I po tarczy

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Dał nam lekcję prezydent Obama.Mnożą się wieści, że jego administracja wycofa się z części lub całości planu Busha. Obama od początku nie zdradzał przekonania do tej inicjatywy. Widać jego doradcy i dowódcy też nie, skoro ostatecznie plan zostaje wstrzymany.

Choć Obama powtarzał za Bushem, że tarcza nie jest wymierzona w Rosję, to teraz pojawi się u nas fala komentarzy, że jednak reakcja Rosji a nie bezpieczeństwo Stanów i sojuszników okazała się decydująca. Taka interpretacja to przesada, ale faktycznie Obama robi z tarczy swoisty prezent dla Miedwiediewa, który wybiera się do Nowego Jorku. Wysysła znak dobrej woli i gotowości do współpracy, a rezygnacja z tarczy to dowód, że Waszyngton Obamy serio traktuje Rosję, jej argumenty i zastrzeżenia.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Mocne canadiano

Nowy premier Kanady Mark Carney jest chodzącym wzorcem wszystkiego, czego Donald Trump nienawidzi najbardziej. Czy będzie też prorokiem antypopulistycznej reakcji?

Łukasz Wójcik

Taka jest też lekcja Obamy dla naszych gorących łbów politycznych. Ameryka zmienia front, polskie pretensje i ambicje nie figurują na liście spraw kluczowych. Może nawet przeciwnie – zsyłają nas w dół rankingu partnerów. Czy ostatecznie, oczywiście nie wiemy. Ale jeśli Obama będzie rządził drugą kadencję – co nie jest wciąż wykluczone – mamy w naszej polityce wobec USA problem. Na redefinicję amerykańską musimy wypracować swoją. No i zastanowić się nad tym, jak ta redefinicja miałaby się do naszej polityki wobec Rosji.

Dał nam Obama nie tylko lekcję polityki globalnej, ale i zadanie domowe do wykonania.
  
A my się cieszymy z ,,kompromisu” katyńskiego.
  

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj