Polityka brudnej piany
Jakże szkoda etosowców w polityce polskiej. Oni by z ,,Rysiem” nie gadali. Na Frasyniuka, Onyszkiewicza, Borusewicza jakoś nikt kwitów nie znalazł. CBA podsłuchów im nie zakłada, a jeśli, to jak widać, bez skutku. Lista przyzwoitych osób w polityce jest dłuższa, ale przegrywa z brudną pianą zalewającą dziś nasze życie publiczne.
Dwie najsilniejsze polskie partie okazują się toksyczne. Ja się martwię sytuacją w Platormie, bo jestem (z rozumu, nie z serca) jej wyborcą i nie widzę dla PO realnej alternatywy u władzy w Polsce czasu recesji.
W dziennikarstwie pojawia się dość często motyw ,,samotności” lidera: niby lider nigdy nie jest sam, a w istocie z najtrudniejszymi sprawami jest. Nie może liczyć na wsparcie najbliższego otoczenia, a czasem wręcz to otoczenie staje się jeszcze jednym problemem, z którym się zmaga.
Taka jest dziś sytuacja premiera Tuska. Samotność Tuska będzie miała poważne konsekwencje. Może go popchnąć do działań nieprzemyślanych, podszytych emocjami. Osłabiony Tusk sprowokuje z kolei PiS i SLD do eskalacji ataków. Od tygodni żyjemy w brudnej pianie mętnych doniesień o tak zwanych aferach hazardowej i stoczniowej przemieszanych z niesłychanym i ewidentnym skandalem, jakim jest wystąpienie szefa CBA przeciwko premierowi: służba specjalna kontra rząd, czy jesteśmy już w republice bananowej?
Brudna piana zatapia nie tylko Platformę, ale całą politykę polską. Nie chce się włączyć Tv, żeby się nie wylała nam do domu. Jak do tego doszło? Czemu wśród notabli wszystkich partii parlamentarnych jest tak niewielu kierujących się właśnie tym wyszydzanym etosem byłej opozycji demokratycznej? Do władzy w partiach doszli arywiści znajdujący porozumienie z typami spod ciemnej gwiazdy w biznesie i reklamie politycznej. W tym towarzystwie w cenie jest sztuka tworzenia pozorów i utrzymywania się na powierzchni, a nie sztuka kierowania nawą państwową.
Za kilka godzin premier Tusk ma przedstawić nowych ministrów. Jednego z nich znam i wysokę cenię: wojewodę małopolskiego Jerzego Millera. Mógł w tym rządzie być od początku, równie dobrze jako minister zdrowia. Rekonstrukcję rządu uważam za krok we właściwym kierunku, ale spóźniony i za ostrożny. Platforma ma poważny kłopot ze sterownością, a takimi zmianami naraża się na kolejny zarzut – że ma krótką ławkę z kadrami i brak jasnej koncepcji dalszego rządzenia.
Samotność lidera może go kusić do wodzostwa. Wodzostwo nie ratuje, tylko pogrąża. Nie może być odpowiedzią na politykę brudnej piany.
Komentarze
Dziękuję Panu, Panie Redaktorze, za ten wpis.
Polską politykę zatapia szambo. Ale ja ciągle przypominam, kto na to dał pierwsze zezwolenie – były to „puste lodówki” w spocie PiSu. Nikt na takie jawne kłamstwo nie zareagował i szambo się rozlało. Szkoda nawet nie Unii Wolności, a przede wszystkim Unii Demokratycznej. Pozostanę ich wyborcą do końca moich dni.
Romanie!
Bez komentarza. Dziękuję.
Nie ogladam audycji tzw. politycznych bo są to takie bzdety że głowa mała.
Co by premier nie zrobił to dla jednych za późno, dla drugich za mało, albo jedno i drugie. Czystki jakie zrobił w rządzie są dla mnie świadectwem że jest zdeterminowany i uczciwy, czas na skuteczność w gospodarce.
Afera „stoczniowa” to dęta sprawa, ale za to powinien beknąć pis bo to Kaczyńscy nakręcili stoczniowcom że ich ochronią i będą budować statki których nikt od nas nie kupi, czyli wszyscy zapłacimy za spokój społeczny dla grupy co obaliła tzw. socjalizm.
Osobiście spokój w tzw polityce jest wart ponownego głosowania na PO choćby dlatego że nie ma alternatywy. Pamiętam i wielu znajomych wcześniejsze bicie piany przez Kaczyńskiego, Ziobrę i komiliantów, dlatego ta opcja może liczyć tylko na mohery i zaślepionych w sumie do 20%. LSD pod kierownictwem b.aparatczyka PZPR Napieralskiego z rodowodem ułomnym, a współpracującego ściśle z pisem to formacja do wyginięcia. Brak mi lewicy, ale to ich wina że się dzielą przez pączkowanie.
Gdy zatem mam wybór cholery /pis/ z grypą /po/ to wybieram grypę bo z tego można sie wyleczyć.
Panie redaktorze,
Moe po prostu powinno bylo bardziej bolec na poczatku transformacji?
Moze to wtedy byl czas na to, zeby ustwiac standardy?
Dlaczego skoro sumieniem dziennikarstwa i wyrocznia w sprawach lustracji mogl byc Ketman, Rysio nie moze byc mowiac dzisiejszym jezykiem ‚lobbysta’ i partnerem do golfa?
Moze wreszcie etosowcy sami rozmienili sie na drobne? Chocby taki W. Frasyniuk.
A moze mimo ciaglego wieszczenia upadku standardow jednak sa ciagle na tyle ‚wysokie’, ze o Rysiach na zapleczu etosu sie nie mowi?
Trzeba by chyba byc publicysta-samobojca (wyjawszy Rzeczpospolita z mediow glownego nurtu), zeby np. zapytac o polityczna droge chocby B. Geremka.
Na prawicy popularna jest taka teza: Michnik chial ciemna strone mocy oswiecac, z fatalnym skutkiem, naiwnie i na koszt tych, ktorzy go niesli na plecach.
Kaczynski chcial ciemna strone mocy rozgromic, nie wzial pod uwage, ze zdecydowanej wiekszosci obywateli wcale ona nie przeszkadza, pod warunkiem, ze Rysio to moj szwagier, bo jak juz sasiada, to przeszkadza.
A Tusk z kolei uznal, ze mozna ciemna strone mocy schowac za parawan i dac cizbie igrzyska, jednym walki w kisielu innym nauke jedzenie bezy, ale tak, aby za duzo pytan nie stawiali.
Mnie najblizsza jest postawa Kaczynskiego. Jak sie dzis okazalo, nawet najmniej spektakularna wersja Tuska okazala sie przerastac jej animatora.
I czy Tusk nie wybral samotnosci? Troche jednak po drodze nazwisk zostawil.
Panie Torlin,
A moze klamstwem bylo wyzsze wyksztalcenie? A moze 100 milionow?
Moze nie warto sie tak naiwnie licytowac.
Jedno mysle, warto wyjasnic.
A mianowicie uwazam, ze red. Szostkiewicz nie ma prawa twierdzic, ze popiera PO ‚z rozumu, a nie z serca’. W zamysle, jest to figura usprawiedliwiajaca i oko do czytelnika: tak widze te proznie, ale uwazam, ze i tak lepiej niz PIS.
Moim zdaniem takie zdanie red. mial prawo napisac najpozniej w momencie przejmowania wladzy przez PO. Od tej pory podszepty rozumu, a ten inaczej niz emocje, sugerowalyby raczej surowa ocene PO, w najbardziej ‚soft’ wersji przynajmniej surowa ocene prozniactwa.
I wlasnie wtedy redakotor przelaczyl sie (a moze nigdy nie uzywal rozumu, w tym akurat wyborze?) na podszepty serca, czyli emocji, z czasem ludzie idacy ta droga przelaczaja sie na podszepty watroby, wreszcie nawet niektorzy dwunastnicy. To przykre, ale tak niestety jest.
Rada jest jedna, nic i nigdy nie zwalnai doroslych ludzi z ‚rozumu’. Nawet jesli zaczynaja miec klopoty z uzgodnieniem obserwacji z zalozona teza.
A poza tym, to milo, nawet w sofciarskiej formie, i przy rytualnym utyskiwaniu na PIS przeczytac krytyke PO na blogu A. Szostkiewicza.
Panie Roger, Kaczyński nie chciał rozgramiać ciemnej strony mocy. Wiara w propagandowe hasła Kaczyńskich świadczy o naiwności. Gdyby Kaczyński rzeczywiście był zwolennikiem dekomunizacji, to nie wziąłby do rządu PiS Andrzeja Kryże, a w tym roku nie zawarłby sojuszu medialnego z SLD. Prawie cała tzw. elita polityczna ostatnich dekad mniej lub bardziej zawiodła.
Jerzy :
Na miłość Boską nie pisz ,ż Napieralski to były aparatyczyk PZPR , ten „aparatczyk ” musiałby być jako uczeń skretarzem organizacji PZPR w szkole podstawowej, no może 1klasie liceum .
Napieralskiego oceniłem ostatnio dosadnie na blogu red.Paradowskiej po jego poniedziałkowej wizycie w radio TOKFM.
ps.
Temat polskich elit 20 lecia jest zbyt obszerny ,żeby krótko komentować .Więc tylko sygnalnie .wydaje sie ,że klasa ludzi Solidarności i klasa ludzi PZPR z doświadczeniem lat PRL „wyginęła” bezpowrotnie ,a to te ELITY pożytecznie moim zdaniem prowadziłY ster państwowy na przełomie ustrojowym i nieco póżniej .
Proces obumierania ludzi tzw. Etosu ,obserwujemy od roku 2005 ,napierw kompromitacja PiS -Kaczyńskich a teraz niespodziewanie dla mnie perturbacje przeżywa Platforma .
Musi zbuntować sie pokolenie nie dotkniete kombatanctwem lat 80 -tych a więc dzisiejsi 30-40latkowie , tylko czy ONI chcą ?!!,czy ich interesuje slużba dla państwa ?.
Taki zbuntowany na Lewicy młody Napieralski juz dziś nic niewart ,musi tylko doprowadzic SLD do totalnej porażki w wyborach Samorzadowych jesienia 2010 .!!
ps2
Panie Adamie ! przykro ,że Republikę Bananową tworzą ludzie Solidarnosci ,bo przecież CBA to ludzie takiej czystej krwi ,podobnie jak ci wcześniej od Maciarewicza ,którzy rozwalili służby Wojskowe ( do dzis niema ani jednego aktu oskarzenia w Sadzie!!! – vide wywiad z gen. Dukaczewskim w ostatnim tygodniku „Przegląd ”
.Pamieta pan co o nich mowił m.in. Krakus Rokita ,pamieta pan ,że to Szczecinianin Milczanowski wystapił przeciwko Premierowi RP OLeksemu .Ta praca widocznie niszczy Osobowości ,tylko dlaczego naśladują SB?.
Panie Redaktorze !
Pełna zgoda. I nie będę już z Panem, polemizował nt.temat o przyczynach tego stanu rzeczy (czyniłem to wielokrotnie więc sobie „odpuszczę”).
Teraz dwa słowa do „rogera” – wpis z dn.13.10.2009. h; 10.13. – felieton A.Szostkiewicza pt. „Obamofobom do sztambucha”):
– nawiązując do tego Drogi Blogowiczu co napisałeś w ww. wpisie i aktualnym, z dn. 13.10.2009 h: 14.16. mogę Ci tylko polecić dwie sentencje, tłumaczące wszelkie Twoje wątpliwości i złożone auto-deklaracje:
– św.Bernard z Clairvauax: „Głupi król na tronie to jak małpa na dachu”
– T.Kotarbiński: „Z piersi nie-prawd zatruty pokarm, jeśliś kiep, pij
Kłamstwo, że na wojence zwyciężają lepsi
Szkapinę zostawiono, nieraz jeszcze zarży
A dzielnego rumaka wzięto. Zginął w szarży”
Nie ma w tych cytatach nic „ad personam”. Pomyśl szerzej tylko i „uniwersalniej” mój drogi Adherencie
Pozdrawiam.
WODNIK 53
Siedzę sobie w niedzielne przedpołudnie w domu i oglądam na TVN program „Kawa na ławę”, a tam pięciu polityków zawizięcie dyskutuje o tzw. aferze stoczniowej. Trzech z tych panów mogłoby- gdyby w Polsce działało prawo- być oskarżonych o nepotyzm, korupcję, przestępstwa skarbowe. Ci panowie to pierwsze linie partyjnych szeregów, które reprezentują w sejmie, poza nim i w parlamencie europejskim. Ciekaw jestem co też porabiają te gwiazdy siedzące w ostatnich ławach, gdzie są niewidoczni nawet dla najbardziej wścibskich dziennikarzy. Jeżeli tacy ludzie pochylają się nad problemem „stoczniowego przekrętu” i mają śmiałość wystawiać oceny ludziom, którzy zaangażowali się w sprzedaż stoczni, to moralność nie ma już żadnego znaczenia, wszystko wolno. Polsce nie są potrzebni ludzie z etosu solidarnościowego, bo mamy już inne czasy i inni ludzie są niezbędni do rządzenia. Bohaterom tamtych dni wydaje się, że mogą więcej, prawo ich tak bardzo nie obowiązuje, mogą prawo naginać, bo przecież działają (tak im się wydaje) w imię wyższych celów. Proza życia wymaga ciężkiej, rzetelnej pracy, opartej na wiedzy i umiejętnościach, a tych przymiotów brak naszym etosowcom, poza nielicznymi wyjątkami, ale oni radzą sobie doskonale poza polityką.
Nie żal mi Tuska po tym jak chciał i umoczył w szambie Cimoszewicza, teraz wie jak to jest być bezpodstawnie pomawianym i kto wie czy nie polegnie. Ma pan rację redaktorze, że głowa każe głosować na PO, choć serce krwawi, ale na jakąś liberalną lewicę, czy też chrześcijańską demokraję w stylu europejskim nie ma co liczyć, tacy już jesteśmy. Nie biadam nad tym, że tacy jesteśmy, bo to nic nie zmieni, trzeba polubić się właśnie takim i drobnymi kroczkami próbować wprowadzać zmiany w naszej mentalności. Zresztą co ja piszę, te zmiany powoli już zachodzą, a zauważam to podczas wakacji za granicą, gdzie moi rodacy już potrafią się uśmiechać, zagadują tubylców w języku angielskim, a ci nie zawsze potrafią cokolwiek odpowiedzieć. Liczę bardzo na młodych ludzi, bez kompleksów i bagażu historii, którzy wcześniej czy później zbuntują się i przegonią te koterie zwane partiami politycznymi. Będzie trochę zadymy i draki, ale widocznie w Polsce inaczej być nie może, obudzimy się w innym kraju, tak jak w 1989r.
witam!!!
warto poczytac ostatnio dodane komentarze do starych wpisow!!!
Roman56PL 13.10 o 10.43 w tekscie do Torlina napisal cos co mnie zainteresowalo.
„…Reforma jest potrzebna,ale oczywiscie mam zastrzezenia…………………………………Dlaczego ja mam roztaczac parasol ochronny dla homles z wlasnego wyboru,nierobow,leniuchow i kombinatorow?”
bo, Romanie, jestes czlowiekiem
az i tylko
lepiej pomoc sto razy za wiele niz jeden raz za malo
ja osobiscie bardzo sie ciesze ze zyje w kraju gdzie istnieje solidarnosc spoleczna i KAZDY moze otrzymac pomoc medyczny czy socjalna bo JEST w
potrzebie
wspolczesna mysl spoleczna europejska idzie krok dalej i proponuje wprowadzic
powszechna „pensje obywatelska” dla kazdego obywatela od dnia narodzin do dnia smierci-reforma na miare Otto von Bismarcka
postaram sie dodac linki do tematu
pozdrawiam 🙂
tutaj linki(niestety po niemiecku) o projektach „pensji obywatelskiej”
http://www.readers-edition.de/2009/08/13/grundeinkommen-big-in-afrika
Panie Redaktorze,
wypada zgodzić się z opinią Stanisława Lema, że „Polacy ze swoją odzyskaną wolnością robią rzeczy obrzydliwe”.
Z psychologicznego punktu widzenia Polacy pod jarzmem nie czuli się aż tak bardzo źle. Ucisk obcej władzy jednoczył, zacierał różnice, niwelował „rachunki krzywd”. Teraz, kiedy jesteśmy wolni, kiedy odpowiedzialność za siebie samych jest w naszych rekach, okazujemy bezradność w obliczu wyzwań demokracji, w której niekoniecznie prymat wiodą ludzie najlepsi, jednostki najbardziej wartościowe.
Transformacja ustrojowa spowodowała, że żyjemy w czasach mediokracji, to znaczy dominacji warstw średnich, arywistów właśnie. Arywista to człowiek drapieżny, bezwzględny w swych egoistycznych dążeniach bogacenia się za wszelką cenę. Społeczeństwo kultywujące miraż dobrobytu i przeciętność staje się zatrważające. Człowiek, który chce i może kupić wszystko za pieniądze, musi wpierw sam sprzedać się pieniądzom, a to powoduje duchową atrofię. Stopniowej erozji ulega spajająca naród kultura duchowa, która w polskich warunkach miała podstawowe znaczenie dla naszego przetrwania. Agresję, skrajny egoizm, nieustające konflikty nie jest w stanie poskromić ani religia, ani prawo, ani tzw. społeczna moralność. Życie publiczne powoli, acz nieuchronnie, osiąga stan wyższej nikczemności…
Tę depresyjną, jesienną wypowiedź, napisaną pod wpływem tekstu Pana Redaktora, a także „obserwacji własnych”, nie potrafię zakończyć inaczej, jak następującą refleksją Romain Rollanda: „Największym złem nękającym świat jest nie siła ludzi złych, lecz słabość najlepszych”.
i tu
http://grundeinkommensblog.blogspot.com/2009/08/das-namibia-experiment-im-fokus-der.html
Kto wie, może to całe zamieszanie jest koniecznością, by znowu można było dostrzegać tak podstawowe rzeczy w polityce jak uczciwość, czy przyzwoitość. Coś takiego widziałem na początku lat 90-tych. Może to jednak „se vrati” ?
„Platforma ma poważny kłopot ze sterownością, a takimi zmianami naraża się na kolejny zarzut – że ma krótką ławkę z kadrami i brak jasnej koncepcji dalszego rządzenia.”
To niech sobie, z poza kadr, kadry dobierze.
