A jeśli PiS nie wystawi Kaczyńskiego na prezydenta?( Ach, wystawił)
W poniedziałek mamy się dowiedzieć oficjalnie, kto z ramienia PiS kandyduje na prezydenta. Może się dowiemy, choć mieliśmy się dowiedzieć już dziś, w sobotę, i figa.
Może to znaczyć, że PiS ma kłopoty z namówieniem pana Kaczyńskiego, i nawet apel samej profesor Staniszkis nie pomoże (zob. blog Janiny Paradowskiej). Albo że kandydat jest już ustalony, ale z jakichś powodów nazwisko mamy poznać jeszcze nie teraz. A nawet, że po prostu kandydata nie ma i nie wiadomo, czy w ogóle będzie.
Bo pomyślmy: o co gra dziś PiS? O prezydenturę czy może o przyszłoroczne zwycięstwo w wyborach parlamentarnych? A jeśli o to drugie, to na prezydenta może wystawić kogokolwiek, byle się nazywało, że kandydat jest. Lepiej żeby przegrał ktoś taki niż żeby przegrał pan Kaczyński.
Jeszcze radykalniejsze byłoby niewystawienie kandydata i sugestia, by nie iść do urn. A po zwycięstwie kandydata PO rozkręcenie kampanii pod hasłem, że to prezydent bez realnego mandatu demokratycznego, gdyż głosowała na niego mniejszość.
Przez czas do wyborów 2011 PiS skoncentrowałby się na totalnej walce z obozem rządzącym w nadziei na wyraźnie dobry wynik w wyborach samorządowych i parlamentarnych.
Niewystawienie Jarosława Kaczyńskiego miałoby i te zalety, że po pierwsze PiS nie musiałby się głowić nad tym, kim go zastąpić w fotelu prezesa na czas kampanii, a gdyby wygrał wyścig do Pałacu, kim go zastąpić na okres znacznie dłuższy. Po drugie, oszczędziłoby PiSowi i prezesowi testu, jak jest przygotowany do roli głowy państwa.
Przecież Lech Kaczyński, choć uchodził za umiarkowanego na tle brata, nie zdołał przekonać większości obywateli, że jest, jak to się mówi, ojcem narodu, to znaczy stawia interes państwa ponad interes PiS. Jakżeby więc takim ponadpartyjnym najwyższym urzędnikiem państwowym miał się stać Jarosław Kaczyński, polityk do cna partyjny i konfrontacyjny?
PiS jest w trudnym położeniu. Nie tylko wskutek tragedii smoleńskiej, ale też dlatego, że teraz kumulują się złe efekty wodzowskiego stylu kierowania partią. Polityka żałobna, eksploatująca tragedię smioleńską, ich nie zniweluje, raczej wzmocni.
XXXX
Na bardzo liczne (dziękuję!) wpisy merytoryczne nie jest w stanie odpowiedzieć, bo mamy w redakcji nawał ponadplanowej pracy po tragedii smoleńskiej. Cieszą mnie wpisy rzeczowe, dociekliwe, także krytyczne czy ironiczne, ale trzymające dyskusję na poziomie. Na inne nie odpowiadam. Chamskich i obelżywych (pod czyimkolwiek adresem) nie toleruję. Odsyłam ich autorów do ,,wyszalni”, których w internecie niestety nie brakuje, zwłaszcza w języku polskim.
Komentarze
Ryba 12.52
http://www.youtube.com/watch?v=5c7MGvRPW_M
Jak przyjemnie gdy swiat kreci sie wkolo….. Byloby. Ale sie nie kreci. I dlatego „rozliczenie z Rosja” to mit. Rosja ma wazniejsze sprawy niz „rozliczac sie z Polska. A Polska ma za krotka smycz, zeby samodzielnie sie rozliczac. Na razie jest dobrze: Rosjanie dali Ukraincom trzykrotnie nizsze ceny na gaz na chyba 25 lat i przedluzyli dla siebie Sewastopol tez na okolo 25. Tak Yanukovytch jak i Medvedev korzystaja ze swiatowego ocieplenia i milosc kwitnie. Nasze oficery ucza sie tupac na Placu Czerwonym a Polska grzeje sie przy ruskim ciepelku jako „sierotka bez ojca i matki” po pogrzebie. Natomiast sztab Obamy planuje kolejny „leverage” na ograniczenie rosyjskich wplywow; Polska zagra taka role, jaka jej Washington napisze. Sikorski przegapil wyproszenie u pani Clinton oficjalnych przeprosin od Prezydenta za nieobecnosc na Pogrzebie. Gdyby te jego urzedniki byly cwansze, zrobiliby 1-minutowe serdeczne video od Obamy, gdzie przeprasza i zyczy sto lat. Polska TW gralaby to na okraglo a ulica by spiewala We love the USA. Nowy polski prezydent musi wpisac sie w ten scenariusz zgrabnie i bez zadnych wyskokow. I os jego kampanii wyborczej stad wyplynie. Poki co, okna mozna trzymac szeroko otwarte, zaden nie wyfrunie, kandydata – orla nima. Jakies same takie przepiorkowate. Tak, ze Jaroslaw Kaczynski jesli zakandyduje, bedzie musial zagrac z Rosja do melodii z Washington D.C. I kazdy inny bedzie musial. Chyba lepiej o tym pamietac niz upajac sie karuzela. Bo ona nie kreci sie wokol Polski. A krzeselko moze sie urwac….
Wszystkie Pana argumenty wskazują, że PiS powinien jednak wystawić Jarosława Kaczyńskiego!!!
We wtorek radio RFM FM podało wiadomość, że PiS zamówił duży sondaż (próba 10 tys.) na temat wyborczych szans JK. Wyniki miały być dostarczone w czwartek. W czwartek PiS odwołał sobotnie posiedzenie dotyczące wyłonienia kandydata na prezydenta. ???
Nie wykluczalabym takze takiego wariantu, ze rzad po namysle i pod presja (np. wczorajsza wypowiedzia tego Edmunda Kilcha od lotnioctwa)postanowil jednak, ze musi ujawnic zawartosc czarnych skrzynek. Wskazuje na to symptomatyczny material w GW na temat „incydentu gruzinskiego”. Czytajac go mialam nieodparte wrazenie, ze opinia publiczna jest przygotowywna na rewelacje czarnych skrzynek.
A jesli tak, to zanim sie dowie spoleczenstwo, rzad musial poinformowac o tym Jaroslawa. Jesli na pokladzie dzialo sie podobnie jak wtedy, kiedy pilot odmowil przelotu nad Gruzja objeta dzialaniami wojennymi.
Wtedy JK po prostu nie moze wystarrtowac w wyborarch. To jest samoboj.
POdejrzewam, ze lotnictwo wywiera b. silne presje na rzad, aby sie nie wazyl obciazyc cala wina za katastrofe zabitego pilota. I rzad troche nie ma wyboru, bo te presje beda tylko wzrastaly i nie sposob sie tlumaczyc przez nastepe dwa miesiace, ze skrzynki do tej pory nie ujawnily przebiegu wszystkiego co sie dzialo na pokladzie.
Czy, jeżeli się okaże, że Lech II Mały zrobił pilotom karczemną awanturę, to zostanie usunięty z Wawelu?
PS. Lech I to Leszek Biały zamordowany w Gąsawie.
?A jeśli PiS nie wystawi Kaczyńskiego na prezydenta??
No to nie wystawi.
Ale mysle, ze wystawi.
Pozdrawiam.
Polityka to co prawda sztuka wyczekania, ale i faktów dokonanych, uchwycenia czego się da tu i teraz, bo to pozwala od zaraz wpływać na rzeczywistość. Stąd wydumane mi się wydają kalkulacje przypisywane szefowi PiS – kandydować na prezydenta czy nie. Oczywiście że wystartuje, jako animator i administrator narodowego oszołomstwa – polsko-polskiej i polsko-innej (w tym antyruskiej) nienawiści.
Heleno 16:57
Zastanawiam się, co by to było, gdyby ujawniono zapisy w przypadku, gdy wynika z nich, że były „naciski” na pilota, i że pochodziły od prezydenta.
Nie potrafię sobie wyobrazić takiej sytuacji przed 20 czerwca. Myślę, że te dane (jakiekolwiek by one nie były) nie zostaną ujawnione przed wyborami, ani w Polsce, ani w Rosji.
W każdym razie ja nie życzę sobie wojny domowej ani żadnych „pogromów”. Miły mi (względny) spokój, skoro już tu mieszkam….
Rozsądek by nakazywał żeby prezes nie startował ani nikt z PiSu.
Tylko, że tego rozsądku ostatnio Kaczyńskiemu brakuje.
Ma dobry pretekst i nikt z jego elektoratu by nie miał mu tego za złe.
Moim zdaniem jego notowania i PiSu by wzrosły po takiej decyzji.
Wszyscy jego wyborcy i nie tylko, by mu współczuli i docenili, że w wobec takiej tragedii rodzinnej musi się na jakiś czas usunąć do „Sulejówka” do boju, nie o prezydenturę tylko o psucie krwi PO wystawiając harcowników.
Sam będąc zagorzałym przeciwnikiem JK nie odważyłbym się powiedzieć, że to decyzja polityczna a nie osobista.
Nie ma szans na zwycięstwo a rozmiary porażki przy jego negatywnym elektoracie mogą być ogromne, marginalizujące PiS na zawsze.
Oczywiście patrząc na listę kandydatów trudno sobie wyobrazić by nie wszedł do drugiej tury.
Ale może się zdarzyć, że drugiej tury nie będzie.
Mam nadzieję, że znów straceńczy charakter w nim zwycięży i wystartuje.
Podobnie jak Helena uważam, że jesteśmy świadkami „przygotowania artyleryjskiego” pod ogłoszenie o niekorzystnej dla prezydenta treści tzw.
„czarnych krzynek”. Czyli, że wywierał presję na pilotów, znów grożąc „rozpierduchą”.
Swoja drogą, ciekawa była polszczyzna naszego prezydneta
Ciekawe scenariusze Panie Adamie – inspirujace do przemyśleń. Ciekawe rowniez uzupelnienia Blogowiczów. Zobaczymy w poniedzialek. Choć uważam, że grę o całą stawkę (parlamentarna większość rządząca) wygodniej Jarosławowi Kaczynskiemu prowadzić by było z Palacu. Zresztą zawsze można próbować później zmienić konstytucję pod apetyt wodza
Pozdrawiam
Panie Rerdaktorze,
jak na ograniczone ramy bloga, przedstawił nam Pan całą paletę możliwości jakie ujrzymy już w najbliższym czasie.
Jeżeli Jarosław Kaczyński nie wystartuje w wyśćigu prezydenckim, to stanie się to w wyniku chłodnej kalkulacji, którą kierował się także w czasie żałoby. Zrezygnuje z wyścigu do dużego Pałacu, gdy uzna że fakty ze smoleńskiej tragedii mogą zrujnować jego karierę polityczną, na co trafnie zwraca uwagę Helena.
Być może prezes rozważa także różne niuanse (i dlatego milczy) obecnej sytuacji i wybierze jakiś wariant (a la Krzaklewski), do czego jest szczególnie predystynowany.
Nie sądzę żeby Tusk, mając twarde dowody, nie użył ich przeciwko prezesowi jeżeli ten zechce kontynuować dotychczasową politykę PIS-u.
Jednak obstaję przy twierdzeniu, że z braku dowodów obciążających PIS, wojna będzie się toczyła o przyszłe relacje z Rosją z odwołaniem się do dwóch tragedii katyńskich.
Nie sądzę, żeby Stany Zjednoczone zastosowały obecnie twardy kurs wobec Rosjii.
Mysle, ze PiS nie ma w tej chwili nic do stracenia. Resztki aktywu partyjnego, jakie pozostaly do dyspozycji Prezesa, razem wziete nie stanowia przeciwwagi dla J. Kaczynskiego. To jest caly dylemat tej partii w tej chwili: Prezes powinien kandydowac, bo nie ma komu innemu uczynic tego kroku, ale jest to kandydatura tragiczna, moim zdaniem skazana na przegrana (w II turze). Jednak w przeciwienstwie do Napieralskiego, ktoremu zrobiono niedzwiedzia przysluge z kandydatura (kleska tego kandydata moze oznaczac dla niego zepchniecie z piedestalu do niebytu politycznego, jak zauwazyl obok Kartka z podroży), porazka Kaczynskiego bedzie na tyle honorowa, ze pozwoli mu utryzmac ster swej partii i nawet umocnic pozycje i tak niezagrozona.
Z tym niewystawieniem kandydata to bardzo ciekawy gambit, ale nie wydaje mi sie, ze w ostateczny rachunku Prezes pojdzie na to. Dla wielu sypatykow PiS takie zachowanie mogloby byc odebrane jako poddanie sie bez walki, a to bardziej szkodzi wizerunkowi wodza niz przegrana z „ukladem”, III RP, lze-elita i tym podobnymi wrogami PiS.
Pozdrawiam.
Przeczytałem znów uwaznie komentarze. Jedno co może powstrzymać wznoszącą sie polityczna falę pis-u to wariant o ktorym pisze Helena w nawiązaniu do dzisiejszego tekstu w GW czyli „rozpierducha” trzymając się prezydenckiego slownictwa na pokładzie samolotu. Z tego co czytałem samolot był objęty na(pod?)słuchem polskiego wywiadu a zapewne i rosyjskiego więc nic się nie da ukryć. A nerwowość widoczna u służb w trakcie konferencji prasowych moim zdaniem dowodzi, że coś jest na rzeczy. Pozostaje więc czekać do poniedzialku
Myślę, że Jarosław Kaczyński wystartuje. Zdaje się, że nie ma innego wyjścia.
Zresztą Wawel i towarzyszące temu okoliczności wskazują na przygotowanie gruntu.
Gdyby szef PiS nie wystartował, to PiS zachowałby się jak tchórz i przyszłoroczne wybory stałyby się również nieosiągalnym celem (jeśli chodzi o zdobycie większości w parlamencie).
Zatem JK wystartuje, a ewentualną porażkę, przekuje w kolejny układowy spisek, którego istnienie i obalenie będzie motywem przewodnim w następnych wyborach.
Szanowny Gospodarz, przedstawił kilka interesujących wariantów, które może zagrać JK i PiS/?/
Na ten moment, wszystko jest możliwe w omawianym zakresie i niewielki walor wystarczy, aby któraś opcja przeważyła.
Ja, obstawiam , że Jk jednak~! wystartuje w wyborach, wszak wszystkie sprawy dotyczące PiS-ui jego samego , koncentrują si w nim.
Jeśli tylko dopuści do swojej świadomości, że w następnej kampanii prezydenckiej, jego Czas będzie już bardzo nie w fazie z jego prezydencką kandydaturą/ileż to się może zdarzyć do następnej kampanii…/ więc teraz albo nigdy. Po śmierci brata, w moim odczuciu na szczycie jego motywacji może być tylko powtórka z Wawelem, jego powtórka. PiS dla niego jest tylko środkiem, orężem etc. Jego osobiste ambicje są absolutnie nadrzędne względem tej partii.
Nieciekawe w takim scenariuszu może być to, że gdyby jemu udało się osiągnąć prezydenturę, to działałby on na tym stanowisku, jak „capo di tutti capi”, izwłaszcza z jednego powodu- aby PiS dotrwał w dobrej kondycji do powtórki wawelskiej. Już kiedyś zwierzał się, że marzy się jemu być pochowanym prze przyjaciół z PiS-u, partii najbardziej znaczącej, okrzepłej i ponadczasowej.
Sebastian
Nie przyłączam się do dywagacji, czy JAROSŁAW zechce kandydować na fotel prezydenta, zaczekam na realną deklarację i ją skomentuję w poniedziałek.
Jeno jest pewne jak pisze @Kartka, coś jest na rzeczy(?) Natomiast jeśli chodzi o dochodzenie w sprawie roztrzaskanego samolotu, to widać już jak na dłoni, że winnych jest sporo, a rosyjscy rozegrają to po swojemu.
Nie wazne kogo wystawi Pis,wazne na kogo zaglosuja Polacy.Taka bedzie Polska,tacy my Polacy jestemy jaki Prezydent,czy bedzie to glos w przyszlosc? Czas pokaze.
Z tekstem „A jeśli PiS” się zgadzam, całkowicie. Moja miłość do PiS-u równa się uczuciu psa do cebuli. Podobnie jest z moją miłością do SLD i PSL, by wymienić tylko aktualnie zasiadających. Pozostaje mi PO, jako zło konieczne. Miałem ci ja miłość prawdziwą, UW, ale cóż… Tempi passati.
Na lekturę amatorskich komentarzy nie mam czasu. Sam jestem amatorem.
Na drugi tekst też krótko odpowiem. Czynię to po raz pierwszy w życiu. To komplement.
J.P.
ach, pokryguje sie, pokryguje sie…
jak oktawian zanim przyjal imie augusta…
cierpliwosci, panie szostkiewicz,
proces deifikacji nie zajac, nie ucieknie
Podtrzymuje swoją opinię, którą wyraziłem w komentarzu do poprzedniego wpisu Pana Redaktora. Jarosław Kaczyński nie będzie startował w wyborach. Utwierdziłem się w tym przekonaniu po tym, jak PiS przesunął datę ogłoszenia swojego kandydata w wyścigu do Pałacu na poniedziałek 26 kwietnia 2010 roku. W miarę jak fala narodowego misterium pogrzebowego opada, zaś do wielu ludzi dociera, że pochówek Nieboszczyka na Wawelu miał podłoże polityczne, coraz trudniej będzie zwolennikom PiS przekonać społeczeństwo, że oto pochowaliśmy najwybitniejszego Polaka, który zasłużył na to z racji bycia mężem stanu, bycia wybitnym przywódcą, kochanym i uwielbianym przez naród, którego testament polityczny może realizować jedynie brat bliźniak. Jaki jest koń, każdy widzi. Myślę, że to stwierdzenie jest prawdziwe nie tylko w stosunku do koni.
