Iran: jak długo jeszcze?
Oj, chyba długo. Słucham prezydenta Ahmadinedżada, a jakbym słyszał genseków. Pod flagą islamu i Iranu robi się dokładnie to samo co pod flagą demoludów. Fałszuje się wybory i wbija dziecko w brzuch swoim i obcym, że naród popierał i popiera, a nic nieznaczący margines to warchoły i złote ptaki utuczone na krzywdzie ludu. No bo skąd ten czy inny z elity dorobił się fortuny?
Przykro tego słuchać, przykro patrzeć na sceny bijatyk irańskiego ZOMO i tajniaków z przeciwnikami Ahmadinedżada. Każdu system autorytarny, zielony, czerwony czy brunatny, działa według tych samych tchórzliwych zasad: cenzura, nomenklatura, inwigilacja, masowa propaganda, izolowanie i szykanowanie, a w końcu zabijanie buntowników. System irański jest dodatkowo państwem rządzonym przez notabli religijnych.
Gdybym był młodym Irańczykiem z ambicjami, zrobiłbym jedno z dwojga: emigrował lub działał w opozycji. Ale w opozycji do systemu jako takiego. Nie wierzyłbym w reformy, marzyłbym o prawdziwej demokracji bez rad strażników, rad ekspertów, najwyższych i niższych brodatych przywódców.
Tylko gdzie ją w Iranie znaleźć? Przecież ten system półdemokracji w pełnej teokracji nie został Iranowi narzucony przez obce armie. Sami go stworzyli, sami rozwijali. Tu analogia z demoludami się kończy. Socjalizmu radzieckiego mało kto chciał w powojennej Europie. Islamską republikę proklamowano na gruzach przegniłego państwa szacha z powszechnym rewolucyjnym entuzjazmem.
Więc co ma być celem opozycji, o ile kiedyś powstanie? Reforma republiki islamskiej czy jej likwidacja? Nie widzę tej ostatniej, tej, która mówi teokracji: dość. Taka opozycja działa na wygnaniu. Jest więc Iran na etapie lat 50, może 60, z punktu widzenia historii politycznej realnego socjalizmu. Póki nie wyłoni się w nim opozycja antysystemowa, antyteokratyczna, kraj będzie się miotał w obecnej pułapce, w którą sam się wpędził.
Komentarze
Panie Redaktorze,
wracam po długiej nieobecności i przy tej okazji pragnę podziękować za ten wpis. Istotnie, sytuacja w Iranie jest zasmucająca. Kontynuując Pański wątek – porównań Iranu do „demoludów” z okresu realnego socjalizmu – chciałbym zwrócić uwagę na dalsze konsekwencje owej odmienności sytuacji w Iranie od warunków politycznych panujących np. w Polsce przed 40 laty.
1. Że irańskie wybory nie były uczciwe jest rzeczą pewną – nawet jeśliby nie doszło tam do ordynarnych cudów nad urną (które pewnie miały miejsce), to tak czy owak o równym dostepie do mediów w czasie kampanii wyborczej opozycja mogła co najwyżej pomarzyć. A mimo to, jest całkiem możliwe że wynik wyborczy Ahmadinedżada został jedynie „podrasowany”, on zaś i tak zebrał większość głosów; podobnie dzieje się przecież od lat na Białorusi. Wydaje mi się zresztą, że gdyby zorganizować w Polsce całkowicie wolne wybory w roku 1958 albo 1973, Gomułka czy Gierek mogliby je dośc łatwo wygrać.
2. Straszenie narodów środkoweuropejskich zachodnim imperializmem w okresie realnego socjalizmu było nieskuteczne o tyle, że mało kto pałał wtedy autentyczną nienawiścią do Zachodu. W Iranie sytuacja jest odmienna, a zagrożenie interwencją amerykańską – realne. I nie ma tu większego znaczenia, że Iran sam się o kłopoty prosi, prowadząc agresywną politykę i dążąc (jawnie) do uzyskania broni atomowej. W razie wybuchu ewentualnego konfliktu, władze zawsze będą mogły odwołać się do wielkoperskiego nacjonalizmu i szyickiej ortodoksji.
3. Podobnie ma się sytuacja ze stosunkiem do Izraela – straszenie Polaków syjonistycznym zagrożeniem było złowrogą bujdą, ale współczesny Iran jest całkiem realnie narażony na atak ze strony Izraela. Na własne zresztą życzenie, bo w istocie nie istnieją żadne racjonalne powody, dla których te dwa państwa miałyby pozostawać w stanie jawnej wrogości – oba są zagrożone przez arabski nacjonalizm i sunnicki fundamentalizm, a cała nienawiść Ahmadinedżada do Żydów bierze się z jego ideologicznych aberracji.
Poza wszystkim uważam, że do zmiany władzy w Iranie potrzebne jest współistnienie dwu czynników, które wystąpiły w Polsce końcem lat ’80-tych: zorganizowanej opozycji i umiarkowanej frakcji w tamtejszym KC, czyli Radzie Strażników. Na razie wydaje się, ze łatwiej o to drugie.
Pozdrawiam.
Geograf
Nareszcie coś pod czym można się podpisać. Niezła analiza.
Wybory skomentowala dla mnie moja znajoma Iranka: jezeli wygra Mr. A. to wiadomo, ze wszystko jest bujda i oszustwem. Zamiast wdawac sie w spekulacje, co bylo pelne demokratycznie, a co tylko pol, mozna dodac, ze
1. Nawet zwyciestwo przeciwnika Mr.A. i odsuniecie (teoretycznie) teokratow od wladzy nie przywrociloby Iranu calkowicie proamerykanskiego z szachem na czele lub jakiejkolwiek inna forme wasalnego panstwa proamerykanskiego.
2. Ten teoretycznie „nowy” Iran bedzie mial rowniez aspiracje ekonomiczne, polityczne i militarne, a nie pozostanie rezerwuarem ropy naftowej dla USA ani nie wroci do roli wiernego sojusznika Izraela. Trudno wyobrazic sobie sytuacje demokratycznego i silnego ekonomicznie Iranu bedacego konkurentem Izraela (i innych panstw arabskich) w regionie i ze te wszystkie panstwa beda w stanie koegzystencji. Sytuacja, gdy Iran moze byc przedstawiany jako ekstremista islamski upraszcza model wroga, zwlaszcza w przypadku Izraela i jego nowej ekipy politycznej opartej na Likudzie.
3. Nie demonizowalbym broni atomowej w rekach Iranu. Projekt jest wciaz w stadium zalazkowym. Nawet wg ocen CIA Iran potrzebuje co najmniej 10-15 lat na finalizacje. Brakuje Iranczykom rowniez nosnikow tej broni w postaci rakiet. Jedynymi silami w regionie, ktore posiadaja oba elementy sa w kolejnosci :Izrael, Pakistan i India, dwa pierwsze panstwa bedace sojusznikami USA.
4. Kwestionowalbym ocene Geografa w sprawie wplywu Mr. A. na realna polityke panstwa iranskiego. Prezydent w konstytucji iranskiej jest figura bardziej na pokaz niz realna sila polityczna . Realnym przywodca panstwa jest ajatollah Chamenei, tak jak E. Gierek byl prawdziwa glowa panstwa polskiego w latach 70-tych. Polityka iranska przypomina nieco strukture wladzy realnego socjalizmu.
5. Spotykam od czasu do czasu studentow iranskich (wbrew potocznym opiniom sa tacy na uniwersytetach amerykanskich, pomimo oficjalnego zamrozenia stosunkow miedzy oboma panstwami od ponad 30 lat) i oni rowniez modla sie o zmiany w swoim kraju. Ale chodzi im o zmiany w kierunku bardziej Europy niz Ameryki.
Był jakiś brunatny system autorytarny ? Kolor brunatny kojarzy się z III Rzeszą, a ta nie była państwem autorytarnym. Była państwem totalitarnym, od 1939r. ludobójczym.
Ahmadinedżad zarzucił dzisiaj zagranicznej prasie, że się z Iranu wyśmiewa, przypisał jej złe intencje, zagroził ekstradycją korespondentów, etc. Cóż, kłania się tutaj prezes pewnej partii, który ulega podobnym fobiom.
Część uwag Geografa o PRL jest nietrafna. Co to znaczy zorganizować całkowicie demokratyczne wybory w 1958 albo 1973r. ? Czy zostałyby one ogłoszone w sytuacji nieistnienia zorganizowanej opozycji i niezależnych mediów ? Czy odbyłyby się w państwie podporządkowanym ZSRR ? Geograf tendencyjnie dobrał daty – w latach 1958 i 1973 Gomułka i Gierek byli jeszcze stosunkowo popularni, bo niedługo rządzili. Demokratyczne wybory w PRL to fikcja. W ogóle czynienie analogii między Iranem a PRL nie ma sensu, Iran jest państwem suwerennym, jego władcy nie mają zwierzchników w sąsiednim mocarstwie, większość Irańczyków jest muzułmanami, większość Polaków po wojnie nie stała się marksistami. W latach 1988 – 89 nie doszłoby do negocjacji władz PRL z przedstawicielami opozycji, gdyby nie było głębokiego kryzysu gospodarczego oraz sugestii płynących z Moskwy.
Panie Redaktorze !
Wypada mi się zgodzić z refleksjami „geografa” (z dn.14.06.09 h: 20.06.). Ponadto Pańska ocena sytuacji w Iranie jest wyrazem wielokrotnie podnoszonego przeze mnie „chciejstwa” i co by nie powiedzieć „środkowo-europejskiego etnocentryzmu” podrasowanego doświadczeniami wyniesionymi z lat opozycji demokratycznej w PRL. A to się nijak nie ma do cywilizacyjno-kulturowej sytuacji Iranu. Ja też uważam, że wynik Ahamadineżada nie został znacząco sfałszowany, no taka jest mentalność i sposób postrzegania świata przez znaczącą część perskiego społeczeństwa, tkwiącego (zwłaszcza tych mieszkajacych na wsi czy irańskim interiorze) mentalnie w epoce przed-nowoczesnej, przed-przemysłowej. Ponadto rola kleru szyickiego, zwłaszcza mędrców ze świętego miasta Qum (gdzie konserwatywny prezydent cieszy się wielką popularnością, a wszelakie nowinki traktowane są – taki „urok” szyicko-perskiego widzenia rzeczywistosci ! – jako wymysły szatana) jest olbrzymia, narzuca tu określoną sytuację. Wszędzie tam gdzie duchowieństwo ma spory wpływ na codzienność kraju, tam gdzie religię miesza się nachalnie z codziennością tego typu sytuacje jak opisywane przez Pana w felietonie muszą się realizować. Czy przypadkiem – choć w innym wymiarze, w innej kulturze prawno-politycznej i w innym kontekście historyczno-społecznym, – w naszym kraju nie mamy też z takim utrwalaniem konserwatywno-tradycjonalistycznego widzenia świata przez naukę Kościoła katolickiego ?
Ponadto trzeba jeszcze Iran widzieć w kontekście jego opozycji wobec Ameryki – i na tym wyrosła przecież wielkość Chomeiniego i stąd wywodzą się m.in. źródła jego rewolucji. Charyzmatyczni przywódcy religijni, tak medialni i propagowani przez globalne media, mimo swego „ludzkiego” przez to wymiaru są zawsze twórcami fundamentalistycznych i anty-modernistycznych teorii czy praktyki. Dla mnie dwaj tego typu przywódcy, „zaistniali” prawie równocześnie – Karol Wojtyła (październik 1978) i ayatollah Chomeini (luty 1979) – mają wiele wspólnego zarówno w wymiarze charyzmatycznym jak i w „fundamentalizacji” religii, którymi przewodzili.
Sytuacji z Europy Śr. AD’89 nie da się powtórzyć w tamtych, perskich warunkach. To było „tu i teraz”, zwłaszcza biorąc pod uwagę wspomniany przeze mnie wymiar cywilizacyjno-kulturowy. Zmiana ustrojowa następować będzie powoli i przede wszystkim „od wewnątrz” (czyli w ramach rządzących Iranem mułłów). A b.szybkie zwarcie społeczeństwa wokół władzy może nastąpić np. wraz z wojną – np. atakiem Izraela na instalacje atomowe Iranu: tu – w sprawie „parcia” Iranu do posiadania broni atomowej i potencjału nuklearnego – nie ma zasadniczych różnic między mułłami, Ahmadineżadem czy tzw. „demokratami”.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Ogladam aljazeera kanal telewizyjny z Kataru. Ich doniesienia nie pokrywaja sie z analizami szanownego gospodrza. Przed wyborami Mr A byl favorytem i w wyborach dostal tyle glosow ile przewidywano.
