele Polsce i Polakom zawdzięcza. Mogliby to robić młodzi ludzie na wyjazdach i spotkaniach z zagranicznymi przyjaciółmi, podczas ich pobytu w Polsce pokazywać ważne dla Polaków i całego świata miejsca. Jednak nie mogą podejmować takich działań, bo w kraju tylko ciągłe kłótnie, o to, kto się bardziej przysłużył w danej sprawie. My nie uczestniczyliśmy w tamtych wydarzeniach więc jak teraz mamy odróżnić kto kłamie, a kto nie, komu można ufać? Czy Polacy i sytuacja jaką mamy obecnie kiedyś ulegnie zmianie?
pfg,
jak widzisz, do tego prowadza dyskusje z osobami pokroju de-mentora.
The mentor, ja tez pozdrawiam Ciebie bardzo goraco i pochylam sie nad twoim przypadkiem z czuloscia i troska, mimo tego, ze wole siedziec lub lezec, jak tego chcesz.
Buziaki, moj mily !
Q,
problem w tym, ze przed 1989 nic lub niewiele robiono dla modernizacji kolei, a miano np. darmowa sile robocza w postaci wojska lub wiezniow. Nic lub nie wiele, no moze poza trasa o znaczeniu strategicznym dla przemieszczania sie wojsk sowieckich ze wschodu na zachod, to znaczy linii kolejowej Terespol-Poznan-Kunowice (trasa E-20 wedlug Konwencji z Genewy). Trasa ta byla utrzymywana w najlepszym stanie technicznym, stacje wyposazono np. w podrzewane zwrotnice – slowem full bajer jak na tamte mozliwosci, ale i tak nawet i ta linia posypala sie z czasem.
Odziedziczono po komunie zjechana infrastrukture kolejowa, przestarzaly tabor, a wszytko jako spuscizna systemu, gdzie rachunek ekonomiczny raczej nie istnial lub byl jedna z dalszych rzeczy branych pod uwage. Kolej byla taka jak gospodarka, ktorej sluzyla. Dzis zreszta jest podobnie: z uwagi na fatalny stan kolei oraz na niewydolnosc i niekonkurencyjnosc tejze mamy puste, rdzewiejace linie kolejowe i zapchanie drogi TIR-ami.
W ciagu 20 lat trzeba bylo ciagnac krotka koldre finansow publicznych na unowoczesnianie post-peerelowskiej spuscizny, a raczej spustoszenia. Owszem, potrzeba 45 mld zlotych na to, 100 mld na tamto, i 200 mld zlotych na owamto. Podatki ? – zle ! Sprzedaz majatku ? – tez zle ! Pozyczki ? – jeszcze gorzej ! No to co w takim razie ?
Skoro taki jestes biegly w liczbach oraz szybki w wyciaganiu katastroficznych wnioskow, to napisz prosze skad trzeba bylo brac (lub trzeba teraz) pieniadze na likwidacje zaniedban, o ktorych piszesz ?
PS.
Puste i rdzewiejace stocznie ! I dobrze, skoro produkcja statkow stala sie nieoplacalna. Nic nie trwa wiecznie, nawet stocznie, zwlaszcze kiedy inni szybciej buduja statki lepsze i tansze w kosztach wytwarzania. Rachubek ekonomiczny, ot co.
S t y p a,
Donald Tusk w swoim przemówieniu dobrze oddał atmosferę okresu narodzin i raczkowania Ruchu (czytałem jedynie fragmenty jego przemówienia, a także świetną reakcję pani Krzywonos na makiawelizm Jarosława Kaczyńskiego. Dziwna rzecz, ale staję w obronie Tuska).
Andrzej Gwiazda, w rozmowie telefonicznej powiedział, że ludzie się podzielili z powodu różnic materialnych. To dobrze, dodał ten legendarny przywódca, że ludzie są zamożniejsi, ale odbyło się to w wyniku ubożenia innych.
Wygląda na to, że rządzącym udało się zatomizować społeczeństwo, co uniemożliwia powrót do stanu poprzedniego.
Ponieważ byłem pomocnikiem tego Ruchu, dzisiaj z przykrością stwierdzam, że pachnie on rozkładem jak jego poprzednik u końca swoich dni.
Dzisiejsza Soldarność ma tyle wspólnego ze zrywem narodowym roku 80′ co Pawlak z Witosem i Śniadek z Wałęsą.
Złodzieje, którzy ukradli piękna tradycję.
Dziś nie obchodzimy trzydziestej rocznicy powstania związku zawodowego.
Dziś obchodzimy trzydziestą rocznicę zrywu niepodległościowego.
Zrywu który pierwszy raz w histori nie pociągnął za soba niepotrzebnych ofiar a dał nam niepodległość w perspektywie dziesieciu lat.
Dzisiejsza Solimarność jest jak gówno które sie statku Solidarność uczepiło i krzyczy, płyniemy.
Swołocze!!!
Ciekawy wniosek wynika z tej dyskusji – zarówno panstwo „super firma od wszystkiego” typu PRL nie potrafiła wypełniać zalożonych przez siebie celów jak panstwo podobno liberalne (ograniczone?) czyli RP tego nie umie robić. Może zamiast zastanawiać się „dlaczego tak się dzieje” albo „co by było gdyby” lepiej zrezygnować z idei panstwowości polskiej. Ostatnio wyczytałem, że Amerykanie uznają iż jeśli system poprawiany i korygowany przez 10 lat nie działa jak należy to trzeba go po prostu zlikwidować. Ponad 40 lat PRL-u zakończyło się bankructwem, przez 20 lat RP nie potrafi nawet oczyścić z chwastów torów własnych kolei – może po prostu należy sobie dać z tym spokój?
Pozdrawiam
🙂
„Sądzę, że jeśli coś się zmieni, to po definitywnym odejściu z polityki pokolenia Solidarności”
A ja nie sądzę. Wydawało nam się, że to my tak wszystko pięknie zmienimy. (miałem 7 lat gdy podpisywano porozumienia) Dorastałem w Wolnej Polsce. Pracuję. A właściwie służę. Mam nadzieję, że z honorem, jak poprzednie 4 pokolenia w mojej rodzinie (w tym Pradziadek, który swoją służbę zakończył śmiercią w Katyniu). Widzę, że kraj się zmienia, na lepsze. Kraj tak, ale my? Dorasta pokolenie 89 i co? Ludzie młodsi ode mnie o parę lat, urodzeni w 1989 wpadają zadziwiająco szybko i chętnie w bagno, które my, starsi o mgnienie oka już im przygotowaliśmy. I nic. Trzeba przyznać, że bardzo chętnie „wpadają” w to bagno. Włączam jakikolwiek film Barei i co? – nic. Oprócz nalepek Coca coli na sklepach i lepszych samochodów w większej ilości nic się w nas nie zmieniło. Mojżesz 40 lat krążył po pustyni żeby wymarło pokolenie, które pamiętało niewolę, u nas ten numer nie przejdzie.
Jest inaczej, jest bez porównania lepiej, ale mając takie przykłady ani moje, ani następne pokolenia nie nauczymy się wiele dobrego. Łaska pańska, że nam Niemcy załatwili przyjęcie do Unii, bo tylko stamtąd możemy się nauczyć jak żyć. Ale trochę wody musi upłynąć….
Jesteśmy dziwnym krajem, który gloryfikuje swoje tragedie, vide Powstanie Warszawskie, Wrzesień 39, natomiast, który nie umie kultywować tradycji sukcesu. Bo takim sukcesem, będącym preludium do faktycznej wolności, był sierpień 1980 r.
Panie Redaktorze, będę pesymistą- pokolenie Solidarności odchodzi z polityki. I co z tego, skoro zostawią w niej swój etos męczennika. Szkoda, że nie uczą tego, jak potrafili dogadywać się , a to ważne nawet dziś, ze swoimi oponentami. Tej sztuki, w dzisiejszym życiu publicznym bardzo brakuje.
Ps. Polska jednak potrafi. Wygraliśmy wewnątrz unijny spór o regionalny produkt z Niemcami.
Z czym się będą kojarzyły obchody 30 lecia strajków sierpniowych a’la pana Śniadkowa Solidarność ?
Z żałosną próbą wygwizdania legendarnej postaci tamtych dni – p. Henryki Krzywonos przez śniadkową smarkaterię.
Szanowni, czas najwyzszy by w Gdansku powstala monumentalna Statua Solidarnosci wygladajaca jak nowojorska Statua Wolnosci, z Flaga Solidarnosci w jednej rece i wskazujaca palcami swojej drugiej reki slynny solidarnosciowy znak zwyciestwa „V”. Statua Solidarnosci przyniesie naszemu krajowi ogromny prestiz i bedzie wielka atrakcja turystyczna tak jak Statua Wolnosci w Nowym Jorku. Z powazaniem, Tadeusz Hutyra.
No niestety, z zapaści cywilizacyjnej nie wychodzi się tak łatwo i szybko.
Riad pisze:
2010-08-30 o godz. 16:04
To co szczerze opisuje w swoim komentarzu @Riad warte jest uwagi.
Wiele osób zawdziecza dużo PRL.
Kiedyś, zaraz po upadku komuny miałem okazję na szczerą rozmowę z funkcjonariuszem SB zaprzyjażnionym z moją rodziną.
Taki Spatifowski UBek.
Odbierałem go jako poczciwinę z zabitej dechami wsi choć niejedno musiał mieć na sumieniu skoro oficerem został.
Wyświadczył wiele dobrego choć nie bezinteresownie mojej rodzinie.
Zapytałem go czy wierzył w ten system który właśnie upadł.
Jak miałem nie wierzyć skoro wszystko co w życiu osiagnąłem władzy ludowej zawdzieczam,odparł.
Przed wojną mój ojciec buty tylko do kościoła pozwalał zakładać i wiecej niż kilku lat szkoły powszechnej nie miałem szans skończyć.
A władza ludowa mi nie tylko mieszkanie w stolicy dała ale wykształcić się pozwoliła,do elity należę.
Próbowałem argumentować, że we Francji czy Niemczech też nastąpił po wojnie przełom cywilizacyjny,może na mniejszą skalę bo zapóżnienie nie było takie ogromne ale zdolni ludzie jak on, też mieli szansę na awans społeczny.
O cenie którą on ale nie tylko bo i ludzie których musiał zgnoić za jego awans społeczny musieli zapłacić taktownie nie wspomniałem.
Może i tak, odparł ale było jak było,ja władzy ludowej dużo zawdzięczam i do końca swoich dni będę w nią wierzył.
Nieobiektywne kryteria sie liczą przy odbioże przeszłości przez świadków historii i nie warto z nimi polemizować.
Tylko końcówkę żałosnej imprezy zobaczyłam, ale i to wystarczy aż nadto.
Ktoś coś z mównicy głosił, towarzystwo snuło się pomiędzy krzesłami, nie wiadomo, wchodzili, czy przeciwnie, jakiś prowodyr porykiwał słuszne hasła i dyktował gwizdy lub oklaski – żałość i wstyd.
Wałęsa miał rację, że nie przyszedł, premierowi i prezydentowi się dziwię – powinni się spodziewać takiego przyjęcia i przysłać tlelegram z życzeniami. To by wystarczyło, ale może chcieli pokazać społeczeństwu nicość i chamstwo tego tworu, co się obecnie posługuje znakiem „S”…
Czy ja nie za dobrze ich oceniam???
Jedyny jasny punkt tego sabatu, to pani Henryka Krzywonos.
Jej prostolinijność i odwaga jest wprost fantastyczna.
Wysłuchawszy jej emocjonalnego wystąpienia stwierdziłam, że jeszcze nie wszyscy na szczęście oczadzieli. Tacy jak ona tworzyli tę najpiękniejszą solidarność, o której chciało się mówić, wspominać a nawet śpiewać.
Ona ma w sobie i odwagę i szlachetność bohaterów prawdziwej Solidarności. Kobieta.
Skończę cytatem z Waligórskiego…
„A ty przed nią na kolana! chamie!”
Panie Redaktorze, dzięki!
To prawda chyba jedyna dzisiaj.Budując nowe, niszczymy wszystko, dobre i złe.Solidarność stała się atrapą SOLIDARNOSCI, podczepiają się pod to hasło różni „działacze” dla zaistnienia i kariery.
Kartka z podróży,
to chyba nie tak, nie o to chodzi. Amerykanie, jeśli rzeczywiście tak mówią, to z pewnością mają na myśli wszystko inne tylko nie państwo. Jeśli rzeczywiście Jankesi byliby aż tak bardzo pragmatyczni, to chyba zaczęliby od rozmontowania własnego kraju, z którego być może są dumni, ale na który psiączą często i gęsto, od rozmontowania systemu, który wciąz chcą usprawniać, a który opiera się tym procesom, jak wszędzie zresztą.
Wszsytko, co robimy jest w sporej mierze ułomne w formie, w treści oraz w skutkach – to immanentna cecha ludzkich działań, suma niedoskonałości indywidualnych.
Być może trzeba więc dać sobie spokój z ludzkością jako taką, skoro od wieków – ba! – od tysiącleci ciągle wychodzi jakoś takoś byle jak …?
Pozdrowienia.
Podsumowanie święta- gorzkie.
Jasnym wpisem w historię jest reakcja i słowa pani Krzywonos.
Reakcja internautów również symptomatyczna:
http://wyborcza.pl/1,75248,8315523,Internauci__Pani_Henryko___ma_pani_jaja.html?bo=1
Ktoś w końcu zaczął nazywać kolory właściwie, przekręcanie znaczenia słów przestało być niezauważane.
Reakcja Wałęsy- prawidłowa. Premier i Prezydent musieli być, znosić poniżające reakcje tłumu, czy garstki fanatyków.
Wałęsa mógł, ale nie musiał….
Kiedyś, większość ludzi potrafiła zachowywać się biorąc udział w takich uroczystościach GODNIE, zachowania „kiboli” były niedopuszczalne.
Gdzieś, od jakiegoś momentu, uwłaczające godności człowieka zachowania skierowane przeciwko przeciwnikowi politycznemu stały się tolerowane.
Czy w momencie obrzucenia jajami Kwaśniewskiego? Gloryfikowania Pinocheta? Obrzydliwych haseł w trakcie pogrzebu Geremka?
Dumna i podniosła była wypowiedź „Pasterza”-Kaczyńskiego
„- Nie wolno manipulować i oszukiwać ludzi. Trzeba ludziom mówić tak, jak jest. Nie wolno zmieniać znaczenia słów. Tak często się z tym spotykamy, także na tej sali „- powiedział Jarosław Kaczyński podczas uroczystości …
Gdyby była to obietnica, że zacznie od siebie………
Inny pasterz powiedział:
„Katecheza, będąc nośnikiem podstawowych i uniwersalnych wartości, wzbogaca cały proces wychowawczy człowieka. (…) Nie da się w pełni wychować człowieka bez uwzględnienia także jego sfery religijnej” – podkreślają biskupi w liście. Pismo Episkopatu Polski będzie odczytywane w kościołach w pierwszą niedzielę roku szkolnego, 5 września.”
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8310830,20_lecie_katechezy_w_szkole__Biskupi___Zacieraja_sie.html
Gdybym miał okazję, zacytowałbym „po owocach ich poznacie” i wysłuchałbym odpowiedzi.
Czy o takich skutkach katechezy myśleli panowie z Episkopatu? Zdziczeniu, schamieniu, prymitywizacji stosunków międzyludzkich?
Pierwsze pokolenie poddane katechezie od przedszkola po studia, właśnie zaczyna dorosłe życie………
Jacobsky napisal:
Logo pisane solidaryca automatycznie nasuwa mysl o ciaglosci, a przeciez tak nie jest i nie powinno byc. Tej ciaglosci nie ma i byc nie powinno.
Przywlaszczanie sobie symboli ma dluga tradycje. Mozna powiedziec, ze na ogol tak sie dzieje. Jedni walcza, przegrywaja albo zwyciezaja, a potem inni jada na ich symbolach jak na lysej kobyle.
