Pomnik Kuklińskiego
W Nowej Hucie ma stanąć pomnik płk. Kuklińskiego. To inicjatywa oddolna, społeczna, grupy obywateli, dla których pułkownik jest narodowym bohaterem. To ich dobre prawo w demokracji. Tak samo jak dobrym prawem obywatelskim jest urabianie opinii publicznej, by zdobyć jej poparcie dla swego projektu.
Jak na razie, pomysłodawcom idzie nieźle. Radni Krakowa jednomyślnie są za. Niektórzy architekci i lokalna Gazeta Wyborcza zgłaszają wątpliwości, ale proceduralne – trzeba rozpisać konkurs i przedyskutować generalnie kwestię zagospodarowania wolnej przetsrzeni miejskiej – a nie merytoryczne.
Ja mam wątpliwość merytoryczną. Nie wracam do dyskusji o samej sprawie pułkownika, bo tu już wszystko dawno zostało powiedziane. Dla jednych Kukliński pozostanie bohaterem, dla innych – postacią dramatyczną, niejednoznaczną, a jeszcze inni uważają go za renegata. Przed laty w ambasadzie polskiej w Brukseli zetknąłem się z oficerami polskiej misji wojskowej, którzy nie kryli swej dezaprobaty przejściem pułkownika na stronę wywiadu USA. Ale to były początki nowej Polski, dziś tych wyraźnie negatywnie nastawionych do Kuklińskiego prawdopodobnie znacznie ubyło.
Skoro jest inicjatywa, zapewnienie, że znajdą się prywatne pieniądze i wstępna zgoda samorządu, to właściwie nie ma problemu. Zwłaszcza kiedy rozwiązana zostanie kwestia konkursu i planu urbanistycznego. Tylko jaki to będzie pomnik? Bo jeśli taki w stylu ,,papieskim”, to nie życzę tego Nowej Hucie.
Mamy w Polsce mało szczęścia do udanych artystycznie pomników. Obawiam się, że pomnik Kuklińskiego nie będzie tu wyjątkiem. I czy w ogóle nie można by wymyślić jakichś bardziej nowoczesnych a społecznie przydatnych sposobów uczczenia tych, którym chcemy stawiać pomniki? Jak choćby tworzenie fundacji czy stypendiów imienia tak wyróżnionych Polaków.
A jeśli już pomnik, to czemu nie Jerzego Turowicza, Czesława Miłosza czy Piotra Skrzyneckiego? Lubię kraje, gdzie stawia się pomniki nie tylko ludziom miecza, lecz także słowa lub czynu – nie tylko niepodległościowego. A skoro ma to być w Nowej Hucie, to czy nie ma nikogo z Nowej Huty, kto by zasługiwał na to wyróżnienie? Pamiętacie Bogdana Włosika, ks. Jancarza lub zbiorowo nowohucką Solidarność, jeden z filarów pokojowej rewolucji lat osiemdziesiątych? Dlaczego pamięć o Kuklińskim (który przecież Solidarności nie uchronił przed atakiem 13 grudnia) wydaje się silniejsza niż pamięć o ludziach rzeczywiście związanych z tym miastem?
XXXX
Dziękuję za wpisy pod poprzednim blogiem, z których prawie wszystkie wniosły sporo nowego do mojego felietonu (specjalne dzięki dla Heleny i Doroty Szwarcman, Torlina i pfg); ,,101” – e, tam: wystarczy przejrzeć archiwum blogu, by zobaczyć, ile jest u mnie świata, z tym, że ja świat rozumiem szerzej niż samą politykę międzynarodową. ,,Tazz” – no dobrze, ale ja nie pracuję w żadnej TV, ani w żadnym biurze reklamy czy marketingu – mnie uśrednianie i grupy targetowe nie interesują, chyba tylko w tym sensie, że tak robiona telewizja utwierdza widzów w ich prowincjonalności i tak błędne koło się zamyka. A przecież można poskakać pilotem i przekonać się, że istnieją w świecie telewizje nieprowincjonalne.
Komentarze
Moze wsrod kandydatow na pomniki powinien pojawic sie jeszcze jeden pulkownik – Jozef Beck? Bardzo rozbawila mnie wiadomosc z Moskwy, ze Beck byl hitlerowskim agentem. Ale wcale nie dlatego, ze nie byl, czy tez byl. Uderza zbieznosc z pogladami Jaroslawa Kaczynskiego, jego brata Lecha i calego PiS. Przeciez ci ludzi uwazaja, ze kazdy poza nimi byl jakims agentem. No to dlaczego nie Beck? Jest pelno zdjec Becka z Goeringiem, Goebbelsem, Robbentropem, pewnie znajda sie i z Hitlerem. Wedlug ideologii PiS to twarde dowody na agenturalnosc. W teorii Moskwy widze sposob myslenia kaczorow. I dlatego dobrze, ze Moskwa z taka inicjatywa wyszla. Pokazuje ona, ze czym bardziej idiotyczna hipoteza tym pewniej wyglada. Mam nadzieje, ze PiS nie bedzie oponowal. Bo jak bedzie, to bedzie musial zjesc wlasny kapelusz. Juz widze pana Brudzinskiego jak swoj zjada w kawaklach 🙂
Podobno pułkownik Kukliński uchronił Polskę przed interwencją sowiecką w grudniku 1980r. Tak twierdził Zbigniew Brzeziński z ekipy Cartera, która wywarła nacisk na ZSRR, poinformowana przez Kuklińskiego o przygotowaniach sowieckich. Jednak nawet jeśli Kukliński miał zasługi dla Polski, to jako szpieg pozostanie postacią kontrowersyjną. Osobom, budzącym kontrowersje, chyba nie powinno stawiać się pomników.
W Katowicach, w ubiegłym roku, powstał komitet budowy pomnika Henryka Sławika, jednego z wielkich polskich bohaterów i męczenników XX wieku. Ten pomnik powinien stanąć. Ale ważniejsze byłoby nakręcenie filmu fabularnego o człowieku, który w czasie wojny, na Węgrzech, uratował życie kilku tysiącom polskich Żydów, za co został zamordowany przez Niemców.
Kukliński był płatnym szpiegiem i zdrajcą. W sposób dosłowny pomagał w nakierowaniu amerykańskich rakiet z bombami atomowymi na mój dom rodzinny i na domy moich bliskich. Wymaga potępienia. Składał przysięgę na wierność tej ojczyźnie podobnie jak ja i wymieniony Piotr Skrzynecki w lipcu 1956 roku. Niestety dla Szostkiewicza jest bohaterem.
Panie Redaktorze, absolutnie się z Panem zgadzam. Zawsze zdumiewa mnie skłonność Rodaków do mieszania szacunku z czcią. Z kolei krakowianie mają dziką skłonność do wystawiania pomników ludziom, którzy w Krakowie nigdy nie byli ? i przeciwnie. Stąd Mickiewicz stoi sobie w najlepsze, a Miłosz nie ma szans, Słowacki ? owszem, choć tylko popiersie i tylko na Plantach, a Goethe (też skądinąd cieniony pisarz) ? w życiu! Natomiast myli się Pan co do Piotra Skrzyneckiego, bo on, zapewne przez nieuwagę krakowian, pomnik posiada i to na samym Rynku Głównym, powiem Panu więcej, zawsze ktoś ofiarowuje mu kwiatek, bo jest (Piotr Skrzynecki) w zasięgu ręki. Owo „w zasięgu ręki” to mój komentarz do wstępnej koncepcji pomnika Kuklińskiego. Może to byłoby dobre rozwiązanie: im ktoś od Krakowa odleglejszy, tym wyżej powinien stać!
Kukliński jako postać dramatyczna, dramatyczny bohater, postac niejednoznaczna, bohater który nie uratował swoim czynem tamtej rewolucji idealnie wpisuje sie w nasza tragiczno-meczenska narodowa tradycje….dość!!!
nem
„Osobom, budzącym kontrowersje, chyba nie powinno stawiać się pomników”
Wydaje mi się że w Polsce nie ma postaci nie kontrowersyjnych.
Ze szkaradny pewnie będzie?
No taki już gust mamy, społeczeństwo znaczy się ma.
Wartościowy artystycznie ma trudności z przebiciem się bo „elity” które w gminach mamy, z awansu społecznego są.Wcześniej było podobnie.Trzeba czekać.To nie ich wina.
Gdzie mieszkał spin doctor, że jego dom był dla Amerykanów takim ważnym obiektem ?
Po przejeciu wladzy w Polsce przez komunistow w 1945 roku wielu Polakow szpiegowalo dla Amerykanow i takze powinni byc uhonorowani.
Skoro Edward Gierek ma prawo do pomnika w III RP, to czemu nie plk Kuklinski ?
Zdaje sie, ze pomoc Kulkinskiego dla Amerykanow nie polegala na wystawianiu na cel konkretnych obiektow w Polsce, bo od tego Amerykanie (czy, patrzac w druga strone – Rosjanie) mieli satelity. A swoja droga nie wiem czy wklad Kulkinskiego w dobro Polski jest rzeczywiscie tak wiekopomny, zeby mu stawiac natychmiast pomnik. Podobnie jest zreszta z wkladem Gierka…
Generalnie rzecz biorac zjawisko stawiania pomnikow dawno przekroczylo w Polsce rozsadne ramy i stalo sie w pewnym sensie pompatycznym zasmiecaniem przestrzeni publicznej, zas dyskusje na temat stawianych pomnikow staly zasmiecaniem dyskusji publicznej oraz odciaganiem uwagi od, a takze marnowaniem energii na sprawy naprawde drugorzedne…
Kto bedzie nastepnym kandydatem na cokoly ?
Az strach pomyslec…
Pozdrawiam.
No, nie jest tak źle. Radni Krakowa nie poparli budowy pomnika, ale po prostu nie zaprotestowali. Żaden nie zaprotestował, wszyscy ulegli szantażowi moralnemu w stylu „jesteś przeciwko pomnikowi Kuklińskiego, znaczy jesteś przeciwko Kuklińskiemu, znaczy jesteś za sowiecką dominacją nad Polską”. Nikomu do głowy nie przychodzi, że ktoś mógłby protestować przeciwko pomnikowi z powodów, nazwijmy to, artystycznych. Może się jeszcze radni otrząsną i zaprotestują.
Kraków ma pecha do paskudnych pomników. Znając dokonania artystyczne proponowanego autora pomnika, Czesława Dźwigaja, specjalizującego się w masowym (dosłownie) projektowaniu pomników Jana Pawła II, ten też będzie paskudny. Nie rozumiem zresztą tej pasji stawiania pomników. Przecież nawet proponenci muszą wiedzieć, że pomnik będzie – mniejsza o to, z jakich względów – budził sprzeciw u niektórych osób. Po co więc proponenci na siłe chcą go stawiać – po to, żeby pokazać „kto tu rządzi”? Bez sensu. Ale to, niestety, brzmi wiarygodnie – okolice Placu Centralnego w Nowej Hucie były przez lata symbolem siły, potęgi i dominacji władzy ludowej. Rozumiem, że teraz chce się to miejsce symbolicznie zawłaszczyć, stawiając tam pomnik człowieka, którego taż władza ludowa uważała za arcyzdrajcę. Przemianowanie Placu Centralnego na Plac Centralny im. Ronalda Reagana nie pomogło – nikt tej nazwy nie używa.
Zamiast stawiania pomników można robić rzeczy pożyteczne dla ogółu i nazywać je imieniem osoby, kórą chce się uczcić. Na forum krakowskiego dodatku Gazety Wyborczej ktoś zaproponował, żeby zamiast pomnika Kuklińskiego, urządzić na którymś z blokowisk piękny park imienia Kuklińskiego. To by się na pewno ludziom bardziej podobało. Tym bardziej, że pułkownik Kukliński już swój pomnik – popiersie w Parku Jordana – w Krakowie ma.
Zgadzam się całkowicie z Panem Jakobskym, że obecnie stawiane pomniki w Polsce-to zaśmiecanie/trudne do usunięcia/ przestrzeni publicznej. Nie wiem tylko czy pompatyczność tego procederu ma jakąkolwiek wartość, gdyż znam przypadki, gdzie jest to czynione w atmosferze oddolnej,naweiedzonej nachalności, a „prywatne „racje stanu” u pomysłodawców, wcale nie muszą być urojone.
Faktem jest, iż rzeźba posmnikowa , jest w swojej ograniczoności dziedziną baaaaardzo wyeksploatowaną i zużytą, jeśli chodzi o możliwości tywórczego wykazania się , więc pomniki „papieskie” będą stałym zagrożeniem, na wieki, wieków…
Moje wewnętrzne odczucia, sfrustrowane obłędną szybkością zmian w skali jednego życia, bardzo są sprzeczne z tą formułą tworzenia pamięci nmarodowej. Formuła gloryfikacji zasłużonych obywateli przy pomocy pomników jest przedpotopowa, i w moim odczuciu ,jej pomnikowa realizacja, nie wywołuje emocji takich, jakie mogły towarzyszyć takim działaniom, kilka wieków twmu, bądź w pierwszych fazach systemów totalitarnych. Dzisiaj, tak to odczuwam, że tą martwą formułą gwałci się zupełnie niespragnionych takich szkaradków współobywateli. A przecież przestrzeń publiczna należy do wszystkich, więc przebojowość powodowanych różnymi pobudkami aktywistów, powinna buyć jakoś zrównoważone z użytlkownikami tej przestrzeni, którzy niechętnie widzieliby w swojej okolicy, brązowego manekina czyjegoś idola/?/.
Warto , jako ciekawostkę dodać, że niektóre szkaradki , potrafią być dofinansowywane z unijnych pieniędzy, co może być jednym z tropów prowadzących do zrozumienia masowego wysypu takich tam…
Pozdrawiam,Sebastian
To jest dokadnie tak samo, jakby mieszkańcy Nowego Jorku podjęli inicjatywę wybudowania pomnika Marianowi Zacharskiemu ?
Czy ci radni z Krakowa uracili poczucie humoru, przecież to kpina.
