Obamofobom do sztambucha

John McCain, były kandydat republikański na prezydenta, rywal Obamy: Jestem zaskoczony, ale Amerykanie zawsze się cieszą, kiedy coś takiego spotyka ich prezydenta (jakaż różnica klasy między senatorem a jego partyjnymi kolegami – demokraci porównali ich reakcje na Nobla Obamy z oświadczeniem talibów, którzy też potępili decyzję Komitetu Nagrody)

Ted Widmer, były speechwriter prezydenta Clintona: Nagroda nie zaszkodzi prezydentowi, chyba że u ludzi, którzy i tak już go nienawidzą i zawsze będą nienawidzić

Marina Ottaway, fundacja pokojowa Carnegie: Nobel nie ograniczy działań prezydenta, może będzie mu trudniej zdecydowanie eskalować akcje militarne, ale przecież nic nie wskazuje, że ma takie zamiary. Nie widzę w tej decyzji próby wymuszania na prezydencie czegokolwiek, czego nie chciałby zrobić. (Chodzi oczywiście o przyszłość wojny afgańskiej. Wielu demokratów jest za wyjściem US Army z Afganistanu, tymczasem zapowiada się raczej ,,dopompowanie” (surge), takie jak w Iraku) 
 
Jeffrey Kimball, historyk prezydentur USA: Sądzę, że Komitet Noblowski przyznał nagrodę Obamie, bo chciał go zachęcić jako polityka i osobę. Niewykluczone, że otrzymał ją po części i za wygrane wybory. Przecież w historii Pokojowego Nobla nie jeden raz zdarzało się, że przyznawano go, aby umocnić sztukę kierowania sprawami państwowymi godną mężów stanu i to przyznawano ludziom, którzy zdaniem wielu na Nobla nie zasługiwali – jak choćby Kissingerowi za zakończenie wojny wietnamskiej

Sam Nunn, senator demokrata, ekspert w sprawach polityki międzynarodowej: Nagroda jest uhonorowaniem nowej drogi dyplomatycznej, na jaką wszedł Obama w epoce po Bushu. Zmienił ton polityki zagranicznej USA, dając jasno do zrozumienia, że uczestniczymy w wyścigu współpracy z katastrofą

Deepti Choubey, ekspert nuklearny fundacji Carnegie: Nagroda dowodzi, jak bardzo społeczność międzynarodowa pragnie i potrzebuje przywództwa amerykańskiego, a wszyscy Amerykanie to doceniają.

Martin Indyk, ekspert polityki międzynarodowej w Brookings Institution, były asysent sekretarza stanu do spraw Bliskiego Wschodu: Krytycy zarzucający Obamie, że nie zasłużył na Nobla, mylą się. Komitet Noblowski ewidentnie chciał zwiększyć poparcie dla światopoglądu Obamy. Sądząc z reakcji światowych, w przeważającej części pozytywnych, jak dotąd Komitet odniósł sukces.

Barack Obama: Nie uważam nagrody za uhonorowanie moich osiągnięć, lecz za potwierdzenie amerykańskiego przywództwa na rzecz aspiracji ludzi z wszystkich narodów.