Ot, zeby daleko nie szukac. Stoi taki symbol na Krakowskim Przedmiesciu. Kiedys byl narzedziem egzekucji, potem stal sie symbolem odkupienia, a teraz legitymizuje grabiez majatku, konformizm, rozgrywki polityczne, i lamanie sumien. Symbol ciagle ten sam, ale ci, ktorzy na nim jada, bardzo sie roznia od pierwszego pasazera.
Nie ma co sie dziwic. Jedyne, co mnie dziwi, to wlaczanie telewizora, zeby ogladac te zenujace spektakle.
Jacobsky szanowny . Sporo pieniędzy uzyskalismy z prywatyzacji . Mogliśmy więcej . Balcerowicz nie musiał też dusić zakładów podatkiem od wartości majątku . Również drakońskie oprocentownie kredytów dla zakładów w okresie 89/90/91 . Jak mówię byłem poza dużym przemysłem . Prowadziłem własną firme . Ze szczegółami pisał o tym Pielnia . Praktyk .
Natomiast te 15 czy 20 % z prywatyzacji mogły np. iść na reformę emerytalną . Jej bazę finansową , zamiast napychać kieszenie załóg . ZUS nie byłby takm obciążeniem dla przedsiębioców jak dziś .
Co do PRL …to NIGDY nie miał tak przemożnej propagandy jak dziś ( obecnie PR ) gdy nawet sprzątacz/ka to …cleaning manager , a poza tym
zdaję sobie sprawę , że spora część przemysłu PRL była niewydolna . Paradoksalnie była to wina idealizmu państwa , ktróre ZA WSZELKĄ CENĘ podejmowało się zapewnienia miejsc pracy . Stąd brak minimalnego – zdrowego bezrobocia i tworzenie ( kosztowne ) nowych miejsc pracy .
Sadzę , ze wcześniej PRL mogło odstąpić ( jeśli mogło ) od utrudniania tworzenia małego i średniego biznesu .
Jak wiesz , bo wiedzę posiadasz ,w PRL WSZYSTKO było nasze i ZA NASZE ( lub pożyczone ) . To dawało poczucie dumy . Czesto po niewczasie Kapitaliści mają lepiej . O miejsca pracy troszczy się RYNEK – stąd rządzący mają luzik. Województwo czy gmina nadstawia się jak panienka przy szosie i wabi łaskawego kapitalistę . Może się skusi !
Kiedyś robotnik MUSIAŁ pracować , dziś ewent. może . No bo rynek , kochany pracowniku , rynek . Dziś siedż cicho jak cię wykopią z roboty bo cały zakład znika . O kotleta , durny robolu , mogłeś sobie strajkować za PRL w Rzeszowie …
Oba ustoje są i były nieporównywalne . Kiedyś wymyśliłem dobre ( tak mi sie zdaje ) porównanie . Socjalizm był jak rodzina z surowym lecz dającym WSZYSTKIM członkom rodziny utrzymanie ojcem . Taki facet ma naprawdę trudno ! Sam wiesz .
Po „przewrocie ” ten ojciec i mąż oświadczył zdumionej żonie , że musi sobie radzić sama . Córce , że jest tak młoda , że zawsze się utrzyma ( może nawet ulica ) synowi , że może nawet kraść . I poszedł w siną dal .
Taki facet ma ZAWSZE lepiej niż ideolog usiłujący utrzymać rodzinę za wszelka cenę !
Jeszcze co do gospodarki . Same OFE kosztowały nas od 1999 r. 260 mld. zł !
Na tyle zadłużył sie budżet państwa . Co roku ten dług rośnie o 22 – 23 mld. zł . To KUPA forsy ! Spora część naszego deficytu . Nie dając recept na wszystko wskazuję tylko co bym zrobił inaczej . Same wybryki z Kk ( fundusz kościelny , konkrordat ) IPN -y itd kosztowały nas też parędziesiąt mld. od początku . Te 300 tys. urzedników extra to również miliardy !
Przekleństwem „S” jest brak poważnych praktyków . Przypomnę , wbrew bredniom jakiegoś oszołoma , że gospodarką nie rządzili w l. 80-tych ludzie po WUML-u . Rakowski miał Wilczka i uruchomił gospodarkę . Mazowiecki zaś Balcerowicza , który praktyki gospodarczej nie miał za grosz . Gdyby mial swego Wilczka byłoby lepiej . Pisali o tym ludzie z NOWOCZESNEGO przemysłu . Tych zakładów już nie ma !
Poślę Ci kiedyś link od kogoś , kto prowadził NOWOCZESNY zakład . Jak pisał stworzyli w nim model kapitalizmu nadreńskiego ( bodaj ) o ludzkiej twarzy , lączącego państowe z prywatnym . Dyrektor miał kontrakt menedżerski ! Był wynagradzany od efektów . Zakład dział super . Zlikwidowano ich z przyczyn ideolo ! Jeśli piszesz o kolei , to sam podział na SETKI spółeczek z prezesami , radami nadzorczymi był idiotyzmem . Same spory kompetencyjne i koszty płacowe mogły zeżreć wszystko . Tak też się stało . Ale , kiedyś ( za czasów Syryjczyka ) było to GENIALNE . Dziś uchodzi za wtopę ! To można mnożyć . Gdybym rządził „tym krajem ” z pewnością zrobiłbym to lepiej , z uwagi na wrodzoną logikę . W „S ” za dużo było facetów , którzy dobrzy byli w całonocnych ideolo dyskusjach w kłębach dymu papierosowego . Fachowców z dużego przemysłu było 0 ,0 .
Można wymieniać po kolei masę spraw . Np. PZU – kiedyś media wyły z zachwytu ( w GW Wielowiejska „spec” od gospodarki ) jakie to profity da nam sprzedaż PZU za coś koło 3,5 mld. A już było wiadomo ( 1999 ) , że wchodzi II filar – skarbonka dla takich firm jak PZU . Dziś za sukces Tuska i Grada uważa się fakt , że Eureko odp…..o się od żłobu za ca. 17 mld !
Takich kwiatków są SETKI . W tym miejscu zgodziłbym się z Kaczyńskim . W okresie transformacji państwo powinno być bardziej scentralizowane i surowe . Reforma administracyjna mogła poczekać i być inna ( jeśli w ogóle) .
Ponieważ w Polsce brak nawyków protestanckiej dobrej pracy to na początku powinien być spory element STRACHU za przekręty . Dziś samorządowcy są często bezkarni . Jak ukradniesz ze 2-3 mln. a nikt ( krach sądownictwa ) nie osądzi przepadku mienia , to te 2-3 lata W ZAWIASACH są pomijalne dla niektórych .
Dalej – druga nitka Jamału i kasa za tranzyt , wydawanie kasy na Irak , kupno F-16 , sprzedaż FSM za bezdurno itd. , itd. , itd.
Mój kumpel złośliwie mawiał o żonie – nie jest może piękna , ale za to głupia i niegospodarna . Panna „S” też ma i miała te przymioty . pzdr
@Jacobsky – ależ ja już nic nie mówię. Mamy wolność słowa, ale też jej siostrę, wolność milczenia.
@parker – to prawda, że wiele osób wiele zawdzięcza PRLowi. Jest też jednak prawdą, że w Zachodniej Europie po wojnie bez udziału komunistów zaszły zmiany, które w demoludach komuniści przypisywali wyłącznie sobie.
Jacobsky
Przemawia przeze mnie rozgoryczenie. Ilość tutejszych „niedoskonalości” mnie przytłacza. Nawet mi trochę wstyd, że przyjeżdżając do starego kraju widzisz ruinę kolei – grzecznie o tym piszesz, ale znam stan dworców i torów, to budzi zawstydzenie.
Sptkałem się jesienią z jednym z czytelników zza granicy, chciał obejrzeć okolice. Znał historie różnych zabytków tutejszych, interesował się tym. Byłem zażenowany, że są w takiej ruinie choć przecież nie mam wpływu na ich stan.
Przy okazji rocznicowych dyskusji zwykle mam deja vu – przecież o tym samym mówiono i pisano w okresie PRL-u, np o kolejach. Ile można?
Pozdrawiam
@pfg , jak sądzi wielu poważnych ekonomistów i politologów , to , że w Europie osiągnięto tyle BEZ komunistów spowodowane było ICH obecnością tuż obok . Sukcesy ZSRR ( nawet Churchill podziwiał Stalina za przejście od sochy do bomby atomowej w ciągi jednego pokolenia ) powodowały ustepstwa kapitału . Jak wiesz neoliby wykwitły po upadku ZSRR . Znamienne.
Tezę tę potwierdza fakt , że Ameryka Płd. – praktycznie kolonia USA , NIGDY poza ostatnimi laty nie zaznała dobrodziejstw kapitalizmu z ludzką twarzą .
Po prostu ZSRR był zbyt daleko , jak również zbyt mało było tradycji lewicowych . Stąd furia USA po powstaniu sosjalistycznej Kuby .
Te fakty uważane są za elementarne !
Q pisze: 2010-08-30 o godz. 22:32
„[………..]Nie dając recept na wszystko wskazuję tylko co bym zrobił inaczej .[……………] Gdybym rządził ?tym krajem ? z pewnością zrobiłbym to lepiej , z uwagi na wrodzoną logikę .[………..].”
Widzę w tych dwóch zdaniach sprzeczność, ale reszta jest w porządku, byle nie przesadzać z własnym ego.
Pozdrowienia
PKP dziadzieje wciąż, choć to się wydaje niemożliwe.
W czwartek odprowadziłam do pociągu przyjaciółkę, którą kilka dni gościłam.
Zakupiła bilet pierwszej klasy z Wrocławia do Warszawy.
Kiedy pociąg podstawiono, okazało się, że wagon oznaczony, jako 1 klasa miał nalepione kartki, że to klasa 2, a pierwszej nie było 😀
W środku brudne, podarte fotele i smród nie do opisania. Namówiłam koleżankę, aby się upomniała o nadpłątę, co też zrobiła, konduktor dokonał odpowiedniego wpisu na bilecie, kasa nadpłatę zwróciła. Koleżanka całą drogę nie wypiła ani łyka wody, aby nie korzystać zs WC, które śmierdziało na odległość.
A pociąg był Inter City! Słowo honoru!
Jacobsky szanowny , z tymi torami to trochę inaczej . Była jeszcze szybka CMK do 160 km/h była LHS , że wymienię z pamięci . Inne główne linie tez miały zmieniane tory i były elektryfikowane . Dzisiejsze NIE pisze o „modernizacji ” toru nr. 1 Pruszcz Gd. – Pszczółki . Przed modernizacją – do 120 km/h , po niej do …100 km/h . Podobnie tor 3 zamiast 160 km/h – 100 km/h. Linia E-65 W-wa – Gdynia . 85 % kasy z UE .
Tak inteligentny gość jak Ty popełnił jednak błąd logiczny opisując tragiczną spuściznę po PRL . Pomyśl , po 20 latach „rozkwitu ” stan torów ( mimo ogromnych likwidacji trakcji ) jest taki , że trzeba 45 mld. na osiągnięcie stanu sprzed 25 lat – czyli 1985 r. To są fakty . Ergo – mamy tory GORSZE niż 25 lat temu o kwotę 45 mld. mimo ich znacznego skrócenia . Myśląc dalej logicznie , gdyby „komuchy ” w kryzysowej dekadzie lat 80 -tych NIC nie robiły z torami ( jak dziś ) to stan na 1985 byłby taki jak 25 lat wstecz czyli z 1960 r. Czyż nie ?
Ponieważ nie był ( Rocznik Stat. ) a był ZNACZNIE lepszy niż w 1960 to komuchy pchały jednak kasę w te tory i ich stan się poprawiał . Udowodniłem logicznie . My pchaliśmy w konkordat , IPN , OFE .pzdr
Kartka z podróży,
rozumiem Ciebie, bo często mam podobne uczucia kiedy ktoś zza granicy gości w moich stronach i muszę tego kogoś prowadzać po okolicy. Niby Kanada, a jednak… Mimo, że nie ma tutaj zabytków w runie (w ogóle nie ma zabytków), to wiele rzeczy, w sumie ważniejszych niż zabytki również popada w ruinę, przez co muszę się tłumaczyć z mnogości liszajów, które wykwitają na mojej kanadyjskiej-quebeckiej rzeczywistości – rzeczywistości, którą jako obywatel w pewnym sensie kształtuję, i za którą czuję się współodpowiedzialny, przynajmniej narazie.
Powiedzmy, że temat kolei jest mi bardzo drogi i rzeczywiście ubolewam nad bolączkami tego sektora, ale to temat jak każdy inny i w sumie ubolewanie jako postawa pasuje niemal do wszystkiego, co nas otacza, co w istocie jest smutne. Zamiast nad koleją można ubolewać nad środowiskiem, nad ekonomią, nad stanem służby zdrowia czy piłki kopanej, a niemal wszystko to albo na skalę lokalną, albo na skale globalną. Globalizacja postępuje również w dziedzinie ubolewania. Lawinowo.
Ale może to my wymagamy za wiele od życia, od naszych wspołobywateli – nie wiem. Można się pogubić w tym wszystkim.
Można też się napić z tej boleści zgeneralizowanej, co niniejszym uczynie, bo wieczór sierpniowy skłania do tego, a zimne piwo zda się nucić melodyjnie „Wypij mnie…”.
I to w chórze na cztery głosy.
Pozdrawiam.
pfg pisze:
2010-08-30 o godz. 22:37
„Jest też jednak prawdą, że w Zachodniej Europie po wojnie bez udziału komunistów zaszły zmiany, które w demoludach komuniści przypisywali wyłącznie sobie.”
Drogi i zagubiony pfg.
Lepiej zebys ty wybral wolnosc milczenia. Bo jak piszesz odslaniasz swoja ignorancje. Jestem zdumiony gdy akademic demonstruje ze nie widzi dalej niz koniec swego nosa.
Czegoz tam nie bylo na zachodzie czerpiacego zyski z preznej gospodarki rynkowej !!!
Nie pfg, zachodnie ekonomie zbudowano na 400 latach kolonialnego zlodziejstwa. Zlodziejstwo skonczylo sie z koncem lat 1960 co spowodowalo kryzys. Np Brytania w latch 1970 byla nawet w gorszej sytuacji od nas.
Kredyt i naduzywanie kredytu pomoglo zachodowi przetrwac. Grabiez Europy Wschodniej rowniez. Statystyki to potwierdzaja. Dlugi w krajach zachodnich rosly szybciej of produktow krajowych w kazdym roku w ciagu ostatnich 40 lat. Co dowodzi ze ekonomie zachodnie NIE POTRAFIA SAME SIEBIE UTRZYMAC. Ale oczywiscie akademic ma prawo nie wiedziec niech wiec milczy.
Przeczytalam przemowienie Kaczynskiego na wczorajszej rocznicy Solidarnosci i brak mi slow .
Nawet w najmroczniejszych czasach komuny ,nie slyczalam takiego steku
bredni i beznadziejnych sloganow ,nie mowiac juz o „gwalceniu”
polskiej mowy .
I to Toto mowi o nie oklamywaniu robotnikow ?
On ma wizje ? ,on nie ma wizji ,on chce byc na wizji !!
Na zachodzie mowi sie tylko o Walesie ,pokazano wygwizdanie Tuska
i Komorowskiego , i historie pierwszych NIEZALEZNYCH zwiazkow zawodowych w socjalizmie.
Jak widac obecnie sa te zwiazki jednak politycznie ZALEZNE.
/ten czlowiek chyba ,jak w tym kawale, uczyl sie na przemowieniach Stalina angielskiego ,ba…/
Salute
Kaczyński nawet jak kradnie tradycje to robi to w stylu przedwojennego złodzieja.
To wtedy jak złodziej uciekał przed goniacymi go poszkodowanymi aby zmylić gapiów którzy mogliby mu w ucieczce przeszkodzić krzyczał „łapaj złodzieja” goniacego udając.
Kaczyński dokonując manipulacji historią wobec uczestników tych wydarzeń właśnie maipulację im zarzucił.
Czekam aż Cenckiewicz biografię Lecha napisze, bo to on sie bohaterem strajków 80′ okazał. Od wczoraj to wiemy.
Mama dowodziła zwycieskim Powstaniem Warszawskim,brat swoją nieugietą postawą do rejestracji Solidarności doprowadził.
A co Jarosław robił?
On tym wszystkim kierował.
the mentor pisze:
„zachodnie ekonomie zbudowano na 400 latach kolonialnego zlodziejstwa. Zlodziejstwo skonczylo sie z koncem lat 1960 co spowodowalo kryzys.”
A co z tych koloni kradziono i jak?
Przecież to biedne rejony globu były.
Co można ukraść komuś co nic nie ma?
Czemu skończono z kolonialnym złodziejstwem skoro takie opłacalne było?
Parkerze, współczuję Ci, że próbujesz dyskutować. Mentor jest odmianą taliba w poglądach, nie jest ważna prawda, tylko jej interpretacja. Wszystkie najważniejsze wynalazki ludzkości od XVII wieku były udziałem państw zachodnich i Stanów Zjednoczonych, wszystkie prądy myślowe, idee, mody, koncepcje, od artystycznych po polityczne. Cala reszta świata może sobie wydłubywać rodzynki jak my Szopena (a może to Francuz?) albo Kopernika (a może to Niemiec?)
A patrząc na Hiszpanię to złoto z zagrabionych terenów nie tylko nie pomogło jej gospodarce, ale wręcz przeciwnie, doprowadziło do jej upadku.
Wodnik :)) ja tez dzisiaj – wyjatkowo – zgadzam sie z red. Szostkiewiczem, co zdarza sie tak rzadko, ze zasluguje na upamietnienie wpisem. (Zaznaczam jednak, ze bywam bardzo rzadko na tym blogu, z tego tez wzgledu niemozliwe byloby z mojej strony stwierdzenie, ze sie z red. Szostkiewiczem nigdy nie zgadzam). Ale teraz zgadzam sie najzupelniej z tym oto zdaniem: ?Prezydent Komorowski opiewa na Wybrzeżu stoczniowe żurawie jako naszą polską statuę wolności. Nie sądzę, by to trafiło do młodszych Polaków.? Ja tez nie sadze, zeby to trafilo do mlodszych Polakow. Dodam przy tym, ze watpie, czy to porownanie trafilo do kogokolwiek, nie tylko do mlodych Polakow. Przede wszystkim watpie, czy trafia to do ?starych? Polakow, bo oni dobrze wiedza, ze stoczniowe zurawie stoja tam bezuzyteczne a po tym, jak stocznie zostaly zarzniete, stracili oni zrodlo swego utrzymania. Logiczne jest wiec, ze ?bezrobotne? stoczniowe zurawie kojarza im sie obecnie raczej z bieda, ktora, jak wszyscy wiemy, kojarzy sie z kolei, obok takze innych czynnikow, ze zniewoleniem. A przecietnemu obywatelowi kojarzy sie ta sytuacja raczej z postepujacym upadkiem panstwa w wyniku systematycznej utraty, zniszczenia i poldarmowej wyprzedazy najcenniejszych dobr narodu. Nawet przyzwoitemu (post)komuniscie nie moze to sie kojarzyc z czym innym, jak z tym, ze systematycznie tracimy wszystkie bogactwa wypracowane jeszcze za Gierka. A wiec twierdzenie, jakoby komus te nieruchome, niszczejace zurawie, symbol upadku przemyslu stoczniowego i przypomnienie pauperyzacji klasy robotniczej, mialo sie kojarzyc z wolnoscia, jest, delikatnie mowiac wielkim naduzyciem oraz kolejna gafa naszego wesolego pana Bronka.
parker pisze:
2010-08-31 o godz. 08:25
Parker, jest na ten temat tysiace ton literatury. Ale podam ci tylko przyklad RPA i Chin. RPA, ten kraj ma wszystkie mozliwe mineraly a przedewszystkim zloto na terenie 5 krotnie wiekszym od Polski. Cala produkcja przemyslowa i rolnicza byla do dyspozycji Brytanii. W podobny sposob cale terrytorion od Kairo do Kapsztadu bylo wykorzystywane przez zachodnio-Europejskie kraje. A ludzie w koloniach zyli w jaskiniach jak niewolnicy, bez zandych praw obywatelskich. Byli sila robocza za nedzne jedzenie.
Z kolei od Chin anglicy „kupowali” cokolwiek bylo przdatne placac im w postaci opium hodowanym w Indiach, obecnym Pakistanie i Afganistanie.
Gdy Chiny odmowily przyjmowania opium anglicy wypowiedzieli im wojne ktora wygrali i narzucili ponownie opium jako walute. Historia Ameryki Poludniowej to oddzielny rozdzial.
Na barnarzynstwie zachod akumulowal bogactwo przez ponad 400 lat i budowal swe ekonomie. A nas bombardowali propaganda o cudach wolnego rynku i kapitalizmu.
Pytasz ironicznie; „Czemu skończono z kolonialnym złodziejstwem skoro takie opłacalne było?”
Wnioskuje ze jestes za mlody by to pamietac. Zachod walczyl z determinacja by zachowac kolonie. Ale ZSRR i nawet USA uzbrajali ruchy narodowo wyzwolencze. W USA rowniez nie mile widzieli Europe Zachodnia trzymajaca kolonie. Przypomne ze obie wojny swiatowe wybychly z powodu ‚nisprawiedliwego podzialu swiata’.
Panie Redaktorze ! Drodzy Blogowicze !
Każda przesada – obojętnie w jaką stronę – obraca się zawsze p-ko tak postrzegającemu rzeczywistość. Komuniści polscy po II wojnie światowej (zwłaszcza do przełomu AD’56) obrzydzali jak mogli – dziś się mówi o „czarnym PR-ze” – II RP. Społeczeństwo swoje wiedziało, zwłaszcza ci co wówczas żyli, pracowali, realizowali (bądź nie) swoje marzenia i zamiary. Nie mogli (komuniści) – bo to jest niemożliwe – zepchnąć w niebyt (aby siebie wypromować i legitymizować) „przedwojnia” czyli 1-go pokolenia, jego dorobku, pamięci, tożsamości, dokonań (zbiorowych i indywidualnych) itd. zohydzić, opluć totalnie – bo to jest po prostu nie prawda.
Zwycięscy reprezentanci „S” – w 1989 r. – postępowali tak samo. Mechanizm jest bowiem w tym przypadku identyczny: nie mogąc spełnić swych obietnic i zamiarów – mimo tych samych symboli, retoryki i nadziei, a przy tym był i JP II jako niekłamany Autorytet – (bo świat się już zmienił diametralnie, był inny niż w 1980/81 roku czego i leaderzy „S” nie widzieli, a społeczeństwo „nie czuło”) zaczęto obrzydzać PRL totalnie – a to jest dorobek (co by nie powiedzieć) dwóch pokoleń, przedstawiać go jako „czarną dziurę”, a tych co traktowali ową Polskę jako swoją ojczyznę (jedyną na jaką można było liczyć w sytuacji powojennej) traktować jak kolaborantów, zdrajców, sprzedawczyków okupantowi (równemu III Rzeszy) i lizusów zbrodniczego Imperium. Jako obywateli II kategorii. Taki „czarny PR” (o korzeniach identycznych jak w przypadku „stalinizmu” polskiego opisanego wyżej) potępiał zarówno nieprawidłowości jak i osiągnięcia, a nade wszystko deprecjonował indywidualne osiągnięcia i zadowolenia pojedynczych ludzi. Odbierał im godność tworzenia i zadowolenie z życia, które przeżyli (lepiej,gorzej, źle czy dobrze, moralnie czy nie – ale niepowtarzalnie !). Zwłaszcza, iż „nowa” elita biorąca wówczas władzę zaczęła rozumieć, iż swych obietnic spełnić nie może (znów rozbieżność słów i działań – o to m.in. był krytykowany PZPR, że co innego mówi, co innego „czyni”); ów „czarny PR” miał odwrócić uwagę społeczeństwa od……. Normalny zabieg rządzących (uniwersalny, ponad czasowy, zgodny z klasycznym makiawelizmem będącym podstawą każdego rządzenia *) choć niezwykle ryzykowny w świetle etyczno-moralnych uzasadnień działań do tej pory (do 1989 r) „nowej” elity chcącej legitymizować swe jestestwo przede wszystkim na czynniku etyczno-moralnej wyższości.
O tym wyraźnie powiedział w ub. roku podczas dyskusji z W.Cioskiem na antenie TV 7 W.Kuczyński – wszelkie obietnice (jego zdaniem, które słyszałem wówczas na antenie) schowaliśmy do szuflad. I było wg mnie to tak samo cyniczne (w świetle kampanii wyborczej przed 4.06.1989 r jak i ustaleń przy Okrągłym Stole czy krytyki – z pobudek populistyczno-lewackich – Rządu Rakowskiego) jak i niemoralne i nie etyczne.
Może właśnie dlatego Panie Redaktorze i Drodzy Blogowicze zawód i otępienie, gnuśność i ospałość społeczna (zgadzam się co do oceny dzisiejszego klimatu społecznego z „Kartką z podróży” – pozdrowienia – porównującego ową atmosferę do czasów „późnego Gierka” lub końca lat 80-tych) oraz poczucie zawodu osobistego i zbiorowego jest współcześnie tak spore. A symbole „S” kojarzą się z zawodem, wyparowanymi nadziejami i oczekiwaniami…….
Alternatywa – m.in. jedna jest ta o której napisałem we wcześniejszym wpisie z dn. 30.08.2010 – bardziej stawiać na „muzea browaru w Żywcu” niż „Powstania warszawskiego”.
Pozdrawiam.
WODNIK53
* – tu jednak etyczno-moralny wymiar idei „Solidarności” – o którym się w latach 1980/81, a potem w stanie „W” mówiło b.dużo i na tym opierano sens i wymiar działania „S” (np. „Etyka Solidarności” ks. J.Tischnera czy encyklika „Laborem excersens” JP II to klasyka w tej mierze – prawda Panie Redaktorze ?) – nie pozostawia wiele do dyskusji; i owa „nowa” elita popadła od razu w swoisty dylemat i „rozkrok” – posiadana władza i związane z nią prerogatywy i obowiązki versus to co się „mówiło” i na czym się opierało swój sprzeciw p-ko poprzedniemu ustrojowi (z pobudek etyczno-moralnych). Istny hamletyzm.
Nie na darmo Bog trzymal swoich Izraelitow 40 lat na pustyni i czekal az pokolenie wyrosle w niewoli egipskiej zemrze. Dopiero nastepne wpuscil do Ziemi Obiecanej
Bog wiedzial, ze z ludzmi o tym doswiadczeniu zyciowy nie da sie zbudowac panstwa.
Za kilkadziesiat lat tez w Polsce bedzie po wszystkim. Pokolenie „Solidarnosci” zejdzie ze sceny politycznej, urosnie nowa legenda i nastepne generacje beda sie moze umialy cieszyc z dokonan przodkow i z „Ziemi Obiecanej”.
Innej nie macie.
Do parker
>A co z tych koloni kradziono i jak?
Przecież to biedne rejony globu były.
Co można ukraść komuś co nic nie ma?
Czemu skończono z kolonialnym złodziejstwem skoro takie opłacalne było<
A coś o konkwistadorach słyszałeś?Oni niszczyli kulturę i państwa Ameryki Płd.wyżej stojące cywilizacyjnie, ale akurat nie mające broni palnej. Podobnie było z Indiami i Chinami, które po prostu grabiono!!!
A o handlu niewolnikami słyszałeś – pracę też można ukraść!!!
Q,
kiedy budowano CMK, europejskim standardem byly szybkosci do 200 km/h na zwyklych magistralach, nie tych budowanych specjalnie dla szynkich pociagow. LHS – linia wybodowana dla jednego tylko celu, linia, ktora nie wiele wspolnego miala z nowoczesnoscia w sensie rowziazan.
Teraz powiedz mi Q: skad bylo brac pieniadze na to, co nazywasz zaniedbaniami ostatnich 20 lat ? Na wszystko na raz, bo jak rozumiem, skoro teraz wszystko jest do kitu, ruina i syf, i to wina systemu, jaki nastal po 1989 roku, ze caly wyrafinowany stan infrastruktury polskiej sie zawalil ?
Skad brac pieniadze na kolej ? Na oprawianie blokowisk (np. ocieplanie wielkiej plyty) ? Rozbudowa lub modernizacja sieci drogowej ? Na lotniska, siec telekumunikacyjna na miafre XXI-go wieku ? A na oslony socjalne na miare peerelowskich ? Jak np. uzdrowic np energetyke, skoro potrzeba tylko na ten cel ponad 100 mld euro, zas rynkowa wartosc spolek energetycznych to dzis ok 15 mld euro ?
Jak tego dokonac oczywiscie nie podnoszac podatkow, nie sciagajac kapitalow zza granicy i nie zaciagajac dlugow ?
Bardzo ladnie manipulowac cyframi oraz instrumentami makro- i mikroekonomicznym z tamtych czasow, podawac nazwiska niedoszlych cudotworcow gospodarki (np. cytowany przez Ciebie Wilczek), dorabiajac jednoczesnie rozne geby tym, ktorzy po 1989 nroku podejmowali decyzje. Dzis kazdy jest madry i moze powiedziec, ze Balcerowicz zawiodl, oskarzajac do niemal o ludobostwo na skale masowa, sprzedal lub rozdal Polske obcym, i co tam jeszcze.
Problem polega na tym, ze to Twoje zdanie. Na Twoja opinie o Balcerowiczu czy o przemianach w Polsce po 1989 roku znajdzie sie zawsze ktos, kto w ten sam sposob (cyframi, wskaznikami, parametrami oraz wykresami) udowodni, ze Balcerowicz wcale nie zawiodl, ze tak trzeba bylo. To nie jest dyskusja racjonalna, bo taka w ogole nie istnieje na tematy ekonomiczne. Racjonalizm oraz podejscie analityczno-empiryczne tak sie maja do ekonomii jak krowa do karety. W wiekszosci przypadkow ufamy lub wierzymy w teorie oraz w konkretna praktyke ekonomiczna, ale jest to taka sama wiara ja ta, ze trzy zdrowaski uchronia od zlego uroku. Byc moze uchronia, ale tak naprawde, to prawdopodobienstwo zlego uroku sprawia, ze dla jednych zdrowaska spelni swoje zadania, zas dla drugich nie. Dodatkowo decyzje ekonomiczne to kwestia stosowania sie do pewnej doktryny obowiazujacej w danym czasie. Problem w tym, ze wiele doktryn obowiazuje w kazdym momencie, a wiec podejmowana decyzja ma charakter szerszy niz tylko i wylacznie ekonomiczny. Marks, Smith, Hayek, Keynes, Kalecki, Lange – wszyscy maja racje. I nie jest to wysmiewanie sie z ekonomii – bynajmniej ! Tak jest z kazda dziedzina, ktora bierze sobie za cel analize, modulowanie oraz projektowanie zjawisk, ktore wynikaja z rzeczy tak nieprzewidywalnych jak zachowania ludzkie, i to w skali makro.
Tak, Marks, Smith, Hayek, Keynes, Kalecki, Lange – wszyscy maja racje. Podobnie jest w tej dyskucji, ktora w sumie jest bezcelowa, bo ani Ty mnie, ani ja Ciebie nie przekonam. Bedziemy sie sprzeczac do usranej smierci czy sprzedano „najcenniejsze dobra narodowe”, jak chce „zdziwiona”, czy tez sprzedano zaklady za tyle, ile sklonny bylby dac potencjalny kupujacy. To wdzieczny temat na dlugie zimowe i kazdy ma w tym temacie swoje wlasne doswiadczenia, ale poki co mamy lato i cieple wieczory bardziej sprzyjaja piciu piwa niz dyskutowaniu o przeszlosci, ktorej i tak nikt nie zmieni.