Nie sądzę żeby Pis miało kłopot , bo Pis to Jarosław , myslę że raczej jest to klakulacja okropna , Jarosław ustalił ze może myśleć o polityce dopiero po wszystkich pogrzebach a te kończą się w poniedziałek o 16 15 w poniedziałek mija termin składania kandydatur , to wyzwanie dla marszałka Komorowskiego ,który nie uwzględnił w ustalaniu terminów żałoby Pisu , taka przedwyborcza rękawica rzucona przeciwnikowi po to aby wykazać jego niewrażliwosć na tragedię Pisu i Polski , nie pozostaje nic innego jak przedłużyć o parę dni ten termin specjalnie dla Pisu , może w Pisie nikt nie miał śmiałości poinformować o tym Pana Prezesa, być może faktycznie nikt nie ma głowy do polityki w PIsie bo na ich stronie tylko płacz i pomoc dla sierot a na stronie głównego przeciwnika pełna mobilizacja , nie ma nawet strony Jarosława Kaczyńskiego , myślę że najlepiej byłoby jednak dostosowac kampanię do rytmu żałoby w Pisie bo tego wymaga elementarne człowieczeństwo
Sadze, ze PiS wystawi JK do wyborow prezydenckich wlasnie dlatego, ze dogorywa. Pomyslmy. Partia byla juz w calkowitym odwrocie przed tragedia smolenska. LK byl jedyna nadzieja na odbicie sie od dna, tyle, ze tez nadzieje wylacznie symboliczna, bo nie mial szans. Teraz LK nie ma, a jest okazja pojechac na zalobie. Pojada, bo zawsze jechali na takich okazjach. Porazke JK (prawie pewna) da sie wytlumaczyc wlasnie zla forma kandydata po zalobie wlasnej i narodowej. Dlatego nie bedzie to oficjalnie tragedia dla PiSu. Co do wyborow parlamentarnych, to PiS juz nie nadrobi strat i nigdy nie przekorczy progu 30-procentowego jak w 2005 roku. Po prostu dlatego, ze nie bedzie mial juz nigdy zadnego wsparcia poza „S” i RM. W r. 2005 bylo wielu ludzi, ktorzy glosowali na PiS sadzac, ze nie ma wielkiego znaczenia czy wygra PiS czy PO. Teraz jest to juz zupelnie niemozliwe. W dodatku z kim PiS moglby utworzyc ponownie rzad? Z nikim. Nie ma wiec mozliwosci wygranej. PiS jest przegrany na wlasne zyczenie i prezes o tym swietnie wie, ale oczywiscie nie powie. Pojdzie wiec do wyborow prezydenckich, bo nie ma innego wyjscia. Jest pod sciana.
Prof. Jacek Pleciński pisze:
2010-04-25 o godz. 04:30
—————————–
UW, to nie była polityka, to było towarzystwo osó, którzy sami , usiłowali się „wysnoować”, na elitarną partię. Detalicznie, wyglądało to tak- kto się czuł być Wspaniałym, Wyjątkowym- to wstępował do UW. Reszta obywateli z powołaniem na polityków, zasilała pozostałe plebejskie oszary, na które, m.in. z racji elitarnego manieryzmu UW spadała normalna, polityczna robota. Wyszło trochę tak, jak w małżeństwie, gdzie jedno wzdycha do atrakcyjnej kochanki/kochanka, a drugie musi w pojedynkę ciągnąć wszystkie, przyziemne sprawy.
Kiedy atrakcyjna/dla nas/ kochanka/kochanek znika z naszego życia, zaczynamy uaktywniać rozsądek. A wystarczyło się we właściwym czasie ożenić z miłości, koniecznie!!! z wzajemnością…
Sebastian
Pyta Gospodarz więc „strzelam”jak w totolotku .
Wariant nr.1-nie wystartuje 61 latek Jarosław , jego PiS jeszcze przez kilka kadencji wyborczych zostanie na tzw. Polskiej scenie .Wariant nr.2 wystartuje , jego PiS zostanie na tej scenie krócej , ponieważ dostanie „po pysku ” od wyborcow w II turze .Frekfencja byłaby wtedy wieksza niż 20 czerwca .
Plebiscyt 4 lipca ,w dniu swięta narodowego USA, naszego nowego Brata ,który podobnie jak poprzedni -specjalista od instrumentalnego korzystania z tego niewielkiego kraju nad Wisła .
Regionalna Europa to dobre miejsce dla kraju nad Odrą i Wisłą .
Wartość moich dywagacji jest niewielka ,podobnie jak ocena roli Polski w rozumieniu pierwszego komentatora @Kleofasa .
Co prawda obawiam się JK nie wystartuje i przedłuży agonię PiS ale zgadzam się z Kecajem, że PiS już do władzy nie wróci.
Ostatnie wyniki sondaży co prawda na fali współczucia pokazują wzrost poparcia dla tej partii ale moim zdaniem jest to fala powodziowa która przejdzie.
Platformie chwilowo notowania spadły, bo skądś musiał ten empatyczny elektorat przepłynąć.
Rząd okazał się bardzo kompetentny w tych dniach co obrazuje ogromny wzrost poparcia dla marszałka Komorowskiego.
Moim zdaniem jak fala przejdzie to notowania PiS spadną poniżej poziomu sprzed tragedii.
Szum w mediach, że wypadek przeorze scenę polityczną jest typowym dla nich podgrzewaniem nastrojów,dla mnie zrozumiałym bo z tego żyją.
Nuda media zabija po prostu.
A może Kain zabił Abla? Gdyby nie ambicje Jarosława Lech spokojnie pracowałby zapewne na jakimś uniwersytecie, pisał rozprawy patriotyczne, chodził z wnukami na molo, Pani Maria piekła by im ciasto i żyli by może długo i szczęśliwie. Nie bierzecie też Państwo pod uwagę treści rozmowy z pokładu smolotu pomiędzy Prezydentem szukającym rad u brata. To przekaz satalitarny i rozmowa jest nagrana zapewne nie tylko przez nasz kontrwywiad. A co jeżeli brat doradził – lądujcie? Prawdopodobnie w chwili rozmowy juz były znane problemy. I co jak to wycieknie do mediów? Jak słusznie tu zauważono, wojsko będzie bronić dobrego imienia pilotów. Widze tu potęzny dylemat.
tytulem pokazania jak egzotyczne sa polskie problemy zalaczam wyciag z dzisiejszych wiadomosci BBC (znajacych angielski odsylam na strone news.bbc.co.uk)
Przygotowania do wizyty papieskiej w Wielkiej Brytanii
Ministerstwo Spraw Zagranicznych w wyniku ?sztormu mozgow? wypuscilo ?pufny? dokument zawierajacy sugestie dotyczace spodziewanej we wrzesniu wizyty.
Dokument nosi tytul ?Idealnie wizyta powinna zawierac…? (The ideal visit would see…)
1.Zasugerowac papiezowi otwarcie kliniki aborcyjnej i udzielenie malzenstwa parze gejow.
2.Papiez moglby pokazac swoja zdecydowana pozycje gdyby ?wywalil podejrzanych (dodgy) biskupow? i uruchomil telefon zaufania dla wykorzystywanych seksualnie dzieci
3.Papiez moglby przeprosic za hiszpanska armade
4.Papiez moglby razem z krolowa zaspiewac piosenke na cele dobroczynne.
5.Wizyta moglaby byc upamietniona przez wypuszczenie linii prezerwatyw ?Benedykt?.
Dokument wymienia ?pozytwne? (przyjazne) znane osoby, ktore moglyby wziac udzial w oficjalnej wizycie, miedzy innymi bylego premiera Tony Blaira oraz Susan Boyle, ktora zajela drugie miejsce w konkursie ?Brytania ma talent? 2009.
Jako ?negatywne? (wrogie) osoby wymienia sie Wayne Rooney z Manchester United oraz (oczywiscie!) Richarda Dawkinsa, znanego ateiste i autora ksiazki ?Bog Urojony? (God Delusion).
Urzednik ktory zalaczyl ten dokument do ?wewnetrznego obiegu? juz zostal przesuniety na inne stanowisko… Ale nie zwolniony!
Serdecznie pozdrawiam!
Zwłoka PiS mnie nie dziwi. Ta partia, w bardzo krótkim czasie, musi dokonać piekielnie trudnej kalkulacji: Jak wykorzystać poparcie społeczne uzyskane w kilka dni i oparte na sztucznie stymulowanych emocjach? Jarosław Kaczyński na paliwie w postaci etosu zmarłego brata raczej do jesieni nie dojedzie, zwłaszcza, że wsiądzie do tej samej co zawsze starej bryki, która zżera bezlitośnie każde paliwo. Wygrana i styl prezydentury Kaczyńskiego może być przyczyną 6 % poparcia dla PiS w wyborach parlamentarnych w 2014 roku. I tak dalej. Nie zazdroszczę spin doctorom tej partii.
Swoją drogą taki PSL ze swoim małym ale niezmiennym elektoratem nie może wprawdzie ani w te ani we w te, ale ta niezmienność przynosi efekty. Panie Waldku, Pan się nie boi!
moim zdaniem PO dostalo prezent opatrznosci i kazdy oboz polityczny patrzacy w przyszlosc – juz odcinalby od tego dywidendy -oczyszczal pole do zgraniecia puli politycznej. Tragedia porazila chyba bardziej i tak zawsze ospaly oboz PO – jak poszkodowanych zalobnikow z PiS, ktorzy umiejetnie wykorzystuja tragedie do budowania mitow, spadkow politycznych, wypelniaczy woli zmarlych. Zupelnym gagiem politycznym, jesz oczekiwanie na kandydature PiS, caly swiatek polityczny skupiony w oczekiwaniu na tego kandydata, choc nie wiem co ma zmienic jego ogloszenie.