A w sumie to dlaczego nie nazwac imieniem lotniska w Szymanach imieniem plk Kuklinskiego ?
Kiedy usłyszałem o projekcie pomnika dla Kuklinskiego ,pomyślałem to żart . Teraz ,po wpisie red. Szostkiewicza widzę ,że Krakusy serio myślą o pomniku.
Agent szmaciak ,prawdopodobnie dwustronny ,a nawet napewno ,ma mieć pomnik jakoby 25 metrowej wysokosci .Jego rola dla Solidarności okazala sie żadna ,>Jego rola dla Amerykanów powiększana przez nich samych dla pozornego wyniesienia i przykrycia innych zrodeł innformacji . Kuklinski dla mnie nie jest postacią tragiczana, dramatyczna ect. Jest tylko agentem obcego państwa wobec Polski ( Nieważne czy sojusznika czy wroga !) i jako taki ma juz dziś wystarczającą ilość tablic zaspokajacych chore potrzeby zwolenników ,w rodzaju Szaniawskiego . Rok temu widzialem w Kosciele ( tym najwiekszym w Gdańsku ) tablice chwalebna na jego cześć . W Kościele Katolickim szpiegowanie to normale zajecia wiec nawet nie zdziwilem się ,iz uznali go za swego IDOLA i go tam sobie umiescili .
ps.
Radni Krakowa, nie idzcie ta droga w kierunku ośmieszania waszego miasta !.
Przekorna idolatria – najpierw był bałwan do czczenia w formie postumentu Władimira Iljicza – nie przyjął się, a nawet swego czasu stracił nogę. Teraz będzie kontr-baławan do czczenia w postaci postumentu Kuklińskiego – też się nie przyjmie (Jak by to wyglądało – młoda para składająca swoją ślubną wiązankę pod postumentem Kuklińskiego? Śmiesznie by wyglądało). Można byłoby go nazwać bałwanem-na-przekór, gdyby nie jedno „ale” – nikt go czcić nie będzie. Współczuć, zasmucić się, zastanowić na krętymi ścieżkami ludzkich wyborów tak, ale czcić nie – nie ta tradycja, która szpiega (nawet Konrada Wallenroda) wynosi na ołtarze. A skoro tak, to jest to przejaw nowej świeckiej tradycji dawania w nos „ruskim” byleby było to na bezpieczną odległość i pod osłoną amerykańskiego parasola, którego na razie nie ma i nie będzie. Nowa Huta z definicji jest ideolo, a więc musi grać swoją rolę do końca, choćby Titanic tonął.
A szkoda, że nowohuccy radni nie zrobią ukłonu w stronę Rosjan chociażby pomnikiem Bułata Okudżawy. Czy jest w Polsce taki ktoś, kto nie lubiłby ballad Bułata? Mogłaby to być chociażby gitara. Ma Kraków swoją zaczarowaną dorożkę, ma swoją Piwnicę, to Nowa Huta mogłaby mieć swojego Bułata, albo Wołodię, ale dla odmiany Wysockiego. I wtedy taki nowy Wołodia nadawałby się do czczenia przez każdego, nawet przez Rosjanina. Ale przecież w tym wszystkim nie o to chodzi, aby pomniki łączyły jak największy krąg ludzi, prawda?
Pocieszam się, że w krakowskiej wdzięcznej pamięci pozostanie Alosza Awdiejew i to też będzie coś na przekór tyle, że nie „ruskim”, ale pomnikowi Włodimira Iljicza z Nowej Huty i Władimirowi-czarny-pas.
Kuklinski to zdrajca i tyle. Tylko w rozstrzęsionej emocjami politycznymi i męczeńskimi Polsce można inicjować takie wstydliwe akcje – pomnik zdrajcy! To kpina z oficerów Wojska Polskiego i minimalnej przyzwoitości. I dziwić się, że Rosjanie dolewają jeszcze brudów do tego bagna…
Ponieważ Gospodarz sam nie porusza szczegółów sprawy Kuklińskiego, ja też tego nie zrobię… chociaż bardzo mnie kusi jak czytam niektóre z powyższych bzdur.
Co do samego pomnika: ja też wolałbym fundację lub inny sposób uhonorowania takiego człowieka. Ale pomysł sam w sobie nie budzi moich zastrzeżeń, skoro pomniki mają przeróżne inne, znacznie bardziej kontrowersyjne postaci, żeby wspomnieć tylko „Ognia” i jego podkomendnych. O ile mi wiadomo, Kukliński nie mordował cywilów, więc jego kandydatura powinna budzić mniej zastrzeżeń.
