Kardynał Dziwisz wzywa do dialogu i wychodzi
W pięciolecie śmierci jezuity o. Stanisława Musiała z Krakowa rozległy się wezwania do kontynuacji dialogu katolicko-żydowskiego. I to w czasie, kiedy wskutek błędów Benedykta XVI dialog ten przeżywa głęboki kryzys. Przemówienia w jezuickiej szkole wyższej ,,Ignatianum” wygłosili m.in. kardynał Dziwisz i rabin David Rosen.
To bardzo dobrze, że pamięć o dzielnym księdzu Staszku – poznałem go w latach, kiedy obaj pracowaliśmy w Tygodniku Powszechnym – żyje. Doskonale, że na sesję przyszedł metropolita Dziwisz. Widzę w tym pewien gest pojednania oficjalnego Kościoła z Musiałem. Przecież przed`laty ojciec Musiał był publicznie piętnowany przez prymasa Glempa jako reprezentant „opcji żydowskiej”.
Ta insynuacja pod adresem Musiała to było chyba apogeum kościelnej kampanii dyskredytacji jego osoby i dzieła. Musiała go zaboleć, bo był bardzo podatny na zranienia, ale też dlatego, że czuł się wiernym i lojalnym synem chrześcijaństwa, zakonu i Kościoła. Włączył się do walki z antysemityzmem w polskim Kościele i społeczeństwie w imię Ewangelii, a nie w imię jakiejś mody na dialog międzyreligijny.
Starał się zrozumieć i uszanować racje strony żydowskiej, kiedy w obozie Auschwitz fanatycy nacjonaliści demonstrowali przeciwko usunięciu krzyża z obozu zagłady. Tym, którzy się tego domagali chodziło o uszanowanie wrażliwości żydowskiej, która wyklucza obecność symboli religijnych w miejscu naznaczonym tragedią eksterminacji.
Trudno, by na uroczystej sesji wspomnieniowo-naukowej rozdrapywać te stare rany. Zwłaszcza, że zakon – za życia Staszka bynajmniej go nie wspierający – teraz oddaje mu sprawiedliwość. Tym bardziej szkoda, że nie obyło się jednak bez pewnego zgrzytu. Otóż kardynał Dziwisz wygłosił swoje cenne przemówienie wzywające do kontynuacji wojtyłowskiego kształtu dialogu z judaizmem. Pięknie. Tylko że nie wysłuchał już nie mniej cennego wezwania rabina Rosena. Opuścił bowiem aulę po kilku minutach od zakończenia swego wystąpienia.
Dziwisz to znacząca osobistość w Kościele Powszechnym, może wiele. Rabin Rosen to także VIP, nie tylko w dialogu katolicko-żydowskim, ale i wpływowym American Jewish Committee. Zetknąłem się z nim w pierwszej połowie lat 90 w Kijowie, dokąd byłem zaproszony do udziału w spotkaniu polsko-ukraińsko-żydowskim poświęconym przezwyciężaniu złej przeszłości i możliwości pojednania po upadku komunizmu w naszej części Europy.
Rosen jest inną osobowością niż Dziwisz: urodzony mówca, nieco neurotyczny ale bardzo zaangażowany w proces pojednania i zdolny, co się po stronie żydowskiej zdarza nie tak często, do wyznania błędów popełnianych przez Żydów w dialogu z chrześcijanami. W pewnym stopniu Rosen i Musiał to byłby dziś nieźle uzupełniający się tandem.
Dobre maniery naturalnie kazały mu nie komentować ani tym bardziej oceniać incydentu w Krakowie, ale zapewne nie poczuł się dobrze, kiedy kardynał zamiast posłuchać, co ma do powiedzenia, i wziąć udział w obiecanym w programie ,,dialogu z mediami”, skazał osłupiałą publiczność na domysły. Bo przecież nie wyszło to zręcznie: wzywać do dialogu i go nie podejmować.
Prawdopodobnie kardynał nie miał złych zamiarów. Jego wyjście nie miało być symbolem, jak się dziś rozumie dialog katolicko-żydowski po stronie kościelnej. Pewnie miał jakieś nadzwyczajnie ważne a wcześniej nieplanowane spotkanie. Może w sprawie nadchodzących wyborów szefa Konferencji Episkopatu. A może powód był jakiś inny.
Warto też pamiętać, że W Polsce do dziś panoszy się przykry zwyczaj, że hierarchowie, ale także politycy, a nawet bardziej prominentni dzialacze w tej czy innej dziedzinie, wychodzą po swoim słowie z publicznych spotkań, tak jakby byli feudałami, których nie interesuje, co mają do powiedzenia poddani.
Niestety, żadna z tych okoliczności nie usprawiedliwia wyjścia kardynała z tak symbolicznie i mertorycznie ważnego zebrania w taki sposób.
Komentarze
A moze poszedl grac w pilke?
A moze zaniemogl, biedaczysko.
Składam najserdeczniejsze życzenia wszystkim Paniom – uczestniczkom tego blogu. Wszystkiego najlepszego.
Dawno temu zajmowałem się dziedziną związaną częściowo z obiektami, które znajdowały się pod jurysdykcją trzech różnych ministerstw. Oczywiście trudno było cokolwiek wdrożyć, bo każde z ministerstw wskazywało na kolegę. Wreszcie jedno z ministerstw, najważniejsze, zaproponowało spotkanie w gronie zainteresowanych, żeby wysłuchać naszych naukowych wywodów i przyjąć wspólne rozwiązania. Spotkanie, na prośbę ministerstwa, zorganizowaliśmy w Instytucie, i przybyli na nie przedstawiciele dwóch pozostałych ministerstw. Kiedy minęło pół godziny i przedstawiciel inicjatora zebrania się nie zjawił, zadzwoniliśmy do ministerstwa, żeby się dowiedzieć co jest przyczyną spóźnienia. ?A nie, od nas nikogo nie będzie? usłyszeliśmy. ?Ale przecież to wy zorganizowaliście dzisiejsze spotkanie!?. ?A bo sądziliśmy, że będziecie tym zainteresowani?.
Na pewno kardynał Dziwisz też był przekonany, że zebrani będą zainteresowani takim dialogiem.
Panie Redaktorze, spraw prosta wybyl by dopilnowac tych wszystkich spraw ktore pan wspominal w poprzednuim blogu. Poza tym natchniony ostatnio przez Ducha Swietego wiedzial ze jest poza panska trojka hierarchow jasnierowniez zaznaczyl ze Rosen jest inna osobowoscia, urodzonym mowca wiec nasz kardynal z gory wycofal sie na upatrzone pozycje.
Powiedzmy szczerze: ksiądz Musiał był radykałem. Radykalnym filosemitą, ale nie tylko. W III RP chyba jako jedyny duchowny katolicki wystąpił w krakowskim klubie „Kuźnica”. W czasach PRL klub ten miał w nazwie przymiotnik „marksistowski” i do dziś zrzesza postkomunistycznych inteligentów. Nie sugeruję, że ks. Musiał był marksistą, ale nie krył on tego, że ma lewicowe poglądy. Mnie ks. Musiał nie zachwycał, bo nie lubię radykalizmów. Radykalny filosemityzm jest czymś na miejscu tylko wtedy, gdy Żydzi są prześladowani. W czasach publicznej aktywności ks. Musiała nigdzie na świecie Żydzi nie byli prześladowani. Liczę się z tym, że przez niektórych sfanatyzowanych blogowiczów mogę zostać oskarżony o antysemityzm – są ludzie, wg których istnieją jedynie postawy radykalne: kto nie jest filosemitą, ten jest antysemitą. Z kolei dla antysemitów każdy, kto krytykuje antysemityzm, jest Żydem albo, jak oni to nazywają, szabes gojem.
…Kard. Dziwisz has left the building…
http://www.phrases.org.uk/meanings/elvis-has-left-the-building.html
Wielce Szanowny Panie Redaktorze !
Pisze Pan, ze Kardynal wiele moze.
Ja tez wiele moge. Nawet dwa razy i to od lat.