O przyszlosci jakos malo sie dyskutuje, a szkoda.
Pozdrawiam.
PS.Bez paternalizmow prosze, bo mam swoje wlasne zdanie na temat mojej inteligencji oraz posiadanej wiedzy, i prawde mowiac nie potrzebuje w tym temacie opinii przygonie spotkanych osob. Takowe zachwaszczaja dyskusje i kieruja ja na boczne tory.
Pozdrawiam.
@Levar będzie zawsze lewarem – to dawne słowa, ale jakże prawdziwe. Skąd sie pojawił znowu ten Lewar, na dodatek jeszcze ten @The mentor.
Widząc Śniadka odczuwam to samo co @Gracz(2010.08.30 godz.11.49) – chodzi o to, że go łapie chyba jakas dziwna trzęsionka w chwilach podniecenia. Co do oceny merytorycznej „osiagnięć tego przewodniczęcego – to wielkie dzeki za informacje. Od siebie dodam, że te 3.000.- PLN za udział w zadymie z paleniem opon ( o czym piszę u Sąsiadki – JP) – to informacja z pewnego źródła – chyba także pomysł przewodniczącego.
Szanowny panie @pfg (9.32 dnia 30.08) – to co pisze pan o trzech, najistotniejszych momentach w życiu pana Wałęsy – święta prawda. Pamiętam szczególnie wystąpienie przed Kongresem USA, gdy po słowach „We the people…, kongremani powstali i bardzo gromkimi brawami, nagrodzili pana Wałęsę za wszystko co uczynił dla Polski, Europy i Świata. Tak naprawdę popłakałem się ze wzruszenia dwa razy, a mianowicie: gdy z Rzymu usłyszałem słowa „Habemus Papam…oraz własnie przy tych ogromnych Kongresu USA po tych słowach „We the people… Solidarność tamta to ruch narodowo – wyzwoleńczy, obecna to spalacze opon i awanturnicy za 34.000.- PLN za sesję. Nie mnie oceniać fakt, czy postąpił słusznie czy też nie, ignorując obchody rocznicowe Jego Solidarności. OSwiadczając, zę jego obecność w Gdyni byłaby uznana za legitymatyzację Sniadka i jego spółki można uznać za uzasadnioną. Pan Wałęsa był przywódcą zupełnie innej Solidarnośći. Obecna nie ma prawa mienić się kontynuatorką tamtej, z przed 30-tu lat.
Brawo panie @Parker(20.09 dnia 30.08 i 08.15 dnia 31.08) – nic dodać oraz jak zwykle @Lex (21.00 dnia 30.08) – mam dokładnie to samo zdanie o Tej Pani, chylę czoła przed @Anca-Nelą (21.57 dnia 30.08) w szczególności za cytat „A ty przed nią na kolana! chamie! Przeprasam za to, Ze odweażyłem się na komentrowanie Waszych wpisów – to było tylko uznanie Waszego zdania w interesujących mnie sprawach. Pozdrawiam wszystkich państwa – Czesław R.
@Zdziwiona – zgadzam sie w calosci, ze zurawie jako metafora odzyskanej przez Polske wolnosci jest wyjatkowo becwalska i zle swiadczy o speech-wrIterach Prezydenta. Powinien poszukac sobie lepszego i bron Boze, nie porywac sie sam.
Natomiast zdziilem sie, ze uwazasz prywatyzacje za „wyprzedza najlepszych dobr narodu”. Kto Ci powiedzial, ze dobra nalezaly do „narodu”? One nalezaly do Panstwa, a Panstwo nie potrafo zarzadzac nawet pralnia. Nie potrafi i juz, nawet demokratyczne. Udowodnila to w swoim czasie Pani Thatcher zabierajac panstwu centralna pralnie bielizny szpitalnej, przekazujac brudne przescieradla jakims kapitalistom i od tego czasu w brytyjskich szpitalach przescieradla i powloczki staly sie biale, a nie szarobure i poplamione jak przedtem.
A coz dopiero mowic o ciezkich przemyslach jak stalowy, kopalniany czy stoczniowy. Panstwo potrafo wprowadzic tam taki syf, ze choc siadz i placz.
Dzisiaj wnerwil mnie troche list-apel wielkich „legend” Solidarnosci do Tuska, aby przyszle rocznicowe obchody S organizowalo Panstwo. Lapy mi opadly i wyjatkowo (rzadko sie nam to zdarza) zgadzam sie ze swoja Stara, ktora tak dzis napisala na Blogu Bobika:
„Jestem intuicyjnie i natychmiast PRZECIW. Panstwo niech sie trzyma z daleka, bo jedyne co potrafi upichcic to jakas nadeta akademie z nadetymi przemowieniami. Uff!
Niech Panstwo, jesli sie upiera, zorganizuje jakis dobroczynny koncert na jakis zbozny solidarnosciowy cel, ale niech nie ubiera sie w garnitur i nie wlazi na trybune, bo z tego jest zawsze tylko wstyd i ziewanie.
Jak dzisiejsza pseudo-Solidarnosc chce organizowac swoje obchody, by all means, niechaj organizuje. Sa przynajmniej autentyczne ( z autentycznym chmastwem, gwizdaniem etc).
Panstwo polskie nie musi w tym uczestniczyc, a nawet nie powinno. Niech tam powstanie i umocni sie legenda o wielkim przywodcy gdanskim, ktory skakal przez plot – Lechu Kaczynskim i jego niepocieszonej wdowie Jaroslawie, ktora mu znosila kanapki z salcesonem i zatrzymala ruch tramwajow w miescie. Niech, sukinkoty! Wszystko jest wtedy czytelne i czyste, so to speak.”
Nie jestem zachwycony terminem „sukinkoty”, ale ogolnie podzielam zdanie mojej Starej. Pozdrawiam. 😈 😈 😈
Przepraszam za dwa błędy w moim wpisie z godz. 13.04 dnia 31.08, mianowicie chodzi o 3.000.- PLN a nie o 34.000.- PLN (skąd te 34.000.- PLN – doprawdy nie wiem) oraz o ogromne brawa Kongresu USA po słowach Pana Wałęsy „WE the people…Czesław R.
Chyba tak musiała wyglądać demokracja szlachecka…….
Obecni „magnaci” też nie mogą się w niczym zgodzić.
Kuczyński pisał o kłębowisku żmij, wzajemnych podchodach , animozjach.
Długo te emocje zalegają, skoro 30 lat na ich wygaśnięcie nie wystarczyło…
Czy zawsze jakieś obchody muszą mieć taką formę?
Pompatycznej nasiadówy? Akademie ku czci?
Gdyby panowie siedli sobie przy piwie i pogadali, miałoby to więcej sensu.
Przenieść „Karczmę Piwną” na wybrzeże? A może zrobić megagrilla?
Kto starszy? godniejszy? ważniejszy? mający więcej ludzi?
Dyskusja jak ze „Starej baśni”……..
Q 00.02
Jezeli Pańskie wpisy na tym blogu stanowia cześc wiekszej calosci to prosilbym o kontakt na adres biuro@rog.com.pl .Jesli nie, to takze moze warto by sie spotkac i namowic Pana na opracowanie swoich cennych przemyslen w formie pisemnej.
Serdecznie zapraszam
Kazmirz
PS. Cenie Jacobskyego, ale nie mogl sie bardziej skompromitowac niz zabierając glos na tematy kolejowe. Trasa CMK tylko teoretycznie była zaplanowana na 160km/h. bo kiedy ja budowano, w Polsce w owym czasie nie było szybkich lokomotyw. W latach 80 podczas testów, Pendolino bez najmniejszych problemow uzyskalo na CMK około 250 km/h
I WSZYSTKIE tezy Jacobskyego w tej sytuacji ida na SMIETNIK !
Kazmirz,
Ja o tym wiem, kolego. Chodzi o lokomyte EP09, ktora ciagnie wiekszosc polskich IC i EC. Problem w tym, ze w juz w tamtych czasach budowano elektrowozy wyciskajace ponad 200 na szlakach. Szybka kolej to byla przyszlosc, a tutaj masz: paramtery techniczne CMK – d0 160 km/h tylko dlatego, ze akurat polski przemysl, w danej chwili nie produkowal szybszych.
Kompromitacja ? Owszem. Tylko czyja ?
Zreszta produkcja taboru w peerelu to osobny temat na dlugie dyskusje.
Pozdraiwam.
Ach, juz rozumiem Kazmirz…
rog.com.pl
Ruch Odrodzenia Gospodarczego im. Edwarda Gierka.
No tak, to tlumaczy moja kompromitacje 🙂
NIe mam wiecej pytan. I chyba plaszczyzny do dalszej dyskusji.
A tu komentarz W. Frasyniuka do wczorajszego wystąpienia J.Kaczyńskiego w Gdyni.
http://www.tvn24.pl/-1,1671585,0,1,frasyniuk-jarek–piersz—nie-bylo-cie-tam,wiadomosc.html
Czy dosadność dorównuje trafności ? Oto jest pytanie.
Kto by pomyślał, że Donald Tusk dołączy do Mieczysława Rakowskiego jako kolejny polski premier wygwizdany w sali BHP przez związkowców za ekonomiczny liberalizm. Ja bym na to nie wpadł. Wprawdzie w teorii gwiżdżący związkowcy są bardzo antykomunistyczni, ale praktycznie mogliby skandować – Komuno wróć!
Ja tu moze nie calkiem na temat. Podsumujmy, Lech Walesa nie przyjechal.
Widac jak na dloni ze mial dobrego nosa. Premier i Prezydent wygwizdani, Jaroslaw Kaczynski pouczony, ogolny pesymizm o Solidarnosci. A jeszcze wczesniej jakis pan w Warszawie oblal fekaliami tablice z nazwiskami Prezydentow Polski. A to ci klasa w Polsce! A szkoda, bo to piekny kraj.
Znalezone w sieci:
„Henryka Krzywonos, niegdyś bohaterka opozycji z czasów PRL, obecnie bohaterka koalicji PO-PSL oraz sprzyjających im mediom, zrobiła wczoraj coś, co dało jej poklask. Jednak mało kto zastanowił się głębiej nad tym, co powiedziała, dlaczego to powiedziała i czy jej słowa miały sens w odniesieniu do faktów.
Przesłuchałem sobie dokładnie wczorajsze przemówienie Jarosława Kaczyńskiego, potem jeszcze raz przesłuchałem zarzuty Henryki Krzywonos, skierowane pod adresem Prezesa Prawa i Sprawiedliwości i odniosłem wrażenie, że albo Krzywonos źle słuchała albo oboje byli na dwóch różnych zjazdach.
W przemówieniu Kaczyńskiego nie ma ABSOLUTNIE NIC, do czego można by się przyczepić, a już na pewno nie w takim stopniu i za pomocą takich słów, jak uczyniła to wczoraj Krzywonos. W ogóle mozna odnieść wrażenie, że przygotowała sobie to przemówienie nieco wcześniej, spodziewając się płomiennego i agresywnego przemówienia Kaczyńskiego.
Ten jednak przemówił w zupełnie inny sposób, czego ona być może nie przewidziała. Doszła za to do wniosku, że skoro już się przygotowało przemówienie, to trzeba je wygłosić. Jak pomyślała, tak zrobiła i wygłosiła słowa, które nijak się miały do tego, co przed nią powiedział Kaczyński. Długo się zastanawiałem nad motywami postępowania Henryki Krzywonos. Już nawet pomyślałem, że może zfiksowała a może PO obiecało jej jakiś mandat poselski w zamian za taką przysługę.
Ale nie, zamysł wydaje się tutaj bardziej marketingowy. Bo jak się okazuje, dziś jest premiera książki Agnieszki Wiśniewskiej pt.: ?Duża solidarność, mała solidarność. Biografia? No czyja? No czyja? Tak proszę Państwa, Henryki Krzywonos. Książka musi na siebie zarobić, musi się zatem doskonale sprzedać, więc trzeba ją jakoś zareklamować, a jak można to zrobić lepiej niż za pomocą szumu wokół bohaterki książki?
A przecież powszechnie wiadomo, że najlepszym sposobem na rozgłos w tym kraju, to dowalenie Kaczyńskiemu, wtedy zainteresowanie mediów gwarantowane jak amen w pacierzu. Coś, co wczoraj wydawać się mogło spontaniczną reakcją, dziś okazuje się po prostu zwykłym chwytem marketingowym. Okazuje się, że Henryka Krzywonos potrafi nie tylko tramwaj prowadzić, lecz całkiem nieźle idzie jej kierowanie losami książki, której jest bohaterką.
Tylko czy to wypada, by tak piękną rocznicę tak mało pięknie wykorzystywać?”
Piotr Cybulski
Przeczytałem, że rząd przyciśniety deficytem budżetowym zamierza zwolnić 10 procent swych urzędnikow. To stary pomysł rządu, jeszcze sprzed ponad dwóch lat. Niestety wtedy nic z tego nie wyszło, bo rząd uległ presji swych urzędników i zamiast zwalniać zatrudnił 60 tysięcy dodatkowych zwiększając stan swych kadr do 576 tysięcy. I właśnie owe zatrudnione w ramach „taniego panstwa” 60 tysięcy czyli 10% stanu rząd zamierza zwolnić – jak sądzę dlatego, że przewiduje iż nie będzie miał im czym zapłacić.
Ponieważ na skutek biernego oporu urzedników rząd sam z siebie – jako pracodawca – nie potrafi ich zwolnić to wymyślił fortel. Będzie ich zwalnial za pomocą ustawy czyli skieruje naturalną niechęć zwalnianych na parlament uchwalający tak nieludzkie prawo.
Nowatorski projekt zwalniania pilotuje minister d/s wizji społecznych Michał Boni.
Będę obserwował z zainteresowaniem wdrażanie projektu
Pozdrawiam
Ps. Radzę Blogowiczom, którzy mają coś do załatwienia z państwem przyśpieszyć zabiegi zanim sparaliżowany perspektywą zwolnień aparat urzędniczy nie zastygnie w kompletnym bezruchu (strajku włoskim)
Jacobsky 15.46
Kiepski z ciebie James Bond.
Jeżeli juz czytasz cudze listy skierowane nie do ciebie, to powinieneś raczej podszyć pod Q i zniszczyc wraże sily od wewnątrz, bo Q totalnie Cię osmieszył ! 😉
Czym jeszcze sie tam zajmujecie na wygnaniu w Kanadzie, oprócz rozszyfrowywania adresów mailowych ?
Robicie listy proskrypcyjne ?
Przekazujecie je odpowiednim słuzbom ?
Jak sie nazywa kanadyjskie CIA ?
Napisz coś o swoim dniu pracy ?
Q,
Twoje komentarze gospodarcze, to dobra robota publicystyczna.
Pozdrawiam
@Filolog
„A coś o konkwistadorach słyszałeś?Oni niszczyli kulturę i państwa Ameryki Płd.wyżej stojące cywilizacyjnie, ale akurat nie mające broni palnej. Podobnie było z Indiami i Chinami, które po prostu grabiono!!!
A o handlu niewolnikami słyszałeś – pracę też można ukraść!!!”
Słyszałem coś o paru jeszcze innych niesprawiedliwościach na przestrzeni dziejów.
Ale to nie na temat.
Rozmawiam z the mentorem nie o podbojach które zawsze miały łupy na celu, tylko o korzysciach płynach z eksploatacji gospodarczej kolonii jako żródła bogactwa współczesnego świata zachodniego.
To nie to samo.
@the mentor
„Cala produkcja przemyslowa i rolnicza byla do dyspozycji Brytanii.”
Cała produkcja była do dyspozycji tego kto ją zorganizował i zainwestował w nią nie bez ryzyka swoje pieniadze.
Byli to w większości Brytyjczycy ale nie tylko.
W wiekszości Brytyjczycy bo to Wielka Brytania była wtedy potegą gospodarczą.