Na szczęście Polsce, kadr nie brakuje.
Trzeba je przekonać, że się dla dobra kraju działa i wydaje mi się, że jakieś talenty, by się znalazły.
Idei brak.
Pan Redaktor pisze:
„Lista przyzwoitych osób w polityce jest dłuższa, ale przegrywa z brudną pianą zalewającą dziś nasze życie publiczne.”
No coz, nie da sie ukryc.
Przed laty pan Olszewski razem z panem Maciarewiczem
probowali spuscic brudna piane do kanalu, ale owczesny
prezydent do spolki z obecnym premierem ( i kilkoma innymi)
wyrzucili ich z wanny i zaczopowali odplyw.
Ilosc piany wzbiera wiec z roku na rok.
Nie tak dawno panowie Kaczynscy do spolki z panem
Ziobro probowali odplyw udroznic, ale podniosl sie krzyk,
ze to zamach na demokracje, prawa czlowieka itp.
Korek zostal wiec na swoim miejscu, a piana wzbiera dalej.
Nic wiec dziwnego, ze Was zalewa.
Jak tak dalej pojdzie, to moze nawet Was zatopi?
Szkoda. Ale ci ludzie są częściowo sami sobie winni. Jak partia wystawia niepartyjnego kandydata na prezydenta. Zachowanie Demokratów w wyborach prezydenckich 2005 to najgłupsze, co kiedykolwiek w III RP politycy zrobili. Mieli wtedy wszystko, co potrzebne do stworzenia liczącej się partii politycznej, a postanowili zrobić wszystko, by stać się nikomu nieznanymi. Jeszcze to beznadziejne tłumaczenie Frasyniuka wówczas, które można sprowadzić do „2+2=5, tak mówię ja, bohater Podziemia”.
Niemniej nie wiadomo, jakby było. To w końcu z UW wypłynął na szerokie wody np. Paweł Piskorski, Paweł Fogler itd. Borusewicz, Frasyniuk i Onyszkiewicz we trzech by nie rządzili, a nie ma gwarancji, kim by się otoczyli. Ostatecznie ani Miller, ani Kaczyński, ani Tusk nie wybierali sobie wpółpracowników z założeniem, że ich skompromitują.
Roger!
Nie udawaj, że nie rozumiesz. Mnie chodzi o kłamstwo mające na celu zniszczenie drugiego człowieka, a nie o kłamstwo w ogóle. „Niemanie” wyższego wykształcenia czy propozycja 100 milionów nikomu krzywdy nie wyrządzała.
A tak – jeżeli pozwolicie powtórzę – moim zdaniem Kwaśniewski ma wyższe wykształcenie, a propozycja Wałęsy to był rodzaj czeskiej kuponówki.
Parker z godz. 17:59
Dobry komentarz z trafną puentą
Pozdrawiam
Panie Adwersarzu,
jakże miło łyknąć tekst – malutką próbkę mikrodiagnozy społecznej, którą podzielam i która niestety nie tchnie optymizmem na teraz i najbliższą przyszłość. Cóż musiałoby się bowiem zdarzyć by „odwrócić człowieka od zła, zwrócić go ku dobru, odwrócić jego umysł od rzeczy błahych, a zwrócić ku rzeczom doskonałym”?
To wyzwanie dla gigantów polityki społecznej i gospodarczej, dla całej armii profesjonalistów zaangażowanych w służbę publiczną, dla świadomej praw i obowiązków zaangażowanej klasy obywateli – wybierających najlepszych spośród siebie na stolce funkcjonariuszy kolejnych zarządców biegu spraw publicznych.
W życiu prywatnym wielu z nas już daje sobie radę i samodzielnie steruje (i wiosłuje jednocześnie) swoim rozwojem osobistym. Wielu też pogrąża się i „tonie”.
A praktycznie: jak z wodzianki politycznej zupy przygotować zawiesistą i pożywną strawę, która karmi poddanych?
Prawie nigdzie ostatnio się to nie udaje – dawniej jakby więcej person dawało się namówić na politykę, dlatego też tu i ówdzie, w okresach dobrej koniunktury politycznej, narody wypracowywały wyższy poziom rozwoju.
W konwulsjach prymitywnych politycznych gierek grozi nam, w dłuższej perspektywie, relatywna stagnacja, dreptanie w miejscu i jeszcze większe społeczne barbarzyństwo.
I słabą pociechą jest twierdzenie, że inne nacje nie mają lepiej.
Anomia społeczna zbiera żniwo.
Kult bylejakości i przeciętniactwa ciągle w mocy.
Większość społeczności nie rozumie wiele, mniejszość zadowala się medialną papką i wybiera Dodę, reszta kuma lepiej lub gorzej, ale grzęźnie w narzuconych schematach i podziałach wybierając między Kaczyńskimi, Gosiami i Brudzińskimi, a w tle Olszewskim i Macierewiczem,
a Tuskiem ze Schetyną, a Pawlakiem z Kłopotkiem, o Napieralskim nie wspominając. Ot, nasz polski oryginalny creme de la creme – i nic nie wskazuje by te pionki zasiliły jakieś figury, by rozpoczęła się prawdziwa gra o nasze jutro, by wzbogacić pole wyboru dla zatroskanych i wyczekujących pozytywnej zmiany obywateli…
Tak zwana „next generation ” też wielka niewiadoma – nikt nie wie co zrobią ze swoją wolnością?!
PS Taki Levar 18:18 – typowy „produkt” przeklętego podziału na My i Oni – my was nie wybieraliśmy – pisze ” jak tak dalej pojdzie, to moze nawet Was zatopi?” – biedaczek myśli, że w powodzi ekskrementów zostanie cały syty i szczęśliwy ze swoimi kompanami na wyspie, której nie ma…
@Roger 2009-10-13 o godz. 14:16
Proszę, proszę.
A mnie się zdawało, że kto jak kto, ale Gospodarz blogu może tu pisać co chce i jak czuje.
W stwierdzeniu, które tak Cię poruszyło, nie widzę nic niestosownego. Czyżbyśmy mierzyli każdy swoją miarą?
A może jednak warto się czegoś trzymać, jak już niczego innego, to choć dobrych manier…
Roger
Napisałeś do mnie, że na blogu Kataryny jest sensowny materiał o podatkach i dopłatach w biznesie hazardowym. Wcześniej podałem blogowiczom namiar na art w „Nie” również na ten temat. Jak sądzę w obu materiałach jest odwołanie do badań, prognoz i jakiś źródeł. W porządku – poszukam tego tekstu u Kataryny i przeczytam. Będzie to jakaś podstawa do dyskusji – jeśli oczywiście zechcesz o tym pisać. Na blogu Passenta skrytykowałem Politykę za moim zdaniem naiwny komentarz redakcyjny dotyczący reglamentowania automatów z uwagi na uzależnianie się graczy. Potem była dość złośliwa wymiana argumentów. To może być jakaś podstawa do poszerzenia tej dyskusji o sprawy społeczne a nawet światopoglądowe. To są dla mnie jakieś konkrety pozwalające na rozmowę. Natomiast nie wymagaj ode mnie, bym studiował stenogramy z podsłuchów i dokonywał ich rozbioru. Czułbym się jak podglądacz. Roger nie jestem policyjnym szpiclem i z takiej perspektywy nie patrzę na świat. Dla mnie świat to nie spisek złych i podłych ludzi. Jeśli chcesz już koniecznie pisać o aferach to udowodnij je i udokumentuj merytorycznie. O tym pisz proszę a nie o ogólnikach. Na prawdę guzik mnie obchodzi „kto z kim pije, kto z kim sypia i kto z kim żyje”. Ktoś z waszych zacytował na blogu interpelację Szejnelda dotyczącą automatów i na koniec zadał pytanie – „W czyim interesie ten pan pisze? Interpelacja po byku, od cholery w niej argumentów a gość z żadnym nie polemizuje tylko jak stalinowski propagandzista pytał w czyim interesie Szejnfeld ją pisał. To jest podstawowy problem w dyskusji z wami. Ja nie jestem miłośnikiem Tuska. Szczerze to nie lubię państwa – uznaję je za przykrą konieczność. Z nieufnością podchodzę do polityków i uważam, że powinni być karani surowiej niż zwykli obywatele za wykroczenia i przestępstwa – szczególnie te, ktore wiążą się z nadużyciem władzy. Ale to, że Chlebowski na Sylwestra pił wódkę(zapłacił za nią) z jakimś właścicielem kasyna a potem wstrzymywał prace nad ustawą o dopłatach do automatów jest tylko skandalikiem obyczajowym a nie aferą. Aferą byłoby wtedy, gdyby udowodniono, że wziął łapówkę a na jego obstrukcji budżet cokolwiek stracił. Na łapówce go nie złapano, co do skutków finansowych nowelizacji specjaliści mają wiele odmiennych poglądów więc o jakiej aferze mówimy. Możemy mówić co najwyżej o głupocie dorosłych mężczyzn, którzy jak gówniarze spotykają się na cmentarzu z kolegami. Więc, jeśli Cię mogę prosić to w dyskusji używaj raczej argumentów – ogólniki, tym bardziej złośliwe już mnie nieco męczą.
Pozdrawiam
A moze to raczej polityka bitej piany ?
Bo brudna piana jest wszedzie wokol polityki.