Raz jesienia, raz na wiosne i wcale sie z tym nie obnosze
Pan Lulek
Drogi Gospodarzu
miałam przelatywać w okolicy świąt , ale jakoś nie wyszło , choć zima , śnieg i sanki ?
Najpierw przedmiot :
– cóż widać wyobraźnia to towar deficytowy kardynałom też brakuje
– Na pierwszym miejscu powinna się znaleźć troska o oświecenie umysłów wiernych i o właściwe ukształtowanie ich sumień( ks.Musioł)
Teraz już mogę podmiot
Gospodarzu cieszy mnie ,ze przędza nie raz przetykana złota nitką
ANCA Salute , drogę do mnie znasz , zazdroszczę Ci pieknego Wrocławia ma on swoj charakter i urok ,życzę ci jak najwięcej 😀 przez cały rok
Jacobsy Zeen Ci wystawił blog na sprzedaż , Larum grają! wojna! nieprzyjaciel w granicach! a ty się nie zrywasz? pióra nie chwytasz? na blog nie wpadasz ? Co się stało z Tobą ,blogowiczu ?
Pielnia1
mam nadzieję ,ze zapamiętałam najpierw przedmiot potem podmiot , wiem ,że z miłości do ojczyzny ale też głownie z miłości do samych siebie politycy wypisuję rzeczy, z powodu których obcy wyśmiewają nasz kraj i to Cie drażni .Proszę jednak by w Twoich wypowiedziach , oprócz logiki było tez poczucie humoru , gdzie się podziało ??
Wodniku
zasmuciłeś mnie wielce , gdy przeczytałamJestem obcy, a obcym w kraju ?nad Odrą i Wisłą?pamiętam jak mi dziękowałeś , ale ja jeszcze raz przypomnę Ci Innego Kapuścińskiego , mistrz choć pewnie większość tego nie wie fotografował Innego , ale on patrząc przez ten aparat, tak jak nie raz Ty czynisz widział jego ?duszę ?.Spróbuj proszę .Nie wiem jak dla Ciebie ale dla mnie obcowanie z ludźmi to wciąż radość ,życzę Ci tej radości jak najwięcej
Wiesiek 59
Tobie inni filozofowie byli bliscy niż mnie , proszę jednak byś maczugi dziadka Einsteina zostawił fizykom, jego maczugi źle użyte chyba poruszyły na innym blogu lawinę ?kamieni?
Wszystkim życzę
Świat zobaczyć w Ziarenku Piasku
Niebo w Dzikiej Roślinie
Nieskończoność uchwycić w ręku
A Wieczność w godzinie
może za rok o nocnej porze znowu tedy przelecę , jak zwykle serdecznie nietoperzyca
miało być :Wodnikujak mni rozumowo dziękowałeś
Pielnio😀 uśmiechnij się 😀
Wiesiek 👿 żadnych maczug
Panie Redaktorze,
Sformułowane przez Pana stwierdzenie :…Prawdopodobnie kardynał nie miał złych zamiarów… to typowy przykład myslenia życzeniowego. Pan Dziwisz nie jest małym chłopcem ponadto troszkę poobijał się po świecie i prawdopodobnie w główce coś mu z tamtych lat zostało. Jeśli nie , to tym gorzej dla niego. W takim przypadku powinien przestać bywać na salonach !
Afront jest afrontem i tak i tylko tak trzeba to widzieć. U Pana wciąż jakby tendencja do bycia w pokłonie przed hierarhami z nadania Watykanu.
Wow teraz to „moda na dialog międzyreligijny”, to postępuje szybciej niż myślałem, jak blitzkreig. Jeśli tak dalej pójdzie to faktycznie historia oceni to jako efemeryczną modę, a wysiłki Wojtyły jako płytkie i na pokaz.
quidquid pisze:
2009-03-08 o godz. 23:26
Myli sie Pan(i) niezmiernie.
Z powazaniem.
MA
Najgorsze jest to, ze kardynal nie ma zadnych zamiarow.