Mam wrażenie, że pomnik Kuklińskiego powinien też powstać z powodów czysto symbolicznych. Dla wielu Polaków, w tym i dla mnie, pułkownik był (i jest) uosobieniem pewnego szczególnego rozumienia honoru i patriotyzmu. Taka już nasza tradycja, że uczucia takie wyrażamy stawiając pomniki. Kukliński zasłużył na to zarówno jako osoba, jak i przez wartości, które symbolizuje.
Potwierdza się. Krakusy to dziwny naród. Mają ciepłą pamięć o Kurasiu, czemu więc Kukliński nie ma być bożkiem. A Kuklińskiemu nikt nie nakazywał być żołnierzem. Na siłę to tylko do kompanii karnej WP wcielano. Straszne to i smutne.
Spin doktor — a może jesteś Kamiński (PIS) . Kraków ma manię stawiania pomników , znam osobę z Krakowa (Nowa Huta ) mieszkającego w Chojnicach który z brązu odlała swój pomnik i zbankrutowała .Waldemar- jeśli Kukliński jest postacią tragiczną to po co dalsze epitety tak nie przystoi na tym forum. Pomnikomania jest obłędem niezależnie dla kogo się stawia zaspokaja próżne ego pomysłodawców.
Waldemar pisze:
2009-08-30 o godz. 07:00
Szanowny Waldemarze.
Coś w tym jest.
To będzie kolejny zdrajca czczony w archidiecezji krakowskiej.
Pierwszy to jej patron, Stanisław ze Szczepanowa. Blisko tysiąc lat mija a tradycja czczenia zdrajców trwa tamże niezmiennie.
Może wypadałoby wszcząć proces beatyfikacyjny na millenium (przypadające 11 kwietnia 2079) aby zdążyć z kanonizacją i by można było już wtedy pomodlić się do św. Ryszarda(dick’a) z CIA.
Pozdrawiam, Nemer.
PS. Krakowianie, jeśli poczuliście się dotknięci, to Was bardzo przepraszam. Nie miałem takiego zamiaru. To tylko ta moja wrodzona złośliwość. Kocham Was.
Nie ma lekarstwa na to zboczenie umysłowe – pomnikomania – to nuda, panie, nuda… Jakiś współczesny zabobon napędzany zwielokrotnioną ciasnotą umysłową zakompleksionych małych ludzików.
Czas to wszystko przemiele, przesieje… a dla przyszłych złomiarzy uciecha.
Wikonwi -wpis z g.10.53
Napisałem ,że Kukliński dla mnie nie jest osoba targiczną ,dramatyczną ect…..a Ty byłeś uprzejmy przeczytać ,ze jesli napisałem , iz tragiczny to ..po co te epitety na tym form .
Nieuważnie przeczytałeś .
ps.
Znamy sceny finałowe ewakuacji Kuklińskiego przez CIA w listopadzie 81 r. Gdybyśmy poznali okoliczności jak doszlo do zawerbowania Kuklińskiego (dawno )w czasie jego pobytu na dalekiej misji w Azji ,dlaczego się wystraszył i podpisal papier ,to byś przestał być jego adoratorem , a napewno przestałbys myśleć , że ON kierował sie napocztku jakąś Idea ,wymyślonym patriotyzmem – Zwykle CIA ,i inni, GRU ,Mosadi Polski wywiad doprowdzają swoją ofiarę do uzależnienia wielowatkowego ,z scena finalowa – podpisz , jak nie ,to jestes w kraju skończony …
Stanisław ze Szczepanowa to godny pierwowzór………
Niestety, Kukliński umarł śmiercią naturalną…….
Obcym interesom służyło wielu Polaków, może dlatego że nie potrafimy zdefiniować sami dla siebie INTERESU NARODOWEGO??????????
Ale GZUT będzie miał nowe zamówienie na odlew, co cieszy.
„Burząc pomniki, zostawcie cokoły, mogą się przydać”……….
Cieszcie sie, ze mieszkacie w Europie, bo za krytyke „nowych bohaterow” i generalnie rzecz biorac obiektywny stosunek do historii i zdarzen biezacych za oceanem mozna skonczyc z rozbita rodzina i utraconym dorobkiem intelektualnym… Nagle pojawienie sie bolow somatycznych utrudniajacych kojarzenie i innych objawow skutecznie przesowa centrum zainteresowan na wlasne zdrowie. Stary system tez to pewnie robil ale nowy sojusznik jest o niebo bardziej zaawansowany bioinformatycznie….