Natomiast bicie piany to poniekad jedna z polskich specjalnosci.
Pozdrawiam,
Panie Levar,
2009-10-13 o godz. 18:18
Niech Pan będzie spokojny o tę pianę w kanale. Czy chodzi panu może o wannę Wassermanna? Póki co, mówimy Macierewicz, a nie tak jak Pan napisał, przez a. No i nie z panem Ziobro, a Ziobrą. Swoją drogą gratuluję idoli i podziwiam. M.
@ ?teraya?
?Miałem ambicję stworzyć taką rezolutną rasę? – mówi Bóg do Noego w piosence grupy ?Lao Che? (?Hydropiekłowstąpienie? ? dostępne w You Tube; polecam!) ? ?a wyście to tak po ludzku, po ludzku spartolili?. Ludzie pokroju Levara, wysłuchawszy pieśni ze zrozumieniem, być może byliby w stanie pojąć prosty fakt, że daleko im do Noego, który ?gdy szedł po gnoju, smród już się go nie imał?. Tylko czy ludzie do imentu zindoktrynowani, a więc zniewoleni, są zdolni do autorefleksji?
Popkulturowy przekaz chłopaków z ?Lao Che? przypomniał mi diagnozę Witkacego, uważanego przez swoich współczesnych za grafomana i dziwaka, a i dziś przez wielu odsądzanego od czci i wiary, który rzekł był: ?Każda działalność ideowa musi u nas zapaść się ostatecznie w otaczające ją bagno?. Czyż nie tak stało się ruchem Solidarności?
Wywalczona wolność nie okazała się wartością absolutną, daną raz na zawsze, lecz wartością względną, bo taka jest jej natura. Wolność to trud, zmaganie się z nie zawsze uświadamianymi słabościami charakteru, wymaga samokontroli, ostrego duchowego i intelektualnego reżimu. Wymaga nieustannego wysiłku przeciwstawiania się konformizacji i okiełznania stadnych odruchów.
Na naszych oczach padły systemy totalitarne, Francis Fukujama ogłosił wszem i wobec ?koniec historii? (z tezy tej wstydliwie się wycofał), liberalna demokracja ogłosiła swój triumf. Jednak zwycięstwo tego systemu nie jest powszechne i nieodwracalne. Łatwo o odwrócenie procesu przemian (casus Ukrainy), tzw. młode demokracje wciąż są narażone na niebezpieczeństwo tatalitaryzacji. Również w Polsce ta tendencja ciągle daje o sobie znać. Lęk przed wolnością gromadzi zwłaszcza starsze pokolenie przy odbiornikach radiowych, nastawionych na stację z siedzibą w Toruniu, młodzi chętnie skupiają się w subkulturowych grupach, którym nieobcy jest kult wodzostwa. Ślepe posłuszeństwo, uleganie nacjonalistycznej indoktrynacji przywodzą na myśl budzącą grozę dewizę zbrojnej przybudówki NSDAP: ?Deine Ehre heist Treue?. Treść i ton wypowiedzi Levara i jemu podobnych każe zastanowić się nad wzrastającym poziomem agresji wobec myślących inaczej. I nie jest to dziedzictwo mentalne po ?komunizmie?, ale przejaw ucieczki od wolności. Wilhelm Reich w książce ?Mordercy Chrystusa? (polecam!), wydanej przez Agencję Wydawniczą Jacka Santorskiego (1995), napisał: ?Klęska wszystkich ruchów wolnościowych była w istocie wynikiem przeświadczenia, że wolności nie można wprowadzić ani dekretem, ani siłą, ponieważ lęk przed wolnością jest w samych ludziach?.
Serdecznie pozdrawiam, życząc Pani (i sobie) dawania skutecznego odporu jesiennym glątwom, jak systematycznie nawiedzające go depresje nazywał obdarzony niespotykaną inwencją językową Witkacy.
PS:
W ?Szewcach? również pojawia się to słowo, ale w nadzwyczaj zagadkowym kontekście: ?Pypciem purwy nie dobajcujesz do glątwy ostatecznej!?. ???
@”teraya”
2PS:
Pytajniki to większości przypadków cudzysłowy (tekst pisałem w „łordzie”).
@Jacobsky
Proszę nie zapominać o pianie wydobywającej się z ust (nie tylko w sensie metaforycznym) napastliwych politykierów; bywa brudna…
Obstawałbym raczej przy formie: „polityka bicia piany”.
Również pozdrawiam!
marysia pisze:
2009-10-14 o godz. 01:11
„Swoją drogą gratuluję idoli…”
Ach, nie przesadzajmy. Nie zadni tam idole tylko po prostu
garstka przyzwoitych, zaangazowanych ludzi, ktorzy probowali
wyciagnac Was z bagna. Ale jesli wolicie bagno?
No coz, nie pozostaje nic innego, jak stanac z boczku
i patrzec, jak nad Waszymi glowami ukaza sie babelki.
Macierewicz ani Ziobro nie mogli „spuscić brudnej piany do ścieku” z bardzo prostej przyczyny – to oni właśnie są ta brudną pianą.
To oni szczują Polaków przeciwko Polakom, stosują odpowiedzialność zbiorową, dziela nas na ludzi pierwszej i drugiej kategorii..
Na „tych co stoją tam gdzie wtedy i tych co przeszli na stronę ZOMO”
To sa właśnie idole takich Rogerów, „ciemnego ludu, co to każdy idiotyzm kupi” jeśli tylko podaje go genialny polityk, wódz, „nasz”…
J.Kaczynski opracowal plan,plan niszczenia w kazdy mozliwy sposob PO
Kaczynski jest zdesperowany,w pospiechu rzuca wszystko na jedna szale
TRON premiera moze uciec,wiec atakuje z pomoca CBA-Kaminskiego ,brata blizniaka i swoich wasali z PIS. Jednak chytry dwa razy wiecej traci.Kaminski okazal sie amatorem a pospiech Kaczynskiego
zniwelowal atak do zera.Wyborcy ci chwiejni moze zmiena zdanie ale trzon
wyborcow PO pozostanie i wybory wygra Tusk a Kaczynski prezydent
zostanie bez tronu plus z biletem najgorszego w historii prezydenta a
prezes Kaczynski po linczu w PIS zostanie zdjety z chmur i wroci na ziemie
obdarty z mozliwosci zdobycia wladzy i budowania VI -RP
Krótka ławka platformy może i tak no cóż kto mądrzejszy ma w nosie politykę i pozakładał własne królestwo w nauce biznesie lub innym przedsięwzięciu. Tyko nieudacznicy trzymają się kurczowo polityki lub ludzie którzy uważają że doskonale się na wszystkim znają. Zamach stanu który zaplanował Jarek razem z CBA, niestety posypały się głowy ale to nie znaczy panie redaktorze że Tusk pozostał sam. Wszyscy doskonale wiedzą że tylko zespół daje sukces a pępowiny Tusk z swoimi ludźmi nie odciął.
Pis też posiadał krótka ławkę bo po akcji CBA w MR upadł rząd.
Torlin z 2009.10.13, godz 12.32.
Niestety, nas, wyborców Unii Demokratycznej pozostało marne kilka procent. A już odechciewa się głosować na tych którzy teraz okazują się tylko prymitywnie bluzgającymi małymi człowieczkami. Któż jeszcze potrafi pomyśleć nie tylko o prywacie? Widzę ciemność.
Panie Redaktorze , tak naprawdę , to ojcem wszelkich brudów są własnie ludzie stryropianu ! Począwszy od tych „kulturalnych ” od UW i GW a na ich antagonistach z PiS i PO / tu cześciowo / skończywszy . To Milewicz powiedziała , że lewicy mniej wolno ! Nikt z rządzących od 20 lat , nie odważył się powiedzieć np. prawdy o stoczniach ! Horror ! Styropian głównie sprzedawał remanenty po PRL , psiocząc na nią zresztą przy okazji . Myśli twórczej nie widziałem . Poza hasłem ” sprywatyzować co się da „. Podobnie jak rozwoju nauki , techniki , czy choćby posiadania 1 ( słownie jednej ) dziedziny gospodarki z które mogliśmy byc dumni ! Jeno ” kolebka „S” , JP II …. szukam , szukam i … nic wiecej . Gdyby nie pare prywatnych niezłych biznesów , parę państwowych ( choćby Lasy Państwowe – fenomen w skali świata ) to raczej kicha ! No , mamy piękna emigracje zarobkową . Tylko raczej nie z tych , co głosili jej konieczność – warszawskich dziennikarzy !
Dla wszystkich zaś „kulturalnych ” blogerów i czytelników „Polityki ” w tym dla @adersarza , który chciałby zachować liberalną demokracje , i tak ładnie cytatami to uzasadnił , mam złą wiadomość ! Otóż po aferze z domniemanym zwałceniem 4 letniej córki biznesmena z Litwy , gdzie jako żywo dokonano wszelkich lustracji , i na której po wysłaniu 200 ( !!!! ) listów do „elit ” nikt nie zaregował , co skończyło sie DWOMA zabójstwami , większość ludzi POPIERA zabójcę ! Dziś w liberalnej TVN , sonda dała wynik … wiecie jaki ? Otóż 97 % !!!