MA
Panie Redaktorze,
w Pańskim wpisie widzę poszerzenie swobody wypowiedzi. Ważny głos, gratuluję.
Gospodarz ubolewa, że Kard. Dziwisz nie znalazł czasu aby wysłuchać co na temat i w ramach dialogu katolicko – żydowskiego ma do powiedzenia jakiś tam rabin Rozen, nawet jeżeli ma on znaczące wpływy AJC.
Kler kościoła rzymsko-katowlickiego a zwłaszcza jego hierarchowie nie nawykli słuchać. Oni każą ( od kazań homiliami teraz zwanych). Nie dziwi mnie więc, że kard. Dziwisz powiedział co powiedział i wyniósł się ze spotkania (nawet nie „po angielsku” – skoro było to widoczne).
Tak hierarchowie kościoła katolickiego rozumieją znaczenie słowa „dialog”.
I nie tylko przecież o dialog z judaizmem chodzi. Doświadczamy przykładów takiego rozumienia tego słowa w naszym codziennym życiu niemal na każdym kroku.
Panie i panowie……….
Przecież to KSIĄŻĘ kościoła……….
I do tego Polak. Tacy nie będą pospolitować się z byle hołyszem…….
Czasy minionej świetności PRL, gdzie na drodze do uściśnięcia ręki I sekretarza nie stało kilkunastu BOR-owców, [inna sprawa że aktyw był przebrany!] odeszły w przeszłość……..
Wielka persona- pasterz owieczek……….zmieni się, gdy będzie ich mniej- do strzyżenia……C.B.D.O…….oby jak najszybciej…..
Szanowny Gospodarzu, rozumiem, chciałaby dusza do raju…chciałoby się, żeby hierarchowie zasługiwali na miano elit i hierarchów. Ja mam dużo dalej, niż Gospodarz , do oczekiwania na postępowanie godne prawdziwych hierarchów, ale też jestem zawstydzony. „Lex” dobrze pisze,pisząc, że kler nie jest od słuchania,a TYLKO od kazania (kazać komuś). Ale mozna postawić pytanie, dlaczego kler postępuje, jak postępuje? Sądzę, że odpowiedź jest prosta; bo po prostu mu na to pozwalamy. Naszą winą jest, że pozwalamy mu na wydawanie dyspozycji ,a od słuchania jesteśmy tylko my.Przecież ta arogancja nie bierze się znikąd. Poszukajmy winy w sobie i twórczo krytykujmy. Nie może być złotych cielców. Jest to przede wszystkim w interesie Kościoła,. Nie moje zmartwienie, ale, jako obywatel, tak to widzę.
Niestety kard.Dziwisz nie ma klasy,kultury i tzw.”kindersztuby”,zreszta jak wiekszosc obecnych „hierarchow” /i politykow/.Brak szacunku dla innych,nieskladna i niewyrazna wymowa.Rzeczywiscie zachowuja sie jak Pan napisal :jak feudałowie.Bo wyglada na to,ze niestety cofamy sie do tamtych,zlych czasow.Ach,łza sie w oku kreci.
Kindersztuba, kinderbale itp. to obrzydliwe i anachroniczne germanizmy. Jest przecież jeszcze żywy polski odpowiednik tego pierwszego: w y c h o w a n i e.
Wiesiek59
Co ma do rzeczy, ze Dziwisz to Polak? Racz pan wyjasnic z laski swojej.
Po drugie, zwracam uwage, ze prawdopodobnie Dziwisz chcial cos zademonstrowac. Nie sadze, zeby palnal gafe. On chcial cos zademonstrowac, a rabin nie z takich, zeby nie wiedziec, w czym rzecz.
Wiec jest to po prostu polityka pomiedzy ludzmi, ktorzy maja znacznie wiecej wspolnego ze soba, niz z kazdym z nas.
Nie po to, polityk, czy biskup pnie sie po szczeblach wladzy, zeby pozniej nie moc z niej korzystac. Od Clintona, przez Jelcyna az do Tuska wladza oferuje okreslone uroki, i kazdy z nich lubil i lubi z nich korzystac.