PO przegrywa i narazie traci – wszyscy popadli w swosita amnezje- kim byl Kaczynski jako prezydent, kogo interesy reprezentowal. To byly interesy jego brata. Dzis Kacznskiego nie ma, nie ma jego wielu polecznikow i spin doktorow -mamy nad tym ubolewac ?, czy wykorzystac sytuacje do bezwzgendego zabezpieczneia kraju, aby niegdy nie wrocil 2005, aby nigdy nie powtorzyla sie tragedia smolenskia, aby Polska odzyskala jej nalezny status na arenie miedzynarodowej ?
PO dostalo szanse losu – cala zagranica patrzy w jakim kierunku pojdzie Polska i jaki to bedzie mialo wplyw na nasze stosunki z sasiadami. Tusk zrobil w ostatnich latach pewnie krok do przodu – a wiec nie powinien sie cofac, zaloba sie skonczyla, prosimy rzad o pojecie pracy, ktora kontynuowal przed ta katastrofa. Przede wszytskim sparaw IPN -ciagle jatrzacego w tym nardodzie, potem TVP bezprzykladnej instytucji publicznej , dzaialjacej na szkode panstwa demokracji
.
Nie ma zadnych testamentow, nie ma zadnej spuscizny po 4 RP – jest przyszlosc i miejsce Polski w nalezym jej szyku panstw europejskich. Tusk, PO i cala reszta zaspanych – prosze wrocic do wykonywania obowiazkow rzadu i urzedu prezydenckiego.
pozdrowienia
Wystartuje -nie wystartuje , wszyscy dech wstrzymali, pytanie czy wytrzymaja do poniedzialku.
Wystartowac latwo , gorzej moze byc z ladowaniem o czym warto pamietac biorac pod uwage zaszlosci.Oficjalna fala zaloby minela choc p. Kopytowska apeluje by z uwagi na elementarne czlowieczenstwo ja przedluzyc.
Sa jednak tacy co pytania zadaja a nawet sa tak bezczelni ze zadaja odpowiedzi.Jesli nikt nie wywieral presji na pilota to PO CO KRECIL SIE BIEDAK JAK PIES NA UWIEZI I ROBIL CZTERY KOLKA.
Ja latalem samolotem , mam nadzieje ze tez i inni pasazerowie – czy kiedykolwiek zdarzylo sie wam by pilot tak blakal sie kolo lotniska?
Owszem byla kiedys prywatna eskapada pani bylej senator //nazwisko zmilcze// co nad ZIEMIA SWIETA kazala pilotowi robic koleczka i tez malo sie nie grobneli.
Cichutko kielkuje sprawa eksterytorialnosci – bo jakze tam byly laptopy z tajemnicami , telefony z ostatnia rozmowa,dokumenty co je potem wiatr rozwiewal, O ZWLOKACH NIE WSPOMNE – wiec czemu RZAD POLSKI NIE OGLOSIL REJONU SMOLENSKA ENKLAWA EKSTERYTORIALNA?
Smolensk polacy zdobywali dwukrotnie z zachodu , mial byc i trzeci raz gdy to chciano rzucic do ataku na fortyfikacje ,podobno przed zaglada ocalil ich Berling gdy naciskany stwierdzil POLACY ZDOBYWALI SMOLENSK Z ZACHODU TO I ZE WSCHODU POTRAFIA.
Ocalono sporo polskiej krwi – choc potem wsiakla w ziemie nad Miereja.
I jeszcze slowo o eksterytorialnosci czy zgloszono lot 101 jako wizyte panstwowa ? Pytam Kancelarie ktora go organizowala.
Czy ubezpieczono ten lot i jego pasazerow , jesli tak to gdzie w Warcie czy u Lloyda?
Nie opbchodzi mnie wiec czy J K wystartuje.
Zyczylbym jednak sobie i pozostalym wspolplemiencom by ten co zasiadzie przy sterach znal sie na mechanice , cos wiedzial o pilotazu i pamietal ze nawet w powietrzu obowiazuja pewne prawa i zasady.
Ze minely czasy gdy na miotle sie latalo albo na wrotach od stodoly – mysle tez ze dalbym po mordzie kazdemu kto nazwalby moja bratowa czarownica i nawet duchowna kiecka by go nie ochronila.
Oczywiscie kazdy ma swoje zasady.
O tych wspolplemiencach to tak na wszelki wypadek bo slyszalem ze p ,wildsztajn stwierdzil ze – POLSKA NIE BYLA JEGO OJCZYZNA.
Pisze mala litera bo moze trzeba literowac od prawj do lewej , a moze to nie te litery , dziwny jest ten swiat – spiewal Niemen – ale zeby za tak.
szanse na zwyciestwo pis ma male….sprawnosc organizacyjna zwiazana z katastrofa byla iscie nie polska.rzad..(po) zadzialaly szybko i sprawnie…wiec zapewne kampanie prezydencka i sejmowa beda podobne….i na koniec polska pisu wiecznie stekajaca,narzekajaca,roszczeniwa,bojaca sie swiata i ludzi..itd..itp a polska po..otwarta,usmiechnieta,sprawna organizacyjnie,szukajaca blisko przyjaciol a wrogow daleko..polska centrowa……to sa calkowicie dwie rozne polski.
Myślę, że Jarosław Kaczyński zdecyduje się kandydować. Jestem pewien, że pomniejsi działacze PiS usilnie go do tego namawiają.
Pomyślmy: Jeżeli Kaczyński wystartuje i wygra, no to wygra. O to, co się będzie działo z partią i wyborami parlamentarnymi, PiS będzie się martwił później. Jeśli Kaczyński wystartuje i nie wygra, to na pewno, dzięki sympathy vote, zdobędzie więcej głosów, niż zdobyłby jego zmarły brat. To podbuduje pozycję PiS, skonsoliduje zwolenników, pozwoli PiSowi przedstawiać się jako licząca się siła polityczna i da dobry punkt wyjścia do wyborów parlamentarnych, tym bardziej, że PiS będzie wówczas używał argumentu, że pełnia władzy nie powinna należeć do jednego ugrupowania.
Jeśli jednak Kaczyński nie wystartuje, to albo PiS wystawi innego kandydata, który zdobędzie mało głosów, albo nie wystawi nikogo i, jako damage control, wezwie do bojkotu wyborów, później zaś skoncentruje się na krytyce rządu i nowego prezydenta. To jednak będzie świadczyć o tym, że PiS jest partią destruktywną, niezdolną do zaproponowania żadnych rozwiązań pozytywnych i że sam Jarosław Kaczyński stracił swój polityczny pazur. To doprowadzi PiS nie tylko do klęski, ale do sromotnej klęski w wyborach parlamentarnych. Dlatego działaczom PiS tak bardzo zależy na starcie Jarosława.
Opóźnienie w deklaracji Jarosława Kaczyńskiego można interpretować i jako wyraz jego niechęci do angażowania się w kampanię, i jako chytry plan, coś w rodzaju „zbolały Jarosław poświęca się dla Ojczyzny, takiego poświęcenia nie można odrzucić”.
Pytanie o to, czy Jarosław Kaczyński wystartuje, jest więc pytaniem o to, co w nim zwycięży: polityczny demon czy człowiek pogrążony w cierpieniu po stracie jedynej bliskiej mu osoby. Ja myślę, że demon, cierpienie zaś przyda mu zaciekłości w walce. Spodziewam się wyjątkowo brutalnej kampanii.
george sand pisze o 10:32
„Jarosław Kaczyński na paliwie w postaci etosu zmarłego brata raczej do jesieni nie dojedzie”.
Droga George, termin wyborów prezydenckich został zmieniony! Odbędą się w czerwcu, nie jesienią. Obudź się, kochanie! W końcu zabierasz głos w dyskusji na tematy b i e ż ą c e.
mw
Dziękuję za pobłażliwe, niemal ojcowskie (lub matczyne) wyjaśnienie sprawy. Ale obstaję przy swoim: wybory PARLAMENTARNE odbędą się jesienią. Serdecznie pozdrawiam.
W licznych komentarzach padają sugestie, że czarne skrzynki mogą potwierdzić, że tragicznie zmarły prezydent naciskał na pilotów, aby lądowali w Smoleńsku pomimo fatalnych warunków. Otóż wcale nie jestem przekonany, że takie dowody są. Ba, prezydent wcale nie musiał naciskać. Wystarczyło, że pilot pamiętał co się stało w locie do Tbilisi i co spotkało tamtego pilota – a pilot ze Smoleńska był w tamtym locie drugim pilotem! Wystarczyło więc, że pamiętał i że wyobraził sobie, co by się z nim działo, gdyby decydując się na inne lotnisko, sprawił prezydentowi dyskomfort i opóźnił uroczystości w Katyniu.
Mnie zresztą bardziej złości nie to, że prezydent być może naciskał, ale ułańska fantazja pilotów, którzy lekceważąc procedury, zdecydowali się na lądowanie. Jakoś to będzie. Polak potrafi.