Podkreślam 97 % ludzi poparło zabójcę ! Ja też mimo oporów . Stąd moja coraz
mniejsza wiara w liberalną demokrację . Jeśli 97 % głosujących , NIE WIERZY ZUPEŁNIE w Państwo , to katastrofa !!! Zrobiłem sam , małą sondę . Większość pytanych , czuła siłę Państwa w czasach PRL . Również pojęcie HONORU / słowo prawie zapomniane / wg. pytanych zaniknęło po upadku PRL !
Stąd , stara moja konkluzja , Państwo , w którym Prawo nie funkcjonuje ,
nie ma ELEMENTARNEGO poczucia STRACHU przed karą , i w ogóle / większość spraw obecnie prokuratura umarza ! / w którym nie ma kary głównej i nie można obstawić WŁASNEGO życia w rozgrywce , to takie Państwo musi upaść , lub doznać opresji jeszcze gorszej niż lekki , oświecony lecz twardy autorytaryżmik !
Co Wy na to blogerzy ? Co sądzicie o tych 97 % rodaków popierających
lincz na draniach ? I o podobnym % popierających ostre kary ? A co sądzicie
o rocznym ! milczeniu „elit ” na Litwie . W końcu u Olewników było dosyć podobnie . pzdr
Jakze trafne zatytulowanie ! BRUDNA PIANA – ktorej splukac szybko sie nie udaje!!!!.
Na calym swiecie konkurencja i walka konkurencyjna partii i opcjii politycznych balansuje na granicy taktu, kultury bycia a czasami i praw a juz zupelnie przekrasza ramy zdrowego rozsadku.Wspomniane czynniki dzialaja niczym wirowka w pralce wzbijajace te wspomniana przez Pana Szostkiewicza brudnej piany.
Jezeli przygladnac sie blizej temu, kto wsypal do tej wirowki polityczny Vanish, mozna z lekka latwoscia okreslic sobie merytoryczna nieojrzalosc, slabosc wzgledem konkurenta, prymitywizm dzialania no i powazne odkllonienia od norm etyczno-kulturalno-prawnych.
Swoisty Ku-Klux-Klan zakladal podlamanie gruntu PO i Premiera Tuska, ale chyba z achwile sam zacznie wpadac w wykopane dolki nienawisci, zlosci, pieniactwa.
Juz dzisiaj widac, ze afera stoczniowa nie nosi znamion afery korupcyjnej i dobrze by bylo, by najszybciej powolano komisje, ktore w efekcie osmieszy inspiratorow.Przyjdzie sadzic Unie i odppowiednia Komisje unijna za sprawy prywatyzacji stoczni a nie PO i Tuska i poszczegolne agencje rzadowe.To terminy i uwarunkowania unijnej komisji przycyznily sie do powaznych bledow w procesie prywatyzacji.
Nie mowie, ze afera hazardowa nosi znamiona przesteptswa i za to polecialy glowy. W moim odczuciu Donald Tusk – choc z opoznieniem – zachowuje sie wlasciwie i zdecydowanie.. Tak wiec proces czyszczenia z brudnej piany bedzie dlugi i ciekawy tylko czasami nieporzyjemnie pachnacy.
momo
Po co litewski lincz, mieliśmy własny we Włodowie. Kilku facetów dobijało kołkami przez kilka godzin lokalnego bandziora. Kary były zróżnicowane – nikt się nie zastanawiał dlaczego. Otóż dlatego, że sekcja wykazała iż chyba dwóch przyszło później i masakrowało trupa, więc odpowiadali za bezczeszczenie zwłok. Historia ta świetnie ilustruje pragnienia społeczne dotyczące sprawiedliwości. Puenta tez będzie zgodna z oczekiwaniami ludu bo Pan Prezydent chłopaków ułaskawi.
Na marginesie – w Polsce na 100 tys mieszkańców siedzi 230 co stawia nas w czołówce państw miłujących prawo. Więcej ludzi chcesz wsadzać? Nie ma problemu – możesz wsadzić mnie. Mam na półce „Dzienniki” Che Guevary więc jestem przestępcą bo ponoć to od niedawna stało się karalne.
Pozdrawiam
„Co Wy na to blogerzy ? Co sądzicie o tych 97 % rodaków popierających
lincz na draniach ? I o podobnym % popierających ostre kary ?”
Sadzę że w ludziach jest naturalna potrzeba zemsty.Dla tego samosądy są karalne.
Sądzę, że wypowiadają się ci którzy są zbrodnią poruszeni i pod wpływem emocji odpowiadają.
Ci mniej emocjonalni nie sms-ują.
Nie mam tyle pieniędzy,ale z chęcią bym zapytał publiczność, czy jest za przywróceniem kar cielesnych w szkołach,kary chłosty dla potępionych polityków i publicznych egzekucji.
Myślę, że wynik by się pokrywał z aktualnymi notowaniami PiS.
@adwersarz 7:37,
dzięki za słowo przypominające na tym forum zapoznane tropy i wątki genialnych myślicieli i artystów.
I choć specjalnie nie zbroję się przeciw jesiennym glątwom, bo i tak wobec złożoności i nieprzewidywalności panującego nam świata nie mam szans, i pomny ostrzeżenia SIW iż „świadome przeciwdziałanie fatalistycznym wypadkom gorsze jest od biernego poddania się przeznaczeniu” – to wzmocniony Pańskimi życzeniami mam nadzieje na przetrwanie jeszcze paru chwil w mniej niż „półnonsensie”…
Równie serdecznie pozdrawiam
PS a taki Levar 8:24 dalej marzy „… i patrzec, jak nad Waszymi glowami ukaza sie babelki” – zrezygnowany chwilowo stoi sobie z boczku w znamiennym rozkroczku „puszczając smrodliwe gazy zagniłej w sobie, w sosie własnym, bezosobowej ciżby ludzkiej. Już nic godać nie trzeba”.
Ciągle jednak bezsilny, ale jednak „nie podnieca mnie do zupełnego wariactwa” – cóż, nie jestem Księżną…
Jasko51!
Głosowanie na Unię Demokratyczną i na inne partie jest taką samą różnicą, jak oglądanie wykładów Kołakowskiego i „Kolacji na 4 ręce” a „Tańca z gwiazdami” i „Majewski show”.
Szanowny Gospodarz napisał :
„Czemu wśród notabli wszystkich partii parlamentarnych jest tak niewielu kierujących się właśnie tym wyszydzanym etosem byłej opozycji demokratycznej? Do władzy w partiach doszli arywiści znajdujący porozumienie z typami spod ciemnej gwiazdy w biznesie i reklamie politycznej. W tym towarzystwie w cenie jest sztuka tworzenia pozorów i utrzymywania się na powierzchni, a nie sztuka kierowania nawą państwową.”
———————————
Szanowny Gospodarzu- problem jest elementarny- my ludzie tacy jesteśmy.
Brutalna prawda jest mniej więcej taka:
Jest czas walki, kiedy rozkwitają piękne postawy, idee etc. Są to wszystko środki – mobilizatory- do poświęceń. Rzeczywista walka odbywa się pomiędzy dotychczasowymi elitami, a kandydatami na nowe elity. Po bitwie, zaczyna się NORMALNE dzielenie łupów, i zgrywanie wszelkich profitów ze zwycięstwa przez kogo się tylko da. My ludzie tacy jesteśmy. Egoizm- to nasze instynkty pierwotne, wzmacnianew wzrostem świadomości, a realizowane są przez wszystkich, którzy mają szanse na jakiekolwiek osobiste profity. Wszyscy ci dziennikarze i ich szefowie – twórcy „brudnej piany” w ostateczności walczą o swoje egoistyczne „marzenia”. Liczy się posada, zaistnienie i kasa. Reguły na osiągnięcie tych profitów ustalają nieliczni,
/właściciele mediów, menedżerowie mediów itp., którzy wiedż, że nasze-obywateli- najprymitywniejsze instynkty, są najwdzięczniejszym tworzywem dla ich karier. Czyżbyśmy, to my, zwykli obywatele,byli nieświadomymi twórcami „brudnej piany”?
Pozdrawiam, Sebastian
Wypowiedz posla Kalisza pokazuje, czym sie rozni myslenie panstwowe od partyjniactwa.
http://wyborcza.pl/1,75248,7146310,Kalisz__podstepy_Kaminskiego__bledy_Tuska.html
.
Tutaj drobna uwaga. Dzieje rzadow Mazowieckiego pokazuja, jakim sukcesem stalo sie myslenie pro-panstwowe. Komuna zrobila wiele, ze by zatrzec roznice znaczeniowe pomiedzy panstwem, partia, zwiazkami zawodowymi, stowarzyszeniami, itp. W ujeciu komuny te pojecia wzajemnie soba poprzerastaly. Trudno bylo powiedziec, gdzie sie zaczyna jedno a konczy drugie. Z takim metlikiem znaczeniowym wyszlismy z komunizmu. O dziwo, po obu stronach Okraglego Stolu znalezli sie ludzie, ktorzy albo tego metlika w glowach nie mieli, albo sie go pozbyli. To wydaje sie graniczyc z cudem, ze byly sekretarz partii komunistycznej i z pozoru zupak stanal zdecydowanie po stronie panstwa, a nie Partii, ktora do niedawna reprezentowal. (Mozna to zrozumiec, jesli przesledzic jego historie i przeczytac jego wspomnienia.) Po drugiej stronie stolu, myslenia pro-panstwowego nauczal znakomity historyk. Ta druga strona (Geremek, Mazowiecki, Kuczynski, etc.) takze zdecydowanie odwrocila sie tylem do Partii o nazwie ?Solidarnosc? i zamiast tego stanela po stronie panstwa. Na takiej plaszczyznie obie strony sie ze soba porozumialy z wynikiem na miare stulecia.
.
Niestety, po stronie Partii ?Solidarnosc? znalazlo sie az nadto wielu ludzi, ktorzy przerosli komunistycznym mysleniem do tego stopnia, ze nie odrozniaja interesu panstwa od interesu swojej aktualnej Partii. Nazwy Partii sie zmieniaja, ale myslenie pozostaje. Wypowiedz Kalisza o Tusku trafia w sedno tego myslenia.
.
Skutki tego myslenia sa bardzo podobne do tych, ktore znamy z komunizmu, i rownie porazajace. Najnowsza odslone tego spektaklu wlasnie mielismy okazje obserwowac.
Przy okazji upadku Kaminskiego warto przypomniec stwierdzenie Walesy, ze ?oni? wszystko spieprza. Jeszcze niedawno najciezsze armaty byly zgromadzone w IPN. Polska trzesla sie od rewelacji, ktore wylatywaly z ?instytutu? jak kartofle z rozerwanej torby. Cieklo na wszystkie strony. Tzw. dziennikarze publikowali co drugi dzien. No a dzis, kto jeszcze pamieta tzw. ?instytut?? Gdyby ?instytut? dzis cos opublikowal, to gromki smiech by sie rozlegl od Baltyku po Tatry. ?Instytut? zostal spieprzony.
.
CBA zadzialala wedlug podobnego schematu. Najpierw potoczyl sie pierwszy kartofel. Uderzyl w rzad, az zadudnilo. Rzad sie zachwial. CBA powtorzyla uderzenie. Tym razem zadudnilo jakby mniej, bo rzad byl przygotowany i sie uchylil. Potem na odchodnym polecial nastepny kartofel. Tym razem rozlegly sie chichoty. Stalo sie jasne, ze to nie pioruny, tylko leca kolejne kartofle z rozerwanej torby Prezesa.
.
Juz widac, ze powtarza sie scenariusz nieslawnej lustracji. Opinia publiczna rozpozna znane przedstawienie. PiSowi urosnie, a potem opadnie. Rzad zostal powaznie posiniaczony, ale do wyborow sie zagoi.
.
Lem prawdopodobnie nazwalby to zjawisko realiza, czyli rozpuszczanie sie rzeczywistosci. Czego sie PiS nie dotknie, to sie za chwile rozpuszcza i zamienia w brudna piane. Skad sie to bierze? Bierze sie otoz stad, ze cala koncepcja PiSu oparta jest na klamstwie, poczynajac od jego nazwy. Ta partia nie powinna sie nazywac PiS, powinna sie nazywac Odwet. Odwet za co? To akurat nie jest jasne i stad sie bierze problem. W najnowszej historii Polski nie ma powaznych powodow do odwetu. Ludzie skupieni w PiSie biora odwet za niski wzrost, za trudne dziecinstwo, za ciezkie przezycia rodzinne, albo za wlasna glupote. W celu brania odwetu zbudowali wlasny jezyk, o ktorym pisala POLITYKA. Pojawily sie zbitki pojeciowe takie jak porazajace dowody, krag podejrzen, i cala reszta PiSowskiej nowomowy, z ktorej swego nasmiewalem sie w Slowniczku Wyborczym.
.
To juz przerabialismy. Komunisci pokazali, co to znaczy nowomowa. Zrozumienie zjawisk nowomowy oraz dwojmyslenia zajelo kilkadziesiat lat i sporo wysilku swietnych pisarzy i publicystow. Ta praca byla trudna, gdy byla wykonywana po raz pierwszy, ale teraz nalezy do klasyki kultury. Nie trzeba jej wykonywac po raz drugi. Wystarczy skorzystac z gotowych rozwiazan. Skoro tak sie sklada, ze w Polsce pojawili sie kandydaci na Lenina, to rozpoznanie nie zajmuje zbyt wiele wysliku.
.
Rozpuszczanie sie rzeczywistosci pod dotknieciem PiSu polega na tym, ze PiS odgrywa stary spektakl, i ten spektakl jest szybko rozpoznawany. Rozpoznany przestaje porazac. Po rozpoznaniu jednej, PiS chwyta sie kolejnej broni, i po krotkim czasie ta rowniez zostaje rozpoznana. Nastepuje inflacja. To, co mialo byc strzalem z armaty, zostaje rozpoznane jako kolejny rzut brudnym kartoflem.
narciarz2. Wypociłeś dwa elaboraty ilustrując sloganami na temat komunistycznej nowomowy, komunistycznego myślenia i innych komunistycznych przypadłości. Wybacz narciarzu, ja żyłem w tym czasie, uczyłem się i ciężko pracowałem ale takiego czegoś nie mogę wyróżnić porównując dzisiejszy bełkot propagandy wolnych mediów lub elit styropianowych. Wręcz przeciwnie, jeżeli sięgniesz do dawnych gazet, radia lub TV /wyrzucając język czysto partyjny/ znajdziesz wszędzie piękną polszczyznę. Był nawet teatr poświęcony wyłącznie pięknu mowy polskiej. Rapsodyczny.
Także samo słowo komunizm było używane stosunkowo rzadko i to bez żadnych związków z istniejącym wówczas ustrojem. Teraz słowo to stosowane jako inwektywa, zaklęcie lub obelga do dyskwalifikowania wszystkiego co się kojarzy, a język, kulturę i myślenie mamy plugawe.
Kartka z podróży & momo:
O potencjalnej skłonności systemu demokratycznego do linczu pisał już Tocqueville. Stąd też chyba różne próby, by wpływ opinii społecznej na sąd zredukować. Drugą jednak stroną jest mniejsze zaufanie do sądów.
Torlinie:
A propos (niegdysiejszego) głosowania na UD i inne partie — chciałbym tylko zwrócić uwagę, że obraz innych partii w mediach zbliżonych do danej partii 🙂 jest zwykle mniej lub bardziej zafałszowany. Wiem, że to banał, ale przy tym porównaniu wcale nie jestem pewien, czy właśnie uproszczonego obrazu obcych partii nie wziąłeś za rzeczywistość. Chyba mniej lub bardziej świadomie każdy naciąga fakty, do własnych wyobrażeń. W każdym razie można się zabawić w pytanie o ludzi o bezstronne opisanie programów partyjnych, a następnie wnioskować na kogo głosują 😉
@ momo:
Znowu o czapie i funkcojonawiu państw i społeczeństw? Polska nie ma czapy i Niemczy też nie mają. Polska funkcjonuje źle, Niemcy dobrze. USA mają czapę i Meksyk też ma. USA funkcjonuje dobrze, Meksyk źle. W Japonii jest kara śmierci, a w Australii jej nie ma, ale oba państwa funkcjonują dobrze. W Indonezji jest kara śmierci a na Filipinach jej nie ma – oba kraje funkcjonują źle. Gdzie jest zależność między wykonywaniem/nie wykonywaniem kary śmierci a sprawnym/niesprawnym państwem?
Jedyny wpływ, jakie prawo karne ma na jakość funkcjonowania państwa, to równość mieszkańców wobec niego.
Kartko droga – znam te statystyki . Znam doskonale . Ale 97 % poparcia dla linczu to KATASTROFA ! Dziwnie interpretujesz mój post . Nie chce Cie wsadzać .
Ustawa ościganiu za Che jest głupia – to oczywiste . Tym niemniej , zbankrutowała również myśl lewicowa w tej dziedzinie . Przy tym Litwinie , nie można tłumaczyć się w zwykły lewicowy sposób tzn. upośledzeniem społecznym itp.
Te 200 osób z „elity ” , po prostu miało wszystko w d… . Nie czuło zwykłego , starodawnego … moresu ! Wiem , że jako kategoria filozoficzna jest to passe ,
ale …. . Jak wiesz , że jesteś praktycznie nietykalny , jeśli ewent. proces trwa
7 lat i kończy się .. „zawiasami” to kicha ! Zwykła chamska kicha . Ferdynand
Kiepski mieszka w każdym z nas .
Weż też pod uwagę , co z tak sfrustrowanym społeczeństwem może zrobić wybitny manipulator .
Nadal uwazam , że odrobina autorytaryzmu / taki okres Gierka / z odp. dawką liberalizmu i socjalizmu , z cenzura / oh ,yes – obyczajową / dobrą bezpieką jest
mocno o.k . I koniecznie powiesić jakiegoś drania od czasu do czasu ! Wiem , wiem … robię sobie koło d… , ale od takich poglądów jak chyba Ty uprzejmie głosisz wyewoluowałem do tak prostackich .
Dam Ci przykład . Niedawno w UK jacyś skinopodobni legalnie protestowali za wywalaniem z UK islamistów . Podkreślam – islamistów , którzy za pieniądze z UK
głoszą do UK wściekłą nienawiść . Demonstracja była całkiem spokojna . Chodziło
o wykopanie ekstremy NAM – dziedzicom cywilizacji judeochrześcijańskiej , liberalnej itp. itp grożącej . Rzucili sie na nich lewaccy bojówkarze ! Horror !