Zanim to sie stało nie było tam żadnej produkcji
Piszesz:”A ludzie w koloniach zyli w jaskiniach jak niewolnicy, bez zandych praw obywatelskich.”
Zanim wkroczyli tam Brytyjczycy mieli prawa obywatelskie i mieszkali w apartamentach?
Piszesz:Z kolei od Chin anglicy ?kupowali? cokolwiek bylo przdatne placac im w postaci opium hodowanym w Indiach, obecnym Pakistanie i Afganistanie.
A czym mieli płacic skoro opium było w cenie.
Anglicy mieli opium,Chińczycy chcieli opium.
Co złego w tym widzisz?
Piszesz:Gdy Chiny odmowily przyjmowania opium anglicy wypowiedzieli im wojne ktora wygrali i narzucili ponownie opium jako walute.”
A to nie mogli im makówek jako waluty narzucić?
Prościej by było.
Z makówek by sobie Chińczycy sami opium robili i Anglicy nie musieliby sie męczyc z produkcją.
To co piszesz sie kupy nie trzyma.
Kazmirz:
hehe, jak chcesz pisac prywatne listy to nie uzywaj do tego bloga, bo tutaj nie ma prywatnej korespondecji. Tak trudno to zauwazyc ?
Natomiast jesli chodzi o czytanie cudzych listow, to za czasow Twojego swietego patrona czytanie cudzych listow (tym razem chodzi o prawdziwe listy, wysylane w zaklejonych kopertach, co jasno wkazywalo na prywatny charakter korespondencji) bylo raczej nagminnie stosowane przez gierkowskich janczarow. Dziwne jakos, ze listy otwarte (w tym te pisane przez fachowcow w spawie „sukcesow” gierkowskiej gospodarki) jakos nie trafialy do adresata, i o ich tresci mozna bylo dowiedziec sie tylko z nielegalnych zrodel.
Gierek – Partia – Gierek – Partia ….
Towarzysz Edward Gierek niech zyje ! NIech zyje ! Niech zyje !….
Lza sie w oku kreci… Az trudno uwierzyc, ze dzis znajda sie ludzie o zdrowych zmyslach, ktorzy beda wielbic tego szamana.
NIech zyje ! Niech zyje…
Hehehe !
Torlinie:
Wspolczuje parkerowi, ze musi w dyskusjach liczyc na Twoja pomoc.
Ktos to kiedys zauwazyl, ale masz postkolonialna wizje swiata, moze nawet wiktorianska, w ktorej Brytyjczyk byl sprawca wszystkiego, co dobre. Dla mnie apoteoza tej imperialnej brytyjskosci sa 2 autorzy: R. Kipling i Sapper. Tego pierwszego pewnie znasz, to autor „Jungle Book”, „Kima” i „Just so stories”. Ten drugi, napisal kilka poczytnych kryminalow, w tym wydawany nawet teraz „Bulldog Drummond”. Jego glowny bohater to cliche supermana, rasistowski, obrazajacy wszystkich i pokazujacy nacjom mniejszym (w jego rozumieniu, albo zarozumialstwie i arogancji), gdzie ich miejsce.
Mysle, ze mylisz sie o tej wyzszosci Zachodu nad reszta swiata w monopolu na kreatywnosc. A co, chocby, o buddyzmie i innych filozofiach Wschodu? Czy zbedziesz to taka sama uwaga, jak o tych Arabach sikajacymi za namiotem, a potem przyznasz sie, ze niewiele wiesz o historii starozytnej Bliskiego Wschodu i rzucasz jedynie stereotypy na wiatr?
Na powaznych uniwersytetach amerykanskich na wydzialach nauk scislych w chwili obecnej wiekszosc kadry naukowej stanowia nie-Amerykanie. Podobnie jest w Kanadzie. To samo dotyczy populacji doktorantow. Zastanawiam sie, czy jak ktos urodzil sie w Polsce, ale pracowal w USA, to nalezy uwazac go za Amerykanina, czy za Polaka? No i jeszcze jedna uwaga. Co zostaloby z British Museum, gdyby oddano prawowitym wlascicielom wystawiane tam dziela sztuki? Pewnie gole sciany. Albo zostalyby zastapione przez wielkie idee Zachodu, w tym chowu brytyjskiego.
Frequently wrong but never in doubt.
Kaźmirz pisze:
2010-08-31 o godz. 14:27
Ruch odrodzenia gospodarczego imienia Edwarda Gierka to swietny pomysl. Mam nadzieje ze nie jest za pozno. Solidarny gatunek niszczy z determinacja. Wyslalem moja kontrybucje.
parker pisze:
2010-08-31 o godz. 18:17
Parker, nie drwij z tragicznej przeszlosci bylych koloni. Uznaje cie za powaznego blogowicza. Ja spedzilem kilkadziesat lat w bylych koloniach brytyjskich. Twoje argumenty to nie dla mnie. Pogadaj sobie na ten temat z Torlinem.
Przemysl to; w latach 1953-55 kenijczykom marzyla sie wolnosc. Brytyjczyczy zatlukli 10 000 w tym dziadka Obamy. A wy w Poslce kundlicie sie wobec tych oprawcow i w nieskoczonosc skomlicie o Cegielskim, o Radomiu, o Gdansku i stanie wojennym. Wstyd i hanba.
parker pisze:
2010-08-31 o godz. 18:17
Pozbyj sie tej ignoranci i przeczytaj
http://en.wikipedia.org/wiki/Opium_Wars
http://en.wikipedia.org/wiki/First_Opium_War
http://wsu.edu/~dee/CHING/OPIUM.HTM
http://www.druglibrary.org/schaffer/heroin/opiwar1.htm
http://historyliterature.homestead.com/files/extended.html
I jest tego znacznie wiecej.
@Kartko, bez przesady, już Lejzorek Rojtszwaniec twierdził, że jak zwalniają, znaczy będą przyjmować. I ja właśnie wolałbym, ażeby nie zwalniali, bo poskutkuje to jeszcze większym przyrostem zatrudnienia urzędników państwowych.
A tak zareagują zwolnieni urzędnicy:
http://www.youtube.com/watch?v=FGG0oFCHd9U
Nie wygląda to na włoski strajk.
Pozdrowienia
@”PA” 2155 z dn. 31.08.2010.h; 19.37.
Chapeaux bas ! Tak samo sądzę jak Ty. Zwłaszcza widząc jak moi Rodacy, tu nad Wisłą i Odrą (a zwłaszcza tyczy to osobników mieniących się „dziennikarzami” i robiących b. złą „wodę” w mózgach tego społeczeństwa) na siłę robią za przynależność (ponoć immanentną tzw. „polskości”) do „zachodnio-europejskiej” kultury. I stąd wynikają moim zdaniem te krytykowane przez Ciebie u „Torlina” – acz powszechne w Polsce – pochwały karykaturalnie pojmowanego (i będącego w demokracji i pluralizmie, multi-kulti i wielobiegunowym świecie passe) euro-centryzmu: z kompleksów, z zaściankowości, z kiepskiej znajomości własnej historii (oraz historii Europy i kultury) – znajomości mitu, „chciejstwa” i oderwanych od siebie „kalek”, nie historii jako procesu społecznego – i prób ciągłego dowartościowywania nas (i siebie).
To te jest wynik aberracji mainstreamu, jego prymitywizmu i ideologicznego sposobu myślenia, który wmawiał temu społeczeństwu, iż musi po latach komunizmu „wracać do Europy”. Zawsze byliśmy w Europie. I to Europie „dwóch płuc” (dwa płuca – JP II, encyklika „Slavorum apostoli” – polecam, w tym roku minęło 25 lat od jej publikacji, to nie religia, to kultura europejska na którą składa się tradycja Rzymu i Bizancjum, a potem Kijowa/Rusi – a potem jeszcze: „trzeciego Rzymu” Moskwy/Rosji). Czy się tego chce czy nie komunizm jest i pozostanie znaczącą częścią kultury, myśli politycznej, filozofii europejskiej. I to zachodniej przede wszystkim. To dziecko myśli Zachodu (zwłaszcza Oświecenia i jego tradycji).
„Torlinowe” – przepraszam za skrót myślowy „Torlinie” ale nie jest to zarzut ad personam jeno oddający sposób myślenia i patrzenia na świat – pojmowanie Zachodu jako „clou” rozwoju ludzkości jest tak samo naiwne, nierzeczywiste (anty-dialektyczne) co podszyte „chciejstwem” nuworysza i leczeniem swoich wielopłaszczyznowych kompleksów, fumów i frustracji. Polacy przez nadmierną identyfikację i właśnie „chciejstwo” udowodnienia przynależności do „lepszego”, zwycięskiego – na razie, bo ów świat już w zasadzie nie istnieje, on trwa tylko w wyobrażeniach gros ludzi tu nad Wisła-Odrą-Bugiem (o czym m.in. Ty „PA 2155 piszesz)- świata chcą siebie dowartościować jako zbiorowość, jako naród (lubimy się tym pojęciem nadmiernie posługiwać).
Centrum świata, jego gospodarki, tworzenia idei, o dobrach nie mówiąc przenosi się nad Pacyfik już od dawna. Dlatego m.in. USA tracą zainteresowanie Europą. Będzie ona dla przyszłych mocarstw (USA, Chiny, Indie, Japonia – słabo tu, słabo czy Rosja sprzężona z UE- tu także słabo, słabo, może Brazylia – w dalszej kolejności regionalnymi mocarstwami staną się Wietnam, Filipiny, Indonezja czy nawet Pakistan) skansenem- tak jak dla Rzymu były Ateny, albo dla Imperium Aleksandra Macedońskiego – Pella.
Ciekawie pisze nt.temat wpływowy i znaczący reprezentant estabilishmentu kremlowsko-moskiewskiego S.Karaganow w sobotniej GW o „Związku Unii Europejskiej i Rosji” (s.19, Gazeta Wyborcza z dn. 28-29.08.2010.). Polecam Ci „PA2155 ten materiał.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Szanowny Panie @Lex (z godz.15.54) – sprowokowany „odwiedziłem” strone TVN-24.pl. O panu Frasyniuku pisałem przy innej okazji u Pani JP. Jest to bezkompromisowy komentator. Jego zdanie o obu Kaczyńskich znałem od dawna. To ostatnie, bardzo dosadne sprowokował sam Prezes. Pan Frasyniuk tylko powtórzył swoje dawne zdanie o Jarosławie, po jego „samokrytycznym” wystąpieniu na temat czego nie wolno! Kaczyński, dokładnie wymienił po kolei to co sam czyni, a mianowicie: kłamie, przekręca znaczenie słów itd. Czy mu już zupełnie rozum odjęło? Pozdrawiam- Czesław R.
Jacobsky 18.29
No i nic nie napisaleś o swojej prawdziwej robocie w XXX.
Prześwietlacie te listy, czy tradycyjnie nad czajnikiem ?
A tylko to by mnie ewentualnie interesowało.
A ten sie śmieje, kto sie śmieje ostatni 😉 ;-):-)
hłe, hłe, hłe !
Lewar 16.15
Łaskawy Pan chyba uwaza czytelnikow tego blogu za ciemnych wiesniakow z buszu, ktorzy o takich wynalazkach jak radio i telewizor nie slyszeli ?
Cala Polska slyszała agresywne klamstwa i populistyczne donosy Kaczyńskiego na kolaborantów Gieremka i Mazowieckiego, ale myslisz Pan ze przekona nas Pan ze biale jest białe, a czarne jest czarne, jak glosi Pańskie bozyszcze ?
No i nareszcie dowiedzielismy sie że to Lech Kaczynski obalił komunizm i załozył Solidarnośc !~
A kiedy Beatyfikacja ?!
@mentor – korzystanie z wolności braku konieczności komentowania wszystkich bzdur, które ktoś wypisuje, jest słodkie. Trzy rzeczy na koniec:
Mam inne zdanie na temat własnej ignorancji.
Potęga komunizmu *także* oparta była na wyzysku kolonialnym. Zdziwieni? Przecież Rosja (przejściowo w szatach ZSRR) także była imperium kolonialnym – tyle tylko, że lądowym, nie morskim.
Dwadzieścia kilka lat temu za zdanie „stan wojenny przywrócił porządek” miałbym ochotę dać w mordę. Dziś, cóż, odczuwam pomieszanie współczucia i politowania.
Z należnymi wyrazami,
Q pisze: 2010-08-30 o godz. 18:32
=====================
Unizenie sciskam przednia lape.
Tez sie za mlodu dalem nabrac…
wiesiek59 pisze: 2010-08-30 o godz. 22:22
==================
>>>Gdzieś, od jakiegoś momentu (…)
Czy w momencie obrzucenia jajami Kwaśniewskiego? Gloryfikowania Pinocheta? Obrzydliwych haseł w trakcie pogrzebu Geremka?
>>>
Dla mnie ten moment to gdy Prezydent Walesa nie zaprosil poprzedniego prezydenta Polski na swoja inauguracje. Przy powszechnym applauzie…
Wtedy pomyslalem sobie „Oj, ci ‚Nasi’ to nie sa ‚Moi’… „.
Dosc wczesnie…
Q pisze: 2010-08-30 o godz. 23:11
======================
>>>… BEZ komunistów spowodowane było ICH obecnością tuż obok .
(…)
… nie zaznała dobrodziejstw kapitalizmu z ludzką twarzą .
>>>
Jakbym sluchal siebie samego! Dzieki.
Grabula powtornie.
Georges53
samokrytyka (nie moja)
http://www.youtube.com/watch?v=zxfQkauPypg&NR=1
# parker pisze: 2010-08-31 o godz. 08:25
==========================
>>>A co z tych koloni kradziono i jak?
(…)
Czemu skończono z kolonialnym złodziejstwem skoro takie opłacalne było?
>>>
Pan to na powaznie czy tak dla jaj tylko?
To oni te kolonie tak z dobroci serca…? Dla dobra kochanej ludzkosci…? Po chrzescijansku…?
Ten Cortez i Pizarro, i Kampania Wschodnio-Indyjska…te plantacje w Indiach Zachodnich, opium w Chinach…diamenty w Afryce…(?)
…a dzis tez, okazuje sie, ze wenezuelska ropa nie nalezy do Wenezueli, tylko do tych co wiecej zaplaca… Czyli Ameryki. CBDO.
Globalizacja…
A wszystko dla dobra ludzkosci…
Niechze Pan ma litosc…
Waldemar (2010-08-30 o godz. 14:32)
i Monteskiusz (2010-08-30 o godz. 16:03)
– pisali o Marianie Jurczyku.
Ja dopiero teraz tu zaglądam -wiem, że te wpisy juz dawno przeleciały, ale nie mogę nie powrócić do tematu . Otóż aż mnie zatrzęsło, gdy zobaczyłam Monteskiuszu twoje określenie „to postać heroiczna i tragiczna”. Jesteś bardzo niezorientowany. Zapewniam cię, ani heroiczna ani tragiczna.
To niezwykły wręcz przykład ślepego losu, taki niewiarygodny passus, chichot historii, gdy zupelnym przypadkiem zupełnie nieodpowiedni człowiek znajduje się na nieodpowiednim dla niego ale historycznym miejscu.
Mówiono o nim – „człowiek o mentalności magazyniera i lotności umysłu… furmanki”.
Absolutnie się zgadza określenie Waldemara :”ówczesny lider Solidarności w Szczecinie (…) okazał się postacią groteskową…” Nie tylko z powodów ciasnoty umysłowej i braku wiedzy w sprawach ekonomicznych, dodam.
Po tym, gdy głosami stoczniowców i ich rodzin oraz niezorientowanych, którzy głosowali na mit sierpniowej solidaności a nie na konkretną osobę – został prezydentem Szczecina, poczynił on wiele szkód temu miastu. Takich, które uczynił i takich, które wynikały z tego, co zaniechał. Dał temu miastu marazm i zapaść na długie lata. I wystawił je na pośmiewisko całej Polski.
Waldemarze -ja twoje słowo „lider” ujęłabym w cudzysłów. Był to bowiem człowiek chwiejny, bardzo ulegający wpływom (piszę „był” , bo odnoszę się tu do jego działaności publicznej)
Do dziś niejasne jest, za czyim podszeptem wyszedł przed szereg i ubiegł Wałęsę o dzień wcześniej podpisując porozumienie z wicepremierem Barcikowskim. Nie muszę mówić, jak to mogło zaszkodzić.
Wkrótce po sierpniu skompromitował się powtarzaniem bzdur za jakimiś wyjatkowo podłymi antysemickimi pisemkami. Mówił, ze ktoś mu podsunął, a on tylko zapamiętał.
Prezydentem Szczecina został po raz pierwszy dzięki grupie cwaniaków, którzy najpierw wystawili go do rady miejskiej w małej grupce a potem sprytnym manewrem (koalicja) uczynili prezydentem- marionetką. Dzięki temu zaraz potem ci cwaniacy przejęli łakome tereny mieszkaniowe wraz ze spółdzielnią „Bryza”.
Za wspomniana przez Ciebie Waldemarze sprawą zerwania umowy z niemiecką firmą mającą budować centrum handlowe przy Mieszka I , też stali cwaniacy, akurat z SLD (jego zastępca D.W.- pamiętasz ?)
O heroizmie też masz Monteskiuszu złe informacje. O heroizmie w podziemiu nic nikomu nie wiadomo . A jeśli chodzi o tę historią osobistą -aż przykro mi o tym pisać, ale znałam ludzi, którzy byli bezpośrednio z nią związani. I znam prywatne dzieje Jurczyka z tych czasów. Niestety on sam korzystał z „czarnej legendy” , robiąc z siebie ofiarę – z całą hipokryzją. Ale lud współczujący to kupił (zdaje się, że ta „legenda” pokutuje do dziś).
Bardzo to i smutny i właśnie groteskowy przypadek.
Monteskiuszu
Mnie już przygnębiają te dyskusje o PRL-u. Chciałbym mysleć i pisać o przyszłości. Dlatego cieszę, że podjąłeś temat zwolnień urzędników bedący – jak dziś czytalem – wunderwaffe jesiennej ofensywy legislacyjnej rządu. Twoja teza jest bardzo ciekawa. Jak rozumiem Premier pod pozorem zwolnienia 60 tysięcy urzędnikow przyjmie na garnuszek podatników kolejnych 120 tysięcy. Biorąc pod uwagę dotychczasową praktykę to wydaje się być możliwe.
Zachęcony przez Ciebie będę wracal do tego tematu. Dziekuje też za radosną imprezę na filmie. Mam nadzieję, że też takich czasów doczekamy.
Pozdrawiam
Kaźmirz
2010-08-31 o godz. 20:12
Towarzysz Edward Gierek Niech Żyje ! Niech Żyje ! Niech Żyje !
Hehehehe… Towarzystwo Płaskiej Ziemi, teorie prof. Macieja Giertycha, Związek Badaczy UFO, a teraz Ruch Odrodzenia Gospodarczego im. Edwarda Gierka.
To chyba z nudów takie pomysły, no bo przecież nie z głodu.
Hehehehe…..
aqa pisze: 2010-08-31 o godz. 21:47
Tak to ja opatrzyłem postać M. Jurczyka przymiotnikami: groteskowy, heroiczny i tragiczny. Nie znam człowiek osobiście, moje oceny sformułowałem na podstawie ogólnodostępnych informacji. Nie wiem czy to prawda, że mieszkał w niewielkim domu wybudowanym nielegalnie na ogródkach działkowych – takie coś też podano kiedyś w mediach.
Właściwie jego kombatanctwo najmniej minie interesuje, ponieważ mógłbym człowieka skrzywdzić brakiem znajomości jego życiorysu. Interesuje mnie przede wszystkim co zrobił potem, ale to już razem z @Waldemarem wystarczająco naświetliliście, a i ja co nieco na ten temat przeczytałem kiedyś.
Pozdrawiam
Ps. Wszelkie teorie spiskowe nie robią na mnie najmniejszego wrażenia, ignoruję je.
the mentor,
Pozbyłem sie swojej ignorancji i sobie o wojnach opiumowych poczytałem.
Muszę przyznać, że nie znałem tej cześci historii i masz rację.
To też były niesprawiedliwe wojny.
Podobnie jak wszystkie inne w tym czasie, wyłączając te narodowo-wyzwoleńcze.
Ale taki był wtedy świat.
Silniejszy nażucał swoją władzę słabszym.
Ale Chiny nie były brytyjską kolonią.
A przypomnę, że niezgadzam się z twoją tezą jakoby bogactwo świata zachodniego się z wyzysku kolonii wzieło.
I żeby sobie nie kpić z ofiar historii to odpowiem poważnie.
Mylisz skutki z przyczynami.
Cywilizacja zachodu jako silniejsza gospodarczo a co za tym idzie militarnie,technicznie i nawet politycznie rozlewała się po świecie.
Metodami których w tym czasie nikt nie potepiał bo były naturalne jak dwa dodać dwa.
Naturalne było poczucie wyzszości nad „dzikimi” i ich „cywilizowanie.”
Przykładanie dzisiejszych kryteriów i ocen moralnych do historii jest niemądre.
A pisanie, że z wyzysku kolonii się wzięło bogactwo zachodu świadczy o nierozumieniu praw rzadzących ekonomią.
Najpierw było bogactwo, potem wyzysk i podboje.
Nie odwrotnie.
Pfg dwadzieścia kilka lat temu za zdanie ?stan wojenny przywrócił porządek? miałby ochotę dać w mordę. Dziś, cóż, odczuwa pomieszanie współczucia i politowania.
.
Nie to, zebym przekonywal do takiej albo innej oceny. Jednak dla wlasnej edukacji warto przeczytac Ostatnie Slowo tworcy stanu wojennego. Warto z kilku powodow. Po pierwsze, jesli sie z kims nie zgadzac, to warto poznac argumenty. Po drugie, mozna odswiezyc wspomnienia u zrodla. To warto uczynic dla wlasnej satysfakcji. A po trzecie, Ostatnie Slowo napisal czlowiek, ktory badz co badz kierowal tym calym balaganem przez dluzszy czas, i akurat pod koniec 1981 stanal przed perspektywa calkowitego rozpadu swojego przedsiebiorstwa. W kapitalizmie rada nadzorcza wyrzucilaby CEO i przyjelaby nowego, ale z tym akurat byl wtedy klopot. Wiec ten konkretny CEO podjal takie wlasnie decyzje. Warto sie zapoznac z jego tokiem rozumowania, choc jest on przedstawiany z opoznieniem.
Oczywiscie powinienem zalozyc, ze kazdy na tym blogu juz dawno przestudiowal Ostatnie Slowo, bo mamy do czynienia z inteligentnym gronem dyskutantow, ktorzy nie pisza o czyms, czego nie przestudiowali. Ale cos mi sie zdaje, ze wiekszosc jednak nie czytala. Nie przeczytanie tego akurat zrodla to jest powazne uchybienie, jesli ktos sie wypowiada na temat PRL albo na tematy pokrewne. Nie namawiam nikogo, zeby sie zgadzal punktem widzenia bylego CEO. Ale co innego sie nie zgadzac, a co innego nie znac. Nieznajomosc tej pozycji powinna raczej sklaniac do milczenia i do nadrobienia zaleglej lektury.
Wam Moi Drodzy misja i poglądy przysłaniają świat. PA
pfg pisze:
2010-08-31 o godz. 20:36
pfg, nie mogl bys ‚dac mi w morde’. Przed atakeim nalezy przeanalizowac zdolnosci obronne przeciwnika i jego mozliwosc kontrataku. Ponad wszystko nalezy pomyslec o konsekwencjach. A stan wojenny przywrocil porzadek, chociaz wprowadzony zostal za pozno i zbyt lagodnie.
parker pisze:
2010-09-01 o godz. 00:35
Parker, tu nie chodzi o dzisiejsze kryteria. Tamte kryteria rowniez byly takie same. Od 2000 lat religia mowi nie zabijaj i nie kradnij a zabijali i kradli. Nawet ja ateista o tym wiem. Prawem narzuconym przez silniejszego nie mozna nic usprawiedliwic.
Nieprawda jest co piszesz. ‚Najpierw było bogactwo, potem wyzysk i podboje’. To nie tak, Najpierw byl rozwoj nauki, rewolucja przemyslowa, podboje, wyzysk i bogactwo. Bogactwo nie dla wszysktich oczywiscie.
Prawda jest ze Chiny nie byly kolonia brytyjska. Po wojnach o opium Brytyjczycy dostali Hong Kong. Przez stulecia brytyjska flota kontrolowala chinskie wybrzeza co kontrolowalo Chiny.
Niechcący wysłałem. Przepraszam.
A więc to naprawdę Wam przesłania świat i zdolność logicznego myślenia. Wy czytacie to, co chcielibyście przeczytać. PA2155, Wodniku, Mentorze – ja nic nie pisałem o tym, co usiłujecie mi wsadzić w usta.
„Wszystkie najważniejsze wynalazki ludzkości od XVII wieku były udziałem państw zachodnich i Stanów Zjednoczonych, wszystkie prądy myślowe, idee, mody, koncepcje, od artystycznych po polityczne” – możesz mi powiedzieć PA, po co piszesz mi o „historii starożytnej Bliskiego Wschodu”? On był po XVII wieku? A o buddyzmie? Jaki to ma związek z tym moim zdaniem? A o Arabach na wielu forach pisałem, że do XIV wieku ich cywilizacja stała na o niebo wyższym poziomie niż europejska. Że nie wspomnę o chińskiej. Ale trzeba być obiektywnym.
Czy ja coś pisałem Mentorze o tym, że Europa nie miała kolonii i że ich niewykorzystywała? Nic takiego nie napisałem, zaprotestowałem jedynie przeciwko zdaniu, że potęga Europy powstała w wyniku drapieżności wobec kolonii, bo to jest niesłychane uproszczenie (charakterystyczne zresztą dla wszystkich Twoich komentarzy). A przykład Hiszpanii pokazuje, że nadmierne grabienie kolonii tylko szkodzi gospodarce, a nie jej pomaga.
I na końcu mój ulubiony Wodnik. Powiem Ci szczerze, że przykro mi się zrobiło, jak napisałeś, że jestem nuworyszem, pełnym kompleksów i frustracji (mimo zaznaczenia, że nie jest to atak ad personam). Bo wydaje mi się, że od wielu lat w blogu „Polityki” walczę właśnie z tym, co mi zarzucasz.
Od początku pierwszej rewolucji przemysłowej i słynnej „Flying Shuttle”, poprzez drugą i jak nazywają teraz – trzecią przewijają się jedynie reprezentanci tych państw, o których mówię: od elektryczności, parowych silników i statków po komputer i Google. I nie ma znaczenia, że Sergiej Brin urodził się w Rosji, i że wielcy wynalazcy amerykańscy czy zachodnioeuropejscy noszą nazwiska chińskie, kongijskie czy rosyjskie. Ich wykształciła kultura Zachodu, dała im możliwości rozwoju, dała im możność zrealizowania swoich marzeń. Czy Brin mógł założyć Google w Kongo czy w Kenii?
Ja słyszałem, że Chiny mają więcej zgłoszonych patentów niż Unia Europejska, ale jak dotąd nie słyszałem o żadnym wynalazku chińskim, który wstrząsnąłby światem (Moi Demagodzy napiszą teraz o papierze, porcelanie czy sztuce drukarskiej). Na całym świecie wprowadzane zostają zasady powstałe w kulturze atlantyckiej, nawet (egzagerując) dzieci w Kenii noszą T-shirty z amerykańskimi napisami.
@narciarz2 – jeśli ktoś mnie chce przekonywać, że stan wojenny uchronił Polskę przed bratnią interwencją, no, to jest jakiś argument. Historycy się spierają, wychodzi im, że na przełomie 81/82 takiego niebezpieczeństwa raczej nie było, ale kto wie, co mogłoby się zdarzyć kilka miesięcy później. Jeśli natomiast ktoś mówi, że „stan wojenny przywrócił ład i porządek”, „uratował kraj przed gospodarczą zapaścią”, to to są bzdury.
Zamiast o dużych działaczach i politykach, może coś o tych, nie z pierwszego planu..
W czasie transmisji z obrad Zjazdu zwrócił moją uwagę jeden z delegatów, który powiedział do Mariana Krzaklewskiego: Marian, ty nas zdradziłeś… bo startowałeś do PE z listy Platformy…
Cóż.. to jakis znak czasu.
Tamta Solidarność sprzed 30 lat walczyła o pluralizm, o wolność, rozumianą jako prawo do wypowiadania się i zrzeszania nie tylko w ramach monopolu jednej jedynej partii, jaką była ongiś PZPR.
Dzisiejsza, ma za złe wszystkim, którzy nie identyfikują się z wyłącznie z PiS…
I co gorsza, uzywa tych samych słów jakie ongiś tamta komunistyczna władza używała wobec niej samej…
wtedy była „prowokacja bydgoska”… dzisiaj to „Premier posunął się do prowokacji”…można by mnożyć, tego typu wypowiedzi…. Zaś najbardziej bawi mnie to standardowe pytanie, mające zamknąć usta adwersarzowi: „A TY gdzie wtedy byłeś???” solidarnie rozdzielane przez obie strony wojny polsko-polskiej… Może to jest to, o co chodzi?? Wreszcie dowiemy się, kto gdzie był ???
the mentor,
Tamte kryteria nie były takie same.
Nie można zaprzeczyć rozwojowi myśli filozoficznej,rozwojowi systemu społecznego i na przestrzeni dziejów zmianie sposobu myślenia ludzi.
To czemu myśl ludzka ewoluje,jedne prądy myślowe wypieraja inne a te są wypierane przez kolejne jest nierozwikłaną do dziś zagadką ale tak jest i z faktem nie warto dyskutować.
Pewnie bliski ci Marks uważał, że to byt kształtuje świadomość ale i ta myśl została obalona przez póżniejszych filozofów.
Co prawda w dekalogu jest napisane, nie zabijaj i nie kradnij ale już inerpretacja, kogo nie zabijaj i komu nie kradnij zależała od czasu i miejsca.
Nie zabijaj swojego i swoim nie kradnij było przez długi czas.
Zresztą żeby sie o tym przekonać nie trzeba wechikułu czasu.
Wystarczy się przenieść na jakiś czas na naszą tradycyjną polską wieś.
Tam jak sie coś podpieprzy obcemu to sie z tego nie spowiada.
Jak sąsiadowi to owszem,grzech.
Piszesz:”Najpierw byl rozwoj nauki, rewolucja przemyslowa, podboje, wyzysk i bogactwo. Bogactwo nie dla wszysktich oczywiscie.”
A to zależy co rozumiemy pod pojeciem bogactwo.
Bez bogactwa nie byłoby rozwoju nauki,rewolucji przemysłowej, podboju wyzysku itd.
Mylisz skutki z przyczynami,powtórzę.
Bogactwo nie dla wszystkich oczywiście,tu pełna zgoda.
Bo bogactwo nie dość, że subiektywne to jeszcze dojście do niego zależy od tak wielu czynników,w tym wielu niezaleznych od zamierzającego bogactwo osiagnać, że nigdy nie będzie dla każdego.
Ale nie da sie zaprzeczyc, że sfera bogactwa się stale poszerza zarówno w skali indywidualnych ludzi jak i społeczeństw czy całej ludzkości.
Czy mógłby ten proces przebiegać szybciej,równomierniej i sprawiedliwiej?
Pewnie nie, skoro przebiega jak przebiega.
Czy należy dażyć żeby przebiegał szybciej,równomierniej i sprawiedliwiej?
Oczywiście.
I ludzkośc dąży jak umie najlepiej moim zdaniem.