A tak na marginesie, to co to za nuda uganiac sie za wychodzacym Dziwiszem, kiedy dookola sie tyle ciekawszych rzeczy dzieje.
Abstrahując od tego, czy istnieje dobre wyjście z każdej sytuacji, należałoby uzupełnić listę M. Radgowskiego: „trabant limuzyna, demokracja socjalistyczna, wodogrzmoty Mickiewicza” o dialog judeo-chrześciański.
w oryginale „parlamentarzyści radzieccy” zastąpili „demokrację socjalistyczną”
Panie a kto by tam przejmował się wrażliwością żydowską. Na co to komu potrzebne.
Panie Redaktorze,
Niestety po kardynale Dziwiszu wiele spodziewac sie nie mozna. Po smierci JPII w polskim kosciele mamy przerazajaca pustke.
Obawiam sie, ze dialog ekumeniczny umrze smiercia naturalna. W Polsce nie widze nikogo, kto moglby zajac sie na powaznie dialogiem z judaizmem. Obecny zas papiez nie jest najzreczniejszym politykiem i juz stracil wiele. Nie zapominajmy, ze po stronie zydowskim mamy coraz wiecej radykalnych grup religijnych, z ktorymi wszelki dialog nie jest mozliwy. Troche to czarno widze.
Ralf:
mentalność polaka opisana w pamiętnikach J.Ch.Paska- nic się nie zmieniło.
Liżydupstwo wobec ważniejszych od siebie, wyniosłość i pogarda wobec niżej stojących w hierarchii……….
Wiesiek59,
Jak ulal pasujesz do tego obrazu.
Ale mam prosba, nie mow MY, gdy myslisz JA.
Wydaje mi się, że najlepszym kandydatem na szefa biura politycznego kościoła jest Leszek Śławoj Głódź, łatwo rozpoznawalny pod nickiem FLACHA. Jest mu dozgonnie zobowiązany Kwaśniewski za wspólną podróż do Katynia.
Jego kadencja zapewnia conajmniej 20 procentowy spadek udziału wiernych w życiu instytucji.
„Po smierci JPII w polskim kosciele mamy przerazajaca pustke.”
A co bylo przed smiercia JPII ?
Czy fakt, ze w Watykanie tronowal papiez z Polski wystarczyl, zeby napelnic trescia caly KaKa polski ?
Co za dziwaczna interpretacja rzeczywistosci…
@Jacobsky,
„Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim… tym zniknieniem swoim…”
Jan Kochanowski, Tren VIII
I tak, dzięki „kadettowi”, wysnuliśmy prosty wniosek: Jan Paweł II – to
Urszulka. (Stąd wzięły się właśnie Urszulanki)
@Jacobsky
ośmielę się tylko może dorzucić przed zamknięciem drzwi za sobą, że warunkiem odczucia rzeczonej pustki w domu jest przebywanie w jakimś domu nie tylko ciałem, ale i duszą. O umiłowaniu nie wspomnę.
Pozdrowienia z my sweet home
Po smierci JPII mamy w Polsce przerazajaca pustke –
A przedtem – dopytuje Jacobsky.
Moze ciut bogaciej jednak bylo? Wszak epoka Wojtyly to takze epoka m.in. Tischnera i Twardowskiego.
Nie rozumiem dlaczego redaktor Szostkiewicz przywiazal sie do osoby kard. Dziwisza.
W zasadzie od poczatku dzialania w Polsce abp a potem kard Dziwisz niczym nadzwyczajnym sie nie wykazal.
Niejako na dzien dobry zaangazowal sie politycznie po stronie PO. Moze w zamysle jako przeciwwaga dla Radia Maryja, z drugiej jednak strony, zadne zaangazowanie polityczne Kosciola nie jest dobre.
kadett,
Przy zamykaniu drzwi za soba uwazam tylko, zeby nimi nie trzasnac, i zeby nie przyciac drzwiami palcow: swoich i cudzych.
A poza tym kadett: jedne drzwi sie zamykaja, a inne – otwieraja. Trzeba tylko chciec przez nie przejsc.