Iranski sytem polityczny jest taki sam jak w Polsce gdzie religia dyktuje we wszystkich sprawach zycia. Gospodarz jako zwolennink dyktatury koscielnej w Polsce nie jest w pozycji zeby krytykowac Iran.
Iran natomiast nalezy zostawic w spokoju. Jako poprzednia kolonia amerykanska potrzebuja czas zeby sie zastonowic nad kierunkiem rozwoju i to musi byc ich decyzja.
Dlaczego mój wpis został wycięty? Cenzura?
Torlinie, jeśli Pański komentarz został usunięty, to przez manualna pomyłkę. Mieliśmy atak spamerów. moderator przeprasza!
moi znajomi z Iranu,persowie,kurdowie i inni wyrazaja poglady podobne do
PA2155 od 1 do 5
pozdrawiam
W sasiedniej Iranowi Arabi Saudyjskiej obcinaja glowy za przynaleznosc do organizacji politycznych a o wyborach prezydenckich nie ma mowy. Dzieje sie to pod okiem i aprobata stacjonujacych tam wojsk amerykanskich. W porownaniu z Arabia Sudyjska Iran jest wiec daleko zaawansowana demokracja.
Dlaczego gospodarz jako demokrat i kombatant krytykuje Iran i milczy o Arabi Saudyjskiej? Panie Szostkiewicz to jest dziennikarski huliganizm.
Nie ma co liczyć na cud w Iranie, świat nie doczeka się tam szybko prawdziwie wolnych wyborów. Iran to nie to samo, co wzorzec w tej materii, USA, np. podczas kadencji p. Busha w 2004r., albo takie demokracje regionu, jak Irak, czy Afganistan, nie działające przecież ‚według tych samych tchórzliwych zasad: cenzura, nomenklatura, inwigilacja, masowa propaganda, izolowanie i szykanowanie, a w końcu zabijanie buntowników.’
Iran chyba jeszcze nie dorósł do demokracji typu zachodniego, a szkoda, bo taki potencjał się marnuje! Takie morze, co tam morze, taki ocean darmowej ropy! Tyle coli i hamburgerów można by im wcisnąć, tyle kredytów sprzedać, lichwiarskich odsetek nakosić jak zboża i wybudować tyle burdeli, co baz wojskowych.
Ale nie wszystko stracone, może Izrael, w obawie przed powstaniem Palestyny, a więc koniecznością wytyczenia granic, spróbuje przynieść Iranowi wolność i demokrację ad hoc, na głowicach rakiet, lufach dział mikrofalowych, w bombach kasetowych i w białym fosforze. Oni jak nikt mają prawo do niesienia demokracji uciśnionym krajom, sam widziałem ostatnio w telewizji huczną paradę pederastów, transwestytów i lesbijek w Tel Avivie. Liberte! Egalite! Fraternite! A może ktoś wie, co na to Talmud?
Swoją drogą, czy to nie jest dziwne, że domagamy się tolerancji dla różnej maści kołtunów, a brakuje jej nam dla innych kultur, o tradycji sięgającej kilka tysięcy lat wstecz, a nawet dla innych ras?
Panie Szostkiewicz, co z demokracja w Iraqu? Byly tam wybory pod nadzorem okupanta. Czy jset pan zadowolony ze byly demokratyczne? Czy wybory w Polsce pod hitlerowska okupacja byly by OK?
W Iraqu okupant wiezi 40 000 ludzi bez sadu ani oskarzenaia. Czy jest pan zadowolony z tej demokracji? A co sie dzieje z ropa. To jest do 3 milliony barylek dziennie? Co sie z tym dzieje panie Szostkiewicz? Kto zgarnia szmal? Czy demokratycznie?
@ sch: mam nadzieję, że ten komentarz nie zostanie wycięty, bo różne dziwne rzeczy dzieją się dziś na blogach 🙂
Tak, celowo dobrałem takie daty, by pokazać, że nawet autorytarna władza może cieszyć się autentycznym poparciem społecznym. Jeśli zresztą chodzi o Gomułkę, to ci, którzy go popierali, wcale marksistami nie byli (początkowo wspierali go niemal wszyscy, z kard. Wyszyńskim włącznie; pod koniec – różnej maści nacjonaliści, ale na pewno nie marksiści ortodoksyjni).
Co do szans na pokojowe przemiany w Iranie – tu się oczywiście zgadzamy, patrzę na nie sceptycznie, choćby dlatego, że Iran – o czym często się zapomina – jest krajem głęboko podzielonym etnicznie (łączna liczba Arabów, Azerów, Beludżów i Kurdów przewyższa liczebność ludności etnicznie perskiej). Sytuacja tamtejszej opozycji jest przez to wysoce niewygodna – walcząc o demokratyzację reżimu, musiałaby się ona oprzeć na separatystycznych (nie zaś prodemokratycznych) nadziejach tychże mniejszości, wystawiając się tym samym na zarzut nie tylko religijnej, ale także narodowej zdrady.
Pozdrawiam.
Geograf
Demokracja, moim zdaniem musi mieć odpowiednie podglebie. Inaczej, jak każda roślina niedostosowana do warunków, usycha.
Na Bliskim Wschodzie w dalszym ciągu funkcjonuje doktryna Hoovera?
„nieważne że s..syn, ważne że nasz s..syn”
Do momentu, gdy monarchie, czy dyktatury realizują amerykańską wizję polityki i bronią amerykańskich interesów, są dobre.
Czy kiedyś wspólnoty plemienne, czy monarchie absolutne dojrzeją do demokracji? Na pewno, ale może zająć im to kilkaset lat.
Kadafi jest złem, czy dobrem dla Libii? Algieria i demokratycznie wybrani fundamentaliści, byli nie do przyjęcia………
Kurdów złożono w ofierze realpolitik………
Egipt wspiera się finansowo……….
Somalia i Sudan w ogniu wojny domowej, nikogo nie interesują………
Zasię działania praw człowieka, dyktują interesy krajów bogatych i korporacji ponadnarodowych. Solidarność ludzka ma granice.
Mnie osobiście żal Pahlaviego, został wystawiony do wiatru przez największego przyjaciela. Rewolucja odgórna powiodła się w wielu krajach, w Iranie nie był to odpowiedni czas i miejsce.
4000 lat historii państwa to jednak sporo, w dobie nowych nośników informacji czas zmian może przyspieszyć. Bratnia pomoc, zepsułaby wszystko……..
Przepraszam za uniesienie się, ale zarówno u P. Szostkiewicza, jak i u P. Paradowskiej wypisałem się w dłuższych komentarzach i stąd…
A więc w skrócie. Moja znajoma będąca po iranistyce, i do tego będąc taka „czarniawa” jeździ po całym Iranie, ma tam mnóstwo znajomych i jej zdaniem Iran rzeczywiście momentami przypomina nasz realny socjalizm:
1. Iran pękł na pół tak jak Stany Zjednoczone, Polska czy Liban. Tak jak w życiu nie będą się mogli porozumieć student z Nowego Jorku z mieszkańcem stanów z „pasa biblijnego”, jak niezrozumieją się nawzajem liberałowie z PO z konserwatystami z PiSu, tak mieszkaniec Teheranu nie może się porozumieć z mieszkańcami małych miasteczek i wsi irańskiej.
2. Życie młodzieży w Teheranie przypomina „podwójne życie” socjalistyczne, w domach kobiety się malują i chodzą w minispódniczkach, urządzane są przyjęcia z nowoczesną muzyką, młodzi parami po cichu się spotykają. Ale zawsze jest wytypowana osoba stojąca na straży, czy nie widać „Strażników Rewolucji”.