Oczywiście gdyby znalazły się dowody na to, że prezydent naciskał na pilotów, pogrzebałoby to całkowicie szanse Jarosława.
@Kibic – „Gdyby nie ambicje Jarosława Lech spokojnie pracowałby zapewne na jakimś uniwersytecie, pisał rozprawy patriotyczne, chodził z wnukami na molo, Pani Maria piekła by im ciasto i żyli by może długo i szczęśliwie.”
Święte słowa. Tak by właśnie było. „Z wnuczkami”, nie „z wnukami”.
Droga George:
To znaczy, że zastanawiałaś się, czy J. Kaczyńskiemu wystarczy „paliwa” po zmarłym bracie do JESIENI 2011?
No jasne, że nie wystarczy. Nasz to „słomiany ogień”
Jeżeli nie Jarosław Kaczyński to kto z PiS-u ?
Zbigniew Ziobro ? Wydaje mi się, że jego kandydatura byłaby zbyt niebezpieczna i dla J. Kaczyńskiego ( gdyby Z.Ziobro uzyskał znaczący wynik a co gorsze wygrał, mógłby to być koniec legendy i przywództwa J.K. w PiS-ie, gdyż oceniam Z.Z jako bardzo ambitnego człowieka i polityka, który nie omieszkałby zdyskontować swego politycznego i wyborczego sukcesu. Mówiąc kolokwialnie – Z. Ziobro mógłby „urwać się ” ze smyczy). Z drugiej zaś strony – wątpię czy Z. Ziobro chciałby już teraz zamienić „brukselskie zesłanie””, na którym raczej politycznie nie traci na zużywajacy politycznie urząd. Przykład Prezydentury L. Kaczyńskiego mógłby być dla Z.Z. wielce pouczający. Na polityczną emeryturę dla niego – za wcześnie.
Sęk w tym, że jeśli nie J.K. i nie Z.Z. to kto ? Podobnie jak w SLD w PiS-ie nie widzę innego kandydata, który mógłby liczyć na przyzwoity wynik wyborczy. A więc chyba jednak Jarosław Kaczyński.
Panie Redaktorze!
Przedstawione scenariusze bardzo interesujace, ale uwazam ze istnieje tylko jeden mozliwy wariant – Jaroslaw wystartuje. Zwloka to juz czesc kampanii pt „cierpie za miliony”. Uwaga! Idee IV Rzeczpospolitej wiecznie zywe.
Rzeczywiscie moze istniec problem czarnych skrzynek; jezeli istnieje zapis, ze Prezydent zazadal ladowania, to jest problem zarowno rzadu jak i Jaroslawa. Nie wiadomo czy kiedykolwiek dowiemy sie prawdy.
Dynamika tego procesu może być zupełnie inna. Ja sądzę że to jest walka na haki. Pierwsza rundę wygrał JK i Tusk wycofał się z wyborów. Teraz nieoczekiwanie Tusk ma skrzynki i może kontrolować sytuację.
Mamy więc nadal dylemat czy głosować na faszystów czy na złodziei.
@kostek – myślisz, że Tusk wycofał się z wyborów ze względu ja jakieś domniemane haki? Nie sądzę. Gdyby haki były, PiS użyłby ich najpóźniej w 2007. Mało prawdopodobne, że zdobył je po 2007, nie władając już „służbami”, nie zaś wcześniej, gdy „służby” całkowicie kontrolował. Ja myślę, że Tusk wycofał się z wyborów, gdyż politycznie dojrzał. Realna władza jest w rękach premiera – prezydent ma znaczenie symboliczne, ale realnie może być głównie destruktorem – więc Tusk postanowił wygrać wybory parlamentarne w 2011. W ten sposób wejdzie zresztą do historii, jako pierwszy premier Polski sprawujący urząd przez dwie kadencje.
kostek pisze:
2010-04-25 o godz. 12:26
proszę o odrobinę kultury
Sadzę, że problem Jarosława Kaczyńskiego polega na tym, że bez względu na to, czy będzie kandydował, czy tez nie, jego formacja polityczna poniesie klęskę. Za klęską w wyborach prezydenckich, przyjdzie nieuchronnie klęska w wyborach parlamentarnych. Nie ukrywam, że bardzo na to liczę.
Myślę, że gdyby Kaczyński chciał z rezygnować z kandydatury, to Bielan&Kamiński już teraz przygotowywaliby grunt podejmując wątek rezygnacji Tuska.
prawde mowiac, jestem doglebnie rozczarowany kandydatura Komorowskiego z ramienia PO na stanowisko prezydenta. Minely 2 tygodnie jak objal p.o tego stanowiska, nie widac tego czlowieka, a teraz melduje sie z jakims chodzeniem po polu minowym, jakims strachem, jakims niezdecydowaniem. B
Byc moze Komorowski, to dobry tatus dla rodziny, swoja twarz dla sasiadow, ale moim zdaniem -na podstawie obecnych sposterzen-nie spleni on pokladanych w nim nadzieji.
Polska walczy od 20 lat o ramy ustrojone, o ostateczny wyglad tego panstwa wewnetrzenie i zewnetrzenie – przyszedl chyba czas , aby to ostatecznie zdecydowac. Jak nie dzsiaj to kiedy ??
Czy Komorowski jest na tyle silna idywidulanoscia aby je wesprzec czy przeprowadzic ? Watpie. Dzsiejszy strach wobec jakiegos testamentu skrajnego nacjonalisty, czy obuzenia pseudo-zalobnikow,dowodzi o jego slabosci. PO powinno wystawic na prezydenta Niesiolowskiego, czy nawet mlodego Palikota -ludzi z polityczna werwa i demokratyczna wizja tego kraju. Byc moze Komorowski wygra, ale jego postac nie popchnie Polski w odpowiednim kierunku – kraju demokracji, praw czlowieka, reorganizacji dziesiatek slub policyjno-represyjnych, reorganizacji skostnialej struktury zarzadzania nowoczesnym panstwem w XXI wieku.
To bedzie kolejna jalowa kadencja, bezbarwnych prezydentow jakich mamy od 20 lat.
Jako zagorzały PIS-iak dziękuję p.Adamowi za „serdeczne” zainteresowanie, jakim objął tę Partię!
branicki pisze:
2010-04-25 o godz. 13:44
wyglada na to, że jesteś „prawdziwym przyjacielem” PO
Dla mnie już 10.,gdzieś o 14.00 było jasne,że wystartuje. Ten wylot do Rosji z posłami PiS, odmowa spotkania z Putinem i Tuskiem, to już były elementy kampani wyborczej.W kategoriach ludzkich to jest sytuacja niewyobrażalna: śmierć brata-bliźniaka, ciężko chora matka-ostatnia bliska osoba, z którą niedługo pewnie też trzeba się będzie rozstać. Ale Jarosław K. już nie raz dał dowód tego,że nie należy go rozpatrywać w ludzkich kategoriach. W każdym wypadku, nie w kategoriach ludzi normalnych
Presja byla.
Ona moglabyc posrednia, piloci czuli ja na swych plecach, pamietajmy , ze samolot byl juz opozniony, a wiec tym wieksza byla presja..
Ciekawe spostrzezenie pana redaktora, jak rowniez Helen…
zobaczymy, moze byc ciekawie.
….rozpad PiSu w dwóch aktach wyłonił się jako prawdopodobny scenariusz już 10.04 po katastrofie. Pewnie wielu z nas już wówczas przypomniało sobie Tibilisi – hereoiczą postawę Naszego Prezydenta i pilota „tchórza”. Ale kiedy dziś czytam tu Wasze spekulacje-refleksje o możliwej roli nagrań z samolotu w czekających nas za chwilę rozstrzygnięciach, staje mi przed oczami ten krążący nad Smoleńskiem tu-154 – 4 okrążenia, ile to trwało? jeśli przyjąć że długość pasa startowego, to z grubsza promień zataczanych kręgów, to znaczy że samolot pokonał wtedy około 60km. Jeśli z prędkością 250-300km/h znaczy to że potrzebował 12-15 minut. Ja odczytuję te cztery koła, jako opór przed lądowaniem ze strony pilota – wtedy przecież docierały do niego złe informacje z wieży, przez te 15 minut, patrząc na jednolity biały kożuch pod sobą musiał się czuć jak… debiutant nad urwiskiem w Acapulco. Znamy skalę jego późniejszych błędów. Świadczą one o działaniu pod wpływem emocji, bo przecież jednak kpt. Protasiuk był dobrym fachowcem. Moim zdaniem nie tylko wiedział, że nie powinien, ale i nie chciał lądować. Prawda o tych 15 minutach wyłania się nawet bez oficjalnych publikacji. Jest straszna.Mieści też prawdę PiSu i dalszy los PiSu. Wybory prezydenckie jako drugi akt dramatu pt. UPADEK
Od czasów tzw. rewolucji nie chodzę na żadne wybory.
Ale teraz mam po prostu dosyć.
A Wont że wy wszystkie oszołomy z lewa prawa a przede wszystkim z Prawa i sprawiedliwości bo sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie…
Bo jak nie to mamy w kieszeni granaty…
Teraz pójdę i zagłosuję jednak na tego „ryżego kaszuba”…
Jestem stary dziad i doczołgam sie do wyborczej decyzji ,oddam głos na normalnego człowieka…
Przecież z tymi palantami to się nie da nic normalnego zrobić…
Zostało mi kilka lat życia i nie chcę zmarnować ich na ocenianie historii Europy codziennie, co godzinę przez IPN.
A po ile będzie kilo mąki czy cukru to nie warto było by się dowiedzieć ?
Emeryt Solidarnościowo- PRelowski.
Wkurwiłem się i nie pamiętam czyj to tzw. blog!
Nie wiem jak się tym gównem posługiwać ale na pewno zagłosuję na Komorowskiego bo podpiera go ten ryży kaszub z dziadkiem co to wcielony został do Wermahtu…
Myślę że J.K. nie wystartuje. A jeśli wystartuje to i tak nie wejdzie do 2 tury. I na to spokojnie czekam 🙂
..mysle ze to ostatni dzwonek dla J.Kaczynskiego i za atakuje z cala
pasja i bedzie wali brudem,hakami ,teczkami,TVP,Trwam, Radiem Maryja
Naszy Dziennikiem i itp…jak wygra to nastepne wybory tez sa jego.
Wierze w madrosc obywateli polskich ,ktorzy powiedza NIE….
Waldemar 10.00
Nawet jesli Jaroslaw Kaczynski wystartuje, nie jest to wizerunek prezydenta, ktory by sprawial satysfakcie. Wszyscy kandydaci, jak to stad widze i jak juz pisalem to nie orly, raczej „przepiorkowaci”. Jedyna nadzieja. ze PO forsujac Komorowskiego miala juz deal uzgodniony: Tusk – Komorowski – Sikorski. Tusk by rzadzil, Komorowski reprezentowal a Sikorski dbalby o zagranice. Inne zestawienia niosa potencjalne tarcia w walce o wladze. Przykro patrzec jak inni ida do przodu a Polacy znowu grzezna w intrygach. Z Twoimi opcjami dla Kaczynskiego zgadzam sie, czyli – zadna nie jest dobra dla kraju. W calosci -zalosny obrazek. Pozdrowienia.
Heleno:
Właśnie obliczyłem BBC’s Poll of Polls (bo jeszcze nie podali) ich metodą, z ostatnich pięciu sondaży.
Na teraz jest: Cons 34, L-D 28, Lab 28, Oth 10.
Tzn. że od 23 bm (poprzedni Poll of Polls) Cons i Lab zyskali po 1 pkt., a L-D straciła 2 pkt. To się zgadza z długoterminowymi przewidywaniami London School of Economics (wg ich przewidywań z 2 marca!!! wygrają Cons, ale brak im będzie 6 miejsc do większości, zaraz za nimi Lab, a daleko w tyle L-D. Ale LSE ma w poniedziałek opublikować najnowsze długoterminowe przewidywania)
@ parker :
Zgadza sie. PiS juz nie utworzy zadnego rzadu, bo ma zerowa zdolnosc koalicyjna i ogromny negatywny elektorat. Ich frustracja bedzie jednak wzrastac z wyborow na wybory, bo znalezli sie pod szklanym sufitem: beda obserwowac wladze z blizka, ale nigdy juz jej nie dostana do rak. I dlatego w tych wyborach trzeba konieczne utracic JK, bo wlasnie na urzedzie prezydenckim moze niezwykle zaszkodzic Polsce. O wiele bardziej niz jego zmarly brat, ktory szkodzil bez przerwy. Jak juz nie mial jak wkladac kija w szprychy rzadu i PO, to przynajmniej nie pozwalal na zagranicze odznaczenia, jak w przypadku pani prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz. A ona, po jego smierci, tak ladnie sie zachowala w stosunku od niego. To jest klasa! Nigdy wiecej PiSu, nigdy wiecej braci Kaczynskich (razem czy odzielnie)!
jar-ry pisze:
2010-04-25 o godz. 15:09
Rozbawił mnie Pan do łez.
To najpiękniejsze podsumowanie polityki skrajnej ideologii.
Udziału w wielu wyborach życzę.
Przychylam się do niektórych wypowiedzi, że J.K. nie wysatruje w wyborach.
Śmiertelnie zraniony śmiercią brata, wyniósł go do Panteonu Naszych Narodowych Symboli, i to mu na razie wystarczy.Teraz, gdy przy pomocy dziennikarskich popleczników, wzbudził w społeczeństwie empatię graniczącą z histerią, co pozwoliło na zmianę pstrzegania L.K. przez niektórych naszych rodaków – pamietajmy o statystycznie jednej książce czytanej w ciągu roku przez przeciętnego „zjadacza chleba” – J.K. stanie z boku sceny politycznej – i ,czekając właściwego momentu, zacznie budować hagiograficzną świętość brata, legitymującą Wawel, przy czym dopomogą mu ojciec-dyrektor, słuchacze RM i niektórzy wybrańcy narodu (proszę pamiętać o tych, którzy zginęli w katastrofie…).
Na fali tej świętości, o ile dożyje (horoskop BRACI – warto przeczytać) oraz zbudowanej spiskowej teorii dziejów (sz.p.Maciarewicz i s-ka) wykorzysta odpowiedni moment, aby wezwany przez naród – stanął gotowy do przejęcia sterów. Myślę, że jego spin-doktorki już dawno nagromadziły odpowiednie „kwity” na obecne elity, wszak jaki niepokój był zapadł w szeregach pracowników kancelarii prezydenckiej – że w podziemiach zgromadzone są archiwa – a tutaj nastaje namaszczony przez Komorowskiego p.o.szef tejźe kancelarii.
Tylko, jeśli taki scenariusz miałby się rozegrać – że J.K. teraz „odpuści” wybory czerwcowe, – to jego przyszłe ruchy mogą być okrutne dla polskiej sceny politycznej („po mnie choćby potop…”).
Nawiązując Marku (25 bm, 15.07) do Twoich dywagacji o pilocie – w wojsku podwładny ma prawo zażądać wydania wątpliwego rozkazu na piśmie, a zwierzchnik nie ma prawa tego odmówić. Siwy pilot odmówiłby wykonania rozkazu nawet na piśmie, bo co najwyżej poszedłby na wcześniejszą emeryturę. Przed młodym stanęło widmo złamania kariery, no i uległ, mając nadzieję, że ,,się uda”.
Reasumując – kompetencje pilota obejmują nie tylko obsługę techniczną samolotu, ale i nie pozwalanie komukolwiek na kwestionowanie swego dowództwa.
Z kolei woluntaryzm szalonego zwierzchnika sił zbrojnych polegał na nieliczeniu się z prawami fizyki, w tym grawitacji. W swym zadufaniu zażądał, by one mu się podporządkowały! Ale one swoje – NIEUBŁAGANIE. Jak wyglądała jego mina w ostatnich sekundach, gdy samolot urwał skrzydło na grubej brzozie 4 m nad ziemią? Co WTEDY mówił albo wrzeszczał, doświadczając NA SOBIE skutków własnej głupoty?
Pan Redaktor pisze:
„Chamskich i obelżywych (pod czyimkolwiek adresem) nie toleruję. ”
Pan sobie chyba zarty stroi?
Bo jesli to co wypisuje Pan i panscy kibice nie jest chamstwem,
to co nim wlasciwie jest?
Nawet się tego komentować nie chce,media muszą przejść potop.
Moim zdaniem PiS powinien skoncentrować się na przyszłorocznych wyborach, jeśli chce jeszcze utrzymać jakieś poparcie w społeczeństwie, a zapewne tak. Gdyby jakoś Jarosławowi Kaczyńskiemu udało wygrać się wybory, to jego partia nie przetrwa, szczególnie w obecnych warunkach bez jego kierownictwa. Dochodzić będzie do bratobójczych walk. Dziś PiS nie potrafi zastąpić Grażyny Gęsickiej na jej stanowisku, to co będzie w wypadku ewentualnego zastąpienia samego prezesa. Jeśli Jarosław Kaczyński wystartuje w tych wyporach to przegra podwójnie.
„Life and language are alike sacred. homicide and verbicide – that is, violent treatment of a word with fatal results to its legitimate meaning, which is its life – are alike forbidden. Manslaughter, which is the meaning of the one, is the same as man’s laughter, which is the end of the other. A pun is prime facie an insult to the person you are talking with. It implies utter indifference to or sublime contempt for his remarks, no matter how serious. I speak of TOTAL DEPRAVITY, and one says all that is written on the subject is deep raving. I have committed my self-respect by talking with such a person. I SHOULD LIKE TO COMMIT HIM, BUT CANNOT, BECAUSE HE IS A NUISANCE….”