Pozdrowienia.
Yevaud,
czy ks Tischner i ks. Twardowski, a takze inne wielkie postacie polskiego KK wspolczesnego zaistnialy tylko dlatego, ze byl to pontyfikat JPII ? Osobiscie nie wydaje mi sie. To zbyt proste, zeby tak mowic.
Napisalem moj poprzedni komentarz dlatego, ze uderzyl mnie ow schematycznie upraszczajacy i w sumie krzywdzacy dramatyzm stwierdzenia, iz po smierci JPII w kosciele polskim nastala przerazliwa pustka. Wydaje mi sie, ze i dzis nie brak swiatlych ksiezy i zakonnikow, ktorzy przecza tej dramatycznej wizji polskiego kosciola. To, ze ich glos liczy sie mniej, to ze akcenty dzis rozlozone sa prawdopodobnie inaczej niz za zycia JPII stanowi inne zagadnienie, ale nawet jesli ktos nie jest zadowolony z obecnego stanu KK w Polsce, to nie powinien natychmiast pisac o jakis przerazajacych pustkach. Nie trzeba wkladac na czyjes barki zbyt wiele, nawet jesli to ma byc sam papiez, i to w dodatku Polak. Zyjemy w czasach, kiedy funkcjonowanie tak zlozonych organizacji jak Kaka to znacznie wiecej niz jeden czlowiek, nie wazne o jakim poziomie charyzmy.
Bo jesli tak bylo naprawde, jesli polski KaKa od 1978 roku rzeczywiscie spoczywal na barkach jednego jedynego czlowieka, to istotnie jest to obraz przerazajacej pustki, ale pustki nie po smierci, lecz za zycia JPII.
Pozdrawiam
Ralf:
Czyżbyś pochodził „od innej małpy”???????
Nie wyssałeś z mlekiem matki tych swojskich miazmatów i klimatów?
W Twoje paralele rodzinne nie wnikam………..
Każda wymiana poglądów jest wzbogacająca,…………..
Warunek podstawowy- WYMIANA………..
„zupa sie wylała” i Michalak został głową. Radość panuje w niebie. Dla owieczek pozostało „Im gorzej tym lepiej”.
Jacobsky,
piszesz: „A poza tym kadett: jedne drzwi sie zamykaja, a inne – otwieraja”.
Wiedziałem, że Wy tam ‚sklonowani’ 😆 macie całkiem inaczej. U nas ciągle te same drzwi zarówno się otwierają, jak i zamykają. Wyjątków jest niewiele: drzwi do lasu, drzwi niewyposażone w klamki, ani inne tego typu udogodnienia, które nie wiadomo, czy się otwierają czy zamykają (np. drzwi uchylne na sprężynach, znane Ci pewnie z westernów i saloonów, obrotowe).
W większości przypadków drzwi tradycyjnych dotyka u nas ciągle swojego rodzaju uniwersalizm. Można je zamykać i otwierać. Otwierać i zamykać. Czy wchodzisz przez nie, czy wychodzisz, to najpierw otwierasz drzwi (jeżeli nie były otwarte), a jak wychodzisz, to też. Z zamykaniem ich bywa różnie. Na ogół się jednak zamyka, również posługując się kluczami, zamkami. Są i inne zabezpieczenia. Głównie z braku zaufania do innych, myślę. Wykluczam raczej własną wygodę.
Sprawdź, na wszelki wypadek, czy się nie mylisz, bo coś nie chce mi sie wierzyć, że poszliście w klonowaniu aż tak daleko..? I napisz, koniecznie, jak jest naprawdę. 😉
Pozdrawiam
http://wyborcza.pl/1,76842,6366674,Wokol_konferencji_w_rocznice_smierci_o__Musiala.html
POrazajaca jest swym brakiem elementarnych dobrych manier odpowiedz udzielona w imieniu kardynala Dziwisza. Ani slowa „ubolewam”, „zaluje, ze nie moglem byc obecny”, „przepraszam”. I ciekawe zdanie: dialog mial byc z mediami – czy ja dobrze zrozumialam?- a nie z zydowskim partnerem|, ktory mial sie jedynie „ustosunkowac” do „glownego wystapienia” czyli 45-minutowego wystapienia Dziwisza.