Geograf, Wyszyński poparł Gomułkę na początku, później był z nim w ciągłym konflikcie. Z Gomułką wiązano początkowo wielkie nadzieje, bo mało o nim wiedziano, kojarząc go chyba głównie z osobami represjonowanymi w okresie stalinowskim. W sprawie ortodoksyjnych marksistów i nacjonalistów chyba ulegasz stereotypom. Zwłaszcza idealizujesz marksistów. Jeśli chodzi o „różnej maści nacjonalistów” to pogląd, że wszyscy oni popierali Gomułkę, jest co najmniej dużym uproszczeniem. Część nacjonalistów, będących praktykującymi katolikami, nie mogła sympatyzować z politykiem, o którym wiedziała, że jest ateistą i przeciwnikiem Kościoła. Poza tym iluś nacjonalistów było antykomunistami, mającymi wrogi stosunek do wszystkich komunistów (nie należy zapominać, że niemałą część powojennego podziemia zbrojnego stanowiły NSZ). Utożsamianie nacjonalistów – katolików z organizacją PAX jest błędem.
Panie Redaktorze!
Dziekuje za wpis, nareszcie odejscie od polskich nieraz zenujacych potyczek pseudopolitycznych
Proba porownania sytuacji w Iranie z sytuacja w Europie Wschodniej troche chybiona. Spoleczenstwo Iranu nadal popiera rzady teokratyczne, trudno powiedziec na ile wybory byly sfalszowane, byc moze rzeczywiscie Ahmadinedzada odniosl zwyciestwo. Mozna zalozyc ze na prowincji kler ma wielkie poparcie. To przeciez spoleczenstwo Iranu wynioslo do wladzy Chomeiniego. Zgadzam sie z Wodnikiem53
Spoleczenstwo iranskie ma 2 wrogow i w momencie ataku zjednoczy sie wobec przywodcow. Mam na mysli oczywiscie USA i Izrael. Zwyciestwo Ahmadinedżada daje wieksze pole manewru Izraelowi. Odciaga uwage od konflktu z Waszyngtonem w sprawie osadnictwa i koncepcji utworzenia panstwa palestynskiego Rzad izraelski dostal do reki swietny atut usprawiedliwiajacy swoja twarda polityke.
Pozdrawiam
ech panie redaktorze, to przecież tylko wykształciuchy ze stolicy, ogłupione przez Gazetę Wyborczą, protestują przeciw pobożnemu, konserwatywnemu chłopakowi z prowincji…
@vdm, zastanów się co piszesz.
Gospodarz blogu wyraża swoje opinie, które nie muszą się pokrywać z opiniami telewizji Al-Jazeera.
Ani Gospodarz nie był nigdy zwolennikiem dyktatury kościelnej w Polsce ani Iran nie był amerykańską kolonią.
Gospodarz nie napisał tu o Arabii Saudyjskiej czy Iraku, ale nie pisze też o setkach innych spraw, bo blog to nie encyklopedia i zajmując się jednym tematem nie trzeba zaraz wymieniać wszystkiego co tylko się może skojarzyć. Przeczytaj raz jeszcze wpis: TO JEST WPIS O WYBORACH W IRANIE.
Trochę cię poniosło. Wyluzuj.
Iran – swieta krowa islamu – nie szanowany , a jedyni powazany wsrod krajow islamskich, jest bacznie obserwowany pod katem gry politycznej Iranu wzgledem USA, Izraela, Europy Zachodnie no i Rosji, ktora nie jest bez znaczenia tutaj i teraz.
Czy wyboiry byly zmanipulowane, czy nie nie nam sadzic, bowiem nie mamy ani na jedno ani na drugie zadnych argumentow i dowodow. faktem jest, ze w Iranie panuje i panowac jeszcze bedzie najblizsze 4 – 5 lat zamordyzm do zludzenia przypominajacy to, co wielu z nas przezywalo do 1989 roku w kraju nad Wisla.