Otóż , nie wiem jak Ty , ale ja w tej sprawie wolę skinów ! Dzienniki Che możesz
sobie trzymać . Wątpię jednak , czy przy Che lub Fidelu , których jakoś lubię , mógłbyś być ” Kartką z podróży ” . Jednak raczej ” Grypsem z celi ” pzdr.
spin doctor
„jeżeli sięgniesz do dawnych gazet, radia lub TV /wyrzucając język czysto partyjny/”
To nic nie zostanie.
Tak się składa, że też czytałem gazety, oglądałem tv i słuchałem radia w PRL u
Właśnie w sferze językowej, ten ustrój, był nie do zniesienia dla ludzi o innym światopoglądzie, niż odgórnie narzucony.
Te kłamstwa w żywe oczy,bez cienia zażenowania.
Kłamiącym, nie zależało, żeby to co mówią uwiarygodnić.
Kłamali z pozycji siły.
Kłamstwo dotyczyło każdej dziedziny życia,nawet pozornie, dla władzy neutralnej.
Cenzurą objęte były wszelkie publikacje.
Wszelkie powtarzam,bez względu na nakład i treść.
Celem mediów nie było informowanie społeczeństwa, tylko propaganda.
Jedynym celem była propaganda.Treść była narzędziem.
Nie było obawy że jakieś kłamstwo się wyda.
Nie mogło się wydać, oficjalnie.
„Także samo słowo komunizm było używane stosunkowo rzadko i to bez żadnych związków z istniejącym wówczas ustrojem.”
To prawda.
Chyba dla tego, że Chiny były komunistyczne, a to nie nasz obóz był.
Mieliśmy za to przymiotnik „socjalistyczny” który do czego się nie przykleił, to tę rzecz w karykaturę zamieniał.
Z okresu PRL, do końca życia właśnie język zapamiętam.
Bezsilność i wściekłość na kłamstwo na każdym kroku.
teraya pisze:
2009-10-14 o godz. 20:39
„PS a taki Levar 8:24 dalej marzy …”
Na straganie szanownej Pani jakos dzisiaj pusto,
Sensownych argumentow nie dowiezli?
Zostaly tylko zgnile jablka?
Moze jednak lepiej nimi nie rzucac.
Moga sie jeszcze Pani przydac.
Zawsze to lepiej wbic zeby w jablko, chcby zgnile,
niz w tynk.
A przy talentach Waszych wodzow, nie wiedomo jeszcze,
co sie moze przydazyc.
momo
Sądzę, że jesteś porządnym facetem o dobrym sercu więc potraktuj fragment o Che i sadzaniu tylko jako figurę retoryczną. Wbrew temu co piszesz nie sądzę też byś tak się palił do drakońskiego karania.
Na wiele wątków Twojego komentarza odpowiedzieli już Parker, PAK (w komentarzu do mnie) i Janek. Ciekawa wymiana zdań o agesji społecznej Polaków jest też na blogu Pani Pietkiewicz (obok) pod felietonem „Warszawa!” Zgadzam się, że przy Fidelu i Che mógłbym być „Grypsem z celi” a nie „Kartką z podróży” – precyzyjniej w państwie Fidela lub Che. Tak więc po doswiadczeniu komunistycznego państwa w wersji soft(Gierek) i hard (stan wojenny) jestem przeciwnikiem jakiegokolwiek wzmacniania i zbrojenia jego funkcji. Jestem więc przeciwnikiem drobiazgowego regulowania życia sankcjami kodeksowymi, drakońskiego karania więzieniem i tęsknoty za „czapą”. No i całego tego cyrku dla gawiedzi typu wleczenie ludzi w kajdankach przed kamerami.
Czym innym jest niewydolność państwa o której też piszesz. Istotnie nasze państwo jest organizacyjnym bublem również w zakresie zapewnienia ludziom poczucia bezpieczeństwa. No ale w tym przypadku wystarczy je po prostu na nowo zorganizować, doprowadzić do porządku. Zapewniam Cię, że dobrze funkcjonujące państwo nawet przy racjonalnym, łagodniejszym karaniu jest w stanie atmosferę bezpieczeństwa ludziom dać. Odsiadka odbierana jest przez więźnia jako kara do 3 lat. Potem następuje adaptacja czyli funkcja kary zanika.
Zakres neurotycznych emocji – lęków, chęci odwetu – w naszym społeczeństwie jest olbrzymi. Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Sporo o tym piszę, nawet prowokując krytykę typu „obsesjonat depresji i neuroz”.Ja tego typu stanów nie odczuwam – czuję się na ulicach bezpiecznie. Jedyne co mnie niepokoi to przemoc ze strony państwa – bo tylko ona jest zwykle całkowicie bezkarna.
Pozdrawiam
@ Momo,
ależ ja w swojej minianalizie, nazwijmy to socjologicznej, nie prezentowałem osobistej opinii. Mogę Pana zapewnić, że nie jestem apologetą liberalnej demokracji. Demokracja to demokracja i nie należy opatrywać jej przymiotnikami (socjalistyczna, liberalna itp.) ani tym bardziej praktykować, bo skutki bywają opłakane (odczuwaliśmy i odczuwamy to na własnej skórze).
Jeśli zaś chodzi o nurtujące pana problemy nieskuteczności prawa i zdziczenia obyczajów, to radzę zadać sobie trud i przeczytać książkę „Ciemna strona człowieka” (napisał ją Michael P. Ghiglieri). Autor analizuje w niej formy męskiej agresji: gwałty, morderstwa, ludobójstwo, niezbicie dowodząc, że stanowią one ewolucyjne dziedzictwo. Aby poradzić sobie z tym niechlubnym dziedzictwem, musimy je poznać i zrozumieć. Nie ma ucieczki od przytłaczających dowodów, przemawiających za tym, iż przemoc i agresja są częścią naszego genetycznego wyposażenia.
Tymczasem ludzie nie chcą uznać tej prawdy. Unikają głębszego namysłu nad własnymi odruchami, ulegając przeświadczeniu, że właściwe są im instynkty prospołeczne i niezachwiany system wartości etycznych. Odwagi i wielkiej uczciwości wymaga przyznanie, że ja również żywię wrogie uczucia, że to ja mam nieodpartą potrzebą odwetu i że to mną kierują prymitywne pobudki: zawiść, pogarda, nienawiść…
PS:
Popędliwość i formułowanie nieprzemyślanych opinii nie są pięknymi cechami. Warto popracować nad ich wyrugowaniem.
@ Kartka z podróży
G r a t u l u j ę „Dzienników” Che na półce. U mnie na półce, i to g ó r n e j, „Kapitał” Marksa i „Eunuchy do raju. Kościół katolicki a seksualizm” Uty Ranke-Heinemann. Wsadzą mnie jak amen w pacierzu!
Pozdrawiam, licząc na wspólną celę!
Poniewaz kilku dyskutantow poruszylo sprawe „nowomowy” i jej wystepowaniu w propagandzie PRl, dodam swoja opinie.
Tzw. „nowomowa” jest obecna we wszystkich prawie mediach i we wszystkich ustrojach. Obserwuje to we wspolczesnych mediach polskich, jest to na codzien w telewizji i prasie polnocnoamerykanskiej. Upadek komunizmu w Polsce i rozwoj rynku informacji nie przyniosl automatycznie rozstania sie z nowomowa. Ona istnieje, ale w innej formie. To przykre, ale, z niewieloma wyjatkami, swiat wspolczesny przedstawia sie w stereotypach, nawet w spoleczestwach relatywnie dobrze informowanych i mobilnych, tzn. majacymi kontakt bezposredni z innymi krajami i ludzmi. Nie jest to domena komunizmu lub nazizmu, rowniez kultury (informacji) masowej. Polecam 2 male prace H. Franfurtera (profesor filozofii na Princeton University), pierwsza zatytulowana „On Bullshit” i jej kontynuacje „On Truth”.
@”teraya”
No tak, „straszna gaffa, Wiedeń zajął Mustaffa”, musiałem popełnić faux pas! Końcówka „-a” jest w polszczyźnie zarezerwowana dla rodzaju żeńskiego, jednakże są wyjątki: Bonawentur -a na przykład, nie wspominając o tak fundamentalnych słowach jak mężczyzn-a i tat-a.
Wielkie pardon!
PS:
Levary trzymają się mocno. Typy silnie wewnętrznie zintegrowane (!) mają to do siebie, że są nieprzemakalne.
Adwersarz
Żebyś nie wykrakał. Tu wszystko może się zdarzyć. Ale jestem niedaleko granicy – noc marszu przez góry. Więc jeśli z „Kapitałem” i „Eunachami …” coś się wydało to pisz. Bierzemy w plecak książki, butle rumu i w drogę – na emigracyjną tułaczkę po czeskich barach.
Pozdrawiam
@”adwersarzu” i „kartko z podróży”
W moich zbiorach bibliofilskich oprócz Waszych „heretyckich” (zgodnie w obecną polską normą – sic !!!) pozycji jest mnóstwo „takich” perełek np. „Ewangelia wg. Jezusa Chrystusa” Saramago (komunista !), Renana, Fromm (wszystko z „Jezusickiem” w tytułach): rozmowy brata Betto z F.Castro pewnie też pod to podpadną, a Holl z „Heretykami’ w 187 %. Aha – jeszcze „Dzienniki” Rakowskiego – toż to czysta propaganda komunizmu – i wiele, wiele innych
Ponadto mam t’shirt, czerwony z białym napisem:
– z przodu: I love (serce)
– z tyłu: CCCP
Nadto czytam „Nie” i należę do Towarzystwa Racjonalistów i Wolnomyślicieli (moje nazwisko jest na liście ateistów, niewierzących i agnostyków w internecie): czyli „tiurma” pewna.