Kazda dekada ma swoich bohaterow, ktorym chetnie stawia sie pomniki, a ktore w nastepnych dekadach sa lub beda usuwane. Mamy tego dosc przykladow w ostatnim 65 – leciu. Na pewno ostana sie przez najblizsze stulecia pomniki Wojtyly i niektorych narodowych wieszczy czy naukowcow. Do innych podchodzil bym z ostroznoscia, gdyz kazde pokolenie ma swoich bohaterow, ktorym stawia pomniki, nastepne zas pokolenia – w zaleznosci od koniunktury politycznej – usuwaja je, jako ze postaci na cokolach wg nich, okazuja sie zdrajcami czegos tam i na pomnik nie zasluguja. Jesli juz pomniki, to dla postaci apolitycznych. Chociaz to tez nie jest pewne. Skrzynecki najlepsze lata mial za czasow PRL i dla wielu zwolennikow skrajnej endeckiej prawicy moze okazac sie zdrajca narodu albo ze ktos inny wyslugiwal sie komunistom, bo w ogole tworzyl lub istnial, tak jakby oni wtedy nie istnieli. Najczesciej jest tak, ze o zdrajcach i slugusach krzycza najglosniej ci, ktorzy cos tam maja do ukrycia z przeszlosci. Kazdy tranwestyta jest najgorliwszym wykonawca nowej wiary, podobnie jest w polityce i w zyciu.
Pomnik dla zdrajcy, to dowodzi ze cywilizacja w Polsce jest tylko historia.
do tazz ( 16:34 29:08:2009 )
uzasadniona uwaga,chcialem w jednym zdaniu bez tlumacuenia co i jak ARD+III
lokalne o pelnej autonomii itd,itd,itd
nie zawsze poplaca na skroty 🙂
Zastrzezenia pana Redaktora sa w pelni uzasadnione.
Mozna sie spierac natemat oceny postepowania p. Kuklinskiego,
ale z tym pomnikiem to lekka(?) przesada.
Nie rozumiem natomiast, dlaczego Kecaj wyskakuje tutaj z plk.
Beckiem i panami Kaczynskimi niczym Filip z konopii.
Krakusy poszły na całość. Może doczekamy się kiedyś pomnika w tym mieście Hansa F.?
Szanowni Państwo
Ależ oczywiście, że powinien powstać (powstanie)w Krakowie(nie tylko zresztą w Krakowie)pomnik szpiega Kuklińskiego. Mało tego – on będzie tak brzydki i dołujący jak większość stawianych ostatnio pomników z których – myślę – 95 % to pomniki Karola Wojtyłły. Taka jest logika estetyczno – moralno – historyczna naszego kraju. Nie ma się co tej logice sprzeciwiać bo to bez sensu. Mnie zresztą nie będzie raził smętny Kukliński obok równie smętnego Wojtyłły na jakimś krakowskim placu. Dodałbym tylko obok parę zniczy upamiętniających przejechanego przez samochód pijanego przechodnia oraz krzyż i kwiatki ku pamięci jakiegoś zabitego „przez drzewo” pijanego kierowcy. No i oczywiście po winnym zbrodni drzewie powinien pozostać tylko pień. Tak jest cmentarna uroda naszej ojczyzny i zamiast ustyskiwać po prostu trzeba się z tym pogodzić.
Pozdrawiam
No coz, to taka nasza narodowa zaleta, ze lubimy stawiac pomniki aby wkrotce je obalac. Emocjonalna hustawka. Jak w sporcie – biegacz o tyczce czy skoczek do tylu zdobedzie zloty medal na skale miedzynarodowa, to Hurra! – honory, zachwyty, lizanie piet i… pomnik, ma sie rozumiec. Przegra, bo tak w sporcie bywa – odsadzony od czci i wiary, szmaciarz. Pod jego pomnikiem ktos sobie zrobi pisuar.
Jesli juz uwazacie, ze ktos sie tak zasluzyl, sklanialbym sie ku innym sposobom uczczenia tego ktosia. Jak Gospodarz zauwazyl – moze fundacji czy stypendium? Lub w gomulkowskim stylu – szkoly? Ale jestem sceptyczny, pomnik sie walnie i juz, stoi, dopoki cos lub ktos go nie zwali. Szkola, fundacja, stypendium – wymagaja ciaglej dzialanosci…
Kuklinowski na cokole? W Krakowie (wielkim) juz mnie nic nie zdziwi. Po Reaganie i nim – az wstyd mi sie przyznac, ze tam kiedys mieszkalem. Na jedyne usprawiedliwienie moge wskazac, ze po pierwsze – to bylo za tych niewlasciwych czasow. Po drugie, ze juz nie.
Coraz bardziej zenujace komentarze. kama ucieszylem sie ze cie nie ma w Krakowie. Nic nie wniosles do dyskusji podobni jak waldemar, spin doctor lub vdm i inni.
Dla mnie sprawa oczywista powinna byc gleboka refleksja nad jego wyborem=decyzja. Ludzie cokolwiek nim kierowalo wyszlo nam na dobre. Taki vdm na przyklad gdyby byl w ludowym wojsku lizalby d..pe przelozonym i czekal na awans.
Do kubajurek z 0333:
a poza wojskiem to byli genetyczni patrioci, krórzy stawiali opór tym wstrętnym pzprowcom! a w „cywilu” nie było lizania d,,py w celu uzyskania podwyżki, awansu, wyjazdu na placówkę, kontrakt zagraniczny?
I czytać, i słuchać „hadko”…
Co do pomników – może kroś z was przypomni mnie, sklerotykowi, przyjacielowi dr Alzhaeimera – Gdzie w Polsce jest pomnik poświęcony zabitym Polakom w maju 1926r podczas zamachu stanu? Gdzie jest ulica nazwana chociażby „Ofiar maja 1926”? Kto pamięta o patriotach broniących legalnej włądzy i patriotach zaprowadzających porządek w Ojczyźnie? Wskażcie mi miasto, gdzie tak uczczono tamte ofiary bratobójczej wojny!
Ot, poska sprawiedliwość dziejowa…
376 bezimiennych ofiar… Krew przelana nadaremnie… Zapomniana…
Wstyd rodacy…
sluzylem w wojsku 20 lat.Musialem odejsc z armii z uwagi na skrzywienie kregoslupa ideologicznego. przewazajaca czesc kadry nie popierala tz. rezimu. Odchodzili do rezerwy , badz tez w inny sposob wyrazali swoj protest i dawali jasny izdecydowany wyraz swej dezaprobaty. dawali jasne i zdecydowane sygnaly po ktorej stoja stronie. Natomiast to co zrobil Kuklinski nie wolno i nie nalezy nazywac inaczej jak podla zdrada. w normalnym kraju za zdrade karze sie smiercia. Przeciez ta ojczyzna ktora tak perfidnie zdradzil, dala mu, wykrztalcenie, stopien wojskowy i wysokie stanowisko panstwowe. ta kanalia to wszystko przyjol.I zdrdzil ojczyzne i wspolbraci za kila srebrnikow. Ci ktorzy go dzis popieraja sa jego warci albo bezgranicznie naiwni zeby nie powiedziwc idioci. Bo czesc z nich to zwykli chipokryci. Z.Mrozicki
Jak napisałem wcześniej służyłem w wojsku w jednej kompanii razem z Piotrem Skrzyneckim. Razem zdawaliśmy egzamin państwowy i zostaliśmy po studiach mianowani oficerami Wojska Polskiego. Znam poglądy Skrzyneckiego i domyślam się, że na wieść o zamiarze dzisiejszych miernot budowania pomnika szpiega i zdrajcy przewraca się w grobie. Miał zasady!
Do mojego poprzedniego wpisu:
Przepraszam za literówki!
Liczby dotyczące ofiar to – 379 zabitych i 920 rannych.
To chyba „czas pułkowników” czytaj czas ciekawych dyskusji nad pułkownikami, którzy rządzili Polska w dobie Sanacji, nad płk Beckiem, który dostał niewdzięczny angaż do tragedii narodowej a później umarł w zapomnieniu no i nad płk Kulińskim, który zdradził Polskę Ludową, Ludową, ale która posiadała pewną ciągłość państwową. Wszyscy Ci płk zazębiają się jakoś klinują. Wszyscy są tragicznymi płk wieku XX. Trzeba nam dyskusji na temat tego czego musimy uniknąć by nie potórzyć zaniechań polityki społecznej i zagranicznej (pułkownicy sanacji) jak definiować politykę zagarniczną by nie była ona tragiczna w wyborze (płk Beck) no i jak na nowo definiować utożsamianie się z krajem i wspólnotą narodową (płk Kukliński). Naszą historię czyta się jak genialną wielowątkową sagę..niestety.
Nie rozumiem Was, Ludzie… Co wam, Ludzie przeszkadza nieboszczyk pułkownik Kuklinowski? Dlaczego go pośmiertnie obrażacie? Że wysługiwał się Szwedom? A komu miał? Septentrionom – jak pisze pobożnie p. Henryk Sienkiewicz?…Że przypiekł boczek Jędrusiowi Kmicicowi? No to później Jędruś przypiekł boczek jemu na śmierć! Pieczony boczek jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodzil! Ot – bok za bok. I kwita! Albo od kiedy to rajcy krakowscy służą za wzór logicznego myślenia? Jak się uprą – postawią Pomnik Judasza Oszczędnego… Też sławny i tragiczny…
kubajurek pisze:
2009-08-31 o godz. 03:33
Bylem w Ludowym Wojsku Polskim. To bylo wojsko w sluzbie Polsce a nie jak teraz obcym kolonialnym interesom. Awansy mnie nie interesowaly. Odwalilem swoje 2 lata. Bylem jednym z nielicznych z calego poboru ktorzy nie wstapili do ‚Zwiazku Mlodziezy Wojskowej’. Nie mialem z tego powodu zadnych utrudnien.