Ewentualna bron nuklearna w rekach Iranu przy ogromnym potencjale wydobywczym ropy naftowej stawia swiat gospodarczy przed dylematem wyboru.Gry politczne i negocjacje nie przyniosa zadengo rezultatu. Przeto Islam to cos takiego co ma dwa oblicza i ani jednemu nie mozna bez granic wierzyc. Dzialania sankcajmi ekonomicznymi to taka palka o dwoch koncach i na zasadzie bumerangu sankcje obroca sie przeciwko temu, kto je nalozyl.jest potrzeba radykalnych dzialan, ktore reszcie swiata islamskiego uswiadomia, ze jednak ten mimo wszystko bardziej cywilizowany swiat ma cos wiecej do powiedzenia na temat rownowagi sil militarnych, zasad pokojowego wspolistnienia i wspolpracy i byc moze wowczas odrodzi sie cos bardziej powaznego niz dzisiejszy ONZ , ktorego rezolucje sa tworem prawnym juz bardzo powszechnie w swiecie ignorowanym. Sadze, ze w najblizszym czasie Rosja usunie sie w cien z pozycji protekcjonistycznej wzgledem Iranu i da to prejogatywy dla reszty czlownkow Rady Bezpieczenstwa przy ONZ do podjecia rezolucji , a wlsad za nia rzeczywistych dzialan wzgledem Iranu. Zle sie stanie, jezeli Izrael sam zacznie wymierzanie sprawiedliwosci wzgledem Iranu droga militarna, wowczas moze to przeksztalcic sie bardziej globalny konflikt.Obecne stanowisko Obamy Baraka i Hilary Clinton jest dalece niewlasciwe.Zapowiedz rozmow z Hamasem,m zapowiexz rozmow z Iranem i reszta swiata islamskiego przy jednoczesnym potraktowaniu Izraela niczym 51 stanu USA jest nieodpowiedzialnym beldem politycznym. Wcale wiec nie zdziwie sie, gdy pewnego ranka dotra do nas informacju o rozpoczeciu ostrzalu rakietowego terytorium Iranu przez Izrael. Wowczas zamknie sie droga do utworzenia panstwa Palestynskiego, zamknie sioe droga do ureguilowania statusu Iraku .W Afganistanie dzialani wojenne przestana miec cel i sens politczny, a swiat ten bardziej cywilizowany jeszcze bardziej sie podzieli w tym Rosja pokaze swoje autentyczne oblicze a i Korea stanie sie tym niespodziewanym ogniwem, ktore bedzie wymagalo szybkich i efektywnych decyzji dzialania.
sceptycznie patrze i oceniam dzialania adminiustracji Bialego Domu. przeraza mnie niemoc ONZ wzgledem oczywistych zagrozen Pokoju na Swiecie. Koniunkturalizm ekonomiczny w obliczu skutkow kryzysu ekonomciznego zaczyna lamac pewne polityczne konwenanse i wielu ztw. partnerow, sojusznikow staje sie bardziej obcymi wzgledem siebie. Na bazie powyzszego i przy okazji chce uswiadomic, jak waznym dla Polski jest jednak podpisanie Traktatu Lizbonskiego. Swiat zmierza ku nieobliczalnym w skutkach kierunkom i trzeba byc zabezpieczonym w gwarancje, ktore w sytuacji Polski mze dac zjednoczona wspolna Europa pod wspolnym kierownictwem.
>demokracji bez rad strażników, rad ekspertów, najwyższych i niższych przywódców<
Wypisz, wymaluj jak w obecnej Polsce
DO Joe pisze:
Swoją drogą, czy to nie jest dziwne, że domagamy się tolerancji dla różnej maści kołtunów, a brakuje jej nam dla innych kultur, o tradycji sięgającej kilka tysięcy lat wstecz, a nawet dla innych ras?
____________________________________________________________
Dlatego prosze nie pisz o pederastach, nie znajac tych manifestujacych.
Z powazaniem.
MA
W National Geographicu z sierpnia 2008 (wyd. oryginalne, nie wiem, jak w Polsce) był artykuł o Iranie i tradycji perskiej i pamiętam, że było tam również o istniejącej de facto w podziemiu sporej grupie ludzi sympatyzujących z tradycją perską, zoroastriańską. Może na tym fundamencie religijnym i historycznym zarazem – siła imienia Cyrusa Wielkiego jest chyba wśród Irańczyków wciąż wielka – należałoby tam budować opozycję wobec Republiki Islamskiej. W końcu kiedyś, dawno, u początków islamu, jego perska odmiana była najbardziej intelektualna, cywilizowana, właśnie dzięki własnej wielkiej tradycji kulturowej. A poza wszystkim zoroastrianizm (czy poprawniej: zaratusztrianizm) jest religią, której kultura europejska zawdzięcza niewiarygodnie dużo w sferze teologii i wyobrażeń, choć się o tym zapomina.