Są już dalsze szczegóły dziesiątkowania korpusu urzędniczego w ramach jesiennej ofensywy legislacyjnej. Chodzi oczywiście o cięcia wynikające z deficytu budżetowego tak więc egzystencja urzędników nie jest zagrożona tylko redukcjami lecz również skracaniem czasu pracy i obniżaniem pensji. Ma to dać ok. 1 mld zł oszczędności rocznie.
Zwolniać będą w ministerstwach, agencjach rządowych, urzędach wojewódzkich, skarbówce, ZUS, KRUS, NFZ, NFOŚ i PFRON. Ustawa nie obejmie samorządów zadłużonych samorządów na które pewnie rząd zwali zadania z których nie będzie się mógł wywiązać na skutek redukcji. No i nie obejmie z powodów oczywistych „siłowego trzonu” państwa czyli sądów, prokuratury, służb mundurowych i specjalnych.
Operacja ministra Boniego zacznie się 1 stycznia 2011 r. Szefom urzędów, którzy nie oszczędzą przypisanych im 10 proc. z funduszu płac na pensjach pracowników, grożą upomnienia, nagany, a nawet utrata pięciu pensji.
Jeśli mógłbym podpowiedzieć – od lat w tego typu sytuacjach sprawdza się forma tzw „samozatrudnienia”. Jednoosobowe firmy urzędnicze, samodzielnie ponoszące koszty pracy, dzierżawiące od panstwa biurka mogły by być wyjściem z tej trudnej sytuacji.
Pozdrawiam
Torlin, 08.00. Można z grubsza policzyć ilu tych amerykańskich wynalazców było rzeczywistymi amerykanami z urodzenia. Według dostępnych danych nie więcej niż 10 procent. W większości byli to Żydzi /bomba atomowa/, Niemcy, Rosjanie i inni, sprowadzeni w ramach drenażu mózgów. Trwa to po dziś dzień. Chińskie wynalazki robią wyłącznie Chińczycy.
narciarz2 pisze:
2010-09-01 o godz. 04:35
Ja rowniez czytalem ‚Ostanie Slowo’ pomimo ze jestem daleko za gorami i lasami. A pfg nie czytal. Jego komentarze rzcaja swiatlo na stan polskiej inteligencji. Co ci ludzie wiedza ? Jak akademicka inteligencia moze widziec przewodnictwo w absolwencie szkoly podstawowej z Popowa ??? Nie moge tego zrozumiec chyba ze nie widza miedzy soba roznicy.
Jak dobrze ze moje dzieci nie musialy chodzic do zadnej polskiej szkoly. Beda mi wdzieczne w nieskonczonosc.
Jasny Gwint zamiescil na sasiednim blugu informacje na temat poczytalnosci polakow w Polsce. Przecietny Polak czyta 6-10 rzazy mniej niz przecietny Niemiec. To jedno z osiagniec solidarnego gatunku. Strach myslec o konsekwencjach.
Zadziwia mnie pfg bo jest unikalny w swiecie akademii. Wnioskuje z jego komentarzy ze to strajki uratowaly by gospodarke a nie stan wojenny. Strajkami i anarchia mozna bylo wiecej osignac niz ladem i porzadkiem. !!! Unikalny sposob myslenia. A wiec jezeli niszczysz swoje miejsce pracy i rowniez miejsca pracy tych co nie strajkuja to ratujesz gospodarke !!!
Strajk (generalny) to jak wypowiedzenie wojny. Jest to posunieciem ekstremalnym z celem zniszczenia pracodawcy, samego siebie i calego kraju. Popieram prawa robotnicze ale nie strajki. Winie jednak Generala ze zbyt dlugo zwlekal ze stanen wojennym. Motlochowi pozwolono za duzo zniszczyc.
Ze strajkami General powinien walczyc tak jak w USA. Pamietam rok 1983, kontrolerzy lotniczy chcieli sobie postrajkowac, zatrzymac ruch lotnoiczy na terenie calego kraju co moglo by miec olbrzymie konsekwencje. Juz po kilku godzinach strajku Reagan wprowadzil wojsko i wyrzucil z pracy cale 12 000 strajkujacych. Bez prawa powrotu. Tak General powinien negocjowac z solidarnym gatunkiem juz w 1979.
A może przyjąć założenie, że religijne dogmaty Buddyzmu i Islamu zatrzymały postęp? Reformacja zaś umożliwiła ekspansję cywilizacyjną?
Moim prywatnym zdaniem, chrześcijaństwo wykazało się umiejętnością asymilacji lokalnych wierzeń, zwyczajów , kultur, umiejętnością adaptacji do nowych warunków, ekspansywnością.
Nie wiem, czy inne religie prowadziły tak gorliwą działalność misyjną i produkowały taką ilość męczenników- hurtowo…….
Postęp techniczny wymaga rywalizacji.
Czy była możliwa w indyjskim społeczeństwie kastowym? Konfucjańskich Chinach, z warstwą mandarynów chcących zachować status quo?
Japonii, gdzie poza Cesarzem i samurajami nikt się nie liczył?
No i Zachód wygrał wojnę z całym światem o prymat, na przeciąg 200 lat.
Jest chyba różnica pomiędzy dzieckiem uczącym się na pamięć sur Koranu, czy komentarzy do Tory, dzieł objaśniaczy Buddy,
a dzieckiem uczącym się matematyki, fizyki biologii…….
I dlatego potrzeba nam więcej religii w szkole…..
Im więcej religii, tym mniejszy postęp!!
Mając kilka takich „medres”- Rydzyka jest pierwsza? zadziwimy świat poświęceniem „naszych ” męczenników za wiarę….
@”Torlinie” z dn.1.09.2010. h: 8.00.
Przykro mi, żeś Drogi Torlinie moje uwagi odebrał „ad personam”. Słowo „nuworysz” i „zwrot „Torlinowe pojmowanie Zachodu jako clou….” są skrótami myślowymi, nie „wycieczką” pod Twoim adresem.To przykład pewnego sposobu pojmowania rzeczywistości. Resztę doczytaj dokładniej w moim wpisie (z dn. 31.08.2010. h: 19.50.).
To że dzieci w Kenii czy Arabii Saudyjskiej, na Syberii, w Boliwii czy na Jamajce noszą T’shirty z M.Jordanem lub wizerunkiem piosenkareczki pop o psudo- Ga-Ga o niczym nie świadczy Drogi „Torlinie”. No bo o czym może świadczyć ?” Zamachowcy 9/11 kształcili się w zachodnich uczelniach, nosili „euro-atlantyckie” stroje, korzystali z zachodnio-europejskich wynalazków (materiał wybuchowy, zapalniki itd), posługiwali się „wynalazkiem Zachodu” czyli elektroniką, komputerami etc. etc. Czy to iż afgańscy talibowie wykorzystują amerykańskie „Stingery” (która nota bene ci sami Amerykanie dawali im w prezencie, aby razili onegdaj „Ruskich) przeciwko interwentom z NATO coś tu zmienia ? Bo to takie same argumenty jak Twój Drogi „Torlinie” o T’shirtach i kenijskich dzieciach !
A dlaczego to coraz więcej krajów – muzułmańskich – „islamizuje się”, wprowadza szarię i niezrozumiałe dla nas prawa koraniczne ? I to często przy poparciu znacznej części ludności. Gdyby np. w Egipcie czy Algierii dziś przeprowadzić autentycznie wolne wybory, wg europejskich reguł, islamiści wygrali by je w cuglach !!!!
Dlaczego to znakomity uniwersytet kairski al-Azhar coraz bardziej skręca w kierunku ortodoksyjnego islamu ?
Po szacownych „Saabie”, „Volvo” czy „Dodge’u” zostały tylko szyldy – kto je wykupił i kto nimi w zasadzie zarządza nie będę Ci „Torlinie” przypominał, bo jesteś tak inteligentną osobą że to wiesz doskonale. O rynku żelaza i stali nie wspomnę – jedna nazwa: Mital.
I tu nie chodzi o nazwiska – chodzi o kolektywną, zbiorową pracę. My Euro-amerykanie (no może jeszcze Australijczycy i Nowozelandczycy) mamy cechę nadmiernej wiary w indywidualizm, a dziś – to modne i trendy (po upadku real-socjalizmu) – deptania dokonań „zbiorowych”, pojęcia kolektywu i jego możliwości sprawczych (a to jest b.ważne zwłaszcza w kulturze).
Nie będę się rozwodził – uważam tylko, iż nie masz absolutnie racji. Sytuację Europy porównałem poprzednio do Rzymu i Im.Al.Macedońskiego i ich stosunku do Aten i Pelli. Ze względów przede wszystkim demograficznych, ekonomicznych, ideowych rozwadnianie Zachodu będzie postępować coraz bardziej (zwłaszcza kulturowo, rasowo, religijnie). To taki sam proces jak napływ na tereny Im.Rzymskiego tzw. „barbarzyńców”, przede wszystkim Germanów. Latynizowali się oni, ale również barbaryzowali Imperium, jego kulturę, mentalność, interpersonalne związki etc. Ten sam proces przeżyło chrześcijaństwo kiedy chrystianizowało Germanów w upadłym Imperium Rzymskim. Chrześcijaństwo Imperium Karola Wielkiego było jak rzodkiewka – czerwone (czyli chrześcijańskie – mając na uwadze nauki Mistrza z Nazaretu i pierwotna formę tej religii), wewnątrz – białe, czyli barbarzyńskie, germańskie,troglodyckie (zwyczaje, obrzędy, mentalność, poziom kultury etc.) „od środka”. Te procesy przebiegają zawsze w obie strony, ale zawsze jest tak, iż kultura i społeczeństwa b.prężne, b.aktywne i atawistyczne (dawniej mówiło się: „prymitywne”, barbarzyńskie”) osiągają przewagę.
Tylko tyle „Torlinie”. I jeśli Cię uraziłem – przepraszam.
WODNIK53
Krótkie wprowadzenie Gospodarza, a jakich obolałości dotknął…
Zmęczony Wałęsa. MOże sobie pozwolić na bycie ponad.
Borusewicz, napadnięty przez kurdupla Guzikiewicza – niestety nie. Wbrew sobie (i mnie, myślę wbrew niejednemu), ale w ,,poczuciu odpowiedzialności dojrzałego polityka” wyciągnął do tego warchoła rękę na zgodę.
Dlaczego wśród polskich polityków nie ma żadnego, który potrafi, jak Sarkozy, odparować bezczelne chamstwo?! Tu i teraz? Wszyscy boją się dyktatu tego chamstwa, nie mniej, jak czarnych sukienek, choć te ostatnie świecą dziurami.
Droga do Europy? Ucywilizowania?
Zrozumienie historii przez młodzież.
Na Facebooku dostałem klip z filmu ,,Bitwa o Anglię”, uzupełniony fimowymi autentykami, z postacią najwybitniejszego polskiego pilota myśliwców, Stanisław Skalskiego. Fajnie.
Lecz w podłożonej ścieżce dźwiękowej – łzawy chłopczyna łkał rockowo do genitaliów jakiejś panienki.
Tak to oni kojarzą historię.
Ich horyzonty: w Dubrowniku, adriatyckiej perle klasy nieomal Wenecji, jedynym co naprawdę poruszało inteligencką młodzież (17-21 lat) z mojej wycieczki, to GDZIE MOŻNA ZJEŚĆ PIZZĘ.
MAJK.
PS. Na kurdupli – espumisan.
pfg pisze:
2010-09-01 o godz. 08:54
Strajkujący nie produkują……
Jak pamiętam, zima była ostra, w niektórych elektrowniach i elektrociepłowniach zapasy węgla były na 3 dni- dwa tygodnie……
Rząd by się ogrzał, a co z resztą? Scenki z Bukaresztu- parę lat później?
Wymiecenie sklepów z towarów, to również efekt „Wałęsówki”- 800zł do pensji KAŻDEGO zatrudnionego…….nie pamiętacie tego wynalazku?
Czyste drukowanie pieniędzy bez pokrycia……
Jacobsky
(2010-08-30 o godz. 19:40)
Slusznie to podkresliles, rzeczywiscie tak bylo, ale tez Q ma wiele racji.
W czasie tamtych przemian, szykujac pierwsze wolne wybory samorzadowe, tak sobie myslalam nad tym jak to bedzie i naiwnie wyobrazalam sobie, ze poniewaz w Polsce nie ma kapitalu zdolnego kupic zaklady, to przeksztalci sie je w spolki akcyjne na zasadzie czesc akcji pracownikom, czesc inwestorom. I tak powoli ruszylibysmy te gospodarke, moze nie od razu zbierajac miody ale po paru latach juz byloby lepiej.
To co sie zaczelo dziac to byl horror. Zmiany dyrektorow „z nomenklatury” na swoich choc glupich, strajki, euforia (mamy wladze i nikt nam nie podskoczy!) lekcewazenie wszystkiego i wszystkich – i zaczal sie zjazd w dol. Mnie sie wlos na glowie jezyl jak najpierw rozwalano produkcje zakladu a potem sprzedawano go za grosze. Dla mnie to byla i jest zdrada. Zdrada Polski i zdrada idealow ruchu „Solidarnosci”.
I jak widze teraz tych „kombatantow” bijacych sie o zaslugi w walce z komuna, to mnie mierzi.
Ci, co wiedzieli o co chodzi
nie powinni ustepowac tym co wiedza mniej
tym co tych czasow nie pamietaja
Niech odpoczna i opowiadaja
tak zeby kiedy przyjdzie czas zmiany wart
nowa zmiana wiedziala o co chodzi
wierzyla w to co sie dzialo mimo ze nie widziala
na wlasne oczy
aby tamte czasy nie wrocily
No ,coz stare przyslowie sie sprawdza ;
…. REWOLUCJA zjada wlasne dzieci ,dlatego nie jestem jej zwolennikiem .
Paziencja ,Geduld ,Cierpliwosc i nie zapomniec co sie naprawde mysli.
Salute
parker pisze:
„A co z tych koloni kradziono i jak?”
Wszystko co sie dalo – produkcje rolna, zasoby kopalne. O kopalniach diamentow w RPA chyba slyszales? 🙂
Panie Redaktorze !
Podsumowaniem tematyki poruszonej w Pańskim felietonie oraz całego onturażu wokół 30 – lecia powstania „Solidarności” jest wg mnie obecność wśród kilkunastu „purpuratów”polskiego Kościoła katolickiego na mszy z tej okazji w Gdańsku „pod słynnymi krzyżami” przed stocznią a-bp. Juliusza Paetza.
To jest clou tego co prezentuje „katolicyzm” w naszym kraju. Dziwię się (a w zasadzie nie…..), że nikt nie zareagował wychodząc z tej żenującej (przez obecność J.Paetza) uroczystości. Zwłaszcza w świetle przekazów etyczno-moralnych niesionych przez ideę „S”, nauki Kościoła i zwyczajnej, ludzkiej przyzwoitości. Zwłaszcza, iż wielu b.działaczy „S” będących czynnymi (i byłymi) politykami etykę i moralność stawiają (i stawiali) zawsze na eksponowanym miejscu.
Znów belki w oku swoim nie zauważają, a źdźbło trawy w źrenicy bliźniego jak najbardziej…….
Pozdrawiam (i myślę, że to jest też część odpowiedzi na Pańskie felietonowe dylematy i zatroskanie).
WODNIK53
Pewnie się nie zmieni, bo bedą się powoływać na zasługi pociotków.
Rozumiem Wałęsę,poznałem go przed stanem wojennym,gdy jako delegat Huty Katowice spotykałem się z nim w Gdańsku na konsultacjach.Wspaniały człowiek,on już wtedy powiedział iż boi się czy tak dobra atmosfera pozostanie na zawsze w Solidarności.Już wtedy obawiał się tych,ktorzy jak przysłowiowa żaba podstawiają nogę do kucia,gdy konia kują.Pewne jest że Wałęsa nie był ideałem,ale jako prosty robotnik dla Solidarności zrobił więcej,niż obecnie kreowany na świętego dr.hab. L.Kaczyński.Prostak pokazał elicie że nie tyuły,lecz charyzma i umiejętnośc walki tworzy wielkość.Teraz żaba podstawiająca nogę do kucia,J.Kaczyński,neguje wszystkie działania Wałesy,i z podobnymi żabami próbuje podważyć wielkość Wałęsy i tamtej Solidarności.
Ja już w 2005 roky złożyłem broń,widząc działania braterskiego tandemu,przy państwowych sterach,już wtedy wiedziałem że Polska stanie się państwem haków i insynuacji,że bracia będą chcieli na nowo stworzyć rządy dynastyczne.Na szczęście im to nie wyszło,na nieszczęście nas wszystkich,zginął Lech,co dało asumpt do rozróby drugiemu z bliżniakowi.Czsem chodzą mi po łowie złe życzeniapod adresem Jarka,jednak odstępuję od nich,ta miernota nie uczyniła nic dla Solidarności.
Dlatego JAROSŁAWOWI KACZYŃSKIEMU nie życzę szczęśliwości w jego działaniach.
Zuzanna,
na wstępie zaznaczę, żę nie jestem ekonomistą i nie pretenduję być takowym. Na mój ograniczony ekonomicznie rozum wydaje mi się, że akcjonariat pracowniczy ma sens wtedy, kiedy robotnicy dysponują odpowiednimi do zamierzeń zasobami pieniężnymi, kiedy razem wzięci stanowią pewną masę krytyczną jesli chodzi o kapitał. Czy ten warunek był spełniony w momencie przeształceń systemowych ? – nie jestem pewien ze wskazaniem na nie był spełniony (być może ktoś mi udowodni, że był). Inflacja chyba dodatkowo komplikowała sprawę. Deprecjacja zarobków, a więc rownież siły nabywczej potencjalnych robotników – kapitalistów nie sprzyjała idei akcjonariatu w formie, którą proponujesz, czyli bezpośredniego zakupu akcji przedsiębiorstwa, w którym pracowali. Dodatkowo: czy było aż tak wiele przedsiębiorstw, względem których akcjonariat pracowniczy miał sens ? Wiele zakładów pracy było przestarzałych (choć pewnie i tutaj znajdzie się wielu, którzy zechcą udowadniać, ze były to przodujące technologicznie zakłady na światowym poziomie), i w sumie jedyną ich rolą bylo dawanie pracy w systemie, w którym pełne zatrudnienie było kwestią ideologiczną. Nawet lata 80-te i przymiarki do tzw. reformy gospodarczej nie zmieniły wiele w tej kwestii. Owszem, można poteoretyzować o masowym akcjonariacie pracowniczym w tym przełomowym momencie jako o alternatywie dla zastosowanej formy przekształceń, ale czy jesteś pewna, ze akcjonariat uchroniłby przed zamykaniem nierentownych przedsiębiorstw, przed ich upadłością i – co za tym idzie – często sprzedażą za cenę niemal złomu, bo tak się wielokroć dzieje z upadłymi zakładami ? Takie są realia gospodarki rynkowej i nawet akcjonariat pracowniczy nie chroni przed konsekwencjami niewypłacalności i upadłości, a więć przed bezrobociem na podłożu ekonomicznym.
Czy rzeczywiście było jak piszesz: nastąpiła zdrada ideałów Solidarnosci ? Trzeba najpierw sprecyzować co stanowiło te ideały. Solidarność sama nie wiedziała czego chciała poza jednym: złamać monopol PZPR wszelkimi sposobami. I bardzo dobrze, że tego chciała. Realizacja tego celu była Polsce więcej niż potrzebna. I to nastąpiło. Jednak jest cel polityczny, któremu podporządkowano cele tradycyjnie związkowe, jak np. walka o prawa pracownicze lub o miejsca pracy. Byc może dramat Solidarnosci polega na tym, że był to związek zawodowy p.o. opozycyjnej partii politycznej, której pierwotny program tak naprawdę zakładał urynkowienie gospodarki (a więc zmianę systemu gospodarczego, jednego z filarów peerelu), a więc wystawienie związkowców na stres ekonomiczny, jakiego nie znali w socjalizmie na moskiewską modłę. I dlatego dziś latwo jest mówić o zdradzonych ideałach itp. To dzisiejsza Solidarność jest prawdziwym związkiem zawodowym, niezależnie od tego, co myśleć o ludziacj słuchających Śniadka, zaś tamta Solidarność była czymś innym, i stąd problemy z percepcją historii oraz terażniejszości.
Q z pewnościa ma wiele racji. To On jest ekonomistą, nie ja. Tyle że w ekonomii każdy ma racje. To tak jak z religiami: każda z nich obiecuje zbawienie i raj dla wiernych.
Pozostaje kwestia kto w co wierzy, i jak mocno. Jedni np. wierzą w ekonomicznie uzdrawiającą moc Edwarda Gierka. Tak też można.
Pozdrawiam.
Drogi Wodniku!
Ależ Ty piszesz prawdę. Tylko co ma ta Twoja prawda do mojego zdania: „Wszystkie najważniejsze wynalazki ludzkości od XVII wieku były udziałem państw zachodnich i Stanów Zjednoczonych, wszystkie prądy myślowe, idee, mody, koncepcje, od artystycznych po polityczne”. Co ma moje zdanie do Mitala? Co ono ma do tego, aby poszczególne narody np. muzułmańskie wprowadzały swoje rozwiązania?
Mądrzy muzułmanie zdają sobie świetnie sprawę, że szariat i różne tego typu rozwiązania uniemożliwiają rozwój społeczny kobietom, a to zatrzymuje rozwój danej społeczności, zamyka się w skorupie historycznej. Azjaci i Hindusi postępują zupełnie inaczej. Ale nie odpowiedziałeś na moje pytanie, czy Google mógłby powstać w Kenii, Kongo, Rosji, Indiach czy Chinach?
Spin Doctorze!
A o jakich wynalazkach chińskich mówisz? Może jakieś przykłady.
A jeżeli chodzi o ludzi innych narodowości, to cała I Rzeczpospolita była ich pełna. A i o Hindusach ciężko jest powiedzieć, jakiej są narodowości.
Torlinie:
Nie odnos tego osobiscie do siebie, ale w Twoich postach wyczuwam, moze miedzy wierszami, te nute zachodniej wyzszosci i pogardy dla reszty swiata.
Byc moze masz racje, ze srodowisko „zachodnie” ksztaltuje ducha postepu technicznego. Slyszalem od wielu Azjatow, w tym Japonczykow stwierdzenie, ze nowoczesna nauka jest niemozliwa w duchu akademickim w Japonii (dodalbym od siebie- chyba rowniez w srodowisku akademickim Polski) z powodu skostnienia struktury, jej hierarchizacji, ktora powoduje etatyzm i synekury, a nie prawdziwy postep i wymiane mysli. Ale, zauwazam rowniez efekt wyjalowienia duchowego Zachodu. Coraz mniej studentow amerykanskich pragnie sie ksztalcic jako fizycy i matematycy. Oni pragna czegos latwiejszego do osiagniecia, co przynosi duze pieniadze. Ich miejsce zastepuja Azjaci, glownie z Chin i Indii. Prawdziwa kombinacja dobrego pracownika to Azjata w drugim pokoleniu, wciaz z azjatyckim etosem pracy i edukacyjno-poznawczych ambicji oraz warstwa amerykanska. Ten drugi komponent obejmuje glownie umiejetnosc pracy w zespole i traktowanie swoich pracownikow jako istoty ludzkie.
Co do narodowosci Kopernika lub Chopina. W przypadku pierwszym trudno mowic o przynaleznosci narodowej jako takiej. Idee narodowe, jezyk narodowy to koniec XVIII i poczatek XIX w. W czasach Kopernika nikt sie nie zastanawial, czy jest Niemcem czy tez Polakiem. Chopin czul sie chyba Polakiem, bo chcial brac udzial w powstaniu 1830 r. Takich watpliwych przynaleznosci narodowych jest wiecej. Hr. Jan Potocki (autor „Rekopisu znalezionego w Saragossie”) mowil i pisal po francusku, wegierski wieszcz muzyczny, F. Liszt poslugiwal sie niemieckim, etc.
I to chyba tyle, co bylo do dodania.
Co do odwolan historycznych. Chyba czasami warto sprawdzic w zrodlach, to o czym sie pisze. Ubodla mnie wtedy Twoja uwaga o wyzszosci cywilizacyjnej Zydow (Izraelczykow) nad Arabami, podobno podbudowana dlugoscia tradycji zamieszkania tamtych terenow (Palestyny), co, moim zdaniem, nie bardzo ma potwierdzenie w historii. Moze jedynie w historii ideologicznej, ale o tej nie warto wspominac.
Pozdrawiam
Przyszedł swój do swoich, czyli spotkanie przyjaciół.
http://wiadomosci.onet.pl/2216802,11,niespodziewany_gosc_na_mszy_w_30-lecie_s_ksieza_oniemieli,item.html
Jest to rzeczywiste podsumowanie wartości jubileuszu, czyli ukazanie fałszu i obrzydliwości.
Anastazja pisze:
2010-09-01 o godz. 11:48
Przecież tak zawsze było……..
Albo się szlachcicem herbowym rodziło, albo za zasługi własne było się nobilitowanym i tworzyło nową linię szlachetnie urodzonych.
Potem, albo się było w I Brygadzie i szybko się awansowało, albo się służyło pod Hallerem, czy Sikorskim i źle kończyło……
Potem mieliśmy „słusznych chłopców” od Beringa, którzy popsztykali się o władzę z „leśnymi chłopcami” od Moczara. Chłopcy z AK byli zmarginalizowani, chłopcy od ANDERSA tępieni- ze względu na pojemność korytka- oczywiście.
Teraz, przy nowym sztafażu oczywiście, rozpisuje się na nowo role.
Kto, gdzie i z kim spał na styropianie jest bardziej istotne niż kto jest mądry a kto głupi.
Czy bardziej waleczni byli chłopcy z KPN? czy z KOR?
Kto był internowany, ten był nobilitowany?
Czy warunkowo można nobilitować nieinternowanego?
A może od razu deifikować?
Wybrane fragmenty z życia Polski świadczą o jednym, nie zmieniamy się.
A konfitur władzy dla wszystkich nie starczy i tak……..
Nie wiem czy świadomie, ale Kaczyński usiłuje naśladować Stalina…..
Ze względu na różnice w czasie, usiłował jedynie marginalizować a nie eliminować.
Przypomnę słynne zdjęcie z lat 20 i jego kolejne reprodukcje.
Trybuna na Placu Czerwonym była pełna, w 1940r został na niej jedynie Lenin i Stalin…….
Trocki, Zinowiew, Bucharin i wielu innych „zniknięto” bądź osądzono jako wrogów ludu……..
Kaczyński osądził Geremka, Kuronia, Michnika…….
Wyrok nie podlega apelacji, „Najwyższy językoznawca”
Na nowo zdefiniuje znaczenie słów. Słowo solidarni w jego ustach nabrało nowego wydźwięku……
Nie mogę się powstrzymać przed zestawieniem słów prostej kobiety „z jajami”
na temat solidarności:
„- Dla mnie to nie ma znaczenia czy lewicowe. Powiem więcej, dla mnie nie ma znaczenia, czy to jest lewica, prawica, czy środek. Może ludzie mnie w tej chwili potępią, ale ja znam tolerancję w życiu. Dla mnie nie ma znaczenia, czy ktoś jest homoseksualistą, czy jest czerwony, czarny, czy żółty, bo to jest jego tylko i wyłącznie sprawa i my o to walczyliśmy. Walczyłam ja i walczyli inni o to, żebyśmy mieli wolność słowa, przekonań, wolność swojego zachowania, byle tylko nikomu nie utrudniać i nie zatruwać życia. Więc o co chodzi?!”
„Jarosław Kaczyński nie tak dawno temu powiedział, że po tej stronie, po której stoi on, stoją ludzie „Solidarności”, a po tej stronie, gdzie stoi tłum, tam stoi ZOMO. W tym tłumie ZOMO ja też stałam i stała tam też kupa innych ludzi z „Solidarności”. Okazało się, że ci, którzy są w PiS, to są w „Solidarności” i są niezłomni, i wszystko cacy, a ci, którzy są z drugiej strony, i nie są w PiS, to jest ZOMO”
Jak dla mnie doktor prawa jest głupszy niż prosta tramwajarka.
Może z tego względu że choć prosa, posługuje się LOGIKĄ a nie kazuistyką i retoryką wiecową?
Doktor prawa, antypaństwowiec, współczesny Herostrates….
Coraz bardziej postać żałosna i tragiczna..
Człowiek prosty nie musi być prostakiem, człowiek wykształcony i owszem…….
Torlin pisze:
2010-09-01 o godz. 08:00
?Wszystkie najważniejsze wynalazki ludzkości od XVII wieku były udziałem państw zachodnich i Stanów Zjednoczonych, wszystkie prądy myślowe, idee, mody, koncepcje, od artystycznych po polityczne?
Torlinie, nie plaszcz sie przed zachodem, po prostu nie wypada. Przeczytaj jeszcze raz komentarze PA2155, przedyskutuj z rodzina, z ksiedzem i zachowaj troche godnosc. Nie zapominaj ze zawsze najlepsze jest to co nasze.
Zachod dominuje swiat tylko w dwoch dziedzinach; zlodziejstwie i bandytyzmie. Pisalem juz o 400 latich kolonialnego zlodziejstwa, przypominam rowniez o niewolnictwie. Na tym zbudowali swe ekonomie.
Po upadku niewolnictwa i kolonializmu zachod wymyslil liberalizm i neo liberalizm. Chile 1973 bylo punktem startowym nowego rodzaju kolonialnego zlodziejstwa pod ideami neo-liberalizmu. Otumanic, zaszantazowac, zaszokowac i ograbic. Ta metoda zachod pdobil cala Ameryke Poludniowa, Daleka Azje i Europe Wschodnia w tym Polske. W latach 90-95 wynalazek neo-liberalny zostal dodatkowo wzmocniony globalizacja. Irak sie nie poddal a wiec armia ruszyla do pomocy. W tych dziedzinach; zlodziejstwie i bandytyzmie zachod bezsprzecznie dominuje.
W dziedzinach nauki i techniki nie jest to tak widoczne. Kradziez wyksztalconych i utalentowanych ludzi z calego swiata oczywiscie pomaga zachodowi. Otumanieni wysokimi zarobkami tlumy pchaja sie na zachod zpominajc o rownie wysokich kosztach zycia.
Na pocztku lat 1980 Reagan zainicjowal zapomoge dla wynalazcow. Kazdy wynalazca i firmy mogli dostac bezzwrotna zapomoge siegajaca do 50 a nawet 100% kosztow komercjalizacji wynalazkow. Ale to nie dotyczylo tylko obewateli US. Obcokrajowcy rowniez mogli dostac zapomogi pod warunkiem ze zarejerstruja swe wynalazki w US i w US beda je komercjalizowac.
Nic dziwnego wiec ze wynalazcy z calego swiata przenosil sie do US. A w statystykach bylo widac US dominujaca role w liczbach patentow. US rowniez potrafi te patenty skutecznie ochraniac co jest dodatkowa zacheta dla wynalazcow. System amerykanski skopiowaly rozwiniete kraje swiata a te biedne nie moga sobie na to pozwolic. Wiec widac, rzekoma dominacja zachodu w wynalazczosci w duzej czesci jest stworzona w sztuczny sposob.
Coś sensownego, jak zwykle, ma do powiedzenia Kwaśniewski…..
http://www.gazeta.tv/plej/0,100864.html#kanal=Plej,typ=najpopularniejsze,film=93566_8318258
Oglądałem dziś Pana redaktora w TVN24. Czy można się dowiedzieć co ma posiadanie konta do znania się na ekonomii??? Nie dość prawdziwych powodów do krytyki trzeba jeszcze na siłę wymyślać??? Pan się minął z pracodawcą, Pan powinien pisać w Wyborczej.