I pamietam przysiege wojskowa. To byl wyjatkowy dzien, dla mnie dlatego ze wciagnieto mnie do zasadniczej sluzby. Ale Kuklinski byl zawodowcem, odbieral przysiegi od takich jak ja. Dlatego jest wyjatkowa kanalia.
I dlatego miedzy innymi ja nie potrafie miec najmniejszej odrobiny szacunku dla obecnych zdradzieckich rzadow i wszystkich tych ktorzy robia ze zdrajcow bohaterow. Co jest warta przysieg wojskowa ??? Jest gowno warta. Kazdy ma teraz prawo zdradzic obecych pajacow, wladcow i wasali. Nigdy sobie nie wyobrazalem ze zbydelcenie do tego stopnia jest mozliwe.
Jeżeli Krakowianie postawią Kuklińskiemu pomnik, to zastanawiam się, co napiszą na cokole. Prawdę?
„Zasłużonemu donosicielowi WSW i CIA – Rodacy”
albo:
„Zdradę miałeś we krwi. Pomnik masz w Krakowie”
Dokumenty na temat Kuklińskiego PRZED przed wyjazdem do ICCS w Wietnamie są w IPN. Spróbujcie do nich dotrzeć:-))
Do Pana kubajurek:
Pan sie cieszy, ja sie ciesze – wszyscy szczesliwi. Pozdrawiam.
Do Prawowiernego Heretyka:
Mea culpa, jak moglem sie tak pomylic. Wszak Kuklinowski nie mial willi w Warszawie. Ani jachtu. A poza tym, byc moze, gdyby wiecej Polakow wsparlo Carolusa, reformacja mogla sie udac i u nas. Moglismy zrownac sie z Rzesza po wojnie trzydziestoletniej. Moze wiec Radziejowski, Opalinski, Radziwillowie, Jan Sobieski (i Kuklinowski) mieli racje?
Do kama:
Najbardziej lubię tych, co niczego nie rozumiejąc – muszą to uwiecznić na piśmie.
Kama:
Cieszę się, że ktoś podziela w końcu moje zdanie. Mogliśmy być Szwecją już ponad 300 lat temu………..
Szkoda że „patrioci” rozgrywający swoje interesy, nam to uniemożliwili.
Wszak była to doba, czy milenium królów elekcyjnych………..
Następny pomnik Krakusy powinny postawić Hansowi Michael Frankowi. W końcu był tym Generalnym Gubernatorem, nienawidził i zwalczał Ruskich oraz Żydów, (czasami też Polaków ale tylko takich którzy działali na korzyść Ruskich jak np ci z AK). I go powiesili w Norymberdze ale to pewnie Ruskie takie warunki postawiły bo ci z zachodu co nic do niego nie mieli. Czyli będzie go można uznać za męczennika, który padł w walce o słuszną sprawę. A wracając do kuklińskiego toż on też dobrze zaczynał. W organizacji Miecz i Pług ( takiej faszyzującej ale bardzo katolickiej). Na jesieni 1943r zbrodniarze z AK wydali wyroki na całe kierownictwo tej organizacji i rozwalili przywódców za współpracę z Gestapo. Rysio się przestraszył i jak sam podał w swoim życiorysie wyjechał na roboty do Raichu. ( do takiego małego ośrodka pod Hamburgiem gdzie abwera szkoliła swoich wybrańców). Niic nie wiadomo co robił po przeszkoleniu ale po wojnie akta z tego ośrodka przejeli amerykanie i przypomnieli Rysiowi o jego miejscu w szeregu. Historyjki wypisywane na wielu stronach poswięconych Rysiowi, że to tatuś działał w organizacji Miecz i Pług są tak samo prawdziwe jak śmierć jego młodszego syna. Bardziej prawdziwe informacje niechcący podaje amerykański autor książki ( ściśle powiązany zresztą z CIA) poświęconej gloryfikacji Rysia. A informacje, które przekazał amerykanom dotyczyły głównie planów mobilizacyjnych LWP. Wbrew pozorom o rosyjskich (radzieckich) planach niewiele wiedział. W efekcie w wypadku konfliktu polscy żołnierze zostali by zniszczeni na podstawach wyjściowych przez taktyczne rakiety amerykańskie z głowicami nuklearnymi. I tylko idiota może uważać, że amerykanie celowali by tylko w Rosjan a Polaków by oszczędzili. Wystarczy przeczytać wspomnienia Brzezińskiego jak zwiedzał plaże w Danii na których według planów mobilizacyjnych mieli wylądować Polscy Żołnierze. W czasie drugiej kadencji Ragan był osoba chorą psychicznie i gdyby nie jego doradcy pewnie taki konflikt by wywołał.
Krakusy do dzieła. Następny bohater na pomnik czeka.