Jest oczywiste, że wystartuje Kaczyński, bo każdy inny kandydat już by zbierał podpisy. Kaczyński nie musi, a ponadto całą kampanię ustawia pod „zbolałą ofiarę” i „kontynuatora dzieła”, co wymaga powściągliwości osobistej. Atakować (i bo bardzo brutalnie), będą jego akolici, a ton kampanii już określiły wierszowane szmoncesy panów Rymkiewicza i Wolskiego oraz haniebne wystąpienia redemptorysty z Torunia – Rydzyka. Zmusiłem się do wysłuchania wczoraj jednego z jego przemówień. To prawdziwy „ziobrotok” otwartych kłamstw i insynuacji, powtarzanych wielokrotnie na jednym oddechu – rzecz, która prosi się o analizę psychiatryczną! A typ funkcjonuje publicznie, otrzymuje doktorat uczelni finansowanej przez państwo… Groza! Oto Polska właśnie!
wobec słów wypowiadanych w mowach pogrzebowych chyba nie można mieć wątpliwości
A mnie wogóle nie interesuje to, czy Kaczyński wystartuje lub też kogo wystawi PiS. Nigdy nie darzyłam ich sympatią, nigdy na nich nie głosowałam i nie zamierzam tego robić w przyszłości.
Przez takie „podgrzewanie atmosfery” przez media, wszyscy skupiają się na PiS-ie i robi się to główny news. Nikt nie pisze o tym jak taktownie-aż za bardzo- zachowuje się Platforma, jak świetnie radzi sobie p.Komorowski w administrowaniu na dwóch stanowiskach.
Dla mnie PiS może odejść w niebyt; mam nadzieję, że będzie to szybko.
Levar 18.32
Levar nie masz racji.
Jako niezalezny obserwator, stwierdzam że w stosunku do Twoich wypowiedzi (charakterystycznych dla twojej opcji politycznej) pełnych niekontrolowanej agresji ( uwaga- eufemizm !) zarówno gospodarz jak i jego zwolennicy, są zdecydowanie ZBYT GRZECZNI !
Hanna 19:49
To Oliver Wendell Holmes (ojciec sędziego)? Czytałem jego „Autokratę…” do wczoraj wieczora, i to chyba z niego?…
Ave, paradoks polega na tym, że ważne jest kto wystartuje z PiS. Ważne, bo od tego zależy, czy nawiąże równorzędną wyborczą walkę, używając sportowego języka, z kandydatem PO czy nie. Takim kimś jest, cokolwiek o tym sądzić, JK.
Oczywiście, w nawiązaniu do któregoś z wcześniejszych wpisów autora, obywatelskim obowiązkiem jest udział w wyborach i głosowanie zgodnie z sumieniem i przekonaniem. Osobiście,w tej sytuacji, nie widzę innej kandydatury jak marszałek Sejmu. Właśnie za to jak w obecnym czasie się zachowuje: z taktem, powściągliwością, rozwagą. To są cechy głowy państwa.
Levar pisze:
2010-04-25 o godz. 18:32
„… jesli to co wypisuje Pan i panscy kibice nie jest chamstwem,
to co nim wlasciwie jest?”
Jesli wypowiadanie opinii niezgodnych z twoimi nazywasz chamstwem, to wystawiasz sobie swiadectwo ubostwa moralnego. Bije od ciebie kultura osobista typowa dla PiSowskiego aktywisty. Twoje istnienie na tym blogu to zlowrogie memento, czym moglaby byc Polska zdominowana przez Kaczynskich, Rydzykow i Levarow. Brrr!
Jak by Kaczyński został prezydentem to bym proponował kupić mu samolot bezzałogowy.
Podobno mamy takie mięć na wyposażeniu w Afganistanie to bym jeden do specjalnego pułku przesunął.
Majku, zupełnie mi nie po drodze z Twoją wyobraźnią. Popatrzmy na to oczami pani od historii z XXIX wieku. Samolot walnął, prezydent +95 polegli, dokonało się. Się konało konsekwentnie i nieubłaganie, aż się do… A potem włożony w buty kandydata, dokonał politycznego żywota JK. Wszystkie dzieci zainteresowane pogłębieniem refleksji na ten temat, zapraszam na Wawel po projekcji filmu „O dwóch takich…”
Zastanawiajaca jest ta dyskusja, moim zdaniem co zrobi PiS i p.J.Kaczynski w sprawie kandydowania nie jest znowuz taka najwazniejsza sprawa, wg. mnie nie powinien kandydowac i to chociazby z tylko jednego powodu w ten sposob nie narazi sie na zarzuty cynizmu w wykorzystaniu tragedii dla zaspokojenia swojej wlasnej zadzy wladzy z czego slynie (Ja chce byc premierem i tp.) i bedzie On i Jego partia miec o wiele wieksze szanse w wyborach parlamentarnych na wiekszy sukces niz dotychczas, co jest tylko moim zdaniem , nie to zebym byl zwolennikiem tej partii a juz napewno Prezesa to nie jestem, i tyle.
Z powazaniem
Dzieki mw, tez mam wrazenie, ze torysi wygraja. W brytyjskim rzadzie panuje w tej chwili taka demoralizacja i rozprezenie (swiadczy o tym ten sztubacki wyglup „papieski” jakiegos mlodszego civil servanta), ze chyba maja pewnosc porazki.
Jeli zas chodzi o Jarka, to moja intuicja mowi, ze raczej w tych wyborach nie wystartuje i poczeka na przyszloroczne, parlamentarne. . Ale nawet i to nie jest pewne, jesli sie okaze i nie spoosb bedzie tego ukryc, ze wine za katastrofe i smierc setki osob ponosi jednak LK.
Dotarlam dzis do informacji zamieszczonej w biuletynie rosyjskiej Miedzypanstwowej KOmisji badajacej katastrofe. I tam przeczytalam cos, o czym jeszcze chyba oficjalnie nie wiemy: ze mianowicie w sobote minister Kilch zapoznal sie w Moskwie z calutkim zapisem glosowym czarnych skrzynek. Tu:
???????? ???????????? ??????? ????????? ?.????? ? ??????-??????????? ?????? ??? ???? ????????????? ??????????? ?????????? ? ?????? ?????? ?????? ???????? ?????????? ????????? ? ???????????? ? ???????????????? ???????????? ?????????? ????????? ?????????? ???????????????? ? ???????? ??????????.
Rzad RP ma naprawde zgryz co z tym fantem zrobic – cokolwiek zrobi bedzie zle. 🙄
Sorry, ze nie wyszlo, musza miec jakies zabezpieczenia na kopiowanie tekstow.
„Chamskich wypowiedzi nie toleruje…” Toleruje Pan, toleruje. Zalezy kto i pod czyim adresem je wypowiada. Chyba, ze Pan nie czyta wlasnego blogu.
Przeczytalem blog i wypowiedzi z wielka uwaga. Wiekszosc komentarzy bardzo interesujaca, zwlaszcza rozwazanai pfg. Mysle jednak, ze wiekszosc forumowiczow przecenia PIS, wychodzac z zalozenia, ze partia ta w sposob rozsadny i logiczny podchodzi do wyborow prezydenckich. Wszak historia IV RP, ostatnich wyborow parlamentarnych i wielu wypowiedzi dzialaczy PiSu, jednoznacznie wskazuje, ze partia ta kieruje sie emocjami a nie rozsadna polityka.
@Helena pisze:
2010-04-24 o godz. 16:57
W prasie znalazły się informacje, że reinterpretacja zawartości czarnych skrzynek jest mało prawdopodobna oraz że raczej nie będą one zawierać rozmów z części pasażerskiej.
Szansa na to, że jakiś rewelacyjny materiał się pojawi, jest raczej znikoma. Gdyby nawet się pojawiło nagranie „rozpierduchy” w samolocie, to PiS przedstawi to jako manipulację Tuska i Putina. Przełomu nie będzie lub nie stanie się on kluczowy. Nie zanosi się też na to, by służby cokolwiek na ten temat zdradziły – największą siłą blefu jest zresztą niewiadoma. Nie można więc wykluczyć, że PR-owcy pompują napięcie licząc na potknięcia (Bielan już się potknął).
Czy Jarosław Kaczyński może nie kandydować. Byliśmy już raz w podobnej sytuacji i nagle pojawił się Marcinkiewicz. Będzie kolejny królik z kapelusza?
Marc pisze:
2010-04-25 o godz. 21:33
Masz racje,
byloby rzeczywiscie strasznie.
Amatorzy krecenia lodow musieliby zakasac rekawy i wziac sie
do uczciwej roboty.
Niektorym juz na sama mysl o tym skora cierpnie.
Nie wierzę w rezygnację JarKacza z wyborów prezydenckich.
Chyba, że planuje prowokację wobec komisji wyborczej.
Przyniesienie prawidłowego zgłoszenia pół godziny po terminie dostarczenia i rozpętanie nagonki z powodu „uniemożliwienia startu przez bojówki PO”…
Na szczęście „król”(LK) był nagi i nagości tej nie przesłonił nawet sarkofag wawelski. Ten „król” (JK) też jest nagi, choć stara się zasłonić kirem.
yyc oo.42
Pod poprzednim felietonem Gospodarza zadałem ci konkretne pytanie na temat gwałtów z udziałem Niemców i Rosjan
Twój brak odpowiedzi traktuje jako dowód twojej taniej, zakłamanej propagandy.
Jeśli PiS myśli tylko o dobrym wyniku – wystawi JK.
Jeśli będzie chciał faktycznie powalczyć – poszuka innego kandydata.
JK dostanie głosy elektoratu PiS… i to wszystko. Ktoś „nowy” dostanie te same głosy i ma jeszcze szanse znaleźć poparcie u tych, którym średnio pasuje na prezydenta pan Komorowski czy Pawlak. Nie ma się co oszukiwać – kiepsko u nas jeśli chodzi o kandydatów.