Zieje z tego arogancja i buta.
Przykre, bardzo przykre. Nie chcialam zabierac w tej sprawie glosu, ale ta odpowiedz rozlozyla mnie na lopatki.
Sw. p. Ksiadz Stanislaw, ktorego mialam ogromny zaszczyt poznac i ktorego darzylam bezgranicznym szacunkiem, mial racje : czarne nalezy nazywac czarnym. .
Panu Redaktorowi gratuluję dzisiejszego występu telewizyjnego. Po zeskanowaniu ujawniła się Jego jasna twarz demokraty, pełna dezaprobaty do chęci wykluczenia jednej z partii – obecnie opozycyjnej z tzw. spektrum politycznego. Z innymi wypowiedziami Redaktora, np. w sprawie status quo w episkopacie polskim również wypada się zgodzić. Kościół to jednak tradycyjnie oliwiona maszyneria, odżegnująca się od nagłych zwrotów i zaskakujących przyspieszeń.
Pozdrawiam
@juzek
Domena wniosków należy do wnioskodawcy, tym bardziej, że:
juzek, juzek, juzek,
juzek wszystko wie!
Pozdrawiam
kadett,
a teraz napisz prosze o co Co chodzi, ale tak, zeby to zrozumieli wszyscy, nawet ja…
Wiesiu,
mysle, ze moge tak pisac bo jestes chlopak swojski i prosty, a ja na swoj sposob to lubie i potrafie cenic.
zatem Wiesiu, po pierwsze nie pojmuje kompletnie twojego belkotu.
po drugie pisz z laski swojej nazwy narodowosci wielka litera jak na to zasluguja.
po trzecie, napisz, czy masz moze jakies ryczaltowe poglady o Zydach lub Niemcach, a moze i Albanczychach, i czy sa rownie przychylne jak na temat ludzi, ktorzy bylo nie bylo, pewnie jako jedyni sa w stanie choc w umiarkowanym stopniu zrozumiec twoj belkot, bo ze sposobu w jaki wyrazasz sie po polsku wnosze, ze jezyki obce sa ci raczej nieznane.
przemysl sobie, czy na pewno slowo na ktorym ci zalezalo to paralela, czy moze raczej parantela?
Trzymaj sie Wiecho!
@Jacobsky,
nie przeceniaj moich możliwości. Okazują się mocno ograniczone.
Ralfiku:
Nie szczekaj!
Służę Twojej leniwej naturze, ograniczony zasób słownictwa, nie tłumaczy indolencji, głupoty, i chamstwa,………..!!!!!!!!
Odrób lekcję .
http://www.slownik-online.pl/kopalinski/0C83ED0299394ADAC1256576007AA152.php
„myślenie nie boli, ale nieprzyzwyczajonym szkodzi”
Czy to o Tobie?
A na spokojnie, nigdy doświadczenie, wiedza, przemyślenia, nie będą tożsame z innym człowiekiem i jego osobowością. Nie można wejść do tej samej rzeki dwa razy. Arogancja i niechęć zrozumienia, pycha i pewność siebie, powodują wyważanie otwartych drzwi przez nowe pokolenia…………
Może tekst Magrud na sąsiednich blogach coś Ci rozjaśni……..
Chyba że- pomroczność jasna? wynalazek nowych „dobrze urodzonych?”
PS.
Spoufalania się z chamem nie przewiduję, pomimo yo staram się pisać zaimki osobowe z dużej litery………..
kadett,
naprawde chetnie Ci opowiem jak to jest w Kanadzie, pod warunkiem, ze bede wiedzial co mam opowiedziec.
Pozdr.
No i wybrali umiarkowanego zwolennika RM. Czyli Rydzol ma większość w episkopacie. Barka w końcu wpływa na mieliznę, instytucjonalizm to ślepota z wyboru. Jak się potwierdzą kościelne statystyki i trend się utrzyma to mogą być nawet skały.