Pozdrawiam.
WODNIK53
parker, 16.53. Biedny, Ślepy, Głuchy, Betonowy.
Kartka z podróży
A tak z czystej ciekawości, ?Dzienniki? Che Guevary to czytasz, ku przestrodze, czy ku pokrzepieniu serca.
Czy może romantyzm, bandyty cię pociąga?
Jestem przeciwnikiem, wszelkiego ograniczania wolności słowa.
Nawet szerzenie nazizmu i komunizmu, nie powinno być moim zdaniem zakazane, o ile nie jest nawoływaniem do łamania prawa.
@ Kartka z podróży i Wodnik53
Chłopaki, idę z Wami! Stawiam jednak warunek: w plecaku m u s z ę mieć „Istotnego nie widać” Eugena Drewermanna (najgłośniejsza książka tego autora, bestseller w Niemczech, Francji i Włoszech, jest interpretacją „Małego Księcia”. Autor, religijny buntownik z Paderborn, w Polsce jest zupełnie nieznany ani ze swoich pism teologicznych, ani z prac psychologicznych. „Istotnego nie widać” to przeprowadzona zgodnie z psychologią głębi analiza pięknej bajki Saint-Exupery’ego, będąca zarazem hymnem o dojrzałej i mądrej miłości). Drewermanna wyklął Kk, ponieważ w dziele „Klerycy” (ponad 1000 stron!) poddał analizie dewiacje seksualne funkcjonariuszy Kk. Uprzedzam, że wieczorami w czeskich barach będę Wam czytał Drewermanna w odcinkach!
PS:
Namiętnie słucham r o s y j s k i e g o artysty, Witalija Gracz’owa vel Vitasa. Dostanę 20 lat z nawiązką!
2PS:
Czy w czeskich barach grasują funkcjonariusze CBA w kominiarkach?!
WODNIK53
Gdyby były kłopoty to oferuję pomoc jak Adwersarzowi. Plecak, książki i walimy do Czech na emigrację. W knajpach mają internet więc możemy pisać do Adama Szostkiewicza znad kufli Pilznera.
Pozdrowienia
Parker
To prezent od byłej. Myślę, że wybierając dla mnie tę książkę myślała o „romantyźmie bandyty”. Przeczytałem zresztą z przyjemnością. Został mi po niej jeszcze portret Charlesa Bukowskiego palącego czarną cygaretkę – na szczęście za Charlesa nie wsadzają. Ale do Czech go zabieram.
Pozdrawiam
@ Kartka z podróży i Wodnik53
3PS:
Jak myślicie: czy „spin doctora” można zabrać na marszrutę po czeskich barach?
Wiem, wiem, wszystko zależy od tego, co zapakuje do plecaka oprócz spyży…
Do adwersarza i kartki . W mojej wypowiedzi jest oczywiście trochę prowokacji .
Jednak tylko trochę . Co do 3 lat pudła drogi Kartko to można w ten sposób dojść do pewnego paradoksu logicznego . Skoro piekna kara główna jest zniesina przez pokolenie paryskiej wiosny , to po co stosowac jakąś gradacje kar ? Skoro 3 lata to ok. a potem uciązliwość kary zanika . Po co więc sadzać na więcej lat ?
Ergo 3 lata za kradzież i 3 lata za cięzkie morderstwo ?!
Nie bracia . Non possumus . No pasaran – jak wolicie . Nie mam teraz czasu na dłuższe pisanie . Obejrzałem właśnie na TV Kultura francuska filozofkę Chantal
Delsol w programie Rozmowy Istotne . Zdaje się , że jej filozofia najbardziej mi odpowiada . Polecam program i Delsol .
Co do konieczności kary głównej , to nastapiła u mnie ewolucja związana raz z filozofią wyznawaną i ewoluujacą . Po wtóre nabyty z wiekiem cynizm , ale szlachetny . Poza tym , wiele mozna dyskutować , odbierając ludziom karę główną , powinniśmy również karać za próby samobójcze a nieudane !
Więcej czasu nie mam , ale . jak mówię , kulturalna KS nie ma nic wspólnego z czymś drakońskim . To czysta umowa społeczna . Jak gra na loterii o dużą stawkę . Lub kupno Mercedesa SLR . Za byle g… go nie kupisz .
Głoszę pogodnie humanistyczną tezę : lepiej powiesić jednego więcej , niż o jednego za mało . Oczywiście ten jeden więcej , nie powinien być człowiekiem
niewinnym ! Dobry sędzia czy glina , zawsze jednak znajdzie drania do wyczapowania ! Doznałem tego olśnienia , gdy padał PRL , i gdy dwóch bydlaków zamordowało Janka Strzeleckiego . Ot tak sobie .Takich bydlackich zbrodni , „wolna ” III RP zaczęła dostarczać nam na kopy ! Wtedy pojąłem zbawienną świętość KARY GŁÓWNĘJ . Jej piękno i moc cudną . Pojąłem też , że
paru intelektualistów trzeba chronić , przed nimi samymi . pzdr.
@ Kartka z podróży
Emigracja w Czechach nie jest możliwa bez „Drogi serca”, dialogu Drewermanna z Dalajlamą! Tylko 116 i ćwierć strony…
Oto próbka tekstu: „Miałem […] szesnaście lat, gdy postanowiłem nie zgadzać się dłużej na wpajanie mi z zewnątrz uczuć religijnych ani moralnych reguł i przestałem akceptować wspólnotę wiernych utrzymywaną w gruncie rzeczy przez strach, podporządkowanie się i wymuszony konformizm poglądów. Nie chciałem tego Boga, który zmuszał mnie do wyparcia się moich najlepszych uczuć i stłumienia najlepszych myśli, i zacząłem nienawidzić wspólnoty wiernych, których wiara zdawała się polegać jedynie na nakazanej bezmyślności i zaprogramowanym stępieniu uczuć”.
Dla Czechów to chleb z masłem, przy Pilznerku będzie się b e z p i e c z n i e czytało!
NOWOMOWA…… kilka wpisów. Zgadzam się ze „spin doktorem”, a przede wszystkim z „PA 2155”, że nowomowa była jest i będzie ,wszędzie. Ja bym to określił mową rytualną. Każdy czas, każdy ustrój , każdy kościół ma swoisty rytuał, swoistą własną mowę. „Narciarz2” nowomowie tzw.komunizmu przypisał całe zło. Wolno mu, wolno każdemu to wykpić, bo nowomowa króluje wszędzie i od zawsze.
Nie ulega wątpliwości, że w czasch tzw.komunizmu była większa dbałość o kulturę słowa, niż obecie, ale jest to ani wina, ani zasługa komuny,a sprawcą są elektroniczne media, internet; szybkość informacji, bez ozdobników.Błędy ortograficzne nazywa się eufemistycznie literówkami, bo automat w internecie poprawia ortografię , więc nie ważne, czy napiszemy „dupa, czy „dópa”; program skoryguje.
Przedtem nic nie obyło się bez zwrotu:”towarzysze”, kośćiół się „pochyla”, a posłowie mówią:”tak mi dopomóż Bóg”. to wszystko jest rytuałem , nowomową.
Ja martwię się czym innym; martwię się beznadziejną płycizną i powierzchownością mediów.Króluje powszechnie standard:”zabili go i uciekł” w mediach, u polityków i przedostaje się niestety nawet na salony,k tórymi są te blogi polityczno – społeczne.
Pozdrawiam turystów do Czech. Gdybyście reflektowali , to się dołączę. „Wodniku, prowadź na Czechy!”
momo
Po 3 latach to nie kara tylko izolacja – nie ma to nic wspólnego z tzw sprawiedliwością, Równie dobrze można człowieka izolować w zakładzie psychiatrycznym.
Natomiast nie rozumiem jak możesz w jednym zdaniu krytykować (to prawda) niesprawny system sprawiedliwości a w drugim postulować wprowadzenie ks. To tak jakbyś podawał małpie brzytwę. Przyciśnięci do muru przez publikę będą wieszać niewinnych. Choć słyszałem już taki pogląd, że warto powiesić nawet niewinnego (prewencyjnie) by odstraszać – brrrr … . Jeszcze zdanie o odstraszaniu. Większość morderstw wykrytych dokonywana jest bezmyślnie tj pod wpływem emocji. Ludzie mordując nie myślą o konsekwencjach. Więc jaka jest rola ks poza usatysfakcjonowaniem publiki?
Pozdrawiam
słówko do @momo
Określenie „szlachetny cynizm” to klasyczny przykład oksymoronu, czyli antylogii (zestawienia wyrazów treściowo sprzecznych). Słowo pochodzi z greki: oksymoros = wyraźnie głupi.
Cynizm (również z greki: kynos = pies) to postawa życiowa polegająca na nieuznawaniu ogólnie wyznawanych wartości i zasad, lekceważenie przyjętych praw i obyczajów.
Uwaga: od cynizmu tylko krok do nihilizmu, duchowego i etycznego wyjałowienia…