PiS wystawiając kogoś nowego, ma szansę rzucić jakieś światło świeżości w ten klan „starych” i nudnych już polityków.
Przecież od tylu lat to cały czas Ci sami ludzie… gdyby ktoś poderwał połowę z osób, które w ogóle nie chodzą do głosowania, bo przestały wierzyć z naszą „elitę rządzącą”, wygrałby wybory w pierwszej rundzie. Taką osobą na pewno nie jest żaden z kandydujących ani też pan Kaczyński.
Poza tym, wracając do tematu – nie jestem wcale przekonany, że JK ma ochotę bawić się teraz w kampanie, dyskusje, sondaże… politycy to też ludzie i na pewno cierpią jak wszyscy inni po stracie bliskich.
Panie Adamie
Uzupełnienie do pańskiego tekstu 9maja.pl oraz dyskusji nad nim
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7814097,Zdewastowane_pomniki_poleglych_Rosjan__Reakcja_na.html
Chcę zwrócić uwagę wszystkich P.T. Szalonych Zwolenników JOW (Jednomandatowych Okręgów Wyborczych) na ich szaleństwo, a szczególnie na skutki, jakie wprowadzenie takich okręgów mogłoby u nas przynieść:
Dziś, 26 kwietnia, gdyby w Wlk. Brytanii (która ma system JOW) odbyły się wybory, to Partia Pracy miałaby 28% głosów – co dałoby jej 259 miejsc w Parlamencie, a Partia Liberalno-Demokratyczna – 29% głosów – i tylko 86 miejsc w Parlamencie.
Partia z większym poparciem uzyskałaby tylko 1/3 miejsc, jakie przypadłyby partii z mniejszym poparciem!
Wyobrażacie sobie taką sytuację w Polsce, przy znacznej rozpiętości preferencji wyborczych i rozproszeniu ich reprezentacji w społeczeństwie oraz ogromie (i agresywności) różnic politycznych?. Nadreprezentacje i niedoreprezentacje poglądów społecznych mogłyby wywołać wręcz wojnę domową. Nasze społeczeństwo to nie ustabilizowana demokracja brytyjska.
Nawet modyfikacje systemu JOW i uwaga partii przy „rozpraszaniu” kandydatów nie zniwelowałyby takich dysproporcji (pamiętam, że w prowincji Ontario w Kanadzie większościowy rząd, przez dwie kadencje sprawowała samodzielnie partia z 36-37% poparcia).
Tylko wyborczy system PROPORCJONALNY gwarantuje (przynajmniej na razie) pokój społeczny (choćby względny).
Wizjoner IV RP Zbigniew Ż.przewidział,że „już nikt i nigdy życia przez tego pana nie straci” -nomen omen!
No i kandyduje.
No to już wiadomo.
Kandydatem PiS w wyborach Prezydenta RP będzie/jest J. Kaczyński.
Wydaje mi się, że była to praktycznie jedyna sensowna i poważna kandydatura. Na wystawienie kandydatur niepoważnych PiS nie mógł sobie pozwolić.
A teraz – kurtyna w gore!
Akt I scena 2
Jakkolwiek swiezo tkwi w naszej pamieci
Zgon kochanego, drogiego naszego
Brata Hamleta, jakkolwiek by przeto
Sercu naszemu godzilo sie w ciezkim
Zalu pograzyc, a calemu panstwu
Zawrzec sie w jeden fald kiru, o tyle
Jednak rozwaga czyni gwalt naturze,
Ze pomnac o nim nie zapominamy
O sobie samych?.
Hamlet jest jak gabka – mowil bl.p. Jan Kott.
No to już mamy jasność. JK kandyduje żeby „kontynuować misję ofiar”! Którędy do wyjścia?
„Misja ofiar”, kolejne słowo wytrych. Ofiar było 96. Na pokładzie byli ludzie z różnych opcji politycznych, nie tylko Lech Kaczyński.
Czyżby zatem JK chciał realizować program wyborczy również SLD?
A co z załogą? To też ofiary tego wypadku. Jaką oni mieli misję?
JK oprze te kampanie wyborcza na trumanch i truchle. To jest obrzydliwe! I dlaczego uzywa do swych celow pamieci ofiar katastrofy, ktore zwalczaly (i slusznie) jego brata?
Operowanie procentami wyborców, którzy chcą zagłosować na Kaczyńskiego, Komorowskiego czy któregoś z pozostałych kandydatów i zastanawianie się w tym kontekscie, kogo Kaczyński może przeciągnąć na swoją stronę, jest mylące. Nie odnosimy się bowiem do stałej puli wyborców. Procenty obliczane są w grupie respondentów, którzy deklarują chęć udziału w wyborach. A w Polsce, przypominam, frekwencja wyborcza jest na ogół niska. Otóż, jak tłumaczy to w swoim blogu Jarosław Flis
http://tygodnik.onet.pl/jaroslawflis.blog.onet.pl,405050366,blog.html
odnotowany ostatnio wzrost poparcia dla PiS wziął się stąd, że na fali emocji po katastrofie i żałobie, dużo ludzi, którzy dotąd nie zamierzali głosować, postanowiło pójść na wybory i zagłosować na „pokrzywdzonych”, czyli PiS. Także w tej grupie może – i będzie! – szukać głosów Jarosław Kaczyński. Będziemy mieć zatem kampanię pod hasłem podziału na „prawych Polaków” i resztę, czyli „Polaków nieprawych”, gdyż takie hasła najlepiej skonsolidują żelazny elektrorat PiS i zmobilizują kierowany patriotycznymi uniesieniami sympathy vote. Te hasła nie przeciągną na stronę Jarosława wyborców Komorowskiego lub Platformy, ale mogą zyskać głosy osób, które w normalnych warunkach nie wzięłyby udziału w wyborach.
Kaczyński kandydatem PiS; „odszedł mój najukochańszy brat” – krzyczy tytul onet.pl
„Trumna mego brata przyszloscia narodu…”
I znów to samo. Pojedynek PO – PiS wszędzie na pierwszym planie.
A pozostali kandydaci? Nie liczą się.
Dlaczego? Bo się o nich mówi mało albo wcale.
A dlaczego tak mało się o nich mówi? Bo się nie liczą.
W takich warunkach, nawet gdyby wśród innych kandydatów pojawił się zbawiciel to, ani media, ani wyborcy, by go nie zauważyli.
Po lekturze sobotniej GW z opisem eskapady do Gruzji naszego pomazańca bożego zastanawiam się, co by było gdyby wtedy pilot Kaczyńskiemu uległ.
Gdyby samolot zostałby zestrzelony z kolegami prezydentami przez rosyjskie myśliwce kontrolujące niebo w czasie działań wojennych.
Byłaby wojna czy udało by się jej uniknąć?
To był bardziej prawdopodobny scenariusz niż ten który się ostatnio zrealizował.
To, że Macierewicz by zarządził pospolite ruszenie patriotów nie ulega dla mnie wątpliwości.
Kaczyński w roli Arcyksięcia Ferdynanda można powiedzieć.
Miał szansę z honorem odsunąć się w cień. Mógł zrezygnować, również z kierowania partią. Po stracie prawie wszystkich najbliższych wszyscy by zrozumieli. Współczuli by mu. Sądze, że i sam Lech Wałęsa (tak perfidnie wygryziony z ewentualnego Wawelu) nie rzucilł by kamieniem!
Ale nie. Jarosław Kaczyński kandyduje owinięty w sztandar. Największy patriota, winny wobec Ojczyzny…
Mnie nie zmyli ani owcza skóra, ani niesmyczkowa symfonia frazesów i haseł!
Ratujmy się…i Polskę…szkoda 5ciu straconych lat!
No i stało się… czuję się rozgoryczona,bo tym razem Pan Kaczyński mnie nie zawiódł.
Jak to możliwe???
Możliwe.. celem wszak p.Jarosława, tego wielkiego polityka wszechczasów jest zaspokojenie własnych ambicji.
Prawi Polacy – sekundują temu szatańskiemu planowi nie zważając na losy kraju…
Dokąd zaprowadzi Polskę Jarosław Kaczyński przy okazji narażając nas na śmieszność,na utratę demokratyzacji,na wewnętrzne spory i waśnie ?
To nie ma znaczenia …cel jest jeden.
Dziwię się ludziom popierającym prezydencką kandydaturę człowieka samotnego,zgorzkniałego,egoistycznego bez rodzinnego wsparcia …
Czy na zewnątrz będzie nas reprezentował w towarzystwie biskupa…. a może jeszcze się ożeni z przyjaciółką,która podejmie się roli bycia pierwszą damą?Cóż się nie robi dla przyjaciół?
Panie redaktorze, moim skromnym zdaniem, zdecydowała osobista ambicja prezesa PiS. Nic więcej. Dawniej wszyscy sądzili, że Jarosław ma niechęć do zajmowania oficjalnych stanowisk. Tak chyba nawet było, skoro „upychał” wszędzie swojego brata. Jednak coś się zmieniło w momencie, gdy zdecydował się zastapić na stanowisku premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Od tamtej pory wielkie „Ja” Jarosława zamieniło się w jeszcze większe „JA”.