„Dobre maniery naturalnie kazały [rabinowi] nie komentować ani tym bardziej oceniać incydentu w Krakowie…”
zawszec moze to zrobic za niego jakis cyngiel.
@Jacobsky,
tak to już jest, że od czasu do czasu wyrywa się ze mnie dusza sowizdrzalska. Tak było w przypadku tych nieszczęsnych drzwi, które wg Ciebie sprzedaje (i kupuje się) w osobnych marketach w krainie klonu. Na jednych jest napis ENTRY i tylko sie otwierają, na drugich EXIT i tylko się zamykają. Poczucie humoru to jednak rzecz całkiem indywidualna.
CG from MSH
@ Wiesiu,
No tak to sie chyba nie zasapales od czasu kiedy ze szwagrem w jedno popoludnie dwa rozrzutniki zrobiliscie.
Swietnie, ze slownik wyjasnia znaczenie slowa: paralele, nie watpie takze, ze wyjasnia znaczenie wielu innych. Rzecz jednak w tym, zeby znalazly sie we wlasciwym miejscu. A to z tym masz wlasnie problem.
Nastepnie racz odpowiedziec na moje pytania, bo inaczej piane tyko bijesz.
Jacobsky,
Nie. Nie sadze, ze Tischner zaistnial dzieki pontyfikatowi Jana Pawla II.
Raczej dzieki doswiadczeniu takiemu, jak zycie w PRL.
Okres w ktorym wydawalo sie – wrog jest zidentyfikowany i latwo bylo zgromadzic ludzi wokol wspolnego wroga (wladza, nazwijmy to – komunistyczna).
Tischner byl wielki, bo potrafil wyjsc poza ten prosty schemat.
Nie spotkalem czlowieka, ktory stracilby wiare przez komunizm, ale spotkalem takich, ktorzy stracili ja przez proboszcza.
– ot najlepszy przyklad.
W epoce JP II, czy to przez przypadek, czy z jakiegos innego wzgledu – zyl tez Tischner. Zmarl kilka lat przed Wojtyla. Ks. Twardowski krotko po.
Przez przypadek zmarli w podobnym okresie.
Razem zostawili pustke.
Pustke, ktora wypelnia teraz serial „plebania”, „Ranczo” i rozglosnia RM.
Ktory duchowny w Polsce potrafi teraz napisac cos, co zainteresuje rodakow? Dziwisz, bo o papiezu. Isakowicz-Zaleski – bo o lustracji.
Ks. prof. Marek Staorwieyski moze? – tyle, ze rzecz bedzie dotyczyla pewnie ciekawych przykladow wykorzystania motywow biblijnych w literaturze. I zainteresuje sie tym moze kilka procent polonistow.
@Jacobsky,
wierzę, że byłby Pan niewyczerpanym źródłem wiedzy o Kanadzie. Co do tego, nie mam najmniejszych wątpliwości. Będę walił jak w dym w potrzebie, po tej deklaracji.
Pozdrawiam
kadett,
nie wiem, czy niewyczerpanym. Wyczerpanie to stan fizyczny i psychiczny, ktory przytrafia mi sie cyklicznie, z reguly piatek wieczor.
Co nie znaczy, ze na ewentualne pytanie nie odpowiem.
Pozdrawiam.
Yevaud,
nie odbierajac w zaden sposob zaslug Tischnerowi i Twardowskiemu zauwaze, ze tak naprawde, to zywotnosc zwiazku wyznaniowego jest przede wszystkim wypadkowa zywotnosci calej rzeszy kaplanow sprawujacych posluge wsrod wiernych, a nie wynikiem aktnywnosci kilku policzalnych na palcach jednej reki intelektualistow katolickich, jednoczesnie gwiazdorow medialnych, bo przyszlo im akurat byc zauwazonymi i przysposobionymi przez przekaziory.
Nie brak w POlsce interesujacych duchownych, moze nie tak zmediatyzowanych, ale nie mniej interesujacych, a wiec mowienie o prozni jest naprawde przesada.
Pozdrawiam.